Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
witam 15 miesięcy temu razem z żoną rozwiedliśmy się ...ja znalazłem jej hasła do skrzynki mailowej i fb pisał do niej frajer że pół nocy przez nią nie spał itd.mimo wszystko nie starałem się o orzekaniu winy to przeprowadzić tylko bez (mamy dwójkę małych dzieci)wyprowadziłem się od niej i byłem sam nie licząc małych romansów-po rozwodzie,ona została sama w domu dziećmi -przez to że kocham dzieci i mam z nimi świetny kontakt opowiadali mi co moja była wyprawiała ..szalałem. W pewnym momencie dostaje W NOCY marcowej smsa od niej że mnie kocha że jest jej ciężko beze mnie że tęskni..ja pamietając ile złych rzeczy mi zrobiła wróciłem dureń ze mnie !!!może dwa tygodnie kwietnia się starała teraz ma mnie w **** prosiłem ją że podała mi swoje hasła do fb i maila nie chce,ma mnie w garści nie podejrzewam żeby kogoś miała będąc ze mną ale nie chce uprawiać sexu i ma mnie po to żebym coś robił w domu i więcej płacił niz dotychczas alimenty..żle się czuję groziłem jej że się wyprowadzę -ona się tym nieprzejeła to ona rozwaliła małżenstwo ona mnie zdradziła ona powinna starać się ale tego nie robi !jestem bezsilny zobaczymy jak będzie co otym sądzicie??
Cześć
Po prostu odejdź, a nie tylko o tym mów!
Jesteś wolny, nie masz kompletnie żadnych zobowiązań wobec tego qrwiszona.
Jedynie łożysz na utrzymanie dzieci.
Pani mówisz żegnaj i wiejesz jak najdalej od niej!
Kim Ty jesteś, że pozwalasz sobie na takie traktowanie?
Po jaką cholerę do niej wróciłeś, wiedząc z kim masz do czynienia.
Ubieraj spodnie i ****j od niej jak najdalej!
Tutaj nie ma nawet nad czym się zastanawiać.
Pani ewidentnie Ciebie potrzebuje ale wyłącznie jako bankomatu!
Ma Ciebie za ciekawe, a swoim postępowaniem tylko ja w tym utwierdzasz.
Ty na terapię?
Chyba dla uzależnionych.
Jak lubisz ekstremalne wrażenia, to taniej wyjdzie kurs spadochronowy lub szybowcowy
EWAKUACJA!
To zmuś ją aby się starała...... Rozwiodłeś się z nią z jakiej przyczyny???
Ona się nie zmieniła przecież i nigdy tego nie zrobi. Terapia ??? Ratować.... co???
usless dla Ciebie terapia tylko "wspołuzależnienie"
Pozdrawiam, poszukaj pomocy.
jesteś kolego po prostu masochistą
"dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi"
po co Ci to?
dajesz sobą tylko manipulować. Dzieci zapewne są tutaj kartą przetargową bo ona wie jak bardzo Ci na nich zależy i że zrobisz dla nich wszystko łącznie z upokorzeniem siebie samego.
Została sierota sama i zapewne bezradna (bez kasy). 1 sms do naiwnego byłego męża a on w te pędy do niej. Okazała Ci sztuczne uczucia a Ty łykasz jak młody pelikan.
Zlituj się chłopie! Wiesz co robić tylko tego nie chcesz. Już byłeś na dobrej prostej. Trzeba było skręcać w polną drogę?
I ile zamierzasz się z nią tak pierdaczyć? pol roku? rok? dwa? pięć? dziesięć? Bo lepiej przecież nie będzie. Niczego tutaj nie wyczekasz. Chyba że damessa znajdzie takiego który będzie łożył jeszcze więcej niż Ty jesteś w stanie. Bo o nic innego tutaj nie chodzi a już na pewno nie o miłość.
Ona Ciebie nie kocha i na pewno nie pokocha - najkrócej jak sie da.
proszę uważnie przeczytać, ze zrozumieniem tekst pana eda...druga sprawa, to jest pan frajerem, złapać małżonkę na zdradzie i rozwód bez orzekania o winie ;-) nałożył pan sobie problem, bo qurewna może zażądać alimentów... może da się jeszcze cóś zmienić... zebrać dowody i przeprowadzić ponownie sprawę...nie wiem czy to sie da...albo może po prostu wziąść ślub i potem rozwód ale z orzekaniem o winie qórewny
święta racja !!nawet jej koleżanki mówiły że głupio postapiłem wracajac do niej tak szybko jedyny pozytywny aspekt to ze syn starszy jest szczesliwy polepszył sie w nauce córka z resztą też ...zobaczymy co ta terapia nam da
Akurat do Twojej gwiazdy jak ulał pasują te dwa cytaty ulubionego przez Zgryzolowatego Waldemara Łysiaka:
Cytat
Kobiety są jak pieniądze. Nielicznym dają szczęście, licznych okradają z rozumu.
Cytat
Nawet najdroższa kurtyzana, najkosztowniejsza hetera, będzie tańsza niż przeciętna połowica.
Ta druga wysysa z człowieka tysiąc razy więcej, a do tego kaprysi, zrzędzi, szydzi, czepia się o byle co, i tak dalej, czego prostytutki nie robią.
Moim zdaniem to również najuczciwsze kobiety globu, bo swoje **** zwą ****, bez strojenia fałszywych min i odgrywania pseudoromantycznych teatrzyków.
ed 65 odchodziłem od niej juz trzy razy mieszkałem z rodzicami i szczerze mówiac mój ojciec pastwił się nade mna traktujac mnie jak jakiegos 13latka..
Komentarz doklejony:
EWA ANNA JA JESTEM uzalzniony -od niej
Komentarz doklejony:
tak to wygladało po rozwodzie ,najpierw przyprowadziła do domu bogatego typa po pukał ja i kopnoł w **** pózniej nawinoł się biedak ale w porządku i tez z nia długo nie wytrzymał ...dzieciaki mi wszystko mówiły ..
Usless
Dwa pytania.
1. To czyje jest to mieszkanie, w którym mieszka qrewna?
Jeśli wasze wspólne, to czemu Ciebie nie spłaca?
2.Ile Ty masz lat, żeby sobie pozwalać aby ojczulek jeździł po Tobie jak po łysej kobyle?
Nie potrafisz go sprowadzić do parteru?
Jesteś dorosłym facetem i pora ojczulkowi to uświadomić!
Niech się zajmie swoim życiem!
A skoro nie chcesz tego zrobić, to po prostu wynajmij sobie mieszkanie!
Moim zdaniem to najlepsza dla Ciebie opcja.
Co do tej qrewny, zdania nie zmieniam
Wiej od niej i zacznij układać sobie na nowo życie.
Masz do czynienia z wyjątkowo perfidnym qrwiszczem.
Jesteś tak traktowany jak sobie na to pozwalasz.
Ona to doskonale wykorzystuje!
Powiem wprost:
Jesteś nie facetem a c**ą,
Ona to widzi i adekwatnie do tego tak Ciebie traktuje.
usless bo ojciec ma niestety rację. Błąd za błędem i nadal je popełniasz TY NIE JESTEŚ MĘŻEM jedynie żywicielem. To co zawsze powtarzam szansę dajesz pokonanemu. Co zrobiłeś? Dałeś się puścić w skarpetkach i oczekujesz od niej szacunku? No proszę. Czas skończyć tą farsę bo Twój powrót po rozwodzie to farsa związku. Nie rozumiem tego miałeś dość siły aby się rozwieść i ...
