Zdrada - portal zdradzonych - News: Komentarz ogólny

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Mari199903:57:30
bardzo smutny07:24:51
makasiala08:54:49
Julianaempat...10:20:46
Matsmutny11:36:02

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Komentarz ogólny Drukuj

Czytelnikiem tego portalu jestem od września . Późno trochę się dowiedziałam o jego istnieniu . Też miałam nadzieję , gdy odkryłam kilka miesięcy wcześniej , że to nie możliwe , że mnie , mojej rodziny nie może coś takiego spotkać . A jednak , stało się , dotknęło mnie to tak boleśnie , że nie wyobrażałam sobie , że tak może boleć . Ból namacalny . Po 11 miesiącach jest nieco inny , ale czy mniejszy ... ? Nie wiem . Chyba nie . Jest po prostu inny , jest więcej smutku i zero nadziei . Nic już nie jest takie samo . A nie mam nadziei , że będzie . Zostaliśmy razem , myślę , że całej prawdy nie znam i nie poznam . A wolałabym znać , bo na 99,9 % domyślam się co się działo , ale mogę się mylić . Poznanie całej prawdy jest jedynym ratunkiem , tylko szczerość może uratować związek . Ale jak można liczyć na szczerość od zdrajcy . Skąd mamy wiedzieć , czy jest szczery jeśli już nie ufamy . Żałuję , że nie trafiłam na ten portal od razu jak odkryłam . Wiedziałabym jak postępować , jak już nie ufać . Każde kolejne odkrycia zabijają . Czas nie leczy rany . Po takim czymś nie da się żyć normalnie , i radzę każdemu nowemu tutaj użytkownikowi nie mieć złudzeń . Sama je miałam i teraz żałuję . Cały czas zastanawiam się co dalej , jak żyć . 11 miesięcy życia bez sensu . Radzę każdemu każdemu dążyć do poznania całkowitej prawdy i nie ufać w początkowej fazie by potem nie bolało tak bardzo . Przeraża mnie ilość nowych użytkowników tego portalu . To okropne ilu i w jakim tempie ich tu przybywa . Mają jeszcze nadzieję , że nie oni , że to niemożliwe . Że to co odkryli przed chwilą to już koniec czarnego snu . A to dopiero początek . Początek życia po śmierci . Ci co piszą , że dali radę - może i tak . Może 11 miesięcy to mało . Ale jak żyć po śmierci ? Ci co dopiero odkryli prawdę o swoich partnerach pragną ratować , wierzą , że tamci mówią prawdę , a oni kłamią . Tak jak kiedyś dałabym uciąć sobie rękę za męża , tak teraz dam uciąć rękę , że zdrajcy kłamią , zawsze , dopóki prawda nie zostanie im rzucona w twarz . Oni są głupcami tak kłamiąc a my wierząc w ich kłamstwa . ZDRAJCA NIGDY NIE POWIE PRAWDY , JEŚLI SAM JEJ NIE POZNASZ . TO JEDNO JEST JASNE I PEWNE . Pozdrawiam wszystkich nowych użytkowników tego portalu . Miał on różny na mnie wpływ . Raz pozytywny , a innym razem destrukcyjny , ale na pewno otwiera oczy . Pozwolę jeszcze skopiować komentarz jednego użytkownika . Może dawać pewne nadzieje i niektórych silnych osobników uratować : Kopiuj - wklej " U mnie rocznica będzie w marcu. Żona jeszcze o tym nie wie ale już nigdy nie dostanie ode mnie kwiatów 8 marca. Dla mnie ten dzień już nie istnieje." Powiedzmy sobie szczerze, od czasu jak zobaczyłem w telewizorni Annę Grodzką - również mam takie odczucia. Te forum ma jeden bardzo spory potencjał destrukcyjny, który trzeba nauczyć się neutralizować. Dla przykładu, bardzo cenię sobie rady Ed65 - ale finał rad jest: dopaść larwę, wp***ć, i spuścić w klozecie, metodą taką to a taką... Pozostaje jednak jeszcze w naszej rzeczywistości kwestia całościowej oceny naszego współmałżonka. Zdrada jedynie powoduje, że tracimy wobec niego szacunek i zaufanie - ale może nadal pozostawać wartościowym człowiekiem (poza zbrodnią jakiej się dopuszcza). Czasami jest też tak, że potrzebujemy kogoś, kto nas utwierdzi w tym, co podświadomie chcemy zrobić. Np. poszukujemy kogoś, kto zjawi się w tym złym momencie i nas utwierdzi w tym co sami czujemy, że trzeba larwę w taki czy inny ukarać, pozbawić pieniędzy, dzieci i majątku. Najchętniej byśmy widzieli ją pełzającą u stóp naszych, z prośbą powtarzaną każdego dnia o wybaczenie. Możemy sobie tylko o tym pomarzyć. Jeśli napisałeś, że już 8 marca kwiatka jej nie dasz, to potwierdzasz drzemiącą w Tobie chęć zemsty na larwie. W tej kwestii musisz jednak założyć spodnie - jak chcesz się mścić, to tylko raz, i koniec. Jeśli będziesz ją szczypał teraz swoimi drobnymi uszczypliwościami, nie tylko zabijesz własne małżeństwo, ale w rezultacie skrzywisz psychikę własnych dzieci, które zaczną być całkiem dobrymi obserwatorami tego co się będzie pomiędzy wami działo. Moja rada na koniec jest taka - jeśli po męsku podjąłeś decyzję, by żonie wybaczyć i ją sobie zostawić - to: a/ pilnuj jej i stosuj zasadę ograniczonego zachowania, ale maskuj to najlepiej jak potrafisz, b/ złożyłeś przysięgę małżeńską, prawdopodobnie z klauzulą że bierzesz żonę na dobre i na złe. Złe się właśnie stało - ale nie uprawnia do regularnego mszczenia się na żonie. Co się stało - to się nie odstanie, trzeba na nowo z tym żyć. Jak ktoś przerysuje drzwi w nowym aucie, to nie zmieniasz auta - ale drzwi malujesz u lakiernika - i jedziesz przez życie dalej. Ale jak ktoś rozwala Ci furę - to niech ją sobie zabiera -kupisz sobie nową. I tak do tego trzeba podejść. Zranione ego będzie bolało - nic na to już nie poradzisz, ale da się z tym żyć, jak nie będziesz tego wilka w sobie karmił, np. upierdliwością wobec żony.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:16
Siedem miesięcy "po" zadałaś pytanie (październik zeszłego roku):

