Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Event02:42:47
heniek04:01:01
Pogubiony04:22:48
Obito04:42:51
Kalinka9305:07:22

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Plastry na siłowni i ciche dni [Hakaa]Drukuj

Zdradzony przez żonęCześć czołem. Moje dwie historyjki niektórzy z Was znają. Powiem tylko, że od tamtego czasu małżeństwo zrobiło się takie sobie. Jej to pewnie powiewa a mnie boli. Mniejsza o to. Dzisiaj chciałbym tylko zapodać wam historyjkę sprzed paru dni, która może wywoła uśmiech na niektórych twarzach a mnie pozwoli spojrzeć trzeźwym bardziej okiem. Chodzimy z żoną do siłowni, w zasadzie codziennie, o 19-tej na rowery i heja na siłkę. Mam tam paru starych znajomych (kumple od dziecka) i atmosfera jest w zasadzie rodzinna. Fajnie jest się wspólnie wypocić i pogadać o d... Maryny :-) Rzecz w tym, że moja żonka od kilku dni wspominała, że mój kumpel Piotrek zna się na przyklejaniu sportowych plastrów i ona chce, żeby on jej przykleił na kręgosłup. Od razu w mojej czaszce zapaliła się lampka ostrzegawcza. Piotrek nie jest po fizjoterapii czy medycynie, nie wiem czy ukończył jakikolwiek kurs. Jest tylko kontuzjowany i ma plaster na swojej nodze. Od pewnego czasu zauważyłem, ze żonka długo z nim zagaduje, śmieje się a nawet go obłapia w talii. Na siłce rozmowy i śmiech to normalka, męskie przywitania także, ale dotykanie płci przeciwnej jest w zasadzie faux pas (no chyba, że to rodzina). A więc przedwczoraj żonka na chwilkę zniknęła mi z oczu z Piotrkiem i po chwili przybiega do mnie prezentując trzy plastry na plecach zachodzące dość głęboko na pupę. Lekko zbaraniałem. Ona w skowronkach mówi mi, że Piotrek będzie jej zakładał plastry kiedy tylko będzie chciała i że powiedział, że mnie nauczy jak to robić, ale żonka powiedziała, że... to przecież trwa parę chwil, niech Piotrek zakłada (sic!). Do końca treningu miałem o czym myśleć, Piotrek, widziałem, czuł się mocno zakłopotany, coś tam zagadywał, ale rozmowa się nie kleiła. W domu, wieczorem zagadałem ją o co chodzi z tymi plastrami. Miały być na kręgosłup a zachodzą na połowę pośladków, czyli że musiała się przed nim obnażyć gdzieś na zapleczu. Powiedziałem, że widziałem u Piotrka zmieszanie i zakłopotanie i dlaczego to On ma jej te plastry przylepiać, przecież to nic takiego, mogę to jej zrobić w domu (m.in. jestem po AWF). Słuchajcie... wpadła w furię. Zaczęła się na mnie drzeć na cały blok (godzina 23) , wulgarnie wyzywać (przy córce, którą obudziła). Wykrzyczała mi w oczy "Ty CH...U, nienawidzę cię!!!" Byłem zaszokowany jej zachowaniem, wymsknęło mi się "uspokój się idiotko, bo ludzi pobudzisz", a ona dalej swoje. Wzięła z sypialni kołdrę i poduszkę i poszła spać do córki. Nie mogłem zasnąć do 3 w nocy pomimo totalnego zmęczenia (pracowałem 10 godzin a potem jeszcze siłownia). Wczoraj oczywiście ostentacyjnie bez słowa, spała na podłodze w pokoju córek. Agresywna i ...obrażona!!! Wciąż mi w uszach brzmi "ch...u nienawidzę cię". Znowu wracają wspomnienia ostatnich lat, niech chcę znowu tego przerabiać o nowa. Walczyć, męczyć się, wyciągać rękę do pojednania. W zasadzie oprócz siłowni niczego razem nie robimy. Proponowałem: jedźmy na koncert - "nie chce mi się", może na wczasy nad morze - "nie mamy kasy" (kasa zawsze się znajdzie na wypoczynek, tego nigdy rodzinie nie szczędziłem). Jedyne co chce, to chodzić na imprezy z koleżankami i słuchać opowieści córek o ich sercowych problemach) - zna po imieniach wszystkich znajomych naszych dzieci i wie kto z kim chodzi!!! Jestem umęczony związkiem z moją żoną. Napiszcie coś. Możecie walić między oczy.
9937
<
#100 | Ramirez dnia 06.08.2016 20:37

Cytat

Wciąż mi w uszach brzmi "ch...u nienawidzę cię".

Cytat

Generalnie odnoszę wrażenie, że ona chce mieć coraz większą strefę prywatności i czasem mi się wydaje, ze chce powiedzieć "a co ci do tego".


Wiesz Hakaa, kiedyś doszedłem do takiej teorii, że dość często w przeciwieństwie do nas, dość racjonalnych facetów, kobiety to ISTOTY EMOCJONALNE. Nie jest ważny dla nich racjonalizm danej sytuacji, często mąż czy rodzina - ważne są EMOCJE. Niechęć, nienawiść - nie jest faktem, jest zwyczajną emocją.

Masz pierwszą z sytuacji, kiedy Ty w tej kobiecie budzisz taką furię emocji, że aż te emocje wywala z siebie z krzykiem: "ch...u nienawidzę cię".
Ty, jako facet, bierzesz to co słyszysz po nasz męski skalpel, zastanawiasz się godzinami, co to mogło znaczyć, a to było dość proste...

To "nienawidzę cię", to nie jest stan permanentny, to tylko mały wycinek dx w funkcji czasu tx, wynikający z podgrzania ciśnienia emocji, niczym zagotowanie wody w czajniku. Skala kobiecych emocji jakich doznają jest nieporównywalnie szersza od naszej - to co u nas nie będzie miało miejsca, u nich dość łatwo wywołać, od nagłego zakochania, po dziką furię. To tylko dany konkretny stan występujący w danym momencie - podczas gdy my lubimy określać nasze emocje w dość długim odcinku czasu, jako ich średnią. To nas dość znacznie różni.

Druga ogromnie ważna kwestia, to kobiety podświadomie nienawidzą męskiej SŁABOŚCI. A jakim, jak nie słabym wydaje się im mężczyzna okazujący im swoją w ich mniemaniu nieuzasadnioną zazdrość, strzelający focha na widok jej flirtów, itd... Słabość musi od zawsze wywołać w kobiecie agresję.

Hakaa, Ty tak na prawdę nie masz problemu: zdradza - nie zdradza.
Ty masz tylko jeden problem z którym się obecnie borykasz.

Ten problem jest tylko taki: jakie emocje wywołujesz obecnie u żony jako mąż.

Jesteś spokojnym facetem, masz pracę, jakoś to wszystko ogarniasz, chciałbyś być za to doceniony, ale... zupełnie się z tym nie wpisujesz w emocje Twojej żony, więc szuka ich na zewnątrz. Kiedyś, jak miała 16 lat, było to coś, co ją zafascynowało i wywoływało kobiece emocje. Był jakiś nic nie znaczący epizod z dentystą, kiedy jako kobieta oceniała swoje szanse w nowym związku, ale to było z jakiegoś powodu pudło - wróciła i wybrała Ciebie.

Potem, emocje powoli spadały, ludzie latami poznają się jak łyse konie, więc... jakie emocje wywołuje u Ciebie w domu Twoja kanapa, Twój stół, Twój telewizor, cokolwiek. Jesteś taki zwyczajny.

Kobieta, jako istota emocjonalna, musi funkcjonować w polu, które będzie wywoływało w niej emocje. Poszła do pracy, nowi ludzie, nowe wyzwania, nowe emocje - i było fajnie. Poszliście na siłownię, każda kobieta uwielbia potwierdzać swoją kobiecość, dość często lubiąc kusić i prowokować. Nawet nie po to by zdradzić, ale by zobaczyć, czy pokona trudną materię, czy skusi, czy komuś męskość stanie w spodniach, czy sprowokuje do flirtu - bo wtedy wie, że się podoba - a ten stan zadowolenia z tego, to również kobieca emocja i poczucie triumfu jak z wygranych zawodów.

I teraz, udało jej się w jej mniemaniu "coś osiągnąć", czyli zdobyć plaster na D i sprowokować Piotrka, zmusić go, by ten się zawstydził - kokietka prowokatorka. Zadowolona wraca do domu, przez chwilę może być zadowolona widząc Twoją zazdrość, ale mąż wylewa swoje pretensje o to, niczym kubeł zimnej wody, niweczy w ten sposób SUKCES, jaki w swoim mniemaniu osiągnęła.

Zastanów się, co wywołało taką eksplozję emocji u niej, że aż osiągnęła stan wrzenia, który zakończył się erupcją emocji:" ch... nienawidzę cię!".

Wyobraź sobie, że budujesz misterny plan by osiągnąć chwilę zadowolenia w swoim smutnym życiu, udaje ci się taka samorealizacja, kobieca pułapka zadziałała na faceta, cieszysz się, bo masz potwierdzenie własnej urody (a to jej nieustające pragnienie w kobiecie) - a tu, przychodzi mąż niczym menda i truje, że tak nie wypada, że ona nie powinna. To ona sobie myśli - to co, mam siedzieć w złotej klatce, nie uzyskując już żadnych fajnych emocji? Bo mąż mnie od tego odcina jak od wody?! Kto by się nie wkurzył!? Szeroki uśmiech

Dla niej emocje są na pierwszym miejscu, czyta o emocjach, wszelkie Harlequiny i romansidła o gejowskich penisach, to takie źródło emocjonalnego zadowolenia, takie porno dla kobiet, każda marzy o takich uniesieniach, to jest potworny głód emocji - BY COŚ SIĘ DZIAŁO W TYM NUDNYM ŻYCIU. Szuka namiastki tego, a Ty stałeś się nie źródłem emocji, ale przeszkodą w osiąganiu tego i źródłem KRYTYKI.

A kogoś, kto non stop dołuje, albo grozi zdołowaniem czy zdekonspirowaniem źródeł przyjemności - zwyczajnie się omija.

Czy jako mąż, dostarczasz żonie emocji jakich pragnie?! Raczej już nie - chyba, że tych negatywnych, więc widzisz czasem focha. Czasami warto pomyśleć nad takim emocjonalnym jojo dla kobiety. Dostarczyć jej ogromną dawkę pozytywnych emocji, by za chwilę zepchnąć w jakąś emocjonalną nędzę - by się do tego fajnego stanu nie przyzwyczaiła i przestała reagować, traktując jako normę.

Z pewnością widziałeś takie małżeństwa, gdzie małżonek jest drań i alkoholik, ale ona go kocha. Oboje są tylko razem, bo ona doświadcza emocji - on pije, leje ją, spycha w emocjonalną otchłań. Potem trzeźwieje, jest "przepraszam, że żyję", plus prezenty na przeproszenie i noszenie na rękach - kobieta jest szczęśliwa, czuje się kochana, uwielbiana, itd.... A za chwilę powtórka, i tak cykl za cyklem - ale jeśli kobietę taką zapytamy, dlaczego nie rzuci drania w diabły, to ona zazwyczaj powie, że "ona go kocha". Ona kocha te zmienne stany emocjonalne, jakie jej drań zapewnia. Stan emocjonalnego uwielbienia constans - pozbawiony emocji, doprowadziłby do rozpadu takiego związku, zanudziłaby się w nim.

Twoje zadanie więc, to skupić się na obserwacji kobiecych emocji Twojej żony, oraz podjęcie pewnej niebezpiecznej gry, w której nauczysz się manipulować jej emocjami. Spychać w dół już potrafisz, bo to trywialne, ale teraz pokombinuj, by osiągnęła jakieś emocjonalne szczytowanie dzięki Tobie.

Zaczynasz dawkować z premedytacją pozytywne stany emocjonalne, powoli ją uzależniając od tego. Gdy będzie od tego uzależniona, nagle okaże się, że jej na tych emocjach zależy, skojarzy ich źródło z Tobą, więc będzie musiała jakoś się zacząć łasić i przypodobać, by ponownie ich móc doświadczyć.

Tyle teoria - ale jak praktycznie to rozegrasz, to już Twoja głowa. Masz z tym problem, ja również, bo przecież zdajemy sobie z tego sprawę, że to będzie manipulacja, a tego podświadomie nie lubimy. Ale non stop w życiu ulegamy manipulacjom oraz nawet nieświadomie manipulujemy. Zdajesz sobie sprawę o tym, gdy szukasz dla żony prezentów z okazji imienin, urodzin, Walentynek, Dnia Kobiet, choinki, Mikołaja, Zajączka, itd... Co powoduje wręczany prezent?! Wywołuje pozytywną z reguły emocję. To identyczny mechanizm.

Teraz Twoja w tym głowa, by rozszerzyć warsztat metod, mogących wywoływać w kobiecie pozytywne emocje. Chcesz być kochany - naucz się manipulowania kobiecymi emocjami.
5808
<
#101 | Nox dnia 07.08.2016 12:04
Hakaa

Cytat

Ile ja się listów napisałem do niej w życiu, całe pudło leży w piwnicy.

mnie nie chodzi o pisanie listów ale o listowne przedstawienie problemu w zwiazku z brakiem komunikacji.
Pisałeś że była historia przed 10 laty i ostatnie 3 lata.A tu piszesz o listach pisanych przez całe życie.

Cytat

A może jej zachowanie wynika z tego, że nie pracuje normalnie zawodowo tylko czasem mi pomaga w firemce.

??????????
Ramirez manipulowanie emocjami u kobiety która posiada w sobie ogrom emocji jest baaaaardzo ryzykowne.
Taka zabawa może się udać gdy kobieta z małym dzieckiem w domu,z niską samooceną,całkowicie uzależniona od partnera ,,bawi"się w internetowy romans/przez szybkę/
Żona autora to świadoma siebie kobieta,atrakcyjna,łatwo nawiązująca kontakty,potrafiąca ustawić męża do pionu.Mająca nie tylko czym oddychać ale i czym ryknąć,posiadająca wsparcie w dzieciach.Ona sama sobie tych emocji dostarcza z zewnątrz i wewnątrz.Podkręcanie ich przez męża może się skończyć tym czego on nie chce.Od obojętności do nienawiści tylko krok.

Komentarz doklejony:
Hakaa

Cytat

Ile ja się listów napisałem do niej w życiu, całe pudło leży w piwnicy.

mnie nie chodzi o pisanie listów ale o listowne przedstawienie problemu w zwiazku z brakiem komunikacji.
Pisałeś że była historia przed 10 laty i ostatnie 3 lata.A tu piszesz o listach pisanych przez całe życie.

Cytat

A może jej zachowanie wynika z tego, że nie pracuje normalnie zawodowo tylko czasem mi pomaga w firemce.

??????????
Ramirez manipulowanie emocjami u kobiety która posiada w sobie ogrom emocji jest baaaaardzo ryzykowne.
Taka zabawa może się udać gdy kobieta z małym dzieckiem w domu,z niską samooceną,całkowicie uzależniona od partnera ,,bawi"się w internetowy romans/przez szybkę/
Żona autora to świadoma siebie kobieta,atrakcyjna,łatwo nawiązująca kontakty,potrafiąca ustawić męża do pionu.Mająca nie tylko czym oddychać ale i czym ryknąć,posiadająca wsparcie w dzieciach.Ona sama sobie tych emocji dostarcza z zewnątrz i wewnątrz.Podkręcanie ich przez męża może się skończyć tym czego on nie chce.Od obojętności do nienawiści tylko krok.
6304
<
#102 | ottohetman dnia 07.08.2016 13:37
Hakaa wszystko zostalo powiedziane, bierzesz sie do roboty. Za duzo tego, zaczynam podejrzewac ze czerpiesz przyjemnosci z bycia ponizanym w zwiazku.... tak jak myslalem byla to twoja pierwsza kobieta ktorej uczepiles sie jak rzep psiego ogona, pewnie jedyna, jek cerber broniles laziles az wyszla za Cb, malo tego to wszystko chyba bylo polukrowane jakimis religijnym cukrem vide wzmianka o oazach. Kobieta cale zycie z jednym facetem, w zyciu nie miala mozliwosci pospotykac sie z innymi bo tak ja adorowales ze zaciagnales do oltarza wrecz na sile. To tez jest problem. Adorujesz swoja zone wrecz chorobliwie, zakochany i tylko ta jedyna. Idealizm. Prawdopodobnie Cie zdradzila. No i co z tego. Ty zajmij sie soba chlopie bo wreszcie czas. Tez nie byles idealem. I jeszcze jedno zwiazek jest zdrowy gdy dwie osobowosci sa pewne siebie na rowni. Ty masz jawny kompleks swojej zony, ona to wyczuwa, sam mowiles ze trafila ci sie jak slepej kurze zuarno i robisz z niej bozka bez ktorego nie mozesz zyc. Obawiam sie ze moze sie to tak skonczyc ze bedziesz sie musial dzielic nia z kims innym. Wydaje mi sie ze cie nieraz zdradzila ale moze dojsc do tego ze bedzie to jawniej.

