Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Czas dopisać co nieco do mojej historii, która rozpoczęła się w październiku 2014 roku. Pisałem tutaj pod innym pseudonimem, ale musiałem przez pewną osobniczkę skasować konto, także polecam szczególną uwagę, na to z kim piszecie i komu chcecie pomóc. Wracając do tematu. Zostałem zdradzony po 4,5 roku bycia w małżeństwie. Żona jest moją rówieśnicą ( 36lat). Poszła w tango bez żenady z 20 lat starszym Panem, poznanym w pracy. Zostałem siłą i pod presją usunięty z życia mojej córki i pasierbicy. Pasierbica została zmanipulowana i do dzisiaj boi się nawet do mnie cześć powiedzieć. Miałem straszne załamanie... Gdyby nie moja córeczka i ludzie z tego forum...
Jestem po 2 sprawach rozwodowych, a w zasadzie po jednej, bo tej alimentacyjnej nie liczę jako rozwodowej. Idę w wyłączną winę małżonki i jestem na jak najlepszej drodze do "wygrania" tej batalii... Cóż mogę powiedzieć ludziom świeżo po takiej traumie... Słuchajcie samych siebie kochani. Swojego serca, ale przede wszystkim rozumu. Zróbcie bilans zysków i strat. Nie słuchajcie różnej maści podpowiadaczy, gdyż każdy doradza przez pryzmat własnych doświadczeń. U mnie akurat nie było jakiejkolwiek skruchy czy refleksji, wprost przeciwnie, było kopanie leżącego...
Jak jest teraz? Swoim uporem i dojrzałością mam to co chciałem, czyli kontakty z córeczką bez żadnych problemów, o co musiałem zawalczyć, ale z czego jestem bardzo dumny, potrafię dogadać się z bestią. Nie wciągamy dziecka w nasze sprawy, choć ona na początku próbowała manipulować. Córeczka ma 5 lat ;)
Próbowałem na świeżo ułożyć sobie życie, ale to co mogę powiedzieć, że potrzeba czasu i wyleczenia się z tych wszystkich złych emocji, nie przenoszenia starych emocji w nowe, bo z góry skazane jest to na porażkę. Grunt, to nauczyć się żyć w zgodzie z samym sobą i oswojenie się z samotnością i nauczenie się takiego życia. Jeśli zaakceptujecie samych siebie, to będą szanse na normalne życie.
Żona od godziny 0 ma już 3 partnera... Nie miała żadnych skrupułów i nie ma do dzisiaj. Że patrzą na to dzieci? No cóż... One wystawią jej rachunek za kilkanaście lat.
A ja? Ja żyję jako singiel ( modne to jest ), spełniam się jako ojciec i powiem Wam szczerze, że czuję się 200 procentowym tatą, gdyż paradoksalnie, mam teraz więcej czasu dla córeczki i oddaję jej siebie w całości i napawam się do oporu każdą wspólnie spędzoną chwilą.
Co będzie dalej? Czas pokaże... Póki co czekam na 21 czerwiec i przesłuchanie mnie jak i mojej jeszcze żony, która póki co jest pogrążona po uszy przez jej kochanka jak i innych świadków.
Pozdrawiam :) Paweł80 :)
Cóż mogę powiedzieć ludziom świeżo po takiej traumie... Słuchajcie samych siebie kochani. Swojego serca, ale przede wszystkim rozumu. Zróbcie bilans zysków i strat. Nie słuchajcie różnej maści podpowiadaczy, gdyż każdy doradza przez pryzmat własnych doświadczeń.
Paweł - z całym szacunkiem, ale przez jaki pryzmat ludzie mają cokolwiek podpowiadać skoro nie przez swój?
Każdy tutaj ma swoją historię, jak pojawia się ktoś nowy i pyta co zrobić, każdy radzi jak może,
oczywiście uwzględniając to, ze co przeżyliśmy nie czyni z nas jeszcze ekspertów;
może czasem ktoś się zagalopuje i poradzi "za dużo", ale jestem pewna, że większość radzi z dobrego serca i na podstawie tego co sam przeżył, mając na myśli to, że może komuś następnemu uda się przejść to "łatwiej"....
pojawiając się tutaj pierwszy raz, mając do czynienia ze zdradą pierwszy raz, każdy z nas jest jak dziecko we mgle, jak mamy słuchać siebie skoro nigdy wcześniej nie mieliśmy z tym do czynienia?
bo ja się tak właśnie czułam i w pierwszej chwili każde słowo tutaj było na wagę złota, każda rada jakąś tam nadzieją i podporą, dopiero z czasem, jak się powoli staje na nogi można "wyselekcjonować" to co dla nas będzie lepsze...
Szanowna hurricane, tutaj nie chodzi o to, żeby kompletnie nie słuchać ludzi po przejściach, tylko bardziej o to, żeby znaleźć swój "złoty środek". Każdy tutaj doradza przez pryzmat swoich doświadczeń, ale każdy człowiek jest inny, ma inną psychikę, inne podejście do życia... Wszystkie porady trzeba wypośrodkować, gdyż to my właśnie "znamy" najlepiej naszych zdradzających partnerów. Mnie osobiście pomogły stąd bardzo osoby, z którymi kontakt mam do dzisiaj, ale najważniejsze decyzje podejmowałem sam, bez sugerowania się radami i podpowiedziami. Póki co nie żałuję, a rozwód coraz bliżej. Z wyłącznej winy mojej JESZCZE żony. Ta sytuacja bardzo mnie zmieniła, rzekłbym, że na lepsze. Czego życzę każdemu, kto jest na początku tej ciernistej drogi. Nie poddawajcie się kochani i wierzcie w siebie i w swoje decyzje, a będzie dobrze na końcu tej trudnej drogi. Za to mogę ręczyć.
Pozdrawiam
Ja nie do końca się z Tobą zgodzę Facet.
Decyzję/z całą pewnością /podejmuje zainteresowany/lub jego partner co widać czasem na forum/ ale.....
Zanim się do tej decyzji dojdzie czymś się jednak sugerujemy.
Jeżeli ktoś zraniony/i nie piszę o jednorazowym skoku na trzeźwo lub nie/ mówi że ...,, to my właśnie "znamy" najlepiej naszych zdradzających partnerów..."to się nie zgodzę.
Bo zdrada pokazuje jak bardzo ich nie znamy.
Różnica tej ,,znajomości"polega na tym że wiemy jak wygląda i jakimś kiedyś był/często w naszym wyobrażeniu/człowiekiem.
Sugestie z portalu pozwalają popatrzeć na partnera przez pryzmat innych historii.
Słyszymy że kocha ale czy to nie oznacza tylko że umie mówić?
To ze telefon leży na wierzchu nie oznacza ze partner nie ma drugiego w garażu.To ze w kompie nic nie ma nie oznacza ze w pracy nie pisze na służbowym.
Mówi ze wyjeżdża na szkolenie co nie oznacza ze nie wziął urlopu i nie pojechał do Pragi.
Zmęczenie,późne powroty to nie zawsze nadmiar pracy zawodowej,czasem to wyeksploatowanie na innym polu.
Znamy partnera?Mówi ze jesteśmy dobrym rodzicem a po/przy rozstaniu walczy żebyśmy jak najdalej trzymali się od dziecka.
Wsólne,ciężko zarobione pieniądze znikają z konta.
Do mieszkania które przepisujemy na drugą połowę ze względu na dzieci nie mamy prawa wstępu.
Sprawy sądowe mimo wczesniejszych ustaleń zamieniają się w pole bitwy.
Partner obiecuje regularne alimenty w zamian za szybki rozwód bo nowa partnerka przebiera nogami.Później się okazuje że alimenty trzeba wydzierać z trzewi a o jego zainteresowaniu dzieckiem można zapomnieć bo nowa partnerka,,kosztuje"a o czas spędzony z pociechą robi awantury.
