Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara
# poczciwy00:25:50
Saddest00:44:32
mrdear01:37:57
makasiala02:43:35

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nic nie czujęDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynę"nic nie czuję", czyli zdanie, które wryło mi się w pamięć. po kolei... Jestem przeciętnym facetem i nie liczyłem w życiu na zbyt wiele: często dostawałem kosza przy próbach nawiązania znajomości, głównie po tym, jak dziewczyny dowiadywały się, że niezbyt interesują mnie imprezy i używki. Dodam, że nie próbowałem poznawać plastików na dyskotece, tylko głównie studentki, rówieśniczki. Niestety, byłem dla wielu zbyt nudny. Miałem kilka związków, ale bez większego zaangażowania z obu stron - i przyznam ze smutkiem, często z desperacji po obu stronach. Z czasem dałem sobie spokój z tym - wiązanie się z kobietami, które lubiłem, które podzielały moje zainteresowania/poglądy, ale które w ogóle nie podobały mi się fizycznie nie miało żadnego sensu i nie miałem z tym żadnej satysfakcji. I wtedy, już jako zrezygnowany 30-latek, poznałem dziewczynę, która w moim mniemaniu była poza moją ligą: piękna jak marzenie, a przy tym delikatna, inteligentna. Nie sądziłem, że może się mną zainteresować, ale stało się. Spotykaliśmy się i byłem pełen podziwu, jaka ona jest czarująca, dystyngowana, zwiewna. Większość moich poprzednich partnerek było - bez urazy dla nich, oczywiście - mocno przeciętnymi kobietami, często z lekką nadwagą, bez szczególnie wyrazistych osobowości, a tutaj... tutaj było na odwrót. Podejrzewałem haczyk - taka kobieta mogła mieć [i]każdego[/i]. Więc czemu akurat ja? Próbowałem ją troszkę podejść, i z czasem wyszło, że była po związku z facetem, który traktował ją jak szmatę i zdradzał, w którego ona patrzyła jak w obrazek. No cóż - większość atrakcyjnych osób dostajemy "po kimś", chyba, że mamy 15 lat, więc machnąłem na to ręką, sam nie byłem bez skazy marnych związków. Jednak okazało się, że przebyty związek zostawił w jej psychice ślady. Dziewczyna zaczęła powoli podkreślać, że "nic nie czuje". Najpierw odnośnie świata, potem rodziny, a wreszcie - do mnie. Był to dla mnie pewien szok, ale spodziewałem się jakiejś komplikacji. Piękne kobiety raczej nie wybierają przeciętniaków bez powodu. Dziewczyna przyznała, że przyciągnął ją do mnie mój charakter, szczerość. Zaprzeczyła, że prowadzi jakąś grę: usłyszałem od niej, że jej problemy z uczuciami są na pewno tymczasowe, że jej przejdzie, i że jej zależy na mnie - rozumem, a nie emocjami. Pewnie wiele osób stwierdziłoby w tym miejscu, że szkoda czasu i zachodu, ale postanowiłem z nią zostać, bo: a) byłem (i nadal jestem) pewien, że nie będę już miał w życiu okazji na taką partnerkę, b) wydawało mi się, że wspólnie poradzimy sobie z jej problemami, a potem będzie już "z górki". Zacząłem się zatem starać. Próbowałem uczyć ją zaangażowania, drobnymi gestami okazywałem jej czułość, dużo z nią rozmawiałem. Z początku wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku - byłem szczęśliwy z każdego "postępu" i było nam razem bardzo dobrze. Niestety, trwało to tylko kilka miesięcy. Pogorszenie zaczęło się, gdy zaczęliśmy współżyć. Moja dziewczyna miała z tym nawet większe problemy, niż z emocjami - zbliżenia powodowały u niej blokadę. Jedynym sposobem, by się rozluźniła był alkohol, za którym nie przepadałem - pomyślałem sobie jednak, że tymczasowo można się przemęczyć, a z czasem odstawimy ten "sposób". Wyglądało to tragikomicznie - najpierw "upijałem ją", samemu nie pijąc, a potem dochodziło do krótkiego i beznamiętnego stosunku, po którym oboje mieliśmy kaca (ja - moralnego, ona - fizycznego). Pewnego razu przyznała się, że tak miała z każdym facetem, że seks umie uprawiać tylko po pijaku. Było w tym coś niesmaczego. Nie mogłem już znieść tego stanu rzeczy, więc zaproponowałem, żebyśmy zaprzestali tych szopek i byśmy spróbowali normalnie. Nie chciałem na nią naciskać. Widząc jej niechęć, odpuściłem. Przestaliśmy uprawiać seks. Dużo o tym rozmawialiśmy, pojawił się wątek terapii. Wtedy przyznała, że wiele już gabinetów psychiatrycznych odwiedziła w życiu i że nie jest to dla niej nic nowego, co było kolejnym szokiem. Próbowałem ją namówić, by spróbowała raz jeszcze, na co wstępnie zgodziła się - ale jednocześnie zaobserwowałem w jej zachowaniu zmianę, jakby ciążyło jej, że nie "akceptuję jej" taką jaka jest, że próbuję ją zmieniać. Po jakimś czasie zaczęła mi mówić, że ona nie umie, że nie da rady, że nie powinienem marnować swojego życia dla niej. Niestety, byłem już w niej zakochany i uparcie trwałem przy niej, mimo, że samego zaczynało mnie już to męczyć. Pewnego dnia, podczas szczerej rozmowy, dziewczyna powiedziała mi, że postępy, z których byłem tak dumny (z początku związku) były udawane, że ona bardzo chciała i wierzyła, że w końcu wejdzie jej to w krew, ale niestety nie było żadnej poprawy. Nie czuła żadnych emocjonalnych doznań ze mną - ani z seksu, ani z czułości. Wciąż zapewniała, że chce ze mną być, ale to było już dla mnie za wiele - nie chciałem być oszukiwany. Powiedziałem wprost, że chcę, by podjęła terapię, bo inaczej to się rozleci. Zmusiłem ją - zgodziła się. Pierwsze tygodnie terapii były nijakie - ona zmęczona, myślami gdzie indziej, ja sfrustrowany, łapiący początki depresji. Mój zły nastrój zaczął jej się udzielać i zrobiłem coś, czego być może nie powinienem - zaproponowałem, byśmy dali sobie czas, żeby jakiś czas odpocząć od siebie. Przyjęła to, jak zwykle bez emocji. Wiedziałem, że ona nie pomoże mi w depresji, w którą się wprowadzałem, a jednocześnie wiedziałem, że będąc w depresji ja pociągnę ją na dno. To był krok w moim mniemaniu konieczny. Zapewniłem, że kocham ją i że jest dla mnie ważna. Przyjęła. A po miesiącu dowiedziałem się, że mnie zdradziła. Zagadał do niej "stary kolega", a ona - mając mi za złe, że "ją opuszczam" - natychmiast skorzystała z okazji. Nie tylko (oczywiście po pijaku) dała mu ciała, ale także [i]weszła z nim w związek[/i], nawet ze mną nie kończąc. Poinformowała mnie mailowo, że jest teraz z kimś innym i że życzy mi wszystkiego dobrego. Tak po prostu. Nie muszę dodawać, że skończyło się to dla mnie depresją i leczeniem farmakologicznym. Finał historii - po roku dziewczyna odezwała się do mnie ponownie. Napisała, że tęskni za mną, że się zmieniła, że "nowy facet" po roku znudził się nią i zdradził ją (o ironio), że zrozumiała dopiero teraz, że chciałem dla nas dobrze, dając nam czas, co ona odebrała jako [b]moją[/b] zdradę, oczywiście nie mówiąc mi o tym ani słowa wtedy. I zapropnowała, żebyśmy spróbowali ponownie. Z trudem wyszedłem z depresji, a wiadomość od niej powinienem w zasadzie natychmiast skasować, ale odpisałem jej jedynie, że też za nią bardzo tęsknię. Bo taka jest prawda - przez ten rok brakowało mi jej, mimo wszystkich jej wad była kimś, kogo do tej pory mogłem sobie tylko wyobrażać. Po niej nie umiałem już powrócić do związków z przeciętnymi dziewczynami (to płytkie, ale po tak pięknej kobiecie przeciętne dziewczyny są mi całkowicie obojętne wizualnie), a z pięknymi nie mam szans. Dlatego - być może oszalałem, ale rozważam powrót do niej. Mimo wszystko. Przy niej czułem się (przynajmniej na początku) jak król. Tęsknię za tamtym uczuciem. Ale jednocześnie - sami widzicie, jaką mam historię. Sam nie wiem, co zrobić - doradźcie, proszę. Napiszcie, co o tym myślicie.
5808
<
#1 | Nox dnia 13.01.2016 16:26
masz bardzo niską samoocenę ,baaardzo wysokie wymagania i DOPIERO 30 lat.
Nie wiem dlaczego w twoim świecie dla przeciętnego faceta niedostępne są piękne kobiety ani dlaczego przystojny mężczyzna nie może zainteresować się /pozornie/przeciętną dziewczyną.
Ja rozumiem ze u ciebie tak jest ale to nie znaczy że inni patrzą na ludzi w ten sposób.
,, taka kobieta mogła mieć każdego..."-jak widać nie każdego albo na krótką metę bo prócz urody/inteligencji/ niewiele ma do zaproponowania.Taka zimna ryba, albo nie trafiła jeszcze na ,,swojego"faceta.
..,,usłyszałem od niej, że jej problemy z uczuciami są na pewno tymczasowe, że jej przejdzie.."...,,Pewnego razu przyznała się, że tak miała z każdym facetem, że seks umie uprawiać tylko po pijaku...."Uczucia i seks się łączą.
Od samego początku prócz zapewnień/?/że jej zależy dostawałeś .,,jej problemy z uczuciami"
Teraz jest piękna ..., Przy niej czułem się (przynajmniej na początku) jak król..." no ale w łóżku już nie mogłeś ,,pokrólować".
Od samego początku chciałeś dziewczynę zmienić by prócz inteligencji,urody miała uczucia.Albo miedzy ludźmi zaiskrzy albo nie.A u was szału nie było.
Jak sobie kupisz super brykę to też poczujesz się jak król i co prawda też cię nie dopieści ale....dzięki niej wyrwiesz super laskę .
O ile wiem seks dla mężczyzny jest rzeczą ważną,ty do tej pory sobie jakoś radziłeś więc może jesteś wyjątkiem.
Jeżeli potrzebujesz ramy dla siebie w postaci tej dziewczyny to ryzykuj nudę w łóżku,chłód w dzień .
Pamiętaj jednak ze ona nie zawsze będzie piękna,młoda,może się roztyć i już nic nie zostanie.

