Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Właśnie się dowiedziałem że moja kochana żona zdradza mnie w pracy. Mój świat się zawalił, straciłem chęć do życia. Wpadła przez rachunek szczegółowy telefonu, liczne sms sprawdzane maile po 30 razy na dobę. Ona, moja wyidealizowana żona, która tyle mówiła o wzajemnym zaufaniu zawiodła mnie tak boleśnie że nie mogę sobie z tym poradzić. W czasie gdy zajmowałem się naszą trójką pociech ona sobie w pracy dogadzała. Nie mogę znaleźć sensu życia, czuje się jak g... Cały czas widzę ich razem, czułe maile i sms pełne miłości, jak mam uwierzyć że zakończy ten związek jak dalej żyć nie wiedząc co ona do mnie tak naprawdę czuje? Niby chcemy spróbować dalej trwać w małżeństwie ale mam coraz więcej dylematów coraz więcej pytań bez odpowiedzi, gdybym potrafił chociaż przestać ją kochać .... Jak żyć?
Takie wybaczenie z marszu z reguły kończy się źle- powtórką z rozrywki lub też kontynuacją romansu w tzw podziemiu.
Co mówi Twoja zona? czy żona żałuje, czy próbuje przerzucić winę na Ciebie?
Troche mało napisałeś ale jak oni maja kontakt dalej to z dużym prawdopodobieństwem romans wybuchnie na nowo.
Napisz nam cos wiecej na pewno cos poradzimy :cacy
masz możliwość zostawienia jej z tym bałaganem,pracą ,dziećmi i chaosem?Możesz wyjechać nie mówiąc gdzie i na jak długo by się uspokoić,pomyśleć?Niby chcecie spróbować-to ona powinna bardzo chcieć naprawić to co zepsuła,ona powinna przekonać cię że warto dać jej szansę.Powinna przekonać nie tylko słowem ale i czynem.Ale ty nie musisz od razu na to reagować.Kochać trudno przestać bo kochamy nie za a mimo wszystko.
hej .teraz bedzie zle bardzo zle ale z czasem bedzie lepiej wierz mi u mnie to trwalo ze dwa lata nim doszedlem do siebie .
lisbet --cuda sie zdarzają i nie mozna tak przekreslic tylu lat razem a moze ona naprawde sie zmieni??????
dawac szanse nalezy kazdemu i stary jak nie dasz to cale zycie bedziesz myslal ze moze by sie zmienila ...
teraz zajmij sie czyms bo zwariujesz ja 3 mce nic nie robilem popadlem w kryzys firma calkiem stanela ludzi zwolnilem z dnia na dzien .. teraz wiem ze nalezy sie komus wygadac i miec dobrego przyjaciela aby byl z toba .... moze idz gdzies z dziecmi wyjedz na kilka dni ,jeszcze jak sa wakacje a zonie daj czas na decyzje TY_czy "kolega z pracy"" twardo postaw warunek .....
TRZYMAJ SIE CIEPLO JAK COS PODAM CI NR NA PW I DZWON ZAWSZE ---pozdrawiam mechanik
[quote]lisbet --cuda sie zdarzają i nie mozna tak przekreslic tylu lat razem a moze ona naprawde sie zmieni??????[quote]
Mechanik - a gdzie ja napisałam żeby jej nie dał szansy ????
Mądre danie szansy, a wybaczenie z marszu, z automatu to dwie różne sprawy.
Wiele zależy od postawy żony.
Rynik proszę napisz nam coś więcej
Witam
Rynik ile masz latek ?Ile latek ma dama ?
W jakim wieku są dzieciaki ?
Zaczynasz nieciekawy etap w swoim życiu. Co Ci doradzić, bądź przezroczysty, obserwuj, gaś swoje emocje. Najpierw musisz dojść do siebie aby zadecydować o swoim życiu. Proste to nie jest ale za wcześnie na decyzje. Najpierw odbuduj swój stan psychiczny. Czy to możliwe ? Tak, zajmij się sobą i dzieciakami. Będzie dobrze
Coż mam 39 lat, ona młodsza o rok, to miłość mojego życia pierwsza kobieta i jedyna przynajmniej do tej pory. Trojka dzieci 14,7,3 . Moja zonka twierdzi ze jak tylko mi powiedziała ze nr tel tak często wybierany to kolega z pracy notabene wpisany w kontakty jako kobieta zakończyła znajomość i przerwała kontakty choć najpierw mówiła że tylko pisali i mejlowali bo im się dobrze rozmawiało a na moje pytanie jak można wstać 5.45 a o 5.48 ściągać pocztę jeżeli to tylko rozmowa tak nie robią ludzie rozmawiający ale chyba zakochani nie umiała odpowiedzieć więc zadzwoniłem do kolegi i ten też że tylko rozmowy że sam pochodzi z rozbitej rodziny nie chciał żeby tak wyszło itp. ale 2 dni później przypadkiem gdy szukałem grafiku pracy na wrzesień znalazłem wydrukowane maile i wtedy się przyznała że jednak romans ale że zakończyła go jak znalazłem nr i że nie będzie się z nim kontaktować, że przeprasza przykro itd. że mnie kocha??? Postawiłem warunek albo ona się zwalnia albo on i zadzwoniłem do kochasia który stwierdził ze kocha swoją żonę że zwalnia się z pracy od 1szego września. Wiem że wina jest tez trochę po mojej stronie byłem zazdrosny jak cholera może to ja ją wepchnąłem w ramiona kochasia. Niby zdecydowaliśmy się spróbować ale ja nie potrafię przestać myśleć o niej w jego uściskach o tym co mi zrobiła chodzę i płaczę jak tylko dzieci nie widzą a ona dzwoni z pracy kochanie to tamto a ja mam ochotę wyć jakie kochanie , że to nieprawda że ... Zresztą nie mam jak sprawdzić czy znów mnie nie robi w konia może jak pisze lizbet zeszli do podziemia? Wiele myśli ... nawet o tym żeby skończyć ze sobą że mam dość ale ... żebym potrafił przestać kochać rzuciłbym klucze od wymarzonego domku który dopiero co skonczylismy budowac i odszedł .Mechanik jak możesz daj nr może jak pogadam z osobą z poza kręgu to coś mi pomoże a może mi już nic nigdy nie pomoże będzie wieczny ból może złość bezsilność
Wiele myśli ... nawet o tym żeby skończyć ze sobą że mam dość ale ..
Rynik nie z takich opresji ludzie wychodzili.
Dobrze, że on odchodzi z pracy , przynajmniej nie bedą mieli kontaktu na co dzień.A żeby sprawdzić czy nie mają dalszego kontaktu, załóż program na komputer i sprawdź czy nie ma gdzieś drugiej komórki.
Twoja żona jeżeli dasz je szansę musi wiedzieć że kolejny wyskok to koniec waszego małżeństwa. S a tu mężczyźni którzy wybaczyli i sa dalej ze swioimi żonami, na pewno dadzą Ci praktyczne rady .
Nie załamuj się :cacy
A ja Ci powiem tak.
Kazdy kto raz zdradzi zrobi to ponownie.Ale juz abstra****ąc od tej prawdy.
Zadam Ci pytanie.
Chcesz juz do konca życia zyc w zwiazku bez zaufania?Bo ZDRADA niszczy zaufanie bezpowrotnie.
Chcesz powracajacych co jakiś czas wspomnien Twojej qurewny ze smieciem w łózku?
Widzisz...To jest tak.Moze i jest jakis mały odsetek tych facetów co wybaczyli,(choc moim zdaniem tego nie da sie wybaczyc i Ci wszyscy tylko "udaja" że wybaczyli) ale czy chcesz zastanawiac sie gdy qurewna nie jest akurat z nim gdy np.spózni sie 15 min.z pracy,czy sie kontaktuje z kimś,a moze jest ktos inny?i tak dalej,i tak dalej.
Niech sobie pisza Ci co niby wybaczyli ze kochaja tak jak dawniej swe qurewny.Ja tam im nawet na jote nie wierze.To czyste farmazony i ich chciejstwo.Qurwa to qurwa.Tak jest swiat zbudowany.
