Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

tylko z nią rozmawiałem...Drukuj

Zdradzona przez mężaMoj mąż przez pół roku rozmawiał z inna kobietą. Pisał jej miłosne posty. Mówił że kocha. Żalił się na mnie. Czy się z nią spotkał. Nie wiem. On mówi, że nie. Na zimno jak się zastanawiam było by trudno się spotkać. Ale tak naprawdę nie wiem. Pozwolił jej na mnie ublizac Mam najtrudniejsza walkę uczuć z rozumem. To nie pierwszy raz kiedy pojawiła się inna kobieta w naszym życiu. To trzeci. Dwa pierwsze wylapalam zanim doszło do czegoś bardzo poważnego (chyba). Ale za każdym razem musiałam mocno walczyć i ponieść dużo ran na duszy zanim się przyznał że może źle się zachowywał. Ten ostatni raz był inny. Czułam, że coś jest nie tak. Zawsze mieliśmy wspólne konta bądź hasła do nich. Nagle to się zmieniło. Nagle z jego profilu na fb zniknęły wszystkie moje zdjęcia. Wymazal mnie jako żonę. Z telefonem szedł nawet do toalety.Pytalam wielokrotnie czy kogoś ma. Mówił że jestem chora że zabieram mu jego przestrzeń. To był straszny czas. Pewnej nocy nastąpił przełom. Mieliśmy rozmowę i on nagle powoedzial ty mnie naprawdę kochasz i chcesz ze mną być. Powoedzialam że oczywiście. Po dwóch tygodniach przyszedł do mnie i się przyznał. nie wiem dokładnie co do niej pisał bo regularnie wykazywał wiadomości. Przyznał się że pisał. Ze myślał że go nie kocham.Że nie słuchałam go i chciał tylko pogadać. Ze wyszło jak wyszło. Ze jak zdał sobie sprawę że tylko ja to chciał to skończyć. Najpierw kłamał że od razu po dwóch tygodniach ale ona nie chciała się odczepic. Jednak gdy myślałam że znalazłam sposób na odzyskanie usuniętych wiadomości z fb usiadł i przyznał się do wielu więcej rzeczy. Do tego ze trwało to pół roku. Ze to on zgadywał że to on zaczął wyznania.Że dopiero po pół roku przestał i wtedy ona dostała szału. Te ostatnie wiadomości od niej widziałam. Dał mi wszystkie hasła. Mam wgląd do wszystkiego. Dba o mnie błaga o wybaczenie. To jest to inaczej niż było w przeszłości. Te dwa razy poprzednio zapieral sie ze przesadzam. Napisał do niej że jej nigdy nie kochał że ja jestem najwazniejsza że nigdy nie mogła mi się równać. Wstawił moje zdjęcia na fb zaznaczył że jestem jego żona. Wprowadzil mnie do wszystkich swoich grup. Robi generalnie wszystko o co poproszę. Mam męża o którym marzyłam całe życie. Tylko że ja mu nie ufam. Mam najtrudniejsza walkę serca z rozumem. Chcę z nim być bo go kocham ale nie chce znów cierpieć. Pewnie cześć z Was powie ze mam dać spokój bo to tylko pisanie. Ale to był emocjonalny związek. Silny bo był w tym czasie bardzo zimny w stosunku do mnie. Wiem że w tamtym czasie byłam zajęta sobą i miałam zły czas ale nie rozumiem jak mógł mi to zrobić trzeci raz.Ja nawet gdy myślałam że śpi z inna kobietą nigdy nie szukałam innego i nigdy nie powoedzialam o nim źle do innego mężczyzny. Budzę się z kamieniem na sercu. On się stara od 5 miesięcy naprawdę się stara ale ja mam taką złość na niego. nie umiem się tym cieszyć. Piszę tutaj bo być może tak się zapętliłam w tej złości że nie widzę jasno. Może potrzebuje zimnego prysznica. nie pytam czy powinnam z nim zostać czy nie bo wiem że to musi być moja decyzja i tylko moja. Z resztą bądźmy szczerzy już ją podjęłam bo chce zostać. Pytam o wasza opinie. Sama czasami myślę że przesadzam. o dziwo on mówi 'strasznie zaj***em sprawę ale jestem teraz inny chce tylko ciebie i jedynym moim celem jest sprawić żebyś była szczesliwa błagam cie otwórz się na mnie jesczze raz' Tylko że ja się boję. Też zdaje sobie sprawę że sprawdzanie wszystkich jego wiadomości nie jest rozwiązaniem nawet jeśli on nie ma nic przeciwko temu. Czy da się jeszcze raz zaufać...
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 24.10.2016 10:21
Cóż dadzą jego słowa jeśli on nie panuje nad swoimi uczuciami i emocjami. Masz trzeci raz gdy go przyłapałaś. Trzy razy coś obiecywał. Chcesz być jego stróżem? Jak długo wytrzymasz? Jak długo on "uwierzy" ,że Ty wystarczająco go kochasz? Jego wymówka jest genialna, uwierzyłaś.
Mąż ma orzeczone zaniki pamięci, decyzyjności? Odpowiada za siebie? Jakim cudem przelał odpowiedzialność za swoje "pisanie" na siłę Twojej miłości?
13193
<
#2 | aksna dnia 24.10.2016 10:37
Nie przelał odpowiedzialności. Odpowiedzialny jest on. Zawsze twierdziłam i nadal twierdzę, za to że w związku się nie układa zwykle odpowiedzialne są dwie osoby natomiast za zdradę tylko i wyłącznie osoba zdradzająca. To ona podejmuje decyzję. A miłość ma to do siebie ze jest albo jej nie ma. Ot emocje uczucia niemierzalne coś. Byłoby łatwiej gdyby dało się to załatwić tylko rozumem. Kodem 'jeślitu warunek to i tu rozwiazanie'...
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 24.10.2016 10:52
Chociaż tyle i aż tyle, że wyłapałaś tę sprzeczność.
Więc tak- numer z "nie wiedziałem, że naprawdę mnie kochasz" jest rodem z bloga "moje dwie głowy" . Nie wiem na ile świadomie mąż użył takiego argumentu. Może rzeczywiście tak myśli i tak na codzień żyje? I to jest niebezpieczne dla waszego związku. Uderzyło mnie, że nacisk położyłaś na kontrolę męża. Coś tam się dzieje u was nie od wczoraj. Jego zachowanie przypomina małego chłopca, takiego psychofaga - erotoman gawędziarz ukryty.
Jeśli masz trudności z określeniem samej z kim w końcu żyjesz, co jest nie tak warto pogadać z psychologiem. Jest parę dobrych blogów o tematyce związanej z Twoją sytuacją "moje dwie głowy" , " efekt lustra" . Jest 34 kroki ,pomocne w odnalezieniu spokoju i siły w sobie - znajdziesz w ostatnich historiach. Są wreszcie dziewczyny, które przeszły lub przechodzą podobne związki, na pewno się odezwą.
Po moich przeżyciach nie byłbym pewny czy mąż to tylko gawędziarz.
12604
<
#4 | Atrakcja dnia 24.10.2016 11:43
Aksna - czy da się jeszcze raz zaufać - raczej nie da się zaufać tak jak przed zdradą. Stan rzeczy się zmienił, wiesz już o partnerze, że potrafi przekierunkować swoje emocje/uczucia na inną kobietę. I tę wiedzę będziesz miała, o ile nie dostaniesz amnezji.
Oczywiście możesz dać szansę i żyć dalej razem, może się między Wami fajnie układać ALE będziesz miała wiedzę o nim, którą masz. I to chyba nawet lepiej. Bo w razie czego wiesz do czego jest zdolny i nie będzie to aż takim zaskoczeniem jak za pierwszym razem.
Jeśli szukasz recepty na wymaz pamięci to takiej nie ma. Albo bierzesz go z tym co o nim wiesz, albo odchodzisz. Z przymrużeniem oka
13193
<
#5 | aksna dnia 24.10.2016 17:02
Atrakcja dziękuję za twój komentarz. Wiedzę o tym że uczucia czy emocje czy pożądanie można przekierować na inną osobę to wiem już od dawna. Zawsze uważałam że można być szczęśliwym z wieloma partnerami. Wierzę że jest ta jedna osoba z którą jest najlepiej ale można znaleźć szczęście z inna. Rzec w tym czy się chce. To że ktoś inny się spodoba to jest normalne. To że może być źle w związku i zwykle ktoś taki się napatoczy to jest normalne.Co się z tym robi dalej to już inna sprawa.

Apologises mój mąż nie jest chłopcem. Jeśli chodzi o rodzinę, zadbanie o nas finansowe, dzieci. Tu jest bardzo odpowiedzialny. Jest kochającym ojcem. Mniej kochającym mężem jak widać. Czy próbuje się tłumaczyć? o żywienie że tak. ale taka nasza natura. Natomiast po raz pierwszy w życiu przyznał że ponosi odpowiedzialność za to. Może dlatego że naprawdę się przestraszył że sobie pójdę a może faktycznie się zmienił. Niestety nie wiem tego. Jeśli się zmienił to będę miała najlepszego męża pod słońcem. Jeśli nie to będę cierpieć dwa razy bardziej.Rzecz w tym czy chcę ryzykować. Ta decyzja musi być moja i tylko moja. Tutaj piszę bo jest to rodzaj ujścia. Ułożenia myśli. Zobaczenia jak inni sobie z tym radzą.

Chciałam Wam obydwojgu podziękować za odzew. Bardzo potrzebowalam z kimś o tym porozmawiać. Z kimś nie związanym ze sprawą.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 24.10.2016 17:19
@Aksna, często piszę o mężczyźnie jak o małym chłopcu. Nie zawsze chodzi o czysto dziecięce zachowania, bardziej o egoizm w dbaniu o tylko własne uczucia , ograniczenie empatii nawet wobec bliskich. Finanse itp mogą wyglądać świetnie. Cóż z tego gdy dorosły mężczyzna na poziomie emocji zachowuje się niedojrzale? Mąż nie przypomina na dziś dziecka przy regale ze słodyczami? Wygoogluj syndrom Piotrusia Pana. Chodzi o radzenie sobie z emocjami, niekoniecznie ze wszystkimi aspektami dorosłego życia.
12555
<
#7 | SmutnyWesolek dnia 24.10.2016 18:04
Z mojej perspektywy widzę to tak; tamta laska po odstawieniu dostała szału, cokolwiek to znaczy spowodowało niezły pożar pod dupskiem Twojego zdradzieckiego męża. No niestety, przyciśnięty do muru zdecydował się sam wywalić kawę na ławę niż dać się zaskoczyć, może tamta Panna groziła mu że rozwali Wasz związek? No trudno gdybać ale to wielce prawdopodobne.

Ponadto z moją Żoną z którą jestem pomimo jej skoku w bok mamy jasny układ obecnie; każdy zasługuję na drugą szansę ale nikt nie zasługuję na trzecią.

Po wielkim bólu jaki wywołała jej zdrada nie wyobrażam sobie aby drugi raz podjęła decyzję aby nas krzywdzić na boku, nas czyli mnie i dzieci. Ona zresztą sama nadal cierpi z powodów wyrzutów sumienia które nie odpuszczają pomimo 1,5 roku od barabara z innym. No nic ... życzę wytrwałości, stanowczości i odrobinę samolubności, tylko to może Cię obecnie uratować.

Pozdrawiam, :cacy
5448
<
#8 | Andzia76 dnia 25.10.2016 10:58
Aksna

Cytat

Najpierw kłamał że od razu po dwóch tygodniach ale ona nie chciała się odczepic. Jednak gdy myślałam że znalazłam sposób na odzyskanie usuniętych wiadomości z fb usiadł i przyznał się do wielu więcej rzeczy. Do tego ze trwało to pół roku.

Naturalne, że większość z osób zdradzających nie są głupkami, nie przyznają się od razu do wszystkiego. Pierwsza wersja jest zazwyczaj bardzo ugładzona i okrojona. Później dopiero dowiadujemy się szczegółów. Takie krojenie po kawałku. Z przymrużeniem oka
Odpowiadając na Twe pytanie:

Cytat

Czy da się jeszcze raz zaufać...

Jestem 7 lat po .... i da się zaufać Szeroki uśmiech
nie jest to jednakże takie 100% zaufanie, ale w tej chwili dobre 80%, może gdzieś po drodze zgubiło się te 20% naiwności Z przymrużeniem oka
13193
<
#9 | aksna dnia 25.10.2016 11:03
Dzień dobry Wesołku. Podsumowałeś sytuację doskonale. Dokładnie tak było jak piszesz. Sam mi to powiedział ten mój niewiernych mąż. Oczywiście mówi, że i tak by mi powiedział, ale w to akurat nie wierzę. Gdyby tamta kobieta dała się odstawić po cichu to pewnie nigdy bym się nie dowiedziała. Wiesz, on jest wspaniały ten mój mąż. Taki cholernie cudowny i jak to jedna ze zdradzonych pan gdzieś napisała jest to jedno 'tylko'. On tak bardzo by chciał, żeby było tak jak kiedyś. Ba! ja bym chciała, żeby tak było... Ale nie bedzie. Zawsze będzie inaczej. Może być zupełnie dobrze ale inaczej. Dziś mam jeden z tych dni kiedy boli bardziej niż zwykle. Dziś mam jeden z tych dnie gdzie chciałabym kogoś spotkać i go zdradzić i żeby cierpiał tak jak ja... Taki dziecinny odwet... Dobrze ze człowiek ma taką zmarnowaną aurę bo by jeszcze głupstwa zrobił a tak z taką aurą nikogo nie przyciągnę ;-)

Apologises nie sądzę, żeby miał syndrom Piotrusia Pana. Myślę, że po prostu nie kochał wystarczająco mocno. Być może coś się zmieniło. Wygląda na to, że faktycznie jest inny. Czy tak jest czas pokaże. Wiem, że ludzie rzadko się zmieniają. Wiem, że jeśli jest tak tutaj to będę potwornie cierpieć. Dlatego mam jedną z najtrudniejszych walk rozumu z sercem. Ale chyba znów serce wygrywa...

Komentarz doklejony:
Andzia76 dziękuję za komentarz. Możesz mi powiedzieć, czy to wspomnienie zawsze tak samo boli? Że z czasem rzadziej o tym myślisz to się domyślam ale jak jest z bólem? Czasami myślę, że ból będzie zawsze ten sam...

Komentarz doklejony:
Ania śmieszne jest to, że tym przyznaniem do połowy to tylko pogorszył sprawę Teraz jest trzy razy trudniej mi uwierzyć w cokolwiek. Dziękuję Wam wszystkim za to że jesteście Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo potrzebowalam o tym pogadać.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 25.10.2016 11:29
Olej ten cały syndrom, przytoczyłem go poglądowo, byś zobaczyła męża jakim jest. A to dorosły facet, który nie radzi sobie ze swoimi uczuciami, nie dba o Twoje uczucia. Dasz mu popalić to tyłek może ruszy i zrobi porządek w swojej popapranej głowie. Oby tak było, bo widzę, że chcesz dać mu szansę. Od siebie napiszę, że szansę warto dać nie tyle co niewiernemu co sobie. To jego trzeci już odlot, więc i lekcja musi solidna. Nie widzę niczego złego w Twojej chęci, sam wybaczyłem nie takie imprezy. Poskutkowało dopiero gdy małżeństwo spisałem na straty. Musiałem zaprzeczyć wszystkim swoim zasadom i złudzeniom, bolało jak wszyscy diabli i dziś nie ma ważniejszych osób w moim życiu niż ja sam i dzieciaki, jakkolwiek to brzmi.
Walka serca i rozumu.
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=5134 ("Sprawdź czy Twoja żona cię zdradza " impac1 ) tutaj znajdziesz 34 kroki, powinny pomóc. Ty jesteś najważniejsza, otwórz oczy na swoje potrzeby. Miłość jaka by nie była gubi swoje znaczenie jeśli przestajesz kochać siebie. Staje się jednostronna, a powinno być 50/50.
12555
<
#11 | SmutnyWesolek dnia 25.10.2016 11:49
Hej, to znowu ja. Zapomniałem o jednym jeszcze ważnym fakcie, nauczony doświadczeniami własnymi i dziesiątek ludzi tu poznanych nie wierzę że Twój luby mógł pół roku pisać o bara bara z jakąś Panną i do niczego fizycznie między nimi nie doszło. Serio, tyle niby miałby nad nią pracować? No nie trzyma się to kupy. Nie trzymało się również u mnie bo identyczną historyjką nakarmiła mnie moja Żona, też miałem jedynie info o tym że tylko pisali. Dopiero po czasie gdy dotarło do niej co zrobiła i czego chce od życia to sama przyszła i wyznała całą prawdę, o pieprzeniu się w aucie po parkingach i inne ciekawe historie. Zapragnęła czystej karty, nowego startu bez "brudu za paznokciami"

No i co jeszcze, to samo doświadczenie pokazuje mi że Faceci zdecydowanie mają mniejsze jaja niż się w rzeczywistości wydaje, nie mają odwagi się przyznać na 100% do błędu. Mam nieodparte wrażenie że Twój idealny Mąż taki właśnie jest.