Cytat

Czy mogę teraz zapytać.


DziÅ› piszesz:

Cytat

myślę , że całej prawdy nie znam i nie poznam . A wolałabym znać , bo na 99,9 % domyślam się co się działo , ale mogę się mylić . Poznanie całej prawdy jest jedynym ratunkiem , tylko szczerość może uratować związek .


Wnioskuję z tego, że zwyczajnie bałaś się o to, co usłyszysz, więc z obawy, że wraz z niusem trzeba będzie się zmierzyć, może odejść, a może włożyć sporo wysiłku w naprawę bez gwarancji o sukces, wolałaś nie dociekać. Naiwnie też chyba zakładałaś, że zdradzacz sam z siebie, nieproszony, położy na tacy dowody zdrady.
A dziś sama widzisz, że zamiatanie pod przysłowiowy dywan to droga donikąd.
Imo bardzo dobry przykład, że chcąc zostać i wybaczyć, trzeba wiedzieć co właściwie się wybacza. Inaczej to trochę taka decyzja w ciemno i że "samo się"...Błąd w założeniach.
10246
<
#2 | skat dnia 26.01.2014 19:06
Pytania były , na początku , w niby wszystko wyjaśnione . Odnawiamy się . Tylko , że ja po jakimś czasie i nadal chciałabym o to pytać , by być utwierdzana , ze ... . Tak , zamiatanie pod dywan nic nie da . Tylko szczera prawda . Ale czy też będzie wiadomo , że szczera . Zostając w takich związkach już nigdy nie będziemy pewni . Każdy ma swoje powody . Mylisz się cały czas dociekałam . A i tak wszystko straciło sens , żadne pozytywne rady nie trafiają , może na chwilę .
5808
<
#3 | Nox dnia 26.01.2014 20:05
wszystko straciło sens , żadne pozytywne rady nie trafiają , może na chwilę ..."i tak męczysz się 11 miesięcy....,,każde kolejne odkrycia zabijają.."-jakie odkrycia? .Może pomyśl o separacji by kolejne miesiące tak nie wyglądały.Nie mając męża w zasięgu wzroku masz szansę na inne życie......po /jak to nazwałaś/śmierci.
10246
<
#4 | skat dnia 26.01.2014 20:41
Nie napisałam tego wszystkiego by dostawać rady . Tylko by powiedzieć , że teraz zdrada to znak czasu , ze względu na łatwe nawiązanie kontaktów oraz coraz większe lenistwo ludzi . Telefonia , internet dają nowe możliwości . Za dwa pokolenia pojęcie zdrady będzie zupełnie inne brzmienie tak jak i pojęcie małżeństwa . Nie pozostaje nic innego jak uznać wszystko za silę wyższą . To tak pół żartem , takie wnioski .
5808
<
#5 | Nox dnia 26.01.2014 20:48
Nie pozostaje nic innego jak uznać wszystko za silę wyższą . To tak pół żartem , takie wnioski -dziwne te wnioski.Dla mnie zasady są ważne bez względu na to jaki jest świat,one są we mnie.To że mogę coś ukraść bo nikt nie patrzy -nie znaczy że ukradnę.Mogę się spinać po szczeblach kariery pracą -albo..pośladkami.To że nie zdradzam nie znaczy że nie miałabym z kim albo że moje życie jest super-ale dlatego że mnie to nie interesuje.Przepraszam za radę,,może pomyśl"
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 26.01.2014 20:51