Komentarz doklejony:
Ktoś depresyjny potrzebuje raczej stabilizacji,dowartościowania się ,również w związku poprzez czułość,zainteresowanie,tęsknotę drugiej osoby.Nie chodzi o to ze obok na ulicy idzie ,,cudo"którego faceci zazdroszczą ale o wspólne wieczory i ranki,udany seks,namiętność,grę uczuć.

Komentarz doklejony:
ile ona ma lat?
12689
<
#2 | Steelcold dnia 13.01.2016 17:49
Ona ma 25. Cały czas się łudziłem, że ten chłód to efekt jakiegoś skrzywienia emocjonalnego, które po prostu z czasem odpuści, gdy dziewczyna uzna, że jest w stabilnej relacji. Może byłem i jestem idiotą?

I tak, mam dość niską samoocenę, ale raczej nie bez powodu - na dobrą sprawę przez całą moją młodość nikt nawet napluć na mnie nie chciał Uśmiech Może dlatego tak wpadłem w zaangażowanie z nią, bo to była już zupełnie inna "klasa" kobiety. Przepraszam, że tak instrumentalnie to opisuję.
11297
<
#3 | xemun dnia 13.01.2016 18:16
Steelcold - zacznij pracować nad swoją samooceną, to bardzo ważne, bez tego kiepsko się żyje.
Można nad tym pracować.
Nie widziałeś nigdy ładnej laski z brzydkim facetem, albo odwrotnie ? Pełno tego jest przecież ... różne są tego powody, ale to nie tak, że ktoś jest w innej lidze - tak się tylko mówi.
Można zdobyć każdego jak się chce ... tylko pytanie po co ?

A Ty pracuj nad sobą po prostu. Zobaczysz, że to zaprocentuje.
12689
<
#4 | Steelcold dnia 13.01.2016 18:26
Widziałem, ale starałem się tego nie analizować. Nie znam ludzi mijanych na ulicy - z mojego otoczenia np. ze studiów generalnie przystojni wiązali się z ładnymi, a przeciętni z przeciętnymi.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 13.01.2016 18:30
Coś Ci świta tylko nie wiesz jak to ugryźć. Dziewczyna ma poważne skrzywienie, które wcale z czasem nie odpuści. Na pewno nie samo. Potrzeba woli tej dziewczyny, by coś ze sobą zrobić. Samo chodzenie po psychologach będzie bezskuteczne, jeśli nie znajdzie się dobry powód. I wybacz szczerość - Ty tym powodem nie byłeś tak jak nie byli inni. Twoje zaangażowanie i miłość też nie wystarczą. Już raz się o tym przekonałeś.
Jak zauważyłeś są powody jej postępowania. Są też powody Twojej podatności na jej "nieradzenie" , pewien magnes.
Wyślę Ci wiadomość na PW.
12685
<
#6 | Aneczka82 dnia 13.01.2016 21:04
Jak widac uroda i poźadanie to nie wszystko,pusta lala z tej kobiety,bawi sie facetami jak chce, z Tobą zrobiła podobnie.Rozkochała,wykorzystała i rzuciuła.Chwilowo nie ma nikogo choc widac ze potrzebuje zabawki,wiec wspaomniala sobie o Tobie,naíwnym zakochanym z którym moze robic co chce.Zastanów sie dobrze zanim podejmiesz decyzje czy nadal chcesz byc mariotnetka którą sie macha jak wiatr zajwieje,
12619
<
#7 | feniks24 dnia 14.01.2016 03:14
Co to w ogóle za gadanie, że ,,z pięknymi nie mam szans"? Myślisz serio, że piękna kobieta leci na wielkie muskuły, wygląd Conneryego albo oczy Brada Pitta? Kobieta szukająca partnera na stałe patrzy na to jaki jesteś, co możesz jej zaoferować jako facet, czy umiesz się o nią zatroszczyć/zaopiekować, zaskakiwać, wzbudzać emocje itd. Na te tzw. ,,piękne" kobiety lecą wszystkie głupie fagasy chcące po prostu zaruchać i te piękne i inteligentne mają takich po prostu dość - patrzenie na wygląd to nie jest coś co stawiają na 1. miejscu.

