Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Mari199901:57:18
bardzo smutny05:24:39
makasiala06:54:37
Julianaempat...08:20:34
Matsmutny09:35:50

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Dla mnie to zdrada nie wiem czy wybaczyć....Drukuj

Zdradzona przez mężaJestem naiwna...bardzo naiwna. Łudziłam się, że ta sprawa nigdy mnie nie dosięgnie. Męża poznałam na studiach. Byliśmy para przez 1,5 roku po czym się zaręczyliśmy a niedługo potem pobraliśmy. Wydawało się, że jesteśmy tak dobrze dobrani... Po ślubie zaczęliśmy snuć plany na powiększenie rodziny. Staraliśmy się pół roku i wreszcie się udało. Dziecko było marzeniem mojego męża, ja sama na początku się bałam ale nie dzieliłam się z nim tymi obawami, czułam, że skoro on tak bardzo chce dzidziusia to mnie wesprze gdy mi będzie ciężko. I co się okazało? Kiedy tylko zaczął się pojawiać widoczny brzuszek zaczęły się problemy. Mój mąż zaczął mówić, że jestem nie atrakcyjna bo gruba i nic mi nie daje to strojenie się i udawanie że nadal jestem ładna. Często mi wytykał że tak chętnie i śmiało pozowałam do rodzinnych zdjęć. Opowiadał jak to naszemu życiu brakuje polotu i emocji. Kochał się ze mną raz w miesiącu i za każdym razem czułam się przedmiotem....Nie kobitą bo kobietę się pieści, mówi czułe słowa...pod koniec ciąży pojechaliśmy z mężem w jego rodzinne strony. ( byłam wtedy w końcówce 9 miesiąca) On dostał zaproszenie na impreze do dawnego kolegi i tam poszedł. Po tygodniu urodził nam się synek a mąż dbał o mnie jak nigdy. Poźniej było miedzy nami trochę smutnych dni ale szybko z nich wyszliśmy. I teraz gdy wydawało by się, że jesteśmy dobrze zgranym małżeństwem wydało się ze właśnie na tej imprezie mój maż zaproponował dziewczynie przygodę. Całowali się, pieścili ale nie mieli gdzie iśc się przespać bo mąż zapomniał portfela w domu byłam ja a u niej byli rodzice. Umówili się na inny dzień. Następnego dnia rano ona napisała do niego że była pijana i to co było to co planowali to nie jest dobry pomysł. On jej odpisał, że owszem to nie dobry pomysł, ale może spotkaja się jeszcze innym razem. A następnego dnia zaproponował ze pójdą ma mecz. Na mecz nie poszli bo pojechał ze mna do szpitala. Teraz on mówi że po tym wszystkim zrozumiał, że zrobił zle i starał mi się to wynagrodzić przez wszystkie te 10 miesięcy ( które ma nasz synek). I że on już sobie wybaczył. I ze ja powinnam mu wybaczyć bo to było tak dawno i raz, ze było mu wtedy żle, że nie czuł sensu naszego zwiazku i dlatego do tego doszło... Jak się o tym dowiedziałam dziewczyna na fb do mnie napisała sama po takim czasie bo kogoś poznała i chciała wejść z czystym kontem w związek. On najpierw kręcił, ale jak pokazałam dowody to się przyznał jednak z obrażoną miną. Teraz dopiero trochę wymiękł. I mówi, że mnie kocha że było już miedzy nami tak dobrze, że mam tego nie niszczyć nie przekreślać. Powiedział ze jestem dla niego najważniejsza i że tyle już razem mamy. Dziś rano powiedział, że ma ochotę się zabić to rozwiąże mój dylemat... Tym zdaniem zmusił mnie żebym powiedziała, że nie chce by go nie było, ale ja sama nie wiem czego chce, czy mu wybaczyć czy nie czy może za bardzo przesadzam w końcu do seksu nie doszło. Nie wiem :(
11303
<
#1 | Wiza dnia 25.06.2014 12:24
Może mi ktoś doradzić co robić? Czy przesadzam? Czy nie? Wybaczyć? Odejść? Tak bardzo go kochałam jeszcze przed tym co się dowiedziałam. Ten smutny okres ciąży przegadaliśmy wybaczyłam mu i było naprawdę świetnie. A teraz to... Nie wiem co robić.
11259
<
#2 | catsnow dnia 25.06.2014 12:40
"Tak bardzo go kochałam jeszcze przed tym co się dowiedziałam" - a teraz już go nie kochasz?
bo jeśli go kochasz, to ja raczej bym mu dała szansę, ale ja nie jestem normalna.... Tak tu wszyscy o mnie piszą Uśmiech poczytaj sobie o mojej sytuacji, to zobaczysz.
pozdrawiam
6529
<
#3 | wolfie dnia 25.06.2014 12:45
Wiza, nit tu nie da Ci recepty na to co masz robić. To Twoje życie, Twoja rodzina i to niestety Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji, jaka ona nie będzie.

Stało się to co się stało, jeśli dla Ciebie to zdrada, to tak jest. Nie ma z tym dyskusji, on powinien pokornie pochylić łeb, posypać popiołem i teraz zabiegać o Twoje wybaczenie, a nie mówić "Ja już sobie wybaczyłem", Dow**** tygodnia normalnie.

