Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Moja historia chyba jest banalna. Jestemy malzenstwem od 25 lat. W 2004 roku wyjechalismy do anglii. Kolejna rodzina na emigracjii. Poczatki byly trudne ale bylismy pelni wiary i bardzo blisko siebie. Tak przynajmniej mnie sie wydawalo. Na poczatku listopada 2013 zona wyjechala do polski na tydzien sama. Po powrocie do londynu dostala smsa od kogos po angielsku tresci: juz wrocilas kochanie??? Poniewaz spala przyczytalem. Myslalem, ze to ktos z pracy. I i to byl poczatek. Starale sie czegos dowiedzsiec. Patrzylem na nia jak kreci przy kazdym pytaniu. Znam ja 25 lat i wiedzialem ze klamie. Opowiedziala jakas bajke o koledze ktoremu miala przywiezc papierosy. I ze facet byl u nas w domu i palili tylko trawe. Nie miescilo mi sie w glowie jak to mozliwe, ze zona majac 47 mogla przyprowdzic obcego faceta do domu. Jeszcze twierdzila, ze do niczego nie doszlo. Po kilku godzinach przyznala sie, ze zblizyli sie do siebie intymnie. Bylem w szoku. Swiat sie zawalil. Wybrancem okazal sie 29 letni albanczyk. Przychodzil do nas do domu i prawiali seks na kanapie gdy ja pracowala po 16 godzin na dobe.To niestety nie byl koniec. Facet nie dawal za wygrana. Smsy, jakies lisciki podrzucane do domu. Wszystko wskazywalo na to, ze facet nie chcial odpuscic. Zona szlochala, prosila o wybaczenie. Bredzila cos, ze nie wiedziala, ze jeszcze jej na mnie zalezy. Ze mnie kocha. Nie wiem, czy byl to impuls chwili czy jakas glebsza refleksja ale stwierdzilem, ze sprobuje jej wybaczyc. Przeprowadzilismy sie na drugi koniec londynu.Musiala zrezygnowac z obecnej pracy. Na koniec okazalo sie, ze uprawiali seks bez zabezpieczen. Zarazil ja opryszka. Minelo 2 miesiace a wspomnienia i emocje sa tak silne jak by to sie zdazylo wczoraj. Do tego dochodzi lek, czy kogos nie ma w domu jak jestem w pracy. Wlasciwie to czesciej jestem w domu jak wpracy. Nie potrafie sobie z tym poradzic.Ona twierdzi, ze ja to tez przeroslo. Nie ma dnia abym czegos jej nie wyrzycal w zlosci. Twierdzi, ze mnie kocha a ja nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna wyrzadzic taka krzywde drugiemu czlowiekowi darzac go uczuciem.
tmlodzik, sprawa przerasta Was obydwoje.
Nie piszesz jakie jest obecnie zachowanie żony, czy stara się walczyć o Ciebie, o Twoją psychikę, czy Ci pomaga dojść do siebie.
Jeżeli chcesz uratować to małzeństwo to idzcie do terapeuty.
Sami nie dacie sobie rady z tym problem.
milord ma racje
A Twoje uczucia , brak zaufania i inne temu wydarzeniu towarzyszące objawy , to normalna reakcja
Poczytaj tutaj trochę historii o zdradach podobnych do Twojej , zobaczysz ze każde Twoje teraz zachowanie to NORMA
I złość na żonę i ubliżanie jej itd
Nic od reki nie minie , ona jeżeli chce ratować te 25 lat będzie musiała wiele z siebie dać i wiele znieść
Zapytaj ją czy jest na to gotowa
Czy myslałeś o psychologu ?
Musisz z siebie wyrzucić negatywne uczucia , obawy lęki
Samo nie minie , nie wymażesz tego gumką myszką
Nic już nie będzie tak samo
I odbudowywać możesz tylko na nowo
Więc nie odbudowywać a budować , nowy związek
Może to być trudniejsze niż odejście
Piszesz o krzywdzie , każdy kto tu pisał zadawał te same pytania , jak może wyrządzać krzywdę jak się kocha??????????????
Jak nasz portal pokazuje można , niestety można
Bądź silny , zadbaj o siebie , o swoją duszę o swoje serce
A ona niech pracuje na odzyskanie zaufania i miłości
Pamiętaj tylko o jednym , żebys nie zatracił się w tym co czujesz , ale żebys umiał zobaczyć jej starania i docenić
Bo jeżeli ona będzie baaaaaaaardzo się starć a Ty za każdym razem będziesz sprowadzał ją do parteru może Wam się nie udać poskładać Was na nowo
We wszystkim zdrowy rozsądek
Tyle , że wiem jak trudno o niego jak serce krwawi
Staraj się opisywać swoje emocje i to co zona robi , może dzięki radom stąd uda Ci się przejść ten ogrom nieszczęscia bez zatonięci:cacya
Ona ma 46 lat- trafił ją więc syndrom zamykających sie drzwi. Już sama nazwa tego syndromu jest wymowna, więc nie będę rozpisywała się na ten temat. Dodatkowo przydarzyło sie to tej kobiecie w tzw. wielkim świecie- ona poczuła sie więc jak gorsza od innych Europejek Polka i myslała, że w ten sposób zrekompensuje swoje braki, bo nie dosć, że prawie 50-tka na karku, to jeszcze bida z prowincji. Dużo Polek ulega tej cudownej magii zachodu- to nasze narodowe kompleksy.
Trafił sie mlody, jurny i odwaliło tej kobiecie dokumentnie- nagle poczuła się mloda, światowa i wyzwolona. Tamten nie chciał się odczepić (niby dlaczego miałby tego chcieć, skoro widział chętną, tylko głupi nie bierze, jak dają i to za darmo w dodatku), a ona odebrała to, jako dowody jego adoracji, pewnie jego zdecydowana postawa, by dalej ja mieć też sporo namieszała tej biednej kobiecie w głowie.
Dopiero zmiana przestrzeni zyciowej ucięła jej wielka miłość.
To nie będzie dla ciebie miłe, ale ja uważam, że ta kobieta bardzo teraz cierpi. Cierpi, bo cała sprawa ujrzała światło dzienne, jakby na to nie patrzył rozwaliła małżeństwo i to na stare lata( skrajny debilizm), ma więc czego się bać i wstydzić, bo widzi twoje zachowanie i wie doskonale, że łatwo tego nie odpuścisz.
Cierpi tez, bo runął jej mit, marzenie o wielkiej miłości. Nagle zlano ją wiadrem zimnej wody- to tak jak sczepią się czasem psy i trzeba polać je zimną wodą, bo inaczej katastrofa. Ty przerwałeś jej w takim właśnie momencie.
Bardzo ci współczuję, bo rzeczywiście ciężki masz teraz orzech do zgryzienia.
jakby na to nie patrzył rozwaliła małżeństwo i to na stare lata
Mając 20, za starych uważałam 30-latków, potem systematycznie granica się przesuwała
46 i starość? Eeee, chyba jednak przesadziłaś.
btw, zbliżam się...zbliżam... kilka mi zostało do w/w wieku i jakoś nie piszę się, żeby mnie sklasyfikować w takiej kategorii wiekowej
JakichWiele wiesz przeciez co mam na mysli. chciałam po prostu podkreślić, że zmarnowany został dorobek prawie całego życia (25 lat to nie w kij dmuchał)- to tak się musi w takich przypadkach. Dorosłe dzieci, dom z ogródkiem na przykład, wszystko jest, co potrzebne do zycia- czas, by odpocząć i nacieszyc się owocami cięzkiej pracy mając u boku wiernego i sprawdzonego towarzysza życia, a tymczasem dzieje się coś takiego.
mnie tylko o to chodzilo, o podkreślenie dramatyzmu tej sytuacji. Ja też wielkimi krokami zmierzam do tego wieku, a czuję się tak, jakbym miała 20 lat.
Spoko Zwyczajnie się uśmiechnęłam, czytając o starości i wglądając w swoją metrykę...Mam nadzieję, że moje młode samopoczucie jeszcze trochę potrwa, nim się rzeczywiście zestarzeję
Wracając do samego autora...
tmlodzik, nie ma "nie wiem, jak do tego doszło" zamiennie "nie chciałam...jakoś się samo". Żeby wyleczyć, trzeba postawić jakąś diagnozę.
Ja tu widzę chęć klasycznego zamiecenia pod dywan.
Może opisz dokładniej postawę żony i czego się ima (o ile nie wybaczyleś bezwarunkowo), żebyś rzeczywiście dał Wam szansę.
btw, zachodzę ciągle w głowę, jak w obecnej dobie TV, netu, prasy, większej świadomości etc można uprawiać seks z kimkolwiek nowo poznanym bez prezerwatywy. Nieprawdopodobne i kretyńskie zarazem...
Mono dnia styczeń 19 2014 19:51:46
JakichWiele wiesz przeciez co mam na mysli. chciałam po prostu podkreślić, że zmarnowany został dorobek prawie całego życia (25 lat to nie w kij dmuchał)- to tak się musi w takich przypadkach. Dorosłe dzieci, dom z ogródkiem na przykład, wszystko jest, co potrzebne do zycia- czas, by odpocząć i nacieszyc się owocami cięzkiej pracy mając u boku wiernego i sprawdzonego towarzysza życia, a tymczasem dzieje się coś takiego.
To nie do mnie ale pozwól że coś w tym kierunku napiszę.
