Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam.
Zaczęło się od tego ...
Ciotka mojej żony załatwiła jej pracę za granicą.Wspólnie uzgodniliśmy że jak jest okazja ,aby zarobić trochę większej gotówki to trzeba z tego z korzystać.
Pisaliśmy ze sobą ,rozmawialiśmy na skype codziennie.Nic nie wskazywało na to że jest coś nie tak. Pewnego razu zobaczyłem ,że na portalu społecznościowym dodała kilka zdjęć.Z ciekawości sprawdziłem kto klikną lika i zauważyłem ,że na tej liście jest były jej chłopak (pierwsza miłość). Nie widzieli się z 10 lat. Zapytałem żony czy ma z nim kontakt? Powiedziała ,że tylko zapytał jak sobie życie po układałam i to wszystko. Uwierzyłem jej.Dałbym sobie za nią rękę obciąć ,że jest wobec mnie lojalna. Jednak się myliłem. Pisała z nim, rozmawiała na skypie - powrócili to starych czasów jak ze sobą chodzili.Dowiedziałem się po czasie ,że wszystko opowiadała swojej siostrze na EfBe o czym piszą.Tzn że jest zachwycona ,ze kolega się do niej odezwał ,że to co kiedyś do niego czuła nagle obudziło się w niej z podwójną siłą ,że jest w stanie zabrać mi syna i wyjechać do niego.Tylko ten gość tak naprawdę nie miał tego w planie.Chciał tylko pogadać powspominać trochę i to wszystko,a ona za nim szalała,choć tego mu nie powiedziała ale miała nadzieję ,że on coś zacznie do niej pisać żeby np. próbować być razem. Przedstawiła mnie siostrze ,że jestem potworem choć to nie prawda, jaka to ona nie szczęśliwa jest tak jakby chciała żeby ją poparła w tym co robi.I faktyczne popierała ją doradzała jej co powinna zrobić żeby mnie zostawić. Ja grzecznie pracowałem ,opiekowałem się synem w domu ,wykonywałem swoje obowiązki jak najlepiej potrafiłem.Codziennie z synkiem rozmawialiśmy z nią i mówiliśmy jak bardzo za nią tęsknimy,kochamy, byłem dla nie bardzo miły,czuły itp.Nie było o co się doczepić. Dobrze grała ,a co innego myślała. Na szczęście zorientowałem się jak to wygląda i znalazłem sposób o czym z siostrą pisała i jak przyjechała do domu to krok po kroku udowodniłem jej jak mnie potraktowała i co miała w planach.Ten koleś nawet nic nie wiedział,że ona nadal za nim szaleje ponieważ pisali tylko kilka razy tak ogólnie,a jak już dowiedział się co u niej słychać to za bardzo nie chciał dalej ciągnąć tego tematu.Gdyby wtedy ten facet kiwną tylko palcem od razu poleciałaby do niego. Wszystko dobrze się skończyło przyznała się ,że źle zrobiła że to tylko takie głupie zauroczenie ,że strasznie tego żałuje i będzie robiła wszystko aby odbudować moje zaufanie do niej. Nie mam daru do opowiadania historii ,ale myślę że mnie zrozumieliście.
Jak myślicie ?Możecie mi napisać co wy byście zrobili w takiej sytuacji? Dobrze zrobiłem ,ze jej wybaczyłem? To było ponad 2 lata temu ,a ja nadal jej nie ufam jak kiedyś.
A wiesz chociaż kim teraz dla niej jesteś? Być może przyzwyczajeniem. Czujesz jakąś różnicę w tym jak jesteś traktowany? Zaufanie to jedno, a Twoja rola w tym związku to drugie. Obie te rzeczy są blisko siebie, ale nie są tym samym.
