Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witajcie po dłuższej nieobecności. Nie udzielałem się przez jakiś czas z powodu choroby. Przez ten czas trochę się zmieniło. Najpierw wkleję opis z wcześniejszego mojego opisu, żeby była jakaś ciągłość oraz żebyście przypomnieli sobie sprawę i mogli lepiej wszystko zrozumieć i doradzić mi jak mam postępować:
Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem napisania na forum o mojej sytuacji. Jesteśmy z żoną małżeństwem od 20 lat, a wcześniej byliśmy w kilkuletnim związku (obecnie obydwoje po 40). Taka szczenięca miłość. Byłem jej pierwszym poważnym chłopakiem. Oczywiście pierwsze 2 lata związku to było coś cudownego. Można powiedzieć, że byliśmy nierozłączni. Potem temperatura uczuć opadła. W każdym razie po 4 latach na samotnym wyjeździe mnie zdradziła. Ponieważ bardzo ją kochałem to jej wybaczyłem i jakoś to ciągnęliśmy. Potem dziecko, ślub i wspólne życie. Na początku było nam bardzo ciężko, a potem coraz lepiej. Ponieważ żona jest bardzo atrakcyjną kobietą zawsze interesowali się nią jacyś faceci. Pierwszy kryzys mieliśmy po 4 latach małżeństwa. Prawdopodobnie nie doszło do zdrady gdyż facet który próbował jej zawrócić w głowie mieszkał dość daleko, a ja bardzo szybko zareagowałem. Żona zaczęła się tłumaczyć zrzucać trochę winy na mnie, mówić że żyjemy w biedzie itd. W każdym razie ta fascynacja z jej strony szybko się zakończyła. Myślę, że zaczęliśmy żyć jak każde normalne małżeństwo. Upłynęło 6 lat, szczęście się do mnie uśmiechnęło i zacząłem bardzo dużo zarabiać. Żona już nie musiała dużo pracować, miała sporo wolnego czasu i pieniędzy i znowu pojawił się problem w postaci "przyjaciela domu". W każdym razie ta osoba spędzała z nami wiele czasu, a ja zauważyłem, że głównie z inicjatywy żony. Pojawiły się też kolejne sygnały np. zaczęła stosować antykoncepcję, chociaż wcześniej nie stosowała. Było mi wstyd posądzać żonę, że jest coś między nią, a bądź co bądź naszym przyjacielem i żeby ostatecznie się przekonać jak wygląda sytuacja wyjechaliśmy razem na wczasy. Tam już zostały rozwiane jakiekolwiek moje wątpliwości. Unikała jakichkolwiek sytuacji, kiedy mogła być ze mną sam na sam. Były to najgorsze wczasy w moim życiu. Po przyjeździe przycisnąłem małżonkę i przyznała się, że zakochała się, ale oczywiście nic między nimi nie było. Zmusiłem ją do określenia się co zamierza dalej. Po rozmowie z nim stwierdziła, że zostaje ze mną i będzie walczyła ze swoim uczuciem. Walka trwała rok, a w międzyczasie i tak robiła wszystko, żeby spędzać z nim choćby w większym gronie jak najwięcej czasu. Było mi strasznie ciężko. Na szczęście on znalazł sobie narzeczoną i wszystko się momentalnie skończyło (od tej pory był wrogiem nr 1). Wydawało się, że już się wszystko unormowało - ja jej postawiłem warunek, żeby tak robiła, żebym nie musiał już czegoś takiego przechodzić na co ona powiedziała, że już nie ma możliwości , żeby ona sobie też zafundowała taką huśtawkę uczuć. Przez następne 7 lat było super. Ona wydawała się super żoną. Zwracała na mnie uwagę, była zazdrosna itd. Powoli tylko zaczęła najpierw siadać sfera seksu. To znaczy uprawialiśmy seks często, ale z jej strony było coraz mniej czułości np w ogóle przestała się ze mną całować. Byłem w stanie to znieść, bo przecież było dobrze w innych sferach. W międzyczasie wybudowaliśmy jej wymarzony duży dom itd. Niestety pogorszyło się znacznie finansowo. Mieliśmy pewne nieudane inwestycje i ja zacząłem zarabiać wielokrotnie mniej niż wcześniej. Nagle 3 lata temu nagle przestałem ją pociągać seksualnie praktycznie z dnia na dzień (tak mi powiedziała). Zaczęła się depilować i stosować znowu antykoncepcję, chociaż wcześniej twierdziła, że to rujnuje zdrowie kobiet (tłumaczy to tym, że zbliża się do menopauzy i chce się lepiej czuć. Seks powiedzmy raz w miesiącu jak ją uproszę i bez żadnych czułości. Nie dotyka mnie w ogóle. Odsunęła się ode mnie zarówno fizycznie jak i psychicznie. Ponieważ większość czasu pracuje w domu jak ja przychodzę z pracy to ona siedzi przed komputerem do poźnych godzin nocnych. Oczywiście komputer i telefony zahasłowane. Nie wiem czy kogoś ma, czy mnie zdradza. Jeżeli tak to bardzo dobrze się kryje. Ja jednak zastanawiam się co dalej robić. Przeprowadziłem z nią wiele rozmów i wykorzystałem chyba wszelkie dostępne sposoby żeby coś poprawić. Mówi (to jej określenie) , że nie jest we mnie zakochana, nie pociągam jej. Jest też przepracowana i nie ma czasu myśleć o seksie.
Ja jednak nie mam już siły tak żyć. Cały czas obok. Chciałbym mieć kogoś do kogo mógłbym się przytulić, pocałować, kto spojrzałby na mnie jak na mężczyznę. Myślę o tym, żeby na początek się wyprowadzić, a potem życie pokaże. Dodam, że oczywiści nikogo nie mam.
Jeżeli przebrniecie przez mój trochę przydługi opis to spróbujcie udzielić mi jakieś rady.
A teraz dalszy ciąg opowieści:
W marcu tego roku wylądowałem na stole operacyjnym (guz mózgu). Operacja się udała mimo pewnych komplikacji. Praktycznie teraz jestem całkowicie sprawny i fizycznie i umysłowo. Po moim powrocie ze szpitala nie zmieniło się wiele. Kilka miesięcy temu zastanawiałem się nad odejściem, ale powiedziała żeby został i będzie próbowała coś w sobie zmienić. Faktycznie była jakby milsza i jakby trochę mniej nieobecna, ale sfera seksu dalej nie istniała. I teraz przechodzę do sedna. Udało mi się zdobyć w ostatnich dniach twarde dowody zdrady. Zona przyznała się. Twierdzi, że jest to już zakończone i biorę taką ewentualność pod uwagę, ponieważ kochankiem był gość o wiele od niej młodszy i w jakiś sposób związany z naszą rodziną. Na swoje usprawiedliwienie powiedziała, że chciała zobaczyć jak to jest z kimś młodszym, nic do niego nie czuje jest już starą kobietą i tym podobne rzeczy. Powiedziała również, że bardzo tego żałuje, czuje się obrzydliwie i tak dalej oraz żebym nie odchodził i żebyśmy spróbowali odbudować nasz związek. Dla mnie jednak nie jest to proste z kliku powodów zarówno emocjonalnych jak i praktycznych;
- po pierwsze seks ze mną był wyproszony przeze mnie kilka razy do roku roku w prezerwatywie i bez żadnych czułości, a tam szła na całość bez żadnych zabezpieczeń,
-po drugie okazało się, że nie jest to tak, że ona nie potrzebuje seksu, bo w czasie mojej nieobecności się masturbowała,
- co najgorsze spotykała się też z nim jak byłem w szpitalu przed i po mojej operacji (dla mnie niewybaczalna podłość),
- po czwarte mam teraz niepodważalne dowody zdrady, a fakt że gach jest z jakiś sposób z nami związany powiedziała, że zgodzi się na rozwód z orzeczeniem jej winy.
