Zdrada - portal zdradzonych - News: kobieta po przejściach

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

kobieta po przejściachDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich serdecznie, O tym portalu powiedziała mi koleżanka...postanowiłam napisać, żeby troszkę pokazać jak dziwnie potrafi to wszystko funkcjonować...schemat zdrady, działania zdradzającego....to info dla osób, które tkwią w chorym związku, ale chętnie też posłucham rad osób, które to przeszły....jako osoba "wylocie" traumy, niemniej jednak oświadczająca, że nie do końca jest wszystko ok.. Związek małżeński zawarłam w 2000 roku, byłam ślepo zapatrzona w mojego męża..kochałam bezgranicznie...choć otoczenie od samego początku twierdziło,że nie ja jestem obiektem jego westchnień ale to co mam...życie układało się nam jakoś, bez większego szału ....uorodziłam 2 dzieci 2002 i 2005, Mogę powiedzieć, że po urodzeniu ostatniego coś zaczęło się łamać, pusć,apogeum przyszło w 2010 roku...brak bliskości, zrozumienia, ciągłe odpychanie, próby przyprowadzania innych mężczyzn do trójkąta celem usprawiedliwienia braku sexu, mój organizm strajokwał, codzienne nudności, torsje, gronkowiec skórny na skutek braku odpowrności w 2011 roku pod koniec podjęłam decyzję o rozwodzie, nie to, że nie kochałam...musiałam ratować siebie dla dzieci, byłam na skraju wyczerpania. Jak ex dostał pozew w ręce rozpoczoł się horror...szantaż emocjonalny...trafiłam na niebieską linię: przemoc psychiczna, sexualna, ekonowmiczna...oni sprawili, że nie wycofałam pozwu, ale wcale nie było mi lepiej, wręcz przeciwnie nadal chciałam, żeby on zrozumiał, opamiętał się ...był z rodziną...jak się wyprowadził okazało się, że od wielu lat ma inną kobietę...notabene wizerunkiem nie przypominającą mnie tylko jego pierwszą dziewczynę...ja wysoka brunetka ona 1.50 w kapeluszu blondi....co potwierdziło początkową teorię znajomych o tym, że emocje w nim wzbudzał majątek... Aj walczyłam ze swoimi emocjami i zrozumieniem dlaczego.....dlaczego ja...przecież zrobiłam wszystko, żeby było ok...on wyszedł z niczym, bo do niczego praw nie miał.....ale prawie mnie zniszczył....ryczałam dniami i nocami :(...jak prawie się podniosłam to on z lalunią wynajęli sobie dom obok mojego...mieszkam w niedużej miejscowości ....tylko czekać jak na nich się natknę....ostatnio pojawiło się światełko w moim życiu...poznałam kogoś....ale tak bardzo się boję, żeby mnie nie skrzywdził :( jak pokonać lęk, jak żyć na nowo? jak zrozumieć perfidię działania osób "myślących inaczej" no jak? A może ze mną jest coś nie tak? że rodzina wartością nadrzędną ....ajjjjj
5808
<
#1 | Nox dnia 14.12.2014 10:34
Witaj ,ja mogę pogratulować że mimo tego że ...rozpoczoł się horror...szantaż emocjonalny...trafiłam na niebieską linię: przemoc psychiczna, sexualna, ekonowmiczna.."dałaś radę.Myślę że dla osób pojawiających się na portalu możesz być pomocna bo przeszłaś całą drogę do odzyskania siebie.Pytasz jak pokonać lęk,jak zaufać..... byłam ślepo zapatrzona w mojego męża..kochałam bezgranicznie...".Teraz pokochaj siebie.Może nie nastawiaj się na poważne układy ,pędzajcie razem czas, również z dziećmi/bo przecież ich sympatia też jest ważna" ale miej tego czasu trochę dla siebie.Nie skupiaj się na tym by wszyscy byli szczęśliwi ....prócz ciebie.Nie dawaj więcej niż dostajesz..Trafiłaś na wybrakowany model ale nie możemy zakładać że tylko takie istnieją.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 14.12.2014 11:09