Pewność siebie, szczerość, słowność, pracowitość, zaradność, opiekuńczość - to są cechy, które większość kobiet szuka w facetach (plus tzw. ,,to coś" - dla każdego coś innego Szeroki uśmiech ). I z tego co napisałeś to raczej wynika, że ty jesteś płytki (wybacz nie chcę Cię urazić) - chciałeś być z nią na siłę, bo była ładna. Bez sensu. Nic dziwnego, że potem podbijasz do przeciętnych kobiet z taką samooceną i podejściem. Ja np. zawsze szukałem kobiet nieszablonowych, takich które trzeba rozgryźć i nie potrafię Ci powiedzieć, czy dana osoba jest atrakcyjna czy nie póki z nią nie pogadam i nie dowiem się czegoś co mnie interesuje.

Co do panny - po prostu sobie odpuść, związek bez uczuć (obojętnie z której strony) to po prostu coś płytkiego i nikomu nie przynosi nic dobrego (no chyba że preferujesz sexfriends). Mnie kobita zdradziła bez żadnej ,,przerwy" w związku i uwierz to jest niefajny szok, gdy z dnia na dzień od ,,kocham" przechodzisz do ,,nigdy cię nie kochałam" . Ty masz to szczęście, że masz jasność od początku - nie kochała Cię i przestań się oszukiwać. Jej uroda przeminie, a Ty zostaniesz z psychopatką na następne lata - tego chcesz?
12689
<
#8 | Steelcold dnia 14.01.2016 09:26
Bronić się tu nie zamierzam, bo ze sposobu, w jaki opisałem problem z pewnością można odnieść takie wrażenie. Natomiast sprostuję jedynie, że całe życie interesowałem się nieszablonowymi właśnie, ale nieszablonowe nawet napluć na mnie nie chciały oprócz koleżeństwa Uśmiech Więc różnie to bywa. Nie sądzę, że kobiety interesuje muskulatura czy wygląd connery'ego, ale takie cechy jak towarzyskość (młode atrakcyjne kobiety chcą przede wszystkim się bawić) są obligatoryjne, a ja ich nie posiadam i nie chcę dla "podrywu" udawać kogoś, kim nie jestem. I tak, nie musicie mnie przekonywać, że istnieją nieszablonowe i nietowarzyskie kobiety - wiem, po prostu jeżeli już takie poznawałem, to były albo zajęte, albo zwyczajnie w ogóle im się nie podobałem. Tak wyszło, nie obwiniam o to siebie ani innych, latać z wywieszonym jęzorem też nie zamierzam. W moim otoczeniu kobiety, które mnie interesowały traktowały mnie jak kumpla, a otoczenie zmieniać można w umiarkowanym stopniu, tym bardziej, że nie chodzę na imprezy, gdzie nawiązuje nowe znajomości gros młodych Uśmiech

Co do panny, to miałem po prostu nadzieję, że ten brak uczuć przerodzi się w wielkie uczucie, naiwnie mówiąc. Ale pewnie to zwyczajny kretynizm z mojej strony, bo jedyne, co dostałem, to zdrada.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 14.01.2016 10:58
Coś Ty, Steelcold, nie łudź się, że ona się zmieni.
Zawsze będziesz dla niej podnóżkiem. Nie strzelaj sobie samobója.
Podstawowa sprawa: seks. Nie kręcisz jej, rozumiesz?! Nie jesteś jej typem!
Mam przyjaciela. Nawet mu sugerowałam, by do Ciebie napisał.
Prawie 20 lat zmarnował na taką jak ta Twoja. Zero seksu. Ciągłe zabiegi, terapie... Facet tak się męczy, walczy, czeka...
A ona? Gacha sobie znalazła! I w oczy mówi mężowi, że tylko ten typ tak na nią działa!
A mąż? Wciąż w szantarzu emocjonalnym. Ona twierdzi, że kocha męża, ale nie może z nim współżyć. A, jak on od niej odejdzie, ona nie ma po co żyć!
Dodam, że święta spędziła z gachem! Chore!!!
Też tak chcesz?! Dobra.
Tylko podaj mi adres, to Ci wyślę dmuchaną lalkę...
:rozpacz
A tak na serio, to spasuj trochę...
A miłość przyjdzie w najmniej spodziewanym momencie...
12333
<
#10 | elixa dnia 14.01.2016 11:20

Cytat

Ona twierdzi, że kocha męża, ale nie może z nim współżyć.
A, jak on od niej odejdzie, ona nie ma po co żyć!


Mąż zabezpiecza byt i daje poczucie bezpieczeństwa, gach inną sferę życia zabezpiecza. Wiele w tym prawdy co piszesz Avenious i wygląda na to, że nasz bohater może podzielić los Twojego przyjaciela.

Steelcold, jest w Tobie coś, czego świadom nie jesteś, coś co rezonuje z "mroczną" naturą tej kobiety.
Jest między wami pewna kompatybilność, która sprawia że mimo oczywistych trudności, z nią jedną poczułeś że "naprawdę" żyjesz.

Ja dodam, że z nią na pewno będzisz miał rollercoaster życiowy, aż do mdłości a momentami- porzygania.
Stoisz przed wyborem, lecz widzę że mimo trudnego doświadczenia wciąż nęci cię ten mroczny świat, oj bardzo Cię nęci... czyli ciąg dalszy "lekcji".Szeroki uśmiech
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 14.01.2016 11:45
I przestań się z nią cackać!
W ogóle, przestań się z nią.
To pijawka emocjonalna. Jest świadoma Twojej słabości do niej i bazuje na tym!
A pijawka potrafi wypić kilkakrotnie więcej krwi, niż sama waży! Później, sama odpada. Gdy ma dosyć. Ona, nie Ty! Więc krótko. Chwyć za otwór gębowy i odrzuć daleko od siebie!
Żeby to jeszcze była pijawka...końskaZ przymrużeniem oka, to może byłaby z niej korzyść. Bo taka nie jest pasożytem. Minus takiej, że nie potrafi ssać...Szeroki uśmiech Ale coś za coś. Z przymrużeniem oka
Aha. Blizny po pijawkach pozostają na zawsze. Ale są małeZ przymrużeniem oka
Głowa do góry!
I tak jest więcej kobiet na świecie, niż mężczyzn!
Jesteś na wygranej!
:tak_trzymaj
12689
<
#12 | Steelcold dnia 14.01.2016 11:59
@elixa

masz rację, jest w niej coś, co mnie bardzo pociąga - i jest to nie tylko uroda. Być może ten jej lekko psychopatyczny charakter jednak mnie pociąga. Ale faktem fakt, że przy takiej kobiecie nie ma mowy o poczuciu bezpieczeństwa w związku, które dla mężczyzn też jest ważne, nawet, jeśli się do tego nie przyznają Z przymrużeniem oka

