Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Sieciowa znajomośćDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam.jesteśmy małżeństwem od 15 lat.Mamy 10 letnią córkę. Pół roku temu mąż wciągnął się w pisanie sms z koleżanką ze służbowego wyjazdu.Kiedy odkryłam, że piszą poczułam jak cała trzęsé się ze złości.Weszłam do męża do salonu , w środku nocy i widziałam tę błogość w jego oczach, tę radość z pisania.Póżniej było wiele kłótni.Byłam bardzo zraniona i mąż widział jak bardzo to przeżyłam.W końcu wybaczyłam.Po tym zdarzeniu bardzo się do siebie zbliżyliśmy.Ja dostrzegłam swoją winę , mąż zabiegał o moje względy.Spędziliśmy najcudowniejszy urlop ,pełen bliskości i szczerości.Nadszedł koniec roku. W szczerej rozmowie powiedzieliśmy sobie , że ten mijający rok był dla nas cieżki, że się pogubiliśmy i że nareszcie się kończy.Wyjechaliśmy z rodziną na cudowne wakacje świąteczne, zaraz potem był wyjazd w góry na Sylwesstra.Było naprawdę fantastycznie.W Noworocznych życzeniach najważniejsze było to że się bardzo kochamy, że popełnialiśmy błedy ,że wiemy ile to kosztowało nasz związek i że maż już nigdy mnie tak nie zrani.W trakcie tych wyjazdów widziała,że mąż nie rozstaje się z telefonem.Jednak wiedziałam że już mnie nie zrani ,chciałam mu ufać. Niepotrzebnie.Na początku stycznia odkryłam że znowu pisz ale już z kimś innyn.Pisali od 2 miesięcu, ok 50 sms dziennie.Na początku mąż próbował zaprzeczać jednak bilingi wszystko pokazały.Wybuchły awantury.Ja żądałam wyjaśnień.Mąż twierdzł, że to nic nie znaczy , że to jego kolega w spódnicy ,że dobrze mu się z nią rozmawia.Zażądalam zerwania znajomości.Stwierdził że potrzebuje czasu, Mnie boli bardzo mocno to że pisał w każdej wolnej chwili ,na wakacjach ,w domu kiedy byliśmy razem, w pracy każdego dnia non stop.Wiem że ta znajomośč zaczęła się w gaabinecie u męża-jest lekarzem,Wiem że się spotykali.Mąż uparcie twierdz.że nic złego nie zrobił.Kocham go bardzo ale nie ufam.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 26.01.2014 11:53
A bo to tak się zaczyna. Smsy rozmowy, wspólna nić porozumienia. Gdyby twój mąż miał odwagę , to powiedział by Ci wprost, że tu z Tobą ma nudną stabilizację , a to co go naprawdę kręci i daję, enęrgię i kopa do życia to są inne panie .
Dasz radę żyć z taka świadomością bycia bohaterem drugoplanowym dla Twojego męża?
Dasz radę żyć w śród kłamstw i ciągłego sprawdzania.
Dasz radę życ w domysłach czy tym razem sa tylko smsy czy juz sex ?
Widzisz ile warte jest słowo twojego męża- NIC, tyle co słowa innych kłamców.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 26.01.2014 13:10
boże czytam i jestem w szoku co się dzieje z tymi ludźmi? on nie skończy tego robić i wiesz co jest najgorsze nie masz kompletnie na to wpływu...kompletnie! jedynie kop w d...! ja tez się w ostatnim czasie zbliżyłam z mężem, myśląc że to coś da a on jak romansował tak romansuje, no może bardzo ograniczyli to spotkania! i wiem że choćbym serce wyjęła to on i tak zrobi swoje...tylko nie mogę pojąć czemu?no pewnie z prostej przyczyny: JUŻ NIE KOCHA...a pozornie NAJLEPSZY MĄŻ
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 26.01.2014 17:36

Cytat

Pół roku temu mąż wciągnął się w pisanie sms z koleżanką

Cytat

Na początku stycznia odkryłam że znowu pisz ale już z kimś innyn.Pisali od 2 miesięcu

Spójrz w jakim tempie mąż zawiera kolejne "nic nie znaczące" znajomości. Jak na kogoś, kto niby

