Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
A-dam | |
zona Potifara | 00:08:52 |
Roszpunka1988 | 00:12:17 |
Julianaempat... | 00:44:48 |
makasiala | 01:25:10 |
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Masz jakiegoś zaufanego kumpla aby pogadać? Jeśli nie to pisz tutaj. Na pewno otrzymasz wsparcie...
Bardzo mądrze zrobiłeś, że złożyłeś pozew o rozwód z jej winy. Trzymaj dowody. Wygraj tą sprawę.
Nie marnuj sobie życia na złudzenia bo tylko zafundujesz sobie kolejne rozczarowania.
Żona jest tymczasowo w amoku więc ustalmy, że rozmowa z nią w najbliższych miesiącach sensu nie ma. Bierz rozwód z jej winy, a jeśli ona pożałuje swego uczynku to i po rozwodzie zawsze można do siebie wrócić. Nie odpuszczaj łajdactwa lekką ręką bo wtedy niczego nie zrozumie, nieczego nie pożałuje i nie będzie miała do Ciebie szacunku.
Dasz radÄ™!
Dzieci przecież też kochasz ,może trochę siebie?Jak się ma nieodwzajemniona miłość do faceta w porównaniu do wielkiej miłości do dzieci...i siebie?
Na jednej szalce pusty orzeszek a na drugiej soczysta miłość.
Cytat
Inne rozwiązanie to wynajęcie nieruchomości i przeznaczanie środków uzyskiwanych z czynszu na spłatę rat kredytowych. Niestety, na skorzystanie z tych rozwiązań będą mogły sobie pozwolić jedynie osoby, które potrafią zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe w inny sposób.
Z uwagi na to, że rzadko kiedy kobiety decydują się podzielić się dziećmi z mężem, prawdopodobnie będziesz obciążony alimentami, czyli w zależności od uzyskiwanych zarobków, przeważnie będzie to mediana alimentacyjna, czyli 3 x 800 zł na dziecko = 2400 zł miesięcznie.
Jeśli macie szansę znaleźć kupca sprzedać mieszkanie za wartość pozostałego kredytu, warto to zrobić szybko i bez bólu. W każdym razie, czy się uda coś z mieszkaniem zrobić, czy też nie - przez kolejne lata masz dość nieciekawą sytuację finansową, aczkolwiek właśnie praca poza granicami kraju jest najlepszym rozwiązaniem. Powiedzmy, zatrudniasz się np. w Norwegii i bez specjalnej napinki, możesz miesięcznie odkładać po ok. 5-10k zł. Kilka lat żyjesz jak Indianin, ale jesteś w stanie to mieszkanie spłacić z hipoteki i się od niej uwolnić, czy też gdy je sprzedacie, kupić sobie nowe - i jeszcze nie zawalić alimentów na dzieci. Wchodzisz na taką stronkę jak stoczniowcy pl, i tam znajdziesz oferty - chyba, że masz już temat pracy za granicą ogarnięty.
Z drugiej strony, uwierz mi, że możesz machnąć na zdradę żony ręką - tzw. "straty własne" są wtedy o wiele niższe. To kwestia nastawienia do żony.
Do tej pory, traktowałeś żonę jako boginię, teraz jest to czas, by stała się zwyczajną kobietą, ze wszystkimi wadami.
A kobiety - one działają inaczej jak my, faceci. To wspaniałe istoty emocjonalne, kierujące się zupełnie innymi regułami postępowania, gdzie męska logika nie ma prawa wstępu.
Stąd - usłyszałeś takie beznadziejne z naszego punktu widzenia wyjaśnienie od żony, które tylko gotuje naszą męską krew. Tymczasem, jej wyjaśnienie "bo tak chciałam", jest kobiecym uzasadnieniem jej kobiecych stanów emocjonalnych - a nie logiki. Logiką - one zupełnie się nie posługują, więc nie oczekuj, że zrozumiesz w tej kwestii kobiety - ONE SĄ INNE NIŻ MY, i tak musisz zacząć to traktować, bo wcześniej byłeś w tej kwestii zwyczajnie i po męsku głupi.