@Avenious

Na logikę masz oczywiście rację. Aczkolwiek jako 30-latek jestem już po okresie, gdzie ludzie naturalnie dobierają się w pary. Jeśli do tego czasu nic poważnego mi się nie udało, to naprawdę nie sądzę, że później coś się zmieni: pula potencjalnych partnerek spada (coraz więcej mężatek, a ja mężatek nie tykam nawet kijem Uśmiech)
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 14.01.2016 12:13
A ja mam, kuźwa, 46 lat! I uważam, że jestem PRZED okresem, gdzie ludzie NATURALNIE ( rozbawiłeś mnie tym "naturalnie" Szeroki uśmiech) dobierają się w pary!
Nie histeryzuj! Bo zachowujesz się jak baba w klimakterium!
Jest mnóstwo panienek. Takich, które myślą i które cuda potrafią i chcą robić w łóżku!
Odczep tylko tę wampirzycę, a dziewczyny same Cię znajdą!
:tak_trzymaj
12689
<
#14 | Steelcold dnia 14.01.2016 12:24
@Avenious

ludzie dobierają się w pary zwykle od liceum do końca studiów. Potem zostają tylko ci, którym się nie udało Z przymrużeniem oka
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 14.01.2016 13:00
A, filozof z Ciebie!
Twoje motto powieszę sobie nad łóżkiem!Szeroki uśmiech
Lubisz się droczyć, przekoro!Z przymrużeniem oka
Dziewczyny to lubią!Z przymrużeniem oka
12689
<
#16 | Steelcold dnia 14.01.2016 13:16
wiem Uśmiech nie mam generalnie problemu z flirtowaniem. Dziewczyny jednak odpadają, gdy nie porywam je na imprezy i nie przedstawiam im dziesiątek znajomych. Innymi słowy, szybko im się nudzę, mimo wielu zainteresowań Uśmiech
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 14.01.2016 13:20
Bo trafiasz na pustaki!
Bez desperacji, człowieku. Może za bardzo naciskasz?Z przymrużeniem oka
Lepiej poczekać i mieć, kogo się chce, niż brać byle co.
Widzisz, ile tu, na portalu, rozczarowanych...Smutek
Rób to, co robisz, tylko nie pchaj się w stary układ.
12689
<
#18 | Steelcold dnia 14.01.2016 13:26
no właśnie było w moim życiu trochę desperacji, przyznam.

dziewczyna, którą tu opisałem była pierwsza od licealnych (nieodwzajemnionych oczywiście) miłości, która mnie zafascynowała.

Pewnie wycofam się z tej znajomości i nie wdepnę w to drugi raz, ale wiecie co? szkoda mi, że wyszło tak, jak wyszło :<
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 14.01.2016 13:35
Wcale Ci się nie dziwię...przeważnie szkoda...

Wróćmy jeszcze do tej pijawki. Na jakim etapie jest obecnie wasza znajomość?
Bo piszesz tak lakonicznie: "Pewnie wycofam się..."
Czyli, się nie wycofasz.
:niemoc
12689
<
#20 | Steelcold dnia 14.01.2016 13:57
na takim, że piszemy do siebie maile i wymieniamy się uwagami o tym, co zdarzyło się w życiu naszym przez ten czas. Z jedenj strony chcialbym się z nią znów spotkać, a z drugiej.. zdrada boli mnie nadal.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 14.01.2016 14:11
I zobacz, że nawet coś tak ohydnego, jak cudzy członek w jej pupie, nie odstrasza Cię od niej. :niemoc
Widocznie, nie był aż tak ohydny. Wiedźma jestem, wiem.Z przymrużeniem oka

Po jej tekstach wnioskujesz, że chce wrócić?
Ale, pomijając to.
Nie chciała seksu z Tobą. Jak nie chciała od początku, to już nie zachce. Koniec. Kropka. To jest nadrzędny problem. Przecież, w nowej znajomości, wzajemny pociąg jest całym motorem dalszych relacji! na czym chcesz oprzeć wasz zwiąek?!
Seks-nie! Zaufanie-nie! Szczerość-nie! Miłość? Jaka miłość?! Zwykły lęk!
I, w końcu, w desperacji, Ty ją zaczniesz zdradzać! Nawzajem będziecie się krzywdzić, więc i tak będzie dupa!
Chcesz jedynie przedłużyć agonię.
Nie pisz z nią. Zablokuj. Boleć będzie na początku. Za tydzień, dwa będzie coraz lepiej. No, po co Ci to, chłopie? Ta znajomość, i tak, skazana jest na klęskę.
:cacy
12689
<
#22 | Steelcold dnia 14.01.2016 14:53
Cudzy członek w jej pupie niestety jest bardzo odstraszający, ale tutaj głównie dochodzi mechanizm, że czuję się już "stary", a na dodatek przeraźliwie przeciętny, a ona jest piękną artystką. O ile chęć posiadania atrakcyjnej partnerki jest prymitywna (na logikę), to w praktyce niczym nie różni się od kobiecej fascynacji wzrostem. Ot, taki atawizm. Ile kobiet jest z niższymi od siebie mężczyznami? Z przymrużeniem oka
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 14.01.2016 15:12
Szeroki uśmiech
To pozbądź się uprzedzeń! Te demony są tylko w Twojej głowie! Skąd takie kompleksy u tak młodego, fajnego człowieka?! Mamusia Ci, czasem, nie dokucza?Z przymrużeniem oka
Mój dziadek spłodził pierwsze dziecko w wieku chyba 36 lat. I zmajstrował ich sześcioro.
Wypełnij czas jakimś konstruktywnym zajęciem. Masz jakieś hobby, sport?
A praca?
Ty się po prostu nie wyleczyłeś jeszcze z tej laluni i dlatego wszystko widzisz w czarnych barwach. A, będzie trudniej, jak ciągle będziesz miał z nią kontakt.
Tracisz czas na bezsensowne zamartwianie się.
Ten dzień już się nie powtórzy. Jak go przeżyłeś?
6755
<
#24 | Yorik dnia 14.01.2016 18:31
Stary, przecież ona strasznie felerna jest. Taka wybrakowana.
Chcesz mieć kobietę pijaczkę, bo w końcu się rozpije ?
Mimo niby braku przyjemności z bzykania, coś bardzo szybko jej majtki spadają. bardzo dziwne.
Ty żadnej przyjemności miał nie będziesz, a ją co chwila ktoś będzie wypożyczał i penetrował, jak nią się znudzi będzie wracała do Ciebie;
Na ładnym opakowaniu Ci zależy ? W środku wydmuszka i same problemy.
Wie, że Cię perfidnie zdradziła, ledwo się odwróciłeś ?
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 14.01.2016 20:14
Jak już tak bardzo chcesz się z nią spotkać, to się umów Uśmiech Chce pić , niech pije. Wręcz jej polewaj Uśmiech ))) A jak już się zacznie, połóż się sztywny jak kłoda. Oprzyj dłoń na czole i drżącym, pełnym boleści głosem, przy trzęsącym podbródku, wyszeptaj : "nic nie czuje ..., coś we mnie jednak pękło". Albo jeszcze lepiej, coś bardzo dwuznacznego: "tyle dla mnie znaczysz, a ja nic nie czuję, nie wiem czy to ma sens". I nie waż się ruszyć. Poczekaj aż kłoda się ożywi. Niech zacznie działać Szeroki uśmiech ... a swoją drogą, to nie boisz się, że zarazi Cię jakimś dziadostwem?
6755
<
#26 | Yorik dnia 14.01.2016 20:49

