Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jesteśmy po ślubie 7 lat, znamy się 10 mamy dwójkę wspaniałych dzieci w wieku 6 i 4 lata, syn i córeczka. Zacznę od opisania swojej historii. Przez ostatnie 3 lata prowadziłem swoją własną firmę którą budowałem od zera, od przysłowiowego garażu do postaci firmy zatrudniającej 10 osób i przynoszącej dobre dochody. Jak wiadomo nie ma nic za darmo, całe moje ostatnie życie było skoncentrowane na firmie.
Pracowałem po 15 godzin dziennie nieraz dłużej, wszystko to z myślą o zapewnieniu naszej rodzinie jakiejś stabilizacji finansowej i lepszej przyszłości. Zona w tym czasie nie pracowała, zajmowała się wychowaniem dzieci i domem. Na początku naszego małżeństwa wszystko było cudownie, zakochaliśmy się w sobie i postanowiliśmy założyć rodzinę. Gdy urodził się syn poświęcałem mu mnóstwo czasu, wtedy pracowałem na etacie i było więcej czasu. Jestem facetem który potrafi zrobić większość rzeczy, lubiałem gotować, poświecać czas dzieciom wychowywać je i pielęgnować od samych urodzin. O ile po urodzeniu syna miałem na to czas, wstawałem w nocy by odciążyć żonę, zajmowaliśmy się wszystkim wspólnie.Po urodzeniu córki byłem już zajęty firmą i pomagałem tylko wtedy jak wracałem po całym dniu z firmy a że było to nieraz po 23:00 to mogłem tylko czasami wstać w nocy ale rzadko ponieważ byłem mocno zmęczony.
Firma przysparzała mi tak wiele stresu i problemów że zacząłem popadać w depresję (pracoholizm), widząc że muszę poświęcać swoje życie osobiste na ciągłe rozwiązywanie problemów firmowych, pilnowanie płatności, pracowników itd. By tylko zarobić na życie. Wszystko inwestowałem w firmę. W tym czasie nasze relację z żoną mocno się popsuły, ona nie dała rady angażować się w moje problemy a ja w jej z powodu braku czasu. Sytuacja finansowa(kryzys gosp.) i kilka moich błedów, doprowadziły do sytuacji w której zbankrutowałem. Trwało to około 6 miesiecy, próbowałem ratować firmę ale się nie dało. Finał jest taki że musiałem sprzedać wszystko co miałem w firmie i ją zlikwidować aby spłącić kredyty i leasingi firmowe.
Zostałem z długami bez pracy i w Polskich realiach. Z miesiąca na miesiąc mocno się zadłużałem, nie było wyjścia postanowiłem że muszę wyjechać za granicę żeby zarobić na zwykłe życie dla rodziny i dodatkowo długi. W tym najtrudniejszym dla mnie czasie żona opiekowała się dziecmi i robiła to bardzo dobrze, jest świetną mamą. Wyjechałem w czerwcu, w ciemno, spakowałem auto i ruszyłem do Norwegii nie wiedzac gdzie jadę i czy uda mi się znaleźć pracę. Byłem tak zdesperowany że nie miałem wyjscia, żona nigdy nie pracowała wiec utrzymanie było zawsze na mojej głowie. Przez miesiąc spałem w aucie, szukałem każdej roboty aby tylko nie zadłużać się, schudłem 14kg w 2 miesiace, znalazłem pracę po 3 tygodniach i jakoś wszystko ułożyłem. W tym czasie żona została w Polsce i zajmowała się dziecmi, tak myślałem.
Mój kontakt z żoną podczas pobytu w Norwegi stał się bardzo słaby z powodu tego że nie miałem na początku gdzie spać, gdzie się umyć, nie było na telefon, nie było na jedzenie, czasem wysyłałem tylko sms. Ale żona w tym czasie miała wszystko co potrzebne by się zemną kontaktować. Zauważyłem po miesiącu że zaczeła się zmieniać, miałem już skypa wiec czasem się widzieliśmy, piękna jak nigdy, zadbana, paznokcie, fryzura, nowe ubrania itd. Itd. Ja jak facet cieszyłem się że dobrze wygląda, nie dopuszczałem do siebie sytuacji że coś jest nie tak, ponieważ bardzo ją kocham i kochałem i bardzo jej ufałem. Zresztą wszystko co robiłem było z myślą o naszym życiu. Z upływem czasu zauważyłem że żona się odmłodziła tak o 5 lat, zaczeła się dziwnie zachowywać, odzywać się jak 15-latka i widziałem że dobrze się bawi. Zdziwiłem się tym ponieważ ja pracowałem tak ciężko że nie wiedziałem czasem jak mam na imię. Po 3 miesiącach postanowiłem że ściągnę żonę do Norwegi, kupiłem bilet lotniczy, poinformowałem żonę, ale ona zamiast się ucieszyć że się zobaczymy, powiedziała tylko tyle że rskoro chcesz to przyjadęr1;. Zdziwiło mnie to ale nie układało się między nami przed moim wyjazdem z powodu moich tarapatów, zaniedbywałem ją, z braku czasu. Czując że coś jest nie tak kupiłem bilet lotniczy do Polski w tajemnicy przed nią i postanowiłem wrócić z nią do Polski by zobaczyć się z dziecmi. Po przyjeździe żony, nie poznałem jej, po kilku sekundach wiedziałem że coś jest nie tak. Cały pobyt w Norwegi spała, nie rozmawiała, siedziała tylko na smsach. Zero czułości, zero kontaktu, zero wiezi, nie móiąc o sexie, czułem się jak wróg.Już wtedy wiedziałem że mam pozamiatane. Wrociliśmy do Polski w bardzo kiepskich nastrojach. W Polsce po kilku dniach już wszystko stało się jasne.
Żona się zakochała,w moim byłym pracowniku, którego bardzo lubiałem i szanowałem. To był szok! Żona powiedziała że się zakochała i to koniec dla nas. Nie ważne że mamy dzieci, że nic nas nie łączyło i że mnie nie kocha, usłyszałem wszystko co najgorsze o sobie. Przetrwałem ten pobyt w Polsce tylko dzięki dzieciakom. Byłem w ciężkim szoku, ponieważ wszyscy nasi znajomi, moja rodzina o wszystkim wiedziała, wszyscy bali mi się powiedzieć. Od momentu mojego wyjazdu żona kapitalnie się bawiła, dzieci podwoziła do mojej i swojej rodziny a sama spędzała czas z nim. Przebywali wieczorami w naszym domu, on naprawiał rzeczy w domu, spędzali noce razem itd. To jakiś koszmar. Obecnie mija 6 miesiecy od kiedy się dowiedziałem, nadal siędzę w Norwegii a ona jest w Polsce i nadal utrzymuje z nim kontakt.
Chciałem ratować nasz związek, z jej strony nie ma żadnych chęci. Nadal mieszka z dziećmi w naszym mieszkaniu, ze mną prawie już nie rozmawia, mówi że może zostać dla dzieci, żebym się zastanowił. Ma mnie za wroga, ponieważ przeszkadzam jej nowej miłości. Najbardziej boli fakt że winą za sytuację obarczyła mnie i spowodowała takie spustoszenie w mojej psychice, że ledwo daje rady. Nie wiem co zrobić z tą sytuacją? Nadal ją kocham, Mamy dzieci które są bardzo mocno zemną zżyte. Fakt że ma je wychowywać żona i rwujekr1; przerasta mnie samego. Co robić??
Powiem tylko jedno- twoja żona to leniuch śmierdzący.
Zbieraj dowody i rozwód z jej winy. Z racji tego , że są tu mężczyźni którzy przechodzili podobną sytuację , ustąpię im pola w radzeniu bo naprawdę dobrze Ci doradzą i pokierują.
Jesteś porządnym facetem i bardzo mi przykro , że znalazłeś się w takiej sytuacji.
Szkoda że Twoja żona tego nie docenia poprzez zasłonę nudy i lenistwa.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Sam musisz zdecydowac czego chcesz,nikt za Ciebie decyzji nie podejmie.Mało tego,to decyzja z gatunku nieodwracalnych.Kochasz swoją rodzinę,żonę pomimo tego,co zrobiła...
To nie jest dziwne,to normalne,gdybys do niej nic nie czuł,nie dotknęło by Cię to tak bardzo ,nie trafiłbyś tutaj..
Przeczytasz pewnie sporo komentarzy,kazdy będzie chciał jak najlepiej..
Tylko przemyśl sobie,jak ratować cokolwiek na odległość??
Nie masz gwarancji,że cokolwiek z ratowania wyjdzie,wygląda na to,że mocno się od siebie odsunęliście,ale czy chcesz oddać swoją rodzinę jakiemuś gachowi???
Pewnie,możesz oddać,bez walki,ale czy w takiej sytuacji,nie będziesz kiedyś miał żalu do siebie??
Każda decyzja,bez względu jaka nie będzie,powinna być TWOJA...
Tam,gdzie sa dzieci,nic jest proste,czasem walkę podejmuje się własnie ze względu na nie...
Powodzenia
Obecnie mija 6 miesiecy od kiedy się dowiedziałem, nadal siędzę w Norwegii a ona jest w Polsce i nadal utrzymuje z nim kontakt.
Chciałem ratować nasz związek, z jej strony nie ma żadnych chęci. Nadal mieszka z dziećmi w naszym mieszkaniu, ze mną prawie już nie rozmawia, mówi że może zostać dla dzieci, żebym się zastanowił.
Zbieraj dowody (panowie podpowiedzą z pewnością, co i jak). Są Ci niezbędne, niezależnie, co dalej zamierzasz, co byś chciał.
Jeśli zechcesz rozstać się z żoną - będą Ci potrzebne w sądzie.
Jeśli zechcesz jednak dać Wam szansę - też będą Ci potrzebne, ponieważ nic tak dobrze nie robi na rozżarzone doopsko, jak zimny prysznic. Do tego jednak musisz mieć jakieś karty. Potem...im gorzej ją potraktujesz, tym lepiej.
Dla przykładu...Niepracującej i bez bieżących środków do życia z pewnością "dobrze" zrobi szlaban na kasę.
Miała opinię dobrej żony, córki, matki? Zmień to.
Parzy się z kochankiem w Twoim domu...zima idzie
Myśl zamiast korzyć się przed niewierną i skamleć o jakikolwiek akt łaski...
...może zostać dla dzieci...dobre sobie To Ty MOŻESZ, ona powinna być pozbawiona prawa wyboru, a jedynie ponosić konsekwencje...
Zalecam czytanie forum...Dostaniesz na tacy niemal gotowce, jak postępować z wiaro(u)łomnymi...
Po pół roku pytasz, co robić ?
A co takiego się zmieniło ?
Przecież dałeś jasne przyzwolenie, usunąłęś się, nie walczyłeś, wzmocniłeś ten ich związek.
