Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Dobra rada dla wszystkich mężów, którzy nie znają dnia ani godziny, kiedy to dowiedzą się, że żona ma kogoś innego:
1 muszisz mieć oddzielne konto w banku - własne i tylko ty masz do niego dostęp
2 odkładaj tam regularnie pieniądze - zawsze możesz z nich korzystać i będą Twoje
3 jeżeli masz pewność, mocne podejrzenia - nie żałuj pieniędzy na detektywa - jego materiał pomoże Ci w sądzie
4 nie wierz NIGDY kobiecie
Stosowałem te zasady w życiu przez 10 lat i dzięki temu teraz nie jestem bezdomny.
alexmaj81 chodzi o takie konto, o którym nie wie żona Znam przypadek, że zdradzony mąż wyszedł z domu bo się wk...wił i w tym celu zapragnął zakupić jakieś eliksir relaksujący, a jego żona w tym czasie przelała wszystkie środki ze wspólnego konta na swoje, (przy kasie się dopiero okazało)
Ważne dla zdradzonych mężów: wspólnotę majątkową można ustalić z datą wsteczną czyli jeżeli udowodnisz, że żona zdradziła męża np pół roku temu to wasza wspólnota wygasa pół roku temu, ponieważ związała się z kimś innym.
no toś się chłopie w końcu doczekał.10 lat ciułania się opłaciło.
Masz rację Sybilla gdyby partner znalazł lewe konto miałby prawo podejrzewać że jest otwarte w celu opłacania lewizny,hazardu ,nałogów...
To tylko kobiety tak myślą, prawie zawsze chcą położyć łapę na całości. Każda chce zarządzać dochodami faceta twierdząc, że to wyraz jedności i dowód miłości
Załóż osobne konto to dowiesz się, że nie kochasz, wydajesz na dziwki, nałogi i hazard. Same w swoich niekontrolowanych pieniądzach, oczywiście nie widzą nic złego
Prawda jest taka, że najzdrowszy układ to taki, gdy jest kasa oddzielna i wspólna; no ale to takie nieromantyczne
hazard, nałogi itp - może sobie podejrzewać, najważniejsze są dowody, że marnujesz wspólne pieniądze, ale skoro oszczędzasz to nic partnerce do tego i każdy może tak zrobić.
Yorik złośliwcze,nie piszemy o osobnych kontach ale o koncie ukrywanym przed partnerem.
Komentarz doklejony:
.., kobiety tak myślą, prawie zawsze chcą położyć łapę na całości. Każda chce zarządzać dochodami faceta.."
Jak cała wypłata kobiety idzie na dzieci,dom i partnera to nie jest kładzenie łapy na całości.I nie piszę tu o rozrzutnych kobietach ale o takich gdzie pan mąż łaskawie /jak ma ochotę/raz na jakiś czas rzuci jakiś ochłap.
Różne są domy,różni w nich ludzie.
Hmm..;,akurat z kobietą to raczej już nie, za dużo zdrowia to kosztuje
Przecież to zaprogramowane przez ewolucje emocjonalne maszyny, z którymi nie ma szans jak się nakręcą. W starciu logicznego myślenia z emocjami, wygrają zawsze emocje, choćby najgłupsze;
Chyba nie mam dziwnego pojęcia o dowodach miłości, choć nigdy nie wiadomo
Quiz- przyporządkuj cyferkom odpowiednie literki:
1.Kobieta
2. Mężczyzna
B. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, ściągnij majtki;
A. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, daj mi kartę i pin do konta.
Nox,
Cytat
Yorik złośliwcze, nie piszemy o osobnych kontach ale o koncie ukrywanym przed partnerem.
