Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Czesc mam 28 lat zona 27 znamy sie od liceum .Po zakoncxeniu lceum ja wyjechalem do usa I po jakims czasie sporowadzilem ja do siebie. Wszysko bylo ok przez pare lat (jestesmy mal. Od 2007) wspolne imprezy( ja zaduzo troche szalalem z uzywkami) kupilem dom w wieku 24 zaraz po slubie(na kredyt )pozniej dowiedzialem sie ze moja mama jest chora na raka I wkrotce zmarla ( no I picie) urodzil nam sie syn ktory jest zdrowy ale mimo wszysko ma pewna chorobe genetycxna Pku. Nie powiem przez ostanie trzy lata ostro dawalem po pracyI awantury zle traktowanie zony .nigdy nam nic nie brakowalo zawsze kasa byla I jest. Ja zapsalem sie na aa robie wszysko zeby sie zmienic (dla SIEBiE seriio).zona pewnego dnia powiedziala ze nie moze tak zyc ze mnie nie kocha ze nie bylem przy niej gdy potrzebowala pomocy przy dziecku ze jestem gbor . No I doszlo do tego ze po narodzinach dziecka wrocla do pracy (pozniej zaczela pracowac z domu na kom. Dla tej samej firmy)Bylo pare imprez na weekendzie gdzie przychodzilmjej kolega z pracy ( spanish z rodziny zreszta rozbitej) zaczeli sie spotyka (ona na poczatku mowila ze idzie sie przejsc z psem) wiem ze bylo miedzy nimi cos pare razy ($ex) mamy synka 1,5 roku teraz chce sie wyprowadzic I wziasc rozwod caly czas mowi ze to ze wzgledu na mnie a nie on. Ona mu sie zwieza gadaja duzo na fb mam zdjecia , ****y ze ona go kocha a on ja .nie ukrywa tego ze sie z nim spotyka . Szuka teraz mieszkania ale nie moze znalezc w cennie na ktora ja stac. Szuka na necie prezentow dla niego.. hahaha. Wiem co spieprzylem I z calego serca naprawiam to. Co myslicie ? Jest jakas szansa jak sie wyprowadzi I przemysli boje sie o dziecko bo musi byc pod scisla dieta I to jest kosztowne tez (zajmoje to tez duzo czasu na przygotowanie posilku. Dlatego mysle ze najlepiej jak sie wyprowadzi I zacznie zyc sama to moze sie obodzi bo narazie mysli jak 15 latka. A spanish nie pomoze jej z kasa tylko w ladnych slowach I w lozku ja nadal ja kocham I wiem ze to ja na pocztku zawalilem I pewnych rzeczy nie widzialem. Co myslicie o calej sytuacji jakie moga byc scenariusze z waszego punktu widzenia !!!
To może ja... Mieliście dwa różne światy przez długi czas. Zawaliłeś z tymi imprezami. Ale z drugiej strony co z niej za matka? Dziecko 1,5 roku a ona się puszcza? I to z facetem bez przyszłości?
A czego Ty byś chciał? Odbić żonę oliwkowemu (co wcale nie będzie łatwe) czy rozwód?
Walt,
ja pojęcia nie mam, jak to jest, że złe traktowanie partnera jest przez wielu ludzi uznawane jako jak najbardziej normalne i dopuszczalne. Bo to węzeł małżeński, tak trudny do rozplątania? Dopiero jak się pierdyknie, bo partner ma już po prostu dość i materiał nie wytrzymuje, to natychmiast olaboga, **** jakaś i co za matka!
A Ty co byłeś za ojciec i mąż? I założę się, że alkohol, używki i balngowani nadal byłoby na porządku dziennym, gdyby nie powiedziała, że nie kocha i że już nie może.
Tylko że to nie działa tak, że jak chcemy się poprawić, otrzeżwiejemy, to ta druga strona ma obowiązek tę nasza chęć przyjąć z otwartymi ramionami. Jak napisał Milord mieliście dwa rózne światy i ona ten stan rzeczy kontynuuje, nie ukrywając tego przed Tobą. Tylko czemu Ty jesteś zdziwiony???
Wiesz co spieprzyałeś i z całego serca napawiasz to. I fajnie, tylko....może to jest po prostu za późno? Za późno nastąpiła ta rozmowa, za późno wziąłes się za siebie. Bo już wszystko zabiliście.
Trudno mówić tu o uczciwości żony, ale według mnie jest fair. Powiedziała, co jest nie halo, nie oszukuje Cię, pomimo świadomości, że kasy będzie brakowało, chce się wyprowadzić i nie mydli Ci oczu. Nie mości sobie ciepłego gniazdka u Twojego boku, kłamiąc Ci w oczy.
Może odpowiedz sobie na pytanie dlaczego ona miałaby chcieć coś jeszcze z Tobą budować.
Więc albo rozwód (gdy nie znajdziesz odpowiedzi na pytanie jak wyżej) albo chłopie stań na głowie, żeby ona ten powód znalazła i poczuła.
Wielu sie zaraz odezwie, że nie honor starać się o zdrajcę, ale...każda sytuacja inna, a Ty sie do tego bagna dołozyłeś w powaznym procencie.
A tak swoją drogą, jak tam było u Ciebie z wiernością, na tych zakrapianych imprezkach z dodatkiem używek?
Z wiernascia na tych zakrapianych imprezachhja bylem ok.na inna kobieta nawet nie spojrzalem.Moja zona naprawde jest bardzo dobrym czlowiekiem czuje jakby byla w jakims glebokim dolku z ktorego nie .moze wyjsc.Z nikim nie chce na ten t.emat rozmawiac (nawet z wlasna rodzinna ktora jej nie poznaje).mysle ze czula sie malo wartosciowym czlowiekiem a ten gosc ja bardzo docenia I pomaga w szukaniu mieszkania I mam takie odczucie ze chce mi pokazac ze sama da sobie rade choc bedzie ciezko I troche jest jej wstyd z calej sytuacjii a koles mysle ze jej pomaga dlatego ze bedzie mial mamusie na boku gdzie zawsze moze przysc I po uzywac sobie za darmo (opinie w pracy ma babiarza) nie chce aby moja zona sie bardzo nie rozczarowala a poznie I na mnie moze byc za pozno. Co moge jeszcze zrobic?
Komentarz doklejony:
Wiem ze w tym stanie ona mogla by pojsc z kazdym innym facetem ktory jej powie pare ladnych slow.a z tym gosciem wiem ze trwa to ok 2 miesiecy chlopak mieszka z mamusiajak wy to widzicie na przyszlosc jakie ruchy ja powinnienem wykonac co robic?
Czyli grasz o małżeństwo... Uuuuuuuuuuu bracie... Zastanów się czy to ty nie powinieneś jej pomóc znaleźć czegoś w pobliżu twojego domu. By ewentualnie zacząć od nowa to ona musi być gdzieś blisko i widziec jak się zmieniasz. Jak starasz się o nią i dziecko. O ile wybaczysz zdradę.
meg5 nie uwazam ,zeby zle traktowanie( cokolwiek kryje sie pod tym w opini autora) uprawnialo kogokolwiek do zdrady, sama bylam an tej pozycji i ani mi w glowie byly zaloty, wrecz przeciwnie bylam raczej na stanowisku-facet moj wrog...problemy rozwiazuje sie inaczej...
walt- widzisz swoj wklad w rozpad zwiazku, widzisz ,ze byc moze Twoje postepowanie nie pomoglo zonie czuc sie kims waznym dla Ciebie-i chyba to jest to co powiniens jej pokazac na pierwszym miejscu.
Jesli chcesz ja mimo wszystko odzyskac-zastap jej kochanka, mow jej ile znaczy, jaka jest wspaniala i ze poradzi sobie ze wszystkim, a nawet jesli nie, to Ty bedziesz jej wsparciem.Ty jej pomoz szukac mieszkania, Ty jej zaoferuj pomoc , Ty badz mezczyzna na ktorego moze liczyc.Wiesz juz czego nie miala przy Tobie, wiec moze teraz po prostu jej to daj.Nie na sile.