Widocznie tak Ci było dobrze.
Teraz Ci się przypomniało?
Ciężka sprawa.
Teraz to już raczej martw się i zadbaj o siebie.
Daro zapewne nie to chciałeś od nas usłyszeć , ale życie niestety już nas nauczyło że w takiej jak Twoja sytuacji jest ciężko coś uratować
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to jak ktoś napisał wyżej , odetnij żonę od pieniędzy
Nie całkiem , bo masz dzieci i o nich powinieneś pamiętać , więc przesyłaj tyle pieniędzy ile potrzebne jest na utrzymanie dzieci i połowę opłat na dom
Rodzice powinni w równym stopniu utrzymywać dzieci , lub ewentualnie każde z nich w stopniu do jakiego jest zdolne ze wzgl na wykształcenie , możliwości zarobkowe itd
Jesteś bardzo daleko , na odległość( też wcześniej zwrócili CI tu moi koledzy uwagę) nie uratujesz nic
on jest tam na miejscu , przytula ją ( przepraszam ) , całuję spi z nia i je
Teraz to on sprawuje rolę męża
To że znajomi CI nie powiedzieli i rodzina jest podłe , ale z doświadczenia wiem , że bardzo częste
Zresztą i tutaj wielokrotnie przewijał się temat , powiedzieć że ktoś kogoś zdradza czy nie?
Teraz musisz zatroszczyć się o siebie , przede wszystkim swój stan psychiczny
Potrzebujesz motywacji to walki ...choć już nie wiem czy o was , czy może o wyjście z tego co CIe spotkało bez ogromnych obrażeń ...
Wrócić pewnie do Polski nie możesz , ale pomyśl o tym
Chcesz walczyć o żonę , o Was? ok
Ale to ona przede wszystkim musi chcieć
Do póki ona jest z tym facetem nie masz szans ...
Bo przecież to Ty wpędziłeś Was w długi , Ty wyjechałeś Ty pozostawiłeś ...
Wiem , że tego nie planowałeś , że starałeś się ,ale ona tak myśli
Dla niej jestes niedorajdą i gościem bez przyszłości ...
Przepraszam za te słowa , ale musisz siebie zobaczyć jej oczami a ona pewnie teraz tak Cię postrzega ...
Pomyśl , jak to poukladać , jak pomóc przede wszystkim sobie
I odezwij się , bo nie wiadomo czy nie piszemy w próżnię
Panowie Dzięki za odpowiedzi. Ustosunkuje się do kilku pytań.
Cytat
Dla przykładu...Niepracującej i bez bieżących środków do życia z pewnością "dobrze" zrobi szlaban na kasę.
Miała opinię dobrej żony, córki, matki? Zmień to.
Szablon na kase. Tak się składa że dzieci za coś jeść muszą wiec wysyłam tyle kasy ile starcza na jedzenie. Niestety rachunki za mieszkanie są na mnie wiec jak ich nie zapłące sam to potem się nazbiera spora zaległość. Żona się nie poczuwa do obowiązku dołożenia się do kosztów życia, mimo iż znalazła teraz prace. Nawet nie wiem ile zarabia. Co do Opini dobrej żony, cała sytuacja romansu była na tyle widoczna że cała jej rodzina i moja to widziała więc zbyt dobrze jej nie postrzegają obecnie.
Cytat
Po pół roku pytasz, co robić ?
A co takiego się zmieniło ?
Sytuacja jest na tyle skomplikowana że żona jest niezdecydowana, co dalej robić a ja ją kocham i bardzo ciężko jest podjąć decyzją jakąkolwiek mająć dwójkę małych dzieci. Twierdzi że się zakochała i że ze sobą nie spali, że świetnie im się rozmawia, potem jak ją przycisnałem to już mówiłą że się całują przytulają więc już mocniej nie naciskam. Ciężko jest jej podjąć decyzję wiec to się ciągnie miesiącami w wielkim zawieszeniu.Sytuacja jest taka że gach też ma dwójkę dzieci i żóne i sam też musiał wyjechać za granicę wiec go nie ma. Jestem juz tak tym zmęczony że dlatego postanowiłem zapytać na tym forum, dopiero teraz. Brakuje mi już logicznego myślenia, tak to wszystko mnie dobiło.
Cytat
Przecież dałeś jasne przyzwolenie, usunąłęś się, nie walczyłeś, wzmocniłeś ten ich związek.
Widocznie tak Ci było dobrze.
Walczyłem było to zaraz po tym jak się dowiedziałęm. Poszedłem do szefa w Norwegi powiedziałem jaką mam sytuację i zwolniłem się z pracy na miesiac czasu by poprzebywać z żoną w domu. Sam byłem w takim stanie że ciężko było też pracować. Miesiac w Polsce nic nie pomógł, próbowałem rozmawiać, żona tylko wysłuchiwała ze spuszczoną głową i nic nie mówiła. Nakazałem zakończyć jej kontakt z gachem, powiedziała że nie potrafi i robiła to 3 razy, wytrwała w swoim postanowieniu 3-4dni. Jeśli się z nim nie kontaktowała to wyglądała jak chodząca bomba. Wszystkie nasze rozmowy polegały na poruszaniu tematu, "nie mogę go zawieść i wyrządzić mu takiej krzywdy, nie mogę go zostawić,on jest taki....itd itd" Kto przeżył podobną sytuację ten rozumie jak się słucha takich rzeczy od własnej żony.
Reasumując walczyłem o nią i starałem się od samego początku, widze tyko że jest to jednostronna walka.
Co się zmieniło obecnie, widze że żona zeszła na ziemie z amoku ale jeszcze nie do końca.
Cytat
Wrócić pewnie do Polski nie możesz , ale pomyśl o tym
Chcesz walczyć o żonę , o Was? ok
Ale to ona przede wszystkim musi chcieć
Do póki ona jest z tym facetem nie masz szans ...
Bo przecież to Ty wpędziłeś Was w długi , Ty wyjechałeś Ty pozostawiłeś ...
Wiem , że tego nie planowałeś , że starałeś się ,ale ona tak myśli
Dla niej jestes niedorajdą i gościem bez przyszłości ...
Przepraszam za te słowa , ale musisz siebie zobaczyć jej oczami a ona pewnie teraz tak Cię postrzega ..
Wrócić do Polski mogę w każdym momencie tylko gdzie zarobić na opłaty? Szukam pracy w Polsce zobacze czy jest to możliwe. Póki co starania o nasz związek wypływają tylko z mojej strony więc nie wiem juz czy czekac dalej aż żona spadnie na ziemie. Gacha nie ma na miejscu ponieważ też jest za granicą, ale emocjonalnie żony nie mam. Siedzi na skypie cały czas i z nim gada.
Co do opisu że to ja wyjechałem ja wprowadziłem w długi to jak najbardziej masz rację. Zgadzam się w 100% że tak to postrzega i nic nie mogę z tym zrobić. W Norwegii dobrze zarabiam, ale to żaden argument. Próbuje poradzić sobie samemu, bo co będzie z moim związkiem sam juz nie wiem. Co z tego że ja chce, z jej strony brak inicjatywy, choć z każdym miesiacem jest trochę inaczej z jej postrzeganiem świata.
Obecnie wracam do Polski na 2 tygodnie, świeta i nowy rok wiec zobaczę co z tego wyniknie, myślę że to przełomowy wyjazd.Musze podjąć sam decyzję dlatego szukam wsparcia i analizuje każdy post. Z góry za nie dziękuję.
Witaj daro, całym sercem jestem z Tobą. Myślę, że Ty już wiesz, co masz robić. Obecnie nie ma możliwości powrotu do Polski, chociaż mógłbyś. Pragniesz mieć rodzinę, cudowną ,kochającą żonę, ale obecnie jej nie ma. Dużo z siebie dajesz, może za dużo..Przyzwyczaiłes żonę do jakiegoś poziomu życia, Ty gwarantowałeś jej bezpieczeństwo i stabilizację życiową, ale kiedy powinęła Ci się noga, to ona także dała nogi za pas. Może też było jej trudno, może też trochę załamała się, ale nie powinna szukać pocieszenia w ramionach innego. Wlaściwie to Twoja żona jest teraz w bardzo kiepskiej sytuacji. Chce zostać z Tobą ze względu na dzieci? NIE, ona nie jest w tej chwili niczego pewna. Kochanek ma też rodzinę i podobnie jak Ty wyjechał za chlebem. Czy Ty na jego miejscu, harując i odmawiając sobie wiele, poświęciłbyś wszystko dla jakiejś dzieciatej , puszczalskiej baby? On bierze to co mu wchodzi samo w ręce, ona jest dla niego rozrywką , zapchajdziurą, nową zabawką, ale nigdy czymś wartościowym. Wszystko i tak leci na Twoje konto. Jesteś zahartowanym , porządnym i jeszcze młodym facetem . Nie skoml o miłość, bo jej już nie ma i chyba nie będzie. Spędzając teraz urlop w Polsce oddaj się dzieciom. One są najważniejsze. Ustal warunki opieki nad dziećmi. Zycze spokoju i rozsądku, a nade wszystko szacunku do siebie.
Żona mówi, że jest niezdecydowana dla mnie to ściema. Zdradzając pokazała, że ty i wasz związek nic dla niej nie znaczycie. Teraz prowadzi wygodne życie i nie chce tego stracić. Będąc w Polsce udawaj, że pragniesz jej wybaczyć a przy okazji zbieraj dowody zdrady, gach pewnie też zjedzie na święta. Z tego co piszesz z znalezienie światków nie powinieneś mieć problemów. Później pozew rozwodowy z orzeczenie winy.
Zawsze Trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu.
Pogodzić się z tym a nie kurczowo trzymać się tego, co jeszcze mamy.
Gdy w małżeństwie, związku mamy do czynienia ze zdradą, to nie ma lepszego dla naszej psychiki rozwiązania jak związek zakończyć.
Jeśli uparcie chcemy w nim trwać, stracimy to, co jest jeszcze przed nami. Strach przed nowym paraliżuje nasze myśli, ale jednocześnie pozbawia szansy na nowe, lepsze życie.
Daro
Nie ma lepszej zemsty na facecie, który kradnie Tobie żonę jak mu jej zostawienie.
Facet ma żonę, dwójkę dzieci.
Więc powiadom jego żonę, z kim ma do czynienia. Niech ona zrobi z nim porządek. Ty się skup wyłącznie na sobie i dzieciach.
Coś mi się wydaje, że ten związek trwa dłużej niż Ty wiesz. Być może nawet z czasów Twojej firmy. To nie jest krótkotrwały
Przez ponad pół roku robiłeś z siebie dywanik,. Efekt?
Poza osmieszeniem się w jej oczach,oczach jej kochanka i już całkowitym braku jej szacunku do Ciebie, zerowy!