Głowa siwieje doopa szaleje. Tak to właśnie jest. Dorobek? Czym jest dorobek w porównaniu z nowymi doznaniami? Niczym ... zapewniam Cię że niczym. Moje życie też rozpadło się po 25 latach małżeństwa ... a wiesz ile mam takich znajomych? Zastanawiam się czy mam kogoś bez przejść? hmmmm ..... (po przemyśleniu) nie mam- albo wcześniej wszystko się rozsypało albo po mnie. Te co po mnie, nie mogli uwierzyć- jak to?..... Ci co przede mną - ja mówiłam...jak to?.... to co niepojęte, staje się pojęte.
Mój dostał kopa w doope ode mnie i od kochanki. Czy mu się opłacało? Dla chwili nowego, odmiennego, innego uniesienia pewnie tak. Czy ma się lat 20 czy 40 a nawet 60 jak mój baran (bo sporo starszy ode mnie) doopa rządzi... do czasu...aż spojrzy się w lustro z pytaniem- lustereczko powiedz przecie, kto piękniejszy jest na świecie.... wtedy i kopa dostanie się od lustra ... za późno na wszystko ... zostaje samotność i poczucia przerąbanego życia - czy jak mój stwierdził "na stare lata potrafi odbić".
tmlodzik kiedyś kolega mi powiedział, że nie istnieje małżeństwo w którym nie dochodzi do zdrady, tylko nie wszyscy o tym się dowiadują. Dziś i ja w to wierzę. Dałeś szansę sobie, wam, więc próbuj. Będzie ciężko, ale próbuj. Współczuję, wiem co to znaczy. Domyślam się jak będzie to długa i ciężka droga do odzyskania zaufania. Czy można je całkowicie odzyskać? Pewnie nie. Nic już nie będzie takie samo, ale czasem może warto... jak się chce... Ty chcesz....powodzenia.
Spokojnie Metryki wększości tutaj są w najlepszym porządku
Wiesz na co ją złapał Wiosło? na "nie moge doczekać się twój telefon" i "ja cie kochać i nie móc przestać o twoja myśleć". Dodajmy do tego odpowiednią karnację, jakis urok osobisty i bomba gotowa. Niektóre kłopoty osobiste są dodatkowym atutem. Wstarczy podpalić lont. A właśnie Zamiast się otwierać przed takim wystarczy mieć przy sobie zapalniczkę i podpalić mu lont
Jak mowiem wczesniej postanowilem wybaczyc. Decyzja ta nie nastapila od razu. Kilka dni myslalem nad tym. Zdarzenie to przywolalo wszystkie wspolne wspomnienia z naszego zycia. I te zle i te dobre. Dobrych byla cala masa i to chyba przewazylo. Zawsze wspieralismy sie wzajemnie. W kazdej sytuacji a przezylismy razem naprawde wiele. Tak sobie mysle, ze ostatnie zdarzenie ktore nas dotknelo bylo wlasnie tym ktalizatorem. Przezylismy napad. Kilka osob z nozami, lomami wlamalo sie do nas w nocy. Sterroryzowalo nas i okradlo. To bylo bardzo traumatyczne przezycie. Dla zony szczegolnie. Pamietam, jak kilka dni pozniej obudzila sie rano trzesac cala i wymiotujac. Na pogotowiu podali srodki uspokajajace i zalecili wizyte w poradni psychologicznej. Nam wydawalo sie niestety, ze przetrwamy wszystko. Moze nawet bardziej mnie sie tak wydawalo niz mojej zonie. Od tego momentu zona zaczela zamykac sie w sobie. Widzialem, ze cos sie dzieje ale bylem przekonany, ze to w koncu minie. Jak sie zastanowic wszystko zapewne mialo ogromne znaczenie. Obecnie przeraza mnie fakt, iz trwalem w dziwmym blogostanie. Bylem pewien, ze nic gorszego nie moze mnie (nas) spotkac.
Czy zona obecnie sie stara??? Na swoj sposob tak, Moze to dziwnie zabrzmi ale duzo rozmawiamy ze soba. Nie pamietam tak burzliwych rozmow od czasu naszego nazeczenstwa. Sporo znosi. Czasem daje mi do zrozumienia, ze ma juz dosyc wtedy nie rozmawiamy przez dzien lub dwa.
Rozmawialismy rowniez o tym jak do tego doszlo, gdzie tego faceta poznala itd. Ze wstydem musze stwierdzic, ze facet mowil jej to wszystko co powinna byla slyszec od swojego meza czyli mnie. Ze jest sexy, ze ladnie wyglada, ze on chce sie z nia kochac o kazdej porze i w kazdym miejscu itd. Facet na emigracji zapieprza aby zapewnic byt rodzinie. Emocjonalne potzreby zostaja zepchniete na dalszy plan. Skurczybyk to wykorzystal. Caly czas probuje zrozumiec dlaczego.
Milordzie, przebadalismy sie na wszystko co tylko mzoliwe. Wszytko oprocz HIV. Boimy sie oboje.
Skurczybyk to wykorzystal. Caly czas probuje zrozumiec dlaczego.
dlaczego skurczybyk to wykorzystal? Tego nie możesz pojąć? przecież to proste- wykorzystał sytuację, bo MÓGŁ
Ty bys nie mógł, twój brat by nie mógł, twój kumpel nawet sobie tego nie wyobraża takiego postępowania, a Albańczyk mógł i wyobraża sobie. Taki ma styl życia i tyle. Twoja zona zapewne wpadła mu w oko- on znalazł sie we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Zrobił to, bo miał okazję i chciał tego. to w zupełności mu wystarczyło.
nie doszukuj się więc w tym żadnych innych ukrytych znaczeń ani wyższej filozofii, bo to bez sensu.
Myślę jednak, że ty bardziej zastanawiasz się nad tym dlaczego twoja żona zrobiła coś takiego, prawda?
Napisałeś dzisiaj troszkę i właściwie na wiele pytan sam świetnie sobie odpowiedziałeś. Ja do tego dodam jeszcze, że czasem jest tak,iż człowiek nagle znajduje się w jakiejś zupełnie nieznanej mu do tej pory okoliczności, wydarzenia dzieja się bardzo szybko, że umysł za nimi niemalże nie nadaża- przesuwa się kadr po kadrze, bardzo szybko i jesli trafi coś takiego na osobę, która w danym momencie jest słaba (z różnych przyczyn) i na dodatek ta osoba ma problemy np. a asertywnością, to może zdarzyc się, że zrobi się cos, czego nawet by się po sobie w życiu nie spodziewała, to jakby umysł zamienił się nagle we flak i moga stać się z takim człowiekiem różne rzeczy.
Dobrze, że postanowiłeś jej wybaczyć, dobrze że złapała tę opryszczkę- sądzę, że twoja zona już do końca zycia będzie unikała takich uciech.
To historia nie tyle o zdradzie malżeńskiej, ile o głupocie ludzkiej- nie wiem czy udało mi się dosc jasno napisać, co mam na mysli. Dla mnie zdrada jest czyms haniebnym i obrzydliwym- w twojej historii dostrzegam jednak cos innego, chociaż o fakcie zdrady też pamiętam.
Wszystkiego dobrego. Trzymaj krótko tę kobietę, ale nie przeginaj. chyba nie będzie takiej potrzeby- obym się nie myliła.
no w każdym razie- ja widzę jutro dla waszego malżeństwa.
Una - nie istnieje małżeństwo bez zdrady?? Rozumiem, że robiłaś jakieś statystyki na ten temat, uwzględniając dosłownie całą populację. Najgorsze jest to, że rozpowszechniając tego typu poglądy, coraz więcej osób w nie wierzy i czasem nawet sami się przyczyniają do zdrady, myśląc sobie "i tak pewnie zostanę zdradzony/a, więc dlaczego miała/bym być dłużny/a". Ja jednak wierzę w (niektórych) ludzi, czego świadectwem jest ten portal, który skupia sporo naprawdę wartościowych osób. Problem w tym, że często trafiamy na chwasty, które najlepiej dla normalnej części społeczeństwa (tzn. tej z zasadami i kręgosłupem moralnym), byłoby je od samego początku wyrywać...
MartinSinesh dnia styczeń 27 2014 20:31:55
Una - nie istnieje małżeństwo bez zdrady?? Rozumiem, że robiłaś jakieś statystyki na ten temat, uwzględniając dosłownie całą populację.
A może tak cofnąć się do tego co ja napisałam i zechcieć uważnie i ze zrozumieniem przeczytać za nim się ustosunkujemy do mojej wypowiedzi :cacy
Napisałaś, że obecnie wierzysz w ten pogląd, że nie istnieje małżeństwo bez zdrady i ja się do ustosunkowałem, nie zgadzając się z tym. Wydaje mi się, że uważnie przeczytałem Twoją poprzednią wypowiedź i nie wydaje mi się, żeby mi się to wydawało.
Skoro rozumiesz że robiłam jakieś statystyki uwzględniając dosłownie całą populację tzn. że czytałeś bez czytania. Nie zawsze można wypowiedź oprzeć na jednym wygodnym dla siebie zdaniu.
Wobec tego nie ironizuj nadinterpretacją a czytaj ze zrozumieniem. Bo nie pisałam o ilości spadającej koopy mewy na kołnierz a o czymś znacznie poważniejszym. Przeczytaj cały post jeszcze raz bo wydaje Ci się że czytałeś, a jak nie masz już na to ochoty to skończ ze mną tą dyskusję.