Piszesz że sama nie wiesz czego chcesz. Musisz zatem się nad tym zastanowić. Jeśli masz możliwość wyjechać gdzieś bez niego, to to zrób. Po pierwsze będziesz miała chwilę na zastanowienie się co i jak, a po drugie będziesz mogła się przekonać co on zrobi. Czy będzie o ciebie zabiegał, czy usiądzie i będzie łaskawie czekał.
10937
<
#4 | annahelena dnia 25.06.2014 13:04
Wiza a ty czego tak naprawdę chcesz? Czy dla ciebie to był niewinny wygłup wystraszonego faceta? Czy to była dla niego okazja by zaznać adrenalinki (jakby się to naprawdę skończyło gdyby mieli jednak miejsce do seksu)? Czy traktujesz to jako zdradę emocjonalną? Czy te pocałunki i pieszczoty to nie zdrada fizyczna?
Twój mąż stosuje wobec ciebie szantaż emocjonalny grożąc samobójstwem. Próbuje również zamieść temat pod dywan, uważając, że masz mu wybaczyć, bo skoro on sobie wybaczył, to ty też masz taki obowiązek.
Wiesz, gdy się kogoś kocha to się kocha nie za ładny biust, gładką cerę czy niebieskie oczy. To jest ważne, ale nie najważniejsze.
On w bardzo ważnym momencie waszego życia, gdy tak naprawdę powinien cię wspierać, być z tobą zamiast pokazać, że jest mężczyzną tak naprawdę pokazał, że jest małym zastraszonym chłopczykiem, który przestraszył się życia.
Tak mnie zastanawia co będzie gdy, nie daj Boże, oszpeci cię jakaś choroba? Czego ci oczywiście nie życzę, tak tylko gdybam.
Tez pójdzie do innej, bo nie będziesz już idealna?
I tak jak napisał wolfie: to on zdradził i to ty masz mu starać się wybaczyć, a nie on sobie. To on ma się starać odzyskać twoje zaufanie, a nie ty kajać się przed nim i chodzić w kusych sukienkach, żeby znów czasami nie poleciał na boki.

catsnow, każdy może się wypowiadać w internecie. Mamy wolność słowa.
Ale tak jak napisałaś- radziłabym poczytać wizie twój wątek, bo to co napisałaś o sobie niestety jest prawdą.
11303
<
#5 | Wiza dnia 25.06.2014 14:14
annahelena skończyłoby się seksem tego dnia gdyby mieli gdzie. To on sam mi powiedział... Nie doszło do tego bo nie mieli gdzie a na drugi dzień ona się opamiętała. Dla mnie zdradził fizycznie i emocjonalnie. Tyle ze od narodzin naszego syna faktycznie można powiedzieć, że się starał... Ale ja dowiedziałam się teraz. A on ciągle ze cały ten czas po tym się starał i że czemu teraz tego nie doceniam i przekreślam. Skoro odkryliśmy jak fajnym małżeństwem możemy być i byliśmy. Ale on nie rozumie, ze wtedy mu ufałam, kochałam bezgranicznie. A teraz niby kocham niby nie nie wiem co to za uczucie nie znam go. Wiem że wczoraj krzyczałam biłam go po plecach i darłam się, że go nie nawiedzę. Przerosił ale nie widzę żeby się starał. Nie było kwiatów na przeroszenie ( chociaż nic by to nie zmieniło ale chęć
pokazania ze mu zależy by się liczyła) nie było klękania i błagania. On uważa że jest mu głupio że do tego doszło ale wybaczył sobie, i że do seksu nie doszło wiec nie powinnam się złościć o to i np. chcieć rozstania bo jednak do niczego nie doszło. Tylko nie doszło bo ona nie chciała on jeszcze przecież próbował coś tam kontynuować. On teraz mówi ze kocha mnie, że zrozumiał jak ważna jestem i co ma i ile czasu to budowaliśmy. Chaotycznie to napisałam ale tyle we mnie emocji Smutek
6529
<
#6 | wolfie dnia 25.06.2014 14:31
No cóż, Twój facet jest niedojrzałym gówniarzem, świadczy o tym wszystko co piszesz. Po pierwszy wyśmiewanie się z Twojego wyglądu z powodu ciąży, ciąży której sam chciał i to bardziej niż Ty. Po drugie z tego co zrobił kiedy miałaś rodzić, po trzecie że teraz udaje głupka, że nic się nie stało. Tak naprawdę trudno cokolwiek wyrokować, ale nie wróży to dobrze na przyszłość jeśli nie dorośnie.

Osobiście uważam że powinnaś mu zafundować szybki kurs dorosłości i odpowiedzialności, bo jeśli teraz odpuścisz i udasz że nic się nie stało, to przy kolejnej ciąży będziesz miała powtórkę z rozrywki, albo jak się trochę zestarzejesz itd.
11303
<
#7 | Wiza dnia 25.06.2014 14:41
wolfie szybki kurs dorosłości co masz na myśli? Jakieś wskazówki? Co do drugiego dziecka to nie mam zamiaru z nim mieć więcej dzieci. Nie zaryzykuję ponownego wstawienia siebie na takie coś.
6529
<
#8 | wolfie dnia 25.06.2014 14:54
Na początek jak pisałem, jeśli masz możliwość, to wyjechać gdzieś i przemyśleć co dalej, jeśli nie, to kazać mu się wyprowadzić na kilka dni. Samej myśleć czego chcesz i jak Wasz związek sobie dalej wyobrażasz, a jego obserwować jak się będzie zachowywał. Potem wprowadzić w życie to co postanowisz. Jeśli uważasz że dasz rade dalej sobie życie z nim układać, a on będzie w tym czasie o ciebie zabiegał i przepraszał, to jest jakaś nadzieja, ale jeśli mimo tego że uznasz że możesz to wybaczyć, a on będzie rżnął urażonego królewicza i nadal uważał że nic się przecież nie stało, to niespecjalnie to dalej widzę. Resztę działań będziesz musiała uzależnić od tego co sama przemyślisz i od jego zachowania.
11303
<
#9 | Wiza dnia 25.06.2014 15:14
Z wyjechaniem ciężko. Wczoraj zaproponowałam mu wyprowadzkę z naszej sypialni na kanapę. Powiedział: Jak uważasz. Skoro tego chcesz.
Ale potem katowałam siebie i jego rozmową i w sumie usnęliśmy razem w jednym miejscu.
Jednak nadal myślę, że tak kanapa to dobre miejsce...
A, że ja sama muszę sobie przemyśleć to wiem...
Tak bardzo chciałabym mieć pewność, że nigdy tego nie zrobi. I móc go normalnie kochać jak kiedyś...
6529
<
#10 | wolfie dnia 25.06.2014 15:31
Niestety tej pewności nigdy mieć nie będziesz. Kanapa to trochę mało, powinnaś go odstawić bardziej stanowczo, tak aby wiedział że to nie żarty, nie chwilowy foch, tylko poważna sprawa. Niech na kilka dni wyprowadzi się do kumpla, rodziców, byle wyprowadził się z domu, aby odczuł na własnej skórze co czujesz i co to dla Ciebie znaczy.