Romansik trwał w najlepsze, co gorsza przy wydatnej pomocy zarówno ze Twojej rodziny.
Pytanie : Dalej uważasz ich za swoją rodzinę?
Daro
O miłość się nie błaga, nie prosi ani nie żebra. I nikogo do miłości się nie zmusi.
Skoro Ciebie nie kocha, puść ją wolno.
Daj jej to czego tak bardzo pragnie. Daj jej wolność. Niech kochanek zajmie się tym qrwiszonem.
Daj jej rozwód ale......
z orzeczeniem o jej winie!
Daro
Każdy biznes niesie ze sobą ryzyko.
I każdemu, kto go prowadzi zdarzają się kosztowne błędy. Pokazała Tobie prawdziwe oblicze.
Gdy tylko pojawiły się problemy finansowe, szybko znalazla pocieszyciela. Siłę związku poznaje się właśnie w takich trudnych momentach.
To taki test prawdy, co naprawdę tezyma przy nas partnera.
Ona pokazała, że nie liczysz się Ty lecz wyłącznie kasa, którą zarabiasz.
Wobraź sobie, co by było gdybyś ciężko zachorował. Przecież ona, gdyby tylko w Polsce była możliwość eutanazji, bez drgnienia powieki by z tego skorzystała.
Aby tylko pozbyć się kłopotów.
Daro
Mądra miłość wymaga stanowczości i nie pozwala na wszystko tym, których kochamy.
Pytasz nas, co zrobić?
Ty doskonale wiesz, tylko nie chcesz tego do siebie dopuścić.
Ty o nią masz nie walczyć.
Kuzwa, kogo Ty dowartosciowujesz? Jakiegoś qrwiszona?
Nie proś jej o nic ani nie blagaj.
Rządaj!
Skoro nie zakończyła tej znajomości, to pozostaje jedno.
Z defensywy do jakiej dałeś się zepchnać, robiąc z siebie kapciowego, kompletnie nie szanujacego się, nie mającego ani poczucia swojej wartości ani wiary w siebie faceta. Typa, którego każda kobieta będzie lekceważyć.
Przyszla pora na pokazanie qrwwnie, że jej czas się skończył.
Pokaż jej, że jesteś szanującym się, mająym poczucie swojej wartości facetem.
Zablokuj jej dostęp do kasy, ona ma założyć swoje osobne konto, na które będziesz przelewał pieniążki ale wyłącznie na dzieci.
O swoje utrzymanie ma się troszczyć sama.
Rozdzielczość majątkowa obowiązkowo!
Skoro to jest Twoje mieszkanie, ma się z miego wyprowadzić natychmiast.
To nie dom schadzek, który Ty jeszcze w dodatku opłacasz.
W nim mogą przebywać jedynie Ty i Twoje dzieciaczki.
****oplata na świadka. Ale ani on ani lafirynda nie mają prawa nawet się domyślić co zamierzasz dalej zrobić.
Ty masz dla niej być kompletnie nieczytelnym.
Zero okazywania jej jakichkolwiek uczuć.
I żadnych dla niej prezentów pod choinkę!!!
Już wystarczająco się poniżyleś
Zbieraj dowody, rozmowy z nią nagrywaj. ****oplata odpuść. Żadnych rekoczynow, bo narobisz sobie kłopotów i dodatkowo dowartosciujesz lafiryndę, która na to nie zasługuje.
Jedynie nie zapomnij powiadomić żony ****oplata, że będzie miała współlokatorkę. Ponoć lubi trójkąty.
Daro tak pomyślałam a może zona do Ciebie ?
Może udałoby Ci się ściągnąc ją i dzieci ?
Wiem , ze tutaj w Pl nie zarobisz tyle ile musisz mieć , więc może to rozwiązanie nie będzie złe
Tylko czy ona zechce??
Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno . co żona tego Twojego pracownika na ta sytuację ??
ed65, jak zwykle dobrze prawisz, ale jak on ma ją wyrzucić z domu? A co z dziećmi? Same przecież nie zostaną. Ale - Święta już za pasem, daro przyjeżdża na jakiś czas, może coś się więcej wyjaśni.
to że płacisz na dzieci to oczywiste ale jaki jest status mieszkania w którym tak naprawdę nie mieszkasz ty tylko kochanek.????To że rachunki są na ciebie to nie problem-rozwiązujesz umowę z elektrownią,gazownia itd oni podpisują z żoną nową umowę a ty /nie mając rachunków ,,na siebie"płacisz TYLKO ich część ze względu na dzieci.Pieniądze wysyłasz na konto lub czekiem by mieć dowód że nie olałeś rodziny.Otwierasz swoje osobne konto o którym żona nie wie i odkładasz na siebie, naukę i wakacje dzieci.Jeżeli przyjeżdżasz na Święta przyjedź z jakimś planem i działaj.Zbieraj dowody,znajomi rodzina wiedzą co się dzieje -masz świadków.Dzieci to nie powód by dać się upokarzać twoja miłość do niej to nie powód by znosić podłość.Nie wierzę że dzieci nie domyślają się bliskości matki z facetem ,wie rodzina,sąsiedzi a ty ....kochasz!!!Kochaj ale nie dogadzaj ,ed 65 dobrze radzi.Przygotuj się ,zbieraj dowody/jeżeli musisz poproś kogoś o pomoc/-niczego jej nie ułatwiaj ,zachowaj kamienną twarz.
Zawsze Trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu.
Pogodzić się z tym a nie kurczowo trzymać się tego, co jeszcze mamy.
Z tym się zgadzam w 100%. Z resztą całego postu od Ciebie (ed65) również. Ten romans musiał się zacząć dużo wcześniej, dziś to wiem. Gach złożył swojej żonie pozew o rozwód 4 miesiace przed moim wyjazdem wiec wszystko się układa w jedną całość. Nie układało im się w związku, więc rozbijają dwie rodziny z dziećmi. Wiecie w związkach jest tak, że Ten kto kocha najmniej, kontroluje relacją. Dziś wiem że zakochałem się po uszy a wtedy nie wszystko się dostrzega.
Cytat
Rozdzielczość majątkowa obowiązkowo!
Skoro to jest Twoje mieszkanie, ma się z miego wyprowadzić natychmiast.
To nie dom schadzek, który Ty jeszcze w dodatku opłacasz.
W nim mogą przebywać jedynie Ty i Twoje dzieciaczki.
Rozdzielność zrobiłem zaraz jak się dowiedziałem. Z mieszkaniem sprawa jest taka, że najbardziej ucierpią na tym dzieciaki. Z porządnego eleganckiego wyposażonego lokum, ojciec ich wyrzuci z matką gdzieś do jakiegoś obskurnego pustego mieszkanka. Dzieciaki obecnie są bardzo przyzwyczajone do naszego domu, nazywają go domem to dla nich bezpieczeństwo, poczucie że mają dom. Gdyby nie moja miłość do dzieci dawno by się to skończyło, ale nie chcę narobić im jakiejś traumy. Wiem że będą mocno przeżywać sytuację, żona odcieła też dzieciom kontakt z kuzynami i prawie całą moją rodziną. Zresztą dzieciaki są tak mądre że wszystko czują, widzą co się dzieje pomimo wieku. Gdybym pracował w Polsce, zamieszkał bym w mieszkaniu z dziecmi tak aby nie straciły domu i zawsze wiedziały że w nim jestem. Żona musiała by się wyprowadzić. Teraz jak jestem zagranicą to i tak cierpią z powodu rozłąki, bardzo tęsknią. Staram się rozważnie podjeść do tematu ponieważ 10 lat wspólnego życia i 2 dzieci i podejmowanie nagłych szybkich decyzji, odgrywanie się na niej, nie poprawi mi samopoczucia. Przy 10latach kilka miesięcy traumy w tą czy w tamtą jestem w stanie znieść bo kocham dzieci. Uważam że wyrzucanie jej z domu to dobre posuniecie, ale tu są dzieci.
Cytat
Daro tak pomyślałam a może zona do Ciebie ?
Może udałoby Ci się ściągnąc ją i dzieci ?
Norwegia to kraj do życia, spokojnego rodzinnego bez stresu i większych problemów. Żyło by się super, ale Ona nie wyraża chęci,wiec nie ciągnę jej na siłe. Gdy dwie osoby mąż i żona pracują w Norwegii stać rodzinę na wszystko, praca do 15, potem wolne, Wolne weekandy dobry socjal itp.
Cytat
I jeszcze jedno . co żona tego Twojego pracownika na ta sytuację ??
Rozwodzą się, jej to odpowiada bo nie dogadywali się już wcześniej. Ona o wszystkim wie, spotkaliśmy się.
Jak już ktoś wcześniej napisał, nie chce mieć wyrzutów za jakiś czas że pochopnie podjąłem decyzję i nie spróbowałem zawalczyć o rodzine w komplecie. Chce spokojnie popatrzeć w lustro za jakiś czas, dlatego mam tyle cierpliwości, po drugie zająłem się bezgranicznie firmą i to był mój błąd wiec mam poczucie winy.
Daro uważam że bardzo mądrze postępujesz , nic pochopnie
Ale wiesz troche nie ok , że zona Cie zdradza i mieszka tam...
Może zaproponuj jej żeby płaciła 1/4 za mieszkanie
Jakoś to trzeba rozwiązać , ale wracasz teraz na chwile do Pl więc może coś CI się uda ustalic
Zawsze można złożyć papiery o rozwód( sprawę można potem zawiesić)
MOże to żonę ocknie jak zobaczy , że już nie zalezy Ci na niej
Fenix - wiem że to trochę nie ok i wszyscy się z tym zgodzą że nie powinno tak być że mieszka jak nigdy nic, że nie poniosła żadnych konsekwencji. Wiecie nie w tym problem że ona opłaci 1/4 ja resztę. To jest jakiś krok, ale wydaje mi się że dopóki sama nie będzie musiała zatroszczyć się o Siebie samą i zmagać się z codziennością i zarabianiem na zwykłe szare życie nie doceni tego co miała. Paradoks jest w tym, że żeby doceniła muszę ją potraktować jak mojego wroga, a tu nadal jest uczucie z mojej strony. A jak potraktuję ją jak wroga to zacznie się wojna. Nie ożeniłem się z wrogiem, było nam bardzo dobrze i byliśmy wzorem dla innych przez długo. Czas pokaże jak to się potoczy, tak czy inaczej niebawem będę w Polsce wiec, napiszę jak potoczyły się sprawy. Na dziś nie mam planu.
Barbara, Daro.
Mówię o jej wyprowadzce na czas pobytu w PL.
Warunkami aby nadal tam mieszkała podczas Twojej nieobecności są :
Zakaz spotkań z gachem a już tym bardziej u Ciebie w domu.
Opłaty pół na pół.
