Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 05:02:22 |
bardzo smutny | 05:26:34 |
Pogubiony | 05:46:50 |
justynaaa | 06:13:42 |
Crusoe | 06:32:22 |
A dlaczego ? W takiej sytuacji masz jakąś kontrolę nad tym co się dzieje, spokojnie obserwujesz i działasz. Chodzi mi głównie o dzieciaki.
Pamiętaj po orzeczeniu rozwodu możesz zostać w "czarnej ****" za sprawą Art. 26 K.C. Art. 58 KRiO Art. 107 KRiO .
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie wiem jak to będzie z synem , ale też czarnych myśli nie mam. W odpowiedzi na pozew mam napisane że chce żeby dziecko zamieszkało ze mną, a co. Jak powiedział mój adwokat, walczymy o dziecko, trzeba mieć jaja
Ja Tobie i Ali zyczę, byście oboje dotrwali do końca, ale czas pokaże najlepiej, co z tego wszystkiego wyjdzie.
Komentarz doklejony:
Ona póki co nie chce iść na żadne ugody z przemocowym, ale mówię Ci (a znam ten temat doskonale), przyjdzie co do czego (jaj jej tego oczywiście nie zyczę i nie chcę też krakać bez sensu), to ona sekundzie wycofa się ze wszystkich swoich postanowień, choćby były one i najmądrzejsze pod słońcem i pojdzie do kata. On jeszcze łba jej toporem nie uciął, więc ona sprawy z przemocowym nie zakończyła- no zwyczajnie, bedzie chwytała się choćby i iskierki nadziei- rozumiesz to?
Bądź po prostu ostrożny i nie kłap przed nią ozorem. Myśl o sobie, bo świata i tak nie naprwisz ani nie zbawisz nikogo na siłę. Jeśli tej Ali chłop ten utnie w końcu łeb i ona z taką dyndającą głową przywlecze się w końcu do psychiatry, pójdzie na terapię, to może uda się jej jakoś wyjść na prostą. To jednak wymaga czasu i ogromnego wysiłku- nie myl jej urażonej dumy kobiecej z powodu zdrady buraka z mocno ugruntowaną i silną jej psychiką. Takie szybkie i cudowne ozdrowienia w normalnym życiu nie mają miejsca, są po prostu niemożliwe. Uważaj więc, bo gra idzie o wysoka stawkę np. o dziecko, które należałoby wyrwać z łap durnej baby, która od tej pory nie wiadomo jakich wujków c..h..u..j..ków będzie fundowała dzieciakowi i oczywiście, chodzi też o to, byś Ty wyszedł z odpowiednim kwitkiem z sądu.
Moja żona po tym jak wczoraj oświadczyłem jej że nie ide na żadne układy znowu jest podłą suczą, teraz widzę jak grała przez ostatnie 2 tyg żeby mnie nakłonić na rozwód bez winy. Pozostaje mi tylko czekać do 27 styczna na pierwszą rozprawę.
No widzisz? To wszystko jest naprawdę bardzo proste i dlatego zero złudzeń ani skrupułów. Ta baba ogoliłaby Ciebie całkiem na goło, gdybyś pozwolił jej na to. W czasie świąt nie wymięknij, bo to nie pora na sentymenty.
Komentarz doklejony:
Jak powiedziałam wcześniej, ze nie chcę krakać albo czegoś zapeszać- chodzi mi o to, byś był kuty na cztery nogi i by Twoje najmocniejsze argumenty nie były oparte tylko na tej Ali- o to mi tylko chodzi. Jeśli ona faktycznie wytrzyma do tej pory, aż do Twoje sprawy 27.01.2015 roku, to dobrze i tylko cieszyć się z tego będzie należało, jednak uważaj, bo róznie może być.
Napisałeś, że ona powiedziała, że " na moim rozwodzie zeznając dozna swego rodzaju oczyszczenia bo będzie mogła wszytko z siebie wyrzucić"
To dość niepokojące podejście do tematu, z jej strony oczywiście. Ona nie powinna traktować swojego świadkowania w Twojej sprawie, jako formy oczyszczania samej siebie z brudów. To zła motywacja. Ona powinna być świadoma wielkiej odpowiedzialności, jaka na niej spoczywa i powinna zdawać sobie sprawę, że obojętne, jak potocza się jej sprawy z przemocowym, ona będzie wspierała Ciebie w sądzie. Traktowanie świadkowania jako formy zemsty albo okazji do wyrzucenia z siebie złych emocji nie jest właściwym podejściem do sprawy. Zabezpiecz się więc i przygotuj się na różne niespodzianki. Boczniak Twoje zony nie będzie próżnował, lecz ostrzej zakręci się koło swojej zonki, żeby uzyskać od niej to, na czym mu zależy. Ona, być może, uczepi się ostatniej nadziei i wróci do bagna. Dlatego polegaj głównie na sobie i pozabezpieczaj sobie różne dowody, na wypadek, gdyby Ala nagle zmieniła zdanie.
