Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

oszukane malzenstwoDrukuj

Witajcie Chcialbym podzielic sie swoim zalem, smutkiem, zloscia.
11 lat temu poznalem kobiete. Zakochalem sie w niej bez pamieci. Spedzalismy razem kazda chwile rozmawiajac, snujac wspolne plany na przyszlosc.
W jednej takiej rozmowie dowiedzialem sie ze jest dziewica. To byl dla mnie szok, dziewica w tych czasach to chyba tylko na sali porodowej. Uwielbilem ja ponad wszystko oddalem calego siebie. Nie ukrywam chcialem sie z nia kochac ale skoro ona tak wybrala uszanowalem to. Jednak pewnego razu zdarzylo sie. Kochalismy sie pierwszy raz. Jednak cos mnie zastanowilo pozniej bo dziewica raczej nie byla. Przycisnieta do muru przyznala sie ze spala ze swoim bylym bo ten jej obiecal malzenstwo. Zrozumialem to i przelknalem klamstwo. Minelo[b][/b] kilka miesiecy wzielismy slub. Wszystko niby bylo dobrze jednak czegos brakowalo. Za kazdym razem jak sie kochalismy cos bylo nie tak. Jestem czlowiekiem ktory czasem chcialby troszke poeksperymentowac. Proponowalem jej wiele razy bysmy moze kochali sie w samochodzie albo gdzies na lonie natury, wyprobowali jakies nowe pozycje, czy chociazby obejzeli kamasutre. Za kazdym razem slyszalem ze ona nie jest taka, ze jej to nie pasuje. Jednak ode mnie wymagala bym stale ja wielbil i ubustwial. Kiedy chcialem sie do niej przytulic us iskac jak cos robila unikala tego. Pozniej byl okres kiedy mialeem problemy z praca. Wtedy zamiast byc przy mnie wspierac, dobijala mnie mowiac ze sie do niczego nie nadaje, ze jej kolezanki to maja zycie i zaradnych mezow etc. Bolalo mnie to a ja ciagle ja kochalem. Moja sytuacja z praca sie ustabilizowala zaczalem zarabiac calkiem niezle pieniadze, z zona niby wszystko bylo wporzadku jednak czulem ze cos jest nie tak. Nasze wspolzycie praktycznie go nie bylo. Chcialem sie nia kochac jednak w lozku wialo nuda i rutyna. Mowilem jej o swoich potrzebach ze chcialbym cos zmienic jednak nic to nie dalo. Zawsze slyszalem ze ona taka nie jest. W miedzyczasie urodzil sie nasz syn. Niby wszystko bylo dobrze ale ja Bylem juz w totalnej rozpaczy bo kochalem ja do [u][/u]szalenstwa jednak nie mogle m sie z nia kachac tak by to byla przyjemnosc a nie malzenski obowiazek. W tej desperacji zaczalem ogladac porno i amatorskie nagrania innych par zeby zobaczyc czy ze mna jest cos nie tak czy inni maja tak jak ja. I pewnego dnia zlapala mnie na tym. Wyzwala od zboczencow itp. Wtedy tez powiedziala w zlosci ze to ze swoim bylym robila towszystko co chcialem by robila ze mna. Myslalem ze mowi mi to na zlosc jednak to byla prawda. Dla mnie mowila ze taka nie jest ze nie ma doswiadczenia a w rzeczywistosci jak to powiedziala probowala wszystkiego. Caly moj swiat legl w gruzach. Nie wiem co mam myslec co robic. To bylo chy a najpodlejsze co moglo mnie spotkac. 11 lat wyrzeczen schlebiania uwielbiania . Wyidealizowalem ja o ona tyle lat mnie oszukiwala. I jeszcze ta pretensja za porno i rozmowy ze ja niby zdradzilem. A co ona robila przez te latanaszego zwiazku? Niewiem jak mogla powoedziec slowa przysiegi malzenskiej "milosc,wiernosc i uczciwosc malenska" gdzie byla jej uczciwosc??! Gdybym wiedzial jaka byla od samego poczatku inaczej wszystko by wygladalo. Kazdy mial jakas przeszlosc. Ale udawanie kogos kim sie nie jest. A ostatnio nawet uslyszalem ze chcialaby spro owac czworokata. Kim trzeba byc, jakie miec cele w zyciu by zrobic komus cos takiego mowiac mu ze sie go kocha? Nie wiem jak mam sobie z tym poradzic. Dla mnie jest ona jak samochod z przekreconym przebiegiem. Z tym ze samochod mozna sprzedac a przysiega malzenska zobowiazuje....
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 05.01.2016 16:35
Nic przyjemnego odkryć, że się jest tylko dobrym materiałem na ojca i bankomatem. I chyba niewiele więcej. Wiesz coś więcej o tym byłym Romeo? Jak się rozstali? Rodzice żony są w miarę normalni?
6755
<
#2 | Yorik dnia 05.01.2016 16:54
Kiepska sprawa. Ze złości na byłego wyparła się tego co z nim miała a jednocześnie tego co pokrywa się z oczekiwaniami faceta. Byłeś i jesteś kołem ratunkowym/zapasowym. Chyba złamane serce, które następnemu niewiele da, ale samo chce wszystko i uważa, że się należy; mentalność Kalego;
Facet ją pewnie nieźle wychrobotał i zostawił, a ona przecież taka nie jest Uśmiech
Ma pewnie niezłą przeszłość, której się wstydzi, ale do której też ją ciągnie, tyle,. że na pewno nie z Tobą; Ty jej nie kręcisz;
Ciekawy przypadek. Szczęśliwy z nią nie będziesz;
Skoro taka zakłamana, nie masz pewności czy nie ma kogoś na boku;
5808
<
#3 | Nox dnia 05.01.2016 18:44
..,, w rzeczywistosci jak to powiedziala probowala wszystkiego...."-może próbowała i jej się ,,nie podobało"/gdyby było inaczej to raczej by sama cię zachęcała/,może facet ją zmuszał w ,,imię miłości" i ona dla św. spokoju się zgadzała.Pytałeś o co chodzi ?
Gdyby nie to że ją bzyknąłeś przed ślubem to pewnie mógłbyś anulować małżeństwo.
Z tej twojej miłości i ubóstwiania trwałeś na posterunku,nawet nią nie wstrząsnąłeś/awantura na pół miasta ,albo zwrot do rodziców z reklamacją że naruszona/
Łyknąłeś pierwsze kłamstwo z dziewictwem to już nie musiała się przejmować że kolejne niedomówienia nie przejdą.
Podstawą twojego małżeństwa są kłamstwa to kiepski fundament.Gdyby mimo kłamstw twoja żona potrafiła cię uszczęśliwić to można ponegocjować .
Ciebie obowiązuje przysięga małżeńska a ją nie/zaniedbanie,nieuczciwość itd/? Chcesz się tylko pożalić i dalej trwać bo,,nie opuszczę cię aż do śmierci"
Jak ci się uda to ona załatwi rozłąkę za ciebie i nie będzie się przejmować przysięgami tak jak to robi do tej pory.
12680
<
#4 | wojtekk dnia 05.01.2016 19:28
Do apoklogises