Ja byłem w podobnej sytuacj co Ty.Nie wybaczyłem.Wywaliłem qurewne tam gdzie jej miejsce.Była rozpacz,pozew o rozwod ktory złozyłem,stany depresyjne...etc.To co u Ciebie mniej wiecej.Az poznałem kogos super!!!Kochamy sie jak nastolatki,mieszkamy juz razem,bierzemy slub i gitara.I jej ufam.
Nigdy nie dawaj qurwie szansy.Kiedys to zrozumiesz.Trzymam za Ciebie kciuki i życze wszystkiego najlepszego.:cacy
I pamietaj,czas leczy rany.Rane moze i zaleczy,ZAUFANIA nigdy.
A ja powiem tak
Zdrada niszczy wszystko, a zaufanie ponowne jest wynikiem wielu składowych i jednym się udaje, innym nie.
I od siebie...akurat odbudowa zaufania wcale nie jest najtrudniejszym z zadań do wykonania... rynik, o ile nie wykluczasz pozostania, wiele zależy teraz wyłącznie od Twojej żony (czytaj forum), wiele wyłącznie od Ciebie, reszta to wspólne naprawianie tego, co zawiodło w Waszym małżeństwie.
Jestem trochę czasu "po". Da się na nowo cieszyć się wszystkim dookoła
Jak tam dzisiaj, Rynik...?
Jak się trzymasz?
Pamiętam, że te pierwsze tygodnie po "godzinie zero" były naprawdę ekstremalne...
A później... w pierwszym... i drugim roku po... było (i nadal jest) też bardzo różnorodnie i interesująco...
Jakich decyzji byś nie podjął... niestety wiele trudnych chwil przed Tobą...
Ale da się to przeżyć! :cacy
Wierzę, że dasz sobie doskonale radę!!!
Masz dzieciaki, które Cię bardzo potrzebują, więc myśli o ekstremalnym, radykalnym zakończeniu swojego cierpienia, szybciutko i skutecznie wyrzucaj z głowy.
Jak napisano powyżej - zachowaj ograniczone zaufanie do małżonki, czytaj historie innych, spróbuj znaleźć wsparcie w otoczeniu i na forum.
Pogadaj z przyjaciółmi, z forumowiczami, pisz, co czujesz - to naprawdę może pomagać.
W pierwszej chwili na forum bardzo szukałam historii dających nadzieję... więc podsunę Ci kilka...
Zerknij może na te :
To, że Twoja żona tak paskudnie nawaliła... może zniszczyć skutecznie Twój dotychczasowy obraz świata, wpływa na poczucie własnej wartości, zmusza do olbrzymiego wysiłku, żeby się pozbierać, poukładać sobie całe życie na nowo, ale naprawdę może być początkiem nowego, bardzo interesującego rozdziału w Twoim życiu.
I to niezależnie od tego, czy z żoną zostaniesz, czy też nie...
Rynik. To co Cię czeka, czy tego chcesz czy nie > przypomina reinstalację systemu. Najpierw dwoisz się i troisz usiłując postawić całość na nogi i okazuje się nagle, ze to było totalne jebut. Wszystko co miałeś poszło się j.... a reinstalacja oznacza wszystko od zera. Budowanie całości od zera. Czy to będzie ta twoja lafirynda czy może godniejsza zaufania kobieta > to nieistotne. Masz vira w postaci kochasia żony. Jeśli chcesz ratować to poinformuj żonę kochasia. Co dwie pary oczu to nie jedna bo o zaufaniu wyłącznie do żony raczej bym zapomniał i potrzebujesz sojusznika. Może trząchnie Twoją żoną gdy zaczniesz nawiązywać kontakt z nomen omen jej rywalką bo w końcu żoną kochasia i razem zbierzecie wszystkie informacje we dwoje. Jeśli chcesz to skończyć > to potrzebne będą mocne dowody i żona kochasia też może tu być cennym źródłem informacji.
-informujesz żonę kochasia nie jego bo to granat dymny który facet się przyzna (bez urazy panowie)
- stawiasz jasne warunki w tym radziłbym ci przygotować pozew zawsze można wycofać go
- dajesz jej czas nie wiem 1-2 ale nie informujesz jej niech ona się stara przecież ty nic nie jestes winny
- informujesz całą rodzinę w szczególności jej ;] zawsze będzie mięc łatkę ku.rwy
i co najwazniejsz kup dyktafon i nagraj ja jak sie przyznaje i wypytaj o kazdy szczegol jaki ci tylko najdzie do głowy
Zgadzam się z BT92, co do każdego punktu, a od Ciebie tylko zależy czy znajdziesz w sobie dość siły i męskiej stanowczości na to, by zrobić to wszystko.
Ja w szczególności radzę Ci, byś o sprawie zawiadomił żonę lowelasa, bo być może zyskasz sojusznika w jej osobie, raz na zawsze pogonisz boczniaka i być może uratujesz tę kobietę przed dalszym zyciem w oszukańczym układzie. Tu, całkiem niedawno napisał facet, który namierzył żonę na kur..stwie, namierzył też jej gacha i jego żonę. Żonę boczniaka poinformował i dziś dziewczyna ta jest na takim etapie, że podjęła decyzję o rozwodzie z łajdakiem.
Może ta kobieta nie uwierzy Ci, może wyśmieje, może przez to jeszcze bardziej pokocha swojego męża- nie wiadomo. Ty jednak zrób, co do Ciebie nalezy.
I nie certol się, bo z Tobą nie certolono się, gdy w miejscu pracy urządzano sobie chatkę- kopulatkę.
Głupia baba ta Twoja cudowna żona i tyle.
Zostanie kiedyś sama, jak kołek w płocie i dopiero wtedy doceni to, co straciła przez swoją głupotę i próżność.
Nie lituj się, nie certol, tylko postaw wszystko na głowie, bo wyrządzono ci wielkie świństwo.
I siebie za to nie obwiniaj bo jeszcze tego by brakowało, by ofiara łajdaków brała na siebie winę za swoje czyny.
Niech ta kobieta idzie do swojego kochanka- Ty zobaczysz jak ona skończy.
Rynik jestem jednym z tych o których pisze Marta. Co widze podstawowy błąd. Wybaczenie z automatu. W większości przypadków replay jest kwestia czasu. Zatracony napisał ze było raz będzie znów.
Jak napisała JW zawsze tak samo pewne jak nigdy. Nie bardzo rozumiem dlaczego odpuszczasz temat lajzy.
Posłuchaj tego co napisał mechanik. Plus kilku pozostałych. Niedokonczony temat kochanka potrafi powrócić.
Jednak doradził bym złożenie pozwu to sygnał - NIE ŻARTUJĘ. Pomyśl o tym trochę za gładko na moje to poszło
Aby moja niewierna zrozumiała, że to nie żarty, wyprowadziłem. Poinformowałem jej jak i moich rodziców o zdradzie żony. Efekt podobny do złożenia pozwu.
I jeszcze jedno wiesz ja nie poinformowałem rodziny zony i temat powrócił w najmniej oczekiwanym momencie. Moja teściowa cały czas wmawiała wszystkim jaką ma cudowną córkę i podłego zięcia.
Zrozum nawet jak spróbujecie nikt nie stanie przy tobie nie przyzna racji po prostu będziesz się motał jak kot w worku. Zięć szaleje bo zazdrosny, bo sobie wmawia. Uwierz poźniej nie raz bedziesz miał ochotę aby poznali prawdę.
Dlatego uważam ze nie ma żadnego powodu aby nie poinformować rodziny kochanka rodziców żony. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zwykłej uczciwości. Byłeś na miejscu jego nieświadomej żony? Uważasz że to uczciwe? Żyć w nieświadomości?
Dwójka Twoich młodszych jest w wieku jakim były moje córki.