Cytat

Z czasem dałem sobie spokój z tym - wiązanie się z kobietami, które lubiłem, które podzielały moje zainteresowania/poglądy, ale które w ogóle nie podobały mi się fizycznie nie miało żadnego sensu i nie miałem z tym żadnej satysfakcji.

Ona chyba ma tak samo. Woli się upić, niż powiedzieć, że rozłoży Ci na twarzy jakąś rozkładówkę z przystoinym aktorem i jedziemy Z przymrużeniem oka

Cytat

Dziewczyna zaczęła powoli podkreślać, że "nic nie czuje". Najpierw odnośnie świata, potem rodziny, a wreszcie - do mnie.

To ja bym przy niej spokojnie nie zasnął. Jest w stanie udusić bez żadnych emocji Uśmiech Leon Zawodowiec to pikuś Uśmiech

Cytat

Nie czuła żadnych emocjonalnych doznań ze mną - ani z seksu, ani z czułości.

Cytat

Moja dziewczyna miała z tym nawet większe problemy, niż z emocjami - zbliżenia powodowały u niej blokadę.

Cytat

Wtedy przyznała, że wiele już gabinetów psychiatrycznych odwiedziła w życiu i że nie jest to dla niej nic nowego, co było kolejnym szokiem.

Ona jednak czuje, tylko nie to co powinna. A u endokrynologa i seksuologa była ?
Wzruszyła się kiedyś czymś?
Wiesz cokolwiek o jej przeszłości? Jakie miała dzieciństwo, czy nie byłą zgwałcona, wykorzystywana seksualnie; jakie były pierwsze doświadczenia ?
Możliwe, że nie trafiła na odpowiedniego faceta, który by ją rozpalił, trafia na takich, których ona kręci a oni ja zupełnie nie. Boi się zaangażować.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 14.01.2016 23:32
Przepraszam, że nie przeczytałam całego wątku, ktoś może już o tym pisał. Jej problem z zaangażowaniem się w związek może wynikać z nieprawidłowej gospodarki hormonalnej. Moja siostra miała tarczycę jak sitko i miała potworne problemy z odczuwaniem jakichkolwiek uczuć. W efekcie prawie rozwiodła się z mężem.
Jeśli mogłabym coś poradzić - jeśli jeszcze będziesz z nią gadał, to zaproponuj wizytę u endokrynologa. Ale nie wiąż się z tą kobietą - o ile zaburzenia hormonalne mogą sprawić, że ktoś nie posiada uczuć, o tyle nie sprawią, że ktoś wyzbędzie się moralności. A to jak Twoja przyjaciółka z Tobą postąpiła nie było ok i nie wynika raczej z problemów z hormonami. Ugniesz się, okażesz słabość - jeszcze nie raz będziesz tak traktowany.
Zacznij wierzyć w siebie. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak wiele pięknych i inteligentnych kobiet może się Tobą zainteresować. Podobno jestem zaliczana do ich grona. Na pewnym spotkaniu internetowej społeczności najbardziej zainteresował mnie gość ważący prawie 150kg i przez wszystkich wokoło wyśmiewany. Bo jego charakter i dowcip były tak rewelacyjne, że po prostu chciało się z nim przebywać. A w trakcie całej imprezy wypowiedział może 6-7 zdań. I co zabawniejsze nie tylko ja spośród kobiet tam obecnych ceniłam sobie jego towarzystwo najbardziej.
12560
<
#28 | Malfecius dnia 15.01.2016 09:19
Wątek w pewnym sensie dla mnie, bo szanowny autor uważa, że z uwagi na swój wygląd, charakter etc. nie będzie w stanie znaleźć żadnej partnerki i w pewnym sensie jest w desperacji. Czas zatem wyciągnąć go z tego niebytu.

Szanowny Panie Steelcold proszę odrzucić takie banialuki, bo to nie prawda i jedynie kogo Pan krzywdzi, to siebie.

Najlepszym przykładem takim jestem, skromnie ujmując, ja. Jestem osobą, jak Pan, przeciętną. Nie lubię dużych, tłumnych imprez, a na takowych raczej robię za kierowcę. Jestem również, jak Pan stwierdził swoimi słowami "nudny". Najlepiej to ujęła moja kochana siostra stwierdzając, że "zdziadziałem za szybko". Mam sporą otyłość i od kiedy pamiętam byłem misiowaty. Również sądziłem, że nie będę miał żadnej partnerki, ale z czasem pojawiła się moja pierwsza dziewczyna, potem druga (z którą, gdyby wszystko było ok to pewnie teraz byśmy byli małżeństwem, ale może lepiej że się rozeszliśmy), trzecia, co do której nawet nie zorientowałem się, że coś do mnie czuła no i ostatnia, która dała mi nieźle w kość i w końcu się wszystko rozpadło.

Zwraca Pan uwagę na wygląd, więc dodam, że co prawda moje szanowne ex nie były modelkami Victoria Secret, niemniej jednak prawdopodobnie zaliczyłby je Pan do średnich lub wyższej pułki (choć dla mnie były jak boginie greckie, co się przede mną, małym tłuściutkim, ujawniły Uśmiech ). Nie jest też tak, że były ze mną z litości, czy coś takiego, bo mieliśmy dobry seks, serduszka miały gorące jak wulkan, a najszczęśliwszy byłem, jak się prawie dusiłem od ich uścisku z tęsknoty. To jest prawdziwa miara szczęścia szanowny Panie.