Stary albo pracujesz nad soba... sluchasz ludzi jak ci dobrze radza albo wymyslasz tu argumenty na obrone swojej zony bo tak robisz. Zacznij dzialac zaciagnij gacie albo bedziesz mial w domu zwiazek cuckold i wtedy w lustro sobie nie spojrzysz.
9937
<
#103 | Ramirez dnia 07.08.2016 14:14

Cytat

Ramirez manipulowanie emocjami u kobiety która posiada w sobie ogrom emocji jest baaaaardzo ryzykowne.
Żona autora to świadoma siebie kobieta, atrakcyjna, łatwo nawiązująca kontakty, potrafiąca ustawić męża do pionu. Mająca nie tylko czym oddychać ale i czym ryknąć, posiadająca wsparcie w dzieciach. Ona sama sobie tych emocji dostarcza z zewnątrz i wewnątrz. Podkręcanie ich przez męża może się skończyć tym czego on nie chce. Od obojętności do nienawiści tylko krok.


Hakaa chce być dostrzegany i kochany. Jego żona posiada w sobie nie tyle ogrom emocji (choć to wulkan), ale co istotne - ogromną potrzebę doświadczania emocji.
Hakaa może mając świadomość tego, nauczy się, że samo bycie w związku dobrym misiem dla każdej zgoła kobiety absolutnie nic nie znaczy, że ktoś taki zaczyna być... przezroczysty.

Hakaa zastanawia się nad zamianą takiej żony na inną kobietę, na taką jaką pragnie mężczyzna: czułą, kochającą, oddaną, itd... Tylko, że bez świadomości uczestniczenia w grze damsko-męskiej z kobietami, Hakaa z dużym prawdopodobieństwem doświadczy powtórki tego samego, nagle znowu dostrzeże jej... obojętność i ignorowanie.

Owszem, na początku znajomości zawsze jest jakieś zauroczenie i ta faza przyjemnej fascynacji, ale po niej opadną... emocje. Będzie tak samo nudno.

Tutaj, cała męska zetka jest nas, facetów, którzy nie mając albo prawidłowych wzorców od ojca, albo z leniwego charakteru, w taki czy inny sposób potraciliśmy żony na rzecz tych, którzy potrafili w naszych kobietach wywołać upragnione emocje. I one wybrały te emocje, jakie się z nimi wiązały, często wraz z nimi.

Jeśli masz świadomość, gdzie dajesz ciała po całości, to tylko od naszej inteligencji i umiejętności obserwacji świata zależy, czy potrafimy się zmienić na tyle, by zacząć z kobietami grę o ich emocje. Piękne ciało, oczy, nos, usta, penisa - może mieć wielu facetów, ale one pójdą za tymi, którzy będą potrafili wzbudzać w nich emocje, dla niepoznaki nazywając to... głosem serca.
3739
<
#104 | Deleted_User dnia 07.08.2016 20:48
Ottohetman napisał:

Cytat

tak jak myslalem byla to twoja pierwsza kobieta ktorej uczepiles sie jak rzep psiego ogona, pewnie jedyna, jek cerber broniles laziles az wyszla za Cb, malo tego to wszystko chyba bylo polukrowane jakimis religijnym cukrem vide wzmianka o oazach. Kobieta cale zycie z jednym facetem, w zyciu nie miala mozliwosci pospotykac sie z innymi bo tak ja adorowales ze zaciagnales do oltarza wrecz na sile.

Niestety Hetmanie, kula w płot. Prawdą jest tylko, że była to moja pierwsza kobieta chociaż na brak zainteresowania narzekać nie mogłem. Jednak nie wszyscy faceci muszą zaliczać wszystkie chętne panie.
Czy łaziłem? Nie za bardzo, to raczej ona mnie "upolowała", a że potem zakochałem się po uszy to inna para kaloszy.
Była na oazie, bo ksiądz w klasie zaproponował to młodzieży i pojechała tak naprawdę na darmowe wakacje. Opowiadała mi co się tam działo w namiocie, gdy jej koleżanka ze swoim chłopakiem "modlili" się na materacu.
Oboje jesteśmy..ateistami. Ja od mojej pierwszej spowiedzi przedkomunijnej, ona po po poznaniu mnie. A więc o religijnym sosie nie masz co pisać :-)
Mimo młodego wieku miała przede mną ...ośmiu chłopaków, więc się "nachodziła". Podobno byłem jej pierwszym łóżkowym, ale w to nigdy jakoś nie nigdy wierzyłem i temat przestałem drążyć, bo udowodnić tego nie sposób.
Na siłę nie zaciągnąłem. Po dwóch latach chodzenia coś tam napomknąłem o małżeństwie, ale zbyła to, że za wcześnie (w domyśle: nie wyszalałam się jeszcze). Pobraliśmy się po 7 latach w zasadzie pod jej naciskiem, bo mnie coś nie było spieszno do żeniaczki, szczególnie po wykryciu akcji z dentystą. Brała ślub w 4 miesiącu ciąży. Od razu ubiegam pytanie - starsza córka jest na 100% moja - skóra zdjęta z ...mojej mamy.

Cytat

Ty masz jawny kompleks swojej zony, ona to wyczuwa, sam mowiles ze trafila ci sie jak slepej kurze zuarno i robisz z niej bozka bez ktorego nie mozesz zyc. Obawiam sie ze moze sie to tak skonczyc ze bedziesz sie musial dzielic nia z kims innym. Wydaje mi sie ze cie nieraz zdradzila ale moze dojsc do tego ze bedzie to jawniej.


Hmh, kompleks żony. Pod wpływem waszych wypowiedzi zaczyna mi coś takiego świtać w głowie. Jak pisałem zakochałem się na maksa, trudno to z czymś porównać. Niestety od początku niejasno przeczuwałem, że nie wszystko gra. Tak jak bym nie był dla niej najważniejszy. Szczególnie to było widać w towarzystwie innych ludzi, kiedy czasem czułem się dla niej przezroczysty a nawet jakby się mnie...wstydziła. Wiedziała, że jestem bujnięty po uszy i że łyknę każdą nieczystą akcję z jej strony. Pamiętam po dwóch latach chodzenia nastąpił pierwszy kryzys, nie mogłem jeść i spać. Schudłem chyba z 10 kilo. Nie wróciła na weekend do domu, po pojechała z koleżanką na wesele. Gdy wróciła, nie odebrałem jej na dworcu, nie odwiedziłem w domu, nie zadzwoniłem. I tu zadziałała teoria Ramireza, że czasem trzeba pokazać trochę tego testosteronu. Sama zaczęła wydzwaniać, umawiać się na spotkania "bo nie wiem o co chodzi". W zasadzie nie wiem po co to wam wypisuję, chyba muszę się wygadać :-)
Tak, byłem mocno uzależniony od niej. Natomiast teraz jest trochę inaczej - jestem raczej zmęczony jej "tajemniczością" i ukrywaniem prawdy, nielojalnością i emocjonalnymi wybuchami.

Komentarz doklejony:
Ramirez napisał:

Cytat

Tutaj, cała męska zetka jest nas, facetów, którzy nie mając albo prawidłowych wzorców od ojca, albo z leniwego charakteru, w taki czy inny sposób potraciliśmy żony na rzecz tych, którzy potrafili w naszych kobietach wywołać upragnione emocje. I one wybrały te emocje, jakie się z nimi wiązały, często wraz z nimi.

Ramirezie, ale życie chyba nie polega na ciągłęj zabawie emocjami? Poza tym, uważam, że ONE też powinny się trochę postarać, bo z tego co piszesz wynika, że to nasza facetów wina, ze ONE się ...nudzą. "Nie wywołujesz we mnie emocji, to uważaj kotku, za rogiem stoi gość, który to potrafi" - mamy żyć w ciągłym poczuciu szantażu?
Miałem kolegę, który w dość młodym wieku się ożenił, z tą jedyną, która była jego dziewczyną odkąd pamiętam. Wiedział, że dziewczyna lubi emocje i adorowanie, więc jej fundował jak tylko mógł. Kwiaty, bombonierki, szalone pomysły na wypady czy imprezy. I co z tego? Gdy wyjechał na studia zaoczne puszczała się z jego znajomym w ich mieszkaniu. Po roku rozwód z hukiem.
9937
<
#105 | Ramirez dnia 07.08.2016 22:44

Cytat

Ramirezie, ale życie chyba nie polega na ciągłej zabawie emocjami? Poza tym, uważam, że ONE też powinny się trochę postarać, bo z tego co piszesz wynika, że to nasza facetów wina, ze ONE się ...nudzą. "Nie wywołujesz we mnie emocji, to uważaj kotku, za rogiem stoi gość, który to potrafi" - mamy żyć w ciągłym poczuciu szantażu?


Ależ my jesteśmy non stop zakładnikami kobiecych emocji. Na początku związku mamy tylko kobietę, nosicielkę jajeczek i urody - oraz mężczyznę, nosiciela plemniczków i zasobów, oraz co najważniejsze, źródło kobiecych emocji Szeroki uśmiech. To kobieta zauroczona mężczyzną, nadaje znaczenie wszystkiemu co on stanowi, to on musi stawać na głowie, by nie utracić tego znaczenia , stara się, kupuje kwiaty, prezenty, biżuterię, wycieczki...
Ale także straszny lewus staje się herosem o którego względy biją się kobiety - bo one nadają mu znaczenie, że warto go mieć, a skromny facet niczym niewyróżniający się z tłumu będzie na końcu listy z ich pola wyboru samców.

Facet żeni się, pracuje, pojawiają się dzieci, więc on nagle stwierdza, że nie musi już nic inwestować w związek poza dostarczanymi zasobami. Staje się taki zwyczajny, banalny, przewidywalny. Jak nie ma konkurencji, to sobie taki związek trwa i trwa, aż do śmierci. A jak pojawia się jakiś sęp dostarczając kobiecie emocji - to porywa Ci z gniazda kobietę i uwodzi, zabierając czasem do siebie. Samo życie.

Jeśli chcesz mi powiedzieć, że po wypowiedzeniu TAK na ślubnym kobiercu, nie musisz inwestować w kobiece emocje, to trudno - ale nie licz na zrozumienie Fajne Jako samiec, non stop masz jakąś tam większą lub mniejszą konkurencję. Jeśli pragnienie emocji będzie silniejsze w kobiecie nad stabilizację w rodzinie, to wybierze emocje, albo tylko ryzyko zabawy, dotyka Cię życie podziemne kobiety.Fajne

Całe życie jest grą. Gra o kobiece emocje jest jedną z naszych PODSTAWOWYCH reguł.

Cytat


Miałem kolegę, który w dość młodym wieku się ożenił, z tą jedyną, która była jego dziewczyną odkąd pamiętam. Wiedział, że dziewczyna lubi emocje i adorowanie, więc jej fundował jak tylko mógł. Kwiaty, bombonierki, szalone pomysły na wypady czy imprezy. I co z tego? Gdy wyjechał na studia zaoczne puszczała się z jego znajomym w ich mieszkaniu. Po roku rozwód z hukiem.


Sam widzisz, czasami trafiamy na kobiety, które są głodne emocji niczym wiecznie głodne hieny. Ten głód jest często nie do zaspokojenia. Kolega się ożenił, wrzucił na luz, wyjechał na studia zaoczne... a głód pozostał... Fajne

Gdyby nie rozwód, wróciłby do klasycznej hieny, bo hienizm jest zjawiskiem, kiedy taka kobieta staje się niespełniona w związku z danym mężczyzną, ten staje się jej zgniłym kompromisem wyboru, więc ona cierpi - i daje w rozmaity sposób upust swemu cierpieniu. Może nawet nad słabeuszem się zwyczajnie znęcać, pomiatać, wyciskać go jak cytrynę z zasobów, by w rezultacie porzucić go dla kogoś, kto tylko "poruszy jej serce" i ją zechce, czytaj: "wyzwoli w niej NOWE emocje". Fajne

Teraz należałoby poprosić nasze forumowiczki o zdradzenie zdarzeń, które potrafiły je ująć w sensie pozytywnych emocji, takich "wow!". Jak wyzwalanie pozytywnych emocji nie przychodzi nam w sposób naturalny, musimy się tego uczyć i nadrabiać wyobraźnią i inteligencją, albo uczyć się od innych.

Tu przypowieść. Mam kumpla, niegdyś straszny babiarz był, więc coś zna się na rzeczy. I były kiedyś imieninki mojej już EX, więc gdy wpada do mnie, mówię, że kupiłem kwiatki, a ten mnie opiernicza i zabiera do sklepu po... złoty łańcuszek. Ex zaskoczona, i bardzo kochająca... itd. Fajne Wow - super, ale nie skojarzyłem przyczyny i skutku. Szeroki uśmiech
On żeni się. Obliczył sobie, że wesele jego będzie wydatkiem dość sporym, by nie warto było ponosić taki wydatek Fajne Załatwia więc ślub... w Barcelonie, zabiera tam swoją dziewczynę, plus świadków - wyprawa kosztowała w sumie tyle co wesele, olać rodzinę i gości, ale żona będzie pamiętała Barcelonę przez całe życie. Fajne Zainwestował w mocne emocje, przywoływane przez każde wspomnienie.

Nauczył się wyzwalać w kobietach pozytywne emocje, najpierw na licznych dziewczynach, teraz w żonie - i wie, że jak zarabia kasę, to musi w kobietę inwestować. Inaczej, nie będzie z czasem kojarzony z wyzwalaniem endorfin zadowolenia na skutek wyzwalanych emocji, przestanie być wyjątkowy, a gdyby osiadł na laurach i wrzucił na luz... no to sam wiesz, jak będzie traktowany. Oczywiście, romantyczny poeta nie musi inwestować kasy, ale on napisze jakiś kolejny wspaniały wiersz... Szeroki uśmiech

Hakaa, napisz, czy w ostatnim miesiącu zainwestowałeś cokolwiek w wyzwolenie u żony pozytywnej euforii? Biżuteria? Restauracja? Jak inwestowałeś w jej pozytywne emocje? Jak napiszesz tylko: "przecież jestem i ciężko pracuję", to co się dziwisz, że słabo Cię postrzega i jesteś bo jesteś...
3739
<
#106 | Deleted_User dnia 07.08.2016 23:12
Ramirez napisał:

Cytat

Hakaa, napisz, czy w ostatnim miesiącu zainwestowałeś cokolwiek w wyzwolenie u żony pozytywnej euforii? Biżuteria? Restauracja? Jak inwestowałeś w jej pozytywne emocje? Jak napiszesz tylko: "przecież jestem i ciężko pracuję", to co się dziwisz, że słabo Cię postrzega i jesteś bo jesteś...

Ramirezie, ale dlaczego to MY musimy ciągle, kurde, inwestować? Dlaczego obie strony nie zainwestują? Rozumiem, że mężczyźni bardziej potrzebują kobiet, więc muszą fundować i podkręcać emocje?
Ostatnio podarowałem kwiaty na Dzień Kobiet. Przezent na moje urodziny w kwietniu kupiłem sobie sam ("a bo wiesz, nie mieli tej płyty w sklepie"Z przymrużeniem oka.
Nie inwestuję, przyznam się bez bicia, bo nie mogę się przemóc. Tyle razy dostałem po łbie jej akcjami, że moje przekorne i buntownicze JA mówi "nie, za Chiny nie zainwestuję".
5808
<
#107 | Nox dnia 08.08.2016 11:28
Hakaa nie musicie bo to jest domowa prostytucja. Zaintresowanie za zainwestowanie. Sprawdza się u kobiet z mentalnością Barbie, lub w ulubionym modelu Ramireza partnerka duuuużo młodsza od partnera.
12604
<
#108 | Atrakcja dnia 08.08.2016 11:43
Hakaa, Twoja żona ma spore szczęście bo jesteś fajnym przykładem tego jak mąż może być zakochany w żonie po ponad 20 latach związku (lub coś koło tego jak mi się zdaje).
Twoje opisy nie pokazują mi żadnych konkretnych zalet Twojej żony, za to pokazują jak pozytywnie Ty ją postrzegasz. ;-)) I to się w sumie chwali. :tak_trzymaj

Byłoby w pełni dobrze gdyby żona podobnie patrzyła na Ciebie jak Ty na nią.
Ale wydaje mi się, że jednak tak nie jest. Od samego początku jakiś numer z dentystą... na tak wczesnym etapie. Zachowanie z plastrami mi się nie podoba i "kobiecy głód emocji" nie jest żadnym usprawiedliwienem na robienie takiego wstydu mężowi.