Bardzo dobrze zrobiłeś
To było jedyne racjonalne wyjście z tej sytuacji
Gdybyś chciał się rozejść wtedy 2 lata temu to czekałby cie długi i wyczerpujący proces rozwodowy, gdzie w najlepszym razie rozwód dostałbyś bez orzekania o winie. Nie udowodniłbyś jej winy przed sadem, nie ma na to siły, a jeśli ona miałaby dobrego adwokata to winę za rozpad sąd mógłby nawet przypisać tobie. Dziecko i tak by ci zabrała - też nie byłoby na to siły. Trauma twoja, dziecka i co najmniej dwuletnia batalia do tego wszystkie zarobione i odłożone pieniądze poszłyby w aparat sprawiedliwości...
A dzięki temu, że podjąłeś 2 lata temu właściwą decyzję ominęło cie to wszystko. I jak rozumiem przez te 2 lata bacznie przyglądasz się zonie czy czasem gdzieś nie kłamie i jak do tej pory chyba nie dała powodu do niezadowolenia. Co nie zmienia faktu, że zaufania nie ma i nie będzie i trzeba wciąż kontrolować - i tak to już będzie.
Ciesz się, to i tak nic w porównaniu z różnymi tragediami opisanymi na tym forum.
przyłaczam się do pytania apologises... kim pan dla niej jest teraz...to także trzeba sobie wyjaśnić...jesteście małżeństwem czy nartę rowerową ?
małżeństwo zobowiązuje... inna sprawa to te sentymenty... widać, że uczucie do pana... o ile w ogóle jakieś było, okazało sie produktem zastępczym...
moim zdaniem należy postawić sprawę jasno... siostrze żony zapowiedzieć parę obietnic jak jeszcze raz wtrąci się do waszego małżeństwa...
Komentarz doklejony:
to, że pan nie ufa to całkiem zrozumiałe... odnoszę wrażenie, ze załatwił pan sprawę połowicznie... no i nie opisał pan jak jest teraz, czy ma pan dostę do jej telefonu, sype'a, kompa ? życzę powodzenia i...stanowczości...
Komentarz doklejony:
qrka na kartę rowerową...miało być a wychodzi narta rowerowa, co ma tyle sensu jak podróże kopaczki
Kim dla niej jestem? Nie wiem ,ale na pewno poprawiło się między nami od tamtego czasu. Dużo rzeczy dla mnie zmieniła.Powiedziała ,że zrobi wszystko żeby było dobrze miedzy nami. Dobrze wie ,że jest pod ścisłą kontrolą mam dostęp do jej sms-ów ,skypa ,fb ,nk itp. Kiedyś po kilku drinkach rozpłakała się i powiedziała mi ,że jaka głupia wtedy była ,że naprawdę tego żałuje.nawet powiedziała,że przy mnie może znaleźć go na skypie i ''zjebać jak psa , zmieszać z błotem'' nie chce mieć więcej z nim kontaktu.Widać ,że jej bardzo zależy .Nie miała od tamtej pory wpadki.Nie żałuje swojej decyzji jaką wtedy podjąłem. A z siostra zrobiłem porządek. Niby wszystko jest ok.Kiedyś też było ok, ale pojawiła się na jej drodze osoba która dla niej coś znaczyła jej pierwszy chłopak. Czytałem różne fora kobiet które opisują jak były zachwycone ,zauroczone spotkaniem po latach z dawną miłością i miały nadzieję że będzie jak dawniej ,a potem bardzo żałowały swojej decyzji, bo to już nie było to samo. Nie wiem jakie błędy popełniłem ,że tak się stało.Czy jest w ogóle sposób ,aby takiej sytuacje nie spotykały nas (nie wszystkich) w życiu?
Uwiera Cię nie brak miłości z jej strony, czy nawet brak oddania. To chyba świadomość, że była zdolna zmieszać Cię z błotem i być może strach przed powtórką. A zaufanie? Będzie, przyjdzie, chociaż już nie tak bezgraniczne.
nawet powiedziała,że przy mnie może znaleźć go na skypie i ''zjebać jak psa , zmieszać z błotem''
Emocje jak najbardziej zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że gość ją olał i mało zrozumiałe, jeśli chodzi o zrozumienie całej sytuacji Wszak gość niczego od niej nie chciał ponoć, niczego nie obiecywał - skąd więc taka nienawiść?