Ależ nie da się nie ukrywać, bo wzbudza to zbyt duże zainteresowanie płci żeńskiej. Jakieś aluzje, pretensje nie wiadomo o co. A właściwie to wiadomo, nie poświęcisz wszystkiego, nie oddasz ostatniej koszuli dla wybranki, to nie kochasz; mało tego, pewnie coś kombinujesz i ukrywasz;
Zasada nr 5. Jeśli jesteś z kobietą, nie ważne czy jest dobrze czy źle, zawsze musisz mieć swój Rezerwat. Nie rezygnuj z niego. Taki nie za duży, nie za mały. One często tak robią. W momencie, gdy żona za współpracę Ci podziękuje, nie zostajesz z niczym, nie masz jałowego przestoju, nie zadręczasz się, wybierasz z Rezerwatu najlepszą sztukę, która zacierając kolanka, nie mogła się już Ciebie doczekać. Przy takim układzie na żonę nawet nie jesteś zły, można jej nawet za aktywność podziękować
Te 10 lat Bolothina, to nie jest takie głupie. Właśnie na taki okres powinny być zawierane pierwsze terminowe kontrakty małżeńskie, a po tym okresie weryfikacja. Za każdym razem wybór partnera byłby coraz lepszy, a jak ktoś by miał szczęście to za drugim razem by już dobrze trafił. Z tą samą osobą po 10 latach przedłużanie umowy co 5 lat. Na przedłużanie trzeba by zapracować, a nie leżeć odłogiem żyjąc w przekonaniu, że jak raz się udało kogoś upolować, podpisać papiery, położyć łapę na koncie, to można mieć go w D..; Kto wymyślił związki na całe życie- księża oczywiście, choć sami się od tego wymigali, swoje owieczki z zapałem łączą w pary na całe życie nie patrząc czy ktoś do kogoś pasuje czy nie. Od tego to ładnie umyli rączki. A wystarczyło by nieraz w tajemnicy szepnąć słówko, co tam ciekawego na spowiedzi przedmałżeńskiej się usłyszało
Oooo.... Dziękuję wujku dobra rada, pomimo że jestem kobietą (co za pech!). Pozwolę sobie dodać w takim razie antidotum dla kobiet
1. Gdy zorientujesz się, że Twoj facet ma ukryte konto w banku, na ktorym gromadzi lewą kasę, to dowód na to że po pierwsze ci nie ufa, po drugie cię okłamuje. Sytuacja ta oznacza, że chłopina cos kombinuje i że TEŻ jesteś zwolniona z lojalności wobec niego. Ponieważ prawdy się nie dowiesz, twoja wyobraznia moze ci tylko podpowiedziec co jeszcze ukrywa. Jest nieuczciwy, jest tchórzem to pewne, resztę sobie dopisz.
2. wydaje ci sie że twoj facet popadł w paranoję i masz wrazenie ze jakis koleś za Toba lazi? znaczy ze twoj mezus podjal decyzję o udowodnieniu ci na siłę, że nie jesteś ok, więc lepiej nawet z przyjaciółką nie witaj sie buziakiem w policzek, bo udowodnią wam ze jestescie lesbijkami. Ratuj siebie w tej sytuacji i wiej od niego. Objawy paranoi nasilaja sie z wiekiem. Taki tetryk jest przekonany, ze gdy znikasz na 5 minut to przlecialas pol osiedla jurnych chlopow, chodzilo ci tylko o to, by polozyc lape (kiedys mowil rączka) na jego pieniadzach (zaoszczedzonych na wlasnej pensji bo za twoja zyl).
3. nie ufaj nigdy facetom
Quiz- przyporządkuj cyferkom odpowiednie literki:
1.Kobieta
2. Mężczyzna
B. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, ściągnij majtki;
A. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, daj mi kartę i pin do konta.
Takie podsumowanie mi przyszło do głowy:
1. Kobiety: zawsze ściągajcie majtki (i staniki) przed żądaniem karty i pinu
2. Mężczyźni: kobietom dawajcie majtki (najlepiej stringi) żeby było co ściągać a na koncie miejcie zawsze 0 (słownie: zero) lub coś koło tego
Miałem na myśli to, że w jakimkolwiek związku, trzeba zabezpieczyć siebie samego, le zazwyczj to kobiety zabiorą facetowi to co miał, ma i będzie miał.