Natomiast chciałabym Ci powiedzieć abyś nie brał do siebie rzucanych ch*jów w nerwach. Sama nie raz tak do kogoś w złości powiedziałam a potem bardzo żałowałam.

Myślę, że dajesz żonie przyzwolenie na różne zachowania bo nie umiesz przysłowiowo walnąć pięścią w stół. Zamiast tego grzecznie jej zwracasz uwagę, a jej to lata koło uszu.
Terapia ma sens wg mnie tylko wtedy gdy obie strony jednakowo chcą się dogadać. U Twojej żony, z opisu zachowań, nie widzę zainteresowania pracą nad związkiem.
Może gdyby poczuła, że może Cię stracić, że Twoja toleranca i cierpliwość się wyczerpują, to może poczułaby motywację do zmian.
Ale tutaj zastanawia mnie jeszcze jedno: czy żona ma korzyści finansowe z bycia z Tobą?
Czy zarabiacie po równo? Czy rozwód oznaczał by dla niej obniżenie standardu życia?
5808
<
#109 | Nox dnia 08.08.2016 11:55
żona nie pracuje.
3739
<
#110 | Deleted_User dnia 08.08.2016 12:16
Z tą pracą, dawaniem na życie, podziałem obowiązków i na końcu dostarczaniem emocji w stylu Ramireza ( wycieczki, biżuteria, kwiaty - wszystko zależne od stanu kasy) jest mały kruczek. Co taki Haka czy inny średniozamożny facet zrobi, gdy mu się noga w interesach powinie lub straci zdrowie? Skończy się love story?
12604
<
#111 | Atrakcja dnia 08.08.2016 12:34

Cytat

żona nie pracuje.

No to wszystko jasne. To już wiem skąd miałam od początku wrażenie, że postawa żony brzmi "mam Cię w dupie ale i tak z Tobą będę".
Żona raczej nie będzie chciała się rozstać, a jeśli nawet Hakaa by chciał, to ona będzie walczyć jak lwica o "związek".
I to wcale nie jest dobra wiadomość Hakaa.
To się wyjaśniło dlateczgo Pani chce być z mężem ale krew ją zalewa gdy mąż jej przeszkadza w kontaktach damsko-męskich.
3739
<
#112 | Deleted_User dnia 08.08.2016 12:52
Bez przesady z tym jątrzeniem. Krasnoludki przecież Hace dzieci nie urodziły i nie odchowały. Praca w domu, też jest pracą.

Komentarz doklejony:

Cytat

"tak, miałam orgazm po trzecim plastrze"

ta kobieta przecież jasno sygnalizuje, co myśli o tej całej sprawie
3739
<
#113 | Deleted_User dnia 08.08.2016 17:45
Atrakcja napisała:

Cytat

Hakaa, Twoja żona ma spore szczęście bo jesteś fajnym przykładem tego jak mąż może być zakochany w żonie po ponad 20 latach związku (lub coś koło tego jak mi się zdaje).
Twoje opisy nie pokazują mi żadnych konkretnych zalet Twojej żony, za to pokazują jak pozytywnie Ty ją postrzegasz. ;-)) I to się w sumie chwali. smiley

O jak miło coś takiego przeczytać, Dziękuję :-)
Masz rację, że ona nie patrzy na mnie tak, jak ja na nią. W portfelu a nawet w telefonie nie ma mojego zdjęcia, ja jej fotki mam.

Cytat

Od samego początku jakiś numer z dentystą... na tak wczesnym etapie. Zachowanie z plastrami mi się nie podoba i "kobiecy głód emocji" nie jest żadnym usprawiedliwienem na robienie takiego wstydu mężowi.

Niestety jakoś nie zauważyłem nigdy przesadnej skruchy w jej wykonaniu, gdy na jaw wychodziły jej różne grzeszki, jakby chciała powiedzieć "no i co z tego?".
Walenie w stół wzbudza jej tylko uśmiech politowania, więc nie tędy droga. Natomiast na papiery rozwodowe zareagowała histerią i płaczem.
Rozwód oznaczałby dla nie całkowite przestawienie priorytetów. Ale ona raczej by cierpiała "bo co powiedzą koleżanki, rodzice, teściowa". Już nie była by taka lubiana w gronie aerobiczek.
Ja utrzymuję całą rodzinę, pracuję w trzech miejscach, zdarza się po 10 godzin w przez 6 dni w tygodniu. Sam opłacam czynsze, rachunki, podatki i kredyty. Na głowie mam swoją działalność i pracę w dwóch jednostkach budżetowych.
Tak, ma korzyści, bo tak naprawdę chodzi z głową obłokach.

Komentarz doklejony:
Od paru dni proszę o spacer połączony z rozmową, żebyśmy wyjaśnili parę spraw i spokojnie pogadali bez świadków na łonie natury.
Odpowiada, że nie ma o czym dopóki...nie przyjdę na kolanach z kwiatami do niej :-))))
Naprawdę już nie kapuję. Może wytłumaczeniem jest to, że od dawna już mnie nie kocha i znalazła nowego adoratora? Więc nie wie jak się zachować by jak najmniej stracić?
Wczoraj jeszcze, od tak bez powodu, wykrzyczała mi "że traktuję ją jak ...gówno".
Konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni co to znaczy.

Komentarz doklejony:
A odnośnie plastrów, to zaczyna się wypieranie. Mówi, że ...żartowała z tym, żeby to Piter jej te plastry znowu naklejał i oczywiście, żadnego obejmowania Pitera w pasie nie było - "no chyba zwariowałeś, przywidziało ci się". Uff, mam do czynienia z ...wariatką?
3739
<
#114 | Deleted_User dnia 08.08.2016 19:13
Masakra jakaś jak to czytam.Ciągle użalasz się nad sobą. Zarabiasz ,masz mnóstwo spraw na głowie tyle posad i co? jesteś zwykłym robolem dla niej który ma babę z lewymi rękami. Chcesz spokoju? Wyślij lenia do roboty. Niech zapierdziela po 12h jak Ty. Odechce się jej romansów a córki nauczą się gotować jak głód w d...przyjdzie. Ramirez kiedyś pisał o hienach. Wróć do tego wątku. Dajesz tej kobiecie i dzieciom wszystko a w zamian zero szacunku. Nawet tu tłumaczysz wszystkie zachowania że coś jest nie tak ale jest OK. Masz dwa wyjścia: albo zamknąć wspólne konto, jej otworzyć i przelewać np 1000zł z tego ma zrobić zakupy, niech idzie do fryzjera i dentysta i więcej zero(tak zrobił mąż mojej kumpeli) . Uderz w stół że żądasz szacunku bo masz prawo, albo druga opcja zrezygnować z 2 etatów i też możesz leżeć z nią w łóżku do 11 i starczy na koncert a na wczasy już nie.Bo ile tak naprawdę spędzasz z nią i córkami czasu? policz taki tydzień. Częściowo widzę kobietę która chce by jej mąż pokazał kto nosi w domu spodnie i nie tylko kasę przynosi, może jest zmęczona domem. Potrzebuje więcej uwagi z Twojej strony i decyzyjności. Mi się podoba jak mąż decyduje bo ja nie lubię decydować. On ma wybrać kolor na ściany nie ja. Może rzeczywiście weź się do roboty a nie siedzisz tu ciągle odpisujesz każdemu. W sumie z wami obojga jest coś nie tak. Przeanalizuj życie jej matki jaki miała relacje z jej ojcem. Z reguły robimy tak jak nasze matki, takie same zachowania mamy te same garki czy pościel Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Często dobrym wyjściem jest tradycyjne przetarganie baby za kudły po ziemi. Jak jaskiniowcy. Jak zabierzesz wszystko gdzie się podzieje? na ile jej starczy siły by siedzieć u mamusi za piecem? Albo wóz albo przewóz. Nie uginaj się pod jej urodą i czasem z łaską daną du.. w ciemnościach. Uważasz że zasługujesz na to? zawsze są dwa wyjścia jak jedno nie pomoże to drugie da radę. Musisz to sprawdzić na własnej skórze inaczej wszystkie tu rady są o du..rozbić. Jak chcesz być domowym bankomatem i lujem to sobie bądź.
5808
<
#115 | Nox dnia 08.08.2016 20:01
Niech pisze skoro mu to pomaga i tak w domu nie ma z kim pogadać.
Hakaa prosisz o rozmowę? Po co?
Namawiasz na zakupy w hiper...., dyskretnie torebkę z telefonem wrzucasz do bagażnika który zamykasz.Na tylnym siedzeniu mineralna dla Ciebie dla niej ewentualnie wino/jak po nim spokojna/i wywozisz ją na totalne zadupie,/kluczyki przy sobie niech się drze aż ochrypnie. Jaak się uspokoi rozmawiajcie.Zachowuje się jak dziecko to ją tak traktuj.
10937
<
#116 | annahelena dnia 08.08.2016 21:10
Hakaa myślę, że żona cie nie kocha. I masz rację, że jej zazdrość wynika z tego, że boi się stracić portfel, którym jesteś dla niej.
Przypomina mi to pewną historię w moim kręgu. Za dużo by pisać, ale objawy podobne. Pytanie mam: czy żona mogła się czegoś domyślać, że ty miałeś "przyjaciółkę" na boku?
9937
<
#117 | Ramirez dnia 08.08.2016 21:43

Cytat

Hakaa, napisz, czy w ostatnim miesiącu zainwestowałeś cokolwiek w wyzwolenie u żony pozytywnej euforii? Biżuteria? Restauracja? Jak inwestowałeś w jej pozytywne emocje? Jak napiszesz tylko: "przecież jestem i ciężko pracuję", to co się dziwisz, że słabo Cię postrzega i jesteś bo jesteś...

Ramirezie, ale dlaczego to MY musimy ciągle, kurde, inwestować? Dlaczego obie strony nie zainwestują? Rozumiem, że mężczyźni bardziej potrzebują kobiet, więc muszą fundować i podkręcać emocje?
Ostatnio podarowałem kwiaty na Dzień Kobiet.
Nie inwestuję, przyznam się bez bicia, bo nie mogę się przemóc. Tyle razy dostałem po łbie jej akcjami, że moje przekorne i buntownicze JA mówi "nie, za Chiny nie zainwestuję".


Od paru dni proszę o spacer połączony z rozmową, żebyśmy wyjaśnili parę spraw i spokojnie pogadali bez świadków na łonie natury.
Odpowiada, że nie ma o czym, dopóki... nie przyjdę na kolanach z kwiatami do niej
Naprawdę już nie kapuję.
Wczoraj jeszcze, od tak bez powodu, wykrzyczała mi, "że traktuję ją jak ...gówno".
Konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni co to znaczy.


OK, doświadczyłeś pewnego braku równowagi w relacjach z żoną. Tylko że ja tutaj napiszę dość niepopularną tezę, że ten stan braku równowagi powinien być permanentny - bo to nam facetom zazwyczaj zależy na seksie Szeroki uśmiech. No, przepraszam, ale ten świat już tak jest urządzony, reszta to bajki, co prawda był taki jeden facet by sprawdzić jak to jest po drugiej stronie, co do sejmu nawet się dostał, bo mu to nie pasowało i teraz może wcześniej cwaniak na emeryturę przejść Fajne

Weźmy taką taczkę. Chcesz pchać wygodnie, bierzesz pompkę i kółeczko pompujesz. Jak nie zainwestujesz w to swojej energii, to na flaku taką taczką nie pojedziesz. Weźmy takie auto. Jak nie zainwestujesz w benzynę, to też nie pojedziesz. Nawet na takim rowerze nie pojedziesz, jak nie będziesz przebierał nóżkami. Całe nasze życie polega na inwestowaniu bardziej lub mniej opłacalnym, często mało sprawiedliwym.

Natomiast Ty traktujesz swoją żonę jak ZUS.Fajne Wiadomo, że Ty czy ja, płacimy te ponad 1200 zł miesięcznie jako składki idiotów, w zamian mamy iluzję emerytury i leczenia. Przymus inwestowania powoduje, że tak najchętniej zlikwidowalibyśmy to coś, bo wkładamy naszą krwawicę, a co najwyżej prezes przyśle jak mi pismo, że... dziękuje za terminowe opłacanie składek, ale radzi zastanowić się z czego będę żył, bo ZUS na dzień dzisiejszy szacuje wysokość mojej emerytury na jakieś 870 zł Fajne Oczywiste jest, że i ja już nie wierzę w taki ZUS i taką emeryturę, złamanej złotówki bym tam nie dał, gdyby nie przymus i groźby karalne Fajne, ale zauważ - dokładnie tak samo traktujesz jak ZUS swoją żonę, czyli jak ostatnie G Fajne. Chcesz zmienić tą sytuację, ZUSu możesz nie pokochać, ale możesz zmienić swoje nastawienie co inwestowania w relacje ze swoją żoną. Dlaczego?!

Po pierwsze, masz jeśli nie symptomy, to z pewnością depresję, więc w takim stanie psychicznym, radziłbym Ci przejść się do psychologa. Te doły jakie miałeś i teraz jeszcze większe - bez zmiany nastawienia - psu na budę mój wysiłek pisarski.

Jeśli jesteś na tyle "zablokowany", by nie móc zabrać raz w miesiącu żony do restauracji na obiad - "bo nie inwestujesz i jesteś zablokowany", to sorry, ale to się musi zmienić, jeśli ma być dobrze. Twoja żona przecież już Ci wykrzyczała, że traktujesz ją jak G, że jesteś CH, i że nienawidzi Cię. Kobiety tak nie krzyczą bez przyczyny!

I powiem Ci, dlaczego musisz zmienić swoje fatalne nastawienie do inwestowania! Przypomnij sobie, co robi facet, który chce poderwać dziewczynę, który chce być przez nią zauważany. Ten facet inwestuje w jej emocje, mając do dyspozycji kilka rzeczy, jakie się zwyczajnie wykorzystuje. Chce się wyróżnić z szarego tłumu kandydatów, więc inwestuje w kwiaty i prezenty. Inwestuje w swoją higienę i wygląd. Z uwagi na to, że tak może każdy - i każdy tak robi - inteligentny facet musi wykorzystać jeszcze jeden istotny czynnik: ZASKOCZENIE. Możesz być przystojny i ładnie ubrany, ale fajnej laski tak nie wyrwiesz, tylko takim, że jesteś... Ale jak przy tym będziesz potrafił "zawiesić jej mózg" inteligencją i działaniem i zaskoczyć, masz szansę na udany podryw i umówienie się z nią - wyróżnisz się z szarej masy chłopów chcącej z nią spółkować. Choćby na kamień z napisem LOVE Fajne
https://www.youtube.com/watch?v=uUqLo...UqLoXmQLx4

Jako facet mający za zadanie uruchomić w kobiecie EMOCJE i ZASKOCZENIE, nie możesz używać takich słów jak PROPONOWAŁEM, PROSZĘ, itp... Ty masz zaskakiwać, Ty masz się wykazywać INICJATYWĄ, Ty masz powodować u kobiety stan "Wow!", Ty masz wiedzieć i ciągnąć za włosy tam gdzie chcesz... Szeroki uśmiech To jak w karate - chcesz punktować, musisz skracać dystans, bo inaczej cios nie dojdzie gdzie uderzasz...

A nie ze sporego dystansu, że będziesz jej mózg lasował jakimiś propozycjami, gdzie chcesz kochanie jechać, do jakiej restauracji chcesz iść - Ty masz sam zrobić rezerwację, Ty masz wiedzieć i Ty masz ją zaskoczyć i działasz...

Nie umiesz lub nie chcesz?! Fajne Oddaj więc swoją kobietę komuś, komu się będzie to chciało! :_jezyk Zakoczy ją czymś pozytywnym, wyzwoli kobiece emocje, dostąpi jej przychylności i nagrody - seksu - na Twoje własne życzenie, bo tak działa cały ten nasz świat samców. Albo to umiesz, albo przegrywasz i tracisz kobiety jak my tutaj.

Gdyby nadal zależało Ci na jajeczku tej dziewczyny, by mieć z nią dziecko, to zupełnie naturalne jest, że sprzedałbyś nerkę, by spełnić każdą jej zachciankę i mieć z nią seks. Przestało Ci zależeć, jej na kolejnym dziecku pewnie też, więc Ty nic nie INWESTUJESZ w kobiece emocje, ale i sam nie doświadczasz już kobiecej uwagi.

Ale można przynajmniej robić sobie przyjemnie, a przynajmniej nie blokować się na to. A jeśli okaże się, że to, że zaskoczysz żonę wypadem do knajpy, że kupisz coś fajnego, zaskoczysz - wystarczy raz w miesiącu - załóż sobie na ten cel budżet 200 zł miesięcznie, rzuć palenie, a to nie zmieni jej postawy i nastawienia, to trudno... obiekt nie reaguje na stymulację, więc... nie rokuje.