Jeśli zależy Ci na tym by mieć pełnie wiedzy to sugerowałbym podrążyć temat, może nawet odszukać te Panienkę i z nią się spotkać. Ja tak zrobiłem, nie było lekko ale dziś przynajmniej nie żyję domysłami.

No chyba że niewiedza jest dla ciebie lepszym rozwiązaniem, to jednak już sama pewnie wiesz najlepiej. Powodzenia raz jeszcze Uśmiech
13193
<
#12 | aksna dnia 25.10.2016 12:27
Wesolku o ile nie jestem pewna, że nie spał z poprzednimi dwoma o tyle tutaj jestem. nie dlatego że nie chciał. Raczej z przyczyn czysto technicznych mianowicie odległość. Z panienka rozmawiałam napisałam jej co wiem. Nigdy nie zanegowala. nie dodała niczego innego. Raczej była zaskoczona że wiem bo to była jej broń przeciwko niemu że mi wszystko powie. Oczywiście że może gdzieś dali radę się spotkać. Ale tak naprawdę tego się już nigdy nie dowiem. Jej straszliwie zależało na rozwaleniu naszego małżeństwa (żeby była jasność nie próbuje bronić męża bo jakby się w to nie pakowal to by nie było problemu) więc sądzę że mogąc mi powiedzieć że się bzykali by to powiedziala. Ale jak bylo to nie wiem. Zastanawiam czy ma ktoś tu choć jeden przykład ze zdradzacz się zmienił... Dzięki że gadasz że mna
5448
<
#13 | Andzia76 dnia 25.10.2016 12:37

Cytat

Możesz mi powiedzieć, czy to wspomnienie zawsze tak samo boli? Że z czasem rzadziej o tym myślisz to się domyślam ale jak jest z bólem? Czasami myślę, że ból będzie zawsze ten sam...

U mnie jest, wspomnienie wspomnieniem, ale czyste, bardziej techniczne. Już wyprane z emocji i bólu. Po 7 latach czyli teraz nie wspominamy nawet tego, coś na zasadzie było minęło i .... nie wróci Z przymrużeniem oka Ostatnio nawet koleżance zażartowałam (bo nie ma faceta) przy mężu, że Pan Bóg kazał się dzielić, więc mogę użyczyć męża w ogrodniczkach bez koszulki do skoszenia trawnika Szeroki uśmiech
13193
<
#14 | aksna dnia 25.10.2016 12:47
Dzieki Aniu To jakoś dodaje mi sił.
12555
<
#15 | SmutnyWesolek dnia 25.10.2016 13:00

Cytat

Zastanawiam czy ma ktoś tu choć jeden przykład ze zdradzacz się zmienił... Dzięki że gadasz że mna


Nie ma za co :cacy

Moja Luba jest jak dotąd takim przykładem, zmieniła się diametralnie, trwa w swojej zmianie już 1,5 roku więc wątpię aby to była maska bo znam ją kilkanaście lat i wiem że nie byłaby w stanie tak długo nic udawać.

Cierpi ze swoim "krzyżem" obecnie i też jej się mocno odbiło na psychice to co zrobiła, zdradziła mnie, skrzywdziła dzieci, straciła znajomych, ciągle i ciągle robi wszystko aby było jak kiedyś. Żona idealna, nie katuję jej bo ten etap minął nam dość szybko. No ale w sumie to nie musiałbym tego robić bo widać jak na dłoni że Ona sama nie radzi sobie z tym co zrobiła.

Małżeństwo nasze jest lepsze niż było, gadamy więcej, spędzamy więcej czasu razem, sex zyskał na pikanterii, no i ogólnie jest lepiej. Mimo to pustka i cierń który wbiła tkwi gdzieś w dołku i nie daje o sobie zapomnieć. Żona do tego przez długi czas była pod czujnym okiem, żadnego fałszywego kroku nie było, no a kwestii odzyskiwania danych i weryfikacji współmałżonka mógłbym już napisać przynajmniej Doktorat Uśmiech Coraz rzadziej jednak korzystam z tej wiedzy i w sumie dobrze mi z tym.

Ogólnie to oboje pracujemy nad tym aby nie dać się zwariować, z różnym skutkiem, niestety.

:tak_trzymaj
13193
<
#16 | aksna dnia 25.10.2016 13:17
Wesołku to może masz jakiś magiczny sposób na odzyskanie wymazanych wiadomości z FB? Przez mpment sie cieszylam ze moze sie uda ale niestety to byl tylko sposob jak sie archiwizowalo wiadomosci. A moj malzonek wymazywal. Niestety takowego nie znalazlam :-) Był i taki moment ze zastanawiałam się jak dorwać się do skrzynki panienki ale prawdę mówiąc to ani nie umiem ani to legalne jak sądzę... ;-)
Cieszę się że Wam się układa Naprawdę. Na razie u nas minęło 5 miesięcy i widzę że go to męczy bardzo. Nie lubi siebie i źle mu samemu że sobą takim. Zobaczymy W końcu to jeszcze krótko. Na razie nie umiem się powstrzymać od sprawdzania wszystkiego i źle mi z tym bardzo. Ale być może choć trochę minie ta mania.
Czasami się zastanawiam co się stało bo widzę ogromną zmianę w zachowaniu jego na lepsze. Mówi że ta zmiana następowala powoli ale ja myślę że coś się stało. Coś nim wstrząsnęło. Zastanawiam się co. Czy to ja coś zrobiłam Nie mam pojęcia. Ale czekam i obserwuje uważnie.
12555
<
#17 | SmutnyWesolek dnia 25.10.2016 13:41
Hej,

Jeśli Małżonek miał facebook messengera na telefonie to są programy które to odzyskują. Z telefonu można praktycznie wszystko wygrzebać. No ale po pierwsze, trzeba mieć do niego dostęp, świadomy najlepiej bo w kilka minut nic się nie zrobi. Mi Żona sama pozwoliła na odzysk danych, chciała potwierdzenia swoich słów a te były tam właśnie pogrzebane. No ale niestety, odzyskałem również ich fotki i wiele rzeczy których oglądanie nie było zbyt miłe.

Włamu na czyjeś konta nie polecam, to już jest łamanie prawa. Programów których użyłem też nie ma w sieci bezpłatnie, proponuję więc jeśli Ci zależy usługi firm które odzyskują treści z telefonów. Idziesz, zostawiasz a potem wszystko posegregowane otrzymujesz na CD, rachunek za usługę dasz mężowi. Skoro nabroił to niech ponosi tego koszty Uśmiech
13193
<
#18 | aksna dnia 25.10.2016 14:48
Włamania nie zrobię bo po pierwsze nie umiem a po drugie jak nielegalne to już w ogóle nie ja bo ja to od razu bym wielkimi literami na czole miała wypisane :-)
Z telefonu pewnie niewiele się da odzyskać bo się zawiesił i był kompletny reset robiony. Zawiesił się przy mnie więc przynajmniej nie mogę podejrzewać męża o nocne zamiary usunięcia wszystkiego. Myślę że tak naprawdę coś co poszło w sieć to gdzieś tam jest ale pewnie nie do odzyskania jak nie jesteś szpiegiem. Nic pozostanie mi żyć z niewiedza. Mogłabym oczywiście skontaktować się z panienka raz jeszcze co by mi przesłała te rozmowy jeśli je jeszcze ma ale z drugiej strony co gdy na fali dowalenia nam coś dopisze. W życiu nie uwierzę mojemu że to nie prawda... Dlatego wolałabym żeby był jakiś sposób na odzyskanie wymazanych wiadomości. Ale nie ma niestety. Jak naprawdę na zimno to rozważam to myślę że gdyby było coś więcej to właśnie ona z satysfakcja by coś mi powiedziała. Jak nie na zimno co dość często się zdarza to w głowie mam takie rzeczy co tam mogło być napisane że aż boli. Wiecie co jest straszne tak naprawdę. Zdradzona osoba jest postawiona w sytuacji której nie chce ale jeśli chce to ciągnąć dalej to musi się wziąć w garść i jakoś radzić sobie bo czasu się cofnąć nie da. Dostaje szału bo ja wcale nie chciałam naprawienia sytuacji Ja chciałam żeby się nie zdarzyła. Widzę że się stara. Widzę że bardzo ale ja nie chciałam tego Ja chciałam żeby się nie zdarzyło. I o ile jak takie rzeczy w życiu się zdarzają z powodu osób trzecich to możesz sobie powiedzieć ot życie. Ale jak robi Ci to najbliższą osoba to już nie jest tak łatwo sobie powiedzieć ot życie. W końcu to miała być ta osoba która miała stanąć za tobą choćby się walilo i paliło. Zły dzień coś dzisiaj mam.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 25.10.2016 15:02
Bez znaczenia czy były jakieś resety, zalane telefony, walnięte twarde dyski. Firmy odzyskują nie takie dane.
Smutny_Wesołek dobrze napisał- żeby chociaż spróbować wybaczyć, trzeba wiedzieć co.
Boli, że zawiodła bliska osoba? W momencie zdrady to była obca osoba, niepotrzebnie fundujesz sobie matrix. Zdrada ma swoje przyczyny, dzięki nim ta niby bliska osoba przestaje nią być. Szukasz czegoś co pozwoli Ci wybaczyć, mimo że nie planowałaś. Wybacz szczerość, ale jak dać szansę to tylko by było lepiej. Po co takie samo małżeństwo?
13193
<
#20 | aksna dnia 25.10.2016 15:36
Apologises oczywiście że nie była najbliższą osoba wtedy. Była obca. Ale nie przyszła do mnie nie powoedziala nie jestem najbliższą osoba chce cie zdradzić. Dla mnie wtedy w mojej głowie była najbliższą i dlatego zdrada tak boli bo ktos kto miał stać za tobą choćby nie wiem co nie stal. Co do przyczyny zdrady Dla mnie jest jedna bo zdradzający chciał. Za to jak się układa w związku czy jest dobrze czy średnio czy słabo są odpowiedzialne dwie osoby. Za zdradę odpowiedzialna jest osobą zdradzająca. Nie ma wytłumaczenia jest pójście na łatwiznę. Mogę rozważać co zrobić z mojej strony żeby było lepiej bo Święta nie jestem. Nawet sie staram zmienic wiele w sobie rowniez. Ale za zdradę odpowiedzialny jest on. I o to jestem wściekła że zamiast kurczę walczyc wybrał drogę na skróty. Jasne że jak wybaczyć czy dać szansę to żeby było lepiej Ale zdrada nie jest środkiem do tego Zdrada tylko wydłuża drogę do tego żeby było lepiej jeśli jej nie zamyka Nie mówiąc o razie jaka zadaje osobie zdradzonej

Komentarz doklejony:
co do telefonu mogę go mieć w każdej chwili Co do zapłacenia za to przez męża. Nigdy nawet w najgorszych czasach nie mieliśmy osobnych pieniędzy więc zapłacimy za to razem tak czy siak
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 25.10.2016 16:28
Dość długo się męczyłem z pytaniami i intuicją. Ponad dwa lata. Też nie planowałem dawania szansy, wybaczenie na miękko przyniosło opłacane skutki. Starania były, a jakże. Ale i całe mnóstwo wpadek. Wkurzało wyszarpywanie i domyślanie się informacji. Pojawiły się efekty uboczne-jak pies ogrodnika żona pokazała zazdrość, ciągłe szukanie dziury w całym, szacunek dla mnie spadał na pysk. Dość często podobne cechy znajdziesz w historiach zetki, bo są one wynikiem wybaczenia na miękko, bez konsekwencji.
Punktem zwrotnym było pozwolenie na te wszystkie tajemnicze konsekwencje. Jeśli dalej coś Ci nie pasuje w "spowiedzi" męża, znajdź to. Spokój nie ma ceny. Jakiś czas po tym jak dokopałem się do różnych cudów, żona sama poskładała mi do kupy zdarzenia. Wtedy wiedziałem, że nic nie zostało ukryte. Łącznie z jej przyczynami zdrady. Myślę, że to dość istotne, by mąż nie zakrywał się hasłem " nie wiedziałem czy mnie kochasz" . Kto ma wiedzieć jak nie on?
Dzisiaj mam spokój i czuję się szczęśliwy. Zdrowia i nerwów to jednak kosztowało.
Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Gro małżeństw, które próbuje się poskładać po zdradzie, rozpada się po czasie. Być może i Ty zobaczysz męża jakim nigdy go znałaś. Tak więc nic na siłę. Ratowanie to pierwsza myśl niejednego zdradzonego. Jak odruch naturalny. Z czasem ten odruch puszcza.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 25.10.2016 23:01
Aksana, a nie sadzisz, że nie te rozmowy, czy wyznania w stosunku do osoby z która się może nawet w życiu nie widział, są Waszym największym problemem, a zdecydowanie deficyty, które one odkrywają?
13193
<
#23 | aksna dnia 26.10.2016 08:01
Amor za te deficyty w naszym związku jesteśmy odpowiedzialni obydwoje. I tu nie ma wątpliwości. Trzeba nad tym pracować. Natomiast za decyzję o zdradzie jest odpowiedzialny mój mąż. Jeśli deficyty są tak duże że nie da się z tym żyć to trzeba odejść a nie zdradzać. Nawet gdy myślałam że śpi z inna kobietą nie poszłam w tango tylko starałam się dotrzeć do niego. Zdrada nie odkrywa deficytów zdrada je pogłębia. Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem. Czegoś mu brakowało w związku? Trzeba było przyjść. nie słuchałam. trzeba było mówić głośniej. nadal nie słuchałam? trzeba było powiedzieć że przestaje kochać. wierz mi że tego bym posłuchała. co ma z tego pół roku pogaduszek? tak zranioną żonę że zastanawia się ona czy to dalej ciągnąć. tak nieufną że żadnemu jego słowu nie wierzy. miał deficyty w związku? to teraz ma pomnożone przez 1000. Jak nie można unieść deficytów to chocby z szacunku dla partnera z którym przeżyło się ponad 20 lat powinno się nie zdradzac.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 26.10.2016 08:19
Na tym polegają deficyty. Nie widzi ich, nie rozwiązuje, znajduje problemy zastępcze.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 26.10.2016 08:27

Cytat

Czegoś mu brakowało w związku?

dokładnie tak Uśmiech i jeśli tego nie przerobicie będzie brakować nadal

Cytat

Zdrada nie odkrywa deficytów zdrada je pogłębia.