Jesli chodzi o Ciebie samego- walcz z nalogiem, napraw siebie, nawet jesli od razu nie zobaczysz wymarzonych skutkow- nie poddawaj sie, bo juz nie walczysz tylko o malzenstwo, ale przedewszystkim o swoja przyszlosc i dziecka.
Kolego, łoś jak to łoś, kieruje się instynktem.... Nadarzyła się okazja - korzysta...
Nie odbierz tego źle ale trochę by się chciało powiedzieć - uczciwie sobie zapracowałeś na swój los...
Gdzieś tam zgubiłeś ją po drodze, u niej nastąpiło zmęczenie materiału, wypalenie, wasz związek uległ stagnacji (jeśli nie dryfował po równi pochyłej)...
I wtedy pojawił się on, zaczął się przejmować jej problemami, dowartościowywać, być może nawet wiedział o Tobie więcej niż ty sam na ten moment.
Poczuła się ważna, wyjątkowa, ta jedyna i poszło...
Ktoś mi kiedyś powiedział że jak matka małych dzieci idzie w tango to musi mieć potężne alibi w swojej głowie aby przejść na ciemną stronę mocy.
Wydaje się że wszystko co masz robić napisała sinead, a z łosiem cokolwiek teraz zrobisz to może się obrócić przeciwko Tobie...
Sinead, "złe traktowanie" - cytat z Walta, co się pod tym kryło, sam Pan Bóg raczy wiedzieć i Walt. Nie chodziło raczej o to, że prania nie rozwiesił
Ja też uważam, że jak jest źle, to zaloty i realizacja na zewnątrz nie są dobrym rozwiązaniem. Ale śmieszy mnie to wieczne zdziwienie tej strony, która latami permanentnie przyczynia się do powstania takiego bagna.
W życiu nie ma sytuacji zero-jedynkowych lub zdarzają się rzadko.
Walt, piszesz o żonie z dużą czułością, więc po prostu o nią walcz. Bądź zawsze pod ręką, broń jej nawet wtedy, gdy sama wpakuje sie w sytuację bez wyjścia (a co już Ty sam węszysz). A może była już bezsilna, może to był akt rozpaczy...
Co do hiszpańskiego łosia, to może niech się chłopaki wypowiedza, ajk załatwić to po męsku...
Komentarz doklejony:
Sinead, "złe traktowanie" - cytat z Walta, co się pod tym kryło, sam Pan Bóg raczy wiedzieć i Walt. Nie chodziło raczej o to, że prania nie rozwiesił
Ja też uważam, że jak jest źle, to zaloty i realizacja na zewnątrz nie są dobrym rozwiązaniem. Ale śmieszy mnie to wieczne zdziwienie tej strony, która latami permanentnie przyczynia się do powstania takiego bagna.
W życiu nie ma sytuacji zero-jedynkowych lub zdarzają się rzadko.
Walt, piszesz o żonie z dużą czułością, więc po prostu o nią walcz. Bądź zawsze pod ręką, broń jej nawet wtedy, gdy sama wpakuje sie w sytuację bez wyjścia (a co już Ty sam węszysz). A może była już bezsilna, może to był akt rozpaczy...
Co do hiszpańskiego łosia, to może niech się chłopaki wypowiedza, ajk załatwić to po męsku...
Cholera. Nie wiem czy ktoś z nas na tym portalu to przejdzie. Używajcie słów, które przejdą przez translatora. I zostaną zrozumiane. Czy jest na sali ktoś kto był w stanach i dogadał się z tambylcami?
Ok ale ona tego nie widzi ze ten koles to tylko player a ona uwaza ze to milosc. Ze swojej strony robie wszystko co mozliwe ile to bedzie jeszcze trwalo az sie obudzi?
No pewnie że nie widzi bo on jest tylko od przyjemności.
Ona nie kocha jego, tylko swoje wyobrażenie o nim. Jest wyidealizowaną postacią, a wszystkie swoje doły ona zrzuca na Ciebie.
Kiedy przejrzy na oczy - gdy prawda wyjdzie na jaw, gdy jej może braknąć kasy, będzie mieszkała z dzieckiem (nie będzie koleżanki do opieki) itp.
Gach się zwinie gdy oprócz łatwego bzykania na boku będzie miał do zagospodarowania jej codzienne problemy i troski a to już nie będzie takie fajne...
Jak ją obudzić?
Poczytaj inne historie.... Tylko większe emocje mogą coś sprawić, postawienie sprawy na ostrzu noża ale tak konkretnie bez żadnych straszaków...
Tylko obawiam się że Twoja sytuacja może być niestabilna i swoimi wcześniejszymi wyskokami za bardzo mogłeś się pogrążyć w jej oczach.
Faktem jest że błaganiem nic nie załatwisz, a jeśli za mocno śrubę dokręcisz to ją jeszcze bardziej możesz wepchnąć w gacha...
Komentarz doklejony:
Z drugiej strony co oznacza muszę się wyprowadzić i przemyśleć? - nie jestem jeszcze pewna gacha i muszę go wysondować.
Skoro byłeś jak to określiłeś sam - gbur - a ona nie rzuciła Ci jeszcze pozwem to walcz!
No to jak myslicie ze jej przeidzie bo o rozwodzie przestala mowic narazie ale dalej chce sie przeprowadzic I wiem ze gada z tym spykiem .Chlopak sciemnia ze jak to on pomaga mamie I rodzenstwo a naprawde zero ambicji.tylko zeby bylo troche kasy w kieszeni I na Mca.Wiem ze zonie nie mowilem milych slow ale czy ona naprawde moze byc taka naiwna nigdy chyba tego nie zrozomiem. Wiem ze miedzy nami niebylo przez dlugi okres czasu seksu moze to jest jeden z waznych powodow.I mowi ze juz nigdy ze mna nie chce byc I nigdy miedzy nami nic nie bedzie. Czy to co mowi to prawda czy tylko to mowi w zlosci.?
Twoja żona ma deficyty powstałe w wyniku zaistnienia złej kompilacji. Nie będę teraz rozwarstwiać i analizować czynników, bo są po pierwsze w jakimś stopniu omówione, poza tym nie do ogarnięcia bez jej czynnego udziału w tej dyskusji.
Jest ślepo zapatrzona w "wybawcę" i to jest problem numer jeden . Eliminacja przeciwnika za pomocą lewego sierpowego, spowoduje skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ doprowadzi do zwielokrotnienia i przyspieszenia procesu gloryfikacji pana o pięknej karnacji . Nie wiem, czy akurat w tym przypadku nie byłoby najlepszym posunięciem dać żonie się sparzyć ( w sensie dosłownym ale i metaforycznym ) i umożliwić tym samym Tobie efektownie i efektywnie wejść w momencie, kiedy pomnik zacznie się sypać. Do Twoich zadań należałoby w tym czasie ( czyli ich "związku" i dochodzenia do jego upadku ) stanąć pewnie na nogi i zbudować się tak, abyś stanowił pozytywną i mocną alternatywę.
Metoda dosyć karkołomna i wymagająca czasu, wyrzeczeń i pracy nad sobą, nie ukrywam. Ale może warto.
Dzieki rekonstrukcja ale mnie chyba szlag trafi jak oni miedzy soba gruchocza (k...a dzieci)juz nie wytrzymam .A ona nie moze zanlezc mieszkania , bo za drogie, bo za male , bo to bo tam to... cyrk .. I serial brazylijski hahaha zaczynam miec z tego lekki ubaw.
No właśnie w tym problem, żeby udało się znaleźć w Tobie na tyle dużo dystansu, aby zapanować na x czasu nad wszelkimi emocjami związanymi z ich gruchaniem. Ja wiem, że to może czasem człowieka szlag trafić, a czasem po prostu głupieje , albo zaczyna się śmiać. To ostatnie to akurat najzdrowsze, to taki naturalny mechanizm obronny, pozwala spuścić trochę pary i to w bezpieczny sposób.
Jest jeszcze taka sprawa : do końca nie wiadomo , jak żona zareaguje na Twoją obojętność. Może być jej na rękę. A może też ją ocucić i zdeterminować do walki o małżeństwo. Ale to to akurat jest rzecz, na którą nie masz wpływu , a poza tym wyjdzie w praniu. Na dwoje babka wróżyła, ale plan trzeba byłoby opracować wcześniej na obydwa warianty.
