Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Oto moja historia.
Nie wiem jak zacząć - to jakaś masakra jest. Nie poszedłem dziś do pracy (zacząłem to pisać we wtorek) :(
zacznę może od przedstawienia krótkiego nas.
Ja mam 35 lat, ona 28. Poznaliśmy się w 2008, ślub w 2010. Pięknie sielanka itd.
Oczywiście były lepsze i gorsze momenty, ale nie było nigdy jakoś tragicznie źle - jej w każdym razie, bo wiele razy mnie mocno zraniła. Robiłem wszystko dla Niej. 3 razy przeprowadzałem się do innego miasta, śniadanka, obiadki, prasowanie i różne inne rzeczy. Niczego jej nie odmawiałem sobie kupić, nawet namawiałem nie raz by sobie coś kupiła. Sam jej dużo prezentów dawałem. Mieliśmy się teraz starać o dziecko.
Dwie moje głóne wartości, którymi kieruję się w życiu to prawda i miłość. Nie powiedziałem kłamstwa od bardzo wielu lat i często to było bardzo niewygodne dla mnie, ale prawda jest dla mnie bardzo ważna i ona o tym wie.
No i przejdźmy do rzeczy:
Wersja skrócona:
Romans trwał od 10 kwietnia do końca maja lub nadal trwa, czego pewny nie jestem. Mówi, że ostatni kontakt to był e-mail wysłany 30 maja. Potem byliśmy na urlopie gdzie widziałem, że się stara, ale cały czas kłamała. Tydzień po powrocie znalazłem rozmowy na whatsappie i dowiedziałem się, że to wszystko co mówiła to były kłamstwa. Teraz jestem zniszczony i miotam się. Ona mówi, że mnie kocha i chce być ze mną.
Wersja ze szczegółami.
Pierwsze podejrzenia pojawiły się u mnie w kwietniu jak była na jakichś warsztatach kardiologicznych. Wyszła jak zwykle na wyjazdach bywa na imprezę i miała dać znać po powrocie. Rano nie mogłem się dodzwonić, martwiłem się, że coś jej się stało ... sprawdziłem find my iphone ... no i okazało się, że jest w innym hotelu niż miała być. Po konfrontacji tego wściekła się, że sprawdzałem lokalizację, ale powiedziała, że była w hotelu tylko wróciła późno i nie chciała mnie budzić, a rano nie słyszała telefonu (a jak dzwoniła to była już na dworze, a nie w pokoju). Oczywiście znów wyszła na imprezę i miała mi dać znać. Lokalizację wyłączyła, telefon jej padł i nie dała znać. Dzwoniłem do hotelu nawet, bo bałem się, że coś jej się stało i okazało się, że nie ma jej w pokoju. Powiedziała potem, że była na imprezie i spała potem u kolegów w pokoju, a oni w innym pokoju. Tej pierwszej nocy to do tej pory nie wiem gdzie byłą, bo gada poznała dopiero drugiego wieczoru i wtedy była z nim. Wracali razem do Łodzi. Widywali się często na początku, a mnie okłamywała, że idzie z koleżankami, albo, że cośtam. Ja wtedy jej wierzyłem :( taki głupi i naiwny byłem, że masakra. Cały kwiecień do siebie pisali praktycznie bez przerwy, jak byliśmy razem w sklepie i kupowałem jej bieliznę - to wszystko mu pisała, nawet nie wiem kiedy. W maju pojechali razem do poznania. Mi żona powiedziała, że jedzie busem, ale sprawdziłem lokalizację i zapomniała wyłączyć na ipadzie, a wyłączyła tylko na iphonie (a wcześniej powiedziałem, że sprawdzę, by nie matrwić się jak idzie podróż) i okazało się, że nie jedzie busem, to mi nakłamała, że jedzie z koleżanką, do której z taksówki zadzwoniła i ta akurat wracała z Warszawy to ją po drodze zabrała. W to już nie uwierzyłem i jako, że prawda jest dla mnie praktycznie wszystkim, to coś we mnie umarło, bardzo cierpiałem, i pisałem jej to, a ona w tym czasie odpisując mi jak bardzo mnie kocha zabawiała się w poznaniu i jak to określiła później pisząc do niego, była to dla niej "bajka". Ja kurde piszę, że chcę się zabić, bo straciłem zaufanie, a ona w tym czasie przeżywa bajkę z innym !!!!
Po powrocie z poznania ciągle kłamała, że była z koleżanką. Ja by dowiedzieć się prawdy skontatkowałem się z taksówkarzem, który mi powiedział, że od razu zamówiła kurs do Lućmierza. Jak jej to powiedziałem, to dalej w zaparte, że była umówiona z koleżanką i specjalnie tak zrobiła, by mi pokazać, że ją śledzę itd. Oczywiście nie byłem w stanie w to uwierzyć, ale szła w zaparte. Powiedziała mi, że pisze z jakimś gościem, który jest jej przyjacielem i dobrze się rozumieją, jak chciałem obejrzeć rozmowy to wszystkie już były skasowane. Jak chciałem by przy mnie do niego zadzwoniła, bo chcę usłyszeć co i jak mówi, to nie chciała. Potem na chwilę wyszedłem z pokoju i w tym czasie zdążyła mu napisać, że będzie na głośniku i ma nie mówić o poznaniu, a potem zadzwoniła, ale ja podejrzewałem, że mogła tak zrobić, ale wmawiała mi, że nie pisała tak. No i moje cierpienia trwały, mówiłem, że nie chcę by z nim pisała, bo mnie to boli, bo czuję, że on jest ważniejszy, ona robiła mi wyrzuty, że nie chcę by miała przyjaciela itd. Nie zabraniałem jej pisać, bo chciałem, by to była jej decyzja. Gdybym tylko znał prawdę. Błagałem, by powiedziała mi prawdę, a wszystko jej przebaczę. Wolała kłamać :( Mówiłem, że niszczy nasze małżeństwo w ten sposób - nic nie docierało. W końcu powiedziałem, że ma wybrać, albo on, albo ja - i niby wybrała mnie. Ale i tak pisała w tajemnicy do niego, zainstalowała jakiś komunikator, o którym się dowiedziałem, ale nie miałem na tyle zimnej krwi, by trochę zaczekać i za szybko przeczytałem co tam piszą i nie zdążyli nic erotycznego napisać niestety. Potem w końcu niby przestała pisać, pojechaliśmy na urlop, było fajnie. Po powrocie nadal było fajnie, choć ja cały czas drążyłem ten poznań, żeby mi powiedziała prawdę, bo czułem, że kłamie. A ona wolała nadal kłamać.
W końcu odnalazłem ich rozmowy z whatsappa na laptopie, dobrze, że najpierw wysłałem sobie na maila, a potem ona zobaczyła, że czytam i skasowała. Niestety z maili też skasowała, ale miałem na tel otwarte i mogłem przeczytać. Potem z lapka udało się odzyskać i mam to w tak wielu miejscach teraz, że nie ma szans, by skasowała. A podczas czytania błagała bym dalej nie czytał i nadal szła w zaparte, że nie była z nim w poznaniu. Myślała, że jak skasowała to nie przeczytam i się nie dowiem.
Potem przyznała się ... wprawdzie utrzymuje, że nie było seksu, bo ani razu mu nie stanął ... tak jakby to miało jakieś znaczenie. Może marginalne, bo najbardziej bolą mnie te wszystkie kłamstwa, utrata zaufania i że jak ja chciałem się zabić jak była w poznaniu, to ona wtedy miała bajkę :(
Teraz mówi, że mnie kocha, że tamto zakończyła przed urlopem i nie ma z nim kontaktu, ale ja nie wiem czy to prawda.
Ona nie chce mi dać czasu na przebolenie tego, często mówi, że powinno mi przejść i pyta ile to jeszcze potrwa.
Ludzie tutaj postawili mnie trochę na nogi, zacząłem jeść, chodzić na siłownię, dbać bardziej o siebie.
Ja chcę z nią być, ale nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić :( nie wyprowadziłem się jeszcze, bo chcę dać jej szansę.
Nawet zaczęła mówić, że żałuje tego co zrobiła i że źle jej z tym ... tylko czy to prawda ?
Niby się stara, ale codziennie praktycznie puszczają jej nerwy w pewnym momencie i mnie rani i docina, dobija itd. Wczoraj jak spałem to w ogóle wzięła mój telefon, by zobaczyć z kim pisałem o tym wszystkim.
Jak macie jakieś rady, o których nie powinna wiedzieć to piszcie na pw, bo pewnie to przeczyta.
Przepraszam za chaotyczną wypowiedź ... ale sami wiecie jak to jest.
Zdradzający zawsze kłamią, naucz się tej regułki na pamięć a potem odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz budować przyszłość z kłamca. Wybaczysz, zaufasz to zaserwuje Ci dokładnie to co będziesz chciał usłyszeć lub sam tak interpretujesz fakty, aby pasowały do dobrego wizerunku "odnowionego" związku.
Wbrew oponentom tego forum uważam (imho), że prawdziwie po zdradzie udaje się tylko jednostkom, reszta uprawia chciejstwo i nigdy nawet samemu przed sobą się do tego nie przyzna.
zachowanie Twojej żony w ogóle nie wskazuje na to, że zasługuje na tą szansę to raz,
dwa, żeby naprawdę przekonać się czy to wszystko tej szansy jest warte sprawę Waszego małżeśstwa powinieneś postawić na ostrzu noża i przekonasz się po jej reakcjach i zachowaniu czy naprawdę wie co zrobiła, zrozumiała i chcę to naprawiać.
i raczej bym tak uważała z tą wiarą w jej słowa...
Na ostrzu noża - czyli ?
Nawet z mieszkania mnie nie chce wypuścić jak wściekły na nią wrzeszczę i chcę wyjść i mówię, że już nigdy mnie nie zobaczy. To dobra czy zła reakcja ?
A z wiarą w jej słowa to uważam bardzo.
Jedyne co mnie trzyma to tak jak napisałem, na urlopie nie miała z nim kontaktu i była wesoła i uśmiechnięta mim to, a nie wiem czy potrafi aż tak grać.
wprawdzie utrzymuje, że nie było seksu, bo ani razu mu nie stanął .
Prawdziwa plaga impotencji u tych kochanków- albo nie kończą albo nie dają rady...
Xemum- źle to rozgrywasz- Twoja żona to kłamca , bawi się Tobą, pogrywa sobie jak chce- a wiesz dlaczego - bo jestes łagodny jak kociątko. Niby machasz łapka z pazurami, prychasz , syczysz , pokazujesz ząbki ale kto by się bał kociątka.
Tu trzeba ryknąć i to tak aby żonie kapcie z nóg spadły.
Ona ma najnormalniej w świecie swojego "zjazdowego" firmowego "przyjaciela" z którym Cie robi w konia za plecami.
Właśnie chociażby z tego powodu powinieneś się wściec- że ktoś z Ciebie robi głupa- twoja własna żona namawia sie z jakimś obcym wymoczkiem jak Cie wyrolować i nawinąć makaron na uszy.
Z kłamczuchem chcesz się układać?
Cytat
Jedyne co mnie trzyma to tak jak napisałem, na urlopie nie miała z nim kontaktu i była wesoła i uśmiechnięta mim to, a nie wiem czy potrafi aż tak grać.
Pewnie , że jest wesoła i uśmiechnięta - męża ma ustawionego, gdzies tam w tle jest pan kochanek- życ nie umierać, sprytna klamczuszka...
xemun
Nie jesteś zniszczony, leżysz na podłodze. Czas się podnieść i zabrać się do roboty, nie za nią za siebie. Wiemy tutaj wszyscy co przeżywasz każdy z nas był na tym etapie. Niestety tak jak pisze hurricane to co widzisz to inna osoba i inna rzeczywistość. Nie zwariowałeś chłopie to się dzieje. Możliwe że to że jest z Tobą to tylko jej niepewność.
Na razie żyjesz nadzieją i obrazem kobiety którą znałeś jednak jest inaczej, będziesz okłamywany prawie w 100 %. Nie wyprowadzaj się z domu !!! To ona ma go opuścić !!!
W 100% kłamie ?
Z tym się niestety nie mogę zgodzić. Dla mnie jej wypowiedzi nie są ani prawdziwe ani fałszywe. W zdecydowaną większość nie wierzę na 70-90%, ale bez dowodu prawdy/fałszu, nie wiem po prostu. Ja staram się kierować logiką mimo wszystko ... nie zawsze mi wychodzi.
a z kolan się podniesiesz jak każdy z nas, kwestia tego żeby to zrobić jak najszybciej i przestać myśleć, że to koniec świata - chociaż dobrze wiemy, że tak to wygląda w pierwszym szoku.
coś się skończyło i już nigdy niezależnie od zakończenia Twojej historii nie będzie takie samo, z tym musisz się oswoić..
co zrobisz to też będzie tylko Twoja decyzja, bo każdy może doradzać, ale każdy z nas ma swój własny inny stopień wytrzymałości na kłamstwo, zdradę i wszysto co potem...
coś co dla kogoś może być do przejścia dla drugiej osoby będzie niewybaczalne i jedyną opcją będzie rozstanie.
ważne żeby rozważyć wszystkie za i przeciw, jak żyć ze zdradzaczem to inna bajka, ja bym nie potrafiła....
powodzenia
Zachowanie Twojej żony jest typowe dla zdrajcy . Zapamiętaj - zdrajca to aktor , który za dobrze odegraną rolę otrzyma wynagrodzenie w postaci podwójnego życia . U Ciebie będzie miała zapewniony wikt i opierunek oraz stabilne życie a kochaś zajmie się jej ogródkiem między nogami .
Jej zachowanie wcale nie wskazuje na chęć poprawy tylko na to aby uśpić Twoja czujność , podejrzliwość a przede wszystkim przerzucić na Ciebie winę za to wszystko co się stało .
Ten jej brak cierpliwości :
Ona nie chce mi dać czasu na przebolenie tego, często mówi, że powinno mi przejść i pyta ile to jeszcze potrwa.
zastanów się - czy osoba , która zdaje sobie sprawę jak bardzo skrzywdziła ukochana osobę ma prawo dyktować warunki i ograniczać czas na zagojenie sie ran , którymi Ciebie sama zraniła ? To egoistka , która nie ma czasu na czekanie aż jej ponownie zaufasz bo majtki ja uwierają . A kiedy dostanie szansę wtedy - hulaj dusza : wybaczył raz to może i drugi , trzeci ....
