Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Na wstępie opiszę krótko naszą historię poznania, aż do ... no właśnie do zdrady.
A mianowicie znamy się i klasy 0 tak zwanej zerówki, mieszkaliśmy na tym samym małym osiedlu.
Pierwsze zbliżenie nastąpiło w 3 klasie gimnazjum mieliśmy wtedy po 16 lat. Zaczęliśmy ze sobą chodzić nie trwało to jednak długo ok. 2 miesięcy r11; po rozstaniu nie rozwialiśmy ze sobą ok. miesiąca. Od tego czasu nasz przyjaźń kwitła, mieliśmy wspólna ekipę wszędzie chodziliśmy razem, rozmawialiśmy całymi dniami o wszystkim bez tajemnic. W wieku 17 lat nie będąc w tak zwanym związku przeżyliśmy nasz "pierwszy raz". I w zasadzie do wieku 19 lat często gadaliśmy ze sobą, spaliśmy razem choć od czasu do czasu każdy z nas miał innego partnera (obyło się bez żadnych zdrad naszych partnerów). Przełomem był wspólny wyjazd w góry tam zbliżyliśmy się do siebie nie tylko fizycznie ale i emocjonalnie. Po przyjeździe z wakacji spotykaliśmy się jak wcześniej (ja coś czułem do Niej i Ona do mnie) choć każdy z nas był się tego zepsuć a więc nikt nie zrobił kroku w przód aby być razem tak naprawdę razem. W listopadzie gdy mieliśmy 19 lat coś się zepsuło Ona poznała chłopaka (znali się ze szkoły średniej) z którym planowała coś więcej niż tylko koleżeństwo r11; za to ja w grudniu się przebudziłem wyznałem Jej jak bardzo jest mi bliska, jak bardzo mi na Niej zależy r11; postanowiliśmy być Razem.
W zasadzie ten etap, aż do ślubu w wieku 23 lat minęło jak sielanka, nie było dnia abyśmy razem go nie spędzili, praktycznie bez kłótni, imprezy, wakacje weekendy zawsze razem. W wieku 23 lat pobraliśmy się, gdy mieliśmy 25 lat urodziła nam się córka, przeprowadziliśmy się do własnego M, dostaliśmy dobrze płatne prace w sektorze prawnym r11; byliśmy SZCZĘŚLIWI. Niestety tego samego roku gdy przyszła na świat na córka (2013 r.) żona zaczęła spotykać się (o wszystkim wiedziałem nie miałem nic przeciwko) z swoim był o którym wspominałem wyżej r11; było to ich spotkanie po 6 latach musiała mu wytłumaczyć ta sytuacje z grudnia oraz gryzło ja to, że zerwała z nim wtedy przez telefon (zadzwoniła do niego). Sytuacja miała miejsce od stycznia do października 2013 r. Zaczęły się sms-y z jego strony bardzo odważne np. Mam na Ciebie ochotę, schrupałbym Cię, może masażyk itp. (przeczytałem je pewnego dnia) zapytałem się żony o co chodzi odpowiedziała, że nie ma na to wpływu co Jej wypisuje i że mam się nie przejmować ponieważ jestem tylko ja i ja się tylko liczę. Pewnego dnia spotkali się w sobotę (tamten chłopak ma córkę w wieku 2 lat oraz jest z dziewczyna ale nie matka dziecka) było wszystko aż do poniedziałku gdy przeczytałem sms-a o takiej treści (zaznaczam, iz cały czas byliśmy szczęśliwym małżeństwem i zapewniała, że mnie KOCHA) :" wiem, że to co napiszę może mieć różne skutki ale to że Cię lubie to wiesz ale Twój zapach, Twój dotyk wiem, że nie powinnam tak pisać ponieważ ranię tym inne osoby ale cały czas myślę o Tobie i o tym jak było w sobotę to jest silniejsze ode mnie i wiem, że pewnie kolejne spotkanie będzie dopiero za parę miesięcy ale czego się nie robi". - oto treść Jej sms-a do niego. Gdy go przeczytałem byłem w szoku r11; rozmawialiśmy ja postanowiłem się zmienić mniej czasu spędzać w pracy na treningach a więcej poświęcać Jej i córce. Mówiła, że do niczego nie doszło, że miała chwilę słabości i to napisała sama nie wie dlaczego. W piątek powiedziała, że zerwie z nim wszelakie kontakty abyśmy byli tylko MY miała się z ni spotkać w sobotę i wszystko mu wytłumaczyć, że Kocham mnie i więcej już nie będą ze sobą utrzymywać kontaktów. W sobotę przyjechała do niego przyjechała ok 22:00. Była normalna powiedziała, że to koniec ich kontaktów itd. Poszliśmy spać ok godz. 4 się przebudziliśmy zaczęliśmy rozmawiać i wtedy się popłakała zapytała się czy wybaczyłbym zdradę r11; pocałunek, odpowiedziałem, że Ją kocham i będziemy razem po 30 minutach zapytała się czy wybaczyłbym zdradę r11; spali ze sobą tego dnia żałuje nie wie dlaczego (podobno "wszedł w nią na 5 r11; 7 uderzeń) po czym się opamiętała
i ubrała (w zasadzie podobno byli w ubraniach tylko zsunęła spodenki i majtki). Powiedziała, że był to błąd, że mnie Kocha, Kocha nasz córkę chce być tylko ze mną ja jest jej pierwszą i ostatnia Miłością.
Od tego wydarzenia minęło 3 tygodnie jesteśmy Razem chcę z Nią być ponieważ Ją Kocham mamy mnóstwo wspomnień. Ona cały czas mówi, że żałuje i nigdy by się nie spodziewał, że tak się zachowam, że Ją przytulę i powiem Kocham r11; że jest oparciem dziękuje mi za to jaki jestem za swoją zmianę.
Nie powiem jest mi ciężko ale mam nadziej, że wytrwam w tym trudnym czasie i damy radę.
Gesper, to, co teraz napiszę, to wyłącznie moje zdanie. Zawsze to podkreślam, bo ostatnio byłem na innych portalach dość ostro krytykowany za umysłową ciasnotę i brak liberalizmu. Brzydzę się bowiem zdradzającymi i samą zdradą. Taki jestem ograniczony człowieczek, jak widzisz.
Wracając do twojego tematu. Fakt, że tutaj się znalazłeś sugeruje mi, że masz ze sobą i z tym, co zrobiła twoja żona, problem. Teraz uważaj, bo przechodzę do clou mojej wypowiedzi: Ktoś, kto raz zdradził, będzie szukał kolejnych okazji. Twoja żona ma zdaje się pewne predyspozycje ku temu. Poza tym, jakie ma w twoim przekonaniu ilość. excusez moi le mot, puknięć? Ile puknięć to dla ciebie jeszcze nie zdrada? Jakie ma znaczenie czy było full frontal nudity, czy przez rajstopy? Przy zgaszonym, czy zapalonym świetle? Nie bądź śmieszny...
Będę powtarzał, to jak mantrę. Zrada to nie błąd! To morderstwo na związku! Czyn zatem nieodwracalny w swej istocie.
Wiesz ile było tu wpisów od rogaczy, którzy miękli na widok szlochającej żony i wybaczali z marszu, a potem wracali tu z podkulonym ogonem, i z jękiem, bo rosną im znowu rogi, tylko trochę większe? Nie wiesz? To poczytaj to forum dokładniej.
Moja rada na teraz, chociaż nie wiem, czy jej oczekujesz, bo twój post na to nie wskazuje, to: Przypomnij sobie o swoich jajach. Może jeszcze gdzieś tam wiszą. Jeśli chcesz dalej ciągnąć swoje małżeństwo, to przynajmniej pokaż żonie, że nie jest ok. Innymi słowy porządnie ją przećwicz! Pokaż jej, że jeszcze może cię stracić. Ona musi wiedzieć, że zadała ci ogromne cierpienie. Musi poczuć strach. W przeciwnym wypadku nie licz na jej szacunek.
Jak wspomniałem, to moje zdanie. Ty ją pewnie przytulisz, a w jej głowie pojawi się mniej więcej tak myśl: Uff, myślałam, że ten frajer gorzej to przyjmie... nie jest tak źle. Następnym razem moje wyrzuty sumienia będą zdecydowanie mniejsze...
Nie było konsekwencji to skąd ma być refleksja na przyszłość i świadomość, że zrobio się źle.
Ona teraz wie, że jak znów da komuś to Ty i tak jej to wybaczysz, czemu więc miałaby tego nie robić? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.
A zapomniałem, no przecież Cię kocha, choć okazuje to troche w dziwny sposób- zdejmując majtki dla innego. Ja powiem Ci tak, miłość nie rozkłąda nóg przed innym i nie ma znaczenia ile "ruchów" koleś wykonał. Zdrada to zdrada.
Zrobili to chociaż z prezerwatywa? Piszę to z tego względu żeby nagle nie okazało się, że żona jest w ciąży albo wyskoczyła choroba weneryczna.
Nie ilość wejść, puknięć itd. nie mają znaczenia co do samego faktu zdrady. Zdrada była i to jest fakt lecz tłumacz to sobie tym, iż nie było całej otoczki typu gry wstępnej, seksu oralnego itd. lecz chwila zapomnienia r11; hm chwila zapomnienia, uniesienia lub jak kto woli chwila ****stwa.
Tak mam owy problem z tą sytuacją nie da się tego ukryć, trudno o tym zapomnieć. Ale dzięki tej sytuacji to zbliżyliśmy się do siebie emocjonalnie, więcej rozmawiamy, przebywać sobą tylko jest problem od tego czasu a więc od ponad trzech tygodni mamy problem z seksem tzn. Ona ma. Kiedyś było tak, że gdy mieliśmy wolna chatę to zawsze uprawialiśmy Miłość po pary razy, problem zaczął się po ślubie ponieważ miałem mniejszą ochotę na seks za to żona wręcz przeciwnie chciała i to bardzo. Natomiast teraz jest odwrotnie (od tego pamiętnego sms-a) to ja bardzo chce zbliżenia natomiast Ona wykręca się iż źle się czuje lub nie ma ochoty i od tego momentu Kochaliśmy się z 4-6 razy (w przeciągu 3 tygodni). Ale za każdym razem wkłada w to całą siebie i było widać Jej zaangażowanie.
Komentarz doklejony:
Sheridan - bez prezerwatywy.
Ciężko jest to ogarnąć tym bardziej, że myślało się, że jest to osoba której się ufa bez granic, tak jakbyśmy znali się od zawsze itd. wiem, wiem brzmi jak banał.
Ja widzę po Niej, że faktycznie żałuje, że cierpi z tego powodu - nigdy nie byłem tak zwaną **** zawsze miałem powodzenie u kobiet i dalej je mam, byłem kiedyś inny ale gdy związaliśmy się a więc gdy mieliśmy po 19 lat to zmieniłem się o 180 stopni
Masochisto,nie draz tego co w szczegolach zrobil obcy facet Twojej milosci,bo to bez znaczenia-mimo ze rozumiem ,ze za wszelka cene chcesz umniejszyc wage tego co sie stalo.Zrozum jedno-czy zrobil to raz czy sto razy,czy standardowo czy z figurami,czy robila z nim to czego nie robila z Toba czy nie,i tak dalej-nie ma najmniejszego znaczenia.Twoje Kochanie zostalo,hm,no wiesz co,i ten rodzaj dobrej,spokojnej,cieplej ,bezpiecznej intymnosci jaka byla miedzy wami nigdy juz nie wroci.Mozna z tym zyc tylko nie wiem po co,
to wiekszy klopot niz sie od tego uwolnic raz na zawsze.
Ale dzięki tej sytuacji to zbliżyliśmy się do siebie emocjonalnie, więcej rozmawiamy, przebywać sobą...
Czyli jeszcze pare takich sytuacji i bedziecie rozumieli sie bez słów.
A tak w ogóle Gesper to niezły z Ciebie luzak, bo takim sms-ie spokojnie pusciłes zone żeby sobie z kolegą porozmawiała...:tak_trzymaj
Wybacz Gesper emocjonalność wypowiedzi, ale z obserwacji wiem, że taka konfiguracja: puszczalska plus facet typu miękkie kluchy nie ma szans powodzenia. Irytuje mnie twoja postawa, bo najzwyczajniej w świecie dobrze ci życzę. Używasz złych definicji (patrz: chwila zapomnienia) W ten sposób usprawiedliwiasz i umniejszasz przed sobą samym jej winę. To naprawdę nie była chwila zapomnienia, a zwyczajne kur.estwo. Zwykły zwierzęcy seks, pewnie gdzieś w publicznym kiblu, ze spodniami do kolan, bo okoliczności nie pozwalały na więcej. Bez otoczki! Czy to zresztą ma dla ciebie znaczenie?? Bolałoby bardziej, gdyby twoja wiaroulomna zrobiła mu loda? Nie rozumiem...
Jak zauważyłeś pod twoim wątkiem pojawiły się komentarze od trzech osób. Każda wyciągnęła mniej więcej te same wnioski. Znasz powiedzenie: Jedzmy gówno, 3 miliardy much nie może się mylić?
Gesper, problem polega na tym że ona ci nie powiedziała wszystkiego. Jestem pewna że wiele ukrywa i podejrzewam że wcale z tamtym nie zerwała. Za miękko z nią postąpiłeś i to ci sie odbije czkawką niedługo. Ja nie kraczę, ale mówię z autopsji. Jeżeli ona żałuje, a nie byłabym taka pewna, powinna zrozumieć co ci zrobiła, to ona powinna starać się o odbudowanie związku, nie ty. Tymczasem ona zamiata wszystko pod dywan i liczy że jej się upiecze a ty ja w tytm utwierdzasz!. Nie zdradziła cię tylko jeden raz, jestem pewna że było tego więcej.
Luzak ? Patrząc z perspektywy osoby trzeciej tak to wygląda ale chciałem aby sobie wszystko wyjaśnili i żeby to był koniec i był koniec ale nie tego co chciałem.
Komentarz doklejony:
Luzak ? Patrząc z perspektywy osoby trzeciej tak to wygląda ale chciałem aby sobie wszystko wyjaśnili i żeby to był koniec i był koniec ale nie tego co chciałem.
Komentarz doklejony:
Crowley robili to w mieszkaniu jego dziewczyny ale fakt znaczenia to nie ma no chyba, że dalej się chce być z tą osoba to człowiek na siłę wyszukuje jak najwięcej wymówek i usprawiedliwień tego czyny - ****stwa. A co do powiedzenia to niestety ale znam
Ale nie ma żadnego wyjaśniania! Co teraz masz z tego wyjaśniania? Poszła się puszczać i tyle z tego masz. Wyjaśnianie to ona powinna mieć z tobą a nie z nim, co to jest jakas telenowela argentynska romantyczna? Za pare dni znowu zapyta czy wybaczylbys jej cos jeszcze i co, pogłaszczesz po główce, pocieszysz, przytulisz? Powinienes trzasnąć ręką w stół, zadzwonić do gostka, albo nawet do niego pojsc na meska rozmowe, to twoja zona a nie jego do jasnej anielki.
Bez zabezpieczenia?... no to nieźle. Na Twoim miejscu do żony teraz tak ochoczo bym się nie zabierał bo kto wie co w sobie kryje. Skoro Twoja żona nie dba o swoje zdrowie, to chociaż Ty zadbaj o swoje.
Skoro tak ich wzięło, że rzucili się na siebie, nie było nawet jak ubrań zdjąć, nie mysleli by się zabezpieczyć, to nie wierz w to, że żonka nagle się opamiętała. Refleksja pewnie przyszła ale jak już skończyli i emocje opadły.
Podtrzymuje, że nie znasz całej prawdy.
Luzak ? Patrząc z perspektywy osoby trzeciej tak to wygląda ale chciałem aby sobie wszystko wyjaśnili i żeby to był koniec i był koniec ale nie tego co chciałem.
Cytat
No widzisz, nie tego chciałeś! Moim zdaniem to jest koniec, ale twojego małżeństwa, przynjamniej takiego, jakim było do tej pory. Podpisuję się pod postami BarbaryF. Nie wiesz wszystkiego, a już wybaczyłeś. Nie wiesz tak naprawdę nic. Miotasz się i szukasz pomocy tutaj. Próbujemy ci zatem pomóc. Czasami używając mało wybrednych słów, ale tak trzeba. Inaczej może nie dotrzeć.
Pomyśl też o badaniach, o których wspomina Sheridan, bo mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że takich szybkich numerków, to twoja qurewna miała więcej. Nie tylko z jednym gachem.
Gesper, rusz mózgownicą.
Teraz jeszcze masz szansę utrzymać małżeństwo, jak ją przegapisz, a wszystko na to wskazuje, niewiele będzie po Twojej myśli. Robisz wszystko, żebyście jednak nie byli razem. I świetny w tym jesteś. Mam wrażenie, że jak to zrozumiesz, będzie już za późno.
Również przez myśl mi to przeszło wiem jak to wygląda z waszej strony ale jest ****sko ciężko z tym żyć - chciałem z Nią być do końca życia mamy córkę mamy wszystko tylko nie mamy już zaufania i to cholernie boli.
Zastanawiam się faktycznie na rozmową męską z tym chłopakiem.
Komentarz doklejony:
Yorik co Twoim zdaniem powinienem zrobić ?
Gesper, klasyka.
Musisz ją wybudzić ze snu.
Ona wciąż emocjonalnie jest z tamtym gościem i trochę z Tobą, bo głupio wyszło;
Muszisz uświadomić we wszystkim, szczególnie w konsekwencjach;
Musisz pokazać, że jesteś silnym facetem, który wie czego chce i że takie zachowanie to koniec związku;
I jak wszystko przemyślisz dokładnie, dopiero możesz zdecydować co dalej, ale się z tym nie spiesz, bo wszystko zepsujesz.