Może nie z tego forum, ale ilu to porządnych facetów zostało bez grosza i nie mają gdzie mieszkać przez wspólnotę majątkową
Nie wiem skąd wziąłeś to swoje zazwyczaj ?! Moje doświadczenia życiowe są zupełnie odwrotne. Mój pierwszy chłopak był w wojsku, gdy byliśmy ze sobą. Przyjeżdżał do mnie, spał, jadł, pomieszkiwał, ja płaciłam rachunki. Ze swojego żołdu kupował płyty i sprzęt fotograficzny (to była moja pasja). Kiedy się rozstawaliśmy zabrał wszystko, bo przecież to było za jego pieniądze. Udało mi się upomnieć o jedną płytę, która była podarowana mi na urodziny.
W małżeństwie tworzyłam z mężem firmę przez kilkanaście lat. Pracowałam ponad swoje siły, czasem więcej niż 10 godzin dziennie. Zostałam z zadłużonym domem, którego wartość jest równa wysokości kredytu (frank) oraz alimentami 500 zł. Poważnie dotyczy to mężczyzn i zazwyczaj? Gdzie ten zwyczaj?! Może trochę wyjdź chłopie ze stereotypowego myślenia i zastanów się dlaczego CIEBIE kobiety krzywdzą, a mnie faceci?! Może dlatego, że nie sypiamy z osobnikami tej samej płci, po prostu?
Yorik może w przyszłości w szkole będą lekcje ,,jak nie dać się wrobić w małżeństwo"
Jak na razie wypadałoby liczyć na rodziców którzy za wszelką cenę powinni przestrzegać dzieci przed tym durnym krokiem.
Ojcowie powinni tłumaczyć córkom co jest ważne dla mężczyzn/ważne,najważniejsze/jak im stworzyć cudowny azyl.
Matki zaś powinny nauczać córki,,nic nie robienia"w domu,skupienia się na wyglądzie i zaspakajaniu potrzeb seksualnych męża.Odkładanie macierzyństwa jak najdłużej by dziecko nie rozpraszało uwagi kobiety.Jak pana nie stać na pralnie,restaurację to musi się nauczyć samoobsługi.
Każde w /wolnym/związku powinno mieć swoje konto,swoje mieszkanie i
być przygotowanym przez cały czas na rozstanie.Kłamstwami i oszustwami nie ma się co przejmować tylko korzystać tu i teraz bo i tak za jakiś czas nastąpi finał każdej znajomości.
Komentarz doklejony:
no i dzięki temu że nie liczysz na uczciwość w związku, niech partner od ciebie uczciwości nie oczekuje.
Komentarz doklejony:
Bolothin punkt widzenia zależy od pkt siedzenia,Jak jest wspólnota to jest podział a jak jest zaufanie to..boli dupa.
Co z kobietami które zamieszkują w męża mieszkaniu/domu i latami do niego dokładają,wychowują dzieci,pracują zawodowo.Nie zbierają rachunków na siebie.
A kiedy mężowi,partnerowi organ szaleje to wywala kobietę z,,,,jego dziećmi i uważa że za wyduszone z niego alimenty powinna im stworzyć świat na nowo.
Bo to jego mieszkanie.
Moja koleżanka w wieku36 lat wyszła za mąż za pana z innego miasta/mundurowego/
Wprowadził się do jej połowy domu/teściowie na dole/zrobili mały remont kuchni..Po kilku latach /alkoholowych/i rozwodzie pan wyniósł z domu co się dało/sprzęt sportowy,garnki itd/ i powiedział że się nie wyprowadzi jeżeli /oprócz pieniędzy/nie da mu swojego/b,ciężko zarobionego/nowego auta.
Z mieszkaniem służbowym nie miał żadnego problemu,zarobki lepsze niż dobre,ale przecież jego.
Nowego adresu nie mogła zdobyć przez kilka lat gdy starała się o wizę dla córki/bo działał w tajnych akcjach /a na maile nie odpowiadał jak się dowiedział o co jej chodzi.
Miała najniższe alimenty ale bała się go na tyle że przez kilka lat/10/ nie starła się o podwyższenie .Kiedy córka skończyła 16 lat postanowiła powalczyć i....ex w sądzie poprosił o ....obniżenie poprzedniej kwoty bo przeszedł na emeryturę,jest chory ble,ble.Na szczęście sędzina go wyśmiała alimenty obecnie to 600zł.
