Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam, mam watpliwosci dot zachowan mojej zony. Moze jako obiektywni bedziecie w stanie rozwiac je lub potwierdzic. Rzecz dotyczy kilkudniowego wyjazdu firmowego, w ktorym moja zona brala udzial. Poniewaz dzialo sie to w nieduzej odleglosci od miejsca naszego zamieszkania zona, ktora zawsze deklarowala niechec do tego typu spedow stwierdzila ze pojedzie ale mam ja odbierac kazdego dnia po zajeciach. Troche zdziwilem sie kiedy w przeddzien wyjazdu zaczela zmieniac zdanie i lamac. W dniu wyjazdu glosno rozwazala co zrobic i czy nie zostanie jednak na noc. Bylem tym nieco zaskoczony ale przemilczalem sprawe. Miala dzielic pokoj z kolezankami i kiedy do niej dzwonily nie umiala sie okreslic jednoznacznie. W koncu odwiozlem ja na miejsce i kiedy tylko wrocilem do pracy zadzwonila z informacja ze jednak nocuje bo nie bedzie mnie ganiac itd itp/ Podobno ciezko bylo wywalczyc dobry pokoj wiec nie chciala rozczarowac kolezanki ktora o niego walczyla.
Nie komentowalem tego ale biorac pod uwage czeste teksty zony ze nie wyobraza sobie nocowania poza domem skoro jest tak blisko i ze tesknilaby bardzo postanowilem ze ja odwiedze i moze ze mna zdecyduje sie jednak wrocic. Po drodze uprzedzona o moim wyjezdzie przez zyczliwa osobe- dzwonila z pyt czy moze jednak jade ale chccac zrobic niespodzianke zaprzeczylem i wylgalem sie jakos. Dzwoni;a jeszcze ze dwa razy pod byle pozorem... Dojechalem na miejsce i kiedy napisalem sms ze jestem wyszla od razu... o dziwo juz ubrana w kurtke- (byla jesien) zdziwilo mnie to ale wytlumaczyla ze na dole w hotelu jest zimno (wiedzialem ze nie zdazylaby pojsc po nia do pokoju) . Byla strasznie skonsternowana i roztrzesiona- nie widzialem jej nigdy w takim stanie. Wydarla sie na mnie zebym jej dal papierosa- chociaz nie palila od dluzszego czasu. stalismy na ulicy przy samochodzie. Zdenerwowanie i dygot z nerwow. Zapytalem spokojnie o co chodzi i czy wroci ze mna. odpowiedziala ze nie moze bo oplacone miejsca a zdeklarowala sie ze zostanie i nie chce mnie ganiac i kolezanka walczyla o pokoj....
wrocilem sam. po drodze masa sms ze wie jak to wyglada i bardzo by chciala ze mna wrocic i powinna byc ze mna itp.
Sorry za chaos w opisie ale moze uda sie Wam wylowic sens
Więcej informacji drogi Rolandzie.
W jakim jesteście wieku?
Ile lat jesteście małżeństwem?
Ile lat mieszkacie razem?
Macie dzieci?
Co to za życzliwa osoba uprzedziła Twoją żonę o wyjeździe? Opowiadałeś wszystkim wokoło, że jedziesz zrobić żonie niespodziankę?
Jak Wam się układa w życiu? W łóżku?
Komplementujesz? Dajesz kwiaty? Flirtujesz (z żoną oczywiście)?
...
Miałem podobną sytuację kilka lat temu, kiedy żona na imprezę firmową (wcześniej niechętna takim spędom) pojechała autem, że nie chce siedzieć do późna i takie tam. Po godzinie przyjechała z koleżanką odstawić auto bo zmieniła zdanie. On tam był - kolega z pracy. To był początek zdrady.
U Ciebie nie musi być tak samo, ale więcej informacji proszę.
Jestesmy w zwiazku 9 lat i mamy dzieci. Wiek- ok 40l. Caly ten czas mieszkamy razem. byly rozne sytuacje miedzy nami- m.in odkrylem logowanie na pewnym portalu- nazwijmy to spolecznosciowym. Nie byloby w tym moze nic niepokojacego bo nie miala tam nawet zdjecia i podobno go nie uzywala ale trafilem na informacje o wykupionej opcji platnej- ktorej jako rzekomo nie korzystajaca z tego nie umiala wytlumaczyc.
Komentarz doklejony:
co do czulosci to ich nie brakuje na co dzien, wychodzimy razem i rozmawiamy. Niestety nie przeklada sie to na lozko- mozliwe ze ja mam za duze oczekiwania co do czestotliwosci. Fakt ze to ja wychodze z inicjatywa a ona jest dosc bierna. I nie ma ochoty na spontaniczny sex- w miejscu innym niz loze
Zazwyczaj w ostateczności doszukuję się w ludziach tych złych intencji. Z Twojego opisu jednak wynika, iż coś się wydarzyło, coś co sprowokowało Twoją żonę do chaotycznego działania. Uważam, że zarówno kobiety jak i mężczyźni posiadają rozbudowaną intuicję zwłaszcza wzgledem bliskiej nam osoby. Zauwazyłes anomalie w zachowaniu lubej. Dodatkowe tłumaczenia z jej strony jak i zasypywanie Cię w drodze powrotnej sms-ami świadcza o oczuciu winy i chęci tłumaczenia się. Nie musze przypominać, ze tylko winny sie tłumaczy. Zalecałabym stoicki spokój, przy jednoczesnej inwigilacji żony. Podstawą udanego związku jest zaufanie, a podstawą zaufania jest kontrola. Powodzenia.
No to witaj w klubie Rolandzie, chociaż nie życzę Ci tego co ja przeszedłem. U mnie była identyczna sytuacja. 2 dzieci i wiek tuż przed 40-ką (żona zdradziła w grudniu a w maju kończyła 40 lat - potem się tłumaczyła, że to ostatni dzwonek na przeżycie czegoś pięknego ostatni raz, na emocje nad którymi nie panujesz, itp). Ja też byłem wtedy w okolicach 40-ki.
Nie wiem co mam Ci poradzić. Prawdopodobnie do zdrady fizycznej jeszcze nie doszło, ale jeśli Twoja żona już "zaskoczyła" i zafascynowała się innym facetem to jest to niestety kwestia czasu. Jeśli wzbudziło się w niej pragnienie to będzie musiała je ugasić bez względu na konsekwencje. Wiem, że generalizuję i może Twoja żona jest inna ale po przeczytaniu dziesiątek historii śmiem twierdzić, że dla kobiet w okolicach 40-ki w małżeństwie z dziećmi scenariusz wygląda bardzo podobnie.
Prawdopodobnie Twoja żona jest w początkowym stadium zauroczenia (o ile w ogóle jest) i pewnie da się to jeszcze wszystko odkręcić ale musisz się zastanowić czy tego chcesz. Jeśli kogoś ma będzie Ci mówić, że to tylko kolega, potem że to tylko flirt, potem że chciała sprawdzić jak to jest z innym po tylu latach z jednym i takie tam.
Tylko szczera rozmowa zatem. To jedyny ratunek. Przy czym Ty musisz wiedzieć czy żona jest do końca szczera czy ściemnia.
...
A jeśli sprawy zaszły już za daleko to pociechy z żony możesz nie mieć. Będzie ciągle żałować, że przerwałeś jej romans, że nie dałeś rozwinąć się emocjom i w końcu Cię znienawidzi.
...
U mnie się niestety rozwinęło. Żona w końcu zdradziła. Potem robiła to przez 2 kolejne lata. Poświęciła wszystko dla nowych orgazmów. Początek był identyczny jak u Ciebie - impreza firmowa. Impreza była w listopadzie zdrada w grudniu (choć zdrada emocjonalna nastąpiła już wcześniej). Na to forum trafiłem dopiero w lutym i przez te 3 miesiące popełniłem wszystkie możliwe błędy (awantury, szarpanina, alkohol, moja zdrada jako odwet).
...
Moja rada. Zachowaj spokój. Rozmawiaj. Jeśli się rozwinie - stań się obojętny dla niej. Bądź dobry dla siebie i dzieci.
Komentarz doklejony:
i jeszcze coś, oczywiście wczesniej zauważyłem zmianę w zachowaniu i ubiorze, szła niby do koleżanki, ale przygotowywała się przez 2 godziny i stroiła
...
no i napisz koniecznie co jest teraz bo rzeczywiście dużo czasu od jesieni minęło
Tylko szczera rozmowa zatem. To jedyny ratunek. Przy czym Ty musisz wiedzieć czy żona jest do końca szczera czy ściemnia.
Szczera rozmowa ze zdradzaczem- szczery zdradzacz Oni mówią tylko to co sądzą , że ty wiesz na pewno.
Żeby wiedzieć czy ktoś taki jest szczery trzeba się trochę napracować i zdobyć niezbite dowody zdrady i zrobić konfrontację. wtedy się okazuje jaki zdradzacz jest "szczery"
Roland dlaczego piszesz po roku od tamtych zdarzeń? Czy co się teraz wydarzyło?
Szczera rozmowa ze zdradzaczem- szczery zdradzacz smiley Oni mówia tylko to co sądzą , że ty wiesz na pewno.
Żeby wiedzieć czy kto taki jest szczery trzeba się troche napracowac i zdobyć niezbite dowody zdrady i zrobic konfrntację. tedy się okazuje jaki zdradzacz jest "szczery"
to miałem na myśli, żeby wiedzieć czy ta rozmowa jest szczera trzeba mieć dowody (oczywiście, że na początku będzie kłamać)
chociaż z drugiej strony, kiedy przestaje kłamać (przyznaje, że się zakochała, że jest jej z nim dobrze, że w końcu jest szczęśliwa) - jest jeszce gorzej
chociaż z drugiej strony, kiedy przestaje kłamać (przyznaje, że się zakochała, że jest jej z nim dobrze, że w końcu jest szczęśliwa) - jest jeszce gorzej
Ale przynajmniej wiesz na czym stoisz. Akurat dla mnie takie jasne sytuacje są lepsze, bo wiem że ktoś mnie nie kocha wiec nie ma tu już czego szukać i oczekiwać, więc można ruszyć naprzód.
Dlaczego jest założenie , że chodzi o konkretnego faceta ? Moim zdaniem całkiem prawdopodobny był taki scenariusz : koleżanki wzięły żonę pod włos , żeby nie robiła z siebie nobliwej cnotki-niewydymki i skorzystała z uciech , jakie można sobie zafundować przy okazji wyjazdu firmowego. Może żona odstawała od tych pań, co im było niezbyt na rękę w pracy, dlatego postanowiły z niej swojaczkę zrobić. Pewnie Twoja żona się wahała, bo kto nie słyszał o rozrywkowej drugiej stronie medalu wyjazdów firmowych. Ale w końcu złapała się na haczyk , zapałała do pomysłu, panie sobie ochoczo rozplanowały pracowity wieczorek i wtedy Ty , Rolandzie Wspaniały wsadziłeś swojego nosa i pokrzyżowałeś szyki. I stąd humorki żony . Chciała się poczuć jak małolata, a okropny tatuś wparował na imprezę i narobił siary wśród koleżanek.
przyjechalem tam ale wyszla do mnie na zewnatrz ubrana cieplo- podobno w hotelu zimno gdzie siedzieli wszystcy ( po powrocie wersja ze w pokoju nie dalo sie wytrzymac z goraca) Nie wchodzilem na teren hotelu. po krotkiej wscieklosci lzy w oczach i przytulanie... potem smsy. Ale potem powiedziala ze byla zla ze nie powiedzialem ze przyjade i bede chcial ja zabrac i ze zamiast na impreze na ktora wszyscy poszli wrocila do pokoju grzecznie spac. nawet kolezanka do niej dolaczyla bo jej nie zabrali(?) Mecza mnie rozne rzeczy i mimo ze bylo to dawno to nie mam po roznych akcjach takiego zaufania jak wczesniej. Poza tym przy kazdej probie spokojnej rozmowy uciekala i nie byla z nia kontaktu po pare godnin, a potem zale ze sie czepiam i ze nieslusznie i jak moglem wogole
Z tego co piszesz skłaniał bym się do wersji rekonstrukcji. W sumie miałeś farta, że tam pojechałeś.
tego właśnie nie wiemy, nie wiemy jak im się teraz żyje
Roland napisz: jesteście szczęśliwi? kochacie się? - może niepotrzebnie rozpamiętujesz wydarzenia z jesieni, może rzeczywiście nic się nie stało, może rzeczywiście w porę zareagowałeś?
Jeśli jest Wam dobrze - to zapomnij o tamtym incydencie.