I nie wepchnąłeś jej w niczyje ramiona - SAMA POSZŁA. Nie szukaj odpowiedzi dlaczego nie znajdziesz. Był po prostu inny. Nie lepszy, nie mądrzejszy ale inny i zapewniał jej tą nutkę adrenaliny, niepewności. Nie przeczołgasz jej będzie powtórka na 99,9999%. Prawie każdy z podchodzących na miękko ją miał.
rynik, niezależnie, jaką decyzję podejmiesz (a teraz z pewnością na to za wcześnie), moim zdaniem powinieneś:
-obserwować wraz z konspiracyjnym śledzeniem (panowie podpowiedzą, mam nadzieję, jak)
-niczego nie deklarować, choć rozumiem pęd, by wybaczyć, jak najszybciej, zakopać i żeby było, jak dawniej - nie da się.
-nie ukrywać emocji - zdradzacz powinien naocznie widzieć, co urządził Tobie, jako bliskiej osobie i ojcu
-zbierać dowody, niezależnie czy się mają kiedyś przydać, czy nie
-rozmawiać, to potrzebne, by jakoś oswoić zdradę, okiełznać wyobraźnie etc.. Kwestia detali...Jedni chcą je znać (w tym ja), dla innych jest zbędnym balastem.
-Wstrzymałabym się z obwieszczeniem całej rodzinie. Jeśli mielibyście jednak dać sobie szansę, będzie Ci trudno potykać się o ich spojrzenia. Tutaj zdania też są podzielone - wybierz dla siebie dobrą opcję.
-Rozwód/separacja/wyprowadzka...Uważam, że rozwód był jednym z moich lepszych posunięć w temacie zdrady (i nie tylko)...Potrzebna desperacja i jednak decyzja...
-Wynajduj sobie zajęcia, zaprzątające ciało i duszę/głowę...Zaraz po, wielokrotnie przesadzałam w wolnym czasie co się dało w ogrodzie (niektóre rośliny tego nie wytrzymały ) , biegałam do utraty tchu po okolicy, słuchałam muzyki w typie "kocham cię życie" https://www.youtube.com/watch?v=iIxp-...Ixp-Omr6pw,
znosiłam do domu kolejną parę butów, jako wynik eksploracji centrów handlowych, zabierałam dzieciaki na rajdy rowerowe etc.
I odstaw tę kobietę od łoża, bo nie wiadomo czy nie zaciążyła, a Ty będziesz utrzymywał także i boczny jej przychówek.
Czy to szefunio Twoje żonki? Czy bzykał ją w biurze, na swoim biurku? Czy chodzili gzić się gdzies po krzakach?
ciekawe ile osób w firmie wie o wszystkim?
Masakra- matka trójki małych dzieci idzie do pracy i zamiast pracować, ona zadziera kiecę i daje jakiemuś żonatemu.
Co ta kobieta sobie wyobrażała? Myślę, że musiała się zakochać w tym żonatym, bo inaczej chyba nie narażałaby swojej reputacji w miejscu pracy. Jeśli poszła plota, to wiadomo za kogo mają ją tam w firmie.
Albo po prostu ona taka jest, a Ty żyjesz z nią i nawet nie wiesz, kogo tak naprawdę trzymasz pod swoim dachem.
Cóż rodziców swoich poinformowała sama(byłem obecny) twierdzi ze zakończyła kontakty, żeby dać jej szansę że wie co czuję ze mnie bardzo zraniła ale ja nie jestem gotowy teraz żeby uwierzyć. Z kolei skończyły mi się łzy jest tylko rozpacz żal i gonitwa myśli i pewnie chciejstwo żeby się udało żeby to była prawda ze przecież dzieci (najstarsze się połapało). A tak naprawdę to chciałbym się obudzić jutro i stwierdzić ze to był tylko zły sen. Nie wiem co pisać, naprawdę pragnę by te deklaracje były prawdziwe ale ..... mam tez ochote się poddać zostawić jej wszystko i odejść.
Jest taki cytat Gabriela García Márquez "Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten, kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu."
Wniosek?
Zbyt emocjonalnie podchodzimy do tego, co funduje nam los. Myślimy; Mam z nią/nim dzieci, mamy wspólny dom, kredyt, samochód...
To tak dużo jest, a zarazem tak niewiele...
Były już przykłady z historii, że ludzie którzy mieli swiadomośc swojej egzystencji, budzili się w obcym kraju, Ba! Nawet na obcym kontynencie! Musieli wszystko zaczynać od nowa, i zaczynali!
Nic, co nam dane jest tu i teraz, nie jest na zawsze.
Może właśnie przyszła Twoja chwila? Może powinieneś się zastanowić, czy kobieta z która spisz w jednym łóżku, jest tą, która była ci pisana?
Pisałeś; Mam też ochotę poddać się, zostawić jej wszystko i odejść...
Czasami intuicja podpowiada nam rozwiązania... Tylko nie chcemy jej słuchać...
No pewnie, że najbardziej pasowałoby Ci, żebyś umiał jej wybaczyć i potem żyć, jakby nic się nie stało.
Niestety, ale to nie jest mozliwe.
Musisz zadziałać bardzo ostro, nie wylączając nawet rozwodu z tą kobietą, bo jesli za szybko przejdziesz nad czymś takim do porządku dziennego, to niestety za jakiś czas będziesz miał dokładnie to samo, może z tym samym boczniakiem w roli głównej, a może z jakims innym.
Nie wiem w jakiej firmie pracuje Twoja zona, ale wydaje mi się, że nie ma w tej firmie ogólnie przyjętych zwyczajów, że zatrudnione tam kobiety puszczają się ze współpracownikami- to w głowie sie po prostu nie mieści.
Pomysl więc logicznie.
Ta kobieta uprawiała seks w miejscu swojej pracy i robiła to nie zważając nawet na swoją reputację. Ludzie na pewno wszystkiego się domyslili, bo nikt ślepy ani głupi nie jest.
No to pomysl, jaką trzeba być osobą, żeby robić coś takiego? Ja też pracuję i mnóstwo moich znajomych osób i ja nie wyobrażam sobie, żebym weszła w tego rodzaju układ z jakimś współpracownikiem- coś takiego jest poza moim wyobrażeniem.
Ona robiła to jednak.
Wynika więc z tego, że albo zakochała się w firmowym lowelasie (są tacy, w każdej firmie), albo ona ma po prostu taki charakter, wiesz o jaki charakter mi chodzi? O ku..wski.
Tylko Ty o niczym nie miałeś pojęcia.
Nie wiadomo ilu gachów tak naprawdę miała ta kobieta po drodze, bo skoro idzie ona na całość i puszcza się nawet w miejscu swojej pracy, to znaczy, że jest dość wprawiona w tego rodzaju zabawy.
Ja radzę Ci zawiadomić o fakcie żonę tego firmowego i zachować się bardzo radykalnie w stosunku do niej.
Jeśli ulegniesz jej łabędzim pieniom, to polegniesz, bo nauczysz tę kobietę dziadostwa, rozwydrzysz ja jeszcze bardziej i co jakiś czas będziesz miał na karku różnych boczniaków, niektórych namierzysz, a o innych pojęcia zielonego nie będziesz miał.
Dobrze się więc zastanów.
Normalna i dobre prowadząca się na co dzień kobieta nie chodzi do pracy po to, by podciągać do góry spódnicę i dawać się bzyknąć byle komu, szczególnie gdy jest matką trójki dzieci.
Twoja żona na pewno nie jest poważna i odpowiedzialną osobą- może coś w niej przeczuwałeś, intuicja podpowiadała Ci różne rzeczy i dlatego bywałeś zazdrosny. Nie ma dymu bez ognia.
Dobrze się zastanów nad tym wszystkim i zawiadom żonę gacha, jak większość z nas Tobie radzi.
Powodzenia.
Ode mnie stary dostaniesz w pysk. Na otrzeźwienie.
Czuję, że mam prawo ci porządnie przywalić. Bo sam byłem taki jak ty, bo moja historia była zbliżona. Bo wiem co mówię.
Jasne, że u każdego z nas cały ten szajs jest niepowtarzalny. Ale spora analogia jest.
Więc ogarnij się do jasnej cholery!!! Tu i teraz chodzi o Ciebie. Nie o was, nie o rodzinę. O Ciebie. Przykre. Prawdziwe.
