Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Moja zona ma bardzo bujny romans juz od bardzo dlugiego czasu. Niedlugo minie rok jak uzyskalem twarde dowody choc domyslalem sie wczesniej. Inni takze mnie ostrzegali lecz moje bezgraniczne zaufanie do niej zgubilo mnie. Czytam tutaj wiele postow, roznych ksiazek (moge polecic lub wyslac wersje e-book), chodze do psychologa. Po mega wstrzasie jaki mialem juz prawie doszedlem do siebie i do jedynej chyba slusznej decyzji (co takze potwierdza to forum).
Dlatego tez Drodzy Panowie, ci ktorzy tu juz jestescie i ci ktorzy wlasnie trafiliscie jesli widzicie, ze Wasza zona/partnerka:
- ma przyklejony telefon do reki (lozko, lazienka, kuchnia itd)
- ma zahaslowany telefon
- ma wyciszony telefon
- wychodzi jak ktos dzwoni
- nie odbiera
- czesto mowi ze oddzwoni
- ciagle cos pisze ("smsy z kolezankami")
- pisze cos bardzo rano lub pozno w nocy
- ciagle siedzi przy kompie ("pisze z kolezankami, czytam ksiazke, pisze prace... itd")
- zahaslowala konto w kompie
- otwiera konta na roznych portalach spolecznosciowych
- musi zostac dluzej w pracy
- dluzej wraca z pracy ("kolezanka slabo jezdzi, wolno...")
- zapisala sie na (salse, rumbe, yoge, pilates, basen, aerobic...)
- kupuje nowa bielizne, ubrania, buty (juz cie nie meczy zebys z nia pojechal. "Pojade z Wiola")
- pomaga kolezankom w zakupach ("Wiola chce sobie kupic buty i prosi o pomoc")
- nie ma ochoty na sex ("nie dzisiaj, boli mnie glowa/brzuch/jajniki/jestem zmeczona...")
- czesciej niz zwykle robi wam loda (zejdzie z Ciebie i ma spokoj)
- zaczyna wychodzic z kolezanka na urodziny/kawe/impreze ("takie damskie wyjscie, rozumiesz")
- zaczyna coraz pozniej wracac ("fajnie sie bawilysmy z Wiola")
- jest dziwnie mila (szczegolnie przed wyjsciem z kolezankami)
- czesciej dzwoni pytajac o pierdoly (sprawdza gdzie jestes lub co robisz i za ile bedziesz - czy sie przypadkiem nie natkniecie na siebie)
- jest zamyslona
- usmiecha sie do wlasnych mysli
- pojawiaja sie nowe kosmetyki, perfumy
- zamyka sie w lazience
- zaczyna dbac o wlosy, paznokcie, cere, kapie sie czesciej niz zwykle
- zmienia diete
- odchudza sie
- funduje sobie zabiegi kosmetyczne lub wrecz chirurgiczne
- czujesz ze zaczyna sie czepiac (zrobisz - zle, nie zrobisz - zle)
- zaczyna cie nie szanowac
- zaczyna toba gardzic
- zaczyna cie krytykowac, takze w towarzystwie
- zaczyna mowic "draznisz mnie, irytujesz mnie..."
- masz wrazenie ze prowokuje klotnie
- nie interesuje sie toba
- nie chce wychodzic z toba
- przestaje trzymac cie za reke
- w lozku odwraca sie do ciebie plecami
- macie oddzielne koldry
- pojawia sie drugi telefon
- pojawia sie drugi adres mailowy/konto na portalu
- ma jedna lub dwie kolezanki z ktorymi wszystko robi (najczesciej wtajemniczone i potrzebne do alibii)
- odmawia gdy chcesz ja podwiezc
- perfidnie klamie
-
Jesli slyszysz od zony (najczesciej jak juz zaczyna sie wydawac lub juz sie wydalo):
- to tylko kolezanka
- to tylko kolega
- to nic nie znaczaca znajomosc
- pomagalam w pracy
- nie jestem twoja niewolnica/ograniczasz moja prywatnosc/jestem dorosla i moge robic co chce/moge rozmawiac z kim chce/moge sie spotykac z kim chce (polaczone z wsciekloscia na odkryta poczte, smsy, wpisy w portalach)
- nie wiem jak sie to stalo
- nie wiem czego chce
- tylko raz (ewentualnie kilka jak juz udowodnione)
- nie kocham cie juz
- nie wiem czy chce z toba byc/nie chce z toba byc
- nie interesowales sie mna
- nie przytulales mnie
- on mi dal to czego ty mi nie dales
- on potrafi sluchac
- jak ci zle to zloz pozew
- to juz skonczone
- to nic nie znaczace smsy/maile
- to tylko taka pisanina
- potrzebuje troche czasu
- juz sie z nim nie spotykam
- chce pozyc
- mam prawo do szczescia
Wiec jesli panowie pojawilo sie to w waszym zyciu to prawie na bank macie poroze. I widze po wpisach ale takze po swoim doswiadczeniu ze NIC nie jestescie w stanie z tym zrobic. I niewazne czy sa dzieci czy ich nie ma. Niewazne ile lat jestescie po slubie. Tamten jest po prostu lepszy (w jej mniemaniu). Nie ma sie co plaszczyc, prosic, pytac co zrobic. Wasza (tylko juz formalnie) kobieta mysli tylko jak wykorzystac kazda wolna chwile na spotkanie z kochankiem.