Manipulantka, nieumiejętnie grająca rolę nawróconej i skruszonej. Zmiana na potrzeby chwili - czytaj: powtórka wielce prawdopodobna...
Intensywność i kierunek emocji oraz obraz który nakreśliłeś... całość mało przekonująca. Myślę, że jesteś skutecznie manipulowany. Jeśli nie czujesz z tego powodu dyskomfortu to ok. Nie zapominaj tylko, że Twoja kochana żona w imię złudzenia, znudzenia i egoizmu chciała poświęcić nie tylko Ciebie ale i Wasze dziecko, Waszą Rodzinę.
Postąpiłeś słusznie, gdyż jak sam widzisz to było tylko krótkie zauroczenie przeszłością. Przekonałeś się że zależy jej na Tobie. Ale nie osiadaj na laurach tylko musisz ją mieć pod stałą kontrolą. Skoro raz się tak stało, to nigdy nie możesz być pewien powtórki z historii. Jak nie ten to może znaleźć się jakiś inny znajomek z jej młodych lat i nastąpi chwila zapomnienia. Jeżeli ma takie sklonności to musisz ją sprawdzać, oczywiście dyskretnie a nie w jakiś ostentacyjny sposób bo to ją może kiedyś doCiebie zniechęcić.
"krótkie zauroczenie przeszłością"??
Krótkie, bo kolega z przeszłości nie wykazał zainteresowania.
"Zauroczenie"? Czy jak wiem czy dla "zauroczenia" kobieta tak łatwo chce zrezygnować z rodziny... Chyba, że rodzina nie jest ważna?
Sytuacja pokazała, że macie kryzys a przynajmniej deficyt bliskości. Od Was zależy w jaką stronę pójdziecie i co z tym zrobicie. Ja bym tego tak nie bagatelizowała...
panie kobi... z tą chęcią zmieszania z błotem gościa... to może i całkiem szczerze ale za stracone złudzenia...kobieta wiele zniesie ale nie to, ze olałes jej kobiecość...
czy sytuacja się powtórzy ? to zaboli...ale myślę, że to bardzo prawdopodobne...
ale z kolei czas działa na pana korzyść... moze gdybyście mieli więcej dzieci to nie miałaby czasu na dodatkowe głupoty ale... z tym różnie...inna sprawa, drugie dziecko może być probierzem czy traktuje cię poważnie... choć i z tym różnie bywa... może z czasem... to jest taki krzyż każdego dnia dla pana...może warto zastanaowić sie także nad sobą...nikt z nas nie jest bez winy...
Tak - kobieta odrzucona łatwo zamienia miłość w nienawiść. Czy to było tylko zauroczenie, czy niedokończone uczucie do byłego? Czy na dzień dzisiejszy jest dokończone? Czy byłaby to utrata rodziny, czy wymiana partnera? Czy przyzwolenie samej sobie na zdradę i przyzwolenie i mieszanie się rodziny to przeszłość? Leczenie małżeństwa następnym potomkiem będzie gwarancją związku? Co z niedoborem bliskości i swojej wartości u żony? Dużo pytań, znasz Kobi odpowiedzi na nie? Może to jest przyczyną Twoich odczuć?
"Czy byłaby to utrata rodziny, czy wymiana partnera?" Rodzina to konkretna kobieta, konkretny mężczyzna a w tym przypadku również dziecko.
Oczywiście patchworkowe rodziny są popularne...
Rodzina działa trochę jak mobile. Ruch jednego elementu wpływa na inne.
Błąd jednego zaburza pozostałe. Kobi zdiagnozuj co u Was nie "gra", bo coś na pewno jest nie tak... Jak jest miłość, bliskość to sentymentalne uczucia z przeszłości pozostają w dziale "przeszłość" a nie "teraźniejszość".
