Zdrada - portal zdradzonych - News: tak jak kij ma dwa końce. ...

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Kalinka9300:06:34
# poczciwy00:13:35
Koralina01:06:09
Mari199902:23:10
bardzo smutny08:31:05

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

tak jak kij ma dwa końce. ...Drukuj

Witam , może zacznę od początku. .. W chwili obecnej doświadczyłam "sprawiedliwości" jeśli tak można to nazwać.ale nie wiem co dalej... Moje pierwsze małżeństwo zakończyło się ponieważ to ja zdradziłam ...Myślałam że złapałam szczęście w ramiona..niestety po czasie okazało się ze myliłam się. .. Moje drugie małżeństwo zaczęło się na ruinach pierwszego ponieważ to z obecnym mężem zdradziłam byłego. ..ale gdzieś po 4 latach zaczęło się psuć między nami..zauważyłam narkotyki u męża..i głównie ze względu na nie psuło się coraz bardziej bo mąż nie opłacał rachunków zaczął popadać w długi. ..przechodziliśmy różne etapy walki o zwiazek między sobą (tzn najpierw chciałam żeby mi pokazał co bierze, potem chciałam mu zabrać , później straszyłam go ze wydam go policji, potem nawet próbowałam z nim) lecz to niczemu nie pomogło. Wiem jak w każdym małżeństwie bywa różnie tak i u nas bywało różnie. ..kłócilismy sie byly ciche dni ale nigdy nie spodziewałam się tego co nastąpiło w tym roku.Wyjechałam na dwa tygodnie z dziećmi do rodziny na wieś. ..a w tym czasie mój mąż mnie zdradził. ..Po moim powrocie gdy dowiedziałam się prawdy obiecał zakończy ten związek. ..wytrzymał 3 tygodnie...w chwili obecnej juz prawie od miesiąca nie mieszka w domu- najpierw twierdził że mieszka u kolegi ale tydzień temu okazało się że mieszka u kochanki.Dodam ze prawdopodobnie nadal w jego życiu istnieją narkotyki ponieważ pracując nie ma pieniędzy na podstawowe rzeczy.Rozmawiałam z nim żeby poszedł na leczenie lecz zbył mnie milczeniem..Nie wiem co robić bo nie jest tak łatwo zapomnieć tych wspólnych lat tym bardziej ze są jeszcze małe dzieci z tego małżeństwa 6 i 2 latka. ..szkoda mi im burzyć ten świat. Z pierwszego małżeństwa mam też jedno dziecko i teraz wiem ze popełniłam błąd nie chcąc z pierwszym mężem najpierw próbować naprawić a potem jak juz się nic nie da zrobić to odejść. .,Z jednej strony wiem ze jeśli on sam nie będzie chciał to nic nie da moja walka a z drugiej strony nie mam siły juz dźwigać ciężaru wychowania tajemnicy długów i tego wszystkiego przez co mieliśmy przechodzić razem.... Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd, ,,
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 10.10.2014 09:13

Cytat

są jeszcze małe dzieci z tego małżeństwa 6 i 2 latka. ..szkoda mi im burzyć ten świat.

Właśnie dla nich - uciekaj jak najszybciej. Ten świat to patologia i stanowi ogromne zagrożenie i dla Ciebie, i dla nich.
Gdzie popełniłaś błąd? Człowiek, który wiąże się z wiaro(u)łomną czyjąś żoną nie może być wartościowy. Wybrałaś sobie na partnera faceta o z gruntu wadliwym morale, trzeba przyznać, że w tej kwestii dobraliście się Z przymrużeniem oka
Nawarzyłaś...trzeba wypić. Współczuję sytuacji, choć niewątpliwie sama sobie zgotowałaś...
4498
<
#2 | rekonstrukcja dnia 10.10.2014 11:41

Cytat

szkoda mi im burzyć ten świat


O jakim świecie Ty piszesz ? I co w nim jeszcze do burzenia zostało?


Cytat

Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd, ,,

Gdzie ? W swoim rozumowaniu, które opiera się na tym, że masz obowiązek uzdrawiać narkomana. Bo jak nie , to znaczy że z Ciebie zła matka. No właśnie jest dokładnie odwrotnie : jedyny Twój obowiązek to zająć się dwójką małych dzieci i zapewnić im bezpieczny świat z dala od narkomana, który gotów sprzedać krew własnej rodziny, byleby mieć na działkę.
9937
<
#3 | Ramirez dnia 10.10.2014 12:00

Cytat

Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd


Uwierzyłaś w to, że w obecnym świecie nie ma zasad. One są jednak odwieczne, zawsze działają - każdy, kto postanawia sięgać po swoje szczęście po trupach innych, prędzej czy później będzie zalegać wśród nich.