Jako facet - z punktu widzenia kobiety, nie jesteś bez winy w tej całej sytuacji. Naszym męskim zadaniem jest by była jaskinia, taczka, i upolowany mamut do pieca. U Was tego mamuta nie było, więc wyruszyłeś na długie polowanie - zwolniłeś swoje miejsce u jej boku, więc wobec deficytu faceta - uzupełniła go. Mit o wiernej czekającej Penelopie - jest tylko mitem, więc traktuj go tak jak bajkę - a w zasadzie pytanko, dlaczego nie byłeś świadom, że tak jak Twoja żona, robi większość zagłodzonych emocjonalnie żon?! Braki w wiedzy o kobietach? :rozpacz
W tej sytuacji jakiej jesteś, a finansowo będziesz w dużo gorszej, gdy się rozwiedziesz - będziesz dość nieatrakcyjnym facetem dla każdej kolejnej dziewczyny. Powiedzmy, że powtórzysz swój błąd - zrobisz nowej kolejne dziecko, kupicie kolejne mieszkanie na hipotekę, i wyruszysz do pracy na zachód, by znowu na to wszystko zarobić. Zaliczysz z dużym prawdopodobieństwem powtórkę z rozrywki - i wrócisz do punktu wyjścia - i wtedy może zajarzysz, że nie zmienia się natura kobieca - one są inne niż my.
A skoro są inne - nie pozostaje nic innego, jak tylko to zaakceptować, tak jak się akceptuje deszcz, że pada, czy lichwę w banku.
Nie zdrady musisz akceptować - ale kolejnym razem do zdrad nie dopuszczać. Nie zostawiać samą, by pojawiał się deficyt faceta. Nie okazywać słabości - bo one gardzą każdym słabym facetem. Może teraz, jest dla Ciebie bolesne, że ktoś przeleciał Ci żonę - ale w życiu są większe tragedie, po których nadal trzeba jakoś żyć. Twardy facet z pewnością sobie z tym poradzi - mięczak, pójdzie się wypłakiwać wszem i wobec, oraz będzie się mścił na irracjonalnej często w swoich działaniach kobiecie, a w pośredni sposób na swoich dzieciach. To trochę tak, jakbyś psa pasem bił - nie znajdziesz za to bicie zrozumienia u każdego kto wie, że natura psa jest być psem, tak jak natura kobiety jest być kobietą - nie stawiaj wobec kobiet nigdy swoich męskich oczekiwań, bo doznasz zawodu, jak teraz.
Jako facet, jak weźmiesz na przykład do domu kota - to licz się, że pazurkami słodko poniszczy Ci meble. Jak weźmiesz pieska, to liczysz się z tym, że może nawiać na suczki. A jak weźmiesz kobietę - to musisz liczyć się z tym, że zagłodzona emocjonalnie zdradzi - i to jest najgłupsze z wytłumaczeń faceta, że pojechał za granicę zarabiać na rodzinę - tak robi tylko idiota, albo mężczyzna bez wiedzy o prawdziwej naturze pań.
Mężczyzno - może już czas dorosnąć i wyjść z bajek o wierności, uczciwości kobiet - gdy się nie potrafi jako mężczyzna stwarzać warunków dla kobiety dla wierności i uczciwości...
Dla kota kupiłbyś drapak przynajmniej, bo wiesz, że taka jest kocia natura. Dla psa - blaszaną miskę. A tu - jak dziecko we mgle - zabrałeś się do roboty żyjąc iluzją, że kobieta nie ma potrzeb faceta, a szczególnie tych ważnych emocjonalnych potrzeb - jakie zawaliłeś na całej linii. Bo w tej materii tych kobiecych potrzeb, zagłodziłeś tę kobietę - poszukała więc uzupełnienia deficytów poza domem - i to jest ta Twoja wina. Jakbyś zagłodził kota - poszedłbyś siedzieć! A tu - zagłodziłeś kobietę, jej potrzeby - i jeszcze masz o to do niej pretensje. Zacznij je mieć też do siebie!!!
