Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

simonetta00:06:15
Ozyrys100:07:04
Kakua00:29:05
Tomek04018400:58:30
# poczciwy01:51:25

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada i szansaDrukuj

Zdradzony przez żonęHistoria będzie raczej długa bo muszę zacząć od samego początku, żebyście spojrzeli na całe moje dotychczasowe życie z żoną i mieli pełen obraz. Jestem żoną po ślubie już praktycznie 10 lat, mamy syna 9 lat. Na początku wiadomo r11; bez problemów wszystko pięknie ładnie ale z biegiem czasu po urodzeniu dziecka żona nie pracowała bo zajmowała się dzieckiem. W domu niczego nie brakowało r11; ja pracowałem w miejscowości w której mieszkam więc codziennie o 15:30 byłem w domu, wszystkie weekendy wolne. Moja żona była potwornie zazdrosna o wszystko, o byle bzdurę. Przykładów jej furia tycznej zazdrości (totalnie bezpodstawnej) mógłbym pisać chyba setki tysięcy. Dla przykładu podam jeden: kiedyś będąc na urlopie w domu dzwoni do mnie na służbowy telefon koleżanka z pracy w totalnie krystalicznie czysto służbowej sprawie bo czegoś tam nie wiedziała. Rozmowa trwała może 1,5 minuty r11; nie było żadnych śmiechów, żartów czy czegokolwiek. Po zakończonej rozmowie żona wyrwała mi tel służbowy z ręki i rozbiła o kafelki w kuchni r11; mówiąc przy tym rnie będzie do ciebie dzwonić ta kurr30;a! Po co do ciebie dzwoni? Po to, żeby mi (mojej żonie) pokazać, że jest lepsza i mnie (moją żonę) poniżyć?! r r30;.. no comment. Albo jeszcze jeden przykład: kiedyś pod wieczór podjechałem pod bankomat z żoną i akurat przechodziła tamtędy jedna z koleżanek z mojej pracy ( właściwie to tylko znajoma w stylu rcześć r11; cześćr1;) no i właśnie przechodząc koło nas powiedziała do mnie rcześćr1; uśmiechając sięr30; nawet nie chce przytaczać wulgaryzmów jakich ( już nie przy tej dziewczynie) do mnie użyła żona z zarzutami, że to moja kochanka i że się ona z niej śmiałar30;. Echr30; I tak przez 6 lat stałem się bucem praktycznie nie mającym żadnej nawet znajomej koleżanki ( nie żeby mi tego brakowało jakoś) dla własnego spokoju. Dodam że pod stałą kontrolą miałem telefon, który był notorycznie sprawdzany przez chyba 0,5 godziny zaraz jak tylko wróciłem z pracy. Po 4 latach siedzenia żony w domu zaczęła szukać pracy (jest po studiach filologicznych). Pracowała to tu, to tam, ale wszędzie trafiała na jakieś miejsca, gdzie albo oszukiwali na kasę, praca bez umowy, albo za takie pieniądze, że szkoda gadaćr30; Żona była załamana, płakała i strasznie to przeżywałar30;. Gdzieś tam kiedyś padła myśl o policji a ja byłem temu totalnie przeciwny ( z przyczyn osobistych o których nie będę tutaj zanudzał) a więc nie było tematu. Widząc jednak, że żona się strasznie męczy i przeżywa zaproponowałem, że może spróbujemy do tej policji i że zgadzam się. Miałem wielkie obawy przed tym ale zaparłem sam siebie, żeby tylko ona spełniła swoje marzenie. Wspierałem ją we wszystkim, wszędzie z nią jeździłem r11; na egzaminy, testy, lekarzy. Brałem urlopy,żeby z nią wszędzie jeździć i pomagaćr30;.. Cały proces rekrutacji trwał chyba 4 czy 5 miesięcy r11; ale dostała się! Cieszyliśmy się bardzo, zrobiliśmy imprezę dla znajomychr30; radość nie z tej ziemi. Pojechała na szkolenie 6 miesięczne do Legionowa. Co weekend była w domu . W piątek ok. 18-ej była w domu a w niedzielę ok. 19-ej zawoziłem ją do Legionowa. Tam już w pierwszym tygodniu odkryłem przez przypadek, że żona kasuje smsy (nigdy nie kasowała żadnych smsów!) i z listy połączeń kasuje połączenia wykonywane gdzieś w nocy po 23. Gdzie do mnie chwilę wcześniej ziewała przez słuchawkę i mówiła że idzie już spać bo zmęczonar30;. Powiedziałem jej że wiem o tym że kasuje a ona mi na to, ze skasowała bo niechciała, żebym był zazdrosny i że to kolega tam ją zapraszał na kawę do siebie do pokoju itp. wg niej nic nieznaczące smsy. Oczywiście zlała temat no ale jakoś sobie to wytłumaczyłemr30; było w miarę OK. Pojawiały się non stop sytuacje typu r11; wieczorem dzwonie i słyszę że jakaś impreza w pokoju a żona że tak, że piją sobie wódeczkę ale tak tylko trochę bo rano na zajęcia. OK.! Mówię do niej żeby zadzwoniła do mnie jak wróci do siebie do pokoju. Oczywiście nie zadzwoniła r11; ja dzwonie r11; oczywiście nie odbierała. Na drugi dzień się tłumaczyła, że jak przyszła to było już późno i była tak zmęczona, że przebrała się w piżamę i padła spać. Były chyba ze 4 czy pięć takich imprez ( o których wiem) że było zawsze tak samo r11; obiecywała zadzwonić i nie dzwoniła tłumacząc się na drugi dzień w jakiś debilny sposób. Wszystko to wzbudziło we mnie straszną niepewność i zazdrość. Kłóciliśmy się bardzo często. Mówiłem, jej żeby się postarała trochę inaczej zachowywać, żebym sobie nic nie myślał w domu i był spokojniejszy ale ona na