

| [173] |
RebornAngel | ![]() |
NieOddycham | 00:36:18 |
JelonekV | 00:52:14 |
Aga104 | 01:02:54 |
mrdear | 01:03:21 |
Dzień dobry. Postanowiłem napisać tutaj co nieco o swojej sytuacji. Proszę tylko o jakieś spostrzeżenia, potwierdzenie bądź zanegowanie moich przemyśleń. Sprawa ma się tak, że miesiąc temu odkryłem w bilingach mojej żony tajemniczy numer telefonu. Żona zawsze była cerberem swojej komórki, zawsze pusta skrzynka i rejestr połączeń. Zawsze. Jak doszło do tego, że zagłębiłem się w biling na razie pomijam. Chodzi o to, że żona kogoś ma. Kiedy się dowiedziałem była z dzieckiem na wakacjach u swojej matki. Po powrocie sprawa wyszła na jaw. Żona w szoku skąd znam ten numer itp. Oczywiście na gorąco błaganie o wybaczenie, dramat ogólnie. W bilingach tony smsów, trochę rozmów, zawsze jak kończyła pracę. Nigdy jej nie inwigilowałem, nigdy nie rozliczałem z czasu. Czasem wracała później z pracy, ale nie pracuje w naszym mieście więc wiadomor30; Do czego zmierzam: numer pojawił się 2 maja, ale wyczaiłem inny. Dokładnie te same godziny smsów i połączeń, numery wykluczają się wzajemnie. Wiadomo - ta sama osoba. Żona wymyśliła historyjkę, że poderwała sobie gościa na przystanku autobusowym, bo czuła się nieatrakcyjna itp. bzdety. Więc poderwała sobie kolegę - to najważniejsze słowo - kolegę i rtylkor1; smsowali i gadali czasem. Przeprosin nie było końca. O tym, że te mam wyczajone te dwa numery nie wie, gdyż z dnia na dzień zmienia się nie do poznania. Teraz już nie błaga o wybaczenie, nie bierze winy na siebie tylko wmawia mi, że mnie nie zdradziła, bo nie było seksu i w ogóle to naczytałem się głupot. Ma koleżankę, do której od tego czasu bardzo dużo dzwoni, więc koleżanka pewnie o wszystkim wie i kryje ją. Solidarność jajników. W pewną czerwcową sobotę wybrała się nawet na noc do tejże koleżanki do innego miasta i co ciekawe wróciła o 6 rano. Te smsy to mój największy dramat, np. jednej nocy, kiedy spałem w łóżku obok pisali do siebie o 2:26, po czym zadzwonił i gdzieś z ukrycia rozmawiali 12 minut. Kiedy pytam ją o to czy o cokolwiek innego, np. smsy po 4 rano, kiedy wstaje do pracy czy 25 smsów w ciągu dnia odpowiedź jest zawsze taka sama r11; rnie zdradziłam cię, to tylko smsy, głupie gadanie (o seksie też bo się przyznała)r1; itp. itd. Powiedziałem jej, że chce rozwodu. Ona oczywiście nie chce, bo nic się nie stało. Moja paranoja teraz wpędza mnie w obłęd. Jej bilingi znam na pamięć. Jakimś dziwnym trafem kolega już nie pisze, ona do niego też. Prosta sprawa r11; pomogła koleżanka. Pytanie jest takie - czy ja świruję, czy ona robi ze mnie skończonego idiotę, zapierając się i tłumacząc zawsze "nie wiem, nie pamiętam", mimo miażdżących dowodów? Jako mężczyzna, facet jestem zdruzgotany. Śpimy razem w jednym łóżku, a ona w środku nocy pisze do niego i chowa się w kiblu żeby pogadać przez 12 minut. Dramat. 14 lat razem i 13 letni syn. Nie chcę z nią być. Co robić?