No nic, przemyśl sobie parę razy na spokojnie. Zwłaszcza, że to nie jest strategia na szybkie zwycięstwo, na które zresztą 100% gwarancji nie ma. W razie czego i tak sporo zyskasz, tyle że w innej sferze.
Ja I tak mysle ze jak sprawa pojdzie w jedna lub druga strone to hiszpan dostanie w trabe nie od mnie ale od chlopakow niech tylko sprawa przycichnie bo teraz ja bede gownym podejrzanym nawet jak kogos wysle.Jak rekonstrukcja myslisz ile moze trwac czas zakochania ( bo ja nie pamietam ) I jakie sa etapy tej " milosci"
Komentarz doklejony:
Ludzie dawajcie moze jakies przyklady z zycia podobne do tej sytuacji !
Eh, chłopaku skup się, skup . Szykuje się maraton, a nie bieg na/po setkę .
Hiszpan Twojej lubej by nie wyrwał, gdybyś był w stosunku do niej w porządku. Sam niejako zagospodarowałeś obejście oraz chleb i sól na powitanie. To raz.
Chłopaki niech załatwiają swoje sprawy, chyba wystarczy ich uczestnictwa w waszym życiu ?! To dwa.
Czas zakochania może trwać tak długo, jak tylko sami tego chcemy, więc nie licz na ekspresówkę, bo się znowu możesz przeliczyć. To trzy.
Nie ma wyjścia, jeśli chcesz zawalczyć, to nie szukaj tematów zastępczych tylko opracuj i zacznij wdrażać w życie długoterminowy plan na siebie. To o wiele trudniejsze niż wytykać palcem "miłość", kpić z jakiegoś przyd(u)pasa, lać go w trąbę , czy opracowywać wersje zemsty.
Może przypomnij im, że ciągle jesteście małżeństwem Miałem okazję poznać przeróżne kultury będąc tutaj i korzenie też różne mają. Jeśli faktycznie się zmieniasz to pokaż jego rodzicom co on robi. Zero imprez i czas wolny wyłącznie dla rodziny. Łatwo nie będzie ale chyba chcesz zaryzykować? Jak Ci się uda pokazać, ze to Twoja rodzina i masz zmiany w Tobie > będziesz miał po swojej stronie gnoja rodziców, ich korzenie, ich styl myślenia. Jeśli nie przeszkadza Ci (lub zaciera się w pamięci) fakt, że ze sobą sypiali > to warto.
Pytasz o etapy miłości? Jaja sobie robisz?
Spoko. Najpierw jest pierwszy kontakt, później opowiadanie sobie o sprawach coraz bardziej osobistych, jakiś kontakt osobisty i trzymanie za ręce, spotkanie gdzieś w miejscu gdzie nikt nie widzi i wyznanie którejś strony, że nie widzi świata poza i już dłużej nie wytrzyma, a później to albo są otrzęsiny i spadaj, albo jazda na całość. I końcowa uwaga. To nie ma nic wspólnego ze szczerością. To tak w ogromnym streszczeniu
walt...uspokoj sie, inaczej polegniesz na starcie.
Wez sie za siebie, ja mam pytanie, czy udezyles kiedykolwiek zone? Czy znecales sie na dnia psychicznie? w sensie-agresja werbalna, manipulacja emocjonalna itp???? Chce wyjasni co kryje sie pod'zle ja traktowalem' bo to ma ogromny wplyw na Twoje szanse odzyskania jej.
Walt, zanim stan zakochania minie ale dopiero za jakiś czas.
Widzisz, rozbicie tego romansu to pierwszy etap a odbudowa związku to drugi. Bez pierwszego etapu nie dokonasz drugiego. I na razie tym się zajmij. Dlatego do dzieła:wykrzyknik
Twoja małżonka patrzy na tego pana przez różowe okulary - wiesz o tym. Trzeba uknuć jakąś intrygę, aby te okularki opadły . Wtedy zobaczy jaki to człowiek, czyli be. W końcu nikt nie jest idealny, prawda? A teraz on tak jest postrzegany przez Twoją kobitkę.
Ty w tym czasie starasz się pokazać, że z tobą warto być, że pewne rzeczy zrozumiałeś.
Aby pokonać wroga trzeba go na najpierw poznać, dobrze poznać.
Na początek dyktafon - musisz słyszeć o czym rozmawiają.
Sprawdzisz, czym dokładnie zachwyca się twoja pani. Następnie musisz:
cyt."Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) - w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem".
Czyli jak poznasz wroga, to musisz zainicjować jakieś zdarzenie, które pozwoli zobaczyć Twojej małżonce prawdziwą twarz tego człowieka. Trudne? Średnio. Wymaga to niestety cierpliwości i czasu - u mnie trwało dwa-trzy miesiące.
Tak może na moim przykładzie
Mój mąż był zachwycony swoją kochanką, zwłaszcza, że tak go rozumie, NIE GDERA, NIE KŁOCI SIĘ Z NIM, TAKA ŁAGODNA. Czyli jak twierdził, moje przeciwieństwo. Dodatkowo DO NICZEGO GO NIE PRZYMUSZA. Mój pan i władca nie miał odwagi mnie zostawić i oficjalnie z nią być. Nagrałam nawet jej słowa: JAK ŻONA CIĘ NIE WYRZUCI, TO TY SIĘ NIGDY NIE ZDECYDUJESZ.
To, co tu napisałam dużymi literami, postanowiłam wykorzystać przeciwko niej.
Wiadomo, jak człowiek jest bardzo zdenerwowany, to nie przebiera w słowach.
Nagrałam ich randkę w samochodzie (mnie zapewniał w tym czasie, że romans jest skończony). Sama do siebie wysłałam płytkę i poinformowałam małżonka, że ktoś mi ją anonimowo przesłał. Dodałam, pamiętając jej słowa: może to Twoja pani próbuje nas skłócić bo chce abym cie wyrzuciła. Lampka czerwona mus się zapaliła po tych słowach.
Następnego dnia zrobił jej awanturę, że na siłę próbuje go mieć dla siebie. On nie znosi przymuszania do czegokolwiek. Dodatkowo, skoro on zaczął ją oskarżać, ona zaczęła się bronić nie przebierając w słowach (w końcu to nie ona nagrywała) - a jawiła mu się taka nieawanturna
W tym czasie ja mu spakowałam walizki z teksem, że za kilka dni ma się wynieść razem z psem i rybkami
Mina pana męża bezcenna. Z nią się pokłócił, ja go wyrzucam. Kilka dni później nagrywam, jak dzwoni do niej z informacją, że jednak to mnie kocha a to co czuł do niej to była chwilowa fascynacja.
waltplumbin6 , jestem ciekawa na ile ta Twoja zmiana łącznie z aa jest faktycznie potrzebą zmiany siebie dla siebie i ludzi wokół, a na ile reakcją typową dla określenia "pies ogrodnika"...
Kiedy, w jakim momencie powiedziałeś sobie "stop" z wybrykami i "złym traktowaniem" żony?
Do sinead tak doszlo do rekoczynow (takze z jej strony) .wylalem na nia kiedys drinka z wlasnej glupoty.
Do jakichwiele zmiane zaczolem przed tym jak sie dowiedzialem ze ma gogusia a jesli chodzi o terazniejsze traktowanie zony to traktoje ja jak czlowieka ( bez wielkiego podlizywania sie jak napewno wielu z nas by to zrobilo w tej sytuacji)
Komentarz doklejony:
A tak wogole to rozmawialem kiedys z jej kolezanka z pracy I nawet widzalem jak kiedys na imprezie owa kolezanke podrywal (nie wiem czemu moja zona tego nie widzi).I doszly mnie sluchy ze przespal sie on kiedys z dwoma kolezankami swojej mamy za co dostal z...e od matuli.Zreszta wiem ze kiedys byl zareczony ale go dziewczyna w ostatniej chwili zostawila.
Twoja wiedza cenna, ale gwarantuję, że jeśli podzielisz się nią z żoną, to ona to oleje.