Moja zona jeszcze na poczatku bagatelizowala sprawe lecz potem juz wrecz prawie oficjalnie oznajmila ze bedzie sie z nim spotykac bo "to cos wiecej niz romans".
Dzieki temu portalowi oraz dwom ksiazkom (nie wspominajac o wielu rozmowach z innymi osobami obojga plci) zrozumialem, ze jest to rzecz na ktora nie mam wplywu. A w zasadzie mam czyli sakramentalne "daj jej spokoj, zajmij sie soba, zbieraj dowody, nie szarp sie, nie ponizaj". Teraz oczywiscie mi latwo lecz dlugo do tego dochodzilem (etapy po zdradzie itd.)
I JEDNA BARDZO WAZNA RZECZ: JESLI JESTES TERAZ NA TYM FORUM TO ZNACZY ZE TWOJE ZYCIE WLASNIE SIE WALI I MASZ KOLOMYJE W GLOWIE. DLATEGO COKOLWIEK TWOJA ZONA POWIE TO... NIE WIERZ JEJ. JEDYNYM JEJ CELEM JEST KONTAKT Z KOCHANKIEM. I TYLKO O TYM MYSLI. JESLI MOWI ZE PRZERWALA TO TYLKO PO TO ZEBY ZEJSC BARDZIEJ DO PODZIEMIA I KONSPIRACJI. NIE WIERZ ZE SKONCZYLA TEN ZWIAZEK Z KOCHANKIEM. ZAWSZE WRACAJA I KONTYNUUJA. KONCZY SIE JAK TO OLEJESZ ALBO ZLOZYSZ POZEW. TYLKO WTEDY. A I TAK MOZE TO BYC TYLKO TAKTYCZNA PRZERWA.
Natchnal mnie tez tekst ktory zamieszcze ponizej oraz wpis jednego z forumowiczow (nick "ed65") - [b]Jesli jakis mezczyzna kradnie ci zone to nie ma lepszej zemsty niz pozwolic mu ja sobie zatrzymac.[/b]
A teraz pare slow na oslode:
Według Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N czyli PEA (fenyloetyloamina). Związek ten, zwany popularnie narkotykiem miłości produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia).
Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapachr30;
Gdy spotykacie się pierwszy razr30;
Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę glosu i śmiechu a nos rejestruje bezwonne feromony.
Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny - proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny - mózg przechodzi do fazy 3.
Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć.
Fenyloetyloamina występuje w czekoladzie, serach oraz w wodzie różanej. Czy to przypadek ze na reklamach producentów czekoladek (np. Wedel) najczęściej są zakochani ludzie?. Substancja ta może wywołać: szybsze bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, działa pobudzająco, energizująco i uzależniającor30; czyli wszystkie znane nam objawy zakochania.
Za euforię która towarzyszy zakochaniu się odpowiedzialna są dopamina i norephetamina. Dzięki nim ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia, sprawiają że zwiększa się nasza tolerancja na głód, ból czy zimno. [b]Wiara we własne możliwości staje się niebezpiecznie wysoka a trzeźwa ocena sytuacji zanika (mówi się czasami: klapki na oczy), mniej więcej tak jak po zażyciu amfetaminy czy MDMA.[/b]
Główne działanie kokainy polega na stymulowaniu wydzielania dopaminy w mózgu. Analogicznie - zmniejszenie ilości wydzielanej dopaminy w mózgu objawia się: cierpieniem, depresją, utratą energii i znamionami głodu narkotykowego (niespełniona miłość, związek który się rozpadł).
