Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Mari1999 | 00:39:14 |
bardzo smutny | 04:06:35 |
makasiala | 05:36:33 |
Julianaempat... | 07:02:30 |
Matsmutny | 08:17:46 |
Skoro masz wątpliwości, a ból nie maleje, miej odwagę powiedzieć sobie: dość! Lepiej teraz, niż po ślubie. Ślub możecie wziąć zawsze. Najpierw Ty musisz wyzdrowieć, a on zrobić wszystko, by zasłużyć na Ciebie.
:cacy
Pozostaje Ci zatem pogodzić z tym, co się stało. Ale, jeżeli on będzie Cię, co jakiś czas, raczył takimi smsami od "dziewczyn od pogawędek", to na pewno rana się nie zagoi. Oczywiście, lepiej, że Ci pokazał te smsy, ale pytanie: dlaczego nie zablokował jej numeru? Nosi na pamiątkę? A może pisała z innego? To niech on zmieni.
Tylko, żeby nie zmieniał za często
Bo, bidulek, skoro jest na tyle słaby, że byle pogawędka z dziewczyną kończy się seksem, to przyda mu się wiele kart sim! Piszesz, że nie myślał o zdradzie. W którymś momencie musiał pomyśleć! A Ty naiwnie wierzysz w te jego bajeczki!
Co Ci miał zresztą powiedzieć? Prawdę? Że zwyczajnie miał ochotę i ją przeleciał? Mówi Ci to, co Ty chcesz usłyszeć. Szybciutko przeanalizował bilans zysków i strat i...pyk! I jesteś narzeczoną! Normalnie, można się zesrać ze szczęścia!
Trochę chcę Ci otworzyć oczy, byś nie była naiwna.
A teraz o waszym zwiÄ…zku przed zdradÄ….
Obwiniasz siebie. On Ciebie też. Czy to dobra droga? Czyli, wychodzi na to, że teraz musisz się baaardzo starać, by on ponownie nie zdradził?
A on? Jaki on był w związku? Że Ty oddaliłaś się od niego? Czy były konflikty w sferze intymnej? Jak jest teraz? Czy czujesz opór przed seksem? Czy wręcz przeciwnie? Chcesz, w poczuciu winy (?!), dawać mu siebie jak najwięcej, jak najlepiej?
Dasz radę o tym napisać? To ważne. Tu chodzi o Twoją przyszłość, o Twoje szczęście. Z pierścionkiem na palcu szybka droga do małżeństwa. A Ty masz wielkie rozterki. Więc, nie spiesz się. Tak, jak on się nie spieszył, tak teraz Ty daj sobie czas. Nie działaj w emocjach. Nie podniecaj się tym świecidełkiem na palcu. Musisz być w 100 procentach pewna. Po ślubie, i tak, tych procentów ubędzie, więc startuj z najwyższego pułapu! Byście, za szybko nie wylądowali na jałowiźnie. A, jak się zdążyłaś boleśnie przekonać, zagrożenie duże...:niemoc
Komentarz doklejony:
A może jest jednak ktoś kto wybaczyl i jest jeszcze szczęśliwy?
Nie zmieniłaś się,nie urosły ci piersi,twoje oczy nie mają innego koloru,a nogi nie zrobiły się dłuższe.
Jak mógł inaczej sprawić by sprawy między wami się nie zmieniły? dać ci to na czym TOBIE!!!! tak bardzo zależy?
Nie musi poświęcać swojej wolności bo ty i tak chcesz wybaczyć/no może teraz /dzięki oświadczynom/bardziej .
Wstrzymaj się dziewczyno z planami ślubnymi,nie daj się ,,wrobić"w dziecko które niczego nie naprawi.Daj sobie duuuuuużo czasu mimo chęci założenia białej sukni.
Z portalowych dywagacji wynika że panom,,energii"w związku wystarcza na 10lat.Twojemu po 6 się znudziło. A jak do dojdą obowiązki,problemy,choroby to jak on zareaguje?
Będzie wspierał,działał,mobilizował czy pójdzie tam gdzie miło ,przyjemnie i nikt niczego nie wymaga?
można połączyć wątek autorki?