to, że ona nic złego nie robi, że to tylko koledzy i że jednym słowem jestem ****r30;y i o co mi w ogóle chodzi? Przypominałem jej jak ona była zazdrosna o mnie i że ona nie miała podstaw żeby mnie tak terroryzować swoją zazdrością a teraz kiedy ona coś faktycznie robi, co człowiek może być zazdrosny to mówi mi, że jestem ****r30;y i że przesadzam i się tylko kłócę. Przecież każdy facet byłby co najmniej lekko zazdrosny gdyby wysłał zonę na 6 miesięcy pośród 900facetówr30;. Mówiłem, ze to jak teraz ona się zachowuje na szkoleniu to będzie rzutowało na to jak będę jej ufał potem jak wróci do pracy do komendy. Prosiłem wiele razy i tłumaczyłem, że nie sposób się nie kłócić przez to jak ona się tam zachowuje, ale ona miała moje prośby i tłumaczenia w doopie. Chyba podobało się jej to, że faceci się nią interesują i zasypują komplementami, są mili i uczynni. Podczas szkolenia miała kontuzję r11; zerwała wiązadło krzyżowe- bardzo się tego wystraszyła bo groziło jej przez to wydalenie ze służby ze względów zdrowotnych i musiała jak najszybciej wrócić na szkolenie. Znaleźliśmy bardzo dobrego ortopedę, który zajmuje się sportowcami (siatkarzami i zawodnikami MMA). Przeszła zabieg rekonstrukcji więzadła w prywatnym szpitalu + prywatna opieka + po zabiegu intensywna rehabilitacja. Po kilku miesiącach przeszła badania i mogła wrócić na szkolenie. No i znów się zaczęło r11; jakieś dziwne telefony wieczorową porą i nie tylko (teraz chyba się wzięła na sposób i nie kasowała bo pod latarnią najciemniej). Zainteresował mnie jednen numer, który nad wyraz często dzwonił i pisał smsy przez cały tydzień. Zadzwoniłem pod ten numer kilka razy i zawsze odbierał jakiś facet aż kiedyś włączyła się poczta głosowa i się tam koleś przedstawił r11; to był jakiś policjant z jednego z warszawskich komisariatów. Co najciekawsze wpisane w książke tel miała jako rTesty szp2r1;. Żona na moje pytanie kto to i co to, to powiedziała, że to taki kolega i że to nie ona dzwoniła tylko jej koleżanka i że w ogóle co tam dziewczyny wyprawiają to ona nawet nie chce mówić ale że ona(moja żona) to tak by nie mogła. Oczywiście nie wierzyłem w to! Co i tak się potwierdziło potem, że to ona dzwoniła bo w końcu porozmawiałem z tym gościem i on mi to potwierdził. Po tym zrobiłem jej awanturę, że kłamie, oszukuje i na pewno mnie zdradza. Olała temat r11; tzn. ja się wykrzyczałem a ona się krzątała po kuchni mówiąc że to tylko kolega i że te smsy to były zwykłe żarty i znów mi nie chciała nic mówić bo byłbym zazdrosny. No nic jakoś się tam pogodziliśmy. Skończyła szkolenie. Wróciła do domu i pracy w komendzie w mieście gdzie mieszkam. Wyjaśniliśmy sobie, że popełniła sporo błędów i że zrozumiała i że teraz już tak nie będzie. OK. Na koniec października miała jeszcze wyznaczony termin odbycia 39 służb w oddziałach prewencji w Piasecznie. I tu się odbył dramat. Zawiozłem ją z bagażami i na parkingu spokojnie mówiłem, żeby pamiętała o czym rozmawialiśmy i żeby tym razem wszystko było dobrze a ona praktycznie mi przerwała mój monolog i powiedziała, że musi już iść bo przyjechały jej koleżanki ( też na te 39służb) i że musi iść bo czekająr30;.czyli znów pokazała że ma mnie gdzieśr30;. Długo nie musiałem czekać r11; po 4 dniach znów zauważyłem że pisze z kimś smsy ale OK. spokojnie r11; mówię sobie. Przyjechała do domu r11; sprawdzam jej telefon ale patrze a tam smsy od jakieś Natalii r11; mówię OK. Smsy były pisane bezosobowo więc nie wiedziałem czy to pisze facet czy kobieta. Niestety znów okazało się, że jednak to jest chłopak! Kolejnej nocy dowiedziałem się, że poszła do niego do pokoju i tam się to stałor30;.  Mam na to dowody r11; nie ważne skąd i jak r11; są 100%. Pojechałem do niej r11; tak się zarzekała, że była u koleżanek, odgrażała się że mam przejebr30;.e, że co ja odpierr30;.m r11; dosłownie piszę co mówiła. Agresywna była jak nie wiem! Ale ja wiedziałem swoje i miałem dowody. Jak zagroziłem, że wszystkim powiem o tym i że chce się rozwieźć to powiedziała, że jak przyjedzie to porozmawiamy. Przyjechała i przyznała się w końcu ( po tygodniu wyzywania mnie, że jestem głupi i że zmyślam r11; na razie nie pokazywałem jej dowodów r11; chciałem, żeby się sama przyznała). Tłumaczyła się, że to z głupoty, że przez to że się ciągle kłóciliśmy i ze ze mna nie mogła normalnie porozmawiać. Zdecydowałem , że dam jej szansę. Obiecała znów, że już teraz to w ogóle zrozumiała jak wiele może stracić i że teraz to będzie już na pewno dobrze i że się będzie starać ale była tylko miła i zachowywała się tak jakby się nic nie stało. Jak chciałem pogadać o tym to mówiła rJezu, znowu! O co Ci jeszcze chodzi, przecież przyznałam się. Ile jeszcze będziemy o tym gadać?r1; . Byłem w szokur30; ale OK. starałem się jakoś to