Jednak podkreślam- to tylko takie moje pesymistyczne gdybanie, może wszystko potoczy się bardzo dobrze. I oby tak się stało.
Zresztą, skoro masz adwokata, to on ci to lepiej wyjaśni.
Dlatego, niech żona za bardzo nie fika, bo jak się zdenerwujesz to zażądasz od niej połowy kasy którą wydała na swojego kochanka.
I ja dołożę swoje 3 grosze
Sąd pomimo że ma być niezawisły , niezależny i inne takie nie , to sąd jest człowiekiem
I wiem na pewno, że wyrok często zalezy nie tylko od dowodów ale również od tzw widzimisię ,,,
Jeżeli chodzi o Pana od w-fu to skoro sprawa była kilka lat wstecz a Ty nadal byles mężem swojej żony itd itd to zdradę wybaczyłeś
Skoro wybaczyłeś zdrady nie ma
Sąd to trochę loteria wg mojej oceny wiecej niż loteria
Teraz dziecko - zabezpieczenie kontaktów
Pozbawić władzy rodzicielskiej kogos nie jest tak łatwo
Proponuję sporządzenie planu wychowawczego co pomoże w ustaleniu opieki bez ograniczenia władzy , a co dopiero do pozbawienia
przerobilam już wszystko biorąc pod uwagę zagrywki dzieckiem zresztą nadal przerabiam
Zachowanie i postępowanie zawsze zgodne z prawem z mojej strony , gorzej z męża
W każdym razie jeżeli potrzebujesz jakiejś pomocy to betrayed ma mój nr tel możesz się do niego zwrócic
Podzielę się doświadczeniem , praktycznym
Bo co mówi prawo wiemy , ale prawo prawem a życie życiem
Niestety przekonałam sie o tym boleśnie
Cięzko chore dziecko jedzie do ojca , ktory odmawia leczenia choć jest zobligowany do podawania leków ,,,,
Kogo sąd chce ukarac ? matkę która z obawy o życie dziecka opiera sie w sądzie( na podstawie wczęsniejszych doświadczeń ) na przekazywanie chorego dziecka ...
Ot takie prawo taki sąd ,:niemoc:niemoc
Pewnie zagmatwałam
Ale chcę żebyś miał świadomośc , że niestety bardzo często rzeczywistość mija się z prawem
Ha , wręcz napisze , że często sąd przymyka oko na łamanie prawa
Fenix. Ja już próbowałem rozmawiać zżona o planie wychowawczym, nie znasz mojej żony tu nie ma rozmowy, ona jest jak kula któa leci i zobija kręgle, do celu po trupach. Robi co chce i nie ma żadnej rozmowy. Powiedziała mi że jak mi nie pasuje to mogę iśc do sadu rodzinego. A ja chce walczyc o opiekę nad synem.