Komentarz doklejony:
Wszyscy nasi znajomi mówili że mimo iż jestesmy ze sobą tyle czasu nadal jesteśmy wpatrzeni w siebie jak w obrazek tylko ze oni o niczym nie wiedzą
Komentarz doklejony:
Spędzili ze sobą 1 godzinę i w tym szybki 15 min numerek więcej się nie widzieli. A zaczęli pisać dwa dni przed spotkaniem
Komentarz doklejony:
Jakiś czas temu dostałam smsa jak pisał czego jeszcze chcesz mówiłam Ci ze niechce tego upieralas się glupi odpuscilem masz co chciałaś więc daj mi spokój
Nic nie przekreślisz bo nie jesteś gotowa.Masz potrzebę ,,ratowania"do tego dążysz i masz do tego prawo.
Sama wiesz czy wcześniej/mimo braku deklaracji ze strony partnera związek był dobry.Spełniał twoje oczekiwania skoro czekałaś na kolejny krok.
Przekonaj się czy spełnia oczekiwania partnera.Deklaracje to jedno a czyny drugie.
Tłumaczenia partnera banalne/poczytaj portal ,zobaczysz/,,Chcesz to odejdź"-to też raczej nie sposób na naprawianie błędów.Rozmowa z obcą dziewczyną/przyjaciela nie ma?/i po chwili seks?
Zdrada boli i potrzeba czasu na gojenie zranionego serca,obrazy z czasem zbledną /a tym się martwisz/ więc potrzebujesz czasu by się z tym uporać.
ile macie lat?
Komentarz doklejony:
Wiem ze takie słowa nie naprawiaja błędów żadne nie naprawiaja. Tak samo nie ma znaczenia ze ona zaczęła on się upierał liczy się to ze wkoncu odpuścił i w tym problem. Wydaje mi się ze naprawdę zaluje lecz niestety czasu nie cofnie. Mam chęć ratowania związku bo wiem ze każdy ma prawo popełnić błąd jesteśmy tylko ludźmi. Ja też je popełniłam nie zdradzilam ale cierpiały przezemnie niektóre osoby i strasznie zaluje. Doskonale wie że drugiej szansy nie będzie. Mam nadzieję ze uda mi się jeszcze o tym zapomnieć może to tak jak rzucenie palenia na początku ciężko potem coraz lepiej tylko trzeba wytrwać
Komentarz doklejony:
Może mam głupie myślenie ale od jakiegoś czasu wkradla się w nasz związek rutyna obydwoje oddalilismy się od siebie i taki kubel zimnej wody przypomniał nam jacy byliśmy szczęśliwi ile dla siebie znaczymy jacy bylismy zawsze usmiechnieci
Cytat
Od kilku miesięcy próbuję wybaczyć, Żona robi wszystko aby odzyskać mnie i utracone zaufanie. Jesteśmy ze sobą, jest wszystko idealnie niemal ale huśtawka nastrojów, żal są wykańczające (z mojej strony). Nie przechodzi wcale a czytałem tu o ludziach którzy po 2 lata i więcej tkwili w takim stanie i w końcu odchodzili bo mieli dość użerania się z samym sobą.
Ciężkie czasy przed Tobą, myśl więc głównie o sobie, jeśli uważasz że chcesz próbować wybaczyć to próbuj. Na pewno warto, jeśli warto
:cacy
Komentarz doklejony:
Czytając niektóre komentarze mam wrazenie ze jestem poprostu naiwna idiotka. Myślę że wszyscy chcą mi powiedzieć ze odwlekam to co jest nieuniknione czyli rozstanie
Czy oprócz pracy i spędzania czasu z nim robisz coś sama,dla siebie?
Miej swój kawałek podłogi,swoje zajęcia,jakieś hobby.Miej przyjaciół którzy cię wesprą w życiu,koleżankę która da kopa w chwili załamki/bez względu na jej powód/
To się w życiu przydaje by nie skupiać się wyłącznie na partnerze./nawet najlepszym/
Na początku też było mi lżej niż teraz, dlatego że wypierałem to co się stało, tak to widzę, teraz przeżywam to co było i mam obawy że obecna sytuacja jest chwilowo, że Żonie znowu coś odbije kiedyś i nie będzie wówczas żadnej szansy dla nas. Masakra generalnie
Cytat
Nie chcę burzyć Twojego świata ale 99% ludzi tutaj słyszało takie samo zdanie Ja zresztą również.