przełknąć a ona była zadowolona, super humor i jeszcze do mnie miała pretensje czemu jej nie przytulam i czemu mam ciągle doła itp. W sylwestra miała służbę od 21 do 6 rano. Ja w tym czasie ze szwagrem sobie popijaliśmy zdrowo. Żona wróciła do domu o 7:30 widziałem bo się nieco przebudziłem i spojrzałem na zegarek po czym zasnąłem znów zmorzony alkoholem dnia wczorajszego. Zapytałem się jej później o której wróciła - powiedziała że pare minut po 7. Już wiedziałem, ze coś ujmuje. Mam kolegę w policji tam gdzie ona pracuje ale w innym wydziale. Zadzwoniłem do niego i zapytałem, czy dało by radę to sprawdzić. Sprawdził i powiedział, że żona wyszła z komendy praktycznie równo o 6 z takim tam kolegą z jej wydziału i pojechali gdzieś razem samochodemr30;. A co żona na to jak jej powiedziałem o tym r11; ze pojechali napić się szampana i że w ogóle miało jechać więcej osób ale jedni zostali dłużej inni się rozmyślili no i że oni w końcu zostali sami. Zarzekała się, że TYM razem nic nie zrobiła, że mnie na pewno nie zdradziła, że oni tylko zwyczajnie po koleżeńsku się napili na parkingu i tyler30; i że znów przesadzam. Echr30; Dwa dni temu znów się przyznała (tym razem sama) że jakiś koleś napisał jej smsa a ona go wykasowała. Potem powiedziała mi że go zna bo to policjant od nich z innego wydziału tylko nie wie skąd on miał jej numer. Wiem, że mam zonę. Więc kazałem jej do niego zadzwonić przy mnie i powiedzieć mu dosadnie żeby się od niej odczepił i nie pisał więcej takich smsów i żeby się zajął swoją żoną a nie zaczepiał czyjeś żony. A moja żona odpowiedziała mi że nie będzie dzwonić do nikogo w nocy ( była godzina 20:00) a w szczególności o jakiegoś smsa z przed 2 dnir30; nawet nie próbowała jakoś spokojnie mi wytłumaczyć że coś tam r11; po prostu powiedziała stanowczo, że nie będzie nigdzie dzwonić i tyle. r30;.. no comment Cały czas żona ma do mnie pretensje, że jestem jakiś dziwny i zaczęła nawet mi wmawiać, że może ja mam kochankę i że chcę odwrócić od siebie uwagę i dlatego ciągle ją nadal kontroluję i wymyślam romanse. Prawdę mówiąc absolutnie nie widzę, tego żeby ona się coś starała oprócz tego, że jest miła w domu i coś tam dobrego zrobi na obiad czy kolację. Jak tylko założy ten swój mundur i pojedzie do pracy to staje się kimś innym. Z każdym dniem bardziej żałuję tego, że wtedy po zdradzie od razu jej nie wywaliłem z domu i nie zakończyłem tego związku. Czy ja może faktycznie byłem za bardzo zazdrosny jak była w Legionowie, czy może nie powinienem się z nią kłócić? Czy to wszystko mam sens? Wydaje mi się, że dojrzewam tak czy siak do rozwodu i wiem, że to kwestia czasu, ale co Wy o tym myślicie? Potrzebuję takiego spojrzenia zupełnie z boku..
6959
<
#1 | zgryzolowaty dnia 03.03.2015 13:20
Panie kolego dla mnie sprawa jasna... żona wśród stada ogierów z bronią poczuła się supersamicą...no i udziela się ile może... mieszkam w UK ale tutaj poznałem byłego policjanta... opowaidał mi takie kwiatki, że głowa mała... ona najwyrazniej ma problem sama ze sobą... obawiam się, że to nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość dla pana i pańskiej rodziny...
są specjalne programy do sledzenia tego co kto robi czy to w telefonie czy w kompie, niesą sepcjalnie za drogie, zebrać dowody, położyć na stół i porosić o rozmowę... jeśli nie... to pozew o rozwód i koniec sprawy... problem w tym, że może być trudno...z racji jej pracy dobre kontakty z prawnikami tudzież kolegami...więc może być różnie, proponuję bardzo dobrego prawnika... a przykład aż się prosi co to być dobra i zła dla kali...
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.03.2015 13:37
No to chłopie masz w domu psychopatkę. Jak na mój gust albo Chad( jeśli są dłuższe okresy lepsze lub gorsze) albo borderline. To nic ciekawego, poczytaj trochę na ten temat, abyś wiedział z czym walczyć lub przed czym uciekać. .
Policja to dno moralne, chyba wiesz o tym?
11745
<
#3 | Yoka dnia 03.03.2015 14:13
Hej Marcin.
Moje zdanie już znasz na temat Twojej żony i jej "starania się',
Uważam, że ona nie wykazuje żadnej chęci na odbudowę związku, najzwyczajniej na świecie zamiotła sprawę pod dywan i skupia się na sobie. Sądzę, że sam fakt iż zapisuje kolegów pod imionami żeńskimi daje dużo do myślenia. Myślę, że ona ma stałego "kolegę".
Tak jak już Ci pisałam, najlepszy sposób to zignorować ją zupełnie, nie robić dzikich awantur o kolegów i obserwować jej zachowanie (jednocześnie zbierać dowody).Jeśli nie będzie wykazywała żadnej inicjatywy, sprawa jest przesądzona.
Ty robiąc afery, pokazujesz jej, że Ci na niej zależy i jeszcze utwierdzasz ją w poczuciu wyższości nad Tobą.
Wiem, że jest Ci ciężko w tym momencie tego słuchać, ale z boku to tak wygląda Smutek
9937
<
#4 | Ramirez dnia 03.03.2015 16:05