Cytat

Nie pozostaje nic innego jak uznać wszystko za silę wyższą

Parafrazując p. Bieńkowską...Sorry, takie życie Fajne ?
10246
<
#7 | skat dnia 26.01.2014 20:54
A zobaczycie , to znaczy nie zobaczycie za dwa pokolenia . Pojęcie zdrady i małżeństwa będzie zupełnie inne. Wiem , że mam rację . Dla mnie zasady też są najważniejsze , ale niedługo będziemy dinozaurami .
5808
<
#8 | Nox dnia 26.01.2014 21:03
może nie będzie zdrad bo ludzie będą mówić otwarcie /albo takie będą czasy/że interesuje ich związek otwarty lub że interesuje ich wyłącznie seks.Rozwiązanie małżeństwa które nie spełnia oczekiwań pozwala na spełnianie swoich potrzeb i fantazji które nie będą zdradą.Wystarczy przestrzegać zasad.
10246
<
#9 | skat dnia 26.01.2014 21:19
Raczej zasady zmienią się i to bardzo znamiennie. Wystarczy zaobserwować nasze pokolenie i dorastające teraz . Tylko te nowe zasady całkiem wyniszczą społeczeństwo z ludzkich , dzisiejszych empatycznych zachowań . To tylko jeszcze my cierpimy . Patrząc na zachodzące zmiany w postawach ludzi , następnepokolenia juz nie będą cierpieć z tych samych powodów co my dzisiaj . Ich cierpienia będą musiały mieć inny wymiar . Dinozaury wyginą .
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 26.01.2014 21:52
Ja się zgadzam z teorią o zasadach pokolenia "miltimedialnego". Myślę sobie, że m. in. jest tyle zdrad i rozwodów, że ludzie takiego "powierzchownego pokolenia" nie angażują się tak emocjonalnie i nie traktują związków tak poważnie. Wszystko jest takie wirtualne, nierealne i sztuczne. Jak się coś zepsuje, zmieniam na nowe... A to nowe jest jakości chińskiej zabawki... łatwo się psuje.
10246
<
#11 | skat dnia 26.01.2014 22:25
Nasze pokolenia wymieszały się , my też mamy dostęp do multimediów jako starszeństwo, chłoniemy to ( choć nie wszyscy ) . Ci co szukają wrażeń znajdą je . Kiedyś nie było tylu możliwości . A zasady ? To bzdura . Sama to słyszałam , takie czasy , takie życie .
8724
<
#12 | rado dnia 27.01.2014 00:01
Skat,
Zdrady naszych ,,najbliższych" utwierdzają mnie w tym, że NIKOMU nie możemy ufać i tyle. Masz rację, że całej prawdy nie poznamy nigdy...
Ale z tego chorego doświadczenia nauczyłem się mieć swoje tajemnice, nie jestem już taki szczery jak wcześniej. U mnie minął rok od ostatniej zdrady i w rocznicę dostałem propozycję kontaktu od nieznajomej. Chce się koniecznie ze mną spotkać, przytulić i... Muszę Ci napisać, że czuję się w tym momencie fantastycznie. Po trzech tygodniach flirtowania powiedziałem to mojej zdrajczyni. Od kilku dni jest rozbita, powiedziała mi, że niespodziewała się, że to może tak boleć. Przeczytała jednego z sms-ów: ,,jak się ze mną nie spotkasz to wszystko powiem twojej żonie". Moja żona wie, że może mi ufać ale ostatni sms zasiał w jej głowie ziarno niepewności.
Życie potrafi płatać figle i myślę, że ostatnie dni pokazały żonie jak mogą cierpieć zdrdzeni. Zwłaszcza, że przez ten rok od zdrady stara się i budujemy wszystko od nowa. Przez ten czas starałem się przede wszystkim zadbać o siebie i o syna ale też starałem się nie być dla niej katem choć z częstotliwością raz na tydzień ,,demony'' wracały i nie byłem dla niej zbyt miły, czuły.
Wybaczyć można (choć do tego jeszcze długa droga) ale ponownie zaufać jest bardzo trudno.
Pozdrawiam Wszystkich i Ciebie Skat nie odlądaj się na innych bądź sobąZ przymrużeniem oka
Rado
10246
<
#13 | skat dnia 27.01.2014 00:16
Coś mnie napadło od kilku dni , a już szczególnie dzisiaj . Tak demony wracają coraz rzadziej . My też naprawiamy , ale to trudna droga . Jestem sobą , zmieniłam się , wiem jak walczyć . Dziękuję .
Dzisiaj pisałam to , bo znowu zaczęłam czytać co ludzie tutaj wypisują i ogarnęło mnie przerażenie .
Czasami zastanawiam się czy to dobrze , że zaglądam na ten portal . Przez to chyba trudniej zapomnieć , jak czyta się o tych schematach .