I teraz właśnie mam do was pytanie co robić? Mimo wszystko ją kocham, ale wiem że naprawić związku prawdopodobnie się nie da. Nawet jeżeli będzie się starała to znowu kiedyś może jej odbić (przecież nie był to pierwszy raz). Próbując ratować związek sąd przy rozwodzie w przyszłości nie weźmie pod uwagę dowodów zdrady które mam. Ja w każdym razie daję sobie do miesiąca czasu na przemyślenie wszystkiego jeszcze raz. Bardzo liczę na Wasze opinie i rady.
Pozdrawiam serdecznie
Ciało puszczone raz będzie puszczało się cały czas. Jestem osoba która zdradzała. Ponioslam i ponoszę konsekwencje swoich czynów. Mój mąż dał mi nieźle popalić. Natomiast Twoja żona miała przyzwolenie i jeszcze je ma. Czy myślisz ze dasz radę co 7 lat dostawać ciosy? Ile wytrzymasz? Guz mózgu to mogła być akcja obrony organizmu ze stresu. Tak to sie kończy. Gdyby mój mąż przymykal oko no moje wybryki to do dziś bym gziła się gdzie popadnie i z kim popadnie. Ale potrzebowałam twardej ręki i opr..... niby to z powodu braku zainteresowania moja osobą. Twoja żona korzysta z kasy z przywilejów jakie jej fundujesz. Jak duże ma być Twoje poroże? Może nie chcesz tego czytać od osoby takiej jak ja ale uwierz ze konsekwencje to najlepsza droga. Jak ona chce rozwodu z orzeczeniem nie wahaj się. Po rozwodzie można stworzyć lepsze relacje A nawet związek.Jak będzie chciała zrobi wszystko ale puszczać będzie się dalej . Dla takich kobiet już nic nie ma znaczenia. Zadbaj o siebie ,bądź dla siebie wyrozumiały i zostań egoistą.
Przeprowadziłem z nią wiele rozmów i wykorzystałem chyba wszelkie dostępne sposoby żeby coś poprawić. Mówi (to jej określenie) , że nie jest we mnie zakochana, nie pociągam jej. Jest też przepracowana i nie ma czasu myśleć o seksie.
Jak widać 2 miesiące później myślenie jej do seksu potrzebne nie było.
Nie jest w tobie zakochana,nie pociągasz jej fizycznie-to się nie zmieni.Albo jest chemia albo nie ma.Rozwiedź się chłopie skoro masz możliwość.
Niech się stara.....po rozwodzie.
Wątpiący, szkoda czasu aby Ci cokolwiek doradzać. Co dały poprzednie trafione rady ? nic. Ty lubisz ten układ sado-maso bo to Cię podnieca, nakręca. Lubisz zagrożenie i to, że Ci ktoś od czasu do czasu przeciurla kobietę potwierdzając tym jej atrakcyjność. Pewnie wtedy nabiera wartości, bo inni ją tylko używają a jednak jest z Toba, co ?
Miał byś kochającą Cię kobietę, to dopiero byłbyś nieszczęśliwy. A tak to czujesz, ze żyjesz Gdyby Ci ten układ nie pasował, to dawno już byś w nim nie był. To właśnie są Twoje powody emocjonalne. A praktyczne /kredyt/ to tak, żeby to poważniej wyglądało;
Z tego co piszesz żona zrobi wiele, aby jej romans pozostał tajemnicą. Nawet zostanie z Tobą i czasami Ci nadstawi pewną część ciała. Ale czy o to Ci chodzi, tylko tego pragniesz. Jedną zdradę wybaczyć można, ale cztery (o tylu wiesz, a o ilu nie wiesz?) to masochizm.
Kochanek żony to chłopak córki czy mąż bliskiej koleżanki? Tylko to tłumaczy jej chęć ratowania związku lub rozwód z orzeczeniem o winie bez świadków. Po prostu zrobi wszystko aby najbliżsi się nie dowiedzieli jaka z niej sz.... .
Przeszedłeś ostatnio niezłą próbę dla siebie, zagrożenie życia otwiera parę pytań o fundamentalnym znaczeniu. To również sprawdzian dla tych, których uważałeś za bliskich. Na kim możesz polegać? Komu ufać?
Dzięki za rady.
Co do postu Yorika to w pewnym sensie jest w nim dużo racji. Jest to straszny układ sado- maso, ale na pewno dla mnie nie podniecający. To co jest z moją żoną spala mnie straszliwie. Pragnę wewnętrznego spokoju i kochającej lojalnej osoby.
Mam natomiast do osób ,które przeżyły coś podobnego kilka pytań:
Przede wszystkim jak najlepiej i najszybciej się z tego wyrwać. Rozwód trwa jakiś czas. Wiem, że wyprowadzka z domu może zadziałać na moją niekorzyść, ale z drugiej strony może pozwolić uwolnić się emocjonalnie od mojej żony.
I drugie pytanie dla kogoś kto po zdradzie odszedł od zdradzającego. Jak długo trwa ten ból, pustka. Kiedy przechodzą te uczucia. Jak długo można jeszcze kochać taką osobę. Wiem, że nie ma reguły, ale interesują mnie ramy czasowe np. rok, dwa itd.
Kolejne pytanie jak sobie z tym radzić? Czy korzystać z pomocy z zewnątrz np. psycholog?
Z góry dziękuję za rady.
Witam cięzko się zyje ale jak najszybciej sie odseparuj od żony i to raczej ona sie powinna wyprowadz powoli odzyskasz spokój'Mam jeszcze pytanie o kochanka czy coś z tym zrobiłeś i kto to wogóle jest.
Wątpiący,
jak widać jest nie lojalna, nie empatyczna. Egoistka w każdym calu. Nie miałem czasu doczytać czy macie dzieci. Chociaż w Twoim przypadku niewiele to zmienia. O miłość się nie prosi. A szansę się DAJE.
Szczerze kopnął bym ją w 4 litery. Nie wyprowadzasz się po prostu mieszkasz jak ze współlokatorem. Jaw wyglądają sprawy majątkowe?