Cytat

Moja żona była potwornie zazdrosna o wszystko, o byle bzdurę. Przykładów jej furia tycznej zazdrości (totalnie bezpodstawnej) mógłbym pisać chyba setki tysięcy. Dla przykładu podam jeden: kiedyś będąc na urlopie w domu dzwoni do mnie na służbowy telefon koleżanka z pracy w totalnie krystalicznie czysto służbowej sprawie bo czegoś tam nie wiedziała. Rozmowa trwała może 1,5 minuty, nie było żadnych śmiechów, żartów czy czegokolwiek. Po zakończonej rozmowie żona wyrwała mi tel służbowy z ręki i rozbiła o kafelki w kuchni


Cytat

kiedyś pod wieczór podjechałem pod bankomat z żoną i akurat przechodziła tamtędy jedna z koleżanek z mojej pracy ( właściwie to tylko znajoma w stylu rcześć r11; cześćr1Z przymrużeniem oka no i właśnie przechodząc koło nas powiedziała do mnie cześć uśmiechając się; nawet nie chce przytaczać wulgaryzmów jakich ( już nie przy tej dziewczynie) do mnie użyła żona z zarzutami


Cytat

Po 4 latach siedzenia żony w domu zaczęła szukać pracy (jest po studiach filologicznych). Pracowała to tu, to tam, ale wszędzie trafiała na jakieś miejsca, gdzie albo oszukiwali na kasę, praca bez umowy, albo za takie pieniądze, że szkoda gadać


Cytat

Dodam że pod stałą kontrolą miałem telefon, który był notorycznie sprawdzany


Cytat

Tam już w pierwszym tygodniu odkryłem przez przypadek, że żona kasuje smsy


Cytat

że w ogóle co tam dziewczyny wyprawiają to ona nawet nie chce mówić ale że ona(moja żona) to tak by nie mogła.


Wszelkie cechy hienizmu, czyli poszukiwanie dowartościowania się u innych - plus, ocena męża własną miarą (jak sama ma ciągoty do biegu po bandzie - to tak samo czuje jako zagrożenie, że mąż czy koleżanki - myślą tak jak i ona. Złodziej widzi we wszystkich złodziei, psychopata psychopatów, szpicel szpicli, itd...)

http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_62358
11613
<
#5 | js48 dnia 03.03.2015 17:56
Jej potrzebny jest mocny wstrząs w postaci pozwu rozwodowego wyłącznie z jej winy. Ona w tej chwili widząc Twoje niezdecydowanie, po prostu ma Cię w głębokim poszanowaniu i lekceważy Ciebie i Twoje uczucia. Jeśli nie postawisz sprawy jasno, to już po niej. Przecież z policji można się zwolnić i nic się nie stanie. Albo chcesz mieć żonę? Albo policyjną sukę. Musisz sam dokonać wyboru.
5808
<
#6 | Nox dnia 03.03.2015 18:38
zawód jakvzawód ale środowisko baaaardzo specyficzne.Jeżeli kobieta chce się dowartościować/?/to w takiej męskiej firmie chętnych na zachwyt nad wdziękami i dowody wdzięczności nie zabraknie.Nie można być za bardzo zazdrosnym mając ku temu powody.Żona kilka lat spędziła na byciu gospodynią ,frustrowało ją to co powodowało sceny zazdrości.To co wyolbrzymiała u ciebie dla jej poczynań jest nieistotne.Jeżeli ma domieszkania prawo to policjantki z domu nie wyrzucisz nawet jeżeli do tej pory tylko ty opłacałeś rachunki.Wezwie kolegów na pomoc i...po wyprowadzce.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 03.03.2015 22:31