Cżęsto piszemy tutaj ,daj sobie czas,dużo czasu.Nie bój się pobyć sam ,zobacz jak zachowuje się partner,zabezpiecz się na przyszłość,zobacz jak Ty sobie radzisz,zajmij się sobą i dziećmi i daj się wykazać partnerowi.Popatrz z dystansu.
Decyzja....ale nie na podstawie suchych zapewnień ,,winnego"
Szanowna hurricane, tutaj nie chodzi o to, żeby kompletnie nie słuchać ludzi po przejściach, tylko bardziej o to, żeby znaleźć swój "złoty środek"
ZwyczajnyFacet - złoty środek to można znaleźć jak się w to bagno wdepnie po raz kolejny i przetestuje kilka rozwiązań, tak za pierwszym razem mówić o tym, że można wszystko samemu sobie wypracować to trochę szaleństwo
Cytat
Każdy tutaj doradza przez pryzmat swoich doświadczeń, ale każdy człowiek jest inny, ma inną psychikę, inne podejście do życia...
ale zachowania zdradzających i konsekwencje ich zachowań można zamknąć w pewnych schematach, a to akurat na forum widać i w opisywanych historiach i w relacjach forumowiczów.
Przy okazji pojawienie się nowego użytkownika na samym początku głównie chodzi o to, żeby odpowiedzieć na pytania - co zrobić, czego się spodziewać i jak zagrać, żeby z tego jakoś tam wyjść.
Cytat
Wszystkie porady trzeba wypośrodkować, gdyż to my właśnie "znamy" najlepiej naszych zdradzających partnerów
Nic bardziej mylnego, wcale nie znamy zdradzających nas partnerów, znamy, ale nie w takich ekstremalnych sytuacjach i każdy z nas jak za nich ręczył ręką już by był kaleką,
sami siebie nie znamy i własnych reakcji w takich sytuacjach, ośmieliłabym się nawet twierdzić, że zdradzajacy sami siebie nie znają i nie posądzają siebie o niektóre zachowania...
Cytat
Mnie osobiście pomogły stąd bardzo osoby, z którymi kontakt mam do dzisiaj, ale najważniejsze decyzje podejmowałem sam, bez sugerowania się radami i podpowiedziami.
I tu racja - decyzje podejmujemy sami i na własne ryzyko, ale często sugerując się tym co ktoś z podobną historią przeżył na własnej skórze.
Głupotą jest nie czerpanie wiedzy z doświadczenia osób, które przeszły podobną sytuację, wiele sobie możemy zaoszczędzić, podejmując decyzję samemu w ciemno mozemy jedynie siebie narazić na dodatkowe przejścia, co akurat nikomu stąd nie jest potrzebne.
p.s.
ale frazesy - wszystko będzie dobrze - są najgorsze z możliwych do usłyszenia, szczególnie na początku
żeby było dobrze, trzeba wiele czasu i wiele pracy, szczególnie nad sobą
"Bo zdrada pokazuje jak bardzo ich nie znamy". Zgadza się. Dodałabym jeszcze, że czasami zdrada pokazuje, że samych siebie również mało znamy:-)
Ktoś na co dzień silny i "ogarnięty" w "godzinie 0" zachowuje się jak uszkodzony klon, a spektrum reakcji sięga działu S-F.
Wsparcie, które tutaj można dostać jest b. istotne, tym bardziej dla osób, które w realu wsparcie dawali innym. Hasło "teraz ja potrzebuję pomocy" nie zawsze można wykrzyczeć, czasem łatwiej napisać...
Póki co, wszystko idzie w dobrym kierunku i jakoś staram się składać te puzzle zwane życiem... Co będzie dalej? Rozwód... Zamknięcie tego koszmaru.. Gdyby nie moja najukochańsza córeczka, rodzina i klika dobrych dusz, to sam nie wiem jakbym to wszystko przetrwał... Jednak to prawda, choć może banalna, że czas jest najlepszym lekarzem... Moje relacje z ex? Służbowe, jak ojciec z matką, rozmawiamy jeśli musimy tylko i wyłącznie o córeczce, co mimo wszystko jest dla mnie powodem do dumy, bo był czas kiedy chciałem jej głowę ukręcić za to wszystko co zrobiła. Póki co proszę o trzymanie kciuków 21 czerwca od 9
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że nie warto być pomocnym. Są wampiry energetyczne, które wysysaja nam dobra energię, żalą się i udają jak im żle, licząc na pomoc i wsparcie. ale gdy osiągaja jakąś tam równowagę to olewają Nas ciepłym moczem.. Uważajcie kogo wspieracie i komu staracie się pomóc, bo przebierańców próbujących skutecznie wzbudzić współczucie nie brakuje. Kryje się za tym manipulacja i chęć przeczekania. Uczciwy człowiek wyciąga pomocną dłoń i liczy na uczciwość drugiej strony... Może sie nie doczekać... Uważajcie z kim rozmawiacie i komu staracie się pomóc. Kalkulatnów i aktorów nie brakuje NIESTETY...
Więc tak... Po rozprawie i już KONIEC! Na wyrok muszę poczekać do 30 czerwca... Ex zaprzeczała wszytkim zeznaniom. Wszyscy kłamią według niej, nie licząc jej mamuni. Ze mnie próbowała zrobić wariata. Z marnym skutkiem. wywoływała tylko usmiech politowania ławniczek. Ja spokojem i normlanośćią nie dałem się nawet uszczypnąć jej pełnomocnik choć starała się nad wyraz bardzo. Najpoważniejsze zarzuty to moja nerwowość i to że jej obrzydłem hahah dosłownie. Jąkanie stękanie i unikanie kontaktu wzrokowego z sądem to była norma ze strony ex. Nie mogę nic przesądzać, ale powinno być ok.... Aaa! zapomniałbym. Moje ojcowstwo jest nieodpowiedzialne, bo kupuję dziecku ubrania i obuwie bez konsultacji z ex, tak samo jak wywianowuję córeczkę w wałówkę której nie zje, i czasami coś jest nadpoczęte, i to był kolejny zarzut dowodzący mojego beznadziejnego ojcowstwa hahahh. Czekamy więc...
Tak jak na to patrzę, to myślę, że ona taka była, tylko Ty tego nie widziałeś. Teraz ma jeszcze większą pretensję do całego świata, jakąś nienawiść, bo nie chce się kręcić tylko wokół jej potrzeb, które wszyscy powinni rozumieć, bo odsłonięta została jej miernota; jedyne co może to iść w zapartą głupotę;
Jak to się stało, czym Cię tak zauroczyła, że aż tyle w nią zainwestowałeś ?
Kurzy móżdżek chyba Ci nie zaimponował ?
... bo odsłonięta została jej miernota; jedyne co może to iść w zapartą głupotę;
Jak to się stało, czym Cię tak zauroczyła, że aż tyle w nią zainwestowałeś?
A cóż takiego mają te kobiety, co aż tak bardzo bardzo chcemy mieć?
Raczej nikt nie szuka wybitnego naukowca, oczekujemy kobiety rodzinnej, delikatnej, wrażliwej - chętnej na seks, a więc schemat to dość klasyczny, łatwy do... podrobienia: https://www.youtube.com/watch?v=-0D-K...0D-KpMgAu8
,,, ona taka była, tylko Ty tego nie widziałeś...."no pewnie tak.
Jak coś wypływa to się dopiero wtedy otwierają oczy.A przecież nie byli gówniarzami kiedy brali ślub, dojrzalsze spojrzenie na partnera jak widać niczego nie gwarantuje.
Żona zaraz po zdradzie nie przebierała w słowach ,więc chyba nie liczyłeś na pożegnanie z klasą?Wiadomo było że ktoś kto swojej winy nie widzi będzie chciał ugrać jak najwięcej.