Ok, Macie rację. Miałem na myśli tą "drugą stronę" rozwalającą związek. "reaktywacja" moje "zazwyczaj" miało oznaczać, że strona, która zdradza i niszczy wspólny dorobek związku często w trakcie wojny rozwodowej doprowadza do ruiny partnera/partnerkę. Mimo to, że przeżywam koszmar rozwodowy, nie uważam, że wszystkie kobiety są takie same.
Komentarz doklejony:
Nox, uważam, że małżeństwo ma sens, bo daje Tobie prawne aspekty odpowiedzialności za drugą osobę. Nie możemy uczyć dzieci tego, że nam się w małżeństwie nie udało to wy też się w to nie pchajcie bo Wam nie wyjdzie.
...,, małżeństwo ma sens, bo daje Tobie prawne aspekty odpowiedzialności za drugą osobę. ..."a po grzyba mi prawne aspekty odpowiedzialności/???/za męża?
A dlaczego mam nie uczyć dziecka zdrowego egoizmu,spełniania marzeń,realizowania siebie zachęcania do podróży itd.brania odpowiedzialności za....siebie..Nie będzie samotny tylko dlatego że się nie ożeni/na 10 lat/ a na pewno mniej sobie skomplikuje życie.
Tak myślicie, że jak droga pełna dziur i wybojów, to da się jechać bez skutków!?
Nie wydaje mi się...
Żadne wcześniejsze nabyte doświadczenie nie było w stanie uchronić mnie przed kolejnym rozstaniem - to tak jak zapisane w gwiazdach - musi się wydarzyć - można tylko przez rozum i zdrowe myślenie minimalizować destrukcyjne skutki kolejnych rozstań zapisanych w Matrixie.
Z obserwacji ludzi wynika też jedno, że dość sporo związków musi w swoich relacjach wypracować własne "życie podziemne". To są czasami śmieszne sytuacje, jak znajomy kupuje w internecie, a do mnie dostawa, by żona nie widziała, a ona za jakiś czas przychodzi i radzi się, co ma kupić, bo jak podłapie fuchę i będzie miała "nie-wspólne-pieniądze", to żeby on nic nie gadał na wydatek, kupi sobie to co chce, lub bym ja dla niej zamówił - normalnie cyrk... Bo każde ucieka przed tzw. "gadaniem" drugiej strony. Albo przed lawiną wydatków, bo czasami bywa tak, że on kupi np. myszkę do komputera za 30 zł, to ona uważa, że ma prawo z domowego budżetu wydać 10 razy tyle, bo on sobie coś kupił...
Więc towarzystwo schodzi krok po kroku "do podziemia", ale to jak się wyda, rani...
To chyba nazywa się... niedojrzałość w związku, kiedy narzucamy drugiej stronie silne ograniczenia, których ta nie chce respektować, więc je omija.
Albo jest wspólnota, albo... jest zrakowacenie związku, które z czasem zamienia się w prostytucję małżeńską, we wzajemne świadczenie usług i przyjemności w zamian za relację i korzyści z niej płynące. Płacisz lub inwestujesz - to wymagasz, dzielisz na moje i moje.
Ja bym tak nie chciał...
Yorik może w przyszłości w szkole będą lekcje ,,jak nie dać się wrobić w małżeństwo"
Może nie tyle, jak nie dać się wrobić, co zwiększyć świadomość korzyści, konsekwencji i ewentualnych strat przy zawieraniu takiej umowy. Może nie było by tyle rozczarowań i tragedii. Tylko trzeba by to robić odpowiednio wcześnie. Te wszystkie kursy dla par, gdy są w euforii, to pitolenie o Szopenie. Wszystko dociera, gdy już jest za późno.
Podobno to sztuka kompromisu, źle jeśli jest jednostronny, a rachunek zysków i strat nie pozwala na zerwanie umowy. Wtedy to kwestia czasu, kiedy się sama zerwie, jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie.