odkrywa, odkrywa, często już mocno rozkrzewione

Cytat

Trzeba było przyjść. nie słuchałam. trzeba było mówić głośniej. nadal nie słuchałam? trzeba było powiedzieć że przestaje kochać. wierz mi że tego bym posłuchała.

z jakiegoś powodu nie przyszedł, tu nie ma się co burzyć, tylko jak chcesz ratować ten związek trzeba się temu przyjrzeć

Cytat

co ma z tego pół roku pogaduszek?

ano właśnie to, czuł się bardziej słuchany przez inne osoby, miał na daną chwilę z nimi lepszy kontakt niż z Tobą,o czymś nie potrafił z Tobą rozmawiać, chcesz ratować przyjrzyj się temu głębiej, skorzystaj z pomocy psychologa, przecież to nie pierwszy raz u Was, więc sprawa jest bardzo poważna i głębsza,

Cytat

Jak nie można unieść deficytów to chocby z szacunku dla partnera z którym przeżyło się ponad 20 lat powinno się nie zdradzac.

parafrazując (nie odbieraj tego do siebie,chce Ci tylko pokazać, że różne mogą być punkty postrzegania) ale równie dobrze można powiedzieć, jak ktoś nie potrafi dostrzec, że ma deficyty w związku i popracować nad tym, to choćby z szacunku dla drugiej strony nie powinno się w związki wchodzić
wiesz o problemie nie od dzisiaj, a z tego co piszesz wynika, że nie zrobiłaś z tym kompletnie nic, więc obstrukcja się powtarza

Komentarz doklejony:
Apologises ja bym powiedziała nawet, że oboje ich nie widzą.
13193
<
#26 | aksna dnia 26.10.2016 09:13
Amor jednej rzeczy nie zrobiłam Nie zdradziłam. Wiem że łatwiej jest zrzucić winę na osobę zdradzona bo jest łatwiej z tym żyć. Ale decyzję o zdradzie podejmuje osoba zdradzająca. I choćby nie wiem jakie deficyty były w związku to się nad nimi pracuje bądź odchodzi.Tylko łatwiej jest znaleźć sobie kogoś kto powie jaka ta żona czy mąż jest straszny a ja taka wyrozumiała. Z czego wnioskujesz że nie zrobiłam nic? Bo mój mąż mnie zdradzil i powiedział że go nie słuchałam? Zdrada nigdy nie ujawnia deficytów zdrada je za to zawsze pogłębia. Możemu się tutaj przepychac ale prawda jest taka jak się nabroi to trzeba mieć jaja i wziąć za to odpowiedzialność a nie zrzucac na innych. Ja biorę odpowiedzialność za wiele rzeczy złych w naszym związku ale nie za zdradę męża. To była jego decyzja.Każda rozmowa z nią każde kocham do niej Każde ublizenie na mnie to była jego decyzja. Kazde pozwolenie jej by nazwala mnie k...warszawy to byla jego decyzja. Tyle że jak leżał w szpitalu to ja siedziałem koło niego i trzymałem za rękę nie ona. Jak umierał na migreny to ja siedziałam całe noce i robiłam okłady choć rano szłam do pracy. Jak nie miał czasu wypełniać dokumentów to ja siedziałam i to robiłam. Jednego fakt nie zrobiłam Nie znalazlam sobie gacha żeby się wyzalać na to co mi się nie podoba w moim mężu. nie dlatego że uważam że jest bez skazy. Dlatego że mam do niego szacunek i szłam z tym do niego. nie słuchał? to szłam jeszcze raz Nadal nie słuchał to mówiłam głośniej ale nigdy nie poszłam do innego bo to jest pójście na łatwiznę esli kiedyś zdecyduje że nie daje już rady to odejdę ale nie zdradzę.
Mój mąż jest cudownym człowiek cudownym ojcem w większości cudownym mężem. Tyle że nie mial ochoty powalczyć kiedy mnie było ciężko i kiedy sama musiałam walczyć z depresja. to było te pół roku kiedy go nie słuchałam. Ale i tak nocami siedziałam i okłady robiłam bo był chory. Ale przewalczylam to i wtedy się obudził że jestem cudowna. Przepraszam i się stara naprawdę bardzo Tylko... No właśnie to jedno tylko...
Amor nie wiem czy zdradziles czy jesteś zdradzony ale wierz mi decyzję o zdradzie i odpowiedzialność za nią ponosi osoba zdradzająca. Jeśli tego nie przyjmie to nie ma co ratować.

Komentarz doklejony:
*k...wa

Komentarz doklejony:
*przeprasza i się stara
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 26.10.2016 09:44
Dobry mąż, dobry ojciec, chodziłam do niego i tłumaczyłam. Jesteście ideałami? Coś nie gra od bardzo dawna. Trzykrotny odlot męża to nie przypadek. Możesz być wściekła do granic możliwości na niego. Ale co to zmienia? Facet znajdzie słowa, które Cię usatysfakcjonują i ??? Co się zmieni?
Moja żona przez długie lata była dobrą matką, dobrą żoną. Ale nie była partnerką, a ja jej partnerem. Że nie zdradziłem? Bez znaczenia. Przyszedł okres gdy poczułem ,że nie jestem w jej oczach mężczyzną. A to się wyraźnie czuje. Nie ojcem, nie człowieczłowiekiem, nie mężem. I przestałem sam widzieć w niej kobietę. Nie matkę, żonę. Zdrady przyszły potem i za nie jest żona odpowiedzialna jak cholera. I cóż z tego? Po próbach wybaczenia, starań -obustronnych , moje małżeństwo byłoby dalej do bani bez dostrzeżenia innych problemów. Także i moich.
Mam dobre małżeństwo. Dwojga niedoskonałych ludzi. Że nie zdradziłem? Czas, miejsce i sprzyjające warunki, także psychiczne. Nie mam pewności co będzie jutro, czy nie zdradzę.
Chcesz ratować małżeństwo? Instytucję małżeństwa? Czy chcesz mieć coś lepszego? Czego oczekujesz? Sprawiedliwości? Nie można być sędzią we własnej sprawie.
13193
<
#28 | aksna dnia 26.10.2016 10:04
Apologises jeśli małżeństwo byłoby kompletnie do bani to by mnie tu nie było. Chcę by było lepiej i pracujemy nad tym obydwoje. Moja odpowiedź była do Amora dlatego że wkurza mnie jak zdradzający próbują przenieść odpowiedzialność na zdradzanego. Kurcze blade narobiłes gnoju to miej jaja żeby wziąć za to odpowiedzialność. Częścią odbudowy jest wzięcie odpowiedzialności za swoje błędy bez tłumaczenia się się kimś innym. Jak ratować czy odbudować zaczynając od wyslizgiwania się?
Co do mojego związku i męża. Mąż widział to tak: przyzwoity związek z zaj...istym seksem. Ja widziałam coś unikalnego. Unikalne było to że mogliśmy powiedzieć sobie wszystko nawet najgorsze rzeczy o sobie, najskrytsze marzenia fantazje. Unikalne było to że nigdy nie istniały twoje moje pieniądze zawsze było i jest nasze. Seks dodatkowo byl najlepszy w moim zyciu w jego jak sadze tez ale to wiem z tego co mowi wiec 100 % pewnosci nie mam. Ja to widziałam od początku ta nasza unikalność on nie. nie wiem co się stało ale się stało Cos nim wstrząsnęło bo nagle to zobaczył. nie mówię co mówi do mnie on. Gadać można. Mówię o jego zachowaniu. o tym jak patrzy o tym jak gestykuluje o cały body language i na końcu o tym co mówi. Zawsze czułam że ja gonię jego w tym związku nawet po tych dwóch odlotach. Po raz pierwszy on goni mnie. nie wiem co się stało ale coś nim wstrząsnęło a może to ja się zmieniłam. Jedno wiem jeśli nie dam temu szansy to nigły się nie przekonam ale nie dam sie zranić. Jeśli dam temu szanse to może coś wspaniałego byc w moim naszym życiu ale mogę być zraniona jeszcze raz i głębiej. Teraz muszę zdecydować co lepsze. Asekuracja czy cholerne ryzyko z jakimś tam prawdopodobieństwem na sukces.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 26.10.2016 10:15
Napisałaś coś bardzo prawdziwego i szczerego do bólu. Do tej pory Ty goniłaś. Pozwól mu dorosnąć. Znaleźć co mu potrzebne, bo być może szuka choć ma pod nosem.
I proszę zdejmij to odium wyjątkowości. Do ideałów się dąży. Nikt nim nie jest.
Amor często wkurza. Jak wkurza to działa? Nie odpowiadaj, przeczytaj spokojnie, bo nie o przeniesienie winy chodzi. Zobacz siebie w tym układzie zwanym związkiem.
13193
<
#30 | aksna dnia 26.10.2016 10:47
Apologies nie trzeba być perfekcyjnym żeby być wyjątkowym. Co do Agora nie nie działa. Rani jesżyczę bardziej bo tak naprawdę mówi zasłużyła na ten rodzaj bólu bo nie dostrzegłas deficytów nic nie zrobiłaś. nie wie tego czy nie dostrzegam nie wie czy nie robiłam Na zdradę nie zasługuje nikt. A każda próba wyjaśniania zdrady deficytem w związku jest zwykłym tchorzostwem. Jeszcze raz żeby była jasność ano ja ani mój mąż nie jesteśmy ideałami. Ale związek był wyjątkowy choćby z punktu widzenia statystycznego ale to nie jest istotne tutaj. Będę się kłócić do upadłego. Jeśli zdradzający nie weźmie pełnej odpowiedzialnościany za swoją zdradę to nie ma co ratować. Bo u zdradzonej o pozostanie bądź straszna rana która się nie goi bądź urodzi się nienawiść bądź ogromny strach. to są dopiero deficyty w związku. Jak już zdradzona osoba weźmie za to odpowiedzialność można porozmawiać o tym co jest źle i jak to naprawiać i czy się chce czy się woli rozstac. Punkt widzenia Agora rozgrzesza zdradzajacego. To jest takie nie no źle zrobił ale musiało być coś nie tak... No co ty mnie powiesz naprawdę? No jasne że było i to jak cholera prawdopodobniee to nie usprawiedliwia zdrady nawet w najmniejszym malutkim stopniu. Za to problem zwiększa do rozmiarów czasami tak wielkich że nie do przejścia. Tutaj zdania nie zmienię na 99.9 % . Ten 0.1 % zostawiam na nigdy nie mów nigdy.

Komentarz doklejony:
*Amora
12173
<
#31 | jagodalesna dnia 26.10.2016 11:07
"Jedno wiem jeśli nie dam temu szansy to nigły się nie przekonam ale nie dam sie zranić. Jeśli dam temu szanse to może coś wspaniałego byc w moim naszym życiu ale mogę być zraniona jeszcze raz i głębiej. Teraz muszę zdecydować co lepsze."

Szansę się daje, ale na jasno określonych warunkach, bez tego masz zagwarantowaną recydywę. Nie przerobiłaś poprzednich "wybryków" męża. Wybaczenie na miękko najczęściej powoduje recydywę.
Jest w Tobie gniew i wzburzenie - nie dziwi mnie to, u mnie też był. Jeśli chcesz ruszyć z miejsca to uporządkuj myśli, poczytaj inne wpisy, to często pomaga.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 26.10.2016 11:22
Zastanawiałaś się jak ludzie dobierają w pary? Najczęściej potencjalni partnerzy spełniają nasze oczekiwania. Masz faceta, który nie pije, nie bije itd. Masz faceta, przy którym możesz spełnić swoją rolę. Nie zawsze świadomą i broń boże nie jest to jakieś oskarżenie czy usprawiedliwienie zdrady. To zbieg cech i okoliczności. Cóż zrobiłaś po pierwszym wybryku? Zaczęłaś mu tłumaczyć. Jak matka?
Mąż swoim szukaniem po internecie potwierdza coś. Wg mnie niskie poczucie wartości. I zasadniczo to jest jego problem. Nie dlatego teraz dostrzegasz w nim zmianę? Teraz on goni! Dlaczego szuka wysłuchania, poklepania po pleckach? Dlaczego pozwolił obcej babie najeżdżać na Ciebie? To jest sedno problemu o którym pisała Amor. Problem w Tobie? Problem, nie wina, bo prawdopodobnie przy innym mężczyźnie takich zdarzeń by nie było! Rozwiązujesz jego braki za niego. Matkujesz mu. Dlatego pisałem przedtem o małym chłopcu. Dlatego tak się wkurzyłaś, że nie ma jaj. Nie wyrosły jeszcze.
Przy tym układzie jest wam obojgu wygodnie. Obojgu. Tobie ciężko zrezygnować z domagania się bardzo konkretnych kroków, słów z jego strony. On hoduje swoje braki przywalony Twoją silną pozycją w związku. Jak często mąż potrafi upomnieć się o swoje zdanie ? Jak dla mnie dopiero chłopisko dojrzewa. Tak jak zaczyna teraz dostrzegać swoje wyczyny i potencjalną stratę Ciebie ,tak ma szansę uporać się ze swoim poczuciem wartości. On nie jest jeszcze silnym facetem na Twoją miarę. Jesteś mocniejsza od niego.
Ciągle piszę o lepszym związku. Zdrada to jedno, a przyczyny to drugie. Oboje musicie dostrzec te przyczyny. Niech nie mają niczego wspólnego z przewalaniem winy na którąkolwiek stronę. Poczucie winy do czego wam potrzebne? Nie lepiej domagać się samodzielnej refleksji od męża, jego zmian, jego pracy nad sobą? Poczuciem winy czasu nie cofniesz.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 26.10.2016 11:28

Cytat

Amor często wkurza.

noo wiesz co... Z przymrużeniem oka
tam zaraz 'wkurzam", zerwałam bandaż przyrośnięty do ropiejącej rany, zanim wda się gangrena Z przymrużeniem oka to i może zabolało,
ale teraz aksna możesz się temu przyjrzeć

aksna nie jestem tu po to, aby Cie ranić, ale aby podzielić się swoimi doświadczeniami i być może uda Ci się w ten sposób pomóc,

jestem kobietą, zdradził mój mąż, zdradził fizycznie, wiem jaki czujesz ból,

jedziemy dalej, dasz radę ? Z przymrużeniem oka

Cytat

Wiem że łatwiej jest zrzucić winę na osobę zdradzona bo jest łatwiej z tym żyć.

jest dokładnie na odwrót Uśmiech łatwiej zwalić cała winę na tą osobę, która zdradziła, trudniej zauważyć, że u podłoża każdej zdrady leży jakiś kryzys w związku, a za ten kryzys są już odpowiedzialne obie strony,
nie zmienisz kogoś, możesz zmienić tylko sama siebie, aby zmienić cokolwiek w Waszym związku,
tak byś nie była już więcej raniona, musisz zmienić coś sama w sobie,

Cytat

Tylko łatwiej jest znaleźć sobie kogoś kto powie jaka ta żona czy mąż jest straszny a ja taka wyrozumiała.

a całkiem możliwe, że była w danym momencie bardziej wyrozumiała od Ciebie,
i co z tego? czujesz się przez to gorsza? myślisz, że jesteś najbardziej wyrozumiałą kobietą na świecie? po co Ci to? nie musisz być zawsze wyrozumiała, nie musisz być zawsze doskonała, nie w tym problem

Cytat

Bo mój mąż mnie zdradzil i powiedział że go nie słuchałam?

przyjrzyj się temu,
nie ważne co on i komu powiedział, ważne co on czuje

Cytat

prawda jest taka jak się nabroi to trzeba mieć jaja i wziąć za to odpowiedzialność a nie zrzucac na innych

dokładnie tak, więc weź odpowiedzialność Z przymrużeniem oka
nie za jego błędy, bo one są tylko jego, ale za swoje

przyjrzyj się temu,
żyjesz z facetem, który nie ma jaj; rozumiem, że nie dzisiaj to odkryłaś, tylko odczuwasz to od bardzo dawna;
jak to jest żyć z facetem, który nie spełnia swojej roli? czy można w takim związku realizować się jako kobieta?
dlaczego uważasz, że w takie sytuacji, Ty masz mieć jaja których jemu brakuje?
po co Ci oszpecanie własnego łona, przez noszenie doczepionych bimbałek?