Dobrze że trzymałeś nerwy na wodzy i pozwoliłeś jej się pokazać od ,,jak najlepszej strony"
Nie ma co rozmyślać co było, tylko iść do przodu. Ty idziesz i to jest najważniejsze. Co do "wampirków energetycznych i etc" oni są potrzebni, jako nauka i "życiowa szczepionka" Pozdrawiam
ZwyczajnyFacet- gratuluję determinacji i wytrwałości, to już sukces. Zgadzam się z moim przedmówcą, z tymi ,,wampirkami". Też miałam problem też szukałam pomocy i też na tym forum wylano na mnie cysterny pomyj... Znaleźli się też przyjaciele, którzy wspierali i pomagali. I podobnie jak Ty jestem wdzięczna tym drugim, ci pierwsi...cóż przerosły ich problemy i wyżywają się na innych.
Lilutek, ja tylko tak z ciekawości zapytam: Jak sobie poradziłaś z mężem onanistą? Czy przeszedł jakiś cudowny program odnowy i już się nie zaspakaja oglądając porno? Bo dobrze byłoby wiedzieć, tak dla wsparcia innych kobiet w podobnej sytuacji na przykład.
lilutek zalogowała się by wesprzeć kogoś w JEGO wątku.
Pytania do Niej można zadać w jej wątku ale jeżeli to ma być wyzłośliwianie się to niby w jakim celu?
Nie bardzo rozumiem Nox o co ci chodzi, naprawdę. Co ma do rzeczy, kto w czyim wątku się wpisuje? Kto coś chce napisać, to się wpisuje! W ogóle co to jest "wyzłośliwienie" się. To już nie można zadać pytania? Cenzura jakaś jest na "zdradzie"? Zadałam zwykłe pytanie. Ty masz jakiś z tym problem?
Co ma do rzeczy, kto w czyim wątku się wpisuje? Kto coś chce napisać, to się wpisuje
Sybillo, chodziło pewnie tylko o to, żeby nie wkładać innych historii, czy wątków w czyjąś historię, a pytanie o konkretne "losy" użytkownika dla jasności sytuacji i jego historii lepiej napisać w jego historii, jeśli taką na forum posiada
Hurricane, a jakie ja historie wkładam w czyjeś wątki? Do tego nie związane z tematem! Ludzie! Albo mamy tutaj normalne forum, albo umówmy się że rozmawiamy tylko z takimi, którzy spełniają nasze oczekiwania. Tylko wtedy to nie jest wolne forum , ale obłożona cenzurą trybuna.
Dziękuję w imieniu Marayke. Życzenia się przydadzą, każde. A już ci nie przeszkadza, ze mąz sobie robi ulgę gdy z tobą siedzi wieczorami w domu? Bo wciąż nie odpowiedziałaś. przeczytałam twoją historię i ciekawi mnie ciągle, jak to jest mieć kogoś takiego za męża i np. ściskać go wieczorem za oślizłą od spermy dłoń
Przypominam, że offtopy są naruszeniem regulaminu. Do wymiany zdań na temat przyjemności ściskania rączek, grzebania palcem itd. proponuję założyć osobny wątek w Garażu.
Pozdrawiam i ściskam dłonie (mam rękawiczki).
Jutro ogłoszenie wyroku... Rozprawa to było zmiecenie ex faktami i prawdą... Zobaczymy jak to jutro będzie... Pokory do losu mam aż nadto, aby cieszyć się przedwcześnie.
Nie mam czego świętować... Jestem współwinny i mam ograniczone prawa do dziecka. Jestem nielojalny względem żony i powinienem wiernie czekać aż się wyszmaci, bo jej zdrada nie usprawiedliwia mojego poznania kogos miesiąc po. Ręce mi opadły...
Jestem nielojalny względem żony i powinienem wiernie czekać aż się wyszmaci, bo jej zdrada nie usprawiedliwia mojego poznania kogos miesiąc po.
no niestety tak to wygląda przy rozprawach rozwodowych z orzeczeniem o winie,
trzeba się pilnować, najlepiej do czasu jak się ma wyrok w kieszeni - wszystko może być wykorzystane przeciwko nam i sędzia nie musi być kobietą
A na jakiej podstawie ograniczone prawa do dziecka ? ? ?
Zdecydowało to, że kanapki robiłeś, których nie zjadała ?
hurricane
Cytat
wszystko może być wykorzystane przeciwko nam i sędzia nie musi być kobietą
Nie musi, ale jak jest kobieta, która ma uraz do facetów, to tylko tak wychodzi; fakty i logika się nie liczą; ma władzę i na innym może się odegrać;
Niestety nastrojami kobiet bardziej rządzą hormony; przecież to oczywiste; Napięcia przedmiesiączkowe, pomiesiączkowe, śródmiesiączkowe, przedklmakteryjne, poklimakteryjne itd...; a starym pannom inaczej odwala niż starym kawalerom;
Od wyroku nie można się odwołać?
Może i skład sędziowski miał jakiś wpływ, nie licząc drobnostek. Parę komentarzy opowiadało jak sąd reagował na kłamstwa i manipulacje byłej żony. Ponoć ok wg autora. Są jednak elementy wpływające na ostateczny wyrok i nie jest to jedyna historia gdzie nie mówi się o konsekwencjach różnych działań i wyborów przedrozwodowych. Nie raz przestrzega się przed wchodzeniem w relacje, miłości itp przed rozwodem. Pierze się wszystkie brudy, więc wyciągnięte może być cokolwiek. Nowa kobieta tym bardziej. Choćby nie wiem jakim uosobieniem zła jest zdradzacz, samemu trzeba być czystym jak łza. Znalazł się powód winy i został użyty przez niewierną, więc i wyrok brzmi współwinny. Takim samym przykładem jest często przypominane -nie wyprowadzaj się, bo to jest opuszczenie rodziny.
Inną bajką będzie, że sąd nie musi oznaczać sprawiedliwości, a wyłącznie odniesienie do obowiązujących przepisów prawa.
No i szczególnie odjazdowe -dobro dziecka. Raczej nie łączy się w polskich sądach dobra dziecka z ustaleniem winnych rozpadu małżeństwa. Tak po prostu jest.
Kółko różańcowe podbiło po prostu stempel pod twoimi poczynaniami. Pisałeś o:
Cytat
Słuchajcie samych siebie kochani. Swojego serca, ale przede wszystkim rozumu. Zróbcie bilans zysków i strat. Nie słuchajcie różnej maści podpowiadaczy, gdyż każdy doradza przez pryzmat własnych doświadczeń.
A ja się zastanawiam, gdzie był rozum, gdzie był Twój adwokat. Podstawowa zasada o której pisali przedmówcy. Musisz być czysty jak łza i jednak część zasad które nie raz piszemy jak Abel krowie trzeba wyłowić. Szkoda mi ciebie bo niczym sobie nie zasłużyłeś na zdradę na wyrok niestety już tak.
Zawsze piszemy nie wyprowadzaj się z domu, nie wchodź w nowe układy i... i zawsze znajdzie się ktoś kto wie lepiej.
Do sądu nie idzie się po sprawiedliwość ale po wyrok. Gdybyś nie wszedł w nowy układ nie było by tematu.
Kółko różańcowe podbiło po prostu stempel pod twoimi poczynaniami.
betrayed40 znam z autopsji takie "kółko różańcowe" które rozróżnia winę po płci W niektórych sądach już po sędziach wpisanych na wokandzie można określić jaki będzie wyrok. Młodzi sędziowie trochę lepiej orzekają. Gdyby ktoś w to nie wierzył zapraszam do współpracy z fundacją "Court Watch Polska" aby na własne oczy przekonać się jak działa polski wymiar "nie"sprawiedliwości.