Cytat

widział jak bardzo to przeżyłam
, kiepsko wygląda, że cokolwiek rozumiał i zrozumiał. Raczej na odczepnego zgodził się przytakiwać, a w głowie miał "pogada, pogada i zaraz jej przejdzie" Fajne

Cytat

Mąż uparcie twierdz.że nic złego nie zrobił

I twierdził będzie dalej, jeśli mu nie pokażesz, że nie tolerujesz tego typu zachowań.
A właściwie co było w tych smsach? Widziałaś je? Może od tego zacznijmy...
9937
<
#4 | Ramirez dnia 26.01.2014 17:54
"Wiem że ta znajomośč zaczęła się w gaabinecie u męża - jest lekarzem. Wiem że się spotykali. Mąż uparcie twierdzi, że nic złego nie zrobił."

Masz dwa problemy. Pierwszy jest najgroźniejszy - musisz się zmierzyć z polującą hieną. Hiena, to taki typ babska, które można rozpoznać po nieustającym radarze w poszukiwaniu często kolejnej ofiary. Hiena bada teren, status majątkowy - i rozpoczyna grę, by uwieść swoją ofiarę i samca pozyskać dla siebie. Ofiara, często znieczulona ukąszeniem romantyczności niczym jadem, daje się często zupełnie niewinnie, wciągnąć w grę.

Jak facet jest zadaniowiec, to nie ukrywajmy tego słowa- flirt przez SMSy, jest dla niego pewnym intelektualnym wyzwaniem, niczym komputerowa gra. Intelektualna fajna zabawa - wyzwanie.

Stąd jego twierdzenie, że nic złego nie zrobił - ale zawsze mu można zarzucić, że pozwolił hience na siebie zapolować. Żadna normalna i nie hiena, nie będzie polowała na żonatego faceta - i to jego rolą jest to dostrzegać!

Drugi problem, to uwolnić męża od hieny. On sam musi to zechcieć, ale najgorszą metodą jest metoda przez robienie mu w domu scen i piekła zazdrości. Co mu zaoferuje w tym czasie hienka? Luz, wakacje, relaks, a na końcu seks. My faceci - jesteśmy prości, więc tak proszę nas traktować.

Być może jesteś jeszcze przed etapem zwanym "wysypywaniem kochanka". Hiena, chcąc postawić kropkę nad i, podejmuje decyzję, że męża trzeba rozwieść - aby to dokonać, mąż musi zacząć zaliczać wpadki, pomimo włączonego maskowania. Więc nagle znajdziesz coś, czego nie powinnaś, albo usłyszysz, albo zobaczysz.

Wtedy - normalna reakcja będzie taka, że się wkurzysz, i go wyrzucisz z domu - hienka wygra w swoją grę.

Musisz zacząć od naprawy relacji z mężem w Waszym związku.

Zadaj mu może proste pytanie: czy chce odejść? Jeśli odpowie, że nie - to bardzo spokojnie, bo jako faceci nie lubimy egzaltowanych emocji, to... zapytaj go, czy mógłby się Tobą ponownie zaopiekować?


To jest kolejny krok, bo jeśli powie tak, albo zapyta o co chodzi, to powiedz mu spokojnie, że go kochasz, ale jego zachowanie i zabawa w SMSy budzi Twoją panikę i aż boli. Czy przez wzgląd na fajne chwile jakie w życiu razem przeszliście, czy "możesz mężu zaopiekować się mną, i nie robić rzeczy, które mnie ranią".

Jeśli faktycznie jest on do odzyskania i zabrania hienie - to powinien się zaopiekować. Ale jeśli już jest.... tam, to nawrzuca Ci od durnych bab, co nie wiedzą co chcą, czy mają chorą wyobraźnię.

Tu jeszcze jest pole do walki - ale trzeba wielkiej siły, by gada nie pogonić. On musi w domu mieć lepiej niż u hienki - my faceci jesteśmy prości. Ale lubimy wyzwania - więc jak jest już seks i nie ma tu aspektu seksualnego żebraka, dobry obiad czy kolacja - to trzeba jeszcze, by stać się wyzwaniem.