Pozdrawiam
10496
<
#14 | kolezanka dnia 27.01.2014 00:42
Da sie z tym zyc,ale droga bedzie ciernista.Zaufanie?To juz bez znaczeni czy zostaniemy z czlowiekiem, ktory nas zdradzil czy sprobujemy od nowa-juz nigdy nikomu do konca nie zaufamy i zawsze bedzie ten niepokoj w sercu.
Moze kiedys w przyszlosci pojecie zdrady i zwiazku nabierze calkiem innego znaczenia jednak musielibysmy sie wyzbyc uczuc i wiary w innego czlowieka,by zdrada nie bolala.
Mysle ,ze czas jednak leczy rany tylko potrzeba duuuzo czasu ,by moc jakos sie pozbierac.
10246
<
#15 | skat dnia 27.01.2014 01:11
Rado , masz dzisiaj smutną rocznicę, dlatego tu zajrzałeś. Pozdrawiam , trzymaj się ciepło i nie rób głupot.Fajne

Komentarz doklejony:
Przybyły dwie kolejne osoby , to smutne .
5808
<
#16 | Nox dnia 27.01.2014 10:25
..,,A zasady ? To bzdura . Sama to słyszałam , takie czasy , takie życie .."gdyby wszyscy tak myśleli to nie byłoby rozdźwięku w związkach bo każdy byłby egoistą..Patrząc na zachodzące zmiany w postawach ludzi , następnepokolenia juz nie będą cierpieć z tych samych powodów co my dzisiaj.."Czyli nie mam co uczyć dziecka uczciwości, niewłażenia w związek bez przekonania,mówienia o swoich potrzebach i słuchania innych o moralności itd -bo świat i tak jest zły i wszyscy go oszukają,wykorzystają.A komputer zrobi swoje.Można być teraz postępowym i skoro kiedyś to ma być takie oczywiste to nie ma się co zamartwiać że partner ma drugie szczęście na boku ale mu przyklasnąć.Po prostu zdradzani mieli pecha że urodzili się za wcześnie ale skoro kiedyś wszyscy....to nie ma powodu do smutku.Obecni zdradzacze to prekursorzy-może jakaś nagroda?chociażby nie ciosać kołków na głowie,nie dopytywać się jak kiedy,ile razy.
10246
<
#17 | skat dnia 27.01.2014 11:34
Zasady , regulaminy . Pisze się je na potrzebę czasu . Tak już jest . Moralność zanika . Empatia też . A dobro i zło powraca do nas ze zdwojoną mocą . Owszem , należy uczyć dzieci uczciwości , ale jak zderzą się z rzeczywistością , będą bardziej cierpiały . Świat idzie do przodu , ludzie się zmieniają , na wszystko mają wytłumaczenie ,, bo czasy ,, . Chodzi o to , że mamy łatwiejszy kontakt , nawet bez wychodzenia z domu , można zacząć zdradzać . Kiedyś nie było to możliwe . Ludzie ludziom zgotowali ten los .
7375
<
#18 | B40 dnia 27.01.2014 13:41
Skat na początek kilka pytań bo w tym poście za wiele mi nie pasuje. Piszesz -am czyli - jesteś kobietą.
I coś co świadczy że jest inaczej cyt:
1.