Co do sprawy wfisty, nie moglem nic wybaczyć jak dowiedzialem się o tym po tym jak moja zona mnie opuściła, czyli teraz. Mam naprawdę dobrego adwokata, nie jakiegos mlokosa, albo kogos od pisania kwitów, tylko prawdziwego eksperta od rozwodow. Mowi mi takie rzeczy ktorych ja nie dostrzegam. Ja mam tyle dowodów, że mimo tej beznadziei jaka czuje po rozpadzie rodziny to jednego jestem pewny, będę miał orzeczenie o winie qurewny. Co do synka to ustępuje żonie, boje się że jak będę się z nią szarpał to wygram jedno potyczke ale potem będe miał pod górę , wieć wole zacisnąc zęby i czekać na walke w sądzia , nawet jak przegram to i tak kontakty będę mial chyba częściej niż ostatnio. Chętnie się do Ciebie odezwę może to powiesz mi coś co mi pomoże w wlace o dziecko. Wiem że sąd to nie sprawiedliwość, moj rozwód to nie jest pierwszy mój kontak z sądem. Ale akurat w tym przypadku, powiedzmy ze zrobię lepsze przedstawienie mam lepszych aktorów. Wiem ze rozwod wygram , nie wiem jak z opieka nad dzieckiem. mam duzo dowodow ze jestem dobrym ojcem, ale wiadomo jak to w naszym krau jest, matka pola rządzi. Na razie nie chcę się tym zadręczać, jeszcze czeka nas badanie w RODK, i sprawa jeszcze będzie się ciągnełą moze nawet do prszylego roku. Będe informował na bierząco , tzn co 3 miesiace
Komentarz doklejony:
Dzisiaj ide jeszcze do lekarza żeby i napisał zaświadczenie z jakiego powodu i w jakim celu przepisał mi leki antydepresyjne i uspokajające. Bo moja wredna żona napisala w piśmie procesowy że jestem czlowiekiem agresywnym i nerwowy dlatego zostaly mi przepisane te leki. Nawet moja wizyte u psychiatry che obrocic przeciwko mnie i mnie oczernia. To wszystko przekracza wszelkie granice
Komentarz doklejony:
Czy możecie mi poradzić co zrobić, jak się zachować kiedy moja qurewna zaczyna grać dzieckiem? Bo właśnie to zaczela robić. Po pierwszej rozprawy rozwodowej jej odbiło i zachowuje się jeszcze gorzej niż wcześniej. Zabrała mi dziecko i nie dalje możliwość zebym go nawet u niej odwiedził. Dotąd miałem syna na każdy weekend, od 2tyg ustawiłem z nią że będę brał syna co 2tyg na weekend ale w tydodniu w wtorek i czwartek. No i teraz oddalem syna w niedziele i mówię, to do wtorku, a szmacisko, że nie, że raz w tyg. Szlak mnie trafił w sekundę ale spokojnie mówię że przecież ustaliliśmy kilka dni wcześniej że dwa razy w tyg. A ta balć się odwraca i odchodzi, telefony rozłącza. Z tego wychodzi że syna mam mieć 3 godziny na tydzień, chyba pogielo babe doreszty. A na koncu pisze mi smsa że to przeze mnie bo ja zrobiłem zeby nasze stisunki byly jak najgorsze, a to dla tego rak mówi bo ciagle liczyla ze ja zrezygnuje z orzekania o jej winie, a ja nie popuszcze. Wiec od pierwszej rozprawy kiedy już zdala sobie sprawę, że idzie o orzekanie jej winy stala sie mściła, pristacka, bezgranicznie wredna suuką. Az ma się ochotę z liscia dać. Sorki ale nerwy mi puszczają. Jak z taka baba postępować. Dziecko poświęci i jego wieźz ojcem byle by się zemścić, taku z niej suczyy pedagog
Witam Was. Zakładam nowy wątek ponieważ w starym dodałem trzy komentarze z rzędu i już nie mogę tam nic napisać. A chciałem Wam opisać jak się toczy moja sprawa, a dzieje się naprawdę dużo. Po pierwsze mój teść dowiedział się w końcu, że moja teściowa zdradza go od ponad 20 lat!, a moja żona to przed nim ukrywała całete lata. Dlatego wywalił moją żonę ze swojego domu w ostatnią sobotę, no i moja żona zamieszkała szybciutko u swojej mamusi. A teraz HIT, moja żona powiedziała mi że jest w ciązy!. jak dla mnie to wpadka z gachem, bo nie wierzę żę jest inaczej i to chciana i planowana ciąża. Dlatego Oświadczyła mi że nasz rozwód skończy się 28 kwietnia na drugiej rozprawie. Ale najpierw nim mi to powiedziała oczywiści nie omieszkała się upewnić czy ja dalej chce orzekania jej winy , czy się może dogadamy. Kiedy powiedziałem że nie ma innej opcji i ja nie odpuszczę zdrady, porzucenia mnie, i rozbicie mojemu synowi normalnej rodziny, żonka powiedział że i tak sprawa się teraz skończy i żadne świadek nie bedzie przesłuchiwany bo jest w ciąży. A jak by tego było mało mój teść w końcu dowiedział się zetesciowa zdradza go od 20 lat, a mojażona to przed nim ukywałą kryjąc mamusie dlatego teściu w ostatni sobotę wywalił moją żonke z domu. I moja żonak szybko przeprowadzała się do mamusi. Poza tym gach mojej żony wrócił do domu heh, powiedział Ali że skończył tą znajomośc i kategorycznie wypiera się że to z nim moja żona jest w ciąży. Dla mie nie ma innej opcji, chybaże moja żonak zdradzała sowjego gacha z innym gachem, ale nic mi o tym nie wiadomo. A po rozmowie z tesciem wiem juz wszytko, jak gach przychodził do mojej zony całymi dniami, siedział do północy, a o 7 rano już przychodził z bułeczkami. Nie mówi juz o ich wspólnych wyjazdach.