Nie poddawaj się!
10246
<
#5 | skat dnia 26.01.2014 18:02
Ramirez , jak Ty to robisz ?
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:04
Konkurowanie z hieną? Fajne
Jak dla mnie...w życiu!
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:29
to prawda, co napisał Ramirez o tych hienach i o tym, że konstrukcja faceta jest bardzo prosta.
Bab, które namierzają dobrze ustawionych facetów jest całkiem sporo- normalna kobieta wchodzi do gabinetu lekarza i szuka tam fachowej, lekarskiej porady, ani jej w głowie jakieś umizgi do lekarza.
Hiena spokojnie namierza jakiegos chłopa, a potem zatacza wokoł niego kręgi- to nie ma nic wspólnego z nagłą miłością do takiego upatrzonego- ona chce się tylko dobrze przy nim ustawić, a nawet jeśli nie uda się jej odbić danego faceta, to przynajmniej powyjeżdża sobie na jego koszt pod palmy i obwiesi się od stóp do głów prezentami, czasem spadną jej z głowy np. rachunki, bo kochanek będzie bulił za utrzymanie przy sobie kurtyzany.
Kobieta w łóżku zawsze MOŻE, co jej zależy na tym, by trochę pojęczec, pokwękać z tej wielkiej rozkoszy- chłopu wizualnie daleko jest do adonisa, ale są takie, dla których, to bez znaczenia, będą wiły się z rozkoszy, jakby bzykały się conajmniej z Apollinem. to wyrachowane suki- ida do celu nie patrząc na cierpienie innej kobiety czy cierpienie dzieci danego faceta, ba one nawet same potrafią specjalnie zaciążyć. Faceci są naprawdę bardzo naiwni, łykna każda ściemę, która łechce ich próżność- cwaniary wiedzą, co gadać chłopu i kiedy to zrobić.
Żony swoją postawą i brakiem doświadczenia, jak zachować się w takich przypadkach same przyczyniają się do tego, że facet rzeczywiście idzie do takiej. Ma bowiem w domu wiecznie rozhisteryzowaną zonę, wieczny młyn i wiercenie dziury w brzuchu- będzie więc robił uniki i coraz przychylniej będzie patrzył na hienę.
W swojej głupocie nie będzie umiał dostrzec tego kim naprawdę jest hiena, nie będzie umiał powiązać ze soba prostych faktów, że hiena nie ma żadnych skrupułów, żadnego sumienia ani wstydu, on tego nie będzie widział- wprost przeciwnie będzie widział cudowną, zadbaną i niezwykle miłą dla niego kobietę. Żona w porównaniu z taką zawsze wypadnie gorzej. Na koniec wybierze hienę i dopiero wtedy przekona się, co najlepszego zrobił, jednak o powrocie do zostawionej rodziny nie będzie już mowy. wielu tak się urządzilo- wzięli sobie latawicę, a potem płakali.
co więc będzie dalej, to zależy od ciebie, od twojego zachowania na co dzień i od tego na jakim stopniu zaawansowania jest jego znajomość z CHĘTNĄ.

Zadaj mu może proste pytanie: czy chce odejść? Jeśli odpowie, że nie - to bardzo spokojnie, bo jako faceci nie lubimy egzaltowanych emocji, to... zapytaj go, czy mógłby się Tobą ponownie zaopiekować?


To jest kolejny krok, bo jeśli powie tak, albo zapyta o co chodzi, to powiedz mu spokojnie, że go kochasz, ale jego zachowanie i zabawa w SMSy budzi Twoją panikę i aż boli. Czy przez wzgląd na fajne chwile jakie w życiu razem przeszliście, czy "możesz mężu zaopiekować się mną, i nie robić rzeczy, które mnie ranią".

Jeśli faktycznie jest on do odzyskania i zabrania hienie - to powinien się zaopiekować. Ale jeśli już jest.... tam, to nawrzuca Ci od durnych bab, co nie wiedzą co chcą, czy mają chorą wyobraźnię.

Tu jeszcze jest pole do walki - ale trzeba wielkiej siły, by gada nie pogonić. On musi w domu mieć lepiej niż u hienki - my faceci jesteśmy prości. Ale lubimy wyzwania - więc jak jest już seks i nie ma tu aspektu seksualnego żebraka, dobry obiad czy kolacja - to trzeba jeszcze, by stać się wyzwaniem.

Nie poddawaj się!