À propos wypowiedzi Mono...
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości..."(A.Einstein)
To, tak, na dzień dobry...
Czy wytrwasz?
no cóż- tego nikt nie wie i nikt ci nic w tym zakresie nie zagwarantuje. Duzo zalezy do tego, jakim jesteś człowiekiem i co tak naprawdę łączy cię z zoną. Wyobraźnia cały czas będzie podsuwała ci obrazki z tego jak ona to z nim robiła, na ile sobie pozwoliła, co czuła, gdy on ją bzykał. Ona też będzie to wspominała- to wszystko o czym piszę jest nieuchronne i do końca twojego życia będzie wisiało nad tobą niczym ciemna i brudna chmura.
Z jednym masz niewątpliwie lepiej niz inni zdradzeni meżowie- twoja żona raczej nie będzie ciągnęła znajomości z tym młodym Albańczykiem, bo podejrzewam, że ona teraz zwyczajnie się go brzydzi, zaraziła się od niego jakims świństwem, więc wiadomo, że powabny i pociągający on dla niej raczej nie jest- zwykły łajdus i brudas.
Nie przejmuj się juz tym bzykaczem.
Wyobraźnia cały czas będzie podsuwała ci obrazki z tego jak ona to z nim robiła, na ile sobie pozwoliła, co czuła, gdy on ją bzykał.
Niekoniecznie, Mono, a i czasami nie to sprawia największe problemy w dojściu do siebie i poukładaniu relacji z partnerem od nowa. Każdy z nas jest inny...
Tak, z tym macie chyba racje. Raczej nie bedzie probowala nawiazac ponownie kontaktu z tym facetem. Czy ta swiadomosc pomaga? Sam nie wiem. Rozsadek niby utwierdza w przekonaniu, ze to raczej niemozliwe. Ale sama zdrada byla czyms pozbawionym sensu. Przynajmniej dla mnie, wiec kierowanie sie jakimis zasadami chyba nie ma w tym wypadku racji bytu. Czy ona to wspomina? Mysle, ze tak. Czasem lapie swoja zone na tym, ze zamysla sie ze wzrokiem utkwionym w jakis punkt w oddali. Oczy zaczynaja sie jej wtedy szklic. Coz dociera chyba powoli do niej, ze nie kazdy romans na boku to bajka z telenoweli.
A co do obrazow to wyobraznia dziala, dziala jak jasna cholera. Czasem trudno nad tym zapanowac. Moze dlatego, ze rozmawiajac powiedziala to i owo. Sam o to prosilem. Stwierdzilem, ze to mi pomoze. Ze tylko cala prawda moze pomoc zamknac te drzwi. I to wcale nie pomoglo. Mysle, ze jest gorzej niz moglem sobie wyobrazic. Chyba kazdy facet chce wiedziec jak najwiecej, ale to raczej nie pomaga. Takie jest moje zdanie. Jaka trzeba miec psychike aby to wytrzymac. Wizualizacja tego co robila chyba jest gorsza niz wyorazanie tego co mogla robic. Tak to u mnie wyglada. Uczciwie sie przyznam, ze nie do kona wierze, ze ta prawda jest ta jedyna. Ze nie ma innej prawdy ktorej nigdy nie poznam. A moze po prostu za duzo mysle o tym wszystkim?
A co do obrazow to wyobraznia dziala, dziala jak jasna cholera. Czasem trudno nad tym zapanowac. Moze dlatego, ze rozmawiajac powiedziala to i owo. Sam o to prosilem. Stwierdzilem, ze to mi pomoze. Ze tylko cala prawda moze pomoc zamknac te drzwi. I to wcale nie pomoglo.
Na szczęście Ten na górze tak nas skonstruował, że zmysły tępieją od powtarzających się tych samych bodźców. Też chciałam wiedzieć WSZYSTKO. Toteż to, co dziś podsuwa Ci wyobraźnia (wszystko jedno: prawdziwe czy rzeczywiście tylko w sferze "a może było inaczej, np tak..." ) jutro, pojutrze, za miesiąc będzie odbierane zupełnie inaczej, choć przecież samo w sobie nie ulegnie zmianie.
Może wytłumaczę na swoim przykładzie...
Seks na tylnym siedzeniu nie do końca nigdy posprzątanego auta (czytaj: w totalnym bałaganie papierów i wszelkiego rodzaju gratów z kołtunami sierści psa i kota) mojego TŻ, któremu po całym dniu nogi "pachną" niemiłosiernie z niunią w białych kozaczkach za kolano (ach! jak karkołomnie musiało się je ściągać ), mając niespełna godzinkę, nim jej mąż wróci z pracy, kiedyś przyprawiał mnie o menopauzalne palpitacje serca. Dziś...widok jawi mi się tak żenująco, że aż śmiesznie. Normalnie ubolewam nad głupotą i "poziomem usług"
Jasne, fakt pozostaje faktem, że ten, którego uważałam za wyjątkowego, tak się upodlił. Sama "akcja" jednak, która tak działała na wyobraźnię, podsuwając chwilami zupełnie nie mające miejsca detale, dziś uwiera, ale nie mogłabym powiedzieć, że wisi nade mną od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli.
Najczęściej, jeśli w ogóle między nami w rozmowach się pojawia, to z ironią z mojej strony
Ten czas, o którym tutaj czasem mówimy, robi swoje...Może nie chodzi tu o sam jego upływ, co pracę na sobą wraz ze staraniami ze strony zdradzacza...
Rozmawiajcie...To ważne.
Dziewczyna jest przed pięćdziesiątką (znam bardzo atrakcyjne - więc nie ma tu nic na rzeczy), ale Albańczyk to weneryczny szczawik, ma może 29 lat... i palili razem... trawkę, a żona brnie w głupie kłamstwa.
Przyznam się, że nie mam pojęcia jak jest po trawce - ale przypuszczam z mrocznych opowieści, że to mógł być scenariusz... zarobkowy.
Wygląda to tak: dziewczyna/kobieta idzie do pubu. Tam przysiada się przystojniak z kolegą lub kolegami, trochę potańczą, a kumpel wrzuca pigułkę gwałtu, lub mały fragment, by nie było problemów z transportem ofiary. Dziewczyna na hasło: idziemy na chatę, idzie bezwolna na rzeź, w euforii dobrej zabawy, a trawka... jest dopełnieniem kompletu i to zapamiętała.
Następnie Albańczyk bez żadnego oporu uprawia z nią seks, a jego kolega to filmuje, a czasem przyłącza się do zabawy. A potem masz banalny scenariusz - albo nam zapłacisz - tu pada kwota w funtach, albo twój mąż się wszystkiego dowie.
Nie znamy z tej opowieści statusu majątkowego ofiary - ale skoro nie zapłaciła, to zaczęło się szantażowanie ofiary - może wymuszanie kolejnego seksu za milczenie, a potem nękanie ofiary niby miłosnymi SMSami - i zaliczyła trywialną wpadkę.
Chory wenerycznie Romeo?! Litości!
Z uwagi na to, że taka Albania to dno, wymuszone gwałtami sutenerstwo, i trzy metry mułu - stąd i choroba u żony - tu nie było zakochania, a były narkotyki.
Żona może nawet nie pamiętać pigułki gwałtu - ale może pamiętać fragment zabawy, i jest teraz między młotem a kowadłem - z jednej strony oskarżenia męża, z drugiej szantażyści i może filmy, jakich nikt nie chce nigdy widzieć.
Obym się mylił, stawiam tylko hipotezę znaną mi z opowieści, ale moim zdaniem znasz tylko lepszy wycinek całej tej historii. Ofiara często jest zastraszana, że jak się poskarży z tego co się działo, to film trafi do internetu czy rodziny - więc...
Obym się mylił, ale ile znacie zakochanych i chorych wenerycznie Albańczyków w kobiecie ponad 20 lat starszej?
Moim zdaniem, katując siebie i żonę, przyłączasz się do zbrodniarzy.
Od żony więcej się nie dowiesz, ale musicie razem z tym sobie poradzić i odnaleźć w sobie siłę, skoro tyle już lat byliście razem. Ktoś w taki czy inny sposób wykorzystał Ci żonę, szantażował, doprowadził do kłamstwa - ale to Ty musisz się z tym zmierzyć, i zasłużyć na miano męża swojej żony. O ile moja hipoteza byłaby prawdziwa...
Ja chyba nie snułabym aż tak wydumanych opowieści, jak ty Ramirez, bo często jest tak, że człowiek wyobraża sobie cuda na kiju, a prawda jest prosta i bardzo przyziemna oraz prozaiczna.
Ten Albańczyk, to zwykły łajdus, może nawet jakiś żigolak. Namierza starsze panie i jest zwykłą męską ku...wą
- pewnie ubiera się fajansiarsko (wiecie taki styl na Johna Travoltę, obcisłe portki, krótka kusa kusa kurtka, rozpięta do połowy koszula, żeby pokazać klatę, chód powłóczysty, lekko kopulacyjny, sniada cera, uładzone włoski, mina światowca z lekkim usmieszkiem cwaniaczka, kiep z trawki w zębach- no taki tandeciarz.
nie wiem czy mój opis jest w miarę barwny),
namierza starsze panie, bo zawsze coś mu tam kapnie z takiego bzykanka. Raczej nie jest specjalnie wybredny, skoro łazi z jakims parchem na wacku i rozsiewa to dziadostwo - pewnie rżnie, co się rusza i co włazi pod niego w danej chwili.