Ramirez:
"Albo jest wspólnota, albo... jest zrakowacenie związku, które z czasem zamienia się w prostytucję małżeńską, we wzajemne świadczenie usług i przyjemności w zamian za relację i korzyści z niej płynące."
Te słowa przypomniały mi historię dawnej znajomej.
Zachwyciłam się u niej pięknie ukwieconym kwietnikiem, wiecie, takim, od podłogi po sufit. A ona na to, że za każdy numerek mąż kupował jej doniczkę!
Byłam w szoku!
Tymczasem, oni są razem ( mimo, że zdążyła mu przyprawić rogi), a ja się rozstałam.
Tak myślę, że było robić to, co ona; zostałby mi chociaż kwietnik.:niemoc
Bolothin doceniam, że umiesz przyznać rację.
Wszelkie uogólnianie i kierowanie się stereotypami jest moim zdaniem szkodliwe. Nie zgadzam sie też z Tobą, że trzeba od początku zakładać jakąś katastrofę i okłamywać, prowadzić podwójną "księgowość" życiową.
Nadal uważam, że wszystko ma odcienie szarości ni nic nie jest czarne albo białe. Nawet PiS (Sorry, Could Not Resist)
Sama cieszę się, że to piszę i tak myślę, bo to znaczy, że te wszystkie złe rzeczy które mnie dotknęły MNIE nie zmieniły. Może zmodyfikowały w jakiś sposób myślenie, może lekko zachowanie, ale optymistyczna wiara w ludzi została.
Jest alternatywa:
1.Wspólne konto ale z rozdzielnością czyli niby razem ale wiesz...
2.Nie odkładaj tam kasy.Wydawaj na hobby.Szkoda życia a pomyłka boli x2.
3.Co masz zapłacić detektywowi zrób sam a kasę przeznacz (czytaj pkt 2).
4..................Chyba że jest Twoją matką
Komentarz doklejony:
Nie wiem czy tak do końca to prawda z tym oddzielnym kontem. Jeśli była wspólnota majątkowa to raczej to są wspólne pieniądze.
Inni mają jeszcze jakąś szansę)
Masz rację Sybilla gdyby partner znalazł lewe konto miałby prawo podejrzewać że jest otwarte w celu opłacania lewizny,hazardu ,nałogów...
Załóż osobne konto to dowiesz się, że nie kochasz, wydajesz na dziwki, nałogi i hazard. Same w swoich niekontrolowanych pieniądzach, oczywiście nie widzą nic złego
Prawda jest taka, że najzdrowszy układ to taki, gdy jest kasa oddzielna i wspólna; no ale to takie nieromantyczne
Komentarz doklejony:
.., kobiety tak myślą, prawie zawsze chcą położyć łapę na całości. Każda chce zarządzać dochodami faceta.."
Jak cała wypłata kobiety idzie na dzieci,dom i partnera to nie jest kładzenie łapy na całości.I nie piszę tu o rozrzutnych kobietach ale o takich gdzie pan mąż łaskawie /jak ma ochotę/raz na jakiś czas rzuci jakiś ochłap.
Różne są domy,różni w nich ludzie.
Przecież to zaprogramowane przez ewolucje emocjonalne maszyny, z którymi nie ma szans jak się nakręcą. W starciu logicznego myślenia z emocjami, wygrają zawsze emocje, choćby najgłupsze;
Chyba nie mam dziwnego pojęcia o dowodach miłości, choć nigdy nie wiadomo
Quiz- przyporządkuj cyferkom odpowiednie literki:
1.Kobieta
2. Mężczyzna
B. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, ściągnij majtki;
A. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, daj mi kartę i pin do konta.