Cytat

czytelnikiem tego portalu jestem od września
-nie czytelniczkÄ…?
2.

Cytat


Powiedzmy sobie szczerze, od czasu jak zobaczyłem w telewizorni Annę Grodzką - również mam takie odczucia.

3.

Cytat


Czasami jest też tak, że potrzebujemy kogoś, kto nas utwierdzi w tym, co podświadomie chcemy zrobić. Np. poszukujemy kogoś, kto zjawi się w tym złym momencie i nas utwierdzi w tym co sami czujemy, że trzeba larwę w taki czy inny ukarać, pozbawić pieniędzy, dzieci i majątku.
- piszesz o larwach a to zwrot raczej używany przez zdradzonych mężczyzn

Skat piszesz z pozycji faceta Twoja historia dotyczy kobiety. Za dużo mi tu nie pasuje. Spostrzeżenia b. trafne fakt.

Opcji mam kilka, ale najlepiej sama lub sam nam wyjaśnij.
10246
<
#19 | skat dnia 27.01.2014 13:53
Przepraszam , jestem kobietą czytelniczką , nie odmieniłam . A część od Anny Grodzkiej to cytat jednego komentarza z portalu , który bardzo mi się spodobał . Mam folder na komputerze i takie komentarze , całe artykuły wklejam i w moim opowiadaniu właśnie zrobiłam kopiuj - wklej . Są tam mądre wnioski i dlatego to wkleiłam . Całe to moje pisanie od wczoraj wzięło się z tąd , że zauważam jak lawinowo rośnie liczba użytkowników ( dzisiaj już 3 osoby ) , liczba cierpiących . Był czas , że zegar nie chodził tak szybko . Widzę jak męczą się , jak mają nadzieję jak my kiedyś na początku .

Komentarz doklejony:
Całej swojej historii nie pisałam tutaj . To wszystko to tylko moje wnioski i spostrzeżenia i chyba raczej powinny być jako forum , by nie naruszać regulaminu .

Komentarz doklejony:
I wiecie co , chwilowo jest mi lepiej jak całą winę zwaliłam na ,, znak czasu ,, . Jeszcze 20 lat temu moja tragedia nie dotknęłaby mnie . Bo nie było wtedy samochodu , telefonu komórkowego i wszystkich innych możliwości komunikowania się . Nie byłoby tego co dzisiaj miało możliwość zaistnieć . Nikt nie szedłby do biblioteki lub sołtysa dzwonić , nie jechałby PKSem by się spotkać . Ale to tylko pewnie chwilowa ulga w domniemaniach ,,dlaczego ja ,,. Choć to nie usprawiedliwia podłości , gdzie lepiej brzmi ,, Bliscy bliskim zgotowali ten los ,, .
7375
<
#20 | B40 dnia 27.01.2014 15:05
Skat jesteś krótko po więc to normalne. Bo ok 11 miesięcy po to krótko. Ostatnio rozmawiałem z przyjaciółką też po powiedziała że dopiero po ok 7-8 latach po rozwodzie rozmowa z mężem nie wywołuje w niej wspomnień (rozeszła się z nim gdy dowiedziała się o zdradzie - nie było czego ratować - homo)
Co trzeba przyznać forum potrafi zarówno pomóc jak i działać destrukcyjnie. Wiadomo jakich rad jest najwięcej - ogól łeb i kopnij w d...e.
Jeżeli ktoś bierze sobie małżonka/małżonkę z całym jej dotychczasowym "dobytkiem" takie rady niewiele pomagają. Z doświadczenia wiem jedno. Zniszczyć kogoś, sprowadzić do parteru to prostsze niż "pstryk" na palcach.