Chyba nie bedziesz łosiem co to spakuje rzeczy w walizkę i wsiądzie w autobus (bo auto też trzeba zostawić żonie). Cały czas nie rozumiesz że jesteś na wojnie.
Na początek odpowiedź: dzieci, w jakim wieku - jeżeli są
majątek, mieszkanie, dom itp.
Mieszkanie razem myślę, że nie pomoże mi się wyleczyć. Wolę się wyprowadzić. Mamy dorosłego syna (na studiach). Kochanek żony to bliski znajomy syna, ale nie kolega. Sporo starszy, ale znacznie młodszy od żony. Nie rozmawiałem z nim choć rozważam taką możliwość. Oczywiście nie chciała się przyznać, a potem zaklinała żebym się z nim nie kontaktował. Tak jak napisałem rozważam to, ale nie chciałbym mieszać do tego syna. Na pewno synowi nie powiem kim jest kochanek i czy w ogóle powiem o kochanku.
Co do majątku. Jest co dzielić: mamy np dom wybudowany na jej działce, ale z drugiej strony mam udokumentowany wkład w budowę itd. W każdym bądź razie finansowo obydwoje stracimy mniej więcej po równo choć może ona więcej.
Jak żyjemy. Dowody zdrady są sprawą świeżą. Zdobyłem je we wtorek. Ponieważ wszystko zaczęło się psuć prawie nagle od kwietnia 2013 r. byłem w jakiś sposób prawie pewny, że coś jest nie tak. Jednakże pomimo wszystko potwierdzenie pewnych faktów mną tąpnęło. Teraz czuję się okropnie, ponieważ zdaję sobie sprawę jak może się zmienić moje życie i co nie zrobię mogę wybrać źle. Cóż żona mówi, że źle się stało itd, że tamto już się zakończyło (być może) i nie chce żeby nasze małżeństwo się rozpadło. Gdyby to nie był jej pierwszy wyskok być może bym uwierzył. Teraz jej nie ma bo wyjechała na tydzień za granicę. W każdym razie nie z kochasiem bo do rodziny.
A czy ktoś wie co się u nas dzieje. Nasi dobrzy znajomi i najbliższa rodzina wiedzą, że coś jest nie tak bo od jakiegoś czasu o tym mówiłem. Natomiast co do zdrady to nie wie o tym nikt. Jest mi po prostu wstyd.
Najważniejszym powodem zdrady żony jest moim zdaniem sposób w jaki mnie postrzega o tym napiszę kiedy indziej bo jest to dość długi wywód, ale przede wszystkim rozbudowane ego żony wręcz narcyzm w który ją wszyscy wbijają. Tak jak napisałem wcześniej wygląda jak na swój wiek rewelacyjnie i całkiem dobrze jej się wiedzie w życiu zawodowym. Świat mógłby do niej należeć gdyby nie ja - tak pewnie myśli, ale nie dopuszcza do siebie tego, że taka jest w dużej mierze dzięki temu, że zawsze przy niej byłem, wspierałem itd.
usunięty skopiowany z innego wątku wpis
Apologises
Komentarz doklejony:
Przepraszam, skopiowałam i wkleiłam czyjś komentarz w innym wątku niechcący. /Proszę administrację o usunięcie.
Wątpiący - aż przykro mi czytać co przeszedłeś. Ile jeszcze zniesiesz?
Będziesz siedział i podziwiał żonę aż dostaniesz kolejnego guza mózgu?
To co robi Twoja żona jest odrażające, jest jak pluskwa, która żeruje na Twoim zdrowiu i życiu. Wyjmij z kieszeni [i][i]godność[/i][/i] bo by Ci się bardzo przydała. Szanuj siebie a będziesz szanowany. Jestem zniesmaczona tym co przeczytałam o Twojej żonie.
Normalny mąż by ją wyrzucił na kopach aż by się o własne manatki potykała. Wtedy by sie zastanowiła może nad sobą. Ale po co sie zastanawiać kiedy ma barana, którego można zdradzać na prawo i na lewo a on ją jeszcze po głowie pogłaszcze.
panie kolego...szanuj siebie... bo to co ta kobieta wyprawia...w języku ludzi kulturalnych niema takiego zwrotu który by dostatecznie obelżywie nazwał jej postępowanie wobec pana...
nie jestem zwolennikiem rozwodów z powodu katolstwa...ale... jest coś o czym mowa jest...chodzi o wszeteczeństwo... ona najwyrazniej nie zamierza pana szanować bo pan jej na to pozwala... proszę pana, pozew rozwodowy, podział majątku i najlepiej jak pan wystawia walizki za drzwi... żadnych rozmów...zresztą czy to ma sens w tej sytuacji ? ona ma pana za nic...
stawiając sprawę rozstania pokazuje jej pan miejsce w szeregu... nie... won...
to żaden wstyd przyznać się rodzinie, że ona pana zdradza...wstyd to przyznać się, ze pan jej na to pozwala... Atrakcja ma rację powinna zarobic takiego kopa, że az jej ososbiste g... żęby powybija albo by nie wyrobiła na zakręcie...proste jak konstrukcja cepa...
Chlopie powazna choroba ,ktora byc moze zagrazala twojemu zyciu powinna ci uswiadomic ,jak czas szybko ucieka i czy warto go marnowac na takie meki z kobieta , ktora ma cie za nic.
Witam. Wątpiący, napisałeś że dajesz sobie miesiąc czasu na przemyślenia. Przemyślenie tego co było, tego jak Cię zdradzała, jak kiedyś było Wam dobrze, ile jej zaoferowałeś a ile dostałeś, jak jest Ci teraz źle a jak dobrze małżonce??? Twoja chęć zatrzymania żony przy sobie za wszelką cenę jest ogromna. Świadczy o tym Twoja choroba. Tak, tak zmaterializowałeś na planie fizycznym guza mózgu. Oczywiście nie zrobiłeś tego celowo i świadomie. Zadziałała podświadomość na traumatyczną sytuację, zdarzenia z którymi nie mogłeś sobie poradzić, które wywoływały ból, poczucie zagrożenia i utraty tego co jest dla Ciebie najważniejsze. Sytuacja Cię przerosła i wyłączyła racjonalną ocenę zdarzeń i zachowań Twoich i Twojej żony. Nie umiałeś lub nie chciałeś podjąć konstruktywnych działań. Ale są przecież podświadome mechanizmy obronne. Jestem chory!!! Żono moja, moja miłości TERAZ musisz się mną zaopiekować, musisz być przy mnie. Nie opuszczaj mnie. Bardzo częste przypadki gry chorobą jako szantażu emocjonalnego, chęci wzbudzenia litości i poczucia winy u współmałżonka. Nie oceniam Twojego zachowania Twoich decyzji bo nie mam do tego prawa. Analizuje tylko suche fakty które opisałeś i które świadczą o tym że tak jak miliony ludzi doświadczasz, przeżywasz, borykasz się i jesteś zagubiony w najważniejszej i najdelikatniejszej sferze naszego życia. W miłości.