Dzieci niestety nie mogą być jedynym powodem (autopsja). Jej dla Ciebie na chwile obecna nie ma. Nie ma z tego samego powodu dla którego to zrobiła - bo się rozlazłeś i cały czas taki jesteś. Jak tego (samego siebie) nie zmienisz to w ogóle zapomnij o tym związku (autopsja).
Ona doświadczyła czegoś lepszego niż ma na co dzień. Pomyśl, czy sam byś odpuścił coś fajnego i wrócił do czegoś od czego uciekałeś? Więc jeśli chcesz powalczyć to musisz zacząć od samego siebie.
A jeśli odpuścisz, to przed Tobą "świeży start" bez codziennego balastu myśli, wspomnień i znaków zapytania.
Twoja decyzja. Twoje życie.
Niezależnie co wybierzesz - skup się na sobie, rób rzeczy które chciałeś robić, rozwijaj się. Nabierzesz pewności siebie, której teraz u Ciebie w ogóle brak. Bez tego to d..a nie facet. A każda kobieta (ta czy inna) potrzebuje faceta. Jeśli go nie ma, to sam wiesz jak się to kończy. Z naturą nie wygrasz...
Przestań miauczeć. Już to zrobiłeś. Zrobiłeś to już stary, choćby na tym forum. Ktoś Cię poklepał po plecach, ktoś Ci współczuł. Teraz wstań. Podnieś czoło, wypnij klatę i popatrz ze śmiałością w oczach przed siebie. Kierunek w którym podążysz.. to Twoja decyzja. W końcu jesteś Mężczyzną.
Jesteś to winny, dzieciom, sobie.
Mam nadzieję, że Ci się uda Powodzenia!!!
Witam
Rynik jak widzisz jest odwrotnie spałeś pięknym snem a w tym czasie Twoja księżna znalazła rycerza, no i wyczyściła mu zbroję
Teraz czas wstać z podłogi otrzepać się i żyć na nowo. Pamiętaj Rynik Twoje dzieciaki widzą Cie pogrążonego w rozpaczy, cierpiącego.
Czy to piękny widok dla Twoich dzieciaków ? Czy ojciec nie powinien pokazać dobrego przykładu swoim pociechom ? One uważają że tata powinien być silny, dawać im bezpieczeństwo, ochronę, powinny się czuć w jego towarzystwie bezpieczne. A co Ty robisz ? Co im pokazujesz ? Zostałeś im tylko ty jako rodzic na którym mogą polegać. Człowieku wstawaj z tej podłogi !!!!!!!!
Rusz tyłek i bierz się za siebie !!!! Kurna to Twój początek a nie koniec. Nikt nie umarł, poza Twoim Matriksem w którym żyłeś.
Jest tak a nie inaczej i tego nie zmienisz, nie cofniesz czasu.
Ona, moja wyidealizowana żona, która tyle mówiła o wzajemnym zaufaniu zawiodła mnie tak boleśnie, że nie mogę sobie z tym poradzić.
A kto ją tak bezkrytycznie wyidealizował? Ja?
Cytat
[r30;] ona młodsza o rok, to miłość mojego życia pierwsza kobieta i jedyna przynajmniej do tej pory.
Uuuuu, niedobrze. Tak to jest, jak ktoś nie dywersyfikuje inwestycji. Zna się tylko jeden produkt i teraz nie wiadomo co robić, czekać na hossę, czy coś zmieniać? Jeśli zmieniać, to na co i czy warto? Gdy porównań nie ma to nawet nie wiadomo, co się ma.
Cytat
Postawiłem warunek albo ona się zwalnia albo on i zadzwoniłem do kochasia który stwierdził ze kocha swoją żonę że zwalnia się z pracy od 1szego września.
Dobrze by było, sprawdź to, ale nie pytając żony;
Cytat
Wiem że wina jest tez trochę po mojej stronie byłem zazdrosny jak cholera może to ja ją wepchnąłem w ramiona kochasia.
Jeśli się przy Tobie dusiła, to bardzo możliwe. Odbiła sobie w drugą stronę. Przynajmniej teraz masz podstawy być zazdrosny; Na zasadzie chciałeś to masz. Jeśli nie dasz jej luzu, to nie przetrwacie.
Cytat
ja nie potrafię przestać myśleć o niej w jego uściskach o tym co mi zrobiła chodzę i płaczę jak tylko dzieci nie widzą a ona dzwoni z pracy kochanie to tamto a ja mam ochotę wyć jakie kochanie , że to nieprawda że ...
Ależ ona Tobie nic nie zrobiła. Nie zrobiła tego dla Ciebie tylko dla siebie. Niewiele miałeś z tym wspólnego.
Póki nie zaakceptujesz tego, co się stało, a będziesz przed tym uciekał, będzie kiepsko; Przyjdzie chwila, że będzie ci to obojętne, jak zeszłoroczny śnieg. Kiedy? zależy tylko od ciebie.
Nie jesteś jedyny, którego żonka zdradziła. Pomyśl ilu facetów o tym nie wie i żyje sobie w błogiej nieświadomości z bardzo dobrym samopoczuciem i nadętym ego.
Cytat
Zresztą nie mam jak sprawdzić czy znów mnie nie robi w konia może jak pisze lizbet zeszli do podziemia?
Myślisz, że teraz jak jesteś wyczulony i bardziej spostrzegawczy długo uda się w tym ścisłym podziemiu? To strasznie męczące. Powinieneś to czuć, chociażby po zachowaniu. Mało kto może ukryć wszystkie emocje;
Bardziej martwi mnie to, że jak dotąd na romansie niewiele straciła, więc się królewnie upiekło, a to bardzo źle wróży.
Ty jej odpuszczasz, sam się męczysz. Kochanek się ma usunąć. A ona co? W czepku urodzona? Zgadzam się z BT92, B40, JW. itd..
Szansę, jak napisał mechanik musisz dać, chociażby dla siebie, ale mądrze. Czy było warto, przekonasz się za jakiś czas. Inaczej się nie dowiesz. Użalanie się nad sobą to najgorsza opcja.
Barbell,
Cytat
Może właśnie przyszła Twoja chwila? Może powinieneś się zastanowić, czy kobieta z która spisz w jednym łóżku, jest tą, która była ci pisana?
Może? Ale zastanawianie się nic nie pomoże, jak Rynik nie ma porównania, czyli odniesienia. Jak ma ocenić? To, co u sąsiadów, to tylko na zewnątrz może wyglądać dobrze.
Rynik masz naprawdę dobre komentarze. Wystarczy, że je zrozumiesz. Na razie wciąż tęsknisz za swoimi wyobrażeniami, w których żyłeś. Może dobrze się stało, bo będziesz musiał realniej spojrzeć na życie.
Wiem że sen się skończył, że musze zrobić coś żeby się pozbierać, zresztą wszystko robię dla dzieci tylko dla nich jeszcze funkcjonuje i zawsze pokazuje uśmiechniętą twarz, chciałbym nauczyć się ją nienawidzić i chodź tyle krzywdy to kkkkk mac nadal ją kocham i nadal jestem na rozdrożu swoje czy dzieci heh.....
Dla dzieci to Ty w końcu pokaż prawdziwą twarz!
One wiedza więcej niż Ci się wydaje, i czują więcej.
Jednego Ci kiedyś nie wybaczą; kłamstwa i mistyfikacji.
Nie jestem za tym, żeby małolatom mówić o problemach dorosłych, ale w pewien sposób one mają prawo do prawdy..
Mowisz, że kochasz swoja żonę... Wierzę w to głęboko. Nikt nie szuka tutaj pomocy, nikt nie pisze o swoich emocjach dlatego, że mu nie zależy!
Tylko są różne rodzaje miłości.. Takie jak Twoja też mają swoja nazwę;
Twój typ to wg. mnie Spowiednik. Bardzo otwarty w dzieleniu się informacjami na swój temat, potrzebujący kontaktu i przegadywania spraw, myślący perspektywą tu i teraz, bez konkretnych planów działania i z nadzieją, że jakoś to będzie, podchodzący do spraw w kategorii konkretnych rozwiązań i instrukcji, deklarujący jakieś sprawy lub składający obietnice bez przywiązywania wagi do ich wiarygodności.