Decyzja należy do Ciebie ale poczytaj , posłuchaj ludzi , którzy mają to za sobą .
Winy na mnie nie uda jej się przerzucić. Skrócić czasu też. Nie chcę by to trwało za długo też, bo nie chcę cierpieć, ale nie zamierzam tego zamiatać pod dywan i uciekać. Przeżyję to i wyjdę z tego jako lepszy człowiek, a ile to zajmie to się okaże. To, że ona mówi, że ma zająć mniej czasu - kompletnie mnie nie obchodzi i ona o tym wie. I szantaż jaki co chwilę stosuje o dzieciach - też nic nie pomoże. Jak chce by było dobrze kiedyś, to się postara i wszystko zniesie.
Nawet nie masz pojęcia, jak ktoś kto zdradza potrafi kłamać! Mój ex w sytuacji gdy przedstawiłam mu dowody (ich listy, smsy, rachunek za prezenty dla niej za kilkaset złotych z jego nazwiskiem, wreszcie fakturę z hotelu, gdzie byli na wakacjach razem), szedł w zaparte! a kiedy widział już, ze nie da rady, to zaatakował mnie, że cyt; w policji powinnam pracować! I że nie będzie dyskutował na temat wykradzionych przeze mnie treści!
Musisz wiedzieć jedno; Człowiek wartościowy, szlachetny, nie klamie! Tak jak i nie kradnie, nie oszukuje, nie krzywdzi dzieci i staruszek. Jeśli ktoś ma problem z którąs z tych spraw, to znaczy ze ma zaburzony system wartości i problem z etyką. Tu już nic nie pomoże! Kłamca, który nie zostanie schwytany na kłamstwie, coraz bardziej się rozzuchwala. Jeśli do tego nie ponosi odpowiedzialności i kary, to już nie ma dla niego ratunku! tylko pytanie które powinieneś sobie postawić brzmi; Czy chcesz całe zycie spędzić z osobą, której nie możesz ufać? Czy zamiast cieszyć się szczęściem w związku, będziesz do końca swoich dni sprawdzał po kryjomu jej telefon, albo namierzał lokalizatorem? W końcu ona też nauczy się manipulować tymi danymi, i co wtedy? Będziesz kupował coraz lepszy sprzęt? Sledził ją, wynajmował detektywa??!!
Wiem, jak się teraz czujesz. Wszystko to przeżyłam. Łącznie z tym, ze miałam myśli samobójcze. Jeśli ktoś kocha naprawdę, jest szczery w związku, stara się, dogadza ukochanej osobie i najchętniej na rękach by ją nosił, a w zamian otrzymuje kłamstwo i zdradę..... To serce może pęknąć...
Tylko ty jesteś jeszcze młody, nie masz dziecka z nią, więc jest kilka plusów w tej sytuacji. Moim zdaniem nie powinieneś jej o nic prosić, błagać, zakilnać, bo o miłośc nie wolno prosić.
Za długo się miotasz, to tylko spowoduje, ze zaczniesz się staczać (fakt, że nie chodzisz do pracy...). Spójrz w lustro i odpowiedz sobie; Czy tak wygląda szczęśliwie zakochany człowiek?
Im szybciej skończysz tę farsę raz na zawsze, jednym cieciem, bez prawa powrotu, tym szybciej "przechorujesz" całą sytuację. Któregoś jednak dnia ułożysz sobie życie z kimś innym, będziesz miał związek na jaki zasługujesz, zonę, dzieci.... A kiedy wspomnisz tę osobę przez którą tak cierpisz dzisiaj, to tylko się zastanowisz; jak to było możliwe, że tak się poniżałem?!
Uwierz mi, szczęście jest tuż za progiem, wystarczy tylko chcieć otworzyć drzwi.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Hej,
Tylko ona po tym jak przeczytałem te rozmowy przyznała się ... wprawdzie pewnie kłamie, że nie było seksu, ale to czy był czy nie ma mniejsze znaczenie.
Nie błagam teraz i nie płaszczę się. Mówię jasno i otwarcie, że ma mi dać czas, a jak pyta ile to mówię, że nie jestem wróżką i nie wiem.
Co do chodzenia do pracy to tylko 1 dzień nie byłem. Wprawdzie nie pracuję tak efektywnie jak normalnie, ale mam dobrych ludzi w pracy i mnie rozumieją.
Nie jestem w stanie założyć, że na pewno nadal kłamie - jest cień szansy, że mówi prawdę ... wolę zaryzykować tak jak pisałem. Jak nie zaryzykuję to będę w przyszłości tego żałował - znam siebie, a tego nie chcę.
Jeśli kłamie to prędzej czy później się o tym dowiem i wtedy będzie na prawdę koniec - ona wie o tym.
Jesteś kolejnym który chce to rozegrać po swojemu. Czytaj : wywarzyć otwarte drzwi!. Oj żal mi Ciebie chłopie. Ty dalej nic nie rozumiesz, a miłość do niej przysłania Ci cały świat. Albo się otrząśniesz jebnie...sz pięścią w stół, albo nic z tego waszego związku nie będzie. Nawet jak zrobisz wszystko to wcale nie oznacza sukcesu. Nie tak !!!!!!!
Wyobraź sobie życie potem (z tym bagażem) !! i jak? pasuje Ci życie w strachu!? Teraz chcesz za wszelką cenę odzyskać swoją dawną żonę, ale jej już nie ma i nigdy nie będzie. Odzyskasz tylko jakieś szczępy. Potem jak już będzie się Tobie wydawało że jest super, myśli zaczną wracać czy Cię oszukuje. Uwierz mi. Znowu będziesz sprawdzał i sprawdzał. Słuchaj musisz ją ukarać srodze bez względu na koszty! Nawet jak byś zapłacił za to rozwodem. Tylko wtedy możliwe jest danie kolejnej szansy.
ze chcesz dać szansę.
to jak to? jeszcze nawet nie wiesz czy tamto się skończyło a już wiesz, ze chcesz jej dać szansę?
chyba nie tak kolejność
Nie wiem, bo nie mam jak tego sprawdzić. Tylko jej słowa na to.
Dlatego chcę dać szansę, bo jest szansa, że to co mówi to prawda.
Chociaż wiem, że całej prawdy nigdy nie poznam
ją masz sprawdzać, kontrolować, obserwować i mieć dowody na to, że tamto to koniec, a potem zastanowić się na spokojnie czy chcesz z nią dalej żyć.
marna podstawa do budowania czegoś od nowa - słowa zdradzającej żony, przecież jej nie możesz wierzyć!!!!!!
jest opcja że idealnie wie jak się zachowasz i już się odkryłeś a ona to wykorzystuje.
to musisz też brać pod uwagę !!
jak chcesz dalej żyć bez dowodów na koniec?
przecież pytania i domysły spowodują, że oszalejesz i wykończysz siebie i być może i ją, jeśli nawet to już skonczone....
pomyśl czy dasz radę
Tak naprawdę jesteś dopiero na początku tej drogi . Masz prawo do tego aby jej wierzyć , aby żyć nadzieją , że jednak mówi prawdę . Każdy kolejny dzień będzie niósł ze sobą niepewność , podejrzenia i coraz jaśniejszy obraz tego cudu jakim jest Twoja żona . Wszyscy wiemy , że cuda zdarzają się tylko w bajkach i bollywodzkich filmach o miłości .
Daj sobie czas na podjęcie decyzji , nie trzymaj się kurczowo tego co mówi Twoja żona . Uspokój emocje a wtedy wszystko nabierze sensu .
xemun
A co Ty na pomysł z trójkątem ? Bo to na co się decydujesz może się z tym wiązać. Zawsze masz możliwość wybrania swojej ulubionej strony łóżka, środka nie proponuję.
Ocknij się za szybko chcesz coś naprawiać i to nie jest Twoje zadanie.
Ty masz myśleć o sobie "dama" ma działać.
Komentarz doklejony:
xemum
Nie masz jaj.Nic a nic.
Bez urazy.
W 100% sie to żle skończy.
Wsółczuje Ci naprawde ale jak widze jak się zachowujesz jako facet to aż ręce opadaja.
Zresztą...
Twoje życie.Chcesz w gnoju siedziec to Twój wybór.
Nie mam jaj, bo wolę zaryzykować i dać szansę niż żałować potem ?
Nie napisałem, że chcę o wszystkim zapomnieć i zachowywać się jakby nic się nie stało.
Moim zdaniem odejść jest łatwiej niż ratować i ryzykować ponowne cierpienie.
No i dla mnie sakrament małżeństwa jest ważny - nie po to przysięgałem przed Bogiem, by teraz bez dania szansy uciekać.
No to daj jej szansę, chociaż ona nawet cię o to nie prosi.
Wychodź dalej przed szereg- dla ciebie, to żadna nowina przecież.
Sam opisałeś, jak to uganiałeś się za nią,- Robiłem wszystko dla Niej. 3 razy przeprowadzałem się do innego miasta, śniadanka, obiadki, prasowanie i różne inne rzeczy. Niczego jej nie odmawiałem sobie kupić, nawet namawiałem nie raz by sobie coś kupiła. Sam jej dużo prezentów dawałem. - wielka księzniczka za pięć złotych.
Rozwydrzyłeś tę dziewuchę, aż we łbie jej sie przewróciło od tego twojego zabiegania o nią. Istne cudo, bo młodsza o osiem lat od ciebie- to twoja wina, że ona robi cię w konia na wesoło. Co z ciebie za mężczyzna?
Przeczytaj to, co napisałeś, a potem jeszcze raz i jeszcze raz- przeciez to, co opisujesz, to jakas potwornie głupia i prózna dziewucha, To ma być materiał na żonę, na matkę dla twoich dzieci?
Jesteś szalony, skoro ciągle wierzysz w to małżeństwo. Jakie ty masz jeszcze wątpliwości? Ona robi z tobą, co chce, bo tak ją nauczyłeś. Trzeba zabiegać o kobietę i dbać o nią- to oczywiste, ale ty zwyczajnie masz szmyrgla na punkcie tej pustej lali.
Sam prosisz się o klopoty i będziesz miał jeszcze gorsze z nią przeboje.
Zdrada, to nie jakaś tam kłotnia o pierdoły, że rozejdzie się po kościach- na co ty liczysz? Może kup jej jakis drogi i wypasiony prezent albo zabierz ją pod palmy, by ją ugłaskać.
Bo ty przeciez tak ją kochasz, że aż strach pomyśleć....co będzie dalej.
Komentarz doklejony:
Pokazałeś jej na milion sposobów, jak to wielkie masz na nia parcie.
Zabic sie chciałem z rozpaczy- no cos takiego?
Zachowujesz się, jak wariat, latasz pewnie po domu, krzyczysz, wypytujesz ją, a potem przytulasz i robisz słodkie minki. Ona to obserwuje i mysli sobie "ależ cudo ze mnie, jak on szaleje za mną hi, hi hi"
Dajesz taki popis, że naprawdę słów brakuje.
Dla ciebie prawda jest najważniejsza. No i co z tego, że ty tak masz?
Ona nie jest tobą i to, co dla ciebie jest wartością i żelazną zasadą dla niej wcale takie nie musi być. Ona np. woli byc kłamczuszką. I co jej zrobisz? Będziesz prawił jej kazania i przekonywał do swoich racji albo powoływał się na to, że ty cenisz sobie prawdę? No to sobie ceń- ona ci odpowie, a mnie co do tego?
Nie pasujecie do siebie i tyle.
Nic nie bedzie z tego małżeństwa, bo oboje jesteście z innych bajek.
Daj jej jednak szansę, skoro tak ci na niej zależy. Nie róbcie tylko dzicka, bo potem i ono będzie cierpiało.
Ona powinna chodzić i patrzeć w ciebie, jak w obraz, a nie szukać kolegów na boku. Dopiero co jesteście po slubie, a ty już masz nią takie problemy?
Zacznij myśleć głową.
Zachowujesz się, jak wariat, latasz pewnie po domu, krzyczysz, wypytujesz ją, a potem przytulasz i robisz słodkie minki. Ona to obserwuje i mysli sobie "ależ cudo ze mnie, jak on szaleje za mną hi, hi hi"
Dajesz taki popis, że naprawdę słów brakuje.
Oj tak to może bym się zachował jakby chodziło o pierdołę. Teraz jest zdecydowanie inaczej. Nie zakładaj tego jak się zachowuję bez pytania mnie o to.
Teraz z niczym jej nie ustępuję i cały czas powtarzam, że to ona ma się starać, bo to wszystko jej wina.
o dziecko nie masz się co martwić, ja nie chcę teraz absolutnie.
xemum tyle dobrze że Ci na głowę nie wlazła, przyznam że na początku odniosłam takie wrażenie, żę się podkładasz na każdym kroku.
i z tą szansą nie wyskakuj bo na razie nie ma komu jej dawać !!!
Niby się stara, ale codziennie praktycznie puszczają jej nerwy w pewnym momencie i mnie rani i docina, dobija itd. Wczoraj jak spałem to w ogóle wzięła mój telefon, by zobaczyć z kim pisałem o tym wszystkim.
Gówno się stara, nie można się niby starać!!!. Porządna zjeba i pozew lub walizki za drzwi otworzą jej oczy. Jeszcze cholera sprawdza Twój telefon.
Zabezpiecz dowody i obserwuj lafiryndę.
ONA CIĘ OMAMIŁA KOLEGO!!!
Do tego mówi Ci, że ruchaczowi nie staje? hahahahaha
Cytat
Ona nie chce mi dać czasu na przebolenie tego, często mówi, że powinno mi przejść
Zdradza Cię na całego i stawia warunki- czy wg Ciebie to normalne?
Upłynie trochę czasu zanim to zaczniesz pojmować. Obecnie nie możesz jej wierzyć w żadne słowo i choć to bardzo trudne to olej ją. Niech robi co chce (przecież i tak to robi),np idź na mecz i nie zawracaj sobie nią głowy (możesz ją zostawić samą, nie masz się o co bać bo kochasiowi nie staje).
Ona robi sobie dobrze a jednocześnie Cię kontroluje i pilnuje na każdym kroku -musisz to zmienic!!!
W chwili obecnej nie dajesz jej szansy tylko przyzwolenie na dalsze robienie Ci rogów.
Jutro Ed napisze Ci co nieco
Lecę bo mecz się rozkręca
Pozdrawiam
Zaryzykował by stwierdzenie, że nie zdrada jest tu największym problemem, a wasze relacje i dobranie się.