Nox,
Cytat
Ależ nie da się nie ukrywać, bo wzbudza to zbyt duże zainteresowanie płci żeńskiej. Jakieś aluzje, pretensje nie wiadomo o co. A właściwie to wiadomo, nie poświęcisz wszystkiego, nie oddasz ostatniej koszuli dla wybranki, to nie kochasz; mało tego, pewnie coś kombinujesz i ukrywasz;
Zasada nr 5. Jeśli jesteś z kobietą, nie ważne czy jest dobrze czy źle, zawsze musisz mieć swój Rezerwat. Nie rezygnuj z niego. Taki nie za duży, nie za mały. One często tak robią. W momencie, gdy żona za współpracę Ci podziękuje, nie zostajesz z niczym, nie masz jałowego przestoju, nie zadręczasz się, wybierasz z Rezerwatu najlepszą sztukę, która zacierając kolanka, nie mogła się już Ciebie doczekać. Przy takim układzie na żonę nawet nie jesteś zły, można jej nawet za aktywność podziękować
Te 10 lat Bolothina, to nie jest takie głupie. Właśnie na taki okres powinny być zawierane pierwsze terminowe kontrakty małżeńskie, a po tym okresie weryfikacja. Za każdym razem wybór partnera byłby coraz lepszy, a jak ktoś by miał szczęście to za drugim razem by już dobrze trafił. Z tą samą osobą po 10 latach przedłużanie umowy co 5 lat. Na przedłużanie trzeba by zapracować, a nie leżeć odłogiem żyjąc w przekonaniu, że jak raz się udało kogoś upolować, podpisać papiery, położyć łapę na koncie, to można mieć go w D..; Kto wymyślił związki na całe życie- księża oczywiście, choć sami się od tego wymigali, swoje owieczki z zapałem łączą w pary na całe życie nie patrząc czy ktoś do kogoś pasuje czy nie. Od tego to ładnie umyli rączki. A wystarczyło by nieraz w tajemnicy szepnąć słówko, co tam ciekawego na spowiedzi przedmałżeńskiej się usłyszało
1. Gdy zorientujesz się, że Twoj facet ma ukryte konto w banku, na ktorym gromadzi lewą kasę, to dowód na to że po pierwsze ci nie ufa, po drugie cię okłamuje. Sytuacja ta oznacza, że chłopina cos kombinuje i że TEŻ jesteś zwolniona z lojalności wobec niego. Ponieważ prawdy się nie dowiesz, twoja wyobraznia moze ci tylko podpowiedziec co jeszcze ukrywa. Jest nieuczciwy, jest tchórzem to pewne, resztę sobie dopisz.
2. wydaje ci sie że twoj facet popadł w paranoję i masz wrazenie ze jakis koleś za Toba lazi? znaczy ze twoj mezus podjal decyzję o udowodnieniu ci na siłę, że nie jesteś ok, więc lepiej nawet z przyjaciółką nie witaj sie buziakiem w policzek, bo udowodnią wam ze jestescie lesbijkami. Ratuj siebie w tej sytuacji i wiej od niego. Objawy paranoi nasilaja sie z wiekiem. Taki tetryk jest przekonany, ze gdy znikasz na 5 minut to przlecialas pol osiedla jurnych chlopow, chodzilo ci tylko o to, by polozyc lape (kiedys mowil rączka) na jego pieniadzach (zaoszczedzonych na wlasnej pensji bo za twoja zyl).
3. nie ufaj nigdy facetom
Cytat
1.Kobieta
2. Mężczyzna
B. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, ściągnij majtki;
A. Udowodnij, że mnie kochasz i mi ufasz, daj mi kartę i pin do konta.
Takie podsumowanie mi przyszło do głowy:
1. Kobiety: zawsze ściągajcie majtki (i staniki) przed żądaniem karty i pinu
2. Mężczyźni: kobietom dawajcie majtki (najlepiej stringi) żeby było co ściągać a na koncie miejcie zawsze 0 (słownie: zero) lub coś koło tego
Może nie z tego forum, ale ilu to porządnych facetów zostało bez grosza i nie mają gdzie mieszkać przez wspólnotę majątkową
W małżeństwie tworzyłam z mężem firmę przez kilkanaście lat. Pracowałam ponad swoje siły, czasem więcej niż 10 godzin dziennie. Zostałam z zadłużonym domem, którego wartość jest równa wysokości kredytu (frank) oraz alimentami 500 zł. Poważnie dotyczy to mężczyzn i zazwyczaj? Gdzie ten zwyczaj?! Może trochę wyjdź chłopie ze stereotypowego myślenia i zastanów się dlaczego CIEBIE kobiety krzywdzą, a mnie faceci?! Może dlatego, że nie sypiamy z osobnikami tej samej płci, po prostu?
