Ostrzeżenia - forum ogólne | [164] |
Anna29 | 06. Październik |
Julanna | 06. Październik |
yossarian | 06. Październik |
monik75 | 06. Październik |
TaDam | 06. Październik |
Julianaempat... | 00:50:59 |
Obito | 01:46:09 |
trzechZczech | 01:58:07 |
# poczciwy | 02:02:07 |
Kakua | 02:24:11 |
Nie mogłeś wybaczyć ..nie kochałeś tej kobiety trzeba było się rozstać a nie 22 lata pielęgnować w sobie żal i złość ..
Dziwiłeś się że żona wychodziła na imprezy ...ja wcale ...żyć w takim domu bez miłości szacunku ..czegokolwiek to istne piekło na ziemi .. nie wiem dlaczego ona ciebie nie zostawiła pewnie dla dziecka .Tu wnikać nie będę
...chcesz teraz odejść żeby poczuła ból ..chłopie ty jej przez 22 lata to codziennie serwujesz ...może na początku będzie płakała bo przyzwyczajenie ale jak zobaczy że z pralki jej ubyło prania ...to się nawet ucieszy ...bo jak twierdzisz ona nawet po tym jak ja tak traktowałeś w ciąży chciała żeby małżeństwo ratować to ty szans nie dawałeś żadnych .
Bezdyskusyjnie jej zdrada przed waszym ślubem była rzeczą złą ...ale jeśli zdecydowałeś się na dalsze życie i tkwiłeś w tym tyle lat to tylko ty za to odpowiadasz bo oszukałeś nie tylko siebie ale i ją .
Mogłeś ślubu nie brać proste ..a karanie przez 22 lata żony za to co było to dla mnie zwykły egoizm i podłość ..
Sylvek, jesteś bardzo słabym człowiekiem. Twoim celem życia stała się zemsta, już żyć inaczej nie potrafisz. Z ofiary stałęś się klasycznym oprawcą, może nawet jakimś psychofagiem. Zniszczyłeś jej psychikę i swoją.
Mogłeś się od niej definitywnie odciąć szacując, że tego nie udźwigniesz dla obopólnego dobra lub podać jej rękę. Podałeś tylko po to, żeby ją zniszczyć.
Nie zwalaj wszystkiego na to, że przeleciała jakiegoś gościa ponad 22 lata temu. To nie zdrada zniszczyła i wciąż niszczy wasze życie, tylko Ty. To Ty to zdarzenie pielęgnowałeś w sobie.
Zobacz czego w życiu dokonałeś, co dałeś od siebie innym i jakim jesteś człowiekiem. Musisz być z siebie bardzo dumny.
Za to masz inny problem.
Otóż ty absolutnie nie jesteś w stanie wybaczyć ani tym bardziej zapomniec zdrady. Myslę, że także w innych sferach życia, gdy ktoś oszuka cię, zawiedzie, oszwabi, to ty też odrzucasz wtedy taka znajomość, wręcz palisz za soba mosty.
Masz bardzo silne poczucie własnej tożsamości i własności- cudzego nie ruszysz, ale swojego też nie dasz.
Popełniłes ogromny błąd żeniąc się z tą kobietą. Generalnie uważam, że każdy facet, który zaczyna cokolwiek z kobietą, która tuż( minęło mało czasu) przed nim była uwikłana w toksyczny związek polegający na rozstaniach i powrotach sam prosi się o kłopoty. Ona z niczego bowiem nie wyszła- ty byłeś tylko substytutem tamtego, nikim więcej. Zz toksyków wychodzi się latami, a nie z z ramion zaburzeńca w ramiona innego normalnego- to tak nie działa. Ona była z tobą na pół gwizdka.
Gdy będę miała więcej czasu, a ty dalej będziesz zainteresowany tym, co ja do ciebie napisałam, to wszystko szerzej ci wyjasnię.
W każdym razie ja uważam, że teraz ty sam jesteś po uszy uwikłany w toksyk i dlatego powinieneś zacząć terapię. Prze błąd z przeszłości, jakim było poślubienie tej kobiety, ty możesz złamać swoje życie osobiste już tak do końca. Musisz zacząć pracę nad sobą- inaczej nigdy ani z nikim nie będziesz umiał stworzyć szczęśliwego i zdrowego związku.