Musiałby jej to przekazać ktoś inny, a nie Ty. Może dotarłoby do jej świadomości, że się ładuje w szajs. Domyślam się , że hiszpan ma gadane i hmm... inne środki wyrazu za pomocą, których nagania sobie do łóżka kolejne naiwne kobiałki.
Może spróbuj się skontaktować z jego byłą....chociaż jej też pewnie Twoja żona nie uwierzy.
Niestety ,ale jakbyś nie nawywijał, byłoby więcej możliwości .
Dziecko roznie raz poziom niski raz za wysokk dobze ze jej jeszcze na glowe tak nie walnelo ze dziecko na zdrowiu moze stracic ale mysle ze jak sie wyprowadzi I nie bedzie miala czasu na leszczo poniewaz dziecko jest na pierwszym miejscu moze przejzy na oczy
Komentarz doklejony:
Czy myslicie ze warto to ratowac ? Nie wiem czy to normalne ale przez glowe przechodza mi rozne scenariusze.
Komentarz doklejony:
Powiedzcie czemu jeszcze sie nie wyprowadzila tylko slowa o wyprowadzeniu sie I szukanie mieszkania (pomagam). I mniej gada z kolesiem ale widzialem ze dzisiaj znow na necie prezent mu chce kupic (to nie powinno byc na odwrot ze facet kupuje kobiecie prezent?) Co to kurka ma byc.Rozmawiamy normalnie bawimy sie z dzieckiem ale jak biore dziecko na rece to I ja przez przypadek dotkne to sie odsuwa , tak samo jak siedzimy ogladajac film odsuwa sie?!
Hej.Mysle,ze masz u niej szanse.Najwazniejsze-poradz sobie z piciem,to pomoze Ci wzbudzic jej zaufanie.Poczuj grunt pod nogami -ona musi czuc sie przy tobie pewnie.Walcz o nia ,pokaz ,ze Ci zalezy,bo mysle,ze ja zaniedbywales i przesadzales, dlatego poszla do innego.Niestety musisz byc silny,by Cie podziwiala.Madra kobieta zauwazy prawdziwe uczucie.Powodzenia.
Moja zona powiedziala ze chce zbodowac sobie zycie od nowa I sprobowac z tym gosciem ( niewiem jak?! ) . Cos mowi o rozwodzie tylko ze narazie chce sie wyprowadzic ale widze jakby probowala jego bardziej poznac.Mowi ze mnie ma dosc ze nie chce ze mna rozmawiac na te tematy (ale na inne rozmawia I jest ok nawet sie razem smiejemy) Dalem jej kase depozyt na mieszkanie. I mowi ze jak sie wyprowadzi to dalej z nim bedzie utrzymywac kontakt a ze mna nie chce nic naprawiac a jak sie pytam o przyszlosc to mowi ze trudno jej powiedziec .Ja trzymam dom ona chce wziasc meble I jeden samochow I narazie mam placic za dziecka ubezpieczenie tak jak placilem.Mowi ze chce sie wyprowadzic bo juz dawno temu to postanowila I ze chce sprobowac czy da rade sama (bedzie jej bardzo ciezko). Nie wiem czemu chce teraz czekac z papierami rozwodowymi czy myslicie ze to jakis test z jej stronny ale po co -z nim gada I jeszcze swojej mamie I siostrze mowi ze tylko z nim rozmawia ale cos do niego czuje ( a tak jak pisalem wczesniej hiszpan chce sobie pouzywac na bialej dziewczynie I ja mydli slowami.Zona wyprowadza sie 1 stycznia I bierze dziecko a poza tym jej ojciec przyjechal teraz ktory zreszta popija (a wiem ze ona tego nie znosi) I idzie z nia na mieszkanie.Nie wiem co mam robic jak sie wyprowadzi .Przychodzic tylko do dziecka a znia nie wchodzic w tematy.Czy sobie przemyslij jak bedzie sama .Sama widzi u mnie zmiane od 2 miesiecy jak sama mowi ale jest uparta I moze sie troche wstydzi ze rodzinna wie o tym choc dalej sie z nim kontaktuje
NIEWIEM .co tu robic bo robie wszystko co mi napisaliscie I to jeszcze wczesniej za nim pojawilem sie na tym forum.:niemoc
Komentarz doklejony:
Nie chce mi nawet dac szansy ( ale to przeciez ona zdradzila???)
Nawzajem się zawiedliście na sobie. A ona jest teraz w amoku i niestety rzeczowe argumenty spłyną po niej jak po kaczce. Dobrze, że nadal potraficie ze sobą rozmawiać , a nawet śmiać się razem.
Coś się kroi, skoro papa przyjeżdża. Może żona z hiszpanem ma zamiar gdzieś wybyć tylko we dwoje ? Zostawiła by dziecko z pijącym dziadkiem ? Weź trochę porozkminiaj, przecież znasz sytuację lepiej niż my , daj więcej szczegółów.
Czy Ty wogóle masz jak sprawdzić jej maila, telefon , jakieś nagrania dyktafonem z otoczenia kiedy jest sama ?
Do jakichwiele tak napewno ma to wplyw na moja zmiane ale ta zmiane tez postanowilem sobie jakis czas temu. Ma juz mieszkanie od stycznia mowi ze nie ma zamiaru przerywac znajomosci z owym panem .Caly czas narzeka ze nie bedzie jej wystarczalo kasy na mieszkanie !!
Z tego co piszesz to jej uczucia do Ciebie jescze gdzies tam się tlą, ale rozsadek jej podpowiada że czas to skończyć bo nic dobrego jej przy Tobie nie spotka. Ma poprostu dosc, przelała się czara.
Nie wydaje mi się by hiszpan był przyczyna rozpadu Waszego zwiazku, bo gdyby tak było to planowalaby raczej z nim mieszkać. Gdyby zaś wiązała z nim plany na zycie, chciała z nim zamieszkac o on nie chciał, cos kombinował, raczej by spanikowala i sie wycofała, a na brnie dalej, chce odejsć co świadczy o jej determinacji. A on? poprostu jest. Nie czuje się samotna, ale raczej uczuć w nim nie ulokowała z w/w powodów, co było by dla Ciebie korzystne bo masz szanse o nią zawalczyć.
Widzisz, Ty piłes balowaleś, leczyłes kaca. Ona na to wszystko patrzyła. Ileż mozna budzić się co pochwila obok nawalonego faceta, patrzec na jego skacowana twarz i nieswieży oddech... Używki są dla ludzi, nic w tym złego, ale w granicach rozsadku. Pomijajac Twoja estetykę po takich wyskokach, nie raz pewnie ze strachem zadawała sobie pytanie co bedzie jak złamię nogę czy dziecku cos sie stanie? on znów nawałony czy skacowan, kto mi pomaze?. Teraz jest ktoś to jak jej cukru braknie i poprosi to pewnie skoczy do sklepu, ot tak po ludzku. U Ciebie nawet na to czesto gęsto pewnie liczyć nie mogla.
Co do jej zdrady. to może wygladac nieciekawie.. bo ona moze nie czuc sie winna i nie mieć wyrzutów a to dlatego że : po pierwsze znajac zycie nie raz prosiła, krzyczała czy kończyła zwiazek abyś przestał. Ty pewnie to zlewałaes skoro to tak długo trwało. Więc w jej mniemaniu ona ten zwiazek zakończyła jakis czas temu.
Teraz nawet gdyby chciała z Toba zostać to najnormalniej w swiecie Ci nie wierzy. Nie wierzy w to ze skończyłes z tym , boi się pewnie że to chwilowe . Wyprowadzka to tylko przypieczetowanie jej decyzji.
Druga sprawa to Twoje uzywki i balowanie. Ty o tym wiesz ze zony nigdy nie zdradziłeś ale ona tego nie wie i nie ma powodów by w to wierzyć. Zatanów się co bys pomyslał o swojej żonie gdyby nie wracała na noce , piła, nie liczyla się z Tobą, do tego uzywki? W takiej sytuacji raczej byś w jej wiernosc nie wierzył i nie raz pomyslał ze ona sama nie bardzo miała na sobą kontrolę.. i to drugi powod dla którego niestety nie widzi nic w tym złego co zrobiła i robi.
