Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Prawie 17 lat małżeństwa 4 dzieci w tym dwoje małych, nowy duży dom z małym kredytem i plany na przyszłość już poukładane z bardzo dobrymi widokami. Po świętach zeszłego roku od dzieci dowiedziałem się że w weekendy często do nas przychodzi znajomy żony razem ze swoją córeczką. Dodam że pracuje 4 tygodnie na wyjazdach i 2 tygodnie wdomu itd. Zwróciłem uwagę żonie że to zaczyna być nie stosowne i nie życzę sobie by przychodzili donas kiedy mnie nie ma wdomu. Żona zareagowała nerwowo że nie mogę jej tego zabronić. Ja wyjechałem a w weekend znowu byli unas. Jak się dowiedziałem to dopiero dotarło domnie i zacząłem dzwonić do jej znajomych i koleżanek które mi potwierdziły że to romans. Żona jednak się nie przyznała twierdząc ze to tylko dobry kolega. Zadzwoniłem do niego i zabronilem mu przychodzić do naszego domu, a żonie wszelkich kontaktów znim lecz ona zażądała rozwodu. Po jakiś 4 tygodniach sprawdziłem biling i bylem w szoku! Od września do końca roku pisała do niego około 3000 sms i 1500 minut na miesiąc, rano o 5,30 budziła go do pracy a kończyła o 1,30 wnocy. I twierdzi że nic między nimi nie zaszło? Po 3 miesiącach prub naprawiania małżeństwa, zaznaczam że żonie wybaczylem oznajmiła mi że mnie już nie kocha i chce rozwodu bo potrzebuje wolności a ja jej tego nie daję. A z tamtym kolegą już ją nic nie łączy. Żona ma 37 lat a od ponad roku spotyka się ze znajomymi poniżej 30 lat, single i po rozwodzie i teraz obraca się tylko z ludźmi z tego grona kilkanaście osób. Dziennie wieczorem wychodzi niby do koleżanek ja z powodu pracy niemoge tego sprawdzić. Nie można wogule zniom porozmawiać co dalej dzieci czwórka! Dom itd. Tylko koleżanki,winko i dyskoteki i rozwód. Nie docierają do niej słowa jej rodziców i znajomych itd. twierdzi ze dzieci ją zrozumieją że ona ma prawo do szczęścia. Ten kolega z którym podobno już nic jej nie łączy jest po rozwodzie i nie ma nic mieszka u mamusi i pracuje gdzieś za woznego płaci alimenty a żona wmawia mi że to moja wina i żąda apsurdalnych alimentów i zamiast patrzeć na dobro dzieci to się targuje ile kasy na nie wyciągnie. Ja wkoncu opuściłem i czekam co ztego wyjdzie?
No odbiło kobiecie na starość, nie ona pierwsza nie ostatnia.
Tak mi się wydaję, z tego co napisałeś, że te próby naprawiania to były Twoje próby, a wybaczenie chyba jednak przyszło za szybko.
Częśto tak jest, że sama zdrada jest kroplą w morzu tego co może się z tym wiązać, jak zaczynamy dostrzegać, że oprócz zdrady szykuje się coś więcej to jesteśmy zdolni do wszystkiego, nawet do takiego szybkiego wybaczenia wszystkiego, bo widmo chociażby rozwodu zdecydowanie przeraża bardziej niż to, że ktoś używał naszego partnera.
Jak wybaczenie, próba ratowania przychodzą zbyt szybko, tak naprawdę bardziej z woli zdradzonego niż zdradzającego to kończyć się to może właśnie tak jak u Ciebie.
Żona zasmakowała swojego nowego "wolnego" życia, swojego "prawa do szczęścia", nie sądzę, żeby szybko wyszła z amoku.
I też nie sądzę, żeby nikogo nie miała, pewnie ma, zazwyczaj w fazie motyli w ****, wszystko inne ma się w ****, włącznie z dziećmi, niestety....
męża nie ma w domu 4 tyg a żona potrzebuje więcej wolności?Kto zajmuje się młodszymi dziećmi kiedy żona ,,. codziennie wieczorem wychodzi niby do koleżanek ..."?Nie odpuszczaj tylko zbieraj dowody,odetnij ją od źródełka z pieniędzmi,konta natychmiast..Pieniądze dawaj na dzieci nie na balangi.Jak tak dalej pójdzie to będziesz spłacał kredyt na dom w którym nie będziesz mieszkał.Małżeństwa nie można naprawiać będąc nieobecnym i jak widać bez chęci drugiej strony.