Jeśli jest Wam źle - sytuacja może się powtórzyć, kobieta potrzebuje adoracji, uwagi, miłości a w sytuacjach intymnych - napięcia.
wiec tu jest problem bo sex moglby dla mojej zony nie istniec- jesli widzi ze sie nic nie dzieje dluzszy czas to cos sugeruje ale potem idzie spac bez slowa. W lozku chetnie bierze ale z dawaniem ma problem. Zadnego spontanu. Za to non stop jest z tel na ktorym gra- nawet jak siedzimy razem, zabiera go do wanny nawet. I codziennie polaczenia z jednym nr z pracy- rozumiem ze cos razem robia ale to jest juz rok a polaczenia sa codziennie- pol godz po przysciu do pracy i pol przed wyjsciem. Moze i niepotrzebnie nabijam sobie tym glowe i nie bylo nuc dziwnego w jej zachowaniu kiedy chcialem ja zabrac do domu z tamtego wyjazdu ani w posiadaniu konta na portalu randkowym z platna opcja...
ojjjj, to jest problem
wydaje mi się, że Twoja żona szuka emocji
bez nich trudno o seks, trudno o dobry seks
doskonale Cię rozumiem, bo moje małżeństwo wyglądało podobnie (wręcz identycznie)
...
dość wczesne małżeństwo, dziecko
potem napięcie seksualne jakoś spadło i żona unikała zbliżeń
dokłądnie tak jak piszesz, w ciągu dnia czasem jakieś tam podchody (ale wiadomo dzieci, nie ma jak) a wieczorem stawała się sztywna i nieruchoma jak by była martwa
jakieś 6-7 lat po ślubie zafascynowała się swoim kolegą z pracy (ja też go znałem), czasami nawet razem się spotykaliśmy
były spotkania, wyjazdy, sms-y ale nigdy do niczego nie doszło
nawet się nie pocałowali a trwało to ponad półtora roku
minłęo ale między nami i tak się nie poprawiło
seks nadal był sporadyczny i byle jaki (tzn. "małżeński seks zastępczy" - unikała go jak mogła
potem było małe ożywienie i drugie dziecko
potem urlop wychowawczy (nuda w domu)
po powrocie do pracy "zaskoczyła" prawie od razu
z nowym młodszym kolegą poszło jej dużo łatwiej
od razu przeszli do rzeczy a dla odwrócenia uwagi oczywiście
nasze życie seksualne nagle się ożywiło, codzienne zbliżenia, eksperymenty (ale to było przygotowanie to tego właściewego zbliżenia z kochankiem)
...
Ronaldzie, może Twoja żona jest w tym pierwszym "stadium", może ktoś ją zauroczył i to minie.
Ale do tego ten portal, więc jest duże prawdopodobieństwo, że szuka.
Może powinniście się rozstać na jakiś czas? Odpocząć od siebie. Bo wiem jedno, że pragnienie, namiętnośc nie bierze się z bliskości (w sensie przebywania razem) ale z oddalenia. Żeby coś zaiskrzyło, żeby nasąpiło przyciąganie i napięcie potrzeba między ludźmi przestrzeni, pewnego oddalenia.
Pamiętaj: napięcie (róznica potencjałów) na okładkach kondensatora rośnie wraz odległością między nimi
lisbet- no co sie stalo??? wydaje mi sie ze rolanda meczy ,moze dalsze sprawy wychodza na wierzch
Na razie to Roland nie napisał żadnych konkretów.
Co do tego zjazdu- a po co tam jechałeś.? Żona była w pracy, wśród swoich współpracownikow, a tu maż aż tak nie mogł wytrzymac bez niej jednej nocy że robi jej nalot.
Wyobraźmy sobie odwrotną sytuację mąż ma zjazd firmowy a pod hotel podjeżdża żonka żeby go zabrać do domu bo ona bez swojego misia nocy nie może wytrzymać. co za wstyd.
jeżeli Twoja żona majstruje coś na portalach to załóż jej keyloggera i tyle
Wielkie uproszczenie- nie nachodzilem jej tam powtorze to raz jeszcze. To ona zawsze podkreslala jak chce byc z nami (swoja rodzina) i jak nie ma zamiaru spedzac tam chocby jednej nocy skoro jest tak blisko. Chciala niby mi ulatwic zycie zebym nie musial niepotrzebnie kursowac. A po drugie gdyby powiedziala ze ma tam impreze i chce zostac ze znajomymi na pewno bym nie zawracal jej glowy. W sumie zeby nie wyjsc zaraz na paranoika zakonczmy ten temat.
Roland. Sam siebie oszukujesz. Owszem , to było najście.
Jeśli trzymacie siebie na takiej krótkiej smyczy, że byle wyjście z domu jest wydarzeniem godnym zapisu w kronikach rodzinnych, to wybacz co napiszę , ale w końcu się to sypnie. Nie będzie dziwna ani jej, ani Twoja zdrada. To jakieś więzienie, a nie małżeństwo. Jak się któreś w końcu zerwie z łańcucha, to tylko siwy dym zostanie. Nie wiem, czy takie same reguły obowiązują Was oboje.
W każdym razie, radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Wrzuć keyloggera na komputer i telefon.
Albo rowiejesz swoje watpliwosci i skupisz się na poprawie Waszych relacji albo ..
Mojemu ex delikatnie mówiąc nie podobało się ze zaglądam na to forum. Gdy chciałam poczytac używałam wlasnie komórki majac w tle właczoną gre , co nie znaczy ze Twoja zona robi podobnie. Może ma rzeczywiscie grę ktora ja wciągnęła. Zrób jak wyżej, wszystko się wyjasni i może będziesz spał spokojnie. Czego Ci życzę.
Cytat
I codziennie polaczenia z jednym nr z pracy- rozumiem ze cos razem robia ale to jest juz rok a polaczenia sa codziennie- pol godz po przysciu do pracy i pol przed wyjsciem.
jezli razem pracują nad jakimś projektem to chyba nie musza komunikować się przez telefon?
Rolandzie tak sobie czytam i analizuje i.. . jedno co mnie zaskakuje. Wg mnie najbardziej trafne opinie odzwierciedlające problem to:
Domator i Must. Dziwne bo to nasi w miarę nowi towarzysze niedoli. No i oczywiście Mono (stara wyga bez urazy ) opinia jak najbardziej trafna:
Cytat
Ma porządnie za pazurami i lepiej przyjrzyj się temu bliżej.
Widzę to bardzo podobnie.
Must napisała:
Cytat
Z Twojego opisu jednak wynika, iż coś się wydarzyło, coś co sprowokowało Twoją żonę do chaotycznego działania. Uważam, że zarówno kobiety jak i mężczyźni posiadają rozbudowaną intuicję zwłaszcza wzgledem bliskiej nam osoby. Zauwazyłes anomalie w zachowaniu lubej. Dodatkowe tłumaczenia z jej strony jak i zasypywanie Cię w drodze powrotnej sms-ami świadcza o oczuciu winy i chęci tłumaczenia się. Nie musze przypominać, ze tylko winny sie tłumaczy.
Bo tak było każdy kto namierzał wiarołomnego osobiście zna ich zachowania, zna wymówki i reakcję na zarzuty - przecież to "książkowy przykład". Ktoś kto niczego nie zrobił niczego się nie obawia nie wysyła kontrolnych SMS, po prostu tego nie robi. Zachowuje się tak ten kto ma coś do ukrycia. Wiecie za każdym razem gdy moja gwiazda była nie tam gdzie powinna dostawałem SMS o treści jestem u A lub B. Dziwi mnie że tego nie widzicie.
Lisbet napisała:
Cytat
A teraz jest lato- napisz lepiej co się teraz wydarzyło ze nagle przypomniały Ci sią wydarzenia sprzed roku?.
i
Cytat
Na razie to Roland nie napisał żadnych konkretów.
Przecież napisał i to bardzo wiele konkretów zacytuję:
Cytat
Za to non stop jest z tel na ktorym gra- nawet jak siedzimy razem, zabiera go do wanny nawet. I codziennie polaczenia z jednym nr z pracy- rozumiem ze cos razem robia ale to jest juz rok a polaczenia sa codziennie- pol godz po przysciu do pracy i pol przed wyjsciem
Nic wam to nie przypomina? Zadam pytanie ile razy dziennie rozmawiacie z koleżankami/kolegami z pracy. Czy zabieracie telefony do łazienki? Bzdura. PILNOWANIE TELEFONU jedna z oznak. Nie interesuj się nim za bardzo Rolandzie bo... pojawi się nowy tylko o nim nic już nie będziesz wiedział.
Kolejna istotna kwestia portal randkowy z płatną opcją. Od przypadkowo jej się wysłał SMS, albo... może to Roland jej założył to konto??? Czy to nie jest konkret. Chłopak ma słuszne obawy.
I nie moi drodzy ona nie była w pracy. Ktoś kto był na "szkoleniu" integracji wie że z pracą ma to niewiele wspólnego. Szkolenie to otoczka do rozrywki, firma gdzieś musi upłynnić fundusz. Szkolenie to może 1/5 ogółu czasu. Znałem gości którzy nie zaliczyli nawet jednego wykładu.
Roland napisał:
Cytat
To ona zawsze podkreslala jak chce byc z nami (swoja rodzina) i jak nie ma zamiaru spedzac tam chocby jednej nocy skoro jest tak blisko. Chciala niby mi ulatwic zycie zebym nie musial niepotrzebnie kursowac. A po drugie gdyby powiedziala ze ma tam impreze i chce zostac ze znajomymi na pewno bym nie zawracal jej glowy. W sumie zeby nie wyjsc zaraz na paranoika zakonczmy ten temat.
I wierzę że tak było fakty okazały się jednak inne.
Rekonstrukcja:
Cytat
Roland. Sam siebie oszukujesz. Owszem , to było najście.
Jeśli trzymacie siebie na takiej krótkiej smyczy, że byle wyjście z domu jest wydarzeniem godnym zapisu w kronikach rodzinnych, to wybacz co napiszę , ale w końcu się to sypnie. Nie będzie dziwna ani jej, ani Twoja zdrada. To jakieś więzienie, a nie małżeństwo.
Nie zgodzę się że było to najście, to była chybiona niespodzianka. Napiszę z autopsji kiedyś z oddziału firmy z Wrocławia wpadłem do żony do Karpacza. Jako niespodzianka. Długo, długo przed. Było "symaptycznie" jak wpadłem. Równie sympatycznie przed wyjazdem.
Nie najście ale niespodzianka. Gdyby było wszystko OK nie było by przywitania przy samochodzie. Nie raz odbierałem żonę ze szkoleń i nigdy nie witała mnie przy samochodzie.
Roztrzęsienie, nerwy, papieros??? Naturalny objaw, wybiegniecie przed hotel?
Teraz przeczytałem opinie Kik napisz do mnie na PW powiem Tobie jak się do tego zabrać.
Wyjątkowo tolerancyjnych opinii nie rozumiem może za mało bystry jestem dla mnie objawy są oczywiste. :niemoc
I nie moi drodzy ona nie była w pracy. Ktoś kto był na "szkoleniu" integracji wie że z pracą ma to niewiele wspólnego. Szkolenie to otoczka do rozrywki, firma gdzieś musi upłynnić fundusz. Szkolenie to może 1/5 ogółu czasu. Znałem gości którzy nie zaliczyli nawet jednego wykładu.
9 lat jeździłam na takie szkolenia i jest się w pracy niestety. Były imprezy wieczorem i było ok.
tutaj tylko dlatego że szkolenie odbyło się blisko domu mąż musiał zrobić nalot . Po co? Dziewczyna powiedziała wprost że nocuje ale nie Roland musiał przybyc na miejsce. może chciała sie pobawić z kolezankami, wyluzować i zgodzę sie z rekonstrukcją : radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Nie wyobrażam sobie ze partner przyjeżdża na zjazd i robi fochy i wstyd przed współpracownikami.
Cytat
To ona zawsze podkreslala jak chce byc z nami (swoja rodzina) i jak nie ma zamiaru spedzac tam chocby jednej nocy skoro jest tak blisko.
co to za partnerstwo , że ona nie może zmienić zdania, czasami trzeba i od tej rodziny zwyczajnie odpocząć.
A co do reszty to instaluj keylogera i będziesz wiedział czy masz sie o co martwić
Trzeba dmuchać na zimne. Moja EX też miała wyjazdy do Poznania na szkolenia w weekendy. I była taka gra w łapki - "kochanie, jedźmy razem, przecież nigdzie ty świnio nie wyjedziemy nawet" - to scena na 2 tygodnie przed. Myślę sobie OK - ona na zajęciach, a ja sobie po mieście połażę, a wieczorem może być fajnie, gdzieś się wybierzemy... Tydzień przed - okazywało się, że cudem jest tylko jedno wolne miejsce do zarezerwowania w hostelu uczelnianym, czyli się nie łapię - a poza tym, to strasznie by się bała gdybym sam gdzieś łaził po tym Poznaniu, no i po co te dodatkowe wydatki...