Najprawdopodobniej możesz się zdziwić, że nagle żona się uśmiechnie, że nagle nie wykrzyczy Ci, że ją traktujesz jak G, nie nazwie Cię CH, bo rzadko się zdarza, że jeśli kogoś wyróżniasz i traktujesz dobrze, odpłaci Ci za to pogardą i pluciem.

Tylko musisz chcieć wyrwać się z tego stanu zerowego w jakim jesteś. Bo wlazłeś sobie do tej czarnej dziury, już jest tam Ci wygodnie, przyzwyczaiłeś się do depresji, ale pupy nie chcesz ruszyć z lenistwa i z dziecięcego zgoła "GNIEWAM SIĘ". Brakuje tu Rekonstrukcji, by Ci skutecznie nakopać i wyrwać z tego marazmu Szeroki uśmiech

A jeśli nie inwestujesz, jesteś i tylko leżysz i pachniesz, to wybacz - KAŻDA kobieta wykrzyczy Ci w oczy w takiej sytuacji, że traktujesz ją jak G.
Skąd więc Twe zdziwienie na dość jasną sytuację, o jaką sam się postarałeś?!
PS.
Konia z rzędem nie chcę, ale możesz dać mi kamperka jak wygrasz w totka. Szeroki uśmiech
11463
<
#118 | BETKAA dnia 08.08.2016 21:45
Jesteś umęczony życiem z żoną na własne życzenie dając jest wszystko na tacy rozpuściłeś ją jak dziadowski bicz...nie szanuje Cię bo owinęła cię wokół swojego palca ...nie wysilając się ma wszystko ..na to wszystko co niektóre kobiety ciężko pracują całe życie ....Smutek
Trochę w życiu przeżyłam i wiem jedno Twojej żonie jest potrzebna taka porządna terapia szokowa,której się nie spodziewa ...nie rozwód ,romans ale dłuższa rozłąka ..Ja zamiast tych kwiatów na kolanach dałabym jej klucze z mieszkania i zamknęła drzwi z drugiej strony ....Nic tym nie stracisz a możesz zyskać twoją żonę z przed lat .....
3739
<
#119 | Deleted_User dnia 08.08.2016 21:56
Tak, możecie ciągle radzić podsuwać pod nos rozwiązania ale co z tego jak chłop jest po prostu życiowym impotentem decyzyjnym i żadnej decyzji nie podejmie. Boisz się że pęknie szklana otoczka i umknie mu żonka z życia które i tak jest nudne. Za rok będzie znów nowa historia a Ty będzie w czarnej doopie. Będziesz się przyglądał jak żonka romansuje z lekarzem, listonoszem albo dzielnicowym. No śmiechu warte. Albo masz jaja albo je utnij i zostań takią Konczitą Wurst bo tylko tyle możesz więcej, nie chcesz :cacy
3739
<
#120 | Deleted_User dnia 08.08.2016 23:36
Czytam, czytam i coraz mniej rozumiem. Hakaa czuje, że czegoś mu brak, że żona go nie kocha, nie szanuje, nie ubiera się w sukienki, śpi do 11... Ale pewnie nie zamieniłby jej na najczulszego nawet, najbardziej zakochanego kopciucha, który biegałby na 6 do pracy, urabiał sobie ręce po łokcie, a w domu siedział cichutko, jak myszka. Dlaczego? Bo Hakaa po prostu chce takiej właśnie kobiety, jak jego żona: trochę szalonej, bezpośredniej, pewnej siebie, z ognistym temperamentem - do tego zadbanej i pięknej. A cechy, których od niej oczekuje, po prostu, nie mieszczą się w tym zestawie.
I, wiecie co, może nawet tych nieszczęsnych "zdrad", których się doszukuje, wcale nie było. Może był flirt, chęć sprawdzenia, czy wciąż jest wystarczająco atrakcyjna, a może po prostu czuje się w męskim towarzystwie tak swobodnie, by w ten, dość ostentacyjny, sposób okazywać sympatię. A Hakaa wyolbrzymia...
Piszę to, bo wiem, jaką krzywdę może wyrządzić nieuzasadnione podejrzenie: już nie mój mąż też podobno uwielbiał ten południowy typ: mała czarna z temperamentem. A potem na podejrzeniu zdrady zbudował sobie historię, którą usprawiedliwił swoje własne odejście ode mnie i córek. Tym razem do ... wysokiej blondynki.
Hakaa, może zamiast doszukiwać się mankamentów swojego zwiazku doceń to, co masz, co udało ci się własną pracą i WASZYMI WSPÓLNYMI siłami osiągnąć: dom, dzieci, rodzinę - bo tego nikt i nic ci nie zastąpi.
3739
<
#121 | Deleted_User dnia 09.08.2016 00:56
Anegdoto, chciałem między oczy, to mi przywaliłaś jak tego pragnąłem. :-)
Piszesz o decyzyjności, och bejbe, to ja decyduję o wszystkim, no może poza wymianą okien w mieszkaniu, bo powiedziałem jej "masz tu 7 tys i załatw sprawę wymiany okien w mieszkaniu, tylko żeby nie było lipy" - no i sprawę załatwiła :-)

A czy użalam się? Chyba nie. Raczej relacjonuję. Poza tym nie mam komu o tym powiedzieć, wygadać się. A te rozmowy z Wami mi pokazują różne aspekty całej sprawy i naprawdę mi pomagają. Zaczynam inaczej patrzeć na kobietę mego życia i na siebie także.

"Weź się do roboty" :-) Ale ja piszę do Was z pracy najczęściej, kto instalował i konfigurował systemy komputerowe będzie wiedział jak ta praca wygląda. Parę kliknięć i dużo czekania.

Co do mojej teściowej, to niestety się sprawdza, że żona będzie kiedyś przypominać jej matkę. Nie mam nic do swojej teściowej, złego słowa nie powiem, ale zawsze była osobą...pasywną. Dom, tv, robienie obiadów - to cały świat, czasami wyjazd z mężem na mecz. Przeciwieństwo mojej hiperaktywnej mamy.

Cytat

Nie uginaj się pod jej urodą i czasem z łaską daną du.. w ciemnościach.

Nigdy nie ma w ciemnościach, wszak faceci to wzrokowcy a i ona też chce sobie popatrzeć ;-) Łaski także nie ma, chociaż wydaje mi się używa czasami seksu do manipulacji.

Cytat

Uważasz że zasługujesz na to?

Uważam, ze nie zasługuję na to, dlatego jestem tutaj. Niestety po prostu nie wiem co robić. Oprócz podania obiadu nie dochodzi do żadnej interakcji. Przed chwilą znowu wzięła pościel z sypialni i bez słowa poszła spać do pokoju dziewczyn. Nie wiem czy zdaje sobie sprawę, że każde jej takie zachowanie powoduje, że jej poztywny (może fałszywy) wizerunek w mojej głowie kruszeje, rozpada się. Dzisiaj pomyślałem sobie "Ciekawe jak zaczyna się proces rozwodowy i czy daliby nam rozwód".

Komentarz doklejony:
Nox napisała:

Cytat

Niech pisze skoro mu to pomaga i tak w domu nie ma z kim pogadać.
Hakaa prosisz o rozmowę? Po co?
Namawiasz na zakupy w hiper...., dyskretnie torebkę z telefonem wrzucasz do bagażnika który zamykasz.Na tylnym siedzeniu mineralna dla Ciebie dla niej ewentualnie wino/jak po nim spokojna/i wywozisz ją na totalne zadupie,/kluczyki przy sobie niech się drze aż ochrypnie. Jaak się uspokoi rozmawiajcie.Zachowuje się jak dziecko to ją tak traktuj.

No już to widzę, nie wiesz jakim potrafi być furiatem. Wywiozę na zadupie, to albo będzie wrzask i wyzwiska albo po prostu się zamknie. "Konstruktywna dyskusja" to nie z nią. Może gdyby jej na mnie zależało, to byłoby inaczej. Ale to jak się zachowuje świadczy chyba tym, że ma gdzieś co powiem czy pomyślę. I to mnie najabrdziej dołuje a coraz bardziej wkurza.

Komentarz doklejony:
Betkaa napisała:

Cytat

Trochę w życiu przeżyłam i wiem jedno Twojej żonie jest potrzebna taka porządna terapia szokowa,której się nie spodziewa ...nie rozwód ,romans ale dłuższa rozłąka ..Ja zamiast tych kwiatów na kolanach dałabym jej klucze z mieszkania i zamknęła drzwi z drugiej strony ....Nic tym nie stracisz a możesz zyskać twoją żonę z przed lat .....

Tak Betkoo, dobra rada. Dosyć "inwestowania" czy wyciągania ręki, którą i tak chętnie by ugryzła. TO jest jakieś rozwiązanie, ale zaraz się po mieście rozniesie, że separacja (a to już prawie rozwód wg niektórych).
3739
<
#122 | Deleted_User dnia 09.08.2016 06:52
Hakaa nie chodziło mi z tą robotą byś robił to co robisz tylko wziął się do działania. Decyzyjnosc nie polega na tym by wyciągnąć kasę i dac żonie żeby to ona wybrała okna tylko byś Ty trochę pochodził po sklepach. Co z tego relacjonowania ma wyniknąć? Nic. Sam kręcisz na siebie bicz. Może daj spokój temu. Upij żonę do nieprzytomności i wyciągnij z niej informacje a dokładnie to co po jej główce chodzi. Przecież przy alkoholu języki się rozwiązują. To tak przy zorganizowanej imprezce. Niekoniecznie w domu. Może okaże się ze mąż cudzej żony przypadnie jej do gustu i masz po problemieZ przymrużeniem oka.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno. Żona zabrała pościel i poszła do córek spać ? Masz wyjścia dwa: przy corkach powiedzieć ze ma wracac i zachowywać się jak żona albo odcinasz ja od konta i śpi u córek tak długo aż młodym to zbrzydnie A potem niech idzie do rodziców spać. Albo wóz albo przewóz. Nie chce z Tobą to osobno. Masz być konsekwentny i wyciągnąć te konsekwencje. To stanowczosć uratuje Ci dupę. No i że w miejscowosci się rozniesie ze ona szuka gacha? Zgadnij jaki wstyd zrobił mi mąż. Jak się musiałam wstydzic tego co zrobiłam i dalej się wstydzę. Ale gdyby były kanały chodzialabym nimi. Do dziś. Więc to ona będzie nosiła brzemię swoich wyborów i postępowania nie Ty. A to dla kobiety jest hańba. Masz wybór możesz się cackać tak do końca życia albo zmienisz to. Dla swojego komfortu życia musisz tupnać nogą i walnąć w stół. Może być tak ze będzie z Piotrusiem się bardziej przytulać aż ja walnie w mordę oczywiście jak ma honor.
3739
<
#123 | Deleted_User dnia 09.08.2016 09:10
a ja mam wrażenie Hakaa, że Ty szukasz dla siebie rozgrzeszenia/usprawiedliwienia, a nie rozwiązania problemu w małżeństwie
5808
<
#124 | Nox dnia 09.08.2016 09:40
Chciałabym a boję się, nie spróbuję bo może się nie uda.
3739
<
#125 | Deleted_User dnia 09.08.2016 11:58
Jenka napisała:

Cytat

I, wiecie co, może nawet tych nieszczęsnych "zdrad", których się doszukuje, wcale nie było. Może był flirt, chęć sprawdzenia, czy wciąż jest wystarczająco atrakcyjna, a może po prostu czuje się w męskim towarzystwie tak swobodnie, by w ten, dość ostentacyjny, sposób okazywać sympatię. A Hakaa wyolbrzymia...

Tak, Hakaa wyolbrzymia. Faktem jest, że w męskim towarzystwie zawsze czuła się swobodnie, bo czuła mocne zainteresowanie naprawdę wielu mężczyzn. Podam przykład: gdy pracowała w ekskluzywnym sklepie dla VIP-ów, gdzie krawat kosztował 500 zł nie było tygodnia, żeby nie miała od jakiegoś klienta zaproszenia na randkę. Jej kierownik był w szoku, kiedy dostała kwiaty od jednego z nich, co nigdy w historii firmy się nie zdarzyło.
Jenko, poczytaj moją wcześniejszą historyjkę, to może zrozumiesz, że nie wyolbrzymiam. W akcji z plastrami nie chodzi mi o "zdradę" tylko, o to jak swoim zachowaniem po prostu mnie obraża. Opisałem epizod z siłowni tylko w jednym celu - żeby zobaczyć waszymi oczami czy właśnie... NIE WYOLBRZYMIAM.
Wątek się mocno rozwinął, dowiedziałem tu, że jestem pantofel, ciapa, uzależniony i nie decyzyjny. Facet bez jaj co to się ciągle nad sobą rozczula. Niektórzy to nawet na miejscu mojej żony też by mnie zdradzili :-)
Ciekawe doświadczenie dowiedzieć się o sobie tylu rzeczy.

Cytat

może zamiast doszukiwać się mankamentów swojego zwiazku doceń to, co masz, co udało ci się własną pracą i WASZYMI WSPÓLNYMI siłami osiągnąć: dom, dzieci, rodzinę - bo tego nikt i nic ci nie zastąpi.

No tak, rodzina została zbudowana wspólnymi siłami. Ale czy w życiu tylko o to chodzi? Rodzina jest tak mocna i zżyta, że w tym roku pierwszy raz sam pojadę na wakacje.

Ramirez napisał:

Cytat

Jeśli jesteś na tyle "zablokowany", by nie móc zabrać raz w miesiącu żony do restauracji na obiad - "bo nie inwestujesz i jesteś zablokowany", to sorry, ale to się musi zmienić, jeśli ma być dobrze. Twoja żona przecież już Ci wykrzyczała, że traktujesz ją jak G, że jesteś CH, i że nienawidzi Cię. Kobiety tak nie krzyczą bez przyczyny!

Masz rację z tym inwestowaniem i to podświadomie wie każdy chłop - "nie posmarujesz, nie jedziesz". Wiem, jak faceci potrafią stroić się w piórka i pokazywać przed dziewczyną kogoś, kim nie są - a potem u niej wielkie rozczarowanie, często o wiele za późno. Ja nigdy nie udawałem, niespecjalnie też brałem się za podryw, co najwyżej gapiłem się ukradkiem lub zaprosiłem do tańca na dyskotece. Zawsze zazdrościłem tych płytkich tekstów szkolnym podrywaczom i niezmiernie mnie dziwiło, że tak to działa na najmądrzejsze nawet laski. Teraz, jako dorosły już facet komplementuję znajome panie i z zaciekawieniem obserwuję jakie cuda może zdziałać dobrze ulokowany (nie manipulujący) komplement.

Cytat

Ty masz zaskakiwać, Ty masz się wykazywać INICJATYWĄ, Ty masz powodować u kobiety stan "Wow!", Ty masz wiedzieć i ciągnąć za włosy tam gdzie chcesz... smiley To jak w karate - chcesz punktować, musisz skracać dystans, bo inaczej cios nie dojdzie gdzie uderzasz...

Hej Mistrzu Lee, rozumiem, że mam zaskakiwać całe życie? To jest fizycznie niemożliwe, bo w końcu arsenał zaskakujących akcji się wyczerpie. Niestety nowych doznań może dostarczyć tylko nowa znajomość.
A dystansu w karate nie trzeba skracać, najlepszą (dla mnie) metodą jest wejść w atak przeciwnika. Tą metodą można pokonać znacznie silniejszego fizycznie przeciwnika ;-)

Anna Helena napisała:

Cytat

Hakaa myślę, że żona cie nie kocha. I masz rację, że jej zazdrość wynika z tego, że boi się stracić portfel, którym jesteś dla niej.
Przypomina mi to pewną historię w moim kręgu. Za dużo by pisać, ale objawy podobne. Pytanie mam: czy żona mogła się czegoś domyślać, że ty miałeś "przyjaciółkę" na boku?