Hmm, czytając Twoją historię odnajduję wiele podobieństw....moja jeszcze żona ma 35 lat więc podobny wiek, Też podobnie jak Ty pracowałem poza domem i wracałem na weekendy. Jak cała sprawa wyszła też zrobiłem małe dochodznie....bilingi z ostatnich dwóch lat...rocznie ok 5000 sms'ów do koloegi z pracy, też razem rozpoczynali i kończyli dzień. Oszczywiście twierdziała że nic ich nie łączy, po czym za chwile miała już go między nogami. Też mieliśmy ułozone życie, plany.... Też jak Ty chciałem od razu to ratować...Obecnie zmieniłem pracę jestem w domu prawie codziennie a w sądzie czekamy na rozprawe. Musisz się "jakoś" ogarnąć, wiem że to "jakość" nie jest łatwe, ja pierwsze co zrobiłem to zmieniłem pracę żeby być bliżej z dziećmi. Nie wiem jakie masz relacje z dzieciakami, ale wiem że w moim przypadku skupiłem sie tylko na nich - mam dla kogo żyć i to mi bardzo pomogło, ona już dla mnie nie istnieje jako kobieta i żona, wiem że muszę się z nią dogadywać w sprawie dzieci ale nic więcej.
Pierwszy komantarz jaki pojawił się do mojej historii to "z tej mąki chleba już nie będzie" - nie chciałem w to wierzyć, ale to była prawda.
Jeżeli masz siły i ochotę to próbuj ratować, ale jeżli ona tego nie chce to nie miej złudzeń i zacznij planować swoje życie na nowo bez niej.
Żona Amigo nie chce ratować, chce wolności i prawa do szczęścia, więc moim zdaniem szkoda czasu, no chyba że będzie czekał aż ona się ocknie.
Takim bodźcem może być np pozew o rozwód, może ale nie musi, jak widać od roku zasmakowała życia panieńskiego i chyba nie bardzo ma ochotę żeby było jak kiedyś.
a tak swoją drogą - teksty zdradzacza: "mam prawo do szczęścia" jest jednym z najbardziej bezczelnych jakie można usłyszeć !
amigo
1. Pozbawienie funduszy niech dokłada się 50 % do wszytkiego
2. Detektywa lub własne śledztwo
3. Rozwód z orzeczeniem o jej winie
4. Wykopanie wiaroułomnej z twojego życia
Co najważniejsze nie wiń się bo wystrzeli ci masę powodów byłeś za bardzo miły byłeś taki siaki itp albo kapci w innym kolorze nie kupiłeś
Zrównaj ją z ziemią to wówczas jak wyląduje na gołej d...pie bd wiedziała co się stało
Panie kolego...niema żadnego "was, nas...etc" jesteś tylko ty (potwór który blokuje jej drogę do szczęścia) i ona biedna w niewoli małżeńskich obowiązków i prowadzenia domu kiedy ty uganiasz ku swej uciesze polując na mamutu kiedy ona biedna uwięziona w jaskinii... człowieku, twarde dowody, zadbanie o relacje z dziećmi i owszem rozwód ale z jej winy...żadnych układów etc. bo będziesz płacić na nią i na gościa przy okazji... to jest wojna totalna, tu nie bierze się jeńców... ratować coś co wymaga współudziału dwojga ludzi ?? pan raczy żartować... skoro tak potrzebuje wolności i szczęścia to droga wolna... z tego co pan opisał to jak będzie razem ze szczęściem...szybko jej minie zwłaszcza kiedy kasy nie będzie...
żadnych układów czy litości...ok niech żyje szczęście tylko na własny koszt...
Witam i dziękuję za rady i komentarze. Więc ktoś zapytał co z małymi dziećmi jak żona wychodzi wieczorem poprostu starsze dzieci wychowują młodszych bo starsi mają 16 i 14 lat a maluchy 5 i 3. Mieszkamy w małej miejscowości wiec prawie wszyscy się znają i znajomi żony mieszkają kilka set metrów od nas jak i jej kochanek. Więc jak coś z maluchami nie tak to starsi zadzwonią. A za duża by wiedzieć gdzie żona chodzi i z kim. Teraz sprawa wygląda tak że zwolnilem się z pracy i szukam czegoś na miejscu oczywiście za dużo mniejsze pieniądze. Żona zareagowała bardzo nerwowo bo zaco my będziemy żyć? Ja spokojnie że może ona też raz spróbuje zarobić na rodzine. Oczywiscie ona nie może bo dzieci itd. Jak zawsze bo ona tylko potrafi wydawać. Ostatnio bardzo dużo się klucimy a nato wszystko patrzą dzieci i to też moja wina bo poprostu nie chce dać jej tej wolności itd.
Po 3 miesiącach prub naprawiania małżeństwa, zaznaczam że żonie wybaczylem oznajmiła mi że mnie już nie kocha i chce rozwodu bo potrzebuje wolności a ja jej tego nie daję.
Cytat
zwolnilem się z pracy i szukam czegoś na miejscu oczywiście za dużo mniejsze pieniądze. Żona zareagowała bardzo nerwowo bo zaco my będziemy żyć?