"Po owocach ich poznasz"- to co możesz i powinnaś zrobić na ten moment, to odłozyć na bok pobożne zyczenia i na trzeźwo przeanalizować kim potencjalnie jest Twój nowy facet. Oceń owoce jego życia.
Temat przemocowego związku masz już przerobiony, więc Ciebie nie trzeba już uświadamiać. Zaliczyłaś niebieską linię- wiesz czym się to wszystko je. Z uczuciem smutku i rozczarowania nie rozprawisz się do końca życia, ale niestety, to cena, jaką zapłacisz za zły wybór. Zostawmy to jednak, bo tamta historia jest rozdziałem zamkniętym i nie ma sensu dalej nad tym deliberować.
Trzeba zająć się tym, co jest teraz.
Wiem, że bardzo tęsknisz za prawdziwym związkiem, że chciałabyś być kochana itd., itd.- wiadomo o co chodzi.
boisz się jednak, że znowu źle wybierzesz i za jakiś czas zapłaczesz.
Moje rady.
Przyjrzyj się dokładnie owocom życia tego nowego faceta, bo po ich smaku rozpoznasz z kim masz do czynienia. Jeśli te owoce smakują gorzko, są zgniłe, dziadoskie- to Ty wycofaj się z tej znajomości i nie licz na cudowną przemianę, bo ona nie nastąpi.
Co powinnaś więc poobserwować?
Jakim ojcem jest ten człowiek dla swoich dzieci, jeśli je ma oczywiście. Jakie on ma relacje ze swoimi dziećmi. Jeśli jest coś nie tak pod tym względem, to pozbądź się złudzeń- to dziad a nie mężczyzna do związku z Tobą.
Sprawdź sobie dokładnie jak kończyły się jego poprzednie związki (jego nie słuchaj,a dokładniej nie polegaj tylko na jego zdaniu, sprawdź go z innych źródeł), jeśli okaże się że facet ten np. znikał nie wiadomo dlaczego, że zostawiał kobiety z całą masą znaków zapytania nad głową, że zdradzał kogoś, że jego kobiety według niego były wariatkami, to daj sobie spokój z takim facetem- Ciebie bowiem potraktuje identycznie, gdy uzna że do niczego nie jesteś mu już potrzebna.
Dalej- sprawdź sobie jakim ten facet jest człowiekiem, jak traktuje ludzi, jaką ma reputację wśród znajomych, czy ludzie szanują go, czy też mają za wyrachowanego typa.
Patrz na co, jak on Ciebie traktuje, czy jest słowny, ćzy zabiera Cię w publiczne miejsca, jak o Tobie mówi, jak reaguje, gdy masz problem, czy nie wycofa się rakiem, gdy uzna, że za duzo od niego chcesz.
Nie opowiadaj mu zbyt szeroko, w jakim wcześniej byłaś związku, że jesteś z przemocy- mów o tym co było, tylko tyle o ile- każdy facet bowiem uzna Ciebie za wariatkę, jesli popwiesz mu, że znosiłaś przemoc i na dodatek zacznie być zadrosnym o Twoją przeszłość, w niektórych facetach wyzwala się chęc identycznego traktowania kobiety na zasadzie "a co ja jestem gorszy od tego co był?tamten tak mógł, a ona to znosiła, to ja nie mogę"- tak to mniej więcej działa. Nie licz na wspólczucie albo zrozumienie, bo natura ludzka jest taka, jaka jest. Kobieta która wyszła z przemocy jest smacznym kąskiem dla kolejnych czubów.
Badź naturalna i nie bój się prosić o pomoc, gdy jej potrzebujesz- skoro zobaczysz, że facet robi uniki, że Ciebie zbywa byle czym, to wycofaj się z takiej znajomości, bo wiadomo, że takiemu człowiekowi chodzi tylko o przyjemności, jakich spodziewa się po znajomości z Tobą, a nie o wspieranie Ciebie w prozie życia.
patrz jak układają się jego sprawy zawodowe, czy przypadkiem to nie jest tak, że ten facet wiecznie ma jakieś problemy, że wiecznie winny jest ktoś inny itd.
Jeśli zobaczysz, że facet ten narzuca Ci jakies szaleńcze tempo waszej znajomości, że śpieszy się i opowiada Ci dniami i nocami jak to on Ciebie kocha i że życia bez Ciebie sobie nie wyobraża, to daj sobie z nim spokój. Normalny człowiek, dojrzały i zrównoważony nie będzie się tak zachowywał, bo każdy wie doskonale, że aby poznać dobrze człowieka, to trzeba by było beczkę soli z nim zjeść. Skoro to będzie jakiś nawiedzony na Twoim punkcie wariat, to zakończ tę znajomosc- to oczywiste, że taki facet ma nierówno pod sufitem. Co nagle, to po diable- pamiętaj o tym.