Cytat

Najchętniej byśmy widzieli ją pełzającą u stóp naszych, z prośbą powtarzaną każdego dnia o wybaczenie. Możemy sobie tylko o tym pomarzyć.


Pomarzyć można chociaż pierwsze kilka miesięcy Szeroki uśmiech. Niestety ale zdrajca zawsze chce odejść jak najdalej od tematu i nie wracać. Poczołga się trochę upodli i najlepiej "nie wracajmy do tego". Cóż takie życie.

Cytat

Przeraża mnie ilość nowych użytkowników tego portalu . To okropne ilu i w jakim tempie ich tu przybywa . Mają jeszcze nadzieję , że nie oni , że to niemożliwe . Że to co odkryli przed chwilą to już koniec czarnego snu . A to dopiero początek . Początek życia po śmierci . Ci co piszą , że dali radę - może i tak . Może 11 miesięcy to mało . Ale jak żyć po śmierci ?


Da się, demony Ciebie już raczej nie opuszczą. Tak niestety już jest. Czy czas goi rany - raczej je zabliźnia. Myślę że zależy też w dużej mierze od predyspozycji charakteru. Czasami któryś z moich "podopiecznych' zadzwoni do mnie po długim czasie bo zapala się lampa. To niestety kolejny fakt jednego z fundamentu związku małżeństwa już nie ma i raczej wątpię czy można go odbudować. Można podeprzeć kilkoma legarami obsypać piachem ale nadal to coś co runęło.
Dlatego na zdrajcy powinien spoczywać obowiązek nie dostarczania nam takich atrakcji. Zdrajca nie rozumie że każdy wyjazd, każde wyjście to dla zdradzonego tysiące myśli domysłów i wspomnień. Nie postrzega tego w ten sposób. Zdrada w psychice zdradzonego dokonuje spustoszenia jak agresywna chemia u osoby chorej na nowotwór.

Co do możliwości komunikacji powtórzę słowa adwokata: FB, NK to plaga. Zecydowana większość rozwodów właśnie z Internetem w tle. I fakt wydaje mi się ze kiedyś zdrada była bardziej publicznie piętnowana. Teraz cóż "celebryci" norma przecież to trendy. Każdy debilny serial w stylu Klan itp każdy z każdym. Po rozwodach przyjacielskie stosunki. No proszę. Ilu znacie przyjaciół po rozwodzie. Na palcach jednej ręki?

Dając sznsę niestety skazujemy się na bycie czujnym czy w nowych związkach jest inaczej - nie powiem bo nie wiem ale myślę że nie jest już tak "świeżo" jak przed.
9850
<
#21 | lagos dnia 27.01.2014 15:35
Rozwój nowych technologii sprzyja zdradom, ale tez ich wykryciu, może dlatego wydaje sie ze nastapił taki boom w tym temacie, tymczasem wychodzi na jaw to co kiedyś nie ujżałoby swiatła dziennego. Zdrady jest coraz wiecej jest naokoło przez co nam powszednieje. Czy to oznacza żeby nie przekazywać dzieciom zasad? Nie, ale moze warto też przekazać, ze nie wszyscy je zachowuja, mimo deklaracji. Tymczasem chronimy dzieci, licząc na to, ze ich to niespotka, a przecież prawdopodobieństwo jest duze, pewnie o wiele wieksze niz pokazuja to statystyki. Zreszta przekazanie zasad, wcale nie oznacza, ze uchroni to kogoś od bycia zdradzonym, a nawet od tego by sam zdradził. Ilu to zdradzaczy było dobrze wychowanych, z ustami pełnymi frazesów, jak to sie brzydza zdradą i takie tam.. Dziwne jest ze mimo ze zdrada jest tak powszechna, z reguły wywołuje totalne zaskoczenie. Moze w szkole na lekcjach wychowania do zycia w rodzinie ten temat powinien być poruszany...
betrayed40

Cytat

Dając sznsę niestety skazujemy się na bycie czujnym czy w nowych związkach jest inaczej - nie powiem bo nie wiem ale myślę że nie jest już tak "świeżo" jak przed.