Mądralo zostałem siłą niemal wyrzucony z mieszkania w którym nie bylem zameldowany a rzekomy romans to zwykła znajomość więc daruj sobie swoje wywody z d.. bo nie znasz mnie. Bez odbioru ignorantko.
Komentarz doklejony:
Ciąża z 3 facetem kompletnie zignorowana bo powódka układa sobie życie i miała podstawy do tego kroku. W nagrodę jeszcze ograniczenie praw rodzicielskich. Córka szkolona jest że kochanek to tato, ale na to pewnie też sobie zasłużyłem...
Paweł... Jestem po Twojej stronie, bo napisałeś ten list i przedstawiłeś fakty, ze swojego punktu widzenia. Przyznaję Ci rację!! Ale z resztą Twoich argumentów nie mogę się niestety zgodzić. Sąd rozpatruje sprawę według "papierków". Co się stało, że nie byłeś zameldowany w mieszkaniu, w którym od lat mieszkałes? Co się takiego stało, że nie było Twojego związku z rodziną?
Jak możesz sąd posądzać o stronniczość, jeśli sąd nie miał innych przesłanek? Nic nie piszesz na ten temat, omijasz ten temat wielkim łukiem.
Ja co prawda mam do czynienia z sądami niemieckimi, ale to chyba nie jest wielka różnica?
Może rozejrzyj się wokół, zbadaj co takiego się stało, że zostałeś tak potraktowany przez sąd. Bo w to, że sąd był niesprawiedliwy i niesłusznie Ci się dostało, to wybacz nie uwierzę. W Polsce już tak jest, ze każdy skazany, to niewinne, nowonarodzone dziecię.
A to sie stało że to mieszkanie ex i nie chciała tego zrobić. Jej rodzina nie licząc jej toksycznej matki i braciszka mającego podobne upodobania wspierała mnie cały czas. Swoje wywody zachowaj dla niemieckich przyjaciół i raczej nie przekonasz się o tej sprawiedliwości polskich sądów. Skwitował ją jej ojciec że dla takiej osoby nie warto sie załamywać bo nie jest tego warta... Bo poprostu taka jest i przepraszał że nie potrafił jej wychowac. Sex z rodzonym kuzynem w ramach pocieszenia to zapewne też moja wina.
Agresja w niczym Ci nie pomoże. Może dlatego wciąż przegrywasz? Radzę Ci po pierwsze: Dobry psycholog, Po drugie: Dobry adwokat.
I w ramach edukacji przeczytaj niektóre z historii na tym portalu. Tak od początku, od zarania.. Do końca.
Czego się jeszcze dowiem od Ciebie wyrocznio? Skoro taka faina jestes to co tutaj robisz? Probieżem mojego człowieczeństwa jest oddanie mojej córeczki a takie niczym nie poparte wywody kogoś kto mnie nie zna i wydaje osądy na mój temat mam głęboko w poważaniu. Dla Ciebie rozwod to walka o jakąś wygraną? Śmieszna jesteś... Dla mnie to porażka... Życiowa porażka... Z uczucia do żony leczyłem sie rok. A teraz dowiaduje sie że byłem taki sam jak ona. Daleko mi do agresji. Mam córeczkę do wychowania i to ona sprawia że jestem lepszy niż rok temu. Ona daje mi siłę do życia.
bardzo proszę o ostrożniejsze dobieranie słownictwa i kulturę wypowiedzi
hurricane
Ech Zwyczajny
Nikt się tu raczej przed tobą nie wymądrza, ani ciebie nie wyśmiewa, ani nie obraża... Ani betrayed40, ani Sybilla...
Rozumiemy twoją frustrację. To tak jakby sądzono zbrodniarza i wszyscy zaznawaliby przeciwko niemu a sąd uznałby u tych wszystkich winę za to, że przez nich był zbrodniarzem.
No tak to wygląda, z pozoru wygrane sprawy sąd przedstawia zupełnie inaczej kierując się sobie tylko znaną logiką.
Jeśli brałeś adwokata spytaj go co o tym sądzi zanim wyrok się uprawomocni.
Zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, sąd zobowiązany jest w wyroku rozwodowym i separacyjnym orzec o władzy rodzicielskiej rodziców w stosunku do ich wspólnych małoletnich dzieci. W praktyce orzeczenie to obejmuje powierzenie wykonywania władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców i ograniczenie władzy rodzicielskiej drugiego, tj. tego, z którym po rozwodzie lub separacji dziecko nie będzie mieszkać.
Cytat
Jeśli sąd stwierdzi, że "rozłączenie rodziców" odbija się negatywnie na dobru dziecka, podobnie jak w przypadku rozwodu i separacji, powinien powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców i ograniczyć władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do małoletniego.
Cytat
sąd może pozostawić władzę rodzicielską obojgu rodzicom. Warunkiem jest przedstawienie przez nich zgodnego z dobrem dziecka porozumienia o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
Cytat
Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice mają prawo i obowiązek utrzymywania z dzieckiem kontaktów. Ograniczenie władzy rodzicielskiej nie wyłącza prawa do osobistej styczności z dzieckiem.
Takie jest tzw. prawo, bo ktoś, gdzieś kiedyś stwierdził, że tak to powinno być poukładane, choć nigdzie nie jest napisane, że jest słuszne i sprawiedliwe. Po prostu - stało się jako zwyczajna konsekwencja rozwodu, my faceci, takie coś zbieramy zwykle na klatę, bo tak jest już nasz męski świat podle skonstruowany. Prawo i sądy nie są nigdy do wydawania sprawiedliwych wyroków. Oni mają "wytyczne" nazywane dla niepoznaki prawem, więc trudno się dziwić, że orzekają inaczej. Podsumowując, nie traktuj tego jako cios wymierzony przeciwko sobie - tak sąd musiał zwyczajowo orzec, nie zmienia to Twojej sytuacji zupełnie.
:cacy
Cytat
Nie mam czego świętować... Jestem współwinny
Gdyby sąd ustalił, że jesteś niewinny, w zakresie prawa polskiego byłby z tym duży problem. Jako niewinny - miałbyś Pawle możliwość... wnosić nawet o zablokowanie rozwodu psując larwie nowy układ!!!
Sąd widać patrzył na to tak, kobita poszła w długą, tworzy nowy konstrukt z jakimś fagasem - więc... chociaż dla swojego dobrego samopoczucia trzeba byłoby dla sprawiedliwości orzec, że larwa winna - to nie można wobec znamion zaciekłej walki orzec niewinności Pawła, bo ten w zacietrzewieniu zablokować może jako niewinny rozwód, a więc wobec widoku jawnego rozkładu pożycia małżeńskiego, byłaby to szkodliwa złośliwość wobec małżonki chcącej zaciążyć z innym i zakładać nową rodzinę. Sąd - orzekając, wydaje wyrok kierując się tzw. dobrem społecznym, więc orzekanie tu o niewinności jednej ze stron, stoi w sprzeczności z tzw. ładem społecznym.
Sąd dla dobra ogółu więc uczynił Cię Pawle współwinnym, co wcale nie znaczy że wina jest Twoja - i nie miej do sądu o to żalu - bo tak zostało podle skonstruowane prawo, w którym nie ma ani grama miejsca na sprawiedliwość.
W dodatku, jako uznany za niewinnego, mógłbyś np. w swojej złośliwości w ciągu 5 lat, od razu pozwać larwę o alimenty na siebie, na skutek pogorszenia warunków bytowych i braku lokum, bo to ona ma mieszkanie, a Ty nie - więc... logiczne jest, że dla dobra ładu społecznego będzie, byś był również orzeczony jako współwinny. Dlaczego? Bo gdybyś był uznany za niewinnego, larwa byłaby zobowiązana do płacenia alimentów już w momencie, gdy na skutek rozwodu Twoja Pawle sytuacja uległaby istotnemu pogorszeniu, wystarczy, że nie masz mieszkania i wiedzie Ci się gorzej niż w małżeństwie!!! Sąd nie mógł więc pozwolić Ci na wykorzystanie aż tak korzystnej dla Ciebie pozycji, jak orzeczenie o wyłącznej winie larwy - wybierając takie orzeczenie, by zapewnić tzw. ład społeczny.