Potem może jeszcze coś do Ciebie napiszę- na razie kończę, bo gonią mnie inne sprawy.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 14.12.2014 12:48
Wyszłaś z parszywego bagna, przeszłaś wiele, skopano Ci Twoje marzenia, wyobrażenia, emocje. Ale wygrałaś! Brawo.
No, fakt. Nosisz w sobie ślady traumy.
Spróbuj, zatem, wyciągnąć z tych doświadczeń coś pozytywnego.
Masz w domu dwoje wspaniałych "nastolatków"Uśmiech
Poradziłaś sobie z tak ogromnymi problemami; nie poddałaś się!
Stworzyłaś szansę na normalne, a nawet, szczęśliwe życie.
Zaczynasz otwierać się na nowe uczucie...
Czy to mało?
A, lęki? Nic dziwnego. Wiele kobiet to czuje.
Tak, jak napisała Mono, nie śpiesz się.
Ale, jeżeli wystąpi sytuacja, kiedy w obecności nowego partnera poczujesz się źle, kiedy powie, czy zrobi coś, co Cię zasmuci, czy się nie spodoba, nie ignoruj. Nie dorabiaj ideologii, w psychologii to się nazywa "słodkie cytryny".
Masz przy nim czuć się coraz lepiej, swobodniej. Musisz widzieć i czuć, że mu niesamowicie zależy. Tylko nie ignoruj drobiazgów.
Jesteś kobietą doświadczoną, wiesz, o czym piszę.
Z doświadczenia wiem, jakim balsamem na rany jest nowa znajomość.
Ale też wiem, że mogą się one zakończyć dość szybko. Bo, jeśli mi coś nie gra, umiem powiedzieć dość. Nie idealizuję. Czyżby to konsekwencje rozstania z długoletnim partnerem? Nie wiem. Może.
Np. taki głupi przykład. Znajomy, który jest palaczem. Świetny chłopak. Empatyczny, wrażliwy itd.itp. I jego słowa: dla ciebie rzucę palenieSzeroki uśmiech Dobry żart, prawda? Żyłam z uzależnionym, wiem, czym to pachnie. Nie wierzę w takie deklaracje. I nie chcę ich.
Wiem, że nie zniosę palacza. Mówię mu otwarcie.
Nie bój się, anya, nowych znajomości. To pomaga zapomnieć o przeszłości.
Ale wybieraj rozważnie, miej oczy i uszy otwarte.
Bardziej zaufaj rozumowi. Na tę chwilę jest on lepszym przyjacielem, niż serce. Choć trochę odziera znajomość z aury romantyzmu. Ale pomoże dokonać dobrego wyboru, a, co najważniejsze, ustrzeże przed błędami i bólem.
A zwyrodnialcem się nie przejmuj. Żałujesz, że tak wszystko wyszło?
Tylko się ciesz. I śmiej się w oczy z laluni! Ma za karę! Szeroki uśmiech
Życzę Ci szczęścia.
Odrzuć lęki, patrz z ciekawością w przyszłość.
Nie jesteś początkującym kierowcą, więc obce powinny Ci być niepewność, ale i zachłyśnięcie nowym. I wiesz, zasada ograniczonego zaufania wobec drugiego kierowcy. Dopóki w 100 procentach nie będziesz pewna!
Przynajmniej ja tak mam. A, co najważniejsze, jest mi z tym dobrze.
Powodzenia
:tak_trzymaj
5808
<
#4 | Nox dnia 14.12.2014 13:29
....,, podwójne życie przez 4 lata ostatnie małżeństwa...jak wnosiłam pozew o rozwód ....hasło mi nie przeszkadza, możesz mieć kogoś...żyjmy razem dalej..."Jemu nie przeszkadzało bo tamta była do specjalnych celów.Teraz ..jak prawie się podniosłam to on z lalunią wynajęli sobie dom obok mojego...-zamieszkali razem bo ktoś musi odwalać brudną robotę,wszak nie samą miłością człowiek żyje.W nowym związku nie przejmuj na siebie roli żony,bądź jak najdłużej,,dziewczyną".Jeżeli zapraszasz go na obiad to kolację następnym razem stawia,organizuje on.Jeżeli ma koszulę do prasowania to pokaż mu gdzie jest żelazko.
4498
<
#5 | rekonstrukcja dnia 14.12.2014 13:52
Witaj.