Najlepsze wyjscie to chyba takie jak zaproponowala Marta, być przy niej, pomagac i pokazać ze zrobiles z soba porządek. Nie zdobedziesz jej zaufania z dnia na dzień, moze nawet nigdy. Bo niby dlaczego miała by Ci wierzyć? jak wczesniej napisałam pewnie nie raz chciala bys się ustakował... Niemniej jednak jezeli jest tak jak piszesz, że jest dobrym człowiekiem to warto powalczyc bo widzisz co się wokół dzieje...
Może porozmawiaj z nią jeszcze. Powiedz jej ze zdajesz sobie sprawę ze wszystko spierniczyleś, ze nie chcesz być juz takim człowiekiem i to sukcesywnie zmieniasz. Nie będziessz jej zatrzymaywał, pomozesz w przeprowadzce, pokarzesz ze jesteś odpowiedzialny i moze na Ciebie liczyć. Zasugeruje jej by nie stawiała na Was krechy mimo że zamiszkacie osobno.
Dobrze że się wziałes za siebie, cokolwiek się nie stanie. Powodzenia i trzymaj się.
Komentarz doklejony:
Sorry, chyba nigdzie nie napisales że nie wracałes na noce.. cos mi się pomyliło. Nie zmienia to jednak pogladu na Twoje balowanie.
Rozmawialem z nia w niedziele I widze ze lepiej sie z nami rozmawia .Niechcacy powiedziala ze musi odpoczac od tego wszystkiego (powiedziala cos szybko I tak to zrozumialem) . Do Klik masz racje z tym wszystkim ale czemu raz a dobrze tego wczesniej nie zasugerowala tylko po zdradzie mi to mowi. Powiedziala tez ze wie ze musi skonczuc z tym gosciem I powiedziala ze teraz nie bedzie miala czas na to (co o tym myslec?)
Ale co nie zasugerowala? Bo nie rozumim pytania? Ze sie wyprowadza?
Jezeli o to chodzi to mysle ze tu sie nalozyly sprawy. Nie jest latwo podjac decyzje o odejsciu zwlaszcza ze jest male dziecko. Sama Ci powiedziala ze to w niej dojrzewalo od jakiegos czasu, miedzy czasie pojawil sie lovelas ktory zapewne wspieral ja w podjeciu tej decyzji i uswiadomil ze da rady sama bo z Toba jest tez tak jak by byla sama ( o czy Ci zreszta zakomunikowala) moze to byl zupelnie ktos inny, a moze wyrywajac sie z tej matni przy pomocy lovelasa sama doszla do tego ze mozna stwozyc spokojny dom, bez nerwow i szarpaniny dla siebie i dziecka. Zbieg kilku czynnikow.
Mysle ze Twoja zona jest nie glupia babka i postepuje przemyslanie, wbrew temu co o niej myslisz. Jak widzisz lovelas wcale nie jest taki wazny jak Ci sie wydawalo, a jej slowa o uczuciu do niego mogly byc aktem desperacji by Toba wstrzasnac, i rowniez nie maja pokrycia na to co Ci dzis powiedziala. Bez wzg na to czy do Ciebie wroci napewno chce bys stanal na nogi bo przeciez jak kazda matka nie chce dla swojego dziecka ojca pijaka i hulaki, stad tez mozliwe jej skrajne zachowania. Prezentem sie nie przejmuj, ida swieta , ludzie obdarowywuja sie drobiazgami i zadne to swiadectwo jej milosci do niego.
Nie naciskaj jej nie blagaj bo to moze przyniesc odwrotny skutek i pozalowanie w jej oczach dla upadlego faceta. Badz przy niej, przy dziecku. Zloz co najwyzej deklaracje co do wsparcia, opieki, checi odbudowania relacji i przedewszystkim dotrzymaj danego slowa. Pokaz jej , moze nawet powiedz ze dostrzegasz i cenisz jaka jest matka. Musisz byc pewny tego co mowisz by ona poczula w Tobie sile i checi. Musisz tez wyczuc sytuacje, nie przesadzic, powoli, bez mizgania sie. Zlapac.haczyk bo tak naprawde odbudowa zwiazku, jesli do tego dojdzie, bedzie nalezec do Was obojga bo bez wzg jaki ona ma poglad na status waszego malzenstwa, Ty do momentu jej zdrady byles przekonany o jego trwalosci . czyli ona nie zakomunikowala na tyle jasno Tobie ze konczy ten zwiazek, wchodzac w nowy i to jest bezdyskusyjnie karygodne.
Ps. Pisze z telefonu wiec moze byc troche nieskladnie...
Dzieki kik ale ona widzi moje zmiany tak mi sie wydaje ale mimo wszystko chce oddemnie odpoczac ale czemu dalej nosi przy sobie ten telefon (wie ze zagladalem do niego) ile taki jej stan moze trwac ona nie potrafi sie okresli a mowi tak zebym zrozumial ze na zawsze ale tak jak pisalem juz cos wspomniala innego ale zrozumialem ze chodzi na jakis czas.Nie wiem jak mam sie zachowac niemoge nawet jej przytulic I jakies mile slowo olewa bo nie mowilem tego wczesniej. Czytam ksiazke fireproof I juz duzo zrozumialem na temat zwizku malzenskiego ( nie uczyli w szkole) ale nie wiem czy to wszystko pomoze
Widzi ale boi sie powtorki z rozrywki dlatego nadal potrzymuje swoja decyzje. Gdyby jej na tobie nie zalezalo, moze teaz nie jako na mezu ale jak na czlowieku to by z toba tak spokojnie nie rozmawiala a napewno byscie sie razem nie smiali.
Nie reaguje na Twoje mile slowo bo skad ma widziec czy to co mowisz jest czszere. Nie wymuszone? Przez ostatnie lata pokazales jej zupelnie cos innego. Odsuwa sie bo moze ma do Ciebie zbyt wiele zalu? moze boi sie zblizen zeby sie nie zlamac by nie zmienic podjetej decyzji? Z Twojego opisu mam wrazenie ze ona wie czego juz nie chce - nie chce takiego zycia jakie miala do taj pory. Nie zalezy jej juz nawe na wygodach jakie ma teraz . Czy jest zagubiona? Chyba raczej zdeterminowana, miota sie bo chyba jak kazdy boi sie nowego.
Pytasz jak dlugo to potwa.. az nie uwierzy w Ciebie. Musisz sie jednak liczyc z tym ze drugi raz juz nie zaryzykuje zycia z Toba i nic na to nie poradzisz. Opanowanie, spokuj i cierpliwos by cie emocje nie poniosly bo tylko utwierdzisz ja w slusznosci jej decyzji.
Ja swoja zmiane bede podtrzymywal choc bym niewiem co sie stalo (nawet rozwod z nia) .Bylo trudno na poczatku ( no I mam ADHD) .Jezeli ona bedzie sie spotykac z tym gosciem to ja chyba dam sobie z nia spokoj, jak napisal ktos wczesniej dalej bede przy niej ale juz nigdy nie bedzie moja zona.
Rozmawialem z nia I powiedziala ze nie zasluguje na mnie (co to ma znaczyc?).
Nadal kontakt ma ze spykiem I mowi ze nie wie czy go kocha?
Co to ma wszystko znaczyc?????
A czego Ty byś chciał? Odbić żonę oliwkowemu (co wcale nie będzie łatwe) czy rozwód?
ja pojęcia nie mam, jak to jest, że złe traktowanie partnera jest przez wielu ludzi uznawane jako jak najbardziej normalne i dopuszczalne. Bo to węzeł małżeński, tak trudny do rozplątania? Dopiero jak się pierdyknie, bo partner ma już po prostu dość i materiał nie wytrzymuje, to natychmiast olaboga, **** jakaś i co za matka!
A Ty co byłeś za ojciec i mąż? I założę się, że alkohol, używki i balngowani nadal byłoby na porządku dziennym, gdyby nie powiedziała, że nie kocha i że już nie może.