Mylą się jej osoby Jakie "my" - przecież chciała wolności.
amigo, daj jej tą wolność, zobaczysz, jak odbije się jej zaraz czkawką Pamiętaj, dowody - skopiowane i zakamuflowane.
Próbujesz ratować małżeństwo ,pokazujesz że Ci zależy , tłumaczysz wykłócasz się i ... jest gorzej. Do tego trzeba dwojga, a was już nie ma. Jesteś Ty jej wróg i ona. Baba w amoku. Cokolwiek zrobisz będziesz aby przerwać ten amok będzie w jej oczach złe, jesteś przeszkodą na drodze do jej szczęścia, bankomatem dla jej planów, przykrywką wobec rodziny dla jej (bo przecież oficjalnie dalej jesteś mężem) . Ciebie nie ma w jej życiu ,nie ma Twoich uczuć, nie ma Twoich potrzeb, wszystko czego byś nie zrobił jest do bani. Pracowałeś na rodzinę ,na jej utrzymanie? Źle. Zmieniłeś pracę ,by pomóc na miejscu? Źle. Ta wyliczanka nie będzie miała końca! Przyjmij ten fakt do swojej świadomości, a masz szansę poukładać swoje życie do kupy. Masz szansę być ojcem swoich dzieci i masz szansę być niewykorzystanym. Przygotuj się na wojnę bez pardonu, będziesz jeszcze przez nią określony jako przyczyna wszelkiego zła - ten który nie dba o rodzinę, znęca się psychicznie i fizycznie, jak najgorszy zbir, byle tylko nie stanąć jej na przeszkodzie, byle ona wyszła z tego wybielona, bynie wyszła na jaw prawda o jej podwójnym życiu.
W domu bądź przeźroczysty ,nie okazuj jej absolutnie żadnych uczuć, nie ujawniaj żadnych planów, nie mów o tym co wiesz, nic poza dzień dobry i proszę. Skontaktuj się z prawnikiem i to koniecznie. Zadbaj bezwzględnie o dowody. Znajdź dla siebie rzeczywiste wsparcie, może ktoś ze znajomych, rodziny? Musisz też zadbać o świadków na jej wiarołomność i na swoją uczciwość jako męża i ojca. Zadbaj też o coś co pomoże pozbyć się nerwów i frustracji. Sport? Sam wiesz co Cię kręci. Dostosuj się do wskazówek ludzi z forum, a wyjdziesz z tego bagna obronną ręką. Czy uratujesz swoje małżeństwo? Przykro mi, ale to nie zależy już od Ciebie.
Zadzwoniłem do niego i zabronilem mu przychodzić do naszego domu, a żonie wszelkich kontaktów znim lecz ona zażądała rozwodu.
Dałeś ciała i teraz to będzie się mścić. Zamiast zbadać sytuacje, ustalic plan gry na wszystkie sposoby i go tylko egzekwować, straciłeś element zaskoczenia. Mało tego, to ona zaskoczyła Ciebie.
Miała czas na przemyślenia i ewentualne scenariusze najlepsze dla niej, Ty dostałeś obuchem w łeb i tylko gwiazdki widzisz, zupełnie nie wiedzac co się stało;
Cytat
Ja wkoncu opuściłem i czekam co ztego wyjdzie?
Najgorsze co można zrobić. Gdy będziesz się tylko przyglądał, to obudzisz się z ręka w nocniku, biorąc pod uwagę cele do których dąży Twoja żonka w rui;
Już wiesz, ze chce się Ciebie korzystnie dla siebie pozbyć ze swojego życia, abyś jej nie przeszkadzał w orgazmach z innymi.
Nikt jej nie będzie mówił z kim moze się bzykać a z kim nie, stawiasz warunki to out, tylko na tym stracisz !
Dokładnie poznałeś co ma pod czaszką, bo jest bardzo pewna siebie. Nowi przyjaciele z dużym doświadczeniem w tych sprawach ją oswiecili i będa ja wspierać, a Ciebie kto ? Jesli się nie obudzisz to całkowicie Cię zniszczą.
Tak się składa, że prawo to zupełnie nie jest sprawiedliwość, tak jak się co po niektórym wydaje i ona się tym posłuży, bo ustawione jest na jej korzyść. Dostanie konkretne instrukcje, jak ma się ustawiać, aby Cię odsunąć jak najdalej od siebie, wyciągnąć co się da i ssać z Ciebie zupełnie niszcząc Ci życie.
Będziesz miał pretensje do całego świata, że jest niesprawiedliwy, a ona to wykorzysta;
Nie zaskoczyłeś jej, nie narzuciłeś swojego rozwiązania sytuacji, tak żeby nie miałą ruchu, wiec teraz albo nadrobisz zaległości, albo po Tobie. Ona do wojny przygotowywała sie od dawna, liczyła sie z tym.