Anno Heleno, co jakiś czas to sobie uświadamiam, ale potem jakoś nie chcę o tym pamiętać i myśleć o tym, pomimo tego, że słowa "kocham" czy chociażby "kochanie" nie słyszałem ...od lat.
Nie wie, że miałem jednonocny epizod z przyjaciółką, którego nie żałowałem ani przez chwilę, bo dodało mi to wiary i podniosło zjechaną już trochę samoocenę. Przyjaciółka jest bardzo atrakcyjną kobietą, żona ją zna i niespecjalnie przepada. Nie raz mi wypomniała "widzę jak na ciebie patrzy". Żona uważa, że nie stać mnie na romans, na podryw, skok w bok - zawsze raczej byłem nieśmiały do kobiet, ale to się dawno zmieniło. Może gdyby zobaczyła konkurentkę przy moim boku...
3739
<
#126 | Deleted_User dnia 09.08.2016 13:03
Hakaa, przeczytałam wszystkie twoje wpisy, od akcji z kolegą córki począwszy. Mam wrażenie, że to ty przeoczyłeś w moim komentarzu to, co najważniejsze. Twoja żona rzeczywiście paskudnie się zachowała, ale... z twoich opisów wyłania się obraz kobiety idealnej: piękna, zadbana, seksowna, mądra, zaradna, towarzyska, doskonała w kochni, na siłowni, w łóżku, itd, itp. I taką ją wziąłeś, taką ją podziwiasz i kochasz. Tyle, że oczekujesz, żeby ten typ osoby - który doskonale wie, że jest idealny i nie do zastąpienia, a co za tym idzie JUŻ NIC WIĘCEJ NIE MUSI, będzie zachowywać się, jak Kopciuszek, wiecznie wpatrzony w swojego księcia. Niestety, to nie ta bajka.
Więc nie jęcz, bo skoro to taki ideał, to co ci przeszkadza jedna, drobna ryska. Nobody's perfect Smutek

Komentarz doklejony:
Poza tym, zapominasz chyba, że wszystko opiera się na wzajemności - akceptacja i adoracja również. Zaakceptuj strój sportowy, sam jej taki kup, jeśli to właśnie lubi, a uwierz mi że są takie ich rodzaje, w których wygląda się bardziej seksownie niż w mini i szpilkach. Interesuje się z kim spotykają się wasze córki? Świetnie, mają komu się zwierzać, a przy okazji są dopilnowane. Brakiem podstawowych umiejętności raczej bym się nie przejmowała, bo...od czego są bogaci mężowie?
Natomiast sprawa z twoją jednonocną przygodą z "przyjaciółką" - to jest PRAWDZIWA ZDRADA. Fe!
3739
<
#127 | Deleted_User dnia 09.08.2016 13:39
Jenka napisała:

Cytat

twoja żona rzeczywiście paskudnie się zachowała, ale... z twoich opisów wyłania się obraz kobiety idealnej: piękna, zadbana, seksowna, mądra, zaradna, towarzyska, doskonała w kochni, na siłowni, w łóżku, itd, itp. I taką ją wziąłeś, taką ją podziwiasz i kochasz.

Idealna? Mądra i zaradna? Myślę, że średnio.
Towarzyska? O tak.
Czy podziwiam? Od dawna już nie.
Ludzi poznaje się całe życie i niestety odkryłem u żony pokłady chamstwa i egoizmu. To że jej nie opluwam, nie znaczy, że jest dla mnie idealna.

Cytat

Natomiast sprawa z twoją jednonocną przygodą z "przyjaciółką" - to jest PRAWDZIWA ZDRADA. Fe!

Jedna na 25 lat, dwugodzinna, nieplanowana zdradka jest taka fe? Nigdy by do niej nie doszło, gdyby ktoś wpierw nie posiał wiatru.
A stroje sportowe z Nike (bo to jej ulubiona firma) dostaje systematycznie, najwięcej w grudniu, bo: Mikołaj, potem rocznica ślubu, potem jej urodziny i gwiazdka. Na zakupy butów prawie zawsze jeździmy razem, bo uważa, że mam świetne oko do butów i rzeczywiście w butach, które ja wybieram jest jej świetnie.
Ok, dostałem już od Was wystarczająco mocno po głowie. Myślę, że już wystarczy. Tak, to moja wina (to zawsze jest moja wina) bo jestem zapracowaną ciamcią bez jaj, która nie potrafi walnąć pięścią w stół i wywalić pokładów testosteronu na zewnątrz. Do tego się, k...wa, użalam nad sobą, co niektórych bardzo irytuje, chociaż ich obecność tutaj już jest dowodem na to, że sami się użalać też chcą.
2120
<
#128 | binka dnia 09.08.2016 13:55
A ja się zastanawiam, jak trzeba bardzo czuć się poniżonym aby powiedzieć - traktujesz mnie jak gówno. Skąd u Twojej żony takie porównanie? Skąd takie odczucia? Osoba kochana, która na każdym kroku ma okazywane uczucia nie ma podstaw do takiego zarzutu. Ty opisujesz siebie jako normalnego faceta, nie wadzącego nikomu, jednak skądś się te pretensje do Twojej osoby wzięły. Wiem ,że osoby , które w dzieciństwie nie doznały miłości, dowartościowania ,w swoim dorosłym życiu będą szukały ciągłej adoracji, akceptacji. Tak myślę, jako kobieta -co musiałby mi powiedzieć ,zrobić mój mąż ,abym użyła takiego stwierdzenia i pomimo zdrady nigdy tak się nie czułam. Coś tu jest nie teges.
3739
<
#129 | Deleted_User dnia 09.08.2016 14:19
Binka napisała:

Cytat

A ja się zastanawiam, jak trzeba bardzo czuć się poniżonym aby powiedzieć - traktujesz mnie jak gówno. Skąd u Twojej żony takie porównanie? Skąd takie odczucia? Osoba kochana, która na każdym kroku ma okazywane uczucia nie ma podstaw do takiego zarzutu. Ty opisujesz siebie jako normalnego faceta, nie wadzącego nikomu, jednak skądś się te pretensje do Twojej osoby wzięły. Wiem ,że osoby , które w dzieciństwie nie doznały miłości, dowartościowania ,w swoim dorosłym życiu będą szukały ciągłej adoracji, akceptacji. Tak myślę, jako kobieta -co musiałby mi powiedzieć ,zrobić mój mąż ,abym użyła takiego stwierdzenia i pomimo zdrady nigdy tak się nie czułam. Coś tu jest nie teges.

Wyjaśnienie jest dość proste. Po prostu przestałem się na siłowni do niej odzywać, omijałem z daleka. Nie chciałem żadnej konfrontacji w miejscu publicznym. A czemu użyła aż tak mocnego tekstu? Nie wiem. Chcę ją o to zapytać, ale na rozmowę nawet przez sms nie ma szans. Nie zdaje sobie sprawy, że mówiąc w ten sposób mnie obraża.
Nie dopatruj się tutaj jakiejś przemocy psychicznej z mojej strony, bo niczego takiego nie było. Wygląda z opisów tutaj, że ja siebie w jakiś sposób wybielam. Chłop bez wad. Jakąś tam świadomość swoich przywar posiadam, chociaż nikt o sobie źle myśleć nie chce.

Komentarz doklejony:
A z tym okazywaniem uczuć przeze mnie na każdym kroku nie przesadzałbym.
Ochota na okazywanie czułości przechodzi, jeżeli widzisz obojętność.
3739
<
#130 | Deleted_User dnia 09.08.2016 14:33
Hakaa, nie jesteś ciamcia, ale, że się nad sobą użalasz, to fakt. Wasz związek ewoluuje, a chcesz, żeby było, jak naście lat temu. Widzisz w żonie to, czego nie widziałeś kiedyś - może kiedyś była inna, a potem się zmieniła, ale ty też byłeś przecież inny. Może pamiętasz jeszcze, jaki? A jeśli nie, to zapytaj - swoją żonę na przykład - co takiego ją w tobie urzekło? Może, przyzwyczajony do zarządzania firmą, przeniosłeś ten styl komunikacji do domu, a twoja żona przywykła do bycia częścią machiny pod nazwą " rodzina" i też wpadła w rutynę.
Obojgu wam czegoś brak. I podejrzewam, że obojgu tego samego: zainteresowania i troski ze strony partnera. Tylko obrażając się nic nie zmienisz. Apologises sugerował konsulację u psychologa i to jest bardzo dobra podpowiedź. Wiem, bo korzystałam.

O twojej przygodzie napisałam negatywnie, bo...nie przeszkadza ci to, co zrobiłeś. Przeszkadza takie zachowanie u żony - i to mnie właśnie dziwi, ten brak równowagi.

I tak, jestem tu, bo jeszcze wciąż sama się nad sobą użalam. A dokładnie, że nie umiałam w porę zauważyć, że w moim małżeństwie dzieje się coś niedobrego.
2120
<
#131 | binka dnia 09.08.2016 14:36
Tu nie chodzi o przemoc . Jest jakiś powód takich a nie innych odczuć. Dlaczego ona szuka akceptacji w innych środowiskach? Skąd u kobiety wszak atrakcyjnej tak zaniżone poczucie własnej wartości? Z Twoich tekstów też zieje żalem do żony. Tak wygląda że obydwoje macie do siebie wiele pretensji, żalu i nie potraficie się dogadać ,wyjaśnić. Może trzeba w końcu usiąść i wyłożyć kawę na ławę i podjąć jakieś sensowne decyzje.

Komentarz doklejony:
No a jaka jest reakcja córek? Też obrażone na Ciebie? Przecież zona idąc do nich spać musi to jakoś wytłumaczyć. Masz w ogóle jakieś relacje z córkami?
3739
<
#132 | Deleted_User dnia 09.08.2016 14:57
Jenka napisała:

Cytat

O twojej przygodzie napisałam negatywnie, bo...nie przeszkadza ci to, co zrobiłeś. Przeszkadza takie zachowanie u żony - i to mnie właśnie dziwi, ten brak równowagi.

I tak, jestem tu, bo jeszcze wciąż sama się nad sobą użalam. A dokładnie, że nie umiałam w porę zauważyć, że w moim małżeństwie dzieje się coś niedobrego.

Na temat mojego skoku w bok już nic więcej nie powiem, poza tym, że nie żałuję.
Natomiast skok w bok mojej prawie narzeczonej, to była inna para kaloszy. Tam doszło do wyznania miłości i na 90% były schadzki i seks w głębokiej tajemnicy przede mną. Z facetem nawet rozmawiałem przez telefon, gdy pytał czy może prosić (moją) dziewczynę do telefonu.

Komentarz doklejony:
Jenka, napisz coś o swojej historii.

Komentarz doklejony:
Binka napisała:

Cytat

Tak wygląda że obydwoje macie do siebie wiele pretensji, żalu i nie potraficie się dogadać ,wyjaśnić. Może trzeba w końcu usiąść i wyłożyć kawę na ławę i podjąć jakieś sensowne decyzje.

Tak, ale to ja mam głównie pretensje, ale ona nie chce rozmawiać, żeby uzdrowić sytuację. Ona tylko ma pretensje o to, ze się jej ...czepiam. Zresztą już pisałem o tym, nawet sms-ami nie chce spokojnie pogadać. Najbardziej jednak mnie dobija, że to mnie obwinia o całą tę zadymę. Coś jednak musi mieć za uszami.
3739
<
#133 | Deleted_User dnia 09.08.2016 15:40
Nie musi mieć wiele za uszami, tak funkcjonuje. Wbijanie w poczucie winy to norma wtedy. Trwa to wiele lat, więc nie jest dziełem przypadku, a jakiegoś zaburzenia. Zaburzenie nie jest chorobą psychiczną, nie musi być też o skrajnym natężeniu czy z wszystkimi objawami. To "charakter".
7375
<
#134 | B40 dnia 09.08.2016 17:12
Hakaa zacznij od odcięcia od "zaopatrzenia' zdrowa kobieta niech zacznie pracować na siebie. Sorry za zwrot ale zachowujesz się jak łoś. Nie umie słuchać musi poczuć.
Powiem jak u mnie, gdyby moja żona zahasłowła telefon zląduje na ścianie w tej chwili gdy zobaczę hasło.
Sorry małżeństwo to nie czas na tajemnice. Dla mnie małżonka się rozbrykała. I pocieszę nie odejdzie.... dopóki nie znajdzie kogoś lepszego. Chcesz czekać???
3739
<
#135 | Deleted_User dnia 09.08.2016 18:48
Myślę, że gdyby pojawił się ktoś lepszy i zaangażowany na poważnie, to myślę, że odfrunęłaby, co ...potwierdziłoby punktowe teorie Ramireza :-|

Komentarz doklejony:
Jeżeli chodzi o odcięcie od zasobów, to jest to temat ostatnich miesięcy. Myślę, że stała praca nie u męża, na pełny etat, wśród innych ludzi rozwiązałoby wiele spraw.
No i własne, zasilane wypłatą konto w banku dałoby jej więcej pewności siebie.
7375
<
#136 | B40 dnia 09.08.2016 19:13
To czy chcesz być kimś zapasowym czy nie? Człowieku ty trzymasz "ptaszkkę" w klatce i myslisz że ukryjesz ją przed wszystkimi. Hakaa jak myślisz na ile jej starzy stała praca? Jeeli wydatki podzielisz na 2. Nie da jej pewności jeżeli zobaczy ile kosztuje utrzymanie domu.
Ja tak zrobiłem chociaż moja żona pracuje i zarabia b. dobrze.

Komentarz doklejony:
To nie tak że ma pracować ale dokładać się do utrzymania domu.

Komentarz doklejony:
Dokładać się to też złe stwierdzenie pokrywać nakłady w 50/50
3739
<
#137 | Deleted_User dnia 09.08.2016 20:11

Cytat

Jedna na 25 lat, dwugodzinna, nieplanowana zdradka jest taka fe?

a co się mieści pod terminem "nieplanowana zdradka"?
że tak bezceremonialnie dopytam, doszło do ...ekhm... konsumpcji, czy nie?
2120
<
#138 | binka dnia 09.08.2016 20:36
Amor ale Hakaa nie żałuje , co więcej chyba ma na tę zdradkę niepodważalne usprawiedliwienie. Ale co tam plastry na pupie i zahasłowany telefon to argumenty wyższego sortu.
Szeroki uśmiech
3739
<
#139 | Deleted_User dnia 09.08.2016 20:57
A jaki jest dopuszczalny przydział zdradek na 20 lat?
3739
<
#140 | Deleted_User dnia 09.08.2016 21:01
otóż to Binka, Hakaa nie żałuje, Hakaa ma usprawiedliwienie Uśmiech
3739
<
#141 | Deleted_User dnia 10.08.2016 11:54

Cytat

a co się mieści pod terminem "nieplanowana zdradka"?


Cytat

Amor ale Hakaa nie żałuje , co więcej chyba ma na tę zdradkę niepodważalne usprawiedliwienie. Ale co tam plastry na pupie i zahasłowany telefon to argumenty wyższego sortu.


Cytat

A jaki jest dopuszczalny przydział zdradek na 20 lat?


Oj, widzę, że zaczyna się rzucanie kamieniami. Sami sprawiedliwi i niewinni ;-)
Dla ciekawskich, nie żałuję, bo zobaczyłem jak to jest być po tej ciemnej stronie. Ona spędziła tam trochę czasu wiec i ja chciałem spróbować.
Prawdę mówiąc, gdyby nie wieloletnie doświadczenie w ars amandi kusicielki oraz mój ówczesny stan psychiczny nastawiony na rewanż, to do niczego by nie doszło.
Jest jeden minus tego skoku w bok. Zasmakowałem zakazanego owocu i niestety spodobało mi się. Uświadomiłem sobie teraz, że w zasadzie tylko tego żałuję.
Dziękuję Wam za wasze posty w tym przydługim wątku. Dużo się o sobie dowiedziałem i mój obraz w moich własnych oczach został nieco przybrudzony. Naprawdę daliście mi do myślenia, głównie na mój temat i jestem wdzięczny, bo widzę, że mam nad czym popracować (głónie nad sobą). Dziękuję wszystkim, którym chciało się coś tutaj naskrobać, przeczytałem wszystkie komentarze, i te łagodne z pomocną dłonią i te ostre dające po tyłku. Każdy był cenny. Obiecuję poprawę i za jakiś czas dam znać. Uśmiech
3739
<
#142 | Deleted_User dnia 10.08.2016 12:11
Odzywaj się, odzywaj, Hakaa, fajnie byłoby przeczytać, że jeszcze jedno małżeństwo na równi pochyłej wróciło do równowagi Szeroki uśmiech
A ponieważ czytając niektóre twoje wpisy mam wrażenie, jakby napisał to już nie mój mąż ( tak, znowu ja jestem wszystkiemu winien; mogłaby założyć sukienkę i szpilki, a nie ciagle w spodniach; wszystko ok, ale dlaczego już tak na mnie nie patrzy; chyba mnie zdradza, a nawet na pewno! ) tym bardziej trzymam za was kciuki Z przymrużeniem oka
3739
<
#143 | Deleted_User dnia 10.08.2016 12:33
A dla wszystkich przybitych i przygnębionych, do posłuchania, świetna i na pewno wam znana, przeróbka najsmutniejszego w historii muzyki utworu Samuela Barbera "Adagio for strings" (kto oglądał "Pluton", ten wie o co chodzi)
https://www.youtube.com/watch?v=8tIgN...tIgN7eICn4

Nie mogłem się powstrzymać, parę lat byłem DJ :-)

Komentarz doklejony:
Jenko, nawiąże jeszcze do kusicielek. Nie dziwię się wcale reakcjom żon, gdy ich mężowie obracają głowami i zezują, gdy na horyzoncie pojawi się jakaś atrakcyjna babka. Każde takie spojrzenie czy obrót głowy jest jednoznacznym sygnałem "ona mi się podoba" a w głowie pojawia się konkretna erotyczna scena z udziałem tej pani.
Czy kobiety...mają podobnie? Wyraź swoją opinię, proszę :-)
3739
<
#144 | Deleted_User dnia 10.08.2016 12:58
Oj tam, nie zawsze sprawiedliwi. W tym jednym szczególe jesteście z żoną podobni. Tkwisz w poczuciu krzywdy, dajesz sobie usprawiedliwienie dla małej zdradki, niedostrzegania własnych błędów, przypisywania wielu wad żonie. Ona również ma swoje powody. Również nie zamierza się zmieniać, również wykrzykuje Ci swoje myśli.
Jej nie zmienisz, zrób coś ze sobą. Ze swoim poczuciem krzywdy. Wiele lat uciekałem przed swoją krzywdą. Wystarczyły zmiany we mnie. Przeżyłem, może i bolą, ale otwierają oczy na wiele niewygodnych spraw. Zmieniła się i żona. Zacznij od siebie.
3739
<
#145 | Deleted_User dnia 10.08.2016 13:42
Apologises napisał:

Cytat

Jej nie zmienisz, zrób coś ze sobą.