Cytat

Jak chciałem pogadać o tym to mówiła rJezu, znowu! O co Ci jeszcze chodzi, przecież przyznałam się. Ile jeszcze będziemy o tym gadać?r1; . Byłem w szokur30; ale OK. starałem się jakoś to przełknąć a ona była zadowolona, super humor i jeszcze do mnie miała pretensje czemu jej nie przytulam i czemu mam ciągle doła itp.

Nie obraź się, MarcinX...Twoja żona jest emocjonalnie wybrakowana i choćbyś na głowie stanął nie zmienisz tego. Potrafisz sobie wyobrazić sytuację, gdy z jakiegokolwiek powodu jesteś od niej zależny? Choroba, wypadek etc. Wiesz, jej pusta pod tym względem szuflada, jak dla mnie, byłaby większym problemem niż samo dane ciała Z przymrużeniem oka jakiemuś gościowi. Bałabym się wiązać z kimś, komu ludzkie odruchy są zupełnie obce.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 03.03.2015 23:47
Niestety jest źle,po coś ty chłopie puścił ją do tej policji, przecież jest totalnie niezrównoważona psychicznie.A tam badań w tym kierunku nie mają?
4498
<
#9 | rekonstrukcja dnia 04.03.2015 00:26

Cytat

Samba dnia marzec 03 2015 22:47:05
Niestety jest źle,po coś ty chłopie puścił ją do tej policji, przecież jest totalnie niezrównoważona psychicznie.A tam badań w tym kierunku nie mają?

Skoro przeszła badania , to widocznie właśnie takie są normy policyjne . Tam normalny człowiek się nie dostanie, a oszołom proszę bardzo Szeroki uśmiech . No to się kobieta wpasowała w specyfikę zawodu Z przymrużeniem oka
6959
<
#10 | zgryzolowaty dnia 04.03.2015 03:49
ktoś z kolegów podał wcześniej...ja tylko powtórzę hasło HIENA...
patrz pan wyżej w inne tematy a gdyby pan chciał znaleć i przeczytać
to chomikuj albo do mnie na priva... książka jest znakomita, opisuje sprawy od których włos się jeży...

Komentarz doklejony:
wisielczo można zażartować...że chyba wchodzi w grę jedynie odstrzał sanitarny...
6755
<
#11 | Yorik dnia 04.03.2015 05:27
Strasznie przykro się to czyta. Szansy nie ma.
Roboty nie rzuci, w gary nie pójdzie, ale to też by nie pomogło. Ona już wcześniej Cię dusiła;

Źle wybrałeś sobie kobietę. Nie Ty jeden.
Jej patologiczna osobowość + środowisko = mogiła.
Ta patologia w służbie wcale przeszkadzać nie musi; wręcz przeciwnie;
Zbierz porządne dowody, żeby się uwolnić, bo z tym też możesz mieć cieżko; będzie się mścić na Tobie za swoją głupotę i niedorozwój;

Komentarz doklejony:

Cytat

Czy ja może faktycznie byłem za bardzo zazdrosny jak była w Legionowie, czy może nie powinienem się z nią kłócić?