Tym sposobem, o alimenty wobec siebie możecie się pozywać później z nienawiści tylko wtedy, gdy faktycznie komuś się noga powinie, a nie z samej definicji rozwodu i określenia jej winy.
Wyrok orzeczony był do przewidzenia w polskich sądach, które mają jasno powiedziane, że nie chodzi o sprawiedliwość czy rację, ale o... brak społecznych zamieszek, o ład społeczny, o wyrok najkorzystniejszy dla obu stron, czyli zarówno dla złodzieja jak i okradzionego - bo tak to zwyczajowo w sądach zawsze działa. Co z tego, że wydaje się to głupie, nielogiczne, niesprawiedliwe...
Ramirez ta nowela którą cytujesz na wstępie już tak nie brzmi. W sierpniu roku 2015 zmieniono ją i nie ma już automatyzacji ograniczenia władzy rodzicielskiej.
Sąd wydając taki wyrok nie miał materiału dowodowego że Paweł wszedł w relacje czy to emocjonalne, czy fizyczne z inną kobietą (tak wyczytałem).
Jak można tu przeczytać ludzie biorą wyroki sądów jako sprawiedliwe a niestety nasz wymiar sprawiedliwości jest chory i to bardzo. Ławnikiem nie może być osoba z ograniczonymi prawami rodzicielskimi, sędzia już tak. Sędziowie nie śledzą zmian w prawie i niestety źle orzekają a na zwrócenie im uwagi na ich braki reagują agresją. Co do opuszczania mieszkania to nie zawsze jest to proste, czasem Panie składają nieprawdziwe doniesienia o przemocy stosowanej przez partnera tak aby się go pozbyć. Komu uwierzy wymiar sprawiedliwości ?
Jak słyszysz argument, że Twoj wkład w rozkład pożycia był taki, że w ponad miesiąc po wyrzuceniu z miszkania i czołgania sie poznałem kogoś kto mnie podniósł emocjonalnie z ziemi w czasie gdy ex skakała w najlepsze na 60 letnim niemal penisie to wybaczcie, ale sensu i logiki żadnej. Nie było i nie ma bo byc nie może dowodów na coś czego nie było!!!! To jaki to wkład w rozpad małżeństwa?
Paweł a możesz coś więcej napisać jak to było z tymi dowodami na Twoje i jej wkłady w rozpad małżeństwa?
Skoro piszesz, że nic nie było bo być nie mogło to na jakiej podstawie sąd wydał taki wyrok? na podstawie jej słowa przeciwko Twojemu?
hurricane czasem tak bywa że sędzia dyktuje co chce do protokołu inne fakty pomija, odrzuca wnioski dowodowe. Robi co chce, bo jest przewodniczącym sądu.
Pit - ja się też rozwodziłam i też z orzekaniem o winie, na każdy zarzut i moje słowo musiałam mieć poparcie w dowodach, to samo z drugiej strony,
jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby sąd wydał taki wyrok, w sytuacji ewidentnej zdrady żony, tylko na podstawie kontry wiarołomnej;
coś ex żona musiała na Pawła mieć skoro to tak zaważyło na wyroku,
na samych słowach i zarzutach niczym nie popartych sąd się nie opiera;
i o to też mi chodzi, dlatego zapytałam, co takiego ex już żona Pawła powiedziała, zrobiła, czy tez pokazała że mówiąc Waszym językiem - sędzin pominęła fakty związane z ewidentną zdradą żony a tak wysoko uznała wsparcie emocjonalne Pawła przez osobę trzecią, ba nawet stawiając to na równi ze zdradą żony?
To uwierz bo tylko na podstawie słowa ex sąd uwierzył w te bzdury. Świadkowie ją pogrążyli to palnęła i damski skład stwierdził ze przyczyniłem sie tym do rozwalenia... Nie ważne że błagałem i prosiłem o ratowanie... Pojęcia nie mam jak mogłem rozbić coś na co żona napluła od lipca 2014 i grała na 2 fronty a potem już legalnie bez żenady i cienia skruchy. Tym bardziej, że to było po wyrzuceniu mnie i po tym jak kochanek tqm zamieszkał. Miałem żyć w trójkącie? To akurat domena ex na co mam dowody.
Chyba najrozsądniej poradził Adwokat_diabła.
Ja może trochę o poczuciu przegranej. Nie będę Paweł zaprzeczał Twoim odczuciom. Są Twoje i masz do nich prawo. Nie dane Ci być ojcem jak byś tego pragnął. Mimo tego tego tym ojcem jesteś, część praw rodzicielskich zachowałeś i prawo do kontaktu z dzieckiem również. Masz przed sobą wspaniałe dni, możesz zrobić wszystko co ojcu jest dane przeżyć. Prawdziwe poczucie przegranej lub zwycięstwa dopiero przed Tobą. Mi już jest dane dostrzegać swoje spełnienie jako ojca i dokładnie będzie z Tobą. Bądź wspaniałym rodzicem na przekór przeciwnościom, reszta przyjdzie z czasem.
hurricane ja też się rozwodziłem i nie tak krótko bo chyba ponad dwa lata, plus jej apelacja. Miałem 4 sędziów, w tym jedna która stwierdziła że tylko ja jestem w obowiązku utrzymywania obu córek i tej która jest ze mną i młodszej która pozostaje z matką ( kolega w tej samej sytuacji ma alimenty na dziecko które jest przy nim). Podczas procesu ex powiedziała że dziecko kosztuje ją 1000 zł i na tym był koniec, ja musiałem udowadniać koszty starszej od mydła, przez majtki i rajtuzy etc . Sędzina ( nie nazwę jej prawidłowo) stwierdziła że kupuję za drogie rajtuzy za 15 zł jak można kupić takie za 5-6 zł. Jestem rozrzutny co do wydatków, bo wydaję miesięcznie 80 zł na leki. Analogicznie do sprawy Pawła u mnie sędzia stwierdziła że nie wolno jej orzec rozwodu zgodnie z polskim prawem bez stwierdzenia przez zaprzeczenie ojcostwa że dziecko nie jest moje i musi działać w interesie tego dziecka ( mimo pisemnego stwierdzenia przez ex że to dziecko kochanka). Li-wi też miał to samo, Paweł nie. Pomijają już moją sprawę widzę często na sali sądowej, że płeć brzydka ma dużo gorzej.
Komentarz doklejony:
P.S. u mnie na koniec sędzią był facet i powiedział: " Pani niestety jest winna bo związała się Pani z innym mężczyzną będą w związku małżeńskim" to samo potwierdził sąd apelacyjny. Gdyby orzekała sędzina która prowadziła ten rozwód przez dłuższy czas i jeździła po mnie, to nie wiem czy nie miałbym też winy za to że jestem facetem
Czuje się spełniony jako ojciec i tego nie odbierze żaden z kolejnych jej kochanków mianujący się tatą... Szlag mnie trafił dokumentnie, bo robią wodę z mózgu mojej córeczce. Byłem z nia od pierwszego dnia, zajmowałem się od narodzin, tylko piersi nie dawałem... Jakiś byle frajer, który rozbił swoje małżeństwo, nie będzie mi przerabiał córeczki, co wczoraj dokładnie zakomunikowałem jej " mamusi"... Moja córcia jest moim całym światem i to nigdy się nie zmieni. Apelował będę, bo ta tyrada i uzasadnienie tego pożal się Boże wyroku było delikatnie mówiąc śmieszne.