Przede wszystkim serdeczne gratulacje z powodu udanego rozwodu.

Co do Twojego pytania : dziewczyny już wszystko napisały, więc nie ma sensu powielać. Pamiętaj o tym, że masz trzeźwo myśleć , bo jesteś w grupie podwyższonego ryzyka (osoba po przejściach, poraniona i złakniona ciepła i miłości , łatwo będzie zrobić z Ciebie ponownie ofiarę ) . Dlatego odpuść sobie pójście na żywioł, stawiaj na przyjaźń i koleżeństwo , a nie na "mniełość" co to wszystko wybaczy.

Przeczytaj o odlewie ofiary :
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_35824

I uważaj na "biedne misie". Bo to takie podstępne cholerstwo, które dobrze wie jak bez pomocy wytrycha wejść, namieszać i nakraść, a potem się kreować na skrzywdzoną niewinność.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 14.12.2014 15:14
O dzisiejszych czasach mówi się, że są wyjątkowe zepsute. Króluje przecież hedonizm i zakłamanie- dużo w tym racji, bo rzeczywiście wystarczy tylko wlączyć telewizor i widzisz, ile jest wokół tego beztalencia, taniochy i zwykłej porażającej głupoty ludzkiej, te seriale, te programy rozrywkowe- no beznadzieja totalna.Jak ogląda się te puste wypindrzone lale, te całe celebrytki, które sezonowo trafiają w łapy kolejnych super menów, to naprawdę człowieka czasem aż skręca, ale co zrobisz? Jednak i w dawnych czasach było nie lepiej pod tym względem, więc co robić w takim razie, jak ochronić się przed gofnem? Cięzka sprawa.
Ja do ludzi mam następujące podejście- daleko mi do takiego całkowitego zgorzknienia i do przypinania wszystkim tej samej etykietki. Uważam, że zdecydowana większość ludzi lubi mieć jasną i klarowną sytuację w swoim życiu. Nikt normalny nie będzie komplikował sobie życia i łamał życia drugiemu człowiekowi, bo i po co miałby robić coś takiego?Jaką to można mieć satydfakcję z tego, że uda się kogoś oszwabić i wykorzystać?
Żeby mieć potrzebę robienia takich rzeczy, to trzeba być naprawdę mocno po****m i ja na podstawie obserwacji i osobistych doświadczeń oraz z powodu określonej wiedzy książkowej, mogę śmiało powiedzieć, ze chociaż czubów nie brakuje, to jednak normalni i tak stanowią zdecydowaną większość. Ty musisz mieć po prostu świadomość tego, że wśród normalnych ludzi chodzą na świecie także i świry, zepsute do szpiku kości łajzy i że możesz spotkać takich praktycznie w każdym miejscu. Dlatego zanim komuś zaufasz, najpierw sprawdź sobie z kim dokładnie masz do czynienia.
Wybij sobie z głowy jakieś ewentualne zapędy, których celem byłoby naprawianie kogoś, uświadamianie, reformowanie, czyli jak to się mówi szlifowanie diamentu, by stał się brylantem. Takie zapędy, jesli je masz, odpuść sobie i raz na zawsze zamknij w głębokiej szufladzie. Szkoda bowiem Twojego czasu, energii i zdrowia.
Kieruj się intuicją, bo ona zazwyczaj dobrze człowiekowi podpowiada, własnym rozumem i nigdy nie oceniaj drugiego człowieka według poboznych swoich zyczeń. Słuchaj opinii ludzi Tobie życzliwych, bo oni maja obiektywne spojrzenie na fakty z Twojego życia, nie lekceważ czerwonych lampek i stawiaj najpierw na koleżeństwo, na przyjaźń, a do deklaracji odnośnie uczuć miej duży dystans.
Jesteś z przemocy, a czuby mają zdolność intuicyjnego namierzania takich kobiet. Nawet możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, że wysyłasz pewne sygnały, które przez drapieżników są doskonale wychwytywane. Bądź mądrą i szanującą się kobietą.
Patrz na owoce życia danego człowieka, bo po nich najlepiej rozpoznasz z kim masz do czynienia. jeśli zwiążesz się z byle kim, to bądź na 100% przekonana o tym, że prędzej czy później czknie Ci się taka znajomość- nie licz na cud, na czyjąś cudowną przemianę dla Ciebie albo z powodu wielkiej miłości do Ciebie- zatykaj uszy na bełkot, bo to naprawdę tak nie działa.
A czasem lepiej jest żyć samej niż tkwić w byle czym i z byle kim.
Mama nadzieję, że ten nowy facet jest godny Twojego zainteresowania- jeśli nie, to bez żalu odpuść sobie taką znajomość.
Wszystkiego dobrego.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 14.12.2014 21:48