Masz wybór - bierzesz to na klatę teraz po męsku, wyciągając naukę z popełnionych przez siebie błędów, zabezpieczając się przy tym na możliwą powtórkę zdrady, gdy żonę nadal będziesz źle traktował i emocjonalnie głodził - albo się stoczyć, na początku finansowo. :rozpacz
Możesz też dojść do całkiem logicznego wniosku, że jesteś jako samiec zbyt słaby by zasługiwać na bycie z kobietą - bo nie mając świadomości, jak poprawnie budować relacje z kobietą - zawsze będziesz ten zdradzony prędzej czy później, z braku umiejętności zaspokajania kobiecych deficytów i kobiecych potrzeb.
Idąc Twoim tokiem myślenia, każdy facet który czekając na potomka ma ograniczoną mozliwośc korzystania z uroków małżeństwa, moze sobie niedobory uzupeniać tu i ówdzie.
Tak samo jak i każda kobieta której mąż znika z domu pracując po godzinach lub zagranicą moze uzupełniac braki wirtulanym przytuleniem i realnym wal..niem.
Otóż nie, tak to nie działa.
Pomimo atawistycznych odruchów istnieją normy moralne wykształcone przez setki lat, które co nieco utrudniaja codzienne życie jednostki, ale ułatwiają fukcjonowanie społeczeństw i w tej samej jednostki ale w takiej długofalowej perspektywie.
fireblade, współczucia.
Jednak ogarnij z tymi planami zemsty, zniczenia jej do fundamentu.
Problem polega na tym, ze w tych planach to Ty musisz sie upodlic bardziej od niej zeby jej dopiec.
Po co chcesz poświecac siebie dla upokozenia osoby niewartej takiego poswięcenia ?? :_jezyk
Jak już to zrobisz, to zamiast poczucia zadowolenia z zemsty, pozostanie poczucie wstrętu do siebie i w efekcie poczucie przegranej.
Masz 3 dzieci i na nich sie skup.
Najlepszą zemstą i upokorzeniem jest obojetność i ułozenie sobie życia bez zdradzaczki.
Jesteś jeszcze w szoku po zdradzie, dlatego usiądź sobie i poczekaj aż Ci przejdzie. :cacy
Co do wyliczeń Ramireza, odnosnie alimentów 3x800... chyba troche przesadził.
Średnio jest to 600zł/dziecko a wprzypadku kiedy dzieci jest więcej, kwota na dziecko jest mniejsza niż kiedy jest tylko jedno.
Ale...wysokośc alimentów zalezy od wysokosci zarobków.
Zdrada to zawsze świadomy wybór o ile ktoś nie był zgwałcony lub nietrzeźwy w trupa.
Po to mamy rozumy żeby z nich korzystać a nie kierować się tylko naturalnymi skłonnościami.
Cytat
To tak nie działa niestety.
Ona to prędzej odbiera jako przejaw uczuć i sentymentu do niej.
Lepsza zemsta by była jakby zobaczyła, że Cię nie pociąga.
Zajmij siÄ™ dbaniem teraz o swoje sprawy zamiast szukaniem zemsty.
Ramirez, takie głupoty wypisujesz , że głowa mała. NIKT NIE JEST NA NIKOGO SKAZANY. I dlatego nikt gówna łykać nie musi, a według Twoich rozważań ciągle wychodzi na to, choćby się trafiło na najgorszego kretyna lub kretynkę, to trzeba się na to godzić i akceptować.
Cytat
Ramirez, przegiÄ…Å‚eÅ›.
Idąc Twoim tokiem myślenia, każdy facet który czekając na potomka ma ograniczoną mozliwośc korzystania z uroków małżeństwa, moze sobie niedobory uzupeniać tu i ówdzie.
Tak samo jak i każda kobieta której mąż znika z domu pracując po godzinach lub zagranicą moze uzupełniac braki wirtulanym przytuleniem i realnym wal..niem.