Co możesz zrobić teraz, kiedy nie jest jeszcze za późno żeby wyjść z tego etapu życia nie będąc makabrycznie poturbowanym psychicznie, emocjonalnie, materialnie i fizycznie?
Proponuję żebyś zrobił wizualizację przyszłość. Możliwie szczegółową wizualizację swojego dalszego życia zawodowego, rodzinnego, małżeńskiego, finansowego, jako mężczyzna, mąż, ojciec wraz z sytuacją finalną w każdym aspekcie. Ale jest jeden haczyk. W każdym przypadku musisz mieć pełną i jasną świadomość r11; a nie pomroczność jasną r11; że NIE zmienisz swojej żony. Że jej stosunek do Ciebie, jej zachowanie, jej obojętność nie zmienią się. Że nadal będziesz zdradzany choćbyś stawał na rzęsach i podejmował heroiczne rozmowy i działania. Na koniec zrób bilans strat i zysków w każdej z dziedzin swojego życia. Albo zmienisz Siebie, swoje postrzeganie, działanie i po pewnym czasie będziesz zdolny bez emocji i żalu odciąć pępowinę od toksycznej kobiety i toksycznego związku i ułożyć sobie życie z inną kobietą. Albo za kilkanaście lat kiedy nie będziesz już tak młody, kiedy prawie już NIC nie będzie zależało od Ciebie - będziesz mógł bez końca i nieustannie użalać się nad sobą. Decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Pozdrawiam.
Dlaczego nie mówisz głośno i otwarcie, że żona ma młodszego kochanka? Zachowujesz się jak większość zakompleksionych żon. Ja romansik mojego męża z 23 latką ujawniłam. Był to jeden z etapów mojej terapii.
Ujawnienie romansu ma wiele zalet. W większości przypadków o romansie wie już większość rodziny i znajomych. Nic nie mówią, obawiając się że małżonkowie się pogodza a oni okażą się winnymi. Po ujawnieniu romansu żony, znajomi i rodzina wiedząc, że się rozwodzicie mogą Cię poinformować o innych jej przygodach. I przede wszystkim będziesz mógł liczyć na ich pomoc i wsparcie.
Olej ja bo tylko na to zasluguje,dalej meczyc sie z wrogiem pod jednym dachem?Ktos kto myslales ze jest tobie najbliszym czlowiekiem w twoim zyciu okazal sie byc najwiekszym wrogiem,kims kto cie emocjonalnie zniszczyl i ma w d... twoje uczucia,uciekaj chlopie gdzie pieprz rosnie byle z daleka od niej a wtedy odzyskasz spokoj i zaczniesz nawet po czasie sie cieszyc ze tak sie stalo,ja mialem to samo w zeszlym roku,no i troche w tym a teraz odzyskuje szczescie i spokoj a jej bym juz nawet 5 metrowym kijem nie dotknal,poprostu stala mi sie obojetna a uwierz byla moja najwieksza miloscia.Tylko jedna zasada zero kontaktu a bedzie po paru miesiacach dobrze.Pozdrawiam i sluchaj rad bo ludzie ktorzy tu pisza wlasnie tak mi radzili i dzieki nim teraz staje sie szczesliwym i spokojnym emocionalnie czlowiekiem.
Dziękuję bardzo za nowe wpisy. Wasze rady dają mi siłę do podjęcia decyzji. Dzisiaj żona wraca z zagranicy. Ciekawe jak się będzie zachowywała. Czy już wróci do poprzednich zachowań czy nadal będzie skruszona jak po ujawnieniu romansu (szok emocjonalny).
Natomiast co do ujawnienia romansu. Cały czas się waham dla dobra syna. Nie jest dzieckiem ma 20 lat, ale ma podobne podejście do życia jak ja. Być uczciwym, nie zdradzać itd. Jakby się dowiedział co zrobiła jego matka to zawaliłby mu się cały system wartości, a ja nie chcę go krzywdzić. Oczywiście jak będę się wyprowadzał to pewnie mu powiem dlaczego, ale na pewno bez szczegółów z kim to robiła i kiedy. Mogę zrozumieć wiele, ale tego, że mnie zdradzała jak już było wiadomo co mam i czekałem na operację tego nie mogę zrozumieć. Zastanawiam się czy można jeszcze zrobić bliskiej osobie większą podłość. Tak wiem, że mnie nie kocha, ale byłem obok niej przez 2/3 jej życia.
Dzisiaj żona wraca z zagranicy. Ciekawe jak się będzie zachowywała. Czy już wróci do poprzednich zachowań czy nadal będzie skruszona
Powinieneś mieć to w głębokiej D...
Jeżeli po tym co ona zrobiła Ty jeszcze o niej myślisz w jakichkolwiek kategoriach, to czas sobie pomóc i udać się na terapię.
Cytat
Cały czas się waham dla dobra syna. Nie jest dzieckiem ma 20 lat, ale ma podobne podejście do życia jak ja. Być uczciwym, nie zdradzać itd.
Dla dobra syna to zacznij mu dawać dobre wzorce. Bo upadlanie się przed żoną jest wzorcem złym. Powiedz synowi prawdę i pokaż mu, że normalny facet nigdy nie powinien akceptować takich upokorzeń ze strony kobiety. Wtedy dasz mu dobry wzorzec.
O stosunku żony do Ciebie najlepiej świadczy jej wyjazd do rodziny. Ja wiem, że wyjazd był zaplanowany dużo wcześniej. Ale, wychodzi jej zdrada a ona wyjeżdża do rodziny zamiast zostać i próbować ratować. Wyjechała bo ma Ciebie w głębokiej d..., liczy się opinia rodziny i znajomych. Nie wyjeżdżając musiałaby powiedzieć dlaczego.
Nie wiem jakim środkiem komunikacji wraca. jeżeli samolotem lub autobusem to w żadnym wypadku nie powinieneś po nią wyjeżdżać. Jeżeli zadzwoni to prosta odpowiedź "Poproś swojego fagasa". Musi wreszcie zrozumieć, że żarty się skończyły.
Przed jej powrotem zrób kopie i ukryj dowody jej zdrady, najlepiej poza domem. Syn powinien wiedzieć co jest powodem rozstania. I nie wyprowadzaj się z domu, ona zdradziła ona powinna się wyprowadzić.
niby rady dają Ci siłę ale sam ją sobie odbierasz analizowaniem.
Cytat
Cytat
jak się będzie zachowywała. Czy już wróci do poprzednich zachowań czy nadal będzie skruszona
powinieneś załatwić sobie na dzisiaj imprezkę i totalnie olać jej przyjazd.
Przeprowadziłeś z zoną /jak piszesz/wiele rozmów,było wiele podbramkowych sytuacji.Uważam że Twój syn musiałby być wyjątkowo krótkowzroczny by nie widzieć co się w jego rodzinnym domu dzieje.
To że swoim zachowaniem nie pokazuje ze coś kuma nie oznacza że tak nie jest.