Cytat

postanowiłam napisać, żeby troszkę pokazać jak dziwnie potrafi to wszystko funkcjonować...schemat zdrady, działania zdradzającego....to info dla osób, które tkwią w chorym związku


Nie ma w Twojej historii ani nic dziwnego, czego byśmy już nie znali (poczytaj, sama zobaczysz, że Twoje doświadczenia wcale nie są ewenementem), ani nic bardziej chorego, co nadawałoby się, nie wiem... ku przestrodze, na przemyślenia czy na cokolwiek innego.
Jest schemat i różniące od innych mini detale. Jaki wniosek dla tkwiących w chorych (czyli jakich?) związkach, na bazie Twojej historii, bo nie bardzo rozumiem?

Z całym szacunkiem dla Twoich osobistych przeżyć, weszłaś w związek, który dla wszystkich wokół miał znamiona hmmmm....nie takiego, jakiego w każdym razie oczekiwałaś, oszukując się i myśląc życzeniowo...Duże w takim razie prawdopodobieństwo, że z tej nierównowagi uczuciowej to tylko zakalec będzie...Może następnym razem, nie tyle bardziej słuchaj innych (bliskich) Ci osób, co analizuj, skąd u nich taka, a nie inna ocena danej sytuacji/osoby...

Acha, no i powiedz, czego oczekujesz, bo zadawane pytania, jakieś takie...bzdurne Z przymrużeniem oka Ajjjj Z przymrużeniem oka