Feromony czyli substancje semiochemiczne bezwiednie wydzielane przez kobiety i mężczyzn. Biorą one udział w procesie zakochania i przekazują informacje (posługuje się nimi większość żywych organizmów). Dowiedziono że u mężczyzn znajdują się one w oddechu i pocie, decydując o ich atrakcyjności. Jako ciekawostkę warto dodać, że rodzajem miejskiej legendy (urban legend) jest teoria, że niektóre sieci hipermarketów spryskują feromonami produkty o najniższej sprzedawalności, po to aby zachęcić do ich zakupu. Istnienie feromonów nie zostało potwierdzone w 100% gdyż ich stężenie jest bardzo małe. Niektórzy producenci perfum i afrodyzjaków, zapewniają o tym, że ich produkty zawierają stężone ludzkie feromony. Produkty takie dostępne są na przykład na aukcjach Allegro.pl, jednak ich skuteczność nie została nigdy potwierdzona (no chyba że brać pod uwagę komentarze zadowolonych allegrowiczów, zapewniających o nadludzkich wyczynach i miłosnych igraszkach po ich zastosowaniur30;)
Testosteron odpowiada u obydwu płci za pożądanie seksualne.
A gdy emocje opadną...
Organizm wytwarza wtedy endorfinę, która w działaniu przypomina morfinę. Warto zaznaczy, że substancja ta wytwarzana jest tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji życiowej. Dodatkowo u kobiet wytwarza się oksytocyna, która wydziela się również w trakcie orgazmu i przy porodzie. U mężczyzn natomiast jest to wazopresyna (bliskość i przywiązanie). [b]Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie gdy poziom PEA w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania.[/b]
[b]Opisane powyżej zmiany, które zachodzą w naszym organizmie noszą znamiona neurotyczne.[/b] José Ortega y Gasset w swoich Szkicach o miłości (przekład K. Kamyszew, Warszawa, 1989) uważał [b]zakochanie za r0;przejściowy imbecylizm i psychiczną anginęr0;. Co więcej, uderzająco podobne są objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (między innymi nałogowi hazardziści, pracoholicy, notoryczni złodzieje i nieuleczalni mitomani, czyli osoby z utratą równowagi psychicznej) z zachowaniem osób świeżo zakochanych![/b]
Pozdrawiam i powodzenia
P.S. Nie analizuje tutaj chorych zwiazkow typu przemoc fizyczna i psychiczna (z tych zwiazkow panie powinny od razu uciekac) tylko normalne zwiazki. Nie kryje ze zdrada nie jest przyczyna kryzysu w malzenstwie tylko jego SKUTKIEM. Wina lezy po obu stronach lecz decyzja o zdradzie nalezy tylko do zdradzacza.
witajcie, tak jakbyś opowiadał moją historię i używał cytatów mojej jeszcze żony. Wybiegi, kłamstwa, zmiana przyzwyczajeń i wszystkie wymienione sposoby postępowania wystąpiły w naszym "zwiazku".Telefon, komunikatory to preludnium i sposób na późnejszą zdradę Na topie jest, że nie przytulałem (wymieniasz więc pewno też miałeś). Przytulałem choć wiecznie nie była z niczego zadowolona. Pełna oczekiwań, wychowana że cały świat ma spełniać jej zachcianki. Teraz twierdzi, że potrzebowała tylko miłości i nic innego się nie liczyło. No i każdy się pod tym podpisze, bo każdy tego chce. A to że ja już nie dawałem rady więcej z siebie wykrzesać finansowo, spełnic więcej zachcianek, że poświęcałem czas i uwagę jej, że kochałem i wybaczyłem zdradę nie wystarczyło. Jeżeli było coś dobrego to jest to nie to co oczekiwała, chciała. Teraz czekam na sprawę rozwodową. Kochanek cały czas w kontakcie z nią i tylko ja zły bo chciała być dla dzieci a ja poszedłem do sądu. Też próbuje sobie z tym radzić. Pisz na priv jak możesz.