Pytasz co o tym sądzimy nie wiem jak inni. Powiem co ja myślę. Odejdź nie doceniła Ciebie wtedy nie doceni i teraz. Dzieci cóż już poznały mamę i to że będziesz się starał to jak walka z wiatrakami. Danie szansy to postawienie jasnych zasad i ich egzekwowanie. I niestety zdrajca powinien wiedzieć że pomyłka będzie ich ostatnią. Dając szansę robimy to naszym kosztem i nie mamy żadnego obowiązku tolerować nielojalności z drugiej strony. A tajemnice po daniu szansy to jakaś kpina.
Dobrze napisałeś potrzebuje ciebie jako łosia w domu (sorry za zwrot) a nie jako partnera. Nic już nie ugrasz, nic nie zmienisz. Ratuj siebie po prostu czas chyba pomyśleć o sobie.
ed 65 dom jest na nią ale ja duzo wiecej poczyniłem nakładów od niej
Komentarz doklejony:
szarpałem się z moim starym ,gosć jest po nowotworze wycieli mu nerke i ma wymieniona zastawkę ale dalej się rzuca
Komentarz doklejony:
przed wczoraj odegrałem scenkę zpakowałem się ....myślicie ze wzruszyło to ją nie siedziała i gapiła sie w laptopa a nie wyniosłem sie bo wróciłem z grilla i byłem po kilku piwach ,wolałem nie ryzykować no i dzisiaj wszystko wróciło do normy
usless, chyba najwyższy czas zrozumieć, że dla swojej ex, znaczysz tyle, ile jesteś w stanie zarobić i w czym w domu pomożesz. Trochę się wyszalała, zrobiła bilans zysków i strat i wyszło jej, że, kurcze, możesz się jeszcze przydać A że zna Cię dość dobrze od strony niekonsekwencji, to przesuwa sobie granicę, na ile może sobie pozwolić. Tylko patrzeć, jak pojawi się kolejny fejsowy kolega. Gdzieś przecież trzeba uzupełnić deficyt emocji
wszystko co piszecie na mój temat jest potwierdzoną prawdą ..
dodam jeszcze że moja była jest zakwalifikowana jako przypadek DDA nie wiem czy ma to jakiś wpływ na jej zachowanie względem mojej osoby:niemoc
A co to ma do rzeczy czy jest DDA ...
nie szukaj dla niej usprawiedliwienia ...chyba że jesteś z gatunku
średniowiecznych mnichów biczowników którzy liczą na szczęście w niebie że przyjmując n ziemi ciągle ciosy .. poniżanie ..
Twoja była żona traktuje cie jak mebel...rzecz... która można zawsze wykorzystać i kopnąć gdy okaże się zbędna ..
ciężko się z tym pogodzić ..ale może najwyższy czas ..
Nic cię nie nauczyło ..ani jej zdrady ..an rozwód ...dalej żyjesz w swoim złudnym świecie że coś się naprawi ..że nagle pokocha cię całym sercem...że się zmieni ..
Nie ona cię nie kocha nie szanuje ..a nawet jak uprawi z tobą sex to nie świadczy o jej uczuciach tylko zwykłej potrzebie jak spanie czy jedzenie..
chcesz normalnie żyć ...chcesz mieć szczęśliwe życie to odejdź ..
usless - jesteś masochistą, ale to już Ci napisali.
Trochę cię rozumiem, dzieciaki ważna rzecz, ale takimi wyprowadzaniem się i wprowadzaniem to im szkodzisz, a nie pomagasz niestety. W dodatku one widzą że między Wami jest źle, widzą że się kłócicie, awanturujecie to też im szkodzi, a i wzorce mają kiepskie.
Najlepsze co mógłbyś zrobić to wyprowadzić się i nadal budować jak najlepsze relacje z dziećmi, a jej płacić tylko alimenty.
Jeśli z jakiś powodów się nie możesz, nie chcesz na razie wyprowadzić, to ją olej. Szacunku ani miłości od niej nie dostaniesz, taktuj ją jak sublokatora i zajmuj się tylko dzieciakami, im poświęcaj czas. Mam tylko nadzieję, że jesteś choć na tyle przytomny, że macie osobne konta i żonie tylko alimenty płacisz i nie sponsorujesz żadnych innych zakupów, czynszu, ani niczego podobnego?
Musisz odciąć ją od jakikolwiek dodatkowych zastrzyków finansowych, to jej dom, niech go utrzymuje, alimenty płać regularnie bo innego wyjścia nie masz, z własnej woli możesz co najwyżej dzieciakom prezenty sprawiać. Kasa zaboli ją najbardziej.
Zmien sobie nick bo kojarzy sie z useless.
A reszte juz Ci napisali.Ewakuacja.Krzywdzisz dzieci i siebie.
Kup zestaw do makijazu,zglos sie jako wolontariusz do zakladu pogrzebowego.
Wybierz sobie najbardziej martwego nieboszczyka dla pewnosci dzgnij go kilka razy nozem i przejedz walcem drogowym,raz powinno wystarczyc.zrob mu makijaz.
Masz wieksze szanse na to , ze ozyje niz na reanimacje zwiazku.
hej ,rozumiem goscia czytalem to kilka razy i chyba wiem!!!! On ja kocha!!!! rozwiodl sie i wraca-po co? bo sie boi .bo teskni ,bo ja kocha pomimo tego co zrobila -sa na tym swiecie ludzie twardzi i nazwijmy to po imieniu ludzie co sie boja .Nie maja gdzie isc nie maja wsparcia !!!!
usless moze dla ciebie bedzie lepiej jak wyjedziesz na dluuuuugo gdzies daleko tak aby nie wiedziala gdzie jestes????? moim zdaniem zona ma cie gdzies a kocha tylko twoje pieniadze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czy ktos z Was obecnych na tym forum był na terapii z żoną, jestem ciekawy ponieważ idą z nią ...
chciałbym się dowiedzieć w skrócie jak to wygląda
proszę o info
Komentarz doklejony:
Skoobi masz wyobrażnie
tak mechanik ja tą "lampucere "kocham takich idiotów jak ja nie brakuje jest pewnie kilku w Polsce
poznałem ją jak miała 18 lat i to ona za mną biegała po osmiu latach spędzonych razem wszystko się odwróciło
żona już wie że idzie na terapię?
nigdy nie byłem ale: jak trafisz do dobrego to jest jakieś 0,01% szans ze coś do niej dotrze (co nie znaczy ze nagle Cie pokocha). Jak trafisz na innego to Ty pogadasz, później żona (albo na odwrót) psychol zrobi podsumowanie, koniec, $ i papa. Jakby nie patrzeć nie warto.
W zasadzie powiedz nam jakie Ty masz nadzieje z nią związane? Jaki jest cel tego upokarzania się?
Proszę nie pisz tylko, że chcesz aby było jak dawniej.
tak wie ,co najciekawsze ona chodzi do tej samej psycholog w własnej sprawie
jaki jest cel??chciałbym mieć normalną rodzinę
dotarło do niej że się przeliczyła -koleżanki które układały jej pozew nabiły jej do główki że" znajdziesz sobie lepszą partię"
jak piszę nie zrobiła kariery tylko sie skompromitowała w oczach swojej najbliższej rodziny a teraz zamiast walczyć i strać się ma na wszystko zlewke
Jest to jak najbardziej słuszne stwierdzenie. Każdy tego chce.
Automatycznie rodzi się kolejne pytanie. Czy uważasz że Twoja była żona jest odpowiednią osobą do tego aby tworzyć normalną rodzinę?