Spieszę się dzisiaj, więc na razie.
Szczerze powiedziawszy to jesteś gorszy od niej i to dużo gorszy, jesteś psychicznym przemocowcem, niezrównoważonym psychicznie i na prawdę powinieneś ja zostawić dla dobra je i dobra dziecka. Natomiast sposób w jaki chciałbyś to zrobić, wskazuje dodatkowo na to, że jesteś niedojrzałym emocjonalnie gówniarzem.
Zastanów się nad sobą i to dobrze.
"Znęcałem się nad nią psychicznie że odechciało jej się żyć, finałem był przed wczesny poród i dzieciak cudem przeżył, ale przez lekarzy doszło do nie dotlenienia. "
po prostu ręce opadają ...
Stary Indianin mówi do wnuczka:
- Chłopcze, każdy człowiek ma w sobie dwa wilki - jeden reprezentuje dobro, miłość, szacunek i szczęście a drugi złość, zawiść i nienawiść- i te wilki cały czas walczą o kontrolę na człowiekiem.
- A który wygra dziadku?
- Ten, którego będziesz karmił.
Mam jednak gdzieś nieodparte ]wrażenie, że Ty wciąż kochasz swoją żonę.
Czy człowiek, który przestał kochać, może pisać o drugiej osobie z taką żarliwością, z takim poczuciem krzywdy?
Prawda jest prosta; Oszukać i zdradzić mogą nas tylko ludzie, których kochamy i którym ufamy. Dlatego człowiek który kocha, jest taką łatwą ofiarą.
Gdybyś nie kochał jeszcze swojej zony, to by cię tutaj zwyczajnie nie było! Nie pisał byś o tym wszystkim, bo wiedział byś co robić!
Całe forum pelne jest historii ludzi, którzy zostali porzuceni, opuszczeni i zawiedli się na swoich ukochanych, a teraz tutaj "liżą rany", w momencie gdy tamci układają sobie życie z kimś innym lub nie, ale na pewno bez nich!! I tamci nie mieli takich dylematów, BO PRZESTALI KOCHAĆ!! I pozostał po nich tylko "żółty jesienny liść"!
Ty masz duuużo większy problem..... Wydaje mi się, że bez Twojej zony nie będziesz wcale szczęśliwszy. Przynajmniej na początku...
Osobna historia, to Twoja zona właśnie... Przecież ona to książkowy okaz kobiety fatalnej. Przyniosła Twojemu życiu porażkę i zgubę, lecz sama otrzymała w zamian tyle trafień "rykoszetem", że tragedia zatoczyła koło. już nie wiadomo kto jest oprawcą, kto katem.
Wasza historia to gotowy scenariusz na film Almodovara. Może dlatego nie lubię tego gościa i rzadko oglądam jego filmy. Są takie poniżające w swojej retrospekcji. Poniżające wszystko, w co chciałoby się wierzyć.
Masz przed sobą trudne zadanie, bo stawka jest wysoka. Należy Ci się od życia trochę spokoju, miłości, zaufania.... Teraz tylko musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście chcesz wyjść kiedyś do pracy i nie wrócić do żony, czy podświadomie chcesz wyjść do pracy i nie wrócić już do przeszłości. Może ta nowa teraźniejszość którą zbudujesz, wcale nie musi być bez niej?
Może już dość sobie krzywdy wyrządziliście?
Moim zdaniem, Ty jeszcze nie jesteś pewny, Ty jeszcze jesteś zaburzony przez złość i niewybaczenie. Jeśli uspokoisz w sobie te emocje, dopiero będziesz mógł sobie odpowiedzieć, jak widzisz dalej swoje życie.
Może powinieneś skorzystać z pomocy dobrego psychologa? A może oboje powinniście?
Moja rada jest taka; Niczego nie rób jeszcze przez moment, bo to nie jest dobry czas.....
Musisz wiedzieć co dla Ciebie będzie dobre i czego chcesz. Na razie Twoje serce trochę kłoci się z rozumem, stąd Twój list tutaj.
Nieskonczenie skomplikowana jest mapa ludzkich emocji...
Bardzo Cię podrawiam i życzę spokoju.
Komentarz doklejony:
Kto jest ofiarą, kto katem miało być oczywiście
Tu nie ma na co czekać, bo kolejny rok, dwa a nawet pięć lat niczego w nim nie uspokoją ani do niczego nie przekonają.