Koles taki jak kazdy inny wrecz pierdolowaty. Nie znam go osobiscie ale znam jego znajomych i wiem co o nim mowia i mysla. Co chodzi o tesciow to nie znam wspanialszych ludzi. Na poziomie, zyczliwi, zawsze pomocni. Nigdy sie nie wtracali. Pomagli kupic nam wlasne mieszkanie, na ktore mnie nie bylo stac bo moi rodzice sa poprostu biedni. Tesciowie pewnie nie podejrzewali co coreczka wyczynia pod bokiem. Najbardziej zal mi naszego synka ma 6 lat i duzo rozumie. A dla niego poswiece wszystko

Komentarz doklejony:
Nox

Mowiac "to bylo takie ekscytujace i emocjonujace" trudno uwierzyc ze sie jej nie podobalo. Tymbardziej ze uslyszalem ze do mnie tego nie czula. To jak to ma byc wczesniej cuda i cudenka a po slubie ze mna tylko malzenskie obowiazki? Bo tak trzeba? A gdzie ta radosc jaka daje bliskosc drugiej osoby? Z mezem jej nie ma bo to maz?

Komentarz doklejony:
Nox

Mowiac "to bylo takie ekscytujace i emocjonujace" trudno uwierzyc ze sie jej nie podobalo. Tymbardziej ze uslyszalem ze do mnie tego nie czula. To jak to ma byc wczesniej cuda i cudenka a po slubie ze mna tylko malzenskie obowiazki? Bo tak trzeba? A gdzie ta radosc jaka daje bliskosc drugiej osoby? Z mezem jej nie ma bo to maz?
5808
<
#5 | Nox dnia 05.01.2016 20:01
dla syna poświęcisz.....tzn że przez jakieś 12lat lub więcej będziesz współlokatorem zony i dobrym ojcem?Syn który dużo rozumie a z czasem będzie jeszcze więcej rozumiał i słyszał będzie czerpał wzór i uczył się na czym polega związek.Dlaczego poprzedni jej związek nie wypalił?...
Mowiac "to bylo takie ekscytujace i emocjonujace" trudno uwierzyc ze sie jej nie podobalo.Masz rację trudno.Wygląda to tak jakby poprzednik zapadł jej głęboko w serce i nadal tam siedział a Ty ....się przytrafiłeś.Dlatego mogła odwlekać wasz ,,pierwszy raz" kłamstwem o dziewictwie.
..,,gdzie ta radosc jaka daje bliskosc drugiej osoby? Z mezem jej nie ma bo to maz?..."-Nie ,bo to nie on.
6959
<
#6 | zgryzolowaty dnia 05.01.2016 21:08
Szkoda mi cię panie kolego...trafiłeś bardzo wrednie... pytanie brzmi czy to hiena ? bo jej postępowanie idzie w kierunku hienizmu... niestety, jej poprzedni dyżurny mocno zapadł jej w serce i w d***... co możesz zrobić ? ano niewiele... czy jesteś pewien, że nikogo niema ? cosik mi się wierzyc nie chce... kobiety tez marzą o seksie pełnym emocji i mocy niemal pozaziemskich... musisz zdjąć różowe okulary i dokładnie sprawdzić... to raz, dwa, po prostu uświadomić jej, że ona nie robi się z czasem młodsza...wtedy na dwoje babka wróżyła...albo zacznie doceniać ciebie albo znajdzie se jakiegoś dyżurnego... inny wariant...separacja... ale totalna... tyle, ze jest syn... sytuacja trudna ale nie beznadziejna... tu jest walka o duszę a nie o ciało... innym rozwiązaniem jest próba unieważnienia małżeństwa... czyli tzw. rozwód kościelny... pytanie brzmi...czy napewno ttwój syn jest twoim synem ? nie bójmy sie tego powiedzieć, musisz mieć pewność na 200% panie kolego...wcale bym sie nie zdziwił gdyby było inaczej... takizwiązek jak twój to jest tragedia...lepiej już być samemu... współczuję i 3maj się...ale sprawdz wszystko... niema że boli...pzdr
5808
<
#7 | Nox dnia 05.01.2016 21:15
nie umartwiaj się ,,dla syna"bo on potrzebuje dobrego ojca który będzie czynnie spędzał z nim czas,będzie go uczył jeździć na rowerze,pływać.kopał z nim piłkę,będzie dla niego wzorem mężczyzny.