Nie zwróciłem też uwagi na szczegóły - luksusowa koronkowa bielizna, ale miała zawsze rozmach w zakupach luksusowych rzeczy, i przed wyjazdem dokładna depilacja - jak przed wyprawą do ginekologa.
Dzwonek alarmowy nie zadzwonił mi nawet, jak wyjechała raz - po czym dopiero po południu dzwoni, że pasek klinowy się jej zerwał, ale mam się nie martwić, bo znajomy mechanik po którego zadzwoniła już ją wziął na hol i wymienia właśnie pasek klinowy, i świnia jestem, że nawet nie zadzwoniłem zapytać, czy już dojechała. Było prawdopodobne - pasek już piszczał. Po tej wymianie na nowy - dalej piszczało, więc powiedziała, że ma diagnozę - trzeba jeszcze jakieś łożysko wymienić. Uwierzyłem.
Po czasie wyszło, co to za mechanik był...
Mechanik w telefonie był pod imieniem żeńskim - niby kuzynka z Irlandii, raz SMSowe słodkości typu buziaczki trafiłem, ale że dziewczyny tak sobie słodzą - nie wzbudziło alarmu.
Telefon - dziwnie chroniony, zabierany wszędzie - traktowałem w swojej głupocie jako swoiste uzależnienie od gadżetu.
Tak więc, może żona ma "przyjaciela" który ją tak dobrze rozumie, ale jeszcze się nie zdecydowała na opuszczenie rodziny.
Jak już po nią przyjechałeś, gdyby była ok - wróciłaby do domu, widząc taką troskę i okazję spania we własnym łóżku. Została - w dodatku w panice, że zechcesz obejrzeć pokój, a w nim znajdziesz gacha. Była w kurtce, by nie trzeba było po nią razem iść, gdybyś rozsądnie wpakował ją do auta.
U mnie skutek zaufania do niej i tzw. luźnej smyczy: rozwód.
Więc ja bym nie popuszczał - ale... kupił telefon na alledrogo ze szpiegowaniem - SPYPHONE MAX NAJNOWSZA WERSJA PROGRAMU EXTRA CENA Z TELEFONEM - plus bilingi zamówione na skrytkę, stary jej telefon zniszczyć przez przypadek, po czym dać w prezencie nowy.
Drugi zakup to dyktafon, ukryty tam gdzie nie zajrzy. Owszem, spore wydatki, ale... pewnie za chwilę podzielisz się połową majątku. Albo zyskasz bezcenny spokój.
Betrayed40, ślepa nie jestem i tak samo jak Ty widzę, w których momentach żona Rolanda odstawia rzeźbę . Natomiast widzę też coś więcej , to nie jest małżeństwo tylko więzienie. Całkiem być może, że sami się tak ponakręcali i to zniewolenie do pewnego momentu było obustronnie dobrowolne. Natomiast w tak hermetycznie zamkniętym związku w końcu dochodzi do tego, że któremuś z małżonków zaczyna brakować powietrza i dostrzega, że to wcale nie jest normalne i zdrowe tak się kisić jak dwa ogóry w słoiku. A potem jest płacz, bo się mąż , lub żona z przykrótkiej smyczy urwali i zgłupieli od nadmiaru wolności. I są bardzo podatni na podszepty koleżanek i kolegów, jakby tu sobie odbić lata ubezwłasnowolnienia. Jak ktoś żyje pod kloszem, to nie dziwne , że nie umie się potem znaleźć na "wolnym wybiegu". Bo to kalectwo.
Komentarz doklejony:
Ramirez, jak ktoś chce zdradzić to i tak zdradzi, nie w Poznaniu to w Wólce Mlądzkiej. Czasem odnoszę wrażenie, że dla niektórych zdradzonych lepiej byłoby, żeby nie wiedzieli. Przynajmniej detale całości by nie przesłoniły . A tak to tylko pretekst, żeby sobie postękać od czasu do czasu i dalej tkwić w tym samym punkcie.
Kochana Rekonstrukcjo, wszyscy tkwimy w tym samym punkcie - mając pewne życie przed i po zdradzie ;-)
Trzeba tylko nauczyć się podchodzić do tego z pewnym dystansem - bo... mamy już coś cennego: doświadczenie.
Tu Roland ma swoje obawy - i słusznie. Można mu powiedzieć - staryyyy.... nie popadaj w paranoję, popuść smycz, bo się urwie - i sprzedać teorię: "Natomiast w tak hermetycznie zamkniętym związku w końcu dochodzi do tego, że któremuś z małżonków zaczyna brakować powietrza i dostrzega, że to wcale nie jest normalne i zdrowe tak się kisić jak dwa ogóry w słoiku."
Moim zdaniem, małżeństwo to takie fajne kiszone jest, albo marynowane - i jak jest ciasno i razem. A jak osobno - to już nie małżeństwo - tylko takie cuś... że w sumie nie musi i być :niemoc
Każdy człowiek ma naturalną potrzebę uzupełniania braków. Albo chłonie jak gąbkę zachwyty, gdy tych mu brakuje, albo gdy się naczyta harlekinów - zaczyna szukać tych wszystkich emocji jakich nie doświadcza. Żona Rolanda nie ciągnie go do łóżka - to jest pewien sygnał, że może traktuje go jak brata po przyjaźni, a sfera uczuć jest gdzieś może w pracy, bo za sferą uczuć idzie jak pies przy nodze seks, a tu widać, że odwalana jest na siłę pańszczyzna.
To powinno dawać do myślenia, a nie uspokajać :cacy
Ramirez, jeśli można spytać, po co się rozwiodłeś ?
Żona zakochała się jak nastolatka. Nie trzyma się ptaka w klatce, gdy ten marzy o locie do Afryki. Wypuściłem więc.
Odzyskałem "wolność", otrzymując taki kolejny cios od życia i kolejne doświadczenie. W tej wolności znalazłem pewne pozytywy (charakter EX do lekkich nie należał), choć brakuje mi teraz damskiego towarzystwa, co uzupełniam tu na gadulstwie internetowym.
Będąc rogaczem, poprzez rozwód zrzuciłem ciążące społecznie nieco poroże :rozpacz - co zmienia nieco mój kontekst społeczny, choć takie sprawy jak społeczne postrzeganie rogacza czy rozwodnika, akurat jest mi obojętne, choć stygmatyzuje.
Zyskałem teoretyczną możliwość poznania dziewczyny, która może mnie doceni i będzie szanować - to jest niesamowita potencjalność, bo nie mając własnych dzieci, mogę mieć jej przysposobione.
I na fejsie mogę mieć nareszcie koleżanki na liście znajomych, co wcześniej było srodze zabronione i traktowane niczym akt zdrady :rozpacz
I mogę już słuchać muzykę jaką lubię - i jak lubię. :brawo
I mogę już kupić sobie kampera, co było niedopuszczalnym pomysłem przed, bo normalni ludzie przecież latają na wczasy :niemoc
I...
I...
I...
...
Jest lepiej niż myślałam. Szkoda , że za mało skupiasz się na tym co zyskałeś rozwodem. Pytanie zadałam dlatego takie, ponieważ za każdym razem jak czytam Twoje posty, to się zastanawiam, czemu ciągle tkwisz jedną nogą w tamtym małżeństwie. Po co ? Jakiś taki gorzki jesteś, a może raczej ukiszony. Nie do odzysku. Niby idziesz , ale tyłem na przód. Nie umiesz się cieszyć z tego , ile teraz możesz. Przecież to jest takie przyjemne, to tak jakby znów zostać małolatem, tyle że z rozumem dorosłego. To takie... przyjemne .
Nie rozumiem, dlaczego nie umiesz się z tego cieszyć. Wziąłeś rozwód i utknąłeś w jakimś martwym punkcie. To tak jakbyś kupił tego kampera tylko po to, żeby stał i czekał. To smutne.
Dziekuje Wam za porady i zaangazowanie. Co do czasu o ktorym pisalem nigdy z nia o tym nie rozmawialem. Widze nadal wyciszanie tel i kasowanie smsow niektorych chociaz nie na skale jak wczesniej. Unikanie zblizen albo panszczyzna i rochwianie pewne...tzn albo zasypuje mnie smsami jak kiedys albo zapomina nawet zadzwonic ze o smsach nie wspomne. Oczywiscienie mam oczekiwania ze bede ciagle adorowany ale takie roznice sa ewidentne.
a ja opisywanej sytuacji bym nie demonizowała.Istnieje możliwość że zerwana ze smyczy żona /mimo zapewnień o miłości i tęsknocie/po namowach koleżanek chciała poczuć się jak na piżamowym party.A ewentualne zdenerwowanie wynikało z tego ze nie chciała wyjść przed koleżankami na ,,mamuśkę".Sprawa seksu to nie jest sprawa nowa która teraz wypłynęła więc jeżeli cię dręczy to należałoby temat przegadać/przerobić/ Jeżeli podejrzenia dręczą cię ponad rok to należałoby swoje wątpliwości potwierdzić lub obalić bo twoje samopoczucie z całą pewnością przekłada się na jakość waszego związku.Spróbuj przechwycić telefon,zdobyć bilingi,jeżeli żona ,,gubi się w drodze do domu"załóż opcję ,,gdzie jest dziecko'.Zaproponuj żonie kolację dla znajomego/partnerki/ z pracy,poznacie się popytasz nad czym pracują.Zostawisz włączony dyktafon i wyjdziesz by pokazać jego partnerce np,,ogródek".Żona chyba nie jeździ samochodem?więc może dyktafon w torebce.Sprawa z portalem jest niefajna i te gry w telefonie.Pogadaj że nie podoba ci się takie spędzanie czasu .Powiedz jej że chcesz by spędzała czas z tobą,że tęsknisz gdy ona woli od ciebie gry,Zorganizuj coś gdy położycie dzieci spać.To może być kolację i film erotyczny,wspólną kąpiel lub lampka wina która rozwiązuje język rozluźnia atmosferę-telefon oczywiście zostaje w innym pokoju.Może te gry to sposób na nudę gdy po całym dniu nie ma się ochoty na wysiłek.Macie pewnie małe dzieci skoro w związku jesteście 9 lat ,Jeżeli istnieje możliwość pozostawienia ich pod dobrą opieką to piątkowa randka poza domem może być fajnym początkiem udanego weekendu.Sprawdź ją a jeżeli przeczucie cię myli znajdź sposób na to by w waszym życiu był czas na pracę i na zabawę,czas dla dzieci i dla was..Magiczna 40 bywa zdradliwa nie tylko dla mężczyzn.
No Roland wreszcie wreszcie piszesz coś więcej (na PW odpowiem):
Cytat
Widze nadal wyciszanie tel i kasowanie smsow niektorych chociaz nie na skale jak wczesniej. Unikanie zblizen albo panszczyzna i rochwianie pewne...tzn albo zasypuje mnie smsami jak kiedys albo zapomina nawet zadzwonic ze o smsach nie wspomne.
Nie wiem widzicie nadal wizję zapracowanej małżonki?
Zapytam jak było przed tym wypadem, też monotonia, pańszczyzna? W sumie po co pytam chyba znam odpowiedź, ale lepiej jak Ty Rolandzie odpowiesz.
Lisbet zgadza się są osoby dla których szkolenie to szkolenia. Przez ponad 10 lat wyścigu szczurów jeździłem systematycznie. Wiesz zauważyłem drobną prawidłowość. Szkolenia prowadzone przez najlepszych fachowców w mieście z normalnym zakwaterowaniem cieszyły się mniejszym zainteresowaniem niż te w Karpaczu, Wiśle czy Mikołajkach. No fakt do centrum gorzej dojechać a tam autostrada pod sam hotel .
Szkolenie szkoleniem ale dużą rolę odgrywa otoczka. Dlatego firmy organizujące organizują je w miejscowościach atrakcyjnych. I nie mów mi że wszyscy mieli takie podejście jak Ty Lisbet. Nie było nigdy parek suto zakrapianych wieczorków. U mnie były prawie na każdym szkoleniu. O "integracjach" już nie wspominam. Gdzie są towarzystwa mieszane alkohol i brak zagrożeń konsekwencje są jakie są.