Ma prawo do swojego szczęścia, a Twoim psim obowiązkiem jest utrzymywać dzieci, a im więcej nawet kłamstwem (np. zeznaniami jej znajomych, ze jesteś pijakiem i tyranem) od Ciebie wyciągnie, tym więcej dla niej na lekkie życie i swoich kochasiów. Kto ją sprawdzi i rozliczy ile wydaje na dzieci, a ile na siebie? Do pracy też jej nikt nie zmusi. Samo to, ze jest matką, ma specjalne prawa i względy, również w opinii publicznej. A jak nie będziesz płacił to jeszcze Cię zamkną.
Jak patrzy się na rozwiązania prawa rodzinnego, to ustawione są pod patologię, gdzie facet narobi dzieci bo bzykac mu się chce, bije, pije, kasy na utrzymanie nie daje, większość przepije, a biedna kobieta, która zawsze jest dobrą matką, tylko na tym cierpi.
Nikt nie uwierzy, ze jakaś samica moze nie miec instynktu macierzyńskiego czy też matka czwórki dzieci zakopana w pieluchach, zaangażowana w dzieci, z założenia zorientowana na rodzinę, zapragnie bzykać się z następnym samcem, który nie jest ojcem dzieci. A jak to robi, to ma powody, widocznie jej mąż jest nic nie wart, zaniedbuje ją i rodzinę, a najpewniej miał kogoś na boku, więc biedna kobieta przestała kochać.;
Takie są stereotypy i od tego się nie ucieknie. Jesli jest inaczej trzeba to niezbicie udowodnić, ale i tak znajdą sie tacy co nie uwierzą.
Dowody łamiace te stereotypy są niezreczne i nie wiadomo jak się do tego ustawiać; to tylko problem; a gdy sędzią jest sędzina, jeszcze po rozwodzie, to mogą mieć niewielkie znaczenie;
Samo to, że to ona rozwaliła rodzinę niewiele zmienia i ona dobrze o tym wie;
Jesli nie udowodnisz jej winy rozpadu związku, to legalnie będziesz płacic alimenty różnież na nią, bo ona do pracy nie pójdzie.
Widzisz, zbyt długo żywiłeś pasożyta i teraz są tego skutki, pasożyt nie będzie Twój, nie będziesz miał na niego żadnego wpływu, będzie miał swoje zachcianki, które zechce realizować bez względu na Twoje uczucia czy Twoje zdanie. Mało tego, nie oderwiesz pasożyta od siebie całkowicie, więc będziesz go w jego szczęściu finansował;
Ta kobieta chyba zawsze żyła z konta faceta, więc dla niej to naturalne, że dalej tak będzie i w tym celu zrobi wszystko, bo jej się należy, a sprzymierzeńców znajdzie.
Jest taka odwazna bo niewiele traci, jej głónym problemem będzie tylko wysokosć alimentów;
Jedyne co możesz zrobic to dobrą dokumentację, spisać szczegółowo wszysto z datami, notować, zbierać skrupulatnie mocne dowody, jak najmocniejsze i siedziec cicho; Odpalić je potem musisz po całosci, jak atomówkę. Przynajmniej obniżysz trochę alimenty i pokażesz wszystkim wbrew jej manipulacjom, komu się mózg zlasował; Wsparcie otoczenia jest ważne, bo z robienia Tobie na złość jako wszystkiemu winnego, nie zrezygnuje.
Uważaj teraz na jej przebiegłość, bo na starcie powiedziałą Ci nierozważnie prawdę. Jak zobaczy, ze nie tak łatwo, będzie szukałą wszystkich sposobów, żeby Cię wyrolować np. udawać dobrą żonę i matkę;
Niestety musisz sprawić, zeby straciła wszystko co do tej pory miała, żeby gołą d pojechała ostro po glebie, tylko to ją może otrzeźwić.
W innych przypadkach, chęci powrotu itd, to będzie tylko jej taktyka;
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, Ty pracowałeś, a żona zajmowała się domem i dziećmi dopóki nie zaczeła myśleć dolną częścią ciała.
Wbrew temu co piszą poprzednicy twoja sytuacja nie jest zła. Postaraj się o dowody jej zdrady i dowody że wychodziła do znajomych i na dyskoteki zostawiając dzieci bez opieki. Mając to możesz starać się nie tylko o rozwód ale także o opiekę nad dziećmi.
Przecież Ty ciężko pracowałeś a w tym czasie żona zamiast zajmować się dziećmi balowała. Aby zapewnić im opiekę zrezygnowałeś z dobrej pracy.
Zabawa kosztuje. Odetnij ją od gotówki. Ty robisz zakupy i opłaty. Potrzebuje pieniądze na zabawę, kosmetyki niech zarobi lub poprosi kochanka.