Gdzieś od czasu skończenia studiów spokojnie sobie odpoczywam od eskapad miłosnych i teraz kończę pisać doktorat. Skończę w tym roku 28 lat, w stosunku do większości moich znajomych i przyjaciół chodziłem na wesela i piłem za zdrowie młodej pary. Niemniej jednak ma to swoje plusy. Zostałem zaproszony na parapetówkę do mojej przyjaciela i podobno mają być tam jakieś samotne koleżanki jego żony. Taki ot bonus Uśmiech

Odnośnie tego "naturalnego doboru par" przekażę Panu (i wszystkim czytającym) pewną mądrość mojego ojca, który zawsze twierdził, że dopiero 30 lat to minimalny wiek dla faceta, aby się żenił. Zapyta Pan dlaczego ? Sam jeszcze nie wiem dokładnie, bo młody byłem i podchodziłem do tego, że "Ech znów ten stary coś tyłek zawraca". Wydaje mi się jednak, że wynika to z tego, że już w tym wieku mężczyźni się wyszaleli, są ułożeni, mają co do zasady lepszą, czy gorszą pracę - jednym słowem mogą stanowić solidny fundament rodziny. Takie moje przemyślenia i mam nadto powód, aby mojego ojca dopytać w tej kwestii.

Panie Steelcold, powiadam Panu, że lepiej być samotnym niż nieszczęśliwym w związku. Statystycznie jest coraz więcej kobiet na świecie i na pewno Pan jakąś znajdzie. Jak nie w Pana miejscowości to w innej, jak nie w gminie to w całym powiecie, jak nie powiedzie to w województwie całym i tak dalej i tak dalej. Trzeba mieć tylko cierpliwość i angażować się w rzeczy, które Pana rozwiną. Co Pana nie zabije to Pana wzmocni.

Jeżeli nie przemawiają do Pana te argumenty proponuję zrobić dobry, zimny rachunek "zysków i strat". Najgorsze rzeczy podejmuje się pod wpływem emocji i wznowienie związku może też być taką złą decyzją. Proszę się zastanowić, czego oczekuje Pan od swojej partnerki (oczywiście w granicach rozsądku) i porównać je z charakterem Pana sympatii. Jeżeli to Pana nie przekonuje to następnie dochodzi do ewentualnego oszacowania "inwestycyjnego", bowiem zainwestuje Pan w nią czas, uczucia, pieniądze, zdrowie, jeżeli jeszcze nie duszę i musi Pan zastanowić się, czy inwestycja, jeżeli nawet się nie zwróci, to nie przyniesie strat.

Przykładowo mówi Pan, że Pana partnerka jest jak bogini - młoda, piękna, delikatna i inteligentna. Niemniej jednak ma swoje minusy tj. ten tzw. brak uczuć i fakt, że Pana zdradziła (to minus i to ogromny). Załóżmy, że to Pana nie przekonuje, więc zastanówmy się w oszacowaniu inwestycyjnym. Zainwestuje Pan w nią swój czas (wspólne wyjścia, pobyt ze sobą), uczucia (wspólne delikatności, czułości itp.), pieniądze (prezenty, drobne wydatki itp.) i zdrowie (np. aby zapewnić wszystkie powyższe aspekty będzie Pan ciężej pracował, co odbije się na Pana zdrowiu). I proszę się teraz zastanowić...czy te wszystkie czynności, inwestycje w przyszłości się Panu zwrócą, albo nie będzie Pan stratny. Czy jest Pan pewien, że znowu Pana nie zdradzi, że zainwestowany czas i uczucia sprawią, że te uczucia pojawią się w końcu. Osobiście uważam, że to strata czasu, a najlepiej zrobiłby Pan inwestując w siebie Uśmiech
5808
<
#29 | Nox dnia 15.01.2016 16:45
Steelcod a ja mam wrażenie że nie masz pomysłu gdzie szukać fajnych kobiet.
Z tą przyjemności niewiele ,ale można się pochwalić i jest na kogo popatrzeć.
Skupiasz się na imprezach na które nie chodzisz a kobiety z twojej okolicy żyć bez imprez nie mogą.
Masz kolegów ?masz takich z którymi się spotykasz?jeżeli tak to gdzie?mecz,grill,kolacja w domu wchodzi w rachubę u nich ,u ciebie?
Są faceci,przy nich są dziewczyny a one mają koleżanki.Może któraś poszłaby na kurs tanga ale nie ma z kim.A tam może czeka na ciebie atrakcyjna dziewczyna?
Na basenie dziewczyny bywają,na siłowni też,na kursach językowych się zdarzy zobaczyć .Nie wypatruj lasek.Spotykaj się w grupie znajomych ,kręgle,rowery,wycieczki.Nie ma opcji takiej że nie pojawi się dziewczyna ,,godna"twojego zainteresowania która popatrzy na ciebie łaskawym okiem.
Dla mnie twój sposób na związek to takie ,,wyrywanie lachonów".I nie jest ważne że nie robisz tego na dyskotece sens jest ten sam.Wyłowie atrakcyjną lalę by poczuć się jak król.
Z ludźmi trzeba rozmawiać,poznawać ich,bawić się z nimi,śmiać ,a później się zastanawiać czy to studentka ,stara panna,czy rozwódka.
Już wiem że za alkoholem nie przepadasz ale na trzeźwo też można się nieźle bawić/najlepiej ze swoją grupą znajomych/niekoniecznie tam gdzie są narkotyki.
6959
<
#30 | zgryzolowaty dnia 16.01.2016 02:36
jak pan chce, to panu napiszę jak pański problem ma na imię... a co do lasek...niestety zbyt pozno przyjąłem ten fakt do wiadomości, inteligencja i kobiety to pojęcia wykluczające się...
12333
<
#31 | elixa dnia 16.01.2016 10:11
zgryzolowaty, jest oczywiste, że cynizm obecny niemal w każdym Twoim poście przykrywa zagnieżdżone w Tobie:
gniew, frustrację, rozczarowanie, strach, smutek, samotność.
I nawet jeśli zaprzeczysz po stokroć, nic tego nie zmieni.
Możesz stać się do końca zgorzkniały lub na drodze wyboru podjąć pracę nad porządkowaniem własnych uczuć w celu poprawy jakości swojego życia.
Sam tego nie dokonasz, zatem bez specjalisty się nie obejdzie.