Cytat

Każda rozmowa z nią każde kocham do niej

mówił "kocham Cię" do kobiety której nie zna? to gość dość łatwo szafuje tym słowem
teraz już wiesz, ile ono dla niego znaczy,

Cytat

Każde ublizenie na mnie to była jego decyzja.

dokładnie tak,
jakiś plotkarz z niego, co to za plecami danej osoby tyłek jej obmawia, bo nie jest dość dojrzały, aby załatwić trudnej sprawy, z drugą osobą, patrząc jej prosto w oczy,
tchórz,
więc widzisz z kim żyłaś? widzisz jakie ma słabości/ułomności?

ale ... aby nie było łatwo, każdy z nas ma jakieś, Ty też je masz, ja je mam, każdy z nas ma jakieś,
kochasz nadal tego brzydala? czy kochałaś jedynie zanim lakier odpadł i pokazał wrzody?

Komentarz doklejony:

Cytat

Co do Agora nie nie działa. Rani jesżyczę bardziej bo tak naprawdę mówi zasłużyła na ten rodzaj bólu bo nie dostrzegłas deficytów nic nie zrobiłaś. nie wie tego czy nie dostrzegam nie wie czy nie robiłam Na zdradę nie zasługuje nikt.

teraz dopiero przeczytałam,nie widziałam tej wypowiedzi kiedy pisałam poprzedni komentarz
jeśli moje wypowiedzi są dla Ciebie zbyt ostre, to nie będę już pisać w Twoim wątku
tule Cię bardzo mocno, i przepraszam jeśli powiedziałam coś za ostro;
nie jestem Twoim wrogiem, nawet nie wiesz, jak bardzo Cie rozumiem i przede wszystkim bardzo współczuje tego przez co teraz przechodzisz, i tylko dlatego chciałam Ci pomóc zobaczyć pewne rzeczy z boku/ inaczej

powodzenia więc życzę i trzymam za Ciebie kciuki

Komentarz doklejony:

Cytat

Rani jesżyczę bardziej bo tak naprawdę mówi zasłużyła na ten rodzaj bólu bo nie dostrzegłas deficytów nic nie zrobiłaś.

mylisz się, wcale tak nie twierdzę
nikt nie zasługuje na ból i upokorzenie jakie zdrada z sobą wnosi
13193
<
#34 | aksna dnia 26.10.2016 12:37
Amora (wolę kobieca wersję) może się że mna nie zgodzisz ale tak całą winą za zdradę obarczam męża. I powiem Ci dlaczego. Jak miałam 17 lat miałam romans z żoną tym facetem. Krótki ale intensywny. Wiele lat po tym się rozgrzeszałam. To że więcej nigdy w życiu tego drugiej kobiecie nie zrobię wiedziałam bardzo szybko po zakończeniu romansu. To że źle zrobiłam wiedziałam też. ale wiele lat się rozgrzeszałam A że byłam młoda a że on był żonaty a nie ja a sramto a owamto. Brzydko napisze teraz Pierdolenie żeby się wybielać i żeby łatwiej z tym było żyć. Pewnego pięknego dnia stanęłam przed lustrem i zapytalam siebie dlaczego to zrobiłam. I odpowiedź była prosta bo byłam gnojem, wredna suka która poczuła się ważna bo żonaty facet chciał ją przelecieć. Bo chcialam nie zwazajac na to ze niszcze byc moze rodzine. Czy ten kutas by to zrobil z inna? Oczywiscie ze tak ale to bylam ja nie inna.
To ja sie dolozylam do cierpien innej kobiety. Nie wiem czy ona dowiedziala sie czy nie. Ja wiem. Nie było to miłe doświadczenie bo pokazalo że też mogę być gnojem skończonym (nie znam formy żeńskiej od gnoja...). Ale też pokazało mi jedno jeśli chcesz wybaczyc samemu sobie to najpierw trzeba się przyznać jak było bez problemu wybielania. Tylko wtedy można prosić o rozgrzeszenie. Być może to co zaś mam to karma. nie wiem ale wiem jedno wylaczylam sobie bo się przyznałam prawdziwie że źle zrobiłam od początku do końca. Dlatego uważam że żadne deficyty żadne źle się dzieje w naszym związku żadne nie zauważanie problemu nie usprawiedliwia zdrady. jeśli myślisz o zdradzie to albo walcz o swój związek albo odejdz ale nie ran Moja dewiza od tamtego pamiętnego dnia przed lustrem.
Co do problemów w związku kto ma jaja a kto nie Tak naprawdę po trosze razem mamy jaja po trosze waginy Smutno mi że ja miałam ich więcej by nie dopuścić do swojej zdrady. A możliwości były. Smutno ze on nie miał tych jaj wtedy. Smutno bo choćby nie wiem jak naprawił a co złe w związku tego się nie cofnie. I jeszcze znam siebie Ja nie zapominam co oznacza że muszę się zmierzyć z jeszcze jednym pytaniem czy coś bardzo fajnego jest warte tych momentów gdzie będę sama przeżywać to wszystko na nowo Sama, bo tyle wiem że przez całe życie nie mogę tym zameczac jego mimo że to jego wina.

Komentarz doklejony:
*zonatym
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 26.10.2016 12:47
Aksna, a po co Ty chcesz zdradę usprawiedliwiać?
I dlaczego uważasz, że on musi postąpić dokładnie tak samo jak i Ty postąpiłaś?
Przecież może postąpić dużo lepiej.
Nie męczy Ci to bycie doskonałą?
Poczytaj raz jeszcze wypowiedzi innych, na spokojnie, masz wiele fajnych podpowiedzi.
13193
<
#36 | aksna dnia 26.10.2016 13:06
Amor nie chce usprawiedliwic. Cały czas o tym mówię Żadne deficyty tego nie usprawiedliwiaja. Żadne problemy w związku Gadanie o tym że zdrada ujawnia problemy w związku. Nie nie ujawnia. Problemy w związku nie prowadzą do zdrady. Bycie gnojem do niej prowadzi. Problemy w związku co najwyżej mogą pokazać jakim gnojem może ten zdradzający się stać. Ja doskonała? Nie jestem i nigdy nie byłam. Jedno wiem nie chce być raniona więc staram się nie ranić. Problemy wiem moim rodzinnym domu sprawiły że się okazało że potrafię być samolubna pinda. Problemy w naszym związku pokazały że mój mąż potrafi być samolubnym... Amor mówię tylko o tym by nie mieszać problemów w związku do zdrady. Problemy w związku są wykorzystywane jako przyzwolenie do zdrady. żeby się taki delikwent czuł lepiej... tak to widzę Problemy trzeba się starać rozwiązać a nie pogłębiać A zdrada pogłębia
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 26.10.2016 13:19
Więc już wiadomo dlaczego masz tak wysokie i jednoznaczne mierniki. W życiu nie ma niczego bez przyczyny. Tak jak nie ma dymu bez ognia. Tutaj nasze uwagi będą tylko przyczynkiem dla Twojej pracy. Nie myślałaś nad psychologiem?
Na podstawie swoich doświadczeń i mierników znalazłaś właściwego według siebie mężczyznę, stworzyłaś rodzinę i typowe tylko dla was relacje. I jest olbrzymi problem. Powtórzę jeszcze raz- narzucasz i wymagasz od tego chłopa bardzo konkretnej i wyraźnej roli w waszym związku. Wg swojego scenariusza i wg swoich lęków. On nie ma w sobie tyle siły by sprostać potrzebom, oczekiwaniom, lękom. Tym bardziej, że straszliwie bronisz się by te lęki tknąć. To te lęki bolą, zdrada tylko je pokazała. Jesteś dokładnie żoną gościa z którym wdałaś się w romans. Pezpardonowo rozprawiłaś się ze sobą i taki bezpardonowy model stosujesz. I wobec męża przez cały okres związku i nawet w wypowiedziach na tym forum.
Nie ma znaczenia jaka zdrada była u męża. Pisanie, full wypas -to jest nieważne. Nie ma też usprawiedliwienia dla jego zdrady wobec Ciebie. Jest jednak dwoje zranionych ludzi. Ty jesteś zraniona i naprawdę widać jak cierpisz. Jest też Twój mąż. Mimo krzywdy jaką Ci wyrządził warto dojrzeć w nim człowieka i nie mierzyć swoją miarą. Możesz jedynie zaakceptować go takim jakim jest, przestać mu matkować, pozwolić na jego wolny wybór lub pozwolić mu żyć wreszcie, decydować i pozwolić by płacił za każdą swoją decyzję. Nagniesz go takiego bezwolnego i będzie dalej człowiekiem bez charakteru.
Tak bardzo chciałaś go uchronić przed zdradą fizyczną, odejściem do innej kobiety. Zabrałaś mu szansę na dojrzenie. Babsko, które tak Ci zalazło za skórę to typowa hiena. Prowadziła zwykłą grę - przytulić, zniszczyć rodzinę, wziąć sobie spokojnego i bezwolnego gościa, wykorzystać i porządzić. Ona dobrze wiedziała kim jest Twój mąż! Chłop stracił lekcję samodzielności . Daj mu dorosnąć jak wolnemu człowiekowi. Zasłużył na potępienie, niech odpracuje. Sam. Dokładnie jak Ty sama zmierzyłaś się ze swoimi grzeszkami. Kolory zdrad są bardzo różne. Znam wiele zdrad gdzie było to jedyne wyjście, ostatnia deska ratunku. Może to i trudno zrozumieć, może i cholernie ułomne. Wyciągnij więc coś dobrego z tej kolejnej lekcji. Uparłaś się na jedyne rozwiązanie. Może przynieść kolejny niechciany efekt.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 26.10.2016 13:19
Jesteś taka jak ja, musisz wszystko wykrzyczeć zanim zrozumiesz, dlatego czuję do Ciebie sympatię Uśmiech

Cytat

Żadne deficyty tego nie usprawiedliwiaja. Żadne problemy w związku Gadanie o tym że zdrada ujawnia problemy w związku. Nie nie ujawnia. Problemy w związku nie prowadzą do zdrady.

nie masz racji Z przymrużeniem oka. ale niech Ci będzie (przynajmniej chwilowo Z przymrużeniem oka )

Cytat

Problemy w związku nie prowadzą do zdrady. Bycie gnojem do niej prowadzi.

żyjesz więc z "gnojem", sama też kiedyś byłaś "gnojem"
karma wróciła, sama wiesz, że zasłużenie
z czym się więc męczysz?

Komentarz doklejony:
*z czym więc się męczysz ?
13193
<
#39 | aksna dnia 26.10.2016 13:58
Tak żyje z gnojem albo żyłam z gnojem To się okaże jeszcze. To że ktoś gnojem jest nie znaczy że będzie do końca życia. Jesli mój mąż nie będzie potrafiłby spojrzeć w lustro i przyznać się że był tym gnojem (co zdaje mi się zrobil) to nie chce być z taki człowiekiem. Po co miz wiązek z kimś kto zawsze będzie szukał wytłumaczenia. Nie Amor wiem zawsze może być łatwiej znaleźć wytłumaczenie zdrady bo coś się złego działo i doprowadziło Nie nie zgodzę się z tym Do zdrady doprowadza samolubstwo i nic więcej. Do tego jakie problemy są w związku zwykle dwoje ludzi. Jestem w stanie wziąć na klate że nie jestem doskonała Że często wybucham Że chce mieć rację Że chce stawia na swoim Tak to wszystko prawda (i wcale nie slyszalam tego od niego sama to wiem) Pracuje nad tym bardzo i przez te 20 lat zmieniłam się ogromnie (to słyszałam od ludzi z mojego otoczenia) ale zdrady mojego męża nie wezmę na siebie i nikt nie powinien łagodzić zdrady poprzez wskazywanie problemów w związku. Problemy się rozwiązuje. Ja rozumiem że być może jestem za twarda dla mojego męża Choć wcale się z tym nie zgodzę bo jeszcze go nie widziałam nagietego do czegokolwiek. Nigdy nie zrobił niczego czego nie chciał. I być może dlatego to tak boli bo tak jasno uświadomia mi że chciał. Ze to co dla mnie było tak ważne i wyjątkowe dla niego nie było. Ale to nie jest powód do zdrady. Nie podoba mu się to niech się kłócić o lepiej albo odejdzie ale nie zdradza. Być może to znaczy koniec naszego związku ale wolę tak niż pracować nad sobą z poczuciem że jak znowu coś nie zatrybi to kolejna zdrada uwidoczni te deficyty. Myślę że to najgorszy slogan jaki może być zastanów się co doprowadziło do zdrady. Nic nie ma doprowadzać do zdrady bo zdrada jest zła. Zabija rani i nie jest tak że co cię nie zabije to ci wzmocni Najgłupsza rzecz jaka słyszałam. Co cię nie zabije to zostawi bardziej potargana i poraniona. Tak Amor były i są problemy w naszym związku ale są pogłębione po tysiąckroć przez zdradę. Choć rozumiem że może to tak działać tylko u mnie.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 26.10.2016 14:09

Cytat

Po co miz wiązek z kimś kto zawsze będzie szukał wytłumaczenia.

a po co jemu?
po co komukolwiek związek w którym szuka się wytłumaczeń dla problemów i trudności, zamiast ich rozwiązań?



Komentarz doklejony:

Cytat

Być może to znaczy koniec naszego związku ale wolę tak niż pracować nad sobą z poczuciem że jak znowu coś nie zatrybi to kolejna zdrada uwidoczni te deficyty.

jest na to rozwiązanie
musielibyście się ich pozbyć
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 26.10.2016 14:32
Aksana .a moze facet serio tylko pisal sexowe smsy??? stara ja takze sobie pisze z facetkami takie smsy i tylko z nimi pisze naprawde ostre i pikantne i nigdy nie pomyslalem aby adresatki kiedykolwiek używać nie dlatego ze tyle wodki nie wypije ,ale dlatego ze nie chce.. piszemy sobie co jakis czasi jest fajnie ...
MOZE U NIEGO TAKZE TAK BYLO- wierzyc ,moze nie wierzysz,ale pewna to nie jestes ...............mechanik
6755
<
#42 | Yorik dnia 26.10.2016 14:32
Aksna,

Cytat

Piszę tutaj bo być może tak się zapętliłam w tej złości że nie widzę jasno.

To więcej niż pewne, bo dziwne rzeczy piszesz;
Chyba bardzo zranił Cię ten kochanek z którym miałaś romans;
12604
<
#43 | Atrakcja dnia 26.10.2016 14:37
Aksna, deficyty deficytami. Co mówi mąż? Że zdradził bo były deficyty w zwiazku? Ty też te deficyty widziałaś czy może pojawiły się nagle jako uzasadnienie zdrady?
Czy mąż podejmował jakieś działania aby poprawić jakość Waszego związku, prosił o zmiany z Twojej strony zanim zdradził? Czy też wszystko grało cacy, nagle zdradził, i okazuje się, że Ty mu dałaś powody do zdrady, o których nic nie wiesz?