Twoje szczere chęci jakby tutaj nie maja znaczenia. Już nie raz było pisane o tangu, o tym ile osób trzeba do tego tanga. Jak sam zauważyłeś ona ma na wszystko zlewkę. Jej jest bardzo wygodnie. Kasa + ex co wszystko załatwia. Więc po co to zmieniać?
Rozumiem że chcesz aby Twoje dzieci miały matkę i ojca w domu, ale przy takim układzie jaki obecnie panuje u was w domu robicie tym dzieciom jeszcze większą krzywdę. One rozumieją więcej niż wam się wydaje.
nie ma awantur jest po prostu bezpłciowo ja chcę jej to wszystko wybaczyć co narobiła ale ona nie wykazuje żadnej chęci ,czy ja dużo od niej żądam??chcę znac jej hasła do fb i skrzynkę a ona odwraca kota ogonem mówiąc "nie masz do mnie zaufania"tragedia!!jej tel.jest połączony z laptopem i za kazdym razem wychodząc wylogowuje się,nie podejrzewam ze znowu z kimś romansuje ale jestem pewny że ma znowu jakieś doradczynie
Komentarz doklejony:
a jeżeli chodzi o kase ,nie zarabiam jej tak dużo ona o tym wie raczej opieką nad dziećmi dowożeniem do szkoły etc.
stary obudz sie !!!!!!!!!!!!!!! miej w **** jej hasla ---- zlap sie za jajka i powiedz sam sobie za jestes PRAWDZIWY FACET!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pokazac mozesz ze ona nie jest pepkiem tego swiata!!!!!!!!!!!!!!
wiem,ze kochasz i dlugo jeszcze bedziesz kochal -ale zajmij sie dziecmi niech ona teraz poczuje niepewnosc co do ciebie !!!!!!
Ooooooo.
To nie Ty, a qrewna złożyła pozew? No to coraz ciekawsze kwiatki się pokazują!
Gratulacje!
Fakt, masz o kogo walczyć! Toż to wręcz ideal chodzący
Walcz chłopie o ta gwiazdę!
Oczywiście jak masz zamiar zmarnować sobie do końca swoje życie!
Usless
Dobrymi chęciami to całe piekło jest wydrukowane.
My swoje a Ty dalej swoje.
Zapamiętaj sobie to raz na całe życie!
O miłość się nie błaga, nie żebra ani nie skomenle!
I nikogo do niej się nie zmusi!
I to tyle w temacie.
Oczywiście że nie masz do niej zaufania, dziwne żebyś miał. Hasła nie są Ci do niczego potrzebne. Przecież już teraz jest wiadomym że jej macki szukają odpowiedniego kandydata. Jak znajdą, odstawia Cie na bok. Ona nie planuje z Tobą żadnej przyszłości. Gra na czas.
Oczywistym jest, że żądasz od niej niemożliwego. Niemożliwe jest to żeby on znów za Tobą się uganiała. Ona nie ma takiej potrzeby i choćby nie wiem co zrobisz, mieć jej nie będzie.
Ma potrzebę kasy, pozałatwiania pewnych spraw oraz osoby która popilnuje dzieci kiedy trzeba, bo o flircie/romansie z obcymi już nie wspomnę. W niej nie ma tych wartości które Ty wyznajesz.
Niestety uczucie do niej przysłania Ci trzeźwe spojrzenie na sprawę.
Nie wiem co mogę Ci jeszcze napisać. Najważniejsze żebyś zebrał się do kupy i zaczął logicznie myśleć. Nie sercem. Mózgiem, który zapewne masz. Ex robi Ci sieczkę w bani. Teraz Ty zacznij jej robić sieczkę. Chociaż Twój rewolwer ma w tej chwili tylko kapiszony. Nie masz zbyt dużego pola manewru bo na razie ona osiąga każdy cel jaki sobie postawi: 1) rozwód bez orzeczenia, 2) alimenty, 3) powrót męża bo sama sobie nie daje rady,.... Kolejnymi etapami są: 1) zdobycie partnera który zabezpieczy jej byt przynajmniej na takim poziomie jaki ma obecnie, 2) pozbycie się Ciebie z domu, 3) sielanka
Ratuj się chłopie! Nie stworzysz z nią żadnej rodziny. Wyprowadzaj jeszcze dzisiaj i zaburz ten jej wspaniały plan. Bo ona myśli i działa dużo trzeźwiej niż Ty.
tak pozew bez orzekania o winie z maili nie było jednoznacznie wiadomo że mnie zdradziła ,sama mi się przyznała że to zrobiła po prostu chciała się mnie pozbyć a ja nie chciałem wywlekać tych brudów przed sądem... no i po 15 miesiącach przyszła w "łache"
muszę napisać że ja też nie byłem świętym .. ale od 5-7 ostanich lat byłem jej wierny dlatego poczucie wybaczenia jest.
gonzo myślę że troszeczkę przesadziłeś ,ten czas rozłąki pokazał jej że jednak nie jest taka ****ista jak się jej wydawało :35 lat na karku dwójka dzieci i praca nie zbyt płatna plus depresja huśtawki nastroju itd
ale kobiety mysla inaczej!!!!! wiem po sobie moja ma 42 lata stroi sie i chadza kilka razy w miesiacu na calonocne imprezy w klubach --po co???? ano szuka h......a do d...y
wiec nie gadaj bzdur ... ona szuka kolesia co jej bedzie mowil co co chce uslyszec jaka jest piekna ladna i takie tam
skupiasz się na czymś kompletnie nie istotnym. Czyli na niej. To tak jak zastanawianie się dlaczego 2 dni temu pomalowała paznokcie na czerwono. Może to znaczy ze myślała o Tobie, a może o kochanku, a może o tym żeby kogoś wyrwać? A dlaczego wczoraj jadła sałatkę? jest delikatna czy nie?. a dlaczego założyła fioletowa bluzkę nie zielona? będzie jej pasować do koloru paznokci? czy może myślała wtedy o mnie? czy o kochanku? A powiedziała że jest ładne, a później brzydkie. co to może oznaczać? chyba to że jest ładne. czy jednak brzydkie?
mniej więcej taki jest teraz poziom Twojego rozumowania i pojmowania rzeczywistości. Szczególiki bez znaczenia. Skup się na sobie.
i co dalej? wybaczasz jej. ok. I co z tego? Cukiereczki, całuski ciasteczka wszystko dla niej. I co z tego? Nic, bo ona ma Cie głęboko w d u p i e.
a w zasadzie to po co ja się produkuje....
Powodzenia
.......
Cytat
gonzo myślę że troszeczkę przesadziłeś
Czy przesadziłem, to czas pokaże. Mi się jednak wydaje, że nie.
Cytat
ten czas rozłąki pokazał jej że jednak nie jest taka ****ista jak się jej wydawało :35 lat na karku dwójka dzieci i praca nie zbyt płatna plus depresja huśtawki nastroju itd
i co z tego? jakie to ma znaczenie?
podpowiem: ano takie że robisz za łosia, jelenia i osła razem. bo biedactwo ma depresje i huśtawki nastroju.
Usless,
Jaja sobie z nas robisz? Weź się w garść i spokojnie umów się na terapię do psychologa, bez niej! Wszyscy napisali już kim ona jest i co z Tobą wyprawia, nie będę tego powielał. Ty musisz nauczyć się podejmować decyzje a tego bez wsparcia psychologa nie zrobisz. A i wyprowadź się jak najszybciej bo ona ma straszniy wplyw na Ciebie.
Usless Gonzo w niczym nie przesadził niestety ale większość z nas tak to widzi.