Komentarz doklejony:
1. Stanowczo wysyłasz na badania na cały panej weneryczny i test ciążowy; nie ważne co mówi.
2. Ustalasz ojcostwo; bazujesz tylko na tym co ona teraz mówi, a to są kiepskie dane. Niech zobaczy, co zrobiła z zaufaniem do siebie;
3. Musisz wiarygodnie pokazać koniec związku, że było małżeństwo, ale już go nie ma. Jak chce może iść do tego, którego dotyk i zapach tak sobie ceni; Musi pożyć w wielkiej niepewności, co do przyszłości swojej i swojej rodziny oraz zrozumieć, że parę minut wywróciło jej życie do góry nogami;
4. Musisz dokładnie prześwietlić Wasz związek, czy coś jeszcze nie wypłynie i wiedzieć, co tak właściwie teraz się stało; Czerwona lampka Ci się zapaliła, zasłonięcie jej nic nie da. Musisz wiedzieć, gdzie jest przyczyna awarii.
5. Zapamiętaj dobrze obecne swoje myślenie, bo będzie Ci ono potrzebne, jeśli uznasz że warto puścić to w niepamięć;..Ale napewno nie teraz.
Mętlik, mętlik i jeszcze raz mętlik w głowie. Najgorsze jest to, że na samym początku było zdecydowanie lepiej ale teraz jest mętlik myśli, domyśleń itp.
Póki co dziękuje wszystkim za swoje subiektywne spojrzenie na tą sytuację - postanowiłem, że spotkam się z tym gościem i porozmawiam.
Faktycznie czasem mam myśli, wrażenie, że żona nie mówi mi wszystkiego aby ratować związek i mnie nie ranić.
Kolego, ty masz wyciągnąć od NIEJ całą prawdę. Nie od lovelasa. Czy on przysięgał ci... zaraz, jak to szło? Aha WIERNOŚĆ i UCZCIWOŚĆ małżeńską? Nie zabieraj się do tego jak pies do jeża.
Jej cała prawda, a potem możesz sobie tę prawdę konfrontować z kim uznasz za stosowne.
Chociaż 5 -cio stopniowy plan działań autorstwa Yorika wydaje mi się zdecydowanie bardziej zasadny i skuteczniejszy. Tego się trzymaj.
Ty nie masz z nim rozmawiać, ty masz mu jasno i wyraźnie do zrozumienia dać że sobie nie życzysz jego kontaktówe z twoją małżonką. Mętlik w głowie będziesz miał i to długo, a przynajmniej dopóki nie dowiesz się całej prawdy. Potem będziesz to przerabiał w trochę już inny sposób. Yorik dobrze gada, przemyśl sobie wszystko dokładnie, jedyny pośpiech jaki teraz powinien cię motywować to wybudzenie małżonki ze snu.
1. Stanowczo wysyłasz na badania na cały panej weneryczny i test ciążowy; nie ważne co mówi.
2. Ustalasz ojcostwo; bazujesz tylko na tym co ona teraz mówi, a to są kiepskie dane. Niech zobaczy, co zrobiła z zaufaniem do siebie;
3. Musisz wiarygodnie pokazać koniec związku, że było małżeństwo, ale już go nie ma. Jak chce może iść do tego, którego dotyk i zapach tak sobie ceni; Musi pożyć w wielkiej niepewności, co do przyszłości swojej i swojej rodziny oraz zrozumieć, że parę minut wywróciło jej życie do góry nogami;
4. Musisz dokładnie prześwietlić Wasz związek, czy coś jeszcze nie wypłynie i wiedzieć, co tak właściwie teraz się stało; Czerwona lampka Ci się zapaliła, zasłonięcie jej nic nie da. Musisz wiedzieć, gdzie jest przyczyna awarii.
Lepiej od razu pluton egzekucyjny.Musialaby byc nienormalna zeby dac sie traktowac jak szmata.Po co byc z kobieta ktorej sie w elementarny sposob nie sznuje?
Lepiej od razu pluton egzekucyjny.Musialaby byc nienormalna zeby dac sie traktowac jak szmata.Po co byc z kobieta ktorej sie w elementarny sposob nie sznuje?"
A co ma jej kwiaty wręczyć i podziękować za to, że spała z innym? Może powinien też zadbać o jej potrzeby i podesłać kolejnego gacha z którym jednak sex będzie lepszy?
Tak naprawde żona sama się zeszmaciła przez to co zrobiła. Te czynności mają jej tylko to uświadomić żeby w przyszłości troszke pomyślała zanim znów ściągnie majtki.
Zakladam optymistycznie ze winowajczyni nie jest kretynka,modliszka ani frankensteinem w spodnicy tylko normalna kobieta ktora popelnila blad i umie wyciagac wnioski.Psychiczne pastwienie sie nad partnerem napewno nie jest recepta na utrzymanie zwiazku.Gdyby rzeczywiscie byla osoba wymagajaca takiej terapii to po co wogole z nia byc?
Alfama, ja się nie do końca z tobą zgadzam. Właściwie, w ogóle się nie zgadzam. Gdzie w tym wszystkim jest brak szacunku do kobiety? Gdzie ty tu widzisz pastwienie się? U mnie tak to właśnie przebiegło mniej więcej (poza testem na ojcostwo) i korona mi z głowy nie spadła, a wręcz przeciwnie, nabyłam nowych wartości. Każdy popełnia błędy, ale nie każdy potrafi wyciągać wnioski a taka lekcja tego właśnie ma nauczyć.
Dasz z siebie za mało r11; niedobrze.
Dasz za dużo r11; też niedobrze.
Będziesz romantyczny i opiekuńczy r11; wyjdziesz na mięczaka,
będziesz stanowczy i męski r11; wyjdziesz na nieromantycznego brutala i chama nierozumiejącego kobiet.
Witam wszystkich, witaj Gesper.
Nie szukaj winy u siebie, nie obwiniaj się za to co się stało.
To był jej w pełni świadomy wybór i decyzja.
To nie jest istota z wyciętym mózgiem lub zerowym IQ, prawda.
Dlatego traktuj ją nie jak małą dziewczynkę z warkoczykami tylko jak istotę rozumną, świadomą zarówno swoich decyzji, czynów. I również ich konsekwencji i skutków.
Jest zbrodnia r11; musi być kara.
A że dla niej może się okazać bardzo bolesną- no cóż, miała wybór.
Wybrała zdradę.
Mądra miłość wymaga stanowczości i konsekwencji. Nie pozwala na wszystko tym, których kochamy. Tylko nie każdy ma silę i odwagę, aby tak postępować.
Ty jak widać, tej odwagi nie miałeś(mimo wiedzy, świadomie czy też nie, ale pozwoliłeś jej dalej to ciągnąć).
Tej mądrej miłości-stanowczości i konsekwencji nadal Tobie brakuje
O Twojej postawie już napisali moi przedmówcy, nie będę powtarzał oczywistych oczywistości.
Gesper, czytałem to co napisałeś i nasuwa się przykry wniosek.
Ona Ciebie nie kocha.
I tak naprawdę nigdy nie przestała kochać tamtego.
Nie wiem,to jest tylko mój wniosek oparty na tym, co napisałeś.
Nikt z nas nie potrafi stwierdzić tego jednoznacznie, ale wydaje się, że oni jednak kontakt ze sobą mieli. Nigdy go nie zerwali.
Tylko Ty się o tym dopiero niedawno dowiedziałeś.
Bo gdyby było inaczej kochała Ciebie prawdziwą miłością- do tej sytuacji nigdy by nie doszło.
I ta ich korespondencja byłaby normalna, tzn. jak kolega z koleżanką, a nie takiej treści, jak przytoczyłeś.
A to co się stało, to jak słusznie zauważyli moi przedmówcy- to może być tylko wierzchołek góry lodowej. Ty póki co wiesz tylko tyle, ile udało się Tobie dowiedzieć(a Twoja wiedza jest tak naprawdę minimalna).
Brak seksu lub seks wymuszony przez Ciebie wskazuje,że ona nie chce gacha zdradzać z Tobą.
To stąd się może brać jej brak inicjatywy.
Skoro wcześniej było inaczej- wniosek nasunął się sam.
W to co ona mówi absolutnie nie wierz.
Bo albo tylko potwierdza, to, co Ty i tak wiesz.
Albo powie Tobie tylko tyle, ile uzna za bezpieczne dla siebie.
Co robić, się pytasz.
Może zabrzmi to dla Ciebie paradoksalnie, ale pierwszą rzeczą jest dopuszczenie do siebie myli, że ją już straciłeś.
A jedna rzecz się stała na pewno. Jej zdrada zakończyła małżeństwo.
Skończyła się miłość(jej do Ciebie).
Skończyło się to co jest podstawą, filarem każdego związku- zaufanie i wzajemny szacunek
Tak, tak. Jeżeli dasz jej szansę, to będzie to budowa związku od podstaw
Musisz ochłonąć, wyłączyć emocje jakie Tobą targają, zapomnieć o uczuciu do niej.
To jest bardzo trudne, ale tylko to pozwoli Tobie logicznie myśleć i wyciągać wnioski
Po pierwsze nie wierz jej kompletnie w to co mówi, ani w to co obecnie robi.
Obserwuj ją uważnie.
Nie proś jej i nie błagaj.
To zawsze tutaj pisałem: o miłość się nie błaga, nie prosi ani nie żebrze.
Gesper- Uświadom tej qrewnie, że Ty już nic nie musisz, jedynie możesz.
Ale od teraz wszystko jest w jej,a nie Twoich rękach.
Musi dotrzeć do tego jej organu który ma między uszami, a nie między nogami, że swoim czynem małżeństwo zakończyła.
Od teraz to na niej spoczywa obowiązek udowodnienia Tobie, że to zrozumiała i będzie walczyć niczym lwica o swoje młode, aby Tobie udowodnić, że Ty masz dać jej szansę na odbudowę tego, co było, co zburzyła wraz z fundamentami.
Bo po dotychczasowym domu, zwanym rodziną zostały już tylko ruiny.
Ty a nie ona rozdajesz karty, Ty a nie ona dyktujesz jej warunki an jakich budowa nowego związku się może rozpocząć.
Cy szansę dostanie, musi Tobie udowodnić czynami a nie słowami.
Całą swoją postawą.
A początkiem ma być jej całkowita szczerość.
Jak na spowiedzi
warunkiem otrzymania rozgrzeszenia jest szczere wyznanie win(czyli całej prawdy),
szczery żal( zwykłe przepraszam to nie to, czego oczekujesz- musi to Tobie udowodnić całą swoją postawą, walką o Ciebie ale ze świadomością, pokorą że Ty możesz ale nie musisz jej szansy dać).
Pokuta, dopiero na samym końcu, po weryfikacji wszystkiego, może otrzymać przebaczenie.
Co nie oznacza jednocześnie, że z nią będziesz dalej żył.
Po cholerkę masz zamiar się spotkać z tym gachem?
Najpierw niech ona powie Tobie wszystko, wyzna całą prawdę.
Aby jednak to zweryfikować- keyloger na kompa, na jej telefon spyphone lub inny programik, podrzuć podsłuch ale tak, aby się nie połapała.
Do tego lokalizator GPS, abyś miał pewność, że jest tam gdzie Tobie mówi.
Innego wyjścia nie ma, aby zweryfikować to co mówi z tym co robi.
Jednym słowem, pełna inwigilacja.
Nie przejmuj się tekstami, że tak się nie robi. Zaufanie to ona straciła, Ty weryfikujesz je prawdomówność.
Jeżeli Ciebie stać, lepiej wynająć profesjonalistę.
Ciężko jest samemu bawić się w detektywa, a prawda może być jeszcze bardziej bolesna.
W to, że ona zakończyła tę znajomość jej nie wierz. Musisz to najpierw zweryfikować.
Mogli zejść do podziemia. Oni już wiedzą, że już wiesz.
Ona mimo że Ty wiedziałeś, poszła po bandzie.
Nie zastanawia Cię, dlaczego?
Musisz mieć świadomość, że ona ma nad Tobą przewagę i na 100% z niej korzysta, a i nie omieszka z niej skorzystać, gdy podejmiesz zdecydowane działanie.
Ty ją bardzo kochasz. A ona Ciebie- wątpię.
Na obecną chwilę jej zapewnienia o miłości do Ciebie traktuj z przymrużeniem oka.
To są tylko słowa, za którymi kryje się być może tylko fałsz i zakłamanie,.
Prawdę o uczuciu do Ciebie już zdążyła pokazać.
Traktuj je więc wyłącznie w kategoriach science fiction, jako ratowanie swojej doopy.
Pamiętaj- one nic ją nie kosztują.
Najpierw jednak zabezpiecz się dowodowo.
Te dowody, które już masz dobrze zabezpiecz.
Gdy już będziesz gotowy- uderzaj i nie wycofuj się z podjętej decyzji. Ona musi zobaczyć Twoją stanowczość, zdecydowanie, a nie niezdecydowanego misia z maślanymi oczami.
Pamiętaj- bombę możesz odpalić tylko raz.\
Zrobisz to dopiero wtedy, gdy będziesz już pewien swojej decyzji
Aby qrewnie uwiadomić, wniosek o separację z jej winy jak najbardziej wskazany.
I to bez odwołania!
Co dalej- wszystko już wyłącznie w jej rękach.
Odbierz PW- jest tam metoda, która się pozwoli Tobie się ogarnąć, nabrać pewności i wiary w siebie. Jest zabójczo skuteczną ale jednocześnie bardzo trudną i egoistyczną, Nie ma w niej miejsca na żadne odstępstwa ani na jakiekolwiek błędy.
A do niej idzie jasny i czytelny przekaz: z nią czy bez niej- dasz sobie radę jej pokazać.
Czy się załapie- jej wybór i jej decyzja.
Ona o tej metodzie pod żadnym pozorem nie może się dowiedzieć.
Gesper, pamiętaj.
Ze zdrajcą, podobnie jak z terrorystą lub porywaczem się nie negocjuje.
To wyłącznie Ty dyktujesz warunki i zasady na jakich ona może skapitulować.
Ty decydujesz, a nie ona czy jej dasz okazję udowodnienia, że na szansę budowy z nią nowego związku zasługuje zasługuje.
To Ty jesteś Air Force One i to wyłącznie Ty jesteś centrum decyzyjnym. Od teraz jesteś number one.
Jesteś z tego co wyczytałem, prawnikiem- wiedzę więc masz.
Rozdzielczość majątkowa na pewno wskazana. Dlaczego- tłumaczyć chyba nie trzeba
Alfama
Żona Gespera już wykonała na nim egzekucję.
W dodatku bez sądu, wyroku i prawa do obrony.
Przeżył, bo choć strzał był oddany z przyłożenia.
Nie spodziewał się bowiem, że osoba, którą kochał, ufał bezgranicznie jest do Tego zdolna.
On ją tylko stawia przed sądem. A ona ma udowodnić, że zasługuje na łagodniejszy wyrok.
To cała filozofia takiego a nie innego działania.
Proszę więc nie pisz tutaj o plutonie egzekucyjnym, dobrze.
Zdradę można śmiało porównać do podania trującego polonu w herbacie Litwinience- zabija powoli, zadaje ból i cierpienie. I najgorsze jest to, że wszyscy mają świadomość, że nie ma ratunku.
Twoim zdaniem to pewnie z radości, że do niego jednak wróciła to powinien wykupić wszystkie kwiaty jakie są w kwiaciarniach w mieście i dodatkowo jeszcze dorzucić parę unikalnych brylantów.
Powinieneś mieć z czym skonfrontować jej wersję / wersje.
Program do szpiegowania kompa , telefonu. Działania powinny być adekwatne do rzeczywistej sytuacji , a nie jesteś świadom co się dzieje.
I tak jak piszą tu prawie wszyscy.Na miękko polegniesz.
Alfama - dokładnie to ujełaś ponieważ nie chce się nad NIą znęcać itd. chce tylko żyć normalnie i z Nią być dla siebie dla Niej dla dziecka to wymaga poświęceń i ciężkiej pracy z mojej i Jej strony.
Gesper-wiedz udziel jej kredytu,innej drogi nie ma.Ja nie wiem czy warto,i musisz byc przygotowany na to ze jeszcze raz bedzie bolalo-ale Ty musisz sam decydowac co dla Ciebie lepsze.
Udzielenie w ciemno Twojej zonie kredytu zaufania ma taki sens jak lokata pieniedzy w Amber Gold. Czy masz pewnosc z coreczka jest Twoja , czy masz pewnsc czy Twoja zona nie jest w ciazy skoro kocha sie bez zabezpieczenia.? Jak dla mnie romans trwa w najlpsze od dawna i trwa nadal. Sprawdz ja, skonfrontuj to co mowi z rzeczywistoscia. Tylko czy Ty chcesz poznac cala prawde.?
Gesper, czy ty sam siebie czytasz? Zamiecenie problemu pod dywan ma być normalnym życiem? Poczytaj sobie wątek moja droga, facet tak sobie zamiatał i zamiatał pod ten dywan aż w końcu mu się odbiło grubą czkawką i czka do teraz.
Nie jestem żadnym autorytetem, ale coś już podobnego w życiu widziałem. Powiem tak, że Ty chyba jeszcze nie dostałeś porządnie w "piz.de". Chyba bardzo brakuje Ci wrażeń jak ta twoja qrewna będzie Cie puszczać w rogi dalej, a w końcu postanowi zabrać dziecko i wyprowadzi się do niego w ****u, bo skoro pozwalasz jej Cie zdradzać to pójdzie kroczek dalej.
Gesper widze, że boisz się prawdy. Uważasz jednak, że jak będziesz udawał że problemu nie ma to on zniknie?
Jak zamierzasz udawać ślepca który nie widzi, że żona go zdradza/zdradziła (bo sam nie wiesz tak naprawde czy to był jednorazowy skok w bok) to przynajmniej kup duże lóżko. Będzie wygodniej spać we trójke. Chyba że ustalisz z żoną kiedy sypia z tobą a w jakie dni z kochankiem.
Śmieszne się to wydaje?
Wiedz że jak nic nie zrobisz ze swoją sytuacja to możesz doczekać czasów gdy ta makabryczna wizja stanie się rzeczywistością.
Brutalizujecie rzeczywistosc,ot co.Jaki jest sens zwiazku z batem w rece?
Mozna zaufac,mozna nie zaufac i nie ciagnac tego,jakies zabawy w psychiczne sado-maso to po prostu socjopatia.
Alfama, aby otrzymać kredyt nawet zaufania, sprawdza się najpierw zdolność kredytową. Wiarygodność osoby, która się stara o kredyt
Nie udziela się go na piękne oczy.