Niech Ci nie przyjdzie do głowy z nią sypiać. Laska ma talent do zachodzenia w ciążę. Myślę, że przy takim układzie i jej podejściu dodatkowe kłopoty nie są Ci potrzebne
Panie kolego przeczytaj uważnie co napisał Yorik...kilka razy zanim to nie dorze do ciebie...potem może hiena...taka książka o hienach w lódzkiej skórze z dziurą w kroku...
przyczaic się gdyż wystrzelał się pan z ciężkiej artylerii i poinformował ja pan o swoich planach... błąd... uśpicz czujność udawana rozpaczą, chęcia naprawy etc. ale równoczesnie wynająć fachowaca, który ustali zdradę ponad wszelka wątpliwość...chodzi o to, żeby nie wyrolowała pana na kasie... bo idąc na rozwód bez orzekania o winie..pakuje się pan w kłopoty... kiedy ona zostanie bez kasy to miłość jej przejdzie... następnie zawalczyć o opieke nad dziećmi... zebrac dowody o braku opieki nad domem idziećmi...niestety to co opisał powyzej kolega Yorik to prawda...ale przy odrobinie szczęścia i konsekwencji z pana strony da pan radę wszystko odkręcić... mysleć, mysleć i jeszcze raz mysleć...
jak szuka prawa do szczęścia to niema sprawy ale nie na pański koszt... nagrywać ją cały czas... założyc podsłuch na telefon... żadnych ustępstw, układów...ona ma zostać w samych majtkach
Witaj Kolego
Z tego co napisales, sytuacja twoja jest trudna ale nie beznadziejna. Niestety popelniasz ten sam blad jak wielu z nas. Caly cza nyslisz MY a tak naprawde was juz nie ma. Nawet jak uda wam sie przetrwac to pieklo to juz nigdy nie bedzie to ten sam zwiazek. Najwazniejsze, abys zaczal myslec racjonalnie co jest niezmiernie trudne w twojej sytuacji. Dlaczego? Poniewaz dostrzegasz w twojej zonie kogos kim ona juz nie jest. Pamietasz fajne chwile, nieliscie zapewne plany na zycie, dzieci i dlatego ciezko pogodzic sie z faktem, ze to wszystko pryslo jak banka mydlana. Mysle, ze stad wlasnie ta twoja szybka decyzja o wybaczeniu.
Poniewaz, w zwiazku z charakterem twojej pracy bywasz czesto poza domem nie pozostaje ci nic innego jak wynajecie detektywa. Musisz posiadac jakies argumenty gdy dojdzie do decydujacej rozgrywki. Ogranicz sponsoring. Plac rachunki, ale zonie nie dawaj ani grosza na wlasne potrzeby.
Zainstaluj w domu kilka kamer. Koszty sa znikome a korzysci spore.
Bedziesz wiedzial kto zostaje z dziecmi. Jak naprawde wyglada opieka nad nimi gdy ciebie nie ma w domu.
Zainstaluj jakis system rejestracji dzwieku w domu. (nie wszyetkie systemy CCTV go posiadaja)
Jezeli zona ma telefon do ktorego jakims cudem masz dostep, mozesz zaladowac apke do szpiegowania. Na przyklad LetMeSpy. Jeste niewidoczna.
Jakis Keyloger na komputer.
Spisz wszytko co pamietasz i prowadz ewidencje na biezaco, z datami, czasem. Pamiec jest ulotna, szczegolnie jezeli caly czas jestes w glebokim stresie.
Zgadzam sie w zupelnosci z Yorikiem. Zona musi poczuc, ze traci grunt pod nogami. Musi stracic wszystko, co bylo czyms tak naturalnym dla niej a jednoczesnie stanowilo o stabilizacji jej malzenskiego zycia.
Panowie dziękuję za dobre rady, wygląda nato że prosto z małżeństwa trzeba się przygotować do trzeciej wojny światowej a Putin przy mojej żonie to tylko mały Rusek. Dzięki za wiadro zimnej wody do przebudzenia bo dalej mimo wszystko traktowalem ją bardziej jako partnera niż wroga i teraz dopiero domnie dociera z kim lub czym mam doczynienia! Mimo wszystko ciężko jest tak przejść do takich radykalnych działań jak nigdy człowiek się z czymś takim nie spotkał. Mam nadzieje że teraz te wasze komentarze i podpowiedzi na tyle mnie zmobilizowaly ze nie poddam się bez walki. I dziękuję za wsparcie bo tego też brakuje.
No ciężko tak od razu przeskoczyć z partnera na wroga, ale jeśli tego nie zrobisz to przegrasz tą wojnę, szczególnie w przypadku jeśli w grę wejdzie rozstanie i rozwód.
I jak na wojnie - wszystkie chwyty dozwolone i lepiej zaskakiwać niż zostawać zaskakiwanym, zawsze krok przed nią...