Sam na to zapracowałeś i teraz zbierzesz plony; Nie można być takim jak Ty dla dziewuchy, która ma siano w głowie;
Proceder trwa znacznie dłużej niż Ci się wydaje.
To nie jest chwilowe popłynięcie, a raczej walka o swój styl życia;
Niewiele was łączy, nie ma praktycznie do czego wracać.
Za szybko po ślubie przestała Cię szanować, liczy się tylko ona. Już nie zmienisz tego;
Mogę się mylić, ale wydaje się, że przedłużysz tylko nieuniknione;
Lepiej pogódź się z prawdą i daj sobie spokój, chyba że nie istotne jest dla Ciebie, czyje będą dzieci, które urodzi ?
Ona wciąż szuka lepszego dawcy spermy, a wychowywać masz Ty, bo do tego się nadajesz;
Niech tylko Ci się czasami nie wydaje, że dziecko ją usadzi. Tylko na chwilę i raczej znów odżyje i nie dla Ciebie.
Xemun zejdź na ziemię! Bo bujasz w obłokach chłopie i to strasznie!
Problemem nie jest to, że chcesz dać szansę tylko to, że ona nie musiała nic zrobić, żeby ją dostać. Punktem wyjścia do dania szansy jest "bezwarunkowa kapitulacja" jak to nazywa Ed. Czyli wyznanie Ci przez żonę absolutnie wszystkiego, danie całkowitego dostępu do telefonu, komputera i wszystkiego czego tylko chcesz, danie Ci tyle czasu ile zapragniesz i staranie się dzień w dzień, żebyś łaskawie rozważył możliwość wybaczenia jej! To co Ty opisujesz to jakaś parodia naprawy związku. Masz jej przypominać, że ma się starać!? Robi Ci awantury?! Docina Ci!?
Nie będą powtarzał po Mono i Yoriku ale napiszę jeszcze raz tylko wniosek: Xemun wychowałeś sobie skrajną egoistkę! Jak dla mnie jej tok myślenia wygląd w tej chwili tak: "Zdradziłam, i co z tego? Mi wolno! Ja mogę się postarać... ale nie dłużej niż 2 godziny, bo to Ty masz wokół mnie biegać tak jak to robiłeś do tej pory!".
Pewnie myślisz, że na podstawie tej historii żona zrozumie, że popełniła błędy? To mam dla Ciebie dobrą widomość: nie mylisz się! W pełni się z Tobą w tym względzie zgadzam! Tylko wydaję mi się, że o różnych błędach myślimy. Dla niej błędy jakie tu popełniła i których nie należy powtarzać to: nie zabezpieczania iphona przed lokalizowaniem, nie kasowanie wiadomości, tudzież nie sprawienie sobie drugiego telefonu na kontakty z kochankiem. Bądź pewny, że tych błędów już nie popełni! I nie myśl, że będziesz miał powtórkę jutro - ona zdaje sobie sprawę, że jesteś trochę rozemocjonowany. Najpierw Cię urobi, znowu za jakiś czas będziesz koło niej biegał cały dzień, a wtedy ona sobie znajdzie kolejnego - tylko o tym się już nie dowiesz (swoją drogą nie dam sobie ręki uciąć, że ten był pierwszy). A jak się dowiedz to znowu przez jakiś czas pobawisz się w skrzywdzonego szczeniaczka, licząc na wzruszenie żony Twoim romantycznym cierpieniem.
Może trochę ostro, ale mam nadzieję, że to sprawi, że się obudzisz. Brzmisz na inteligentnego więc myślę, że w końcu do Ciebie dotrze, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Apeluję tylko, żebyś w międzyczasie nie spłodził dziecka bo to sprawi, że żona będzie Cię miała w garści.
Pozdrawiam
Ehhh rozpisałem się i nic się nie wysłało.
Od początku:
Czy żona wyzna mi absolutnie wszystko ? Niby skąd mam to wiedzieć ? Całkowity dostęp do kompa, telefonu i czego chcę to mam teraz (o ile drugiego nie ma, o którym nie wiem).
Docina mi coraz mniej, gdybyś ją znał to wiedziałbyś, że to jednak coś znaczy ... a wkrótce przestanie zupełnie, albo po prostu odejdę.
Nie uda się jej mnie urobić tak łatwo, bo nie mam zaufania do niej, a to trudno odzyskać. Szczególnie teraz gdy jestem nastawiony, że ufanie jej = moje cierpienie.
Nie zamierzam za nią latać, możesz mi wierzyć, nie chcę by to się znów powtórzyło.
Co dziecka - to nie ma szans na dziecko teraz, mimo, że tak bardzo pragnąłem tego dziecka i już je kochałem. A to dla niej trudne, bo oznacza dla niej, albo zrypanie zaplanowanej kariery zawodowej, albo niemożliwość posiadania dziecka w ogóle. Pewnie będzie mnie straszyć, że zrobi sobie z innym lub z banku weźmie - niech tylko spróbuje to też będzie koniec. Nie zamierzam robić dziecka do czasu jak nie zaufam ... a to trochę potrwa.
Pewnie będzie mnie straszyć, że zrobi sobie z innym lub z banku weźmie - niech tylko spróbuje to też będzie koniec. Nie zamierzam robić dziecka do czasu jak nie zaufam
xemun jak wy ze sobą rozmawiacie? Strasznie niski poziom konwersacji. Co to za kobieta, która powie ci, że najwyżej zrobi sobie dziecko z innym albo pójdzie do banku spermy.
Czy nie widzisz, że piszesz, jak prostak? A ta twoja żona, to też prostaczka- dla mnie wszystko jest już jasne.
Ty jesteś szałaput, krewki w czynach i słowach, a za żonę wziąłeś sobie prostą i ordynarną dziewuchę- "słodką kłamczuszkę".
Gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu- tak z wami jest i będzie. Będziecie ubliżać sobie nawzajem, skakać sobie do gardeł, rzucać mięchem, a gdy przyjdzie co do czego, to ty i tak pozwolisz jej wchodzić sobie na głowę. Ta dziewucha to cwana herod baba (w sensie psychicznym), która doskonale wie, jak radzić sobie z chłopami.
Ależ sobie żonę wybrałeś. Za rok albo dwa będziesz skomlał na jej widok i rozkosznie merdał ogonkiem. Przegrasz tę damską- męską wojnę.
A to dla niej trudne, bo oznacza dla niej, albo zrypanie zaplanowanej kariery zawodowej, albo niemożliwość posiadania dziecka w ogóle.
Nie rozumiem, co w tym trudnego ?
Żyje wg jakiegoś planu ?
To uwzględniła w nim z pewnością też konsekwencje zdrady i ma inne opcje, tylko Ciebie w nich nie ma ?
Na dziecko ma jeszcze czas, przynajmniej te 7 lat. To całkiem przyzwoity okres, żeby zorientować się czy zmnądrzała, jeśli aż tak Ci zależy; to ona popsuła plany, może mieć pretensję tylko do siebie;
Cytat
Nie zamierzam robić dziecka do czasu jak nie zaufam ... a to trochę potrwa.
No to czeka Cię celibat. Taką cwaniarę wystarcy lekko dotknąć i będzie w ciąży. Możesz też usłyszeć, ze zaszła w ciążę we wspólnej wannie lub, że wytarła się Twoim ręcznikiem
Bierzesz to pod uwagę ?
Cytat
Docina mi coraz mniej, gdybyś ją znał to wiedziałbyś, że to jednak coś znaczy ...
Acha, czyli docinanie to standard, różni się tylko natężenie ?
Ktoś na siłę wcisnął Ci tą wydrę, czy Ty tak z własnej nieprzymuszonej woli ?
Xemum, weź sobie wydrukuj i powieś nad łóżkiem, co napisał Olaff
Cytat
"Zdradziłam, i co z tego? Mi wolno! Ja mogę się postarać... ale nie dłużej niż 2 godziny, bo to Ty masz wokół mnie biegać tak jak to robiłeś do tej pory!".
A nie chciał byś mieć takiej, która będzie biegała wokół Ciebie ?
Bo wiesz, teraz jest okazja wymienić
Xemun świata poza nią nie widzisz i zycia bez niej sobie nie wyobrażasz , nie dopuszczasz do siebie myśli że coś może się toczyć dalej bez niej i to Ci trochę robi wodę z mózgu - przepraszam za wyrażenie...
nie dopuszczasz do siebie tego co widać czarno na białym, być może właśnie ze strachu co będzie jak jej nie będzie...
i łudzisz się tymi wszystkimi jej niby staraniami bo chcesz za wszelką cenę wmówić sobie że ona żałuje, że się stara, że rozumie -
a właśnie czy ona żałuje tego wszystkiego???
strach przez nowych często paraliżuje przed podjęciem decyzji
jak to szło:
lepsze znane piekło niż nieznane niebo????
Słuchajcie- przed chwilą przeczytałam wiadomość na pv od autora wątku- był bardzo rozgoryczony tym, że wcześniej napisałam o nim, że jest prostakiem itd..
Ja naturalnie przeprosiłam go bardzo, bo rzeczywiście, to raczej ja zachowałam się, jak prostaczka- czasem potrafię palnąć taką głupotę, że aż wierzyć się nie chce. Potem jestem zła na siebie, ale niestety moje słowa poszły w eter i zupełnie niepotrzebnie komus zrobiłam przykrość.
xemun naprawdę potrzebuje wsparcia i rady- dowiedział się o tym, co wyprawia żona niedawno, jest skołowany i zagubiony. Jest ok.
xemun jeszcze raz przepraszam cię publicznie za mój, pożal się Boże, komentarz.
Wiesz, nie Ty pierwszy i zapewne nie ostatni zostałeś przywitany kubłem zimnej wody.
Uwierz jednak, że nikt z nas naprawdę nie ma złych intencji.
Wręcz odwrotnie.
I nie jest naszym zamiarem obrażanie lub poniżanie Ciebie.
Mono ma cięty język, ja również jadę ostro.
Ale to co piszemy odnośnie zdrady jest brutalną ale trzeźwą oceną sytuacji na podstawie tego co napisałeś lub napiszesz
Tutaj naprawdę nie chodzi o to aby sobie razem z Tobą popłakać, powycierać Tobie nosek, poużalać się wspólnie nad Twoim losem. Jak chcesz, możemy i tak.
Jednak nadrzędnym celem jest to aby jak najszybciej postawić Ciebie do pionu, abyś wstał z kolan i aby dotarł prawdziwy obraz oraz ocena sytuacji.
Bo my stoimy z boku, z dala od emocji jakie Tobą targają. Widzimy naprawdę dużo więcej niż Ty, zszokowany i wręcz ogłuszony tym co się stało
Co nie oznacza jednak, że nie ich nie znamy.
Każdy lub prawie każdy z tutaj piszących ma jednak już to za sobą i dzieli się po prostu swoim doświadczeniem.
Jedni dali szansę, inni jak np. ja- wykopali zdrajcę ze swojego życia.
Ja widzę to tak:
Ona traktuje Ciebie jak swoją własność, swojego niewolnika.
A skoro tak, to uważa, że jej jest wszystko wolno.
Dlaczego?
Bo Ty swoim postępowaniem w takiej pozycji się ustawiłeś!
Wychowałeś sobie egoistkę zapatrzoną wyłącznie w czubek własnego nosa i mającą w doopie Twoją miłość, ból i cierpienie jakie przez nią przechodzisz.
Tak to niestety z zewnątrz wygląda.
Lekcja nr 1 dla Ciebie.
Przestań jej do cholery włazić w tyłek.
Miej wreszcie coś do powiedzenia i swoje zdanie.
Jeśli Tobie po takich wyczynach docina, kompletnie nie potrafi zrozumieć przez jakie piekło przechodzisz, to jest dla Ciebie czytelny sygnał.
Mam w doopie wszystko.
Zamknij się i ciesz się tym, że jestem dalej z Tobą a nie z tym posuwaczem.
Chcesz takiego życia?
Tutaj wiara, przysięga małżeńska nie ma żadnego znaczenia!
Ciebie po jej wyskokach ona już nie obowiązuje!
Qrewnie to jasno, wyraźnie zakomunikuj i bądź konsekwentnyw swoim postępowaniu.
Ona nie musi Ciebie kochać ale ma zacząć szanować!
Cytat
Nawet z mieszkania mnie nie chce wypuścić jak wściekły na nią wrzeszczę i chcę wyjść
Kuźwa, jeżeli mówisz coś, to to zrób!
Stanowczość i konsekwencja to kwintesencja Twojego postępowania.
A nie ulegaj jej szantażowi!
Nie pozwól jej na granie Twoimi uczuciami!
Najlepiej wyjedź na tydzień, dwa z przyjaciółmi. Jest w miarę ładna pogoda, odpocznij od tego bajzlu w jaki Ciebie on a wpakowała.
Oczywiście w tajemnicy przed nią uzbrajając w odpowiednie rgadzetyr1;mieszkanie, keyloger na kompa, szpieg na telefonie)
I nie odbieraj od niej przez powiedzmy cztery, pięć dni żadnych telefonów.
Nie odpisuj na jej sms-y. Po prostu dla niej zniknij.
Uporządkuj swoje myśli i dopiero wtedy
Xemun
Kobieta może faceta nie kochać ale nigdy nie będzie wierna facetowi, którego nie szanuje.
A wręcz nim gardzi.
Jeżeli już z nim zostaje, to tylko i wyłącznie dla swojej wygody, pozycji lub dla przykrywki.
A swoje i tak robić będzie dalej.
Kobiety rozmawiają z mężczyznami, Ty w jej oczach nie jesteś mężczyzną- pozwoliłeś jej tak siebie traktować- więc nigdy nie dostaniesz adekwatnych wyjaśnień .
Nie obraź się za to -piszę jak facet do faceta.
Xemun, ona Ciebie ma najwyraźniej z c**ę, a Ty wobec tego faktu zachowujesz się jak jeszcze większa c**a
Moim zdaniem, w Twoim przypadku i z taką egoistką zapatrzoną wyłącznie w siebie, nie ma żadnych szans na reanimacje tego trupa, jakim jest Twoje małżeństwo
Panna Ci teraz będzie przez jakiś czas z premedytacją wysyłała sprzeczne sygnały.
Przestanie dopiero kiedy będzie pewna swojego nowego.
Jeśli jej się nie uda wróci na chwilę ale od tej pory już aktywnie będzie szukała mężczyzny na stałe (nawet będąc z Tobą).
Jedyne co możesz uratować w takiej sytuacji to resztki własnej godności i wyciągnąć lekcje na przyszłość.