Z tego co piszesz to wychodzi, że on nie ma praktycznie żadnego poczucia winy, dla niego przecież nic się nie stało. Zapytaj się go czy jak to ty byś się całowała i omacywała z innym facetem i chciała z nim iść do łóżka, to czy nadal tak lekko by to traktował.

Przykro to mówić, ale powtórzę, on jest niedojrzałym gnojkiem, a nie facetem, dlatego musi zdać sobie sprawę z tego co zrobił i to odpokutować, a przede wszystkim zabiegać teraz o Ciebie, musi dorosnąć. Inaczej z tej mąki chleba nie będzie i prawdopodobieństwo że coś takiego zdarzy się ponownie będzie dużo większe.
11303
<
#11 | Wiza dnia 25.06.2014 15:41
Nie wiem czy się zdobędę na wyprowadzenie go z domu ale bardzo bym chciała, bo możne to go otrzeźwi. Zadałam mu pytanie co by zrobi,l gdybym to ja tak postąpiła. Powiedział tylko, że nie umie sobie tego wyobrazić wiec nie wie co by czuł. On jest pewien, że ja bym mu takiego czegoś nie zrobiła na 1000% więc nie wkłada wysiłku nawet zeby sobie to wyobrazić.
6755
<
#12 | Yorik dnia 25.06.2014 16:14

Cytat

...było mu wtedy żle, że nie czuł sensu naszego zwiazku i dlatego do tego doszło...

O rany...;to na lojalność i zobowiązania możesz liczyć tylko jak mu jest dobrze, bo jak poczuje się źle, to przecież nic go nie trzyma Szeroki uśmiech

Cytat

I że on już sobie wybaczył.

To faktycznie kawał miesiąca Szeroki uśmiech
Czyli w jego życiu ciebie nie ma, jest tylko on sam i najważniejsze, że wobec siebie jest już w porządkuZ przymrużeniem oka.
Ten człowiek jakieś studia skończył ? Nie dowiary. Gorzej niż podstawówka. Może szprycuje się czymś ? Szeroki uśmiech

Cytat

Powiedział tylko, że nie umie sobie tego wyobrazić wiec nie wie co by czuł. On jest pewien, że ja bym mu takiego czegoś nie zrobiła na 1000% więc nie wkłada wysiłku nawet zeby sobie to wyobrazić.

Skoro gość jest tak bardzo tępy, to najprostszym sposobem jest go uświadomić w praktyce; może coś poczuje. Tylko wtedy zrozumie o co chodzi; Jest jakaś możliwość, że nie poczuje nic, to wtedy natychmiast na leczenie;
11303
<
#13 | Wiza dnia 25.06.2014 16:18
W złości powiedziałam mu, że mam nadzieję, że będzie kiedyś cierpiał jak ja. Ze poczuje ten sam ból. Ze straci wszystko w co wierzy. Popatrzył tylko tymi oczami zbitego psa pooddychał ciężko i nic żmija nie powiedział.
6529
<
#14 | wolfie dnia 25.06.2014 16:26
Wiza, musisz się zdobyć aby kazać mu się wyprowadzić, jeśli tego nie zrobisz, nie zrobisz nic, on powzdycha, przytaknie Ci, Ty w końcu przejdziesz nad wszystkim do porządku dziennego i on osiągnie swój cel, czyli prześliźnie się przez całość bez uszczerbku dla siebie i swojego ego.

Jeżeli się na to nie zdobędziesz, przegrasz, bo z takim podejściem to są niewielkie szanse że on wyciągnie z tego jakiekolwiek wnioski.

Jego, przynajmniej czasowa, wyprowadzka, to jest Twój priorytet teraz, jeśli chcesz cokolwiek osiągnąć.