prawda 100/100
u mnie te same teksty i te same zachowania
a "robienie loda" w wieczór poprzedzające wyjście następnego dnia - kluczowe
uzależnienie jest tak silne, że kobiety nie potrafią tego ukryć, potem nawet nie próbują
dlatego zdrada kobiety jest bardzo łatwa do wykrycia w początkowym stadium
Mój mąż zaliczył 2 zdrady. Za każdym razem był bardzo nerwowy, nie spał po nocach (tłumaczył to kłopotami biznesowymi). Nagle zaczął wcześniej wychodzić do pracy, przestał całować mnie na dzień dobry i do widzenia, zdjął obrączkę twierdząc, że ją gubi, spada mu. Dłużej brał poranny prysznic (golenie genitaliów), telefon przy tyłku cały czas, wyciszony, koledzy nagle zaczęli pisać smsy do niego późnym wieczorem, na wyjezdzie na narty "z kolegami" nie miał czasu żeby dzwonić, a jak juz sie zdarzylo, to slychac bylo napięcie i ściszony głos. Pojawił się rażący (i szokujący!)brak szacunku, na który nigdy wcześniej sobie nie pozwalał. Nagle jego przyjaciel ma bardzo dużo problemów i często musi go wspierać zostając u niego na noc. Pewnie mogłabym długo wymieniać.
Później, gdy sprawa się rypnie: to nic nie znaczy, to tylko sex, to było tylko kilka razy, ona jest głupia i nie dorasta ci do pięt, to jej wina, bo wlazła na mnie, nie wiem jak to się stało, nie wiem czego chcę, za bardzo mi matkujesz, muszę to przemyśleć, byłem głupi, potrzebuję oddechu". Dalej już tylko wymioty...
Teraz po dwóch latach ich 'związku', a naszym rozwodzie w listopadzie, Romeo wygląda jakby miał 10 lat więcej niż ma, (u mnie na odwrót) wybrał się na terapię, laska robi mu różne sceny. Facecik jednak nadal nie umie przyznać się do tego jak jest, zaprzecza przed swoją rodziną jakoby był z nią, mi mówi jak mu sie akurat powie, ale generalnie zaprzecza (to nie jest związek, ja z nia chyba jestem za karę, za to co zrobilem..), wygląda jakby miał problemy z pamięcią, bo gubi się w zeznaniach (a chyba czuje konieczność spowiedzi przede mną?!). Generalnie degrengolada. Często mówi dookoła znajomym, jak bardzo żałuje tego co zrobił, ale nie robi nic by to naprawić, tkwi. Ja: nie tesknię za nim, za codziennością z nim. Nie brakuje mi tego ciągłego nerwowego napięcia i stania na baczność, żeby go zadowolić. Razem z nim odeszła jakaś nerwowość, która wprowadzał do domu, do związku. Nikt nie wytyka mi, że śpię pół godziny dłużej, albo że w nocy, gdy nie mogę spać, wyjdę z sypialni i czytam książkę. Teraz, gdy tego nie ma, widzę jaki był to rodzaj psychicznego terroru. Wycierpiałam swoje, mój świat się zawalił. Straciłam wiarę w wiele rzeczy, w tym w miłość. Najbardziej jednak nie mogę (nadal) pojąć tego co się stało w wymiarze takim ludzkim. Jak to jest możliwe, że spędzasz z kimś tyle dobrych, złych, trudnych, smutnych, chwil, ufasz mu i nagle stajesz sie wrogiem jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Kimś innym, kimś kim w swoich oczach nadal nie jesteś, a kim ten ktoś cię widzi (chce widzieć!). Nagle wszystko dostaje innego blasku, lub ten blask traci. Gdy myślę o nieskończoności wszechświata, wyobrażam go sobie, jest taki moment, gdy mój umysł przestaje to pojmować. Podobnie mam, gdy myślę tym. Jak to możliwe, że ktoś najbliższy robi z ciebie najwiekszego wroga, chociaż ty niczego złego mu nie zrobiłeś, a wszedł w układ ktoś trzeci.
reaktywacja, u mnie podobny schemat. Bardzo podobne do Twoich mam też odczucia. I jestem na podobnym etapie, jak Ty.
U mnie prawie trzy lata po.
Dzisiaj dostałam takiego smsa:
"To, że jestem bezdomny to też twoja zasługa. Nie musiałaś mnie wyrzucać z naszego życia, wszystko można było naprawić. Mieliśmy taką cudowną rodzinę, o którą się starałem. Wszystko poszło na marne."
Po trzech latach ocknął się z amoku. Gdy stracił wszystko: wieloletnią kobietę, dzieci, dom, firmę i kochankę...