Nie wiem jakie błędy popełniłem ,że tak się stało.Czy jest w ogóle sposób ,aby takiej sytuacje nie spotykały nas (nie wszystkich) w życiu?
Kobi, przed życiem się nie zabezpieczysz, to ciągłe zmienne, które wpływają na obecny "kurs" małżeństwa.
Jesteście rodziną, macie dziecko, żona okazała skruchę, zrozumiała jak niedojrzale postąpiła.
Uważam, że dobrze zrobiłeś wybaczając żonie.
To Twoja dojrzała postawa i odpowiedzialność uratowały ten związek.
Dużo łatwiej jest unieść się honorem i rozpieprzyć wszystko w imię zranionego ego. Znacznie trudniej jest budować na nowo, ucząc się na przeszłych doświadczeniach - to wymaga dojrzałości i determinacji.
Kobi, nikt nie jest doskonały, Ty zapewne też nie.
Gdyby nie wybaczenie, ten świat nie miałby żadnych szans by istnieć choć sekundę dłużej. Życzę powodzenia
Heh...kiedys za ex tez bym sobie dal nawet dwie rece uciac ...wyciagnij nauke na przyszlosc i zorientuj sie jak mozesz zabezpieczyc sie na przyszlosc przed podobnymi ruchami z jej strony ( rozdzielnosc majatkowa itp)... mysle ze ograniczone zaufanie do swojej pani wyjdzie Ci w wiekszym stopniu na zdrowie... ....powodzenia zycze.
Komentarz doklejony:
....rozmowy z kolega wrzuc na jakis nosnik byc moze sie jeszcze przydadza...
Wielkie dzięki za zainteresowanie tematem , każda Wasza rada jest dla mnie bardzo cenna.Dużo dało mi to do myślenia. Na pewno będę się starał ,aby prowadzić normalną rodzinę. Oczywiście żonę będę miał na oku. Jeszcze raz dzięki.Pozdrawiam.
Kobi powiem Ci z własnego doświadczenia, że w pewnym momencie została uśpiona moja czujność. Z drugiej strony co to za życie ciągle sprawdzać, kontrolować, patrzeć co się dzieje, toż to zmierza wprost do jakiejś paranoi, o obłędzie nie wspominając. Wybaczyłem, bo kochałem, tylko na tamten czas nie rozumiałem, że tej miłości już nie ma. Jak to mówią do tanga trzeba dwojga. Powoli, systematycznie przyzwyczajałem się do faktu, że sytuacja wróciła do normy, że będzie dobrze, znowu ufałem, bezgranicznie, po zdradzie!!! Błąd!!! U Ciebie nie jest to takie jednoznaczne, ot zwykła znajomość, pisanie itp. Oby tak było, chociaż śmiem wątpić gdyż kobieta zakochana i jednocześnie świadoma co może stracić jeśli się to wyda wymyśla takie historie, że szczęka ląduje na podłodze. Dzisiaj jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że chcemy w to WIERZYĆ! Rozsądek zostaje wyłączony. BŁĄD!!! Kolejny zresztą. Życzę Ci wytrwałości, bo czeka Cię walka i nie będzie to zwykła potyczka, będzie to wojna z szeregiem bitew, mniejszych lub większych, oby Ci szczęście dopisało, bo strategia i taktyka to nie wszystko. Jeśli będziesz kontrolował wszystko jest szansa, jeśli bezgranicznie znowu zaufasz to po Tobie. Ten typ tak ma, że wykorzystuje nadarzające się okazje ))) Osobiście wolę mieć głowę nie zaprzątniętą kontrolowaniem ale wiąże się to z bezgranicznym zaufaniem komuś znowu. Może kiedyś, zobaczymy, chyba warto tylko znaleźć taką osobę to jak wygrana w totka hehe
Zadajesz pytania Kobi, na które prawie nikt nie zna odpowiedzi Kurde jakbym to teraz napisał to powstałby jakiś wykład Jeśli u was miłość nosi też znamiona lojalnosci > to będzie dobrze.