Osobiście w postach Ramireza nie widzę zgorzknienia, raczej rady podparte empiryzmem. Wydaje mi się że bardziej wiarygodne (jak dla mnie są rady podparte konkretnymi przykładami - często wynik swoich błędów lub naiwności). Co może być lepszym motywatorem niż pokazanie konsekwencji na swoim przykładzie.
Ramirez napisał:
Cytat
Jak już po nią przyjechałeś, gdyby była ok - wróciłaby do domu, widząc taką troskę i okazję spania we własnym łóżku. Została - w dodatku w panice, że zechcesz obejrzeć pokój, a w nim znajdziesz gacha. Była w kurtce, by nie trzeba było po nią razem iść, gdybyś rozsądnie wpakował ją do auta.
Bez z dwóch zdań z jakiegoś powodu nie chciała aby wszedł do hotelu tym bardziej do pokoju. I to jest fakt nie chodziło o wstyd przed koleżankami.
Nie sądzę że liczyła by się z koniecznością wyjazdu (trzeba przecież zabrać rzeczy z pokoju). Po prostu dostała cynę "stary przyjechał" kurtka na siebie i biegiem na dół.
Tak przy okazji do bywalców szkoleń ilu z was było na szkoleniu gdzie trzeba było w hotelu siedzieć w kurtce, dobrze że nie w czapce i rękawiczkach. Sprawa śmierdzi na odległość.
Po przeczytaniu ostatniego posta Rolanda widać co go męczy i powinno. Zachowanie co najmniej dziwne. Nazwał bym raczej sztampowe. Przecież wszyscy oni zachowują się jak klony.
Piszecie dziewczyny:
Cytat
Po co? Dziewczyna powiedziała wprost że nocuje ale nie Roland musiał przybyc na miejsce. może chciała sie pobawić z kolezankami, wyluzować i zgodzę sie z rekonstrukcją : radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Nie nie powiedziała niczego wprost jak napisał Roland:
Cytat
deklarowala niechec do tego typu spedow stwierdzila ze pojedzie ale mam ja odbierac kazdego dnia po zajeciach. Troche zdziwilem sie kiedy w przeddzien wyjazdu zaczela zmieniac zdanie i lamac. W dniu wyjazdu glosno rozwazala co zrobic i czy nie zostanie jednak na noc. Bylem tym nieco zaskoczony ale przemilczalem sprawe. Miala dzielic pokoj z kolezankami i kiedy do niej dzwonily nie umiala sie okreslic jednoznacznie. W koncu odwiozlem ja na miejsce i kiedy tylko wrocilem do pracy zadzwonila z informacja ze jednak nocuje bo nie bedzie mnie ganiac itd itp
W skrócie początek to przygotowanie gruntu i sprawdzenie reakcji autora na pomysł. Później wahanie na koniec jasne oświadczenie po konsultacji z koleżankami "starego się boisz ile ty masz lat itd, itp"
Odnośnie popuszczania warkoczyków jednak bardziej przemawia do mnie to co napisał Ramirez:
Cytat
U mnie skutek zaufania do niej i tzw. luźnej smyczy: rozwód.
Kiedyś przy innej dyskusji padło stwierdzenie że bardzo rzadko zdradzają dziewczyny zaabsorbowane domem, dziećmi pracą. Mające mężów pozostawiających wiele do życzenia. Po prostu nie mają na to czasu i ... najzwyczajniej w świecie bały by się to zrobić. Wśród zdradzaczek przodują jednak te drugie. Mąż zapatrzony w żonę dający jej wiele luzu już nie "kitek ale rozpuszczone włosy".
Jak to się mówi okazja czyni złodzieja. W połączeniu ze słabym kręgosłupem efekt do przewidzenia.
Podsumowując diabeł tkwi w szczegółach. Kluczem jest telefon.
I w odróżnieniu do 123... powiem nie interesuj się w ogóle telefonem wynik bedzie standardowy - pojawi się nowy do którego już nie dotrzesz jeżeli w ogóle się o nim dowiesz.
Betrayed40 widziałam na szkoleniach takie cuda wianki że ho ho.
Były imprezy , nie raz się tańczyło i bawiło. I było bardzo fajnie bo można było spędzić czas ludźmi, pośmiać się , odpocząć od dzieciaków. i nawet jakby szkolenie było Sopocie, rzut beretem ode mnie to tez był została na noc.
Nie wyobrażam sobie po prostu , że mąż mi robi nalot w takim momencie, ja bym tak nie zrobiła. Inie dziwie się, że dziewczyna wybiegła na doł w kurtce, tez był tak zrobiła żeby mi nadgorliwy partner wstydu nie zrobił przed koleżankami w pokoju. No nie wyobrażam sobie że jakaś żona podjeżdża i idzie po męża gdy ten bawi się z kumplami, a szefostwo sobie na taka żonę patrzy..
Co do domniemanych zdrad- to już wszystko w rekach Rolanda, dopóki nie sprawdzi telefonu , komputera to bedzie nadal w punkcie wyjścia.
Może się okaże , że komunikacja między nimi szwankuje i terapia par pomoże. I oby tak było.
dziewczyna wymysliła bajkę o szkoleniu lub szkolenie było organizowane tylko Ona w nim nie uczestniczyła.Kurtka świadczy o tym że była uprzedzona że jedziesz, więc przybyła z niedalekiej odległości do hotelu aby uwiarygodnić swój pobyt lub została podwieziona.świadczyć o tym może rozdygotanie i strach....
W całej tej historii nie pisałeś że widziałeś te koleżanki walczące o pokój ani ludzi z pracy na tym "szkoleniu"
Jak dla mnie coś nie Hallo i nawet pokusiłbym sie o stwierdzenie,że to pierwsza "randka" z nieznajomym:niemoc
BTW: @Betrayed40 szkolenia,integracje...aż się łezka w oku zakręciła
Możemy sobie jedynie gdybać na temat tamtego szkolenia. Zresztą , jakie to ma znaczenie , czy dopiero wychodziły panie na podryw, czy już było coś nagrane. Gorsze jest to, że w tym małżeństwie jest ogólnie cienko w kluczowych sprawach i wiązanie się wzajemne ( ? ) na łańcuchu nic nie da, bo to nie tędy droga. Przyznam, że nadal nie rozumiem w jaki sposób przymus izolowania się od reszty świata , któregoś bądź obojga małożonków, ma poprawiać związek, chronić go. Przecież to nie świat zewnętrzy decyduje o zdradach, tylko człowiek .
Każdy jest kowalem swojego losu i przyznam, że osobiście nie widziałabym dla siebie miejsca w w/w słoju. Ani nie chciałabym być z kimś, kto takim kiszeniem zamyka usta różnym problemom .
Zgadzam się z Tobą Rekonstrukcjo, może jeszcze niech jej zabroni jeździć na szkolenia i zjazdy i to dopiero byłoby przegięcie.
Tak jakby to chroniło przed zdradą...
lisbet
Na smyczy źle, bez nie dobrze. Przed zdradą nie da się uchronić.
To jest jak fant.
W małżeństwie każdy powinien mieć swoją przestrzeń życiową, ale to czasem niektórym i tak nie wystarcza.
Komentarz doklejony:
Ogórki też fajny przykład , czasem się nie ukiszą i szybko gniją a czasem są fantazją dla podniebienia na długo.
dorzuce ostatnia czesc mojej historii... otoz mimo ze szkolenie trwalo 3 dni to jeden nocleg tam spedzila- drugi koniecznie chciala byc w domu- czyli argumenty ze firma zwalnia, ze nocleg oplacony (nie wiem jka skoro miala nocowac w domu) i ze kolezanka walczyla o lepszy pokoj jakos przestaly miec znaczenie. Wrecz zachnela sie kiedy przytoczylem jej wczesniejsze argumenty i zasugerowalem zeby zostala tez kolejna noc... Ale ok...odebralem ja nast dnia i po powrocie uslyszalem ze tego wieczoru byla impreza dla ich vip-ow i zostali na nia zaproszeni. Ona poszla do pokoju spac (pisala zemna smsy do 22 kiedy to oznajmila ze juz usypia) jej kolezanka z pokoju chciala sie wybrac na ta impreze ale kiedy poszla sie przebrac i wrocila okazalo sie zena nia nie poczekali wiec wrocila do pokoju (impreza na terenie hotelu) Przejrzalem pozniej tel zony i nie wiem jka poszla spac o 22 skoro po 24 byly przegladane strony www... Co do Waszych pytan to jak juz pisalem rozmawialismy stojac na chodniku przy samochodzie. nawet nie podszedlem do bramy ogrodzenia hotelu. Moja zona wyszla od razu jak tylko wyslalem sms ze jestem i czekam. NIe zdazylaby pojsc do pokoju po ubranie bo siedziala w hotelu @na dole" z ludzmi z pracy. Zreszta zdziwilem sie glosno ze zdazyla to zrobic na co powiedziala ze nie chodzila do pokoju bo caly czas byli wlasnie "na dole" gdzie podobno zimno bylo...Sorry za zamet w opisach
Komentarz doklejony:
aha i co ciekawe.. niedawno powiedziala ze maja miec znowu cos w tym samym hotelu tym razem sama integratke bez szkolenia. Ale dzisiaj jak ja o to zapytalem to sie czujna zrobila i stwierdzila ze ma takie wyjazdy w d... troche mnie to zdziwilo bo wtedy slyszalem ze musi i nawet z noclegu musi skorzystac (no polowicznie
Moim zdaniem roztrząsanie tego czy był to nalot czy nie. czy ona poczuła się głupio jest bez sensu. Kazdy ma w związku inne relacjie, inne poglady, inne ustalenia.
Za czasów świetlnych naszego zwiazku, dla mnie np. nie było by problemem gdyby maz wpadł w nie zapowiedziane odwiedziny. Wręcz przeciwnie, cieszyłabym się ze mogę z nim spędic więcej czasu, ze zrobił mi niespodiankę- tak bym to odebrała. Bardzo czesto zabierałam ex w delegacje, które były dosc częste. Przyjezdzal do mnie. Bywalismy razem na imprezach słuzbowych (moich). Choć ja ich raczej unikalam- po prostu wolę bardziej swojskie towarzysto. Nie było to dla mnie zadnym obciachem . Nie byłam szeregowym pracownikiem więc mogło by być róznie odebrane . ale nie było. Raczej słyszłam, że fajnie, że jestesmy tak zgrani, ze lubimy po prostu byc w róznych okolicznościach razem. Cieszyłam sie ze woli ze mna spedzić czas niz np przed kompem.
A ze czasem pewnie bywal ze mną ze wzg na swoje obawy? (wiadomo delegacje.. nie dziwie się mu wcale ) no cóz.. ja nie mialam nic do ukrycia. Zawsze mówiłam mu na gdzie jestem i co robię, co tez było zgodne z prawdą, i tyle...
Wiec naprawdę nie ma co tu snuc takich wynurzeń bo to kwestia indywidualna podejscia. Skoro tak a nie inaczej deklarowała, to powinna tego się trzymać, a skoro zmieniła zdanie ( co nie jest niczym dziwnym) powinna najpierw zapytac maza. jaki ma do tego stosunek, ustalic jakis kompromis. Ona kręciła. W koncu będac z kimś w zwiazku powinnismy się liczyć z czyimiś uczuciami, odczuciami i obawami. Czyż nie tego samego oczekujemy od partnera?- by liczyła się z maszym zdaniem i uczuciami.
Lisbet, to nie jest juz praca. To jest czas wony ktory spędzasz wg wlasnego uznania. Możesz uczestniczyć w imprezie lub mozesz wrócić do domu, lub też pogadac z mężem na skypie lub tez isc na spacer(bez podtekstów) jesli masz taką ochotę.
W dobrym tonie, i owszem, jest posiedzieć ze wspólpracownikami, ale czy ten czas zakonczymy po wieczornej kolacji czy nad ranem, czy wypijemy jednego drinka czy sie uwalimy w trupa itd, to juz jest tylko i wylacznie naszą decyzją, naszym wyborem i nie ma to nic wspolnego z pracą.
Hausie trafiłyśmy tu nie dlatego, że ktoś nas na czymś nakrył. I też raczej nie dlatego, że komuś po piętach deptałyśmy.
Wracając do przestrzeni osobistej w związku. Uważam, że to rzecz święta. Co z tego, że ktoś się chlubi tym, że ciągle jest w stanie się wcisnąć w gajerek z czasów wczesnomałżeńskich, skoro jak przykucnie, to mu się w kroku porcięta rozłażą i goła doopa świeci, a jak machnie rękami , to pęka marynara pod pachami i na plecach. Małżeństwo , jeśli ma być na długie lata, nie może być wciąż takim przyciasnym garniturkiem skrojonym w czasach, kiedy partnerzy świata poza sobą nie widzieli. Co z tego, że to takie słodkie, że jeszcze się w ten gajerek mieści, skoro jest ciasno, niewygodnie i nie da się w tym na dłuższą metę żyć.