Jak na razie wypadałoby liczyć na rodziców którzy za wszelką cenę powinni przestrzegać dzieci przed tym durnym krokiem.
Ojcowie powinni tłumaczyć córkom co jest ważne dla mężczyzn/ważne,najważniejsze/jak im stworzyć cudowny azyl.
Matki zaś powinny nauczać córki,,nic nie robienia"w domu,skupienia się na wyglądzie i zaspakajaniu potrzeb seksualnych męża.Odkładanie macierzyństwa jak najdłużej by dziecko nie rozpraszało uwagi kobiety.Jak pana nie stać na pralnie,restaurację to musi się nauczyć samoobsługi.
Każde w /wolnym/związku powinno mieć swoje konto,swoje mieszkanie i
być przygotowanym przez cały czas na rozstanie.Kłamstwami i oszustwami nie ma się co przejmować tylko korzystać tu i teraz bo i tak za jakiś czas nastąpi finał każdej znajomości.
Komentarz doklejony:
no i dzięki temu że nie liczysz na uczciwość w związku, niech partner od ciebie uczciwości nie oczekuje.
Komentarz doklejony:
Bolothin punkt widzenia zależy od pkt siedzenia,Jak jest wspólnota to jest podział a jak jest zaufanie to..boli dupa.
Co z kobietami które zamieszkują w męża mieszkaniu/domu i latami do niego dokładają,wychowują dzieci,pracują zawodowo.Nie zbierają rachunków na siebie.
A kiedy mężowi,partnerowi organ szaleje to wywala kobietę z,,,,jego dziećmi i uważa że za wyduszone z niego alimenty powinna im stworzyć świat na nowo.
Bo to jego mieszkanie.
Moja koleżanka w wieku36 lat wyszła za mąż za pana z innego miasta/mundurowego/
Wprowadził się do jej połowy domu/teściowie na dole/zrobili mały remont kuchni..Po kilku latach /alkoholowych/i rozwodzie pan wyniósł z domu co się dało/sprzęt sportowy,garnki itd/ i powiedział że się nie wyprowadzi jeżeli /oprócz pieniędzy/nie da mu swojego/b,ciężko zarobionego/nowego auta.
Z mieszkaniem służbowym nie miał żadnego problemu,zarobki lepsze niż dobre,ale przecież jego.
Nowego adresu nie mogła zdobyć przez kilka lat gdy starała się o wizę dla córki/bo działał w tajnych akcjach /a na maile nie odpowiadał jak się dowiedział o co jej chodzi.
Miała najniższe alimenty ale bała się go na tyle że przez kilka lat/10/ nie starła się o podwyższenie .Kiedy córka skończyła 16 lat postanowiła powalczyć i....ex w sądzie poprosił o ....obniżenie poprzedniej kwoty bo przeszedł na emeryturę,jest chory ble,ble.Na szczęście sędzina go wyśmiała alimenty obecnie to 600zł.
Komentarz doklejony:
Nox, uważam, że małżeństwo ma sens, bo daje Tobie prawne aspekty odpowiedzialności za drugą osobę. Nie możemy uczyć dzieci tego, że nam się w małżeństwie nie udało to wy też się w to nie pchajcie bo Wam nie wyjdzie.
A dlaczego mam nie uczyć dziecka zdrowego egoizmu,spełniania marzeń,realizowania siebie zachęcania do podróży itd.brania odpowiedzialności za....siebie..Nie będzie samotny tylko dlatego że się nie ożeni/na 10 lat/ a na pewno mniej sobie skomplikuje życie.
Nie wydaje mi się...
Żadne wcześniejsze nabyte doświadczenie nie było w stanie uchronić mnie przed kolejnym rozstaniem - to tak jak zapisane w gwiazdach - musi się wydarzyć - można tylko przez rozum i zdrowe myślenie minimalizować destrukcyjne skutki kolejnych rozstań zapisanych w Matrixie.