Szczególnie gdy już się wie, że ma się do czynienia z oszustem i to bardzo wyrachowanym.
Pożyczyłabyś takiej osobie pieniądze?
Podobna zasada obowiązuje tutaj.
Najpierw udowodnij, że na kredyt zasługujesz. Dopiero wtedy podejmę decyzję.
Gdy się postąpi inaczej, zaboli jeszcze mocniej. I to na własne życzenie.
Gesper, ona musi na kredyt ciężko zapracować, musi zostać tak przeczołgana psychicznie, że na samą tylko myśl o kolejnej zdradzie będzie rzygać jak kotka.
Tutaj już nie jeden pozwolił sobie na zamiecenie tematu pod dywan, poszedł na łatwiznę.
Wybaczył, bo zbyt szybko uwierzył, pozwolił sobie na manipulowanie swoim uczuciem.
I ......
Miał powtórkę z rozrywki.
Wyłącz uczucia, a zacznij logicznie myśleć.
Jeżeli masz zamiar dalej tak postępować- to lepiej naprawdę wykup jej z wdzięczności wszystkie kwiaty w okolicy i oczywiście nie zapomnij o brylantach.
Bo ta biedaczka teraz dopiero będzie nieszczęśliwa.
Nie będzie się mogła z ukochanym byłym pobzykać.
Zostało je tylko powspominać, powzdychać i poachać..
Bo jej mężuś zabronił.
Gesper, pobudka.
Masz w domu zdrajcę i tak należy go traktować.
Nie pozwól aby zrobiła Tobie wodę z mózgu.
Najpierw sprawdź wiarygodność, a dopiero gdy się okaże ok- możesz udzielić jej tego kredytu.
Tylko to ona ma w pierwszym etapie walczyć o Ciebie.
A nie Ty.
Ale zrobisz co się rzewnie podoba. To nie nas zaboli, jak się okaże, że dalej w najlepsze z gachem romansuje i się bzyka.
Możliwości są setki, w tym lewa karta telefoniczna.
Zdrajcy są mistrzami maskowania. I coś takiego jak szacunek czy też empatia u nich nie istnieją
Tylko teraz będzie się doskonale maskować.
No cóż, podobno tylko samce alfa mają jakąś szansę utrzymać swoje stado w całości, za dużo ich nie ma
Gesper, większość świetnie wie co chcesz usłyszeć i po co tu przyszedłeś.
Jak chcesz to wzmocnimy Cię bardziej niż Alfama w Twojej wizji szczęścia, tylko, trochę głupio nam będzie, bo wyglądasz na fajnego goscia, a będziesz cieniem człowieka?
Młody jesteś, doświadczenia nie masz, ale to jest Twój zakręt życiowy i jeśli mózgownicy nie włączysz, to dziwił się będziesz ze wszystkiego do końca życia. Ale może to lubisz ?
Gdybym był kochankiem Twojej żony, która pewnie wcale nie jest złym człowiekiem (tylko się zakochała), to Alfama miał by u mnie piwo, albo nawet coś więcej; Albo tak strasznie mało wie o życiu, albo ma w tym jakiś konkretny interes.
Gesper, ciężko to zrozumieć prawda ?
Wiesz Gesper powiem Ci z doświadczenia że intuicja w sprawie zdrady jest zawodna. Ty nadal kierujesz się intuicją, a Twój mózg poszedl sobie na spacer.
W taki wlaśnie sposób myśli Twoja żona. I nie myśl że ona jest inna, w końcu majtki ściągnela jak inne.
Jeśli nie dasz jej teraz do wiwatu to równie dobrze możesz postawić krzyżyk na Waszym malżeństwie.
Swoją drogą to myślę że albo dalej spotyka się z gachem, a jeśli już się nie spotykają to Twoja żona zastanawia się dlaczego nie czuje tego czegoś do Ciebie, dlaczego bylo jej tak dobrze z kochankiem. Odpowiedź jest prosta: jak się coś dostaje na srebrnej tacy to się tego nie szanuje i często marnotrawi.
A jak coś jest nieosiągalne to się o tym marzy.
Gesper;
wiem że ciężko Ci czytać nasze wpisy, ale tak wygląda rzeczywistość.
Na zaufanie trzeba zasłużyć.
Jeden z wątków zaproponowanych przez Skoobiego jest mój.
Przeczytaj go i zobacz co się dzieje jeśli bezwarunkowo wybaczasz zdradę.
Moja żona też mówiła że tylko raz, że tylko przez przypadek.
Szanuję to że chcesz dać jej drugą szansę, ale musisz postawić pewne warunki, inaczej ona dojdzie do wniosku że wszystko jej wolno.
"Subtelnosc kobieca ciagle mnie ,mimo wszystko,zadziwia"
A co ma piernik do wiatraka
"nie kazda kobieta potrzebuje resocjalizacji"
Każda nie, tylko te co zdradzają
"Lat mam wystarczajaco duzo zeby przekladac przez kolano zle wychowane dziewczynki"
Z Twoich wypowiedzi wnioskuje że raczej to te dziewczynki będą Cię przekladać przez kolanko
Umiar we wszystkim jest wskazany. Szacunek do samego siebie , realizuje się też za pośrednictwem szacunku do drugiego człowieka. Jak ktoś jest szmatą, to wcale od wycierania nim podłóg , kobietą czy mężczyzną z charakterem się nie stanie. Bez przesady, są lepsze rzeczy w życiu od , jak to ktoś kiedyś powiedział : robienia jajek z jajecznicy.
Czy nazywanie innej kobiety, której się nie zna szmatą jest realizacją szacunku do samego siebie ? Czy tylko prostym w swej istocie dowartościowaniem się bardzo tanim kosztem.
Na stawanie się kobietą czy mężczyzną z charakterem największy wpływ ma wychowanie, oczywiście szczególnie przez rodziców, ale później przez rodzinę, przez bliskich.
Tak się też składa, że nabywanie czy kształtowanie się charakteru, umiejętności dobrych wyborów odbywa się przez całe życie dzięki nabywaniu doświadczeń. Im bardziej jest przyjemne lub tym bardziej- im bardziej boli tym bardziej coś jest zapamiętane i potem stanowi już tylko odruch.
Jasne, że są lepsze rzeczy od wychowywania kogoś, zwłaszcza tych na którym nam nie zależy, zwłaszcza gdy są strasznie oporni na przyswajanie wiedzy;
Gesper to nie chodzi o to żeby się znęcać nad żoną, ale żeby dać jej do zrozumienia, że jeszcze jeden taki numer i koniec z Wami.
Na razie zrobileś coś czego ona się nie spodziewala, może to jest bląd. Dać do wiwatu nie musi oznaczać poniżanie.
Może czas po pierwsze sprawdzić czy nadal się przypadkiem nie kontaktuje z kochasiem (strzeżonego Pan Bóg strzeże) a po drugie przestać wspierać żonę bo ona wsparcia w tym momencie nie potrzebuje, tylko TY!
Zrób separację żonie, niech zobaczy jak wygląda życie bez męża, niech zasmakuje co ją czeka jak jeszcze raz się zapomni.
Zero rozmów, zero pocieszania nieszczęśliwej żony, powinieneś być dla niej zimny jak lód.
Niech myśli wręcz że Cię może stracić w tym momencie, nawet jeśli to nie prawda.
Poza tym, bardzo mi przykro ale ona nie byla z Tobą szczera. Wystarczy treść smsa aby to dostrzec.
Gasper posłuchaj tego co pisze Yorik, Dorotka. Nikt nie każe się nad niż znęcać ale wybaczenie bo: "zdradziłam, przykro mi i dalej OK" to najlepsza droga do porażki. Przeczytaj historie przytoczone przez Scoobego. Tak kończy się danie szansy na miękko, bez konsekwencji. Piszesz że masz 4 letnią córkę, tyle co moja młodsza i co z tego? Zrozum czeka Ciebie powtórka z rozrywki.
Alfama nie sens życia ż batem ale sens życia ze świadomością konsekwencji. Gasper zrobiła najsprytniejsze co mogła zrzuciła odpowiedzialność na Ciebie (książkowy schemat) Ty masz ją pocieszać bo strzeliła rogi?
Alfama to nie zabawy sado-maso kolega chce ratować małżeństwo la to co proponujesz to jakiś dramat. Zero znajomości psychiki postępowania zdrajcy. I Gasper nie udzielaj jej teraz żadnego kredytu sorry Alfama ale nie masz pojęcia o czym piszesz (w sumie chętnie bym poznał twoją historię) wiedzę teoretyczną masz przeogromną :szoook.
Na kredyt trzeba zasłużyć co zrobiła aby zasłużyć na szansę - NIC. I jeszcze jedno treść SMS świadczy o tym iż nie były to dwa trzy puknięcia przy ściągniętych spodenkach ale pełen akt seksualny z super zakończeniem i nadzieją na powtórkę.
Piszesz że masz dobrą pracę pomyśl o Spyphone znasz czubek góry lodowej - szkoda mi Ciebie bo też popełniałem te same błędy.
Wybaczenie OK sam dałem szansę ale jasno określone granice nie bat ale świadomość konsekwencji. Co zrobiłeś - Kocham Cię jak śp. Michael do Byłego prezydenta.
Dorotka z treści SMS podejrzewam że zejdzie do czrnego jak d...a podziemia. Ty masz jej dać szansę naprawienia będu (świadomego wyboru) a nie ona Tobie. I na koniec -koledzy z przeszłości to niebezpieczni przeciwnicy mają już okres wstępu za sobą tak że wszystko rozgrywa się dużo szybciej. Do tego dochodzi dawna niedokończona miłość wizja faceta takim jaki był a nie takim jaki jest. Wady na przestrzeni lat zanikają, w pamięci pozostają jedynie przyjemne chwile.
Co bym doradził wyznacz granice -nieprzekraczalne. Co bym zrobił? Złożył pozew o separację musi wiedzieć że to nie żarty a ty nie jesteś głupim miśkiem który wszystko łyka.
Na tą chwilę Twój obraz - wcisnęłam mu kit że prawie do niczego nie doszło misiek łyknął popłacze i będzie OK. Z tą świadomością gdy pojawi się kolejny "kolega" będzie powtórka - tym razem gwiazda wykasuje SMS i dowiesz się już gdy zobaczysz że w domu mieszka ktoś kogo nie poznajesz.
Dorotka piekne podsumowanie:
Cytat
Poza tym, bardzo mi przykro ale ona nie byla z Tobą szczera. Wystarczy treść smsa aby to dostrzec.
Czy nazywanie innej kobiety, której się nie zna szmatą jest realizacją szacunku do samego siebie ?
A gdzie ja napisałam , że mówię o konkretnej osobie , tudzież o konkretnej kobiecie ?
Metafora to była. Językowy środek stylistyczny.
"Metafory i analogie, poprzez zestawienie razem różnych kontekstów, prowadzą do powstawania nowych sposobów patrzenia. Prawie wszystko to, co wiemy, łącznie z poważną nauką, opiera się na metaforze. I dlatego nasza wiedza nie jest absolutna" Joseph Weizenbaum
Proszę ocenzurować słowo szmata, skoro ów wyraz powoduje jakieś niemiłe adminowi skojarzenia , ja bynajmniej o szmatę walczyć nie zamierzam . Którą emotkę powinnam przy tym zdaniu wykorzystać : tę , czy tę ( tylko chociaż teraz bez skojarzeń proszę, bo ja wobec emotek jestem seksualnie obojętna ).
Co do sms-a to on był wysłany 5 dni przed zdradą i to boli ponieważ rozmawialiśmy na temat treści sms-a, chcieliśmy zacząć wszystko od nowa i przez te 5 dni było super jak za dawnych czasów - miała się z nim spotkać w sobotę aby to zakończyć (ich znajomość) po czy okazało się, że tak kończyli znajomość, że wylądowali razem na kanapie...
Parę dni temu zapytałem się czy jest wobec mnie szczera czy jest coś o czym muszę wiedzieć, odp. że przeprasza ble ble że Kocha ble ble ... że to wszystko,że jest szczera.
Wczoraj za Waszą namową i sprawdziłam bilingi lecz tylko na PLAY24 a tam są podane tel. do których wysyłało się sms-y a jeżeli chodzi o połączenia to jest napisane tylko, że poł. przychodzące z poza PLAY ale i tak udało mi się sprawdzić, że od zdrady wysłała 5 sms do tego ... oraz po Jej lub przed Jej sms-ami były rozmowy
ok 3 - 6 minut z poza PLAY a niestety gach ma nr z poza PLAY.
Postawiłem, że dziś jadę do niego się rozmówić i skonfrontować wszystko - oczywiście wizyta nie zapowiedziana.
Alfama to nie zabawy sado-maso kolega chce ratować małżeństwo la to co proponujesz to jakiś dramat
To co wy proponujecie to jest robienie z calej sytuacji jeszcze gorszego szamba niz juz jest.Zadna normalna kobieta,z odrobina ambicji i honoru, na to nie pojdzie,cokolwiek zlego by nie zrobila-a jesli by poszla,nie chcialbym z kims tak bezwolnym byc.
Cytat
Postawiłem, że dziś jadę do niego się rozmówić i skonfrontować wszystko - oczywiście wizyta nie zapowiedziana.
Odpusc,nie ponizaj sie,badz ponad.Albo dojdziecie do porozumienia dwuosobowo,albo to wszysko nie jest warte zachodu.Ubabrzesz sie tylko i wkoncu porzygasz od tego wszystkiego.Zadbaj o siebie i nie szarp sie bardziej niz to konieczne.
Alfama, weź ty się już w tej sprawie nie udzielaj, po pie*d*lisz jak potłuczony. Kobieta która zdradza nie ma honoru, a ambicję ma jedną - żeby się nic nie wydało. I żeby uratować resztki godnośći właśnie to powinna się przyznać i ponieść konsekwencje z podniesionym czołem. Wiedzą to wszycy których to kiedykolwiek dotyczyło. A ty tutaj wyjeżdżasz z jakimiś sloganami z bajeczek dla nastolatek, skąd czerpiesz swoją wiedzę, z czasopism dla emancypantek?
Ludziska uspokójcie się i nie dajcie się ponieść emocjom.
Komuś się widocznie nudzi i postanowił potrolować na forum.
Proponuję ignorować wypowiedzi Alfama, bo najwidoczniej to troll.
BF,tym jezykiem proponuje rozmawiac w swoim stadle.Skadkolwiek czerpie wiedze ,toi napewno nie z rynsztoka.Spusc powietrze,ja tez potrafie byc chamem i arogantem kiedy musze,ale mi sie nie chce.Na prymitywizm internetowy nadzwyczajnie odporny jestem, to niestety standard nie wart uwagi.
Komentarz doklejony:
Sheridan,zatruwacie ludziom dusze.W dobrej wierze ,ale mimo wszystko zatruwacie.Jezeli twoja argumentacja sprowadza sie do nazwanie mnie trollem,to niewiele wnosisz do spawy.
Alfama, jestem osobą wykształconą, stawiam kropki i przecinki tam gdzie ich miejsce, uważam że zupełnie przystoi mi zabawa językiem i używam go tak jak mi się podoba. Z rynsztoka nie czerpiesz wiedzy, to widać, ale z rzeczywistości też raczej nie, raczej zapisałeś się na kurs psychologii i zbierasz tutaj "doświadczenie", usiłując posiłkować się wiedzą wyczytaną z czasopism dla wyzwolonych kobiet, tak ja to widzę.
Co do zatruwania dusz ludzkich - owszem, to jest między innymi zadanie tego forum, leczenie poprzez terapię wstrząsową. Raczej - na pewno - pomaga.
Nie zatruwamy duszy, ale otwieramy oczy na prawde.
Niestety niektórzy ludzie boją się jej i wolą żyć w złudzeniami. Złudzeniami życia, złudzeniami małżenstwa i złudzeniami że są szczęśliwi. Wtedy zamiatają sprawy pod dywan i udają że nic się nie stało.
Alfama boisz się prawdy? Czyżbyś całe życie przed nią uciekał?
Ona goni każdego tylko boisz się do tego przyznać.
Sheridan,leczenie syfa hivem nie ma po prostu sensu.Bagno jest bagnem,i przed,i po burzy.Zwiazek po zdradzie jest wystarczajaco trudny do naprawienia.Nie ma sensu rozpieprzac wszystkiego do konca-o ile jest co rozpieprzac.A jezeli nie ma -to po co tarzac sie w blocie,dla sportu?
Komentarz doklejony:
Gesper,ja to rozumiem w ten sposob: Pojedziesz-ponizysz sie.On zbrukal Twoje swietosci.Bedziesz zebral zeby Ci opowiedzial co jej zrobil a czego nie?Sile okazesz bedac gora,ponad to.Poza tym,wszystkiego co chcesz wiedziec albo dowiesz sie od polowicy,albo daj sobie spokoj.I Ona ,i On,musza wiedziec ze jestes gosc i nie latasz po ludziach zeby zalatwic sprawe tylko sam sobie radzisz.
To sobie poradz.Mozesz ewentualnie odwiedzic tego fiuta po to zeby mu wyjechac z garsci.Zadnych rozmow,skamlenia.Twardym trza byc,choc to w tej sytuacji trudne.
Gesper, wstrzymaj się;.ochłoń; nie aż tak na gorąco; ale miej oczy szeroko otwarte; Przemyśl sprawdę, co chcesz tym osiągnąć ?
Jeśli uznasz, że trzeba zrobić ten ruch, to musi Ci przynieść wymierne korzyści; Tu też masz tylko jedno posunięcie, nie zmarnuj tego.
Chcę się dowiedzieć prawdy czy był to jednorazowy wyskok czy było ich więcej... wyjeżdżać z pięści nie mam zamiaru te czasy dawno za mną szkoda mi kariery i tylu lat ****nia na to co mam...