Skoro qrwiszon nie ma zamiaru ani zrezygnować ze spotkań, ani płacić połowy opłat - wypad do jej rodziców.
Skoro nie potrafili jej wychować, niech ją utrzymują do spółki z ****oplatem.
Daro
Masz okazję zweryfikować listę członków swojej rodziny oraz tych, których uważałeś za swoich przyjaciół.
Znasz powiedzenie o miękkim sercu i twardej doopie?
Bo jak dalej będziesz tak postępować, to jeszcze będziesz bulił alimenty na nią.
Rozwód z jej winy bezwzględnie...
Zero litości. Nie certol się z nią.
Wiesz. Jak czytam tekst typu:
Cytat
nie chce mieć wyrzutów za jakiś czas że pochopnie podjąłem decyzję i nie spróbowałem zawalczyć o rodzine w komplecie.
To mam przed oczami faceta, który nie tylko ma zero szacunku do siebie, ma zero poczucia swojej wartości ale również panicznie bojącego się kobiety, która ostentacyjnie pokazuje mu, że ma go w czterech literach.
Przepraszam, a jaki przykład dajesz swoim dzieciom?
Że ojcu można napluć w twarz a on będzie mówił, że pada deszcz i jeszcze za to przeprosi!
Wygoń ją z domu do jej mamusi!
Daro
Za co do cholery jasnej Ty się obwiniasz?
Że ciężko charowaleś po 15 godzin na dobę aby zapewnić dzieciaczkom i rodzinie piziom życia.?
Ten qrwiszon tego nie docenił.
Ba, gdy tylko się Tobie noga podwineła, szybko zmieniła obiekt swoich uczuć.
Ty się z nią nie cackaj. Skoro mieszka u Ciebie, ma za to płacić. Koniec, kropka.
Nie podoba się - wypad do mamusi!
Komentarz doklejony:
Daro Ty już jesteś na wojnie.
Czy tego chcesz czy nie ale jesteś.
Oni wypowiedzieli ją Tobie, Twojej rodzinie i dzieciaczkom bez ostrzeżenia!
Masz w domu wroga. Im szybciej to do Ciebie dotrze, tym lepiej dla Ciebie.
Chcesz uniknąć wojny ale już ją masz.
Nie licz na litość z jej strony.
Masz działać bezwzględnie, z żelazną konsekwencją i stanowczo.
Ma płacić i koniec.
Ma założyć swoje osobne konto, a Ty likwidujesz obecne i zakladasz nowe wyłącznie na siebie.
Płacisz wyłącznie na dzieci. Ona ma sobie wszystko kupować za swoje! Od Ciebie nic ma nie dostać!
.... dopóki sama nie będzie musiała zatroszczyć się o Siebie samą i zmagać się z codziennością i zarabianiem na zwykłe szare życie nie doceni tego co miała. Paradoks jest w tym, że żeby doceniła muszę ją potraktować jak mojego wroga, a tu nadal jest uczucie z mojej strony..."zachowujesz się jak partner alkoholika który niby wie co trzeba zrobić ale dla swojego dobra odmrozi sobie uszy....,, Nie ożeniłem się z wrogiem, ..'a ona uważa że nadal jesteście przyjaciółmi ????Jeżeli ona nie chce ani zrezygnować z kochanka ani wyjechać z tobą przemyśl wyjazd dzieci do Norwegii zawsze możesz zabrać jakąś ciocie,babcie do pomocy w opiece lub wynająć opiekunkę.Mogą funkcjonować tutaj z dojeżdżającym tatą ,mogą tam z odwiedzającą mamą...,,dzieciaki są tak mądre że wszystko czują, widzą co się dzieje pomimo wieku...."-i na tym trzeba się skupić a nie na twojej jednostronnej miłości.
Komentarz doklejony:
..,, Nie ożeniłem się z wrogiem,.."-to nie jest kobieta z którą się ożeniłeś.To matka twoich dzieci.Ty też dla niej jesteś tylko ojcem dzieci i bankomatem.I uwierz mi nie będzie miała żadnych skrupułów by cię wykorzystać.Próbowałeś się dogadać,wybaczyć i co ta cudowna kobieta z którą się ożeniłeś zrobiła/dla dobra dzieci/,Zrozumiała winę ?biła się w piersi.prosiła o wybaczenie?dotrzymała obietnic ,ma świadomość co robi dzieciom?Jak zachowuje się przez wiele miesięcy kobieta która nie jest twoim wrogiem ?Jak ta wspaniała kobieta odnajduje się jako matka rozwalając dwa domy czwórce dzieci?Twoje zachowanie nie świadczy o tym że jesteś dobrym ,wyrozumiałym facetem to raczej bezradność wszak romans twojej żony to nie jednorazowy skok w bok a wielomiesięczne przyprawianie ci rogów na oczach dzieci oraz sąsiadów i pozostałej rodziny.Od wielu miesięcy wiesz o tym i ty.Wydaje mi się że pogodzisz się z każdą decyzją żony.Są ludzie którzy działają i są ludzie którzy oddają stery innym.
..,, Nie ożeniłem się z wrogiem,.." - jaki efekt przyniosły Twoje dotychczasowe działania? Żaden. Żona nadal kontaktuje się z kochankiem i czeka na jego decyzję. Jeżeli on będzie chciał z nią być to oznacza koniec twojego małżeństwa. Dalsze kontynuowanie obecnego stanu to także koniec Twojej rodziny. Z każdym dniem będziesz kochał coraz mniej. Aż w końcu zaczniesz nienawidzić.
Musisz zacząć działać, dla dzieci i dla Siebie.Żona musi ponosić konsekwencje swojego postępowania. To jedyna szansa na uratowanie waszego związku. Osobiście uważam, że szanse na to są małe. Jeżeli nie uratujesz małżeństwa to przynajmniej resztki szacunku dla siebie.
Rozdzielność majątkowa już masz. Pora podzielić się wydatkami. TY opłacasz mieszkanie. Żona może płacić za resztę rzeczy dla dzieci. Nie zgadza się - wyprowadzka z mieszkania i płacisz jej alimenty na dzieci. Myślę, że to uczciwe postawienie sprawy. Nie życzysz sobie aby kochanek był przyjmowany w twoim domu. Jeżeli On odwiedzi twoje mieszkanie to na drugi dzień Ona z niego wylatuje. Jeżeli postawisz jakies warunki musisz być konsekwentny.
Dobrze wykorzystaj nadchodzące święta i wizytę w domu.
Moje działania są ograniczone przez to że przebywam za granica. Gach też jest za granicą więc nie nawiedza mojego domu. Zresztą jak się dowiedziałem że bywał w moim domu to miałam taką rozmowę z żoną że go nigdy tam nie wpuści, wie co jej za to grozi. Odbyłem też rozmowę z gachem oraz mam kilku informatorów których odwiedzę podczas mojego pobytu w Polsce. Sam widzę że sytuacja jest bardzo kiepska do odratowania, ten wyjazd napewno sporo zmieni. Jestem bardzo ostrożny z postępowaniem w takiej sytuacji ponieważ mam kumpla, który w podobnej sytuacji zachował się tak jak piszecie, stanowczo, konkretnie i po "męsku" wyrzucił babe z domu z dwójką dzieci. Finał jest taki, facet który zawsze miał jaja i był konkretnym chłopem, po dwóch latach od rozejscia jest w depresji, żyje tylko tym że mógł jej wybaczyć, jedzie na prochach, alkohol, amfa itd. Przesiaduje po nocach pod mieszkaniem gdzie ex mieszka z jego dziecmi i gachem. Dzieci rozdygotane, smutne,psycholog wzywa bo dzieci mają problemy w szkole przedszkolu. Ex żona mieszka z gachem,ma z nim już dziecko, brak pieniedzy, komornicy na głowie.Brak perspektyw. Jak się dowiedział był stanowczy i konkretny, dziś ja go pytam to mówi że przyjął by ją z powrotem nawet z nowym dzieckiem. Facet nie jest **** i zawsze miał swoje zdanie, mija 2 lata a on nadal tym wszystkim żyje i nie zanosi się u niego na zmianę na lepsze.
Chłopie!
Co Ty piszesz o jakims koledze?
Moge Ci podac tuzin innych zakonczen niz u Twojego kolegi,nawet tutaj na naszym forum.Zreszta ja jestem tego żywym przykładem.
A tez zachowałem sie w sposób radykalny i wywaliłem puszczalską zone w diabły.
Mam sie dobrze,az nadto
Prochów nie biore,wódki nie pije,jestem szczesliwym człowiekiem a sama mysl ze mógłbym wrócic do qurewny napawa mnie wstrętem.
DAro
Kazdy człowiek jest inny,kazdy ma inna psychike.
Nie odbierz tego jako atak ale "nie masz jaj" za grosz.
Tym przykładem kumpla chwytasz sie jak tonący brzytwy!!!
Ty wiesz ile na swiecie jest kobiet które nie zdradzają,kochają bezgranicznie?Nawet w głowie Ci sie nie miesci,a Ty wyskakujesz z jakims kumplem.
Jak z zostaniesz z qurewną to wtedy bedziesz miał piekło.W Twoim przypadku i po zachowaniu Twojej "żony" nawet przesłanek nie ma aby choc 1% szansy dac.
Ogarnij sie chłopie bo bedziesz cierpiał.
P.S.Rozwalił mnie ten przykład kolegi
Co ma piernik do wiatraka.
Widzę, że jednak się boisz podjąć konkretne działania.
Kolega to taki argument aby tylko odwlec w czasie to co i tak nieuchronnie zmierza do końca.
Oni już mają wszystko poukładane.
A Ty dalej w lesie.
On się rozwodzi, ona jest już gotowa(nawet znalazła pracę).
I czeka na odpowiedni moment.
Bo i tak wie jak będzie, a nie musi się przecież śpieszyć.
Poczeka spokojnie na finał małżeństwa gacha.
Nie chce mu po prostu pogarszać sytuacji.
Ma teraz spokój, gdy Ty jesteś za granicą, a te dwa tygodnie Twojej obecność jakoś wytrzyma
Dla niej no problem.
To Ty się będziesz gotował na jej widok. Ona na pewno nie.
Wykorzysta Twoją obecność w domu, bo nikogo nie będzie się musiała prosić, aby się zajął dziećmi.
Będzie wychodziła na randki z gachem, kiedy tylko zechce.
I nic jej nie zrobisz!
Wcześniej nie było z tym problemu bo dziećmi zajmował się zawsze ktoś z jej lub Twojej rodziny.
Może, a nawet na pewno gdy dzieci były u jej lub Twoich rodziców, oni gździli się w Twoim mieszkaniu. W Twoim łóżku małżeńskim.
Teraz jesteś TY.
Przecież będziesz chciał maksimum czasu im poświęcić, aby nadrobić czas rozłąki, prawda.