Jesli masz na mysli pewne wyostrzenie zmysłow, zwracanie uwagi na rzeczy na które wczesniej bysmy nie zwracali uwagi, to zgadzam sie z Tobą. Jesli masz na mysli niepewność zwiazana z każdą sytuacją, której nie można w pełni kontrolować np. wyjazd, snucie domysłow i watpliwości, to już nie, bo wcale nie musimy sie na to skazywać. To tylko kwestia nastawienia. Przeciez dajemy szanse, a nie odgradzamy sie murem. Trzeba założyć, ze zdradzacz jest swiadomy pokus, ale nie chce z nich korzystać. Inne założenie prowadzi to wiecznego nipokoju, a jaki sens ma wtedy taki zwiazek? Doświadczenie i "wyostzone zmysły" raczej nie pozwola nam nie dostrzedz niepokojacych oznak...a wtedy trudno, ktos nie skorzystał z szansy, jego strata. Dając szanse trzeba być przygotowanym na to, że zwiazek moze nie przetrwać. Tak na prawde lepiej byc przygotowanym na to w kazdym innym zwiazku, zakładanie trwałości, powoduje potem tylko ból i rozczarowanie, a przecież mozliwość rozstania jest wpisana w kazdy zwiazek, niezależnie czy była w nim zdrada, czy nie.
Rado
Niebezpiecznie igrasz. Twoje działanie jest obliczone na uzyskanie okreslonego efektu u żony, tj. zazdrosci i wiekszego zaangażowania. A co jesli bedzie na odwrót i zniechęci sie do naprawy zwiazku? Przecież na jej starania, o których sam piszesz, Ty pokazujesz, ze w sumie to masz to w pompie...kazdy mógłby sie zniechęcić. Takie zabawy sa dobre na poczatku po zdradzie, moim zdaniem nawet wskazane w penych okolicznośćiach, ale jesli sie na cos zdecydowało to trzba być konsekwentnym, inaczej mozna stać w miejscu, a nawet cofać sie przez wiele lat.
8724
<
#22 | rado dnia 28.01.2014 13:01
Lagos, może i trochę przeginam. Zrobiłem to z ciekawości ale też wydaje się ze mialem wszystko pod kontrola. Obecnie przeżyłem kolejne doświadczenie jak przyjemny jest flirt. Nawet trzymałem telefon zawsze przy sobie co później mnie bardzo rozbawiło. Chciałem poprzez to pokazać zonie jak wygląda zdrada z drugiej strony i po części zrozumiała jaki bol stwarzają zdrajcy. Jednocześnie się

Cytat

dowartosciowalem
usłyszałem wiele komplementów i propozycji jednak nie skorzystałem. Owszem na kilka dni być może na dłużej moje zachowanie mogło zaniepokoić żonę ale z mojej perspektywy uważam, ze było warto. Oczywiscie nie polecam tego rodzaju

Cytat

terapii
innym chcącym budować wszystko od nowa gdyż stąpa się po bardzo kruchym lodzie. Pozdrawiam. rado

Komentarz doklejony:
Przepraszam za literówki
7375
<
#23 | B40 dnia 28.01.2014 13:51
rado to akurat znam widzę nerwy mojej żony gdy rozmawiam z kimś z forum. Ostatnio przyłapałem żonę jak grzebie mi w komórce.
ŻENADA Szeroki uśmiech. Jak przeczytała wiadomość że mam przesłać wzór pozwu (była akurat moja matka u nas na weekend), Boże płacz, rozpacz - "mamo porozmawiaj z nim".
Powiedziałem masz przeczytaj sobie całą wiadomość bo znowu "mdlała". Wiecie ale zdrajca po strasznie się boi że wywiniemy to samo. Nawet nie mają pojęcia jak większość z nas czuje obrzydzenie do takiej postawy. Po prostu mierzą swoją miarą. A najlepiej jak byśmy udawali że nic się nie stało. Pamiętam imprezę na której kokietowała mnie pewna dziewczyna. Żona nie mając tego w zwyczaju "uwieszała się na mnie" przy byle okazji - pokazanie innym MOJE Fajne
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 01.02.2014 18:04

Cytat

Świat idzie do przodu , ludzie się zmieniają , na wszystko mają wytłumaczenie ,, bo czasy ,, . Chodzi o to , że mamy łatwiejszy kontakt , nawet bez wychodzenia z domu , można zacząć zdradzać . Kiedyś nie było to możliwe


Było możliwe...było...Bez internetu, nk, fb, fonów etc. Fajne

fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1/1782124_698048316893577_472449569_n.jpg
10246
<
#25 | skat dnia 01.02.2014 23:05
Wszystko na miarÄ™ czasu . Dla chcÄ…cego...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?