Tylko że Ty nie jesteś sam... Od tego co zrobisz, zależy los nie tylko Twój ale i Twoich dzieci..
Pomyśl nad tym...
Ile w ogóle czasu upłynęło? Bo jeśli od razu tu napisałeś to mamy zaledwie tydzień. Wtedy nie podejmiesz żadnej logicznej decyzji. Za dużo emocji.
"wszystko robię dla dzieci" A co konkretnie? Mówię poważnie. Zrobiłeś ostatnio coś konkretnego?
"W czasie gdy zajmowałem się naszą trójką pociech ona sobie w pracy dogadzała"
Tzn, że byłeś i jesteś "kurem domowym" ? Od jak dawna?
Stary, jeśli nie masz na koncie bańki tylko żona pracuje na Waszą rodzinę a ty siedzisz w domu.. to sorry, ale to się musiało tak skończyć.
Myślisz, że twojej ukochanej pasuje tak naprawdę, że to na niej spoczywa większa część odpowiedzialności za rodzinę?
To facet od zarania dziejów był tym, który ma upolować mamuta i zapewnić schron i bezpieczeństwo. To się nie zmieniło.
Rynik, wiem, że to będzie bardzo bardzo ciężkie ale żeby stanąć na nogi musisz starać się wyizolować od emocji. Skupić na robieniu konkretnych, mierzalnych, ograniczonych w czasie rzeczy. Nie związanych bezpośrednio z romansem oczywiście
Zapisuj sobie wszystko co chcesz, powinieneś zrobić. Zrób to np wg formuły smart (wyguglaj). Realizacje poszczególnych punktów pomogą Ci zyskać wiarę w samego siebie, skupisz się na czym innym i pójdziesz do przodu. Krok po kroku stary.
Ponieważ, Rynik, miłość nie wystarczy. Naprawdę nie wystarczy. Nie wśród dorosłych ludzi. Ona może być jedynym spoiwem tylko wśród nastolatków. Potem już nie wystarcza.
Mówi się, że aby osiągnąć inny efekt niż dotychczas musisz zrobić coś inaczej niż robiłeś dotychczas. Powtarzanie tych samych czynności nie spowoduje odmiennych rezultatów. Zmień siebie, zmień to jak widzą Cię inni (w tym dzieci, żona)
Rozumiesz o co chodzi?
Specjalnie mówię o Tobie, nie o żonie, dzieciach
Bo wszystko musi zacząć się od Ciebie... wbij to sobie do głowy!!!!
Powodzenia
Stary, jeśli nie masz na koncie bańki tylko żona pracuje na Waszą rodzinę a ty siedzisz w domu.. to sorry, ale to się musiało tak skończyć. Myślisz, że twojej ukochanej pasuje tak naprawdę, że to na niej spoczywa większa część odpowiedzialności za rodzinę?
Myślisz o większej połowie odpowiedzialności ? :D
Czyli, że jak to kobieta siedzi w domu i wychowuje dzieci to wtedy na mężczyźnie spoczywa większa odpowiedzialność za rodzinę, na kobiecie mniejsza...
Odważne.
A tak w ogóle to skąd doszedłeś do wniosku, że Rynik siedzi w domu a tylko żona zarabia pieniążki ?
Gdyby tak było, nie zażądałby jej zwolnienia się z pracy.
ad1. Nie będę się tu wdawał w dyskusję o emancypacji. Nikt tu nikogo nie umniejsza. Chodzi mi o uwarunkowania rodzaju ludzkiego. Samiec poluje, samica dba o ognisko domowe. W obecnych czasach mocno się to wymieszało, jednak wciąż jestem zdania, że większość kobiet wolałaby móc skupić się na życiu domowym niż na karierze.
ad2. Ponieważ, zakładam, zajmowanie się trójką dzieci jest mocno absorbujące i prowadzenie do tego jakiegoś biznesu stoi pod dużym znakiem zapytania.
A resztę odpowiedzi na to pytanie na priv ewentualnie.
Rynik
Przeszedłem przez to wszystko. W pierwszych tygodniach i miesiącach po zdradzie wydawało mi się, że żonę (zdradzającą) kocham bardziej niż kiedykolwiek. Ale czy naprawdę tak było? Skąd nagle ten przypływ? Bo się oddala? Bo ktoś mi ją zabiera? Bo będę musiał w końcu przeciąć łączącą mnie z nią pępowinę (po 20 latach razem wrośliśmy w siebie)?
Jedyną rzeczą o jakiej wtedy marzyłem to było odkochać się. Ale to nie takie proste a wtych pierwszych tygodniach i miesiącach po zdradzie wręcz niemożliwe.
Ja się odkochałem wreszcie - po prawie 2 latach. Teraz nawet nie wiem czy to dobrze czy źle. Był rozwód, była wyprowadzka. Była przez jakiś czas inna kobieta.
Minęły już prawie 4 lata od tamtej zdrady. 1,5 roku temu postanowiliśmy do siebie wrócić. Na równych prawach, partnerskich. Nie była już dla mnie wyidealizowaną księżniczką (sam ją wyidealizowałem) lecz "normalną kobietą". A jako, że się wczesniej odkochałem to patrzyłem na nią obiektywnie no i uczucie które się rodzi jest już pozbawione jakiejkolwiek toksyczności. Toksyczności która często rodzi się z wczesnego macierzyństwa i małżeństwa (kolejność nieprzypadkowa).
...
No to się rozpisałem o sobie a przecież tu chodzi o Ciebie Rynik. Powtórzę to co powtarzam wszystkim. Zadbaj o siebie, bądź dla siebie dobry. I dla dzieci. Dużo sportu, ruchu. Jakaś nowa pasja. Skup się na czyś innym. Nie popełniaj błędów typu szaleństwo, alkohol, odwet. Za dużo myśli? Wybiegaj się porządnie przed snem (co najmniej 45 min ale lepiej ok godziny) to będziesz spał jak dziecko do rana. A i kondycja będzie lepsza. A można i rozmiar ubrania zmniejszyć . Powodzenia!
Co mówi Twoja zona? czy żona żałuje, czy próbuje przerzucić winę na Ciebie?
Troche mało napisałeś ale jak oni maja kontakt dalej to z dużym prawdopodobieństwem romans wybuchnie na nowo.
Napisz nam cos wiecej na pewno cos poradzimy :cacy
lisbet --cuda sie zdarzają i nie mozna tak przekreslic tylu lat razem a moze ona naprawde sie zmieni??????
dawac szanse nalezy kazdemu i stary jak nie dasz to cale zycie bedziesz myslal ze moze by sie zmienila ...
teraz zajmij sie czyms bo zwariujesz ja 3 mce nic nie robilem popadlem w kryzys firma calkiem stanela ludzi zwolnilem z dnia na dzien .. teraz wiem ze nalezy sie komus wygadac i miec dobrego przyjaciela aby byl z toba .... moze idz gdzies z dziecmi wyjedz na kilka dni ,jeszcze jak sa wakacje a zonie daj czas na decyzje TY_czy "kolega z pracy"" twardo postaw warunek .....
TRZYMAJ SIE CIEPLO JAK COS PODAM CI NR NA PW I DZWON ZAWSZE ---pozdrawiam mechanik
Mechanik - a gdzie ja napisałam żeby jej nie dał szansy ????
Mądre danie szansy, a wybaczenie z marszu, z automatu to dwie różne sprawy.
Wiele zależy od postawy żony.
Rynik proszę napisz nam coś więcej
Rynik ile masz latek ?Ile latek ma dama ?
W jakim wieku są dzieciaki ?
Zaczynasz nieciekawy etap w swoim życiu. Co Ci doradzić, bądź przezroczysty, obserwuj, gaś swoje emocje. Najpierw musisz dojść do siebie aby zadecydować o swoim życiu. Proste to nie jest ale za wcześnie na decyzje. Najpierw odbuduj swój stan psychiczny. Czy to możliwe ? Tak, zajmij się sobą i dzieciakami. Będzie dobrze
Cytat
Ja zalecam duuuużą dozę niepewności. Nic tak dobrze nie robi na rozgrzane to i owo , jak stanięcie nad urwiskiem i groźba lotu z lądowaniem na pysk
Cytat
Rynik nie z takich opresji ludzie wychodzili.