Zgadza się - element zaskoczenia jest najważniejszy. Cierpliwie zbieraj dowody i nie dawaj po sobie poznać ze w twojej głowie układ się plan trzeciej wojny swiatowej. Ja tez jestem w trakcie zbierania haków na swoją przyszłą byłą... Na szczęście blondynka wiec rozumem nie grzeszy .. . na dodatek zakochana w swoim boczniaku i to jej trochę oczka zaslonilo. Ja będę walczył o dzieci chociaż papuga odrazu powiedziała ze trudny temat ale łatwo się nie poddam... Ty zrób wszystko żeby qrewna poczuła ze jej sielanka się właśnie skończyła i teraz czekaja tylko gorsze dni
Tak mi się wydaję, z tego co napisałeś, że te próby naprawiania to były Twoje próby, a wybaczenie chyba jednak przyszło za szybko.
Częśto tak jest, że sama zdrada jest kroplą w morzu tego co może się z tym wiązać, jak zaczynamy dostrzegać, że oprócz zdrady szykuje się coś więcej to jesteśmy zdolni do wszystkiego, nawet do takiego szybkiego wybaczenia wszystkiego, bo widmo chociażby rozwodu zdecydowanie przeraża bardziej niż to, że ktoś używał naszego partnera.
Jak wybaczenie, próba ratowania przychodzą zbyt szybko, tak naprawdę bardziej z woli zdradzonego niż zdradzającego to kończyć się to może właśnie tak jak u Ciebie.
Żona zasmakowała swojego nowego "wolnego" życia, swojego "prawa do szczęścia", nie sądzę, żeby szybko wyszła z amoku.
I też nie sądzę, żeby nikogo nie miała, pewnie ma, zazwyczaj w fazie motyli w ****, wszystko inne ma się w ****, włącznie z dziećmi, niestety....
Pierwszy komantarz jaki pojawił się do mojej historii to "z tej mąki chleba już nie będzie" - nie chciałem w to wierzyć, ale to była prawda.
Jeżeli masz siły i ochotę to próbuj ratować, ale jeżli ona tego nie chce to nie miej złudzeń i zacznij planować swoje życie na nowo bez niej.
Takim bodźcem może być np pozew o rozwód, może ale nie musi, jak widać od roku zasmakowała życia panieńskiego i chyba nie bardzo ma ochotę żeby było jak kiedyś.
a tak swoją drogą - teksty zdradzacza: "mam prawo do szczęścia" jest jednym z najbardziej bezczelnych jakie można usłyszeć !
1. Pozbawienie funduszy niech dokłada się 50 % do wszytkiego
2. Detektywa lub własne śledztwo
3. Rozwód z orzeczeniem o jej winie
4. Wykopanie wiaroułomnej z twojego życia
Co najważniejsze nie wiń się bo wystrzeli ci masę powodów byłeś za bardzo miły byłeś taki siaki itp albo kapci w innym kolorze nie kupiłeś
Zrównaj ją z ziemią to wówczas jak wyląduje na gołej d...pie bd wiedziała co się stało
żadnych układów czy litości...ok niech żyje szczęście tylko na własny koszt...
Cytat
Cytat
Mylą się jej osoby Jakie "my" - przecież chciała wolności.
amigo, daj jej tą wolność, zobaczysz, jak odbije się jej zaraz czkawką Pamiętaj, dowody - skopiowane i zakamuflowane.
W domu bądź przeźroczysty ,nie okazuj jej absolutnie żadnych uczuć, nie ujawniaj żadnych planów, nie mów o tym co wiesz, nic poza dzień dobry i proszę. Skontaktuj się z prawnikiem i to koniecznie. Zadbaj bezwzględnie o dowody. Znajdź dla siebie rzeczywiste wsparcie, może ktoś ze znajomych, rodziny? Musisz też zadbać o świadków na jej wiarołomność i na swoją uczciwość jako męża i ojca. Zadbaj też o coś co pomoże pozbyć się nerwów i frustracji. Sport? Sam wiesz co Cię kręci. Dostosuj się do wskazówek ludzi z forum, a wyjdziesz z tego bagna obronną ręką. Czy uratujesz swoje małżeństwo? Przykro mi, ale to nie zależy już od Ciebie.
Cytat
Dałeś ciała i teraz to będzie się mścić. Zamiast zbadać sytuacje, ustalic plan gry na wszystkie sposoby i go tylko egzekwować, straciłeś element zaskoczenia. Mało tego, to ona zaskoczyła Ciebie.