Uwierz, ona nie będzie miała żadnych skrupułów, aby taką okazję maksymalnie wykorzystać.
Bo wie, że dla dzieci zrobisz wszystko.
Zatracony dobrze napisał- nie stać Ciebie na radykalne kroki.
Dlaczego?
Bo liczysz jej na cudowne nawrócenie.
Strach Ciebie kompletnie sparaliżował.
I w dodatku ten kolega r30;.
Cytat
Zresztą jak się dowiedziałem że bywał w moim domu to miałam taką rozmowę z żoną że go nigdy tam nie wpuści, wie co jej za to grozi.
.
Na pewno się wystraszyła.
Przecież ona doskonale wie, że to strachy na lachy.
Wyrzucisz ją?
Sam napisałeś, że nie byłbyś tego w stanie zrobić.
Daro,
Jedno co możesz zrobić na pewno to odciąć ją od swoich pieniędzy.
Łożysz tylko na utrzymanie dzieci.
Każdy przelew ma być z adnotacją: na dzieci
Lafirynda ma się rozliczyć z tych wydatków co do grosza.
Każdy jej wydatek z tych pieniędzy ma być udokumentowany!
Rachunki!
Qrewna pracuje więc również ma pieniądze na to, aby ponosić koszty utrzymania mieszkania w połowie.
Masz nie prosić a żądać! Czy jej się to podoba czy nie, må betale.
Nie wyda ich przynajmniej na ciuchy i kosmetyki aby się wystroić dla gacha.
Co do Twojego kumpla- skoro stanowcze działanie tamtej nie otrzeźwiło, to tam było już pozamiatane. Sprawy zaszły za daleko.
Kobieta nigdy w życiu nie odejdzie, gdy nie jest pewna przyszłości i uczuć kochanka.
Nie zwiąże się z facetem, który nie jest pewny.
W dodatku decyduje się na dziecko z nim.
Twój kolega zrobił podstawowy i poważny w konsekwencjach błąd.
A właściwie dwa.
Pierwszy: nie miał wyrzucić jej razem z dziećmi tylko ją samą.
Skupić całą swoją energię wyłącznie na sobie i dzieciach.
Maksimum czasu dla dzieci i siebie
Drugi, to zamiast walczyć o dzieciaczki, pogrążył się w rozpaczy po stracie qrewny
Jego postawa pokazuje, że on jest męskim odpowiednikiem KZB
Uzależnił się od niej tak potężnie, że całkowicie stracił realną kontrolę nie tylko nad sobą lecz również oddał jej i kochankowi swoje dzieci.
Bo w to, że o nie próbował zawalczyć z Twojego opisu jego zachowania wcale nie wynika.
Uwierzył, że jest gorszy od kochanka żony.
Tylko ten kochanek niczego nie jest w stanie zapewnić.
Nawet nowej rodziny nie potrafi utrzymać.
Przecież skoro tam jest patologia, długi, to kolega zamiast na flaszkach i prochach, ma się skupić na wyrwaniu z ich rąk swoich dzieci!
Nie rozpamiętywać tego co było, użalać się nad swoim losem tylko podjąć stanowcze kroki aby je uratować.
Tylko najpierw sam się musi pozbierać, bo pijakowi i ćpunowi nikt dzieci nie da.
Twardziel powiadasz?
Sądząc po jego postępowaniu, to jednak nie za bardzo.
Użala się wciąż wyłącznie nad sobą, .
W dodatku się ośmiesza, warując pod ich domem.
I w dalszym ciągu obarcza się winą za coś, za co winy nie ponosi.
Daro
Mi się udało na nowo ułożyć swoje życie.
Kobiet uczciwych, potrafiących odwzajemnić miłość też nie brakuje.
Uczyniłeś ze ze wykłej qrewny swoją boginię.
Strąć ją do cholery z tego piedestału, na jakim ją osadziłeś.
To już nie jest bogini ale r30;
Tutaj sobie wpisz dowolne określenie kobiety jej pokroju, jakie Tobie pasuje
no i co w związku z kolegą? on jej nie przyjął i jak widać DOBRZE postąpił bo żonka i tak wybrała kochasia, wierzysz w to że by było inaczej? to że poleciała do innego jasno pokazało że dokonał WŁAŚCIWEGO wyboru, a że teraz ma depresję to też jego wina bo zamiast wziąć **** i zacząć cieszyć się wolnością to żyje cały czas zazdrością że ona żyje z innym a on jest sam.
w jednym masz rację, nie ożeniłeś się z wrogiem, ale teraz już tego wroga we własnym domu masz więc musisz iść z nim na wojnę, zabawa się skończyła, teraz czas na poważne decyzje z jej strony a nie wieczne granie na czas. ona już odcina dzieciaki od Twojej rodziny więc masz wyraźny sygnał że ona idzie na wojnę, a Ty nadstawisz drogi policzek?
daj jej czas na wyprowadzkę, skoro kocha tamtego więc niech pędzi do niego, ale sama bez dzieci zresztą tamten i tak by jej z dzieciakami by nie wziął. w międzyczasie ZUPEŁNIE odetnij ją od kasy, dlaczego dajesz jej mieszkać skoro ona się nie dokłada a na dodatek romansuje na boku? Ty jeszcze ją niejako utrzymujesz i z takiej utrzymanki korzysta inny...
teraz będziesz w Polsce, on również, Ty będziesz siedział z dziećmi a ona co będzie robić? zabawiać się z tamtym, a Ty będziesz siedział i na to wszystko patrzył? czas jej w końcu pokazać że zabawa się skończyła, pamiętaj żadnych prezentów dla niej, żadnego udawania przed rodzinami, mów jasno że szykujesz pozew rozwodowy, że ona ma się wyprowadzić itd niech ona wie że tu już żarty się skończyły i ma sama wybrać, rodzinę czy zabawy z kochasiem.
Daro, zycie z kimś nie polega na tym by go mieć. Partner to nie pluszowy mis którego mozna sobie kupić i się nim cieszyć.
Zastanów się jaką kolega miał by radość z zony ktora go odpycha i niechce. Co Ty będziesz miał ze swojej zony? Takiego szczęścia oczekujesz? Taki widzisz model rodziny?
Nie jestem za dawaniem szansy jeżeli zostana przekroczone pewne granice, jednak kazdy ma inny punk widzenia. Jezli chce czuje że potrzebuje dać szansę to tak też powinien zrobić, tylko to musi miec "ręce i nogi" i obie strony rownie bardzo muszą tego chcieć. W Twoim przypadku chcesz tylko Ty a to stanowczo za mało.
Nie jest też powiedziane że mimo wszystko się uda. U mnie chęci były z dwóch stron, a jednak w pewnym momencie napotkalam mur i nie wyszło. Żyję, mam się dobrze i poczułam ulgę że to juz koniec wyboistej drogi. Nie jestem, zgorzkniala, usmiecham się, nie piję , nie ćpam i nie mam zamiaru.
daro,litości -kolego mógł mieszkać z żoną,dziećmi i gachem byłby szczęśliwszy?NIE!! też by pił,wył ,ćpał itd bo....ma kiepską psychikę i niską samoocenę.Ten typ tak ma,On zamiast być wsparciem dla dzieci to się maże bo baba go nie chciała.Co to za wzór i przestroga dla ciebie?Nie chodzi o to by przestać być ojcem ale o to by nie być podnóżkiem po którym żona będzie się wspinać do kochanka .
Mikolaj29
Jak to żadnych prezentów pod choinkę?
A pozew rozwodowy z wnioskiem o orzeczenie jej winy to nie będzie prezent?
Daro,
wykorzystaj swój pobyt w PL wyłącznie dla dwóch spraw.
Pierwsza sprawa:
Święta z dzieciakami i maks czasu dla nich. Bo to, że zasypiesz je prezentami jest pewne jak w banku
Druga sprawa.
Marsz do prawnika, naświetlasz temat i po konsultacji z nim tego co wiesz, składasz pozew z wnioskiem o orzeczenie jej winy.
Przyszła pora na konkretne działanie, a nie chowanie niczym struś głowy w piasek.
Wybrała kochanka- życz jej szerokości na nowej drodze życia.
Daro, walcząc przez pół roku pokazałeś jej, że :
jesteś niedojrzałym emocjonalnie facetem, bojącym się zobaczyć jak bardzo ma ich gdzieś kobieta która ich zostawia
To dlatego ubzdurałeś sobie, że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać.
Guzik prawda.
Gdybyś pół roku temu zadziałał stanowczo i zdecydowanie, być może dało by się to poskładać.
Teraz jedyne co pozostało Tobie do zrobienia to ratowanie siebie i dzieciaczków.
Aby jak najmniej odczuły to co za moment nastąpi.
I tutaj masz okazję się wykazać.
I nie idź z nią na żadne układy, rozwód za porozumieniem i temu podobne chwyty.
Masz konsekwentnie dążyć do orzeczenia o jej winie.
Zbieraj dowody i rozwód z jej winy. Z racji tego , że są tu mężczyźni którzy przechodzili podobną sytuację , ustąpię im pola w radzeniu bo naprawdę dobrze Ci doradzą i pokierują.
Jesteś porządnym facetem i bardzo mi przykro , że znalazłeś się w takiej sytuacji.
Szkoda że Twoja żona tego nie docenia poprzez zasłonę nudy i lenistwa.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
To nie jest dziwne,to normalne,gdybys do niej nic nie czuł,nie dotknęło by Cię to tak bardzo ,nie trafiłbyś tutaj..
Przeczytasz pewnie sporo komentarzy,kazdy będzie chciał jak najlepiej..
Tylko przemyśl sobie,jak ratować cokolwiek na odległość??
Nie masz gwarancji,że cokolwiek z ratowania wyjdzie,wygląda na to,że mocno się od siebie odsunęliście,ale czy chcesz oddać swoją rodzinę jakiemuś gachowi???
Pewnie,możesz oddać,bez walki,ale czy w takiej sytuacji,nie będziesz kiedyś miał żalu do siebie??
Każda decyzja,bez względu jaka nie będzie,powinna być TWOJA...
Tam,gdzie sa dzieci,nic jest proste,czasem walkę podejmuje się własnie ze względu na nie...
Powodzenia
Cytat
Chciałem ratować nasz związek, z jej strony nie ma żadnych chęci. Nadal mieszka z dziećmi w naszym mieszkaniu, ze mną prawie już nie rozmawia, mówi że może zostać dla dzieci, żebym się zastanowił.
Zbieraj dowody (panowie podpowiedzą z pewnością, co i jak). Są Ci niezbędne, niezależnie, co dalej zamierzasz, co byś chciał.
Jeśli zechcesz rozstać się z żoną - będą Ci potrzebne w sądzie.