Ja też tak uważam- oto są dla ciebie stosowne wskazówki, przynajmniej tak mozna sądzić na podstawie tego, co napisałaś.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:38
Wszystko się zgadza, moi drodzy, co do samej konstrukcji hieny.
Nie sądzicie jednak, że granie roli (wszystko jedno jakiej) tylko po to, by się postawić wyżej niż hiena, coby pomóc panu mężowi w podjęciu decyzji (o zgrozo!) jest uwłaczające?
W pełni rozumiem, że rwanie włosów z głowy bezpodstawnie, może uprzykrzyć życie, ale żeby niejako w nagrodę za obecność pikantnych smsów do kogoś innego niż ja, jęczeć w łóżku w dwójnasób, po to tylko, żeby mąż zauważył "ja! ja! mnie wybierz" ... Wybaczcie, ale jak dla mnie to poniżej mojej godności Uśmiech
9867
<
#9 | i dnia 26.01.2014 18:42
Udało mi się spokojnie porozmawiać z mężem.On twierdzi ,że nie powinnam czuć się zagrożona, że jestem jedyną miłością jego życia, jedyną kobietą, która go fascynuje!Mój mąż uważa , że potrzebuje pewnego marginesu swobody i prywatności.Jestem tego samego zdania ale dlaczego ukrywał przede mną tę znajomość.Dlaczego nigdy nie wspomniał mi o tym ,że poznał niezwykle interesującą osobę z którą dobrze mu się rozmawia.Dlaczego, skoro,to tylko znajoma nie zapisał jej numeru w kontaktach?Mąż ma 44 lata,wiem że to trudny czas dla mężczyzny,że za wszelką cenę chce się d owartościować.Uważa ,że nic złego nie zrobi,że powinnam mu zaufać.On tylko musi sobie coś udowodnić.Może gdybym wi edziała co to jest to "coś" t o łatwiej byłoby mi to zrozumieć i zaakceptować.Najgorsze jest ,to ,że jego słowa przestają być dla mnie wiarygodne
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:45
Nie chodzi o to, żeby jęczeć w łóżku w dwójnasób i poniżać się do tego stopnia, by nagle zacząć reklamować sama siebie. Ja mam na myśli całkiem cos innego- należy pokazać chłopu klasę i opanowanie, zamiast drzeć się za kudły z hieną i licytować się z taka należy pokazać klasę i swoja godność. Do faceta nalezy mówić spokojnym i zrównoważonym głosem, zadać kilka rzeczowych pytań, krótko i zwięźle określic swoje wymagania i spokojnie żyć obojętne, co by się miało nie dziać. Zachowywać się, jak żona czyli kobieta, którą juz z samej definicji tego słowa należy szanować, a nie jak pierwsza lepsza przybłęda na doczepkę. Należy postawić się wyżej niż hiena- złodziejka.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 26.01.2014 18:50
Zgadzam się teraz, Mono :tak_trzymaj

i, ślepa wiara w słowa tym bardziej osoby, która już zawiodła nasze zaufanie jest błędem. Co ma Ci powiedzieć "chcę sobie poszaleć, bo mam 44 lata i nie zdążyłem"? Sama widzisz, że nie klei się

Cytat

dlaczego ukrywał przede mną tę znajomość.Dlaczego nigdy nie wspomniał mi o tym ,że poznał niezwykle interesującą osobę z którą dobrze mu się rozmawia.Dlaczego, skoro,to tylko znajoma nie zapisał jej numeru w kontaktach?
9937
<
#12 | Ramirez dnia 26.01.2014 19:12

Cytat

Nie sądzicie jednak, że granie roli (wszystko jedno jakiej) tylko po to, by się postawić wyżej niż hiena, coby pomóc panu mężowi w podjęciu decyzji (o zgrozo!) jest uwłaczające?


Tu nie chodzi o granie ról - żaden teatr nie przejdzie, bo wbudowana w nas facetów prostota, doskonale to odfiltruje. Czasem może mniej czujni się nabiorą na gierki, ale... zawsze do czasu.

Całe nasze życie jest dla nas albo prostytucją pracy, albo pozostawaniem we wzajemnie uczciwych lub nie, relacjach. Budowa tych relacji na każdym kroku wymaga jednak starań od obojga. Tylko czasami starań może być więcej. Czy starania mogą być uwłaczające dla kogoś, kto kocha i pragnie... dawać?!

Cytat

On tylko musi sobie coś udowodnić. Może gdybym wiedziała co to jest to "coś", to łatwiej byłoby mi to zrozumieć i zaakceptować


Kobiety lubią coś, co nazywają komplementami. Facet, w dodatku lekarz, zrealizował się już na bardzo wielu płaszczyznach - ma dziecko, rodzinę, samochód, kasę, wakacje... Odpowiedzialna orka pracy, ale z materialnymi efektami.