Chcę się dowiedzieć prawdy - pewnie całej tez mi nie powie ale chociaż będę wiedział ile się pokrywa z treścią "mojej" żony
Chcę się dowiedzieć prawdy czy był to jednorazowy wyskok czy było ich więcej
Jezeli w Twoich oczach,slusznie czy nie,Twoja kobieta jest tak malo wiarygodna ze musisz szukac prawdy poza zwiazkiem,to odpusc.Odpusc dlatego ze nigdy jej nie zaufasz i nie pogodzisz sie z tym co sie stalo.Bedziesz dreczyl siebie i ja.Wybaczyc i tak nie wybaczysz,bo wbrew temu co ludzie pisza zdrady sie nie wybacza.Czlowiek po prostu uczy sie z tym zyc,uczy latami.
Komentarz doklejony:
Poza tym-gnojek powie ci co chce,moze klamac w obie strony,zaleznie od nastroju.Zreszta NIGDY nie bedziesz mial pewnosci czy znasz prawde,niezaleznie od zrodla.Pogodz sie z tym albo idz na wodke.
Gesper,
Ty masz ustalić prawdę, a od niego się jej na pewno nie dowiesz.
On już wie, bo na 100% Twoja qrewna już go poinformowała, że Tobie powiedziała.
I nie bądź taki pewien, że mu nie wypłacisz piąchopiryny .
Bo jak zacznie z Tobą pogrywać i zacznie opowiadać o wszystkich wyczynach Twojej oblubienicy(nawet kłamiąc, ale czy mówi prawdę- nie jesteś w stanie tego zweryfikować. Przecież nie byłeś tam i nie leżałeś pod łóżkiem, prawda?).
Możesz nerwowo jednak nie wytrzymać.
Po jaką cholerę masz ją dowartościowywać. To TY masz odzyskać szacunek i poczucie wartości.
Twoją siłą ma być chłód i obojętność, a nie demonstrowanie jej, jak teraz Tobie zależy. w dodatku uderzysz goofno, a dostaniesz wyrok jak za człowieka.
Gesper- on Tobie nie ślubował miłości i wierności, tylko zrobiła to Twoja jż.
Dlatego szkoda czasu na ****opląta.
Co najwyżej możesz nie omieszkać poinformować jego aktualnej dziewczyny.
Skup się na sobie i na tym czego Ty chcesz.
Dostałeś na PW metodę- konsekwentnie się jej trzymaj.
Czy nie napawa Ciebie obrzydzeniem, że jakiś boczniak ją obmacywał i nie wiadomo, co trzymała w swoich ustach?
To ona ma na rzęsach nago tańczyć, robić wszystko, aby odzyskać Ciebie.
Ale o tym, że walczy o danie jej szansy, ma świadczyć jej postawa, chęć naprawy tego co tak leciutko rozpierdzieliła.
Ty już naprawdę nic nie musisz.
Nie wiem, jak wygląda sytuacja finansowa, kto lepiej zarabia.
Ale musisz tez brać i to pod uwagę, że ona tez ma wykształcenie prawnicze i Wie jakie są konsekwencje dla niej w przypadku rozwodu z orzeczeniem o jej winie.
Najlepszą zemstą na facecie, który ukradł Tobie żonę jest mu jej zostawienie. Dostarcz więc mu ją z powrotem, niech teraz ona będzie jego problemem.
Poczytaj sobie to: Będę o nią walczył!!
Pierwsza i podstawowa reakcja niedojrzałych emocjonalnie facetów, boją się zobaczyć jak bardzo mają ich gdzieś kobiety które ich zostawiły dlatego wymyślili sobie że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać. Będę na nią czekał choćby całe życie i zawsze jej wybaczę!
Mam emocjonalną strukturę nastolatka i zbudowałem swoje życie wokół kobiety której nie znałem ani nie mogłem być pewny. Potrzebuje przerwy - kobieta
Mam kochanka ale nie jestem go pewna więc jeszcze Cię nie rzucę.
Ostro ale to samo życie
pozdro..
Gasper za mało wiesz żadnych pochopnych ruchów, jego zostaw sobie na koniec (jeżeli już ci na tym zależy).
Jak maż się zachowywać napisał Yorik i Ed w ostatnim poście. A ty nadal swoje.
Prawdy się nie dowiesz od żadnego z nich poznasz ją jedynie samodzielnie.
Mój mąż z tamtym tylko wymienili się emailami. Po czym mąż stwierdził że lepiej niech on mu nigdy w drogę nie wejdzie przypadkiem, bo... i to zostawię dla siebie. A ja po tym emailu, który mąż mi z satysfakcją odczytał, zmieniłam swoje spojrzenie na świat i całą sprawę.
Tak jak Yorik napisał Najlepszy efekt uzyskał byś, gdyby przy Twojej pomocy gość ją zawiódł
Yorik to mądry facet :tak_trzymaj, słuchaj go.
Barbara tak kozaczysz jakbyś wszystkie rozumy zjadła, narazie to ty aspirujesz do powrotu do człowieczeństwa a czy twoje intencje są szczere to się jeszcze okaże
torf - jak tu już ktoś powiedział, punkt widzenia osób z drugiej strony barykady jest bardzo pomocny niektórym. To co piszę to są MOJE opinie oparte na WŁASNYM doświadczeniu, tak że wszystkich rozumów to ja nie zjadłam, ale swój mam, czy to się tobie podoba czy nie.
Nic mi do treści wiadomości, którą otrzymał Twój mąż od człowieka, niemniej jednak chciałbym wiedzieć ...w zasadzie potwierdzić, że znając życie "człowiek" skulił ogon i jakby mógł to ocieplenie klimatu i kryzys, przepisałby Twojej osobie?
"człowiek" tak dokładnie zrobił, zarobiony. Nieładnie to było, oj nieładnie, szczególnie że ja wzięłam na siebie winę za swoje czyny. Co tam teraz we wsi słychać, nie obchodzi mnie, niech się kisi w swoim własnym sosie. Szkoda że za późno zrozumiałam, trzeba było urwać łeb hydrze przy samej kości ogonowej, już dawno dawno temu.
Wiesz Barbaro....że ja jestem po tej drugiej stronie wydymanych...z tym, że jakoś żadnej przyjemności z tego dymania nie miałem. Jednak w mojej osobie tkwi...chciałbym to zrozumiale określić...taka specyficzna... empatia do ludzi, którzy zrobili innym kuku I dlatego pytam, by potwierdzać spostrzeżenia i wyciągać wnioski...ułożyć taki swój schemat postępowania,radzenia sobie z tą sytuacją. Oczywiście myślę, że nie bez znaczenia są to informację dla Gespera...bo jak człowiek jest kumaty, a jest ( trochę zagubiony jeszcze), to wyciągnie całkiem przyzwoite wnioski dla siebie. Pamiętam Twój wątek i muszę powiedzieć, że wiele z niego wyciągnąłem dzięki ludziom dzielącymi się swoim doświadczeniem,historią "choroby" itp. Nie ze wszystkimi się zgadzam w temacie...ale to już chyba taki mój urok i nic już się nie da zrobić
Pamiętam swoją rozmowę z żoną grubasa. Co łon nawymyślał, żeby się przed nią wybielić...boki zrywać....osobny wątek. Natomiast takie oczyszczenie siebie z winy jest rzeczą naturalną i wrodzoną. Pewnie i sama się na tym teraz łapiesz, że również w większym lub mniejszym stopniu próbowałaś, oddalić winę od sienie? Jest jednak różnica, gdy dochodzisz do wniosku, że to nie w porządku i bierzesz winę na siebie a inaczej jak tkwisz w tym zakłamaniu. Z tego co pamiętam dosyć szybko to u siebie uporządkowałaś.
Gesper posłuchaj Yorika to mądry facet.Podobnie radzi Ed65.
Oni mają rację .Niewiele się dowiesz , a najprawdopodobniej Twoja niepewność wzrośnie .
To już napisał bodajże Ed oni są w stanie za Twoimi plecami uzgodnić wspólną wersję .
Nie rób nic w takim stanie emocjonalnym.
Wszystkim było trudno odpowiednio zareagować .To co musisz robić będzie często sprzeczne z tym co robić chciałbyś -postaraj się to zaakceptować
Komentarz doklejony:
Atakowanie barbaryF tylko dlatego że była po drugiej stronie nic nie da.
Chce pomóc, a jej optyka jest naprawdę cenna, wykorzystajmy to.
Oczywiście Skoobi masz rację. Nie sądzę by Barbara czuła się zaatakowana przez moją osobę (tak odebrałem Twój wpis) gdyż nie ma powodów, by się tak poczuć. Natomiast chciałbym zaproponować jej wątek Gesperowi bo uważam, że Ona podeszła do swojego tematu bardzo szczerze...na tyle na ile można to uczynić na forum, więc jest to wątek, który przedstawia rzeczywistość w pełnej formie rzetelności w wyciąganiu wniosków i pobrania inf. dla siebie.
Ale jeśli nie daj Bóg tak się poczuła to przepraszam tu i teraz.
Komentarz doklejony:
Czasami trzeba rozluźnić formę wypowiedzi, bo strasznie poważnie się robi...niemal cmentarnie, a przecież zdrada może być całkiem fajnym tematem do żartów....z perspektywy czasu tak uważam
Gesper, nie mamy wpływu na to, jak postępują i jakie decyzje podejmują osoby, które kochamy.
Jedyne, na co mamy wpływ, to na to czy, gdy w wyniku ich decyzji i postępowania nas potwornie skrzywdziły, nadal w naszym życiu pozostaną.
I to jest ten dylemat, przed którym postawiła Ciebie Twoja żona.
Mówiąc o tym, co zrobiła, zepchneła cały ciężar decyzji i jej skutków wyłącznie na Ciebie.
Taka z niej spryciula.
Obojętnie jaką byś decyzję nie podjął, zawsze to będzie Twoja odpowiedzialność i to Ty będziesz ponosić jej konsekwencje.
zarobiony, nie gniewam się udzielam się bo uważam że jeżeli choć trochę może komuś mój punkt widzenia, to ja wolę żeby pomogło. Ważne jest żeby wyciągać wnioski z tego co ktoś pisze, a nie każdy jest niestety do tego zdolny. Ale to już nie mój problem. Sztuką jest przyznanie się do błędu i pomimo przeciwności kroczenie przez życie z uniesionym czołem, nie jest natomiast żadną sztuką udawać że nic się nie stało. Ja nie mam zamiaru udawać, jeśli chcę ponownie wzbudzić czyjś szacunek. Niestety, życie w kłamstwie to nie jest moja kromka chleba, jak się okazuje.
zarobiony, jeszcze się tylko odniosę do "uporządkowania" - moja historia jeszcze się nie skończyła i nie wiadomo jak się naprawdę skończy, ale faktycznie, cel został wyznaczony, narzucony mi porządek świata zaakceptowałam, a w głowie mam... coraz bardziej poukładane, choć cały czas zmagam się z sinusoidą emocji, jak my wszyscy. Tak że z tym uporządkowaniem to nie tak do końca, ale jak się ma realny cel to też jest łatwiej.
Nie wchodząc Ci w....paradę, bo to by mogło być źle zrozumiane naprawdę doceniam ukazanie przez Ciebie punktu widzenia z tej drugiej strony. Szczerość (tak uważam) z jaką to robisz jest godna zrozumienia i wysłuchania. Trzeba mieć jaja, żeby wstać i powiedzieć; Tak to ja...
Gesper, posłuchaj chłopaków i odpuść sobie gacha na razie... Nic się od niego nie dowiesz, spotkanie możesz sobie zafundować w momencie gdy sam będziesz znał prawdę.
U mnie było podobnie, coś podejrzewałem, potem ona sama mi powiedziała (wierzchołek góry lodowej).
Też ją tuliłem, uważałem się za s****syna, który jej nie dał tego czego oczekiwała i musiała szukać czegoś na zewnątrz....
Starałem się zmienić, wyjazd w góry na 10 dni, a ona w tym czasie cały czas pod powiekami miała gacha....
Choć wiem że próbowała walczyć ze sobą to była zbyt zadurzona emocjonalnie i to było silniejsze od niej... Dlaczego - bo nie było konsekwencji!!!
Tak jak pisał Yorik bądź przeźroczysty i sam poznaj rzeczywistość a w tym twoja żona a tym bardziej gach są ostatnimi osobami na które możesz liczyć.
Musisz zdać się na technikę, posprawdzać, i uświadomić jej że tego gościa dla niej niema.
Żadnych wyjaśnień, pożegnań itp....
Ona musi wiedzieć że jeśli w jakikolwiek sposób zasieje w Tobie ziarno niepokoju to może wylatywać do mamusi...
Do cholery nie jesteśmy zwierzętami i nie możemy ulegać instynktom...
Ja też miałem w swoim otoczeniu przyjaciółki, w których się podkochiwałem z wzajemnością ale jakoś nie wyszło, i co? Jak wiedziałem że moja kobieta będzie moja to w naturalny sposób te kontakty powymierały tak aby nie kusiło....
I żadne tłumaczenie że to dawna miłość itp. są nic nie warte.
Pamiętaj - konsekwencja, pocker face, jeszcze raz konsekwencja.
Jak mawiają alpiniści miej nadzieje na zwycięstwo, lecz w każdej chwili bądź przygotowany na klęskę....
Dziekuje wszystkim za zaangażowanie za wsparcie i za rady czasem bardzo skrajne.
Nie liczyłem na taki odzew, na taka pomoc na wsparcie, które nie będę ukrywał jest mi cholernie potrzebne aby za parę lat móc spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć, że nie zaprzepaściłem swojej szansy na miłość - nie będę ukrywał, iż chce uratować nasz związek jeżeli byłoby inaczej to z pewnością nie byłoby tu moich wypocin.
Pewnie z początku popełniłem błąd mówiąc Jej, że jest ok. że Ją Kocham, że damy rade a nawet żartowaliśmy - zawsze tacy byliśmy.
Ale dopiero po tych 2,5 tygodniach zrozumiałem to wszystko a Wy mnie tylko w tym utwierdziliście, że narobiłem więcej złego niż dobrego a przecież chciałem dla swojej "drugiej połówki" jak najlepiej pocieszałem Ją, zmieniłem swoje nastawienie, przynosiłem kwiaty byłem do rany przyłóż a jednak to wszystko co robiłem było złe, nieodpowiednie w tym czasie.
Nie jest zdania aby sprowadzić Ją do parteru i zrobić z Niej szmatę, ale wiem też, że nie mogę traktować Jej jak księżniczkę.
Co do starej Miłości to jest tak, że to ja byłem tą starą Miłością zawsze a on kolegą ze szkoły średniej mieszkający w innym mieście, osobą z którą Ją nic nie łączyło prócz pocałunków, gdy w grudniu (mieliśmy po 19 lat) związaliśmy się jego nie było prze tyle lat w naszych rozmowach w ogóle nie istniał, aż do stycznia br. a tak naprawdę do grudnia 2012 r. gdy zaczęły się pomału sms-y. Spotakili się styczniu ok za moim pozwolenie następnie w marcu później w lipcu oraz sierpniu również o tym wszystkim wiedziałem sam Jej pozwalałem (w sumie nie ma co pozwalać aby spotkać się z kolegą).
Sms-y zaczęły się od sierpnia do września zobaczyłem Je dopiero we wrześniu pogadaliśmy zapewniała, że to kolega taki jak inni nasi znajomi, nawet była przerwa w esach, spotkaniach oraz rozmowach tel. (wiem sprawdziłem) nagle ktoś z nich się odezwał spotkali się w sobotę 26.10.2013 r. i było ok aż do poniedziałku gdy przeczytałem Jej sms-a do niego o "dotyku, zapachu" pogadaliśmy dość ostro , wyjaśniliśmy sobie.
Zmieniałem się już nawet przed tym wydarzaniem, mniej spędzenia czasu w kancelarii, mniej treningów, pełna rezygnacja z komputera.
W piątek 01.11.2013 r. oznajmiał,że chce zerwać wszystkie kontakty z nim, definitywnie,że mnie Kocha wie,że mnie skrzywdziła tym sms-em (pisała go w chwili słabości - podobno).
Pojechała w sobotę 02.11.2013 r. do niego i każdy wie jak to się skończyło - tak naprawdę zamiast się zakończyć to zaczęło się moje piekło, Jej w zasadzie również.
Aby sprostować parę nie domówień i odp. na pytania to:
Mamy 7 miesięczną córkę
Zarabiam więcej (powyżej pojawiło się zap.)
Żona nie jest po studiach prawniczych lecz pracuje w instytucji związanej z prawem, ja natomiast jest po UŚ Prawo i Adm., oraz zacząłem studia na AWF-ie.
Mamy po 25 lat.
Co do gacha to byłem dziś u niego tzn. w restauracji jego matki - ale spokojnie o nic nie pytałem
powiedziałem mu, że chcę mu spojrzeć tylko w oczy po czym odszedłem (był wystraszony nawet nie wyszedł do mnie sam tylko na rękach miał 2,5 córkę).
Obecnie jestem już w domu i ... no właśnie i żona siedzi zapłakana w sypialni a ja wylewam wypociny al będę silny tak jak mi radziliście i dam radę zawalczę o tą miłość o ten związek winnym sposób bez skamlenia, błagania oraz uśmiechniętej twarzyczki POKER FACE
Gesper, no dobra poszedłeś i go nie obiłeś - punkt dla Ciebie. Jak w większości przypadków kmiot okazał się tchórzem, i właśnie teraz u twojej małżonki nastąpi proces "odkochania się". Do tej pory on był wyidealizowany w jej głowie, a wszystkie wady i jej niepowodzenia były przypisywane Tobie.
W tej chwili ona zobaczy kto to naprawdę był, że tyle mu poświęciła i oddała a on jak tylko się mleko wylało - ogon pod siebie i do mamusi....
Hm...Dlaczego Twoja zona placze?.Chyba powinna skakac z radosci ze rozwiazujesz za Nia problemy ktorych to Ona narobila i nie potrafila lub nie chciala rozwiazac.
A moze placze po stracie ukochanego?.Pytanie kto w rzeczywistosci Nim jest?.Ty czy kochanek?
Gesper, dokładnie o to chodzi. Zero przytulania , pocieszania.
A niech ryczy, znasz chyba pojęcie "krokodyle łzy"?
O kmiocie i jego postawie już napisał numlock, nie ma sensu strzępić języka na jego temat.
Co nie znaczy, że nie masz o jego wyczynach powiadomić jego aktualnej dziewczyny.