Spróbuj zawalczyć o małżeństwo.Rozmowa z żoną!!!decyzja czy coś robicie z tym bałaganem czy nie.Jeżeli rozumie problem pomoc specjalisty w dogadaniu się w sprawdzeniu co z tą zoną nie tak.Jeżeli zona staje okoniem to może twoja wyprowadzka /na postrach/by coś dała.Ale nie na dwa tygodnie ale kilka miesięcy.Pakujesz walizkę dajesz grafik kiedy odbierasz syna z przedszkola,kiedy go zawieziesz,kiedy idziecie na basen.Pieniądze na dziecko przesyłasz na konto,reszta cię nie interesuje.Ona musi wiedzieć że ty twardy jesteś nie miętki.dzwoni tylko gdy chodzi o dziecko jak zaczyna o ,,was"kończysz rozmowę.
Jak będzie miała ci coś mądrego do powiedzenia to ,,ewentualnie"możesz wysłuchać ale za jakiś czas.
Czy Twój problem nie polega na tym ze nie bardzo masz się gdzie wyprowadzić skoro mieszkanie kupili teściowie?

Komentarz doklejony:
Może tak być że jako ,,produkt zastępczy"nie spełniasz jej oczekiwań i prędzej odnajdzie ,,radość"z kimś innym niż z Tobą,Tamten obiecał ślub,nie dotrzymał więc udowodniła mu że sobie poradzi.
Sprawdź możliwość odświeżenia tamtego wątku lub nowego osobnika.
Synowi potrzebny jest ojciec nie mąż dla mamy.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 05.01.2016 21:28
Wyprowadzka to bardzo argument dla żony do rozwodu, porzucenie rodziny.
Natrafiłem jakiś czas temu na podobny temat. Żona traktowała swojego męża bardziej jako zło konieczne niż partnera. Facet próbował być zauważony, zrozumiany, w końcu napisał swoją historię na forum dla kobiet. Okazało się, że ta konkretna kobieta nie miała potrzeby bliskości i partnerstwa. Była w szoku gdy przeczytała parę stron komentarzy o swoim beznadziejnym małżeństwie. Ponoć pomogło wg autora tamtej historii.
Jedno jest pewne, jeśli nie będziesz otwarcie mówił czego Ci brakuje w małżeństwie i nie określisz dokładnie granic, przy których Twój związek przestanie mieć dla Ciebie wartość, to będziesz dalej stał w rozkroku.
6959
<
#9 | zgryzolowaty dnia 05.01.2016 21:38
nie wiem czy koleżeństwo zauważyło, że hmmm... żona (?) nie za bardzo chce rozmawiać... zaś sam fakt dołowania go podczas trudności też nie jest budujący...
choć...może się mylę...
można spróbować...opisz pan swoją historię i umieść na portalu dla kobiet... pewnikiem komenty mogą dać jej do myślenia...jeśli to nie pomoże...to wpadłeś pan jak śliwka w gw***o... co do wyprowadzki...absolutnie nie...bo to porzucenie rodziny... dajesz jej powód do rozwodu, zasądzenia aliementów i dojenia ciebie ile się da... przede wszystkim sprawdz czy jestes ojcem swojego dziecka... to trudne, bolesne ale musisz stać na gruncie faktów a nie życzeń i domysłów... potem dalsze kroki... możesz złożyć pozew rozwodowy...rozkład pożycia... ale nie wyprowadzka bo to woda na młyn dla niej...
5808
<
#10 | Nox dnia 05.01.2016 22:01
Od 11 lat autor zapewniając o uczuciach mówi o tym czego mu brakuje.Jego żona kiedyś potrzebowała bliskości więc oziębła tak do końca nie jest.
Jeżeli żona potraktuje wyprowadzkę nie jak przestrogę ale jak wodę na młyn...tzn że według niej nie ma czego ratować.Autor nie chce rozwodu,żona może go chcieć.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 05.01.2016 22:02
Nawet jeśli nic z tych rozmów nie wyjdzie, jasne pokazanie czego się nie toleruje w związku, jakie są oczekiwania pomoże dostrzec z kim przyszło żyć. Pokaże czy są jakieś szanse, ułatwi decyzję co dalej.
6755
<
#12 | Yorik dnia 05.01.2016 23:49
Znowu reguła, że w związku rządzi ten, komu mniej na nim zależy;