Cytat

Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem. Haruki Murakami
5808
<
#32 | Nox dnia 16.01.2016 11:45
..,, zbyt pozno przyjąłem ten fakt do wiadomości, inteligencja i kobiety to pojęcia wykluczające się...ten ,,fakt" dotyka tylko wybranych.Inteligentne kobiety spotykają się wyłącznie z inteligentnymi mężczyznami.
12173
<
#33 | jagodalesna dnia 16.01.2016 13:16
Nox, dobre!:-)
6959
<
#34 | zgryzolowaty dnia 16.01.2016 15:23
ależ ja nie zaprzeczam... a w tej chwili, to nawet Bogu dziękuję, ze nie związałem się z którąś z kobiet z mojego zycia...tylko proszę, nie zachowój sie jak palikot który wysyłał Kaczyńskiego do psychiatryka... będe wdzięczny za odwalenie się od tego typu sugestii... owszem, jestem skurwensonem...jak cholera, cynicznym jak diabli... pomogłem kobiecie z dzieckiem i dorosłym synem wynająć mieszkanie... i co ? ano kosztowało mnie to ekstra jakieś dwa tysiące GBP bo kobieta mnie najzwyczajniej oszukała... nie będe sie wdawał w szczególy bo to moja sprawa, i moje skurwysyństwo, cynizm etc. przed chwila zadzwonił do mnie młody chłopak, ma zapalenie okostnej, potrzebował chirurga stomatologa... a ja jako cyniczny, gniewny skurwenson w poniedziałek jedziemy do przychodni stomatologicznej... oczywiście robię to z czysto biznesowego powodu... bo ma złote zęby ;-)... oczywiście, że kipi we mnie gniew... o co ma kipieć ? radość ? kilka pań nawet mi kadzi... jak to one by chciały być ze mną...tylko, że musza mąkę na sznurze powiesić do wysuszenia ;-) albo poczekać aż mamusia umrze... bo to, czy tamto, owamto... ile ja się nasłuchałem, obietnic, zapewnień...etc.
po prostu słowa, nic nie kosztują... albo inna pani, niedawno mi powiedziała, że ma do mnie wielki żal...tak, tak, wielki żal ma do mnie... pewnikiem o to, że wyjechała z Polski, mieszkała u mnie póltora roku... proszę zgadnąć, kto kupił bilet na lot...nawet jak w końcu znalazła pracę, kto kupił jej samochód... i jeszcze pare innych spraw... i ma do mnie wielki żal...moze, dlatego, ze jak mieszkała ze mna to jej nie wybzykałem... z wami kobietami nic nie wiadomo... acha do szkoły miałem pod górkę, pod wiatr i po lodzie...i przez ogród pełen wsciekły psów, kotów i innych koczkodanów... inna dziewczyna która u mnie mieszkała, jej odpalił palikot... żeby panie wiedziała jakie mi jazdy robiła w domu kiedy w sejmie udawano, że twór pod nazwa anna grodzka a w rzeczywistości krzysztof jakos tam miał byc marszałkiem Sejmu... kiedy oponowałem to miałem do wysłuchania, że ho, ho, ho... i tutaj chciałbym zwrócić uwagę, że moje oponowanie nie polegało na wymachiwaniu siekierą (no ciemnogród, rzecz jasna) prezentowania tuzina noży w zębach i drugiego (tuzina) za pasem... a w ogóle to jestem baaardzooo yntelygentny, wiem, że mieszkańcy Egiptu to mumie, ze barok to barbarzyńska odmiana rocka, że koń jest zwierzęciem parzystokopytnym bo ma cztery kopyta, że Chopin nie był szarpany bo lubił klawiszy... jedyny problem jak mnie dotyka w mojej doskonałosci pod beretem z antenka to w której ręce trzeba trzymać widelec jeśli w prawej mam schabowego z kapustą... a ziemniaczki pure na talerzu... widzicie jaki ze mnie cyniczny i zimny (jak stolicznaja z lodem) skurwenson...pewnikiem wymagam leczenia jak Kaczyński z poręki palikota... oczywiście, ze jestem samotny...ale uważam, że samotności jest lepsza od towarzystwa byle kogoś... ale tak naprawdę...to nie jestem samotny, są ze mną książki, mnóstwo książek... ciekawe czy ktoś potrafi to zrozumieć... ale strzeliłem epistołę... bawcie się dobrze...zwłaszcza pan/pan/cośi elixa...a gdyby co to polecam inwokację z powieści "Flet z mandragory" Waldemara Łysiaka...
6860
<
#35 | kozman dnia 16.01.2016 19:12
zgryzolowaty: co to za zale ?:> To wszytsko co tam wypisujesz to zwykle zycie Uśmiech
4498
<
#36 | rekonstrukcja dnia 16.01.2016 19:13
Zgryzolowaty, a chciałbyś mieć zgryzolowatą babę ?
6959
<
#37 | zgryzolowaty dnia 17.01.2016 02:55
to nie są żale... to jest próba przekonania świata i ludzi jakim squrwensonem jestem i na dodatek jaki cyniczny...jestem...i jestem wq***wiony, pełen gniewu i noży w zebach... przed chwilą zjadłem niezłe mięsko ale siekiere odłozyłem do zlewu... jutro będę nap***ał albo rąbał... a przed moim dziobem stoi kieliszek niezłego wina...hajlhitlerowskiego zresztą... rozkoszuję sie bukietem... i pewnie zapłaczę, że niema obok zgryzolowatej baby obok mnie...
co to znaczy zgryzolowata... może po prostu kobieta dla której stara katolska reguła mówi, niech tak, będzie tak a nie, oznacza nie... proste jak konstrukcja cepa... jak dotą nikt jeszcze nie znalazł prostszej metody na czyste sumienie i pogodę ducha... oczywiście płacz w pijanym widzie... a tak z ciekawości, zajrzał ktoś do powieści Łysiaka o której wspomniałem ? pewnie nikt... upiłem łyka... pycha, pojutrze pojade i kupie kilka butelek... powinny jeszcze być... no i będę się rozkoszował gniewiem, nienawiścią... o np. fragment słynnego filmu z Malocolmem McDowelem "Mechaniczna pomarańcza" i scena kiedy puścił część IX Symfonii Ludwiga van Bethoovena... polecam "szczególnie piękne myśli" filmowego Alexa... a co ja sobie puszczę na zakończenie dnia...
https://www.youtube.com/watch?v=rqgrfhOZ83M a potem
https://www.youtube.com/watch?v=2sZzJAxfD-4
śpijcie dobrze kobiety i mężczyzni
4498
<
#38 | rekonstrukcja dnia 17.01.2016 18:55
E tam...chyba nie zrozumiałeś mojego pytania .