Nigdzie nie napisałem, że może to robić, ale prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest dość wysokie, głupi na taką opcję zamyka swoje oczy - wystarczy prześledzić większość wątków, kiedy to zdrada pojawia się z powodu wyjazdu do pracy daleko - a jedno znajduje pocieszenie na boku.
Jeśli jest to powtarzalne zjawisko - to staje się pewną KLASYCZNĄ cechą. I wcale nie oznacza, że nie ma wyjątków - bo na szczęście są, inne zaś są zwyczajnie... nieopłacalne i rozsądek wtedy wygrywa, czy też brakuje bezczelnej okazji.
Cytat
Rekonstrukcjo kochana, z męskiego punktu widzenia to wygląda zupełnie inaczej. Można się bardzo głupio unieść honorem i niewiernej pokazać, gdzie raki zimują, bo niby nikt na nikogo nie jest skazany, itd...
Można niczym dziecko skrzywdzone, powołać sąd na rozsądzenie jakże już wiadomej sprawy, by było napisane gdzieś w urzędach, że zdradziła i trzeba się rozejść, bo jak z tym żyć po zdradzie, panie premierze....
Ale można przed wszelkim pochopnym działaniem usiąść i się zastanowić na spokojnie, jak żyć dalej, analizując wszelkie możliwe opcje.
A te sÄ… takie:
a/ pozew o rozwód z tytułu zdrady (tu trzeba przyjąć do wiadomości, że rozwód z tytułu zdrady nie istnieje w prawie i z tej przyczyny nigdy się go nie dostanie). Wystarczy, że nasz bohater przyzna się, że wiedział o zdradzie i z żoną sypiał - a rozwodu nie dostanie, bo nie ma rozkładu pożycia małżeńskiego. Fireblade, jak słusznie Rekonstrukcjo zauważyłaś - stracił już moralne prawo do rozwodu z jej winy.
Rozwód dostaje się dopiero po półrocznym okresie rozkładu pożycia małżeńskiego, więc nie twórzmy czasem mitu, że udowodnienie zdrady jest jednoznaczne z rozwodem. Nie jest!
To oznacza, że założona sprawa rozwodowa zakończy się co najwyżej z wyrokiem orzekającym winę obojga małżonków, czy też tylko Fireblade'a.
To jest tylko i wyłącznie angażowanie urzędu w prywatne sprawy i umożliwienie jakiemuś gadowi ożenienia się... z matką trójki dzieci Fireblade'a. Kto tu komu dobrze zrobi!?
b/ powiedzmy, że jest już po sprawie rozwodowej. Seks z żoną znika, ale nadal pozostaje trójka małych dzieci!!!
Konsekwencje wyboru rozstania i WOJNY z żoną o cokolwiek, są następujące:
- zasądzone alimenty, 3 x 600 zł = 1800 zł miesięcznie w porywach do 3000 zł, czy też wyżej - zależy od zarobków. I powiedzmy sobie szczerze - 600 zł na dziecko, to jest dzisiaj żałośnie mało - a więcej trudno dać, bo znika motywacja do tyrania na rodzinę, której się nie ma!!!
- trzeba coś zrobić z kredytem hipotecznym na mieszkanie, może być tak, że żona powie, że zostaje w mieszkaniu z trójką dzieci, bo nie ma gdzie mieszkać, więc... do alimentów dojdzie dla Fireblade w najlepszym przypadku połowa miesięcznej raty za mieszkanie. Tu należy zauważyć, że jak dzieci są małe, to była żona mając aż ich aż trójkę, specjalnie w kwestii pracy mobilna nie będzie, czynsz też swoje kosztuje, a połowa raty nie jest mała - co oznacza, że raty hipoteki zostaną wobec banku przez żonę prędzej czy później będą znając realne życie - będą zawalone, że nawet to mieszkanie stracą - ale to Fireblade zapewne będzie dalej winien sporo odsetek i opłat dla banku - a potem pewnie też czarny chleb i czarna kawa...