Pit, tak może lekko poza historią Pawła. Dlaczego nie stworzycie choćby na forum tematu o nierównym traktowaniu w sądach. Statystyki są porażające i mówią bardzo wiele. Ale przykłady konkretne, zmiany w prawie itd bardzo by się przydały.
apologises walczymy poza forum, tutaj nie widzę sensu. Zbyt dużo ludzi zawierza sądom bo im się udało, no to reszta z pewnością jest winna, inni uciekają od tej instytucji co w gruncie rzeczy rozumiem. Mimo wszystkiego co mnie spotkało mam rodzinę, pomagam w hospicjum, dokarmiam bezdomnych i wspomagam innych w podobnych sytuacjach.
Komentarz doklejony:
Paweł za żadne skarby nie poddawaj się !!!
Ależ ja nie mam zamiaru poddawać się kochani! Nie godzę się na stawianie mnie na równi z emocjonalną amebą... Wykorzystam wszystkie ścieżki odwoławcze, żeby nie zarzucić sobie że nie zrobiłem wszystkiego.
usunęłam dubel
hurricane
Zbyt dużo ludzi zawierza sądom bo im się udało, no to reszta z pewnością jest winna
a dlaczego mają nie wierzyć skoro dostali w sądzie sprawiedliwy wyrok?
i stwierdzenie - udało się - jest całkowicie nie na miejscu,
udać to się może upiec ciasto tak żeby zakalec nie wyszedł, a nie wygranie w sądzie
i nawet jeśli już mają to czego chcieli, czyli wyrok sprawiedliwy wcale nie muszą uważać, że Ci którzy go nie dostali są winni - to nie jest równoznaczne
odnośnie tego co zaproponował Apologises - jeśli tyle osób zawiodło się w sądzie na wymiarze sprawiedliwości, to pewnie i tutaj jest takich osób całkiem dużo, a jeśli tak to jak najbardziej jest sens stworzenie tutaj takiego wątku, czy tematu
Paweł, jeśli tak było jak piszesz to pozostaje Ci jedynie odwoływać się od wyroku, powodzenia
hurricane z pełną świadomością pisze "udało się" bo nie trafili na stronniczego sędziego. Chodzę na sprawy i wiem o czym pisze. Mogę stwierdzić że władza deprawuje bo na protest adwokata o odrzuceniu dowodów przez sąd, sędzia krzyczy "zamknij się Pan !!!, Ja jestem przewodniczącą tego sądu !!!" Można zapytać gdzie się podział kodeks etyki sędziego ? Wszystkim idącym na drogę sądową życzę sędziego z prawdziwego powołania.
Łudzę się że apelacyjny odrzuci te bzdury niczym nie poparte i oparte tylko na domysłach bez grama dowodów... Walczymy o siebie i o prawdę. Dla mojej najukochańszej córuni jak i dla siebie.
Cytat
Paweł - z całym szacunkiem, ale przez jaki pryzmat ludzie mają cokolwiek podpowiadać skoro nie przez swój?
Każdy tutaj ma swoją historię, jak pojawia się ktoś nowy i pyta co zrobić, każdy radzi jak może,
oczywiście uwzględniając to, ze co przeżyliśmy nie czyni z nas jeszcze ekspertów;
może czasem ktoś się zagalopuje i poradzi "za dużo", ale jestem pewna, że większość radzi z dobrego serca i na podstawie tego co sam przeżył, mając na myśli to, że może komuś następnemu uda się przejść to "łatwiej"....
pojawiając się tutaj pierwszy raz, mając do czynienia ze zdradą pierwszy raz, każdy z nas jest jak dziecko we mgle, jak mamy słuchać siebie skoro nigdy wcześniej nie mieliśmy z tym do czynienia?
bo ja się tak właśnie czułam i w pierwszej chwili każde słowo tutaj było na wagę złota, każda rada jakąś tam nadzieją i podporą, dopiero z czasem, jak się powoli staje na nogi można "wyselekcjonować" to co dla nas będzie lepsze...
Pozdrawiam
Decyzję/z całą pewnością /podejmuje zainteresowany/lub jego partner co widać czasem na forum/ ale.....
Zanim się do tej decyzji dojdzie czymś się jednak sugerujemy.
Jeżeli ktoś zraniony/i nie piszę o jednorazowym skoku na trzeźwo lub nie/ mówi że ...,, to my właśnie "znamy" najlepiej naszych zdradzających partnerów..."to się nie zgodzę.
Bo zdrada pokazuje jak bardzo ich nie znamy.
Różnica tej ,,znajomości"polega na tym że wiemy jak wygląda i jakimś kiedyś był/często w naszym wyobrażeniu/człowiekiem.
Sugestie z portalu pozwalają popatrzeć na partnera przez pryzmat innych historii.
Słyszymy że kocha ale czy to nie oznacza tylko że umie mówić?
To ze telefon leży na wierzchu nie oznacza ze partner nie ma drugiego w garażu.To ze w kompie nic nie ma nie oznacza ze w pracy nie pisze na służbowym.
Mówi ze wyjeżdża na szkolenie co nie oznacza ze nie wziął urlopu i nie pojechał do Pragi.
Zmęczenie,późne powroty to nie zawsze nadmiar pracy zawodowej,czasem to wyeksploatowanie na innym polu.
Znamy partnera?Mówi ze jesteśmy dobrym rodzicem a po/przy rozstaniu walczy żebyśmy jak najdalej trzymali się od dziecka.
Wsólne,ciężko zarobione pieniądze znikają z konta.
Do mieszkania które przepisujemy na drugą połowę ze względu na dzieci nie mamy prawa wstępu.
Sprawy sądowe mimo wczesniejszych ustaleń zamieniają się w pole bitwy.
Partner obiecuje regularne alimenty w zamian za szybki rozwód bo nowa partnerka przebiera nogami.Później się okazuje że alimenty trzeba wydzierać z trzewi a o jego zainteresowaniu dzieckiem można zapomnieć bo nowa partnerka,,kosztuje"a o czas spędzony z pociechą robi awantury.
Cżęsto piszemy tutaj ,daj sobie czas,dużo czasu.Nie bój się pobyć sam ,zobacz jak zachowuje się partner,zabezpiecz się na przyszłość,zobacz jak Ty sobie radzisz,zajmij się sobą i dziećmi i daj się wykazać partnerowi.Popatrz z dystansu.
Decyzja....ale nie na podstawie suchych zapewnień ,,winnego"
Cytat
ZwyczajnyFacet - złoty środek to można znaleźć jak się w to bagno wdepnie po raz kolejny i przetestuje kilka rozwiązań, tak za pierwszym razem mówić o tym, że można wszystko samemu sobie wypracować to trochę szaleństwo
Cytat
ale zachowania zdradzających i konsekwencje ich zachowań można zamknąć w pewnych schematach, a to akurat na forum widać i w opisywanych historiach i w relacjach forumowiczów.
Przy okazji pojawienie się nowego użytkownika na samym początku głównie chodzi o to, żeby odpowiedzieć na pytania - co zrobić, czego się spodziewać i jak zagrać, żeby z tego jakoś tam wyjść.
Cytat
Nic bardziej mylnego, wcale nie znamy zdradzających nas partnerów, znamy, ale nie w takich ekstremalnych sytuacjach i każdy z nas jak za nich ręczył ręką już by był kaleką,
sami siebie nie znamy i własnych reakcji w takich sytuacjach, ośmieliłabym się nawet twierdzić, że zdradzajacy sami siebie nie znają i nie posądzają siebie o niektóre zachowania...
Cytat
I tu racja - decyzje podejmujemy sami i na własne ryzyko, ale często sugerując się tym co ktoś z podobną historią przeżył na własnej skórze.