Uciekaj od tego faceta jak najdalej. W życiu zdarza się, że popełnia się błędy łamiąc odwieczne zasady: nie cudzołóż, nie kradnij, nie zabijaj, nie mów fałszywego świadectwa, szanuj ojca i matkę swoją, itd... , ale sztuką jest po upadku podnieść się, otrzepać i zasuwać dalej, choćby samotnie.
11287
<
#4 | overandunder dnia 10.10.2014 14:44
Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd

To proste - na poprzedniej planszy.
5808
<
#5 | Nox dnia 10.10.2014 17:33
w tym przypadku popełniasz błąd traktując partnera jak swojego syna.To dorosły człowiek który zdecydował że tak a nie inaczej chce żyć.I nie mam na myśli zdrady.Bo niby dlaczego miałby się źle czuć zdradzając kogoś kto ze swoją zdradą problemu nie miał.Jesteś matką która jest odpowiedzialna za 3 dzieci.Myślę że powinnaś zrobić natychmiast rozdzielność majątkową i zgłosić sprawę o alimenty bo nie ma na co czekać.Życie uczuciowe i analizę związku lepiej na jakiś czas odłożyć.Nie mogłaś z pierwszym mężem próbować naprawiać skoro byłaś cały czas w związku z obecnym.I teraz też nic nie naprawisz bo narkotyków nie bierzesz ty tylko mąż.Możesz za to zadbać o spokój i bezpieczeństwo dzieci.I pamiętaj że może kiedyś przyjść czas taki że mąż chory,brudny,wyszlajany,wykończony narkotykami nie będzie się miał gdzie podziać i wróci do małych dzieci i do /ciągle/żony która będzie go myć,karmić i wysłuchiwać.I na takiego tatkę dzieciaki będą patrzeć w swoim domu.Naprawdę zdrada to mały pikuś w tym wypadku,to pretekst by przyjrzeć się swojemu życiu.
11672
<
#6 | kate4 dnia 10.10.2014 22:55
Dziekuje za podnoszace na duchu slowa...Wlasnie zalatwiam dokumenty do pozwu o alimenty....nawet mi lzej ze nie musze użerać sie z jego nalogiem..niech kochanka sie przekona kogo tak naprawde chciała...i z drugiej strony odchodzac do niej pokazal mi ze nie on nie ma dylematu ze zostawia wlasne dzieci dla obcej kobiety...wiec ja tez pozbylam sie dylematu...czy kochac i cierpiec czy wziasc sprawy we wlasne ręce...i biore sie do działania. Uśmiech.
7375
<
#7 | B40 dnia 11.10.2014 01:28
Wiesz Kate może troszkę zimnej wody na główkę wyleję.

Jest takie powiedzenie punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Szeroki uśmiech

Pytasz gdzie popełniłaś błąd odpowiedź już padła - overandunder:

Cytat


o proste - na poprzedniej planszy.


Kierowałaś się tylko swoim egoizmem. Sorry może okrutne ale prawdziwe. Odebrałaś dziecku ojca dla nikogo (skąd to znam - tzn. pobudki postępowania).

Cóż jak piszą poprzednicy. Zabezpiecz finansowo siebie i dzieci. Pozew o alimenty.

Nie bardzo rozumiem co chcesz ratować. Waszego małżeństwa po prostu nie ma. Ratowanie, a właściwie przesłanki ku temu to maksymalna skrucha zdradzacza. Tu jej NAJZWYCZAJNIEJ NIE MA.

Nie moja droga nie na tym polegał błąd jak piszesz:

Cytat


wiem ze popełniłam błąd nie chcąc z pierwszym mężem najpierw próbować naprawić a potem jak juz się nic nie da zrobić to odejść.


Polegał na tym że zrezygnowałaś z poprzedniego związku dla nikogo. Ważniejsze było tu i teraz.

Chciało by się powiedzieć - opatrzność losu. Ale bardziej szkoda mi Ciebie. Wynik prosty - trójka dzieci bez ojca.

Kate nie obraź się ale ja tu widzę mentalność Kalego:

Cytat

niech kochanka sie przekona kogo tak naprawde chciała...i z drugiej strony odchodzac do niej pokazal mi ze nie on nie ma dylematu ze zostawia wlasne dzieci dla obcej kobiety


Przecież dziewczyno zrobiłaś to samo.

PodsumowujÄ…c zacytujÄ™ Ramireza:

Cytat

Uwierzyłaś w to, że w obecnym świecie nie ma zasad. One są jednak odwieczne, zawsze działają - każdy, kto postanawia sięgać po swoje szczęście po trupach innych, prędzej czy później będzie zalegać wśród nich.