Były tu historie dzieci 12,16 letnich które wiedziały o zdradzie rodziców,czytały sms od kochanków itd.Twój syn ma 20 lat mało prawdopodobne żeby był tak samo głuchy jak i ślepy.
Wątpiący, wydaje mi się, że piszesz tutaj z nadzieją, że dostaniesz poradę.... jak odzyskać żonę.
Niestety tutaj wszyscy widzą, bo nie są zaangażowani, że od dawna twoja żona ma ciebie za nic. Ty przynajmniej masz czarno na białym, że żona cię zdradziła i że tobą gardzi jako mężczyzną i co najstraszniejsze, jako kochankiem. Zdajesz sobie sprawę, że nie trafi ci się równie atrakcyjna fizycznie babka, stąd twoje cierpienia. Tak jak planujesz, odseparuj się od niej całkowicie, będzie ci łatwiej przebrnąć przez ból rozstania i odbudować siebie. Dobrze wiesz, że nigdy cię już nie pokocha. Ten rozdział już dawno zamknięty.
Hakaa, nigdy nie wiadomo co się komu "trafi". Wierz mi, jest wiele mądrości w stwierdzeniu, że miłość jest ślepa, a ja dodałabym jeszcze, że również głucha.
Poza tym obserwuję ludzi i coraz częściej stwierdzam, że znacznie szczęśliwsze związki tworzą ci, nieco mniej - w stereoptypowy sposób - atrakcyjni fizycznie. Sam wiesz, jak trudno być z ideałem ;-)
Najtrudniej pokonać ten pierwszy lęk, który pojawia się po zdradzie: lęk przed samotnością. Z czasem jest lepiej, okazuje się, że nadal można oddychać, śmiać się, żyć. A atrakcyjność? Przecież wszyscy dojrzewamy, tylko to, co w środku zostaje takie samo.
Trzymacie się swoich laleczek bo wstyd się przyznać że ich nie kręcicie. I co z tego że macie takie porcelanowe cuda? One nie dają ciepła.
W pewnym wieku dobrze jest zrobić rachunek zysków i strat by zawalczyć o jakość życia.
Wątpiący pogrożono Ci z góry paluszkiem byś docenił czas który masz, byś przestał go trwonić na nic nie wartą kobietę,na złudne nadzieje, i wyczekiwanie miłości. tam gdzie źródełko dawno wyschło bo susza trwa od lat.
Rekonwalestent powinien odciąć się od źródła bólu i zadbać o zdrowie psychiczne i fizyczne. Otaczać się pozytywnymi ludźmi. Choroby karmią się ludzką podłością i są podsycane jadem sączonym do mózgu.
obserwuję ludzi i coraz częściej stwierdzam, że znacznie szczęśliwsze związki tworzą ci, nieco mniej - w stereoptypowy sposób - atrakcyjni fizycznie. Sam wiesz, jak trudno być z ideałem ;-)
Też tak sądzę. Pół biedy kiedy oboje w związku są atrakcyjni (tak powiedzmy między 8 a 10 na skali). Gorzej gdy jedno z partnerów wyraźnie odbiega atrakcyjnością od drugiego - myślę, ze wtedy kwestią czasu jest jakaś zdradziecka akcja.
Nox napisała:
Cytat
Trzymacie się swoich laleczek bo wstyd się przyznać że ich nie kręcicie. I co z tego że macie takie porcelanowe cuda? One nie dają ciepła.
Co racja to racja Noxy, ale niektóre kobiety mają ten sam problem ze swoimi męskimi porcelanowymi cudami z wyższej półki. Tym większy, że mężczyźni najczęściej zdradzają "fizycznie", co jest o wiele łatwiejsze niż emocjonalne zaangażowanie w inną kobietę.
Hakaa ale powiedzmy że wiek dzieci ,,nie jest problemem"
To komu łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu?Mężczyźnie który pracuje zawodowo czy niepracującej kobiecie ok 40 tki /lub więcej/
Watpię żeby kobieta niezależna,mająca ,,przystojnego,slicznego,wymuskanego"/co kto lubi faceta który ją totalnie,,zlewa"fizycznie i psychicznie się go trzymała/dla zachwytu/
Kobieta chce dostać swoją porcję czułości,przyjemności...lub woli być sama jeżeli problemem nie są pieniądze.
No chyba że facet to psychol a ona jeszcze nie dotknęła dna by się odbić.
Ale piszę o w miarę normalnych relacjach.
Komentarz doklejony:
Cytat
Pół biedy kiedy oboje w związku są atrakcyjni (tak powiedzmy między 8 a 10 na skali). Gorzej gdy jedno z partnerów wyraźnie odbiega atrakcyjnością od drugiego - myślę, ze wtedy kwestią czasu jest jakaś zdradziecka akcja.
ale odbiega bo zawsze odbiegał czy dlatego że panu urósł piwny brzuch lub pani coś innego?
Jeżeli związek został zawarty bez pospiechu mimo braku atrakcyjności jednego z partnerów to nie widzę takich przesłanek.
Nie każdy idzie na dyskotekę ,,wyrywać lachony",czasem związki zaczynają się od dialogu,porozumienia itd wygląd jest dodatkiem ale nie priorytetem.
Komentarz doklejony:
,,brzydal"jest łatwiejszym łupem, ,atrakcyjny" ma więcej możliwości.
Myślę, że to nie dotyczy tylko atrakcyjności fizycznej. Jestem dość atrakcyjnym facetem. Tak jak napisałem jak pojawiły się problemy i nie mogłem w żaden sposób trafić do żony musiałem w jakiś sposób odreagowywać stres zająłem się intensywnie sportem. Mam bardzo dobrą sylwetkę, a z twarzy też nie straszę. Oczywiście dla kobiet atrakcyjność fizyczna nie ma takiego znaczenia, a ja nigdy nie adorowałem innych kobiet więc też nigdy nie odebrałem jakiegoś zainteresowania od nich. Zresztą porządne kobiety w pewnym wieku i w związkach raczej nie kokietują mężczyzn. Natomiast moją żonę wbijali w ambicję wszyscy dookoła i kobiety i mężczyźni. Więc przewróciło się w głowie.
A jej gach? No cóż. Poza tym, że znacznie młodszy to obiektywnie też znacznie mniej atrakcyjny fizycznie. Jest tylko inny. Taki wytatuowany troglodyta.
Ja mam cały czas straszny mętlik. Serce by chciało jeszcze z nią spróbować, ale rozum mi mówi, że z tego nic nie będzie. Na szczęście w nieszczęściu jak na nią patrzę i analizuję jej zachowanie to coraz bardziej nie widzę sensu w byciu z nią.
Pozdrawiam
no pewnie nie chodzi o atrakcyjność i może nawet nie o wbijanie w zachwyt.Raczej o charakter żony.
On jest żoną,nie partnerką.Jak pojawiły si kłopoty to nie próbowała ich rozwiązać ale dała się ponieść łatwiźnie.Ma okazję ,korzysta.