Jeśli Twoje małżeństwo ma się rozpaść, a z jego takim podejściem jak obecnie to kwestia czasu, to lepiej aby się stało to teraz, kiedy dziecko jeszcze nieświadome, Ty młoda i będziesz mogła znaleźć jakiegoś wartościowego faceta, który będzie dla Ciebie partnerem, a dla dziecka ojcem.
2120
<
#15 | binka dnia 25.06.2014 16:38
Dla mnie problemem jest patrzenie na partnera, w tym przypadku na ciebie przez pryzmat atrakcyjności. To dobrze nie świadczy i nieciekawie rokuje. Wolfie ma rację z tym kursem dojrzałości.
11303
<
#16 | Wiza dnia 25.06.2014 16:43
Sytuacja jest trudna bo nie mieszkamy w Polsce ja nie mam innej rodziny oprócz niego i mojego synka. Nie mam rodzeństwa a ani rodziców a reszty nie znam. Języka dopiero się uczę tu znajomych jeszcze nie mam. Wiec to też nie jest takie proste. Co do atrakcyjności w jego rodzinie od zawsze potępiało się osoby otyłe. Mnie to irytowało i zawsze lekko zwracałam im uwagę. Ale maż kiedy mnie widział widzal tylko to że jestem gruba i ciągle pytał czy taka potem zostanę...Czy na pewno będę dbać o siebie po ciąży itp. Już po ciąży twierdził że wydoroślał że jego myślenie było złe, i dzieciakowate. Taaak dopiero potem się obudził...
6529
<
#17 | wolfie dnia 25.06.2014 17:15
Wiza, nie obudził się, tylko co najwyżej przywarował, że tak to ujmę. To nie ty masz się z domu wyprowadzić, tylko on, niech zamieszka na kilka dni w jakimś hostelu, czy gdziekolwiek, ale poza domem w którym mieszkasz. Zrozum jeśli go teraz nie zaboli to co zrobił, nie dotrze do niego, a w każdym razie nikłe są na to szanse.

Wiem że to nie jest ani łatwe, ani proste, ale na szali jest życie Twoje i Twojego dziecka.
11303
<
#18 | Wiza dnia 25.06.2014 17:22
Wiem...i myśle ze tak zrobię. Ogladałam też film próba ogniowa. Podesłany przez jedną z użytkowniczek. Tam był 40 dniowy program który daje też do myślenia. On ogladał razem ze mna powiedział ze też postara się go zrobić. Nie wiem czy to coś da. Chwytam sie czego tylko mogę.
10937
<
#19 | annahelena dnia 25.06.2014 20:55
Wiza tak łatwo byłoby to zostawić, prawda? Przejść nad tym do porządku dziennego, powiedzieć sobie, że skoro nie wsadził to zdrady nie było. Tak łatwo byłoby dać mu szansę, bo dziecko, bo mieszkanie, bo pieniądze. Kobiety w tym momencie, w którym ty jesteś lubią wynajdować właśnie takie preteksty do tego by odpuścić. Wiesz do kiedy mają wtedy spokój ze zdradą? Do następnego razu. Może to być za miesiąc, za rok albo za 10. Bo twój facet to jeden z tych gorszych modeli: to taki, który nie żałuje.
Dlatego tak łatwo SOBIE wybaczył, dlatego masz już przestać o tym gadać, dlatego nie stara się pomóc tobie jakoś wyjść z tego dołka. Bo on nie żałuje po prostu. Bo gdy człowiek jest uczciwy, ma zasady a robi komuś krzywdę próbuje temu komuś tę krzywdę wynagrodzić.
Czy on ci mówi, pokazuje, że cię kocha? Jak się odnosi do dziecka? Zajmuje się nim, przytula?
6881
<
#20 | Fenix dnia 25.06.2014 22:31
Wiza spokojnie
Film jest dobry i można próbować
Inna kwestia tego podejścia , do grubych...
płytka ta miłość

Ale wydarzyło się troche mąz twierdzi że dojrzał , może warto spróbowac
Niech idzie na tą kanapę , bez sensu wydawać kasę na hotel
I czekaj , obserwuj i nie Ty masz zabiegać o wyprostowanie tego co się stało tylko on
Akurat tego pilnuj
11303
<
#21 | Wiza dnia 26.06.2014 10:55
annnahelena ja tłumaczę sobie tym, że wtedy nic nie układało się jak powinno on był tu całkiem sam jak i ja. Procował tak że tylko na weekendy był w domu a wyjechaliśmy po to aby móc widywać się codziennie a widywaliśmy się jeszcze mniej. Czuł ze zawiał, twierdzi że w tym czasie nienawidził siebie i nie umiał mnie przez to kochać, że w niczym nie widza sensu, że mój smutek utwierdzał go w tym że całe jego życie to porażka. Po tym wszystkim co się stało, po powrocie założył zeszyt w którym zapisywał wszystko to co sprawia mu radość w naszym związku- dziś czytałam ten dziennik jest tam tyle dni, tyle opisów jak każdy nawet wspólne zakupy tego dnia go ucieszyły. Powiedział ze jakiś czas temu był u lekarza i bierze leki na depresję. Ze teraz jest mu ciężko, że miał ochotę przestać ale bierze je dalej ze względu na nas... ALE na pytanie czy nie zdradzi mnie już więcej nawet jak będzie bardzo ciężko odpowiedział, że ma taką nadzieję. Nie że jest pewien, że nie tylko że ma taka nadzieję....Mówi że teraz sam sobie nie ufa, że ma siebie za skończonego idiotę i nie wie co zrobi. Zaraz potem mówił ze jestem dla niego ważna, ze chce wreszcie dorosnąć, ze chce być wreszcie mężczyzną. Że przyjmie z pokora każdą karę jaką mu dam. Oddałam mu obrączkę, prosił bym tego nie robiła dopóki nie skończy sie ten 40 dniowy program....Mówi że nigdy nie widział prawdziwej miłości bo jego rodzice się nie cierpią na wzajem, ze chce żebym go uczyła tej miłości. Sama nie wiem co robic. Czytając ten dziennik już chciałam powiedzieć ze wybaczam ale nie umiem... Kupił kwiaty....jednak mimo wszystko wydaj mi się że on nie do końca rozumie co mi zrobił ani jak ja cierpię. A może nigdy mnie nie kochał i nie kocha.... nie wiem. Dla naszego syna jest wspaniałym ojcem. Już w brzuchu czytal mu bajki, od pierwszych dni jego zycia przewija go, przebiera, dba o niego, baw się z nim, jak trzeba było to nawet go rehabilitował...A meżem. Przez te 10 mies mojej niewedzy był dobrym byly staracia, ale nie było żle...
6529
<
#22 | wolfie dnia 26.06.2014 11:44
Nawet teraz robi z siebie ofiarę tego co się stało, a to ty jesteś pokrzywdzona. Nikt z nas nie oceni ile słów prawdy jest w tym co mówi, ile chęci poprawy. Ale sama widzisz, że on w ogóle nie zauważa Twojego bólu, dla niego to on jest pokrzywdzony i w tym co zrobił nie dopatruje się swojej winy, tylko okoliczności, wychowania itd.