Odwrócę spojrzenie na tą relację.
Czy z Wojtkiem jest wszystko OK ?
Im bardziej księżniczka go odpychała, tym bardziej za nią skakał i szedł na kompromisy; Czemu teraz nie idzie ?
Dzięki pozie świętej cnotki niewydymki była czczona. Mogła mieć z tego niezły ubaw. Niech ma poczucie winy, że jest zboczeńcem, choć sama robi lub robiła rzeczy o których jemu się nie śniło. Nie ma to jak zaślepiony facet, któremu od czasu do czasu rzuci się jakieś ochłapy i jest szczęśliwy; zawsze wszystko wybaczy, choć wcale jej na tym nie zależy, bo zawsze miała to z automatu; nie musiała się starać.

Cytat

Mowilem jej o swoich potrzebach ze chcialbym cos zmienic jednak nic to nie dalo. Zawsze slyszalem ze ona taka nie jest.

Cytat

A ostatnio nawet uslyszalem ze chcialaby spro owac czworokata.

To znaczy, że trójkąty ma już przerobione ?
Skąd taka zmiana ? Poczuła się zdradzona z pornolem, więc uznała, że nie musi niczego udawać, bo właściwie na małżeństwie z facetem, którego nie pożąda jej nie zależy ?

Cytat

To bylo chy a najpodlejsze co moglo mnie spotkac. 11 lat wyrzeczen schlebiania uwielbiania .

Nie jestem kobietą, ale większość chyba potrzebuje dominacji samca, chociażby od czasu do czasu. Takich co tylko uwielbiają i schlebiają dobrze mieć na orbicie dla dobrego samopoczucia, ale nie w łóżku Z przymrużeniem oka

Jak obstawiacie ? Sprytna hiena, która dorwała frajera czy nierozgarnięta królewna zapatrzona w siebie ?
5808
<
#13 | Nox dnia 05.01.2016 23:56
Baaardzo rozgarnięta która dorwała jednego machając cnotą gdy poprzedni bez cnoty jej już nie chciał.
6755
<
#14 | Yorik dnia 05.01.2016 23:58

Cytat

Za kazdym razem slyszalem ze ona nie jest taka, ze jej to nie pasuje. Jednak ode mnie wymagala bym stale ja wielbil i ubustwial. Kiedy chcialem sie do niej przytulic us iskac jak cos robila unikala tego. Pozniej byl okres kiedy mialeem problemy z praca. Wtedy zamiast byc przy mnie wspierac, dobijala mnie mowiac ze sie do niczego nie nadaje, ze jej kolezanki to maja zycie i zaradnych mezow etc.

To za co tak właściwie ją uwielbiałeś i ubustwiałeś ?
Za to, że do przytulania pewnie miała kogoś innego, tylko Ty o tym nawet nie pomyślałeś ?
9937
<
#15 | Ramirez dnia 06.01.2016 00:51
Wojtek, ktoś musi to napisać, i ... szkoda, że to muszę być ja. Jedyna szansa dla Ciebie, to się zmienić na lepsze... dla niej. Może to zabrzmiało dziwnie, ale przeczytaj to:

http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_63393

Ja to nazywam matematyką wyboru partnera, czyli swoiste indeksowanie Fajne
W skrócie:

Cytat

Kobiety mają też inne podejście do seksu niż mężczyźni.
Hipotetyczna kobieta SMV 6, chciałaby seksu z mężczyzną SMV 7, ale tak naprawdę to pragnęłaby seksu z mężczyzną przynajmniej o SMV 8 i 9 (10 powiedzmy zostawia sobie na fantazje erotyczne). Mogłaby też uprawiać seks z mężczyzną o SMV 6, czy nawet niektórymi SMV 5, ale tylko wtedy, gdyby nadrobili braki wymaganiami społecznymi którymi są: pieniądze, stabilizacja, zasoby, zaangażowanie (miłość mężczyzny do kobiety, nie na odwrót).

Ona kompletnie nie chce uprawiać seksu z mężczyzną o SMV 4 i poniżej (no chyba, że jest bodatym miśkiem, ale wtedy w łóżku zaciśnie zęby, a podczas stosunku będzie myślała o jakimś przystojniaku) - ale przeważnie będzie zawsze bolała ją głowa.

Bolesna prawda prowadząca często do zdrad i rozstań: kobieta SMV 6 pragnie seksu z mężczyzną przynajmniej o SMV = 8 i wyżej, i właśnie dlatego mężczyzna SMV >= 8 nie musi nic wnosić do związku, by kobieta go pragnęła - masz brutala, drania z testosteronem, któremu prawi: "Kocham pana, panie Sułku". Z przymrużeniem oka .

