

| [173] |
RebornAngel | 00:06:17 |
NieOddycham | 00:50:14 |
JelonekV | 01:06:10 |
Aga104 | 01:16:50 |
mrdear | 01:17:17 |
Witam więc tak jestem z żoną razem 12 lat 3 lata po ślubie mamy 2 letnią cudowną córeczkę wszystko zawsze było planowane i były trudne i ciężkie chwile jak i te wspaniałe i radosne chwile aż do momentu. Pracowaliśmy razem w tej samej firmie ona była w ciąży i na macierzyńskim a ja odeszlem z firmy bo to by nam przeszkadzalo w opiece nad córką niestety nie mogłem nic znaleźć innego i zaczęliśmy popadać w długi.Po wielu rozmowach nie mieliśmy innego wyjścia jak skorzystać z pomocy moich rodziców więc się przenieśliśmy na jakiś czas do nich bo po macierzyńskim musiała wrócić do pracy. Wszystko wyglądało ok aż przenieśliśmy się spowrotam na swoje ona wróciła do pracy a ja dopaswałem się do niej tak aby można się zaopiekować córeczką po 9 miesiącach powiedziala że mnie nie kocha i że to jest przywiązanie i chcę rozwodu ja stwierdziłem że to jest kryzys i trzeba razem przejść ten okres gdyż podczas wyznania określiła się ze to trwa od kiedy nasza córeczka miała 2 miesiące i skorzystaliśmy z pomocy moich rodziców. W tedy się zaczęło ciągłe kłótnie i zacząłem odczytywać niepokojace sygnały że ona coś kręci z kimś za moimi plecami po kilku miesiącach moje przeczucie stało się rzeczywistością mając nie zbite dowody nadal się wspierała więc wyjechałem z córeczką na jakiś czas ale po tygodnia tak bardzo tęskniłem i stwierdziłem że ja też krzywdze że zabrałem córeczkę i wróciliśmy do domu.Po wielu kłótniach się przyznała a ja jej wybaczyłem i chcę spróbować ja się staram choć nie jest mi łatwo a ona mówi tylko że się stara ja to tak widzę ponieważ nadal ma hasła pozmieniane blokuje telefon czyści go i historię w przeglądarce w telefonie mało co korzysta z laptopa i mówi że to dlatego że chce mieć prywatność ale jak coś to mi odblokuje i pokaże dodam że wcześniej nie miało to znacznie że mieliśmy dostęp do naszych portali czy telefonów wszystko było ok a teraz ja jej nie mogę przez to postarać się zaufać gdyż cały czas uważam że coś ukrywa prze demną mimo że twierdzi odwrotnie i potrzebuje na to czasu. Jeżeli chodzi o tamtego gościa to nie mają szans bo on ma też rodzinę i przyznał że to było wszystko kłamstwem co jej obiecywał i się nie spotykają aczkolwiek widzą się czasem na pewno w pracy gdzie ponoć nie rozmawiają i się unikają. Moja żona powiedziała mi też że się w nim zakochala ja zbytnio w to nie wierzę bo to trwało jakieś 2 miesiące.Po jego kłamstwie i oszustwie ona twierdzi że nie chce go znać. Nie wiem co dalej robić bardzo je obydwie kocham i nie chciał bym tego stracić może ktoś miał podobną sytuację i może w jakiś sposób coś poradzić. Z góry dzięki i pozdrawiam.
Raz was już nie ma :cacy przykro mi kobieta odpłynęła z kochasiem to że ty wiesz to dobrze nagraj ją i zagraj ultimatum. Romans trwa i to jest bardzo smutne. Jeżeli zależy ci na rodzinie to wiesz że musisz pokazać że masz jaja jak piszesz:
Cytat
to tym bardziej nakazałbym na twoim miejscu żeby od ręki wszystko pokazała bo inaczej będziesz chciał rozwodu i pozbawisz ją kontaktów. To tyle ja jestem za rozniesieniem i zburzeniem a później przy woli zdradzającej osoby która wykaże chęci budować od nowa w twoim przypadku nie ma ani jednego ani drugiego dowiedziałeś się i nic nie zrobiłeś a więc żona wie że jesteś miękką kluską która bd się teraz płaszczyć przed nią Ogarnij się :
1. Stawiasz ultimatum
2. Informujesz kochasia żonę
3. Odcinasz ją na jakiś czas od siebie i od dziecka masz pełne prawo zniszczyła zaufanie
4. Minimum separacja musi wiedzieć że nie żartujesz a i odblokowuje wszystko w twoją stronę łącznie z nr kary pin :tak_trzymaj:cacy Tyle co postanowisz pisz
pozdrawiam mechanik
Usunąłem 2 duble - And poczekaj po poście bo czasami wejdzie - Betrayed40
Napisałeś:
Cytat
wygląda tak jak by było po wszystkim ale hasła dalej są i praktycznie zero jakichś czynności i czynów aby chciala próbować jeszcze raz.