Twoim zadaniem, jeśli chcesz dalej z nim być, jest uświadomić mu że istnieje świat poza czubkiem jego nosa, że to ty jesteś pokrzywdzona przez jego wyskok i że on to musi naprawić. Musisz znaleźć na to dobry sposób i konsekwentnie wprowadzać go w życie.
11303
<
#23 | Wiza dnia 26.06.2014 11:56
Odbyliśmy też rozmowę w której powiedziałam mu, że jest skończonym egoistą i dzidziusiem co na złość mamie uciekł z pod jej karcących rąk i zaczął bawić się w dom. Powiedziałam mu, że życie rodzinne to nie zabawa i nie można chodzić na inne podwórka jak już własna piaskownica się znudzi. Powiedział że mam racje, że zakładajac rodzinę nie był na nią gotowy i że przeprasza mnie że mnie w to wciągnął. I że chce by teraz było inaczej. Nasz synek jest chory prawdopodobniej trwale i bedzie z nami całe życie. Jeszcze tego nie wiemy na 100 % ale wszystko na to wskazuje. I dziś mnie naszło że może teraz lepiej od niego odejść niż potem cierpieć podówujnie że zostawił nas, lub zdradził bo nasza rodzina nie odpowiada jego marzeniom, jego wizji. Tylko jak odojde to gdzie się podzeję z dzieckoem bez jezyka rodziny i wsparca... Może przeczkać to...aż podszkolę jezyk i znajdę prace...Nie wiem...Najgorsze jest to że też czuję, że go bardzo potrzebuję, że chce żeby był obok, chce żeby dał mi wsparcie...Że od kiedy wiem że beierze te tabletki to bardzo chce by dalej brał, by był zdowy by był szczesliwy. Nie wiem, nic. Dziś nie mam ochoty na życie....

Komentarz doklejony:
Przepraszam za te błędy ale pisze przez łzy...
10937
<
#24 | annahelena dnia 26.06.2014 12:40
Wiza spokojnie. Nic na szybko, nic pod wpływem emocji. Daj sobie czas na poukładanie myśli, na wyciszenie się.
Czym on się tłumaczył, że planował tę zdradę? Co mu nie pasowało?
Wiesz, kwiaty kwiatami. To tylko gest, ładny ale tylko gest. Dopiero po jego postępowaniu będzie widać czy naprawdę zależy mu na naprawie związku.
To dobrze, że chce rozmawiać. Źle, że nie jest pewny siebie samego. Chociaż nigdy nie ma gwarancji. Sama przecież wiesz, że nawet po 25 latach małżeństwa ludzie zdradzają. Nie ma pewności.
Kwestia tego byś nie zamiatała tego problemu pod dywan. Trzeba to "przerobić", trzeba rozmawiać, musisz pokazać mu swoją złość, swoje łzy, by wiedział, jak rani cię to co on zrobił.
Zastanawia mnie ta depresja. Z czego ona wynika? Z emigracji, brakiem odnalezienia się w innym otoczeniu, z nie radzeniem sobie z dorosłym życiem?
Wykorzystaj ten czas na spojrzenie na swoje życie: tak wiele kobiet jest uzależnionych od mężczyzny. Bez pracy, bez własnych pieniędzy, poświęcające się dla rodziny. Nawet gdy dasz mu szansę, a on zawiedzie nie będziesz spadać na beton.
Mam nadzieję, że ze zdrowiem dziecka to fałszywy alarm i będzie zdrowe.
Ciężki wybór przed tobą. Dwie drogi do wyboru, dwie możliwości.
Tylko ty wiesz jaką podążysz. Mam nadzieję, że cokolwiek wybierzesz będzie to droga dobra dla was.
11303
<
#25 | Wiza dnia 26.06.2014 12:59
Zdrady nie planował, ale powiedział, że czuł, że nic nie ma sensu, że poczuł wtedy że potrzebuje czegoś nowego jakieś odskoczni. Nie pasowało mu to, że nie byłam smutna, zmęczona itp. Ogólnie mówił że czuł wtedy bezsens wszystkiego. A depresja powiedział mi, że czuł, że przegrał swoje życie praca inna niż planował całkiem poniżej jego wykształcenia, oddalenie od bliskich, rodziny, problemy finansowe jednym słowem nic się nie układało. Teraz ma nową lepszą prace, bierze te leki. Kazałam mu przemyśleć i powiedzieć jak już będzie wiedział kim tak naprawdę jesteśmy, co nas łączy i jak sine to jest. Bo wiem, że to kim dla siebie będziemy będzie potem ważne. By moc być dla synka oparciem. Tak bardzo chce żeby zrozumiał, żeby naprawdę mnie kochał. On powiedział że boi się że już nigdy nie będzie dobrze, ze przegrał to co miał w życiu najpiękniejsze. Przyparty do muru, czy w ciężkiej chwili zawsze miał siebie za zero. I w sumie to boję się, ze on podda się bez walki raniąc mnie jeszcze bardziej i siebie. I od nas odejdzie a ja zostanę sama z tym wszystkim.
6529
<
#26 | wolfie dnia 26.06.2014 13:07
Pozostaje tylko pytanie, co będzie dalej, jeśli on już teraz biedaczysko popada w depresje i musi szukać odskoczni, a problemów prawie nie ma, to co zrobi jak się okaże że Wasze dziecko naprawdę jest chore i będzie wymagało nieustannej opieki, leczenia, pieniędzy itd.
11303
<
#27 | Wiza dnia 26.06.2014 13:48
Nie wiem. Dałam mu czas, ma się zastanowić czym dla niego jesteśmy i co będzie jak mały okaże się chory zgodnie z podejrzeniami. Bo wtedy to kim dla siebie jesteśmy będzie podstawą do dalszego funkcjonowania. Jestem wierząca wiec modle się za niego. Chciałabym żeby to się jakoś ułożyło, żebym wiedziała ze tak jest dobrze...
7063
<
#28 | ed65 dnia 26.06.2014 14:03
Dzień dobry, witam wszystkich serdecznie.
Wiza.
Trzymam kciuki, aby diagnoza dotycząca choroby synka jednak się nie potwierdziła.
Mam nadzieję, że na strachu się skończy.