Trwanie i naprawianie, próby odbudowy, drugie, piąte czy dziesiąte szansy, czy jak to nazwać to kawał ciężkiego chleba, decyzja o rozstaniu też nie jest łatwa. Obie wersje znajdują swoich zwolenników i przeciwników, obie kosztują zbyt dużo. Osobiście bliżej mi do opcji, iż po zdradzie nie ma już związku chyba, że potrafisz sobie nieźle nawciskać do głowy różnych usprawiedliwień sytuacji lub przerzucisz środek ciężkości winy w inną, czytaj złą stronę, bądź jesteś konformistą (to też źle) lub nie daj boże materialistą, jednak wydaje mi się, ze miesiąc "takich" zachowań żony oceniasz zbyt restrykcyjnie. Prawdą jest również to, że najprawdopodobniej nie znasz całej prawdy i tu jest zagwozdka.
Cóż to nie bądź zbierz się za detektywa ustal gdzie łazja mieszka i go zgarnij i tyle spr też zone przez tydz niech detektyw zbierze dowody zdrady ;] koleżankę na swiadka i zone poinformujesz ze skladasz pozew jak bd mial dowody od detektywa.
To jednak chyba nie koleżanka
Teraz może być wszystko w podziemiu, cóż nie wytrzymałeś i zdradziłeś się za szybko.
[quote] czy ja świruję, czy ona robi ze mnie skończonego idiotę, zapierając się i tłumacząc zawsze "nie wiem, nie pamiętam", mimo miażdżących dowodów? Jako mężczyzna, facet jestem zdruzgotany/quote]
Nie zwariowałeś to normalny scenariusz, tak to wyglądało u większości z nas. Przemyśl wszystko na spokojnie i bądź w tym czasie przeźroczysty.
Nie wychodź przed orkiestrę. Jeżeli postanowisz się rozwieść to musisz mieć dowody inaczej nic z tego a może nawet być opcja rozwodu z Twojej winy.
Cytat
To Ty chcesz
Cytat
Mamisz siebie
Rozumiem, że chcesz mieć przysłowiową kawę na ławę (dowody na stole), by...no właśnie, by co?
Nie wydaje mi się, żebyś był zdecydowany na odejście/rozwód. To raczej z Twojej strony rzucanie słowami bez pokrycia, taki straszak
Właściwie Ci się nie dziwię...Zazwyczaj potrzebne nam są podane i to w zwielokrotnionej dawce dowody, by wreszcie zrozumieć, że dalsza egzystencja jeśli w ogóle możliwa, to po radykalnych zmianach lub wcale.
Zdobądź je więc. Zdradzacze wcześniej czy później, utwierdzeni w przekonaniu o swoim sprycie, wysypują się na całego.
Szukaj dodatkowej karty/telefonu, wyjeżdża, to wsiadaj w auto i zobacz, gdzie się wybiera, bilingi, komputer...
Tymczasem nie dość, że się zdekonspirowałeś, to siedzisz i czekasz na prawdomówność (o litości!) żony
A karty mozna szukać pod baterią.
Przyznała się do kłamstw, zatajania znajomości. Nadal zarzeka się, że nie uprawiali seksu, ale w mojej opinii jest o wiele gorzej gdyż facet, z którym tyle rozmawia o takich porach (smsy 4:05 rano, po 23) to podobno kolega od serca, przyjaciółka w spodniach. Ale świadomość tego, że moje małżeństwo defakto liczy nie dwie a trzy osoby przyprawia mnie o mdłości.
Rozwód jest nie unikniony i zgodziła mi się go dać jak tylko ogarnie swoje sprawy. Oczywiście nadal kłamie i nadal usuwa pewnie te bardziej znaczące smsy gdyż kazałem jej skontaktować się z jej "kolegą" co też uczyniła, ale najważniejszą wiadomość wysłaną do niego usunęła.
Nigdy jej nie zaufałbym, kontrolowanie na każdym kroku i tak doprowadziłoby do rozpadu tego małżeństwa. Tak się nie da żyć.
A najgorsze jest to, że na początku roku zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny... efekt jest taki, że się rozpadła.
Panowie biling powie wam wiele o waszych żonach. O was samych też. Nikomu czegoś takiego nie życzę.