To na razie tyle. Myślę że wygłada to na koniec mojej gechenny. Jeszcze tylko sprawa o rzekome włamanie się przeze mnie na konto zony, widać napisała do prokuratury odwołąnie, po tym jak pewnie prokuratura umorzyła sprawę, tak twierdzi mój adwokat. No i jeszcze kolejna sprwa jaka mi żonka zafundowałą o rozdzielność majątkowa, która i jest bez sesnu i sąd rodzielności nie ustali w czasie trwania rozwodu. Te dwie sprawy we wtorek, chciałbym żeby już się to wszystko skończyło.
Komentarz doklejony:
No...to zostaniesz ojcem Poczytaj o 300 dniach, powiedz swojemu adwokatowi. Coś mi się wydaje, że gehenny końca w kwietniu nie będzie...
Cytat
No chyba że bardziej niż nienawidzi Ciebie, lubi Twoje pieniądze Lub też Bardzo możliwe, że kochanek się wypiął i teraz albo badania DNA (na co może nie mieć ochoty z różnych względów ), że to on jest ojcem, albo "ojciec nieznany" w metryce. To już lepiej, żebyś Ty był ojcem
Bezpieczniej, jeśli sam przypilnujesz terminu 6 miesięcy, o ile dobrze pamiętam.
Nie chcę być złym prorokiem, ale skoro żona odeszła od Ciebie już dawno, a nie masz twardych dowodów, że miała romans przed wyprowadzką, niełatwa czeka Cię droga w sądzie. Wcale bym się nie zdziwiła, żeś pijak i bokser był, tyran, despota, obibok etc. No i wzięła i odeszła
Cytat
Cytat
On (kochanek) wart jej , ona jego. I ta "wielka miłość" ... dla której zniszczyli wszystko po drodze. Jeden wielki niesmak.
Powodzenia u adwokata i w ogóle powodzenia.
Mąż matki może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa najpóźniej po upływie 6 miesięcy od dnia kiedy dowiedział się o urodzeniu dziecka przez żonę.
Nox, żona wyprowadziła się z domu 3 lipca i od tamtej pory mieszkała u ojca, a teraz od tyg mieszka u matki. Co do jej ciąży to ja wnioskuje że ona dowiedziała się o niej w piątek 10 kwietnia, mi powiedziała teraz we wtorek 14go, nie wiem który to tydzień, myślę że 6ty. Wnioskuje to z tego że żona do 10 kwietnia, pracowała intensywnie, proadziła wf w szkole ganiała za piłką z dzieciakami i chodziła na zumbę, zupełnie jak by nie była w ciąży. Jak była w ciązy z naszym synem od razu poszłą na zwolnienie i dbałą o siebie. Teraz zapytałem się jej czemu chodzi na zumbę jak jest w ciąży to odpowiedziała mi że już nie chodzi, więc jeśli tydzień temu na nią jeszcze chodziła a teraz już nie była w czwartek to znaczy że chyba ja dobrze kombinuje, czyli dopiero dowiedziała się o ciąży. Mimo że gach wrócił na łono rodziny to jego żona dalej chce rozwodu z orzekaniem jego winy, i pierwszą sprawę rozwodową mają 18 maja, ja jestem powołany na świadka A ona oczywiści pomoże mi w sądzie, mamy stały kontakt i wiem co robi jej mężuś jak wrócił do domu i jakie ona ma zamiary.
Kluczowe jest więc umiejscowienie w czasie początku w/w romansu...
Komentarz doklejony:
tzn z informacją o ciąży.
No, skoro ojciec żony jest też rogaczem i to przy współudziale swojej córki, to może pomoże w sądzie innemu rogaczowi któremu przyprawiła jego latorośl ?
Dlaczego tak długo zwlekałeś z rozwodem ?
Dlaczego żona tak boi się orzecenia jej winy ?
nie boi się zajść w ciąże z kochankiem o boi się orzeczenia o winie ???
Kochanek chce się wymiksować z alimentów, gra przed zoną i będzie udawał do końca udawał niewinnego zapylenia.
Może liczy na to że jakoś sprawa się rozmyje... i uda mu się uniknąć skutkótków ojcostwa.
Skoro żona ma mieszka z mamuśką-zdradzaczką ... jakie są ich warunki mieszkaniowe ?