Dobrze, że on odchodzi z pracy , przynajmniej nie bedą mieli kontaktu na co dzień.A żeby sprawdzić czy nie mają dalszego kontaktu, załóż program na komputer i sprawdź czy nie ma gdzieś drugiej komórki.
Twoja żona jeżeli dasz je szansę musi wiedzieć że kolejny wyskok to koniec waszego małżeństwa. S a tu mężczyźni którzy wybaczyli i sa dalej ze swioimi żonami, na pewno dadzą Ci praktyczne rady .
Nie załamuj się :cacy
Kazdy kto raz zdradzi zrobi to ponownie.Ale juz abstra****ąc od tej prawdy.
Zadam Ci pytanie.
Chcesz juz do konca życia zyc w zwiazku bez zaufania?Bo ZDRADA niszczy zaufanie bezpowrotnie.
Chcesz powracajacych co jakiś czas wspomnien Twojej qurewny ze smieciem w łózku?
Widzisz...To jest tak.Moze i jest jakis mały odsetek tych facetów co wybaczyli,(choc moim zdaniem tego nie da sie wybaczyc i Ci wszyscy tylko "udaja" że wybaczyli) ale czy chcesz zastanawiac sie gdy qurewna nie jest akurat z nim gdy np.spózni sie 15 min.z pracy,czy sie kontaktuje z kimś,a moze jest ktos inny?i tak dalej,i tak dalej.
Niech sobie pisza Ci co niby wybaczyli ze kochaja tak jak dawniej swe qurewny.Ja tam im nawet na jote nie wierze.To czyste farmazony i ich chciejstwo.Qurwa to qurwa.Tak jest swiat zbudowany.
Ja byłem w podobnej sytuacj co Ty.Nie wybaczyłem.Wywaliłem qurewne tam gdzie jej miejsce.Była rozpacz,pozew o rozwod ktory złozyłem,stany depresyjne...etc.To co u Ciebie mniej wiecej.Az poznałem kogos super!!!Kochamy sie jak nastolatki,mieszkamy juz razem,bierzemy slub i gitara.I jej ufam.
Nigdy nie dawaj qurwie szansy.Kiedys to zrozumiesz.Trzymam za Ciebie kciuki i życze wszystkiego najlepszego.:cacy
I pamietaj,czas leczy rany.Rane moze i zaleczy,ZAUFANIA nigdy.
Zdrada niszczy wszystko, a zaufanie ponowne jest wynikiem wielu składowych i jednym się udaje, innym nie.
I od siebie...akurat odbudowa zaufania wcale nie jest najtrudniejszym z zadań do wykonania...
rynik, o ile nie wykluczasz pozostania, wiele zależy teraz wyłącznie od Twojej żony (czytaj forum), wiele wyłącznie od Ciebie, reszta to wspólne naprawianie tego, co zawiodło w Waszym małżeństwie.
Jestem trochę czasu "po". Da się na nowo cieszyć się wszystkim dookoła
Jak się trzymasz?
Pamiętam, że te pierwsze tygodnie po "godzinie zero" były naprawdę ekstremalne...
A później... w pierwszym... i drugim roku po... było (i nadal jest) też bardzo różnorodnie i interesująco...
Jakich decyzji byś nie podjął... niestety wiele trudnych chwil przed Tobą...
Ale da się to przeżyć! :cacy
Wierzę, że dasz sobie doskonale radę!!!
Masz dzieciaki, które Cię bardzo potrzebują, więc myśli o ekstremalnym, radykalnym zakończeniu swojego cierpienia, szybciutko i skutecznie wyrzucaj z głowy.
Jak napisano powyżej - zachowaj ograniczone zaufanie do małżonki, czytaj historie innych, spróbuj znaleźć wsparcie w otoczeniu i na forum.
Pogadaj z przyjaciółmi, z forumowiczami, pisz, co czujesz - to naprawdę może pomagać.
W pierwszej chwili na forum bardzo szukałam historii dających nadzieję... więc podsunę Ci kilka...
Zerknij może na te :
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=3354
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...rowstart=0
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=4256
Zerknij też może na opis etapów po zdradzie:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...ead_id=350
I na dyskusję dotyczącą dawania szansy:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...rowstart=0
To, że Twoja żona tak paskudnie nawaliła... może zniszczyć skutecznie Twój dotychczasowy obraz świata, wpływa na poczucie własnej wartości, zmusza do olbrzymiego wysiłku, żeby się pozbierać, poukładać sobie całe życie na nowo, ale naprawdę może być początkiem nowego, bardzo interesującego rozdziału w Twoim życiu.
I to niezależnie od tego, czy z żoną zostaniesz, czy też nie...
Trzymam za Ciebie mocno kciuki!!! :cacy
Chcesz porady prosze o to ona:
-informujesz żonę kochasia nie jego bo to granat dymny który facet się przyzna (bez urazy panowie)
- stawiasz jasne warunki w tym radziłbym ci przygotować pozew zawsze można wycofać go
- dajesz jej czas nie wiem 1-2 ale nie informujesz jej niech ona się stara przecież ty nic nie jestes winny
- informujesz całą rodzinę w szczególności jej ;] zawsze będzie mięc łatkę ku.rwy
i co najwazniejsz kup dyktafon i nagraj ja jak sie przyznaje i wypytaj o kazdy szczegol jaki ci tylko najdzie do głowy
Ja w szczególności radzę Ci, byś o sprawie zawiadomił żonę lowelasa, bo być może zyskasz sojusznika w jej osobie, raz na zawsze pogonisz boczniaka i być może uratujesz tę kobietę przed dalszym zyciem w oszukańczym układzie. Tu, całkiem niedawno napisał facet, który namierzył żonę na kur..stwie, namierzył też jej gacha i jego żonę. Żonę boczniaka poinformował i dziś dziewczyna ta jest na takim etapie, że podjęła decyzję o rozwodzie z łajdakiem.
Może ta kobieta nie uwierzy Ci, może wyśmieje, może przez to jeszcze bardziej pokocha swojego męża- nie wiadomo. Ty jednak zrób, co do Ciebie nalezy.
I nie certol się, bo z Tobą nie certolono się, gdy w miejscu pracy urządzano sobie chatkę- kopulatkę.
Głupia baba ta Twoja cudowna żona i tyle.
Zostanie kiedyś sama, jak kołek w płocie i dopiero wtedy doceni to, co straciła przez swoją głupotę i próżność.
Nie lituj się, nie certol, tylko postaw wszystko na głowie, bo wyrządzono ci wielkie świństwo.
I siebie za to nie obwiniaj bo jeszcze tego by brakowało, by ofiara łajdaków brała na siebie winę za swoje czyny.
Niech ta kobieta idzie do swojego kochanka- Ty zobaczysz jak ona skończy.
Komentarz doklejony:
za cudze czyny miało być
Jak napisała JW zawsze tak samo pewne jak nigdy. Nie bardzo rozumiem dlaczego odpuszczasz temat lajzy.
Posłuchaj tego co napisał mechanik. Plus kilku pozostałych. Niedokonczony temat kochanka potrafi powrócić.
Jednak doradził bym złożenie pozwu to sygnał - NIE ŻARTUJĘ. Pomyśl o tym trochę za gładko na moje to poszło
Zrozum nawet jak spróbujecie nikt nie stanie przy tobie nie przyzna racji po prostu będziesz się motał jak kot w worku. Zięć szaleje bo zazdrosny, bo sobie wmawia. Uwierz poźniej nie raz bedziesz miał ochotę aby poznali prawdę.
Dlatego uważam ze nie ma żadnego powodu aby nie poinformować rodziny kochanka rodziców żony. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zwykłej uczciwości. Byłeś na miejscu jego nieświadomej żony? Uważasz że to uczciwe? Żyć w nieświadomości?
Dwójka Twoich młodszych jest w wieku jakim były moje córki.