Jeśli są w związku braki to można i trzeba nad nimi pracować obustronnie, właśnie to powinno być robione zamiast zdrady. To mąż powinien zastanowić się co z nim nie tak, że poszedł zdradzać kiedy w Waszym związku był kryzys (o ile był). Niech on się więc pracuje nad sobą, aby przy następnym kryzysie pracować nad związkiem z żoną, a nie kochanką.
Teraz duga rzecz, przyjrzyj się Waszemu związkowi z okresu przed zdradą. Czy mąż miał prawo czuć się nieszcześliwy z Tobą? Czy zraniłaś lub zaniedbałaś go? To oczywiśie nie usprawiedliwia jego zdrady ALE jest ważne jeśli dalej macie być razem. Obustronna praca nad tym abyście byli dla siebie dobrymi partnerami, dbającymi o siebie, wspierającymi się. Aby na przyszłość unikać kryzysów i zdrad. A kiedy pojawi się problem to go rozwiązywać a nie chodzić na boki. :tak_trzymaj
13193
<
#44 | aksna dnia 26.10.2016 14:55
Amor nie da się pozbyć problemów Trzeba je rozwiązywać.

'a po co jemu?
po co komukolwiek związek w którym szuka się wytłumaczeń dla problemów i trudności, zamiast ich rozwiązań?'

o tym mówię Mógł odejść jeśli nie chciał rozwiązywać problemów a nie zdradzać.
Tak prawdę mówiąc nie ma co deliberowac.Stało się i to już się nigdy nie zmieni. Ja będę z tym żyła i on będzie z tym żył. Jak to zrobimy i czy razem to bedzie nasza decyzja. Jeśli słowa 'i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom' są prawdziwe to czeka mnie długi czyściec ;-)
Powiedział mi ostatnio że nigdy w całym swoim życiu nie żałował czegos tak bardzo jak tego. I w to akurat mu wierzę. Nie zmienia to jednak faktu że wtedy chciał tego nawet kosztem naszego małżeństwa.
Dzięki wszystkim za rozmowę naprawdę bardzo doceniam wasz czas.
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 26.10.2016 15:05

Cytat

o tym mówię Mógł odejść jeśli nie chciał rozwiązywać problemów a nie zdradzać.

tak byłoby doskonale
ale życie, jak widać, takie nie jest Z przymrużeniem oka
chociaż, przy bardzo dojrzałym partnerze, wydaje mi się, że może można byłoby liczyć na taki układ, ale to takie moje gdybanie,
nie mam doświadczeń Z przymrużeniem oka
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 26.10.2016 19:02
Dziewczyno, nie daj sobie wmówić że ponosisz jakąkolwiek winę za zdradę męża! To nie Ty go do łóżka tej drugiej wepchnęłaś, choć niektórzy(re) istoty z planety Melmac chcą Ci to na siłę powklejać w życiorys.

Ja mam doświadczenie, może niewielkie, ale jednak mamUśmiech

Jeżeli jedno w związku zdradza, to wierz mi... Nie kocha tej drugiej połówki. Czasami taki związek przetrwa, ale nie można mówić o prawdziwej miłości ani tego zdradzającego, ani też zdradzonego. Kiedy opadnie kurz emocji zostaje tylko przyzwyczajenie, wspólne sprawy, dzieci, kredyt na dom, wspomnienia i zwyczajne 'co ludzie powiedzą". Wiem, bo też myślałam ze wybaczam zdrady z miłości. Dziś wiem, że tak nie było. Przestałam kochać duuużo wcześniej, gdy dowiedziałam się z kim żyję.
Wiem, zaraz ktoś przywoła wyświechtany slogan o miłości bezwarunkowej. Pewnie istnieje coś takiego, bo gdzieś w naszej pamięci pozostaje obraz tego zdradzacza, ten z przed. I ten obraz kochamy. Ja np. nie chcę już nawet wspominać swojego ex, choć obraz cudownych chwil z nim spędzonych, gdy jeszcze robiłam za pierwszą naiwną zachowam w pamięci do końca. I nie zostawiłabym gada bez pomocy gdyby cierpiał. Jednak lepiej, żeby nie cierpiał i żeby nasze drogi już się nigdy nie krzyżowały Uśmiech

W życiu jak w pokerze: Mylisz się i aut! Za krótkie jest to życie, by poświęcać lata na ratowanie czegoś, co się nadaje tylko na śmietnik.
Pozdrawiam i szczęścia życzę Uśmiech
6755
<
#47 | Yorik dnia 26.10.2016 20:29
Myśląca,

Cytat

Ja mam doświadczenie, może niewielkie, ale jednak mam

Myślę, że nikt nie wątpi, dobrze by było jednak podać profesję Szeroki uśmiech
7375
<
#48 | B40 dnia 26.10.2016 20:52
Aksna aż mnie zaciekawiłaś i z czym się zgodzę. Nie zawsze odpowiedzialność jest po obu stronach. Z czym się nie zgodzę że zdradzający/a jest gnojem. Po prostu realizuje swoje potrzeby. Czasami jest wartościową osobą krzywdzącą jedynie (lub aż) swoje najbliższe otoczenie.
To że nie bierzesz na siebie winy za to co się stało - dla mnie zrozumiałe. Prawdę mówiąc też miałem takie "delikatne próby" - SAM WIESZ JAK BYŁO MIĘDZY NAMI więc odpowiedziałem "i wtedy znalazłaś sobię tą łajzę i było OK". Kryzys czasami jest winą obojga (nie zawsze), zdrada jest zawsze wyborem jednej strony. WYBOREM. To nie przypadek że znaleźliśmy stówkę na ulicy, super grzyba na grzybobraniu, to wybór. NIe czujesz się winna i nie musisz ja też nigdy nie czułem się winny. No może tylko za to że za bardzo byłem spolegliwy, za bardzo zależało mi na rodzinie, za bardzo stawiałem panią na piedestale - wina jak wina.

Oj myśląca totalnie się nie zgodzę, piszesz (powyżej żeby nie było że wyciągam jakieś tam cytaty):

Cytat

Jeżeli jedno w związku zdradza, to wierz mi... Nie kocha tej drugiej połówki. Czasami taki związek przetrwa, ale nie można mówić o prawdziwej miłości ani tego zdradzającego, ani też zdradzonego.

Nie mogę odpowiadać za zdradzacza może się boi, może jest przywiązany do warunków materialnych a może... nie wiem nie jestem zdradzaczem.
A czy miłość zdradzonego jest prawdziwa. Totalnie się nie zgodzę - można o tym mówić nie zawsze wybacza się ze względu na dzieci. Dzieci są świetną motywacją do dania szansy ale sama motywacja nie wystarczy aby małżeńswto przetrwałao. No chyba tylko na papierze - RAZEM ALE OSOBNO.
Normalnie nie ma szans aby sam fakt posiadania dzieci ocalił małżeństwo. Gdzieś tam w głębi duszy nadal nasi zdrajcy nie są nam obojętni. Bez tego nie ma szansy może być letarg lub agonia. Na pewno nie naprawa.
Daleki jestem od przywoływania sloganów, bezwarunkowa miłość to masohizm, wiara w bajki albo zaproszenie do przyjęcia kopa w d...e. Nie ma czegoś takiego jak miłość bezwarunkowa, kochamy ludzi za to jakimi są. To nie bajka gdy księżniczka zakochuje się w księciu od pierwszego wejrzenia. Aby stworzyć trwały związek nie wystarczy pierwsze wrażenie. Czasami musimy rozważyć za i przeciw. Czy jesteśmy w stanie żyć ze zdrajcami po. ze świadomością ich wad. Na 100% mieli je zanim to się wydarzyło jedyna różnica że teraz o nich wiemy.

Mamy wybór. Czy ten co da szansę będzie mądrzejszy, twardszy do tego co jej nie da? Nie będą się różnili jedynie tym, jeden spróbował drugi nie chciał. Nic mniej nic więcej. Nie każdy zdradzony jest podobny do nas, nie każdy zdrajca jest naszym wiarołomnym. Ilu ludzi nadal jest w swoich związkach? U nas na forum jaki widać sporo. Czy jedni wybrali lepiej czy drudzy gorzej? Nie każdy wybrał to co uważał najlepsze dla siebie. Czy zdrajca po może być lepszym człowiekiem niż przed?
Wg mnie - tak. Dlaczego? Bo ma swiadomość tego co mógł stracić. Czasmi to największa ich motywacja. Nie ukrywam że wg mnie bardzo istotnym elementem jest "sposób rozegrania/rozprawienia się ze zdrada"
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 26.10.2016 20:55
Profesję?
Jeśli zawodem można uznać 18 lat życia z oszustem.

Tak mi właśnie przyszło do głowy, kim my jesteśmy, my: oszukiwane!!! Że na końcu jakiś fircyk zapyta nas o profesję Uśmiech

Niech to będzie odpowiedź na wszystkie pytania wątpiących.
6755
<
#50 | Yorik dnia 27.10.2016 02:25
Myśląca,

Cytat

Profesję?
Jeśli zawodem można uznać 18 lat życia z oszustem.

Czyżby utrzymanka ? Szok
13193
<
#51 | aksna dnia 27.10.2016 07:02
Yorik ten romans miał jeden tylko wpływ na mnie. Ze zobaczyłam jak człowiek potrafi się skundlic i mam na myśli siebie.
Zapewniam się w złości to na pewno. Widzę to. Ale wbrew temu co się niektórym wydaje emocjonalny związek z inna kobietą to też zdrada. Pozwala nie na ublizenie żonie przez tą drugą osobę to też zdrada. Ale z drugiej strony każdy ma inną definicje. Mój mąż wiedział że zdradza i wiedział doskonale jak takie coś mnie zrani. Nie zwazajac na to. Teraz mówi popatrz na mnie takim jakim jestem teraz. Ale ja nie wiem jaki jest bo mu nie ufam. Kochani dziękuję Wam za dyskusje za to że porozmawiqliscie że mna. Teraz muszę usiąść i pomyśleć jak się poukladac do kupy
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 27.10.2016 10:24

Cytat

Ale ja nie wiem jaki jest bo mu nie ufam

ależ przecież już teraz widzisz Z przymrużeniem oka
teraz musisz zaufać sobie, że już nigdy nie zrobisz sobie takiego psikusa z postrzeganiem Z przymrużeniem oka

Powodzenia , dzielna z Ciebie babeczka, dasz radę :tak_trzymaj
13193
<
#53 | aksna dnia 27.10.2016 22:14
Ciężko dziś. Dziś chce żeby cierpiał. To nie dobre uczucie.
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 27.10.2016 22:27
Jesteśmy tylko ludźmi i takie momenty się zdarzają. Kłopot będzie gdy to uczucie stanie się trwałe i nada sens dalszemu życiu.
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 27.10.2016 22:54
Wiem co czujesz, każdy kto przeżył zdradę wie. Racja, że to niedobre uczucie, jednak uczucie. Więc nie podlega naszej woli, kieruje się swoim życiem.
Ja też chciałam kiedyś wysadzić w powietrze pół świata...Uśmiech Z każdą jego zdradą stawałam się łagodniejsza. Aż do opcji samej siebie, której po dziś dzień nie rozumiem i nie trawię. Tak się zapętliłam, że nie wiedziałam na końcu czego chcę: jego czy swojej śmierci.

Dzięki Bogu mam to już za sobą, tzn. życie ze zdradzaczem.

Nawet dziś rozmawiałam z przyjaciółką, dzieli nas kilkanaście tysięcy kilometrów, mieszkamy na innych kontynentach, a ona dziś właśnie(!) powiedziała: jak ty się zmieniłaś! Jak się uspokoiłaś i wyluzowałaś, aż serce rośnie na taką twoją zmianę.
Bo my same nie widzimy jakie spustoszenie robi z nami stres i ciągła walka wewnętrzna. Ogólnie jako kobiety brzydniemy, kwaśniejemy, uczymy się pewnej pozy życiowej typu; plują nam w twarz, to mówimy że deszcz pada.
Kiedy w końcu pozbywamy się tego jażma, to może nie od razu, ale z czasem wystawiamy tę oplutą twarz do słońca i zaczynamy się uśmiechać.
Nikt nie powinien tak cierpieć, Ty też nie.
Zrób sobie bilans zysków i strat. Na pewno strat będzie więcej w takim związku. I zdecyduj... Duża dziewczynka jesteś, potrafisz liczyć.
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 28.10.2016 08:51

Cytat

Ciężko dziś. Dziś chce żeby cierpiał. To nie dobre uczucie.

nie wiń się za pojawianie się w Tobie takich emocji, są czymś naturalnym,
jeszcze długo będzie pojawiała się w Tobie taka huśtawka emocji,

masz natomiast wpływ na to, czy te złe , czy te dobre będziesz karmić;
będziesz karmić tylko te złe, to pójdziesz w zgorzknienie, mściwość, zatwardziałość serca,
będziesz karmić dobro (a to jest trudniejsze w takim momencie), to wzrośniesz, nie będziesz się blokować, nabierzesz zdrowego dystansu, będzie Ci łatwiej ocenić obiektywnie sytuację i podjąć zdrowszą decyzję

pozwól i jednym i drugim przez siebie przepływać, nie przywiązuj się do żadnych zbytnio,
potraktuj ich pojawianie się w sobie, jako podpowiedź, skup się raczej na tym o one mówią Ci o Tobie samej, łatwiej będzie Ci się wsłuchać w samą siebie i tym samym podjąć dobrą dla siebie decyzję, takiej której nigdy nie będziesz żałować,
i po której nigdy nie będziesz musiała nadrabiać miną, bo będzie TWOJA,
przemyślana i w pełni świadoma;

Komentarz doklejony:
*skup się raczej na tym co one mówią Ci o Tobie samej
13193
<
#57 | aksna dnia 28.10.2016 14:16
Amor dziś mnie nie wkurzyłas ;-) Co do hustawki emocji to masz racje Dzis nie chce zeby cierpial. dzis widze ze moze sie udac Ale ten nasz mozg pochrzaniony jest... ech... Jakby to bylo fajnie tak dostac rozwiazanie na talerzu nie miec zadnych niepewnosci... A tu przyslowiowa dupa ze tak powiem. Trzeba samemu wszystko przerobic przemyslec podjac decyzje i wziac za nia odpowiedzialnosc. Być takim psem gdzie pancia wszystko za mnie zrobi... Fajnie by bylo czasami ;-) Dzięki wszystkim za to że rozmawiacie że mna.
3739
<
#58 | Deleted_User dnia 28.10.2016 14:26

Cytat

Dzięki wszystkim za to że rozmawiacie że mna.

i wzajemnie Aksna, bo to działa w dwie strony,
ja z Ciebie też czerpię Uśmiech
6755
<
#59 | Yorik dnia 28.10.2016 15:07
Aksna,

Cytat

Yorik ten romans miał jeden tylko wpływ na mnie. Ze zobaczyłam jak człowiek potrafi się skundlic i mam na myśli siebie. Zapewniam się w złości to na pewno. Widzę to.