Jakie będą dalsze konsekwencje? Troje małych dzieci będzie de facto skazanych na dość paskudną biedę. Jeśli w dodatku jakiś desperat będzie chciał się związać z niewierną, to prawdopodobieństwo trafienia na kogoś fajnego jest małe - za to może trafić się dość często szuja, który może dzieci bić, a może i zgwałci?! :rozpacz
A to wszystko w imię głupiego męskiego honoru i by nie żyć niczym skazany, z żoną która się puściła? :niemoc "Widziały gały co kiedyś brały", "cierp ciało, skoroś chciało" - odwieczne przysłowia, jakże prawdziwe.
Moim zdaniem, ten rachunek zysków i strat nie przemawia za rozwodem i rozstaniem, chociażby ze względu na dzieci. Kobiety po rozwodzie bywają coraz częściej bezwzględne, ilu ojców "ma pod górkę" i przez lata ma złośliwie i z zemsty blokowane najmniejsze spotkania z dziećmi - co z tego, że trzymają w ręku wyrok sądów o terminach spotkań - mogą się nim co najwyżej podetrzeć.
Czyli - jest zawsze ryzyko, że w imię głupiego męskiego honoru, Fireblade straci realny kontakt ze swoimi dziećmi, mało - narazi je na bezpośredni kontakt z dużym prawdopodobieństwem z jakimś gnojem. Warto, by walcząc o głupi męski honor, poświęcić dzieci?!
Czasami jest tak, że zakochując się za szybko się żenimy - wcale nie znając się najlepiej, a dopiero po latach wychodzi, jakie to ziółko nam się trafiło. Stąd masz słowa przysięgi małżeńskiej, że biorę cię żono/mężu, na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie (a zdrada jest takim psychicznym fixum dyrdum jakie czasem miewa miejsce - nie jest działaniem zdrowego rozumu, o czym pisała Nox). I dopiero jak złe jest tak straszne, czy też partner ucieka bo znalazł sobie gdzieś lepszy seks - należy się rozstać - bo nie ma już innych opcji!
Zło już było, a teraz powinien pojawić się w tym wszystkim głos rozsądku. Mając trójkę dzieci, tak jak to fajnie napisał Fireblade, orałbym sobie na potęgę , bo co zaorane to moje i za moje , ważne, że miałbym kontakt z dziećmi, że miałbym wpływ na ich wychowanie, na ich życie, że nieodpowiedzialnym działaniem, nie skazałbym ich na marną wegetację za 600 zł miesięcznie, na rozpieprzenie psychiki i wartości.
I to bynajmniej, nie musi być z jakimś zakłamaniem - bo wszyscy o wszystkim wiedzą - tylko że muszą podjąć decyzję, co dalej i czy są na tyle silni, by ze sobą dalej żyć. Po prostu - może musi się tylko okazać, to coś będące głosem rozsądku, że warto być dalej ze sobą.
Była zdrada bo była, ale wcale nie oznacza ona konieczności rozwodu czy konieczności rozejścia się, jeśli żona nie budzi u Fireblade odruchów wymiotnych. Bo zawalczenie o głupi papierek - niesie z sobą dożo gorsze życiowe konsekwencje - utraty wszystkiego co się zrobiło do tej pory, to taka nawet nie opcja zerowa czy restart - bo trzeba będzie za to zdrowo przepłacić przez większość życia.
Czy warto więc w takiej sytuacji unosić się męskim honorem?!
Fireblade nie wygląda na "kompatybilnego" z kobietami i ich potrzebami, a po rozstaniu, z "kompatybilnością" i "męską atrakcyjnością finansową", będzie jeszcze gorzej. To jest równia pochyła w dół - i obym się mylił!
fireblade jest niewolnikiem który moze wybierac pomiedzy obcięciem prawej czy lewj ręki.
Jeżeli weźmie rozwód to popadnie w nędzę z powodu alimentów, dzieci również będą żyły w biedy tylko żona moze sobie znajdzie pocieszenie w tym czy nowym kochanku.