On popełnił błąd (z czystej nieświadomości- mało kto wie, że kobieta uwikłana w toksyk zwyczajnie nie nadaje się do żadnego związku, choćby miała najlepsze nawet chęci) i związał się z tą kobietą- to dzisiaj mści się na nim i mściło się przez 22 lata.
W takim czasie, wiele lat temu on był normalnym facetem i gdyby nie wszedł w taki destrukcyjny układ, to w życiu nie przeżyłby tego wszystkiego, jego losy potoczyłyby się zupełnie inaczej.
To nie jest winą tej kobiety ani jego- źle się po prostu stało, że ci ludzie związali się ze sobą.
Teraz musisz Sylvek podjąć decyzję czy chcesz dalej walczyć, ale tym razem o siebie, a nie walczyć z tą kobietą, bo to i tak nic nie da. Nawzajem zatruwacie sobie życie i poza silnymi negatywnymi uczuciami tak naprawdę nic już was nie łączy. To zmarnowany związek, zmarnowany czas i zmarnowane nerwy twoje i tej kobiety.
Musisz chyba pójść na terapię, bo jaki taki będziesz na zawsze toksyczny i dla siebie, i dla każdej innej potencjalnej kobiety. A szkoda życia na coś takiego.
Sylvek
Szczerze,
nie za bardzo mi się chce wierzyć w tą historię.
Nie wiem jak Ty wytrzymałeś z nią, ale jeszcze bardziej się dziwię, że ona wytrzymała z Tobą.
W dodatku dała się wrobić w dziecko!
To wyłącznie moje zdanie, ale biorąc z nią ślub chciałeś się na niej po prostu zemścić.
Nie wybaczyć, ale właśnie się na niej zemścić.
Tylko tak naprawdę to Twoja zemsta uderzyła wyłącznie w Ciebie.
Zjebałeś sobie na własne życzenie 22 lata swojego życia.
Szkoda mi jedynie dziecka, bo ono żyjąc w takiej patologii cierpiało nie za swoje grzechy.
Wiesz, mnie też zdradziła dziewczyna i to dwukrotnie.
Kochałem ale nigdy nie wpadłem na tak "genialny" pomysł zemsty aby się z nią ożenić.
Pogoniłem ją z jasnym przekazem,
Ma trzymać się jak najdalej ode mnie, ma zapomnieć o mnie.
I tyle.
Miłego popołudnia 4all
Zmarnowałes sobie 22 lata życia i do tgo dolicz jeszcze ze dwa lata terapii, no wychodzenia na prostą i łatwo wyliczysz sobie, jakie poniosłes straty. Na dodatek unieszczęśliwiłeś też te kobietę- ja nie sądzę, żeby ona od początku miała złe intencje. Myślę, że oceniała cię wysoko i dlatego próbowała z tobą- ona chciała po prostu uciec od tamtego. To tak sie niestety dzieje w toksykach.
Musisz odciąć się od nienawiści, bo to droga donikąd.
Szkoda dzieciaka, ale ojcem ty zawsze możesz być najlepszym na świecie- zrób porządek ze swoją psychiką. Może powinniście skorzystać z terapii dla par, chociaż nie sądzę, by twoja żona była jeszcze zainteresowana związkiem z tobą. Ale kto wie? Próbuj więc, bo warto- troszkę pożyjesz jeszcze na tym świecie, więc jest o co zawalczyć.
Może kiedyś uda ci się zbudować szczęśliwy i satysfakcjonujący ciebie i jakąś kobietę związek. Ja myślę, że warto na ciebie postawić, chociaż do tej pory zachowywałeś i postępowałeś skandalicznie. Nie masz jednak żadnych zaburzeń i dlatego chyba będziesz potrafił złapać dystans do całej tej sytuacji.
Cytat
Wychodząc ze związku toksycznego nie należy od razu wiązać się z nikim, należy przejść okres rekonwalescencji i pracy nad sobą.
Wchodząc od razu z marszu w relacje ma się niemal 100% pewność natrafienia na następnego toksyka. I tak się stało- według mnie Sylvek jest toksykiem pena gęba. Dwa toksyki szarpały się ze soba przez 22 lata i sprowadziły na świat niewinne dziecko.