Nie daj się omamić, facet był samolubny, nie potknął się o kamień i nadział fiutkiem na koleżankę, miał Cię gdzieś gdy sapał na tamtej lafiryndzie. Tak już jest, gdyby sprawa się nie wydała to co? Sam by skończył i przyszedł się wytłumaczyć, wątpię. No ale teraz to już wszystko w twoich rękach, albo decydujesz się z tym żyć albo nie. Rób co chesz tylko plisss, nie rób z siebie ofiary. Powodzenia.
Komentarz doklejony:
Nie robię z siebie ofiary. I nie myślę w ten sposób ze sapal na innej itp. Takie myślenie prowadzi do pielęgnowania bólu urazy w takim przypadku nie ma szans na odbudowanie związku takie moje zdanie. Podchodzę do tego że stało się i już popełnił błąd wszyscy je popełniamy. Albo wybaczamy i odkładamy nienawiść i tego typu tekstu na bok albo niestety nic nie ma sensu
Brakuje mi na ten fakt reakcji Ramireza
Facet-27 to szczunek. Kobieta-30, no...z presją upływającego czasu. I nie chodzi mi tu o nawyki kulturowe; to sama natura wyznacza standardy...:niemoc
Sam fakt, że on nie czuje się gotowy do małżeństwa. Bo nie czuje. A oświadczyny były powodowane zwyczajnym strachem. Jednak pięć lat też pozostawiło na nim znamię przyzwyczajenia.
Co by nie było, Ty nie zrezygnujesz z niego. To wiemy. Widzimy i czujemy
A, skoro jesteś tak zdeterminowana, to mam nadzieję, że tej determinacji wystarczy Ci na życie w trójkącie. Ty, zdradzacz i tamta. No, kurcze, kiedyś się w końcu wyprowadzi! Ona, nie on, mam nadzieję. Z Twojej głowy.
Chcesz być spokojna? Musisz uwierzyć w to, co Twój narzeczony mówi! Jeżeli, faktycznie, będzie się starał, to czas zrobi resztę. W końcu zapomnisz. Nie mam zamiaru Cię straszyć, przestrzegać, że jak zrobił to raz, to zrobi i następny... Często się o tym słyszy, a co gorsza, często sprawdza. Ale przecież Ty to wiesz. Mimo to, chcesz z nim być. To skup się na teraźniejszości i tym, co przed wami. Więc, nie rozpamiętuj. Jak tylko przyjdą demony, zrób coś, co Cię od tego oderwie, choćby głowę pod kran!
Spoko. Nie z takimi upiorami ludzie sobie radzÄ….
A nie rzucił Ci propozycji w stylu: zróbmy sobie dzidziusia? Tak mi tego brakuje w tej historii. Wtedy będzie wilk syty i owca cała...
A natura uświęci tryumfy! :brawo
Sprawa by się nie wydała gdyby sam nie powiedział????
A to nie ty napisałaś że dziewczyna w sms pytała, twojego ,narzeczonego"co powie jak się dowiesz.
A ty wiesz tyle ile on ci powiedział....bo musiał.
Jaką masz pewność że zaraz po tym czego nie chcesz sobie wyobrażać usłyszał ten sam tekst???? żadnej.
Może to był pierwszy raz a może pierwszy w którym dziewczyna nie chciała być chwilówką.
Może mu z tobą wygodnie,nie na tyle by z chęcią tworzyć rodzinę. ale jeżeli oświadczyny mają być ceną za nie zmienianie trybu życia to może mu się opłaci.
Masz już 30 lat.Na tyle dużo by wiedzieć że jak dziecko popełnia ,,błąd"kradnie,bije kolegę ...to powinno dostać karę bo nagroda będzie mu się kojarzyć z przyzwoleniem na popełnianie świństw.
Głaskanie,przytulanie .....???? a on na to ..jak chcesz to możesz odejść"-bo do odejścia potrzebne ci było pozwolenie.