Czego może mu brakować?
Odpowiedź prawdopodobna: piedestału. Każdy chciałby niczym posąg, stanąć na piedestale, każdy chciałby słuchać zachwytów - słów - co leją się jak miód na serce.

A w domu - wraca z pracy, a trzeba jeszcze to czy tamto zrobić, a jak jeszcze niezguła, czy zrobi nie tak jak powinien...

I teraz na scenę wkracza ktoś, kto wie czego mu brakuje - i uzupełnia braki. Czasem to inny seks, a czasem właśnie... słowa zachwytu, które postawią jego EGO na piedestale uwielbienia.

Pamiętacie taki historyczny skecz, będący tego kwintesencją: "Kocham pana, panie Sułku..." Aż do przyjemnego... "Cicho! Wiem!...

"Zachwyt przyjmiemy w każdej ilości,..", to chyba ma w sobie każdy z nas. Mamy więc smoka, któremu potrzebny jest piedestał.
10246
<
#13 | skat dnia 26.01.2014 19:15
i , może to i prawda co on mówi , ale bolesna dla Ciebie . Nie wierz na razie za szybko , sprawdź dokładniej . Każdy tak kłamie i ciekawe ile jeszcze by kłamał gdybyś nie odkryła części prawdy i jak on by się czuł na Twoim miejscu , Zapytaj .
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 26.01.2014 19:28
No pewnie- piedestału wam się zachciało! Kobieta ma was wielbić, składac wam pokłony, chylic czoła i buty wasze czyścić z lubością i z oddaniem. Za to potem wy obrastacie w piórka, we łbach wam się wywraca, upraiwcie sobiepaństwo i chodzicie z hienami w krzaki celem uroczej kopulacji. nie warto byc za dobrą dla żadnego chłopa ani podawać się na tacy- właśnie tak postępujące kobiety sa najczęściej krzywdzone i oszukiwane przez was. kobieta powinna znać swoja wartosć i mieć swój świat- najpierw powinny istniec dla niej jej dzieci, potem najbliżsi krewni, potem sprawdzeni przyjaciele, następnie ukochany piesek albo kotek lub inne zwierzątko a na koniec facet.
W normalnym życiu najlepiej sprawdza się partnerstwo i wzajemny szacunek
Facet jako udzielny książę- fuj
Kobieta, jako zadufana w sobie księżniczka- fuj
kolejność powinna być taka- sprawisz żebym była szczęśliwa, wtedy ja uszczęśliwię ciebie chlopie- nigdy odwrotnie.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 26.01.2014 19:37

Cytat

kolejność powinna być taka- sprawisz żebym była szczęśliwa, wtedy ja uszczęśliwię ciebie chlopie- nigdy odwrotnie.


Szanuję Cię tak, jak Ty szanujesz mnie. Toteż, jeśli ma być ten piedestał...posuń się, też chcę na nim stanąć Z przymrużeniem oka
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 26.01.2014 20:03
hieny, złodziejki- że co?
A szanowny pan małżonek po prostu szuka rozrywek.
A ile jest takich żon które stawiają męża na piedestale i co? A on i tak musi się wyszumieć bo- 44 lata, bo to bo tamto.
Albo bawimy się w małżeństwo albo sobie ufamy bez żenujących bitewek z "hieną" , bo ile takie małżeństwo jest warte.

Komentarz doklejony:
Mój mąż uważa , że potrzebuje pewnego marginesu swobody i prywatności
On tylko musi sobie coś udowodnić
44 lata,wiem że to trudny czas dla mężczyzny,że za wszelką cenę chce się d owartościować.U

Biedaczek, jeszcze mu pannę do domu przyprowadź w ramach pomocy w walce z kryzysem wieku średniego
5808
<
#17 | Nox dnia 26.01.2014 20:33
żonaty.dzieciaty pracujący mężczyzna piszący 50 sms-ów dziennie z koleżanką?A niby o czym?Jeszcze na dodatek w środku nocy/poprzedniczka/Z moją najlepszą koleżanką przez cały tydzień nie pisałam tylu wiadomości.Miałaś bilingi w ręce,jesteś w stanie z nr tel dowiedzieć się kim jest ta kobieta?
9937
<
#18 | Ramirez dnia 26.01.2014 20:40

Cytat

Kobieta powinna znać swoja wartość i mieć swój świat - najpierw powinny istnieć dla niej jej dzieci, potem najbliżsi krewni, potem sprawdzeni przyjaciele, następnie ukochany piesek albo kotek lub inne zwierzątko, a na koniec facet.