I przywrócić szacunek do samego siebie
Xemun
To jest kobieta,
To że ma Ciebie i to co masz jej do powiedzenia głęboko w dopie,
wcale nie oznacza że nie chce mieć sytuacji pod kontrolą.
To akurat aktualnie przerabiasz
Jeżeli zabierzesz jej kontrolę nad sobą, pozbawisz jej panowania nad sytuacją to się mocno wqrwi Ty zobaczysz jej prawdziwe oblicze. Ale jednocześnie pozbawisz ją poczucia pewności.
Bo póki co czuje się wyjątkowo pewnie
Zmuś ją do popełniania błędów.
Kobieta zawsze kieruje się emocjami, a dopiero potem myśli.
Gdy je uruchomisz, zyskasz przewagę i przejmiesz kontrolę
Dostałeś całą masę rad, a Ty robisz swoje i wychodzisz na tym jak Zabłocki na mydle.
Panienka jeżeli nic nie zrozumiała, to potrzebuje potężnego wstrząsu.
Co najmniej 9-tki.
Jak naprawdę poczuje, że jej ziemia się usuwa spod nóg, poczuje że żarty dla niej się skończyły to albo bierze się na poważnie za odbudowę tego co roz****a albo dostanie potężnego kopa w dopę i wyleci z Twojego życia na zawsze.
Jednak wtedy to dyktujesz warunki i zasady. I je konsekwentnie, punkt po punkcie egzekwujesz.
Twoja słabość jest jej siłą. Twoja siła jest jej słabością
Tylko w ten a nie inny sposób!
Wiesz chyba o co mi chodzi, prawda?
Stanowczość, zdecydowanie i konsekwencja.
Nie ma przyzwolenia z Twojej strony na jej głupie docinki!
Usłyszysz z jej ust choćby jeden, wychodzisz.
Wracasz dopiero wtedy, gdy Ciebie przeprosi.
Choć obawiam się, że to nie ten model i na to możesz się nigdy nie doczekać
Xemun, o miłość się nie błaga!
Kocha się mądrze. To znaczy, że nie pozwala się na wszystko tym, których kochamy.
Jutro podeślę na PW pewną metodę.
Jest sprawdzona w rbojur1;
Cholernie trudna w realizacji, nie ma w niej miejsca na jakiekolwiek odstępstwa ale jest zabójczo skuteczną.
Jeżeli będziesz konsekwentny w jej stosowaniu, wrócisz do żywych
Mam nadzieję, ze udało mi się napisać w miarę łagodnie
Trzymaj się :cacy
Yorik jesteś "the best"
"A nie chciał byś mieć takiej, która będzie biegała wokół Ciebie ?
Bo wiesz, teraz jest okazja wymienić "
A może powinieneś się wyprowadzić (albo ona). Po prostu taka cicha separacja. Pomieszkacie pół roku osobno i wtedy podejmować poważne decyzje. To by było najlepsze dla Ciebie!. Na początku miał byś doła ale z czasem wrócił byś do formy i racjonalnego myślenia. Z tego co piszesz to ona będzie miała większy dramat z przetrwaniem rozłąki. I zobaczysz czy znalazła sobie kolejnego pieska który będzie ją całymi dniami lizał. A ty ochłoniesz, może siłownia albo realizacja swojego hobby. Tak zrób. To Ci otworzy oczy. Rozstańcie się na troszkę!.
Xemun chce dać szansę żonie, żeby to zrobić najpierw się musi dowiedzieć czy żona skończyła swoją przygodę, nie dowie się tego jak sobie zafundują separacje.
hurricane
Powiem Ci tak że teraz to on się niczego nie dowie. A szpiegowanie nic mu nie da w tym momencie. Niszczy się psychicznie goni po omacku. Według mnie tylko rozłąka!
Andy, a co mu da separacja??
on nie chce odchodzić od żony,
to że utonie w domysłach?
ok teraz też to poniekąd robi, ale ma jeszcze jakąś szansę, na to, że czegokolwiek się dowie - tak myślę...
A ty Marc to jego żona????
Szansę się daje wtedy gdy ktoś zrozumie co zrobił, gdy żałuje szczerze, gdy nie ma żadnych tajemnic, gdy można zaglądnąć mu w telefon w komputer w konto. Oczywiście jak poniósł solidną karę! One zdeptała wszystko co kochał. On nigdy nie będzie miał do niej zaufania! Jak nie wierzysz to stawiam skrzynkę wódki że upłynie rok a on nadal będzie zadawał sobie pytania!.
xemun
Przykro mi że Ciebie, mnie innych kolegów i koleżanki to spotkało. Mówię Ci to co czuję patrząc na to z boku z dystansem. Uwierz że wiem co czujesz i czego bronisz. Wiem że nie dotrze do Ciebie co tu mówimy bo widzę że prędzej byś jajo zniósł jak zaryzykował zostanie bez niej. Jesteś miękki jak gąbka. Taka jest prawda!. Twoje życie i twoja decyzja. Ja już tutaj nic mądrego nie wymyślę.
Aaaaa
Budzisz się czy co? Obyś się obudził! Może przeglądnij od początku kto Ci jakie wyjście wskazywał i zobacz wszystkie za i przeciw. Przecież tyle ludzi tutaj nie może się mylić. Po to tu jesteśmy żeby Tobie pomóc, bo ta twoja to niezłe ziółko. A wszystko przez tą francę MIŁOŚĆ!
Komentarz doklejony:
I zrozum że jak Cię naprawdę kocha w co wątpię (przepraszam ale mam takie wrażenie) to nawet po wszystkim co zrobisz zostanie z tobą. Dlaczego? Bo Cię kocha.
I zrozum że jak Cię naprawdę kocha w co wątpię (przepraszam ale mam takie wrażenie) to nawet po wszystkim co zrobisz zostanie z tobą. Dlaczego? Bo Cię kocha.
Zostanie bo mnie kocha ... tylko czy ja jeszcze będę tego chciał to nie wiem. Czas pokaże.
Najgorsza jest ta niewiedza, czy to wszystkie starania to gra, czy prawda
Tak, jak mi napisałeś zastosuj się do wszystkich wskazówek Eda ( to, co on do ciebie napisał, to istna instrukcja postępowania, a nawet myślenia) i przede wszystkim bądź sobą i niczego się nie bój. To ty masz teraz dyktować warunki, a jesli nie dasz sobie rady z podejrzeniami i będziesz się z nią męczył, to zwyczajnie rozwiedź się z nią i tyle. Całe życie przed tobą, więc w imię czego miałbys się poświęcać.
To po co miałaby zostać skoro ja nigdy nie będę jak dawniej, a teraz jestem zły i nieczuły dla niej ?
andy74 - zauroczenie działa tak, że czasem się nie myśli i ja to rozumiem. Są ludzie słabi, którzy się temu mogą poddać, a są silni, którzy sobie z tym radzą. To niekoniecznie znaczy, że mnie nie kocha. Ale to, że mówi, że mnie kocha też nie znaczy, że tak jest - wiem o tym.
hurricane - może tak, może nie ... nie dowiem się tego raczej nigdy.
Xemun mnie moja larwa gadała że mnie kocha inaczej
Zajmij się na razie sobą, pogadaj ze znajomymi, przyjacielem, ja biegałem i biegam świetna sprawa, znajdź hobby.
Najważniejsza rzecz do uzdrowienia Twojej duszy to izolacja.
Zrób bilans swojej "damy" ale taki trzeźwy.
xemun
Nie da sie do Ciebie dotrzec.Jesteś jak ślepic.Ide o zakład z każdym że po tym co piszesz,zdradzi Cie i to w niedalekiej przyszłości.
Nie rozumiem takich kolesi jak Ty.Mnie sie to w pale nie mieści jak można tak wszystko łykac jak młody pelikan.
Zycze Ci jak najlepiej ale nikt tutaj Ci nie pomoże.
Ty juz podjąłes decyzje aby spiep... sobie zycie.
A te Twoje "klapki na oczach" są już zenujace.
Twoje życie.Bez urazy.
Nawet jakbys złapał qurewne swoją w łózku z kolesiem i tak po czasie byś wybaczył,az do nastepnego razu.Taki charakter.Pierwszy raz sie z taką naiwnościa spotykam więc Drodzy Forumowiczowie nie miejcie mi za złe moje troszke mocne słowa.
przejrzy na oczy wcześniej czy później,
może co prawda zapłacić za swoje niedowierzanie i nieocenione zdolności swojej żony wysoką cenę, ale przecież trzeba pamiętać, że on jest dopiero na samym początku, chyba trochę zapomnieliśmy jak to było u nas - czy od razu dla nas wszystko było takie jasne i przejrzyste?
bo jak ja wspomnę sobie siebie i to co wyprawiałam na początku to raczej nie ma się czym chwalić i robiłam to mimo rad jakie tutaj dostawałam...
bo to trochę jest tak, że trzeba się przekonać na własnej skórze jak jeszcze może zaboleć ....
więc może dajmy mu trochę czasu
xemun a ja bym jej wierzył, że cię kocha ale od pasa w górę. Zapytaj się kobiet ale z moich spostrzeżeń wynika, że kobieta która kocha nigdy nie zdradzi. Owszem poflirtuje ale spróbuj tknąć, w najlepszym razie tak ci do.ra, że pójdzie ci w pięty. Co do tego co pisze zatracony, no cóż należysz do nielicznego grona mężczyzn( fart twojej żony) u których miłość po zdradzie nie przekształciła się w nienawiść. Pytasz czy mamy jakieś rady chyba tylko jedna wbij twojej żonie do głowy, że bycie Panią Doktor( przypuszczenie?) nie wyklucza bycia zwyczajną, pospolitą szmatą.
Zgadzam się z przedmówczynią, Podchorąży zawsze zdąży jak mawia stare przysłowie.
Zatracony
Stan naszego kolegi krzepnie. Osobiście uważam, że póki co On jest ważniejszy. Jak zacznie "być" to przyjdzie czas na decyzję, a jakie podejmie czas pokaże. Czy słuszne wtedy może ocenimy. Przetrawienie tego zajmie mu trochę czasu. Ocenę Jego jako "naiwniaka" w pierwszym tygodniu "po" traktuję jako próbę wykonania wstrząsu. Na razie pokazujemy mu obrazek i mówimy "to jest kura"... ale on tą kurę widzi po raz pierwszy i jest odmienna od tego co widział wcześniej.
Czy spiep...ł życie już? Eeee to chyba za wcześnie wyrokować.
Pozdrawiam
bo to trochę jest tak, że trzeba się przekonać na własnej skórze jak jeszcze może zaboleć ....
Niektórzy jak widać próg bólu mają ustawiony bardzo wysoko zanim cokolwiek poczują
Xemum
Cytat
Zatracony
Czy ja gdziekolwiek napisałem, ze jej wierze? O co Ci chodzi?
No chyba właśnie o to, że nie wiesz o co chodzi. No i, że masz głeboką gardziel, bo dobrze łykasz
Cytat
To po co miałaby zostać skoro ja nigdy nie będę jak dawniej, a teraz jestem zły i nieczuły dla niej ?
Sam dałeś odpowiedziałeś:
Cytat
Ona nie chce mi dać czasu na przebolenie tego, często mówi, że powinno mi przejść i pyta ile to jeszcze potrwa.
Cytat
Najgorsza jest ta niewiedza, czy to wszystkie starania to gra, czy prawda
To nie ma znaczenia. Miałeś się stosować do tego co napisał Ci Ed65. Kombinujesz, jak słoń pod górkę.
Cytat
andy74 - zauroczenie działa tak, że czasem się nie myśli i ja to rozumiem.
No i co z tego, że rozumiesz, jak nic nie zrobiłeś, żeby to niemyślenie przerwać.
Cytat
Ale to, że mówi, że mnie kocha też nie znaczy, że tak jest - wiem o tym.
Ojej. Przy żonie kłamczuszce to naprawdę wielkie odkrycie, że i tu też moze kłamać.
Cytat
hurricane - może tak, może nie ... nie dowiem się tego raczej nigdy.
A podobno rozumiesz, że czasem się nie myśli, więc powinieneś znać odpowiedź.
Zatracony,
Cytat
Nie rozumiem takich kolesi jak Ty.Mnie sie to w pale nie mieści jak można tak wszystko łykac jak młody pelikan.
Ale jego żonę z pewnością rozumiesz. Wiesz, czemu wybrała go sobie na męża. Jak sama siebie nie wytłumaczy, bo nie musi, to on ją świetnie wytłumaczy przed nią samą ..no i przynajmniej do tej pory wszystko jak leci dobrze łykał
xemun dnia lipiec 02 2014 16:36:35
Zostanie bo mnie kocha ... tylko czy ja jeszcze będę tego chciał to nie wiem. Czas pokaże.
Najgorsza jest ta niewiedza, czy to wszystkie starania to gra, czy prawda
Cytat
to jest porażka.
Żona kłamie, oszukuje ba łże jak pies :szoook, no cóż jego decyzja i jego wybór.
Tylko zastanawiam się, czego on oczekuje od forum?
hej . wiem cos o tym !!!!!!!!! moja zona takze jest z tego srodowiska i niestety stwierdzam ze to dzicz nie ludzie wyrafinowani klamcy
xemum takze jestem z lodzi jak cos podam ci moj nr pogadamy wypijemy poszalejemy ....upodlimy sie a co
Komentarz doklejony:
ludzie!!!!! trzeba dawac szanse ja dalem i niestety nic nie pomoglo ,ALE gdybym nie dal ,do konca zycia bym nie wiedzial czy decyzja byla sluszna .... Mamy tu pomagac A NIE DOLOWAC .... szansa nalezy sie kazdemu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mechanik dopiero teraz przeczytałem. Masz P klasę. I obiektywizm. Dałeś szansę nie wyszło ale spróbowałeś. I masz odwagę od tym pisać. Nie narzucasz jedynie słusznej prawdy. Ode mnie szacun. I bardzo dziękuje za Twój wpis.