Tak Apolo, parę nocy myślałem o tym i doszedłem do wniosku, że jeżeli chcę postępu, to zmiany zacząć muszę od siebie i to w wielu płaszczyznach. Dzięki :tak_trzymaj
11463
<
#146 | BETKAA dnia 11.08.2016 16:39
Jestem podobna charakterem do Twojej żony,dlatego napisałam żebyś zafundował jej terapię szokową jaką jest chwilowa wyprowadzka....Ty nie żyjesz z przyjaciółmi ,znajomymi czy rodziną żyjesz z żoną i tylko w ten sposób możesz ją zmotywować do innego podejścia do Ciebie ....jeśli cię kocha a zakładam że tak bo jak piszesz jest o Ciebie zazdrosna będzie się bała że kogoś poznasz i ją na prawdę zostawisz ....Z przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka
Z mojego punktu widzenia myślę jednak że mylnie ją oceniasz ....nie uwierzę że dorosła kobieta piszę z 18 latkiem żeby Cię z nim zdradzać ..może rzeczywiście był to wygłupy ...,jeśli chodzi o imprezę to dla mnie to jest czepialstwo bez żadnego powodu ,jeśli mogli być tam mężowie jej koleżanek to dlaczego sam nie poszedłeś ??! tylko robiłeś jej wyrzuty....dla mnie wyolbrzymiasz wszystko nawet te przyklejenie plastrów ...nie ma tu mowy o zdradzie ....Myślę że cię kocha ale twoje zachowanie doprowadza do tego że i nienawidzi ....
Nie gniewaj się na Mnie ale Twoja zdrada z przyjaciółką a osobą która Twoja żona zna jest bardziej boleśniejsza niż to co ona wyprawia ......SmutekSmutekSmutek
10937
<
#147 | annahelena dnia 11.08.2016 17:34

Cytat

Jest jeden minus tego skoku w bok. Zasmakowałem zakazanego owocu i niestety spodobało mi się. Uświadomiłem sobie teraz, że w zasadzie tylko tego żałuję.

Hakaa czy ty tak naprawdę jesteś zmęczony małżeństwem czy faktem, że nie masz żadnych twardych dowodów na swoją żonę, a przydałyby ci się, bo tak cię swędzi w kroczu, że już rady nie dajesz? Jesteś zmęczony udawaniem, że ci zależy na małżeństwie.
Ciekawe dlaczego żona nie przepada za "przyjaciółką". Widać kobieca intuicja dobrze jej podpowiada, że należy ją nie lubić nie bez powodu.
Czasami takie głupie zachowanie kobiety: te plastry czy flirty z innymi facetami to taki dziwny krzyk: "spójrz na mnie, wciąż mogę się podobać", a jednocześnie cię odpycha obraźliwymi słowami jakbyś kiedyś ją skrzywdził.
6959
<
#148 | zgryzolowaty dnia 11.08.2016 23:08
panie Betkaa proszę zejść na ziemię bo wiara góry przenosi ale tutaj ma pani do czynienia z rzeczywistością bycia posuwana przez młodego apetycznego samczyka... paniała ? a gadki o dorosłych ludziach...litości... to chyba mało pani widziała w życiu...bo wiele tzw. dorosłych ma niejedno ale w rzyci a to spora różnica...
pani annahelena a co to za insynuacje...ok sprawiedliwość musi być jak widzę...
ta chęć podobania się przypadkiem czy nie zaszła za daleko ? czy pani też się marzą plastry z uklepaniem...bo chce się pani podobać...oczywiście małżonek jest wychowany odpowiednio, protestować nie będzie... owszem, goś popełnił błąd i to poważny ale kto z nas jest bez winy...
3739
<
#149 | Deleted_User dnia 12.08.2016 12:37
Betkaa napisała:

Cytat

Z mojego punktu widzenia myślę jednak że mylnie ją oceniasz ....nie uwierzę że dorosła kobieta piszę z 18 latkiem żeby Cię z nim zdradzać ..może rzeczywiście był to wygłupy ...,

Betkoo, dobrze przeczytałaś moją facebookową historyjkę? To trwało pół roku i zmierzało ewidentnie do "bliskich spotkań III stopnia" i to z inicjatywy mojej żony. To fakt, ze była w jakimś amoku, ewidentnie oczarowana. Chyba nie zrzucisz na karb wygłupów oszukiwania, chowania się z telefonem i komputerem. Najbardziej boli właśnie kłamstwo rzucone prosto w oczy bez zająknięcia. Poczułem się jej zachowaniem zdegradowany i poniżony. Umawianie się w realu, strojenie dla niego, prezent na urodziny, wydzwanianie do niego, lajkowanie każdej fotki na fejsie, ciągłe komplementowanie jego oczu i fryzury, teksty typu "robisz wrażenie, co byś zrobił jakbyś się podobał?", żal z niewykorzystania możliwości spotkania, gdy mąż był daleko od domu, teksty "lubię cię, nawet bardzo", chęć wspólnego picia na ognisku sam na sam. Pod koniec zaczęły się sypać dwuznaczne emotikony (z seksem) i jej troska, żeby pamiętał o zabezpieczeniu na imprezie.
Nieee, to na pewno nie szło ku łóżkowej zdradzie ;-)

Cytat

jeśli chodzi o imprezę to dla mnie to jest czepialstwo bez żadnego powodu ,jeśli mogli być tam mężowie jej koleżanek to dlaczego sam nie poszedłeś ??! tylko robiłeś jej wyrzuty

Nie wyrzucałem jej tego, co najwyżej czas trwania. Wybacz, ale 6 godzin to jednak trochę długo. Zresztą tych babskich imprez ma dość dużo, najczęściej w piątki lub soboty - dni, kiedy wieczory możemy spędzić razem dłużej. Mnie sobota kojarzy się najczęściej z samotnym leżeniem przed tv.

Komentarz doklejony:
AnnaHelena napisała:

Cytat

Hakaa czy ty tak naprawdę jesteś zmęczony małżeństwem czy faktem, że nie masz żadnych twardych dowodów na swoją żonę, a przydałyby ci się, bo tak cię swędzi w kroczu, że już rady nie dajesz? Jesteś zmęczony udawaniem, że ci zależy na małżeństwie.

Tak mnie "swędzi w kroczu"? A co ty ze mnie robisz? Pomyśl ze dwa razy, zanim coś takiego napiszesz.
Nie wiem co właściwie chciałaś mi przekazać, że jak przyłapię żonę na zdradzie, to sobie pójdę poszaleć z inną?
11463
<
#150 | BETKAA dnia 12.08.2016 21:43
Zdryzowaty ...wiem o życiu na pewno więcej niż Pan... zauroczenie a zdrada to dwa różne pojęcia...Nie można nazwać kogoś złodziejem jeśli nie złapie się go na kradzieży ...ma Pan pojęcie że błędne oskarżenie może kogoś bardzo skrzywdzić ..
Trzeba pomyśleć co się pisze ....

Komentarz doklejony:
hakaa ..w internecie aż kipi od dorodnych facetów gotowych na seks ,jakby chciała to zrobić to dawno by to zrobiła ...zdradziłaby cię a nie pisała z dzieciakiem.. flirt a zdrada to chyba różnica ...Bolało Cię jej kłamstwo rzucone prosto w oczy a twoja zdrada ,twoje kłamstwo jest usprawiedliwione ...jej nie udowodniłeś zdrady a sam zdradziłeś ...ty się czepiasz żony to ja Ciebie ...Smutek
3739
<
#151 | Deleted_User dnia 12.08.2016 23:46

Cytat

w internecie aż kipi od dorodnych facetów gotowych na seks ,jakby chciała to zrobić to dawno by to zrobiła

I mogłaby to robić nawet regularnie i często, a jeden z drugim byczek zapewniałby jej dyskrecję.
Po zdradzie mojego męża, sama chciałam odwetu z męską dziwką.
I jestem pod wrażeniem tego, jak wynajem panów funkcjonuje. W ofercie wypad 2 dniowy do Paryża, pięknie wypakowanych ognistooki ogier, noszenie na rękach, spełnianie wszystkich seksualnych zachcianek i nie tylko, pełna dyskrecja.
Po wymianie zdjęć i dwóch rozmowach telefonicznych, zrezygnowałam w ostatnim momencie, a byczek przez kolejny miesiąc pisał do mnie, że może jednak się namyślę i w sumie, to on chętnie za darmo. A i wyjazd to on pokryje z własnej kieszeni.
Ja nie byłam pewna, czy chcę skorzystać, ale jestem więcej niż pewna, że w sytuacji kiedy trafia się kobieta nastawiona na taką przygodę, to ma ją na zawołanie.
3739
<
#152 | Deleted_User dnia 13.08.2016 02:54
Betkaa napisała:

Cytat

hakaa ..w internecie aż kipi od dorodnych facetów gotowych na seks ,jakby chciała to zrobić to dawno by to zrobiła ...zdradziłaby cię a nie pisała z dzieciakiem.. flirt a zdrada to chyba różnica ...Bolało Cię jej kłamstwo rzucone prosto w oczy a twoja zdrada ,twoje kłamstwo jest usprawiedliwione ...jej nie udowodniłeś zdrady a sam zdradziłeś ...ty się czepiasz żony to ja Ciebie ...smiley

Betkoo, raz zostałem zdradzony, pół roku przed ślubem. Romans z młodziakiem zmierzał równiez w tę stronę, ale został przeze mnie przerwany.
Nie wiem czemu tak cię to "boli". Nie jestem wielokrotnym zdradzaczem, to była tylko chwila bez żadnych konsekwencji. Spróbowałem i żadnych skrupułów (o dziwo) nie miałem, bo czułem się poniżony, wielokrotnie okłamany, pozbawiony szacunku, zlekceważony przez moją połowicę. Widziałem fotki z rejsu po Mazurach chwilę po odkryciu romansu. Na żadnym zdjęciu nie jest smutna ani zamyślona . Spłynęło to po niej, jakby nic się nie stało, wiec nie broń jej proszę, bo ci będę musiał podesłać listing półrocznego ich czatowania ;-)

Komentarz doklejony:
Amor napisała:

Cytat

I mogłaby to robić nawet regularnie i często, a jeden z drugim byczek zapewniałby jej dyskrecję.
Po zdradzie mojego męża, sama chciałam odwetu z męską dziwką.

Mogłaby to robić, ale żaden byczek dyskrecji 100% by jej nie zapewnił.
Moja kusicielka wyznała mi, że korzystała z usług takich byczków do wynajęcia, co szczerze mówiąc lekko mnie zszokowało.
6959
<
#153 | zgryzolowaty dnia 13.08.2016 07:12
pani Beetkaa no jaaasneee... np. w domu plącze się jakiś młody faciooo...jeszcze nic nie trzyma w rękach ale jest w domu... i co ? wszedł do domu bo chce go zwiedzić, podoba mu się... nic nie ukradł ? no nie miał zamiaru ?
a może wszedł do domu bo chciał pani zrobić kawę i hmmm...podać rogala ?
3739
<
#154 | Deleted_User dnia 13.08.2016 11:09

Cytat

Moja kusicielka wyznała mi, że korzystała z usług takich byczków do wynajęcia, co szczerze mówiąc lekko mnie zszokowało.

ale kiedy korzystała? w trakcie Waszego małżeństwa?

Cytat

Nie jestem wielokrotnym zdradzaczem, to była tylko chwila bez żadnych konsekwencji. Spróbowałem i żadnych skrupułów (o dziwo) nie miałem, bo czułem się poniżony, wielokrotnie okłamany, pozbawiony szacunku, zlekceważony przez moją połowicę. Widziałem fotki z rejsu po Mazurach chwilę po odkryciu romansu. Na żadnym zdjęciu nie jest smutna ani zamyślona . Spłynęło to po niej, jakby nic się nie stało, wiec nie broń jej proszę, bo ci będę musiał podesłać listing półrocznego ich czatowania

Hakaa, ale jakby na to nie patrzeć, to takie rzeczy załatwia się inaczej.

Jest coś nie halo w związku, to zwyczajnie odchodzę, a dopiero kiedy jestem wolny/wolna sypiam z innymi.

Takie asekuranctwo, kiedy ktoś siedzi z kimś, a w międzyczasie mości sobie gniazdko gdzie indziej, trzymając na wszelki wypadek partnera w odwodzie, jest tym, czym jest.
3739
<
#155 | Deleted_User dnia 13.08.2016 13:20
Amor napisała:

Cytat

Takie asekuranctwo, kiedy ktoś siedzi z kimś, a w międzyczasie mości sobie gniazdko gdzie indziej, trzymając na wszelki wypadek partnera w odwodzie, jest tym, czym jest.

Wypisz wymaluj moja żona. Tak się właśnie często czułem - w odwodzie.

Cytat

ale kiedy korzystała? w trakcie Waszego małżeństwa?