Pierwsza zdrada ,wybaczona i po 4 latach ślub,4 lata po ślubie kolejny wyskok/z biedy/przerwałeś-uratowałeś.
6 lat później ,,uratowała" ją narzeczona kochanka.
7 lat jako tako i 3 lata temu bum.Gust ma taki sobie,bierze co wpadnie,jak na osobę ambitną tłumaczenia zdrady głupie tak samo jak zdrada.
O ilu wyskokach możesz nie wiedzieć?
Chcesz spróbować wrócić....do czego?do którego okresu?
Cały wasz związek to sito w którym żona robi coraz większe dziury.
Co masz z tego związku prócz syna i w lepszych okresach seksu?
Uważasz ze istnieje możliwość żeby ktoś nieatrakcyjny,niepociągający,opatrzony stał się na nowo atrakcyjny?Może dla innej partnerki .
Wytrzymałeś 20 lat bycia obok,pilnowania,ratowania jej przed nią samą i kochankami.Możesz tak żyć nadal.
Ale zastanów się na co możesz liczyć w przyszłości prócz.....kolejnych obietnic bez pokrycia.
Trudno coś po Nox dopisać. Wątpiący, powiedz mi jedno. Gdy już odkryłeś fizyczną zdradę swojej żony i miałeś niepodważalne dowody, to ...jak na nią patrzyłeś? Wciąż wzbudzała twoje pożądanie i "miłość" czy obrzydzenie?
z tego co zauważyłe...wrażliwy tatuś z pana...jak cholera wrażliwy...zrozumiałbym gdyby syn miał pięć lat...dzisięć... ale piętnaście a już dwadzieścia...powiem ostro, proszę nie zasłaniać swojej...hmmm ciotowatości dobrem pełnoletniego syna, który z pewnością wie dużo...a może nawet więcej od pana... rusz pan cztery litery i działaj... a jak nie to może sobie pan posłucha, hymn żebraka łóżkowego... szczegóły w książce Pawła Śląskiego pt. "Hieny, modliszki i czarne wdowy, czyli jak kobiety zabijają" jedno z dwojga albo jest pan ciotą z piosenki Foogga w/w hymn żebraka albo jest pan mężczyzną... i bardzo proszę nie tłumaczyć się dobrem dorosłego syna bo... zwymiotuję... przepraszam za dosadność... z tym synusiem przeczytałem to wczoraj rano ale dopiero dzisiaj napisałem co myślę...jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam ale jak mam dotrzeć do pańskiego rozumu ? Opatrzność dała panu i jej drugą szansę, pan ją wygrał ale ona ?? gdyby się nie udału panu uciec spod kosy chudej to pewnie wylądowałby pan w zbiorowym grobie bo tak taniej... jeszcze sporo lat przed panem ratuj się człowieku... dodatkowo, widzę, że ma pan syna za idiotę albo naiwnego durnia który nic nie widzi... na jakim świecie pan żyjesz ?
Pisales czy mozna komus zrobic wieksza krzywde?Oj mozna sam sie przekonalem,polowa zycia spedzanego z zona,my papuszki nierozlaczki ona kochajaca zona a tu wracasz do domu po kilkudniowej nieobecnosci i mieszkanie puste,wszystko zabrala z fagasem rzeczy,rtv,agd,meble no i najwazniejsze dzieci i w ciagu sekundy zostajesz sam i bez niczego,w ciagu sekundy niczego sie niespodziewajac!Tak ze ty masz jeszcze letko,gdybym mial taka sytuacje jak ty to nawet sekundy bym z nia nie byl,ale ja zostalem wrobiony poza plecami i zostalem pozbawiony wywalenia jej z domu.No ale decyzja nalezy tylko do ciebie i ty tej decyzji poniesiesz konsekwencje.
Beda z nia za wszelka cene pokazujesz swoja slabosc , a kobiety nie lubia slabych facetow. Pokaz jej ,ze jej nie potrzebujesz , ze umiesz byc sam , a co najwazniejsze pokaz jej ,ze sobie dobrze poradzisz bez niej. Gwarantuje Ci , ze szybko zapuka do twych drzwi ..a ,wtedy bedziesz mogl podjac decyzje czy jej wybaczysz. Teraz tylko sie pograzasz
Cytat
Jak widać 2 miesiące później myślenie jej do seksu potrzebne nie było.
Nie jest w tobie zakochana,nie pociągasz jej fizycznie-to się nie zmieni.Albo jest chemia albo nie ma.Rozwiedź się chłopie skoro masz możliwość.
Niech się stara.....po rozwodzie.
Miał byś kochającą Cię kobietę, to dopiero byłbyś nieszczęśliwy. A tak to czujesz, ze żyjesz Gdyby Ci ten układ nie pasował, to dawno już byś w nim nie był. To właśnie są Twoje powody emocjonalne. A praktyczne /kredyt/ to tak, żeby to poważniej wyglądało;
Kochanek żony to chłopak córki czy mąż bliskiej koleżanki? Tylko to tłumaczy jej chęć ratowania związku lub rozwód z orzeczeniem o winie bez świadków. Po prostu zrobi wszystko aby najbliżsi się nie dowiedzieli jaka z niej sz.... .
Co do postu Yorika to w pewnym sensie jest w nim dużo racji. Jest to straszny układ sado- maso, ale na pewno dla mnie nie podniecający. To co jest z moją żoną spala mnie straszliwie. Pragnę wewnętrznego spokoju i kochającej lojalnej osoby.
Mam natomiast do osób ,które przeżyły coś podobnego kilka pytań:
Przede wszystkim jak najlepiej i najszybciej się z tego wyrwać. Rozwód trwa jakiś czas. Wiem, że wyprowadzka z domu może zadziałać na moją niekorzyść, ale z drugiej strony może pozwolić uwolnić się emocjonalnie od mojej żony.
I drugie pytanie dla kogoś kto po zdradzie odszedł od zdradzającego. Jak długo trwa ten ból, pustka. Kiedy przechodzą te uczucia. Jak długo można jeszcze kochać taką osobę. Wiem, że nie ma reguły, ale interesują mnie ramy czasowe np. rok, dwa itd.
Kolejne pytanie jak sobie z tym radzić? Czy korzystać z pomocy z zewnątrz np. psycholog?
Z góry dziękuję za rady.
Komentarz doklejony:
miałbyć wyprowadzić.
jak widać jest nie lojalna, nie empatyczna. Egoistka w każdym calu. Nie miałem czasu doczytać czy macie dzieci. Chociaż w Twoim przypadku niewiele to zmienia. O miłość się nie prosi. A szansę się DAJE.
Szczerze kopnął bym ją w 4 litery. Nie wyprowadzasz się po prostu mieszkasz jak ze współlokatorem. Jaw wyglądają sprawy majątkowe?
Chyba nie bedziesz łosiem co to spakuje rzeczy w walizkę i wsiądzie w autobus (bo auto też trzeba zostawić żonie). Cały czas nie rozumiesz że jesteś na wojnie.