Niech się dowie, z kim się związała.
A co z tym ona zrobi, to już nie Twój problem.
Powtórzę jeszcze raz, aby wreszcie do Ciebie to dotarło:
TO NIE TY MASZ WALCZYĆ O ZWIĄZEK TYLKO ONA:wykrzyknik
Skup się na tej metodzie, którą Tobie podesłałem.
Dokładnie przeczytaj, naucz się wręcz jej na pamięć. Wtedy zrozumiesz, o co w niej chodzi.
Jej autorem nie jestem ja ani jakiś amator, tylko spec od rozwiązywania kryzysów małżeńskich.
Z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Chyba wie doskonale, co pisze, prawda?.
Pozwoli Tobie odzyskać wiarę w siebie, siłę i poczucie wartości.
Pierwszy nie zaczynaj rozmowy, nie wyrywaj się przed szereg.
Gesper, najlepszą metodą nauki jest uczenie się na cudzych błędach a nie na swoich.
Tak jest najmniej boleśnie.
Pisząc o przeczołganiu jej, pojechaniu po jej psychice nie miałem na myśli zdemolowania jej, tylko pokazania jej, co było dotychczas w Waszym życiu pięknego, wspaniałego.
Że była wzajemna miłość, szacunek i zaufanie
A ona wpuszczając między Was tego ****opląta to wszystko zniszczyła dla własnej egoistycznej chwili uniesień i przyjemności.
Że tego co dotychczas było już nie ma i nie wiadomo, czy to w ogóle wróci.
Również Twoje zaufanie do niej i czy uda się jej odzyskać Twoją miłość i szacunek do niej.
To miałem na myśli.
Gesper
Aby dostać od Ciebie szansę, otrzymać kredyt zaufania- będzie codziennie musiała Tobie udowadniać, że na to zasługuje.
Ale nie tak jak teraz, rycząc po kątach, bo to teatrzyk odgrywany dla Ciebie.
Lecz ze świadomością, że Ty już nic nie musisz.
Że możesz nie wytrzymać ciśnienia, tej wizji co oni ze sobą tak naprawdę wyczyniali.
I ją zostawisz. Ona musi to wiedzieć i to zaakceptować. Cokolwiek zrobisz, jaką byś nie podjął decyzję, w tym dla niej najgorszą- musi ją uszanować.
Jednego musisz być świadom.
Tego co się stało, nigdy się nie zapomina. Potwierdzą to Tobie wszyscy piszący tutaj na forum.
Demony będą wracały niczym bumerang. Z różną częstotliwością, ale będą.
Tylko można się nauczyć z tym żyć.
Każde je wyjście, każdy sms, każdy dzwonek telefonu będzie u Ciebie na początku budził demona.
Czy znowu się czasami kolejny horror nie zaczyna.
Dasz radę z tym żyć?
Poczytaj sobie- niektórzy żałują, że dali szansę.
Bo teraz muszą się z tym co powyżej zmagać. Trwa to rok, dwa, trzy.
Musisz to wszystko dokładnie przemyśleć.
Jednocześnie ją uważnie obserwując.
A póki co zdejmij obrączkę. Bo małżeństwa już nie ma. Ona go zdradą rozwiązała.
Składasz pozew o separację z jej winy. To ma być dla niej nauczką i karą.
Jako prawnikowi nie muszę chyba tłumaczyć, że separacja to nie rozwód i zawsze można wrócić do stanu sprzed. Ale niesie dla niej określone skutki zarówno prawne, jak i materialne.
Tylko i wyłącznie od jej postawy, jej czynów będzie zależało, czy zechcesz temat odkręcić, czy też ją zostawisz. Niech walczy, daj jej się wykazać.
Gesper, co zrobisz r11; to wyłącznie Twoja decyzja. To jest Twoje życie.
Jak powiadają: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
Jesteś młodym człowiekiem( masz dopiero 25 lat, całe życie przed Tobą), możesz albo ułożyć sobie życie na nowo z kimś wartościowym, albo dać jej szansę na zbudowanie związku od nowa ale już wyłącznie na Twoich warunkach.
Mając jednak świadomość, że może znowu strzelić Tobie w plecy, ale tym razem już tego możesz nie przeżyć.
Raz się uda jej wyślizgać, to czemu nie ma spróbować jeszcze raz.
Twój wybór- Ty decydujesz, jaki wariant wybierasz.
Pozdrawiam i 3maj się.
Komentarz doklejony:
Cytat
........ by za parę lat móc spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć, że nie zaprzepaściłem swojej szansy na miłość ......
Hola, hola Gesper, zwolnij.
Nie zapędzaj się tak bardzo, bo wygląda na to, że pomimo tego co napisaliśmy dalej poczuwasz się do winy.
Zmień swój tok rozumowania.
To nie TY lecz ona zniszczyła wzajemną miłość,szacunek i zaufanie.
A co do szansy na miłość- można poznać kogoś naprawdę wartościowego i rzeczywiście dać sobie szansę.
Czy tą nową osobą dalej będzie ona? (nową- bo to już jest zupełnie inna osoba niż ta, którą poślubiłeś)
Decyzja należy do Ciebie
Bo może się okazać za jakiś czas, że rzeczywiście straciłeś szansę. Tego Tobie nie życzę, ale może się okazać, że będzie kolejny kolega.
Pozostaje tylko podpisać się pod tym co napisał ed65....
I jeszcze tylko jedno - jeśli dasz szanse to nie reanimuj związku z żoną.
Buduj nowy, na nowych fundamentach i podstawach ze świadomością że obydwoje dokładacie cegiełki....
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedno, jak co to się z tą szansą nie spiesz...
Niech żonka duma i jeśli to co Ci mówiła o miłości do Ciebie było choć po części prawdą to z każdym dniem będzie do niej docierało bardziej jakiego syfu narobiła w waszym życiu....
Czytając polemikę miedzy barbaraF ,a Alfamą zastanowił mnie taki problem.Do jakich granic zdradzony może się posunąć ,próbując ratować małżeństwo.Są granice nakreślone prawem karnym .Ale skoro często na forum doradzane naruszanie prawa do prywatności to czy moralnie dopuszczalne jest naruszanie innych dóbr osobistych.Czy naprawdę zdradzony ma prawo do decydowania o tym które dobra zdradzającego ma prawo naruszyć w celu ratowania związku.Jeżeli administracja uzna problem za ciekawy to może założyć oddzielny wątek.
Skoobi,dyskusja moze byc ciekawa,ale doprowadzi do nikad,bo zyjemy w rzeczywistosci malo spojnej obyczajowo i nie ma dzis ,zreszta wogole nie ma,uniwersalnych dekalogow dobrych na kazda okazje.Najpierw trzebabyloby uzgodnic pojecia-co to jesyt moralnosc,co to jest milosc ,co to jest zdtrada,czym jest naruszenie norm,prywatnosci i tak dalej,dalej i dalej.Casusy,kontrcasusy,dojdziemy do historii cywilizacji a moze i kosmosu.
Dla mnie pewne wypowiiedzi sa razace,sam z kolei najwyrazniej irytuje pare osob,a rozmawiala mala garstka ludzi.Skonczy sie biciem piany i awantura,wziawszy pod uwage ze najwyrazniej komunikacja czysto werbalna sprawia wielu ludziom kłopoty.
Komentarz doklejony:
Sorry za literowki,ja rownolegle ciezko zapracowany jestem.
Koleżeństwo, Przyjaźń, Małżeństwo i zdrada to twój tytuł autorze, nie wiem co dopiszesz i pewnie sam nie bardzo wiesz od jakiej litery zacząć, żeby dopisać ciąg dalszy. Jest napisane wyżej Do jakich granic zdradzony może się posunąć ,próbując ratować małżeństwo. to mądre stwierdzenie dlatego, że mimo, iż zaprzeczysz nie docierają do ciebie żadne argumenty, w sumie nie dziwię się, że tak jest.
Moja osobista refleksja w temacie pt największe gowno na świecie (zdrada) jest bardzo nieskomplikowana. Nie warto zostawać (ratować) a spróbować można, ba trzeba.
dla mnie to naiwne Gesper że tak jej wierzysz, moim zdaniem nie pierwszy raz ona z nim się zabawiała, o czym świadczyć mogą te wcześniejsze smsy.
poza tym mam takie pytanie po jaką cholerę ona jechała do jego mieszkania z nim zerwać, skoro takie rzeczy załatwia się w miejscach publicznych? przecież to tak jakby spotkanie klubu AA zorganizować w jakimś barze. nikt o zdrowych zmysłach i kochający partnera nie będzie igrał z losem, tym bardziej wiedząc że partner wie po co ona pojechała i z kim ma się spotkać.
człowieku masz 25 lat, chcesz je marnować na bycie z kimś takim, kto ani przez chwilę nie myślał o Tobie ani dziecku? weź rozkaż jej zrobić badania czy jakiegoś syfa do domu nie przyniosła w prezencie.
ed65 dobrze Tobie napisał, zdejmuj obrączkę, bierz separację i niech widzi że żarty w Twojej strony się skończyły, niech widzi że teraz jej obowiązkiem jest ruszyć **** do pracy nad tym abyś chciał do niej wrócić, koniec pobłażania, niech poczuje się tak jak Ty się czułeś gdy wyjawiła "prawdę" o małym seksie z eksem.
Witaj w klubie
Może przeczytaj moją historię. Powiem Ci tak ****nij pięścią w stół i zostaw szmatę puki masz 25 lat. Ja też kiedyś dałem szansę a teraz mam przesrane. One to mają w genach, zrozum i zapamiętaj WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ PUŚCI SIĘ Z KOLEJNYM!!!!. Rozumiesz? Już nie masz małżeństwa i jak kochasz swoje dziecko zostaw ją żebyś ty i twoje dziecko nie cierpieli. Ja jak bym wiedział to co teraz wiem to dawno bym to zakończył.
Komentarz doklejony:
Wiem również że łatwo się pisze ale trudniej to wykonać bo ją kochasz. Pieprzona miłość!. Zaślepia cię. **** **** zostanie ja już to wiem. Ty się dowiesz tylko troszkę później. Obyś nie napisał za jakiś czas "powrót horroru" bo to mój temat i go opatentuję!.
Komentarz doklejony:
Masz jednego farta że już wszystko wiesz. Ja do dzisiaj nic nie wiem. Masz taki komfort WIEM PRAWDĘ ! Wiem Wiem wszystko. Obyś zrozumiał co do ciebie piszemy. Obyś miał siłę. A jak jesteś mięczak (ja byłem ) to się obudzisz kiedyś w gnoju po uszy. Obyś wtedy miał taki komfort jak teraz -WIEDZE. Ale uważam że go później już nie będziesz miał. I się zaczniesz staczać, miotać i Bóg wie co z tobą będzie. Przepraszam za to co ci napisałem życzę ci jak najlepiej.
Ema od mojego ostatniego wpisu minęło już sporo czasu. Jesteśmy nadal ze sobą a tak jakbyśmy niebyli... Widzę zmianę w żonie, ale nie ma między nami tego czegoś co było kiedyś coś się wypaliło, jedynie co razem robimy to oglądamy TV czego nie znoszę. Nie rozmawiamy, kochamy się raz w miesiącu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz powiedziałem, że Ją Kocham (czasem napisze to przez sms tylko dlatego, że jest łatwiej - na odczepnego).
Jej się wydaje, że jest ok jakoś to będzie ale ja się męcze nie ufam Jej - może i wybaczyłem ale nie potrafię zapomnieć i nie tyle boli fizyczna zdrada co psychiczna, te kłamstwa.
Coraz częściej myślę o rozwodzie - miałem teraz trochę czasu ponieważ wyjechała z dzieckiem i rodzicami na urlop.
Nie żałuję tego, że próbowałem choć 8 miesiącu w próżni (raz było lepiej raz gorzej - z przewaga na gorzej). Z dnia na dzień staje się dla mnie coraz bardziej obojętna...
Nie żałuję tego, że próbowałem choć 8 miesiącu w próżni (raz było lepiej raz gorzej - z przewaga na gorzej). Z dnia na dzień staje się dla mnie coraz bardziej obojętna...
Przynajmniej jak uznasz, że chcesz iść inną drogą, nie zrobisz tego na wariata, bo weźmiesz na chłodno pod uwagę za i przeciw.
Nie ma powrotu do tego co było, zrozum, że wszystko jest zmienne.
Jak dla mnie dochodzisz do punktu zwrotnego, gdzie musisz w końcu coś postanowić. To co się wypaliło można zdefiniować.
To nie jest złe. Teraz dopiero dochodzisz do momentu, gdzie musisz się mocno ogarnąć. To decydujący okres i nie pozwól, aby trwał w nieskończoność.
Wiesz, aby wrócić, trzeba najpierw odejść (głównie mentalnie) i uporać się z tym co się stało. Wtedy wszystko się wyklaruje.
Twoja żona jest najnormalniejsza kobietą, nie jest puszczalską.
Czy zmadrzała? pewnie tak, moze już wie czego musi unikać, bo nie panuje nad sobą;
Podobno jak facet raz zdobędzie kobietę, przełamie jej opory i jej do siebie nie zrazi, to łatwo mu potem sięgać jak po swoje. Wie jak wejść i który guzik nacinąć, a kobieta pamięta jak było, brak niepewności, lęku, wstydu, po czasie wyidealizowane wspomnienia, dużo mniejsze opory; Bliskość już jest, wystarczy ją przypomnieć;
Często wystarczy zaangazowanie gościa.
Dlatego Ci wszyscy ex są tak niebezpieczni; Mogą być żulami spod budki z piwem, ale już wiedzą jakie emocje dać konkretnej kobiecie, wystarczy powspominać fajne chwile i wzbudzić tęsknotę. Często chcą się tak dowartościować.
Mądre kobiety o tym wiedzą i w takich kontaktach są bardzo ostrożne, zapala im się czerwona lampka, nie pozwalają na poufałość, a nawet kontakty, jesli cokolwiek poczują.
Mam nadzieję, że ta Twoja to już wie, bo na własnej skórze to przerobiła i będzie się pilnowała jak nigdy dotąd.
Jesli tak, to problem co dalej, jest już tylko po Twojej stronie.
Musisz być tego pewny, inaczej nic z tego nie będzie. Brak poczucia bezpieczeństwa wszystko rujnuje.
8 miesięcy to mało.
Wracając do twojego tematu. Fakt, że tutaj się znalazłeś sugeruje mi, że masz ze sobą i z tym, co zrobiła twoja żona, problem. Teraz uważaj, bo przechodzę do clou mojej wypowiedzi: Ktoś, kto raz zdradził, będzie szukał kolejnych okazji. Twoja żona ma zdaje się pewne predyspozycje ku temu. Poza tym, jakie ma w twoim przekonaniu ilość. excusez moi le mot, puknięć? Ile puknięć to dla ciebie jeszcze nie zdrada? Jakie ma znaczenie czy było full frontal nudity, czy przez rajstopy? Przy zgaszonym, czy zapalonym świetle? Nie bądź śmieszny...
Będę powtarzał, to jak mantrę. Zrada to nie błąd! To morderstwo na związku! Czyn zatem nieodwracalny w swej istocie.
Wiesz ile było tu wpisów od rogaczy, którzy miękli na widok szlochającej żony i wybaczali z marszu, a potem wracali tu z podkulonym ogonem, i z jękiem, bo rosną im znowu rogi, tylko trochę większe? Nie wiesz? To poczytaj to forum dokładniej.
Moja rada na teraz, chociaż nie wiem, czy jej oczekujesz, bo twój post na to nie wskazuje, to: Przypomnij sobie o swoich jajach. Może jeszcze gdzieś tam wiszą. Jeśli chcesz dalej ciągnąć swoje małżeństwo, to przynajmniej pokaż żonie, że nie jest ok. Innymi słowy porządnie ją przećwicz! Pokaż jej, że jeszcze może cię stracić. Ona musi wiedzieć, że zadała ci ogromne cierpienie. Musi poczuć strach. W przeciwnym wypadku nie licz na jej szacunek.
Jak wspomniałem, to moje zdanie. Ty ją pewnie przytulisz, a w jej głowie pojawi się mniej więcej tak myśl: Uff, myślałam, że ten frajer gorzej to przyjmie... nie jest tak źle. Następnym razem moje wyrzuty sumienia będą zdecydowanie mniejsze...
Ona teraz wie, że jak znów da komuś to Ty i tak jej to wybaczysz, czemu więc miałaby tego nie robić? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.
A zapomniałem, no przecież Cię kocha, choć okazuje to troche w dziwny sposób- zdejmując majtki dla innego. Ja powiem Ci tak, miłość nie rozkłąda nóg przed innym i nie ma znaczenia ile "ruchów" koleś wykonał. Zdrada to zdrada.
Zrobili to chociaż z prezerwatywa? Piszę to z tego względu żeby nagle nie okazało się, że żona jest w ciąży albo wyskoczyła choroba weneryczna.
Tak mam owy problem z tą sytuacją nie da się tego ukryć, trudno o tym zapomnieć. Ale dzięki tej sytuacji to zbliżyliśmy się do siebie emocjonalnie, więcej rozmawiamy, przebywać sobą tylko jest problem od tego czasu a więc od ponad trzech tygodni mamy problem z seksem tzn. Ona ma. Kiedyś było tak, że gdy mieliśmy wolna chatę to zawsze uprawialiśmy Miłość po pary razy, problem zaczął się po ślubie ponieważ miałem mniejszą ochotę na seks za to żona wręcz przeciwnie chciała i to bardzo. Natomiast teraz jest odwrotnie (od tego pamiętnego sms-a) to ja bardzo chce zbliżenia natomiast Ona wykręca się iż źle się czuje lub nie ma ochoty i od tego momentu Kochaliśmy się z 4-6 razy (w przeciągu 3 tygodni). Ale za każdym razem wkłada w to całą siebie i było widać Jej zaangażowanie.
Komentarz doklejony:
Sheridan - bez prezerwatywy.
Ciężko jest to ogarnąć tym bardziej, że myślało się, że jest to osoba której się ufa bez granic, tak jakbyśmy znali się od zawsze itd. wiem, wiem brzmi jak banał.