Skundliłas, nie skundliłaś, pytałem czym Cię zranił?
Czemu się złościsz; komuś dajesz mniejsze prawa niż sobie ? Tylko Tobie wolno było się skundlić ?
13193
<
#60 | aksna dnia 28.10.2016 17:28
Yorik nie zranil mnie o to chodzi. Nie bylam związana z nim uczuciowo. Właśnie sobie uświadomiłam że nie pamiętam jak ma na imię... Makabra jeszcze gorzej si z tym czuje. Sam romans nie miał znaczenia żadnego poza tym że nauczył mnie brania odpowiedzialności za swoje czyny. Nie mówię że on się nie skundlil ale octu nie ma nic do rzeczy. Tutaj do rzeczy ma fakt że mogłam sobie żyć z przekonaniem i nawet pewnie w którymś momencie uwierzyć że to nie ja byłam winna bo miałam tylko 17 lat. Ale to nie prawda. Mialam pełna świadomość że robię źle że mogę skrzywdzić kogoś a i tak na to poszłam. I dopiero jak się przyznałam do tego to mogłam sobie wybaczyć. Dlatego mam tak surowe może stanowisko w sprawie zdrady. Za zdradę jest zawsze odpowiedzialna osoba zdradzająca. Żadne powtarzam żadne problemy w związku nie mogą usprawiedliwic zdrady. Problemami w związku można usprawiedliwic odejście ale nie zdradę. Nie mówię tu że za nasze problemy w związku czy deficyty nie jestem odpowiedzialna Oczywiście że jestem Mówię o zdradzie na którą nie zasłużyłam ani ja ani nikt tutaj. To tyle i az tyle.
Każdemu może się zdarzyć skundlic Yorik Rzecz w tym czy spróbujesz zrzucić winę na kogoś czy weźmiesz to na klatę. Popatrzenie na siebie i zobaczenie niefajnego obrazu nie jest mile.Ale zanim się zacznie cokolwiek naprawiać trzeba to zrobić.
Ja teraz zbieram się do kupy. Powoli. Problemy w naszym związku nie rozwiązaly sie magicznie przez zdradę tylko doszły kolejne. Jak to będzie dalej zależy ode mnie i od męża. Gdyby mąż powoedzial odchodzę bo nie robisz tego życzy tamtego pewnie byna wstrząsnęło i pewnie bym coś zrobiła. Zamiast tego znalazł inna kobietę Nie zakończył związek który mu nie odpowiada tylko sobie wprowadził kogoś trzeciego. nie pytał mnie o zdanie. I co najważniejsze wiedział że zrani potwornie. dlaczego? bo chciał. I każdy kto zdradza choćby wymyślił listę powodów jest tylko jeden bo chce. koniec nie ma nic do dodania.
teraz poza problemami które mieliśmy wcześniej musimy się uporać (niestety musimy a nie tylko on musi) z moim brakiem zaufania, z moim myśleniem o tej trzeciej jak się kochamy a co za tym idzie z moim brakiem przyjemności w czasie seksu z moją niska samoocena I dopiero jak to się rozwiąże to można myśleć o tych innych problemach... Dlatego tak bardzo z Amor em się nie zgadzam że zdrada ujawnia deficyty. nie ujawnia tylko pogłębia. Osoba która zdradza jest świadoma tych deficytów bo podobno dlatego zdradza... zatem jeśli jest świadoma to czemu zdradza a nie rozmawia i odchodzi jeśli nie da się ich naprawić. Ano dlatego że zwykle te deficyty nie są tak straszne a trzeba by było powalczyć trochę a tu na boku ma się bez walki i jescze ktoś pogłaszcze po głowie a jednocześnie nie trzeba rezygnować z tych wszystkich benefitów swojego związku. Dwa w jednym. I to jest to skundlenie o którym mówię. Które może zdarzyć się każdemu Rzecz w tym że jeśli naprawdę się chce zmienić to najpierw trzeba się przyznać że zrobiło się to nie bo były deficyty w związku tylko z czystego samolubstwa. I to jest kurewsko trudne bo to nie jest miło tak na siebie popatrzeć. Ale jak się to zrobi to po pierwsze da się ulgę tej osobie zdradzonej i da się jej siłę na poprawę samej siebie i chcecie do pracy nad sobą. Tak widzę to ja Aksna :-) Ale inni mogą inaczej przecież i też muszę z tym żyć:-)

Komentarz doklejony:
Cholera Yorik teraz siedzę i zastanawiam się jak ma na imie.. dzieki
5808
<
#61 | Nox dnia 28.10.2016 17:55
Myśląca,dobrze że złe chwile są już za Tobą,ze radzisz sobie.

Cytat

same nie widzimy jakie spustoszenie robi z nami stres i ciągła walka wewnętrzna.

Cytat

Cytat

Ogólnie jako kobiety brzydniemy, kwaśniejemy,
żaden mężczyzna nam takiej laurki nie wystawił.

Cytat

uczymy się pewnej pozy życiowej typu;

tu poza,a tu nerw.

Cytat

Ja też chciałam kiedyś wysadzić w powietrze pół świata...

To że ktoś w związku nami pomiata, nie oznacza że same sobie mamy to robić.
W stresie czy nie nikt nam nie karze uczyć się tej pozy,i nikt nie powinien przyjmować takiej postawy za normę.
Czasem trzeba samemu ze sobą pogadać,przeczekać miotające nami uczucia.Stres może stać się mobilizujący do działania i dawać kopa kiedy już wiemy na czym nam zależy.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 28.10.2016 18:47

Cytat

Dlatego tak bardzo z Amor em się nie zgadzam że zdrada ujawnia deficyty. nie ujawnia tylko pogłębia.

spójrz na to szerzej, bo jedno nie wyklucza drugiego Z przymrużeniem oka
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 28.10.2016 18:57
Porównaj aksna swoją postawę do gry na instrumentach. Niby wystarczy chęć i praca, a nie każdy potrafi. Niektórzy lepiej, aby nie grali . Twój mąż wirtuozem nie będzie.
13193
<
#64 | aksna dnia 28.10.2016 19:17
Amor po przemyśleniu. Ok może ujawnić osobie zdradzonej bo zdradzający o nich wie skoro szuka rozwiązania w zdradzie. Nie pomaga to zdradzonej osobie bo oznacza tylko tyle że kochana osoba zamiast przyjść z tym do niej poszła gdzieś indziej. Wiem teraz pewnie usłyszę (włączając w to mojego męża prawdopodobnie) ale przychodziłem i nic z tym nie zrobiłaś. Jeśli tak to były nadal dwa wyjścia albo się dobijac (wierzcie mi gdybym za każdym razem znajdowała sobie kogoś jak mnie mój mąż zawodzie czy nie podobało mi się coś w małżeństwie to bym nie miała czasu na nic iniego. czasami to dobijanie trwało latami) albo jeśli faktycznie nic się nie zmieniło i taka byłam okropna to odejść... Za co mam żal do niego? Nie za to że uważa że coś źle robiłam (chodzi o nie słuchanie go) tylko że poszedł gdzieś indziej. I to jeszcze bym jakoś zrozumiała ale nie bardzo rozumiem opowiadanie że żona chce się rozwieść, że kocham cie, ze połóż na mnie swoje ręce a będę dla ciebie całym światem, chcialbym sie z toba kochac na lace, nie rozumiem wymazywania z fb wszystkich moich zdjęć (znaczy tak naprawdę to rozumiem bo jak się chce dupie pokazac że żona już nic nie znaczy no to jest to jakiś sposoFajne pisania miłosnych postów. Tłumaczenie chciałem żeby mne ktos wysłuchał. No to kurwa do kolegi trzeba było pójść. Prawda jest taka ze rzeczywistość go przerosła Że żona miała zły okres Że nie było tyle bzykali a co dawniej też pewnie. Myślałem że już mnie nie kochasz że już dla ciebie nie znacze. pewnie dlatego te okłady mu robiłam jak miał migreny. Generalnie przynajmniej przestał to cały czas powtarzać i mówi że wie że dał dupy (mam nadzieję że nie doslownie) Trzeba przyznać że bardzo się stara Noe trochę nie normalnie tylko naprawdę bardzo (to mowie obiektywna ja) Obolała ja jak wczoraj ma to gdzieś i chciała by go rozszerzać za ból który zadał bo miał za mało jaj żeby radzić sobie w trudnej sytuacji.
Kiedyś ktoś ze zdradzonych powiedział że przecież nie przyszła do mnie podwiedzić słuchaj nie dajesz mi tyle ciepła co dalej poszukam sobie tego gdzie indziej... Mój też nie przyszedł... A teraz jak przychodzi sprzątać po zdradzie to niestety zdradzony musi też porządnie zakasać rękawy. A ja się pytam wtedy dlaczego ? Ano dlatego że wciąż chce z nim być. Tylko zamiast pracować nad tymi deficytem co to pewnie łatwo by było przepracowacoś to musimy najpierw przerobić jak wyżej wspomniałam nieufność, moje myślenie o niej w łóżku, moje ataki złości, moja niska samoocenę, moje myślenie o tym jak sobie romantycznie z nią gadał a potem leżał na mnie i takie tam drobiazgi które mogą zabrać lata... Nie mówiąc o tym że teraz akurat mi się chce słuchać o jego problemach po tym co mi zrobil co oznacza że deficyt się raczej pogłębia...

Komentarz doklejony:
Apologises a ja mam cały zaś nadzieję że będzie Ale jak to mówią nadzieja ostatnia gasnie

Komentarz doklejony:
Co staram się powiedzieć pewnie dość nieudolnie że że zdrady nigdy nie może wyjść nic dobrego. Zawsze wyjdzie ból potworny i zgliszcza. Jeśli się ułoży po zdradzie to nie zdrada do tego doprowadziła tylko szczera chcecie poprawy i milosc zdradzajacego i mnóstwo pracy i miłości włożonej przez zdradzonego. Tyle że to wszystko można było osiągnąć również bez zdrady.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 28.10.2016 20:24
oki to znów Cię powkurzam Z przymrużeniem oka

Cytat

Co staram się powiedzieć pewnie dość nieudolnie że że zdrady nigdy nie może wyjść nic dobrego.

a dlaczego niby nie? od Ciebie tylko zależy co z tego wyciągniesz, co Ci się przytrafia w życiu,
ten świat jest barwniejszy,
wiele związków jest opartych jedynie na zaspokajaniu neurotycznych potrzeb, zdrada zmusza do weryfikacji,
są ludzie którzy dopiero po zdradzie zaczynają szczerze rozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach i jeśli do tego po obu stronach występuję chęć poprawy sytuacji, to mają szansę zbudować coś bardziej wartościowego niż to mieli,
może mieć miejsce też i taka sytuacja, że w trakcie tej weryfikacji jedna ze stron dochodzi do wniosku, że nie jest w stanie podołać oczekiwaniom drugiej strony, bądź któraś ze stron zauważa, że nie ma szans na to, aby jej potrzeby zostały zaspokojone, wtedy jeśli podejmuje się decyzję o rozejściu, to jest ona zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż tkwienie w marazmie i marnowanie życia

to same pozytywy Uśmiech

druga rzecz jesteś silną kobietą, nie męczy Cię wchodzenie w rolę ofiary?
13193
<
#66 | aksna dnia 28.10.2016 20:49
Amor to ja teraz spróbuję podważyć co piszesz:
'są ludzie którzy dopiero po zdradzie zaczynają szczerze rozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach i jeśli do tego po obu stronach występuję chęć poprawy sytuacji, to mają szansę zbudować coś bardziej wartościowego niż to mieli'
otóż nie ze zdrady wynikało że zbudują coś wartościowego tylko ze szczerej rozmowy. Ta rozmowa mogła się odbyć przed zdrada jeśli tylko zdradzający miałby na tyle odwagi żeby porozmawiać szczerze zdając sobie sprawę że taka rozmowa może doprowadzić do końca związku również. A co się stało? Zadał mnóstwo bólu którego mogłoby się uniknąć.

Tak jestem silna kobietą ale bycie ofiarą nie ma nic wspólnego z bycie silnym czy słabym. Możesz być bardzo silnym ale paść ofiarą napadu. Ja jestem silna kobieta i padłam ofiarą zdrady. Mój warunek (jeden z wielu) żeby zacząć myśleć o jakimkolwiek naprawianiu byl taki ze mój mąż musiał wziąć odpowiedzialność za to co zrobił. Musiał spojrzeć na siebie i zobaczyć co zrobił dla własnego komfortu i uświadomić sobie ze żaden deficyt który czuł w związku nie upoważnial go do tego. To że zaczniemy coś naprawiać z wielkim opóźnieniem i że nie zajmujemy się tym deficytem którego doświadczal teraz tylko będziemy pozniej bo trzeba sie zajac sprzątaniem po huraganie zdrada jest jego wina. I tu nie zmienię zdania Taki uparty że mnie baran :-)
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 28.10.2016 20:49

Cytat

Jeśli tak to były nadal dwa wyjścia albo się dobijac (wierzcie mi gdybym za każdym razem znajdowała sobie kogoś jak mnie mój mąż zawodzie czy nie podobało mi się coś w małżeństwie to bym nie miała czasu na nic iniego. czasami to dobijanie trwało latami) albo jeśli faktycznie nic się nie zmieniło i taka byłam okropna to odejść...

przecież już wiesz, że nie jest doskonały

Cytat

Za co mam żal do niego? Nie za to że uważa że coś źle robiłam (chodzi o nie słuchanie go) tylko że poszedł gdzieś indziej.

też jestem na siebie wściekła, że nie byłam dość uważna na niektóre sygnały Z przymrużeniem oka
że nie dostrzegałam własnych zaniedbań, i przegapiliśmy sygnalizowanie własnych potrzeb,

Cytat

Tłumaczenie chciałem żeby mne ktos wysłuchał. No to kurwa do kolegi trzeba było pójść.

to tak nie działa
gdyby miał tylko potrzebę porozmawiania, to poszedł by własnie do kolegi,
wiem, że zaboli Cię to co teraz powiem, ale najwyraźniej ta kobieta nie tylko potrzebę pogadania z kimś wypełniała,
przy czym jeśli dojdziecie do tego jakie to potrzeby, możesz się teraz zastanowić, czy jesteś w stanie i czy masz chęć w ogóle teraz Ty je zaspokajać, no i czy będziesz potrafiła

Cytat

Kiedyś ktoś ze zdradzonych powiedział że przecież nie przyszła do mnie podwiedzić słuchaj nie dajesz mi tyle ciepła co dalej poszukam sobie tego gdzie indziej...

nie jest dojrzałym partnerem, już wiesz, że takiego potrzebujesz, więc krótka piłka , albo dajesz mu szansę na to aby wzrósł, albo dajesz sobie spokój, bo za chwilę Ty sobie nie poradzisz z tym deficytem,
no bo ileż można się błaźnić i przyczepione do łona bimbałki nosić Z przymrużeniem oka

Cytat

A teraz jak przychodzi sprzątać po zdradzie to niestety zdradzony musi też porządnie zakasać rękawy. A ja się pytam wtedy dlaczego ?

gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by sobie usiadł,
pewnie sama gdybyś widziała, że może u Was dojść do zdrady, wcześniej starałabyś się temu zapobiegać,

Komentarz doklejony:

Cytat

Ta rozmowa mogła się odbyć przed zdrada jeśli tylko zdradzający miałby na tyle odwagi żeby porozmawiać szczerze zdając sobie sprawę że taka rozmowa może doprowadzić do końca związku również. A co się stało?

no własnie, co się stało, że tak nie rozmawialiście?
musisz się temu przyjrzeć, albo będziesz stała w miejscu i kręciła się w kółko,
zapętlisz się w roli ofiary, czy surowego sędziego, tudzież świętej,

Cytat

Możesz być bardzo silnym ale paść ofiarą napadu.

możesz upaść i możesz się w tym wylegiwać,
a możesz też wstać poprawić koronę i iść do przodu,

Cytat

Mój warunek (jeden z wielu) żeby zacząć myśleć o jakimkolwiek naprawianiu byl taki ze mój mąż musiał wziąć odpowiedzialność za to co zrobił.

ale tak na pstryknięcie palcami ma to zrobić?
znów odzywa się w Tobie surowy sędzia Z przymrużeniem oka
może powinien skorzystać z pomocy psychologa , który pomógłby mu przyjrzeć się bliżej samemu sobie, to nie są łatwe procesy,

Cytat

zdrada jest jego wina.

dokładnie tak, on jest w pełni odpowiedzialny za zdradę której się dopuścił i tylko on,
ja nie lubię stwierdzenia "czyjaś wina",
za winą idzie kara,"wina" zamyka temat, wolę zwrot "odpowiedzialność",
jeśli jesteś za coś odpowiedzialny, to masz szansę na naprawienie błędu, możesz tym samym dojrzeć,

chcesz w nim dostrzegać tylko winę, nie potrafisz wyjść z roli sędziego, to zbieraj materiały do rozwodu, bo nie ma co ratować, to jest proste Z przymrużeniem oka
13193
<
#68 | aksna dnia 28.10.2016 21:31
Amor,

Cytat

wiem, że zaboli Cię to co teraz powiem, ale najwyraźniej ta kobieta nie tylko potrzebę pogadania z kimś wypełniała,


no chyba jednak nie bo z nią nie jest. zauważ że ja nie odkryłam tej zdrady. on z tym do mnie przyszedł. Ja wiem doskonale czego mu brakowało. Trwało to długo zanim zrozumiałam i zaczęłam mu to dawać i wtedy się obudził. Zaczęłam przed zdrada ale on już nie zauważal. Już miał ułożone w głowie że ja czegoś nie robię i że nie ma sensu dyskutować. Amor wiem że jest łatwiej wytłumaczyć sobie ze że zdrady może wyjść coś dobrego. Mniej boli wtedy. Ale tak nie jest. Ze zdrady zawsze jest ból i tylko ból. To co dobre przychodzi z pracy nad związkiem który może odbyć się bez zdrady.