Wracając do tematu.
Przecież jakich ma rodziców , jak ze sobą oni ze sobą żyją, na pewno miałaś okazję zobaczyć na własne oczy.
No chyba nam nie powiesz, że nigdy u niego nie byłaś.
Masz możliwość zweryfikowania tego co on mówi, a jak było naprawdę.
Nie uwierzę, że kochający człowiek nie zwierzał się.
Ja co prawda mam radykalne poglądy dotyczące zdrady, ale ...

Sytuacja, w jakiej się znalazłaś jest nie do pozazdroszczenia.
Bo z jednej strony masz do czynienia z niedojrzalym emocjonalnie gówniarzem, który nie ma za ciekawych wzorców wniesionych z domu, o ile to jest prawda .
W dodatku nie ma w nim ani odrobiny empatii.
Z drugiej strony jest chory synek,
I Twoje całkowite uzależnienie finansowe od niego.
Moim zdaniem, propozycja abyś dała sobie czas,
Skupiła się na opanowaniu języka i znalezieniu pracy jest ok.
Pewność finansowa, uniezależnić się od niego ustawi Ciebie na dużo lepszej pozycji.

Wiza
Ty naprawdę nic już nie musisz. Jedynie możesz.
Skoro tak bardzo chce być z Tobą, daj mu po prostu zawalczyć o Ciebie, o Was.
Ale nie duś w sobie, nie ukrywaj przed nim swoich emocji
Bo to jest najgorsze co można zrobić.
Tak jak napisała AnnaHelena, pokaż mu swój ból i cierpienie.
Pokazuj jak potwornie Ciebie zranił.
Musi to cierpliwie i z pokorą znosić.
Nauka miłości w jego przypadku się zacznie od tego, że ma Tobie udowodnić, że na Ciebie, Twoją miłość i danie szansy zasługuje.
Że to, że on sobie już wybaczył to wyłącznie przejaw jego egoizmu i brak empatii.
Musi każdego dnia udowadniać, że zasługuje na ten luksus, jakim będzie uzyskanie Twojego przebaczenia i danie mu szansy.
Musisz mu uświadomić, że to jest towar ściśle reglamentowany i niewielu tego luksusu zaznaje
To nie coś, co się należy.
Na to musi każdego dnia ciężko zapracować.
Bo to Ty ponosisz ryzyko tego eksperymentu.
Musisz zrobić to tak, aby on poczuł, że ziemia ucieka spod nóg.
Niczego już nie może być pewien.
Może z wyjątkiem jednego.
W pewnym momencie możesz mu powiedzieć b
Mam Ciebie dość, spadaj z mojego życia na zawsze.
Przeczołgaj go tak, że na samą tylko myśl o zdradzie będzie miał odruchy wymiotne.

Mam jednak duże wątpliwości, czy ten eksperyment się powiedzie bez fachowej pomocy.
To jest jak wejście na nieoznakowane pole minowe.
Może uda się przez nie przejść ale jest duże prawdopodobieństwo, że jednak wyleci się w powietrze.
Czasem jednak jest lepsze krótkie, bolesne cięcie niż późniejsze cierpienia bez końca

Wiza
O miłość się nie błaga.
O kocha się mądrze. Tzn nie pozwala się na wszystko tym, których kochamy.
Kochać mądrze to znaczy być stanowczym i konsekwentnym.
Więc teraz pokaż mu swoją stanowczość i konsekwencję
Swoją drogą drogą, to też mnie zastanawia, skąd u niego depresja.
Może już wcześniej się leczył ale dobrze ukrywał to przed Tobą?

Miłego popołudnia życzę.
I trzymam kciuki za Twojego synka.
11303
<
#29 | Wiza dnia 26.06.2014 14:27
Widziałam jego rodzinę. Dziadek to babiarz jak ich mało. Po własna żonę do szpitala nie przyjechał jak urodziła bo na babach był. A ojciec z matką nie potrafią rozmawiać ze sobą, zawsze o coś do siebie maja pretensje, ciągle się kłócą...Chociaż co ciekawe od jakiegoś czasu zaczęli się o siebie starać...Może na starość coś zrozumieli...w każdym razie on ani razu w domu nie słyszał kocham Cie miedzy rodzicami. Przez Ojca był poniżany a matka rozpieszczała go ale nigdy w niego nie wierzyła...Z tego co wiem już kiedyś leczył się na depresje. Powiedział, że chce o nas zawalczyć. A co z tego wyniknie tego nie wiem...
7063
<
#30 | ed65 dnia 26.06.2014 15:30
Wiza
A z jakiego powodu miał stany depresyjne, że już wcześniej się leczył?