Napisałeś dlaczego jest z tobą (między wierszami) - bo marnie zarabia nie stać jej na utrzymanie domu. Człowieku POWTARZAM ratuj siebie. Wiem jak ciężko jest składać ten burdel gdy ktoś się stara ale w Twoim wypadku to jakaś koszmarna gra.
Tacy jak one robi sobie wała z psychologów. Chcesz z nią być OK, alimenty na tym samym poziomie. Zwracasz wydatki za siebie i co najwyżej dzieci. Nie mów że bawisz się w sponsora???
Ustawiony ją pobzykał i zostawił biedak był za biedny więc leszy rydz - czytaj Ty niż nic. Jak znajdzie łosia kopnie Ciebie w zadek. Smutne ale prawdziwe.
Gonzo w zasadzie to po co my wszyscy się produkujemy, Usless oczekuje że powiemy "super dacie radę" NIE NIE DACIE, NIE NIE WYJDZIE nie na takich zasadach.
Jesteś żywicielem nic wiecej tymczasowym dodam. Stąd jej szukanie kolejnego kmiota. "Time to say goodbye"
Podrążę dalej
Rozumiem, że pierwsza wyprowadzka to te 5-7 lat temu? Z jakiego powodu? Na jak długo? Żona świadoma obecności dziewczyny?
Dużo potem podobnych wyprowadzek było?
Usless. Daj sobie spokój w końcu, lub nam jeśli nie chcesz przyjąć argumentów tutaj przedstawionych. Minęło 15 miesięcy, tak więc w zasadzie powinieneś być już uwolniony od jej uroku i mieć już poukładane w głowie chociaz trochę. Widze iż ty kompletnie jesteś ślepy na podstawowe fakty, które masz przed oczami! Ocknij się. Po co ci to? Doi ciebie jak chce- pół biedy jeszcze jak byś coś z tego miał
Pozdrawiam, ale jak się nie obudzisz to popłyniesz...
nie jestem uwolniony od jej uroku co mam zrobić po raz 4 wyprowadzać się???przecież to już jest nudne przez całe 15 miesiecy nie potrafiłem sobie ułożyc życia tak żebym był do konca szczęśliwy nawet mi się nie chciało i co znowu od poniedz-do piatku odbieram dzieci daje im jesc odrabiam z nimi lekcje i odwożę je do mamausi ,dwa weekendy u mnie w miesiacu i dwa u niej ...nie chcę tego .....już mi znajome powiedziały że zbyt naciskam na nią itd że powinienem jej zaufać i nie sprawdzać jej no i co z tego ona woli pójśc do koleżanek napic się i wygadać ...jak byłem sam mieszkałem oddzielnie żle się czułem żle mi było chociąż był spokój teraz jestem z nią i z dziećmi i też jest żle z tą różnicą że jestem z nimi (dziećmi)i mam kontrolę nad nimi wiem że nic złego się nie dzieje
eh... żeby oczekiwać szacunku od kogoś trzeba najpierw szanować siebie samego - w ogóle się nie szanujesz więc nie rozumiem czego oczekujesz od niej??
ten rozwód to tylko formalność bo nic nie zmienił
odchodzić, wracasz, znowu się wyprowadzasz, wracasz na jej zawołanie i tak sobie tkwisz w tym bagnie od tych 15 miesięcy
raczej nie sądzę, żeby w tym stanie rzeczy spotkało Cię jeszcze coś dobrego, bo tak naprawdę na rozpoczęcie wszystkiego od nowa nie dałeś sobie nawet szansy....
może odpowiedz sobie na pytanie czy to do czegokolwiek prowadzi??
po jedyna wizja przyszłości jaka się klaruje po tym co piszesz to co napisali już tutaj niektórzy jest taka, że ona tylko czeka aż się znajdzie jakiś fagas ...
i tak zostaniesz sam, więc nie wiem czego oczekujesz po tych powrotach...
Komentarz doklejony:
a wiem !!!!
niektórzy w sumie tak żyją
Ja bylem z moja partnerka na terapii. Pomoglo. Wiec czasami pomaga.
Ona zlozyla pozew o rozwod a ty piszesz "nie bylem swiety".... Cos mi sie wydaje ze tu sa zdecydowanie dwie strony medalu. A tobie chyba najbardziej przeszkadza to:
Cytat
ale nie chce uprawiać sexu
Wydaje mi sie ze problem w Waszym zwiazku jest wzajemny brak uczucia I zaufania. I tu akurat terapia moze pomoc.
poznałem ją jak miała 18 lat i to ona za mną biegała po osmiu latach spędzonych razem wszystko się odwróciło muszę napisać że ja też nie byłem świętym .. ale od 5-7 ostanich lat byłem jej wierny dlatego poczucie wybaczenia jest. OSIEM LAT RAZEM, ALE WIERNY JEJ JESTEŚ OD PIĘCIU- SIEDMIU LAT? No q..... Czyli gdzieś po roku, może dwóch bycia razem-co zrobiłeś? Może bzyknąłeś na boku jakąś panienkę? Może żona się dowiedziała? A swoją drogą, tak ciężko jest się doliczyć jak długo jesteś wierny? Bidulek...
muszę napisać że ja też nie byłem świętym .. ale od 5-7 ostanich lat byłem jej wierny
O ile dobrze liczę, przez 10-12 lat różnie to bywało z wiernością u autora
Wygląda na to, że autor przedstawił nam tylko część prawdy, toteż wszelkie rady, które dostaje mogą/nie muszą być chybione usless, co Ci po takich radach, kiedy komentujący nie znają całej prawdy?
Tak mi się jeszcze nasunęło, że przez 15 miesięcy zrozumiałeś, że czyste pranie, nie znajduje się cudownie samo w szafie. No i mieszkać też gdzieś trzeba, skoro nie można bezkarnie wrócić do rodzinnego domu. Półkę w lodówce masz osobną czy jesz to co ona kupi? Jaki jest twój udział w opłatach? I najważniejsze jest to, że teraz możesz sam pilnować, żeby żaden gach do niej nie przychodził. Bo to wciąż jest twoja kobieta... i ma być wierna.
No powiem szczerze ze nieżle się ubawiłam, jak przeczytałam twoje oświadczenie, ze jakieś 5-6 lat jesteś jej wierny. A przedtem to co, zafundowałeś jej chyba niezłą jazdę na bandzi?...Teraz oprzytomniales i co... Zaskoczenie, ze nie ma zoneczki w szlafroczku? Że cosik namiętność z jej strony ostygla? A ty biedulek nie wiesz dlaczego? Teraz ci trochę w majtkach ostygło i dzieciom kanapki bys robił i trawnik kosił, a ta niewdzięcznica twoja zona zamiast to docenic, e-mailuje sobie z jakimś kolesiem!! I to po tym, jak ty postanowiłeś w końcu być jej wierny!! No, no... Tylko to docenić, naprawdę.
Poważnie, to facet kup kwiaty, trochę się postaraj jeśli ci o nia naprawdę chodzi i spie...j stąd jak najdalej! Bo jak na mojego nosa, to tylko trochę otwartości między wami, trochę czulosci, jakies kwiaty, ogień w kominku i butelka szampana i już tu nie wrócisz... Ale to tylko moje zdanie.
ale ma tupet, jak to jest że z boku jak patrzysz na takie sprawy, wiesz co robić, a najbardziej zainteresowany nie wie co się wokół niego dzieje.