Mężczyzna o SMV 6 musi nadrabiać innymi cechami, by ona się "przemogła". Mężczyzna SMV 5 i niżej będzie jej przynosił [b]zasoby, ale ona nigdy naprawdę tego seksu z nim nie będzie chciała.[/b] Zwiąże się z nim, on dostanie czasem seks, ale nie będzie to prawdziwa jej chęć - a po dziecku będzie z tym już realny problem - tak rodzą się żebracy łóżkowi, których seksualnych potrzeb żona nie chce już akceptować.


Podsumowując Twoją sytuację, nie obwiniaj żony, że ma genetyczny imperatyw i smak na samca alfa. Twoja żona popełniła zgniły kompromis - straciła dziewictwo ("kto mnie bez cnoty zechce" :rozpacz ), więc obniżyła swoje wymagania SMV, by nie zostać starą panną. To nasza największa tragedia - taka zdobycz, o czym przekonałeś się nie tylko Ty, ale i ja, i wielu innych tutaj.

Jak traciłeś "zasoby", traciłeś w jej oczach prawie wszystko, co wnosiłeś do tego związku.

Czy słyszysz ten tekst, że... może czworokąt?! :rozpacz
Wiesz już dlaczego? Bo ten drugi samiec musiałby mieć wysoki indeks SMV Fajne I wtedy dopiero doznawałaby satysfakcji. Jej związek z Tobą jest dla niej seksualnym kompromisem - i nie masz innego wyjścia, jak tylko to brać to na klatę - nie wszyscy muszą być niczym Lenny Kravitz Fajne

Dla Ciebie metodą może być takie ćwiczenie do medytacji - wyobraź sobie starszą grubą panią, z którą "musiałeś" się ożenić, wobec której masz zobowiązania małżeńskie. Teraz sam powiedz, czy miałbyś z nią ochotę na jakieś większe fiki-miki, skoro seks jest tylko rozsądnym kompromisem do tego, by nie być samotnym i mieć dzieci. Nie chciałbyś jej ranić, więc pozycja podstawowa, i nic w bonusie :niemoc
Czy w takiej sytuacji, nie byłoby teraz łatwiej zrozumieć postawę Twojej żony. Jej jedyną przewiną tu, jest może ta nieszczerość, hienizm, by osiągnąć cel jakim było małżeństwo, dziecko, rodzina. A teraz pozostał z tego często przykry małżeński obowiązek.

Teraz, aby z tej sytuacji patowej jakoś wybrnąć, masz tylko dwa wyjścia - zaakceptować ten stan i "poświęcanie" się żony, porozmawiać z nią szczerze, wynegocjować może coś więcej lub odpuścić tę seksualną samorealizację samca w łóżku - albo... zacząć działać w kierunku podwyższenia swojego indeksu SMV, czyli... stać się supermenem Fajne, wygrać w totka, zadbać o siebie, sport, zdrowie, higiena, ciuchy, itd... :brawo

Możesz też to olać zupełnie, stoczyć się, a ona gdy tylko pojawi się dla niej szansa na seks z samcem o wysokim SMV - z dużym prawdopodobieństwem kiedyś dokona właściwego kobiecie wyboru - zastąpi Cię.

Najtrudniej jest nam zmierzyć się z naszą bylejakością w ich oczach... Ale pocieszające jest to, że to czym pogardzają, często może być ciachem dla innych kobiet, które nie mają aż tak wysokich aspiracji.

Przemyśl, czy dla niesamowitego seksu, warto jest popsuć to małżeństwo, wbić się w alimenty i dołączyć do tutejszego klubu rozwodników. Nigdy też nie można mieć pewności, że dla kolejnej kobiety, również nie będziesz rozsądnym kompromisem. :rozpacz
12680
<
#16 | wojtekk dnia 06.01.2016 10:10
W rozmowie powiedziala mi ze zakochala sie we mnie i nie powiedziala o tym bo nie chciala mnie stracic. Tylko nie mowiac o tym i robiac to co robila ze mna zbudowala papierowe malzenstwo. Ale jak mozna mowic ze sie kogos kocha jednoczesnie tak perfidnie oklamujac prosto w oczy? A co do samca alfa to jej byly napewno nim nie jest wiem bo znam jego najblizsze otoczenie, znajomych. Jest totalna pierdola ktory nic soba nie reprezentuje oprocz tego ze mial dobre auto
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 06.01.2016 12:34
i co chłopie masz jeszcze jakieś wątpliwości ? , jak teraz zobaczyłeś z kim żyłeś przez tyle lat ? chyba trzeba sprawę nazwać po imieniu ... @.... tak lub jeszcze inacze można ją nazwać .... , im prędzej dotrze do ciebie że nic już teraz nie zrobisz tym krócej będziesz się męczył , więc wstawaj człowieku z kolan po takim nokaucie bierz dupsko w troki albo znajdz sobie porządną przyjaciółkę z która będziesz przyjemnie spędzał czas , ( nie musisz zdradzać żony , seks ) , albo znajdż prace daleko nawet za granicą , aby ci nie powiedziała żeś rodzinę opuścił , a ty zawsze będziesz mógł powiedzieć że wyjechałeś za chlebem ( miała by dobry argument w sądzie ) , od czasu przyślesz parę groszy, a jak syn podrośnie to zabierzesz go do siebie , bo teraz z tego chleba nic nie będzie , rozjebała to wasze małżeństwo na strzępy , więc teraz niech zostanie sama , jeśli ma choć trochę oleju w głowie to sama powinna je złożyć do kupy bo wie doskonale że to ona narobiła takiego burdelu i w swoim sumieniu ciężko powinna żałować , a jeżeli nie zrobi tego to sam widzisz z kim się związałeś , bo niby dlaczego ty nie winny masz walczyć o ten związek ? , narobiła ci przykrości , to ona powinna robić wszystko aby go poskładać i czekać pokornie na twoje wybaczenie , a że egoistka i hiena to widać gołym okiem ,