Pisząc o kusicielce mam na myśli tę, która mnie skusiła. Ona wynajmowała panów na swoich urlopach.
12891
<
#156 | pit dnia 13.08.2016 15:11
Hakaa dlaczego tak naprawdę tkwisz w takim układzie ? Dla mnie to pływanie w szambie. Jak z tym wszystkim się czujesz ? Pasuje Ci związek otwarty ?
3739
<
#157 | Deleted_User dnia 13.08.2016 17:21
Hakaa, a co ciebie tak zszokowało? Twoja "przyjaciółka" to zupełnie inny typ kobiety niż twoja żona. "Przyjaciółka" traktuje mężczyzn instrumentalnie : mam ochotę na sex, to sobie kogoś użyję. Ty też właśnie tak zostałeś zużyty. Żaden powód do dumy - raczej do pójścia do lekarza wenerologa.
Twoja żona to całkiem NORMALNA kobieta, która widzi, jak bardzo twoje zainteresowanie omija jej osobę. Nie dziw się, że szuka tego zainteresowania gdzieś indziej.
3739
<
#158 | Deleted_User dnia 13.08.2016 17:26
No niezupełnie NORMALNA kobieta. Potrzebuje adoracji i uwagi innych mężczyzn przez całe swoje życie, nie w jakimś kryzysie.
Był Hakaa choć krótki okres, gdy byłeś dla niej nr one i jedyny?
3739
<
#159 | Deleted_User dnia 13.08.2016 19:09
Jeszcze raz ja - wybacz Hakaa, że tutaj, ale właśnie w kontekście twojej "przyjaciółki" przypomniała mi się pewna historia. Od razu przepraszam za dosadność tekstu.
Przyszła do apteki śliczna, zgrabna dziewczyna z pewnym problemem. Bo ją coś swędzi i piecze tam na dole i w środku. Coś jakby pęcherzyki. I ona nie wie co robić, a jest weekend, przyjechała z innego miasta - ratujcie! Czy przyszła sama? Nie, z facetem - obcokrajowcem. Taki poludniowy typ, wysportowany, wylansowany, polskiego nie rozumie, więc o czym mowa nie ma pojęcia. I ta panienka opowiada, jak jej ta infekcja dokucza nie wiedząc, że źródło zakażenia - stoi obok niej! Bo jemu już nic nie dolega, może nawet nie pamięta, a wirus w organizmie zostaje na zawsze. A teraz panowie: który z was chciałby być następny? Z przymrużeniem oka

Apologises, normalna, normalna, może ciut za bardzo łaknąca aprobaty, ale wierz mi, wiele kobiet sprawdza, czy podoba się innym mężczyznom - nie tylko swoim mężom, czy partnerom. Pozostając przy tym w ramach zupełnie niewinnego flirtu i nikogo nie raniąc.
Przy okazji Dziękuję Ci za odesłanie do "insane-reality" - poczytałam i zapisałam się na kolejna terapię - tym razem dla ddd. Mądrych rozmów i porad nigdy nie mam dosyć Szeroki uśmiech
5808
<
#160 | Nox dnia 13.08.2016 20:04
Jenka problem w tym że Hakaa jest żoną bardzo zainteresowany/a ona nim nie/.
11463
<
#161 | BETKAA dnia 13.08.2016 22:00
Hakaa...mnie to nie boli tylko wkurza.Smutek Wypominasz zdradę żony która miała miejsce 20lat temu ,ożeniłeś się z nią tzn,że wybaczyłeś i nie powinieneś do niej wracać ...Jesteśmy tu i teraz...i to ty teraz zdradziłeś ..
Jak przeczytałam że pływasz w szambie to aż mną zatrzęsło ...jakim szambie ??!
Każdy z nas robi głupoty ,flirt żony to jedna z nich a ty zrobiłeś z tego tragedie ,jak i z spotkań z przyjaciółkami i tymi głupimi plastrami ..Zamiast wszystko obrócić w żart ,doprowadzasz do nie potrzebnych kłótni ...
Takie osoby pokroju Twojego widzą i ogromnie wyolbrzymiają wady żony ,a swoje tuszują .....nic nie znaczący seks z przyjaciółką ale jak wiele znaczący flirt żony ....wiesz do samolubne ...Smutek
12891
<
#162 | pit dnia 13.08.2016 23:25
BETKAA chyba nie przeczytałaś całej historii Hakaa od początku do chwili obecnej.
Szambo tak Tobą wstrząsa ? A jak nazwać brak komunikacji, brak szacunku obojga małżonków a gdzie dzieci spoglądające bezpośrednio na to ( nie ważne w jakim wieku) ? I flirt może być uważany za brak lojalności, to zależy od osoby i jej wymagań w związku.
6959
<
#163 | zgryzolowaty dnia 14.08.2016 11:50
pani Betkaa no dobrze a coby pani powiedziała gdyby pani osobisty małżonek godził się na pewne sprawy pielęgnacyjne w okolicach krocza przez koleżnkę z biura czy siłownii... zaś pani byłaby potraktowana jak cotygodniowa zupa w rodzinie i to jeszcze przesolona albo niedosolona... natopmiast małżonek z entuzjazmem oczekiwałby na zabiegi pilęgnacyjne w okolicach krocza jak wyżej opisałem... nie poczułaby sie pani trochę ja para niepotrzebnych majtek na wyjścia towarzyskie i parady wojskowe ?
3739
<
#164 | Deleted_User dnia 14.08.2016 17:29
Betkaa napisała:

Cytat

Hakaa...mnie to nie boli tylko wkurza.smiley Wypominasz zdradę żony która miała miejsce 20lat temu ,ożeniłeś się z nią tzn,że wybaczyłeś i nie powinieneś do niej wracać ...Jesteśmy tu i teraz...i to ty teraz zdradziłeś ..
Jak przeczytałam że pływasz w szambie to aż mną zatrzęsło ...jakim szambie ??!
Każdy z nas robi głupoty ,flirt żony to jedna z nich a ty zrobiłeś z tego tragedie ,jak i z spotkań z przyjaciółkami i tymi głupimi plastrami ..Zamiast wszystko obrócić w żart ,doprowadzasz do nie potrzebnych kłótni ...
Takie osoby pokroju Twojego widzą i ogromnie wyolbrzymiają wady żony ,a swoje tuszują .....nic nie znaczący seks z przyjaciółką ale jak wiele znaczący flirt żony ....wiesz do samolubne ...smiley

Betkoo, nie pisałem, że pływam w szambie i tak bym tego nie nazwał.
Niestety sprawa sprzed 19 lat nigdy nie została wyjaśniona do końca, za rękę nie złapałem a dowiedziałem się chyba parę miesięcy po całej akcji (żonka dokładnie nie pamięta kiedy to było, generalnie nic "nie pamięta" z tamtych dni, a ma pamięć fotograficzną).
Powiedz mi, co i jak miałem obrócić w żart? Może tak: następne plastry poproszę na wewnętrznej stronie ud :-)
Czy tuszuję swoje wady? Pewnie tak, ale mało kto potrafi wskazać swoje wady, żeby potem je zatuszować.
Odnośnie cech mojej małżonki, dochodzę do wniosku, że jest to klasyczne "ziółko". Czyli dość niesforna, pyskata, lubiąca przekraczać granice, chodząca własnymi drogami (chociaż z górą kompleksów) osoba. Doszło do mnie, że takie ziółka chyba zawsze mi się...podobały. Nie chciałem chyba spokojnej, nudnej dziewczyny. Więc pretensje mogę mieć chyba tylko do siebie, widać nie tylko kobiety potrzebują emocji (wg Ramireza tylko kobiety). Ona potrafi dostarczyć emocji na najwyższych poziomach.

Komentarz doklejony:
Moja połowica ma bardzo bliską przyjaciółkę, z którą nieco potajemnie koresponduje. "Kochują" sobie nawzajem a ich przywitania "usta-usta" wyglądają dość dwuznacznie . Mniejsza o to.
Przypadkiem dowiedziałem się czegoś pytając z głupia frant "a co u twojej przyjaciółki? Nie zaprasza cię na Mazury?"
Moja się zająknęła i bąknęła, że ...dzwoniła wczoraj i zaprasza ją na 6-osobowy jacht we wrześniu, że jest jedno miejsce. Spytałem więc kto będzie na tym jachcie? Odpowiedziała, że przyjaciółka ze swoim i znajome małżeństwo z Włoch. Ok, to jest 5 osób licząc z tobą. Kto będzie szósty, do ...pary? Zaczerwieniła się i powiedziała, ze nie wie kto ;-)
Na pewno wie, kto i na pewno jest to ktoś płci męskiej.
Pewnie znowu snuję spiskową teorię, ale zrobiło mi się jakoś tak ..nieprzyjemnie.
6959
<
#165 | zgryzolowaty dnia 15.08.2016 08:55
panie kolego... z tym jachtem to dobra okazja na zebranie twardych dowodów o zdradzie... wysłać dobrego dedektywa... a kiedy hmmmm... żona wróci syta wrażeń plastrowych i innych... powinna zastać zmieniony zamek w drzwiach i wystawione walizki oraz kopertę z pozwem rozwodowym... proste jak konstrukcja cepa... co do pani Betki może by tak do niej doszło, że to jest rozkład pożycia małżeńskiego... jemu zależy jej kompletnie nie... czy to do pani Betki dociera czy trzeba może cyrlicą albo pismem obrazkowym ?
3739
<
#166 | Deleted_User dnia 15.08.2016 11:29
Zgryzołowaty napisał:

Cytat

z tym jachtem to dobra okazja na zebranie twardych dowodów o zdradzie... wysłać dobrego dedektywa

Detektyw za darmo nie pracuje i pewnie byłaby to kasa wyrzucona w błoto.
O tym jachcie to chyba miałem się w ogóle nie dowiedzieć, pewnie pojechałaby "odwiedzić koleżankę w Wawie" a tak naprawdę tygodniowy rejs po jeziorach.
Powiedziała mi, że "przecież nie zostawiłabym cię samego we wrześniu". Hmh, jakoś mi trudno w to uwierzyć.
7375
<
#167 | B40 dnia 16.08.2016 01:29
Haaka no to puść ją na tęn jacht się wybzyka i bedzie kochaną żoną. Człowieku albo oszczędzasz albo masz nadzieję albo ... no właśnie liczysz na cud? On szuka okazji. Ile chcesz szpiegować, rok, dwa, trzy???
Wykończysz się tymi domysłami. Do września kawałek czasu czekaj na temat zastępczy.
Jak moja pojechała na pierwsze bzykanko z łajzą była to parapetówka u koleżanki która to nawet była tak "uprzejma" co to zadzwoniła czy żona może. FajneFajne
3739
<
#168 | Deleted_User dnia 16.08.2016 01:42
betrayed40 napisał:

Cytat

Jak moja pojechała na pierwsze bzykanko z łajzą była to parapetówka u koleżanki która to nawet była tak "uprzejma" co to zadzwoniła czy żona może. smileysmiley

Tak, ta przyjaciółka mojej żony jest jej bardzo bliska i myślę, że bez zająknięcia by ją kryła przed mną.
Masz rację, ze idzie się wykończyć domysłami. Przez chwilę było w miarę normalnie. Wczoraj późnym wieczorem wysłałem jej żartobliwego sms-a. Usłyszała, że coś przyszło na jej komórkę, którą miała przy głowie. Udała, że tego nie ....słyszała. Pytam więc, czemu nie odbierzesz sms-a? Nabrała wody w usta, po chwili się chyba domyśliła "a co od ciebie"?
Potwierdziłem, że ode mnie i od razu mnie zastanowiło, dlaczego nie chciała sms-a odebrać przy mnie...
Jak tu podpatrzeć ten kod do Iphone'a, sporo pewnie by się wyjaśniło.
3739
<
#169 | Deleted_User dnia 16.08.2016 10:10
Dlaczego nie kupisz spreparowanego telefonu? IPhone do wody albo pod buta, "tak bardzo mi przykro kochanie, wynagrodzę Ci" i załatwione. Z przymrużeniem oka
11463
<
#170 | BETKAA dnia 16.08.2016 14:09
Hakaa ...nie wiem dlaczego ale twój obraz kojarzy Mi się z osobą zaborczą która szuka w zachowaniu Swojej zony jakiegoś podstępu czy zdrady ...wszystko cokolwiek by nie zrobiła jest podejrzane ...to obłęd.
Nie dociera do Ciebie to że jakby chciała to by Cię zdradzała,gdyby nie kochała dawno odeszła ..nie szukaj igły w stogu siana ,bo to tylko będzie Was oddalać od siebie ....Smutek

Komentarz doklejony:
pit...wymagając od kogoś lojalności samemu trzeba być lojalnym ...w tej historii tego nie ma ...Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
zgryzolowaty ....o czym Pan pisze jaki rozkład pożycia?! komu zależy a komu nie bo za bardzo tego nie rozumiem
Tak naprawdę czyta Pan historię w której żona nigdy nie była przyłapana na zdradzie....a już według Pana klamka zapadła...przesadza pan tak samo jak Hakaa...Smutek
12891
<
#171 | pit dnia 17.08.2016 00:09
BETKAA :rozpacz
13080
<
#172 | karolina90 dnia 17.08.2016 01:25
Przeczytałam wszystkie trzy historie i powiem Ci, że Cię podziwiam. Szczerze podziwiam. Nie dałabym rady od trzech lat żyć w takim związku. Musiałabym to przerwać, żeby uratować poczucie własnej godności, honor, szacunek do samej siebie. Najbardziej dziwi mnie to, że uprawiasz sport. Zatem wiesz, co to ostry trening, przekraczanie granic, sprawianie, że niemożliwe dzięki ciężkiej pracy i determinacji staje się możliwe. Dlaczego ta siła fizyczna nie owocuje siłą psychiczną? Kiedy ja zaczęłam ćwiczyć, stałam się silniejsza psychicznie - myślę, że dużo łatwiej jest mi teraz postawić się, gdy czuję, że mąż lub ktokolwiek inny leci ze mną w kulki. Ty tak nie masz? Nie rozumiem, jak to jest możliwe... czy na siłownię chodzisz po prostu w celach towarzyskich i raczej nie serwujesz sobie ostrych treningów? Wiem, że to może wydawać się trochę nie na temat, ale bardzo ciekawi mnie element sportu w Twoim wypadku. Zastanawiam się, jak to możliwe, że masz siłę na siłowni, a w domu już nie.
3739
<
#173 | Deleted_User dnia 17.08.2016 02:33
karolina90 napisała:

Cytat

Wiem, że to może wydawać się trochę nie na temat, ale bardzo ciekawi mnie element sportu w Twoim wypadku. Zastanawiam się, jak to możliwe, że masz siłę na siłowni, a w domu już nie.

Nie za bardzo rozumiem do czego pijesz. Co ma piernik do wiatraka. Uważasz mnie za domowego mięczaka, papcia i pantofla? Nie wiem o co ci dokładnie chodzi.
Mówisz przerwać związek. Zacząłem opisywac mój problem na tym forum, żeby zrozumieć o co chodzi i czy ja czegoś nie wyolbrzymiam. Niezmiernie trudno jest wyjść z siebie i na zimno spojrzeć z boku.
Dzisiaj dowiedziałem się, że żona przypadkiem (znalazła w historii przeglądarki) przeczytała moje wypociny ...parę miesięcy temu. Wyśmiała mnie, że sobie coś ubzdurałem i karmię tym ludzi na forum. Gdy przypomniałem jej z jakiego powodu tu się znalazłem powiedziała oczywiście, że to wszystko były ...żarty. Ręce opadają.

Komentarz doklejony:
Betkaa napisała:

Cytat

Hakaa ...nie wiem dlaczego ale twój obraz kojarzy Mi się z osobą zaborczą która szuka w zachowaniu Swojej zony jakiegoś podstępu czy zdrady ...wszystko cokolwiek by nie zrobiła jest podejrzane ...to obłęd.
Nie dociera do Ciebie to że jakby chciała to by Cię zdradzała,gdyby nie kochała dawno odeszła ..nie szukaj igły w stogu siana ,bo to tylko będzie Was oddalać od siebie .

Tak właśnie teraz jest, ciągle jest podejrzana. Myślisz, że zawsze taki byłem i sprawia mi to przyjemność? Tyle razy zostałem okłamany, że niestety od razu się włącza u mnie filtr, który próbuje wyłapać fałsz gdy coś do mnie mówi. To jest bardzo przykre i niezależne już ode mnie.
I to jej ciągłe zaprzeczanie i wypieranie jakby nic się nie zdarzyło. Wyparła nawet to, że miała w kajecie zdjęcie swojego dentysty z jej miłosną adnotacją z tyłu.
3739
<
#174 | Deleted_User dnia 17.08.2016 07:58
Chłopie zacznij już żyć a nie zatruwać sobie umysł czymś czego nie było. Sam sobie fundujesz jad i ciernie które korzenią jak chwasty. Jedno drugiemu odpłaciło więc rachunek jest równy zeru. Ciągle będziesz inwiligował żonę aż ona znajdzie haka na Ciebie. Może wtedy będzie bardziej bolało. A to już droga mu końcowi ze sypnie się całe wasze życie i nie będzie co zbierać. Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu a Ty się tak zachowujesz. Stwierdzam ze powinieneś iść do psychiatry,psychologa bo tu dostaniesz większego kręćka. Stwierdzam ze z Tobą jest coś nie tak. Nadmierna zazdrość. I nie tylko
3739
<
#175 | Deleted_User dnia 17.08.2016 12:29
Anegdota napisała:

Cytat

Stwierdzam ze z Tobą jest coś nie tak. Nadmierna zazdrość. I nie tylko

Masz rację, że coś już ze mną nie tak, chociaż tekst może w głowach czytających nieco zniekształcać rzeczywistość.
"Nadmierna zazdrość. I nie tylko..."
Hmh, nie krępuj się, co jeszcze?