To jest czas wony ktory spędzasz wg wlasnego uznania.
Żona Rolanda zadzwoniła do niego że zostaje. W normalnym związku partner powiedziałby ok baw się dobrze a nie pędził pod bramy hotelu.
Czas wolny można spędzić według własnego uznania ale nie należy zapominać , ze jest się cały czas w pracy w miejscu opłaconym przez pracodawcę i mimo wszystko jak powiadają najlepiej poznasz pracownika obserwując go w czasie wolnym po szkoleniu...
lisbet dzięki Wam teraz stoją dwa słoiki i do tego jeszcze zakwas z buraków
Zawsze cieszyłem się z odwiedzin żony w mojej pracy. Nigdy bym nie pomyślał że to nachodzenie. No cóż każdy z nas jest inny.
Czy z treści "zdradzonego ?" wynika że Roland trzymał żonę na uwięzi ?
fajnie ze robicie sobie sad nade mna a istota sprawy umyka. Poza tym niegdy nie twierdzilem ze nie ma we mnie winy..wierzcie mi ze jak sie ode mnie zaczela odsuwac to widzialem w sobie mase wad. I nadal mam ich swiadomosc, Ale akurat tamten wypad do niej nie wynikal z mojej zaborczosci. Ona utrzymywala ze teskni i chce wrocic ale... nie bedzie mnie ganiac bo mam prace itp... Czy nadal bedziecie ustawiac mnie pod pregiezem?
fajnie ze robicie sobie sad nade mna a istota sprawy umyka
To forum się trochę zmieniło
Cytat
Poza tym niegdy nie twierdzilem ze nie ma we mnie winy
Roland nie ma na tym świecie ideałów, trzeba przyjmować takiego siebie jakim jesteś. Nie widzę abyś był złym człowiekiem.
A co do przyjazdu, zazdrość czy tęsknota co za różnica byle z umiarem.
Lisbet, ja nie neguję tego co Ty i inni piszą na temat "przestrzeni", czasu spedzonego na szkoleniach. Chciałam tylko zwrócic uwagę na własnym przykładzie, jak odmienne moze byc podejscie do tych spraw.
To ze pracodawca zaplacił za nocleg czy imprezę, nie zobowiazuje mnie do tego ze muszę z tego korzytac- takie jest moje zdanie i taką własnie (ja) mialam do tego postawę. Nie jestem własnoscią mojego pracodawcy. Mój zakres obowiazków konczy sie wraz z sumiennym i rzetelnym wykonaniem swoich zadań. Imprezy nie są wpisane w mój kontrakt.
Uwazam ze nie nam oceniać jaka dla kogo przestrzeń zyciowa jest lepsza, zwlaszcza wtedy jezeli nie przekracza jakichs skrajnosci i jest jasno okreslona(deklaracje zony R) i akceptowana przez obie strony
Kik , nie widzisz , że w tej historii jest ostry rozjazd między deklaracjami i wyjadaniem sobie z dzióbków ( ach, ach my nawet jednej nocy z dala od siebie nie potrafimy spędzić) , a tym czym są te wspólne noce i dni tak naprawdę zbudowane ?
Roland, dawki wróżbiarstwa już tu dostałeś. A jeśli jeszcze mało, to poczekaj , może ktoś jeszcze coś wymyśli. I co , takie wróżenie z fusów w czymś Ci pomoże ?
Macie problem , który zaczął się znacznie wcześniej , zdarzenie z imprezy to tylko jego pochodna.
Z reguły jest tak, że jak ktoś się zasadza przy jednym detalu, to po to, żeby odwrócić swoją uwagę od większej porcji nieprawidłowości, której nie chce , nie może, bądź nie potrafi przetrawić i ogarnąć.
Teoria DrHouse jest rzeczywiście bardzo prawdopodobna. W zakresie ukrywania swoich skoków w bok zdradzacze (albo przyszli zdradzacze) mają dużą fantazję.
Moja była żona np. zadeklarowała że idzie do koleżanki i dla uwiarygodnienia tej teorii poprosiła mnie abym ją do tej koleżanki zawiózł (koleżanka była naszą współną znajomą i byliśmy u niej parę razy). Do koleżanki miał zaś potem podjechać po nią "gach".
Innym razem miała iśc na imprezę firmową i rzeczywiście tam poszła, ale poszła 2 godz wczesniej, żeby spotkać się z "gachem".
...
Piszę to na dowód, że zdradzacze tworzą sobie alibi, które musi być częściowo prawdziwe i potem tych prawdziwych elementów się uczepiają podczas pokrętnych wyjaśnień.
... Roland jeśli chcesz mieć dowód zdrady (bądź jej braku) keylogger na komputer i/lub aplikacja do archiwizowania SMS-ów na smartfonie (mimo, że wykasuje będziesz mógł je odczytać z archiwum). Tylko potem musisz wiedzieć co z tym zrobić.
I jeszcze jedno: ja tak zrobiłem i to co przeczytałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Intymne szczegóły obcowania z kochankiem kobiety, którą kochasz, na której Ci zależy, z którą żyjesz, z którą masz dzieci, która z Tobą w łóżku jest zima jak głaz - mogą przysporzyć kłopotów zdrowotnych każdemu facetowi, nawet najsilniejszemu. Mnie te opisy nawiedzają w najmniej oczekiwanych momentach nawet po 4 latach.
@Roland - teraz piłeczka po Twojej stronie aby móc cokolwiek Tobie doradzić.
Zacznij działać i obserwować bo zaraz się dowiesz ,że poza nachodzeniem jeszcze ją nękałeś psychicznie:niemoc
Zacznij działać i obserwować bo zaraz się dowiesz ,że poza nachodzeniem jeszcze ją nękałeś psychiczniesmiley
Za jakiś czas to się dowie że coś się wypaliło, że się zmienił, że potrzebuj przestrzeni. No i standard jakim to nieciekawym jest ojcem, tyranem itd, itp.
Wracając do tematu. W skrócie udawanie głupka. Zero emocji, zero wyrzutów. Chcesz jechać to jedź ale.. najpierw zadbaj o to aby zapewnić sobie wiedzę na temat wyjazdu. Nie to tobie powie ale taką która nie jest dla Ciebie przeznaczona.
Jak pisałem na PW keylogger na kompie odpada. Każdy firmowy antyvir go wyłapie. Tylko i wyłącznie Spyphone. Nie bedziesz musiał podrzucać podsłuchów przecież zabiera telefon nawet do kibelka.
I jeszcze jedno nie zapomnij czyścić historię w kompie. Inwencja zdradzaczy jest jak ocean. Mi łajza do spółki z gwiazdą zainstalowali nawet keyloggera na kompie.
I pamiętaj nie może dowiedzieć się że korzystasz z forum.
Zacznij działać i obserwować bo zaraz się dowiesz ,że poza nachodzeniem jeszcze ją nękałeś psychiczniesmiley
Tak , jasne i mozna dorobić jeszcze tysiące róznych scenariuszy do wydarzeń SPRZED ROKU. A że była, a że jej nnie było, a że w szafie kochanek , a kolezanka to alibii a kurtkę miała bo zimno albo w kurtce była bo wyskoczyła na chwilę z samochodu kochanka.
Inwencja twórcza nie ma końca. Gdzie w tym sens?
Nie napisałeś czy cos działasz w kieruku dowiedzenia sę prawdy., tej tu i teraz. Bo przecież coś Cię niepokoi, czy po prostu łatwiej ci wierzyć w czyjeś gdybanie niz samemu stanąć z prawdą twarzą w twarz.
Roland
Wszystkie wersje z wyjazdem są prawdobodobne, to ze była z kochankiem gdzieś niedaleko, to ze zabawiała sie z kolegą z pracy, ale i to, ze jak przyjechałeś była po prostu zmieszana i zawstydzona sytuacją ( wyszła na trzymaną na krótkiej smyczy, gdzie zazdrośnik mężulek może się zjawić w kazdej chwili na kontroli) do tego stopnia,ze nie chciała Cie wpuścic do hotelu, zeby nie czuć zażenowania przed koleżankami. Dlatego zgadzam sie z lisbet, gdybanie tu na forum i wymyslanie coraz to innych wersji jest bez sensu. Ważne jest, że w Twojej zonie nastapiła przemiana. Zainteresowały ją imprezy, logowanie na portalu randkowym, kasowanie sms-ów...Jeśli ma romans, ustalisz to zapewne dzięki programom, jesli nic nie znajdziesz nie spoczywaj na laurach, bo nawet jesli nic sie nie wydażyło, to wygląda to na wstęp do tego co stać się może. Ewidentnie Twoja zona otworzyła sie na swiat zewnętrzny. Może jest tak, że po okresie macierzyństwa, zanim się jeszcze zestarzeje chce znowu poczuć sie kobietą, i to niekoniecznie w Twoich ramionach, no bo cóż, nawet jak mąz sie stara w małżeństwie to, to jest takie...przewidywalne, a przecież chodzi o to by znowu poczuć te emocje. Nie bez znaczenia może byc ktoś z jej otoczenia, kto motywuje ją do takiej postawy.(nie ma jak koleżanka, która potrafi podpuścić).
Być moze jesteś tym szczęściarzem, który ma szanse coś zrobić zanim będzie po ptokach, jeśli nie moze Cie czekać gorzka pigułka.
nie ma co rozmyslac nad tamtym wyjazdem bo teraz to juz tylko gdybanie jest. Skup sie na przyszlosci i na przyszlym spotkaniu integracyjnym. Po prostu zadzwon do hotelu tego dnia i zapytaj sie czy jest takie i takei spotkanie. Jesli jest a ona bedzie sie znow dziwnie zachowywac to chyba ma kogos z pracy a jesli nie bedzie takiego spotkania to wlasciwie wszystko jasne
W jakim jesteście wieku?
Ile lat jesteście małżeństwem?
Ile lat mieszkacie razem?
Macie dzieci?
Co to za życzliwa osoba uprzedziła Twoją żonę o wyjeździe? Opowiadałeś wszystkim wokoło, że jedziesz zrobić żonie niespodziankę?
Jak Wam się układa w życiu? W łóżku?
Komplementujesz? Dajesz kwiaty? Flirtujesz (z żoną oczywiście)?
...
Miałem podobną sytuację kilka lat temu, kiedy żona na imprezę firmową (wcześniej niechętna takim spędom) pojechała autem, że nie chce siedzieć do późna i takie tam. Po godzinie przyjechała z koleżanką odstawić auto bo zmieniła zdanie. On tam był - kolega z pracy. To był początek zdrady.
U Ciebie nie musi być tak samo, ale więcej informacji proszę.
Komentarz doklejony:
co do czulosci to ich nie brakuje na co dzien, wychodzimy razem i rozmawiamy. Niestety nie przeklada sie to na lozko- mozliwe ze ja mam za duze oczekiwania co do czestotliwosci. Fakt ze to ja wychodze z inicjatywa a ona jest dosc bierna. I nie ma ochoty na spontaniczny sex- w miejscu innym niz loze
Cytat
A teraz jest lato- napisz lepiej co się teraz wydarzyło ze nagle przypomniały Ci sią wydarzenia sprzed roku?.
Nie wiem co mam Ci poradzić. Prawdopodobnie do zdrady fizycznej jeszcze nie doszło, ale jeśli Twoja żona już "zaskoczyła" i zafascynowała się innym facetem to jest to niestety kwestia czasu. Jeśli wzbudziło się w niej pragnienie to będzie musiała je ugasić bez względu na konsekwencje. Wiem, że generalizuję i może Twoja żona jest inna ale po przeczytaniu dziesiątek historii śmiem twierdzić, że dla kobiet w okolicach 40-ki w małżeństwie z dziećmi scenariusz wygląda bardzo podobnie.
Prawdopodobnie Twoja żona jest w początkowym stadium zauroczenia (o ile w ogóle jest) i pewnie da się to jeszcze wszystko odkręcić ale musisz się zastanowić czy tego chcesz. Jeśli kogoś ma będzie Ci mówić, że to tylko kolega, potem że to tylko flirt, potem że chciała sprawdzić jak to jest z innym po tylu latach z jednym i takie tam.
Tylko szczera rozmowa zatem. To jedyny ratunek. Przy czym Ty musisz wiedzieć czy żona jest do końca szczera czy ściemnia.
...
A jeśli sprawy zaszły już za daleko to pociechy z żony możesz nie mieć. Będzie ciągle żałować, że przerwałeś jej romans, że nie dałeś rozwinąć się emocjom i w końcu Cię znienawidzi.