Jeśli zechcesz jednak dać Wam szansę - też będą Ci potrzebne, ponieważ nic tak dobrze nie robi na rozżarzone doopsko, jak zimny prysznic. Do tego jednak musisz mieć jakieś karty. Potem...im gorzej ją potraktujesz, tym lepiej.
Dla przykładu...Niepracującej i bez bieżących środków do życia z pewnością "dobrze" zrobi szlaban na kasę.
Miała opinię dobrej żony, córki, matki? Zmień to.
Parzy się z kochankiem w Twoim domu...zima idzie
Myśl zamiast korzyć się przed niewierną i skamleć o jakikolwiek akt łaski...
...może zostać dla dzieci...dobre sobie To Ty MOŻESZ, ona powinna być pozbawiona prawa wyboru, a jedynie ponosić konsekwencje...
Zalecam czytanie forum...Dostaniesz na tacy niemal gotowce, jak postępować z wiaro(u)łomnymi...
A co takiego się zmieniło ?
Przecież dałeś jasne przyzwolenie, usunąłęś się, nie walczyłeś, wzmocniłeś ten ich związek.
Widocznie tak Ci było dobrze.
Teraz Ci się przypomniało?
Ciężka sprawa.
Teraz to już raczej martw się i zadbaj o siebie.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to jak ktoś napisał wyżej , odetnij żonę od pieniędzy
Nie całkiem , bo masz dzieci i o nich powinieneś pamiętać , więc przesyłaj tyle pieniędzy ile potrzebne jest na utrzymanie dzieci i połowę opłat na dom
Rodzice powinni w równym stopniu utrzymywać dzieci , lub ewentualnie każde z nich w stopniu do jakiego jest zdolne ze wzgl na wykształcenie , możliwości zarobkowe itd
Jesteś bardzo daleko , na odległość( też wcześniej zwrócili CI tu moi koledzy uwagę) nie uratujesz nic
on jest tam na miejscu , przytula ją ( przepraszam ) , całuję spi z nia i je
Teraz to on sprawuje rolę męża
To że znajomi CI nie powiedzieli i rodzina jest podłe , ale z doświadczenia wiem , że bardzo częste
Zresztą i tutaj wielokrotnie przewijał się temat , powiedzieć że ktoś kogoś zdradza czy nie?
Teraz musisz zatroszczyć się o siebie , przede wszystkim swój stan psychiczny
Potrzebujesz motywacji to walki ...choć już nie wiem czy o was , czy może o wyjście z tego co CIe spotkało bez ogromnych obrażeń ...
Wrócić pewnie do Polski nie możesz , ale pomyśl o tym
Chcesz walczyć o żonę , o Was? ok
Ale to ona przede wszystkim musi chcieć
Do póki ona jest z tym facetem nie masz szans ...
Bo przecież to Ty wpędziłeś Was w długi , Ty wyjechałeś Ty pozostawiłeś ...
Wiem , że tego nie planowałeś , że starałeś się ,ale ona tak myśli
Dla niej jestes niedorajdą i gościem bez przyszłości ...
Przepraszam za te słowa , ale musisz siebie zobaczyć jej oczami a ona pewnie teraz tak Cię postrzega ...
Pomyśl , jak to poukladać , jak pomóc przede wszystkim sobie
I odezwij się , bo nie wiadomo czy nie piszemy w próżnię
Trzymaj się :cacy:cacy:cacy:cacy
Cytat
Miała opinię dobrej żony, córki, matki? Zmień to.
Szablon na kase. Tak się składa że dzieci za coś jeść muszą wiec wysyłam tyle kasy ile starcza na jedzenie. Niestety rachunki za mieszkanie są na mnie wiec jak ich nie zapłące sam to potem się nazbiera spora zaległość. Żona się nie poczuwa do obowiązku dołożenia się do kosztów życia, mimo iż znalazła teraz prace. Nawet nie wiem ile zarabia. Co do Opini dobrej żony, cała sytuacja romansu była na tyle widoczna że cała jej rodzina i moja to widziała więc zbyt dobrze jej nie postrzegają obecnie.
Cytat
A co takiego się zmieniło ?
Sytuacja jest na tyle skomplikowana że żona jest niezdecydowana, co dalej robić a ja ją kocham i bardzo ciężko jest podjąć decyzją jakąkolwiek mająć dwójkę małych dzieci. Twierdzi że się zakochała i że ze sobą nie spali, że świetnie im się rozmawia, potem jak ją przycisnałem to już mówiłą że się całują przytulają więc już mocniej nie naciskam. Ciężko jest jej podjąć decyzję wiec to się ciągnie miesiącami w wielkim zawieszeniu.Sytuacja jest taka że gach też ma dwójkę dzieci i żóne i sam też musiał wyjechać za granicę wiec go nie ma. Jestem juz tak tym zmęczony że dlatego postanowiłem zapytać na tym forum, dopiero teraz. Brakuje mi już logicznego myślenia, tak to wszystko mnie dobiło.
Cytat
Widocznie tak Ci było dobrze.
Walczyłem było to zaraz po tym jak się dowiedziałęm. Poszedłem do szefa w Norwegi powiedziałem jaką mam sytuację i zwolniłem się z pracy na miesiac czasu by poprzebywać z żoną w domu. Sam byłem w takim stanie że ciężko było też pracować. Miesiac w Polsce nic nie pomógł, próbowałem rozmawiać, żona tylko wysłuchiwała ze spuszczoną głową i nic nie mówiła. Nakazałem zakończyć jej kontakt z gachem, powiedziała że nie potrafi i robiła to 3 razy, wytrwała w swoim postanowieniu 3-4dni. Jeśli się z nim nie kontaktowała to wyglądała jak chodząca bomba. Wszystkie nasze rozmowy polegały na poruszaniu tematu, "nie mogę go zawieść i wyrządzić mu takiej krzywdy, nie mogę go zostawić,on jest taki....itd itd" Kto przeżył podobną sytuację ten rozumie jak się słucha takich rzeczy od własnej żony.
Reasumując walczyłem o nią i starałem się od samego początku, widze tyko że jest to jednostronna walka.
Co się zmieniło obecnie, widze że żona zeszła na ziemie z amoku ale jeszcze nie do końca.
Cytat
Wrócić pewnie do Polski nie możesz , ale pomyśl o tym
Chcesz walczyć o żonę , o Was? ok
Ale to ona przede wszystkim musi chcieć
Do póki ona jest z tym facetem nie masz szans ...
Bo przecież to Ty wpędziłeś Was w długi , Ty wyjechałeś Ty pozostawiłeś ...
Wiem , że tego nie planowałeś , że starałeś się ,ale ona tak myśli
Dla niej jestes niedorajdą i gościem bez przyszłości ...
Przepraszam za te słowa , ale musisz siebie zobaczyć jej oczami a ona pewnie teraz tak Cię postrzega ..
Wrócić do Polski mogę w każdym momencie tylko gdzie zarobić na opłaty? Szukam pracy w Polsce zobacze czy jest to możliwe. Póki co starania o nasz związek wypływają tylko z mojej strony więc nie wiem juz czy czekac dalej aż żona spadnie na ziemie. Gacha nie ma na miejscu ponieważ też jest za granicą, ale emocjonalnie żony nie mam. Siedzi na skypie cały czas i z nim gada.
Co do opisu że to ja wyjechałem ja wprowadziłem w długi to jak najbardziej masz rację. Zgadzam się w 100% że tak to postrzega i nic nie mogę z tym zrobić. W Norwegii dobrze zarabiam, ale to żaden argument. Próbuje poradzić sobie samemu, bo co będzie z moim związkiem sam juz nie wiem. Co z tego że ja chce, z jej strony brak inicjatywy, choć z każdym miesiacem jest trochę inaczej z jej postrzeganiem świata.
Obecnie wracam do Polski na 2 tygodnie, świeta i nowy rok wiec zobaczę co z tego wyniknie, myślę że to przełomowy wyjazd.Musze podjąć sam decyzję dlatego szukam wsparcia i analizuje każdy post. Z góry za nie dziękuję.
Witaj Daro.
Zawsze Trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu.
Pogodzić się z tym a nie kurczowo trzymać się tego, co jeszcze mamy.
Gdy w małżeństwie, związku mamy do czynienia ze zdradą, to nie ma lepszego dla naszej psychiki rozwiązania jak związek zakończyć.
Jeśli uparcie chcemy w nim trwać, stracimy to, co jest jeszcze przed nami. Strach przed nowym paraliżuje nasze myśli, ale jednocześnie pozbawia szansy na nowe, lepsze życie.
Daro
Nie ma lepszej zemsty na facecie, który kradnie Tobie żonę jak mu jej zostawienie.
Facet ma żonę, dwójkę dzieci.
Więc powiadom jego żonę, z kim ma do czynienia. Niech ona zrobi z nim porządek. Ty się skup wyłącznie na sobie i dzieciach.
Coś mi się wydaje, że ten związek trwa dłużej niż Ty wiesz. Być może nawet z czasów Twojej firmy. To nie jest krótkotrwały
Przez ponad pół roku robiłeś z siebie dywanik,. Efekt?
Poza osmieszeniem się w jej oczach,oczach jej kochanka i już całkowitym braku jej szacunku do Ciebie, zerowy!
Romansik trwał w najlepsze, co gorsza przy wydatnej pomocy zarówno ze Twojej rodziny.
Pytanie : Dalej uważasz ich za swoją rodzinę?
Daro
O miłość się nie błaga, nie prosi ani nie żebra. I nikogo do miłości się nie zmusi.
Skoro Ciebie nie kocha, puść ją wolno.
Daj jej to czego tak bardzo pragnie. Daj jej wolność. Niech kochanek zajmie się tym qrwiszonem.
Daj jej rozwód ale......
z orzeczeniem o jej winie!
Daro
Każdy biznes niesie ze sobą ryzyko.
I każdemu, kto go prowadzi zdarzają się kosztowne błędy. Pokazała Tobie prawdziwe oblicze.
Gdy tylko pojawiły się problemy finansowe, szybko znalazla pocieszyciela. Siłę związku poznaje się właśnie w takich trudnych momentach.
To taki test prawdy, co naprawdę tezyma przy nas partnera.
Ona pokazała, że nie liczysz się Ty lecz wyłącznie kasa, którą zarabiasz.
Wobraź sobie, co by było gdybyś ciężko zachorował. Przecież ona, gdyby tylko w Polsce była możliwość eutanazji, bez drgnienia powieki by z tego skorzystała.
Aby tylko pozbyć się kłopotów.
Daro
Mądra miłość wymaga stanowczości i nie pozwala na wszystko tym, których kochamy.
Pytasz nas, co zrobić?
Ty doskonale wiesz, tylko nie chcesz tego do siebie dopuścić.
Ty o nią masz nie walczyć.
Kuzwa, kogo Ty dowartosciowujesz? Jakiegoś qrwiszona?
Nie proś jej o nic ani nie blagaj.