Miała czas na przemyślenia i ewentualne scenariusze najlepsze dla niej, Ty dostałeś obuchem w łeb i tylko gwiazdki widzisz, zupełnie nie wiedzac co się stało;
Cytat
Najgorsze co można zrobić. Gdy będziesz się tylko przyglądał, to obudzisz się z ręka w nocniku, biorąc pod uwagę cele do których dąży Twoja żonka w rui;
Już wiesz, ze chce się Ciebie korzystnie dla siebie pozbyć ze swojego życia, abyś jej nie przeszkadzał w orgazmach z innymi.
Nikt jej nie będzie mówił z kim moze się bzykać a z kim nie, stawiasz warunki to out, tylko na tym stracisz !
Dokładnie poznałeś co ma pod czaszką, bo jest bardzo pewna siebie. Nowi przyjaciele z dużym doświadczeniem w tych sprawach ją oswiecili i będa ja wspierać, a Ciebie kto ? Jesli się nie obudzisz to całkowicie Cię zniszczą.
Tak się składa, że prawo to zupełnie nie jest sprawiedliwość, tak jak się co po niektórym wydaje i ona się tym posłuży, bo ustawione jest na jej korzyść. Dostanie konkretne instrukcje, jak ma się ustawiać, aby Cię odsunąć jak najdalej od siebie, wyciągnąć co się da i ssać z Ciebie zupełnie niszcząc Ci życie.
Będziesz miał pretensje do całego świata, że jest niesprawiedliwy, a ona to wykorzysta;
Nie zaskoczyłeś jej, nie narzuciłeś swojego rozwiązania sytuacji, tak żeby nie miałą ruchu, wiec teraz albo nadrobisz zaległości, albo po Tobie. Ona do wojny przygotowywała sie od dawna, liczyła sie z tym.
Ma prawo do swojego szczęścia, a Twoim psim obowiązkiem jest utrzymywać dzieci, a im więcej nawet kłamstwem (np. zeznaniami jej znajomych, ze jesteś pijakiem i tyranem) od Ciebie wyciągnie, tym więcej dla niej na lekkie życie i swoich kochasiów. Kto ją sprawdzi i rozliczy ile wydaje na dzieci, a ile na siebie? Do pracy też jej nikt nie zmusi. Samo to, ze jest matką, ma specjalne prawa i względy, również w opinii publicznej. A jak nie będziesz płacił to jeszcze Cię zamkną.
Jak patrzy się na rozwiązania prawa rodzinnego, to ustawione są pod patologię, gdzie facet narobi dzieci bo bzykac mu się chce, bije, pije, kasy na utrzymanie nie daje, większość przepije, a biedna kobieta, która zawsze jest dobrą matką, tylko na tym cierpi.
Nikt nie uwierzy, ze jakaś samica moze nie miec instynktu macierzyńskiego czy też matka czwórki dzieci zakopana w pieluchach, zaangażowana w dzieci, z założenia zorientowana na rodzinę, zapragnie bzykać się z następnym samcem, który nie jest ojcem dzieci. A jak to robi, to ma powody, widocznie jej mąż jest nic nie wart, zaniedbuje ją i rodzinę, a najpewniej miał kogoś na boku, więc biedna kobieta przestała kochać.;
Takie są stereotypy i od tego się nie ucieknie. Jesli jest inaczej trzeba to niezbicie udowodnić, ale i tak znajdą sie tacy co nie uwierzą.
Dowody łamiace te stereotypy są niezreczne i nie wiadomo jak się do tego ustawiać; to tylko problem; a gdy sędzią jest sędzina, jeszcze po rozwodzie, to mogą mieć niewielkie znaczenie;
Samo to, że to ona rozwaliła rodzinę niewiele zmienia i ona dobrze o tym wie;
Jesli nie udowodnisz jej winy rozpadu związku, to legalnie będziesz płacic alimenty różnież na nią, bo ona do pracy nie pójdzie.
Widzisz, zbyt długo żywiłeś pasożyta i teraz są tego skutki, pasożyt nie będzie Twój, nie będziesz miał na niego żadnego wpływu, będzie miał swoje zachcianki, które zechce realizować bez względu na Twoje uczucia czy Twoje zdanie. Mało tego, nie oderwiesz pasożyta od siebie całkowicie, więc będziesz go w jego szczęściu finansował;
Ta kobieta chyba zawsze żyła z konta faceta, więc dla niej to naturalne, że dalej tak będzie i w tym celu zrobi wszystko, bo jej się należy, a sprzymierzeńców znajdzie.
Jest taka odwazna bo niewiele traci, jej głónym problemem będzie tylko wysokosć alimentów;
Jedyne co możesz zrobic to dobrą dokumentację, spisać szczegółowo wszysto z datami, notować, zbierać skrupulatnie mocne dowody, jak najmocniejsze i siedziec cicho; Odpalić je potem musisz po całosci, jak atomówkę. Przynajmniej obniżysz trochę alimenty i pokażesz wszystkim wbrew jej manipulacjom, komu się mózg zlasował; Wsparcie otoczenia jest ważne, bo z robienia Tobie na złość jako wszystkiemu winnego, nie zrezygnuje.