Na początek odpowiedź: dzieci, w jakim wieku - jeżeli są
majątek, mieszkanie, dom itp.
Co do majątku. Jest co dzielić: mamy np dom wybudowany na jej działce, ale z drugiej strony mam udokumentowany wkład w budowę itd. W każdym bądź razie finansowo obydwoje stracimy mniej więcej po równo choć może ona więcej.
A czy ktoś wie co się u nas dzieje. Nasi dobrzy znajomi i najbliższa rodzina wiedzą, że coś jest nie tak bo od jakiegoś czasu o tym mówiłem. Natomiast co do zdrady to nie wie o tym nikt. Jest mi po prostu wstyd.
Najważniejszym powodem zdrady żony jest moim zdaniem sposób w jaki mnie postrzega o tym napiszę kiedy indziej bo jest to dość długi wywód, ale przede wszystkim rozbudowane ego żony wręcz narcyzm w który ją wszyscy wbijają. Tak jak napisałem wcześniej wygląda jak na swój wiek rewelacyjnie i całkiem dobrze jej się wiedzie w życiu zawodowym. Świat mógłby do niej należeć gdyby nie ja - tak pewnie myśli, ale nie dopuszcza do siebie tego, że taka jest w dużej mierze dzięki temu, że zawsze przy niej byłem, wspierałem itd.
Apologises
Komentarz doklejony:
Przepraszam, skopiowałam i wkleiłam czyjś komentarz w innym wątku niechcący. /Proszę administrację o usunięcie.
Wątpiący - aż przykro mi czytać co przeszedłeś. Ile jeszcze zniesiesz?
Będziesz siedział i podziwiał żonę aż dostaniesz kolejnego guza mózgu?
To co robi Twoja żona jest odrażające, jest jak pluskwa, która żeruje na Twoim zdrowiu i życiu. Wyjmij z kieszeni [i][i]godność[/i][/i] bo by Ci się bardzo przydała. Szanuj siebie a będziesz szanowany. Jestem zniesmaczona tym co przeczytałam o Twojej żonie.
Normalny mąż by ją wyrzucił na kopach aż by się o własne manatki potykała. Wtedy by sie zastanowiła może nad sobą. Ale po co sie zastanawiać kiedy ma barana, którego można zdradzać na prawo i na lewo a on ją jeszcze po głowie pogłaszcze.
nie jestem zwolennikiem rozwodów z powodu katolstwa...ale... jest coś o czym mowa jest...chodzi o wszeteczeństwo... ona najwyrazniej nie zamierza pana szanować bo pan jej na to pozwala... proszę pana, pozew rozwodowy, podział majątku i najlepiej jak pan wystawia walizki za drzwi... żadnych rozmów...zresztą czy to ma sens w tej sytuacji ? ona ma pana za nic...
stawiając sprawę rozstania pokazuje jej pan miejsce w szeregu... nie... won...
to żaden wstyd przyznać się rodzinie, że ona pana zdradza...wstyd to przyznać się, ze pan jej na to pozwala... Atrakcja ma rację powinna zarobic takiego kopa, że az jej ososbiste g... żęby powybija albo by nie wyrobiła na zakręcie...proste jak konstrukcja cepa...
Co możesz zrobić teraz, kiedy nie jest jeszcze za późno żeby wyjść z tego etapu życia nie będąc makabrycznie poturbowanym psychicznie, emocjonalnie, materialnie i fizycznie?
Proponuję żebyś zrobił wizualizację przyszłość. Możliwie szczegółową wizualizację swojego dalszego życia zawodowego, rodzinnego, małżeńskiego, finansowego, jako mężczyzna, mąż, ojciec wraz z sytuacją finalną w każdym aspekcie. Ale jest jeden haczyk. W każdym przypadku musisz mieć pełną i jasną świadomość r11; a nie pomroczność jasną r11; że NIE zmienisz swojej żony. Że jej stosunek do Ciebie, jej zachowanie, jej obojętność nie zmienią się. Że nadal będziesz zdradzany choćbyś stawał na rzęsach i podejmował heroiczne rozmowy i działania. Na koniec zrób bilans strat i zysków w każdej z dziedzin swojego życia. Albo zmienisz Siebie, swoje postrzeganie, działanie i po pewnym czasie będziesz zdolny bez emocji i żalu odciąć pępowinę od toksycznej kobiety i toksycznego związku i ułożyć sobie życie z inną kobietą. Albo za kilkanaście lat kiedy nie będziesz już tak młody, kiedy prawie już NIC nie będzie zależało od Ciebie - będziesz mógł bez końca i nieustannie użalać się nad sobą. Decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Pozdrawiam.
Dlaczego nie mówisz głośno i otwarcie, że żona ma młodszego kochanka? Zachowujesz się jak większość zakompleksionych żon. Ja romansik mojego męża z 23 latką ujawniłam. Był to jeden z etapów mojej terapii.
Natomiast co do ujawnienia romansu. Cały czas się waham dla dobra syna. Nie jest dzieckiem ma 20 lat, ale ma podobne podejście do życia jak ja. Być uczciwym, nie zdradzać itd. Jakby się dowiedział co zrobiła jego matka to zawaliłby mu się cały system wartości, a ja nie chcę go krzywdzić. Oczywiście jak będę się wyprowadzał to pewnie mu powiem dlaczego, ale na pewno bez szczegółów z kim to robiła i kiedy. Mogę zrozumieć wiele, ale tego, że mnie zdradzała jak już było wiadomo co mam i czekałem na operację tego nie mogę zrozumieć. Zastanawiam się czy można jeszcze zrobić bliskiej osobie większą podłość. Tak wiem, że mnie nie kocha, ale byłem obok niej przez 2/3 jej życia.
Cytat
Powinieneś mieć to w głębokiej D...
Jeżeli po tym co ona zrobiła Ty jeszcze o niej myślisz w jakichkolwiek kategoriach, to czas sobie pomóc i udać się na terapię.
Cytat
Dla dobra syna to zacznij mu dawać dobre wzorce. Bo upadlanie się przed żoną jest wzorcem złym. Powiedz synowi prawdę i pokaż mu, że normalny facet nigdy nie powinien akceptować takich upokorzeń ze strony kobiety. Wtedy dasz mu dobry wzorzec.
Nie wiem jakim środkiem komunikacji wraca. jeżeli samolotem lub autobusem to w żadnym wypadku nie powinieneś po nią wyjeżdżać. Jeżeli zadzwoni to prosta odpowiedź "Poproś swojego fagasa". Musi wreszcie zrozumieć, że żarty się skończyły.
Przed jej powrotem zrób kopie i ukryj dowody jej zdrady, najlepiej poza domem. Syn powinien wiedzieć co jest powodem rozstania. I nie wyprowadzaj się z domu, ona zdradziła ona powinna się wyprowadzić.
Cytat
Cytat
powinieneś załatwić sobie na dzisiaj imprezkę i totalnie olać jej przyjazd.