Mimo to, wciąż próbuje swoich manipulacji. Ale nie wie jednego: jestem już inną kobietą!
Chory człowiek.
Obcy człowiek.
:niemoc
Reaktywacja,
super genialny wpis. Nic dodac nic ujac. Strzal w dziesiatke. zastanawia mnie to, ze kochankowie (moja zona i jej przydooopas takze) graja takich zakochanych, tylko dla siebie, juz na zawsze... a zachowuja sie jak gnoje. Kryja sie ze wszystkim nawet jak juz wszyscy wiedza. Dziecinada.
Avenious - polecam ksiazke "Moje dwie glowy". Niestety moja jeszcze zona na takiego trafila. Dokladnie na takiego.
Dzięki. Znam ją prawie na pamięć Bardzo mi pomogła.
To się Twoja żonka nadziała!
Już wcześniej miałam Ci podziękować za Twój post; dobra robota!
:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Odświeżyłam sobie Twoją historię. Jesteś alkoholikiem podobnie jak mój były. Więc zdajesz sobie sprawę, że to, co się dzieje u Ciebie, to konsekwencje Twojego picia? W pewnym momencie zabiłeś uczucie. I stało się, co się stało.
:niemoc
Avenious Dwa ostatnie zdania mną wstrząsnęły i nie przesadzam. To prawda: obcy, chory człowiek. Obcy i wrogi jak z innej, zimnej planety. Nie wiem jak mogłam hodować takiego typa we własnym domu, we własnym łóżku. Jeszcze te manipulacje, tchórzowskie zagrania małych, nędznych ludzików bez godności i honoru. Moja suka ma większe jaja, chociaż to pudel.
Dziękuję Impac1. To prawda, żenująca dziecinada. Mój były powiedział mi: 'wiesz dlaczego się z nią nie pokazuję? bo się wstydzę tego jej ryja!" Zwariowałam, gdy to usłyszałam. O co chodzi?! To było takie info dla mnie, że jestem taka ok, a ona nie? Czy to było takie użalanie się, że se wziąłem z kiepskim "ryjem"?! Ni chu-go nie rozumiem :// Może to nie jest do zrozumienia, może trzeba przyjąć, że to własnie jest niezrozumiewalne? I iść, iść w swoją stronę, nie oglądając za siebie, chyba że tylko dla przypomnienia, gdyby naszły nas wątpliwości.
Avenious,
tak jestem alkoholikiem. Natomiast nie pije ponad 12 lat. Terapie w sumie 3 lata. Ani jednego zapicia, wpadki czy jak tam kto nazywa. W tym czasie urodzila sie nam jeszcze dwojka dzieci bo nawet zona twierdzila ze wszystko idzie w dobrym kierunku i jest super. To sie zaczelo jak najmlodszy mial 2 lata (teraz ponad 5). Gdzie cos przeoczylem?
"Co z tymi kobietami?" - Marek Kotoński
Postawily mnie na nogi
u mnie te same teksty i te same zachowania
a "robienie loda" w wieczór poprzedzające wyjście następnego dnia - kluczowe
uzależnienie jest tak silne, że kobiety nie potrafią tego ukryć, potem nawet nie próbują
dlatego zdrada kobiety jest bardzo łatwa do wykrycia w początkowym stadium
Później, gdy sprawa się rypnie: to nic nie znaczy, to tylko sex, to było tylko kilka razy, ona jest głupia i nie dorasta ci do pięt, to jej wina, bo wlazła na mnie, nie wiem jak to się stało, nie wiem czego chcę, za bardzo mi matkujesz, muszę to przemyśleć, byłem głupi, potrzebuję oddechu". Dalej już tylko wymioty...