Może jest to przesłanka żeby zawalczyć o syna ?
jeżeli pojawi się tam jeszcze jedno dziecko, to syn bedzie miał właściwe warunki do rozwoju ?
Cytat
nie boi się zajść w ciąże z kochankiem o boi się orzeczenia o winie ???
Bo z kochankiem to była wpadka.
Kochanek boi się płaceni alimentów, jeżeli Łukasz nie wniesie o zaprzeczenie to niestety będzie płacił alimenty na nie swoje dziecko.
Komentarz doklejony:
I to jej sprawa , że boi się orzekania o winie. Ty trzymaj się ustaleń z prawnikiem i rób , żeby Tobie było dobrze.
Moja żona regularnie męczy mnie pytaniami czy chcę wzywać tych wszystkich świadków, i szantażuje mnie dzieckiem, czyli jeśli się "dogadamy" to będę miał syna kiedy będę chciał, na noce w tyg też, a jak będę orzekał jej winę to nic nie będę miał. W końcu żona powiedział ze wina leży po obu stronach, to duży postęp, bo do tej pory tylko ja byłem winny.
Dla tego ta wpadka z ciążą jest tak ewidentna.
Co do warunków w domu mamusi. To słyszałem że są złe. Teściowa kupiła ten dom w marcu, podobno w kiepskim stanie jest. Podobno nie ma tam pożądanej łazienki. Ale co mnie zdziwiło, to kiedy teść wyrzucił moja żonę to jej gach, powiedział to swojej żonie, czyli Ali. I powiedział żeby Ala przekazała to mi , że w tym domu nie ma warunków dla 3 letniego dziecka i żebym go stamtąd zabrał.
Co ten typ nagle się zaczął interesować moim synem i jego warunkami?
To samo powiedział mój teść jeśli chodzi o warunki, że jego syn , a brat mojej żony też tak mówił. Powiedziałem to żonie, a ona że jej brat nie był w tym domu od miesiąca i to nie prawda, no ale jej gach tam był i mówi że syf tam jest. Żona powiedziała, że mnie do domu nie wpuści, pokazała mi tylko zdjęcie, na którym mało widać bo tylko łóżeczko syna w narożniku pokoju.
Dom ma 4 pokoje, na dole mieszka teściowa ze swoim gachem i upośledzona umysłowo siostra mojej żony, a na górze niby 2 pokoje zajęła moja żona z naszym synem.
Nie wiem jak to jest jak żona przyzna że to dziecko gacha, a on może się nie zgodzić na badania, czy musi to zrobić, zresztą w sumie nie powinno mnie to obchodzić, ja muszę wnieść o zaprzeczenie ojcostwa i na tym się moja rola kończy.
W 2 dni przed tym jak teść wywalił córkę z domu, była u niej kuratorka sądowa, chodzi o opiekę nad synem, u mnie też była, niestety nie ta sama, bo mają różne rejony. Ale teraz warunki się zmieniły i nie wiem czy w sądzie nie powinienem wnieść o kolejna wizytę kuratorki żeby zobaczyła warunki w domu teściowej. Poza tym takie przenoszenie dziecka z miejsca na miejsce też nie jest dla niego dobre.
Ale się z tego cyrk zrobił, czuję się jak by to nie było moje życie, nie mogę tego ogarnąć.
Cytat
Dokładnie- Twoja rola to wniesienie pozwu o zaprzeczenie ojcostwa i testy DNA na ojcostwo.
To kogo , jakiego potencjalnego ojca ona pozwie o alimenty , nie powinno już Cię obchodzić. Jej zmartwienie.
Szkoda, że twoja żona gra Waszym dzieckiem nie rozumiem czemu nie można od razu się dogadać , co i jak z dziećmi. :niemoc
to może się obyć bez badań DNA.
Po 6 miesiącach od urodzenia zostanie tylko "łaska" prokuratora.
Zaprzeczenie trochę trwa bo sąd musi ustanowić "kuratora dla dziecka" i dopiero rusza sprawa.
Komentarz doklejony:
No i sądy przeważnie dają dopiero rozwód po "zaprzeczeniu ojcostwa"
Okazuje się też że prokuratura umorzyła sprawę mojego niby włamania na jej konto bankowe, a ona napisała zażalenie i sąd cofnął sprawę znowu do prokuratury.
Więc spodziewam się wezwania na przesłuchanie. Ale mój adwokat mówi że sad to cofnął żeby względy formalne byly dopełnione i mam być spokojny.