;-)
Wystarczy do tej listy dodać zdradę, i... właśnie dlatego jestem już ponad miesiąc rozwodnikiem. A wielu się rozwiodło tylko dlatego, że mieli dość bycia na końcu tej listy.;-)

Tak - jesteśmy panami, jesteśmy książętami, władcami - ale to Wam oddajemy się w niewolę, dla Was chcemy być mężczyznami i z Wami chcemy mieć dzieci.
Gdy ustawiacie nas na końcu listy Waszych priorytetów, nie dziwcie się, że uciekamy tam, gdzie mamy szansę być dostrzeżeni i docenieni... ;-)
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 26.01.2014 20:56
Gdy ustawiacie nas na końcu listy Waszych priorytetów, nie dziwcie się, że uciekamy tam, gdzie mamy szansę być dostrzeżeni i docenieni...

Run Forest Run !!! Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech

Tak - jesteśmy panami, jesteśmy książętami, władcami - ale to Wam oddajemy się w niewolę
a ja myślałam że związek tworzą ludzie na równych prawach Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
I zgadzam się z 1234554321, albo bawimy się w małżeństwo i wtedy kolezanki , smsy po nocach albo jestesmy poważnymi ludźmi i traktujemy się uczciwie bez podejrzanych znajomości na boku
9937
<
#20 | Ramirez dnia 26.01.2014 22:21

Cytat

a ja myślałam że związek tworzą ludzie na równych prawach smiley


No dobra, a kto wynosi śmieci? Fajne
10246
<
#21 | skat dnia 27.01.2014 12:17
Stwierdził , że potrzebuje czasu - na zerwanie znajomości . To co najmniej podłe z jego strony . I zastanawiające . Moim zdaniem , nie wyciągnął wniosków , nie dostał nauczki , tylko widział jak cierpisz . Nie ruszyło go to , skoro historia się powtarza .
9237
<
#22 | mateo dnia 29.01.2014 00:19
O mnie tu pisza,wiec postanowilem sie wypowiedziec poniewaz moja zona pominela kilka waznych i istotnych szczegolow.Mianowicie to ona rok temu zaczela sms-owa zabawe ,oraz facebokowe blogi ze swoim bylym......i nie tylko ...bo rowniez spotkania ,nie w pracy ale knajpach i hotelach.Prosilem ,blagalem zeby zakonczyla ,to patrzyla jak na kosmite,...o co Tobie facet chodzi ja tylko pisze.Jak uparlem sie ze ma zakonczyc ,to falszywym profilem pisala dalej ,potem miala lewa karte do telefonu i trwalo to trzy miesiace,nie pomagalo nic jak w amoku ani prosby ,ani zale.
Dopiero jak zrobilem to co ona to szybciutko sie zreflektowalai zmienila stosunek do tego wszyskiego,a teraz lzy leje jaka krzywda sie jej dzieje,,,,,,ja tylko pisze sms-y nie umawiam sie poza praca np. w knajpach i nie stosuje metod nie do wykrycia ,pisze z telefonu do ktorego bilingu ma dostep ,gdyby zalezalo mi zeby cos uwrywac to mnostwo metod to umozliwia,ale nie robie tego.A ze nie wie o czym pisze ...chyba mam praw do odrobiny prywatnosci.
10246
<
#23 | skat dnia 29.01.2014 00:36
No to nieźle , i co dalej ?
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 29.01.2014 00:40
Jesteś pewien, mateo, że to Twoja żona?
Kurcze, i, wiesz, jak zaraz poczują się ci, którzy chcieli Ci pomóc?
9867
<
#25 | i dnia 29.01.2014 01:36
Dalej jest to ,że codziennie się kłócimy na maxa i nikt nie chce ustąpić .Ja czuję się jak zbity pies,mąż twierdzi ,że to co robił nie krzywdziło mnie w żaden sposób. Tak mnie dziś zirytował swoim cynizmem ,że chcąc go zranić bardziej niż on mnie powiedziałam mu że go zdradzałam z tamtym.Absolutnie jest ,to nieprawdą ale on dorobił do tego taką teorię ,że naprawdę się boję o niego i o nas.Błagam pomóżcie.Wciąż się kochamy a tak bardzo się ranimy.Próbuję go przekonać ,że to tylko słowotok ,wypowiedziany w afekcie a on biedny stracił wiarę we mnie.Muszę pomóc mu ją odzyskać.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 29.01.2014 01:43