O tym, by miał taki jakieś bogate wnętrze, jakieś zainteresowania albo wiedzę, to juz człowieku zapomnij. To taka cma barowa, łazi od jednej knajpy do drugiej, wszędzie ma pełno kumpli i rwie kobity, ile wlezie. "
Obyty i światowy", a słoma z butów wyłazi przy każdym kroku. Zwykły bzykacz i brudas- bardzo pospolita postać, no prymityw i tyle.
dla mnie wyżej opisany dandys jest najbardziej fajansiarskim typem faceta, do odrzutu na pierwszy rzut oka ( takie coś w jarmarcznym stylu, coś na kształt fura, skóra i komóra, mniej więcej) jednak sa kobiety, którym podobaja sie takie facety.
Twoja żona tmlodzik miała ten wielki zaszczyt i nacięła się na takiego. Nie wiadomo gdzie go poznała- swoja drogą to faktycznie jest bardzo ciekawe i dosć wymowne. Gdzie trzeba łazić, gdzie się włóczyc, żeby trafić na takiego i w lot go nie rozpoznać?
A może ja się mylę, może to przystojny i elegancki mlodzieniec z klasą, oczytany i elokwentny? Jednak taki wizerunek Albańczyka kłóci mi się dziwnie z tym, że łazi z parchem na wacku, więc stawiam raczej na pierwszą wersję.
Tmlodzik raczej nie grozi ci to, by twoja żona tęskniła za tym cudem, pisałam już o tym- na zdrowy rozum i wszelką ligikę, ona teraz brzydzi się tego, co z nim robiła w tych wielce intymnych i zarazem kopulacyjnych momentach.
Czy zapomnisz? Nie zapomnisz, jednak z czasem nabierzesz do tego dystansu i nauczysz się zyc z tymi wyobrażeniami, na zasadzie JAKOŚ TO BĘDZIE
Gorszym problemem jest to, że twoje zaufanie poszło się bujać i naprawdę dużo teraz będzie zależało od twojej żony, żeby udało jej sie odbudować twoje zaufanie chociaż na tyle, by mozliwe było dalsze wasze wspólne życie.
Potrzebujecie czasu i duzo życiowej mądrości, żeby sprostać tej sytuacji- nie ma czego wam zazdrościć, ale wydaje mi się, że akurat w waszym przypadku jest o co powalczyć.
Tak więc duzo siły, cierpliwości i mądrości wam życzę.
Mono, ile Ty masz lat dzieciaku ? "Starsze Panie" ? I tylko dlatego, że facet jest albańczykiem to mu ubliżasz ?
tmlodzik. A za Ciebie i żonę trzymam kciuki, bo faktycznie czeka Was "dłuuuuga droga". .
Gdybyś się wgryzł w temat Majek to wnioski byłyby inne Gdybyś się wogóle wgryzł w portal to wnioski byłyby jeszcze inne. Jedyne co sensowne napisałeś to o tej "długiej drodze".
No przepraszam. Nick raczej sugerował faceta.
>>>>>nie czuje się do tego upoważniona. Tym razem nie wytrzymałam i napisałam to co pomyślałam.<<<
Jakoś nie widzę przeciwwskazań
Ojej, ojej a idź ty wstrętny wrogu, a kysz, a kysz!
Wiedziałam doskonale, że narażę się zaraz niektórym paniom- no cóż i taka jest czasem brutalna rzeczywistość- mam na myśli mlodych żigolaków( młode żigolaczki też są tak dla równowagi)
A Albańczyk? A co mnie obchodzi jakiej on jest nacji? - dla mnie to jeden grzyb, może być Albańczyk( na marginesie, napisałam wielka literą nazwę jego narodowości, więc pewnie nie jest jeszcze tak tragicznie z tym moim rzekomym rasizmem), może być Turek, Chińczyk albo nawet Polak- jaka to różnica. w tym wątku mowa jest o Albańczyku, to jak go niby mam określać?
Bez przesady.
A co? Mam pisać o jakimś 29- letnim amatorze cudzych żon, na dodatek łażącym z parchami na przyrodzeniu z szacunkiem? Wieli rzeczy mozna by bylo spodziewać się po mnie, ale czegoś takiego, ja nawet sobie nie wyobrażam.
Pewnie, że do tanga trzeba dwojga- ja też wyraziłam zdziwienie gdzie i w jakich okolicznościach zona tmlodzika poznała to cudo. Daleko mi do usprawiedliwiania tej kobiety, ale staram się wczuć w jej położenie teraz, gdy jest PO i naprawdę mogę wyobrazic sobie, jak jest jej teraz głupio, wstyd, bo żenada w całej pełni, żeby zrobić taka głupotę- dla mnie to wątek o głupocie ludzkiej, a dopiero potem o zdradzie- to moje zdanie.
Wykryć na sobie jakąś opryszczkę- na sama mysl aż cofa mnie z obrzydzenia.
nie sądzę, by ta kobieta tęskniła za tym Albańczykiem- gdybym była na jej miejscu, to zapadłabym się pod ziemię z obciachu przed swoim mężem.
Bez względu na narodowość, miałam na myśli Twoje słowa " brudas".
facet roznoszący parchy na przyrodzeniu, to dla ciebie nie brudas?
jeśli nie brudas, to kto? A co to? Czy mydła zabraklo w sklepach? A do lekarza pójść, to nie łaska?
Dajcie spokój dziewczyny- kogo wy bronicie?
Mono, ten Albańczyk nie musi być zwykłym łajdusem jak piszesz. Nie znasz go więc i nie ma co go oceniać. Mógł się równie przypadkowo zarazić tak jak i żona tmlodzika. Ma to co chciała i tyle. Pewnie tego nie chciała ale w takich kontaktach powinno się wszelkie ewentualności brać pod uwagę. W sytuacji gdy jak widać w grę wchodzi doopa, rozum chowany jest do kieszeni. Płaci za swoją głupotę.
Una zadziwiasz mnie Ja też mam szynszyle ne karku. A co tu ma narodowość do rzeczy. Squrviel jest squrviel. Pamiętacie sprawę jakiegoś czarnucha, który rozsiewał AIDS i wyłudzał kasę?
Każdego trzeba traktować tak jak na to zasługuje. To jest równość.
Milordzie nie znam tego faceta to co będę snuła o nim domysły. Może facet poznał jakąś babkę, zaraziła go, a on być może nawet do niej coś poczuł ... ta go kopnęła w doope tylko myślała o seksie. Różnie może być i kit mu w oko.
<<< Ja też mam szynszyle ne karku>>>
Już pisałam tu wcześniej że do tanga trzeba dwojga. Jak żona nie chce to i szynszyla nie będzie. I nie ma co oceniać szynszyla a tego co szynszyla akceptuje czy adoruje. A "prezenty" one zawsze mogą się pojawić.
Komentarz doklejony:
<<<Pamiętacie sprawę jakiegoś czarnucha, który rozsiewał AIDS i wyłudzał kasę?>>>
A co to ma wspólnego z tematem? No chyba ze czegoś nie doczytałam, ale z tego co pamiętam nie pisało aby żona była zmuszana do seksu , zastraszana czy wyłudzenie czegoś.
Oj tam oj tam też bym go nie chciała czytać
Prawda jest taka że żona na własne życzenie ma co ma. Trzeba myśleć głową. Mieć szacunek do siebie i swojej rodziny.
Nie dość że zdradziła to jeszcze ma "prezent" a mąż? ręce opadają ciężka i podwójnie długa droga do uporania się z paskudną zdradą tej, której zawierzył swoje życie na dobre i złe.
Ramirez, chyba wyobraznia ci puszcza Tak na marginesie to jeden wariant byl mozliwy a mianowicie z rok wczesniej bylo glosno w mediach o albancach uwodzacych "starsze" panie w celach wizowych. Maja jeden paszport a wjezdza ich 10. Ten wariant bralem pod uwage. Tak na marginesie to i tak teraz nie ma to wiekszego znaczenia.
A tak poza tematem. Odwiedzilem dzisiaj znajomego. To co uslyszalem chyba upewnia mnie w przekonaniu, ze wiek przed 50 jest szczegolny dla kobiety. Jego zona byla latem przez miesiac w stanach. Nie sama a z dzieciakami. Po powrocie oswiadczyla mu, ze poznala tam faceta po 30 i chce z nim rozpoczac nowe zycie. A na pytanie o seks oswiadczyla, ze byl i owszem Ale to jest bez znaczenia bo oni sie kochaja.
Rece opadaja........
Una prawie się popłakałam nad losem tego Albańczyka. Nie znasz go- ja też nie miałam tego zaszczytu, jednak po co ci bliższe poznanie kogos takiego?
wszak po owocach poznajesz człowieka- czy potrzeba wiedziec o tym facecie więcej?
Na wizę zasadzone sa też różne ruskie i inne- trzeba po prostu uważać i nie dać zrobic z siebie przedmiotu dla kogoś, do osiągnięcia określonych celów.
Wiek 50 to często syndrom zamykających się drzwi- rzadaka przypadłość i u kobiet, a jeśli nawet, to bardziej w sferze psychicznej, większość kobiet raczej nie puściłaby się z młodszym o 20, 30 lat menem. niektóre ida jednak na całość
Facetom odbija częściej.