Obudź się.
To co wiesz to promilek;
W mundurze ona jest panienką bez zobowiązań;
Kogo obchodzą cywile ?
10394
<
#12 | andy74 dnia 04.03.2015 08:11
Jezu przeczytałem całość.
Cieszy mnie to, że masz świadomość z kim masz do czynienia.
Po tym co przeczytałem, uważam że jesteś normalnym głupim facetem, który popełnił tylko jeden błąd. Zamiast wtedy po zdradzie zostawić lafiryndę, dałeś szansę. Ciśnie mi się na usta przysłowie, "jak masz miękkie serce masz twardą doopę" Podobnie z resztą jak ja.
Ciężko Ci będzie, bo jak już wspomnieli koledzy, ona ma nad cywilami władzę i na pewno jej użyje, a koledzy w ramach odwdzięczenia się pomogą!
Detektyw też może mieć problem bo na komendę go nikt nie wpuści.
Jednym słowem wpakowałeś się po uszy.
Po mimo wszystko trzeba próbować.
Wynajmij profesjonalistę! sam nic nie rób. (oby się podjął sprawy)
Na telefonik instalka ( tu upatruję szansy). I czekać na efekty.
To tak po krótce.
No chyba że zamierzasz z nią dalej żyć, to ja w tym temacie nic nie doradzę, nie jestem specjalistą.
Dobrze że masz świadomość z kim jesteś, szkoda że tak późno podejmujesz decyzje związane ze swoim życiem. Ale lepiej późno niż w cale.
Trzymam kciuki i napisz co postanowiłeś.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 04.03.2015 08:34
Witajcie,
Dziękuję za wszystkie komentarze. Jestem już w tym goownie na tyle długo, że mi to się zamazał realny obraz tego w czym tkwię. Wy widzicie to wszystko z boku i możecie obiektywnie ocenić jak to wszystko na prawdę wygląda.
Moja żona teraz po wszystkich wydzwania i opowiada im, że czemu ja się nie rozwiodłem wcześniej i że w/g niej teraz to ja mam kochankę. Dla niej jest dziwne, że zawsze wracałem do domu o ok 15:30 a ostatnio wracam 15:50 albo 16:00 Uśmiech Mój największy błąd - wiem - mogłem odrazu pogonić suke ale byłem na tyle dobry, że dałem szanse - chyba byłe w ciężkim szoku... Piszcie szczerze- ja się nie obrażam i wręcz potrzebuję zimnego prysznica żeby w 100% trzeźwo na to spojrzeć. Decyzję w zasadzie podjąłem ale po prostu za jakiś czas po rozwodzie chce mieć pewność, że dobrze zrobiłem i o ty więcej nie myśleć, że może było choć w 1% warto powalczyć....
6755
<
#14 | Yorik dnia 04.03.2015 13:54
MarcinX, masz tu w wątku ludzi, którym naprawdę nie musisz wiele tłumaczyć; Masz tu takich, którzy od razu z założenia krzyczą ,,pogoń sukę" bo to najłatwiejsze; Są tacy, co z niemożliwego zrobią możliwe, a jednak nikt nie ma, nawet karkołomnego pomysłu z tym 1%;

Nawet jak Ty pójdziesz do policji i uzyskasz większy stopień, nic to nie da, bo jej świat się nie zmieni;
Tu nie ma zdrady, którą można ogarnąć, bo komuś odbiło, zakochał się lub się zapomniał;

Zakompleksiona kobieta, która w życiu męczyła się sama ze sobą a przy okazji innych, w końcu odkryła dla siebie lepszy świat, sposoby na ogromne dowartościowanie się; i z tego nie zrezygnuje;

nie wróci do tej beznadziei w której żyła; Czuje się świetnie, wie, że żyje; a uczucia czy potrzeby innych nigdy dla niej nie istniały.
To jest słuszne i dobre co jest dobre dla niej, liczy się tylko ona nawet jeśli coś jest zupełnie nielogiczne lub kompletnie debilne;

Dostała pakiet. Władzę, która miernoty podnieca i deprawuje oraz zainteresowanie facetów, (pewnie w życiu nie czuła się aż tak kobietą).