pozdrawiam

" tylko baby potrafią sciągać majtki przez głowę dla swoich przyjemności "

widzielście aby faceci tak tłumnie paradowali nago po necie ? , na pierwszym lepszym portalu fotograficznym większość to akty z kobietami np. w plenerze

jak chcesz to napisz na priv , opowiem ci historię mojej sąsiadki , jaka była heppy jak gnębiła i zdradzała swego męża , a on tak zrobił że ona dziś siedzi u matki i płacze ze złości , wręcz wyje ..............a ten szczęśliwy , zrobił tylko to czego ona chciała Z przymrużeniem oka)))

ja zrobiłem podobnie i mam święty spokój Z przymrużeniem oka)))
12680
<
#18 | wojtekk dnia 06.01.2016 12:51
Teraz niby zapewnia mnie o swojej milosci, ze mnie kocha, ze jestem dla niej najwazniejszy ze licze sie tylko ja i nasza rodzina. Tylko nie wiem czy mozna nazwac to rodzina. Ona zapewnia mnie ze w trakcie malzenstwa mnie nie zdradzila teoretycznie jest bardzo wierzaca i wiedza to wszyscy. A jaka jest prawda Bog jeden wie
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 06.01.2016 13:03
a ty jak myślisz w końcu , zdradziła cię w trakcie małżeństwa czy nie ?
12173
<
#20 | jagodalesna dnia 06.01.2016 13:54
"Teraz niby zapewnia mnie o swojej milosci, ze mnie kocha, ze jestem dla niej najwazniejszy ze licze sie tylko ja i nasza rodzina"
Taką przyjęła strategię bo widzi widmo straty. Straty nieoczekiwanej i dla niej niewygodnej... Może to czas aby porozmawiać, ustalić wzajemne oczekiwania i przemodelować Wasz związek? Wspólnym mianownikiem musi być chęć (nie tylko deklaracja) zmian po Twojej i jej stronie!
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 06.01.2016 14:04
Chyba mam dziś gorszy dzień, więc wyłapałem dziś parę wspólnych zagrywek, jakie i mi przeszło przerobić na własnej skórze.
Bajka z religią. Religijność to przepiękna zasłona dymna. Im więcej osób ma Twoją żonę za kogoś z zasadami, tym więcej ona może się zabawić w sensie podwójnego życia, lub usprawiedliwiać swoje podejście do do Ciebie. Podmiotowe traktowanie. Jak się ma ta wielka religijność do tego sławnego już czworokąta?
Bajka o zaangażowanych rozmowach. Im więcej kłopotów, problemów miałem w swoim małżeństwie, im więcej np terapii i prób pojednań przechodziliśmy, tym więcej słyszałem o potrzebie mówienia o uczuciach, staraniu się (ciekawe czemu zawsze z mojej strony? ), tym bardziej był nacisk jaki mam być ja. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie jeden feler, małżeństwa już dawno nie było, zdrady i romanse kwitły w najlepsze, a ja stałem się tylko jej własnością. Byłem cholernie potrzebny jako usprawiedliwienie i zasłona.
Chcesz bawić się w szukanie przyczyn w sobie, rozkminianie jej słów na milion elementów to proszę bardzo. Ja dopiero po bardzo długim czasie znalazłem prawdziwą przyczynę tego swojego bagna. Zaburzenie osobowości. Pewno i u Ciebie jest jakaś przyczyna, wiem, że bardzo jej szukasz. Nie znajdziesz tej przyczyny w sobie, ale od siebie w wychodzeniu ze swojego " dziwnego małżeństwa" możesz zacząć. Rusz tyłek między ludzi, zobacz jaką masz wartość właśnie u innych. Przestań kryć się we własnym domu przed własną żoną. Ilekroć usłyszysz od niej coś dziwnego, nie zostawiaj tego dla swojego umysłu by bawić się w wewnętrzne rozterki. Choćby ta właśnie propozycja czworokąta - zadręczasz się, zastanawiasz nad jej wiernością, swoją wartością jako mąż i kochanek. Ktoś kto twierdzi, że kocha i jesteś wszystkim co ma i chciała mieć, nie bawi się nigdy w taki sposób z Twoimi uczuciami, Twoim kosztem. Może i życie nie jest czarno białe, ale zasady jakimi się każdy kieruje powinny takimi być. Im bardziej stają szarawe, bylejakie tym mniejszy ma to sens i zwiastuje niezły horror.
Ludzkie gadanie ma niewielką wartość gdy nie pokrywa się z czynami.
9937
<
#22 | Ramirez dnia 06.01.2016 14:31