Komentarz doklejony:
Xenum wracając do Twojego tematu. Zaznaczam iż jestem jednym z tych którzy dali szansę i jestem 2 rok po zdradzie 1,5 po daniu szansy. Zacznijmy od podstaw to co wielu już pisało. Zdrajca kłamie jaki pies. Dlatego że sama zdrada jest oparta na kłamstwie i oszustwie. Po prostu jest profesjonalistą wyszkolonym w swoim fachu. Chcesz dawać szansę OK ale zrób to mądrze. Piszesz o tym jak to wyłączała lokalizację itp. Ja widzę inny błąd po co ją w ogóle informujesz co udało się ustalić. Masz być przeźroczysty co ty robisz podajesz jej dane na talerzu. I uwierz mi wiem co mówię. Słyszałem takie rzeczy które niewielu userów słyszało na własne uszy. Uwagi na mój temat odgłosy sexu. Jednym słowem koszmar. Przez trzy miesiące udawałem głupka aby nie dać żadnych szans. Co Ty robisz coś tam się dowiadujesz i pytasz łajzy czy to prawda. Xenum prawda stara jak to forum - ZDRAJCA PRZYZNA SIĘ DO TEGO CZEMU NIE MOŻE ZAPRZECZYĆ.
Dobra rada poczytaj sobie "Sztukę wojny" lub MachiaweLliego. Zawsze optuję za daniem szansy ale - NIE NA KOLANACH.
Jej puszczają nerwy? Xenum czegoś tu nie rozumiem. Czy ona w ogóle zrozumiała że obudziła bestię? Błąd za błędem. I nie chcę być złym prorokiem ale każde danie szansy na miękko kończy się powtórką. Chcesz rad napiszę na PW. Zabierasz się do tematu jak pies do jeża. Może to czytać więc nie napiszę szczegółów. Chcesz dać szansę bardzo dobrze. Ale musi mieć świadomość że kolejny błąd to koniec. I nie dowody jej głowa abyś nie miał nawet podejrzeń. I przestań jej o wszystkim mówić. I najważniejsze. Niech zgadnę w telefonie nic już nie ma? Mam rację? Jest dodatkowy telefon taki ich standard.
Jak pisałem błąd za błędem. Oczekujesz pomocy, po to jesteśmy. Andy, ja daliśmy szansę ale chyba każdy Tobie to powie nie dajesz jej na kolanach. Niestety najpierw trzeba wdeptać kogoś w ziemię. Mamy pomóc daj znać nie o konkretny gadżet ale sposób postępowania. Jak pisałem chcesz płakać czy działać. Jeżeli to drugie daj mi znać na PW. Możemy pogadać przez telefon, zrozum jesteś na wojnie. Wygra ten kto ma większe cojones.
Witam
Na początku zaczne od tego że jestem tu nowy nie bardzo jeszcze wiem co i jak tu działa co z czym się tu je. Dodam że jestem tu zalogowany jako ta gorsza strona potępiana tu przez wszystkich tak jestem tym który zdradził jestem tym z drugiej strony barykady tym gorszym i często znienawidzonym nie bede opisywał okoliczności zdrady bo opisała ją tu moja żona tak jest tu z wami od kilku lat nie bede podawał nicku bo to nie istotne moja zdrada była przez wielu z was czytana i omawiana wielokrotnie ale odbiegam od tematu i pewnie bede to robił dość często bo niestety nie jestem doskonały i nie potrafie skupic sie na jednym tylko mieszam wątki i tematy Dodam jeszcze tylko ze mimo zdrady ciagle jestesmy razem od 5 lat nie jest łatwo teraz znowu mamy kryzys ale myślę że jeżeli go przetrwamy ten bedzie ostatni (jesli nie to bedzie koniec) ja przynajmniej zrobie wszystko zeby sie udało bo mimo ze zdradziłem nigdy nie przestałemzony kochać zeby było jeszcze jedno jasne moja zdrada nie była zdradą fizyczna były to rozmowy na tel gg skype na grze bo od niej się chyba zaczeło .Kurczę chyba to co teraz pisze powinienem napisać w swoim profilu jako moją historie pisząc to czuje potrzebe wygadania się i opowiedzenia o wszystkim od samego poczatku od tego jak to sie zaczeło jak to trwało az do momentu zakonczenia bo była i jest to dosć skomplikowana i zakrecona opowieść . Może wniosła by wiele do tego portalu pokazała jak działa mechanizm zdrady jakie czynniki na niego wpływaja jak działa i jak cos co nie jest prawdą potrafi zniszczyc zycie i związek . Jak coś co się robi nie ma dla jednego znaczenia a dla drugiego ma tak ogromne ze spycha go na krawędz życia jak wypala jego serce i duszę jak niszczy człowieka którego się kochało i tak jak w moim przypadku dalej kocha może to kiedys opiszę .
Xemun
Nie słuchaj tu wszystkich ze to juz koniec ze zdradzacz sie nie zmieni ze ciagle bedzie klamał ze jak raz zdradził to zrobi to znowu ze jezeli mowi ze cie kocha to kłamie i manipuluje tobą bo nie jest to do konca prawda. nie przekreslaj wszystkiego od razu nie poddawaj sie jest wiele par ktore przetrwały zdrade i sa szczesliwe w dalszym zwiazku . osoba zdradzajaca czesto nie widzi tego co robi to znaczy widzi ale nie rozumie jakie zlo i krzywde robi osobie która czesto bardzo kocha ba mało to przyłapana brnie często ślepo w zła strone zaprzecza i kłamie a ciagnie to dalej potem dopiero przychodzi oprzytomnienie i zal za to co sie zrobiło . Dlatego moja rada nie trac wiary jesli czujesz ze jest nadzieja to walcz nie poddawaj sie tu czesto dostaniesz rady zeby zostawic zeby dac sobie na luz odpuscic bo nie warto ile jest ludzi tyle opinni tym ktorym nie wyszło powiedza odpusc tym ktorym sie udalo powiedza walcz do konca miej nadzieje ja mowie walcz i nie trac wiary jak chcesz pisz do mnie na PW moze wymienimy sie tel i porozmawiamy normalnie moze jako ta gorsza strona pomoge ci cos zrozumiec doradzic wyjasnic .Pozdrawiam
Kurczę chyba to co teraz pisze powinienem napisać w swoim profilu jako moją historie pisząc to czuje potrzebe wygadania się i opowiedzenia o wszystkim od samego poczatku od tego jak to sie zaczeło jak to trwało az do momentu zakonczenia bo była i jest to dosć skomplikowana i zakrecona opowieść .
Cienburzy
Proponuję zrobić jak napisałeś wyżej, opisać swoją historię i swój punkt widzenia w osobnym wątku, ta historia pod którą piszesz jest z 2014 roku.
Cienburzy
To było prawie 2 lata temu. Dawno mi przeszło już ;P
Nie wierzyłem wszystkim co tutaj piszą, bez obaw, mam swój mózg i myślę
Faktem jest, że żona kłamała z bardzo wieloma rzeczami i nadal kłamie
Obojgu nam już się znudziła walka o to małżeństwo, szczególnie, że żona jest trochę zbyt zakłamana i kochliwa jak dla mnie, więc niebawem się rozstaniemy
Dzięki za chęć pomocy ... może 2 lata temu by mi się przydała
A jak chcesz to na pw napisz, pogadamy, nie ma problemu
Cienburzy, było już czterdziestu męczenników, nie odgrywaj czterdziestego pierwszego. Zdradziłeś, chciałeś, kłamałeś... Komu chcesz powiedzieć, że to niezgodne z Twoim charakterem, niespójne z Twoimi przekonaniami, że tak jakoś Ci wyszło... Pewnie znajdziesz tu kogoś, kto Ci przyklaśnie, napisze o jakiejś ułomności itp.
Tylko daruj... Albo się jest dziewica albo nie! Albo się kłamie oszukuje, albo nie!
Dal przykładu opowiem Ci anegdotę;
Przychodzi do sądu dziewczyna i zgłasza gwałt. Na rozprawie skarży się nieboga, że gwałt był tym bardziej dotkliwy, gdyż była dziewicą...
Sąd w skupieniu przegląda dokumenty dłuższą chwilę, po czym pyta;
Jak to była pani dziewica w chwili gwałtu, przecież kilka lat temu urodziła pani dziecko?
Zawstydzona dziewczyna odpowiada;
Tak proszę sądu, ale dziecko było bardzo małe...
xenum zaskoczyłeś mnie. Akurat wam myślałem że się uda. Myślałem że to moje przeczulenie. Chyba jednak byłem dobrym prorokiem. Co się okazało najlepiej opowie autor ]
Oczywiście jeżeli będzie chciał. Czuję że będzie to pouczające.
Wbrew oponentom tego forum uważam (imho), że prawdziwie po zdradzie udaje się tylko jednostkom, reszta uprawia chciejstwo i nigdy nawet samemu przed sobą się do tego nie przyzna.
dwa, żeby naprawdę przekonać się czy to wszystko tej szansy jest warte sprawę Waszego małżeśstwa powinieneś postawić na ostrzu noża i przekonasz się po jej reakcjach i zachowaniu czy naprawdę wie co zrobiła, zrozumiała i chcę to naprawiać.
i raczej bym tak uważała z tą wiarą w jej słowa...
Nawet z mieszkania mnie nie chce wypuścić jak wściekły na nią wrzeszczę i chcę wyjść i mówię, że już nigdy mnie nie zobaczy. To dobra czy zła reakcja ?
A z wiarą w jej słowa to uważam bardzo.
Jedyne co mnie trzyma to tak jak napisałem, na urlopie nie miała z nim kontaktu i była wesoła i uśmiechnięta mim to, a nie wiem czy potrafi aż tak grać.
musisz pamiętać, że masz przed sobą inną osobę, nie znaną Tobie - we wcześniejszych historiach idealnie to opisała MONO, poczytaj...
reszta na PW.
Cytat
Prawdziwa plaga impotencji u tych kochanków- albo nie kończą albo nie dają rady...
Xemum- źle to rozgrywasz- Twoja żona to kłamca , bawi się Tobą, pogrywa sobie jak chce- a wiesz dlaczego - bo jestes łagodny jak kociątko. Niby machasz łapka z pazurami, prychasz , syczysz , pokazujesz ząbki ale kto by się bał kociątka.
Tu trzeba ryknąć i to tak aby żonie kapcie z nóg spadły.
Ona ma najnormalniej w świecie swojego "zjazdowego" firmowego "przyjaciela" z którym Cie robi w konia za plecami.
Właśnie chociażby z tego powodu powinieneś się wściec- że ktoś z Ciebie robi głupa- twoja własna żona namawia sie z jakimś obcym wymoczkiem jak Cie wyrolować i nawinąć makaron na uszy.
Z kłamczuchem chcesz się układać?
Cytat
Pewnie , że jest wesoła i uśmiechnięta - męża ma ustawionego, gdzies tam w tle jest pan kochanek- życ nie umierać, sprytna klamczuszka...
Nie jesteś zniszczony, leżysz na podłodze. Czas się podnieść i zabrać się do roboty, nie za nią za siebie. Wiemy tutaj wszyscy co przeżywasz każdy z nas był na tym etapie. Niestety tak jak pisze hurricane to co widzisz to inna osoba i inna rzeczywistość. Nie zwariowałeś chłopie to się dzieje. Możliwe że to że jest z Tobą to tylko jej niepewność.
Na razie żyjesz nadzieją i obrazem kobiety którą znałeś jednak jest inaczej, będziesz okłamywany prawie w 100 %. Nie wyprowadzaj się z domu !!! To ona ma go opuścić !!!
Cytat
Lisbet,no racja, już któryś z kolei taki zestresowany
Z tym się niestety nie mogę zgodzić. Dla mnie jej wypowiedzi nie są ani prawdziwe ani fałszywe. W zdecydowaną większość nie wierzę na 70-90%, ale bez dowodu prawdy/fałszu, nie wiem po prostu. Ja staram się kierować logiką mimo wszystko ... nie zawsze mi wychodzi.
Zna Cię i wie jak Tobą manipulować, jeszcze jesteś załamany.
Tak dziewczyny drogi interes dla kochanków:
http://kamagra-ok.pl/?page_id=14
coś się skończyło i już nigdy niezależnie od zakończenia Twojej historii nie będzie takie samo, z tym musisz się oswoić..
co zrobisz to też będzie tylko Twoja decyzja, bo każdy może doradzać, ale każdy z nas ma swój własny inny stopień wytrzymałości na kłamstwo, zdradę i wszysto co potem...
coś co dla kogoś może być do przejścia dla drugiej osoby będzie niewybaczalne i jedyną opcją będzie rozstanie.
ważne żeby rozważyć wszystkie za i przeciw, jak żyć ze zdradzaczem to inna bajka, ja bym nie potrafiła....
powodzenia
Komentarz doklejony:
piotr73
Jej zachowanie wcale nie wskazuje na chęć poprawy tylko na to aby uśpić Twoja czujność , podejrzliwość a przede wszystkim przerzucić na Ciebie winę za to wszystko co się stało .
Ten jej brak cierpliwości :
Ona nie chce mi dać czasu na przebolenie tego, często mówi, że powinno mi przejść i pyta ile to jeszcze potrwa.
zastanów się - czy osoba , która zdaje sobie sprawę jak bardzo skrzywdziła ukochana osobę ma prawo dyktować warunki i ograniczać czas na zagojenie sie ran , którymi Ciebie sama zraniła ? To egoistka , która nie ma czasu na czekanie aż jej ponownie zaufasz bo majtki ja uwierają . A kiedy dostanie szansę wtedy - hulaj dusza : wybaczył raz to może i drugi , trzeci ....
Decyzja należy do Ciebie ale poczytaj , posłuchaj ludzi , którzy mają to za sobą .
Musisz wiedzieć jedno; Człowiek wartościowy, szlachetny, nie klamie! Tak jak i nie kradnie, nie oszukuje, nie krzywdzi dzieci i staruszek. Jeśli ktoś ma problem z którąs z tych spraw, to znaczy ze ma zaburzony system wartości i problem z etyką. Tu już nic nie pomoże! Kłamca, który nie zostanie schwytany na kłamstwie, coraz bardziej się rozzuchwala. Jeśli do tego nie ponosi odpowiedzialności i kary, to już nie ma dla niego ratunku! tylko pytanie które powinieneś sobie postawić brzmi; Czy chcesz całe zycie spędzić z osobą, której nie możesz ufać? Czy zamiast cieszyć się szczęściem w związku, będziesz do końca swoich dni sprawdzał po kryjomu jej telefon, albo namierzał lokalizatorem? W końcu ona też nauczy się manipulować tymi danymi, i co wtedy? Będziesz kupował coraz lepszy sprzęt? Sledził ją, wynajmował detektywa??!!
Wiem, jak się teraz czujesz. Wszystko to przeżyłam. Łącznie z tym, ze miałam myśli samobójcze. Jeśli ktoś kocha naprawdę, jest szczery w związku, stara się, dogadza ukochanej osobie i najchętniej na rękach by ją nosił, a w zamian otrzymuje kłamstwo i zdradę..... To serce może pęknąć...