Przepraszam ale nasuwa się powiedzenie: "Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz".
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 11.10.2014 09:09
Kate, masz teraz idealną sytuację, by raz na zawsze pozbyć się narkomana, który ściągał Ciebie i dzieci w dół. Sama napisałaś, że chłop ten ma masę długów (nie wiem jak macie ułożone sprawy majątkowe, ale ja chcę Cię uświadomić, że być może Ty też masz długi, jako wspólnotę majątkową- przyjrzyj sie temu i pozabezpieczaj się po same zęby), Ty świeciłaś za niego oczami, bo ze wstydu ukrywałaś długi, na dodatek pozbędziesz się narkomana (ciekawa jestem czy od początku znajomości wiedziałaś o jego nałogu- jeśli wiedziałaś, to gratuluję Ci życiowej mądrości) i żeby było ciekawiej, to chłop ten lubi zamoczyć sobie na boku, bo strasznie jest kochliwy. Od samego początku, gdy zaczął do Ciebie startować, gdy wlazł w Twoje małżeństwo należało spuścić takiego w kanał już na samych przedbiegach, bo wiadomo było, co to za jeden. Ty polazłaś do niego i jako szczyt głupoty i braku przezorności rozwaliłaś dla boczniaka swoje, jak Cię dobrze zrozumiałam, całkiem przyzwoite pierwsze małżeństwo. Dziś masz więc to, co posiałaś- inaczej nie chce być i nie będzie.
Ramirez ma świętą rację- mimo, że dzisiaj dominuje hedonizm, narcyzm i ogólne zepsucie, to jednak pewne zasady dalej obowiązują i nie są zwykłym truciem, tylko funkcjonują, jak zasady fizyki, czy tam czegoś innego, bo skoro zwiążesz się z łajdakiem, to sorry, ale nie możesz spodziewać się dobrych owoców z takiego związku- to zawsze będą kwasne i niejadalne owoce. Tak jest, było i będzie.
Popełniłas więc wielki błąd stawiając na złodzieja, który ukradł Ciebie pierwszemu mężowi. Wzięłaś więc towar gorszej jakości i jeszcze uzależnionego od narkotyków. Chyba opatrzność zlitowała się nad Tobą przysyłając boczniaczkę- wykorzystaj to. Płakać nie masz za kim, możesz jedynie płakać nad swoją głupotą i zmarnowanym życiem osobistym, bo to są Twoje realnie i namacalne straty, przez wiele lat będziesz ponosiła konsekwencje złego życiowego wyboru. W sensie straty faceta i płakania nad utratą cuda, Ty wręcz wygrałaś i podziękuj Bogu za boczniaczkę.
Ciekawa jestem czy ta druga wie o nałogu tego pana i jak ona zapatruje się na ewentualne związanie się z kimś tak śliskim. Prawdopodobnie jest zielona w pewnych tematach, a jej mądrość życiowa jest na poziomie amerykańskich filmów klasy b albo c. Może więc narkoman zjawi się któregoś dnia z manelami w Twoim domu i zaśpiewa Ci piękną łabędzią pieśń- nie wiadomo. Wiele będzie zależało od tego, co to za kobieta ta cała boczna i czy rozszyfruje adonisa i go pogoni, czy też będzie Bogu dziękowała za ten wielki skarb, jaki spadł jej niespodziewanie.
Ja zyczę Ci, by spełnił się ten drugi scenariusz, bo skoro on zwali Ci się z powrotem na głowę, to jak znam życie, Ty przyjmiesz go i dalej będziesz marnowała czas o raz zdrowie na ten związek. Lepiej więc byłoby, żeby narkoman faktycznie został z boczną. Za jakiś czas koło zatoczy się znowu i kolejna kobieta, tym razem ta boczna będzie płakała przez to cudo i własną głupotę.
Zajmij się teraz dziećmi, zmądrzej w trybie pilnym i myśl o sprawach bytowych. Może uda ci się wygrzebać jakos sensownie z tego bagna.
7236
<
#9 | Nick dnia 11.10.2014 09:41
Kate, a może okażesz obecnemu mężowi tyle zrozumienia, ile oczekiwałaś od pierwszego ?
Wtedy, było dla Ciebie oczywiste, że mąż powinien usunąć się w cień, dać Ci szczęście które znalazłaś, przecież to Miłość Cię dopadła.
Pewnie oczekiwałaś że mąż nie powinien "prać brudów" na sali sądowej, dać rozwód bez orzekania o winie, oddać wspólny majątek, wyprowadzić się z mieszkania, zniknąc z Twojego życia, zrobić miejsce dla kochanka i płacić alimenty na syna.

Pytasz :

Cytat


Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd,

Nie popełniłaś błędu.
Według tej zasady którą przyjęłaś do stosowania w związkach, małżeństwie, nie popełniłaś żadnego błędu.
Po prostu, zasadę "kocham Cię i będę z Tobą dopóki się w kimś nie zakocham" trzeba uzupełnić o stwierdzenie "lub Ty się w kimś nie zakochasz". Wtedy wszystko staje się jasne i oczywiste.

Co do zamiany siekierki na kijek...czyli męża na kochanka...
No cóż, tak to już bywa.
Chyba to Dostojewski napisał " Nie zrobił mi żadnej krzywdy, ale to ja go ohydnie skrzywdziłem i wtedy od razy poczułem do niego nienawiść"
Trzeba było jakoś uzasadnić, usprawiedliwić zdradę i dlatego nie widziałaś oczywistych wad kochanka, które dyskwalifikują go jako partnera.
10394
<
#10 | andy74 dnia 11.10.2014 10:03
Cóż "Nosił Wilk Razy Kilka, Ponieśli i Wilka"
Nie potrafiłaś docenić tego co miałaś. Może w ogóle nic nie potrafisz doceniać. Nie wiem czy ty w życiu się kierujesz. Miłością? świetnie. Jak w filmach. Powinni wszyscy zakochiwać się raz w miesiącu w innej osobie i wtedy by dopiero było.
Dostałaś to na co sobie zapracowałaś!!!
Jesteś nic nie wartą kobietą, nie mającą celu w życiu, płytką i egoistyczną.
Chciała byś rady?
Moja rada brzmi:
Zakochaj się w kolejnej ofierze. Może trafisz i będziesz mieć "życie jak w Madrycie"
Znam taką jak ty kobietę, Dała sobie zrobić troje dzieci trzem kolejnym w których się zakochała. Żyje z dnia na dzień, chodzi na podrywy. Nie ma co do garnka włożyć. Dzieci plątają się pod blokami.
Nie żałuję cię. Nie współczuje ci. Nawet nie jest mi przykro.
Zacznij może więcej czytać i zachowywać się jak prawdziwa szanująca się kobieta. Zacznij rozróżniać co jest dobre a co złe. Co wolno a co nie.
7619
<
#11 | Marta74 dnia 11.10.2014 11:06
Dziewczyno kochana, :cacy