Rządaj!
Skoro nie zakończyła tej znajomości, to pozostaje jedno.
Z defensywy do jakiej dałeś się zepchnać, robiąc z siebie kapciowego, kompletnie nie szanujacego się, nie mającego ani poczucia swojej wartości ani wiary w siebie faceta. Typa, którego każda kobieta będzie lekceważyć.
Przyszla pora na pokazanie qrwwnie, że jej czas się skończył.
Pokaż jej, że jesteś szanującym się, mająym poczucie swojej wartości facetem.
Zablokuj jej dostęp do kasy, ona ma założyć swoje osobne konto, na które będziesz przelewał pieniążki ale wyłącznie na dzieci.
O swoje utrzymanie ma się troszczyć sama.
Rozdzielczość majątkowa obowiązkowo!
Skoro to jest Twoje mieszkanie, ma się z miego wyprowadzić natychmiast.
To nie dom schadzek, który Ty jeszcze w dodatku opłacasz.
W nim mogą przebywać jedynie Ty i Twoje dzieciaczki.
****oplata na świadka. Ale ani on ani lafirynda nie mają prawa nawet się domyślić co zamierzasz dalej zrobić.
Ty masz dla niej być kompletnie nieczytelnym.
Zero okazywania jej jakichkolwiek uczuć.
I żadnych dla niej prezentów pod choinkę!!!
Już wystarczająco się poniżyleś
Zbieraj dowody, rozmowy z nią nagrywaj. ****oplata odpuść. Żadnych rekoczynow, bo narobisz sobie kłopotów i dodatkowo dowartosciujesz lafiryndę, która na to nie zasługuje.
Jedynie nie zapomnij powiadomić żony ****oplata, że będzie miała współlokatorkę. Ponoć lubi trójkąty.
To na razie tyle. Trzymaj się.
Może udałoby Ci się ściągnąc ją i dzieci ?
Wiem , ze tutaj w Pl nie zarobisz tyle ile musisz mieć , więc może to rozwiązanie nie będzie złe
Tylko czy ona zechce??
Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno . co żona tego Twojego pracownika na ta sytuację ??
Cytat
Pogodzić się z tym a nie kurczowo trzymać się tego, co jeszcze mamy.
Z tym się zgadzam w 100%. Z resztą całego postu od Ciebie (ed65) również. Ten romans musiał się zacząć dużo wcześniej, dziś to wiem. Gach złożył swojej żonie pozew o rozwód 4 miesiace przed moim wyjazdem wiec wszystko się układa w jedną całość. Nie układało im się w związku, więc rozbijają dwie rodziny z dziećmi. Wiecie w związkach jest tak, że Ten kto kocha najmniej, kontroluje relacją. Dziś wiem że zakochałem się po uszy a wtedy nie wszystko się dostrzega.
Cytat
Skoro to jest Twoje mieszkanie, ma się z miego wyprowadzić natychmiast.
To nie dom schadzek, który Ty jeszcze w dodatku opłacasz.
W nim mogą przebywać jedynie Ty i Twoje dzieciaczki.
Rozdzielność zrobiłem zaraz jak się dowiedziałem. Z mieszkaniem sprawa jest taka, że najbardziej ucierpią na tym dzieciaki. Z porządnego eleganckiego wyposażonego lokum, ojciec ich wyrzuci z matką gdzieś do jakiegoś obskurnego pustego mieszkanka. Dzieciaki obecnie są bardzo przyzwyczajone do naszego domu, nazywają go domem to dla nich bezpieczeństwo, poczucie że mają dom. Gdyby nie moja miłość do dzieci dawno by się to skończyło, ale nie chcę narobić im jakiejś traumy. Wiem że będą mocno przeżywać sytuację, żona odcieła też dzieciom kontakt z kuzynami i prawie całą moją rodziną. Zresztą dzieciaki są tak mądre że wszystko czują, widzą co się dzieje pomimo wieku. Gdybym pracował w Polsce, zamieszkał bym w mieszkaniu z dziecmi tak aby nie straciły domu i zawsze wiedziały że w nim jestem. Żona musiała by się wyprowadzić. Teraz jak jestem zagranicą to i tak cierpią z powodu rozłąki, bardzo tęsknią. Staram się rozważnie podjeść do tematu ponieważ 10 lat wspólnego życia i 2 dzieci i podejmowanie nagłych szybkich decyzji, odgrywanie się na niej, nie poprawi mi samopoczucia. Przy 10latach kilka miesięcy traumy w tą czy w tamtą jestem w stanie znieść bo kocham dzieci. Uważam że wyrzucanie jej z domu to dobre posuniecie, ale tu są dzieci.
Cytat
Może udałoby Ci się ściągnąc ją i dzieci ?
Norwegia to kraj do życia, spokojnego rodzinnego bez stresu i większych problemów. Żyło by się super, ale Ona nie wyraża chęci,wiec nie ciągnę jej na siłe. Gdy dwie osoby mąż i żona pracują w Norwegii stać rodzinę na wszystko, praca do 15, potem wolne, Wolne weekandy dobry socjal itp.
Cytat
Rozwodzą się, jej to odpowiada bo nie dogadywali się już wcześniej. Ona o wszystkim wie, spotkaliśmy się.
Jak już ktoś wcześniej napisał, nie chce mieć wyrzutów za jakiś czas że pochopnie podjąłem decyzję i nie spróbowałem zawalczyć o rodzine w komplecie. Chce spokojnie popatrzeć w lustro za jakiś czas, dlatego mam tyle cierpliwości, po drugie zająłem się bezgranicznie firmą i to był mój błąd wiec mam poczucie winy.
Ale wiesz troche nie ok , że zona Cie zdradza i mieszka tam...
Może zaproponuj jej żeby płaciła 1/4 za mieszkanie
Jakoś to trzeba rozwiązać , ale wracasz teraz na chwile do Pl więc może coś CI się uda ustalic
Zawsze można złożyć papiery o rozwód( sprawę można potem zawiesić)
MOże to żonę ocknie jak zobaczy , że już nie zalezy Ci na niej
Mówię o jej wyprowadzce na czas pobytu w PL.
Warunkami aby nadal tam mieszkała podczas Twojej nieobecności są :
Zakaz spotkań z gachem a już tym bardziej u Ciebie w domu.
Opłaty pół na pół.
Skoro qrwiszon nie ma zamiaru ani zrezygnować ze spotkań, ani płacić połowy opłat - wypad do jej rodziców.
Skoro nie potrafili jej wychować, niech ją utrzymują do spółki z ****oplatem.
Daro
Masz okazję zweryfikować listę członków swojej rodziny oraz tych, których uważałeś za swoich przyjaciół.
Znasz powiedzenie o miękkim sercu i twardej doopie?
Bo jak dalej będziesz tak postępować, to jeszcze będziesz bulił alimenty na nią.
Rozwód z jej winy bezwzględnie...
Zero litości. Nie certol się z nią.
Wiesz. Jak czytam tekst typu:
Cytat
To mam przed oczami faceta, który nie tylko ma zero szacunku do siebie, ma zero poczucia swojej wartości ale również panicznie bojącego się kobiety, która ostentacyjnie pokazuje mu, że ma go w czterech literach.
Przepraszam, a jaki przykład dajesz swoim dzieciom?
Że ojcu można napluć w twarz a on będzie mówił, że pada deszcz i jeszcze za to przeprosi!
Wygoń ją z domu do jej mamusi!
Daro
Za co do cholery jasnej Ty się obwiniasz?
Że ciężko charowaleś po 15 godzin na dobę aby zapewnić dzieciaczkom i rodzinie piziom życia.?
Ten qrwiszon tego nie docenił.
Ba, gdy tylko się Tobie noga podwineła, szybko zmieniła obiekt swoich uczuć.
Ty się z nią nie cackaj. Skoro mieszka u Ciebie, ma za to płacić. Koniec, kropka.
Nie podoba się - wypad do mamusi!
Komentarz doklejony:
Daro Ty już jesteś na wojnie.
Czy tego chcesz czy nie ale jesteś.
Oni wypowiedzieli ją Tobie, Twojej rodzinie i dzieciaczkom bez ostrzeżenia!
Masz w domu wroga. Im szybciej to do Ciebie dotrze, tym lepiej dla Ciebie.
Chcesz uniknąć wojny ale już ją masz.
Nie licz na litość z jej strony.
Masz działać bezwzględnie, z żelazną konsekwencją i stanowczo.
Ma płacić i koniec.
Ma założyć swoje osobne konto, a Ty likwidujesz obecne i zakladasz nowe wyłącznie na siebie.
Płacisz wyłącznie na dzieci. Ona ma sobie wszystko kupować za swoje! Od Ciebie nic ma nie dostać!
Komentarz doklejony:
..,, Nie ożeniłem się z wrogiem,.."-to nie jest kobieta z którą się ożeniłeś.To matka twoich dzieci.Ty też dla niej jesteś tylko ojcem dzieci i bankomatem.I uwierz mi nie będzie miała żadnych skrupułów by cię wykorzystać.Próbowałeś się dogadać,wybaczyć i co ta cudowna kobieta z którą się ożeniłeś zrobiła/dla dobra dzieci/,Zrozumiała winę ?biła się w piersi.prosiła o wybaczenie?dotrzymała obietnic ,ma świadomość co robi dzieciom?Jak zachowuje się przez wiele miesięcy kobieta która nie jest twoim wrogiem ?Jak ta wspaniała kobieta odnajduje się jako matka rozwalając dwa domy czwórce dzieci?Twoje zachowanie nie świadczy o tym że jesteś dobrym ,wyrozumiałym facetem to raczej bezradność wszak romans twojej żony to nie jednorazowy skok w bok a wielomiesięczne przyprawianie ci rogów na oczach dzieci oraz sąsiadów i pozostałej rodziny.Od wielu miesięcy wiesz o tym i ty.Wydaje mi się że pogodzisz się z każdą decyzją żony.Są ludzie którzy działają i są ludzie którzy oddają stery innym.
Musisz zacząć działać, dla dzieci i dla Siebie.Żona musi ponosić konsekwencje swojego postępowania. To jedyna szansa na uratowanie waszego związku. Osobiście uważam, że szanse na to są małe. Jeżeli nie uratujesz małżeństwa to przynajmniej resztki szacunku dla siebie.
Rozdzielność majątkowa już masz. Pora podzielić się wydatkami. TY opłacasz mieszkanie. Żona może płacić za resztę rzeczy dla dzieci. Nie zgadza się - wyprowadzka z mieszkania i płacisz jej alimenty na dzieci. Myślę, że to uczciwe postawienie sprawy. Nie życzysz sobie aby kochanek był przyjmowany w twoim domu. Jeżeli On odwiedzi twoje mieszkanie to na drugi dzień Ona z niego wylatuje. Jeżeli postawisz jakies warunki musisz być konsekwentny.