Komentarz doklejony:
Mala dygresja. Nie wiedziec czemu osoba zdradzajaca zwykle mysli ze ten nowy jest darem bozym , dal ktorego gotowa jest poswiecic wszystko i wszystkich. Problem pojawia sie zazwyczaj podczas sprawy rozwodowej lub krotko po niej , kiedy nagle sie okazuje ze kochanek/a nie sa tacy idealni, ze nie pozwalaja sie wprowadzic lub nie chca odejsc od swojego partenra i wtedy jest wlasnie najciezej . Zwykle wtedy nagle sie okazuje ze zdradzac przychodzi na kolanach blagac o przebaczenie. Wtedy bedzie moment w ktorym najczesciej popelnai sie blad i wybacza, gdy tak na parwde zwykle jest tak , ze zdradzacz wraca tylko dlatego , ze w jego mniemaniu nie ma nikogo lepszego na ta chwile. Zazwyczaj zgoda na powrot okazuje sie bledem po jakims czasie gdy nagle sie okazuje ze ponownie zdarzdacz poznal kogos lepszego . Tak wiec kieruj sie rozumem a nie emocjami. Powodzenia
A z "miękkich" form dociekania prawdy osobiście polecam mowę ciała drugiej osoby. Przecież jesteśmy/byliśmy z połówką już trochę czasu. Wiemy jak i na co normalnie reaguje. A kiedy kręci. Mnie to powiedziało sto razy więcej niż słowa.
Black - masz w sobie więcej siły niż większość z nas ma/miała. Będzie z Tobą dobrze.
Żona zachowuje się jakby nigdy nic, mówi, że mnie kocha itp. Ja mówię, że tego nie chcę. Że nie ma co ratować, małżeństwo skończone. Ona mówi, dobrze wiem, że tego chcesz. Ale potrzebuje czasu. Po czym jak gdyby nigdy nic znowu to samo od początku. Ja wariuje. Nie mogę z nią być bo jak się okazuje znajomość z kolegą trwa przynajmniej 3 lata. On się teraz od niej zupełnie odciął. Nie pisze, nie dzwoni. Wiem, że ona ma wszystko do stracenia, ale jej wbić do głowy, że nie można ratować trupa? Małżeństwo się skończyło przez jej kłamstwa i oszukiwanie mnie. Wariuje.
Cytat
Masz rozum ? Wiesz co masz robić, rób porządek.
Zadbaj o siebie, wychodź do ludzi, znajomych, pokarz jej że jest Tobie niepotrzebna. Ona zna Cie takim jakim byłeś uległym, godzącym się na wszystko. Od Ciebie zależy czy chcesz zwariować czy żyć normalnie
Wynajmij mieszkanie, jedź do hotelu, niech cie przygarnie kolega.
A jeśli nie masz mniej siły, zrób to jak jej nie będzie w domu. Zadzwoń od razu do syna (a jeszcze lepiej porozmawiaj), wytłumacz.
Myślę, że niestety najlepiej telefonicznie - raz, że nie chlapnie przed nią, dwa - ona nie będzie miała pretensji do dziecka, że ją nie uprzedziło.
Bo z tego co zrozumiałem, ty jesteś zdecydowany a ona niby chce, ale na jej warunkach... znam to
Cytat
Trzeba myśleć co się robi
Dlaczego chłopak ma dać zbudować nowe gniazdko dla kochasia ?
A później być gościem w swoim domu ?
Popatrz w głąb siebie. Na spokojnie.
Odpowiedz sobie na jedno, ****..scie ważne pytanie
Daj sobie tyle czasu potrzebujesz, godzinę, dzień, weekend... z każdą z tych opcji wiąże się masa zagadnień.
A potem bądź jak kapitan na okręcie - raz podjęta decyzja jest ostateczną. Odrzuć wtedy myślenie co by było gdyby. Skoro już zdecydowałeś to trzymaj kurs - liczy się tylko aby płynąc do przodu.
Na razie stoisz w miejscu. Czas do przodu...