Groteska i aż żal ściska cztery litery, gdy słyszy się o takich przypadkach.
Miłego dnia wszystkim zyczę.
>>>A co to ma wspólnego z tematem?<<<
A ma Una ma... Gdyby choć przez chwilę pomyślała to są prezerwatywy. Problem w tym, że oni poszli na żywioł. A jak na taki poszli to było i pożądanie. Chyba wystarczająco niebezpieczne jak na mój gust.
milordzie- przecież pisałam wcześniej że w sytuacji gdy w grę wchodzi doopa, rozum chowany jest do kieszeni i płaci za swoją głupotę bo w takich kontaktach powinna brać pod uwagę wszelkie ewentualności.
tmlodzik- powiem Ci że od jakiegoś czasu (parę lat) zauważam że minęły czasy kiedy to tylko starsi panowie chełpili się młodymi nabytkiem. Tak dzieje się też z kobietami. I o dziwo, młodsi faceci zaczynają woleć starsze babki Dziś trudno nawet ocenić prawdziwy wiek kobiety Nie chcę tu stosować ogólników bo za moment zostanę zakrzyczana, ani procentów- mniej, więcej.
Czasy się zmieniają
Albanian mafia takes control of Soho vice scene
By Ian Burrell, Home Affairs Correspondent 18 June 2001
The Albanian mafia has seized control of the Soho vice trade, according to a Home Office report.
In the space of less than a year, the ruthless Eastern European crime network has moved into almost all of the saunas and massage parlours in the heart of Britain's sex industry. The development is described as a "revolution" by one government source.
A Home Office briefing, seen by The Independent, says: "Around 70 per cent of sauna/massage parlours in London's Soho [are] now controlled by Albanians/Kosovars." The briefing said that the "tightening grip" of Albanian gangs on the vice trade was "changing the landscape" of Britain's sex industry. The Albanian mafia's establishment of a foothold in Britain is of deep concern to law enforcement agencies, which have been concerned by the crime network's growing presence in other parts of Europe.
A source said: "Twelve months ago, Albanian organised crime was not an issue for the UK. Their infiltration has been very swift."
http://emperors-clothes.com/docs/crime2.htm
Komentarz doklejony:
Historia Sophie pokazuje czym w rzeczywistości jest prostytucja, oraz jak masakruje ona fizycznie i psychicznie kobiety. Hayes spędziła sześć miesięcy w piekle. Była maltretowana fizycznie, psychicznie i została zmuszana do prostytucji. Wszystko przez związek z Kasem- Albańczykiem, którego znała od kilku lat. Kas zawsze był gotów wysłuchać przez telefon jej zwierzeń o rodzinnych problemach. Pocieszał ją i je doradzał. Sophie miała dwadzieścia cztery lata, kiedy postanowiła odwiedzić go we Włoszech. Rajska podróż zamieniła się w piekło, gdy rromantyczny kochanekr1; poprosił Sophie o to by odpracowała jego dług. Jak? Jako przydrożna prostytutka.
Ramirez, w sumie masz racje. Jest sie czego bac.
Una, co do starszych pan to faktycznie granica sie zaciera. Dzisiaj kobiety po 40 wygladaja niejednokrotnie lepiej niz mlode laski. Dojrzale kobiety juz przewaznie wiedza czego chca od zycia. Kremy, diety, fajne ciuchy, sport itp. Jezeli jeszcze ma sie odpowiednie geny to wizualna granica wieku przesuwa sie i to znacznie. Jasne, ze czasu nie da sie oszukac ale wiele kobiet sprytnie go naciaga.
Co do ogolnej sytuacji zony to marnie to wyglada. Coraz bardziej dociera do niej co wlasciwie zrobila. Widze, ze sobie nie radzi z tym w jakiej rzeczywistosci sie znalazla. Poczucie winy, uczucie wykozystania, itd.. Jak tak dalej pojdzie to bedziemy musieli odwiedzic jakiegos terapeuty. Nie powiem, mnie tez wstrzasa jeszcze czasem dreszcz emocji. Szczegolnie wtedy kiedy pojawiaja sie okreslone sceny lozkowe i zapewne jakis czas tak bedzie.
Ale musze wam powiedziec, ze chyba widze jakies swiatelko w tunelu.
Komentarz doklejony:
Ramirez, wiesz jak to jest. Wszyscy palacze wiedza, ze palenie powoduje raka, ale kazdy palacy wierzy, ze to nie spotka wlasnie jego. Tak samo kobiety, wiele z nich slyszalo o wykorzystywaniu, ale zadna nie uwierzy, ze to moze dotyczyc wlasnie jej.
Jasne, ze czasu nie da sie oszukac ale wiele kobiet sprytnie go naciaga.
Otóż to. Może nie chodzi o sprytne naciąganie ale po prostu nie chcemy aby ciało zbyt szybko zwiotczało w końcu umysł jest jeszcze całkiem świeży i dziękować za te wszystkie kosmetyki które potrafią wspomagać naturze
Co do tej prostytucji, to nie musi być Albańczyk i tu w Polsce można trafić na miłość, która sprowadzi nas na samo dno.
panie kolego, to jest stara prawda,nic nie będzie takie jak przedtem...nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki...ale idzie pan do przodu i wiarołomna żona potrzebuje pomocy...pan to widzi i chce pomóc, chyle czoła, bo to trudne... ale życzę powodzenia... na albanów trzeba uważać bo to nacja niebezpieczna jak cholera...
... ze wiek przed 50 jest szczegolny dla kobiety. ...
Podpisuję oboma rencami. Tak od 40. W "moim" przypadku 42.
Cytat
Jak tak dalej pojdzie to bedziemy musieli odwiedzic jakiegos terapeute
Lepiej wcześniej niż później.
Cytat
Niby jest poprawa ale coraz czesciej stwierdzam, ze nic juz nie bedzie takie jak bylo przed zdrada.
Oczywista oczywistość. Trzeba się nauczyć z nią żyć. To nie może być tabu, lecz powinno odejść w przeszłość, innymi słowy, nie "przemilczane", lecz "przerobione".
Weź i się lepiej przebadaj. Być może opryszczka to nie wszystko...
Nie piszesz jakie jest obecnie zachowanie żony, czy stara się walczyć o Ciebie, o Twoją psychikę, czy Ci pomaga dojść do siebie.
Jeżeli chcesz uratować to małzeństwo to idzcie do terapeuty.
Sami nie dacie sobie rady z tym problem.
A Twoje uczucia , brak zaufania i inne temu wydarzeniu towarzyszące objawy , to normalna reakcja
Poczytaj tutaj trochę historii o zdradach podobnych do Twojej , zobaczysz ze każde Twoje teraz zachowanie to NORMA
I złość na żonę i ubliżanie jej itd
Nic od reki nie minie , ona jeżeli chce ratować te 25 lat będzie musiała wiele z siebie dać i wiele znieść
Zapytaj ją czy jest na to gotowa
Czy myslałeś o psychologu ?
Musisz z siebie wyrzucić negatywne uczucia , obawy lęki
Samo nie minie , nie wymażesz tego gumką myszką
Nic już nie będzie tak samo
I odbudowywać możesz tylko na nowo
Więc nie odbudowywać a budować , nowy związek
Może to być trudniejsze niż odejście
Piszesz o krzywdzie , każdy kto tu pisał zadawał te same pytania , jak może wyrządzać krzywdę jak się kocha??????????????
Jak nasz portal pokazuje można , niestety można
Bądź silny , zadbaj o siebie , o swoją duszę o swoje serce
A ona niech pracuje na odzyskanie zaufania i miłości
Pamiętaj tylko o jednym , żebys nie zatracił się w tym co czujesz , ale żebys umiał zobaczyć jej starania i docenić
Bo jeżeli ona będzie baaaaaaaardzo się starć a Ty za każdym razem będziesz sprowadzał ją do parteru może Wam się nie udać poskładać Was na nowo
We wszystkim zdrowy rozsądek
Tyle , że wiem jak trudno o niego jak serce krwawi
Staraj się opisywać swoje emocje i to co zona robi , może dzięki radom stąd uda Ci się przejść ten ogrom nieszczęscia bez zatonięci:cacya
Trafił sie mlody, jurny i odwaliło tej kobiecie dokumentnie- nagle poczuła się mloda, światowa i wyzwolona. Tamten nie chciał się odczepić (niby dlaczego miałby tego chcieć, skoro widział chętną, tylko głupi nie bierze, jak dają i to za darmo w dodatku), a ona odebrała to, jako dowody jego adoracji, pewnie jego zdecydowana postawa, by dalej ja mieć też sporo namieszała tej biednej kobiecie w głowie.
Dopiero zmiana przestrzeni zyciowej ucięła jej wielka miłość.
To nie będzie dla ciebie miłe, ale ja uważam, że ta kobieta bardzo teraz cierpi. Cierpi, bo cała sprawa ujrzała światło dzienne, jakby na to nie patrzył rozwaliła małżeństwo i to na stare lata( skrajny debilizm), ma więc czego się bać i wstydzić, bo widzi twoje zachowanie i wie doskonale, że łatwo tego nie odpuścisz.
Cierpi tez, bo runął jej mit, marzenie o wielkiej miłości. Nagle zlano ją wiadrem zimnej wody- to tak jak sczepią się czasem psy i trzeba polać je zimną wodą, bo inaczej katastrofa. Ty przerwałeś jej w takim właśnie momencie.