Czy wasi zdradzacze też tak maniupulowali i byli tacy butni, cyniczni, agresywni i chamscy? Oni wszyscy tacy są? Nie mogę do tego przywyknąć
A nie masz zarzutów o pedofilię i holokaust? Pomijam fałszowanie dowodów w sprawie i notoryczne nie wyprowadzanie psa.
Wróć i przeczytaj jeszcze raz wszystkie wpisy od początku. Nie pomijaj swoich. Chyba już pora na podsumowanie nim zacznie się wszystko rozmywać bo sedno już masz.
Zaczęła mi mówić jak będę miął dobrze jak będzie ugoda,- syna będę miał kiedy będę chciał, a nie tylko wtedy jak sąd zasądził. Ona nie założy sprawy o podział majątku, bo jeśli by to zrobiła to musiałbym jej oddać połowę za swój samochód, i połowę kredytu za działkę budowlaną. Poniewaą ona spłaca ten kredyt sama (taka mieliśmy umowę jak kupowaliśmy działkę, oba płaci za działkę ja za mieszkanie).
Bardzo chce orzec jej winę , i powiem że jej propozycja dała mi do myślenia. Nie wiem co robić. Perspektywa szybkiego zakończenia tego bagna i nie ciągania się więcej po sądach jest kusząca. Jednocześnie zaoszczędzenie kupy kasy której nie mam, musiałbym brać kredyt.
Nie zrezygnuje z orzeczenia jej winy. Zobaczę już we wtorek czy ona się przyzna do winy tak jak mi powiedziała, a potem złoży kwity na podział majątku. Najlepsze że jej gach powiedział to samo Ali, ze na ich sprawie 18 maja, on od razu sie przyzna i wnosi o podział majątku.
Nie wiem jak wygląda sprawa o podział majątku, i czy ja muszę się na taki podział godzić, czas pokaże ale zaryzykuję.
Wczoraj jeszcze moha zona pokazała mi jaka ma mentalność, przyzwoitość, no kwintesencja zdradzacza. Powiedziała mi że to jej brat i ja zrobiliśmy największą krzywdę jej ojcu, bo on powiedzial mu o tym że tesciowa go zdradza od 20lat, a ja to potwierdzilem. Jak widać to nie jej mamusia jest winna, i to nie ona zrobila mu krzywdę, tylko ja i jej brat bo mu o tym powiedzieliśmy :szoook
Brałem pod uwagę steranie się o syna, rozmawiałem już z prawnikiem żeby jeszcze raz wysłać do żony kuratora, mieszka teraz u teściowej w tym domu który kupiła, chciałbym żeby kurator oceniał jakie są tam warunki bo podobna są złe.
Co do podziału majątku to z moją żoną nie dogadam się za skarby. Ona nie wchodzi w żadne dyskusje, jest tak jak ona chce albo wcale. Wiec albo orzekam jej winę i ona mnie doi z kasy, albo ona nic ode mnie nie chce ale nie orzekam jej winy tylko rozwód za porozumieniem stron.
Żebym wogule poszedł na taki układ to musiałbym mieć z nia jakąś notarialną umowę że nie chce ode mnie nic.
W czoraj gadałem też z Alą. Wychodzi na to że moja zona i gach sie dogadali tak że szantażują nas w ten sam sposób. Gach też powiedział Ali że on sie od razu przyznaje do winy i zakłada jej sprawę o podział majątku.
Ja bardzo chcę orzeczenia winy ten qurewny ale potem będę miał ciażko z kasą żeby ją spłacić.
Wczoraj jak byłem po syna w parku , to byłem zły żę jak podchodziłem do ławki gdzie siedziała żona nie włączyłem dyktafonu w telefonie. Powiedziała miedzy innymi że ona kasę ma i dla niej spłata kredytu na działkę to nie problem ale w sądzie powie zę nie ma kasy że musi płacić mamie za to że u niej mieszka itd, że jest biedna samotna matka.