Więc nie masz bladego pojecia jak zyje sie w takim domu. Piszesz coś o domie. Co to znaczy dla Ciebie DOM. Bo wydaje mi się że bardziej jak "miedza" u Kargula z Pawlakiem.
Niestety przekłamujesz nie Twoją historię.
Emocje odłóż na bok
Komentarz doklejony:
kolejny fakt opisała wyżej lisbet !!!!!!!!! najważniejszy.
Komentarz doklejony:
haski nie zostawia się dzieci w takiej sytuacji. One już i tak cierpią.
Ja po fakcie mieszkałem w domu kilka dni do pierwszej małej awantury. Wyprowadziłem sie do brata. Dzieci widywałem prawie codziennie, popołudniu dopóki qurewna nie wróciła z pracy. Usuwałem się aby nic nie prowokować. Zresztą za radą prawnika, który poradził mi właśnie wyprowadzke. Powiedział mi albo wyprowadzka albo "niebieska karta" jeśli zostanę. I pewnie tak by było, zadzwonić po policję zawsze mogła. I to by był dowód w sądzie jaki to ja niedobry jestem. Miałem wydrukowane emaile i swiadków. dostałem rozwód z orzeczeniem jej winy na 3 sprawie. I nikt tam nie wyciagał sprawy "porzucenia rodziny" czym tak straszycie. Wydaje mi sie że dzieci łgodniej to przeszły niż gdyby były awantury w domu. Ale to moje zdanie tylko
Komentarz doklejony:
i wlaśnie to jest problem. Zostaję bo dzieci. Inni napiszą że dzieci wszystko widzą i tylko je krzywdzimy.
Zresztą kazdy z Was ma rację więc emocje są zupełnie niepotrzebne:niemoc
Komentarz doklejony:
Ona mnie wpędzi w obłęd.
Cytat
Komentarz doklejony:
masz jakiÅ› problem z tymi emocjami, ciÄ…gle o tym piszesz. Wycisz sie trochÄ™
dzisiaj promocyjnie dostajesz drugÄ… CZERWONÄ„ kulkÄ™
Komentarz doklejony:
śledzę ten portal kilka lat i ciagle zminiają się administratorzy niestety na gorszych. Było tu kilku mądrych ludzi, ktorzy na swą zgubę byli bardziej inteligentni od zarządzjących tym portalem. wrociliśmy do PRL "kto nie mysli zgodnie z linią parti ......
A twoje kartki to wiesz gdzie mam...
Komentarz doklejony:
Nie mogę usunąć swojego konta. Czy szanowni Admini mogli by to zrobić. W końcu się do czegoś przydacie
Cytat
sam sobie zaprzeczasz.
Odpoczniesz trochę od portalu to może ci przejdzie.
Może jest na ostro a może jest spokojnie tylko Black strasznie to przeżywa.
Tak czy inaczej - rozwody potrafią strasznie długo się ciągnąć. Obecnie Black jest w totalnej rozsypce i wątpię, żeby tak wytrzymał do czasu aż to się prawnie zakończy nie robiąc niczego głupiego lub nie lądując na oddziale zamkniętym.
Pytanie co jest ważniejsze - sprawy majątkowe w przyszłości czy jego ryta obecnie, codziennie psychika.
Pytanie co jest ważniejsze dla niego na dzień dzisiejszy?
Zachowujesz się jak dziecko obudzone ze snu, które nic nie czai, a jeszcze mniej wie.
Wiesz, że największy problem masz z samym sobą a nie z żoną?
Sprawa wypłynęła? Sama nie wypłynęła. To Ty trafiłeś na bilingi. To Ty zdecydowałeś, że nie będziesz dochodził, co jest grane. Nie wysiliłeś się. Z czym teraz jesteś, z domysłami?
Na podstawie domysłów chcesz się rozwodzić? Oj długo Cię to będzie męczyć, nawet gdyby zostało kilka procent szans, że żonka mówi prawdę.
Na co liczyłeś, że jeśli żonka jest zakochana w kimś innym, to poda Ci go na tacy? Najbliższą sobie osobę, z którą się spotyka od 3 lat? Naiwność granicząca z głupotą. Sam stworzyłeś sobie sytuację patową. Teraz będziesz miał same wątpliwości, co jest prawdą a co nie?