Marcin, mam zastrzeżenia do tej książki o hienach i w miarę normalnych relacjach (tylko czymś zaburzonych), lepiej jej nie czytać, ale Ty powinieneś. Zobaczysz to czego nie widzisz. Bardzo Ci pomoże. Weź ją od Ramireza lub Zgryzolowatego;
6959
<
#15 | zgryzolowaty dnia 04.03.2015 15:31
w rzeczy samej... dostała władzę... żyje w matrixie który ją podnieca, jednocześnie odrzuciła odpowiedzialność za rodzinę... jezeli dojdzie do konfrontacji to obawiam się, że będzie walczyć o dzieci nie dlatego, że jej kocha (moim zdaniem on nie rozumie tego pojęcia) tylko dlatego, żeby dokopać panu... walka będzie trudna i bolesna...
11986
<
#16 | mononabis dnia 04.03.2015 17:18
Napisałeś, że żałujesz, iż nie wywaliłeś dzi..wy od razu, wtedy gdy dowiedziałeś się o pierwszej zdradzie- czy to znaczy, że ona mieszka u Ciebie, w Twoim domu, w Twoim mieszkaniu? Czy masz prawo tak po prostu wystawić to coś za drzwi? Jeśli tak, to byłoby super, ale obawiam się, że raczej tak Ci się tylko napisało, a rzeczywistość nie jest różowa. Jeśli mieszkanie jest wasze wspólne, to nie wywalisz jej, bo to cwana baba i na dodatek ma ona oparcie w kumplach z policji. To raczej Ty będziesz musiał opuścić mieszkanie. Jednak pamiętaj- dopiero po rozwodzie. jeśli pójdziesz wcześniej, to babsko będzie miało argument, że porzuciłeś rodzinę w potrzebie, bo masz kochankę. Ona bardzo łatwo udowodni w sądzie (wiarygodni koledzy z policji chętnie pomogą frywolnej koleżance) Twoją winę i skończysz, jako alimenciarz płacący także i na nią, nie tylko na dziecko.
Widać, że raczej podjąłeś już ostateczną decyzję- to dobrze. Gorzej byłoby, gdybyś był na etapie łudzenia się w wmawiania w siebie grzechów całego świata.
Ta kobieta na pewno ma coś z głową i od początku dawała jasne tego sygnały, że mocno z nią nie halo.
"Stale cieknąca rynna na dachu w dzień słotny i kobieta kłótliwa są jednakowe. Kto chce ja powstrzymać, to jakby wiatr powstrzymywał ,a jego prawica chwytała oliwę"- przypowieści salomonowe.
To narwane babsko ze skłonnościami do paranoi, kłótliwe i czepliwe. Ona nie funkcjonuje normalnie, bo w jej bebechach wszystko aż buzuje od nadmiaru nienawiści i wściekłości- jest jak rozjuszona locha przy korycie. Zawsze taka była, chociaż wcześniej miała związane ręce, bo nie za bardzo mogła wysoko podskoczyć. Szukała okazji do zwady, bo chaos i zamieszanie, to jej żywioł. I tak podziwiam Cię, że chciało wracać Ci się do domu po pracy i to tak punktualnie- wiekszość facetów unikałaby domu, jak diabeł święconej wody. Znam przypadek, gdy facet też ożenił się z babą jędzą i ilekroć wchodził do domu, zawsze towarzyszył mu lęk, o co tym razem wybuchnie awantura. Dla jego żony każdy pretekst był dobry, też miała jakies urojenia odnośnie jego rozlicznych kochanek. Latały więc bluzgi i noże po domu- autentycznie. Na koniec okazało się, że ona sama miała różnych posuwaczy i to w ilościach przytłaczających. To wszystko wyszło, gdy facet dojrzał wreszcie do tego, by wnikliwiej przyjrzeć się tej kobiecie i spieprzać od niej. Wracając jednak do rzeczy- któregoś dnia spadła jej na palce stóp pokrywka od garnka. To wydarzenie było przyczyną największej chyba mieðzy nimi awantury, bo gdy facet stanął tylko w progu, baba zaczęła rzucać się do niego, że on specjalnie kupił takie garnki, żeby jej zrobić krzywdę. Była wtedy tak wściekła, że aż piana leciała jej z pyska. Znajomy stał osłupiały i z trudem łapał o co chodzi tej kobiecie. Gdy pojął, że chodzi o to że spadła jej pokrywka od garnka na giry i że ona o to ma do niego pretensje, to wymiękł. To był dla niego moment przełomowy. Potem zakasał rękawy i zaczął kręcić się koło rozwodu. Wyszły, jak wspomniałam wcześnie, także sprawy z jej łajdaczeniem się na boku. To była pani doktor- używała z żonatymi lekarzami.
Twoja żona ewidentnie ma coś z głową i niestety trafiła do środowiska, które dla niej jest i będzie idealną pożywką do rozwoju różnych skrzywień osobowości. Uciekaj od niej póki masz jeszcze na to siły i dość oleju w głowie, bo za rok, dwa albo póxniej, będzie coraz gorzej z tą kobietą. Z nia da sobie radę tylko jej równy, bo jak ona za bardzo mu podskoczy, to facet zdzieli ją w łeb i sprowadzi do pionu. Potem taki chłop pójdzie sobie najspokojniej w swiecie do lodówki, nażre się, głośno beknie, jeszcze głośniej pierdnie i uwali się do wyrka. Fakt, że pięć minut wcześniej on zdzielił w łeb jakas babę spłynie po nim, jak po kaczce. On wywali się na wyrze, ściągnie gacie i każe jej sobie obciągnąć. Ona zrobi to oczywiście i jeszcze będzie szczęśliwa z tego powodu. Tylko taki prymityw da sobie radę z zaburzoną i nie zwariuje z nią w związku. Ona tylko takiego będzie szanowała i poważała. Widzisz miejsce dla siebie w takim związku? Kręcą Cię takie klimaty?
Ty jesteś z innej bajki- uciekaj od wariatki.
Za jakiś czas palma odbije tej kobiecie jeszcze bardziej. Ona dzisiaj szczeka na Ciebie i wyrabia Ci odpowiednia reputację wśród znajomych. Nie łudź się, że ona mówiąc na Twój temat różne oszczerstwa, tak naprawdę wie doskonale, że kłamie. Ja zapewniam Cię, że tak nie jest. Ta kobieta ma coś z głową i ona naprawdę jest święcie przekonana, że to Ty robisz jej krzywdę, że to, co ona opowiada o Tobie swoim znajomym, to święta prawda. To nie jest żadną grą z jej strony, to nie jest udawaniem- ona naprawdę wierzy w swoją wersję. To niebezpieczna osoba- uciekaj od niej, bo będzie coraz gorzej.
4498
<
#17 | rekonstrukcja dnia 04.03.2015 22:14