ODEJDŹ i zacznij żyć od nowa. Betrayed40 dobrze to nazwał jesteś żywicielem. Nic dla niej nie znaczysz poza pieniędzmi
witam Was wszystkich,dawno mnie tu nie było
pozwólcie że dokończę swoją historię wybraliśmy się razem na terapię małżeńską i w obecności psychologa niejednokrotnie powtarzała że jest ze mną dla własnej wygody że mnie nie kocha że uległa" presji otoczenia" i że to był błąd że wróciła ....psycholog się zapytała jej jak sobie wyobraża wspólne mieszkanie pod jednym dachem ona nic nie odpowiedziała mnie pytając co mam zamiar dalej robić-ja jej odpowiedziałem że to farsa wyprowadzać się 4 raz ..po kilku tygodniach coraz bardziej żle się czułem tzn.duszący kaszel nie przyjemne mrowienie i wstawanie co dwie godziny w nocy...ona tymczasem czuła się bardzo pewnie ,zakodowała sobie co powiedziałem na terapii że nie chcę się wyprowadzić bo dzieci..myślała że tego nie zrobię ale ZROBIŁEM !!powiedziałem dzieciom że je kocham i nie jest ich winą że idę z domu teraz jestem sam i przynajmniej spię chociaż dalej mnie boli i zastanawiam się czy jestem bardziej głupi czy naiwny myśląc że ona się zmieni tacy ludzie jak ona nigdy się nie zmieniają ,wkurza mnie tylko że znowu jak się jej sprzeciwię co do kontaktów z dziećmi będzie się mściła ....wychodząc z domu powiedziałem jej tylko żeby nie demoralizowała dzieci żeby poznała kogoś wartościowego i przedstawiła dzieciakom że to jest np.wujek i będzie z nami mieszkał a nie jak wcześniej szła do łóżka wtedy jak dzieci były w domu,powiedziała że tego nie będzie robić ,ale ja jej nie wierzę ..znowu będę cierpiał ale teraz tłumaczę sobie i przypominam ile złych rzeczy mi zrobiła i to mnie uspokaja..
nie rozumiem po co wspólna terapia skoro ex nie ukrywała że nie zależy jej na naprawie związku.Terapie powinieneś kontynuować sam i to taką dla uzależnionych by podnieść samoocenę.Jak duże są dzieci?skoro spędzasz z nimi popołudnia to niech szanowna mamusia po nie przyjeżdża a jak nie może niech dzieci u ciebie śpią.Wiem że je kochasz i chcesz spędzać z nimi czas ale jeżeli ex ma cię za parobka to nie daj się wykorzystywać.Jak zrozumie że nie jesteś wynieś -przynieś to doceni ,szczególnie jeżeli będzie musiała przejąć część obowiązków. Nie napisałeś czy udało ci się zamieszkać samemu ale nie uda ci się być szczęśliwym jeżeli w tym wariactwie nie znajdziesz czasu dla siebie.Dzeci,ojciec......tak ale znajdź czas na rower,basen,spotkanie z kumplem.
właśnie to zamierzam realizować ,zmieniam miejsce pracy i nie będę jak wcześniej mógł za każym razem wyjść ,na razie nie mieszkam sam
żle się czuję znowu, ale nie mam wyrzutów sumienia że nie chciałem tego związku ratować no i dzieci są świadkami tego co było ,są na tyle mądre i wiedzą dla czego wyniosłem się z tego domu ..
mieszkając poza miejscem zamieszkania ex masz możliwość swój czas poświęcać dzieciom a nie nadprogramowym zajęciom które szykuje ex.Stosunek ex do ciebie widziany przez dzieci nie wpływa pozytywnie na widzenie przez nie ,,rodziny.Lepiej być byłym mężem ich mamy i najwspanialszym tatą niż nieszczęśliwym współlokatorem do wszystkiego nad którym pastwi się gospodyni.Rozwiodłeś się ,zamknąłeś pewien rozdział i dzieci o tym wiedzą.Wiedzą że mają dwoje rodziców którzy nie są jednością.Tymi powrotami z całą pewnością najbardziej namieszałeś dzieciom bo one powinny mieć jasny przekaz.I nie jest w porządku że dorosły facet tłumacząc się dobrem dzieci wcale tego dobra nie czyni bo ma problem z ,,uzależnieniem od byłej' Przeczytaj jeszcze raz porady od czerwca wpisywane pod twoją historią.Bierz się za siebie,terapia,nowe środowisko/super/ ,trochę zdrowego wysiłku i trzeba się z życiem brać za bary.Pisz jak ci idzie
Na prawde nie mialem takich zamiarów żeby namieszać dzieciakom w głowach,przez pierwsze 3 tygodnie mieszkania bylo na prawdę super,tylko nie liczni mówili że to nie ma sensu...przecież zdążają się takie przypadki (jest ich bardzo nie wiele)że ludzie żyją z sobą po rozwodach i starają sie obustronnie odbudowywać zaufanie i kochać się wzajemnie....tu się strasznie pomyliłem 😞😞
usless widzisz stary bo najważniejszym elementem odbudowywania zaufania po tym co funduje nam niewierny jest - CHEĆ NAPRAWY I SKRUCHA ZDRADZAJĄCEGO. Tu nie było ani jednego ani drugiego.
Na początku napisałem Tobie że jesteś żywicielem nie mężem i nie partnerem. Ułożysz sobie życie nie trać kontaktu z dziećmi. Po prostu źle trafiłeś. Czas się odkochać. I proszę nie wracaj już kolejny raz do lampuciary (jak ją nazwałeś)
dzięki betrayed40 to nie jest juz miłość właśnie kilka dni temu dostałem dużym młotem w łeb i jestem innym człowiekiem skończyły się uczucia do niej- KONIEC!!!!co ona zrobi,czy ona zdąży do pracy czy znowu puka się z nowo poznanym gachem w obecnosci dzieci czy lansuje się na fb koniec nie interesuję mnie to!!! Wchwili obecnej liczę się tylko ja i moje dzieci.
Cierpiałem 16 miesięcy a jak będzie trzeba to po cierpie drugie tyle choćby czołgała się przede mną prosiła na kolana (co jest nie realne)nie wyciągnę do niej już ręki !normalny człowiek przy zdrowych zmysłach zamknoł by ten koszmar zaraz po rozwodzie( maj2013):cacy
dobrze którys z forumowiczów określi mnie "-masochista"juz im nie jestem mozecie wierzyć lub nie dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy
Oj tam, oj tam- coś Cię tylko wkurzyło na chwilę, ale zaraz złość Ci przejdzie i znowu przebierzesz się za bankomat.
A tak poważnie- puść tę kobietę wolno, skoro tak jej z Tobą źle i niefajnie. Nie narzucaj się nikomu swoją osobą i skoro ktoś Tobą pomiata, to Ty nie zadawaj się z taką osobą.
Niech ona zrobi wypad i znajdzie sobie tego swojego księcia z bajki- nie będziesz przecież stał jej na drodze, jako zawalidroga, prawda?
Nie wiadomo, jak długo będziesz jeszcze cierpiał- może przejdzie Ci szybciej niż myślisz.
Może to ostatnie podejście do niej, chociaż desperackie i beznadziejne, Tobie było jednak potrzebne i może właśnie dzięki temu, teraz wszystko, cały ten syf odejdzie od Ciebie bez większego problemu? Czasem jedna kropla dopełnia czarę goryczy i potrafi być bardzo zbawienna, bo staje się taką ostatnią kropką nad "i"
Wszystkiego dobrego.
Po prostu odejdź, a nie tylko o tym mów!
Jesteś wolny, nie masz kompletnie żadnych zobowiązań wobec tego qrwiszona.
Jedynie łożysz na utrzymanie dzieci.
Pani mówisz żegnaj i wiejesz jak najdalej od niej!
Kim Ty jesteś, że pozwalasz sobie na takie traktowanie?