1. Rozmowy kobiet z siostrami - nigdy w to nie wnikaj. Serio - one kłamią nawet między sobą - Twoja chciała się popisać przed siostrą. My faceci mamy do chwalenia się wielkie i drogie samochody itp. kobiety - uczucia. Jedna drugiej bardziej zazdrości im bardziej tamta jest "zakochana" i takie inne banialuki.
2. Dostępy do smsów, fejsbuków itd. Daj se na luz - serio. Będziesz się spinał i zwariujesz, a tym bardziej po takim czasie. Jak masz zapiski tych rozmów / wiadomości ... niesądze, żeby Ci kiedykolwiek to się przydało. Nawet jak się powtórzy akcja i będziesz chciał iść drogą sondową, to mogą być przedawnione. Niech ktoś z doświadczeniem dopowie. Zgraj to, spakój, schowaj głęboko i nie ruszaj tego.
3. Weź się za siebie. Serio. Idź na siłkę, sportu trochę, znajdź sobie dodatkowe hobby. Pamiętaj, że ty jesteś najważniejszy (plus dziecko - wiadomo, ale ono kiedyś dorośnie i pójdzie w świat). Im bardziej jesteś wartościowym facetem, tym bardziej "Twoje akcje" mają wyższą wartość - następnym razem Twoja żona będzie musiała dwa razy pomyśleć, zanim da się ponieść - to takie uproszszczenie w sumie, ale wystarczy unikać sytuacji. A najlepiej znaleźć sobie zajęcie to i głupoty nie przychodzą do głowy. Bo nie czarujmy się - życie jest pełne niespodzianek - dobrych ale i złych.
To było jedyne racjonalne wyjście z tej sytuacji
Gdybyś chciał się rozejść wtedy 2 lata temu to czekałby cie długi i wyczerpujący proces rozwodowy, gdzie w najlepszym razie rozwód dostałbyś bez orzekania o winie. Nie udowodniłbyś jej winy przed sadem, nie ma na to siły, a jeśli ona miałaby dobrego adwokata to winę za rozpad sąd mógłby nawet przypisać tobie. Dziecko i tak by ci zabrała - też nie byłoby na to siły. Trauma twoja, dziecka i co najmniej dwuletnia batalia do tego wszystkie zarobione i odłożone pieniądze poszłyby w aparat sprawiedliwości...
A dzięki temu, że podjąłeś 2 lata temu właściwą decyzję ominęło cie to wszystko. I jak rozumiem przez te 2 lata bacznie przyglądasz się zonie czy czasem gdzieś nie kłamie i jak do tej pory chyba nie dała powodu do niezadowolenia. Co nie zmienia faktu, że zaufania nie ma i nie będzie i trzeba wciąż kontrolować - i tak to już będzie.
Ciesz się, to i tak nic w porównaniu z różnymi tragediami opisanymi na tym forum.
małżeństwo zobowiązuje... inna sprawa to te sentymenty... widać, że uczucie do pana... o ile w ogóle jakieś było, okazało sie produktem zastępczym...
moim zdaniem należy postawić sprawę jasno... siostrze żony zapowiedzieć parę obietnic jak jeszcze raz wtrąci się do waszego małżeństwa...
Komentarz doklejony:
to, że pan nie ufa to całkiem zrozumiałe... odnoszę wrażenie, ze załatwił pan sprawę połowicznie... no i nie opisał pan jak jest teraz, czy ma pan dostę do jej telefonu, sype'a, kompa ? życzę powodzenia i...stanowczości...
Komentarz doklejony:
qrka na kartę rowerową...miało być a wychodzi narta rowerowa, co ma tyle sensu jak podróże kopaczki
Cytat
Emocje jak najbardziej zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że gość ją olał i mało zrozumiałe, jeśli chodzi o zrozumienie całej sytuacji Wszak gość niczego od niej nie chciał ponoć, niczego nie obiecywał - skąd więc taka nienawiść?