Ja widzę po Niej, że faktycznie żałuje, że cierpi z tego powodu - nigdy nie byłem tak zwaną **** zawsze miałem powodzenie u kobiet i dalej je mam, byłem kiedyś inny ale gdy związaliśmy się a więc gdy mieliśmy po 19 lat to zmieniłem się o 180 stopni
to wiekszy klopot niz sie od tego uwolnic raz na zawsze.
Cytat
Czyli jeszcze pare takich sytuacji i bedziecie rozumieli sie bez słów.
A tak w ogóle Gesper to niezły z Ciebie luzak, bo takim sms-ie spokojnie pusciłes zone żeby sobie z kolegą porozmawiała...:tak_trzymaj
Jak zauważyłeś pod twoim wątkiem pojawiły się komentarze od trzech osób. Każda wyciągnęła mniej więcej te same wnioski. Znasz powiedzenie: Jedzmy gówno, 3 miliardy much nie może się mylić?
Komentarz doklejony:
Luzak ? Patrząc z perspektywy osoby trzeciej tak to wygląda ale chciałem aby sobie wszystko wyjaśnili i żeby to był koniec i był koniec ale nie tego co chciałem.
Komentarz doklejony:
Crowley robili to w mieszkaniu jego dziewczyny ale fakt znaczenia to nie ma no chyba, że dalej się chce być z tą osoba to człowiek na siłę wyszukuje jak najwięcej wymówek i usprawiedliwień tego czyny - ****stwa. A co do powiedzenia to niestety ale znam
Bez zabezpieczenia?... no to nieźle. Na Twoim miejscu do żony teraz tak ochoczo bym się nie zabierał bo kto wie co w sobie kryje. Skoro Twoja żona nie dba o swoje zdrowie, to chociaż Ty zadbaj o swoje.
Skoro tak ich wzięło, że rzucili się na siebie, nie było nawet jak ubrań zdjąć, nie mysleli by się zabezpieczyć, to nie wierz w to, że żonka nagle się opamiętała. Refleksja pewnie przyszła ale jak już skończyli i emocje opadły.
Podtrzymuje, że nie znasz całej prawdy.
Cytat
Cytat
No widzisz, nie tego chciałeś! Moim zdaniem to jest koniec, ale twojego małżeństwa, przynjamniej takiego, jakim było do tej pory. Podpisuję się pod postami BarbaryF. Nie wiesz wszystkiego, a już wybaczyłeś. Nie wiesz tak naprawdę nic. Miotasz się i szukasz pomocy tutaj. Próbujemy ci zatem pomóc. Czasami używając mało wybrednych słów, ale tak trzeba. Inaczej może nie dotrzeć.
Pomyśl też o badaniach, o których wspomina Sheridan, bo mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że takich szybkich numerków, to twoja qurewna miała więcej. Nie tylko z jednym gachem.
Teraz jeszcze masz szansę utrzymać małżeństwo, jak ją przegapisz, a wszystko na to wskazuje, niewiele będzie po Twojej myśli. Robisz wszystko, żebyście jednak nie byli razem. I świetny w tym jesteś. Mam wrażenie, że jak to zrozumiesz, będzie już za późno.
Zastanawiam się faktycznie na rozmową męską z tym chłopakiem.
Komentarz doklejony:
Yorik co Twoim zdaniem powinienem zrobić ?
Musisz ją wybudzić ze snu.
Ona wciąż emocjonalnie jest z tamtym gościem i trochę z Tobą, bo głupio wyszło;
Muszisz uświadomić we wszystkim, szczególnie w konsekwencjach;
Musisz pokazać, że jesteś silnym facetem, który wie czego chce i że takie zachowanie to koniec związku;
I jak wszystko przemyślisz dokładnie, dopiero możesz zdecydować co dalej, ale się z tym nie spiesz, bo wszystko zepsujesz.
Komentarz doklejony:
1. Stanowczo wysyłasz na badania na cały panej weneryczny i test ciążowy; nie ważne co mówi.
2. Ustalasz ojcostwo; bazujesz tylko na tym co ona teraz mówi, a to są kiepskie dane. Niech zobaczy, co zrobiła z zaufaniem do siebie;
3. Musisz wiarygodnie pokazać koniec związku, że było małżeństwo, ale już go nie ma. Jak chce może iść do tego, którego dotyk i zapach tak sobie ceni; Musi pożyć w wielkiej niepewności, co do przyszłości swojej i swojej rodziny oraz zrozumieć, że parę minut wywróciło jej życie do góry nogami;
4. Musisz dokładnie prześwietlić Wasz związek, czy coś jeszcze nie wypłynie i wiedzieć, co tak właściwie teraz się stało; Czerwona lampka Ci się zapaliła, zasłonięcie jej nic nie da. Musisz wiedzieć, gdzie jest przyczyna awarii.
5. Zapamiętaj dobrze obecne swoje myślenie, bo będzie Ci ono potrzebne, jeśli uznasz że warto puścić to w niepamięć;..Ale napewno nie teraz.
Póki co dziękuje wszystkim za swoje subiektywne spojrzenie na tą sytuację - postanowiłem, że spotkam się z tym gościem i porozmawiam.
Faktycznie czasem mam myśli, wrażenie, że żona nie mówi mi wszystkiego aby ratować związek i mnie nie ranić.
Jej cała prawda, a potem możesz sobie tę prawdę konfrontować z kim uznasz za stosowne.
Chociaż 5 -cio stopniowy plan działań autorstwa Yorika wydaje mi się zdecydowanie bardziej zasadny i skuteczniejszy. Tego się trzymaj.
2. Ustalasz ojcostwo; bazujesz tylko na tym co ona teraz mówi, a to są kiepskie dane. Niech zobaczy, co zrobiła z zaufaniem do siebie;
3. Musisz wiarygodnie pokazać koniec związku, że było małżeństwo, ale już go nie ma. Jak chce może iść do tego, którego dotyk i zapach tak sobie ceni; Musi pożyć w wielkiej niepewności, co do przyszłości swojej i swojej rodziny oraz zrozumieć, że parę minut wywróciło jej życie do góry nogami;
4. Musisz dokładnie prześwietlić Wasz związek, czy coś jeszcze nie wypłynie i wiedzieć, co tak właściwie teraz się stało; Czerwona lampka Ci się zapaliła, zasłonięcie jej nic nie da. Musisz wiedzieć, gdzie jest przyczyna awarii.
Lepiej od razu pluton egzekucyjny.Musialaby byc nienormalna zeby dac sie traktowac jak szmata.Po co byc z kobieta ktorej sie w elementarny sposob nie sznuje?
Cytat
A co ma jej kwiaty wręczyć i podziękować za to, że spała z innym? Może powinien też zadbać o jej potrzeby i podesłać kolejnego gacha z którym jednak sex będzie lepszy?
Tak naprawde żona sama się zeszmaciła przez to co zrobiła. Te czynności mają jej tylko to uświadomić żeby w przyszłości troszke pomyślała zanim znów ściągnie majtki.
Dasz za dużo r11; też niedobrze.
Będziesz romantyczny i opiekuńczy r11; wyjdziesz na mięczaka,
będziesz stanowczy i męski r11; wyjdziesz na nieromantycznego brutala i chama nierozumiejącego kobiet.
Witam wszystkich, witaj Gesper.
Nie szukaj winy u siebie, nie obwiniaj się za to co się stało.
To był jej w pełni świadomy wybór i decyzja.
To nie jest istota z wyciętym mózgiem lub zerowym IQ, prawda.
Dlatego traktuj ją nie jak małą dziewczynkę z warkoczykami tylko jak istotę rozumną, świadomą zarówno swoich decyzji, czynów. I również ich konsekwencji i skutków.
Jest zbrodnia r11; musi być kara.
A że dla niej może się okazać bardzo bolesną- no cóż, miała wybór.
Wybrała zdradę.
Mądra miłość wymaga stanowczości i konsekwencji. Nie pozwala na wszystko tym, których kochamy. Tylko nie każdy ma silę i odwagę, aby tak postępować.
Ty jak widać, tej odwagi nie miałeś(mimo wiedzy, świadomie czy też nie, ale pozwoliłeś jej dalej to ciągnąć).
Tej mądrej miłości-stanowczości i konsekwencji nadal Tobie brakuje
O Twojej postawie już napisali moi przedmówcy, nie będę powtarzał oczywistych oczywistości.
Gesper, czytałem to co napisałeś i nasuwa się przykry wniosek.
Ona Ciebie nie kocha.
I tak naprawdę nigdy nie przestała kochać tamtego.
Nie wiem,to jest tylko mój wniosek oparty na tym, co napisałeś.
Nikt z nas nie potrafi stwierdzić tego jednoznacznie, ale wydaje się, że oni jednak kontakt ze sobą mieli. Nigdy go nie zerwali.
Tylko Ty się o tym dopiero niedawno dowiedziałeś.
Bo gdyby było inaczej kochała Ciebie prawdziwą miłością- do tej sytuacji nigdy by nie doszło.
I ta ich korespondencja byłaby normalna, tzn. jak kolega z koleżanką, a nie takiej treści, jak przytoczyłeś.
A to co się stało, to jak słusznie zauważyli moi przedmówcy- to może być tylko wierzchołek góry lodowej. Ty póki co wiesz tylko tyle, ile udało się Tobie dowiedzieć(a Twoja wiedza jest tak naprawdę minimalna).
Brak seksu lub seks wymuszony przez Ciebie wskazuje,że ona nie chce gacha zdradzać z Tobą.
To stąd się może brać jej brak inicjatywy.
Skoro wcześniej było inaczej- wniosek nasunął się sam.
W to co ona mówi absolutnie nie wierz.
Bo albo tylko potwierdza, to, co Ty i tak wiesz.
Albo powie Tobie tylko tyle, ile uzna za bezpieczne dla siebie.
Co robić, się pytasz.
Może zabrzmi to dla Ciebie paradoksalnie, ale pierwszą rzeczą jest dopuszczenie do siebie myli, że ją już straciłeś.
A jedna rzecz się stała na pewno. Jej zdrada zakończyła małżeństwo.
Skończyła się miłość(jej do Ciebie).
Skończyło się to co jest podstawą, filarem każdego związku- zaufanie i wzajemny szacunek
Tak, tak. Jeżeli dasz jej szansę, to będzie to budowa związku od podstaw
Musisz ochłonąć, wyłączyć emocje jakie Tobą targają, zapomnieć o uczuciu do niej.
To jest bardzo trudne, ale tylko to pozwoli Tobie logicznie myśleć i wyciągać wnioski
Po pierwsze nie wierz jej kompletnie w to co mówi, ani w to co obecnie robi.
Obserwuj ją uważnie.
Nie proś jej i nie błagaj.
To zawsze tutaj pisałem: o miłość się nie błaga, nie prosi ani nie żebrze.
Gesper- Uświadom tej qrewnie, że Ty już nic nie musisz, jedynie możesz.
Ale od teraz wszystko jest w jej,a nie Twoich rękach.
Musi dotrzeć do tego jej organu który ma między uszami, a nie między nogami, że swoim czynem małżeństwo zakończyła.
Od teraz to na niej spoczywa obowiązek udowodnienia Tobie, że to zrozumiała i będzie walczyć niczym lwica o swoje młode, aby Tobie udowodnić, że Ty masz dać jej szansę na odbudowę tego, co było, co zburzyła wraz z fundamentami.
Bo po dotychczasowym domu, zwanym rodziną zostały już tylko ruiny.
Ty a nie ona rozdajesz karty, Ty a nie ona dyktujesz jej warunki an jakich budowa nowego związku się może rozpocząć.
Cy szansę dostanie, musi Tobie udowodnić czynami a nie słowami.
Całą swoją postawą.
A początkiem ma być jej całkowita szczerość.
Jak na spowiedzi
warunkiem otrzymania rozgrzeszenia jest szczere wyznanie win(czyli całej prawdy),
szczery żal( zwykłe przepraszam to nie to, czego oczekujesz- musi to Tobie udowodnić całą swoją postawą, walką o Ciebie ale ze świadomością, pokorą że Ty możesz ale nie musisz jej szansy dać).
Pokuta, dopiero na samym końcu, po weryfikacji wszystkiego, może otrzymać przebaczenie.
Co nie oznacza jednocześnie, że z nią będziesz dalej żył.
Po cholerkę masz zamiar się spotkać z tym gachem?
Najpierw niech ona powie Tobie wszystko, wyzna całą prawdę.
Aby jednak to zweryfikować- keyloger na kompa, na jej telefon spyphone lub inny programik, podrzuć podsłuch ale tak, aby się nie połapała.
Do tego lokalizator GPS, abyś miał pewność, że jest tam gdzie Tobie mówi.
Innego wyjścia nie ma, aby zweryfikować to co mówi z tym co robi.
Jednym słowem, pełna inwigilacja.
Nie przejmuj się tekstami, że tak się nie robi. Zaufanie to ona straciła, Ty weryfikujesz je prawdomówność.
Jeżeli Ciebie stać, lepiej wynająć profesjonalistę.
Ciężko jest samemu bawić się w detektywa, a prawda może być jeszcze bardziej bolesna.
W to, że ona zakończyła tę znajomość jej nie wierz. Musisz to najpierw zweryfikować.
Mogli zejść do podziemia. Oni już wiedzą, że już wiesz.
Ona mimo że Ty wiedziałeś, poszła po bandzie.
Nie zastanawia Cię, dlaczego?
Musisz mieć świadomość, że ona ma nad Tobą przewagę i na 100% z niej korzysta, a i nie omieszka z niej skorzystać, gdy podejmiesz zdecydowane działanie.
Ty ją bardzo kochasz. A ona Ciebie- wątpię.
Na obecną chwilę jej zapewnienia o miłości do Ciebie traktuj z przymrużeniem oka.
To są tylko słowa, za którymi kryje się być może tylko fałsz i zakłamanie,.
Prawdę o uczuciu do Ciebie już zdążyła pokazać.
Traktuj je więc wyłącznie w kategoriach science fiction, jako ratowanie swojej doopy.
Pamiętaj- one nic ją nie kosztują.
Najpierw jednak zabezpiecz się dowodowo.
Te dowody, które już masz dobrze zabezpiecz.
Gdy już będziesz gotowy- uderzaj i nie wycofuj się z podjętej decyzji. Ona musi zobaczyć Twoją stanowczość, zdecydowanie, a nie niezdecydowanego misia z maślanymi oczami.
Pamiętaj- bombę możesz odpalić tylko raz.\
Zrobisz to dopiero wtedy, gdy będziesz już pewien swojej decyzji
Aby qrewnie uwiadomić, wniosek o separację z jej winy jak najbardziej wskazany.
I to bez odwołania!
Co dalej- wszystko już wyłącznie w jej rękach.
Odbierz PW- jest tam metoda, która się pozwoli Tobie się ogarnąć, nabrać pewności i wiary w siebie. Jest zabójczo skuteczną ale jednocześnie bardzo trudną i egoistyczną, Nie ma w niej miejsca na żadne odstępstwa ani na jakiekolwiek błędy.
A do niej idzie jasny i czytelny przekaz: z nią czy bez niej- dasz sobie radę jej pokazać.
Czy się załapie- jej wybór i jej decyzja.
Ona o tej metodzie pod żadnym pozorem nie może się dowiedzieć.
Gesper, pamiętaj.
Ze zdrajcą, podobnie jak z terrorystą lub porywaczem się nie negocjuje.
To wyłącznie Ty dyktujesz warunki i zasady na jakich ona może skapitulować.
Ty decydujesz, a nie ona czy jej dasz okazję udowodnienia, że na szansę budowy z nią nowego związku zasługuje zasługuje.
To Ty jesteś Air Force One i to wyłącznie Ty jesteś centrum decyzyjnym. Od teraz jesteś number one.
Jesteś z tego co wyczytałem, prawnikiem- wiedzę więc masz.
Rozdzielczość majątkowa na pewno wskazana. Dlaczego- tłumaczyć chyba nie trzeba
Alfama
Żona Gespera już wykonała na nim egzekucję.
W dodatku bez sądu, wyroku i prawa do obrony.
Przeżył, bo choć strzał był oddany z przyłożenia.
Nie spodziewał się bowiem, że osoba, którą kochał, ufał bezgranicznie jest do Tego zdolna.
On ją tylko stawia przed sądem. A ona ma udowodnić, że zasługuje na łagodniejszy wyrok.
To cała filozofia takiego a nie innego działania.
Proszę więc nie pisz tutaj o plutonie egzekucyjnym, dobrze.
Zdradę można śmiało porównać do podania trującego polonu w herbacie Litwinience- zabija powoli, zadaje ból i cierpienie. I najgorsze jest to, że wszyscy mają świadomość, że nie ma ratunku.
Twoim zdaniem to pewnie z radości, że do niego jednak wróciła to powinien wykupić wszystkie kwiaty jakie są w kwiaciarniach w mieście i dodatkowo jeszcze dorzucić parę unikalnych brylantów.
Pozdrawiam
Program do szpiegowania kompa , telefonu. Działania powinny być adekwatne do rzeczywistej sytuacji , a nie jesteś świadom co się dzieje.
I tak jak piszą tu prawie wszyscy.Na miękko polegniesz.
Jak zamierzasz udawać ślepca który nie widzi, że żona go zdradza/zdradziła (bo sam nie wiesz tak naprawde czy to był jednorazowy skok w bok) to przynajmniej kup duże lóżko. Będzie wygodniej spać we trójke. Chyba że ustalisz z żoną kiedy sypia z tobą a w jakie dni z kochankiem.
Śmieszne się to wydaje?
Wiedz że jak nic nie zrobisz ze swoją sytuacja to możesz doczekać czasów gdy ta makabryczna wizja stanie się rzeczywistością.
Mozna zaufac,mozna nie zaufac i nie ciagnac tego,jakies zabawy w psychiczne sado-maso to po prostu socjopatia.
Gesper przeczytaj sobie ten wątek:
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=3877
Albo ten :
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=3889
Nie udziela się go na piękne oczy.
Szczególnie gdy już się wie, że ma się do czynienia z oszustem i to bardzo wyrachowanym.
Pożyczyłabyś takiej osobie pieniądze?
Podobna zasada obowiązuje tutaj.