I nie wepchnąłeś jej w niczyje ramiona - SAMA POSZŁA. Nie szukaj odpowiedzi dlaczego nie znajdziesz. Był po prostu inny. Nie lepszy, nie mądrzejszy ale inny i zapewniał jej tą nutkę adrenaliny, niepewności. Nie przeczołgasz jej będzie powtórka na 99,9999%. Prawie każdy z podchodzących na miękko ją miał.
-obserwować wraz z konspiracyjnym śledzeniem (panowie podpowiedzą, mam nadzieję, jak)
-niczego nie deklarować, choć rozumiem pęd, by wybaczyć, jak najszybciej, zakopać i żeby było, jak dawniej - nie da się.
-nie ukrywać emocji - zdradzacz powinien naocznie widzieć, co urządził Tobie, jako bliskiej osobie i ojcu
-zbierać dowody, niezależnie czy się mają kiedyś przydać, czy nie
-rozmawiać, to potrzebne, by jakoś oswoić zdradę, okiełznać wyobraźnie etc.. Kwestia detali...Jedni chcą je znać (w tym ja), dla innych jest zbędnym balastem.
-Wstrzymałabym się z obwieszczeniem całej rodzinie. Jeśli mielibyście jednak dać sobie szansę, będzie Ci trudno potykać się o ich spojrzenia. Tutaj zdania też są podzielone - wybierz dla siebie dobrą opcję.
-Rozwód/separacja/wyprowadzka...Uważam, że rozwód był jednym z moich lepszych posunięć w temacie zdrady (i nie tylko)...Potrzebna desperacja i jednak decyzja...
-Wynajduj sobie zajęcia, zaprzątające ciało i duszę/głowę...Zaraz po, wielokrotnie przesadzałam w wolnym czasie co się dało w ogrodzie (niektóre rośliny tego nie wytrzymały ) , biegałam do utraty tchu po okolicy, słuchałam muzyki w typie "kocham cię życie"
https://www.youtube.com/watch?v=iIxp-...Ixp-Omr6pw,
znosiłam do domu kolejną parę butów, jako wynik eksploracji centrów handlowych, zabierałam dzieciaki na rajdy rowerowe etc.
Ochłoń...potem wróć do tematu "co dalej"...
Czy to szefunio Twoje żonki? Czy bzykał ją w biurze, na swoim biurku? Czy chodzili gzić się gdzies po krzakach?
ciekawe ile osób w firmie wie o wszystkim?
Masakra- matka trójki małych dzieci idzie do pracy i zamiast pracować, ona zadziera kiecę i daje jakiemuś żonatemu.
Co ta kobieta sobie wyobrażała? Myślę, że musiała się zakochać w tym żonatym, bo inaczej chyba nie narażałaby swojej reputacji w miejscu pracy. Jeśli poszła plota, to wiadomo za kogo mają ją tam w firmie.
Albo po prostu ona taka jest, a Ty żyjesz z nią i nawet nie wiesz, kogo tak naprawdę trzymasz pod swoim dachem.
Wniosek?
Zbyt emocjonalnie podchodzimy do tego, co funduje nam los. Myślimy; Mam z nią/nim dzieci, mamy wspólny dom, kredyt, samochód...
To tak dużo jest, a zarazem tak niewiele...
Były już przykłady z historii, że ludzie którzy mieli swiadomośc swojej egzystencji, budzili się w obcym kraju, Ba! Nawet na obcym kontynencie! Musieli wszystko zaczynać od nowa, i zaczynali!
Nic, co nam dane jest tu i teraz, nie jest na zawsze.
Może właśnie przyszła Twoja chwila? Może powinieneś się zastanowić, czy kobieta z która spisz w jednym łóżku, jest tą, która była ci pisana?
Pisałeś; Mam też ochotę poddać się, zostawić jej wszystko i odejść...
Czasami intuicja podpowiada nam rozwiązania... Tylko nie chcemy jej słuchać...
Niestety, ale to nie jest mozliwe.
Musisz zadziałać bardzo ostro, nie wylączając nawet rozwodu z tą kobietą, bo jesli za szybko przejdziesz nad czymś takim do porządku dziennego, to niestety za jakiś czas będziesz miał dokładnie to samo, może z tym samym boczniakiem w roli głównej, a może z jakims innym.
Nie wiem w jakiej firmie pracuje Twoja zona, ale wydaje mi się, że nie ma w tej firmie ogólnie przyjętych zwyczajów, że zatrudnione tam kobiety puszczają się ze współpracownikami- to w głowie sie po prostu nie mieści.
Pomysl więc logicznie.
Ta kobieta uprawiała seks w miejscu swojej pracy i robiła to nie zważając nawet na swoją reputację. Ludzie na pewno wszystkiego się domyslili, bo nikt ślepy ani głupi nie jest.
No to pomysl, jaką trzeba być osobą, żeby robić coś takiego? Ja też pracuję i mnóstwo moich znajomych osób i ja nie wyobrażam sobie, żebym weszła w tego rodzaju układ z jakimś współpracownikiem- coś takiego jest poza moim wyobrażeniem.
Ona robiła to jednak.
Wynika więc z tego, że albo zakochała się w firmowym lowelasie (są tacy, w każdej firmie), albo ona ma po prostu taki charakter, wiesz o jaki charakter mi chodzi? O ku..wski.
Tylko Ty o niczym nie miałeś pojęcia.
Nie wiadomo ilu gachów tak naprawdę miała ta kobieta po drodze, bo skoro idzie ona na całość i puszcza się nawet w miejscu swojej pracy, to znaczy, że jest dość wprawiona w tego rodzaju zabawy.
Ja radzę Ci zawiadomić o fakcie żonę tego firmowego i zachować się bardzo radykalnie w stosunku do niej.
Jeśli ulegniesz jej łabędzim pieniom, to polegniesz, bo nauczysz tę kobietę dziadostwa, rozwydrzysz ja jeszcze bardziej i co jakiś czas będziesz miał na karku różnych boczniaków, niektórych namierzysz, a o innych pojęcia zielonego nie będziesz miał.
Dobrze się więc zastanów.
Normalna i dobre prowadząca się na co dzień kobieta nie chodzi do pracy po to, by podciągać do góry spódnicę i dawać się bzyknąć byle komu, szczególnie gdy jest matką trójki dzieci.
Twoja żona na pewno nie jest poważna i odpowiedzialną osobą- może coś w niej przeczuwałeś, intuicja podpowiadała Ci różne rzeczy i dlatego bywałeś zazdrosny. Nie ma dymu bez ognia.
Dobrze się zastanów nad tym wszystkim i zawiadom żonę gacha, jak większość z nas Tobie radzi.
Powodzenia.
Czuję, że mam prawo ci porządnie przywalić. Bo sam byłem taki jak ty, bo moja historia była zbliżona. Bo wiem co mówię.
Jasne, że u każdego z nas cały ten szajs jest niepowtarzalny. Ale spora analogia jest.
Więc ogarnij się do jasnej cholery!!! Tu i teraz chodzi o Ciebie. Nie o was, nie o rodzinę. O Ciebie. Przykre. Prawdziwe.
Dzieci niestety nie mogą być jedynym powodem (autopsja). Jej dla Ciebie na chwile obecna nie ma. Nie ma z tego samego powodu dla którego to zrobiła - bo się rozlazłeś i cały czas taki jesteś. Jak tego (samego siebie) nie zmienisz to w ogóle zapomnij o tym związku (autopsja).
Ona doświadczyła czegoś lepszego niż ma na co dzień. Pomyśl, czy sam byś odpuścił coś fajnego i wrócił do czegoś od czego uciekałeś? Więc jeśli chcesz powalczyć to musisz zacząć od samego siebie.
A jeśli odpuścisz, to przed Tobą "świeży start" bez codziennego balastu myśli, wspomnień i znaków zapytania.
Twoja decyzja. Twoje życie.
Niezależnie co wybierzesz - skup się na sobie, rób rzeczy które chciałeś robić, rozwijaj się. Nabierzesz pewności siebie, której teraz u Ciebie w ogóle brak. Bez tego to d..a nie facet. A każda kobieta (ta czy inna) potrzebuje faceta. Jeśli go nie ma, to sam wiesz jak się to kończy. Z naturą nie wygrasz...