Teraz po dwóch latach ich 'związku', a naszym rozwodzie w listopadzie, Romeo wygląda jakby miał 10 lat więcej niż ma, (u mnie na odwrót) wybrał się na terapię, laska robi mu różne sceny. Facecik jednak nadal nie umie przyznać się do tego jak jest, zaprzecza przed swoją rodziną jakoby był z nią, mi mówi jak mu sie akurat powie, ale generalnie zaprzecza (to nie jest związek, ja z nia chyba jestem za karę, za to co zrobilem..), wygląda jakby miał problemy z pamięcią, bo gubi się w zeznaniach (a chyba czuje konieczność spowiedzi przede mną?!). Generalnie degrengolada. Często mówi dookoła znajomym, jak bardzo żałuje tego co zrobił, ale nie robi nic by to naprawić, tkwi. Ja: nie tesknię za nim, za codziennością z nim. Nie brakuje mi tego ciągłego nerwowego napięcia i stania na baczność, żeby go zadowolić. Razem z nim odeszła jakaś nerwowość, która wprowadzał do domu, do związku. Nikt nie wytyka mi, że śpię pół godziny dłużej, albo że w nocy, gdy nie mogę spać, wyjdę z sypialni i czytam książkę. Teraz, gdy tego nie ma, widzę jaki był to rodzaj psychicznego terroru. Wycierpiałam swoje, mój świat się zawalił. Straciłam wiarę w wiele rzeczy, w tym w miłość. Najbardziej jednak nie mogę (nadal) pojąć tego co się stało w wymiarze takim ludzkim. Jak to jest możliwe, że spędzasz z kimś tyle dobrych, złych, trudnych, smutnych, chwil, ufasz mu i nagle stajesz sie wrogiem jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Kimś innym, kimś kim w swoich oczach nadal nie jesteś, a kim ten ktoś cię widzi (chce widzieć!). Nagle wszystko dostaje innego blasku, lub ten blask traci. Gdy myślę o nieskończoności wszechświata, wyobrażam go sobie, jest taki moment, gdy mój umysł przestaje to pojmować. Podobnie mam, gdy myślę tym. Jak to możliwe, że ktoś najbliższy robi z ciebie najwiekszego wroga, chociaż ty niczego złego mu nie zrobiłeś, a wszedł w układ ktoś trzeci.
U mnie prawie trzy lata po.
Dzisiaj dostałam takiego smsa:
"To, że jestem bezdomny to też twoja zasługa. Nie musiałaś mnie wyrzucać z naszego życia, wszystko można było naprawić. Mieliśmy taką cudowną rodzinę, o którą się starałem. Wszystko poszło na marne."
Po trzech latach ocknął się z amoku. Gdy stracił wszystko: wieloletnią kobietę, dzieci, dom, firmę i kochankę...
Mimo to, wciąż próbuje swoich manipulacji. Ale nie wie jednego: jestem już inną kobietą!
Chory człowiek.
Obcy człowiek.
:niemoc
super genialny wpis. Nic dodac nic ujac. Strzal w dziesiatke. zastanawia mnie to, ze kochankowie (moja zona i jej przydooopas takze) graja takich zakochanych, tylko dla siebie, juz na zawsze... a zachowuja sie jak gnoje. Kryja sie ze wszystkim nawet jak juz wszyscy wiedza. Dziecinada.
Avenious - polecam ksiazke "Moje dwie glowy". Niestety moja jeszcze zona na takiego trafila. Dokladnie na takiego.
To się Twoja żonka nadziała!
Już wcześniej miałam Ci podziękować za Twój post; dobra robota!
:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Odświeżyłam sobie Twoją historię. Jesteś alkoholikiem podobnie jak mój były. Więc zdajesz sobie sprawę, że to, co się dzieje u Ciebie, to konsekwencje Twojego picia? W pewnym momencie zabiłeś uczucie. I stało się, co się stało.
:niemoc
Dziękuję Impac1. To prawda, żenująca dziecinada. Mój były powiedział mi: 'wiesz dlaczego się z nią nie pokazuję? bo się wstydzę tego jej ryja!" Zwariowałam, gdy to usłyszałam. O co chodzi?! To było takie info dla mnie, że jestem taka ok, a ona nie? Czy to było takie użalanie się, że se wziąłem z kiepskim "ryjem"?! Ni chu-go nie rozumiem :// Może to nie jest do zrozumienia, może trzeba przyjąć, że to własnie jest niezrozumiewalne? I iść, iść w swoją stronę, nie oglądając za siebie, chyba że tylko dla przypomnienia, gdyby naszły nas wątpliwości.
tak jestem alkoholikiem. Natomiast nie pije ponad 12 lat. Terapie w sumie 3 lata. Ani jednego zapicia, wpadki czy jak tam kto nazywa. W tym czasie urodzila sie nam jeszcze dwojka dzieci bo nawet zona twierdzila ze wszystko idzie w dobrym kierunku i jest super. To sie zaczelo jak najmlodszy mial 2 lata (teraz ponad 5). Gdzie cos przeoczylem?