Najpierw udowodnij, że na kredyt zasługujesz. Dopiero wtedy podejmę decyzję.
Gdy się postąpi inaczej, zaboli jeszcze mocniej. I to na własne życzenie.
Gesper, ona musi na kredyt ciężko zapracować, musi zostać tak przeczołgana psychicznie, że na samą tylko myśl o kolejnej zdradzie będzie rzygać jak kotka.
Tutaj już nie jeden pozwolił sobie na zamiecenie tematu pod dywan, poszedł na łatwiznę.
Wybaczył, bo zbyt szybko uwierzył, pozwolił sobie na manipulowanie swoim uczuciem.
I ......
Miał powtórkę z rozrywki.
Wyłącz uczucia, a zacznij logicznie myśleć.
Jeżeli masz zamiar dalej tak postępować- to lepiej naprawdę wykup jej z wdzięczności wszystkie kwiaty w okolicy i oczywiście nie zapomnij o brylantach.
Bo ta biedaczka teraz dopiero będzie nieszczęśliwa.
Nie będzie się mogła z ukochanym byłym pobzykać.
Zostało je tylko powspominać, powzdychać i poachać..
Bo jej mężuś zabronił.
Gesper, pobudka.
Masz w domu zdrajcę i tak należy go traktować.
Nie pozwól aby zrobiła Tobie wodę z mózgu.
Najpierw sprawdź wiarygodność, a dopiero gdy się okaże ok- możesz udzielić jej tego kredytu.
Tylko to ona ma w pierwszym etapie walczyć o Ciebie.
A nie Ty.
Ale zrobisz co się rzewnie podoba. To nie nas zaboli, jak się okaże, że dalej w najlepsze z gachem romansuje i się bzyka.
Możliwości są setki, w tym lewa karta telefoniczna.
Zdrajcy są mistrzami maskowania. I coś takiego jak szacunek czy też empatia u nich nie istnieją
Tylko teraz będzie się doskonale maskować.
Gesper, większość świetnie wie co chcesz usłyszeć i po co tu przyszedłeś.
Jak chcesz to wzmocnimy Cię bardziej niż Alfama w Twojej wizji szczęścia, tylko, trochę głupio nam będzie, bo wyglądasz na fajnego goscia, a będziesz cieniem człowieka?
Młody jesteś, doświadczenia nie masz, ale to jest Twój zakręt życiowy i jeśli mózgownicy nie włączysz, to dziwił się będziesz ze wszystkiego do końca życia. Ale może to lubisz ?
Gdybym był kochankiem Twojej żony, która pewnie wcale nie jest złym człowiekiem (tylko się zakochała), to Alfama miał by u mnie piwo, albo nawet coś więcej; Albo tak strasznie mało wie o życiu, albo ma w tym jakiś konkretny interes.
Gesper, ciężko to zrozumieć prawda ?
Wyluzuj, to nie kolonia karna ani thriller erotyczny,to trudna ale dosc powszechna sytuacja zyciowa.
Poczytaj tu trochę historii. Ja polecam taką oto:
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=3684&rowstart=20
W taki wlaśnie sposób myśli Twoja żona. I nie myśl że ona jest inna, w końcu majtki ściągnela jak inne.
Jeśli nie dasz jej teraz do wiwatu to równie dobrze możesz postawić krzyżyk na Waszym malżeństwie.
Swoją drogą to myślę że albo dalej spotyka się z gachem, a jeśli już się nie spotykają to Twoja żona zastanawia się dlaczego nie czuje tego czegoś do Ciebie, dlaczego bylo jej tak dobrze z kochankiem. Odpowiedź jest prosta: jak się coś dostaje na srebrnej tacy to się tego nie szanuje i często marnotrawi.
A jak coś jest nieosiągalne to się o tym marzy.
Oj wyslaloby sie niektorych na taki turnusik...
Alfama ile Ty masz lat?
Powszechne to są rozwody z powodu zdrady, a nie tolerowanie przez męża szmacenia się żony!
Cytat
Subtelnosc kobieca ciagle mnie ,mimo wszystko,zadziwia.Dorotko,nie kazda kobieta potrzebuje resocjalizacji drągiem.Zdrada jest owszem dosc powszechna,czyz nie?Lat mam wystarczajaco duzo zeby przekladac przez kolano zle wychowane dziewczynki,wiec na przyszlosc prosze o rozwage.
wiem że ciężko Ci czytać nasze wpisy, ale tak wygląda rzeczywistość.
Na zaufanie trzeba zasłużyć.
Jeden z wątków zaproponowanych przez Skoobiego jest mój.
Przeczytaj go i zobacz co się dzieje jeśli bezwarunkowo wybaczasz zdradę.
Moja żona też mówiła że tylko raz, że tylko przez przypadek.
Szanuję to że chcesz dać jej drugą szansę, ale musisz postawić pewne warunki, inaczej ona dojdzie do wniosku że wszystko jej wolno.
Alfama, a ja myślalam że jesteś kobietą.
"Subtelnosc kobieca ciagle mnie ,mimo wszystko,zadziwia"
A co ma piernik do wiatraka
"nie kazda kobieta potrzebuje resocjalizacji"
Każda nie, tylko te co zdradzają
"Lat mam wystarczajaco duzo zeby przekladac przez kolano zle wychowane dziewczynki"
Z Twoich wypowiedzi wnioskuje że raczej to te dziewczynki będą Cię przekladać przez kolanko
Na stawanie się kobietą czy mężczyzną z charakterem największy wpływ ma wychowanie, oczywiście szczególnie przez rodziców, ale później przez rodzinę, przez bliskich.
Tak się też składa, że nabywanie czy kształtowanie się charakteru, umiejętności dobrych wyborów odbywa się przez całe życie dzięki nabywaniu doświadczeń. Im bardziej jest przyjemne lub tym bardziej- im bardziej boli tym bardziej coś jest zapamiętane i potem stanowi już tylko odruch.
Jasne, że są lepsze rzeczy od wychowywania kogoś, zwłaszcza tych na którym nam nie zależy, zwłaszcza gdy są strasznie oporni na przyswajanie wiedzy;
Na razie zrobileś coś czego ona się nie spodziewala, może to jest bląd. Dać do wiwatu nie musi oznaczać poniżanie.
Może czas po pierwsze sprawdzić czy nadal się przypadkiem nie kontaktuje z kochasiem (strzeżonego Pan Bóg strzeże) a po drugie przestać wspierać żonę bo ona wsparcia w tym momencie nie potrzebuje, tylko TY!
Zrób separację żonie, niech zobaczy jak wygląda życie bez męża, niech zasmakuje co ją czeka jak jeszcze raz się zapomni.
Zero rozmów, zero pocieszania nieszczęśliwej żony, powinieneś być dla niej zimny jak lód.
Niech myśli wręcz że Cię może stracić w tym momencie, nawet jeśli to nie prawda.
Poza tym, bardzo mi przykro ale ona nie byla z Tobą szczera. Wystarczy treść smsa aby to dostrzec.
Alfama nie sens życia ż batem ale sens życia ze świadomością konsekwencji. Gasper zrobiła najsprytniejsze co mogła zrzuciła odpowiedzialność na Ciebie (książkowy schemat) Ty masz ją pocieszać bo strzeliła rogi?
Alfama to nie zabawy sado-maso kolega chce ratować małżeństwo la to co proponujesz to jakiś dramat. Zero znajomości psychiki postępowania zdrajcy. I Gasper nie udzielaj jej teraz żadnego kredytu sorry Alfama ale nie masz pojęcia o czym piszesz (w sumie chętnie bym poznał twoją historię) wiedzę teoretyczną masz przeogromną :szoook.
Na kredyt trzeba zasłużyć co zrobiła aby zasłużyć na szansę - NIC. I jeszcze jedno treść SMS świadczy o tym iż nie były to dwa trzy puknięcia przy ściągniętych spodenkach ale pełen akt seksualny z super zakończeniem i nadzieją na powtórkę.
Piszesz że masz dobrą pracę pomyśl o Spyphone znasz czubek góry lodowej - szkoda mi Ciebie bo też popełniałem te same błędy.
Wybaczenie OK sam dałem szansę ale jasno określone granice nie bat ale świadomość konsekwencji. Co zrobiłeś - Kocham Cię jak śp. Michael do Byłego prezydenta.
Dorotka z treści SMS podejrzewam że zejdzie do czrnego jak d...a podziemia. Ty masz jej dać szansę naprawienia będu (świadomego wyboru) a nie ona Tobie. I na koniec -koledzy z przeszłości to niebezpieczni przeciwnicy mają już okres wstępu za sobą tak że wszystko rozgrywa się dużo szybciej. Do tego dochodzi dawna niedokończona miłość wizja faceta takim jaki był a nie takim jaki jest. Wady na przestrzeni lat zanikają, w pamięci pozostają jedynie przyjemne chwile.
Co bym doradził wyznacz granice -nieprzekraczalne. Co bym zrobił? Złożył pozew o separację musi wiedzieć że to nie żarty a ty nie jesteś głupim miśkiem który wszystko łyka.
Na tą chwilę Twój obraz - wcisnęłam mu kit że prawie do niczego nie doszło misiek łyknął popłacze i będzie OK. Z tą świadomością gdy pojawi się kolejny "kolega" będzie powtórka - tym razem gwiazda wykasuje SMS i dowiesz się już gdy zobaczysz że w domu mieszka ktoś kogo nie poznajesz.
Dorotka piekne podsumowanie:
Cytat
Poza tym, bardzo mi przykro ale ona nie byla z Tobą szczera. Wystarczy treść smsa aby to dostrzec.
Cytat
A gdzie ja napisałam , że mówię o konkretnej osobie , tudzież o konkretnej kobiecie ?
Metafora to była. Językowy środek stylistyczny.
"Metafory i analogie, poprzez zestawienie razem różnych kontekstów, prowadzą do powstawania nowych sposobów patrzenia. Prawie wszystko to, co wiemy, łącznie z poważną nauką, opiera się na metaforze. I dlatego nasza wiedza nie jest absolutna" Joseph Weizenbaum
Proszę ocenzurować słowo szmata, skoro ów wyraz powoduje jakieś niemiłe adminowi skojarzenia , ja bynajmniej o szmatę walczyć nie zamierzam . Którą emotkę powinnam przy tym zdaniu wykorzystać : tę , czy tę ( tylko chociaż teraz bez skojarzeń proszę, bo ja wobec emotek jestem seksualnie obojętna ).
Parę dni temu zapytałem się czy jest wobec mnie szczera czy jest coś o czym muszę wiedzieć, odp. że przeprasza ble ble że Kocha ble ble ... że to wszystko,że jest szczera.
Wczoraj za Waszą namową i sprawdziłam bilingi lecz tylko na PLAY24 a tam są podane tel. do których wysyłało się sms-y a jeżeli chodzi o połączenia to jest napisane tylko, że poł. przychodzące z poza PLAY ale i tak udało mi się sprawdzić, że od zdrady wysłała 5 sms do tego ... oraz po Jej lub przed Jej sms-ami były rozmowy
ok 3 - 6 minut z poza PLAY a niestety gach ma nr z poza PLAY.
Postawiłem, że dziś jadę do niego się rozmówić i skonfrontować wszystko - oczywiście wizyta nie zapowiedziana.
Co do mojej córki to ma 7 miesięcy
Cytat
To co wy proponujecie to jest robienie z calej sytuacji jeszcze gorszego szamba niz juz jest.Zadna normalna kobieta,z odrobina ambicji i honoru, na to nie pojdzie,cokolwiek zlego by nie zrobila-a jesli by poszla,nie chcialbym z kims tak bezwolnym byc.
Cytat
Odpusc,nie ponizaj sie,badz ponad.Albo dojdziecie do porozumienia dwuosobowo,albo to wszysko nie jest warte zachodu.Ubabrzesz sie tylko i wkoncu porzygasz od tego wszystkiego.Zadbaj o siebie i nie szarp sie bardziej niz to konieczne.
Komuś się widocznie nudzi i postanowił potrolować na forum.
Proponuję ignorować wypowiedzi Alfama, bo najwidoczniej to troll.
Komentarz doklejony:
Sheridan,zatruwacie ludziom dusze.W dobrej wierze ,ale mimo wszystko zatruwacie.Jezeli twoja argumentacja sprowadza sie do nazwanie mnie trollem,to niewiele wnosisz do spawy.
Co do zatruwania dusz ludzkich - owszem, to jest między innymi zadanie tego forum, leczenie poprzez terapię wstrząsową. Raczej - na pewno - pomaga.
Niestety niektórzy ludzie boją się jej i wolą żyć w złudzeniami. Złudzeniami życia, złudzeniami małżenstwa i złudzeniami że są szczęśliwi. Wtedy zamiatają sprawy pod dywan i udają że nic się nie stało.
Alfama boisz się prawdy? Czyżbyś całe życie przed nią uciekał?
Ona goni każdego tylko boisz się do tego przyznać.
A ja jestem w kropce jechać czy nie a jeżeli tak to w jaki sposób z nim rozmawiać itp.
Komentarz doklejony:
Gesper,ja to rozumiem w ten sposob: Pojedziesz-ponizysz sie.On zbrukal Twoje swietosci.Bedziesz zebral zeby Ci opowiedzial co jej zrobil a czego nie?Sile okazesz bedac gora,ponad to.Poza tym,wszystkiego co chcesz wiedziec albo dowiesz sie od polowicy,albo daj sobie spokoj.I Ona ,i On,musza wiedziec ze jestes gosc i nie latasz po ludziach zeby zalatwic sprawe tylko sam sobie radzisz.
Jeśli uznasz, że trzeba zrobić ten ruch, to musi Ci przynieść wymierne korzyści; Tu też masz tylko jedno posunięcie, nie zmarnuj tego.
Chcę się dowiedzieć prawdy - pewnie całej tez mi nie powie ale chociaż będę wiedział ile się pokrywa z treścią "mojej" żony
Najlepszy efekt uzyskał byś, gdyby przy Twojej pomocy gość ją zawiódł;
Ona odczuje to jako zdradę i się obudzi;
Cytat
Jezeli w Twoich oczach,slusznie czy nie,Twoja kobieta jest tak malo wiarygodna ze musisz szukac prawdy poza zwiazkiem,to odpusc.Odpusc dlatego ze nigdy jej nie zaufasz i nie pogodzisz sie z tym co sie stalo.Bedziesz dreczyl siebie i ja.Wybaczyc i tak nie wybaczysz,bo wbrew temu co ludzie pisza zdrady sie nie wybacza.Czlowiek po prostu uczy sie z tym zyc,uczy latami.
Komentarz doklejony:
Poza tym-gnojek powie ci co chce,moze klamac w obie strony,zaleznie od nastroju.Zreszta NIGDY nie bedziesz mial pewnosci czy znasz prawde,niezaleznie od zrodla.Pogodz sie z tym albo idz na wodke.
Cytat
Przystopuj z takim słownictwem - Betrayed40 :adminpatrzy
Ty masz ustalić prawdę, a od niego się jej na pewno nie dowiesz.
On już wie, bo na 100% Twoja qrewna już go poinformowała, że Tobie powiedziała.
I nie bądź taki pewien, że mu nie wypłacisz piąchopiryny .
Bo jak zacznie z Tobą pogrywać i zacznie opowiadać o wszystkich wyczynach Twojej oblubienicy(nawet kłamiąc, ale czy mówi prawdę- nie jesteś w stanie tego zweryfikować. Przecież nie byłeś tam i nie leżałeś pod łóżkiem, prawda?).
Możesz nerwowo jednak nie wytrzymać.
Po jaką cholerę masz ją dowartościowywać. To TY masz odzyskać szacunek i poczucie wartości.
Twoją siłą ma być chłód i obojętność, a nie demonstrowanie jej, jak teraz Tobie zależy. w dodatku uderzysz goofno, a dostaniesz wyrok jak za człowieka.
Gesper- on Tobie nie ślubował miłości i wierności, tylko zrobiła to Twoja jż.
Dlatego szkoda czasu na ****opląta.
Co najwyżej możesz nie omieszkać poinformować jego aktualnej dziewczyny.
Skup się na sobie i na tym czego Ty chcesz.
Dostałeś na PW metodę- konsekwentnie się jej trzymaj.
Czy nie napawa Ciebie obrzydzeniem, że jakiś boczniak ją obmacywał i nie wiadomo, co trzymała w swoich ustach?
To ona ma na rzęsach nago tańczyć, robić wszystko, aby odzyskać Ciebie.
Ale o tym, że walczy o danie jej szansy, ma świadczyć jej postawa, chęć naprawy tego co tak leciutko rozpierdzieliła.
Ty już naprawdę nic nie musisz.
Nie wiem, jak wygląda sytuacja finansowa, kto lepiej zarabia.
Ale musisz tez brać i to pod uwagę, że ona tez ma wykształcenie prawnicze i Wie jakie są konsekwencje dla niej w przypadku rozwodu z orzeczeniem o jej winie.
Najlepszą zemstą na facecie, który ukradł Tobie żonę jest mu jej zostawienie. Dostarcz więc mu ją z powrotem, niech teraz ona będzie jego problemem.
Poczytaj sobie to:
Będę o nią walczył!!
Pierwsza i podstawowa reakcja niedojrzałych emocjonalnie facetów, boją się zobaczyć jak bardzo mają ich gdzieś kobiety które ich zostawiły dlatego wymyślili sobie że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać.
Będę na nią czekał choćby całe życie i zawsze jej wybaczę!
Mam emocjonalną strukturę nastolatka i zbudowałem swoje życie wokół kobiety której nie znałem ani nie mogłem być pewny.
Potrzebuje przerwy - kobieta
Mam kochanka ale nie jestem go pewna więc jeszcze Cię nie rzucę.
Ostro ale to samo życie
pozdro..
Jak maż się zachowywać napisał Yorik i Ed w ostatnim poście. A ty nadal swoje.
Prawdy się nie dowiesz od żadnego z nich poznasz ją jedynie samodzielnie.
Tak jak Yorik napisał
Najlepszy efekt uzyskał byś, gdyby przy Twojej pomocy gość ją zawiódł
Yorik to mądry facet :tak_trzymaj, słuchaj go.