Uważaj teraz na jej przebiegłość, bo na starcie powiedziałą Ci nierozważnie prawdę. Jak zobaczy, ze nie tak łatwo, będzie szukałą wszystkich sposobów, żeby Cię wyrolować np. udawać dobrą żonę i matkę;
Niestety musisz sprawić, zeby straciła wszystko co do tej pory miała, żeby gołą d pojechała ostro po glebie, tylko to ją może otrzeźwić.
W innych przypadkach, chęci powrotu itd, to będzie tylko jej taktyka;
Wbrew temu co piszą poprzednicy twoja sytuacja nie jest zła. Postaraj się o dowody jej zdrady i dowody że wychodziła do znajomych i na dyskoteki zostawiając dzieci bez opieki. Mając to możesz starać się nie tylko o rozwód ale także o opiekę nad dziećmi.
Przecież Ty ciężko pracowałeś a w tym czasie żona zamiast zajmować się dziećmi balowała. Aby zapewnić im opiekę zrezygnowałeś z dobrej pracy.
Zabawa kosztuje. Odetnij ją od gotówki. Ty robisz zakupy i opłaty. Potrzebuje pieniądze na zabawę, kosmetyki niech zarobi lub poprosi kochanka.
przyczaic się gdyż wystrzelał się pan z ciężkiej artylerii i poinformował ja pan o swoich planach... błąd... uśpicz czujność udawana rozpaczą, chęcia naprawy etc. ale równoczesnie wynająć fachowaca, który ustali zdradę ponad wszelka wątpliwość...chodzi o to, żeby nie wyrolowała pana na kasie... bo idąc na rozwód bez orzekania o winie..pakuje się pan w kłopoty... kiedy ona zostanie bez kasy to miłość jej przejdzie... następnie zawalczyć o opieke nad dziećmi... zebrac dowody o braku opieki nad domem idziećmi...niestety to co opisał powyzej kolega Yorik to prawda...ale przy odrobinie szczęścia i konsekwencji z pana strony da pan radę wszystko odkręcić... mysleć, mysleć i jeszcze raz mysleć...
jak szuka prawa do szczęścia to niema sprawy ale nie na pański koszt... nagrywać ją cały czas... założyc podsłuch na telefon... żadnych ustępstw, układów...ona ma zostać w samych majtkach
Z tego co napisales, sytuacja twoja jest trudna ale nie beznadziejna. Niestety popelniasz ten sam blad jak wielu z nas. Caly cza nyslisz MY a tak naprawde was juz nie ma. Nawet jak uda wam sie przetrwac to pieklo to juz nigdy nie bedzie to ten sam zwiazek. Najwazniejsze, abys zaczal myslec racjonalnie co jest niezmiernie trudne w twojej sytuacji. Dlaczego? Poniewaz dostrzegasz w twojej zonie kogos kim ona juz nie jest. Pamietasz fajne chwile, nieliscie zapewne plany na zycie, dzieci i dlatego ciezko pogodzic sie z faktem, ze to wszystko pryslo jak banka mydlana. Mysle, ze stad wlasnie ta twoja szybka decyzja o wybaczeniu.
Poniewaz, w zwiazku z charakterem twojej pracy bywasz czesto poza domem nie pozostaje ci nic innego jak wynajecie detektywa. Musisz posiadac jakies argumenty gdy dojdzie do decydujacej rozgrywki. Ogranicz sponsoring. Plac rachunki, ale zonie nie dawaj ani grosza na wlasne potrzeby.
Zainstaluj w domu kilka kamer. Koszty sa znikome a korzysci spore.
Bedziesz wiedzial kto zostaje z dziecmi. Jak naprawde wyglada opieka nad nimi gdy ciebie nie ma w domu.
Zainstaluj jakis system rejestracji dzwieku w domu. (nie wszyetkie systemy CCTV go posiadaja)
Jezeli zona ma telefon do ktorego jakims cudem masz dostep, mozesz zaladowac apke do szpiegowania. Na przyklad LetMeSpy. Jeste niewidoczna.
Jakis Keyloger na komputer.
Spisz wszytko co pamietasz i prowadz ewidencje na biezaco, z datami, czasem. Pamiec jest ulotna, szczegolnie jezeli caly czas jestes w glebokim stresie.
Zgadzam sie w zupelnosci z Yorikiem. Zona musi poczuc, ze traci grunt pod nogami. Musi stracic wszystko, co bylo czyms tak naturalnym dla niej a jednoczesnie stanowilo o stabilizacji jej malzenskiego zycia.
I jak na wojnie - wszystkie chwyty dozwolone i lepiej zaskakiwać niż zostawać zaskakiwanym, zawsze krok przed nią...