Sam nie masz sobie nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie wiele pozytywnych przymiotów nam tu prezentujesz ( oczywiście po swojemu, czyli ze zgryzolowatą manierą pstrykając migawkami z krzywego zwierciadła ). No mężczyzna marzeń, a mimo to bez żadnych sukcesów w życiu osobistym. Co relacja , to totalna porażka, same cyniczne baby które wykorzystały Cię na maksa, do tego stopnia że Bogu dziękujesz za to, iż w stanie kawalerskim po dziś dzień pozostajesz. Wiesz, chyba każdy z nas zaliczył jakieś mało sympatyczne chwile w układach damsko męskich, ale jak żyję ( a najmłodsza nie jestem Szeroki uśmiech ) pierwszy mam do czynienia z człowiekiem, który nie ma żadnych pozytywnych wspomnień związanych z życiem uczuciowym. Zadziwiające.
6959
<
#39 | zgryzolowaty dnia 18.01.2016 02:29
też jestem zdziwiony... ale pamietam tez jak jedna kobieta pisała, że mężczyzna jest kibel...albo zajety albo posrany...przepraszam za dosłowność ale tak było...
pozytywy...były... np. kiedyś pojechałem na randkę z jedną panią, na miejscu dziewczyna stwierdziła, że w ogóle jak śmiałem... ok postanowiłem ja odwiezc do domu... zaproponowałem...ciekowość u niej zwyciężyła... kiedy poszliśmy do podziemi, szczęka jej troche opadał bo przyjechałem "ciężarówką" tak wołaliśmy na chryslera voygera... to był dokładnie przełom wieków... więc auto nowość i dla forsiastych... całą następna godzinę dziewczę usiłowało odkręcić wcześniejsza gadkę... na koniec wręcz wcisnęła mi swoja wizytówkę... subtelnie pozbyłem się jej (wizytówki rzecz jasna coby mnie nie kusiło, choć bufet dla osesków miała...hmmm obszerny...) jak widać mam trochę miłych wspomnień... i jeszcze trochę innych... ale nie zamierzam tu się wypłakiwać czy masturbować się duchowo i emocjonalnie... wolę zdechnąć sam niż w nieodpowiednim towarzystwie... kiedyś szukałem, towarzystwa, przyzjazni, akceptacji...m.in. dziewczyn... teraz nie wiem czemu, większość ludzi mnie irytuje, wkurza i tak naprawdę szukam po prostu spokoju... spędziłem dzisiaj miły wieczór u znajomej rodziny... u mojej wielbicielki...ma 12 lat, córka znajomych, Weronika... ona naprawdę się cieszy kiedy mnie widzi... jej młodszy brat też... potem wizyta u znajomych, dyskusja... o historii i polityce... ciekawe doswiadczenie... gość mnie pytał skąd wiem o bitwie pod Grunwaldem i skąd wiem, że to prawda... w końcu ośiwadczyłem mu, ze wedle jego rozumowania to Napoleon nie istniał tylko łysiak go wymyślił, żeby trochę zarobić... no cóż, zwykła prawda bywa zbyt brutalna...
a moja wina w dyskusji jest radykalizm... no cóż, prawda bywa radykalna...
6755
<
#40 | Yorik dnia 18.01.2016 10:52
Zgryzolowaty,

Cytat

... no cóż, zwykła prawda bywa zbyt brutalna...
a moja wina w dyskusji jest radykalizm... no cóż, prawda bywa radykalna...


Radykalizm-postawa polegająca na bezkompromisowym dążeniu do celów, skrajności (ekstremizmie) w przekonaniach i metodach działania, niegodzeniu się na żadne ustępstwa. Postępowanie, postawa i działanie skrajne co do środków i celów. Bardzo często- po trupach do celu w imię mojej jedynej prawdy;

Jak bardzo różni się to od fanatyzmu, który widzi świat tylko w dwóch barwach ?
Takimi ludźmi łatwo manipulować podsuwając im tylko przefiltrowane dane;

Nikt nie zna wszystkich okoliczność danego wydarzenia, prawda często leży pośrodku, czasami lubi zmieniać kierunek w miarę poznawania nowych faktów. Nie wiemy, czy to na czym opieramy pogląd nie jest już w samych podstawach wadliwe lub przekłamane jeśli w czymś osobiście nie uczestniczyliśmy lub w małym stopniu?
Czyż państwo islamskie nie powstało z radykałów, którzy uważają, że wiedzą wszystko lepiej niż inni i prawda jest tylko jedna? Też głoszą, że prawda bywa brutalna i tego dowodzą Z przymrużeniem oka;
9767
<
#41 | milord dnia 18.01.2016 13:54
Ty się Zgryzołowaty nie przeceniasz? Napisz mu Lilith jakim sqrvielem ja jestemZ przymrużeniem oka Samemu nie wypada mi się chwalićUśmiech Wiesz co? Inaczej. Weźcie mu i autorowi wątku napiszcie, że aparycja to tylko 1/4 sukcesu, i że tak naprawdę to czasami idealne proporcje częściej przeszkadzają niż pomagają w życiu. Jeśli ja np. Jestem w towarzystwie jakiejś kobiety i chć oboje milczymy ale dla żadnego z nas nie jest ta cisza ciążąca to wiem, że gdyby nie inne koleje losu moglibyśmy ze sobą być unikając durnych pytań typu *co ci jest* Ty Zgryzołowaty należysz akurat do rego gatunku, który pomaga ludziom nie chcąc niczego w zamian. No to zacznij wreszcie chcieć czegoś w zamianZ przymrużeniem oka Pozwól się zrewanżować choćby dobrym słowem albo spuść po brzytwie. Męczenników można podziwiać ale na partnerów życiowych specjalnie się nie nadająZ przymrużeniem oka Nie wkurzaj się staryZ przymrużeniem oka Odrzucasz znajomości z kobietami, które widzą w Tobie coś więcej. Trzeba przyznać, że mają niezłego roentgena w oczach skoro przez tą skorupę coś zobaczyłyUśmiech Lysiak... Chyba każdego w pewnym sensie fascynował a osławiony *flet* czyatała chyba większość. Ale jest tam również pewien MarioZ przymrużeniem oka Pomyliłeś radykalizm z cynizmem. To taki lekki opierdol i mam nadzieję, że się kapniesz. A teraz do autora. Jaki jest sens gościu bycie z kimś jeśli ta kobieta w gruncie rzeczy zmian nie chce? Założę si o co chcesz, że za kilka lat będziesz dokładnie w tym samym miejscu co obecnie. Możesz robić dosłownie co chcesz. Wymyślać terapie nacierania spermą smoka, zamówić najtęższych uzdrowicieli, karmić smażonymi termitami a i tak nic to nie daZ przymrużeniem oka Ale możesz zaryzykować jedno... Odejść i zobaczyć co będzie...
12689
<
#42 | Steelcold dnia 28.01.2016 11:37
UPDATE.

Po tym, jak zauważyła, że się waham - wycofała się z "prób powrotu" w błyskawicznym tempie i teraz co najwyżej zdawkowo pisze 2-3 zdania raz na tydzień.

Więc problem chyba sam się rozwiązał.
5808
<
#43 | Nox dnia 28.01.2016 21:21
może jak nikt inny jej nie będzie chciał/bo ludziom-nawet facetom, zależy na bliskości,udanym-nie wymuszonym seksie,emocjach/to zastuka do ciebie.
Nie każdemu wystarczy fasada.To za mało by budować rodzinę.
Nie powiedziałeś jej że z twojej strony to rozdział zamknięty,bawiłeś się w ,,korespondencje i świeże wiadomości"Pewnie wie ze decyzja należy do niej i zawsze może ją zmienić.
Problemy nie rozwiązują się dlatego że ktoś ,coś.Ty będziesz tkwił we wspomnieniach,szukaniu,analizowaniu,tęsknocie więc problem pozostanie.
12173
<
#44 | jagodalesna dnia 28.01.2016 21:31
To się nazywa impotencja decyzyjna. lekarstwa jeszcze nie odkryto. Pokaż, ze masz jaja i skończ tę grę. Dorośli ludzie problemy rozwiązują samodzielnie a nie czekają na to aż "same się rozwiążą"!

Komentarz doklejony:
Chyba, że jesteś typem męczennika, tylko w imię czego? chorych złudzeń? Na marginesie typ-męczennik nie jest sexi:-)

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?