Gdybyś wywaliła go na zbity dziób to wiedziałabyś czy chce się JEMU walczyć a tak zagłaskałaś i zalałaś łzami jego ,,błąd"
Masz 30tkę i swoje potrzeby więc zostań żoną albo samotną matką albo żoną i matką ale....ufaj sobie,walcz o siebie i o siebie dbaj
O tym właśnie piszemy bo po 6 latach związku motylki(szczególnie u niego) odleciały i ważna jesteś ty z nim czy bez niego twoja wartość nie spada.
Komentarz doklejony:
Jestem zdania ze warto spróbować uda się to fajnie nie to trudno. Układając sobie życie z kimś Nowym też nie mam pewności czy kiedyś kogoś nie zdradził czy nie zdradzi mnie a może będzie to robił tak ze się nigdy nie dowiem bo nie będzie miał odwagi się przyznać jak większość facetów może Poznań kogoś kto mnie nie zdradzi niewiem życie to jedna niewiadoma. Cieszę się ze przynajmniej wiem ze zostałam zdradzona bo ile jest kobiet które nie mają zielonego pojęcia co się dzieje za ich plecami
Komentarz doklejony:
Znam rodzinę w której doszło do zdrady kiedyś dawno teraz są 30 lat po ślubie wyglądają na szczęśliwych ale czy wspominają tamte zdarzenie niewiem niemam odwagi spytać a mam na myśli jego rodziców
A co będzie potem gdy będzie rodzina dzieci gdy tak naprawdę zaczną się problemy ...co będzie potem ..
Takiewgo chcesz związkuodszytego lękiem?
On chce teraz ślubu nie dlatego, że cię kocha,ale dlatego, że obawia się, że mu uciekniesz, że odejdziesz od niego. Wie jak ci zależało na tym ślubie, to żeby cię obłaskawić to się oświadcza. Chcesz takiego powodu do ślubu? Ślub w ramach przeprosin za zdradę?
Daj sobie czas. Daj sobie chwilę na pobycie samej, na ułożenie tego w głowie. Niech cie zostawi w spokoju na jakiś czas byś mogła z tym dojść do ładu. Bo dla ciebie powinno być ważne co TY teraz chcesz. A on tym ślubem nich sobie idzie w pole, bo skoro przed ślubem ma problem z dochowaniem wierności, to będzie po ślubie gdy już będzie przysięgał miłość wierność i uczciwość małżeńską?
Niedługo miną dwa lata odkąd się dowiedziałam.
Na chwilę obecną nie żałuję swojej decyzji chociaż muszę przyznać, że pierwszy rok to było jakieś piekło. Bardzo dużo w tym czasie było krzyków, histerii a w końcu rozmów, które powinny być przeprowadzone dawno temu.
Pewnie każdy ma jakąś swoją metodę na wyjście z tego bagna, u mnie na pewno było to przemielenie tematu tysiąc razy. To był też czas na zastanowienie się czy w ogóle warto dalej kontynuować ten związek (z tym, że u nas jest dziecko więc tak totalnie odciąć by się nie udało). Teraz układa nam się naprawdę bardzo dobrze, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że lepiej niż kiedykolwiek.
Przyznam, że ciężko jest mi sobie nawet wyobrazić, że pocieszasz go po tym jak zdradził. No ale nie znam Was, nie wiem jak między Wami jest. Mi w każdym razie współczucie dla mojego niewiernego się nie włączyło.
Nie podpowiem Ci, że warto wybaczyć bo każda sytuacja jest inna i to Ty musisz być pewna swojej decyzji. Ze ślubem jednak na Twoim miejscu bym się wstrzymała. Zaręczyny to powinien być czas wielkiej radości i świętowania miłości a nie kojarzyć się z taką sytuacją. W tej chwili co ten pierścionek będzie przypominał? Na Twoim miejscu dałabym sobie dużo czasu zanim powróci temat ślubu, jeśli w ogóle się na to zdecydujesz.
Powodzenia życzę i decyzji dobrych dla Ciebie.
Troche mylne założenie.
Osoba, która nigdy nie dała sznasy nie umiałaby Ci udzielić żadnej rady.
Z prostego powodu: taka osoba dba o swój komfort psychiczny i nie ma pojęcia o męczarniach jakie są w zwiazku "po zdradzie". Bo nie pozwoliła sobie na bycie w takiej sytuacji - jako, że szanuje sama siebie.