Cytat

A co do samca alfa to jej byly napewno nim nie jest wiem bo znam jego najblizsze otoczenie, znajomych. Jest totalna pierdola ktory nic soba nie reprezentuje oprocz tego ze mial dobre auto


Wojtek - słyszysz siebie? A jakie auto masz Ty? Może w Twoich oczach jest to pierdoła, ale każdy mężczyzna w oczach kobiet ma pewne atrybuty współczesnej męskości i nie jest to długość miecza Fajne

Skóra, fura i komóra - nie biorą się z romansów, ale z reala. W jakiś sposób on był w stanie jej zaimponować, może wiersze pisał, a może tym autem. Ale nie są razem. A Ty nie masz wypasionej bryki - i to jest jeden z wielu Twoich problemów... Fajne To przecież dziewczyny wymyśliły, że niezła bryka jest przedłużeniem męskiego penisa :_jezyk

Religia - bardzo fajna, by usprawiedliwić konieczność zaciskania zębów podczas seksu, gdy popełniło się zgniły kompromis, coś za coś.
Więc jak wcześniej pisałem - pozostaje zmienić się na lepsze, lub zaakceptować ten stan. Religia mówi jasno - małżeństwo jest celem jakim jest posiadanie dzieci - więc masz dziecko, a cała reszta, której chcesz doświadczać (jak. np. seks - traktowany jako obowiązek małżeński)... jest nieistotna, więc religia nie jest tu dowodem jakiegoś wiarołomstwa żony - ona pomaga jej z Tobą wytrzymać.

Małżeństwo mężczyzny i kobiety - zawsze staje się kompromisem. To też i zawsze jest kwestią negocjacji. Nie czuj się więc oszukany, zdradzony - bo popełnisz duży błąd. Zostałeś wybrany na ojca dziecka, masz zobowiązania - cała reszta, to dodatki do życia. Chcesz więcej - to o nie negocjuj, ale się nie obrażaj, nie czuj się oszukany - bo do tej pory niestety - oszukiwałeś sam siebie, że życie powinno być inne, że żona powinna być inna. Nie jest. Relacje damsko-męskie są bardziej brutalne, niż to sobie możesz wyobrazić. Dopiero doświadczyłeś tylko żebractwa łóżkowego...
12173
<
#23 | jagodalesna dnia 06.01.2016 15:24
"Małżeństwo mężczyzny i kobiety - zawsze staje się kompromisem" Pójdźmy dalej... większość relacji, niekoniecznie damsko-męskich to forma kompromisu... Ale chcemy wierzyć (może naiwnie) w to, że możemy być w małżeństwie szczęśliwi, że miłość nas wzmocni a nie osłabi, że będziemy wzajemnie się stymulować, mnożyć nie tylko dzieci ale i dobrą energię. Niestety nie zawsze chęci i potrzeby są komplementarne i często jedna ze stron odczuwa deficyt. Pytanie czy można trwać w związku z poczuciem "braków" i jakiego kalibru są te "braki"? Dla kogoś dziecko będzie wystarczającym argumentem, dla innego nie. Ludzie często wybierają bylejakość, która jest dobrze poznana i kuriozalnie bezpieczna. Aby cokolwiek zmienić w sobie i związku potrzeba odwagi, determinacji i kumulacji chęci również po drugiej stronie. Trzeba tez wiedzieć kim się jest i dokąd się zmierza. Jak nie wiesz, dokąd idziesz, to nie wiesz, gdzie dojdziesz...
12680
<
#24 | wojtekk dnia 06.01.2016 15:52
A niby co ja robilem przez caly czas? Negocjowalem negocjowalem i co z tego? Mimo swojej stanowczosci a uwierz potrafie negocjowac, zawsze slyszalem ze 'ja taka nie jestem, nie mam doswiadczenia". To jak mam to teraz rozumiec? Wybrala mnie na ojca tylko pytanie czy wtrazilem zgode by byc tylko
Kod źródłowy