Skoro chce o Was zawalczyć, tak jak pisałem, niech walczy.
Ty jednak musisz przygotować się zarówno psychicznie, mentalnie jak i finansowo na to, że go już w Twoim życiu nie ma.
Swoją drogą matka wyrządziła mu nieświadomie olbrzymią krzywdę,.
Swój niedobór uczuć przelała na niego.
Nie ma nic gorszego niż rozpieszczony mamisynek.

Wiesz czego się obawiam?
Że to się przekłada na takie a nie inne jego obecne postępowanie.
On to robi nawet nieświadomie, bo nikt nie nauczył go, że dorosłe życie niesie za sobą odpowiedzialność.
Zarówno za osobę, z którą jest jak i za swoje czyny.
Wcześniej uciekał pod bezpieczną spódnicę mamusi, a teraz nie ma gdzie się schować.
Jego reakcja, wybaczcie bo nie wiem co uczyniłem jest tylko tego potwierdzeniem. Bo ja sobie już przebaczyłem
Dlatego pisałem o fachowej pomocy.

Może rzeczywiście zrozumieć ale równie dobrze może nigdy nie dorosnąć.
O ile już nie jest takim Piotrusiem Panem.
Poczytaj sobie o tym i porównaj z nim.
Jeżeli mam rację, to jedyne wyjście :ewakuacja.
Tacy ludzie się nie zmienią.

Bo przedsmak już miałaś, gdy schował głowę w piasek i wg, niego nic się nie stało.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 26.06.2014 15:46
Ja jestem przeciwniczką dawania jakichkolwiek szans, szczególnie w przypadku, gdy strona która zawiniła bagatelizuje sprawę, zamiast ukorzyć się i przeprosić. To naprawdę nie wróży dobrze na przyszłość. W ciąży mu się nie podobałaś, bo mialas brzuszek i spowodował, ze okres w życiu który normalnie dla kobiety, jest najpiękniejszym w zyciu i radosnym, Ty zapamiętasz jako traumę. No wybacz, ale w takim razie, jeśli np. zbrzydniesz nieco, bo zachorujesz poważnie, a on nie zapomni portfela i napatoczy się chetna panienka to......
Moim zdaniem przemyśl to jeszcze wnikliwie, ale wierz mi; szkoda życia na egoistów, cwaniaków i narcyzow. Lepiej spojrzeć prawdzie w oczy i chociaż zaboli, to będziesz mieć szanse na ułożenie sobie zycia z kimś innym, bardziej dojrzałym. A jeśli nie, to zycie w pojedynkę ze świadomością, ze nie musisz niczego nikomu udowadniać i każdego dnia bać się, że nie sprostasz jego chorym wymaganiom nienaganności jest chyba więcej warte od tego stresu.
Pozdrawiam.
11303
<
#32 | Wiza dnia 26.06.2014 17:40
Stany depresyjne miał z powodu upokorzeń otrzymywanych od swojego ojca i poczucia że przez bycie maminsynkiem coś stracił w życiu. Przynajmniej tak mi powiedział. Ale od kiedy jesteśmy razem raczej nie słucha we wszystkim mamy bardziej miał swoje zdanie i tego się trzymał. Tu masz rację ciąże już do końca życia zapamiętam ja jeden z najgorszych koszmarów...
7063
<
#33 | ed65 dnia 26.06.2014 18:15
Wiza, ciąża dla obojga to najpiękniejsze przeżycie.
Sam pamiętam, jak się cieszyłem, jaki byłem happy.
A że parę kilo mojej przybyło Uśmiech W życiu się tym nie przejmowałem.
Ważne, aby obie kochane przeze mnie istoty były zdrowe.
Bo jak to powiadają, kochanego ciałka nigdy nie za wiele Szeroki uśmiech

Naprawdę przeczytaj o syndromie Piotrusia Pana.
Bo on mi do tego schematu jakoś bardzo pasuje.
Znasz go już tyle czasu- będziesz mogła sobie zrobić porównanie.

Teraz skup się wyłącznie na sobie, nauce języka i poszukiwaniu dobrej pracy. Stań na własnych nogach.
Tak jak napisała AnnaHelena- będziesz miała komfort psychiczny, że nie wylądujesz z dzieckiem na gołej, cementowej podłodze bez niczego.
A on niech walczy.
Niech udowodni, że na luksus wybaczenia i bycia z Tobą zasługuje.
Od teraz liczysz się wyłącznie Ty i synek.
On już jest na dalszym miejscu.
Czy awansuje wyżej- wszystko w jego rękach i zależy wyłącznie od Ciebie
Od teraz Ty stałaś się centrum dowodzenia i decyzyjnym.
Jesteś niczym prezydencki AIR FORCE ONE Uśmiech
I on ma to bez żadnej dyskusji zaakceptować.