Natomiast cenne rady mogą dać Ci ludzie, którzy mają pojęcie jak wygląda dawanie drugiej szansy.
Dlatego, że przeszli wiele ciekawych historii.
Dla przykładu ktoś odkrywa zdradę. Czuje wielki ból. Ale partner pada na kolana i błaga: daj mi sznasę! to nic nie znaczyło! to pomyłka tylko!
No więc dobra, nasz ktoś daje mu szansę. Jest wspaniale, aż nagle odkrywa, że partner wciąż pisze jakieś smsy z kochanką/kochankiem. Nasz ktoś znowu wpada w szał i rozpacz. Ale partner zapewnia: kocham tylko Ciebie! te smsy to sam nie wiem po co pisalem! zostałem sprokowany! to sie nigdy nie powtórzy!
ZAkochany ktoś daje ponownie szansę. Znowu układa się wspaniale. Po 2 latach partner poznaje nową koleżankę w pracy i koło się zatacza na nowo.
Nasz ktoś odkrywa po cudownych latach kolejny romans, ktory kwitnie równie cudownie i namiętnie co związek w naszym domu. ;-)
Nasz ktoś potrzebował zmarnowac kilka lat by zmądrzeć. Po co marnować czas? Nie lepiej być mądrym od razu?
Powyższa historia jest dość lajtowa. Z reguły w grę wchodzą dzieci, rozwody i inne komplikacje.
Ty jak sama już zauważyłaś jesteś naiwna. Tu masz rację. Twoje pojęcie o związku/zdradzie jest do bólu naiwne.
Jesteś zakochana więc nie myślisz racjonalnie - bywa.
Kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą dupę. Więc się przygotuj bo z takim podejściem jakie masz to będziesz baty na dupie przyjmować (na własne życzenie).
Facet Cię zdradził. Nie ma żadnego ale, żadnych usprawiedliwień. Zdradził, koniec kropka. A Ty zamiast ewakuować się, planujesz ślub.
Do tego oświadczył, że jak chcesz to możesz odejść.
Obraz totalnej obojętności.
Ale Ty wkręcasz sobie sama bardziej niż on Ci wkręca, że z tego związku coś będzie.
Takie kobiety jak Ty są żywym przykładem jak zmarnować sobie życie (a przynajmniej kilka lat życia) ;-)
Mądra kobieta jak widzi, że facet skacze na boki to mu dziękuje za dalsze ekscesy. Kończy to czym szybciej by zaoszczędzić sobie cierpienia. Bo życie w związku po zdradzie to jest cierpienie. Do tego dojdą po latach kolejne zdrady, zazwyczaj tak jest. Człowiek, który pacha się w coś takiego kompletnie nie dba o swój życiowy komfort. Więc inni, cwańsi robią sobie komfort kosztem takiego naiwniaka.
Twój facet ma z Tobą wygodnie. Może Cię zdradzić, a Ty go będziesz potem pocieszać. Może Ci rzucić kilka "pięknych" słówek a Ty ucieszysz się z nich i łykniesz je jak młody rekin.
Twoja filozofia, że każdy popełnia blędy niestety nijak ma się do zdrady. Zdrada to nie błąd. To świadoma decyzja. Błędem to można nazwać pomylkę wynikającą z braku wiedzy, a nie w pełni świadomą decyzję.
Masz dwie opcje. Albo
1. zmądrzejesz, będziesz dbała o swój komfort i wchodziła w związki korzyste dla Ciebie; ALBO
2. będziesz nawina, głupia i wykorzystywana przez kogo popdanie;
Na koniec dodam, że ludzie zdradzani zawsze są sobie winni.
Mądry człowiek zdradzony w konkretnym związku jest tylko RAZ. Odchodzi i drugiego razu nie ma.
Głupi człowiek jest zdradzany do bólu.
Głupi człowiek wybacza, daje drugie szanse i cierpi katusze zamiast... iść i cieszyć się życiem zdala od zdrajców
Nie wiem czy spotakałaś się z hisotirą typu "wybaczyłem, zostałem w związku i jestem szczęśliwy". Ja jak żyję to się jeszcze nie spotkałam.