...
U mnie się niestety rozwinęło. Żona w końcu zdradziła. Potem robiła to przez 2 kolejne lata. Poświęciła wszystko dla nowych orgazmów. Początek był identyczny jak u Ciebie - impreza firmowa. Impreza była w listopadzie zdrada w grudniu (choć zdrada emocjonalna nastąpiła już wcześniej). Na to forum trafiłem dopiero w lutym i przez te 3 miesiące popełniłem wszystkie możliwe błędy (awantury, szarpanina, alkohol, moja zdrada jako odwet).
...
Moja rada. Zachowaj spokój. Rozmawiaj. Jeśli się rozwinie - stań się obojętny dla niej. Bądź dobry dla siebie i dzieci.
Komentarz doklejony:
i jeszcze coś, oczywiście wczesniej zauważyłem zmianę w zachowaniu i ubiorze, szła niby do koleżanki, ale przygotowywała się przez 2 godziny i stroiła
...
no i napisz koniecznie co jest teraz bo rzeczywiście dużo czasu od jesieni minęło
Cytat
Szczera rozmowa ze zdradzaczem- szczery zdradzacz Oni mówią tylko to co sądzą , że ty wiesz na pewno.
Żeby wiedzieć czy ktoś taki jest szczery trzeba się trochę napracować i zdobyć niezbite dowody zdrady i zrobić konfrontację. wtedy się okazuje jaki zdradzacz jest "szczery"
Roland dlaczego piszesz po roku od tamtych zdarzeń? Czy co się teraz wydarzyło?
Cytat
Żeby wiedzieć czy kto taki jest szczery trzeba się troche napracowac i zdobyć niezbite dowody zdrady i zrobic konfrntację. tedy się okazuje jaki zdradzacz jest "szczery"
to miałem na myśli, żeby wiedzieć czy ta rozmowa jest szczera trzeba mieć dowody (oczywiście, że na początku będzie kłamać)
chociaż z drugiej strony, kiedy przestaje kłamać (przyznaje, że się zakochała, że jest jej z nim dobrze, że w końcu jest szczęśliwa) - jest jeszce gorzej
Cytat
Ale przynajmniej wiesz na czym stoisz. Akurat dla mnie takie jasne sytuacje są lepsze, bo wiem że ktoś mnie nie kocha wiec nie ma tu już czego szukać i oczekiwać, więc można ruszyć naprzód.
Cytat
tego właśnie nie wiemy, nie wiemy jak im się teraz żyje
Roland napisz: jesteście szczęśliwi? kochacie się? - może niepotrzebnie rozpamiętujesz wydarzenia z jesieni, może rzeczywiście nic się nie stało, może rzeczywiście w porę zareagowałeś?
Jeśli jest Wam dobrze - to zapomnij o tamtym incydencie.
Jeśli jest Wam źle - sytuacja może się powtórzyć, kobieta potrzebuje adoracji, uwagi, miłości a w sytuacjach intymnych - napięcia.
wydaje mi się, że Twoja żona szuka emocji
bez nich trudno o seks, trudno o dobry seks
doskonale Cię rozumiem, bo moje małżeństwo wyglądało podobnie (wręcz identycznie)
...
dość wczesne małżeństwo, dziecko
potem napięcie seksualne jakoś spadło i żona unikała zbliżeń
dokłądnie tak jak piszesz, w ciągu dnia czasem jakieś tam podchody (ale wiadomo dzieci, nie ma jak) a wieczorem stawała się sztywna i nieruchoma jak by była martwa
jakieś 6-7 lat po ślubie zafascynowała się swoim kolegą z pracy (ja też go znałem), czasami nawet razem się spotykaliśmy
były spotkania, wyjazdy, sms-y ale nigdy do niczego nie doszło
nawet się nie pocałowali a trwało to ponad półtora roku
minłęo ale między nami i tak się nie poprawiło
seks nadal był sporadyczny i byle jaki (tzn. "małżeński seks zastępczy" - unikała go jak mogła
potem było małe ożywienie i drugie dziecko
potem urlop wychowawczy (nuda w domu)
po powrocie do pracy "zaskoczyła" prawie od razu
z nowym młodszym kolegą poszło jej dużo łatwiej
od razu przeszli do rzeczy a dla odwrócenia uwagi oczywiście
nasze życie seksualne nagle się ożywiło, codzienne zbliżenia, eksperymenty (ale to było przygotowanie to tego właściewego zbliżenia z kochankiem)
...
Ronaldzie, może Twoja żona jest w tym pierwszym "stadium", może ktoś ją zauroczył i to minie.
Ale do tego ten portal, więc jest duże prawdopodobieństwo, że szuka.
Może powinniście się rozstać na jakiś czas? Odpocząć od siebie. Bo wiem jedno, że pragnienie, namiętnośc nie bierze się z bliskości (w sensie przebywania razem) ale z oddalenia. Żeby coś zaiskrzyło, żeby nasąpiło przyciąganie i napięcie potrzeba między ludźmi przestrzeni, pewnego oddalenia.
Pamiętaj: napięcie (róznica potencjałów) na okładkach kondensatora rośnie wraz odległością między nimi
Cytat
Na razie to Roland nie napisał żadnych konkretów.
Co do tego zjazdu- a po co tam jechałeś.? Żona była w pracy, wśród swoich współpracownikow, a tu maż aż tak nie mogł wytrzymac bez niej jednej nocy że robi jej nalot.
Wyobraźmy sobie odwrotną sytuację mąż ma zjazd firmowy a pod hotel podjeżdża żonka żeby go zabrać do domu bo ona bez swojego misia nocy nie może wytrzymać. co za wstyd.
jeżeli Twoja żona majstruje coś na portalach to załóż jej keyloggera i tyle
Męczy Cię to prawie rok. Bądź po prostu czujny ale bez paranoi
Jeśli trzymacie siebie na takiej krótkiej smyczy, że byle wyjście z domu jest wydarzeniem godnym zapisu w kronikach rodzinnych, to wybacz co napiszę , ale w końcu się to sypnie. Nie będzie dziwna ani jej, ani Twoja zdrada. To jakieś więzienie, a nie małżeństwo. Jak się któreś w końcu zerwie z łańcucha, to tylko siwy dym zostanie. Nie wiem, czy takie same reguły obowiązują Was oboje.
W każdym razie, radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Albo rowiejesz swoje watpliwosci i skupisz się na poprawie Waszych relacji albo ..
Mojemu ex delikatnie mówiąc nie podobało się ze zaglądam na to forum. Gdy chciałam poczytac używałam wlasnie komórki majac w tle właczoną gre , co nie znaczy ze Twoja zona robi podobnie. Może ma rzeczywiscie grę ktora ja wciągnęła. Zrób jak wyżej, wszystko się wyjasni i może będziesz spał spokojnie. Czego Ci życzę.
Cytat
jezli razem pracują nad jakimś projektem to chyba nie musza komunikować się przez telefon?
Domator i Must. Dziwne bo to nasi w miarę nowi towarzysze niedoli. No i oczywiście Mono (stara wyga bez urazy ) opinia jak najbardziej trafna:
Cytat
Ma porządnie za pazurami i lepiej przyjrzyj się temu bliżej.
Widzę to bardzo podobnie.
Must napisała:
Cytat
Bo tak było każdy kto namierzał wiarołomnego osobiście zna ich zachowania, zna wymówki i reakcję na zarzuty - przecież to "książkowy przykład". Ktoś kto niczego nie zrobił niczego się nie obawia nie wysyła kontrolnych SMS, po prostu tego nie robi. Zachowuje się tak ten kto ma coś do ukrycia. Wiecie za każdym razem gdy moja gwiazda była nie tam gdzie powinna dostawałem SMS o treści jestem u A lub B. Dziwi mnie że tego nie widzicie.
Lisbet napisała:
Cytat
A teraz jest lato- napisz lepiej co się teraz wydarzyło ze nagle przypomniały Ci sią wydarzenia sprzed roku?.
i
Cytat
Przecież napisał i to bardzo wiele konkretów zacytuję:
Cytat
Za to non stop jest z tel na ktorym gra- nawet jak siedzimy razem, zabiera go do wanny nawet. I codziennie polaczenia z jednym nr z pracy- rozumiem ze cos razem robia ale to jest juz rok a polaczenia sa codziennie- pol godz po przysciu do pracy i pol przed wyjsciem
Nic wam to nie przypomina? Zadam pytanie ile razy dziennie rozmawiacie z koleżankami/kolegami z pracy. Czy zabieracie telefony do łazienki? Bzdura. PILNOWANIE TELEFONU jedna z oznak. Nie interesuj się nim za bardzo Rolandzie bo... pojawi się nowy tylko o nim nic już nie będziesz wiedział.
Kolejna istotna kwestia portal randkowy z płatną opcją. Od przypadkowo jej się wysłał SMS, albo... może to Roland jej założył to konto??? Czy to nie jest konkret. Chłopak ma słuszne obawy.
I nie moi drodzy ona nie była w pracy. Ktoś kto był na "szkoleniu" integracji wie że z pracą ma to niewiele wspólnego. Szkolenie to otoczka do rozrywki, firma gdzieś musi upłynnić fundusz. Szkolenie to może 1/5 ogółu czasu. Znałem gości którzy nie zaliczyli nawet jednego wykładu.
Roland napisał:
Cytat
I wierzę że tak było fakty okazały się jednak inne.
Rekonstrukcja:
Cytat
Roland. Sam siebie oszukujesz. Owszem , to było najście.
Jeśli trzymacie siebie na takiej krótkiej smyczy, że byle wyjście z domu jest wydarzeniem godnym zapisu w kronikach rodzinnych, to wybacz co napiszę , ale w końcu się to sypnie. Nie będzie dziwna ani jej, ani Twoja zdrada. To jakieś więzienie, a nie małżeństwo.
Nie zgodzę się że było to najście, to była chybiona niespodzianka. Napiszę z autopsji kiedyś z oddziału firmy z Wrocławia wpadłem do żony do Karpacza. Jako niespodzianka. Długo, długo przed. Było "symaptycznie" jak wpadłem. Równie sympatycznie przed wyjazdem.
Nie najście ale niespodzianka. Gdyby było wszystko OK nie było by przywitania przy samochodzie. Nie raz odbierałem żonę ze szkoleń i nigdy nie witała mnie przy samochodzie.
Roztrzęsienie, nerwy, papieros??? Naturalny objaw, wybiegniecie przed hotel?
Teraz przeczytałem opinie Kik napisz do mnie na PW powiem Tobie jak się do tego zabrać.
Wyjątkowo tolerancyjnych opinii nie rozumiem może za mało bystry jestem dla mnie objawy są oczywiste. :niemoc
https://www.youtube.com/watch?v=DqBuI...qBuIaa2-_s
Na złodzieju czapka gore- jest jakiś boczniak na orbicie.
Cytat
9 lat jeździłam na takie szkolenia i jest się w pracy niestety. Były imprezy wieczorem i było ok.
tutaj tylko dlatego że szkolenie odbyło się blisko domu mąż musiał zrobić nalot . Po co? Dziewczyna powiedziała wprost że nocuje ale nie Roland musiał przybyc na miejsce. może chciała sie pobawić z kolezankami, wyluzować i zgodzę sie z rekonstrukcją : radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Nie wyobrażam sobie ze partner przyjeżdża na zjazd i robi fochy i wstyd przed współpracownikami.
Cytat
co to za partnerstwo , że ona nie może zmienić zdania, czasami trzeba i od tej rodziny zwyczajnie odpocząć.
A co do reszty to instaluj keylogera i będziesz wiedział czy masz sie o co martwić
Nie zwróciłem też uwagi na szczegóły - luksusowa koronkowa bielizna, ale miała zawsze rozmach w zakupach luksusowych rzeczy, i przed wyjazdem dokładna depilacja - jak przed wyprawą do ginekologa.
Dzwonek alarmowy nie zadzwonił mi nawet, jak wyjechała raz - po czym dopiero po południu dzwoni, że pasek klinowy się jej zerwał, ale mam się nie martwić, bo znajomy mechanik po którego zadzwoniła już ją wziął na hol i wymienia właśnie pasek klinowy, i świnia jestem, że nawet nie zadzwoniłem zapytać, czy już dojechała. Było prawdopodobne - pasek już piszczał. Po tej wymianie na nowy - dalej piszczało, więc powiedziała, że ma diagnozę - trzeba jeszcze jakieś łożysko wymienić. Uwierzyłem.
Po czasie wyszło, co to za mechanik był...