Pozdrawiam i odzyskania spokoju życzę.
Bo to jest bardzo ważne dla Twojego synka.
11303
<
#34 | Wiza dnia 27.06.2014 12:25
Z tego co pasuje do mojego męża z Syndromu Piotrusia to właśnie to ciągłe oczekiwanie pochwał ( których ja mu nie szczędziłam), pracowanie z musu i zmienianie pracy co chwilę i uciekanie przed większymi problemami no i sytuacja rodzinna. I wymaganie ode mnie że będę wiecznie radosna i uśmiechnięta. Ale nie ma pociągu do nie przemyślanych zakupów czy spontanicznych akcji w postaci wyjazdów itp. Kiedyś tam miał wiadomo jak na początku związku ale potem mu przeszło i całkiem przestał się starać o jakikolwiek czas spędzany razem raczej to ja byłam motorem to wynurzenia się z domu. Wczoraj, powiedziałam mu że powinien się wyprowadzić. ( nie wyprowadziłam go jednak bo nie ma kasy na to) ale usłyszałam dlaczego ja. Zaraz się zreflektował co powiedział ale ja nie wytrzymałam i chlusnęłam mu w twarz kubkiem zimnej wody... Nie jestem z siebie dumna ale w pierwszej chwili bardzo byłam. On popatrzył na mnie i powiedział, że sam się zorientował że powiedział głupotę i że jest mężczyzną i mam go uderzyć w twarz bo na to zasłużył. Powiem że bardzo chciałam, ale tego nie zrobiłam. Nic by mi to nie dało... Powiedział mi, że on sam czasem nie kontroluje tego co mówi chociaż to jest skrajnie głupie...Hmmm...patrząc na to jak sam się kiedyś poniżył żartując na własny temat w niewybredny sposób to może ma racje...Może związałam się z kimś z zaburzeniem osobowości...Może przydałby mu się jaki terapeuta. W jego rodzinie tak się właśnie rozwiązywało konflikty albo krzykiem albo obracaniem problemu w żart tak długo aż rozejdzie się po kościach...
7063
<
#35 | ed65 dnia 27.06.2014 13:01
Witaj Wiza
No właśnie,
Czyli niewiele się pomyliłem co do jego oceny.
Nie ma tendencji do spontanicznych akcji?
A ta z tą dziewczyną, a to, że najpierw mówi, potem myśli i ucieka od odpowiedzialności za słowo
Najważniejsze pytanie do Ciebie.
Chcesz mieć w domu mężczyznę, który będzie w razie potrzeby dla Ciebie wsparciem, czy też chcesz przez całe życie mu matkować.?
I w razie problemów, brać wyłącznie na swoje watłe kobiece barki cały ciężar ich rozwiązywania.
Czy rodzina to My jako jedność, czy też w razie trudności, jakie są i zawsze się będą pojawiać, będzie wtedy tylko Ty
A on schowa niczym strus głowę w piasek i przeczeka aż Ty wszystko załatwisz.?
Bo on tak naprawdę nigdy nie dorośnie.
Jeśli odpowiada Tobie taka rola, ok. Terapia dla niego i czekanie na efekty. O ile w ogóle będą.
Bo tak jak pisałem, tacy ludzie się nie zmieniają.
Wiesz, naprawdę jest dużo racji w tym zdaniu :
Jeśli kobieta myśli, że facet po ślubie się zmieni, robi błąd.
Przecież on musiał być taki cały czas.
Nie wierzę, że nie było z jego strony aluzji co do Twojego wyglądu czy też tuszy.
To że masz do czynienia z zaburzencem, facetem mającym problemy ze sobą, takim Piotrusiem Panem to aksjomat.
Pytanie :co Ty z tą wiedzą zrobisz.

Wiza,
masz chorego synka.
Musisz to również wziąść pod uwagę. Oby nie potwierdziło się to najgorsze, za co mocno trzymam kciuki,
Również to, że na pewno na niego w tej sprawie nie ma co liczyć.
Naprawdę nie chcę niczego Tobie narzucać i życzę aby się Tobie jak najlepiej układało.
Jednak z mojego doświadczenia wynika, że lepiej jest już teraz to zakończyć niż będąc z kimś takim żyć nie jak z mężem lecz jak z kolejnym dzieckiem w domu.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
10937
<
#36 | annahelena dnia 27.06.2014 13:33
Ja bym się jeszcze uczepiła tego przejęzyczenia "dlaczego ja?"
Czy za tym ja nie stoi chęć zrezygnowania z was? Nie widzi swojej winy, to ty drążysz więc to ty jesteś winna sytuacji. Więc to ty się wyprowadź.
Mu jest dobrze tak jak jest, a jak was nie będzie to też nie problem.
11303
<
#37 | Wiza dnia 27.06.2014 13:50
ed65. Bardzo mądrze mówisz...i powoli, ale jednak pewne sprawy do mnie docierają. Co do mnie to zawsze byłam szczupła więc wcześniej się nie czepiał mojego wyglądu. W ciąży przytyłam 25 kg. ( Teraz znów ważę te 25 kg mniej - ćwiczenia robią cuda.) Miałam cesarkę a już po powrocie ze szpitala robiłam co mogłam by tylko wrócić do siebie. On powiedział, że mam przestać się katować bo zrozumiał, że wygląd i waga nie maja znaczenia. No tak, ale jak idzie na mieście to dalej gada o popatrz ta jaka gruba...jak ja takich nie lubię. Dodam ze jego ojciec jest gruby jak beka- bił mojego męża, upadlał go, zawsze miał za gorszego wiec może tu przyczyna. Matka mojego męża wiecznie powtarza jaki to mój teść jest gruby, i wytyka otyłość innym...może to też powód... Od września jestem zapisana na kurs językowy, chce jak najszybciej zdobyć język i zacząć prace...

Komentarz doklejony:
AnnaHelena on uważa że skoro się do seksu nie doszło to to nie jest zdrada. Na pytanie czy boli go mój ból powiedział, że nie bo nie umie sobie go wyobrazić. Powiedział, że boli go to, że nie zawiódł...

Komentarz doklejony:
że mnie zawiódł miało być
10937
<
#38 | annahelena dnia 29.06.2014 11:21
Skoro on nie potrafi wyobrazić sobie tego co ty czujesz to zakręć się koło jakiegoś faceta. Może wtedy uzmysłowi sobie, co zrobił. Chociaż wątpię. To typ faceta, który nie umie odczuwać. Brak empatii.
Może dla niego przydałaby się pomoc psychologa?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?