Manipulantka, nieumiejętnie grająca rolę nawróconej i skruszonej. Zmiana na potrzeby chwili - czytaj: powtórka wielce prawdopodobna...
Krótkie, bo kolega z przeszłości nie wykazał zainteresowania.
"Zauroczenie"? Czy jak wiem czy dla "zauroczenia" kobieta tak łatwo chce zrezygnować z rodziny... Chyba, że rodzina nie jest ważna?
Sytuacja pokazała, że macie kryzys a przynajmniej deficyt bliskości. Od Was zależy w jaką stronę pójdziecie i co z tym zrobicie. Ja bym tego tak nie bagatelizowała...
czy sytuacja się powtórzy ? to zaboli...ale myślę, że to bardzo prawdopodobne...
ale z kolei czas działa na pana korzyść... moze gdybyście mieli więcej dzieci to nie miałaby czasu na dodatkowe głupoty ale... z tym różnie...inna sprawa, drugie dziecko może być probierzem czy traktuje cię poważnie... choć i z tym różnie bywa... może z czasem... to jest taki krzyż każdego dnia dla pana...może warto zastanaowić sie także nad sobą...nikt z nas nie jest bez winy...
Oczywiście patchworkowe rodziny są popularne...
Rodzina działa trochę jak mobile. Ruch jednego elementu wpływa na inne.
Błąd jednego zaburza pozostałe. Kobi zdiagnozuj co u Was nie "gra", bo coś na pewno jest nie tak... Jak jest miłość, bliskość to sentymentalne uczucia z przeszłości pozostają w dziale "przeszłość" a nie "teraźniejszość".
Cytat
Kobi, przed życiem się nie zabezpieczysz, to ciągłe zmienne, które wpływają na obecny "kurs" małżeństwa.
Jesteście rodziną, macie dziecko, żona okazała skruchę, zrozumiała jak niedojrzale postąpiła.
Uważam, że dobrze zrobiłeś wybaczając żonie.
To Twoja dojrzała postawa i odpowiedzialność uratowały ten związek.
Dużo łatwiej jest unieść się honorem i rozpieprzyć wszystko w imię zranionego ego. Znacznie trudniej jest budować na nowo, ucząc się na przeszłych doświadczeniach - to wymaga dojrzałości i determinacji.
Kobi, nikt nie jest doskonały, Ty zapewne też nie.
Gdyby nie wybaczenie, ten świat nie miałby żadnych szans by istnieć choć sekundę dłużej. Życzę powodzenia
Komentarz doklejony:
....rozmowy z kolega wrzuc na jakis nosnik byc moze sie jeszcze przydadza...
2. Dostępy do smsów, fejsbuków itd. Daj se na luz - serio. Będziesz się spinał i zwariujesz, a tym bardziej po takim czasie. Jak masz zapiski tych rozmów / wiadomości ... niesądze, żeby Ci kiedykolwiek to się przydało. Nawet jak się powtórzy akcja i będziesz chciał iść drogą sondową, to mogą być przedawnione. Niech ktoś z doświadczeniem dopowie. Zgraj to, spakój, schowaj głęboko i nie ruszaj tego.
3. Weź się za siebie. Serio. Idź na siłkę, sportu trochę, znajdź sobie dodatkowe hobby. Pamiętaj, że ty jesteś najważniejszy (plus dziecko - wiadomo, ale ono kiedyś dorośnie i pójdzie w świat). Im bardziej jesteś wartościowym facetem, tym bardziej "Twoje akcje" mają wyższą wartość - następnym razem Twoja żona będzie musiała dwa razy pomyśleć, zanim da się ponieść - to takie uproszszczenie w sumie, ale wystarczy unikać sytuacji. A najlepiej znaleźć sobie zajęcie to i głupoty nie przychodzą do głowy. Bo nie czarujmy się - życie jest pełne niespodzianek - dobrych ale i złych.