Cytat

Tak mnie dziś zirytował swoim cynizmem ,że chcąc go zranić bardziej niż on mnie powiedziałam mu że go zdradzałam z tamtym.Absolutnie jest ,to nieprawdą ale on dorobił do tego taką teorię


Przeczytaj opis zdrady swojego męża z dnia 11 kwietnia 2013. To jednak opis sprzed kilku miesięcy, nie dziś dodane fakty, po rozmowie z Tobą.
Możesz to jakoś wyjaśnić?

On wyraźnie pisze:

Cytat

z korespondencji wynika ze bardzo się kochają i planowali seks w weekend.Z wpisow wynikało ze to ich pierwszy seks.Zareagowelem dość burzliwie .,zona przycisnieta przyznala ze utrzymywali kontakt od miesiąca ,spotkali się 2 razy ale bez seksu,pocalunki .przytulanie....Natomiast podczas szczerej rozmowy po kilku dniach przyznala ze bardzo pragnela tego seksu.



http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=3439
9867
<
#27 | i dnia 29.01.2014 01:46
Nigdy nie doszło do sexu!

Komentarz doklejony:
Nigdy nie doszło do sexu ,ponieważ nigdy więcej się już z tym mężczyzną nie spotkałam.On mieszka w USA. Wyjechał .Utrzymywałam jeszcze sporadyczny kontakt telefoniczny ale umarło na szczęście śmiercią naturalną.

Komentarz doklejony:
Moi drodzy Nigdy nie zaprzczałam ,że zrobiłam bardzo źle.Jestem świadoma krzywdy jaką wyrządziłam mężowi.Mój mąż chcąc się zrewanżować zrobił , to samo i wówczs przyznał mi rację , że zareagował zbyt mocno,że pisanie wciąga ,że można się zapomnieć pisząc.Wybaczliśmy sobie i postanowiliśmy nigdy więcej nie bawić się w ten sposób.Dlatego jestm tak bardzo załamana ,że mąż powtórnie zaczął sieciową znajomość, w tajemnicy ?To boli najbardziej ,że po tak burzliwym porzednim zakończeniu zainicjował powtórną znajomość.Myślałam ,że tamte doświadczenia nas czegoś nauczyły.Widzę ,że męża utwierdziły w przekonaniu ,że pisanie nie rani.Mnie bardzo.
9937
<
#28 | Ramirez dnia 29.01.2014 02:04

Cytat

O mnie tu pisza,wiec postanowilem sie wypowiedziec poniewaz moja zona pominela kilka waznych i istotnych szczegolow.Mianowicie to ona rok temu zaczela sms-owa zabawe ,oraz facebokowe blogi ze swoim bylym......i nie tylko ...bo rowniez spotkania ,nie w pracy ale knajpach i hotelach.Prosilem ,blagalem zeby zakonczyla ,to patrzyla jak na kosmite,...o co Tobie facet chodzi ja tylko pisze.Jak uparlem sie ze ma zakonczyc ,to falszywym profilem pisala dalej ,potem miala lewa karte do telefonu i trwalo to trzy miesiace,nie pomagalo nic jak w amoku ani prosby ,ani zale.


Ten cytat idealnie pasuje do "działań operacyjnych" mojej byłej już żony. Rozwiodłem się, gdy z opcji "spotkania" i "telefon" przeszli z kochankiem na komunikację "facebook" - więc dowiedziałem się, jaka to zażyłość.

Nie uznaję patentu "zdrada za zdradę."

Żona po "wpadce" okazała początkowo sporo agresji - oraz wszystkiemu zaprzeczyła.

Przekleństwem moim była moja wiedza, jako informatyk miałem "wjazd" nie tylko na konto byłej już żony, ale wkrótce na konto i ... kochanka.