Zastanawiam się czy można jakoś notarialnie spisać umowę żę ona nic ode mnie nie będzie chciała
To nie jest dogadanie się, tylko szantaż, liczą na to że małżonkowie polecą na wartości materialne, udowadniając tym, na czym im zawsze najbardziej zależało;
Co zyskują na braku oficjalnego orzeczenia o winie rozpadu związku? Dobre imię, brak ubiegania się o alimenty na siebie, jakąś możliwość odwrócenia opinii znajomych, rodziny, dzieci, że skoro była by ich jakakolwiek wina, to sąd by to ustalił, więc nie są winni, a wręcz przeciwnie, winni są ich małżonkowie, którzy o nich nie dbali, a nawet normalni nie byli;
To ostatnie może im się udać, zwłąszcza z dziećmi;
Bardziej jednak pasuje tu po tym wszystkim wolna amerykanka, czyli zrobienien was, jakimś wymyślonym i zaplanowanym sposobem w bambuko, tak, aby orzeczeń o winach nie było i to co się należy zgarnąć; Przed intrygą można się zabezpieczyć dopracowując z prawnikiem dokumenty zrzeczenia sie wszystkiego z każdej strony, jednak duże prawdopodobieństwo, ze wtedy sie wycofają widzac, że nie udało się ogłupić przeciwnika;
To co mozesz stracić Ty idąc na wartości materialne, to syna; Mamusia już go odpowiednio wyedukuje, nie będzie niczemu winna, winny będziesz TY, wśród znajomych różnież;
Wiesz, byłeś beznadziejny i znalazłą sobie drugiego, a jak mógłbyś udowodnić jej winę to byś to zrobił, widocznie niczemu nie była winna, skoro tego nie zrobiłeś; Co potem dziecku powiesz, jak dorośnie, że na kasę poleciałeś ?
Poza tym, jak zastrzeżesz sobie nie robienie problemów w kontaktach z synem? Wypiszesz wszystkie mozliwe ewentualności? Ona na to nie pójdzie; ponadto większego znaczenia to raczej nie będzie miało w realu; procesy jej będziesz wytaczał o łamanie co jakiś czas postanowień? Ona będzie obiecywała poprawę i tak w koło macieju, aż syn dorośnie;
Komentarz doklejony:
No właśnie, Nox ma rację. Zastanów się z czego włąściwie moze Cię wydoić oprócz swojej części działki i zobowiązań na nią oraz alimentó na syna ? Jest niezłą manipulatorką, skoro zakręciłą Ci tym w głowie;
Skoro im się tak spieszy z tymi rozwodami, tak ich to męczy, to może wam nie powinno, co ? Niech wszystko idzie swoim tokiem, a oni niech wymyslają następne szantaże;
Pamiętaj, że ich to też emocje kosztuje; Teraz łączy ich wspólny wróg, po rozwodach okaże się pewnie, że niewiele ich łączy, niesmak wszystkiego zostanie;
Pierwsza rzecz musisz stanąć na nogi, być pewnym co chcesz.
W sądzie ważne są dowody, ale i Twoje zachowanie i co chcesz uzyskać,
do kompletu można dodać nastawienie do stron "Wysokiego sądu"
Najprościej "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz"
Czas od godziny "zero" do rozpoczęcia sprawy rozwodowej jest bardzo ważny, bo żyjesz emocjami i to tylko tymi złymi. Tak Cię może zobaczyć sąd. A sąd nie interesuje czy jesteś wściekły, czy strasznie Cię boli to co zrobiła małżonka, tam często próbują z człowieka zrobić wariata
Dziwnymi pytaniami, komentarzami etc.
Pracuj nad sobą.
Takie mamy prawo że jak nie ma umowy wychowawczej, to jeden z rodziców ma ograniczone prawa rodzicielskie art 26 KC oraz art 58 i 107 KRiO.
Przejęcie opieki nad dzieckiem przez Ciebie to prawie sprawa niemożliwa.
Masz tutaj jeszcze jeden syf ciąża żony, nawet jeśli się przyzna nie spotkałem się z przypadkiem że sąd wydał wyrok rozwodowy bez "zaprzeczenia ojcostwa" to będzie Twoje dziecko nawet gdyby to się wydarzyło do 300 dni po rozwodzie
Pozostaje cierpliwość
Nie wiem jak jest na prawdę okaże sie za 9 miesięcy, na tą chwilę zaprzeczyła w sądzie że jest w ciąży.
Ja chcę tylko żebym miał jak najlepsze kontakty z synem. Napiszę projekt planu wychowawczego, ale ta menda nie wiem czy się zgodzi wogole nato spojrzeć. Powiedziała mi że sąd najlepije sam opiekę ustali a wtedy wiadomo moge stracic prawa.
Dzisiaj dzien alienacji rodzicielskiej, czytalem że jest projekt zmiany ustawy, tzn nowelizacji w prawie rodzinnym, żeby miendzy innymi nie pozbawiać praw żadnego z rodziców ale kiedy to wejdzie to nie pisali.