Z obserwacji ludzi wynika też jedno, że dość sporo związków musi w swoich relacjach wypracować własne "życie podziemne". To są czasami śmieszne sytuacje, jak znajomy kupuje w internecie, a do mnie dostawa, by żona nie widziała, a ona za jakiś czas przychodzi i radzi się, co ma kupić, bo jak podłapie fuchę i będzie miała "nie-wspólne-pieniądze", to żeby on nic nie gadał na wydatek, kupi sobie to co chce, lub bym ja dla niej zamówił - normalnie cyrk... Bo każde ucieka przed tzw. "gadaniem" drugiej strony. Albo przed lawiną wydatków, bo czasami bywa tak, że on kupi np. myszkę do komputera za 30 zł, to ona uważa, że ma prawo z domowego budżetu wydać 10 razy tyle, bo on sobie coś kupił...
Więc towarzystwo schodzi krok po kroku "do podziemia", ale to jak się wyda, rani...
To chyba nazywa się... niedojrzałość w związku, kiedy narzucamy drugiej stronie silne ograniczenia, których ta nie chce respektować, więc je omija.
Albo jest wspólnota, albo... jest zrakowacenie związku, które z czasem zamienia się w prostytucję małżeńską, we wzajemne świadczenie usług i przyjemności w zamian za relację i korzyści z niej płynące. Płacisz lub inwestujesz - to wymagasz, dzielisz na moje i moje.
Ja bym tak nie chciał...
Cytat
Może nie tyle, jak nie dać się wrobić, co zwiększyć świadomość korzyści, konsekwencji i ewentualnych strat przy zawieraniu takiej umowy. Może nie było by tyle rozczarowań i tragedii. Tylko trzeba by to robić odpowiednio wcześnie. Te wszystkie kursy dla par, gdy są w euforii, to pitolenie o Szopenie. Wszystko dociera, gdy już jest za późno.
Podobno to sztuka kompromisu, źle jeśli jest jednostronny, a rachunek zysków i strat nie pozwala na zerwanie umowy. Wtedy to kwestia czasu, kiedy się sama zerwie, jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie.
"Albo jest wspólnota, albo... jest zrakowacenie związku, które z czasem zamienia się w prostytucję małżeńską, we wzajemne świadczenie usług i przyjemności w zamian za relację i korzyści z niej płynące."
Te słowa przypomniały mi historię dawnej znajomej.
Zachwyciłam się u niej pięknie ukwieconym kwietnikiem, wiecie, takim, od podłogi po sufit. A ona na to, że za każdy numerek mąż kupował jej doniczkę!
Byłam w szoku!
Tymczasem, oni są razem ( mimo, że zdążyła mu przyprawić rogi), a ja się rozstałam.
Tak myślę, że było robić to, co ona; zostałby mi chociaż kwietnik.:niemoc
Wszelkie uogólnianie i kierowanie się stereotypami jest moim zdaniem szkodliwe. Nie zgadzam sie też z Tobą, że trzeba od początku zakładać jakąś katastrofę i okłamywać, prowadzić podwójną "księgowość" życiową.
Nadal uważam, że wszystko ma odcienie szarości ni nic nie jest czarne albo białe. Nawet PiS (Sorry, Could Not Resist)
Sama cieszę się, że to piszę i tak myślę, bo to znaczy, że te wszystkie złe rzeczy które mnie dotknęły MNIE nie zmieniły. Może zmodyfikowały w jakiś sposób myślenie, może lekko zachowanie, ale optymistyczna wiara w ludzi została.
Cytat
To, że miś Koala niechcący, czasami wpadnie w błoto, nie oznacza, że ma odcienie szarości
Komentarz doklejony:
Hmm..; misie mi się pomyliły, o Pande mi chodziło
1.Wspólne konto ale z rozdzielnością czyli niby razem ale wiesz...
2.Nie odkładaj tam kasy.Wydawaj na hobby.Szkoda życia a pomyłka boli x2.
3.Co masz zapłacić detektywowi zrób sam a kasę przeznacz (czytaj pkt 2).
4..................Chyba że jest Twoją matką