[video]Wyjdę pewnego razu niby do pracy i już nie wrócę. Nigdy się z nią nie skontaktuję.[/video]
to mnie juz rozwaliło, ja swojemu exmężowi po rozprawie rozwodowej podałam rękę i podziękowaliśmy sobie mimo wszystko. Tchórze tak uciekają.
Komentarz doklejony:
ten fragment mnie rozwalił:
Wyjdę pewnego razu niby do pracy i już nie wrócę. Nigdy się z nią nie skontaktuję.
Uważam, że Sylvek powinien skorzystać z fachowej pomocy, bo grozi mu to, że nigdy nie uszczęśliwi ani siebie, ani żadnej innej kobiety.
To przykład kompletnej niedojrzałości i braku wiedzy oraz odpowiedzialności.
Komentarz doklejony:
potrzebny dobry psycholog a moze juz psychiatra?? wybór do ciebie nalezy
Cytat
Mono, 22 lata w małżeństwie z przemocą, i zdradami i nic to Sylvka nie nauczyło.
Nawet odchodząc od tej kobiety chce jej bólu, chce się mścić dalej. A może to wszystko skończyć definitywnie przez rozwód i rozpocząć nowe życie. Ale nie , woli wymknąć się ukradkiem, bez rozwodu, żeby i ona nie mogła sobie ułożyć życia. A to już o nim mówi wiele.
Masz dziewczę drugą kulkę obrażanie użytkownika. Bezpośredni atak ze zwrotem psychopata skierowanym do autora - Betrayed40
Cytat
Cytat
On nie przestał kochać... siebie. To jest właśnie sedno problemu - egoistyczna miłość własna. Sylwek nie miał planów rodzinnych, bo byłoby niewygodnie dla niego. On został skrzywdzony, bo kobieta go zdradziła. On - niczym młody bóg heros, doznał krzywdy, i przez tyle lat sobie z krzywdą starą i nowymi nie radzi.
Bo on kocha siebie... http://youtu.be/FTcDEjWI0q0
Z takich ludzi rodzą się... święci. W pewnym momencie człowiek taki dochodzi do ściany, doznaje objawienia, że nie może już żyć tylko dla siebie, bo ogrom krzywd jakie doznaje nie otrzymując hołdów zabija. I wtedy, zaczyna żyć dla innych. Bo dla Sylwka to jedyna nadzieja - zapomnieć o sobie, o tym, że mu źle - a zacząć myśleć o innych, rezygnując z własnych priorytetów. Wór pokutny, może Pismo Święte na wieczór....
Inaczej sam sobie nigdy nie wybaczy, co uczynił sobie i bliskim. Jedyna szansa na szczęście, jedyna endorfina jaka może się tu wydzielić - to zacząć służyć innym ludziom, zupełnie rezygnując z siebie. Inaczej... zamieni się w twór Golumopodobny... mój ssss...karb, moja krzywwwwww... wda, i takie tam ;-)
Cytat
Sylwek, będziesz się męczyć kolejne zmarnowane 22 lata - i to nie przez zdradę, ale przez niedojrzałą miłość własną. W zasadzie, kwalifikujesz się na tzw. pomoc psychologiczną - warto poszukać dobrego psychologa, wstępną diagnozę już masz!
Twoje życie nie ma sensu, gdy nie kochasz ludzi, gdy Twoje życie nie jest WYŁĄCZNIE dla nich, a tylko dla siebie, gdzie jesteś najważniejszy z ważnych, z poczuciem wyrządzonej Ci krzywdy, czymś, co tak na prawdę jest JUŻ bez znaczenia.
Co byś pomyślał sobie o człowieku, który każdego wieczora katuje się i innych bacikiem z kolcami z powodu tego, że 22 lata temu sąsiad narobił mu kupę na maskę ukochanego samochodu? No, każdy widzi, jaka to była krzywda, i ile sprzątania! Ale 22 lata cierpienia?!!!! :rozpacz
Czas wydorośleć! Już wystarczająco długo żyłeś tylko dla siebie, może czas zacząć kochać innych!?
TY NIE MUSISZ WCALE PRZEBACZAĆ ŻONIE. TY MUSISZ ZNALEŹĆ W SOBIE SIŁĘ, BY WYBACZYĆ SOBIE!