Tylko że to nie działa tak, że jak chcemy się poprawić, otrzeżwiejemy, to ta druga strona ma obowiązek tę nasza chęć przyjąć z otwartymi ramionami. Jak napisał Milord mieliście dwa rózne światy i ona ten stan rzeczy kontynuuje, nie ukrywając tego przed Tobą. Tylko czemu Ty jesteś zdziwiony???
Wiesz co spieprzyałeś i z całego serca napawiasz to. I fajnie, tylko....może to jest po prostu za późno? Za późno nastąpiła ta rozmowa, za późno wziąłes się za siebie. Bo już wszystko zabiliście.
Trudno mówić tu o uczciwości żony, ale według mnie jest fair. Powiedziała, co jest nie halo, nie oszukuje Cię, pomimo świadomości, że kasy będzie brakowało, chce się wyprowadzić i nie mydli Ci oczu. Nie mości sobie ciepłego gniazdka u Twojego boku, kłamiąc Ci w oczy.
Może odpowiedz sobie na pytanie dlaczego ona miałaby chcieć coś jeszcze z Tobą budować.
Więc albo rozwód (gdy nie znajdziesz odpowiedzi na pytanie jak wyżej) albo chłopie stań na głowie, żeby ona ten powód znalazła i poczuła.
Wielu sie zaraz odezwie, że nie honor starać się o zdrajcę, ale...każda sytuacja inna, a Ty sie do tego bagna dołozyłeś w powaznym procencie.
A tak swoją drogą, jak tam było u Ciebie z wiernością, na tych zakrapianych imprezkach z dodatkiem używek?
Komentarz doklejony:
Wiem ze w tym stanie ona mogla by pojsc z kazdym innym facetem ktory jej powie pare ladnych slow.a z tym gosciem wiem ze trwa to ok 2 miesiecy chlopak mieszka z mamusiajak wy to widzicie na przyszlosc jakie ruchy ja powinnienem wykonac co robic?
walt- widzisz swoj wklad w rozpad zwiazku, widzisz ,ze byc moze Twoje postepowanie nie pomoglo zonie czuc sie kims waznym dla Ciebie-i chyba to jest to co powiniens jej pokazac na pierwszym miejscu.
Jesli chcesz ja mimo wszystko odzyskac-zastap jej kochanka, mow jej ile znaczy, jaka jest wspaniala i ze poradzi sobie ze wszystkim, a nawet jesli nie, to Ty bedziesz jej wsparciem.Ty jej pomoz szukac mieszkania, Ty jej zaoferuj pomoc , Ty badz mezczyzna na ktorego moze liczyc.Wiesz juz czego nie miala przy Tobie, wiec moze teraz po prostu jej to daj.Nie na sile.
Jesli chodzi o Ciebie samego- walcz z nalogiem, napraw siebie, nawet jesli od razu nie zobaczysz wymarzonych skutkow- nie poddawaj sie, bo juz nie walczysz tylko o malzenstwo, ale przedewszystkim o swoja przyszlosc i dziecka.
Komentarz doklejony:
Ale co z tyn hispanskim losiem ?
Nie odbierz tego źle ale trochę by się chciało powiedzieć - uczciwie sobie zapracowałeś na swój los...
Gdzieś tam zgubiłeś ją po drodze, u niej nastąpiło zmęczenie materiału, wypalenie, wasz związek uległ stagnacji (jeśli nie dryfował po równi pochyłej)...
I wtedy pojawił się on, zaczął się przejmować jej problemami, dowartościowywać, być może nawet wiedział o Tobie więcej niż ty sam na ten moment.
Poczuła się ważna, wyjątkowa, ta jedyna i poszło...
Ktoś mi kiedyś powiedział że jak matka małych dzieci idzie w tango to musi mieć potężne alibi w swojej głowie aby przejść na ciemną stronę mocy.
Wydaje się że wszystko co masz robić napisała sinead, a z łosiem cokolwiek teraz zrobisz to może się obrócić przeciwko Tobie...
Ja też uważam, że jak jest źle, to zaloty i realizacja na zewnątrz nie są dobrym rozwiązaniem. Ale śmieszy mnie to wieczne zdziwienie tej strony, która latami permanentnie przyczynia się do powstania takiego bagna.
W życiu nie ma sytuacji zero-jedynkowych lub zdarzają się rzadko.
Walt, piszesz o żonie z dużą czułością, więc po prostu o nią walcz. Bądź zawsze pod ręką, broń jej nawet wtedy, gdy sama wpakuje sie w sytuację bez wyjścia (a co już Ty sam węszysz). A może była już bezsilna, może to był akt rozpaczy...
Co do hiszpańskiego łosia, to może niech się chłopaki wypowiedza, ajk załatwić to po męsku...
Komentarz doklejony:
Sinead, "złe traktowanie" - cytat z Walta, co się pod tym kryło, sam Pan Bóg raczy wiedzieć i Walt. Nie chodziło raczej o to, że prania nie rozwiesił
Ja też uważam, że jak jest źle, to zaloty i realizacja na zewnątrz nie są dobrym rozwiązaniem. Ale śmieszy mnie to wieczne zdziwienie tej strony, która latami permanentnie przyczynia się do powstania takiego bagna.
W życiu nie ma sytuacji zero-jedynkowych lub zdarzają się rzadko.
Walt, piszesz o żonie z dużą czułością, więc po prostu o nią walcz. Bądź zawsze pod ręką, broń jej nawet wtedy, gdy sama wpakuje sie w sytuację bez wyjścia (a co już Ty sam węszysz). A może była już bezsilna, może to był akt rozpaczy...
Co do hiszpańskiego łosia, to może niech się chłopaki wypowiedza, ajk załatwić to po męsku...
Komentarz doklejony:
Dzieki meg
Ona nie kocha jego, tylko swoje wyobrażenie o nim. Jest wyidealizowaną postacią, a wszystkie swoje doły ona zrzuca na Ciebie.
Kiedy przejrzy na oczy - gdy prawda wyjdzie na jaw, gdy jej może braknąć kasy, będzie mieszkała z dzieckiem (nie będzie koleżanki do opieki) itp.
Gach się zwinie gdy oprócz łatwego bzykania na boku będzie miał do zagospodarowania jej codzienne problemy i troski a to już nie będzie takie fajne...
Jak ją obudzić?
Poczytaj inne historie.... Tylko większe emocje mogą coś sprawić, postawienie sprawy na ostrzu noża ale tak konkretnie bez żadnych straszaków...
Tylko obawiam się że Twoja sytuacja może być niestabilna i swoimi wcześniejszymi wyskokami za bardzo mogłeś się pogrążyć w jej oczach.
Faktem jest że błaganiem nic nie załatwisz, a jeśli za mocno śrubę dokręcisz to ją jeszcze bardziej możesz wepchnąć w gacha...
Komentarz doklejony:
Z drugiej strony co oznacza muszę się wyprowadzić i przemyśleć? - nie jestem jeszcze pewna gacha i muszę go wysondować.
Skoro byłeś jak to określiłeś sam - gbur - a ona nie rzuciła Ci jeszcze pozwem to walcz!
Jest ślepo zapatrzona w "wybawcę" i to jest problem numer jeden . Eliminacja przeciwnika za pomocą lewego sierpowego, spowoduje skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ doprowadzi do zwielokrotnienia i przyspieszenia procesu gloryfikacji pana o pięknej karnacji . Nie wiem, czy akurat w tym przypadku nie byłoby najlepszym posunięciem dać żonie się sparzyć ( w sensie dosłownym ale i metaforycznym ) i umożliwić tym samym Tobie efektownie i efektywnie wejść w momencie, kiedy pomnik zacznie się sypać. Do Twoich zadań należałoby w tym czasie ( czyli ich "związku" i dochodzenia do jego upadku ) stanąć pewnie na nogi i zbudować się tak, abyś stanowił pozytywną i mocną alternatywę.
Metoda dosyć karkołomna i wymagająca czasu, wyrzeczeń i pracy nad sobą, nie ukrywam. Ale może warto.
Jest jeszcze taka sprawa : do końca nie wiadomo , jak żona zareaguje na Twoją obojętność. Może być jej na rękę. A może też ją ocucić i zdeterminować do walki o małżeństwo. Ale to to akurat jest rzecz, na którą nie masz wpływu , a poza tym wyjdzie w praniu. Na dwoje babka wróżyła, ale plan trzeba byłoby opracować wcześniej na obydwa warianty.