Bardzo ci współczuję, bo rzeczywiście ciężki masz teraz orzech do zgryzienia.
Cytat
Mając 20, za starych uważałam 30-latków, potem systematycznie granica się przesuwała
46 i starość? Eeee, chyba jednak przesadziłaś.
btw, zbliżam się...zbliżam... kilka mi zostało do w/w wieku i jakoś nie piszę się, żeby mnie sklasyfikować w takiej kategorii wiekowej
sorry za :topic
mnie tylko o to chodzilo, o podkreślenie dramatyzmu tej sytuacji. Ja też wielkimi krokami zmierzam do tego wieku, a czuję się tak, jakbym miała 20 lat.
Wracając do samego autora...
tmlodzik, nie ma "nie wiem, jak do tego doszło" zamiennie "nie chciałam...jakoś się samo". Żeby wyleczyć, trzeba postawić jakąś diagnozę.
Ja tu widzę chęć klasycznego zamiecenia pod dywan.
Może opisz dokładniej postawę żony i czego się ima (o ile nie wybaczyleś bezwarunkowo), żebyś rzeczywiście dał Wam szansę.
btw, zachodzę ciągle w głowę, jak w obecnej dobie TV, netu, prasy, większej świadomości etc można uprawiać seks z kimkolwiek nowo poznanym bez prezerwatywy. Nieprawdopodobne i kretyńskie zarazem...
Cytat
JakichWiele wiesz przeciez co mam na mysli. chciałam po prostu podkreślić, że zmarnowany został dorobek prawie całego życia (25 lat to nie w kij dmuchał)- to tak się musi w takich przypadkach. Dorosłe dzieci, dom z ogródkiem na przykład, wszystko jest, co potrzebne do zycia- czas, by odpocząć i nacieszyc się owocami cięzkiej pracy mając u boku wiernego i sprawdzonego towarzysza życia, a tymczasem dzieje się coś takiego.
To nie do mnie ale pozwól że coś w tym kierunku napiszę.
Głowa siwieje doopa szaleje. Tak to właśnie jest. Dorobek? Czym jest dorobek w porównaniu z nowymi doznaniami? Niczym ... zapewniam Cię że niczym. Moje życie też rozpadło się po 25 latach małżeństwa ... a wiesz ile mam takich znajomych? Zastanawiam się czy mam kogoś bez przejść? hmmmm ..... (po przemyśleniu) nie mam- albo wcześniej wszystko się rozsypało albo po mnie. Te co po mnie, nie mogli uwierzyć- jak to?..... Ci co przede mną - ja mówiłam...jak to?.... to co niepojęte, staje się pojęte.
Mój dostał kopa w doope ode mnie i od kochanki. Czy mu się opłacało? Dla chwili nowego, odmiennego, innego uniesienia pewnie tak. Czy ma się lat 20 czy 40 a nawet 60 jak mój baran (bo sporo starszy ode mnie) doopa rządzi... do czasu...aż spojrzy się w lustro z pytaniem- lustereczko powiedz przecie, kto piękniejszy jest na świecie.... wtedy i kopa dostanie się od lustra ... za późno na wszystko ... zostaje samotność i poczucia przerąbanego życia - czy jak mój stwierdził "na stare lata potrafi odbić".
tmlodzik kiedyś kolega mi powiedział, że nie istnieje małżeństwo w którym nie dochodzi do zdrady, tylko nie wszyscy o tym się dowiadują. Dziś i ja w to wierzę. Dałeś szansę sobie, wam, więc próbuj. Będzie ciężko, ale próbuj. Współczuję, wiem co to znaczy. Domyślam się jak będzie to długa i ciężka droga do odzyskania zaufania. Czy można je całkowicie odzyskać? Pewnie nie. Nic już nie będzie takie samo, ale czasem może warto... jak się chce... Ty chcesz....powodzenia.
Albańczyk fuujjj
Wiesz na co ją złapał Wiosło? na "nie moge doczekać się twój telefon" i "ja cie kochać i nie móc przestać o twoja myśleć". Dodajmy do tego odpowiednią karnację, jakis urok osobisty i bomba gotowa. Niektóre kłopoty osobiste są dodatkowym atutem. Wstarczy podpalić lont. A właśnie Zamiast się otwierać przed takim wystarczy mieć przy sobie zapalniczkę i podpalić mu lont
Czy zona obecnie sie stara??? Na swoj sposob tak, Moze to dziwnie zabrzmi ale duzo rozmawiamy ze soba. Nie pamietam tak burzliwych rozmow od czasu naszego nazeczenstwa. Sporo znosi. Czasem daje mi do zrozumienia, ze ma juz dosyc wtedy nie rozmawiamy przez dzien lub dwa.
Rozmawialismy rowniez o tym jak do tego doszlo, gdzie tego faceta poznala itd. Ze wstydem musze stwierdzic, ze facet mowil jej to wszystko co powinna byla slyszec od swojego meza czyli mnie. Ze jest sexy, ze ladnie wyglada, ze on chce sie z nia kochac o kazdej porze i w kazdym miejscu itd. Facet na emigracji zapieprza aby zapewnic byt rodzinie. Emocjonalne potzreby zostaja zepchniete na dalszy plan. Skurczybyk to wykorzystal. Caly czas probuje zrozumiec dlaczego.
Milordzie, przebadalismy sie na wszystko co tylko mzoliwe. Wszytko oprocz HIV. Boimy sie oboje.
Komentarz doklejony:
Teraz ma nauczkę na całe życie
Komentarz doklejony:
Teraz ma nauczkę na całe życie
dlaczego skurczybyk to wykorzystal? Tego nie możesz pojąć? przecież to proste- wykorzystał sytuację, bo MÓGŁ
Ty bys nie mógł, twój brat by nie mógł, twój kumpel nawet sobie tego nie wyobraża takiego postępowania, a Albańczyk mógł i wyobraża sobie. Taki ma styl życia i tyle. Twoja zona zapewne wpadła mu w oko- on znalazł sie we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Zrobił to, bo miał okazję i chciał tego. to w zupełności mu wystarczyło.
nie doszukuj się więc w tym żadnych innych ukrytych znaczeń ani wyższej filozofii, bo to bez sensu.
Myślę jednak, że ty bardziej zastanawiasz się nad tym dlaczego twoja żona zrobiła coś takiego, prawda?
Napisałeś dzisiaj troszkę i właściwie na wiele pytan sam świetnie sobie odpowiedziałeś. Ja do tego dodam jeszcze, że czasem jest tak,iż człowiek nagle znajduje się w jakiejś zupełnie nieznanej mu do tej pory okoliczności, wydarzenia dzieja się bardzo szybko, że umysł za nimi niemalże nie nadaża- przesuwa się kadr po kadrze, bardzo szybko i jesli trafi coś takiego na osobę, która w danym momencie jest słaba (z różnych przyczyn) i na dodatek ta osoba ma problemy np. a asertywnością, to może zdarzyc się, że zrobi się cos, czego nawet by się po sobie w życiu nie spodziewała, to jakby umysł zamienił się nagle we flak i moga stać się z takim człowiekiem różne rzeczy.
Dobrze, że postanowiłeś jej wybaczyć, dobrze że złapała tę opryszczkę- sądzę, że twoja zona już do końca zycia będzie unikała takich uciech.
To historia nie tyle o zdradzie malżeńskiej, ile o głupocie ludzkiej- nie wiem czy udało mi się dosc jasno napisać, co mam na mysli. Dla mnie zdrada jest czyms haniebnym i obrzydliwym- w twojej historii dostrzegam jednak cos innego, chociaż o fakcie zdrady też pamiętam.
Wszystkiego dobrego. Trzymaj krótko tę kobietę, ale nie przeginaj. chyba nie będzie takiej potrzeby- obym się nie myliła.
no w każdym razie- ja widzę jutro dla waszego malżeństwa.
Cytat
Una - nie istnieje małżeństwo bez zdrady?? Rozumiem, że robiłaś jakieś statystyki na ten temat, uwzględniając dosłownie całą populację.
A może tak cofnąć się do tego co ja napisałam i zechcieć uważnie i ze zrozumieniem przeczytać za nim się ustosunkujemy do mojej wypowiedzi :cacy
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości..."(A.Einstein)
To, tak, na dzień dobry...
no cóż- tego nikt nie wie i nikt ci nic w tym zakresie nie zagwarantuje. Duzo zalezy do tego, jakim jesteś człowiekiem i co tak naprawdę łączy cię z zoną. Wyobraźnia cały czas będzie podsuwała ci obrazki z tego jak ona to z nim robiła, na ile sobie pozwoliła, co czuła, gdy on ją bzykał. Ona też będzie to wspominała- to wszystko o czym piszę jest nieuchronne i do końca twojego życia będzie wisiało nad tobą niczym ciemna i brudna chmura.
Z jednym masz niewątpliwie lepiej niz inni zdradzeni meżowie- twoja żona raczej nie będzie ciągnęła znajomości z tym młodym Albańczykiem, bo podejrzewam, że ona teraz zwyczajnie się go brzydzi, zaraziła się od niego jakims świństwem, więc wiadomo, że powabny i pociągający on dla niej raczej nie jest- zwykły łajdus i brudas.
Nie przejmuj się juz tym bzykaczem.
Cytat
Niekoniecznie, Mono, a i czasami nie to sprawia największe problemy w dojściu do siebie i poukładaniu relacji z partnerem od nowa. Każdy z nas jest inny...