Mechanik w telefonie był pod imieniem żeńskim - niby kuzynka z Irlandii, raz SMSowe słodkości typu buziaczki trafiłem, ale że dziewczyny tak sobie słodzą - nie wzbudziło alarmu.
Telefon - dziwnie chroniony, zabierany wszędzie - traktowałem w swojej głupocie jako swoiste uzależnienie od gadżetu.
Tak więc, może żona ma "przyjaciela" który ją tak dobrze rozumie, ale jeszcze się nie zdecydowała na opuszczenie rodziny.
Jak już po nią przyjechałeś, gdyby była ok - wróciłaby do domu, widząc taką troskę i okazję spania we własnym łóżku. Została - w dodatku w panice, że zechcesz obejrzeć pokój, a w nim znajdziesz gacha. Była w kurtce, by nie trzeba było po nią razem iść, gdybyś rozsądnie wpakował ją do auta.
U mnie skutek zaufania do niej i tzw. luźnej smyczy: rozwód.
Więc ja bym nie popuszczał - ale... kupił telefon na alledrogo ze szpiegowaniem - SPYPHONE MAX NAJNOWSZA WERSJA PROGRAMU EXTRA CENA Z TELEFONEM - plus bilingi zamówione na skrytkę, stary jej telefon zniszczyć przez przypadek, po czym dać w prezencie nowy.
Drugi zakup to dyktafon, ukryty tam gdzie nie zajrzy. Owszem, spore wydatki, ale... pewnie za chwilę podzielisz się połową majątku. Albo zyskasz bezcenny spokój.
Komentarz doklejony:
Ramirez, jak ktoś chce zdradzić to i tak zdradzi, nie w Poznaniu to w Wólce Mlądzkiej. Czasem odnoszę wrażenie, że dla niektórych zdradzonych lepiej byłoby, żeby nie wiedzieli. Przynajmniej detale całości by nie przesłoniły . A tak to tylko pretekst, żeby sobie postękać od czasu do czasu i dalej tkwić w tym samym punkcie.
Trzeba tylko nauczyć się podchodzić do tego z pewnym dystansem - bo... mamy już coś cennego: doświadczenie.
Tu Roland ma swoje obawy - i słusznie. Można mu powiedzieć - staryyyy.... nie popadaj w paranoję, popuść smycz, bo się urwie - i sprzedać teorię: "Natomiast w tak hermetycznie zamkniętym związku w końcu dochodzi do tego, że któremuś z małżonków zaczyna brakować powietrza i dostrzega, że to wcale nie jest normalne i zdrowe tak się kisić jak dwa ogóry w słoiku."
Moim zdaniem, małżeństwo to takie fajne kiszone jest, albo marynowane - i jak jest ciasno i razem. A jak osobno - to już nie małżeństwo - tylko takie cuś... że w sumie nie musi i być :niemoc
Każdy człowiek ma naturalną potrzebę uzupełniania braków. Albo chłonie jak gąbkę zachwyty, gdy tych mu brakuje, albo gdy się naczyta harlekinów - zaczyna szukać tych wszystkich emocji jakich nie doświadcza. Żona Rolanda nie ciągnie go do łóżka - to jest pewien sygnał, że może traktuje go jak brata po przyjaźni, a sfera uczuć jest gdzieś może w pracy, bo za sferą uczuć idzie jak pies przy nodze seks, a tu widać, że odwalana jest na siłę pańszczyzna.
To powinno dawać do myślenia, a nie uspokajać :cacy
Cytat
Żona zakochała się jak nastolatka. Nie trzyma się ptaka w klatce, gdy ten marzy o locie do Afryki. Wypuściłem więc.
Odzyskałem "wolność", otrzymując taki kolejny cios od życia i kolejne doświadczenie. W tej wolności znalazłem pewne pozytywy (charakter EX do lekkich nie należał), choć brakuje mi teraz damskiego towarzystwa, co uzupełniam tu na gadulstwie internetowym.
Będąc rogaczem, poprzez rozwód zrzuciłem ciążące społecznie nieco poroże :rozpacz - co zmienia nieco mój kontekst społeczny, choć takie sprawy jak społeczne postrzeganie rogacza czy rozwodnika, akurat jest mi obojętne, choć stygmatyzuje.
Zyskałem teoretyczną możliwość poznania dziewczyny, która może mnie doceni i będzie szanować - to jest niesamowita potencjalność, bo nie mając własnych dzieci, mogę mieć jej przysposobione.
I na fejsie mogę mieć nareszcie koleżanki na liście znajomych, co wcześniej było srodze zabronione i traktowane niczym akt zdrady :rozpacz
I mogę już słuchać muzykę jaką lubię - i jak lubię. :brawo
I mogę już kupić sobie kampera, co było niedopuszczalnym pomysłem przed, bo normalni ludzie przecież latają na wczasy :niemoc
I...
I...
I...
...
Słoik przecież się potłukł...
Jakiej kochana, odpowiedzi oczekiwałaś?
Nie rozumiem, dlaczego nie umiesz się z tego cieszyć. Wziąłeś rozwód i utknąłeś w jakimś martwym punkcie. To tak jakbyś kupił tego kampera tylko po to, żeby stał i czekał. To smutne.
Coś czujesz , końcem nosa
Może zainwestuj w sprzęt czy detektywa i albo uspokój się albo ( niestety) rozbezpiecz minę
Ramirez czy już można składać oferty matrymonialne?
Cytat
Widze nadal wyciszanie tel i kasowanie smsow niektorych chociaz nie na skale jak wczesniej. Unikanie zblizen albo panszczyzna i rochwianie pewne...tzn albo zasypuje mnie smsami jak kiedys albo zapomina nawet zadzwonic ze o smsach nie wspomne.
Nie wiem widzicie nadal wizję zapracowanej małżonki?
Zapytam jak było przed tym wypadem, też monotonia, pańszczyzna? W sumie po co pytam chyba znam odpowiedź, ale lepiej jak Ty Rolandzie odpowiesz.
Lisbet zgadza się są osoby dla których szkolenie to szkolenia. Przez ponad 10 lat wyścigu szczurów jeździłem systematycznie. Wiesz zauważyłem drobną prawidłowość. Szkolenia prowadzone przez najlepszych fachowców w mieście z normalnym zakwaterowaniem cieszyły się mniejszym zainteresowaniem niż te w Karpaczu, Wiśle czy Mikołajkach. No fakt do centrum gorzej dojechać a tam autostrada pod sam hotel .
Szkolenie szkoleniem ale dużą rolę odgrywa otoczka. Dlatego firmy organizujące organizują je w miejscowościach atrakcyjnych. I nie mów mi że wszyscy mieli takie podejście jak Ty Lisbet. Nie było nigdy parek suto zakrapianych wieczorków. U mnie były prawie na każdym szkoleniu. O "integracjach" już nie wspominam. Gdzie są towarzystwa mieszane alkohol i brak zagrożeń konsekwencje są jakie są.
Osobiście w postach Ramireza nie widzę zgorzknienia, raczej rady podparte empiryzmem. Wydaje mi się że bardziej wiarygodne (jak dla mnie są rady podparte konkretnymi przykładami - często wynik swoich błędów lub naiwności). Co może być lepszym motywatorem niż pokazanie konsekwencji na swoim przykładzie.
Ramirez napisał:
Cytat
Jak już po nią przyjechałeś, gdyby była ok - wróciłaby do domu, widząc taką troskę i okazję spania we własnym łóżku. Została - w dodatku w panice, że zechcesz obejrzeć pokój, a w nim znajdziesz gacha. Była w kurtce, by nie trzeba było po nią razem iść, gdybyś rozsądnie wpakował ją do auta.
Bez z dwóch zdań z jakiegoś powodu nie chciała aby wszedł do hotelu tym bardziej do pokoju. I to jest fakt nie chodziło o wstyd przed koleżankami.
Nie sądzę że liczyła by się z koniecznością wyjazdu (trzeba przecież zabrać rzeczy z pokoju). Po prostu dostała cynę "stary przyjechał" kurtka na siebie i biegiem na dół.
Tak przy okazji do bywalców szkoleń ilu z was było na szkoleniu gdzie trzeba było w hotelu siedzieć w kurtce, dobrze że nie w czapce i rękawiczkach. Sprawa śmierdzi na odległość.
Po przeczytaniu ostatniego posta Rolanda widać co go męczy i powinno. Zachowanie co najmniej dziwne. Nazwał bym raczej sztampowe. Przecież wszyscy oni zachowują się jak klony.
Piszecie dziewczyny:
Cytat
Po co? Dziewczyna powiedziała wprost że nocuje ale nie Roland musiał przybyc na miejsce. może chciała sie pobawić z kolezankami, wyluzować i zgodzę sie z rekonstrukcją : radzę poluzować warkoczyki, żeby oczy na wierzch nie wychodziły.
Nie nie powiedziała niczego wprost jak napisał Roland:
Cytat
deklarowala niechec do tego typu spedow stwierdzila ze pojedzie ale mam ja odbierac kazdego dnia po zajeciach. Troche zdziwilem sie kiedy w przeddzien wyjazdu zaczela zmieniac zdanie i lamac. W dniu wyjazdu glosno rozwazala co zrobic i czy nie zostanie jednak na noc. Bylem tym nieco zaskoczony ale przemilczalem sprawe. Miala dzielic pokoj z kolezankami i kiedy do niej dzwonily nie umiala sie okreslic jednoznacznie. W koncu odwiozlem ja na miejsce i kiedy tylko wrocilem do pracy zadzwonila z informacja ze jednak nocuje bo nie bedzie mnie ganiac itd itp
W skrócie początek to przygotowanie gruntu i sprawdzenie reakcji autora na pomysł. Później wahanie na koniec jasne oświadczenie po konsultacji z koleżankami "starego się boisz ile ty masz lat itd, itp"
Odnośnie popuszczania warkoczyków jednak bardziej przemawia do mnie to co napisał Ramirez:
Cytat
U mnie skutek zaufania do niej i tzw. luźnej smyczy: rozwód.
Kiedyś przy innej dyskusji padło stwierdzenie że bardzo rzadko zdradzają dziewczyny zaabsorbowane domem, dziećmi pracą. Mające mężów pozostawiających wiele do życzenia. Po prostu nie mają na to czasu i ... najzwyczajniej w świecie bały by się to zrobić. Wśród zdradzaczek przodują jednak te drugie. Mąż zapatrzony w żonę dający jej wiele luzu już nie "kitek ale rozpuszczone włosy".
Jak to się mówi okazja czyni złodzieja. W połączeniu ze słabym kręgosłupem efekt do przewidzenia.
Podsumowując diabeł tkwi w szczegółach. Kluczem jest telefon.
I w odróżnieniu do 123... powiem nie interesuj się w ogóle telefonem wynik bedzie standardowy - pojawi się nowy do którego już nie dotrzesz jeżeli w ogóle się o nim dowiesz.
Były imprezy , nie raz się tańczyło i bawiło. I było bardzo fajnie bo można było spędzić czas ludźmi, pośmiać się , odpocząć od dzieciaków. i nawet jakby szkolenie było Sopocie, rzut beretem ode mnie to tez był została na noc.
Nie wyobrażam sobie po prostu , że mąż mi robi nalot w takim momencie, ja bym tak nie zrobiła. Inie dziwie się, że dziewczyna wybiegła na doł w kurtce, tez był tak zrobiła żeby mi nadgorliwy partner wstydu nie zrobił przed koleżankami w pokoju. No nie wyobrażam sobie że jakaś żona podjeżdża i idzie po męża gdy ten bawi się z kumplami, a szefostwo sobie na taka żonę patrzy..
Co do domniemanych zdrad- to już wszystko w rekach Rolanda, dopóki nie sprawdzi telefonu , komputera to bedzie nadal w punkcie wyjścia.
Może się okaże , że komunikacja między nimi szwankuje i terapia par pomoże. I oby tak było.
dziewczyna wymysliła bajkę o szkoleniu lub szkolenie było organizowane tylko Ona w nim nie uczestniczyła.Kurtka świadczy o tym że była uprzedzona że jedziesz, więc przybyła z niedalekiej odległości do hotelu aby uwiarygodnić swój pobyt lub została podwieziona.świadczyć o tym może rozdygotanie i strach....
W całej tej historii nie pisałeś że widziałeś te koleżanki walczące o pokój ani ludzi z pracy na tym "szkoleniu"
Jak dla mnie coś nie Hallo i nawet pokusiłbym sie o stwierdzenie,że to pierwsza "randka" z nieznajomym:niemoc
BTW: @Betrayed40 szkolenia,integracje...aż się łezka w oku zakręciła
Każdy jest kowalem swojego losu i przyznam, że osobiście nie widziałabym dla siebie miejsca w w/w słoju. Ani nie chciałabym być z kimś, kto takim kiszeniem zamyka usta różnym problemom .