Cytat

skończysz, jako alimenciarz płacący także i na nią, nie tylko na dziecko

Czy Ty Mono wiesz coś na temat alimentów na współmałżonka, którymi to rzekomo polskie sądy strzelają na prawo i lewo ? Czy tylko powtarzasz po innych, którzy też nie mają pojęcia o czym mówią ? W Polsce na dzieci przyznawane są datki , co łaska , a nie alimenty, to co dopiero mówić o alimentach na eksów, nawet tych okrutnie potraktowanych przez połowice i lądujących rzeczywiście na bruku po rozwodzie. Proszę przestać pleść bzdury o jakichś alimentach na osoby dorosłe , bo to wręcz nieprzyzwoite w stosunku do ogołoconych dzieci i w obliczu tego, co naprawdę dzieje się w tym kraju . Tu płaci tylko ten , co chce. A tego, co nie chce , to mogą wszyscy cmoknąć w kant spodni. http://nowosci.com.pl/224559,Alimenci...iedzi.html
11986
<
#18 | mononabis dnia 04.03.2015 22:47
Tak, to prawda- tak rzeczywiście jest z tymi alimentami. Przykre, ale prawdziwe- taki kraj. Ja na sprawach prawnych nie znam się za dobrze i raczej często to podkreślam- no cóż- przykro mi, że w Polsce funkcjonuje prawo buszu. Żeby coś dla siebie wywalczyć trzeba umieć rozpychać się łokciami, a często nawet i taka umiejętność nie pomaga. Dobranoc.
6959
<
#19 | zgryzolowaty dnia 04.03.2015 23:13
hmmmmm ok... można powiedzieć o datkach... ale proszę zwrócić uwagę na przypadek powyżej...to jest sieć powiązań typu glina, glinie, prokurator, sędzie... w tym przypadku to poważny problem
10625
<
#20 | lexpar dnia 05.03.2015 14:21
Marcinie nie pocieszę Ciebie.
Znam to środowisko bardzo dobrze.
Znam te szkolenia, znam te służby i znam to" mieszanie krwii".
Twoja żona teraz robi jako " puchar przechodni".
Jak raz dała to już będzie dawać cały czas i przyjdzie taka chwila, że ktoś z jej kolegów zrobi jej tak dobrze oraz będzie taki dobry, taki czuły, taki opiekuńczy, że kopnie Ciebie w doopę.
Ty wtedy zostaniesz z ręką w nocniku.
Musisz przyjąć do wiadomości, że już jest po was i Ty nie jesteś w stanie nic zrobić aby uratować wasz związek.
Wszyscy ją mają, a Ty ?
Jak na razie Ty się z tym godzisz.
To Ty musisz dać sobie szansę na godne życie ale z nie puszczalską Twoją żoną.
Ratuj siebie i ratuj syna, niech nie mieszka z taką mamą.
Zbieraj dowody jej zdrady.
A gdy zbierzesz to złóż pozew o rozwód z jej winy i walcz o syna.
Jeżeli dojdzie do rozwodu to zobaczysz, że ona się szybko pocieszy.
Ło matko ile ja w życiu widziałem identycznych sytuacji jak Twoja.
Życzę powodzenia.
12143
<
#21 | atka dnia 19.03.2015 15:58
Marcinie znam środowisko twej żony z autopsji. sama byłam w Legionowie, Szczytnie i innych takich ośrodkach. Nie będę ci pisać co dzieje się na takich szkoleniach i jak jest naprawdę bo po przeczytaniu tego odrazu postanowiłbyś nigdy nie być z kobietą z tamtego środowiska. ja wiele miesięcy tam byłam i powiem krótko - jeżeli nie robisz tego co 90% bedących tam ludzi uchodzisz za dziwnych, innych itp. Takie kobiety mają tam wtedy m gorzej jak nie zdradzają. żeby tego nie zrobić naprawdę należy mieć mocny charakter. widocznie ona nie miała. policjanci to manipulanci krętacze uczuciowi i ściemniacze. żadko zdarza się ze są ciągle w tym samym związku. jezeli już to cześto wiodą podówjne życie a nawet i więcej. jeżeli ma cię to pocieszyć to mój były mąż mial 4 telefony do różnych dzidzi z pracy bo to dochodzenia , bo zatrzmania, realizacje. taki układ wymaga twardej i mądrej głowy partnera czyli ciebie. jeżeli by ona się bala ciebie to możesz być pewny że powstrzymała by się przed tym. ale wmówili jej ze wszystko może i da się załatwić i tak sobie używa. Co do adwokatów sądów i rozwodów to mój trwał 15 minut i był w ciągu 2 mcy od złożenia pozwu. tak się spieszyło mężusiowi do wolnbośći. nie idzie tego załatwić w dużym mieście?? terminy?? jakie terminy.. zenada. jak nie można skoro można. co wiecej ci powiedziec... sam musisz zdecydowac czy tykwisz w tym bagnie dalej czy odchodzisz. ja odeszłam, pracuję tam nadal i mam drugiego męża ale powiedziałam sobie ze w zyciu to nie będzie policjant a na szkolenia raczej nie pcham się sama bo wiem ze to n ie moje miejsce...
3394
<
#22 | eric61 dnia 28.03.2015 14:48
witaj marcin.....musze Cie zmartwic ...nic z tego n ie bedzie.........przerobilem to samo...dokladnie to samo(analogia jest zatrwazajaca i tez mam na imie marcin)....wyslalem zone do policji ...i jej odbilo....zachowywla sie podobnie....ze szkolenia podstawowego przywiozla sobie romans ...ale zdechl bo byl na odleglosc...potem roznie bywalo ...dowiedzialem ze mnie robi w bamnuko z przelozonym kolega z pracy......szesc lat to trwalo..oklamywanie sciemnianie wieczne awantury brak uczuc obarczanie wina manipulacja..to byla mordega......policja i baba to nic dobrego..... teraz kopnolem ja w tylek ... i zaczynam odpoczywac

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?