Dobrze wykorzystaj nadchodzące święta i wizytę w domu.
Co Ty piszesz o jakims koledze?
Moge Ci podac tuzin innych zakonczen niz u Twojego kolegi,nawet tutaj na naszym forum.Zreszta ja jestem tego żywym przykładem.
A tez zachowałem sie w sposób radykalny i wywaliłem puszczalską zone w diabły.
Mam sie dobrze,az nadto
Prochów nie biore,wódki nie pije,jestem szczesliwym człowiekiem a sama mysl ze mógłbym wrócic do qurewny napawa mnie wstrętem.
DAro
Kazdy człowiek jest inny,kazdy ma inna psychike.
Nie odbierz tego jako atak ale "nie masz jaj" za grosz.
Tym przykładem kumpla chwytasz sie jak tonący brzytwy!!!
Ty wiesz ile na swiecie jest kobiet które nie zdradzają,kochają bezgranicznie?Nawet w głowie Ci sie nie miesci,a Ty wyskakujesz z jakims kumplem.
Jak z zostaniesz z qurewną to wtedy bedziesz miał piekło.W Twoim przypadku i po zachowaniu Twojej "żony" nawet przesłanek nie ma aby choc 1% szansy dac.
Ogarnij sie chłopie bo bedziesz cierpiał.
P.S.Rozwalił mnie ten przykład kolegi
Co ma piernik do wiatraka.
RATUJ SIE!!!!!!
Dobry wieczór wszystkim
Widzę, że jednak się boisz podjąć konkretne działania.
Kolega to taki argument aby tylko odwlec w czasie to co i tak nieuchronnie zmierza do końca.
Oni już mają wszystko poukładane.
A Ty dalej w lesie.
On się rozwodzi, ona jest już gotowa(nawet znalazła pracę).
I czeka na odpowiedni moment.
Bo i tak wie jak będzie, a nie musi się przecież śpieszyć.
Poczeka spokojnie na finał małżeństwa gacha.
Nie chce mu po prostu pogarszać sytuacji.
Ma teraz spokój, gdy Ty jesteś za granicą, a te dwa tygodnie Twojej obecność jakoś wytrzyma
Dla niej no problem.
To Ty się będziesz gotował na jej widok. Ona na pewno nie.
Wykorzysta Twoją obecność w domu, bo nikogo nie będzie się musiała prosić, aby się zajął dziećmi.
Będzie wychodziła na randki z gachem, kiedy tylko zechce.
I nic jej nie zrobisz!
Wcześniej nie było z tym problemu bo dziećmi zajmował się zawsze ktoś z jej lub Twojej rodziny.
Może, a nawet na pewno gdy dzieci były u jej lub Twoich rodziców, oni gździli się w Twoim mieszkaniu. W Twoim łóżku małżeńskim.
Teraz jesteś TY.
Przecież będziesz chciał maksimum czasu im poświęcić, aby nadrobić czas rozłąki, prawda.
Uwierz, ona nie będzie miała żadnych skrupułów, aby taką okazję maksymalnie wykorzystać.
Bo wie, że dla dzieci zrobisz wszystko.
Zatracony dobrze napisał- nie stać Ciebie na radykalne kroki.
Dlaczego?
Bo liczysz jej na cudowne nawrócenie.
Strach Ciebie kompletnie sparaliżował.
I w dodatku ten kolega r30;.
Cytat
Na pewno się wystraszyła.
Przecież ona doskonale wie, że to strachy na lachy.
Wyrzucisz ją?
Sam napisałeś, że nie byłbyś tego w stanie zrobić.
Daro,
Jedno co możesz zrobić na pewno to odciąć ją od swoich pieniędzy.
Łożysz tylko na utrzymanie dzieci.
Każdy przelew ma być z adnotacją: na dzieci
Lafirynda ma się rozliczyć z tych wydatków co do grosza.
Każdy jej wydatek z tych pieniędzy ma być udokumentowany!
Rachunki!
Qrewna pracuje więc również ma pieniądze na to, aby ponosić koszty utrzymania mieszkania w połowie.
Masz nie prosić a żądać! Czy jej się to podoba czy nie, må betale.
Nie wyda ich przynajmniej na ciuchy i kosmetyki aby się wystroić dla gacha.
Co do Twojego kumpla- skoro stanowcze działanie tamtej nie otrzeźwiło, to tam było już pozamiatane. Sprawy zaszły za daleko.
Kobieta nigdy w życiu nie odejdzie, gdy nie jest pewna przyszłości i uczuć kochanka.
Nie zwiąże się z facetem, który nie jest pewny.
W dodatku decyduje się na dziecko z nim.
Twój kolega zrobił podstawowy i poważny w konsekwencjach błąd.
A właściwie dwa.
Pierwszy: nie miał wyrzucić jej razem z dziećmi tylko ją samą.
Skupić całą swoją energię wyłącznie na sobie i dzieciach.
Maksimum czasu dla dzieci i siebie
Drugi, to zamiast walczyć o dzieciaczki, pogrążył się w rozpaczy po stracie qrewny
Jego postawa pokazuje, że on jest męskim odpowiednikiem KZB
Uzależnił się od niej tak potężnie, że całkowicie stracił realną kontrolę nie tylko nad sobą lecz również oddał jej i kochankowi swoje dzieci.
Bo w to, że o nie próbował zawalczyć z Twojego opisu jego zachowania wcale nie wynika.
Uwierzył, że jest gorszy od kochanka żony.
Tylko ten kochanek niczego nie jest w stanie zapewnić.
Nawet nowej rodziny nie potrafi utrzymać.
Przecież skoro tam jest patologia, długi, to kolega zamiast na flaszkach i prochach, ma się skupić na wyrwaniu z ich rąk swoich dzieci!
Nie rozpamiętywać tego co było, użalać się nad swoim losem tylko podjąć stanowcze kroki aby je uratować.
Tylko najpierw sam się musi pozbierać, bo pijakowi i ćpunowi nikt dzieci nie da.
Twardziel powiadasz?
Sądząc po jego postępowaniu, to jednak nie za bardzo.
Użala się wciąż wyłącznie nad sobą, .
W dodatku się ośmiesza, warując pod ich domem.
I w dalszym ciągu obarcza się winą za coś, za co winy nie ponosi.
Daro
Mi się udało na nowo ułożyć swoje życie.
Kobiet uczciwych, potrafiących odwzajemnić miłość też nie brakuje.
Uczyniłeś ze ze wykłej qrewny swoją boginię.
Strąć ją do cholery z tego piedestału, na jakim ją osadziłeś.
To już nie jest bogini ale r30;
Tutaj sobie wpisz dowolne określenie kobiety jej pokroju, jakie Tobie pasuje
Pozdrawiam
Brawo:tak_trzymaj Ująles wszystko w temacie.
daro
Tutaj ludzie przezyli to co Ty więc słuchaj ich,bo wiedza co mówią....
Komentarz doklejony:
Jak najszybciej na poczatek odetnij ja od kasy!!!!
w jednym masz rację, nie ożeniłeś się z wrogiem, ale teraz już tego wroga we własnym domu masz więc musisz iść z nim na wojnę, zabawa się skończyła, teraz czas na poważne decyzje z jej strony a nie wieczne granie na czas. ona już odcina dzieciaki od Twojej rodziny więc masz wyraźny sygnał że ona idzie na wojnę, a Ty nadstawisz drogi policzek?
daj jej czas na wyprowadzkę, skoro kocha tamtego więc niech pędzi do niego, ale sama bez dzieci zresztą tamten i tak by jej z dzieciakami by nie wziął. w międzyczasie ZUPEŁNIE odetnij ją od kasy, dlaczego dajesz jej mieszkać skoro ona się nie dokłada a na dodatek romansuje na boku? Ty jeszcze ją niejako utrzymujesz i z takiej utrzymanki korzysta inny...
teraz będziesz w Polsce, on również, Ty będziesz siedział z dziećmi a ona co będzie robić? zabawiać się z tamtym, a Ty będziesz siedział i na to wszystko patrzył? czas jej w końcu pokazać że zabawa się skończyła, pamiętaj żadnych prezentów dla niej, żadnego udawania przed rodzinami, mów jasno że szykujesz pozew rozwodowy, że ona ma się wyprowadzić itd niech ona wie że tu już żarty się skończyły i ma sama wybrać, rodzinę czy zabawy z kochasiem.
Zastanów się jaką kolega miał by radość z zony ktora go odpycha i niechce. Co Ty będziesz miał ze swojej zony? Takiego szczęścia oczekujesz? Taki widzisz model rodziny?
Nie jestem za dawaniem szansy jeżeli zostana przekroczone pewne granice, jednak kazdy ma inny punk widzenia. Jezli chce czuje że potrzebuje dać szansę to tak też powinien zrobić, tylko to musi miec "ręce i nogi" i obie strony rownie bardzo muszą tego chcieć. W Twoim przypadku chcesz tylko Ty a to stanowczo za mało.
Nie jest też powiedziane że mimo wszystko się uda. U mnie chęci były z dwóch stron, a jednak w pewnym momencie napotkalam mur i nie wyszło. Żyję, mam się dobrze i poczułam ulgę że to juz koniec wyboistej drogi. Nie jestem, zgorzkniala, usmiecham się, nie piję , nie ćpam i nie mam zamiaru.
Jak to żadnych prezentów pod choinkę?
A pozew rozwodowy z wnioskiem o orzeczenie jej winy to nie będzie prezent?
Daro,
wykorzystaj swój pobyt w PL wyłącznie dla dwóch spraw.
Pierwsza sprawa:
Święta z dzieciakami i maks czasu dla nich. Bo to, że zasypiesz je prezentami jest pewne jak w banku
Druga sprawa.
Marsz do prawnika, naświetlasz temat i po konsultacji z nim tego co wiesz, składasz pozew z wnioskiem o orzeczenie jej winy.
Przyszła pora na konkretne działanie, a nie chowanie niczym struś głowy w piasek.
Wybrała kochanka- życz jej szerokości na nowej drodze życia.
Daro, walcząc przez pół roku pokazałeś jej, że :
jesteś niedojrzałym emocjonalnie facetem, bojącym się zobaczyć jak bardzo ma ich gdzieś kobieta która ich zostawia
To dlatego ubzdurałeś sobie, że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać.
Guzik prawda.
Gdybyś pół roku temu zadziałał stanowczo i zdecydowanie, być może dało by się to poskładać.
Teraz jedyne co pozostało Tobie do zrobienia to ratowanie siebie i dzieciaczków.
Aby jak najmniej odczuły to co za moment nastąpi.
I tutaj masz okazję się wykazać.
I nie idź z nią na żadne układy, rozwód za porozumieniem i temu podobne chwyty.
Masz konsekwentnie dążyć do orzeczenia o jej winie.