To po kiego jakieś hasła itp. Obawiam się że zejdą do podziemia. Lub już zeszli.
Separacja? Na start powinien być pozew. And moim zdaniem związek trwa nadal. Stąd hasła. Małżeństwo to nie JA i JA ale my.
Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno założył bym jej ucho na telefonie
Masz już wytyczne do dzieła szybko i treściwie, wiesz to jak z plastrem im szybciej tym mniej boli a co do haseł możesz użyc keylogera bądź innego oprogramowania poczytaj na forum znajdziesz wiele użytecznych informacji trzymaj się :cacy:cacy
Cytat
SkÄ…d te niusy? Od kogo?
Na moje oko, to nie "zdradziła mnie żona co dalej?", ale "zdradza mnie żona, co dalej?"
Może to ten sam gość, może kolejny, który w końcu nie kłamie (sic!), w każdym razie IMO powinieneś się pokusić o małe śledztwo.
>>>>po 9 miesiącach powiedziala że mnie nie kocha i że to jest przywiązanie<<<<<
Ja bym wszystko przekopał na dziesiątą stronę.
Cytat
Próba sił, żona albo Ty.
Albo Ty zaakceptujesz życie z osoba której nigdy nie zaufasz, która będzie miała swoje drugie życie, albo żona zacznie starać się o Wasz związek, o odzyskanie Twojego zaufania.
Małżeństwo to nie jest pole do rywalizacji, wygrywania z drugą osoba, pole do tworzenia tajemnic wobec drugiej strony.
Cytat
And o****iałeś?
To ona najwyżej może wyfrunąć nie ty co zawiniłeś nic więc jaja przyklej i ultimatum
Jednym słowem jest tak, że ktoś pluje ci w oczy, a ty mówisz, że deszcz pada- sorry, ale z tego, co napisałeś wyłania się obraz dość żałosnego faceta- to że ty kochasz tę kobietę, to żadne wytłumaczenie. Gorsze bowiem jest to, że ty sam siebie nie kochasz i na własne życzenie ustawiasz się w kolejce do tej kobitki. Na razie jesteś do przodu, bo kochanek wzgardził puszczalską mężatką- wybrał swoją opatrzoną i nudna zonę. Wcale mu się nie dziwię- też nie chciałabym faceta, który puszczałby się z e mna mając jednocześnie zonę.
Czy zapytałeś sam siebie co byłoby dzisiaj, gdyby ten gostek chciał jednak tę twoja żonę? Czy byłaby ona dzisiaj zainteresowana małżeństwem z tobą? Ja śmiem mocno w to wątpic.
Za jakis czas ona znajdzie takiego, który ją zechce i zostawi cię bez wahania. Dlaczego? Ponieważ ona cię nie kocha i nie poważa.
Czy są to dość wystarczające powody do tego, by kogos zostawić i pójść za głosem serca?
Zejdź na ziemię, bo zostaniesz z niczym i będziesz wściekał się na siebie, że w odpowiednim momencie zabrakło ci męskiej stanowczości i dumy.
Ty daj ja temu żonatemu- dlaczego trzymasz w domu cudzą własność?
Cytat
Potrzebne są aż dwa tygodnie na coś, co zajmuje góra minutę dwie?
Coś mi się wydaje, że tylko straszysz, a tak naprawdę jesteś przerażony, że wraz z warunkiem nic się nie zmieni i będziesz musiał jakoś łyknąć kolejną łyżkę dziegciu
And...szczerze radzę: warunek i konsekwencja. Inaczej będziesz jutro, za miesiąc, za rok w tym samym, jeśli nie gorszym, miejscu.
Swoją drogą...Powiedz, gdzie tu starania wiaro(u)łomnego, by zadośćuczynić krzywdzie, którą wyrządził? Ja nijak tego nie widzę, a to warunek niezbędny, jeśli ma zaistnieć jakakolwiek szansa na wspólną przyszłość.
Mężczyzna wieku nie ma. Albo się nim jest albo nie.
Kobiety szanują wyłącznie mężczyzn przez duże M.
Ty jej już pokazałeś i nadal pokazujesz, że nim nie jesteś.
Sorki, ale muszę to napisać.