Tylko ty jesteś jeszcze młody, nie masz dziecka z nią, więc jest kilka plusów w tej sytuacji. Moim zdaniem nie powinieneś jej o nic prosić, błagać, zakilnać, bo o miłośc nie wolno prosić.
Za długo się miotasz, to tylko spowoduje, ze zaczniesz się staczać (fakt, że nie chodzisz do pracy...). Spójrz w lustro i odpowiedz sobie; Czy tak wygląda szczęśliwie zakochany człowiek?
Im szybciej skończysz tę farsę raz na zawsze, jednym cieciem, bez prawa powrotu, tym szybciej "przechorujesz" całą sytuację. Któregoś jednak dnia ułożysz sobie życie z kimś innym, będziesz miał związek na jaki zasługujesz, zonę, dzieci.... A kiedy wspomnisz tę osobę przez którą tak cierpisz dzisiaj, to tylko się zastanowisz; jak to było możliwe, że tak się poniżałem?!
Uwierz mi, szczęście jest tuż za progiem, wystarczy tylko chcieć otworzyć drzwi.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Tylko ona po tym jak przeczytałem te rozmowy przyznała się ... wprawdzie pewnie kłamie, że nie było seksu, ale to czy był czy nie ma mniejsze znaczenie.
Nie błagam teraz i nie płaszczę się. Mówię jasno i otwarcie, że ma mi dać czas, a jak pyta ile to mówię, że nie jestem wróżką i nie wiem.
Co do chodzenia do pracy to tylko 1 dzień nie byłem. Wprawdzie nie pracuję tak efektywnie jak normalnie, ale mam dobrych ludzi w pracy i mnie rozumieją.
Nie jestem w stanie założyć, że na pewno nadal kłamie - jest cień szansy, że mówi prawdę ... wolę zaryzykować tak jak pisałem. Jak nie zaryzykuję to będę w przyszłości tego żałował - znam siebie, a tego nie chcę.
Jeśli kłamie to prędzej czy później się o tym dowiem i wtedy będzie na prawdę koniec - ona wie o tym.
ryzykuj ale z głową
Komentarz doklejony:
a i jeszcze jedno:
piszesz:
Cytat
i ze chcesz dać szansę.
to jak to? jeszcze nawet nie wiesz czy tamto się skończyło a już wiesz, ze chcesz jej dać szansę?
chyba nie tak kolejność
Wyobraź sobie życie potem (z tym bagażem) !! i jak? pasuje Ci życie w strachu!? Teraz chcesz za wszelką cenę odzyskać swoją dawną żonę, ale jej już nie ma i nigdy nie będzie. Odzyskasz tylko jakieś szczępy. Potem jak już będzie się Tobie wydawało że jest super, myśli zaczną wracać czy Cię oszukuje. Uwierz mi. Znowu będziesz sprawdzał i sprawdzał. Słuchaj musisz ją ukarać srodze bez względu na koszty! Nawet jak byś zapłacił za to rozwodem. Tylko wtedy możliwe jest danie kolejnej szansy.
Cytat
to jak to? jeszcze nawet nie wiesz czy tamto się skończyło a już wiesz, ze chcesz jej dać szansę?
chyba nie tak kolejność
Nie wiem, bo nie mam jak tego sprawdzić. Tylko jej słowa na to.
Dlatego chcę dać szansę, bo jest szansa, że to co mówi to prawda.
Chociaż wiem, że całej prawdy nigdy nie poznam
marna podstawa do budowania czegoś od nowa - słowa zdradzającej żony, przecież jej nie możesz wierzyć!!!!!!
jest opcja że idealnie wie jak się zachowasz i już się odkryłeś a ona to wykorzystuje.
to musisz też brać pod uwagę !!
jak chcesz dalej żyć bez dowodów na koniec?
przecież pytania i domysły spowodują, że oszalejesz i wykończysz siebie i być może i ją, jeśli nawet to już skonczone....
pomyśl czy dasz radę
Daj sobie czas na podjęcie decyzji , nie trzymaj się kurczowo tego co mówi Twoja żona . Uspokój emocje a wtedy wszystko nabierze sensu .
A co Ty na pomysł z trójkątem ? Bo to na co się decydujesz może się z tym wiązać. Zawsze masz możliwość wybrania swojej ulubionej strony łóżka, środka nie proponuję.
Ocknij się za szybko chcesz coś naprawiać i to nie jest Twoje zadanie.
Ty masz myśleć o sobie "dama" ma działać.
Nie masz jaj.Nic a nic.
Bez urazy.
Komentarz doklejony:
xemum
Nie masz jaj.Nic a nic.
Bez urazy.
W 100% sie to żle skończy.
Wsółczuje Ci naprawde ale jak widze jak się zachowujesz jako facet to aż ręce opadaja.
Zresztą...
Twoje życie.Chcesz w gnoju siedziec to Twój wybór.
Pozdrawiam
Nie napisałem, że chcę o wszystkim zapomnieć i zachowywać się jakby nic się nie stało.
Moim zdaniem odejść jest łatwiej niż ratować i ryzykować ponowne cierpienie.
No i dla mnie sakrament małżeństwa jest ważny - nie po to przysięgałem przed Bogiem, by teraz bez dania szansy uciekać.
Wychodź dalej przed szereg- dla ciebie, to żadna nowina przecież.
Sam opisałeś, jak to uganiałeś się za nią,- Robiłem wszystko dla Niej. 3 razy przeprowadzałem się do innego miasta, śniadanka, obiadki, prasowanie i różne inne rzeczy. Niczego jej nie odmawiałem sobie kupić, nawet namawiałem nie raz by sobie coś kupiła. Sam jej dużo prezentów dawałem. - wielka księzniczka za pięć złotych.
Rozwydrzyłeś tę dziewuchę, aż we łbie jej sie przewróciło od tego twojego zabiegania o nią. Istne cudo, bo młodsza o osiem lat od ciebie- to twoja wina, że ona robi cię w konia na wesoło. Co z ciebie za mężczyzna?
Przeczytaj to, co napisałeś, a potem jeszcze raz i jeszcze raz- przeciez to, co opisujesz, to jakas potwornie głupia i prózna dziewucha, To ma być materiał na żonę, na matkę dla twoich dzieci?
Jesteś szalony, skoro ciągle wierzysz w to małżeństwo. Jakie ty masz jeszcze wątpliwości? Ona robi z tobą, co chce, bo tak ją nauczyłeś. Trzeba zabiegać o kobietę i dbać o nią- to oczywiste, ale ty zwyczajnie masz szmyrgla na punkcie tej pustej lali.
Sam prosisz się o klopoty i będziesz miał jeszcze gorsze z nią przeboje.
Zdrada, to nie jakaś tam kłotnia o pierdoły, że rozejdzie się po kościach- na co ty liczysz? Może kup jej jakis drogi i wypasiony prezent albo zabierz ją pod palmy, by ją ugłaskać.
Bo ty przeciez tak ją kochasz, że aż strach pomyśleć....co będzie dalej.
Komentarz doklejony:
Pokazałeś jej na milion sposobów, jak to wielkie masz na nia parcie.
Zabic sie chciałem z rozpaczy- no cos takiego?
Zachowujesz się, jak wariat, latasz pewnie po domu, krzyczysz, wypytujesz ją, a potem przytulasz i robisz słodkie minki. Ona to obserwuje i mysli sobie "ależ cudo ze mnie, jak on szaleje za mną hi, hi hi"
Dajesz taki popis, że naprawdę słów brakuje.
Dla ciebie prawda jest najważniejsza. No i co z tego, że ty tak masz?
Ona nie jest tobą i to, co dla ciebie jest wartością i żelazną zasadą dla niej wcale takie nie musi być. Ona np. woli byc kłamczuszką. I co jej zrobisz? Będziesz prawił jej kazania i przekonywał do swoich racji albo powoływał się na to, że ty cenisz sobie prawdę? No to sobie ceń- ona ci odpowie, a mnie co do tego?
Nie pasujecie do siebie i tyle.
Nic nie bedzie z tego małżeństwa, bo oboje jesteście z innych bajek.
Daj jej jednak szansę, skoro tak ci na niej zależy. Nie róbcie tylko dzicka, bo potem i ono będzie cierpiało.
Ona powinna chodzić i patrzeć w ciebie, jak w obraz, a nie szukać kolegów na boku. Dopiero co jesteście po slubie, a ty już masz nią takie problemy?
Zacznij myśleć głową.
Cytat
Dajesz taki popis, że naprawdę słów brakuje.
Oj tak to może bym się zachował jakby chodziło o pierdołę. Teraz jest zdecydowanie inaczej. Nie zakładaj tego jak się zachowuję bez pytania mnie o to.
Teraz z niczym jej nie ustępuję i cały czas powtarzam, że to ona ma się starać, bo to wszystko jej wina.
o dziecko nie masz się co martwić, ja nie chcę teraz absolutnie.
i z tą szansą nie wyskakuj bo na razie nie ma komu jej dawać !!!
Ty jej masz tego nie powtarzać ona ma to wiedzieć !!!!
a odpowiedź - do usranej śmierci się sama ciśnie na usta
Cytat
Gówno się stara, nie można się niby starać!!!. Porządna zjeba i pozew lub walizki za drzwi otworzą jej oczy. Jeszcze cholera sprawdza Twój telefon.
Zabezpiecz dowody i obserwuj lafiryndę.
ONA CIĘ OMAMIŁA KOLEGO!!!
Do tego mówi Ci, że ruchaczowi nie staje? hahahahaha
Cytat
Zdradza Cię na całego i stawia warunki- czy wg Ciebie to normalne?
Upłynie trochę czasu zanim to zaczniesz pojmować. Obecnie nie możesz jej wierzyć w żadne słowo i choć to bardzo trudne to olej ją. Niech robi co chce (przecież i tak to robi),np idź na mecz i nie zawracaj sobie nią głowy (możesz ją zostawić samą, nie masz się o co bać bo kochasiowi nie staje).
Ona robi sobie dobrze a jednocześnie Cię kontroluje i pilnuje na każdym kroku -musisz to zmienic!!!
W chwili obecnej nie dajesz jej szansy tylko przyzwolenie na dalsze robienie Ci rogów.
Jutro Ed napisze Ci co nieco
Lecę bo mecz się rozkręca
Pozdrawiam
Sam na to zapracowałeś i teraz zbierzesz plony; Nie można być takim jak Ty dla dziewuchy, która ma siano w głowie;
Proceder trwa znacznie dłużej niż Ci się wydaje.
To nie jest chwilowe popłynięcie, a raczej walka o swój styl życia;
Niewiele was łączy, nie ma praktycznie do czego wracać.
Za szybko po ślubie przestała Cię szanować, liczy się tylko ona. Już nie zmienisz tego;
Mogę się mylić, ale wydaje się, że przedłużysz tylko nieuniknione;
Lepiej pogódź się z prawdą i daj sobie spokój, chyba że nie istotne jest dla Ciebie, czyje będą dzieci, które urodzi ?
Ona wciąż szuka lepszego dawcy spermy, a wychowywać masz Ty, bo do tego się nadajesz;
Niech tylko Ci się czasami nie wydaje, że dziecko ją usadzi. Tylko na chwilę i raczej znów odżyje i nie dla Ciebie.
Zgadzam się z tobą w 100% Nic dodać nic ująć. Tak powinien postąpić.
Problemem nie jest to, że chcesz dać szansę tylko to, że ona nie musiała nic zrobić, żeby ją dostać. Punktem wyjścia do dania szansy jest "bezwarunkowa kapitulacja" jak to nazywa Ed. Czyli wyznanie Ci przez żonę absolutnie wszystkiego, danie całkowitego dostępu do telefonu, komputera i wszystkiego czego tylko chcesz, danie Ci tyle czasu ile zapragniesz i staranie się dzień w dzień, żebyś łaskawie rozważył możliwość wybaczenia jej! To co Ty opisujesz to jakaś parodia naprawy związku. Masz jej przypominać, że ma się starać!? Robi Ci awantury?! Docina Ci!?
Nie będą powtarzał po Mono i Yoriku ale napiszę jeszcze raz tylko wniosek: Xemun wychowałeś sobie skrajną egoistkę! Jak dla mnie jej tok myślenia wygląd w tej chwili tak: "Zdradziłam, i co z tego? Mi wolno! Ja mogę się postarać... ale nie dłużej niż 2 godziny, bo to Ty masz wokół mnie biegać tak jak to robiłeś do tej pory!".
Pewnie myślisz, że na podstawie tej historii żona zrozumie, że popełniła błędy? To mam dla Ciebie dobrą widomość: nie mylisz się! W pełni się z Tobą w tym względzie zgadzam! Tylko wydaję mi się, że o różnych błędach myślimy. Dla niej błędy jakie tu popełniła i których nie należy powtarzać to: nie zabezpieczania iphona przed lokalizowaniem, nie kasowanie wiadomości, tudzież nie sprawienie sobie drugiego telefonu na kontakty z kochankiem. Bądź pewny, że tych błędów już nie popełni! I nie myśl, że będziesz miał powtórkę jutro - ona zdaje sobie sprawę, że jesteś trochę rozemocjonowany. Najpierw Cię urobi, znowu za jakiś czas będziesz koło niej biegał cały dzień, a wtedy ona sobie znajdzie kolejnego - tylko o tym się już nie dowiesz (swoją drogą nie dam sobie ręki uciąć, że ten był pierwszy). A jak się dowiedz to znowu przez jakiś czas pobawisz się w skrzywdzonego szczeniaczka, licząc na wzruszenie żony Twoim romantycznym cierpieniem.
Może trochę ostro, ale mam nadzieję, że to sprawi, że się obudzisz. Brzmisz na inteligentnego więc myślę, że w końcu do Ciebie dotrze, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Apeluję tylko, żebyś w międzyczasie nie spłodził dziecka bo to sprawi, że żona będzie Cię miała w garści.
Pozdrawiam
Od początku:
Czy żona wyzna mi absolutnie wszystko ? Niby skąd mam to wiedzieć ? Całkowity dostęp do kompa, telefonu i czego chcę to mam teraz (o ile drugiego nie ma, o którym nie wiem).
Docina mi coraz mniej, gdybyś ją znał to wiedziałbyś, że to jednak coś znaczy ... a wkrótce przestanie zupełnie, albo po prostu odejdę.