Po jaką cholerę do niej wróciłeś, wiedząc z kim masz do czynienia.
Ubieraj spodnie i ****j od niej jak najdalej!
Tutaj nie ma nawet nad czym się zastanawiać.
Pani ewidentnie Ciebie potrzebuje ale wyłącznie jako bankomatu!
Ma Ciebie za ciekawe, a swoim postępowaniem tylko ja w tym utwierdzasz.
Ty na terapię?
Chyba dla uzależnionych.
Jak lubisz ekstremalne wrażenia, to taniej wyjdzie kurs spadochronowy lub szybowcowy
EWAKUACJA!
Ona się nie zmieniła przecież i nigdy tego nie zrobi. Terapia ??? Ratować.... co???
usless dla Ciebie terapia tylko "wspołuzależnienie"
Pozdrawiam, poszukaj pomocy.
"dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi"
po co Ci to?
dajesz sobą tylko manipulować. Dzieci zapewne są tutaj kartą przetargową bo ona wie jak bardzo Ci na nich zależy i że zrobisz dla nich wszystko łącznie z upokorzeniem siebie samego.
Została sierota sama i zapewne bezradna (bez kasy). 1 sms do naiwnego byłego męża a on w te pędy do niej. Okazała Ci sztuczne uczucia a Ty łykasz jak młody pelikan.
Zlituj się chłopie! Wiesz co robić tylko tego nie chcesz. Już byłeś na dobrej prostej. Trzeba było skręcać w polną drogę?
I ile zamierzasz się z nią tak pierdaczyć? pol roku? rok? dwa? pięć? dziesięć? Bo lepiej przecież nie będzie. Niczego tutaj nie wyczekasz. Chyba że damessa znajdzie takiego który będzie łożył jeszcze więcej niż Ty jesteś w stanie. Bo o nic innego tutaj nie chodzi a już na pewno nie o miłość.
Ona Ciebie nie kocha i na pewno nie pokocha - najkrócej jak sie da.
Akurat do Twojej gwiazdy jak ulał pasują te dwa cytaty ulubionego przez Zgryzolowatego Waldemara Łysiaka:
Cytat
Cytat
Ta druga wysysa z człowieka tysiąc razy więcej, a do tego kaprysi, zrzędzi, szydzi, czepia się o byle co, i tak dalej, czego prostytutki nie robią.
Moim zdaniem to również najuczciwsze kobiety globu, bo swoje **** zwą ****, bez strojenia fałszywych min i odgrywania pseudoromantycznych teatrzyków.
Komentarz doklejony:
EWA ANNA JA JESTEM uzalzniony -od niej
Komentarz doklejony:
tak to wygladało po rozwodzie ,najpierw przyprowadziła do domu bogatego typa po pukał ja i kopnoł w **** pózniej nawinoł się biedak ale w porządku i tez z nia długo nie wytrzymał ...dzieciaki mi wszystko mówiły ..
Dwa pytania.
1. To czyje jest to mieszkanie, w którym mieszka qrewna?
Jeśli wasze wspólne, to czemu Ciebie nie spłaca?
2.Ile Ty masz lat, żeby sobie pozwalać aby ojczulek jeździł po Tobie jak po łysej kobyle?
Nie potrafisz go sprowadzić do parteru?
Jesteś dorosłym facetem i pora ojczulkowi to uświadomić!
Niech się zajmie swoim życiem!
A skoro nie chcesz tego zrobić, to po prostu wynajmij sobie mieszkanie!
Moim zdaniem to najlepsza dla Ciebie opcja.
Co do tej qrewny, zdania nie zmieniam
Wiej od niej i zacznij układać sobie na nowo życie.
Masz do czynienia z wyjątkowo perfidnym qrwiszczem.
Jesteś tak traktowany jak sobie na to pozwalasz.
Ona to doskonale wykorzystuje!
Powiem wprost:
Jesteś nie facetem a c**ą,
Ona to widzi i adekwatnie do tego tak Ciebie traktuje.
Pytasz co o tym sądzimy nie wiem jak inni. Powiem co ja myślę. Odejdź nie doceniła Ciebie wtedy nie doceni i teraz. Dzieci cóż już poznały mamę i to że będziesz się starał to jak walka z wiatrakami. Danie szansy to postawienie jasnych zasad i ich egzekwowanie. I niestety zdrajca powinien wiedzieć że pomyłka będzie ich ostatnią. Dając szansę robimy to naszym kosztem i nie mamy żadnego obowiązku tolerować nielojalności z drugiej strony. A tajemnice po daniu szansy to jakaś kpina.
Dobrze napisałeś potrzebuje ciebie jako łosia w domu (sorry za zwrot) a nie jako partnera. Nic już nie ugrasz, nic nie zmienisz. Ratuj siebie po prostu czas chyba pomyśleć o sobie.
Komentarz doklejony:
szarpałem się z moim starym ,gosć jest po nowotworze wycieli mu nerke i ma wymieniona zastawkę ale dalej się rzuca
Komentarz doklejony:
przed wczoraj odegrałem scenkę zpakowałem się ....myślicie ze wzruszyło to ją nie siedziała i gapiła sie w laptopa a nie wyniosłem sie bo wróciłem z grilla i byłem po kilku piwach ,wolałem nie ryzykować no i dzisiaj wszystko wróciło do normy
dodam jeszcze że moja była jest zakwalifikowana jako przypadek DDA nie wiem czy ma to jakiś wpływ na jej zachowanie względem mojej osoby:niemoc
nie szukaj dla niej usprawiedliwienia ...chyba że jesteś z gatunku
średniowiecznych mnichów biczowników którzy liczą na szczęście w niebie że przyjmując n ziemi ciągle ciosy .. poniżanie ..
Twoja była żona traktuje cie jak mebel...rzecz... która można zawsze wykorzystać i kopnąć gdy okaże się zbędna ..
ciężko się z tym pogodzić ..ale może najwyższy czas ..
Nic cię nie nauczyło ..ani jej zdrady ..an rozwód ...dalej żyjesz w swoim złudnym świecie że coś się naprawi ..że nagle pokocha cię całym sercem...że się zmieni ..
Nie ona cię nie kocha nie szanuje ..a nawet jak uprawi z tobą sex to nie świadczy o jej uczuciach tylko zwykłej potrzebie jak spanie czy jedzenie..
chcesz normalnie żyć ...chcesz mieć szczęśliwe życie to odejdź ..
Trochę cię rozumiem, dzieciaki ważna rzecz, ale takimi wyprowadzaniem się i wprowadzaniem to im szkodzisz, a nie pomagasz niestety. W dodatku one widzą że między Wami jest źle, widzą że się kłócicie, awanturujecie to też im szkodzi, a i wzorce mają kiepskie.
Najlepsze co mógłbyś zrobić to wyprowadzić się i nadal budować jak najlepsze relacje z dziećmi, a jej płacić tylko alimenty.
Jeśli z jakiś powodów się nie możesz, nie chcesz na razie wyprowadzić, to ją olej. Szacunku ani miłości od niej nie dostaniesz, taktuj ją jak sublokatora i zajmuj się tylko dzieciakami, im poświęcaj czas. Mam tylko nadzieję, że jesteś choć na tyle przytomny, że macie osobne konta i żonie tylko alimenty płacisz i nie sponsorujesz żadnych innych zakupów, czynszu, ani niczego podobnego?
Musisz odciąć ją od jakikolwiek dodatkowych zastrzyków finansowych, to jej dom, niech go utrzymuje, alimenty płać regularnie bo innego wyjścia nie masz, z własnej woli możesz co najwyżej dzieciakom prezenty sprawiać. Kasa zaboli ją najbardziej.