Agresywna żona na moje dyktum agresywnie zaprzeczała - a ja na każde zaprzeczenie pokazywałem im jej dialogi z kochankiem.

Na koniec, po kolejnych obalonych kłamstwach, usłyszałem jeszcze - "ale ja z nim nie spałam".
Tego już nie byłem w stanie ani zweryfikować, ani sprawdzić - obliczyłem prawdopodobieństwo zdarzenia, i nie była to cyfra zero.

Mateo - jedna rada już od miesięcznego rozwodnika - jak piszesz: "...chyba mam prawo do odrobiny prywatnosci." - to powiem to delikatnie - takie prawo mają tylko single.

W przypadku małżeństwa - nie czegoś takiego jak prywatność - no może poza kiblem.

Jako małżonkowie jesteście zawsze Wy - łącznie - więc tu nie ma czegoś takiego, co może przypominać rozdzielność majątkową.

Albo będziecie się walić wzajemnie po rogach - i jako małżeństwo znikacie - albo wracacie do małżeńskiej przysięgi i znowu stajecie się MY!

W małżeństwie nie ma prywatności - i nie ma flirtowania dla zabawy - bo to się w pewnym momencie źle kończy.

Szanujcie, proszę nasz czas...
7375
<
#29 | B40 dnia 29.01.2014 12:23
I pominęłaś istotną kwestię. Tą którą opisał Twój mąż. wiem pomyślisz sobie kolejny facet który pie...rzy bzdury. Nieudacznik życiowy. Zaznaczam nie chodzi o solidarność jak to - "facet z facetem".
Prawie wszyscy nie znając całej od razu ocenili - mąż - kanalia z kwiatka na kwiatek, jedna znajomość, później kolejna i kolejna. Niestety zdradzający nie ma pojęcia jaką krzywdę zrobił zdradzonemu. Gorsze nie zdaje sobie sprawy co się stało. Najlepiej wróćmy do normalności, czyli tak jak było przed. I wiem co powiesz: "ale zdrady nie było" Była moja droga emocjonalna na pewno fizyczna nie wiem.
Wiesz w takich sytuacjach przychodzą mi do głowy słowa admirała Yamamoto gdy dokonano ataku na Pearl Harbor: "wydaje mi się że obudziliśmy śpiącego giganta". Tyt to zrobiłaś. Niestety ale ten super fajny mąż, walczący o was o rodzinę nie okazał się taki jak go postrzegałaś.
Jak bym ocenił jaki był Mateo - walczył, prosił błagał. Dla ciebie w tym czasie miękka f-ja. Znam z autopsji Szeroki uśmiech

I on nie robi nic innego niż Ty, inaczej Mateo nie mów że się mylę bo na początku po miałem podobnie. W czasie gdy było bardzo niedobrze nawiązałem bliskie kontakty z koleżanką z firmy z którą współpracuję. Nie było se(x)u nie było czułości ale po prostu spędzaliśmy dużo czasu razem (w czasie małżeństwa zerwałem kontakty z większością znajomych - wyprowadziłem się do innego miasta) znajomi to byli jej znajomi. Po daniu szansy "koleżanka" długo nie mogła się pogodzić z tym że dam szansę były SMSy o 2, 3 w nocy. Były telefony do żony. W sumie dużo by pisać. Ale zmierzając do sedna. Osoba zdradzająca jest cholernie wrażliwa na to gdy druga strona zachowuje się jak ona. Nie rozumieją że nie mają patentu na wyłączność. To boli najbardziej. Dlaczego Mateo nie kończy znajomości - proste jak drut. Przecież sama robiłaś tak samo nie widzisz co chce Tobie pokazać (może podświadomie nie celowo). U ciebie trwało to 3 miesiące, lewe konto, lewa karta. Sorrki I nie kupuje tej historii.
Odnośnie mateo - ostatnio kolega Rado opisał swoje doświadczenia na temat zazdrości zdradzającej małżonki. Trochę dziecinne zagrania ale skuteczne. Niestety to stąpanie po kruchym lodzie. Jak czuje się ktoś w takiej sytuacji już wiesz. I mateo dobra rada. Pokazałeś że możesz i OK. Dobra rada wystarczy I wie że możesz a to że jesteś wierny żonie to Twój wybór nie konieczność nie że tak wypada. To Twoja dobra wola.

Swoją drogą I szkoda że nie opisałaś tego jak mateo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?