Jeżeli zostanie z żoną, to nie bedzie musiał płacić alimentów, dzieci bedą żyły dostatnie natomiast żona... jak ją opisje fireblade :
Cytat
Cytat
Cytat
zatem pytanie do fireblade'a : co wolisz, bagno fonansowe czy moralne, psychiczne ?
Miałem kiedyś za sąsiadów towarzystwo, co to lubiło sobie zdrowo wypić, tkwiąc radośnie w chorobie alkoholowej. Ot, takie dziwne małżeństwo. Organizowali sobie od czasu do czasu koleżeńskie imprezy alkoholowe. Któregoś razu, stuka do drzwi lekko nawalony już sąsiad z płaczem. Whats up..., pytamy... A on się żali, że wódka się skończyła, to został wysłany po flaszki, a jak już wrócił, to zastał żonę w łóżku z kolegą. Wykonał gest Pickera na widok swej rozbitej Hondy z takim żałosnym ...aaa?!, a ona do niego z pretensją: "- A gdzie ty byłeś, jak mi się chciało?!" :brawo
Nie mając życiowego doświadczenia lub doświadczając pecha, wiążemy się często z ludźmi, którzy mają jakże odmienną moralność od naszej. Na proste pytania mają proste szczere odpowiedzi.
Kocica, mówiąc krótko, spier*oliła mu raz z domu. To co, ma kota za to zastrzelić?! Nie! Kot jest, do domu wrócił, ociera się o nogi.
Trzeba przyjąć, że kot jest kotem, ma kocią naturę, posługuje się innym zestawem przyzwoitości, a w tym co robi, wcale nie musi dostrzegać zła - bo taką ma już własną naturę.
Czy FireBlade może mieć najmniejszą chociaż nadzieję, że jak tę żonę pogoni ze swojego życia, to mu będzie łatwiej?! Nie sądzę!
Spotka po rozwodzie jakąś nową miłość swojego życia, i będą żyli długo i szczęśliwie?! :rozpacz
Tak to tylko w bajkach. Będzie dużo gorzej!
Bo nie można oczekiwać od sporej większości kobiet innych postaw moralnych w obecnych czasach, które nie mają na te postawy większego wpływu. Rozwiązłość stała się modą - wystarczy przez kilka godzić oglądać seriale kobiece o miłości, takie "Mody Na Sukces", czy "M Jak Miłość".
Kobiety kierują się emocją chwili w swoich działaniach, a na końcu rozumem - więc my mężczyźni popełniamy największy błąd, dokonując ich ocen poprzez pryzmat własnego pojmowania.
Dlatego, to co zrobiła żona Firablade'a, ta jej wypowiedź jest emocjonalnie szczera i prawdziwa - nie ma co się doszukiwać tu innych znaczeń, bo ich tam nie ma.
Emocje kobiety w danej chwili, kobietę pchnęły w ramiona kochanka, stąd jest to banalne: "- bo chciałam" - co innego może kobieta powiedzieć, jak tylko stwierdzić fakt, tu nie ma rozumu, bo go nigdy nie było, były emocje, ten romantyzm z telenoweli, czy z "50 Twarzy Grey'a". To wiele pań skusi.
Prawdą jest też, że to miała być tylko rozrywka, taki niezobowiązujący seks. Kot z domu spier*olił, ale wrócił, bo i Pan do domu wrócił, kota nakarmił, zaspokoił - i tak to należy traktować w tym przypadku.
Tak jak się nie da z kota zrobić psa, tak i kobiecej emocjonalnej natury się nie zmieni.
Po prostu, zwyczajnie, w życiu mamy to, co sami wybieramy - nasz wybór wcale nie jest ideałem o nieskazitelnej moralności, bo to jest fartowny wybór dla nielicznych. Pozostali - mają wybór z ograniczonej już puli kobiet, a te siłą rzeczy muszą mieć jakieś wady. Jedna więc nie będzie w domu sprzątała, inna źle gotuje, a jeszcze inna nie potrafiła być wierna niczym Penelopa. Takie od zawsze były kobiety, szczęśliwym jest więc mężczyzna, który nauczy się tę prawdziwą naturę kobiet dostrzec i zaakceptować, choć może mu się to wcale nie podobać - nie ma kobiet bez wad!