Jakich Wiele-powinienem twój komentarz pokazać mojej byłej ale to i tak by nic nie dało...
A reszte juz Ci napisali.Ewakuacja.Krzywdzisz dzieci i siebie.
Kup zestaw do makijazu,zglos sie jako wolontariusz do zakladu pogrzebowego.
Wybierz sobie najbardziej martwego nieboszczyka dla pewnosci dzgnij go kilka razy nozem i przejedz walcem drogowym,raz powinno wystarczyc.zrob mu makijaz.
Masz wieksze szanse na to , ze ozyje niz na reanimacje zwiazku.
usless moze dla ciebie bedzie lepiej jak wyjedziesz na dluuuuugo gdzies daleko tak aby nie wiedziala gdzie jestes????? moim zdaniem zona ma cie gdzies a kocha tylko twoje pieniadze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
chciałbym się dowiedzieć w skrócie jak to wygląda
proszę o info
Komentarz doklejony:
Skoobi masz wyobrażnie
tak mechanik ja tą "lampucere "kocham takich idiotów jak ja nie brakuje jest pewnie kilku w Polsce
poznałem ją jak miała 18 lat i to ona za mną biegała po osmiu latach spędzonych razem wszystko się odwróciło
nigdy nie byłem ale: jak trafisz do dobrego to jest jakieś 0,01% szans ze coś do niej dotrze (co nie znaczy ze nagle Cie pokocha). Jak trafisz na innego to Ty pogadasz, później żona (albo na odwrót) psychol zrobi podsumowanie, koniec, $ i papa. Jakby nie patrzeć nie warto.
W zasadzie powiedz nam jakie Ty masz nadzieje z nią związane? Jaki jest cel tego upokarzania się?
Proszę nie pisz tylko, że chcesz aby było jak dawniej.
jaki jest cel??chciałbym mieć normalną rodzinę
dotarło do niej że się przeliczyła -koleżanki które układały jej pozew nabiły jej do główki że" znajdziesz sobie lepszą partię"
jak piszę nie zrobiła kariery tylko sie skompromitowała w oczach swojej najbliższej rodziny a teraz zamiast walczyć i strać się ma na wszystko zlewke
Usunąłem dubla - Betrayed40
Cytat
Jest to jak najbardziej słuszne stwierdzenie. Każdy tego chce.
Automatycznie rodzi się kolejne pytanie. Czy uważasz że Twoja była żona jest odpowiednią osobą do tego aby tworzyć normalną rodzinę?
Twoje szczere chęci jakby tutaj nie maja znaczenia. Już nie raz było pisane o tangu, o tym ile osób trzeba do tego tanga. Jak sam zauważyłeś ona ma na wszystko zlewkę. Jej jest bardzo wygodnie. Kasa + ex co wszystko załatwia. Więc po co to zmieniać?
Rozumiem że chcesz aby Twoje dzieci miały matkę i ojca w domu, ale przy takim układzie jaki obecnie panuje u was w domu robicie tym dzieciom jeszcze większą krzywdę. One rozumieją więcej niż wam się wydaje.
Komentarz doklejony:
a jeżeli chodzi o kase ,nie zarabiam jej tak dużo ona o tym wie raczej opieką nad dziećmi dowożeniem do szkoły etc.
wiem,ze kochasz i dlugo jeszcze bedziesz kochal -ale zajmij sie dziecmi niech ona teraz poczuje niepewnosc co do ciebie !!!!!!
To nie Ty, a qrewna złożyła pozew? No to coraz ciekawsze kwiatki się pokazują!
Gratulacje!
Fakt, masz o kogo walczyć! Toż to wręcz ideal chodzący
Walcz chłopie o ta gwiazdę!
Oczywiście jak masz zamiar zmarnować sobie do końca swoje życie!
Usless
Dobrymi chęciami to całe piekło jest wydrukowane.
My swoje a Ty dalej swoje.
Zapamiętaj sobie to raz na całe życie!
O miłość się nie błaga, nie żebra ani nie skomenle!
I nikogo do niej się nie zmusi!
I to tyle w temacie.
Komentarz doklejony:
ed ... on walczy bo kocha .... zrozumiec tej milosci nie mozna ale nalezy uszanowac ... ma facet dzieci niech o nie walczy
Oczywistym jest, że żądasz od niej niemożliwego. Niemożliwe jest to żeby on znów za Tobą się uganiała. Ona nie ma takiej potrzeby i choćby nie wiem co zrobisz, mieć jej nie będzie.
Ma potrzebę kasy, pozałatwiania pewnych spraw oraz osoby która popilnuje dzieci kiedy trzeba, bo o flircie/romansie z obcymi już nie wspomnę. W niej nie ma tych wartości które Ty wyznajesz.
Niestety uczucie do niej przysłania Ci trzeźwe spojrzenie na sprawę.
Nie wiem co mogę Ci jeszcze napisać. Najważniejsze żebyś zebrał się do kupy i zaczął logicznie myśleć. Nie sercem. Mózgiem, który zapewne masz. Ex robi Ci sieczkę w bani. Teraz Ty zacznij jej robić sieczkę. Chociaż Twój rewolwer ma w tej chwili tylko kapiszony. Nie masz zbyt dużego pola manewru bo na razie ona osiąga każdy cel jaki sobie postawi: 1) rozwód bez orzeczenia, 2) alimenty, 3) powrót męża bo sama sobie nie daje rady,.... Kolejnymi etapami są: 1) zdobycie partnera który zabezpieczy jej byt przynajmniej na takim poziomie jaki ma obecnie, 2) pozbycie się Ciebie z domu, 3) sielanka
Ratuj się chłopie! Nie stworzysz z nią żadnej rodziny. Wyprowadzaj jeszcze dzisiaj i zaburz ten jej wspaniały plan. Bo ona myśli i działa dużo trzeźwiej niż Ty.
muszę napisać że ja też nie byłem świętym .. ale od 5-7 ostanich lat byłem jej wierny dlatego poczucie wybaczenia jest.
wez sie w garsc!!!! szkoda twojego zdrowia i nierwow
wiec nie gadaj bzdur ... ona szuka kolesia co jej bedzie mowil co co chce uslyszec jaka jest piekna ladna i takie tam
mniej więcej taki jest teraz poziom Twojego rozumowania i pojmowania rzeczywistości. Szczególiki bez znaczenia. Skup się na sobie.
i co dalej? wybaczasz jej. ok. I co z tego? Cukiereczki, całuski ciasteczka wszystko dla niej. I co z tego? Nic, bo ona ma Cie głęboko w d u p i e.
a w zasadzie to po co ja się produkuje....
Powodzenia
.......
Cytat
Czy przesadziłem, to czas pokaże. Mi się jednak wydaje, że nie.
Cytat
i co z tego? jakie to ma znaczenie?
podpowiem: ano takie że robisz za łosia, jelenia i osła razem. bo biedactwo ma depresje i huśtawki nastroju.
Jaja sobie z nas robisz? Weź się w garść i spokojnie umów się na terapię do psychologa, bez niej! Wszyscy napisali już kim ona jest i co z Tobą wyprawia, nie będę tego powielał. Ty musisz nauczyć się podejmować decyzje a tego bez wsparcia psychologa nie zrobisz. A i wyprowadź się jak najszybciej bo ona ma straszniy wplyw na Ciebie.
Napisałeś dlaczego jest z tobą (między wierszami) - bo marnie zarabia nie stać jej na utrzymanie domu. Człowieku POWTARZAM ratuj siebie. Wiem jak ciężko jest składać ten burdel gdy ktoś się stara ale w Twoim wypadku to jakaś koszmarna gra.