Przeprowadziłeś z zoną /jak piszesz/wiele rozmów,było wiele podbramkowych sytuacji.Uważam że Twój syn musiałby być wyjątkowo krótkowzroczny by nie widzieć co się w jego rodzinnym domu dzieje.
To że swoim zachowaniem nie pokazuje ze coś kuma nie oznacza że tak nie jest.
Były tu historie dzieci 12,16 letnich które wiedziały o zdradzie rodziców,czytały sms od kochanków itd.Twój syn ma 20 lat mało prawdopodobne żeby był tak samo głuchy jak i ślepy.
Niestety tutaj wszyscy widzą, bo nie są zaangażowani, że od dawna twoja żona ma ciebie za nic. Ty przynajmniej masz czarno na białym, że żona cię zdradziła i że tobą gardzi jako mężczyzną i co najstraszniejsze, jako kochankiem. Zdajesz sobie sprawę, że nie trafi ci się równie atrakcyjna fizycznie babka, stąd twoje cierpienia. Tak jak planujesz, odseparuj się od niej całkowicie, będzie ci łatwiej przebrnąć przez ból rozstania i odbudować siebie. Dobrze wiesz, że nigdy cię już nie pokocha. Ten rozdział już dawno zamknięty.
Poza tym obserwuję ludzi i coraz częściej stwierdzam, że znacznie szczęśliwsze związki tworzą ci, nieco mniej - w stereoptypowy sposób - atrakcyjni fizycznie. Sam wiesz, jak trudno być z ideałem ;-)
Najtrudniej pokonać ten pierwszy lęk, który pojawia się po zdradzie: lęk przed samotnością. Z czasem jest lepiej, okazuje się, że nadal można oddychać, śmiać się, żyć. A atrakcyjność? Przecież wszyscy dojrzewamy, tylko to, co w środku zostaje takie samo.
W pewnym wieku dobrze jest zrobić rachunek zysków i strat by zawalczyć o jakość życia.
Wątpiący pogrożono Ci z góry paluszkiem byś docenił czas który masz, byś przestał go trwonić na nic nie wartą kobietę,na złudne nadzieje, i wyczekiwanie miłości. tam gdzie źródełko dawno wyschło bo susza trwa od lat.
Rekonwalestent powinien odciąć się od źródła bólu i zadbać o zdrowie psychiczne i fizyczne. Otaczać się pozytywnymi ludźmi. Choroby karmią się ludzką podłością i są podsycane jadem sączonym do mózgu.
Cytat
Też tak sądzę. Pół biedy kiedy oboje w związku są atrakcyjni (tak powiedzmy między 8 a 10 na skali). Gorzej gdy jedno z partnerów wyraźnie odbiega atrakcyjnością od drugiego - myślę, ze wtedy kwestią czasu jest jakaś zdradziecka akcja.
Nox napisała:
Cytat
Co racja to racja Noxy, ale niektóre kobiety mają ten sam problem ze swoimi męskimi porcelanowymi cudami z wyższej półki. Tym większy, że mężczyźni najczęściej zdradzają "fizycznie", co jest o wiele łatwiejsze niż emocjonalne zaangażowanie w inną kobietę.
Komentarz doklejony:
A tak w ogóle na smutne myśli o zdradzie dobre jest stare dobre "new romantic" :-)
https://www.youtube.com/watch?v=7cdrB...cdrBBnAuBA
albo świetny teledysk Kate Bush
https://www.youtube.com/watch?v=7cdrB...cdrBBnAuBA
Komentarz doklejony:
Ups! To jest właściwy link do Kate...
https://www.youtube.com/watch?v=wp43O...p43OdtAAkM
To komu łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu?Mężczyźnie który pracuje zawodowo czy niepracującej kobiecie ok 40 tki /lub więcej/
Watpię żeby kobieta niezależna,mająca ,,przystojnego,slicznego,wymuskanego"/co kto lubi faceta który ją totalnie,,zlewa"fizycznie i psychicznie się go trzymała/dla zachwytu/
Kobieta chce dostać swoją porcję czułości,przyjemności...lub woli być sama jeżeli problemem nie są pieniądze.
No chyba że facet to psychol a ona jeszcze nie dotknęła dna by się odbić.
Ale piszę o w miarę normalnych relacjach.
Komentarz doklejony:
Cytat
ale odbiega bo zawsze odbiegał czy dlatego że panu urósł piwny brzuch lub pani coś innego?
Jeżeli związek został zawarty bez pospiechu mimo braku atrakcyjności jednego z partnerów to nie widzę takich przesłanek.
Nie każdy idzie na dyskotekę ,,wyrywać lachony",czasem związki zaczynają się od dialogu,porozumienia itd wygląd jest dodatkiem ale nie priorytetem.
Komentarz doklejony:
,,brzydal"jest łatwiejszym łupem, ,atrakcyjny" ma więcej możliwości.
A jej gach? No cóż. Poza tym, że znacznie młodszy to obiektywnie też znacznie mniej atrakcyjny fizycznie. Jest tylko inny. Taki wytatuowany troglodyta.
Ja mam cały czas straszny mętlik. Serce by chciało jeszcze z nią spróbować, ale rozum mi mówi, że z tego nic nie będzie. Na szczęście w nieszczęściu jak na nią patrzę i analizuję jej zachowanie to coraz bardziej nie widzę sensu w byciu z nią.
Pozdrawiam
On jest żoną,nie partnerką.Jak pojawiły si kłopoty to nie próbowała ich rozwiązać ale dała się ponieść łatwiźnie.Ma okazję ,korzysta.
Pierwsza zdrada ,wybaczona i po 4 latach ślub,4 lata po ślubie kolejny wyskok/z biedy/przerwałeś-uratowałeś.
6 lat później ,,uratowała" ją narzeczona kochanka.
7 lat jako tako i 3 lata temu bum.Gust ma taki sobie,bierze co wpadnie,jak na osobę ambitną tłumaczenia zdrady głupie tak samo jak zdrada.
O ilu wyskokach możesz nie wiedzieć?
Chcesz spróbować wrócić....do czego?do którego okresu?
Cały wasz związek to sito w którym żona robi coraz większe dziury.
Co masz z tego związku prócz syna i w lepszych okresach seksu?
Uważasz ze istnieje możliwość żeby ktoś nieatrakcyjny,niepociągający,opatrzony stał się na nowo atrakcyjny?Może dla innej partnerki .
Wytrzymałeś 20 lat bycia obok,pilnowania,ratowania jej przed nią samą i kochankami.Możesz tak żyć nadal.
Ale zastanów się na co możesz liczyć w przyszłości prócz.....kolejnych obietnic bez pokrycia.
Wątpiący, powiedz mi jedno. Gdy już odkryłeś fizyczną zdradę swojej żony i miałeś niepodważalne dowody, to ...jak na nią patrzyłeś? Wciąż wzbudzała twoje pożądanie i "miłość" czy obrzydzenie?