No nic, przemyśl sobie parę razy na spokojnie. Zwłaszcza, że to nie jest strategia na szybkie zwycięstwo, na które zresztą 100% gwarancji nie ma. W razie czego i tak sporo zyskasz, tyle że w innej sferze.
Komentarz doklejony:
Ludzie dawajcie moze jakies przyklady z zycia podobne do tej sytuacji !
Hiszpan Twojej lubej by nie wyrwał, gdybyś był w stosunku do niej w porządku. Sam niejako zagospodarowałeś obejście oraz chleb i sól na powitanie. To raz.
Chłopaki niech załatwiają swoje sprawy, chyba wystarczy ich uczestnictwa w waszym życiu ?! To dwa.
Czas zakochania może trwać tak długo, jak tylko sami tego chcemy, więc nie licz na ekspresówkę, bo się znowu możesz przeliczyć. To trzy.
Nie ma wyjścia, jeśli chcesz zawalczyć, to nie szukaj tematów zastępczych tylko opracuj i zacznij wdrażać w życie długoterminowy plan na siebie. To o wiele trudniejsze niż wytykać palcem "miłość", kpić z jakiegoś przyd(u)pasa, lać go w trąbę , czy opracowywać wersje zemsty.
Pytasz o etapy miłości? Jaja sobie robisz?
Spoko. Najpierw jest pierwszy kontakt, później opowiadanie sobie o sprawach coraz bardziej osobistych, jakiś kontakt osobisty i trzymanie za ręce, spotkanie gdzieś w miejscu gdzie nikt nie widzi i wyznanie którejś strony, że nie widzi świata poza i już dłużej nie wytrzyma, a później to albo są otrzęsiny i spadaj, albo jazda na całość. I końcowa uwaga. To nie ma nic wspólnego ze szczerością. To tak w ogromnym streszczeniu
ciężkie zadanie przed Tobą
Masz przy niej po prostu być, ale tak jakoby Cię nie było
przepraszam, wiem, że sytuacja poważna jest...
Wez sie za siebie, ja mam pytanie, czy udezyles kiedykolwiek zone? Czy znecales sie na dnia psychicznie? w sensie-agresja werbalna, manipulacja emocjonalna itp???? Chce wyjasni co kryje sie pod'zle ja traktowalem' bo to ma ogromny wplyw na Twoje szanse odzyskania jej.
Widzisz, rozbicie tego romansu to pierwszy etap a odbudowa związku to drugi. Bez pierwszego etapu nie dokonasz drugiego. I na razie tym się zajmij. Dlatego do dzieła:wykrzyknik
Twoja małżonka patrzy na tego pana przez różowe okulary - wiesz o tym. Trzeba uknuć jakąś intrygę, aby te okularki opadły . Wtedy zobaczy jaki to człowiek, czyli be. W końcu nikt nie jest idealny, prawda? A teraz on tak jest postrzegany przez Twoją kobitkę.
Ty w tym czasie starasz się pokazać, że z tobą warto być, że pewne rzeczy zrozumiałeś.
Aby pokonać wroga trzeba go na najpierw poznać, dobrze poznać.
Na początek dyktafon - musisz słyszeć o czym rozmawiają.
Sprawdzisz, czym dokładnie zachwyca się twoja pani. Następnie musisz:
cyt."Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) - w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem".
Czyli jak poznasz wroga, to musisz zainicjować jakieś zdarzenie, które pozwoli zobaczyć Twojej małżonce prawdziwą twarz tego człowieka. Trudne? Średnio. Wymaga to niestety cierpliwości i czasu - u mnie trwało dwa-trzy miesiące.
Tak może na moim przykładzie
Mój mąż był zachwycony swoją kochanką, zwłaszcza, że tak go rozumie, NIE GDERA, NIE KŁOCI SIĘ Z NIM, TAKA ŁAGODNA. Czyli jak twierdził, moje przeciwieństwo. Dodatkowo DO NICZEGO GO NIE PRZYMUSZA. Mój pan i władca nie miał odwagi mnie zostawić i oficjalnie z nią być. Nagrałam nawet jej słowa: JAK ŻONA CIĘ NIE WYRZUCI, TO TY SIĘ NIGDY NIE ZDECYDUJESZ.
To, co tu napisałam dużymi literami, postanowiłam wykorzystać przeciwko niej.
Wiadomo, jak człowiek jest bardzo zdenerwowany, to nie przebiera w słowach.
Nagrałam ich randkę w samochodzie (mnie zapewniał w tym czasie, że romans jest skończony). Sama do siebie wysłałam płytkę i poinformowałam małżonka, że ktoś mi ją anonimowo przesłał. Dodałam, pamiętając jej słowa: może to Twoja pani próbuje nas skłócić bo chce abym cie wyrzuciła. Lampka czerwona mus się zapaliła po tych słowach.
Następnego dnia zrobił jej awanturę, że na siłę próbuje go mieć dla siebie. On nie znosi przymuszania do czegokolwiek. Dodatkowo, skoro on zaczął ją oskarżać, ona zaczęła się bronić nie przebierając w słowach (w końcu to nie ona nagrywała) - a jawiła mu się taka nieawanturna
W tym czasie ja mu spakowałam walizki z teksem, że za kilka dni ma się wynieść razem z psem i rybkami
Mina pana męża bezcenna. Z nią się pokłócił, ja go wyrzucam. Kilka dni później nagrywam, jak dzwoni do niej z informacją, że jednak to mnie kocha a to co czuł do niej to była chwilowa fascynacja.
o, więc działaj
Kiedy, w jakim momencie powiedziałeś sobie "stop" z wybrykami i "złym traktowaniem" żony?
Do jakichwiele zmiane zaczolem przed tym jak sie dowiedzialem ze ma gogusia a jesli chodzi o terazniejsze traktowanie zony to traktoje ja jak czlowieka ( bez wielkiego podlizywania sie jak napewno wielu z nas by to zrobilo w tej sytuacji)
Komentarz doklejony:
A tak wogole to rozmawialem kiedys z jej kolezanka z pracy I nawet widzalem jak kiedys na imprezie owa kolezanke podrywal (nie wiem czemu moja zona tego nie widzi).I doszly mnie sluchy ze przespal sie on kiedys z dwoma kolezankami swojej mamy za co dostal z...e od matuli.Zreszta wiem ze kiedys byl zareczony ale go dziewczyna w ostatniej chwili zostawila.
Musiałby jej to przekazać ktoś inny, a nie Ty. Może dotarłoby do jej świadomości, że się ładuje w szajs. Domyślam się , że hiszpan ma gadane i hmm... inne środki wyrazu za pomocą, których nagania sobie do łóżka kolejne naiwne kobiałki.
Może spróbuj się skontaktować z jego byłą....chociaż jej też pewnie Twoja żona nie uwierzy.
Niestety ,ale jakbyś nie nawywijał, byłoby więcej możliwości .
Jak dziecko funkcjonuje z fenyloketonurią ?
Komentarz doklejony:
Czy myslicie ze warto to ratowac ? Nie wiem czy to normalne ale przez glowe przechodza mi rozne scenariusze.
Komentarz doklejony:
Powiedzcie czemu jeszcze sie nie wyprowadzila tylko slowa o wyprowadzeniu sie I szukanie mieszkania (pomagam). I mniej gada z kolesiem ale widzialem ze dzisiaj znow na necie prezent mu chce kupic (to nie powinno byc na odwrot ze facet kupuje kobiecie prezent?) Co to kurka ma byc.Rozmawiamy normalnie bawimy sie z dzieckiem ale jak biore dziecko na rece to I ja przez przypadek dotkne to sie odsuwa , tak samo jak siedzimy ogladajac film odsuwa sie?!
NIEWIEM .co tu robic bo robie wszystko co mi napisaliscie I to jeszcze wczesniej za nim pojawilem sie na tym forum.:niemoc
Komentarz doklejony:
Nie chce mi nawet dac szansy ( ale to przeciez ona zdradzila???)