Tak jakby to chroniło przed zdradą...
Na smyczy źle, bez nie dobrze. Przed zdradą nie da się uchronić.
To jest jak fant.
W małżeństwie każdy powinien mieć swoją przestrzeń życiową, ale to czasem niektórym i tak nie wystarcza.
Komentarz doklejony:
Ogórki też fajny przykład , czasem się nie ukiszą i szybko gniją a czasem są fantazją dla podniebienia na długo.
Komentarz doklejony:
aha i co ciekawe.. niedawno powiedziala ze maja miec znowu cos w tym samym hotelu tym razem sama integratke bez szkolenia. Ale dzisiaj jak ja o to zapytalem to sie czujna zrobila i stwierdzila ze ma takie wyjazdy w d... troche mnie to zdziwilo bo wtedy slyszalem ze musi i nawet z noclegu musi skorzystac (no polowicznie
Za czasów świetlnych naszego zwiazku, dla mnie np. nie było by problemem gdyby maz wpadł w nie zapowiedziane odwiedziny. Wręcz przeciwnie, cieszyłabym się ze mogę z nim spędic więcej czasu, ze zrobił mi niespodiankę- tak bym to odebrała. Bardzo czesto zabierałam ex w delegacje, które były dosc częste. Przyjezdzal do mnie. Bywalismy razem na imprezach słuzbowych (moich). Choć ja ich raczej unikalam- po prostu wolę bardziej swojskie towarzysto. Nie było to dla mnie zadnym obciachem . Nie byłam szeregowym pracownikiem więc mogło by być róznie odebrane . ale nie było. Raczej słyszłam, że fajnie, że jestesmy tak zgrani, ze lubimy po prostu byc w róznych okolicznościach razem. Cieszyłam sie ze woli ze mna spedzić czas niz np przed kompem.
A ze czasem pewnie bywal ze mną ze wzg na swoje obawy? (wiadomo delegacje.. nie dziwie się mu wcale ) no cóz.. ja nie mialam nic do ukrycia. Zawsze mówiłam mu na gdzie jestem i co robię, co tez było zgodne z prawdą, i tyle...
Wiec naprawdę nie ma co tu snuc takich wynurzeń bo to kwestia indywidualna podejscia. Skoro tak a nie inaczej deklarowała, to powinna tego się trzymać, a skoro zmieniła zdanie ( co nie jest niczym dziwnym) powinna najpierw zapytac maza. jaki ma do tego stosunek, ustalic jakis kompromis. Ona kręciła. W koncu będac z kimś w zwiazku powinnismy się liczyć z czyimiś uczuciami, odczuciami i obawami. Czyż nie tego samego oczekujemy od partnera?- by liczyła się z maszym zdaniem i uczuciami.
Cytat
Są fantazją na długo ale nie dla drugiego ogórka z którym się kiszą,
takim ogórkiem w końcu delektuje się zawsze ktoś spoza słoika
Komentarz doklejony:
KiK wpadać niezapowiedzianym do domu to inna sprawa , a nachodzić kogoś w pracy to inna. Praca to praca.
Cytat
lisbet jeszcze do tego nocna
Komentarz doklejony:
Ogórkiem nie pływającym w słoiku (wolnym) też się można delektować.
Piotr napisał
Cytat
Piotr widać , że lubisz ogórki
W dobrym tonie, i owszem, jest posiedzieć ze wspólpracownikami, ale czy ten czas zakonczymy po wieczornej kolacji czy nad ranem, czy wypijemy jednego drinka czy sie uwalimy w trupa itd, to juz jest tylko i wylacznie naszą decyzją, naszym wyborem i nie ma to nic wspolnego z pracą.
Wracając do przestrzeni osobistej w związku. Uważam, że to rzecz święta. Co z tego, że ktoś się chlubi tym, że ciągle jest w stanie się wcisnąć w gajerek z czasów wczesnomałżeńskich, skoro jak przykucnie, to mu się w kroku porcięta rozłażą i goła doopa świeci, a jak machnie rękami , to pęka marynara pod pachami i na plecach. Małżeństwo , jeśli ma być na długie lata, nie może być wciąż takim przyciasnym garniturkiem skrojonym w czasach, kiedy partnerzy świata poza sobą nie widzieli. Co z tego, że to takie słodkie, że jeszcze się w ten gajerek mieści, skoro jest ciasno, niewygodnie i nie da się w tym na dłuższą metę żyć.
Cytat
Żona Rolanda zadzwoniła do niego że zostaje. W normalnym związku partner powiedziałby ok baw się dobrze a nie pędził pod bramy hotelu.
Czas wolny można spędzić według własnego uznania ale nie należy zapominać , ze jest się cały czas w pracy w miejscu opłaconym przez pracodawcę i mimo wszystko jak powiadają najlepiej poznasz pracownika obserwując go w czasie wolnym po szkoleniu...
Zawsze cieszyłem się z odwiedzin żony w mojej pracy. Nigdy bym nie pomyślał że to nachodzenie. No cóż każdy z nas jest inny.
Czy z treści "zdradzonego ?" wynika że Roland trzymał żonę na uwięzi ?
Mam pytanie - czy na dzień dzisiejszy udało Ci się coś ustalić, znaleźć w telefonie, w komputerze? Czy zainstalowałeś jej keyloggera?
Bo faktycznie my możemy sobie gdybać ale konkrety musisz zdobyć Ty
Co do Twojej sprawy. Każdy z nas ma wady i nie musisz się biczować, bo to do niczego nie prowadzi.
Poszukaj początku tego ochłodzenia, może skojarzysz jakieś konkretne fakty, które wtedy zaistniały.
Cytat
To forum się trochę zmieniło
Cytat
Roland nie ma na tym świecie ideałów, trzeba przyjmować takiego siebie jakim jesteś. Nie widzę abyś był złym człowiekiem.
A co do przyjazdu, zazdrość czy tęsknota co za różnica byle z umiarem.
To ze pracodawca zaplacił za nocleg czy imprezę, nie zobowiazuje mnie do tego ze muszę z tego korzytac- takie jest moje zdanie i taką własnie (ja) mialam do tego postawę. Nie jestem własnoscią mojego pracodawcy. Mój zakres obowiazków konczy sie wraz z sumiennym i rzetelnym wykonaniem swoich zadań. Imprezy nie są wpisane w mój kontrakt.
Uwazam ze nie nam oceniać jaka dla kogo przestrzeń zyciowa jest lepsza, zwlaszcza wtedy jezeli nie przekracza jakichs skrajnosci i jest jasno okreslona(deklaracje zony R) i akceptowana przez obie strony
Macie problem , który zaczął się znacznie wcześniej , zdarzenie z imprezy to tylko jego pochodna.
Z reguły jest tak, że jak ktoś się zasadza przy jednym detalu, to po to, żeby odwrócić swoją uwagę od większej porcji nieprawidłowości, której nie chce , nie może, bądź nie potrafi przetrawić i ogarnąć.
Piotr też to zauważyłem :
Cytat
To forum się trochę zmieniło smiley
[video][/video]
Roland ja tam jestem ostatni do tego aby zwalać winę na Ciebie.
Sprawy wyjazdów widzę podobnie do Kik.
Obawiam się że to wspólne alibi.
I DrHouse o tym nie pomyślałem (aż wstyd) ale Twoja teoria wysoce prawdopodobna.
Moja była żona np. zadeklarowała że idzie do koleżanki i dla uwiarygodnienia tej teorii poprosiła mnie abym ją do tej koleżanki zawiózł (koleżanka była naszą współną znajomą i byliśmy u niej parę razy). Do koleżanki miał zaś potem podjechać po nią "gach".
Innym razem miała iśc na imprezę firmową i rzeczywiście tam poszła, ale poszła 2 godz wczesniej, żeby spotkać się z "gachem".
...
Piszę to na dowód, że zdradzacze tworzą sobie alibi, które musi być częściowo prawdziwe i potem tych prawdziwych elementów się uczepiają podczas pokrętnych wyjaśnień.
...
Roland jeśli chcesz mieć dowód zdrady (bądź jej braku) keylogger na komputer i/lub aplikacja do archiwizowania SMS-ów na smartfonie (mimo, że wykasuje będziesz mógł je odczytać z archiwum). Tylko potem musisz wiedzieć co z tym zrobić.
I jeszcze jedno: ja tak zrobiłem i to co przeczytałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Intymne szczegóły obcowania z kochankiem kobiety, którą kochasz, na której Ci zależy, z którą żyjesz, z którą masz dzieci, która z Tobą w łóżku jest zima jak głaz - mogą przysporzyć kłopotów zdrowotnych każdemu facetowi, nawet najsilniejszemu. Mnie te opisy nawiedzają w najmniej oczekiwanych momentach nawet po 4 latach.
Zacznij działać i obserwować bo zaraz się dowiesz ,że poza nachodzeniem jeszcze ją nękałeś psychicznie:niemoc
Cytat
Zacznij działać i obserwować bo zaraz się dowiesz ,że poza nachodzeniem jeszcze ją nękałeś psychiczniesmiley
Za jakiś czas to się dowie że coś się wypaliło, że się zmienił, że potrzebuj przestrzeni. No i standard jakim to nieciekawym jest ojcem, tyranem itd, itp.
Wracając do tematu. W skrócie udawanie głupka. Zero emocji, zero wyrzutów. Chcesz jechać to jedź ale.. najpierw zadbaj o to aby zapewnić sobie wiedzę na temat wyjazdu. Nie to tobie powie ale taką która nie jest dla Ciebie przeznaczona.
Jak pisałem na PW keylogger na kompie odpada. Każdy firmowy antyvir go wyłapie. Tylko i wyłącznie Spyphone. Nie bedziesz musiał podrzucać podsłuchów przecież zabiera telefon nawet do kibelka.
I jeszcze jedno nie zapomnij czyścić historię w kompie. Inwencja zdradzaczy jest jak ocean. Mi łajza do spółki z gwiazdą zainstalowali nawet keyloggera na kompie.
I pamiętaj nie może dowiedzieć się że korzystasz z forum.
Cytat
Tak , jasne i mozna dorobić jeszcze tysiące róznych scenariuszy do wydarzeń SPRZED ROKU. A że była, a że jej nnie było, a że w szafie kochanek , a kolezanka to alibii a kurtkę miała bo zimno albo w kurtce była bo wyskoczyła na chwilę z samochodu kochanka.
Inwencja twórcza nie ma końca. Gdzie w tym sens?
Nie napisałeś czy cos działasz w kieruku dowiedzenia sę prawdy., tej tu i teraz. Bo przecież coś Cię niepokoi, czy po prostu łatwiej ci wierzyć w czyjeś gdybanie niz samemu stanąć z prawdą twarzą w twarz.
Wszystkie wersje z wyjazdem są prawdobodobne, to ze była z kochankiem gdzieś niedaleko, to ze zabawiała sie z kolegą z pracy, ale i to, ze jak przyjechałeś była po prostu zmieszana i zawstydzona sytuacją ( wyszła na trzymaną na krótkiej smyczy, gdzie zazdrośnik mężulek może się zjawić w kazdej chwili na kontroli) do tego stopnia,ze nie chciała Cie wpuścic do hotelu, zeby nie czuć zażenowania przed koleżankami. Dlatego zgadzam sie z lisbet, gdybanie tu na forum i wymyslanie coraz to innych wersji jest bez sensu. Ważne jest, że w Twojej zonie nastapiła przemiana. Zainteresowały ją imprezy, logowanie na portalu randkowym, kasowanie sms-ów...Jeśli ma romans, ustalisz to zapewne dzięki programom, jesli nic nie znajdziesz nie spoczywaj na laurach, bo nawet jesli nic sie nie wydażyło, to wygląda to na wstęp do tego co stać się może. Ewidentnie Twoja zona otworzyła sie na swiat zewnętrzny. Może jest tak, że po okresie macierzyństwa, zanim się jeszcze zestarzeje chce znowu poczuć sie kobietą, i to niekoniecznie w Twoich ramionach, no bo cóż, nawet jak mąz sie stara w małżeństwie to, to jest takie...przewidywalne, a przecież chodzi o to by znowu poczuć te emocje. Nie bez znaczenia może byc ktoś z jej otoczenia, kto motywuje ją do takiej postawy.(nie ma jak koleżanka, która potrafi podpuścić).
Być moze jesteś tym szczęściarzem, który ma szanse coś zrobić zanim będzie po ptokach, jeśli nie moze Cie czekać gorzka pigułka.