Kilka wiader lodowatej wody na głowę i zachętę do radykalnej zmiany w Twoim życiu już tu dostałaś...
Mam nadzieję, że potrafisz powyższe wpisy rzeczywiście wykorzystać jako sygnał do ruszenia z miejsca... w kierunku dobrym dla Ciebie i przede wszystkim dla trójki dzieci.
Tak, jak napisano wyżej - postaraj się zrobić wszystko, żeby uchronić dzieciaki przed patologią - UCIEKAJ OD NIEODPOWIEDZIALNEGO NARKOMANA!!!
A co do Twoich życiowych wyborów... zacytuję Ramireza:

Cytat


W życiu zdarza się, że popełnia się błędy, (...) ale sztuką jest po upadku podnieść się, otrzepać i zasuwać dalej, choćby samotnie.


Nie wiem, czy uda mi się tu wkleić obrazek, ale spróbuję...

3.bp.blogspot.com/-1R5jf-amObI/UWA6wcAFo3I/AAAAAAAAEE8/m1tlORuGpTM/s1600/4b148b57c908ef3addd0d096c413d0c7.jpg

Nie musisz zginąć tylko dlatego, że wpadłaś do głębokiej wody... jednak, żeby nie utonąć... musisz mocno odbić sie od dna i z pełnym przekonaniem wypłynąć na powierzchnię.

Czego Ci bardzo, bardzo życzę!!!
Trzymam kciuki, Kate!!! Szeroki uśmiech
Za Ciebie i dzieciaki!!!
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 11.10.2014 15:40
Witam
Marta74
Trzeba być najpierw świadomym że się jest na dnie. Z przymrużeniem oka
kate4
Szkoda że nie opisałaś czy Twój drugi mąż nie zrobił komuś krzywdy wchodząc z Tobą w romans ? Zapewne tak, bo lista ofiar jest zawsze długa
Znam podobny przypadek, mojego kolegi lekarza. Po kilku latach romansu przy którym pozostawił swoją żonę i dwie córki został narkomanem. Z kochanką która też zostawiła mężowi dwójkę dzieci też ma dziecko. Spotkałem go jak był już ruiną człowieka.
Powiedział że : "chciałem nie żyć ale chodzę na terapię, leczę uzależnienie. Muszę żyć aby każdego dnia budzić się z myślą że zniszczyłem życie wielu osobą nie tylko mojej rodzinie".
No cóż bo narkomania to nie tylko choroba, to też ucieczka od czegoś. kate4 sama powinnaś znaleźć odpowiedz od czego albo kogo ? Szkoda mi tylko dzieci bo one płacą za Wasze grzechy największą cenę.
9314
<
#13 | zatracony dnia 11.10.2014 16:26
A ja Ci powiem kate4 jak jest naprawdÄ™.
Wyrządzone zło zawsze wraca do tego kto je uczynił.Zdradziłas swojego pierwszego męza i masz za swoje.
Los jest jak to sie mówi "nierychliwy ale sprawiedliwy".
W ogóle mi Cie nie szkoda,sama swiadomie zdradzałas...no to masz za swoje.
Tak to w życiu jest.I całe w tym piękno że SPRAWIEDLIWOŚĆ istnieje i zawsze dopada.Nawet po latach.
Zle Ci nie życze kate4.Po prostu teraz zbierasz plony tego co zasiałas wskakując kochankowi do łóżka.
11672
<
#14 | kate4 dnia 11.10.2014 22:53
Witam, dziękuję za wiadra zimnej wody....ale jak to sie mowi nie wiecie a sądzicie. ?.w pierwszym małżeństwie niestety mąż byl leniwym biernym "pasozytem"jak pracowal to tylko dorywczo a mial dobry zawód budowlany wiec jakby chcial to mógłby pracowac na etacie..ja pracowalam i robilam szkole wieczorową a maz tak sie zajmował wielce dzieckiem ze musialam przerwac wieczorówke bo dziecko zostaloby w pierwszej klasie...bylo jeszcze pare spraw ktore niestety narosly do skali wiekszych problemów i cos we mnie pękło juz nie chcialam z moim pierwszym mezem miec nic wspolnego...A o nalogu obecnego meza dowiedzialam sie przez przypadek jak juz pisalam po ok.4 latach malzenstwa....maz byl osoba dosc zamknieta niezbyt wylewna....moge stwierdzic ze teraz kiedy przyznal mi sie do zdrady zanim sie wyprowadzil bardziej sie otworzyl niz w trakcie calego malzenstwa....wiem ze chce wrocic...wiem ze chce sie keczyc ale boi sie czy da rade....nie...wcale gonie usprawiedliwiam...ale widze i znam gona tyle ze wiem ze próbuje...wrócic do normalnosci...
5808
<
#15 | Nox dnia 11.10.2014 23:07
..,,chce sie leczyc ale boi sie czy da rade..."-nie dowie się jak nie spróbuje.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 12.10.2014 00:10