A co do obrazow to wyobraznia dziala, dziala jak jasna cholera. Czasem trudno nad tym zapanowac. Moze dlatego, ze rozmawiajac powiedziala to i owo. Sam o to prosilem. Stwierdzilem, ze to mi pomoze. Ze tylko cala prawda moze pomoc zamknac te drzwi. I to wcale nie pomoglo. Mysle, ze jest gorzej niz moglem sobie wyobrazic. Chyba kazdy facet chce wiedziec jak najwiecej, ale to raczej nie pomaga. Takie jest moje zdanie. Jaka trzeba miec psychike aby to wytrzymac. Wizualizacja tego co robila chyba jest gorsza niz wyorazanie tego co mogla robic. Tak to u mnie wyglada. Uczciwie sie przyznam, ze nie do kona wierze, ze ta prawda jest ta jedyna. Ze nie ma innej prawdy ktorej nigdy nie poznam. A moze po prostu za duzo mysle o tym wszystkim?
Cytat
Na szczęście Ten na górze tak nas skonstruował, że zmysły tępieją od powtarzających się tych samych bodźców. Też chciałam wiedzieć WSZYSTKO. Toteż to, co dziś podsuwa Ci wyobraźnia (wszystko jedno: prawdziwe czy rzeczywiście tylko w sferze "a może było inaczej, np tak..." ) jutro, pojutrze, za miesiąc będzie odbierane zupełnie inaczej, choć przecież samo w sobie nie ulegnie zmianie.
Może wytłumaczę na swoim przykładzie...
Seks na tylnym siedzeniu nie do końca nigdy posprzątanego auta (czytaj: w totalnym bałaganie papierów i wszelkiego rodzaju gratów z kołtunami sierści psa i kota) mojego TŻ, któremu po całym dniu nogi "pachną" niemiłosiernie z niunią w białych kozaczkach za kolano (ach! jak karkołomnie musiało się je ściągać ), mając niespełna godzinkę, nim jej mąż wróci z pracy, kiedyś przyprawiał mnie o menopauzalne palpitacje serca. Dziś...widok jawi mi się tak żenująco, że aż śmiesznie. Normalnie ubolewam nad głupotą i "poziomem usług"
Jasne, fakt pozostaje faktem, że ten, którego uważałam za wyjątkowego, tak się upodlił. Sama "akcja" jednak, która tak działała na wyobraźnię, podsuwając chwilami zupełnie nie mające miejsca detale, dziś uwiera, ale nie mogłabym powiedzieć, że wisi nade mną od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli.
Najczęściej, jeśli w ogóle między nami w rozmowach się pojawia, to z ironią z mojej strony
Ten czas, o którym tutaj czasem mówimy, robi swoje...Może nie chodzi tu o sam jego upływ, co pracę na sobą wraz ze staraniami ze strony zdradzacza...
Rozmawiajcie...To ważne.
Dziewczyna jest przed pięćdziesiątką (znam bardzo atrakcyjne - więc nie ma tu nic na rzeczy), ale Albańczyk to weneryczny szczawik, ma może 29 lat... i palili razem... trawkę, a żona brnie w głupie kłamstwa.
Przyznam się, że nie mam pojęcia jak jest po trawce - ale przypuszczam z mrocznych opowieści, że to mógł być scenariusz... zarobkowy.
Wygląda to tak: dziewczyna/kobieta idzie do pubu. Tam przysiada się przystojniak z kolegą lub kolegami, trochę potańczą, a kumpel wrzuca pigułkę gwałtu, lub mały fragment, by nie było problemów z transportem ofiary. Dziewczyna na hasło: idziemy na chatę, idzie bezwolna na rzeź, w euforii dobrej zabawy, a trawka... jest dopełnieniem kompletu i to zapamiętała.
Następnie Albańczyk bez żadnego oporu uprawia z nią seks, a jego kolega to filmuje, a czasem przyłącza się do zabawy. A potem masz banalny scenariusz - albo nam zapłacisz - tu pada kwota w funtach, albo twój mąż się wszystkiego dowie.
Nie znamy z tej opowieści statusu majątkowego ofiary - ale skoro nie zapłaciła, to zaczęło się szantażowanie ofiary - może wymuszanie kolejnego seksu za milczenie, a potem nękanie ofiary niby miłosnymi SMSami - i zaliczyła trywialną wpadkę.
Chory wenerycznie Romeo?! Litości!
Z uwagi na to, że taka Albania to dno, wymuszone gwałtami sutenerstwo, i trzy metry mułu - stąd i choroba u żony - tu nie było zakochania, a były narkotyki.
Żona może nawet nie pamiętać pigułki gwałtu - ale może pamiętać fragment zabawy, i jest teraz między młotem a kowadłem - z jednej strony oskarżenia męża, z drugiej szantażyści i może filmy, jakich nikt nie chce nigdy widzieć.
Obym się mylił, stawiam tylko hipotezę znaną mi z opowieści, ale moim zdaniem znasz tylko lepszy wycinek całej tej historii. Ofiara często jest zastraszana, że jak się poskarży z tego co się działo, to film trafi do internetu czy rodziny - więc...
Obym się mylił, ale ile znacie zakochanych i chorych wenerycznie Albańczyków w kobiecie ponad 20 lat starszej?
Moim zdaniem, katując siebie i żonę, przyłączasz się do zbrodniarzy.
Od żony więcej się nie dowiesz, ale musicie razem z tym sobie poradzić i odnaleźć w sobie siłę, skoro tyle już lat byliście razem. Ktoś w taki czy inny sposób wykorzystał Ci żonę, szantażował, doprowadził do kłamstwa - ale to Ty musisz się z tym zmierzyć, i zasłużyć na miano męża swojej żony. O ile moja hipoteza byłaby prawdziwa...
Ten Albańczyk, to zwykły łajdus, może nawet jakiś żigolak. Namierza starsze panie i jest zwykłą męską ku...wą
- pewnie ubiera się fajansiarsko (wiecie taki styl na Johna Travoltę, obcisłe portki, krótka kusa kusa kurtka, rozpięta do połowy koszula, żeby pokazać klatę, chód powłóczysty, lekko kopulacyjny, sniada cera, uładzone włoski, mina światowca z lekkim usmieszkiem cwaniaczka, kiep z trawki w zębach- no taki tandeciarz.
nie wiem czy mój opis jest w miarę barwny),
namierza starsze panie, bo zawsze coś mu tam kapnie z takiego bzykanka. Raczej nie jest specjalnie wybredny, skoro łazi z jakims parchem na wacku i rozsiewa to dziadostwo - pewnie rżnie, co się rusza i co włazi pod niego w danej chwili.
O tym, by miał taki jakieś bogate wnętrze, jakieś zainteresowania albo wiedzę, to juz człowieku zapomnij. To taka cma barowa, łazi od jednej knajpy do drugiej, wszędzie ma pełno kumpli i rwie kobity, ile wlezie. "
Obyty i światowy", a słoma z butów wyłazi przy każdym kroku. Zwykły bzykacz i brudas- bardzo pospolita postać, no prymityw i tyle.
dla mnie wyżej opisany dandys jest najbardziej fajansiarskim typem faceta, do odrzutu na pierwszy rzut oka ( takie coś w jarmarcznym stylu, coś na kształt fura, skóra i komóra, mniej więcej) jednak sa kobiety, którym podobaja sie takie facety.
Twoja żona tmlodzik miała ten wielki zaszczyt i nacięła się na takiego. Nie wiadomo gdzie go poznała- swoja drogą to faktycznie jest bardzo ciekawe i dosć wymowne. Gdzie trzeba łazić, gdzie się włóczyc, żeby trafić na takiego i w lot go nie rozpoznać?
A może ja się mylę, może to przystojny i elegancki mlodzieniec z klasą, oczytany i elokwentny? Jednak taki wizerunek Albańczyka kłóci mi się dziwnie z tym, że łazi z parchem na wacku, więc stawiam raczej na pierwszą wersję.
Tmlodzik raczej nie grozi ci to, by twoja żona tęskniła za tym cudem, pisałam już o tym- na zdrowy rozum i wszelką ligikę, ona teraz brzydzi się tego, co z nim robiła w tych wielce intymnych i zarazem kopulacyjnych momentach.
Czy zapomnisz? Nie zapomnisz, jednak z czasem nabierzesz do tego dystansu i nauczysz się zyc z tymi wyobrażeniami, na zasadzie JAKOŚ TO BĘDZIE
Gorszym problemem jest to, że twoje zaufanie poszło się bujać i naprawdę dużo teraz będzie zależało od twojej żony, żeby udało jej sie odbudować twoje zaufanie chociaż na tyle, by mozliwe było dalsze wasze wspólne życie.
Potrzebujecie czasu i duzo życiowej mądrości, żeby sprostać tej sytuacji- nie ma czego wam zazdrościć, ale wydaje mi się, że akurat w waszym przypadku jest o co powalczyć.
Tak więc duzo siły, cierpliwości i mądrości wam życzę.
tmlodzik. A za Ciebie i żonę trzymam kciuki, bo faktycznie czeka Was "dłuuuuga droga". .
>>>>>nie czuje się do tego upoważniona. Tym razem nie wytrzymałam i napisałam to co pomyślałam.<<<
Jakoś nie widzę przeciwwskazań
"Starsze Panie" ? I tylko dlatego, że facet jest albańczykiem to mu ubliżasz ?