Masz 3 możliwości:
1. Za wszelką cenę dochodzisz jak to wszystko wyglądało i co tak naprawdę się wydarzyło. Wtedy, biorąc wszystko pod uwagę podejmujesz decyzję, co dalej, rzucając ją całkowicie na kolana odpuszczasz jej lub stwierdzasz, że nie warto i w pięknym stylu na swoich warunkach się rozstajesz. Teraz to najtrudniejsza opcja, ale przy odrobinie szczęścia i determinacji możliwa.
2. Składasz papiery rozwodowe, bo niedopuszczalne i nienormalne dla Ciebie jest, aby żona miała kolegę/ przyjaciela, z którym tak często się kontaktowała i nie wiadomo, o czym rozmawiała i co z nim robiła. Dla wszystkich stajesz się paranoikiem i zazdrośnikiem, z którym nie da się żyć. Bardzo możliwe, że wina rozpadu związku przypisana będzie Tobie, bo nie mając podstaw rozwalisz rodzinę. Mało istotne jest to co czujesz. Mało kto to zrozumie.
A ja nie rozumiem- nie złożyłeś wniosku rozwodowego, bo żona potrzebuje czasu? Na co? Chyba nie na deklarację kochanka?
3.Nie robisz z siebie totalnego głupa/ paranoika, choć wiadomo, że to żonka niechcący z Ciebie takiego zrobiła. Ty wiesz, co się stało i ona wie, ale nie wracacie do tematu, Ty starasz się jak najszybciej o tym zapomnieć.
Postawa Twojej żonki po przyłapaniu jest klasyczna. Uświadomiła sobie z lekka, co ryzykowała i jak to z boku wygląda. Głupia by była, gdyby się przyznała. Przeżywa teraz rozstanie z gościem i szuka wyjścia z sytuacji. U niej też logika mówi jedno, a emocje coś innego, tyle, że jej się świat na razie nie zawalił tak jak Tobie, więc jak najszybciej chce przejść do porządku dziennego;
Faceci są strasznie naiwni, jednak jedni bardziej inni mniej. Wszyscy jednak usilnie wierzą, że te, które się puszczają to qurewny, taki gatunek, a te, które oni sami wybrali na swoje kobiety, to pochodzą z eksportu, z kosmosu, bo są inne i tylko oni na nie zasługują, bo są tak wspaniali; Najbardziej śmieszni są Ci, co bzykają cudze żonki i prędzej uwierzą w koniec świata, niż, że ta ich się z kimś bzyknie czy w kimś zakocha;
Blacklabel, mało napisałeś, nic nie wiadomo o jakości waszego związku, ale jak do tej pory wygląda na to, że Twoja żona jest normalną kobietą. Może warto by się w końcu przekonać, jaką i jaki był wasz związek, pomijając Twoje wyobrażenia?
Co do wyprowadzki? Możesz się wyprowadzić na chwilę, aby ochłonąć. Wcześniej poinstalować, co się da, żeby w końcu dowiedzieć się, jaki charakter miał czy ma ten związek z gościem. Ma on żonę? Czemu nie zebrałeś o nim informacji?
Czemu nie podziękowałeś koleżance żony, że kryjąc ją rozwaliła jej rodzinę?
Chyba, że jest Ci tak dobrze jak jest, to jęcz dalej i roztrząsaj sobie te 12 minut i bilingi. Możesz tak roztrząsać parę lat kręcąc się wokół własnego bolącego ogona;
Informacja o sposobie kasowania konta przez użytkownika została wysłana na priv.
Cenzura czy co
Proszę o nie zaśmiecanie wątku- proszę o korespondencję na priv, a uwagi na temat pracy administracji wpisywać w temacie Do adminów.
Kolejne nieregulaminowe wpisy skończą się ostrzeżeniem.
Administracja postąpiła według Pańskiej prośby. Konto zostało usunięte na Pana wniosek.