Cytat

zaczął popadać w długi. ..przechodziliśmy różne etapy walki o zwiazek między sobą (tzn najpierw chciałam żeby mi pokazał co bierze, potem chciałam mu zabrać , później straszyłam go ze wydam go policji, potem nawet próbowałam z nim) lecz to niczemu nie pomogło.


Cytat

o nalogu obecnego meza dowiedzialam sie przez przypadek jak juz pisalam po ok.4 latach malzenstwa.


Zdrada to tylko wierzchołek góry lodowej.. Nałóg trwa już długo i Twój mąż jest uzależniony. Z tego co napisałaś już wypróbowałaś wszystko aby wyciągnąć go z nałogu (łącznie z próbowaniem narkotyków :szoook )

Z narkotykami to tak nie działa- on nie doceni Twojego poświęcenia, a Ty stracisz cenny czas i siły.

Odejdź od niego i staraj się szybko o rozdzielność majątkową ze względu na jego długi. Jak będzie chciał sie leczyć to to zrobi. Nie miej wyrzutów sumienia.
Jak dla mnie narkotyki biorą słabi psychicznie, obarczający cały świat o swoje niepowodzenia, Ta cała gadka o wrazliwości, romantyczna, tajemnicza otoczka , wyjątkowość tych niby nadwrażliwców o kant tylko rozbić. Kto choć raz miał do czynienia z osobą uzależnioną to wie jaki to syf.
On musi osiągnąć swoje dno, nie pozwól żeby pociągnąl Ciebie i dzieci za sobą.
Postawa ja go uratuję, pomogę - oprzytomnij i zajmij się lepiej dziećmi.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 12.10.2014 09:18
Oj tam, oj tam- pierwszy mąż był niefajny i dlatego go zdradziłaś, bo już miałaś dość jego nieróbstwa.
A tu masz narkomana, który Cię zdradza i jakoś nie masz dość tego małżeństwa. Pitolisz trzy po trzy i szukasz usprawiedliwień, żeby już tak do końca nie czuć się przegraną.
Prawda jest taka, że gdybyś nie dała się poderwać narkomanowi, gdy jeszcze byłaś żoną pierwszego, to dalej żyłabyś z pierwszym mężem i nad nim byś pracowała. Właściwe podejście do faceta może bowiem zdziałać cuda i jeśli Ty byś go kochała, zależałoby ci na tym facecie, to na nim koncentrowałabyś swoją uwagę.
Zakochałas się jednak w innym i ojciec pierwszego dziecka przestał Cię pociągać, znalazłaś sto powodów do tego, by go opuścić. I zrobiłaś to.
WzięłaÅ› sobie wiÄ™c zÅ‚odzieja, bo w tamtym czasie nawet do gÅ‚owy ci nie przyszÅ‚o, żeby oceniać gacha w takich kategoriach, o jakich ja tutaj do Ciebie piszÄ™, że to zÅ‚odziej, bo wchodzi w czyjs zwiÄ…zek i td. Przecież w normalnym Å›wiecie rzadko kto myÅ›li takimi kategoriami, jak my tutaj na tym portalu. Zamężne baby spotykajÄ… chÅ‚opþw, którzy z takich czy innych powodów stajÄ… siÄ™ ich gachami, one zako****Ä… siÄ™ w nich i ida w dÅ‚ugÄ…. Gdybym ja byÅ‚a mężatkÄ… i zaczÄ…Å‚by uderzać do mnie jakiÅ› krÄ™cÄ…cy doopÄ… chÅ‚op, to ja na pewno nie chciaÅ‚abym takiego, ale jak napisaÅ‚am wczeÅ›niej w normalnym Å›wiecie wiÄ™kszosć kobiet tak nie rozumuje. Ludzie sÄ… po prostu niedouczeni i durni, a potem pÅ‚aczÄ… i robiÄ… wielkie oczy ze zdziwienia, bo ideÅ‚ okazaÅ‚ siÄ™ gofnem. Tak wiÄ™c poleciaÅ‚aÅ› na boczniaka i skakaÅ‚aÅ› z radoÅ›ci., a gdybyÅ› wtedy miaÅ‚a doÅ›wiadczenie i rozum na wÅ‚aÅ›ciwym miejscu, to na zÅ‚odzieja nawet byÅ› nie spojrzaÅ‚a.
Dalej- on chce wrócić i walczyć z nałogiem, tylko on nie wie czy da radę.
Oczywiście, już teraz widać na milę, że Ty go przyjmiesz i przyjmiesz też rolę jego ratowniczki. Dlaczego? Otóż dlatego, że kochasz tego faceta, on pociąga Cię jako facet (nawet zdrada nie odrzuciła cię od niego fizycznie), zrobisz dla niego wszystko, bo uważasz, że on jest tego wart. Masz trójkę dzieci, jesteś coraz starsza i w Twoim odczuciu masz nóż na gardle- dlatego zmalały Twoje wymagania od życia, dziś zadowolisz się nawet ochłapami (dziesieć lat temu na pewno chciałabyś dla siebie więcej), weźmiesz byle co i jeszcze będziesz cieszyła się, że ktoś w ogóle Ciebie chce, bo starsza i z trójką dzieciaków na głowie.
Ty nie rozumiesz, że właśnie w taki sposób tylko siebie jeszcze bardziej pogrążysz, bo zawsze będziesz miała mniej od kobiet, które żyja w zdrowych związkach albo są wprawdzie same, ale nie holują na swoich plecach nieudaczników i nałogowców. Ty wolisz byle portki, byle tylko nie wziąć pełnej odpowiedzialności za swoje życie i przede wszystkim za swoje dzieci. Uchwycisz się narkomana, który będzie wydawał kasę na prochy i w rękach takiego człowieka złozysz los czterech osób. Pierwszy mąż nie odpowiadał Ci, bo nie dawał z siebie wszystkiego w sensie pracy zawodowej i zaangażowania w sprawy domowe, więc go skreśliłaś- tu masz do czynienia z osobnikiem sto razy gorszym, ale przecież będziesz się go trzymała. Co za ironia losu- widzisz jak sama z siebie zakpiłaś? Wylądowałaś jak Zabłocki na mydle i pogrążysz się jeszcze bardziej.
Zadbaj przynjamniej o rozdzielność majątkową, bo któregoś dnia ten cudowny facet zaprowadzi ciebie i swoje dzieci oraz Twoje dziecko z pierwszego małżeństwa prosto pod most. Tylko że on tam z wami nie pójdzie, bo on zawsze może zanleźć sobie naiwną kobitkę- ratowniczkę, która go sobie przygarnie i da mi wikt i opierunek, pod most pójdziesz sama z dziećmi.
Ot, taka jest Twoja mądrość życiowa.