Przestań miauczeć. Już to zrobiłeś. Zrobiłeś to już stary, choćby na tym forum. Ktoś Cię poklepał po plecach, ktoś Ci współczuł. Teraz wstań. Podnieś czoło, wypnij klatę i popatrz ze śmiałością w oczach przed siebie. Kierunek w którym podążysz.. to Twoja decyzja. W końcu jesteś Mężczyzną.
Jesteś to winny, dzieciom, sobie.
Mam nadzieję, że Ci się uda Powodzenia!!!
Rynik jak widzisz jest odwrotnie spałeś pięknym snem a w tym czasie Twoja księżna znalazła rycerza, no i wyczyściła mu zbroję
Teraz czas wstać z podłogi otrzepać się i żyć na nowo. Pamiętaj Rynik Twoje dzieciaki widzą Cie pogrążonego w rozpaczy, cierpiącego.
Czy to piękny widok dla Twoich dzieciaków ? Czy ojciec nie powinien pokazać dobrego przykładu swoim pociechom ? One uważają że tata powinien być silny, dawać im bezpieczeństwo, ochronę, powinny się czuć w jego towarzystwie bezpieczne. A co Ty robisz ? Co im pokazujesz ? Zostałeś im tylko ty jako rodzic na którym mogą polegać. Człowieku wstawaj z tej podłogi !!!!!!!!
Rusz tyłek i bierz się za siebie !!!! Kurna to Twój początek a nie koniec. Nikt nie umarł, poza Twoim Matriksem w którym żyłeś.
Jest tak a nie inaczej i tego nie zmienisz, nie cofniesz czasu.
Cytat
A kto ją tak bezkrytycznie wyidealizował? Ja?
Cytat
Uuuuu, niedobrze. Tak to jest, jak ktoś nie dywersyfikuje inwestycji. Zna się tylko jeden produkt i teraz nie wiadomo co robić, czekać na hossę, czy coś zmieniać? Jeśli zmieniać, to na co i czy warto? Gdy porównań nie ma to nawet nie wiadomo, co się ma.
Cytat
Dobrze by było, sprawdź to, ale nie pytając żony;
Cytat
Jeśli się przy Tobie dusiła, to bardzo możliwe. Odbiła sobie w drugą stronę. Przynajmniej teraz masz podstawy być zazdrosny; Na zasadzie chciałeś to masz. Jeśli nie dasz jej luzu, to nie przetrwacie.
Cytat
Ależ ona Tobie nic nie zrobiła. Nie zrobiła tego dla Ciebie tylko dla siebie. Niewiele miałeś z tym wspólnego.
Póki nie zaakceptujesz tego, co się stało, a będziesz przed tym uciekał, będzie kiepsko; Przyjdzie chwila, że będzie ci to obojętne, jak zeszłoroczny śnieg. Kiedy? zależy tylko od ciebie.
Nie jesteś jedyny, którego żonka zdradziła. Pomyśl ilu facetów o tym nie wie i żyje sobie w błogiej nieświadomości z bardzo dobrym samopoczuciem i nadętym ego.
Cytat
Myślisz, że teraz jak jesteś wyczulony i bardziej spostrzegawczy długo uda się w tym ścisłym podziemiu? To strasznie męczące. Powinieneś to czuć, chociażby po zachowaniu. Mało kto może ukryć wszystkie emocje;
Bardziej martwi mnie to, że jak dotąd na romansie niewiele straciła, więc się królewnie upiekło, a to bardzo źle wróży.
Ty jej odpuszczasz, sam się męczysz. Kochanek się ma usunąć. A ona co? W czepku urodzona? Zgadzam się z BT92, B40, JW. itd..
Szansę, jak napisał mechanik musisz dać, chociażby dla siebie, ale mądrze. Czy było warto, przekonasz się za jakiś czas. Inaczej się nie dowiesz. Użalanie się nad sobą to najgorsza opcja.
Barbell,
Cytat
Może? Ale zastanawianie się nic nie pomoże, jak Rynik nie ma porównania, czyli odniesienia. Jak ma ocenić? To, co u sąsiadów, to tylko na zewnątrz może wyglądać dobrze.
Rynik masz naprawdę dobre komentarze. Wystarczy, że je zrozumiesz. Na razie wciąż tęsknisz za swoimi wyobrażeniami, w których żyłeś. Może dobrze się stało, bo będziesz musiał realniej spojrzeć na życie.
One wiedza więcej niż Ci się wydaje, i czują więcej.
Jednego Ci kiedyś nie wybaczą; kłamstwa i mistyfikacji.
Nie jestem za tym, żeby małolatom mówić o problemach dorosłych, ale w pewien sposób one mają prawo do prawdy..
Mowisz, że kochasz swoja żonę... Wierzę w to głęboko. Nikt nie szuka tutaj pomocy, nikt nie pisze o swoich emocjach dlatego, że mu nie zależy!
Tylko są różne rodzaje miłości.. Takie jak Twoja też mają swoja nazwę;
Twój typ to wg. mnie Spowiednik. Bardzo otwarty w dzieleniu się informacjami na swój temat, potrzebujący kontaktu i przegadywania spraw, myślący perspektywą tu i teraz, bez konkretnych planów działania i z nadzieją, że jakoś to będzie, podchodzący do spraw w kategorii konkretnych rozwiązań i instrukcji, deklarujący jakieś sprawy lub składający obietnice bez przywiązywania wagi do ich wiarygodności.
Tylko że Ty nie jesteś sam... Od tego co zrobisz, zależy los nie tylko Twój ale i Twoich dzieci..
Pomyśl nad tym...
"wszystko robię dla dzieci" A co konkretnie? Mówię poważnie. Zrobiłeś ostatnio coś konkretnego?
"W czasie gdy zajmowałem się naszą trójką pociech ona sobie w pracy dogadzała"
Tzn, że byłeś i jesteś "kurem domowym" ? Od jak dawna?
Stary, jeśli nie masz na koncie bańki tylko żona pracuje na Waszą rodzinę a ty siedzisz w domu.. to sorry, ale to się musiało tak skończyć.
Myślisz, że twojej ukochanej pasuje tak naprawdę, że to na niej spoczywa większa część odpowiedzialności za rodzinę?
To facet od zarania dziejów był tym, który ma upolować mamuta i zapewnić schron i bezpieczeństwo. To się nie zmieniło.
Rynik, wiem, że to będzie bardzo bardzo ciężkie ale żeby stanąć na nogi musisz starać się wyizolować od emocji. Skupić na robieniu konkretnych, mierzalnych, ograniczonych w czasie rzeczy. Nie związanych bezpośrednio z romansem oczywiście
Zapisuj sobie wszystko co chcesz, powinieneś zrobić. Zrób to np wg formuły smart (wyguglaj). Realizacje poszczególnych punktów pomogą Ci zyskać wiarę w samego siebie, skupisz się na czym innym i pójdziesz do przodu. Krok po kroku stary.
Ponieważ, Rynik, miłość nie wystarczy. Naprawdę nie wystarczy. Nie wśród dorosłych ludzi. Ona może być jedynym spoiwem tylko wśród nastolatków. Potem już nie wystarcza.
Mówi się, że aby osiągnąć inny efekt niż dotychczas musisz zrobić coś inaczej niż robiłeś dotychczas. Powtarzanie tych samych czynności nie spowoduje odmiennych rezultatów. Zmień siebie, zmień to jak widzą Cię inni (w tym dzieci, żona)
Rozumiesz o co chodzi?
Specjalnie mówię o Tobie, nie o żonie, dzieciach
Bo wszystko musi zacząć się od Ciebie... wbij to sobie do głowy!!!!
Powodzenia
Cytat
Myślisz o większej połowie odpowiedzialności ? :D
Czyli, że jak to kobieta siedzi w domu i wychowuje dzieci to wtedy na mężczyźnie spoczywa większa odpowiedzialność za rodzinę, na kobiecie mniejsza...
Odważne.
A tak w ogóle to skąd doszedłeś do wniosku, że Rynik siedzi w domu a tylko żona zarabia pieniążki ?
Gdyby tak było, nie zażądałby jej zwolnienia się z pracy.