Tacy jak one robi sobie wała z psychologów. Chcesz z nią być OK, alimenty na tym samym poziomie. Zwracasz wydatki za siebie i co najwyżej dzieci. Nie mów że bawisz się w sponsora???
Ustawiony ją pobzykał i zostawił biedak był za biedny więc leszy rydz - czytaj Ty niż nic. Jak znajdzie łosia kopnie Ciebie w zadek. Smutne ale prawdziwe.
Gonzo w zasadzie to po co my wszyscy się produkujemy, Usless oczekuje że powiemy "super dacie radę" NIE NIE DACIE, NIE NIE WYJDZIE nie na takich zasadach.
Jesteś żywicielem nic wiecej tymczasowym dodam. Stąd jej szukanie kolejnego kmiota. "Time to say goodbye"
Dobra rada. :cacy
Cytat
Mógłbyś rozwinąć, usless? Coś mi się wydaje, że widziana drzazga, a belka jakoś nie No, ale może poczekam na wyjaśnienia, jeśli można...
Komentarz doklejony:
a proszę bardzo po pierwszej wyprowadzce z domu poznałem dziewczynę i zostawiłem ją i znowu wróciłem do niej...
Rozumiem, że pierwsza wyprowadzka to te 5-7 lat temu? Z jakiego powodu? Na jak długo? Żona świadoma obecności dziewczyny?
Dużo potem podobnych wyprowadzek było?
Pozdrawiam, ale jak się nie obudzisz to popłyniesz...
Usunąłem dubla - Betrayed40
ten rozwód to tylko formalność bo nic nie zmienił
odchodzić, wracasz, znowu się wyprowadzasz, wracasz na jej zawołanie i tak sobie tkwisz w tym bagnie od tych 15 miesięcy
raczej nie sądzę, żeby w tym stanie rzeczy spotkało Cię jeszcze coś dobrego, bo tak naprawdę na rozpoczęcie wszystkiego od nowa nie dałeś sobie nawet szansy....
może odpowiedz sobie na pytanie czy to do czegokolwiek prowadzi??
po jedyna wizja przyszłości jaka się klaruje po tym co piszesz to co napisali już tutaj niektórzy jest taka, że ona tylko czeka aż się znajdzie jakiś fagas ...
i tak zostaniesz sam, więc nie wiem czego oczekujesz po tych powrotach...
Komentarz doklejony:
a wiem !!!!
niektórzy w sumie tak żyją
CZEKASZ NA CUD
Ja bylem z moja partnerka na terapii. Pomoglo. Wiec czasami pomaga.
Ona zlozyla pozew o rozwod a ty piszesz "nie bylem swiety".... Cos mi sie wydaje ze tu sa zdecydowanie dwie strony medalu. A tobie chyba najbardziej przeszkadza to:
Cytat
Wydaje mi sie ze problem w Waszym zwiazku jest wzajemny brak uczucia I zaufania. I tu akurat terapia moze pomoc.
Cytat
Cytat
Cytat
O ile dobrze liczę, przez 10-12 lat różnie to bywało z wiernością u autora
Wygląda na to, że autor przedstawił nam tylko część prawdy, toteż wszelkie rady, które dostaje mogą/nie muszą być chybione
usless, co Ci po takich radach, kiedy komentujący nie znają całej prawdy?
Poważnie, to facet kup kwiaty, trochę się postaraj jeśli ci o nia naprawdę chodzi i spie...j stąd jak najdalej! Bo jak na mojego nosa, to tylko trochę otwartości między wami, trochę czulosci, jakies kwiaty, ogień w kominku i butelka szampana i już tu nie wrócisz... Ale to tylko moje zdanie.
ODEJDŹ i zacznij żyć od nowa. Betrayed40 dobrze to nazwał jesteś żywicielem. Nic dla niej nie znaczysz poza pieniędzmi
pozwólcie że dokończę swoją historię wybraliśmy się razem na terapię małżeńską i w obecności psychologa niejednokrotnie powtarzała że jest ze mną dla własnej wygody że mnie nie kocha że uległa" presji otoczenia" i że to był błąd że wróciła ....psycholog się zapytała jej jak sobie wyobraża wspólne mieszkanie pod jednym dachem ona nic nie odpowiedziała mnie pytając co mam zamiar dalej robić-ja jej odpowiedziałem że to farsa wyprowadzać się 4 raz ..po kilku tygodniach coraz bardziej żle się czułem tzn.duszący kaszel nie przyjemne mrowienie i wstawanie co dwie godziny w nocy...ona tymczasem czuła się bardzo pewnie ,zakodowała sobie co powiedziałem na terapii że nie chcę się wyprowadzić bo dzieci..myślała że tego nie zrobię ale ZROBIŁEM !!powiedziałem dzieciom że je kocham i nie jest ich winą że idę z domu teraz jestem sam i przynajmniej spię chociaż dalej mnie boli i zastanawiam się czy jestem bardziej głupi czy naiwny myśląc że ona się zmieni tacy ludzie jak ona nigdy się nie zmieniają ,wkurza mnie tylko że znowu jak się jej sprzeciwię co do kontaktów z dziećmi będzie się mściła ....wychodząc z domu powiedziałem jej tylko żeby nie demoralizowała dzieci żeby poznała kogoś wartościowego i przedstawiła dzieciakom że to jest np.wujek i będzie z nami mieszkał a nie jak wcześniej szła do łóżka wtedy jak dzieci były w domu,powiedziała że tego nie będzie robić ,ale ja jej nie wierzę ..znowu będę cierpiał ale teraz tłumaczę sobie i przypominam ile złych rzeczy mi zrobiła i to mnie uspokaja..
żle się czuję znowu, ale nie mam wyrzutów sumienia że nie chciałem tego związku ratować no i dzieci są świadkami tego co było ,są na tyle mądre i wiedzą dla czego wyniosłem się z tego domu ..
Na początku napisałem Tobie że jesteś żywicielem nie mężem i nie partnerem. Ułożysz sobie życie nie trać kontaktu z dziećmi. Po prostu źle trafiłeś. Czas się odkochać. I proszę nie wracaj już kolejny raz do lampuciary (jak ją nazwałeś)
To akurat powinno Cię interesować.
To gdzie i na jakiś portalach ona się afiszuje, Ciebie rzeczywiście niech nie obchodzi- dobra reklama dźwignią handlu.
Wchwili obecnej liczę się tylko ja i moje dzieci.- i tak trzymaj, bo dość się już nacierpiałeś.
dobrze którys z forumowiczów określi mnie "-masochista"juz im nie jestem mozecie wierzyć lub nie dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy
A tak poważnie- puść tę kobietę wolno, skoro tak jej z Tobą źle i niefajnie. Nie narzucaj się nikomu swoją osobą i skoro ktoś Tobą pomiata, to Ty nie zadawaj się z taką osobą.
Niech ona zrobi wypad i znajdzie sobie tego swojego księcia z bajki- nie będziesz przecież stał jej na drodze, jako zawalidroga, prawda?
Nie wiadomo, jak długo będziesz jeszcze cierpiał- może przejdzie Ci szybciej niż myślisz.
Może to ostatnie podejście do niej, chociaż desperackie i beznadziejne, Tobie było jednak potrzebne i może właśnie dzięki temu, teraz wszystko, cały ten syf odejdzie od Ciebie bez większego problemu? Czasem jedna kropla dopełnia czarę goryczy i potrafi być bardzo zbawienna, bo staje się taką ostatnią kropką nad "i"
Wszystkiego dobrego.