Nie uda się jej mnie urobić tak łatwo, bo nie mam zaufania do niej, a to trudno odzyskać. Szczególnie teraz gdy jestem nastawiony, że ufanie jej = moje cierpienie.
Nie zamierzam za nią latać, możesz mi wierzyć, nie chcę by to się znów powtórzyło.
Co dziecka - to nie ma szans na dziecko teraz, mimo, że tak bardzo pragnąłem tego dziecka i już je kochałem. A to dla niej trudne, bo oznacza dla niej, albo zrypanie zaplanowanej kariery zawodowej, albo niemożliwość posiadania dziecka w ogóle. Pewnie będzie mnie straszyć, że zrobi sobie z innym lub z banku weźmie - niech tylko spróbuje to też będzie koniec. Nie zamierzam robić dziecka do czasu jak nie zaufam ... a to trochę potrwa.
xemun jak wy ze sobą rozmawiacie? Strasznie niski poziom konwersacji. Co to za kobieta, która powie ci, że najwyżej zrobi sobie dziecko z innym albo pójdzie do banku spermy.
Czy nie widzisz, że piszesz, jak prostak? A ta twoja żona, to też prostaczka- dla mnie wszystko jest już jasne.
Ty jesteś szałaput, krewki w czynach i słowach, a za żonę wziąłeś sobie prostą i ordynarną dziewuchę- "słodką kłamczuszkę".
Gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu- tak z wami jest i będzie. Będziecie ubliżać sobie nawzajem, skakać sobie do gardeł, rzucać mięchem, a gdy przyjdzie co do czego, to ty i tak pozwolisz jej wchodzić sobie na głowę. Ta dziewucha to cwana herod baba (w sensie psychicznym), która doskonale wie, jak radzić sobie z chłopami.
Ależ sobie żonę wybrałeś. Za rok albo dwa będziesz skomlał na jej widok i rozkosznie merdał ogonkiem. Przegrasz tę damską- męską wojnę.
Cytat
Nie rozumiem, co w tym trudnego ?
Żyje wg jakiegoś planu ?
To uwzględniła w nim z pewnością też konsekwencje zdrady i ma inne opcje, tylko Ciebie w nich nie ma ?
Na dziecko ma jeszcze czas, przynajmniej te 7 lat. To całkiem przyzwoity okres, żeby zorientować się czy zmnądrzała, jeśli aż tak Ci zależy; to ona popsuła plany, może mieć pretensję tylko do siebie;
Cytat
No to czeka Cię celibat. Taką cwaniarę wystarcy lekko dotknąć i będzie w ciąży. Możesz też usłyszeć, ze zaszła w ciążę we wspólnej wannie lub, że wytarła się Twoim ręcznikiem
Bierzesz to pod uwagę ?
Cytat
Acha, czyli docinanie to standard, różni się tylko natężenie ?
Ktoś na siłę wcisnął Ci tą wydrę, czy Ty tak z własnej nieprzymuszonej woli ?
Xemum, weź sobie wydrukuj i powieś nad łóżkiem, co napisał Olaff
Cytat
A nie chciał byś mieć takiej, która będzie biegała wokół Ciebie ?
Bo wiesz, teraz jest okazja wymienić
nie dopuszczasz do siebie tego co widać czarno na białym, być może właśnie ze strachu co będzie jak jej nie będzie...
i łudzisz się tymi wszystkimi jej niby staraniami bo chcesz za wszelką cenę wmówić sobie że ona żałuje, że się stara, że rozumie -
a właśnie czy ona żałuje tego wszystkiego???
strach przez nowych często paraliżuje przed podjęciem decyzji
jak to szło:
lepsze znane piekło niż nieznane niebo????
Komentarz doklejony:
przed nowym* - sorry
Ja naturalnie przeprosiłam go bardzo, bo rzeczywiście, to raczej ja zachowałam się, jak prostaczka- czasem potrafię palnąć taką głupotę, że aż wierzyć się nie chce. Potem jestem zła na siebie, ale niestety moje słowa poszły w eter i zupełnie niepotrzebnie komus zrobiłam przykrość.
xemun naprawdę potrzebuje wsparcia i rady- dowiedział się o tym, co wyprawia żona niedawno, jest skołowany i zagubiony. Jest ok.
xemun jeszcze raz przepraszam cię publicznie za mój, pożal się Boże, komentarz.
Komentarz doklejony:
On jest ok. miało być
ciężko jest uwierzyć w to co się czyta niestety...
Wiesz, nie Ty pierwszy i zapewne nie ostatni zostałeś przywitany kubłem zimnej wody.
Uwierz jednak, że nikt z nas naprawdę nie ma złych intencji.
Wręcz odwrotnie.
I nie jest naszym zamiarem obrażanie lub poniżanie Ciebie.
Mono ma cięty język, ja również jadę ostro.
Ale to co piszemy odnośnie zdrady jest brutalną ale trzeźwą oceną sytuacji na podstawie tego co napisałeś lub napiszesz
Tutaj naprawdę nie chodzi o to aby sobie razem z Tobą popłakać, powycierać Tobie nosek, poużalać się wspólnie nad Twoim losem. Jak chcesz, możemy i tak.
Jednak nadrzędnym celem jest to aby jak najszybciej postawić Ciebie do pionu, abyś wstał z kolan i aby dotarł prawdziwy obraz oraz ocena sytuacji.
Bo my stoimy z boku, z dala od emocji jakie Tobą targają. Widzimy naprawdę dużo więcej niż Ty, zszokowany i wręcz ogłuszony tym co się stało
Co nie oznacza jednak, że nie ich nie znamy.
Każdy lub prawie każdy z tutaj piszących ma jednak już to za sobą i dzieli się po prostu swoim doświadczeniem.
Jedni dali szansę, inni jak np. ja- wykopali zdrajcę ze swojego życia.
Ja widzę to tak:
Ona traktuje Ciebie jak swoją własność, swojego niewolnika.
A skoro tak, to uważa, że jej jest wszystko wolno.
Dlaczego?
Bo Ty swoim postępowaniem w takiej pozycji się ustawiłeś!
Wychowałeś sobie egoistkę zapatrzoną wyłącznie w czubek własnego nosa i mającą w doopie Twoją miłość, ból i cierpienie jakie przez nią przechodzisz.
Tak to niestety z zewnątrz wygląda.
Lekcja nr 1 dla Ciebie.
Przestań jej do cholery włazić w tyłek.
Miej wreszcie coś do powiedzenia i swoje zdanie.
Jeśli Tobie po takich wyczynach docina, kompletnie nie potrafi zrozumieć przez jakie piekło przechodzisz, to jest dla Ciebie czytelny sygnał.
Mam w doopie wszystko.
Zamknij się i ciesz się tym, że jestem dalej z Tobą a nie z tym posuwaczem.
Chcesz takiego życia?
Tutaj wiara, przysięga małżeńska nie ma żadnego znaczenia!
Ciebie po jej wyskokach ona już nie obowiązuje!
Qrewnie to jasno, wyraźnie zakomunikuj i bądź konsekwentnyw swoim postępowaniu.
Ona nie musi Ciebie kochać ale ma zacząć szanować!
Cytat
Kuźwa, jeżeli mówisz coś, to to zrób!
Stanowczość i konsekwencja to kwintesencja Twojego postępowania.
A nie ulegaj jej szantażowi!
Nie pozwól jej na granie Twoimi uczuciami!
Najlepiej wyjedź na tydzień, dwa z przyjaciółmi. Jest w miarę ładna pogoda, odpocznij od tego bajzlu w jaki Ciebie on a wpakowała.
Oczywiście w tajemnicy przed nią uzbrajając w odpowiednie rgadzetyr1;mieszkanie, keyloger na kompa, szpieg na telefonie)
I nie odbieraj od niej przez powiedzmy cztery, pięć dni żadnych telefonów.
Nie odpisuj na jej sms-y. Po prostu dla niej zniknij.
Uporządkuj swoje myśli i dopiero wtedy
Xemun
Kobieta może faceta nie kochać ale nigdy nie będzie wierna facetowi, którego nie szanuje.
A wręcz nim gardzi.
Jeżeli już z nim zostaje, to tylko i wyłącznie dla swojej wygody, pozycji lub dla przykrywki.
A swoje i tak robić będzie dalej.
Kobiety rozmawiają z mężczyznami, Ty w jej oczach nie jesteś mężczyzną- pozwoliłeś jej tak siebie traktować- więc nigdy nie dostaniesz adekwatnych wyjaśnień .
Nie obraź się za to -piszę jak facet do faceta.
Xemun, ona Ciebie ma najwyraźniej z c**ę, a Ty wobec tego faktu zachowujesz się jak jeszcze większa c**a
Moim zdaniem, w Twoim przypadku i z taką egoistką zapatrzoną wyłącznie w siebie, nie ma żadnych szans na reanimacje tego trupa, jakim jest Twoje małżeństwo
Panna Ci teraz będzie przez jakiś czas z premedytacją wysyłała sprzeczne sygnały.
Przestanie dopiero kiedy będzie pewna swojego nowego.
Jeśli jej się nie uda wróci na chwilę ale od tej pory już aktywnie będzie szukała mężczyzny na stałe (nawet będąc z Tobą).
Jedyne co możesz uratować w takiej sytuacji to resztki własnej godności i wyciągnąć lekcje na przyszłość.
I przywrócić szacunek do samego siebie
Xemun
To jest kobieta,
To że ma Ciebie i to co masz jej do powiedzenia głęboko w dopie,
wcale nie oznacza że nie chce mieć sytuacji pod kontrolą.
To akurat aktualnie przerabiasz
Jeżeli zabierzesz jej kontrolę nad sobą, pozbawisz jej panowania nad sytuacją to się mocno wqrwi Ty zobaczysz jej prawdziwe oblicze. Ale jednocześnie pozbawisz ją poczucia pewności.
Bo póki co czuje się wyjątkowo pewnie
Zmuś ją do popełniania błędów.
Kobieta zawsze kieruje się emocjami, a dopiero potem myśli.
Gdy je uruchomisz, zyskasz przewagę i przejmiesz kontrolę
Dostałeś całą masę rad, a Ty robisz swoje i wychodzisz na tym jak Zabłocki na mydle.
Panienka jeżeli nic nie zrozumiała, to potrzebuje potężnego wstrząsu.
Co najmniej 9-tki.
Jak naprawdę poczuje, że jej ziemia się usuwa spod nóg, poczuje że żarty dla niej się skończyły to albo bierze się na poważnie za odbudowę tego co roz****a albo dostanie potężnego kopa w dopę i wyleci z Twojego życia na zawsze.
Jednak wtedy to dyktujesz warunki i zasady. I je konsekwentnie, punkt po punkcie egzekwujesz.
Twoja słabość jest jej siłą. Twoja siła jest jej słabością
Tylko w ten a nie inny sposób!
Wiesz chyba o co mi chodzi, prawda?
Stanowczość, zdecydowanie i konsekwencja.
Nie ma przyzwolenia z Twojej strony na jej głupie docinki!
Usłyszysz z jej ust choćby jeden, wychodzisz.
Wracasz dopiero wtedy, gdy Ciebie przeprosi.
Choć obawiam się, że to nie ten model i na to możesz się nigdy nie doczekać
Xemun, o miłość się nie błaga!
Kocha się mądrze. To znaczy, że nie pozwala się na wszystko tym, których kochamy.
Jutro podeślę na PW pewną metodę.
Jest sprawdzona w rbojur1;
Cholernie trudna w realizacji, nie ma w niej miejsca na jakiekolwiek odstępstwa ale jest zabójczo skuteczną.
Jeżeli będziesz konsekwentny w jej stosowaniu, wrócisz do żywych
Mam nadzieję, ze udało mi się napisać w miarę łagodnie
Trzymaj się :cacy
Komentarz doklejony:
Dobranoc wszystkim
"A nie chciał byś mieć takiej, która będzie biegała wokół Ciebie ?
Bo wiesz, teraz jest okazja wymienić "
A może powinieneś się wyprowadzić (albo ona). Po prostu taka cicha separacja. Pomieszkacie pół roku osobno i wtedy podejmować poważne decyzje. To by było najlepsze dla Ciebie!. Na początku miał byś doła ale z czasem wrócił byś do formy i racjonalnego myślenia. Z tego co piszesz to ona będzie miała większy dramat z przetrwaniem rozłąki. I zobaczysz czy znalazła sobie kolejnego pieska który będzie ją całymi dniami lizał. A ty ochłoniesz, może siłownia albo realizacja swojego hobby. Tak zrób. To Ci otworzy oczy. Rozstańcie się na troszkę!.
Powiem Ci tak że teraz to on się niczego nie dowie. A szpiegowanie nic mu nie da w tym momencie. Niszczy się psychicznie goni po omacku. Według mnie tylko rozłąka!
on nie chce odchodzić od żony,
to że utonie w domysłach?
ok teraz też to poniekąd robi, ale ma jeszcze jakąś szansę, na to, że czegokolwiek się dowie - tak myślę...
Szansę się daje wtedy gdy ktoś zrozumie co zrobił, gdy żałuje szczerze, gdy nie ma żadnych tajemnic, gdy można zaglądnąć mu w telefon w komputer w konto. Oczywiście jak poniósł solidną karę! One zdeptała wszystko co kochał. On nigdy nie będzie miał do niej zaufania! Jak nie wierzysz to stawiam skrzynkę wódki że upłynie rok a on nadal będzie zadawał sobie pytania!.
Przykro mi że Ciebie, mnie innych kolegów i koleżanki to spotkało. Mówię Ci to co czuję patrząc na to z boku z dystansem. Uwierz że wiem co czujesz i czego bronisz. Wiem że nie dotrze do Ciebie co tu mówimy bo widzę że prędzej byś jajo zniósł jak zaryzykował zostanie bez niej. Jesteś miękki jak gąbka. Taka jest prawda!. Twoje życie i twoja decyzja. Ja już tutaj nic mądrego nie wymyślę.
Budzisz się czy co? Obyś się obudził! Może przeglądnij od początku kto Ci jakie wyjście wskazywał i zobacz wszystkie za i przeciw. Przecież tyle ludzi tutaj nie może się mylić. Po to tu jesteśmy żeby Tobie pomóc, bo ta twoja to niezłe ziółko. A wszystko przez tą francę MIŁOŚĆ!
Komentarz doklejony:
I zrozum że jak Cię naprawdę kocha w co wątpię (przepraszam ale mam takie wrażenie) to nawet po wszystkim co zrobisz zostanie z tobą. Dlaczego? Bo Cię kocha.