Ale jak się zagłębisz w różne historie to dowiesz się jak ludzie żałują dawania drugich szans bo to jest prawie zawsze strata czasu i nerwów.
P.S. wybaczać oczywiście warto. Wybaczenie przynosi ulgę. Aby sobie ulżyć w cierpieniu po zdradzie, przede wszystkim trzeba zdradę wybaczyć. A następnie należy odejść jak najdalej.
Poszukaj "etapy po zdradzie- odzyskać nadzieję". Temat jest na naszym forum.
Istotnym elementem będą rozmowy do bólu. Jeśli zamieciecie przyczyny i sam akt zdrady pod dywan, mogą się pojawić niepotrzebne niespodzianki. Pamiętaj, że tak jak nie znałaś swojego chłopaka i jego możliwości, tak nie znasz nawet siebie.
Podałaś przykład rodziców chłopaka, jako podkładkę swojego wyłączenia. Brałaś pod uwagę, że ich przykład może być częściowo przyczyną zdrady ich syna? Wydaje mi się, że chłopak ma coś niepoukładane po ich zdradzie. To już tak dobre dla Ciebie być nie musi.
Nikt nie narzuca Ci decyzji, dajemy Ci tylko swoje doświadczenia i przemyślenia.
Komentarz doklejony:
Miało być wybaczenia, weszło wyłączenia. Przepraszam za błąd.
kiepski argument zważywszy na to co napisałaś
..,,znajomi mówili że mimo iż jestesmy ze sobą tyle czasu nadal jesteśmy wpatrzeni w siebie jak w obrazek tylko ze oni o niczym nie wiedzą..."-tak jak ty nie pytasz tak samo nie pytają znajomi,a ludzie zakładają maski gdy nie mają się czym chwalić/np przed synem/
Cytat
No więc dlaczego sama go tutaj przed nami próbujesz wybielać i tłumaczyć, serio ale nikt tak nie rozumie Twoje sytuacji jak ludzie z tego forum. No ale nie atakuję Cię teraz i nie twierdzę że robisz coś złego. Każdy albo większość z nas robiła podobnie, ja również tłumaczyłem Żonę tutaj i przed samym sobą. Podjąłem decyzję dalszego życia ale tylko przez ciągłe starania i walkę którą Ona toczy teraz o mnie, wiele mogę jej zarzucić ale nie to że jej nie zależy. Stało się, zostawiam to w tyle, demony przychodzą co tydzień, dwa, wtedy szczerze długo rozmawiamy, potem emocję rozładowujemy w jakiś tam wybrany sposób, najczęściej w łóżku, czy na stole, albo podłodze (Żart)
Ja na Twoim miejscu dałbym sprawie jakiś czas, kilka miesięcy na utwierdzenie się w tym czego chcesz, żadnych ruchów, decyzji, zajmij się sobą a Twój Facet niech naprawia co popsuł. No ale nie biegnij do ołtarza ani tym bardziej nie róbcie sobie dziecka. To tylko skrzywdzi Cię 3x mocniej jeśli coś jednak miałoby być inaczej niż sobie założysz.
:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Wchodzilam na różne strony czytałam różne wypowiedzi i zauważyłam że są różne opinie różne przypadki większości się nie udało ale są też związki którym się udało. I cały czas myślę że chce zrobić jak Ty dac szansę i iść do przodu co ma być to będzie. Jak nie zdradzi to super z czasem przestanę o tym myśleć przecież chyba nie będę przez 30 lat myślała że bzykal inna
Komentarz doklejony:
Przez jakiś czas chciałam się odegrać. Nie chciałam zdradzić tylko powiedzieć ze zdradzilam żeby zobaczył jak się czułam i sprawdzić czy sam by potrafił wybaczyć skoro chce żebym ja to zrobiła ale doszłam do wniosku ze to w niczym nie pomoże
Tosiaczek spróbować uważam, że zawsze można. Nie mniej pamiętaj, że to nie błąd, to świadome działanie.
W jaki sposób Ci o tym powiedział?
Komentarz doklejony:
Mialo byc moja kuzynka spotkala go
Czy się uda czy nie, czas pokaże.