Komentarz doklejony:
O tym, jaka Ty jesteś bystra świadczy najlepiej fakt, że dopiero po czterech latach małżeństwa kapnęłaś się, że trzymasz pod swoim dachem narkomana (ja osobiście nie wierzę Ci w tej kwestii nawet na centymetr, bo raczej trudno jest mi wyobrazić sobie podobne zaślepienia, przecież musiałaś widzieć znikającą kasę, rosnące długi i jego dziwne zachowania,a może żyłaś na innej planecie niż on?). Pierwszego męża uważałas za trutnia, a tego obecnego, to za kogo uważałaś? Toż to dopiero jest truteń i to pierwszego gatunku.
Zwyczajnie jest moja droga- kochasz tego faceta niezdrową miłością i nie ma żadnych granic w tym Twoim uczuciu. On może pozwolić sobie dosłownie na wszystko, ale Ty i tak go nie skreślisz, no chyba żeby objawił Ci się kolejny gach, w którym ujrzałabyś ósmy cud świata. To może dopiero wtedy spadłyby ci klapki z oczu. Najwyraźniej Ty bez chłopa nie potrafisz obrócić sie sensownie w życiu, obojętne jaki więc będzie, byle by tylko był.
Będziesz staczała się coraz niżej, bo w miarę upływu czasu Twoja wartość rynkowa będzie spadała, będziesz bała się tego, coraz niżej zwiesisz łeb i coraz większe ciężary będziesz dźwigała, a najbardziej żałosne będzie to, że będziesz dźwigała cudze toboły. Na koniec garb Ci wyrośnie i tyle, i nie spodziewaj się dobrego słowa od narkomana, bo on do niczego Cię przecież nie zmusza, więc skoro sama godzisz sięna taki los, to potem miej pretensje tylko do siebie, nie do niego. On Ci tak powie i będzie miał świętą rację. Bo czy on siedziałby z tobą, gdyby sytuacja była odwrotna? Ja Ciebie zapewniam, że dawno kopnąłby Cię w doopę, a skoro Tobie odpowiada rola czyjejś ratowniczki, to już Twój wybór i Twoja sprawa.
Tyle tylko, że Ty masz też na karku dzieci i zdaje się, że one właśnie powinny być dla Ciebie najważniejsze, a nie chłop, który Cię okłamuje, zdradza, bo nie kocha i nie szanuje.
No jak Ty dziewczyno myslisz? Może dorośnij wreszcie, bo zeżrą Cię żywcem różne takie i owakie.
7236
<
#18 | Nick dnia 12.10.2014 10:31