Coś się kroi, skoro papa przyjeżdża. Może żona z hiszpanem ma zamiar gdzieś wybyć tylko we dwoje ? Zostawiła by dziecko z pijącym dziadkiem ? Weź trochę porozkminiaj, przecież znasz sytuację lepiej niż my , daj więcej szczegółów.
Czy Ty wogóle masz jak sprawdzić jej maila, telefon , jakieś nagrania dyktafonem z otoczenia kiedy jest sama ?
Nie wydaje mi się by hiszpan był przyczyna rozpadu Waszego zwiazku, bo gdyby tak było to planowalaby raczej z nim mieszkać. Gdyby zaś wiązała z nim plany na zycie, chciała z nim zamieszkac o on nie chciał, cos kombinował, raczej by spanikowala i sie wycofała, a na brnie dalej, chce odejsć co świadczy o jej determinacji. A on? poprostu jest. Nie czuje się samotna, ale raczej uczuć w nim nie ulokowała z w/w powodów, co było by dla Ciebie korzystne bo masz szanse o nią zawalczyć.
Widzisz, Ty piłes balowaleś, leczyłes kaca. Ona na to wszystko patrzyła. Ileż mozna budzić się co pochwila obok nawalonego faceta, patrzec na jego skacowana twarz i nieswieży oddech... Używki są dla ludzi, nic w tym złego, ale w granicach rozsadku. Pomijajac Twoja estetykę po takich wyskokach, nie raz pewnie ze strachem zadawała sobie pytanie co bedzie jak złamię nogę czy dziecku cos sie stanie? on znów nawałony czy skacowan, kto mi pomaze?. Teraz jest ktoś to jak jej cukru braknie i poprosi to pewnie skoczy do sklepu, ot tak po ludzku. U Ciebie nawet na to czesto gęsto pewnie liczyć nie mogla.
Co do jej zdrady. to może wygladac nieciekawie.. bo ona moze nie czuc sie winna i nie mieć wyrzutów a to dlatego że : po pierwsze znajac zycie nie raz prosiła, krzyczała czy kończyła zwiazek abyś przestał. Ty pewnie to zlewałaes skoro to tak długo trwało. Więc w jej mniemaniu ona ten zwiazek zakończyła jakis czas temu.
Teraz nawet gdyby chciała z Toba zostać to najnormalniej w swiecie Ci nie wierzy. Nie wierzy w to ze skończyłes z tym , boi się pewnie że to chwilowe . Wyprowadzka to tylko przypieczetowanie jej decyzji.
Druga sprawa to Twoje uzywki i balowanie. Ty o tym wiesz ze zony nigdy nie zdradziłeś ale ona tego nie wie i nie ma powodów by w to wierzyć. Zatanów się co bys pomyslał o swojej żonie gdyby nie wracała na noce , piła, nie liczyla się z Tobą, do tego uzywki? W takiej sytuacji raczej byś w jej wiernosc nie wierzył i nie raz pomyslał ze ona sama nie bardzo miała na sobą kontrolę.. i to drugi powod dla którego niestety nie widzi nic w tym złego co zrobiła i robi.
Najlepsze wyjscie to chyba takie jak zaproponowala Marta, być przy niej, pomagac i pokazać ze zrobiles z soba porządek. Nie zdobedziesz jej zaufania z dnia na dzień, moze nawet nigdy. Bo niby dlaczego miała by Ci wierzyć? jak wczesniej napisałam pewnie nie raz chciala bys się ustakował... Niemniej jednak jezeli jest tak jak piszesz, że jest dobrym człowiekiem to warto powalczyc bo widzisz co się wokół dzieje...
Może porozmawiaj z nią jeszcze. Powiedz jej ze zdajesz sobie sprawę ze wszystko spierniczyleś, ze nie chcesz być juz takim człowiekiem i to sukcesywnie zmieniasz. Nie będziessz jej zatrzymaywał, pomozesz w przeprowadzce, pokarzesz ze jesteś odpowiedzialny i moze na Ciebie liczyć. Zasugeruje jej by nie stawiała na Was krechy mimo że zamiszkacie osobno.
Dobrze że się wziałes za siebie, cokolwiek się nie stanie. Powodzenia i trzymaj się.
Komentarz doklejony:
Sorry, chyba nigdzie nie napisales że nie wracałes na noce.. cos mi się pomyliło. Nie zmienia to jednak pogladu na Twoje balowanie.
Jezeli o to chodzi to mysle ze tu sie nalozyly sprawy. Nie jest latwo podjac decyzje o odejsciu zwlaszcza ze jest male dziecko. Sama Ci powiedziala ze to w niej dojrzewalo od jakiegos czasu, miedzy czasie pojawil sie lovelas ktory zapewne wspieral ja w podjeciu tej decyzji i uswiadomil ze da rady sama bo z Toba jest tez tak jak by byla sama ( o czy Ci zreszta zakomunikowala) moze to byl zupelnie ktos inny, a moze wyrywajac sie z tej matni przy pomocy lovelasa sama doszla do tego ze mozna stwozyc spokojny dom, bez nerwow i szarpaniny dla siebie i dziecka. Zbieg kilku czynnikow.
Mysle ze Twoja zona jest nie glupia babka i postepuje przemyslanie, wbrew temu co o niej myslisz. Jak widzisz lovelas wcale nie jest taki wazny jak Ci sie wydawalo, a jej slowa o uczuciu do niego mogly byc aktem desperacji by Toba wstrzasnac, i rowniez nie maja pokrycia na to co Ci dzis powiedziala. Bez wzg na to czy do Ciebie wroci napewno chce bys stanal na nogi bo przeciez jak kazda matka nie chce dla swojego dziecka ojca pijaka i hulaki, stad tez mozliwe jej skrajne zachowania. Prezentem sie nie przejmuj, ida swieta , ludzie obdarowywuja sie drobiazgami i zadne to swiadectwo jej milosci do niego.
Nie naciskaj jej nie blagaj bo to moze przyniesc odwrotny skutek i pozalowanie w jej oczach dla upadlego faceta. Badz przy niej, przy dziecku. Zloz co najwyzej deklaracje co do wsparcia, opieki, checi odbudowania relacji i przedewszystkim dotrzymaj danego slowa. Pokaz jej , moze nawet powiedz ze dostrzegasz i cenisz jaka jest matka. Musisz byc pewny tego co mowisz by ona poczula w Tobie sile i checi. Musisz tez wyczuc sytuacje, nie przesadzic, powoli, bez mizgania sie. Zlapac.haczyk bo tak naprawde odbudowa zwiazku, jesli do tego dojdzie, bedzie nalezec do Was obojga bo bez wzg jaki ona ma poglad na status waszego malzenstwa, Ty do momentu jej zdrady byles przekonany o jego trwalosci . czyli ona nie zakomunikowala na tyle jasno Tobie ze konczy ten zwiazek, wchodzac w nowy i to jest bezdyskusyjnie karygodne.
Ps. Pisze z telefonu wiec moze byc troche nieskladnie...
Nie reaguje na Twoje mile slowo bo skad ma widziec czy to co mowisz jest czszere. Nie wymuszone? Przez ostatnie lata pokazales jej zupelnie cos innego. Odsuwa sie bo moze ma do Ciebie zbyt wiele zalu? moze boi sie zblizen zeby sie nie zlamac by nie zmienic podjetej decyzji? Z Twojego opisu mam wrazenie ze ona wie czego juz nie chce - nie chce takiego zycia jakie miala do taj pory. Nie zalezy jej juz nawe na wygodach jakie ma teraz . Czy jest zagubiona? Chyba raczej zdeterminowana, miota sie bo chyba jak kazdy boi sie nowego.
Pytasz jak dlugo to potwa.. az nie uwierzy w Ciebie. Musisz sie jednak liczyc z tym ze drugi raz juz nie zaryzykuje zycia z Toba i nic na to nie poradzisz. Opanowanie, spokuj i cierpliwos by cie emocje nie poniosly bo tylko utwierdzisz ja w slusznosci jej decyzji.
Nadal kontakt ma ze spykiem I mowi ze nie wie czy go kocha?
Co to ma wszystko znaczyc?????
Że już po wszystkim.