A to, czy to jest bagno finansowe, moralne, czy psychiczne - to tylko kwestia nastawienia. Można zrobić z tego aferę, a można raz przyłożyć czy kocicę zaorać solidnie, nachlać się, i machnąć ręką - było, minęło. Walczyć dla zasady, by pokazać swoje?! W tym przypadku będzie to Pyrrusowe zwycięstwo.
Lepiej więc zmienić własne nastawienie do tego co się stało, zaakceptować w domu kota, księżniczka już była, ale się zmyła... Teraz trzeba to sobie wszystko jakoś poukładać, narysować grubą kreskę, porozmawiać o nowych zasadach jakie mają obowiązywać w domu. Zmienić nastawienie do tego co się stało, dorosnąć, z naiwnego dziecka żyjącego w przekonaniu o miłości i wierności kobiet, zmienić się w mężczyznę, który będzie korzystał z tego co mu życie niesie: a ma trójkę dzieci, z którymi ma kontakt, i ma kocicę, którą może orać. Orka jest całkiem przyjemna - dla orki i dzieci, warto moim zdaniem zostać mężczyzną, wydorośleć z bajek o wiernych księżniczkach - bo w realnym życiu są one dopiero za siedmioma górami, za siedmioma lasami... I do tego trzeba też księcia!
Ramirez, w Twojej propozycji jest luka.
W propozycji zaakceptowania faktu zdrady, pogodzenia się z nim jest akceptacja dla życia w trójkącie. Do potulnego usuniecia sie w kącik, potulnego pogodzenia się z faktem ze żona zaakceptowała styl zycia propagowany przez niektóre media i postanowiła sobie uzywac na całego, nie licząc się ze stratami jakie niesie takie jej zachowanie dla rodziny, dla dzieci i dla męża.
Mąz powinien akceptować zachowanie zony i cieszyć się, że w ogóle chce bywać w domu, ciszyc się że nie odeszła do kochanka.
Słyszałeś o losach Emocjonalnie Rozwidzionych Rodziców ?
poczytaj.
Dla dzieci skutki emocjonalnego rozwodu rodziców są takie same jak rozwód formalny.
Druga luka - to idealistyczne zalożenie, że zona będzie chciała cokolwiek zmienic w swoim zachowaniu, stanie sie "mniej niewierna" bądź nawet wierna.
Jeżeli teraz, stwierdza ze zdradzala bo chciała, czyli "bo lubię", to naiwnoscia jest sądzic by nagle zechciała być tą którą "mozna orać". No i o jakich "nowych zasadach" piszesz ?
że niby teraz to koniec z jej romansami ?
Koniec z niezobowiÄ…zujÄ…cym seksem z przyjacielami ?
Przecież to miraż, utopia.
Pozostaje cicho uciąść w kątku i poczekać aż jej przedzie... tak przed 70-tką ?
O ile nie znajadzie na tyle dobrego "oracza", że czekający na swoją kolej mąż stanie się już załosnym pośmiewiskiem którego można olac na wieki i ściągac z niego tylko alimenty na dzieci i korzystać z uroków zycia przy boku szanowanego "oracza".
Suma sumarum radzisz firebladowi, żyć nadzieją, że obecny lub następny oracz nie stanie stanie się powodem do odeścia od niego,
bo wtedy jego sytuacja wyglądałaby jeszcze gorzej niż po zainicjowanym przez niego rozwodzie z jej winy.
Komentarz doklejony:
Edit, ma być cytat zamiast kodu :
Cytat
oraz :
Cytat
Edit
ma być :
Słyszałeś o losach dzieci Emocjonalnie Rozwidzionych Rodziców ?