Cytat

A może ze mną jest coś nie tak? że rodzina wartością nadrzędną ....ajjjjj
11876
<
#8 | anya_p dnia 14.12.2014 23:29
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa...za wsparcie i cenne rady...
Zapewne z piętnem zdrady żyć będę do końca, ale za żadne skarby świata nie chciałabym wrócić do tego co było. Z drugiej strony zapewne musiałam to przeżyć....gdyby tego nie było nie byłoby cudownych dzieci. Faktycznie faktem jest, że pragnę ciepła, miłości, stabilizacji, normalnego domu i rodziny...przyglądam się teraz baczniej....wykorzystam Wasze rady ...nie pomyślałam wcześniej, żeby sprawdzać...
Jeśli chodzi o całą moją historię....ktoś napisał...co ona ma wnieść na ten portal...nie wiem, czy coś wniesie, nie mi to oceniać, ale zapewne pokaże, że tych historii jest więcej....
Ciężko jest też dokładnie krok po kroku opisać naście lat swojego życia teraz już wiem, że ze sprawcą przemocy. Jestem mądrzejsza bo wyedukowana przez psychologów z niebieskiej linii....dlaczego wyszłam za mąż mimo ostrzeżeń....otóż dlatego, że trafiłam na "perfidną jednostkę" zajmującą się obok manipulacji psychicznej szerokopojętą kreacją własnego wizerunku w oczach w szczególności ofiary....dlaczego nie czułam, nie miałam świadomości co się dzieje i co ktoś ze mną robi....odpowiedzią są cykle przemocy...działanie na zasadzie różnych faz: faza narastającego napięcia, agresywnej przemocy i cudownego miodowego miesiąca. Jest to działanie z premedytacją i początkowo miodowy miesiąc trwa długo długo, kolejne fazy są króciutkie...to jakby sprawdzanie na ile można sobie pozwolić...potem proporcje są odwrotne..pojawiają się objawy o charakterze psychosomatycznym...gdybym nie przeżyła to bym nie uwierzyła...brzuch jak 9 miesiącu ciąży, torsje...nudności 24 h na dobę...Może i są tu podobne historie...ta jest moja...ja czy pytania bzdurne...każdy ma prawo do własnego zdania Z przymrużeniem oka...ale podobno kto pyta nie błądzi Z przymrużeniem oka...czego oczekuję zapewne wsparcia...i już je dostałam...Próbuję żyć na nowo....odzyskałam siebie...już mieszczę się w moje spodnie...nie mam spuchniętego brzucha, nie mam torsji ...to minęło, próbuję sobie ułożyć właśnie życie na nowo, staram się całkowicie wymazać z pamięci to co było, zobojętnieć...a jest ciężko ...to tak jakbym wcześniej odsunęła szafę z problemami gdzieś w niepamięć, a teraz ktoś wystawił mi ją na środek i otworzył drzwi (przeprowadzka exa..z lalunią na ulicę obok)....Ja dopiero co się podniosłam, zaczęłam się uśmiechać na nowo, na nowo jestem sobą....

Komentarz doklejony:
....Ktoś tu wkleił link do wypowiedzi dotyczącej bycia w grupie ryzyka...z racji wyjścia ze związku przemocowego.....bardzo dziękuję....z wieloma traumami już się rozliczyłam, teraz rozliczam się z ostatnią...tą, która była powodem wszystkiego jak sądzę po wielu analizach....trauma z dzieciństwa, zaburzone poczucie własnej wartości, ciągłe porównywanie swojej jedynaczki do innych, że zosia to ma same piątki a Ty nie itd itp.....Zosia nie skończyła studiów, ja niebawem będę miała wykształcenie wyższe zaawansowane....wiecie co to rozliczenie z tą właśnie traumą zafundował mi właśnie los...w bolesny sposób, ja jednak podniosłam głowę do góry i jestem z siebie dumna...usłyszałam też słowa....nie wiedziałem, że tyle znaczysz, tyle możesz...gdyby nie ty byłoby po mnie....kilka słów: Tata ma nowotwór, zaniedbany przez lekarza pierwszego kontaktu...jak zorientowałam się, że dzieje się coś nie tak, przyznał się póżno, uruchomiłam wszelkie moje znajomości, pracuję z lekarzami, tmograf zorganizowany w 2 tyg, gdzie terminy kilkumiesięczne, wycinek wynik w tydzień, wszędzie poza kolejką oczekujących...w jednym szpitalu tata usłyszał hasło leczenie paliatywne, czyli w oczekiwaniu na śmierć...ja działałam dalej, w tej chwili tata jest w szpitalu, jutro ma mieć operację, która daje mu szanse na wyleczenie....a nikt już przecież nie chciał operować, termin operacji wyznaczony został w ciągu kilku dni...tata docenił mnie, nie zosię z dzieciństwa Uśmiech....To było tak w ramach genezy problemu Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?