Cytat

w pierwszym małżeństwie niestety mąż byl leniwym biernym "pasozytem"jak pracowal to tylko dorywczo a mial dobry zawód budowlany wiec jakby chcial to mógłby pracowac na etacie..ja pracowalam i robilam szkole wieczorową a maz tak sie zajmował wielce dzieckiem ze musialam przerwac wieczorówke bo dziecko zostaloby w pierwszej klasie...bylo jeszcze pare spraw ktore niestety narosly do skali wiekszych problemów i cos we mnie pękło juz nie chcialam z moim pierwszym mezem miec nic wspolnego

no taak, to zupełnie zmienia postać rzeczy, miałaś nie tylko prawo ale wręcz OBOWIAZEK, zdradzić.
Gdybyś nie zdradziła to dziecko zostałoby w pierwszej klasie.
No i...leń, nierób, parę "innych" spraw to dodatkowy powód żeby zdradzić.
Obecny mąż, ojciec i wujek-tato dla pierwszego dziecka - narkoman, nie przeszkadza w nauce dzieciom, tym bardziej że się wyprowadził do kochanki.
Najlepiej z macho, bo taki da dużo rozrywki.
No to masz rozrywkÄ™. Adrenalina non-stop.

Poprzedni mąż był za nudny, trzeba było sobie znaleźć kochanka, żeby wzrosła adrenalina.
No to teraz Ci jej dostarcza non-stop i dalej źle ?
Daje Ci tyle adrenaliny, ze nie musisz już zdradzać.
Pod tym względem jest chyba lepiej niż z poprzednim mężem.

Poprzedni mąż : jak pisałem "kiedy ohydnie go skrzywdziłem, od razy poczułem do niego nienawiść".
Trzeba utrzymywać ten ton, żeby broń Boże nie zastanowić się nad swoją rolą małżeństwie.

Rozwód był z orzeczeniem o Twojej winie ?
a może byłaś taka dobra w okłamywaniu, że nawet się nie zorientował że doprawiłaś mu poroże ?

Jak widać, niepotrzebnie się denerwujesz.
Wszystko idzie zgodnie z planem który obrałaś.

Przyjmij kochanka - obecnie już męża z powrotem, dalej grajcie w tą zabawę.
Ty będziesz miała poczucie misji - wyleczenia biednego narkomana ( to ze to mission impossible, to nic, ważne żeby gonić króliczka a nie go złapać), on bedzi Ci dostaczał non-stop adrenaliny a dzieci będą po kolei kończyły bez problemów pierwszą klasę.
Wszyscy będą zadowoleni...
Nooo, ooo co Ci chodzi ???:niemoc
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 12.10.2014 10:32
Mądra kobieta będąca np. mężatką powinna wiedzieć, że facet, który zasadził się na nią i włazi innemu facetowi w związek jest już na dzień dobry mocno podejrzany, bo albo chce podoopczyć za darmo i bez zobowiązań, albo jest durny i naiwny, skoro pasuje mu puszczająca sie baba, albo ma jakąś wadę ukrytą i szuka ratowniczki. Nie ma innej opcji.
I jest jeszcze tak- najcwańsi są haremowi, bo oni w życiu nie zwiążą się z mężatką, która puszcza się z nimi, bo wiedzą doskonale, że taka baba zrobi im dokładnie to samo, co zrobiła mężowi. Nie są więc głupi, i jeśli przyjdzie na nich czas, że zechcą ułożyć sobie życie, to zawsze będą potrafili namierzyć tzw. ;porządną. Wcześniejsze puszczające się z nimi mężatki albo cudze narzeczone pójdą w kąß, w sensie poważnego ich traktowania. Taki zakręci się koło kobiety, która ma zasady i która nie puści go w trąbę, chociaż on oczywiście będzie ją zdradzał na prawo i na lewo, bo dzi..wek pełno jest wokół.
Tymi sprawami rządzą bowiem bardzo brutalne prawa i albo ktoś będzie kumaty i sprytny, albo da się zwieść na byle plewy.
Facet z wadą ukrytą chętnie odbije komus żonę, bo dla niego to i tak będzie gratka i wielka okazja. Ratowniczki zawsze są w cenie.
Niedoświadczony łoś też zwiąże się z taką, bo on nie będzie potrafił połączyć ze sobą pewnych faktów- potem najczęściej kończą oni jako rogacze, bo wiadomo, kim jest kobieta która wcześniej zdradzała dla niego swojego męża.
Kręgosłup moralny nieiwele ma z tymi sprawami wspólnego- najmądrzejsi są zdemoralizowani haremowi, bo oni nigdy nie wiążą się z wywłokami. Kobiety wprost przeciwnie- lgną do haremowych, jak muchy do lepu.
Kobieta powinna wiedzieć, że gach który kręci się koło niej i nie liczy się z innym facetem jest towarem gorszej jakości. Można naprawdę nieźle się naciąć.
Ale głupota ludzka nie zna granic i dlatego w tych sprawach ciągle jest ruch w interesie.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 12.10.2014 11:42
Jeszcze raz zacytuję Twoje słowa:

Cytat

ajpierw chciałam żeby mi pokazał co bierze, potem chciałam mu zabrać , później straszyłam go ze wydam go policji, potem nawet próbowałam z nim


Po pierwsze facet dający narkotyki do spróbowania swojej partnerce, żonie, matce swoich dzieci to jest dno dna.