Głupotą jest nie czerpanie wiedzy z doświadczenia osób, które przeszły podobną sytuację, wiele sobie możemy zaoszczędzić, podejmując decyzję samemu w ciemno mozemy jedynie siebie narazić na dodatkowe przejścia, co akurat nikomu stąd nie jest potrzebne.
p.s.
ale frazesy - wszystko będzie dobrze - są najgorsze z możliwych do usłyszenia, szczególnie na początku
żeby było dobrze, trzeba wiele czasu i wiele pracy, szczególnie nad sobą
Ktoś na co dzień silny i "ogarnięty" w "godzinie 0" zachowuje się jak uszkodzony klon, a spektrum reakcji sięga działu S-F.
Wsparcie, które tutaj można dostać jest b. istotne, tym bardziej dla osób, które w realu wsparcie dawali innym. Hasło "teraz ja potrzebuję pomocy" nie zawsze można wykrzyczeć, czasem łatwiej napisać...
Będę trzymać kciuki 21 czerwca od 9 singlu;-)
Jak to się stało, czym Cię tak zauroczyła, że aż tyle w nią zainwestowałeś ?
Kurzy móżdżek chyba Ci nie zaimponował ?
Cytat
Jak to się stało, czym Cię tak zauroczyła, że aż tyle w nią zainwestowałeś?
A cóż takiego mają te kobiety, co aż tak bardzo bardzo chcemy mieć?
Raczej nikt nie szuka wybitnego naukowca, oczekujemy kobiety rodzinnej, delikatnej, wrażliwej - chętnej na seks, a więc schemat to dość klasyczny, łatwy do... podrobienia: https://www.youtube.com/watch?v=-0D-K...0D-KpMgAu8
Komentarz doklejony:
Ten fragment lepiej to chyba wyjaśnia: https://www.youtube.com/watch?v=z-0VO...-0VO_-Fww0
Jak coś wypływa to się dopiero wtedy otwierają oczy.A przecież nie byli gówniarzami kiedy brali ślub, dojrzalsze spojrzenie na partnera jak widać niczego nie gwarantuje.
Żona zaraz po zdradzie nie przebierała w słowach ,więc chyba nie liczyłeś na pożegnanie z klasą?Wiadomo było że ktoś kto swojej winy nie widzi będzie chciał ugrać jak najwięcej.
Dobrze że trzymałeś nerwy na wodzy i pozwoliłeś jej się pokazać od ,,jak najlepszej strony"
Pytania do Niej można zadać w jej wątku ale jeżeli to ma być wyzłośliwianie się to niby w jakim celu?
Cytat
Sybillo, chodziło pewnie tylko o to, żeby nie wkładać innych historii, czy wątków w czyjąś historię, a pytanie o konkretne "losy" użytkownika dla jasności sytuacji i jego historii lepiej napisać w jego historii, jeśli taką na forum posiada
Cytat
Sybilla rączki Ci szkoda ?
jakbyś języczka i ust do tego nie używała:cacy
Pozdrawiam i ściskam dłonie (mam rękawiczki).
Cytat
no niestety tak to wygląda przy rozprawach rozwodowych z orzeczeniem o winie,
trzeba się pilnować, najlepiej do czasu jak się ma wyrok w kieszeni - wszystko może być wykorzystane przeciwko nam i sędzia nie musi być kobietą
usunęłam zdublowane komentarze
hurricane
Zdecydowało to, że kanapki robiłeś, których nie zjadała ?
hurricane
Cytat
Nie musi, ale jak jest kobieta, która ma uraz do facetów, to tylko tak wychodzi; fakty i logika się nie liczą; ma władzę i na innym może się odegrać;
Niestety nastrojami kobiet bardziej rządzą hormony; przecież to oczywiste; Napięcia przedmiesiączkowe, pomiesiączkowe, śródmiesiączkowe, przedklmakteryjne, poklimakteryjne itd...; a starym pannom inaczej odwala niż starym kawalerom;
Cytat
ale to jest tylko jedna z możliwości, nie każda sędzina kobieta ma z tym problem i nie każda kobieta z okresem jest jak Ronaldo
Może i skład sędziowski miał jakiś wpływ, nie licząc drobnostek. Parę komentarzy opowiadało jak sąd reagował na kłamstwa i manipulacje byłej żony. Ponoć ok wg autora. Są jednak elementy wpływające na ostateczny wyrok i nie jest to jedyna historia gdzie nie mówi się o konsekwencjach różnych działań i wyborów przedrozwodowych. Nie raz przestrzega się przed wchodzeniem w relacje, miłości itp przed rozwodem. Pierze się wszystkie brudy, więc wyciągnięte może być cokolwiek. Nowa kobieta tym bardziej. Choćby nie wiem jakim uosobieniem zła jest zdradzacz, samemu trzeba być czystym jak łza. Znalazł się powód winy i został użyty przez niewierną, więc i wyrok brzmi współwinny. Takim samym przykładem jest często przypominane -nie wyprowadzaj się, bo to jest opuszczenie rodziny.
Inną bajką będzie, że sąd nie musi oznaczać sprawiedliwości, a wyłącznie odniesienie do obowiązujących przepisów prawa.
No i szczególnie odjazdowe -dobro dziecka. Raczej nie łączy się w polskich sądach dobra dziecka z ustaleniem winnych rozpadu małżeństwa. Tak po prostu jest.
Cytat
A ja się zastanawiam, gdzie był rozum, gdzie był Twój adwokat. Podstawowa zasada o której pisali przedmówcy. Musisz być czysty jak łza i jednak część zasad które nie raz piszemy jak Abel krowie trzeba wyłowić. Szkoda mi ciebie bo niczym sobie nie zasłużyłeś na zdradę na wyrok niestety już tak.
Zawsze piszemy nie wyprowadzaj się z domu, nie wchodź w nowe układy i... i zawsze znajdzie się ktoś kto wie lepiej.
Do sądu nie idzie się po sprawiedliwość ale po wyrok. Gdybyś nie wszedł w nowy układ nie było by tematu.
Cytat
Komentarz doklejony:
Ciąża z 3 facetem kompletnie zignorowana bo powódka układa sobie życie i miała podstawy do tego kroku. W nagrodę jeszcze ograniczenie praw rodzicielskich. Córka szkolona jest że kochanek to tato, ale na to pewnie też sobie zasłużyłem...
Jak możesz sąd posądzać o stronniczość, jeśli sąd nie miał innych przesłanek? Nic nie piszesz na ten temat, omijasz ten temat wielkim łukiem.
Ja co prawda mam do czynienia z sądami niemieckimi, ale to chyba nie jest wielka różnica?
Może rozejrzyj się wokół, zbadaj co takiego się stało, że zostałeś tak potraktowany przez sąd. Bo w to, że sąd był niesprawiedliwy i niesłusznie Ci się dostało, to wybacz nie uwierzę. W Polsce już tak jest, ze każdy skazany, to niewinne, nowonarodzone dziecię.
I w ramach edukacji przeczytaj niektóre z historii na tym portalu. Tak od początku, od zarania.. Do końca.
bardzo proszę o ostrożniejsze dobieranie słownictwa i kulturę wypowiedzi
hurricane
Nikt się tu raczej przed tobą nie wymądrza, ani ciebie nie wyśmiewa, ani nie obraża... Ani betrayed40, ani Sybilla...
Rozumiemy twoją frustrację. To tak jakby sądzono zbrodniarza i wszyscy zaznawaliby przeciwko niemu a sąd uznałby u tych wszystkich winę za to, że przez nich był zbrodniarzem.
No tak to wygląda, z pozoru wygrane sprawy sąd przedstawia zupełnie inaczej kierując się sobie tylko znaną logiką.