Teraz się zastanawiam czy qureqna się przyzna w wtorek tak jak mowila zeby zakończyć sprawę czy to znowu jej gierka i kłamstwo
Zawnioskuj o mediacje i ustalenie na nich planu wychowawczego, w razie czego służę pomocą. Nowelizację wprowadzają już od 8 lat, głośno jest zawsze przed wyborami, później projekt trafia na zakurzone półki.
Tak dzisiaj "Dzień świadomości alienacji rodzicielskiej" czyli perfidnej formy przemocy wobec dzieci.
Nie daj się wciągać w gierki sam widzisz ,że z jej strony wszystko to taktyka.
Nie łudź się ,że pójście jej na rękę ułatwi Ci cokolwiek w przyszłości.
Będzie dokładnie odwrotnie.Ona dojdzie do wniosku ,że skoro uszło jej qurewstwo na sucho to nie będzie musiała dotrzymywać żadnych zobowiązań - bo brak konsekwencji popełnionych czynów jest antypedagogiczny.Ona ustępstwa z Twojej strony potraktuje nie jako akt dobrej woli tylko jako słabość.Jedyny wniosek jaki z tego wyciągnie będzie taki ,że może sobie pozwolić na wiele bo jest w stanie Ciebie zawsze ograć.Nie wierz w żaden teatrzyk odgrywany przez nią.
Walcz o jak najdalej idące zapisy na Twoją korzyść.Każdy kompromis na który pójdziesz będzie pozornie korzystny dla Ciebie tylko w krótkoterminowej perspektywie.Na dłuższą metę strategicznie na takich kompromisach tracisz.
poza tym elementarna czujność i zawsze właczony zapis w każdej sytuacji z nią... może nawet pan pozornie się zgodzić albo raczej podpuścić ją... potem nagrać ale na pana miejscu na nic bym się nie godził...natomiast jeżeli pan dysponuje dowodami na fałszywe zeznania to może pan wygrać dużo w sprawie syna...
A generalnie chociaż minęło już 10 miesięcy kiedy odeszła, ja nie mogę się pozbierać, chyba czeka mnie wizyta u psychologa i psychiatry. 18 maja Ala ma sprawę rozwodową, będę świadkiem. Wczoraj powiedziała mi że ona orzeka winę męża, ale ona jest w innej sytuacji, on olał dzieci, dom, wszytko. Ona walczy o alimenty na dzieci i na siebie. Dzieci i tak będzie miała przy sobie, nie to co ja kiedy moja ex tak perfidnie szantażowała i grała moim synem.
Nie wiem jak ocenicie moją decyzję, ja sam nie jestem jej pewien. Bardzo chciałem qurewne u****ić, mieć jej winę, ale potem myślę że zaraz jadę po syna, potem w tyg już mam ugadane że będzie u mnie spał. Nie muszę zaciągać kredytów na spłatę jej roszczeń gdyby był podział majątku. Wtedy nie miał bym kasy przez lata żeby nawet jechać z synem na wakacje. Tym bardziej że w pracy nie za dobrze i pensje w tym miesiącu znowu nam zmniejszyli. tak sobie to tłumacze i usprawiedliwiam się sam przed sobą.
Nie wiem czy mnie dobijecie czy przyznacie rację, sam nie wiem jak bym doradził komuś w takiej sytuacji.
To tyle, tak chyba kończy się moja historia. Powiem Wam że to forum jest bardzo pomocne żeby nie oszaleć. Dużo mi pomogło. Wasze rady są bardzo trafne i potraficie podtrzymać na duchu. Dla tego własnie też że mówiliście, nie odpuszczaj, a ja to zrobiłem, czuję się z tym źle.
Zrobiłeś tak jak uznałeś za słuszne, według tego jak czułeś i wedle własnych potrzeb. I na tym koniec rozgrzebywania. Zamykasz tamten rozdział, cieszysz się dzieckiem . Budujesz nowe życie. Dbasz o swój komfort psychiczny.
Psycholog, psychiatra- czemu nie, jeżeli mają Tobie pomóc stanąć na nogi.
Wszystkiego dobrego na nowej drodze, obyś jak najszybciej dotarł do miejsca , gdzie te przeżycia będą tylko mętnym wspomnieniem.
Życie jest piękne Łukasz, ale bądź ostrożny. Tyle Ci powiem.
Powodzenia.
Naprawdę wielkie gratulacje :tak_trzymaj.
Życzę powodzenia.
piotr73 umowę wychowawczą mam super, taką jak chciałem, i wysokość alimentów też