Cytat
racja
No prosze, rozszyfrowales mnie...A nie przyszlo ci czasem do glowy ze ktos moze miec inne zdanie od ciebie?
Jakby co, pisz na PW .
Miłego popołudnia wszystkim życzę
Najgorsza jest ta niewiedza, czy to wszystkie starania to gra, czy prawda
Ale mnie rozbawiłeś :-)))))))))))))))))
Cytat
a może zostanie bo nie podjechał pod okno kochanek na białym koniu i nie zabrał jej snując wizje świetlanej przyszłości razem?
Komentarz doklejony:
w sumie miało być "książę" na białym koniu
andy74 - zauroczenie działa tak, że czasem się nie myśli i ja to rozumiem. Są ludzie słabi, którzy się temu mogą poddać, a są silni, którzy sobie z tym radzą. To niekoniecznie znaczy, że mnie nie kocha. Ale to, że mówi, że mnie kocha też nie znaczy, że tak jest - wiem o tym.
hurricane - może tak, może nie ... nie dowiem się tego raczej nigdy.
Zajmij się na razie sobą, pogadaj ze znajomymi, przyjacielem, ja biegałem i biegam świetna sprawa, znajdź hobby.
Najważniejsza rzecz do uzdrowienia Twojej duszy to izolacja.
Zrób bilans swojej "damy" ale taki trzeźwy.
Komentarz doklejony:
Demotywator muzyczny:http://www.youtube.com/watch?v=0OA6h7...OA6h7Np4rI
Nie da sie do Ciebie dotrzec.Jesteś jak ślepic.Ide o zakład z każdym że po tym co piszesz,zdradzi Cie i to w niedalekiej przyszłości.
Nie rozumiem takich kolesi jak Ty.Mnie sie to w pale nie mieści jak można tak wszystko łykac jak młody pelikan.
Zycze Ci jak najlepiej ale nikt tutaj Ci nie pomoże.
Ty juz podjąłes decyzje aby spiep... sobie zycie.
A te Twoje "klapki na oczach" są już zenujace.
Twoje życie.Bez urazy.
Nawet jakbys złapał qurewne swoją w łózku z kolesiem i tak po czasie byś wybaczył,az do nastepnego razu.Taki charakter.Pierwszy raz sie z taką naiwnościa spotykam więc Drodzy Forumowiczowie nie miejcie mi za złe moje troszke mocne słowa.
Czy ja gdziekolwiek napisałem, ze jej wierze? O co Ci chodzi?
może co prawda zapłacić za swoje niedowierzanie i nieocenione zdolności swojej żony wysoką cenę, ale przecież trzeba pamiętać, że on jest dopiero na samym początku, chyba trochę zapomnieliśmy jak to było u nas - czy od razu dla nas wszystko było takie jasne i przejrzyste?
bo jak ja wspomnę sobie siebie i to co wyprawiałam na początku to raczej nie ma się czym chwalić i robiłam to mimo rad jakie tutaj dostawałam...
bo to trochę jest tak, że trzeba się przekonać na własnej skórze jak jeszcze może zaboleć ....
więc może dajmy mu trochę czasu
Tak faktycznie jest huśtawka emocji dlatego potem człowiek jest wypompowany.
xemum przeczytaj to:
http://nwww.zdradzeni.info/forum/view...ad_id=1118
Zatracony
Stan naszego kolegi krzepnie. Osobiście uważam, że póki co On jest ważniejszy. Jak zacznie "być" to przyjdzie czas na decyzję, a jakie podejmie czas pokaże. Czy słuszne wtedy może ocenimy. Przetrawienie tego zajmie mu trochę czasu. Ocenę Jego jako "naiwniaka" w pierwszym tygodniu "po" traktuję jako próbę wykonania wstrząsu. Na razie pokazujemy mu obrazek i mówimy "to jest kura"... ale on tą kurę widzi po raz pierwszy i jest odmienna od tego co widział wcześniej.
Czy spiep...ł życie już? Eeee to chyba za wcześnie wyrokować.
Pozdrawiam
Cytat
Niektórzy jak widać próg bólu mają ustawiony bardzo wysoko zanim cokolwiek poczują
Xemum
Cytat
Czy ja gdziekolwiek napisałem, ze jej wierze? O co Ci chodzi?
No chyba właśnie o to, że nie wiesz o co chodzi. No i, że masz głeboką gardziel, bo dobrze łykasz
Cytat
Sam dałeś odpowiedziałeś:
Cytat
Cytat
To nie ma znaczenia. Miałeś się stosować do tego co napisał Ci Ed65. Kombinujesz, jak słoń pod górkę.
Cytat
No i co z tego, że rozumiesz, jak nic nie zrobiłeś, żeby to niemyślenie przerwać.
Cytat
Ojej. Przy żonie kłamczuszce to naprawdę wielkie odkrycie, że i tu też moze kłamać.
Cytat
A podobno rozumiesz, że czasem się nie myśli, więc powinieneś znać odpowiedź.
Zatracony,
Cytat
Ale jego żonę z pewnością rozumiesz. Wiesz, czemu wybrała go sobie na męża. Jak sama siebie nie wytłumaczy, bo nie musi, to on ją świetnie wytłumaczy przed nią samą ..no i przynajmniej do tej pory wszystko jak leci dobrze łykał
Cytat
no nie każdy ma taki sam przecież
jeden od razu wyrzuci walizki za drzwi, drugi będzie pomagał się pakować latami
Zostanie bo mnie kocha ...
a może zostanie bo nie podjechał pod okno kochanek na białym koniu i nie zabrał jej snując wizje świetlanej przyszłości razem? smiley
Komentarz doklejony:
w sumie miało być "książę" na białym koniu
Najciekawszą wersja to jakby podjechał koń na białym kochanku.
Cytat
Skoobi na pewno bardzo widowiskowa
albo kochanek na białym księciu
Komentarz doklejony:
Cytat
Piotr73, ja się nie przejmuję, ja już się boję
Cytat
Zostanie bo mnie kocha ... tylko czy ja jeszcze będę tego chciał to nie wiem. Czas pokaże.
Najgorsza jest ta niewiedza, czy to wszystkie starania to gra, czy prawda
Cytat
Żona kłamie, oszukuje ba łże jak pies :szoook, no cóż jego decyzja i jego wybór.
Tylko zastanawiam się, czego on oczekuje od forum?
xemum takze jestem z lodzi jak cos podam ci moj nr pogadamy wypijemy poszalejemy ....upodlimy sie a co
Komentarz doklejony:
ludzie!!!!! trzeba dawac szanse ja dalem i niestety nic nie pomoglo ,ALE gdybym nie dal ,do konca zycia bym nie wiedzial czy decyzja byla sluszna .... Mamy tu pomagac A NIE DOLOWAC .... szansa nalezy sie kazdemu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Komentarz doklejony:
Xenum wracając do Twojego tematu. Zaznaczam iż jestem jednym z tych którzy dali szansę i jestem 2 rok po zdradzie 1,5 po daniu szansy. Zacznijmy od podstaw to co wielu już pisało. Zdrajca kłamie jaki pies. Dlatego że sama zdrada jest oparta na kłamstwie i oszustwie. Po prostu jest profesjonalistą wyszkolonym w swoim fachu. Chcesz dawać szansę OK ale zrób to mądrze. Piszesz o tym jak to wyłączała lokalizację itp. Ja widzę inny błąd po co ją w ogóle informujesz co udało się ustalić. Masz być przeźroczysty co ty robisz podajesz jej dane na talerzu. I uwierz mi wiem co mówię. Słyszałem takie rzeczy które niewielu userów słyszało na własne uszy. Uwagi na mój temat odgłosy sexu. Jednym słowem koszmar. Przez trzy miesiące udawałem głupka aby nie dać żadnych szans. Co Ty robisz coś tam się dowiadujesz i pytasz łajzy czy to prawda. Xenum prawda stara jak to forum - ZDRAJCA PRZYZNA SIĘ DO TEGO CZEMU NIE MOŻE ZAPRZECZYĆ.
Dobra rada poczytaj sobie "Sztukę wojny" lub MachiaweLliego. Zawsze optuję za daniem szansy ale - NIE NA KOLANACH.
Jej puszczają nerwy? Xenum czegoś tu nie rozumiem. Czy ona w ogóle zrozumiała że obudziła bestię? Błąd za błędem. I nie chcę być złym prorokiem ale każde danie szansy na miękko kończy się powtórką. Chcesz rad napiszę na PW. Zabierasz się do tematu jak pies do jeża. Może to czytać więc nie napiszę szczegółów. Chcesz dać szansę bardzo dobrze. Ale musi mieć świadomość że kolejny błąd to koniec. I nie dowody jej głowa abyś nie miał nawet podejrzeń. I przestań jej o wszystkim mówić. I najważniejsze. Niech zgadnę w telefonie nic już nie ma? Mam rację? Jest dodatkowy telefon taki ich standard.
Jak pisałem błąd za błędem. Oczekujesz pomocy, po to jesteśmy. Andy, ja daliśmy szansę ale chyba każdy Tobie to powie nie dajesz jej na kolanach. Niestety najpierw trzeba wdeptać kogoś w ziemię. Mamy pomóc daj znać nie o konkretny gadżet ale sposób postępowania. Jak pisałem chcesz płakać czy działać. Jeżeli to drugie daj mi znać na PW. Możemy pogadać przez telefon, zrozum jesteś na wojnie. Wygra ten kto ma większe cojones.
Na początku zaczne od tego że jestem tu nowy nie bardzo jeszcze wiem co i jak tu działa co z czym się tu je. Dodam że jestem tu zalogowany jako ta gorsza strona potępiana tu przez wszystkich tak jestem tym który zdradził jestem tym z drugiej strony barykady tym gorszym i często znienawidzonym nie bede opisywał okoliczności zdrady bo opisała ją tu moja żona tak jest tu z wami od kilku lat nie bede podawał nicku bo to nie istotne moja zdrada była przez wielu z was czytana i omawiana wielokrotnie ale odbiegam od tematu i pewnie bede to robił dość często bo niestety nie jestem doskonały i nie potrafie skupic sie na jednym tylko mieszam wątki i tematy Dodam jeszcze tylko ze mimo zdrady ciagle jestesmy razem od 5 lat nie jest łatwo teraz znowu mamy kryzys ale myślę że jeżeli go przetrwamy ten bedzie ostatni (jesli nie to bedzie koniec) ja przynajmniej zrobie wszystko zeby sie udało bo mimo ze zdradziłem nigdy nie przestałemzony kochać zeby było jeszcze jedno jasne moja zdrada nie była zdradą fizyczna były to rozmowy na tel gg skype na grze bo od niej się chyba zaczeło .Kurczę chyba to co teraz pisze powinienem napisać w swoim profilu jako moją historie pisząc to czuje potrzebe wygadania się i opowiedzenia o wszystkim od samego poczatku od tego jak to sie zaczeło jak to trwało az do momentu zakonczenia bo była i jest to dosć skomplikowana i zakrecona opowieść . Może wniosła by wiele do tego portalu pokazała jak działa mechanizm zdrady jakie czynniki na niego wpływaja jak działa i jak cos co nie jest prawdą potrafi zniszczyc zycie i związek . Jak coś co się robi nie ma dla jednego znaczenia a dla drugiego ma tak ogromne ze spycha go na krawędz życia jak wypala jego serce i duszę jak niszczy człowieka którego się kochało i tak jak w moim przypadku dalej kocha może to kiedys opiszę .
Xemun
Nie słuchaj tu wszystkich ze to juz koniec ze zdradzacz sie nie zmieni ze ciagle bedzie klamał ze jak raz zdradził to zrobi to znowu ze jezeli mowi ze cie kocha to kłamie i manipuluje tobą bo nie jest to do konca prawda. nie przekreslaj wszystkiego od razu nie poddawaj sie jest wiele par ktore przetrwały zdrade i sa szczesliwe w dalszym zwiazku . osoba zdradzajaca czesto nie widzi tego co robi to znaczy widzi ale nie rozumie jakie zlo i krzywde robi osobie która czesto bardzo kocha ba mało to przyłapana brnie często ślepo w zła strone zaprzecza i kłamie a ciagnie to dalej potem dopiero przychodzi oprzytomnienie i zal za to co sie zrobiło . Dlatego moja rada nie trac wiary jesli czujesz ze jest nadzieja to walcz nie poddawaj sie tu czesto dostaniesz rady zeby zostawic zeby dac sobie na luz odpuscic bo nie warto ile jest ludzi tyle opinni tym ktorym nie wyszło powiedza odpusc tym ktorym sie udalo powiedza walcz do konca miej nadzieje ja mowie walcz i nie trac wiary jak chcesz pisz do mnie na PW moze wymienimy sie tel i porozmawiamy normalnie moze jako ta gorsza strona pomoge ci cos zrozumiec doradzic wyjasnic .Pozdrawiam
Cytat
Cienburzy
Proponuję zrobić jak napisałeś wyżej, opisać swoją historię i swój punkt widzenia w osobnym wątku, ta historia pod którą piszesz jest z 2014 roku.
To było prawie 2 lata temu. Dawno mi przeszło już ;P
Nie wierzyłem wszystkim co tutaj piszą, bez obaw, mam swój mózg i myślę
Faktem jest, że żona kłamała z bardzo wieloma rzeczami i nadal kłamie
Obojgu nam już się znudziła walka o to małżeństwo, szczególnie, że żona jest trochę zbyt zakłamana i kochliwa jak dla mnie, więc niebawem się rozstaniemy
Dzięki za chęć pomocy ... może 2 lata temu by mi się przydała
A jak chcesz to na pw napisz, pogadamy, nie ma problemu
Tylko daruj... Albo się jest dziewica albo nie! Albo się kłamie oszukuje, albo nie!
Dal przykładu opowiem Ci anegdotę;
Przychodzi do sądu dziewczyna i zgłasza gwałt. Na rozprawie skarży się nieboga, że gwałt był tym bardziej dotkliwy, gdyż była dziewicą...
Sąd w skupieniu przegląda dokumenty dłuższą chwilę, po czym pyta;
Jak to była pani dziewica w chwili gwałtu, przecież kilka lat temu urodziła pani dziecko?
Zawstydzona dziewczyna odpowiada;
Tak proszę sądu, ale dziecko było bardzo małe...
Oczywiście jeżeli będzie chciał. Czuję że będzie to pouczające.
Cytat
Nie prawda. Dziewicą kilkakrotnie można być. Nie trzeba kłamać. wystarczy się nie chwalić rekonstrukcją błony