ojcem. Kompromis to pojecie ktore dziala w obie strony. Zaakceptowalem ja taka jaka byla bo
przedstawila mi siebie w ten sposob. Szanowalem ja bardzo dlatego nie stawialem zadnego ultimatum. Liczylem ze moze cos sie zmieni. Ale jak to sie mowi nadzieja matka glupich
sposob.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 06.01.2016 16:40
Czy Ty czekasz na jakąś zmianę?
Twoja żona jest jedyną osobą, która może tego chcieć i co ważniejsze tego dokonać. Ty sam tego nie uczynisz. Najzwyczajniej nie masz takiej mocy, nikt nie może zmienić drugiego człowieka.
Z jakiegoś powodu Twoja kobieta stworzyła sobie wizerunek tylko na Twój użytek i dla swojego poczucia wartości (celu, sumienia? ). Powody siedzą w niej, w jej przeszłości. Tego wszystkiego możesz się tylko domyślać.
Ludzie bardzo rzadko się zmieniają. Najczęściej gdy spotyka ich jakaś trauma bądź tracą coś bardzo ważnego dla siebie.
Nie chcesz dalej tak żyć to zmień to. Zmień swoje patrzenie. Wygląda na to, że z żalu za lata traktowania jako zamiennik, siedzenia z kimś kogo nie znałeś nie widzisz wyjścia ze stanu w jakim się znalazłeś. Czy Twoje poczucie wartości, sensu Twojego życia zależy tylko od żony? Tak bardzo się od niej i swoich starań o bycie zauważonym uzależniłeś? To może być jak narkotyk, nawet nie zauważysz jak Ci życie przeleci obok.
4498
<
#26 | rekonstrukcja dnia 06.01.2016 17:12
Dla Ciebie wojtekk ratunku nie ma, bo Ty się będziesz patyczkował z tą damą do usranej śmierci. I Ty to wiesz i ona to wie . Lata życia na głodzie też zrobiły swoje. Teraz to już każde z Was grubo odbiega od normalnego stanu. Chcesz z tą babą dojść do ładu, to się najpierw z nią rozwiedź.
12680
<
#27 | wojtekk dnia 06.01.2016 17:23
Zlozylbym pozew o rozwod lecz tylko jedno mnie trzyma. Moj syn ktorego kocham ponad zycie. Wiem ze nasze sady rzadko kiedy przyznaja opieke ojcu, a nie chce by moje dziecko uczylo sie klamstw od niej. Chociaz jak naraziee jest calkiem dobra matka. Poza tym ona jest doskonala aktorka, potrafi tak udawac jaka to jest szczesliwa i jaka dobra, ze to dla niej dzieje sie krzywda a nie ona krzywdzi innych. I zawsze odwraca kota ogonem zeby jej bylo na wierzchu. Ma najcenniejsza karte - Stasia. A wiem ze zrobi wszystko bym widywal go jak najrzadziej.
12173
<
#28 | jagodalesna dnia 06.01.2016 17:36
Niespełnione nadzieje i poczucie bezsilności wywołuje Twoją frustrację. Aby leczyć przyczyny "choroby w związku" musi być chęć po obydwu stronach. Uważaj na ślepą uliczkę - wzrost postawy roszczeniowej często idzie w parze z wyuczoną bezradnością...
4498
<
#29 | rekonstrukcja dnia 06.01.2016 18:03
Szkoda, że nie bierzesz pod uwagę, że ona też ma dużo do stracenia . Ciebie chociażby. Gdzie ona takiego drugiego wytrzymałego znajdzie ?

Człowieku , dopiero w momencie kiedy ona zobaczy że jesteś poza zasięgiem i nawet Stasio na nic jej się zda, to dopiero masz dopiero szanse stać się kimś ważnym.

A teraz pomyśl, co zrobisz jak Twoja żona wpadnie w sidła namiętności i dla jakiegoś faceta będzie chciała się z Tobą rozwieść. Ten typ tak ma , cnotki-niewydymki wyjątkowo często jak już dostają kota na punkcie jakiegoś członka, to nic ich nie zatrzyma przed ich pazernością na seks z nim. Dostają małpiego rozumu. I co wtedy ? Stasiem jej przed nosem pomachasz ?

Rób , jak uważasz. Moim zdaniem tak postępując szykujesz sobie grunt pod całkowitą klapę. Znam takich wynaturzeńców , jak Twoja żona. Tu trzeba twardej ręki , a nie poddanego partnera.
6959
<
#30 | zgryzolowaty dnia 08.01.2016 12:11
panie kolego... znam skądś to o czym piszesz...dla innego gostka gotowa na wszystko...dla ciebie wydzielanie siebie po aptekarsku... i w ogóle wielka łaska...
ktos już panu zwracał uwagę a propos pierwszego faceta pana byłej hmmm...dziewicy... sam pan napisał ma lepszy samochód...pewnie lepsza pracę... i pewnie jeszcze kilka atutów...dajmy na to...jest lepszy w te klocki albo większa moc w koniometrach... tak, to boli... ale czy nie było tego cały czas...pan pewnie byłeś szczęśliwy samy faktem, że wyskakiwała z majtek dla pana, nie widząc pewnie skrywanej, na początku starannie, niechęci na figle z panem... proszę pana, niema żadnego was, jest ona, qrewna łaskawa i jest pan, żebrak łóżkowy... ona zdaje się czuje pismo nosem i dlatego te jej pomysły... pan musi dać jej porządnego kopa i to na serio... a żeby było serio, to musi pan przeprowadzić pewien plan, SERIO!!! czyli złożyć pozew o rozwód, rozkład pożycia... proszę nie zasłaniać się dzieckiem... to niezły kit dla pana samego... ale nie dla rzeczywistości w jakiej się pan znajdujesz...myśli pan, że on, ten mały człowiek nie widzi, nie czuje ? może być tak, że była dziewica, przenosi część swojej niechęci na niego także... omówić sprawę z młodym, powoli mu wytłumaczyć o co chodzi i zapewnić go o swojej miłości...jeżeli jest też dotknięty, podobnym syndromem jak pan, zrozumiecie się natychmiast... potem konsekwentna wojna o odzyskanie uczucia o ile jej na tym zależy... to nie może być zagrywka, pan musi naprawdę być przygotowany na plan a, b, c... czy to jest jasne ?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?