Cytat

ale tak na pstryknięcie palcami ma to zrobić?
znów odzywa się w Tobie surowy sędzia smiley
może powinien skorzystać z pomocy psychologa , który pomógłby mu przyjrzeć się bliżej samemu sobie, to nie są łatwe procesy,


Na pstrykniecie wziął sobie babe. nie sędzia Amor. Jak się coś spieprzy to trzeba wziąć za to odpowiedzialność. Wiem mniej by bolało gdybym mogła sobie wytłumaczyć że jakbym mocniej sluchala albo mocniej przytulala albo cokolwiek mocniej to by się nie stało. A to nie jest prawdą Stało by się bo tego chciał. I chyba najtrudniej pogodzić się zdradzanej z tą myślą że na tyle mało się bylo waznym w danym momencie że to co zdradzony uważał za święte zdradzający już niekoniecznie.
Dlaczego myślę że teraz jest inaczej? Dlaczego myślę że może się udać? Tylko dlatego że on mnie pokochał tak naprawdę albo uswiadomil ze kocha a ja go nie przestałam. Zdrada nie ma z tym nic wspólnego. Zadała mi tylko bólu i zostawiła ziejaca ranę zamiast serca i minie długo zanim się zagoi. Wszystko można w związku osiągnąc bez zdrady wszystko zaczynając od wielkiej miłości kończąc na rozstaniu jeśli coś nie działa. Dlatego że zdrady nigdy nie może wyjść nic dobrego. Że zdrady można się tylko podnieśc tak jak z ciężkiej choroby czy ze strasznego wypadku. Nikt nie chciałby przechodzić ciężkiej choroby gdyby mógł wybierać jeszcze raz czy uczestniczyć w strasznym wypadku. Nikt nie chciałby przechodzić zdrady jeszcze raz niezależnie jak sobie wytłumaczy ile dobrego z tego wyszlo Przepraszam nie nikt bo tego nie wiem Ja bym nie chciała.

Komentarz doklejony:
czy możecie mi powiedzieć jak wklejanie te cytaty tak ładnie w ramce? tak poza tematem pytanko :-)

poprawiłam te cytaty Z przymrużeniem oka
hurricane
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 28.10.2016 21:42
Pod okienkiem w którym piszesz masz mniejsze okienka. Klikasz okienko cytaty. Wyskakują Ci nawiasy. Kopiujesz dany cytat i wklejasz pomiędzy Z przymrużeniem oka
13193
<
#70 | aksna dnia 28.10.2016 21:52
Amor,

Cytat

pewnie sama gdybyś widziała, że może u Was dojść do zdrady, wcześniej starałabyś się temu zapobiegać


Nie Amor nie wiazalabym się. Widzisz od zapobiegania swojej zdradzie jestem ja od zapobiegania jego zdradzie jest on. Ja nie mam zamiaru rywalizować Nie mam zamiaru zmieniać się żeby on mnie nie zdradził. Ja mogę się zmienić i coś więcej dać dlatego że go kocham dlatego że chce mu sprawic radość ale nigdy dlatego żeby o niego rywalizować z inna kobietą. Na to za bardzo się szanuje. Dlatego mówię że sobie pogłębil deficyt bo zamiast przyjść do mnie poszedł gdzieś indziej Zabrakło mu chęci żeby powalczyć odrobine dluzej Śmieszne bo już to miał ją w końcu otworzyłam oczy zanim nawet wiedziałam o zdradzie i pewnie dlatego tamto zakończył a teraz znów musi o to walczyć. A wystarczyło poczekac chwilę dłużej.
Amor naprawdę myślisz że gdybyś dostrzegła sygnały to mogłabyś coś zmienić? Na jak długo do następnego deficytu które przecież w związku występują zawsze? Przecież związek to dwóch różnych ludzi zawsze będą problemy. Ja nie chcę dostrzegać sygnałów. Ja chcę kogoś kto ma tyle siły żeby mnie tym sygnale walnąć w łeb jeśli delikatne zwracanie uwagi nie wystarcza. Prawda jest taka ze każda osoba inaczej to przeżywa podobnie ale inaczej. Każda musi to sobie po swojemu poukladac. Jeśli podniesie się człowiek z tego i potrafi się jeszcze uśmiechnąćto jest zupełnie nieźle. A ty potrafisz Amor i to jest najważniejsze. A ja chyba też jeszcze potrafię. Choć tak naprawdę minęło dopiero i az 5 miesięcy. Jeszcze raz dzięki że rozmawiasz To ważne mieć komu się wyzalać czy nawet podyskutować żeby nie powiedzieć klocic :-)

I tutaj również Z przymrużeniem oka
hurricane


Komentarz doklejony:

Cytat

I tutaj również smiley

dziękuję

Komentarz doklejony:
yeah udało się :-)
7439
<
#71 | hurricane dnia 28.10.2016 21:59
Super Z przymrużeniem oka To już nie poprawiam Uśmiech
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 28.10.2016 22:08

Cytat

no chyba jednak nie bo z nią nie jest.

no chyba jednak tak, skoro doszło do zdrady Z przymrużeniem oka

Cytat

zauważ że ja nie odkryłam tej zdrady. on z tym do mnie przyszedł.

i to jest rzecz bardzo na plus dla niego, wygląda na to, że nie jesteś mu obojętną osobą,

Cytat

Amor wiem że jest łatwiej wytłumaczyć sobie ze że zdrady może wyjść coś dobrego. Mniej boli wtedy.

a co się dzieje kiedy sobie tłumaczysz, że ze zdrady może wyjść coś tylko złego?
masochistką jesteś? Z przymrużeniem oka

Cytat

To co dobre przychodzi z pracy nad związkiem który może odbyć się bez zdrady.

no może, ale czasu nie cofniesz,

Cytat

Wiem mniej by bolało gdybym mogła sobie wytłumaczyć że jakbym mocniej sluchala albo mocniej przytulala albo cokolwiek mocniej to by się nie stało.

bzdura, niby dlaczego miałoby Cię mniej boleć, gdybyś obarczyła się winą za zdradę, za którą on jest odpowiedzialny? no co Ty!
to byłby masochizm do kwadratu

Cytat

Jak się coś spieprzy to trzeba wziąć za to odpowiedzialność.

dokładnie tak Uśmiech

zmykam pobiegać Z przymrużeniem oka odpocznij od tego Uśmiech
13193
<
#73 | aksna dnia 28.10.2016 22:52

Cytat

no chyba jednak tak, skoro doszło do zdrady

I tu właśnie się jest ten jeden punkt gdzie się z tobą nie zgodzę. Do zdrady nie dochodzi bo czegoś zdradzajacemu brakuje tylko dlatego że znalazł sobie dobre wytłumaczenie. Do zdrady dochodzi bo zdradzający chce. Czemu napisałam 'no chyba jednak nie' bo gdyby dawała mu to czego mu brakowało ze mna to byłby z nią a nie ze mną Tym bardziej że teraz cały czas tego nie ma bo cały czas zbieram się po zdradzie Czyli nie dlatego mnie zdradzil że te braki były tak nieznośne i ona mu to dawała tylko bo chciał. A tak naprawdę nie kochał.

Cytat

a co się dzieje kiedy sobie tłumaczysz, że ze zdrady może wyjść coś tylko złego?
masochistką jesteś?

ja nie tłumacze Po prostu widzę jak jest. I to nie tylko u mnie. U takich co to są już lata po zdradzie też Nikt z nich nie powiedział nigdy że gdyby miał wybór to chciałby to przejść jeszcze raz bo lepiej się teraz dogaduja...

Cytat

bzdura, niby dlaczego miałoby Cię mniej boleć, gdybyś obarczyła się winą za zdradę, za którą on jest odpowiedzialny? no co Ty!
to byłby masochizm do kwadratu

Nie wina za zdradę tylko było by jakieś logiczne wytłumaczenie poza tym że ukochany ma w dupie swojego partnera w danym momencie... Sama mówiłaś że jesteś wściekła na siebie ze nie dostrzegłas sygnałów bo by można wcześniej popracować... A ja mam takie poczucie że u większości przychodzi taki czas że kusi Że gdzieś tam uwidzi się coś lepszego i tylko od nas zależy co z tym zrobimy Czemu mówię uwidzi się bo łatwo jest być piekna/ym wyrozumiała/ym mówić że 'ja to bym nigdy tak' jak się spotyka czy rozmawia raz na jakiś czas Jak nie latają wokół dzieciaki Jak się wyszukujesz na randkę to jesteś piękna radosna wyrozumiała i pełna chęci do wszystkiego Więc jak słyszę od faceta że on to by mnie nosił na rękach gdyby tylko miał szansę Tak zdarza się że tak mi jesczze mówią to się uśmiecham lekko bo to przemiłe być podrywana i.... na tym się kończy bo wiem że nie nosiłby już na rękach mnie mająca zespół napięcia przedmiesiaczkowego np... :-)

Amor coś zdaje że tutaj musimy się zgodzić że się nie zgadzamy
Jedno ci powiem dzięki że pogadalas w tym momencie kiedy naprawdę potrzebowalam Dobrze że jest takie miejsce i tacy ludzie.

Mam nadzieję że bieg przeszedł dobrze :-) Spokojnej nocki.
3739
<
#74 | Deleted_User dnia 28.10.2016 23:29
Aksna, Ty masz naprawdę dobrze poukładane w głowie Uśmiech Dasz sobie radę, tak trzymaj!
Bólu nie unikniesz, ale to w bólach rodzi się nowe życie.
Trzymaj się.
2120
<
#75 | binka dnia 29.10.2016 00:18
Wiesz Aksna tak przeleciałam Twój temat. Bardzo duży plus ,że sam do Ciebie z tym przyszedł. a cała reszta to domysły. Nie ufasz ? To normalne. Trudno powiedzieć z jakiego powodu szukał takiej formy rozrywki. Też często zadawałam sobie to pytanie. Przestałam bo cóż by to miało zmienić. Prawdy nigdy się nie dowiem. I tak samo myślę,że Ty też nie będziesz do końca znać całej prawdy, zwłaszcza teraz, gdy on naprawia wasze relacje. Na logikę biorąc , zakładam ,że nie zadawał się z jakąś tam siksą. Więc musiał ją czymś do siebie przekonać. Tutaj masz wytłumaczenie dlaczego wykasował Twoje zdjęcia z fb, aby udowodnić że nic go z żoną nie łączy (widocznie oporna była i musiał użyć bardziej wiarygodnych środków). Dodaj jeszcze do tego metodę na biednego misia,skrzywdzonego ,to już takiej kandydatce miękną kolana i ożywają instynkty opiekuńcze. Nie wiem dlaczego kobiety dają się na to wszystko nabrać. Moim zdanie biedne desperatki.A jeszcze jak potrafią biednego misia wspierać ,żałować. Dlatego decyzja należy do Ciebie, chcesz z nim być,ok. Ja też ze swoim zdradzaczem jestem. I czasami sobie myślę jakiego potwora ze mnie musiał zrobić , w jakim świetle przedstawić aby osiągnąć swój cel.
6755
<
#76 | Yorik dnia 29.10.2016 01:17
Aksna,

Cytat

Ja wiem doskonale czego mu brakowało. Trwało to długo zanim zrozumiałam i zaczęłam mu to dawać i wtedy się obudził. Zaczęłam przed zdrada ale on już nie zauważal. Już miał ułożone w głowie że ja czegoś nie robię i że nie ma sensu dyskutować.

A możesz to jasno i wyraźnie określić czego mu brakowało, bo może nie trzeba było tych 8 stron wywodów napędzanych urażoną próżnością Z przymrużeniem oka

Udowodnij, ze faktycznie potrafisz coś wziąść na klatę a nie tylko się tym chwalić i wymagać tego od kogoś;
13193
<
#77 | aksna dnia 29.10.2016 07:19

Cytat

A możesz to jasno i wyraźnie określić czego mu brakowało, bo może nie trzeba było tych 8 stron wywodów napędzanych urażoną próżnością

Wybacz, że uraziłam twoja próżność nie zgadzając się z tobą całkowicie. Jeśli będzie z tym Ci lepiej to masz prawo uważać że tamten romans zranil mnie tak bardzo że teraz powinnam iść do psychologa i być może przeprosić męża za zdradę bo swoim czymś do tego doprowadziłam :-)
Jeszcze raz w wielkim skrócie co uwazam;
za niedociągnięcia w naszym związku (czy jak ty uważasz wielkie nieogarnialne problemy) odpowiedzialni jesteśmy we dwoje
za zdradę tylko i wyłącznie mój mąż.

Co do pytania, które mi zadałes. Mogę ale nie chce. Możesz to nazwać urażona dumą.

Yorik nawet jeśli uważasz że wiem lepiej to proszę uszanuj że mam inne zdanie Nie trzeba mówić nawet rzeczy niemiłych w niemiły sposób. Przejrzyj moja dyskusje z Amorem gdzie prawie w ogóle się nie zgadzamy a za którą jej bardzo dziękuję bo mi niezmiernie pomogła. Można rozmawiać spokojnie i bez przepychanki nawet się nie zgadzając.

Yorik przykro ze zajęłam Tobie twój cenny czas tymi ośmioma stronami komentarzy ;-) Jestem pewna ze jakoś to przeżyjesz. Mimo wszystko dziękuję że poświęciłes mi swój czas bo bardzo potzrebowalam kogoś by że mna porozmawiał.Myślę z resztą że o tu chodzi co jest wspaniałe. Mamy zwykle już swój plan w głowie. Bo to musi być nasz plan i nasza decyzja i poprzez czytanie różnych komentarzy nie zawsze zgodnych z naszymi oczekiwaniami układamy sobie to wszystko w głowie. Tak się stało tutaj. I za to wszystkim bez wyjątku serdecznie dziękuję.

Komentarz doklejony:
Bianka

Cytat

I czasami sobie myślę jakiego potwora ze mnie musiał zrobić , w jakim świetle przedstawić aby osiągnąć swój cel.