Decyzję związane ze ślubem, dzieckiem - lepiej odłożyć na czas bliżej nieokreślony.
Każda historia napisana tu czy na innym forum ma innych"bohaterów", każdy inaczej odczuwa cały ten bajzel wokół zdrady. Nie możesz podpiąć swojej historii pod żadną z nich, bo ty jesteś inna i ja jestem inna.
Komentarz doklejony:
Tosia dodam jeszcze, że wybaczenie to nie to samo co danie szansy. Wybaczenie przychodzi dużo później bądź nie następuje w ogóle. Nie jest łatwo wybaczyć. Niektórym nie udaje się w ogóle.
Wybaczenie mam nadzieję przyjdzie, dałem szansę jak napisała Niezapominajka, nic do stracenia nie mam oprócz czasu. No a na nowe związki czy układanie sobie życia od nowa w ogóle nie miałem ochoty. Ryzyk fizyk, może za parę lat napiszę tutaj że się opłacało
Komentarz doklejony:
Ja to ogólnie od dziecka zawsze miałam pod górkę ale zawsze sobie radzilam sama. Zawsze sobie mówiłam takie życie niema co się obracać za siebie przeszłość się nie liczy. Mój ostatni związek też zakończył się zdrada wtedy nawet się nie zastanawiałam zakończyłem odrazu zawiodłam się i tyle tylko między nami nie było takiego uczucia tak myślę. Poznałam obecnego jeszcze mnie pocieszal i co sam zdradził jak o tym pomyślę to mam to ochotę strzelić w ten durny łeb a za chwilę się śmieje że zobaczył biedak cyca i zdurnial
Komentarz doklejony:
A teraz wystarczy ze powiedziałam na auto ze do tego jebadła na kolkach nie wsiade to wziął i sprzedał. Jakie to wszystko głupie i jak tu wkoncu nie zwariować
Też miałem alergię na jeb. ... na kółkach, ale nie poszło tak szybko. :rozpacz
Komentarz doklejony:
I z tym też mam problem bo jak ja zagram tak on zatanczy i wtedy mi przypomina to wszystko bo zawsze był facetem który miał swoje zdanie i takiego to chce spowrotem ale niedociera do niego
Ja nie potrafiłabym żyć z facetem który by mnie zdradził praktycznie tak na prawdę na początku wspólnego życia jeszcze jako chłopak ,narzeczony ....
Komentarz doklejony:
Zmiana w nim jest duża nie mam na myśli nas niedawno to był taki łobuz siłownia miesnie itd pierwszy nie zaczepial ale jak ktoś zaczął nie podarował teraz jakby nie on na siłownię rzadko jak ktoś się krzywo popatrzy olewa to jakby inny człowiek
Komentarz doklejony:
Niewiem jakby nabrał trochę pokory dlatego chce mu dac szansę tylko tylko skąd taka zmiana to mnie zastanawia jak to pytam odpowiada że przemyślał dużo i już wie czego chce od życia
Komentarz doklejony:
Poprawiam czy znudzi mu siÄ™ szybko
Komentarz doklejony:
Tylko niewiem czy dobrze robie. Wogole juz z nim na ten temat nie rozmawiam nie wypominam nie kontroluje. W sobotę powiedziałam sobie ze nie będę płakać nad rozlanym mlekiem i tak nic nie zmienię. To było ale już tego niema. Myślę o tym prawie cały czas ale jakby przestało boleć poprostu idę do przodu. Boję się ze za parę dni wróci to znowu do mnie i uderzy we mnie tak że się nie pozbieram
... nawet przed zdrada zawsze mówiłam że skok w bok wybaczę .. stało się i już popełnił błąd wszyscy je popełniamy. Albo wybaczamy i odkładamy nienawiść-dałaś szansę 6 msc temu więc nad czym się zastanawiać i rozbierać na czynniki pierwsze?
,, patrząc na to można tak powiedzieć zdrada sprawiła że mój związek jest teraz o milion razy lepszy.."-raczej to że się o niej dowiedziałaś.
Wiesz ze to rutyna nadwyrężyła jego uczucia więc zamiast myśleć o ewentualnym bólu za kilka dni zaplanuj ciekawy weekend