Traktuje Ciebie wręcz jak idiotę, który pozwala jej na zabawę zapałkami przy otwartym zbiorniku z benzyną
A skoro tak, to może robić co tylko chce i co tylko jej się podoba.
Nie dość, że pozwoliłeś jej zostać, uratowałeś jej tyłek choć powinna dostać potężnego kopa w doopę i fruwać po niebie niczym gołębica, to jeszcze qrewna dyktuje i stawia warunki.
Jakie q**a hasła?
Dajesz jej czas?
Pozwalasz na to, aby to ona stawiała warunki?
WTF?
And, jej czas się już dawno skończył.
Ona go po prostu nie ma!!!! Pozbaw jÄ… jakiekolwiek alternatywy.
Człowieku!
Przecież ona cały czas wyraźnie pokazuje, daje jasno Tobie do zrozumienia, że jej kompletnie na Tobie ani na małżeństwie nie zależy.
Ma Ciebie i Twoje uczucie głęboko w doopie!
Już dawno od Ciebie odpłynęła.
W jej brzuchu fruwają motylki z mocno roztrzepotanymi skrzydełkami dla kochanka.
Nie liczy siÄ™ nikt i nic.
Są wyłącznie oni.
Biedni, pokrzywdzeni.
Z zakazaną miłością, która w nich rozgorzała z siłą bomby wodorowej.
Bo na drodze do ich szczęścia stanęli z jednej strony mąż r11; ( w jej rozumowaniu uparty idiota), któremu przecież jasno zakomunikowano, że na miłość qrewny nie ma co liczyć.
Uparł się, że uratuje sam coś, co już dawno nie istnieje i powiadomił żonę kochanka.
Z drugiej strony żona kochanka, która pokazała, że ma charakter i w przeciwieństwie do Ciebie And, pokazała ****oplątowi, że może go zostawić.
Że nie ma zamiaru tolerować bzykania na boku z jakimś qrwiszonem.
Chcesz ją wyprostować, pokazać jej, że siebie szanujesz, że jesteś facetem znającym swoją wartość?
To siÄ™ nie certol siÄ™ z qrewnÄ…!
Chyba że uwielbiasz adrenalinę i lubisz się zabawić granatem z wyciągniętą zawleczką.
And
Zapamiętaj to sobie na całe życie.
O miłość się nie błaga. I nikogo do miłości się nie zmusi.
A mądra miłość nie pozwala na wszystko tym, których kochamy.
Co Ty chcesz ratować, o co chcesz walczyć?
Walka o coś, czego nie ma jest bez sensu. A o to co jest, walczyć przecież nie trzeba.
Włącz wreszcie do cholerki logiczne myślenie, posłuchaj rozumu.
Zacznij się wreszcie szanować!
Kopnij wreszcie w cztery litery tÄ™ swojÄ… qrewnÄ™.
Zrzuć tę boginię z piedestału, na jakim ją postawiłeś.
Ratuj wyłącznie siebie i córeczkę.
Jesteś jeszcze młodym facetem. Masz całe życie przed sobą.
Ty jednak się uparłeś aby go sobie zmarnować.
Przejrzyj wreszcie na oczy i podejmij wreszcie decyzję, w tej chwili bolesną ale w perspektywie, jedyną, która da Tobie szansę.
Nie jej, nie Wam(bo was jest już nie ma). Lecz wyłącznie Tobie.
Pozdrawiam.
Teraz masz swój czas zacznij być egoistą i chamem,bo jak ja to mówię "Chamów szanują" im więcej dajesz od siebie tym większą ofiarę z siebie zrobisz.
Za kilka dni minie rok jak rozpadło się moje małżeństwo i jestem na etapie dostrzegania samych dobrych stron tego że tak się stało.
Przyjdzie czas i ty zaczniesz to zauważać.Teraz dla mnie liczy się tylko dobro i szczęście mojego syna(2,5 roku).Tobie również proponuję ukojenia i pociechy szukać w dziecku.....Pozdrawiam
Dla tych którzy jeszcze mnie pamiętają....... nadal piszę z błędami
Ci wszyscy ludzie mają niestety rację, oni to oceniają na sucho bez emocji a emocje w takich sytuacjach tylko rozum odbierają i nic dobrego nie dają! ja niedawno uświadomiłam sobie że o romansie mojego męża wiem już od 6 m-cy i jest coraz trudniej odejść, mnie to zeżarło od środka i teraz mi organizm nie chce pracować i zachorowałam a on nie ucierpiał nawet na 0.5 mm............żyje sobie jak panisko!