Wcale nie musiał takiego strasznego potwora zrobić żeby zmieniły kolana jak to mówisz. Czasami sobie mysle ze to nie desperatki tylko po prostu maja w nosie czy jest rodzina czy nie. Tak naprawde staram sie jej nie oceniac bo ona tu nie ma nic do rzeczy. Cokolwiek by robila to moj maz powinien nie zdradzac. Na nim mam pokegac a nie na dobrym charakterze pptencjalnych kochanek chocby tylko wirtualnych. Dziękuję Ci za twoje słowa bo dokładnie tak samo myślę i zawsze dobrze wiedzieć że nie jest się osamotnionym w tym. Życzę Ci wszystkiego najlepszego i przykro mi że musiałaś przez to wszystko przejsc. Okropne przeżycie. Z resztą jak widać bo zamiast sobie pospać w sobotę to latam po sieci...
Leży tu koło mnie i chrapie... I już mnie wkurza że on może sobie spokojnie spać a ja nie :-) Ale załączyłam obiektywna mnie. Bardzo ciężko pracował wczoraj do późna więc ma prawo być zmęczony. Niestety musiałam się upewnić czy faktycznie pracował. Smutne to bo nigdy nie watpilam w takie rzeczy a teraz żeby mieć spokojna głowę muszę sprawdzać...
Kochani wszystkim spokojnego weekendu życzę! Uśmiech
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 29.10.2016 10:08
To są całkiem przyzwoite strony, a że 8? Jeszcze nie rekord. Szeroki uśmiech
Aksna próbujesz na logikę i rozum wytłumaczyć i nazwać coś, co odbywa się w sferze innej -emocjach i uczuciach. To musi potrwać. Aby było śmieszniej zgadzam się z Tobą w głównych punktach, jeśli chodzi o winę, odpowiedzialność itp. Jeszcze bardziej zadziwiający jest idealizm- Twój, Amor także. Chyba spora część piszących ,że mną włącznie, odrabia wciąż swoje lekcje i przechodzi swoistą terapię.
Zgadzając się z Tobą, że mąż ponosi odpowiedzialność za swoje braki, nieumiejętność radzenia sobie ze swoimi brakami, zauważam, że po raz trzeci mierzysz się z jego zlekceważeniem Twoich uczuć, zawiedzionym zaufaniem i zranieniem. Dwa poprzednie razy Ty wyprzedziłaś zdarzenia. Być może to był błąd. Teraz Ty zauważyłaś zmianę w nim, ale to on przyszedł do spowiedzi i zaczął coś robić. Z czego więc wynika Twój większy ból?
Od lat coś takiego się z nim dzieje, że facet odpływa od Ciebie. Można w dwojaki sposób podejść do tego faktu. Pierwszy dlaczego on jest tak niestabilny w swoich uczuciach, czego szuka, dlaczego nie jest zdolny do refleksji i działania. Drugi- dlaczego Twoje działania nie są tak skuteczne, że i tak odpływa. Czego nie zobaczyłaś? Czy właściwie oceniasz tego człowieka? Może Twoja ocena i związane z tym zawiedzione ego i nadzieje bolą najbardziej?
Taka uwaga związana z umiejętnością refleksji i zmian. Przy swoim romansie stało się coś takiego, co pozwoliło Ci na stanowczą zmianę, zwrot. W języku AA dość często nazywa się taki punkt mianem dna. Osiągnęłaś swoje dno, uzyskałsś motywację i przy solidnej lekcji na poziomie emocji wykształciłaś swą dzisiejszą opinię. Otóż każdy takie dno ma w innym miejscu. Nie na każdego działa jednakowo. Są ludzie niezdolni do wyjścia z dna, inni potrzebują parę razy potopić się w bagnie. I w każdym przypadku gdzie doszło do zmiany, delikwent musiał sam tę zmianę przejść, bez wyciągania za kołnierz, jak mi się wydaje już dwa robiłaś. A nie mam pewności, że i teraz podświadomie nie chcesz wyciągnąć go za uszy.
2120
<
#79 | binka dnia 29.10.2016 10:12
Aksna ,żadna kobieta nie będzie się zadawać z facetem, który mówi : kocham moją żonę, jest wspaniała ,cudowna, dobrze nam się układa. Wiesz co usłyszy?Z mych poczynionych obserwacji wynika jasno, że dla potencjalnej kochanki żona jest beee. Ja też nie oceniam kochanki tylko patrzę realnie. A tych którym wszystko jedno jest naprawdę niewiele, ja je nazywam wyrafinowanymi kochankami czyli spotkanie na seks i do swoich rodzin, żadnych uczuć, żadnych podtekstów.Wiesz Aksno zastanowiłam się jeszcze , co takiego się stało ,że Twój niewierny wyspowiadał Ci się. Sama pisałaś ,że ta kobieta zaczęła szaleć (czy on ci to powiedział,)no nieważne. Może wolał sam Ci przekazać okrojoną wersję , niż miałabyś usłyszeć to od tamtej kobiety. Ja nie wierzę ,że to tylko nic nie ważne gadanie. W swoim przypadku założyłam najgorsza wersję i wtedy analizowałam czy potrafię z tym żyć i tolerować zdradzacza obok siebie. Jego notowania w moich oczach bardzo spadły a to ma duży wpływ na nasze relacje. To już zupełnie inna inszość. Pozdrawiam
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 29.10.2016 11:51

Cytat

Widzisz od zapobiegania swojej zdradzie jestem ja od zapobiegania jego zdradzie jest on.

dokładnie tak, też tak myślę,
najlepsza lekcja którą wyciągnęłam z tej zdrady jest ta dotycząca wierności,
najczęściej wierność wynika z obyczajowości i to niesie za sobą manipulację, jeśli ja jestem wierna, to ty też wiernym być musisz, bo obyczaj nakazuje,
a to trochę takie postrzeganie wierności od dupy strony, bo wierność powinna być świadomym wyborem, darem który oferujesz drugiej osobie, ot masz taki gest,

jesteś wolną osobą, wierność jest Twoją wewnętrzną decyzją, i wtedy kiedy Ty decydujesz, wtedy nic Cie nie ogranicza, i automatycznie wychodzisz,ze złudzeń , że kimś innym będzie łatwiej i lepiej

Cytat

Amor naprawdę myślisz że gdybyś dostrzegła sygnały to mogłabyś coś zmienić?

czy zmienić? mogłabym popracować nad komunikacją, pogłębić ją, jeśli do drugiej strony nie docierałoby, to może spróbować wcześniej się odciąć, zdystansować, może by i niewiele to dało/bo zrobiłby co chciał, ale zmniejszyłoby to moje zaskoczenie

Cytat

Ja nie chcę dostrzegać sygnałów.Ja chcę kogoś kto ma tyle siły żeby mnie tym sygnale walnąć w łeb jeśli delikatne zwracanie uwagi nie wystarcza.

też jestem leniem
i mam ten sam problem, mój partner jest teraz słabszy, przy czym na tyle głupi, że aktywizuje swoją męskość dopiero wtedy kiedy włącza mu się rywalizacja/w moim wypadku pociągnęła go samica "pachnąca różnymi samcami"
ale też taka prawda, że jak masz nieadekwatne oczekiwania w stosunku do partnera ,to i nikt nie uniesie,
i pozostaje frustracja, że są niezaspokojone,

Cytat

Prawda jest taka ze każda osoba inaczej to przeżywa podobnie ale inaczej

nie dość, że każda inaczej to przeżywa, to i nie ma dwóch takich samych sytuacji,
dlatego śmieszą mnie porady pt "zostaw go, zostaw" najczęściej dawane przez osoby, które chyba liczą na to, że jak wszystkie partnerów zostawią, to i im coś wtedy skapnie

krótka decyzja, albo coś naprawiasz, albo tkwisz w resentymentach tego co było przed zdradą,
odbudowanie związku i miłości, to jest kawał ciężkiej pracy, w tym głównie nad sobą

Apologises:

Cytat

Jeszcze bardziej zadziwiający jest idealizm- Twój, Amor także

ja wiem, że mam ten problem, pracuje nad tym, ale dziękuję
13193
<
#81 | aksna dnia 29.10.2016 16:04

Cytat

Aksno zastanowiłam się jeszcze , co takiego się stało ,że Twój niewierny wyspowiadał Ci się. Sama pisałaś ,że ta kobieta zaczęła szaleć (czy on ci to powiedział,)no nieważne.


On mi powiedział. Moim zdaniem chciał mi przekazać okrojona wersję. nie wyszło bo wydawało mi się że mogę dotrzeć do jego wymazanych wiadomości. naprawdę w to wierzyłam kiedy mu to mówiłam i wtedy opowiedział dużo więcej. Powiedzialam że ma mi powiedzieć sam zanim ja to przeczytam. Wtedy wyspowiadał się, czy całkowicie nie wiem. Jakie było jego i moje zaskoczenie gdy się okazało że self tool Facebooka tylko zapisuje to co jest na fb a wymazanego nie. Tak naprawdę myślę że chciał to skończyć. Czemu nie wiem. W to co mąż mówi nie wierzę. Myślę że ona dostała wtedy szału i szantazowala go że mi powie. Więc przyszedł i sam powiedział. Najpierw okrawajac potem więcej. Wszystkiego się nigdy pewnie nie dowiem. Sprawdzam jego telefon jego na odzyskiwanie danych ze specjalistą ale myślę że dużo zostało nadpisane więc pewnie wszystkiego nie wyciągnę.
Myślę że gdyby dała się odstawić spokojnie to nigdy bym się nie dowiedziała. Nagle by sie stosunki poprawiły a ja bym myślała że dotarliśmy do siebie. Oczywiście mąż mówi że nie ale co ma powiedzieć że tak?
Co do bzykniecia jej. Tak na zimna logikę choć trudno z tym u mnie teraz, mało prawdopodobne. Tak jak pisałam nie żeby nie chciał, choć mówi że nie w co znowu nie wierzę. Myślę że czysto technicznie ze względu na dużą odległość (inny kraj) to raczej mało prawdopodobne. Aczkolwiek przecież mogła przelecieć i siedzieć w hotelu Tego nie wiem. Też Bianka zakładam najgorsza wersję i też myślę czy mogę z tym żyć. Teraz mam jak ktoś tu określil kompletny kibel w głowie. Raz chce go rozszarpać raz widząc jak się stara wybaczyć a za chwilę pobić a potem przytulić i tak to fajnie mi się żyje teraz...
Najtrafniej opisując moje uczucia to mam poczucie wielkiego kamlota na piersi. Najbardziej chyba niewiedza mnie dobija ale to taki mój charakter że tak bym chciała wszystko wiedzieć co do ostatniej linijki. A pewnie jak było nogdy się nie dowiem.
Mój mąż naprawdę się stara bardzo. Czasami tylko pyta czy nie robi przecież wszystkiego co tylko można. No i robi tylko że zdradzil a ja nie mogę tego z głowy wyrzucić. Czasami pyta czy czasem ja nie chcę się rozstac czy myślę że byłoby mi lepiej z innym że nie wie co jeszcze może zrobić A ja mam ochotę wykrzyczec cofnij czas palancie. Albo mówi proszę powiedz cokolwiek dobrego o mnie a ja mam ochotę powiedzieć mu jakim jest samolubnym *** SA dni że mam przekonanie że będzie ok. Gadamy normalnie Smiejemy sie duzo Zawsze sie duzo smialismy Nawet się zdarza że nie pomyślę o niej A są dni tak jak dzis że myślę o tym co się stało bez przerwy.
Apologises nic nie jest logicznego w okolo mnie teraz a najmniej logiczna jestem ja. Jestem posklejana że strachu czy to się nie powtórzy co jest raczej mało optymistycznym widokiem na dobry związek. Oczywiście nie jest tak codziennie ale dziś jest właśnie tak jak pisze.
Najgorsze ze tak naprawde nie było czasu się podziałać nad sobą dobrze bo zawsze dzieci albo praca albo rodzina na wakacje i tak 5 miesięcy mija z kłótniami szeptem w nocy ;-) Nie wiem co będzie Nie wiem czy on wytrzyma chciałbym zaczekać się że cokolwiek będę robić to on będzie. a ja bym chciała jeden kurde dzień bez myślenia o nim i o niej razem. A tu dupa przysłowiowa i tyle. Dobra idę robić obiad Jaka sobie uwale łapy w mięsie to nie będę myślała o życiowych rozterkach. Jeszcze raz dziękuję wszystkim Przepraszam ale chyba 9 strona się szykuje :-)

Komentarz doklejony:

Cytat

chciałbym zaczekać się że cokolwiek będę robić to on będzie

*On się zarzeka że cokolwiek zrobie to bedzie

Komentarz doklejony:
A dobije ta dziesiata strone. A co. Przepraszam za brak polskiej klawiatury, ale nie mam tutaj akurat. Jest roznie. Raz lepiej, raz gorzej. Mowie o moim samopoczuciu. Maz caly czas sie stara mocno. Mnie serce boli. Tez mocno. Jak sie zapewne domysliliscie postanowilam sprobowac. Jest duzo wspanialych wspomnien. Moze beda nastepne. Pisze, bo chcialam jeszcze raz wszystkim podziekowac. Za wasz czas. Dobrze, ze ten portal istnieje. Szkoda, ze musi istniec... Sciskam Was mocno i dzieki za pomoc.
7375
<
#82 | B40 dnia 02.12.2016 01:16
Aksano piszesz:

Cytat


Nie wiem co będzie Nie wiem czy on wytrzyma chciałbym zaczekać się że cokolwiek będę robić to on będzie. a ja bym chciała jeden kurde dzień bez myślenia o nim i o niej razem.


To nie myśl z czasem się da. A czy on wytrzyma? Co to za pytanie. Jeżeli nabroił to jego zasra...m obowiązkiem jest wytrzymać. To proste jak drut. I tym najmniej powinnaś się martwić. Pamiętaj wybaczanie na miękko źle się kończy. Jak było u mnie? Nic nie było logiczne ani temat dzieci ani wybór kochanka przez moją żonę po prostu idiotyzm goniący idiotyzm. Nie doszukuj się logiki bo jej nie ma.
Jeżeli mu zależy wytrzyma. Moja żona wytrzymała a po godzinie W raczej wiele brakowało mi do anioła. Po super dniu potrafiłem wgnieść ją w ziemię w 2 minuty. Niestety ale nasza psychika po takiej jeździe płata figle, czasami bardzo okrutne. Sam już nie wiem ile razy chciałem wyprowadzić panią z domu. To mija. Nie powiem że zaczniesz się z tego śmiać bo ja po czterech latach nadal nie umiem. Co umiem? Nauczyłem się doceniać chwilę tu i teraz. I... moja małżonka chyba również i nie tylko tu i teraz ale kiedyś i w przyszłości. Chyba na tym polega życie.
13193
<
#83 | aksna dnia 02.12.2016 01:43
B40 chyba wyczułeś moje strachy dziś. Mąż wytrzymuje i stara się cały czas. Naprawdę mocno. Widać to nawet wtedy kiedy się wkurza czasami bo go wgniatam w ziemię jak to mówisz a za chwilę się uspokaja i bierze to na klate. Stara się pomóc jak może. Nawet był taki moment ze zaczęłam mówić że może faktycznie go nie słuchałam tyle. Przerwał mi i powiedział że to była tylko jego wina i że był skończonym *** i żebym nigdy nie myślała w ten sposób bo mógł do mnie przyjść pogadać a wybrał taki sposób i że żałuję tego jak niczego w życiu. Jestem na niego cały czas wściekła Raz chce tulic a raz bić ale naprawdę się stara. A ja choć wcale nie chciałam być postawiona w takiej sytuacji muszę się ogarnąć z emocjami. Najbardziej się boje ze sie powtórzy ale to chyba normalne. Jedno wiem że cały czas go kocham bardzo i chce spróbować. I choć bardzo bym chciała zostawić wszystko na jego barkach to niestety on tego sam nie zrobi Muszę mu pomóc choć czasami chciałabym skopac...
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 06.12.2016 09:18

Cytat

Muszę mu pomóc choć czasami chciałabym skopac...

Aksna sobie musisz w pierwszej kolejności pomóc ogarnąć te złe emocje.
Nie rób pewnych rzeczy za niego. Ja robiłam i popełniłam błąd.
I na dzień dzisiejszy, moim zdaniem, kastrowanie partnera, to najgorsze co można zrobić w takim momencie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?