:tak_trzymaj tu masz Majek rację.
Wiedziałam doskonale, że narażę się zaraz niektórym paniom- no cóż i taka jest czasem brutalna rzeczywistość- mam na myśli mlodych żigolaków( młode żigolaczki też są tak dla równowagi)
A Albańczyk? A co mnie obchodzi jakiej on jest nacji? - dla mnie to jeden grzyb, może być Albańczyk( na marginesie, napisałam wielka literą nazwę jego narodowości, więc pewnie nie jest jeszcze tak tragicznie z tym moim rzekomym rasizmem), może być Turek, Chińczyk albo nawet Polak- jaka to różnica. w tym wątku mowa jest o Albańczyku, to jak go niby mam określać?
Bez przesady.
Una, dzięki za wsparcie.
Pewnie, że do tanga trzeba dwojga- ja też wyraziłam zdziwienie gdzie i w jakich okolicznościach zona tmlodzika poznała to cudo. Daleko mi do usprawiedliwiania tej kobiety, ale staram się wczuć w jej położenie teraz, gdy jest PO i naprawdę mogę wyobrazic sobie, jak jest jej teraz głupio, wstyd, bo żenada w całej pełni, żeby zrobić taka głupotę- dla mnie to wątek o głupocie ludzkiej, a dopiero potem o zdradzie- to moje zdanie.
Wykryć na sobie jakąś opryszczkę- na sama mysl aż cofa mnie z obrzydzenia.
nie sądzę, by ta kobieta tęskniła za tym Albańczykiem- gdybym była na jej miejscu, to zapadłabym się pod ziemię z obciachu przed swoim mężem.
facet roznoszący parchy na przyrodzeniu, to dla ciebie nie brudas?
jeśli nie brudas, to kto? A co to? Czy mydła zabraklo w sklepach? A do lekarza pójść, to nie łaska?
Dajcie spokój dziewczyny- kogo wy bronicie?
Każdego trzeba traktować tak jak na to zasługuje. To jest równość.
<<< Ja też mam szynszyle ne karku>>>
Już pisałam tu wcześniej że do tanga trzeba dwojga. Jak żona nie chce to i szynszyla nie będzie. I nie ma co oceniać szynszyla a tego co szynszyla akceptuje czy adoruje. A "prezenty" one zawsze mogą się pojawić.
Komentarz doklejony:
<<<Pamiętacie sprawę jakiegoś czarnucha, który rozsiewał AIDS i wyłudzał kasę?>>>
A co to ma wspólnego z tematem? No chyba ze czegoś nie doczytałam, ale z tego co pamiętam nie pisało aby żona była zmuszana do seksu , zastraszana czy wyłudzenie czegoś.
Tak.. Była taka sprawa... Smutna historia. To nie jest historia z tego miejsca.
Prawda jest taka że żona na własne życzenie ma co ma. Trzeba myśleć głową. Mieć szacunek do siebie i swojej rodziny.
Nie dość że zdradziła to jeszcze ma "prezent" a mąż? ręce opadają ciężka i podwójnie długa droga do uporania się z paskudną zdradą tej, której zawierzył swoje życie na dobre i złe.
A tak poza tematem. Odwiedzilem dzisiaj znajomego. To co uslyszalem chyba upewnia mnie w przekonaniu, ze wiek przed 50 jest szczegolny dla kobiety. Jego zona byla latem przez miesiac w stanach. Nie sama a z dzieciakami. Po powrocie oswiadczyla mu, ze poznala tam faceta po 30 i chce z nim rozpoczac nowe zycie. A na pytanie o seks oswiadczyla, ze byl i owszem Ale to jest bez znaczenia bo oni sie kochaja.
Rece opadaja........
wszak po owocach poznajesz człowieka- czy potrzeba wiedziec o tym facecie więcej?
Na wizę zasadzone sa też różne ruskie i inne- trzeba po prostu uważać i nie dać zrobic z siebie przedmiotu dla kogoś, do osiągnięcia określonych celów.
Wiek 50 to często syndrom zamykających się drzwi- rzadaka przypadłość i u kobiet, a jeśli nawet, to bardziej w sferze psychicznej, większość kobiet raczej nie puściłaby się z młodszym o 20, 30 lat menem. niektóre ida jednak na całość
Facetom odbija częściej.
Groteska i aż żal ściska cztery litery, gdy słyszy się o takich przypadkach.
Miłego dnia wszystkim zyczę.
A ma Una ma... Gdyby choć przez chwilę pomyślała to są prezerwatywy. Problem w tym, że oni poszli na żywioł. A jak na taki poszli to było i pożądanie. Chyba wystarczająco niebezpieczne jak na mój gust.
tmlodzik- powiem Ci że od jakiegoś czasu (parę lat) zauważam że minęły czasy kiedy to tylko starsi panowie chełpili się młodymi nabytkiem. Tak dzieje się też z kobietami. I o dziwo, młodsi faceci zaczynają woleć starsze babki Dziś trudno nawet ocenić prawdziwy wiek kobiety Nie chcę tu stosować ogólników bo za moment zostanę zakrzyczana, ani procentów- mniej, więcej.
Czasy się zmieniają
Cytat
http://tinyurl.com/oqjn7ho
http://tinyurl.com/qhoxcq3
http://youtu.be/TpUUNZm8axs
"Policja zabezpieczyła 24.000 tabletek".
Wyobraźnia?
Komentarz doklejony:
Rok 2001:
From 'The Independent'
Albanian mafia takes control of Soho vice scene
By Ian Burrell, Home Affairs Correspondent 18 June 2001
The Albanian mafia has seized control of the Soho vice trade, according to a Home Office report.
In the space of less than a year, the ruthless Eastern European crime network has moved into almost all of the saunas and massage parlours in the heart of Britain's sex industry. The development is described as a "revolution" by one government source.
A Home Office briefing, seen by The Independent, says: "Around 70 per cent of sauna/massage parlours in London's Soho [are] now controlled by Albanians/Kosovars." The briefing said that the "tightening grip" of Albanian gangs on the vice trade was "changing the landscape" of Britain's sex industry. The Albanian mafia's establishment of a foothold in Britain is of deep concern to law enforcement agencies, which have been concerned by the crime network's growing presence in other parts of Europe.
A source said: "Twelve months ago, Albanian organised crime was not an issue for the UK. Their infiltration has been very swift."
http://emperors-clothes.com/docs/crime2.htm
Komentarz doklejony:
Historia Sophie pokazuje czym w rzeczywistości jest prostytucja, oraz jak masakruje ona fizycznie i psychicznie kobiety. Hayes spędziła sześć miesięcy w piekle. Była maltretowana fizycznie, psychicznie i została zmuszana do prostytucji. Wszystko przez związek z Kasem- Albańczykiem, którego znała od kilku lat. Kas zawsze był gotów wysłuchać przez telefon jej zwierzeń o rodzinnych problemach. Pocieszał ją i je doradzał. Sophie miała dwadzieścia cztery lata, kiedy postanowiła odwiedzić go we Włoszech. Rajska podróż zamieniła się w piekło, gdy rromantyczny kochanekr1; poprosił Sophie o to by odpracowała jego dług. Jak? Jako przydrożna prostytutka.
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-lukasza-adamskiego/38380-porazajace-swiadectwo-brytyjki-zmuszanej-do-prostytucji-ta-ksiazka-to-bicz-na-feministki-usprawiedliwiajace-prostytucje
Una, co do starszych pan to faktycznie granica sie zaciera. Dzisiaj kobiety po 40 wygladaja niejednokrotnie lepiej niz mlode laski. Dojrzale kobiety juz przewaznie wiedza czego chca od zycia. Kremy, diety, fajne ciuchy, sport itp. Jezeli jeszcze ma sie odpowiednie geny to wizualna granica wieku przesuwa sie i to znacznie. Jasne, ze czasu nie da sie oszukac ale wiele kobiet sprytnie go naciaga.
Co do ogolnej sytuacji zony to marnie to wyglada. Coraz bardziej dociera do niej co wlasciwie zrobila. Widze, ze sobie nie radzi z tym w jakiej rzeczywistosci sie znalazla. Poczucie winy, uczucie wykozystania, itd.. Jak tak dalej pojdzie to bedziemy musieli odwiedzic jakiegos terapeuty. Nie powiem, mnie tez wstrzasa jeszcze czasem dreszcz emocji. Szczegolnie wtedy kiedy pojawiaja sie okreslone sceny lozkowe i zapewne jakis czas tak bedzie.
Ale musze wam powiedziec, ze chyba widze jakies swiatelko w tunelu.
Komentarz doklejony:
Ramirez, wiesz jak to jest. Wszyscy palacze wiedza, ze palenie powoduje raka, ale kazdy palacy wierzy, ze to nie spotka wlasnie jego. Tak samo kobiety, wiele z nich slyszalo o wykorzystywaniu, ale zadna nie uwierzy, ze to moze dotyczyc wlasnie jej.
Cytat
Otóż to. Może nie chodzi o sprytne naciąganie ale po prostu nie chcemy aby ciało zbyt szybko zwiotczało w końcu umysł jest jeszcze całkiem świeży i dziękować za te wszystkie kosmetyki które potrafią wspomagać naturze
Co do tej prostytucji, to nie musi być Albańczyk i tu w Polsce można trafić na miłość, która sprowadzi nas na samo dno.
Cytat
Cytat
Cytat
Powodzenia