Jeśli brałeś adwokata spytaj go co o tym sądzi zanim wyrok się uprawomocni.
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Takie jest tzw. prawo, bo ktoś, gdzieś kiedyś stwierdził, że tak to powinno być poukładane, choć nigdzie nie jest napisane, że jest słuszne i sprawiedliwe. Po prostu - stało się jako zwyczajna konsekwencja rozwodu, my faceci, takie coś zbieramy zwykle na klatę, bo tak jest już nasz męski świat podle skonstruowany. Prawo i sądy nie są nigdy do wydawania sprawiedliwych wyroków. Oni mają "wytyczne" nazywane dla niepoznaki prawem, więc trudno się dziwić, że orzekają inaczej. Podsumowując, nie traktuj tego jako cios wymierzony przeciwko sobie - tak sąd musiał zwyczajowo orzec, nie zmienia to Twojej sytuacji zupełnie.
:cacy
Cytat
Gdyby sąd ustalił, że jesteś niewinny, w zakresie prawa polskiego byłby z tym duży problem. Jako niewinny - miałbyś Pawle możliwość... wnosić nawet o zablokowanie rozwodu psując larwie nowy układ!!!
Sąd widać patrzył na to tak, kobita poszła w długą, tworzy nowy konstrukt z jakimś fagasem - więc... chociaż dla swojego dobrego samopoczucia trzeba byłoby dla sprawiedliwości orzec, że larwa winna - to nie można wobec znamion zaciekłej walki orzec niewinności Pawła, bo ten w zacietrzewieniu zablokować może jako niewinny rozwód, a więc wobec widoku jawnego rozkładu pożycia małżeńskiego, byłaby to szkodliwa złośliwość wobec małżonki chcącej zaciążyć z innym i zakładać nową rodzinę. Sąd - orzekając, wydaje wyrok kierując się tzw. dobrem społecznym, więc orzekanie tu o niewinności jednej ze stron, stoi w sprzeczności z tzw. ładem społecznym.
Sąd dla dobra ogółu więc uczynił Cię Pawle współwinnym, co wcale nie znaczy że wina jest Twoja - i nie miej do sądu o to żalu - bo tak zostało podle skonstruowane prawo, w którym nie ma ani grama miejsca na sprawiedliwość.
W dodatku, jako uznany za niewinnego, mógłbyś np. w swojej złośliwości w ciągu 5 lat, od razu pozwać larwę o alimenty na siebie, na skutek pogorszenia warunków bytowych i braku lokum, bo to ona ma mieszkanie, a Ty nie - więc... logiczne jest, że dla dobra ładu społecznego będzie, byś był również orzeczony jako współwinny. Dlaczego? Bo gdybyś był uznany za niewinnego, larwa byłaby zobowiązana do płacenia alimentów już w momencie, gdy na skutek rozwodu Twoja Pawle sytuacja uległaby istotnemu pogorszeniu, wystarczy, że nie masz mieszkania i wiedzie Ci się gorzej niż w małżeństwie!!! Sąd nie mógł więc pozwolić Ci na wykorzystanie aż tak korzystnej dla Ciebie pozycji, jak orzeczenie o wyłącznej winie larwy - wybierając takie orzeczenie, by zapewnić tzw. ład społeczny.
Tym sposobem, o alimenty wobec siebie możecie się pozywać później z nienawiści tylko wtedy, gdy faktycznie komuś się noga powinie, a nie z samej definicji rozwodu i określenia jej winy.
Do wczytania się:
http://blogprawnika.pl/2011/05/rozwod...n-czy-bez/
Wyrok orzeczony był do przewidzenia w polskich sądach, które mają jasno powiedziane, że nie chodzi o sprawiedliwość czy rację, ale o... brak społecznych zamieszek, o ład społeczny, o wyrok najkorzystniejszy dla obu stron, czyli zarówno dla złodzieja jak i okradzionego - bo tak to zwyczajowo w sądach zawsze działa. Co z tego, że wydaje się to głupie, nielogiczne, niesprawiedliwe...
Sąd wydając taki wyrok nie miał materiału dowodowego że Paweł wszedł w relacje czy to emocjonalne, czy fizyczne z inną kobietą (tak wyczytałem).
Jak można tu przeczytać ludzie biorą wyroki sądów jako sprawiedliwe a niestety nasz wymiar sprawiedliwości jest chory i to bardzo. Ławnikiem nie może być osoba z ograniczonymi prawami rodzicielskimi, sędzia już tak. Sędziowie nie śledzą zmian w prawie i niestety źle orzekają a na zwrócenie im uwagi na ich braki reagują agresją. Co do opuszczania mieszkania to nie zawsze jest to proste, czasem Panie składają nieprawdziwe doniesienia o przemocy stosowanej przez partnera tak aby się go pozbyć. Komu uwierzy wymiar sprawiedliwości ?
Skoro piszesz, że nic nie było bo być nie mogło to na jakiej podstawie sąd wydał taki wyrok? na podstawie jej słowa przeciwko Twojemu?
jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby sąd wydał taki wyrok, w sytuacji ewidentnej zdrady żony, tylko na podstawie kontry wiarołomnej;
coś ex żona musiała na Pawła mieć skoro to tak zaważyło na wyroku,
na samych słowach i zarzutach niczym nie popartych sąd się nie opiera;
i o to też mi chodzi, dlatego zapytałam, co takiego ex już żona Pawła powiedziała, zrobiła, czy tez pokazała że mówiąc Waszym językiem - sędzin pominęła fakty związane z ewidentną zdradą żony a tak wysoko uznała wsparcie emocjonalne Pawła przez osobę trzecią, ba nawet stawiając to na równi ze zdradą żony?
Ja może trochę o poczuciu przegranej. Nie będę Paweł zaprzeczał Twoim odczuciom. Są Twoje i masz do nich prawo. Nie dane Ci być ojcem jak byś tego pragnął. Mimo tego tego tym ojcem jesteś, część praw rodzicielskich zachowałeś i prawo do kontaktu z dzieckiem również. Masz przed sobą wspaniałe dni, możesz zrobić wszystko co ojcu jest dane przeżyć. Prawdziwe poczucie przegranej lub zwycięstwa dopiero przed Tobą. Mi już jest dane dostrzegać swoje spełnienie jako ojca i dokładnie będzie z Tobą. Bądź wspaniałym rodzicem na przekór przeciwnościom, reszta przyjdzie z czasem.
Komentarz doklejony:
P.S. u mnie na koniec sędzią był facet i powiedział: " Pani niestety jest winna bo związała się Pani z innym mężczyzną będą w związku małżeńskim" to samo potwierdził sąd apelacyjny. Gdyby orzekała sędzina która prowadziła ten rozwód przez dłuższy czas i jeździła po mnie, to nie wiem czy nie miałbym też winy za to że jestem facetem
Komentarz doklejony:
Paweł za żadne skarby nie poddawaj się !!!
usunęłam dubel
hurricane
Cytat
a dlaczego mają nie wierzyć skoro dostali w sądzie sprawiedliwy wyrok?
i stwierdzenie - udało się - jest całkowicie nie na miejscu,
udać to się może upiec ciasto tak żeby zakalec nie wyszedł, a nie wygranie w sądzie
i nawet jeśli już mają to czego chcieli, czyli wyrok sprawiedliwy wcale nie muszą uważać, że Ci którzy go nie dostali są winni - to nie jest równoznaczne
odnośnie tego co zaproponował Apologises - jeśli tyle osób zawiodło się w sądzie na wymiarze sprawiedliwości, to pewnie i tutaj jest takich osób całkiem dużo, a jeśli tak to jak najbardziej jest sens stworzenie tutaj takiego wątku, czy tematu
Paweł, jeśli tak było jak piszesz to pozostaje Ci jedynie odwoływać się od wyroku, powodzenia