Komentarz doklejony:
Czy ktoś z was usuwał już stąd swoje wątki i konto?
3739
<
#176 | Deleted_User dnia 17.08.2016 14:36
Usunąć konto możesz samodzielnie, historie zostają na zetce podpisane przez "deleted user" .
3739
<
#177 | Deleted_User dnia 17.08.2016 14:36
I nie można ich usunąć?
3739
<
#178 | Deleted_User dnia 17.08.2016 14:45
Zgodnie z regulaminem są własnością portalu.
Masz dobry powód do podjęcia wreszcie konkretnych działań, rozmowy z żoną i chyba konkretnej terapii małżeńskiej lub rozejścia się. Załatwiłeś sobie życie w strachu żeniąc się z dość egoistyczną kobietą dawno temu i pozwalając sobie na "odskocznię" . Macie o czym rozmawiać. Oboje.
5808
<
#179 | Nox dnia 17.08.2016 19:20
Hakaa nie denerwuj się.
Co Ci da likwidowanie konta,żona i tak go znajdzie.
W tej chwili nie widzisz potrzeby,możliwości,nie masz chęci ,skorzystania z jakichkolwiek rad .
Wystarcza Ci możliwość,,wygadania"ale może za jakiś czas będziesz chciał coś zrobić i masz jak znalazł kilka gotowych propozycji.
Jeżeli terapia z żoną nie wchodzi w rachubę/nawet nie spróbujesz/to może faktycznie rozmowa z terapeutą dla Ciebie w temacie ,,jak porozumieć się z partnerką"by w konsekwencji przekonać ją do szczerej rozmowy,rozwiązania problemów, bez przerzucania się winą.Wartościowy dialog,umiejętność słuchania,mówienia o swoich potrzebach,dostrzeganie potrzeb partnera jest najważniejsza by osiągnąć kompromis.
Jeżeli nie możesz zacząć od MY,zacznij od JA.
13080
<
#180 | karolina90 dnia 17.08.2016 23:46
Do niczego nie piję. Domyślam się, że w Twoim położeniu trudno jest wyluzować, ale spróbuj chociaż wtedy, kiedy czytasz mój komentarz. Bo wbrew temu, co chyba sądzisz, nie jestem wobec Ciebie złośliwa i nie myślę o Tobie źle.
Zapytałam o sport nie po to, żeby Cię obrazić, tylko ze zwykłej babskiej ciekawości. Bo dla mnie to naprawdę wielka zagwostka. Nie odniosłeś się do niej - szkoda. Muszę obejść się smakiem. Ale nie zakładaj, że ludzie chcą się z Tobą mocować, udowadniać, że jesteś gorszy itp. Z Twojego opisu wynika, że to właśnie masz w domu. Ale to tylko jest w Twoim domu. Twój dom jest maleńką cząsteczką całego świata, choć dla Ciebie jest całym światem. Wyjdź z niego, pogadaj z życzliwymi ludźmi. Umów się z kumplem z siłowni na piwo. Mówisz, że patrzą na Ciebie dwuznacznie (innego słowa użyłeś, teraz nie będę go szukać, ale wiadomo, o co chodzi) - może wiedzą więcej, niż się domyślasz? Może przy piwie któryś z nich chlapnie za dużo i dostaniesz czarno na białym swoje wymarzone dowody o zdradzie, a nie tylko flirtowaniu...? Jeśli możesz, wyjedź gdzieś sam na kilka dni. Ty i przyroda. Bez telefonu, internetu, bodźców cywilizacyjnych. Może wtedy usłyszysz swój wewnętrzny głos, który teraz jest tak bardzo tłumiony? Nie powiedziałam Ci, że masz zostawić żonę! Kim ja jestem, żeby decydować o tak ważnych sprawach obcego człowieka? Powiedziałam, że JA zostawiłabym mojego męża, gdyby zafundował mi takie życie. Wiesz skąd to wiem? Bo bardzo długo byłam ze sobą sam na sam, zapytałam samej siebie, czego chcę, a czego nie chcę. Czy Ty już pogadałeś ze sobą? Znasz opinię swojej żony, znasz opinie dzieci, znasz opinie użytkowników na forum, ale czy znasz swoją? A i dopiero teraz możesz się obrażać (albo nie czytaj dalej) - bo na mój gust nie znasz. Sam nie wiesz, czego chcesz. Poza tym, że chcesz, żeby inni Ci powiedzieli, co masz chcieć. A kiedy mówią, to nie do końca Ci to leży, bo chyba nie tego jednak chciałeś... a czego chciałeś...? Chciałbyś wiedzieć?
12704
<
#181 | impac1 dnia 17.08.2016 23:47
Hakaa,
Miałem nie pisać ale jednak się włączę. Kompletnie Cię chłopie nie rozumiem. Do tego stopnia, że chyba rozumiem. Na początku nawet Ci współczułem jako bratu w niedoli ale teraz współczuję jako komuś kto ma problem z samym sobą. Twój pierwszy wpis był ponad 3 lata temu i co się zmieniło od tamtej pory? Nic. Null. Zero. Cały czas się onanizujesz swoim nieszczęściem i niewierną żoną. W zasadzie nie wiem po co tu jesteś. Prosisz o rady, wskazówki, chcesz żonę nakryć, złapać... ale jak ktoś da Ci trafna radę to nieee... nie bo ona się zdenerwuje, nie bo ja wiem jak się to skończy, nie bo detektyw dużo kosztuje... itd. itp. To co Ty chłopie w końcu chcesz? A jak ktoś Ci pisze albo sugeruje, że jesteś ciapa, mięczak, nie masz jaj to netem od razu agresywny i atakuje piszącego. W końcu chciałeś między oczy to masz. Przyjmij na klatę panie Bruce Lee a nie od razu obrażalaski. W ogóle mam wrażenie, że mentalnie stanąłeś w liceum... ojej on ją dotknął w talii, ojej a ona teraz coś pisze, ojej on jej przykleić plaster, ojej jednym ciosem bym ich załatwił bo ćwiczyłem karate, ojej... ojej... A już totalnie rozwaliło mnie gdy na sugestię Amor "weź się do roboty "napisałeś "przecież pracuję"... no zabić się własną pięścią jak się to czyta.
Tyle rad ile Ci dano przez trzy lata nikt chyba nie dostał a Ty nie skorzystałeś z ani jednej. ANI JEDNEJ. I co chwila "a jak to jest u Ciebie?", "opisz mi jak to w Twoim przypadku"... pytam się po co. Mam wrażenie, że myślisz że Twoja żona będzie z Tobą dla bajerów , które słyszała 20 lat temu. Niestety nie. Poczytaj Ramireza może w końcu skumasz o co chodzi. Mówiąc po męsku rusz w końcu dupy i zajmij się żoną bo za chwilę będziesz widzieć jak zajmuje się nią ktoś inny.
Na początku nie pałałem do niej sympatią ale teraz widzę, że na jej miejscu szukałbym kogoś innego niż zazdrosnego męża o mentalności nastolatka. Chyba tylko brak kasy trzyma przy Tobie ale i to się może zmienić.
Moim zdaniem nie chcesz od niej odejść (czasami Ci którzy zadają nam ból to jedyni którzy dali nam szczęście) bo się po prostu boisz. Samotności, zmiany, że coś od nowa... a poza tym czuję, że nie jesteś do końca szczery w tej swojej neverending story.
Zaznaczam, że zdrada nie jest jedyną przyczyną rozwodów. Niezgodność charakterów także.
Mały quiz. Odpowiedź tak lub nie.
1 Czy jest Ci z żoną dobrze?
2 Czy uważasz, że żona jest Ci wierna?
3 Czy chcesz by obecny stan trwał nadal?
4 Czy akceptujesz postępowanie żony?
5 Czy boisz się rozstania z żoną?

Odpowiedziałeś już? To na co czekasz? Zacznij k...a działać!
P.S. Chciałeś między oczy to masz...
P.S.2 Jak Ci ktoś mówi, że masz ogon to go olej. Jak Ci to mówi kilka osób to się obejrzyj bo może faktycznie go masz...

Komentarz doklejony:
netem = jesteś
dupy = dupę
13080
<
#182 | karolina90 dnia 17.08.2016 23:55
impac1 Spoko ziomek jesteś :]
7375
<
#183 | B40 dnia 18.08.2016 00:50
Haaka a dlaczego chcesz usuwać? Nie raz myślałem czas już zniknąć ale konta nie zamierzam usuwać. Dlaczego? Aby inni widzieli jakie kroki podjąłem i jak się to skończyło. Zadaj sobie pytanie po co usuwa się konta pod "delete user"?
Nie mam się czego wstydzić nie mam przed czym uciekać a moja postawa teraz jest diametralnie inna od tej gdy miałem rozpętać piekło.
Prześledziłem historię kont również z kręgu Administracji. Nadal tu są nie zaglądają ale są. Nasze historie są szkołą dla innych.

Komentarz doklejony:
A i Hakaa odpowiem są byli i będą. Czasami działanie zrozumiałe czasami jedynie aby nikt nie poznał jak było wcześniej. "Pocieszę" jest 1000 sposobów abypoznać z kim rozmawiamy - ja jak dotąd się nie pomyliłem. Ode mnie Hakaa zachowaj klasę... .
3739
<
#184 | Deleted_User dnia 18.08.2016 00:56
Impac, dziękuję za wspaniałą analizę. Nie wypada mi odpowiadać na tak prostackie wywody. Czytanie ze zrozumieniem to też pewnie problem?
Karolinko90 podaj rękę Impacowi.

Szkoda, że z forum nie można usunąć własnych wątków, żeby trole się nie mogły pożywić, no ale przecież z czegoś to miejsce musi się utrzymywać.

Dziękuję Apologises, Atrakcji, Ramirezowi, Bince, Jagodzie Leśnej, TomiHigh, Noxy, Amorce, Pitowi, Smutnemu Wesołkowi i Zgryzołowatemu za chęć wyrażenia własnych opinii. Fajnie było z wami pogadać. Każde z Was inaczej podeszło do tematu i chwała wam za to. To świadczy o tym, jak trudne są relacje damsko-męskie i jakże niejednoznaczne.
Pozdrawiam i przepraszam za nieco już nudnawy wątek. Miejmy nadzieję, że pojawią się tutaj nowi z czymś znacznie ciekawszym. See ya :-)

Komentarz doklejony:
Betrayed40, przepraszam, że cię pominąłem w wyliczance, Jakoś tak wyszło, przecież ty także mi pomogłeś a do tego jesteś zawsze "czerwony" :-)
7375
<
#185 | B40 dnia 18.08.2016 01:02
oj Hakaa nie jesteśmy instytucją dochodową Uśmiech. Chyba że chodzi o pozywkę osób o innych poglądach. Ktoś może mieć inne zdanie ja mam jedno, ty swoje, inni jeszcze inne. Na tym polega siła forum mamy możliwość wybrać co nam pasuje. My doradzamy wybiera ostateczny odbiorca. Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Kiedyś miałem ładny seledyn Fajne
3739
<
#186 | Deleted_User dnia 18.08.2016 01:04
No ale reklamy na forum czemuś tam służą, n'est ce pas? :-)
13080
<
#187 | karolina90 dnia 18.08.2016 01:08
betrayed40 ale w czerwieni bardziej Ci do twarzy Fajne
6959
<
#188 | zgryzolowaty dnia 18.08.2016 01:18
panie Hakaaa... zastanawiam sie czy mi pana żal...ale zdaje się, ze sam tego chciałeś grzegorzu dyndało...
kiedyś dawnooo temu, byłem z kumplami w Zakopcu... tam koles w męskim kibelku przeczytał ni mniej ni wiecej...
Gdy życie ci zbrzydnie i stanie się piekłem,
wsadz głowę w kibel i przypier...ol deklem...
po prostę ręce opadają...
3739
<
#189 | Deleted_User dnia 18.08.2016 01:21
To teraz Zgryzolowaty przetłumacz mi na polski co i dlaczego chciałeś mi przekazać.
3739
<
#190 | Deleted_User dnia 18.08.2016 08:38
Masz cechy osobowości Otella. Przeczytaj kryteria. Dla osób takich jak my nie znających Ciebie osobiście ,będących gdzieś daleko taki obraz się wyłania. Zazdrosnik osoba obrażająca się, majaca wysokie mniemanie o sobie itd. Pasuje do tego jak ulał. Idź do psychiatry niech stwierdzi czy to sie zgadza. Ja tu po raz pierwszy dowiedziałam się o zaburzeniu borderline. Trafili w sedno. Boli ale można z tym żyć tylko trzeba wziąść byka za rogi. Tak jak pisała Karolina i Impac spójrz na to z boku. Jak do tej pory dostales mnóstwo mądrych rad. Narazie się nie da na to wszystko spokojnie spojrzeć bo nerwy i ciśnienie będą aż w kosmos z Tobą strzelać ale to sie zmieni. Boisz się ze żona po przeczytaniu w tych historiach ze ja zdradziles odejdzie?uważasz ze nie masz sobie nic do zarzucenia? To są konsekwencje i tzw Karma. Będzie bolało przygotuj się. Odpocznij od portalu jak chcesz ale wróć do tych swoich historii i sprawdź co się sprawdziło zrealizowało i jaki placek z tego wyszedł. Po jakimś czasie na zimno inaczej się to czyta aż oczy otwiera ze zdumienia.
3739
<
#191 | Deleted_User dnia 18.08.2016 12:57
Anegdoto, wybacz, ale piszesz pierdoły.
Nie rozumiem dlaczego kilka osób chce mnie wysłać do psychiatry. To co tutaj opisałem, to nie jest jakaś socjopatyczna sytuacja. Nikt nikogo nie bije, nie chleje, dzieci nie wyją, sąsiedzi nie pukają w ściany. To, że Ty i parę osób otarło się o naprawdę ostre akcje w życiu, nie oznacza, że inni też tak mają i trzeba ich kurde oświecić, że są zaburzonymi Otellami, pantoflami, zarozumialcami.
Chciałem tylko uzyskać informację, czy zachowanie mojej połowicy jest w normie i czy komuś coś podobnego się przydarzyło. Nie chciałem dogłębnej psychiatrycznej analizy mojego związku, jak to niektórzy tutaj próbują robić.
:cacy
12704
<
#192 | impac1 dnia 18.08.2016 13:43
Pan Karate Kid znowu się obraził za prawdę. Jest oczywiście krystalicznie czysty tylko świat i żona go nie rozumieją i się na niego uwzięli. Wszystkie wpisy nie pasujące do tej teorii i nie trzymające strony "poszkodowanego" to pierdoły, prostactwo. Ale są i nic tego nie zmieni.
Postępowanie żony czy normalne? Nie wiem. Ale może to reakcja na Twoje postępowanie.
Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie.
P.S. Jak tam odpowiedzi na prosty quiz? Widzę, że temat sprytnie przemilczany.
3739
<
#193 | Deleted_User dnia 18.08.2016 15:19
Od trzech lat tu jesteś i nic się nie zmieniło oprócz tytułów Twoich historii. Tkwisz w tym samym miejscu upatrujac winy żony. Odpocznij sobie. I to porządnie. I zastanów się czego Ty chcesz.
3739
<
#194 | Deleted_User dnia 18.08.2016 16:20
Impac, daruj sobie te szydercze inwektywy pod moim adresem.
Karate Kid-a to pewnie twoja żonka ma w domu :-)
Szkoda na ciebie każdego słowa. Dla mnie EOT.
12704
<
#195 | impac1 dnia 18.08.2016 17:04
Tak jak myślałem...
Twój czas jeszcze nie nadszedł Hakaa. Nie jesteś jeszcze gotowy...
12891
<
#196 | pit dnia 18.08.2016 19:48
b4.pinger.pl/21253db8a48e2f300dbdc95e46587b9e/kobiecy_foch_jest_straszny_ale_20.jpg
9850
<
#197 | lagos dnia 18.08.2016 20:09
Hakaa
Zbytnio do siebie bierzesz wpisy tutaj, tak jak i komentujący częstą nie potrafią zachować dystansu. Wynika to z tego, że nikt z nas nie uniknął błędów, a najlepiej widać je po czasie, a szczególnie kiedy powtarzane są w każdej następnej historii jakie się tu pojawiają. Terapia wstrzasowa ma skrócić czas przeglądania na oczy, choć czasem może tylko zirytowac adresata, tak jak w Twoim przypadku. Wiec wyluzuj, przecież to tylko literki na ekranie...
Karlolinka90 miała dobre intencje, najważniejsze jest byś wiedział czego chcesz i starał się to zrealizować, bo na razie stoisz w miejscu. Pomysł by zaczerpnąć wiedzę z otoczenia tez mi przyszedł do głowy, ludzie uwielbiają pikantne historie, a takich sytuacji nie da się z reguły ukryć.
Nie zmienisz Twojej żony, możesz jedynie zmienić siebie, swoje nastawienie.
To nie jest kwestia winy, Twojej, czy Twojej żony ale kwestia faktów. A one są takie, że nie ma między wami bliskości ( i nie chodzi mi o sex). To nie jest normalne, że wyzywa Cię od chu.., kiedy bawi się z koleżankami, kiedy Ty samotnie spędzasz wieczory, jacht, plastry...jesteście daleko od siebie. Problem jest w tym, że ona to zaakceptowała, a Ty cierpisz. Nie wiem czy masz szansę odzyskać żonę, ale na pewno nie zrobisz tego stojąc w miejscu i czekając, że może kiedyś coś się zmieni. Czasem strach przed utratą choć namiastki związku powoduje, że ludzie tkwią w takich układach latami.
Hakaa zaryzykuj, jeśli chcesz mieć szansę na odzyskanie jej, musisz brać pod uwagę, że stracisz ja zupełnie, bo być może nie jest już tą osobą w której się kiedyś zakochałeś.
Pozwól jej poczuć, że może Cię stracić, że nie jesteś elementem stałego nudnego krajobrazu. Może spojrzy na Ciebie inaczej, a jeśli nie po prostu pójdziesz swoją drogą.
12704
<
#198 | impac1 dnia 19.08.2016 00:57
Lagos...
jesteś wielki/wielka...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?