Druga sprawa - próbujesz narkotyków w celu wyciągnięcia kogoś z nałogu? A gdzie tu sens i logika- szukam tego ukrytego sposobu na nałogowca i nic- tylko i wyłącznie jest to expresowa droga dla Ciebie do stoczenia się w dół i stania sie narkomanką . może Tobie o to chodzi- połączeni w nałogu- nic was nie rozdzieli- a mi rece opadają.

Trzecia sprawa- ta najważniejsza- nie boisz się, że zabiorą Ci dzieci? Myślisz , że żyjesz na bezludnej wyspie- ludzie widzą wiecej niż Ci się wydaje- i jeszcze sama wpedź sie w nałóg to zostaną zabrane Ci prawa , a dzieci trafią do rodziny zastępczej.

Te akcje z ratowaniem alkoholików, narkomanów to tylko tak romantycznie brzmi i wygląda w filmach.
7236
<
#21 | Nick dnia 12.10.2014 12:24

Cytat

jeszcze sama wpedź sie w nałóg to zostaną zabrane Ci prawa , a dzieci trafią do rodziny zastępczej.

lisbet....nie tragizuj.
Nie wszystkie dzieci trafią do rodziny zastępczej.
Jedne dziecko trafi z powrotem do swojego ojca.

Leń, nierób i jeszcze inne takie tam...ale nudny i się go nie będą czepiać w sądzie rodzinnym.
Ot, taka niesprawiedliwość dziejowa Smutek
4498
<
#22 | rekonstrukcja dnia 12.10.2014 12:26
Kate4:

Cytat

wiem ze chce wrocic...wiem ze chce sie keczyc ale boi sie czy da rade....nie...wcale gonie usprawiedliwiam...ale widze i znam gona tyle ze wiem ze próbuje...wrócic do normalnosci...


No i co za problem ? To niech się wyleczy i wtedy wróci . Tyle, że wyleczyć się nie może. Problem w tym, że narkomanem , tak jak alkoholikiem jest się do końca życia.

JakieÅ› wnioski ?
11672
<
#23 | kate4 dnia 12.10.2014 20:31
No i już zostałam nalepkę narkomanki i wywłoki...dziękuję.to że z nim sprubowalam to nie znaczy że już tak jął on myślę.....już nikt sie nie zastanowi nad człowiekiem....obecny maz już mnie wyleczył z tego co mogłam czuć do niego zanim odszedł...szkoda mi go tylko jako człowieka...ale to już nie moja sprawa... Sam wybiera zabawki i inne rzeczy niż rodzinę to trudno.będzie sie leczył to jego wybór...zmusić go nie zmusze i nie chcę już i nie są dla mnie ważne żadne już portki....ja wiem że mam dzieci i dla nich jestem w stanie zrobić wszystko.... i że sobie życie na własne życzenie spieprzylam to tez wiem.......załatwiam alimenty i rozdzielczość..ale to niestety u nas w polsce trwa...jestem dobrej myśli...idę do przodu dla siebie o dzieci... Szeroki uśmiech
7619
<
#24 | Marta74 dnia 12.10.2014 20:56
To, co napisałaś, brzmi moim zdaniem naprawdę rozsądnie, Kate! Uśmiech
Tak trzymaj!!! :tak_trzymaj
Przed podjęciem ważnych decyzji zawsze postaraj się spokojnie przeanalizować ich możliwe skutki dla dzieci i Ciebie... i ewentualnie spytać o opinię mądrych i życzliwych ludzi.
Kobiety nie z takich dołków wychodziły - moja praprababka z tego, co wiem Z przymrużeniem oka została wdową z kilkanaściorgiem dzieci i... odchowała je sama, posyłając przynajmniej część z nich na studia, co zwłaszcza na początku XX wieku nie było takie oczywiste... Z przymrużeniem oka
Trzymam za Was kciuki, Kate!!! Szeroki uśmiech
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 13.10.2014 00:49
kate4
Nie możesz się złamać. Nie możesz. Nie zajmuj się nim. Uważaj, bo możesz mieć ataki głodu. Nie, nie przypływ uczucia. Żebyś nie dała się zwieść. Zwykły zespół abstynencyjny. Zwykły... Teraz tak piszę, ale, powiem Ci, nie było lekko.
Często kobiety się łudzą. I lepią plastry na ranę. Czasem się udaje. Ale ze zdrowym.
Życie z uzależnionym, to życie ze stygmatami. Które, jak wiesz, nie zagoją się nigdy.
Jeszcze raz Kate, nie patrz na niego, nie żałuj go, nie lituj się. On tego nie chce. Dla niego liczy się jedno.
Patrz tylko na siebie.
Życzę dużo siły. Bardzo Ci się przyda.
:cacy
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 13.10.2014 03:54
Dodane przez kate4 dnia październik 10 2014 05:05:36

Cytat

(...) Proszę pomóżcie zrozumieć gdzie popełniam błąd, ,,(...)


Pisząc kolejną historię.Jakim cudem reszta to łyknęła nie wiem . Za każdym razem popełniasz właściwie błędy identyczne jak w poprzednich pisanych przez Ciebie bajkach.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?