"... A ja po tym emailu, który mąż mi z satysfakcją odczytał, zmieniłam swoje spojrzenie na świat i całą sprawę."
Mąż przeczytał Ci swoją wiadomość, czy człowieka?
torf - jak tu już ktoś powiedział, punkt widzenia osób z drugiej strony barykady jest bardzo pomocny niektórym. To co piszę to są MOJE opinie oparte na WŁASNYM doświadczeniu, tak że wszystkich rozumów to ja nie zjadłam, ale swój mam, czy to się tobie podoba czy nie.
Nic mi do treści wiadomości, którą otrzymał Twój mąż od człowieka, niemniej jednak chciałbym wiedzieć ...w zasadzie potwierdzić, że znając życie "człowiek" skulił ogon i jakby mógł to ocieplenie klimatu i kryzys, przepisałby Twojej osobie?
Pamiętam swoją rozmowę z żoną grubasa. Co łon nawymyślał, żeby się przed nią wybielić...boki zrywać....osobny wątek. Natomiast takie oczyszczenie siebie z winy jest rzeczą naturalną i wrodzoną. Pewnie i sama się na tym teraz łapiesz, że również w większym lub mniejszym stopniu próbowałaś, oddalić winę od sienie? Jest jednak różnica, gdy dochodzisz do wniosku, że to nie w porządku i bierzesz winę na siebie a inaczej jak tkwisz w tym zakłamaniu. Z tego co pamiętam dosyć szybko to u siebie uporządkowałaś.
pozdrawiam
Oni mają rację .Niewiele się dowiesz , a najprawdopodobniej Twoja niepewność wzrośnie .
To już napisał bodajże Ed oni są w stanie za Twoimi plecami uzgodnić wspólną wersję .
Nie rób nic w takim stanie emocjonalnym.
Wszystkim było trudno odpowiednio zareagować .To co musisz robić będzie często sprzeczne z tym co robić chciałbyś -postaraj się to zaakceptować
Komentarz doklejony:
Atakowanie barbaryF tylko dlatego że była po drugiej stronie nic nie da.
Chce pomóc, a jej optyka jest naprawdę cenna, wykorzystajmy to.
Ale jeśli nie daj Bóg tak się poczuła to przepraszam tu i teraz.
Komentarz doklejony:
Czasami trzeba rozluźnić formę wypowiedzi, bo strasznie poważnie się robi...niemal cmentarnie, a przecież zdrada może być całkiem fajnym tematem do żartów....z perspektywy czasu tak uważam
Jedyne, na co mamy wpływ, to na to czy, gdy w wyniku ich decyzji i postępowania nas potwornie skrzywdziły, nadal w naszym życiu pozostaną.
I to jest ten dylemat, przed którym postawiła Ciebie Twoja żona.
Mówiąc o tym, co zrobiła, zepchneła cały ciężar decyzji i jej skutków wyłącznie na Ciebie.
Taka z niej spryciula.
Obojętnie jaką byś decyzję nie podjął, zawsze to będzie Twoja odpowiedzialność i to Ty będziesz ponosić jej konsekwencje.
zarobiony, jeszcze się tylko odniosę do "uporządkowania" - moja historia jeszcze się nie skończyła i nie wiadomo jak się naprawdę skończy, ale faktycznie, cel został wyznaczony, narzucony mi porządek świata zaakceptowałam, a w głowie mam... coraz bardziej poukładane, choć cały czas zmagam się z sinusoidą emocji, jak my wszyscy. Tak że z tym uporządkowaniem to nie tak do końca, ale jak się ma realny cel to też jest łatwiej.
Nie wchodząc Ci w....paradę, bo to by mogło być źle zrozumiane naprawdę doceniam ukazanie przez Ciebie punktu widzenia z tej drugiej strony. Szczerość (tak uważam) z jaką to robisz jest godna zrozumienia i wysłuchania. Trzeba mieć jaja, żeby wstać i powiedzieć; Tak to ja...
Dobra starczy, bo zmienimy sens wątku Gespera
U mnie było podobnie, coś podejrzewałem, potem ona sama mi powiedziała (wierzchołek góry lodowej).
Też ją tuliłem, uważałem się za s****syna, który jej nie dał tego czego oczekiwała i musiała szukać czegoś na zewnątrz....
Starałem się zmienić, wyjazd w góry na 10 dni, a ona w tym czasie cały czas pod powiekami miała gacha....
Choć wiem że próbowała walczyć ze sobą to była zbyt zadurzona emocjonalnie i to było silniejsze od niej... Dlaczego - bo nie było konsekwencji!!!
Tak jak pisał Yorik bądź przeźroczysty i sam poznaj rzeczywistość a w tym twoja żona a tym bardziej gach są ostatnimi osobami na które możesz liczyć.
Musisz zdać się na technikę, posprawdzać, i uświadomić jej że tego gościa dla niej niema.
Żadnych wyjaśnień, pożegnań itp....
Ona musi wiedzieć że jeśli w jakikolwiek sposób zasieje w Tobie ziarno niepokoju to może wylatywać do mamusi...
Do cholery nie jesteśmy zwierzętami i nie możemy ulegać instynktom...
Ja też miałem w swoim otoczeniu przyjaciółki, w których się podkochiwałem z wzajemnością ale jakoś nie wyszło, i co? Jak wiedziałem że moja kobieta będzie moja to w naturalny sposób te kontakty powymierały tak aby nie kusiło....
I żadne tłumaczenie że to dawna miłość itp. są nic nie warte.
Pamiętaj - konsekwencja, pocker face, jeszcze raz konsekwencja.
Jak mawiają alpiniści miej nadzieje na zwycięstwo, lecz w każdej chwili bądź przygotowany na klęskę....
Sorry że tak ostro ale wkurzony dziś jestem....
Nie liczyłem na taki odzew, na taka pomoc na wsparcie, które nie będę ukrywał jest mi cholernie potrzebne aby za parę lat móc spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć, że nie zaprzepaściłem swojej szansy na miłość - nie będę ukrywał, iż chce uratować nasz związek jeżeli byłoby inaczej to z pewnością nie byłoby tu moich wypocin.
Pewnie z początku popełniłem błąd mówiąc Jej, że jest ok. że Ją Kocham, że damy rade a nawet żartowaliśmy - zawsze tacy byliśmy.
Ale dopiero po tych 2,5 tygodniach zrozumiałem to wszystko a Wy mnie tylko w tym utwierdziliście, że narobiłem więcej złego niż dobrego a przecież chciałem dla swojej "drugiej połówki" jak najlepiej pocieszałem Ją, zmieniłem swoje nastawienie, przynosiłem kwiaty byłem do rany przyłóż a jednak to wszystko co robiłem było złe, nieodpowiednie w tym czasie.
Nie jest zdania aby sprowadzić Ją do parteru i zrobić z Niej szmatę, ale wiem też, że nie mogę traktować Jej jak księżniczkę.
Co do starej Miłości to jest tak, że to ja byłem tą starą Miłością zawsze a on kolegą ze szkoły średniej mieszkający w innym mieście, osobą z którą Ją nic nie łączyło prócz pocałunków, gdy w grudniu (mieliśmy po 19 lat) związaliśmy się jego nie było prze tyle lat w naszych rozmowach w ogóle nie istniał, aż do stycznia br. a tak naprawdę do grudnia 2012 r. gdy zaczęły się pomału sms-y. Spotakili się styczniu ok za moim pozwolenie następnie w marcu później w lipcu oraz sierpniu również o tym wszystkim wiedziałem sam Jej pozwalałem (w sumie nie ma co pozwalać aby spotkać się z kolegą).
Sms-y zaczęły się od sierpnia do września zobaczyłem Je dopiero we wrześniu pogadaliśmy zapewniała, że to kolega taki jak inni nasi znajomi, nawet była przerwa w esach, spotkaniach oraz rozmowach tel. (wiem sprawdziłem) nagle ktoś z nich się odezwał spotkali się w sobotę 26.10.2013 r. i było ok aż do poniedziałku gdy przeczytałem Jej sms-a do niego o "dotyku, zapachu" pogadaliśmy dość ostro , wyjaśniliśmy sobie.
Zmieniałem się już nawet przed tym wydarzaniem, mniej spędzenia czasu w kancelarii, mniej treningów, pełna rezygnacja z komputera.
W piątek 01.11.2013 r. oznajmiał,że chce zerwać wszystkie kontakty z nim, definitywnie,że mnie Kocha wie,że mnie skrzywdziła tym sms-em (pisała go w chwili słabości - podobno).
Pojechała w sobotę 02.11.2013 r. do niego i każdy wie jak to się skończyło - tak naprawdę zamiast się zakończyć to zaczęło się moje piekło, Jej w zasadzie również.
Aby sprostować parę nie domówień i odp. na pytania to:
Mamy 7 miesięczną córkę
Zarabiam więcej (powyżej pojawiło się zap.)
Żona nie jest po studiach prawniczych lecz pracuje w instytucji związanej z prawem, ja natomiast jest po UŚ Prawo i Adm., oraz zacząłem studia na AWF-ie.
Mamy po 25 lat.
Co do gacha to byłem dziś u niego tzn. w restauracji jego matki - ale spokojnie o nic nie pytałem
powiedziałem mu, że chcę mu spojrzeć tylko w oczy po czym odszedłem (był wystraszony nawet nie wyszedł do mnie sam tylko na rękach miał 2,5 córkę).
Obecnie jestem już w domu i ... no właśnie i żona siedzi zapłakana w sypialni a ja wylewam wypociny al będę silny tak jak mi radziliście i dam radę zawalczę o tą miłość o ten związek winnym sposób bez skamlenia, błagania oraz uśmiechniętej twarzyczki POKER FACE
Cytat
Bardzo dobrze.Facet dostal ostrzezenie ,niejednoznaczna pogrozke,i nie wie co ma myslec.Punkt dla Ciebie, stracil przewage.
Cytat
Szacun,szybko sie zbierasz.Zajmij sie soba i czekaj na jej ruch.Nie daj sie nabrac na łzy.
W tej chwili ona zobaczy kto to naprawdę był, że tyle mu poświęciła i oddała a on jak tylko się mleko wylało - ogon pod siebie i do mamusi....
A moze placze po stracie ukochanego?.Pytanie kto w rzeczywistosci Nim jest?.Ty czy kochanek?
A niech ryczy, znasz chyba pojęcie "krokodyle łzy"?
O kmiocie i jego postawie już napisał numlock, nie ma sensu strzępić języka na jego temat.
Co nie znaczy, że nie masz o jego wyczynach powiadomić jego aktualnej dziewczyny.
Niech się dowie, z kim się związała.
A co z tym ona zrobi, to już nie Twój problem.
Powtórzę jeszcze raz, aby wreszcie do Ciebie to dotarło:
TO NIE TY MASZ WALCZYĆ O ZWIĄZEK TYLKO ONA:wykrzyknik
Skup się na tej metodzie, którą Tobie podesłałem.
Dokładnie przeczytaj, naucz się wręcz jej na pamięć. Wtedy zrozumiesz, o co w niej chodzi.
Jej autorem nie jestem ja ani jakiś amator, tylko spec od rozwiązywania kryzysów małżeńskich.
Z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Chyba wie doskonale, co pisze, prawda?.
Pozwoli Tobie odzyskać wiarę w siebie, siłę i poczucie wartości.
Pierwszy nie zaczynaj rozmowy, nie wyrywaj się przed szereg.
Gesper, najlepszą metodą nauki jest uczenie się na cudzych błędach a nie na swoich.
Tak jest najmniej boleśnie.
Pisząc o przeczołganiu jej, pojechaniu po jej psychice nie miałem na myśli zdemolowania jej, tylko pokazania jej, co było dotychczas w Waszym życiu pięknego, wspaniałego.
Że była wzajemna miłość, szacunek i zaufanie
A ona wpuszczając między Was tego ****opląta to wszystko zniszczyła dla własnej egoistycznej chwili uniesień i przyjemności.
Że tego co dotychczas było już nie ma i nie wiadomo, czy to w ogóle wróci.
Również Twoje zaufanie do niej i czy uda się jej odzyskać Twoją miłość i szacunek do niej.
To miałem na myśli.
Gesper
Aby dostać od Ciebie szansę, otrzymać kredyt zaufania- będzie codziennie musiała Tobie udowadniać, że na to zasługuje.
Ale nie tak jak teraz, rycząc po kątach, bo to teatrzyk odgrywany dla Ciebie.
Lecz ze świadomością, że Ty już nic nie musisz.
Że możesz nie wytrzymać ciśnienia, tej wizji co oni ze sobą tak naprawdę wyczyniali.
I ją zostawisz. Ona musi to wiedzieć i to zaakceptować. Cokolwiek zrobisz, jaką byś nie podjął decyzję, w tym dla niej najgorszą- musi ją uszanować.
Jednego musisz być świadom.
Tego co się stało, nigdy się nie zapomina. Potwierdzą to Tobie wszyscy piszący tutaj na forum.
Demony będą wracały niczym bumerang. Z różną częstotliwością, ale będą.
Tylko można się nauczyć z tym żyć.
Każde je wyjście, każdy sms, każdy dzwonek telefonu będzie u Ciebie na początku budził demona.
Czy znowu się czasami kolejny horror nie zaczyna.
Dasz radę z tym żyć?
Poczytaj sobie- niektórzy żałują, że dali szansę.
Bo teraz muszą się z tym co powyżej zmagać. Trwa to rok, dwa, trzy.
Musisz to wszystko dokładnie przemyśleć.
Jednocześnie ją uważnie obserwując.
A póki co zdejmij obrączkę. Bo małżeństwa już nie ma. Ona go zdradą rozwiązała.
Składasz pozew o separację z jej winy. To ma być dla niej nauczką i karą.
Jako prawnikowi nie muszę chyba tłumaczyć, że separacja to nie rozwód i zawsze można wrócić do stanu sprzed. Ale niesie dla niej określone skutki zarówno prawne, jak i materialne.
Tylko i wyłącznie od jej postawy, jej czynów będzie zależało, czy zechcesz temat odkręcić, czy też ją zostawisz. Niech walczy, daj jej się wykazać.
Gesper, co zrobisz r11; to wyłącznie Twoja decyzja. To jest Twoje życie.
Jak powiadają: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
Jesteś młodym człowiekiem( masz dopiero 25 lat, całe życie przed Tobą), możesz albo ułożyć sobie życie na nowo z kimś wartościowym, albo dać jej szansę na zbudowanie związku od nowa ale już wyłącznie na Twoich warunkach.
Mając jednak świadomość, że może znowu strzelić Tobie w plecy, ale tym razem już tego możesz nie przeżyć.
Raz się uda jej wyślizgać, to czemu nie ma spróbować jeszcze raz.
Twój wybór- Ty decydujesz, jaki wariant wybierasz.
Pozdrawiam i 3maj się.
Komentarz doklejony:
Cytat
Hola, hola Gesper, zwolnij.
Nie zapędzaj się tak bardzo, bo wygląda na to, że pomimo tego co napisaliśmy dalej poczuwasz się do winy.
Zmień swój tok rozumowania.
To nie TY lecz ona zniszczyła wzajemną miłość,szacunek i zaufanie.
A co do szansy na miłość- można poznać kogoś naprawdę wartościowego i rzeczywiście dać sobie szansę.
Czy tą nową osobą dalej będzie ona? (nową- bo to już jest zupełnie inna osoba niż ta, którą poślubiłeś)
Decyzja należy do Ciebie
Bo może się okazać za jakiś czas, że rzeczywiście straciłeś szansę. Tego Tobie nie życzę, ale może się okazać, że będzie kolejny kolega.
To też musisz brać pod uwagę.
I jeszcze tylko jedno - jeśli dasz szanse to nie reanimuj związku z żoną.
Buduj nowy, na nowych fundamentach i podstawach ze świadomością że obydwoje dokładacie cegiełki....
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedno, jak co to się z tą szansą nie spiesz...
Niech żonka duma i jeśli to co Ci mówiła o miłości do Ciebie było choć po części prawdą to z każdym dniem będzie do niej docierało bardziej jakiego syfu narobiła w waszym życiu....
Dla mnie pewne wypowiiedzi sa razace,sam z kolei najwyrazniej irytuje pare osob,a rozmawiala mala garstka ludzi.Skonczy sie biciem piany i awantura,wziawszy pod uwage ze najwyrazniej komunikacja czysto werbalna sprawia wielu ludziom kłopoty.
Komentarz doklejony:
Sorry za literowki,ja rownolegle ciezko zapracowany jestem.
Moja osobista refleksja w temacie pt największe gowno na świecie (zdrada) jest bardzo nieskomplikowana. Nie warto zostawać (ratować) a spróbować można, ba trzeba.
nic dodać nic ująć ...
to trzeba przeżyć !
poza tym mam takie pytanie po jaką cholerę ona jechała do jego mieszkania z nim zerwać, skoro takie rzeczy załatwia się w miejscach publicznych? przecież to tak jakby spotkanie klubu AA zorganizować w jakimś barze. nikt o zdrowych zmysłach i kochający partnera nie będzie igrał z losem, tym bardziej wiedząc że partner wie po co ona pojechała i z kim ma się spotkać.
człowieku masz 25 lat, chcesz je marnować na bycie z kimś takim, kto ani przez chwilę nie myślał o Tobie ani dziecku? weź rozkaż jej zrobić badania czy jakiegoś syfa do domu nie przyniosła w prezencie.
ed65 dobrze Tobie napisał, zdejmuj obrączkę, bierz separację i niech widzi że żarty w Twojej strony się skończyły, niech widzi że teraz jej obowiązkiem jest ruszyć **** do pracy nad tym abyś chciał do niej wrócić, koniec pobłażania, niech poczuje się tak jak Ty się czułeś gdy wyjawiła "prawdę" o małym seksie z eksem.
Może przeczytaj moją historię. Powiem Ci tak ****nij pięścią w stół i zostaw szmatę puki masz 25 lat. Ja też kiedyś dałem szansę a teraz mam przesrane. One to mają w genach, zrozum i zapamiętaj WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ PUŚCI SIĘ Z KOLEJNYM!!!!. Rozumiesz? Już nie masz małżeństwa i jak kochasz swoje dziecko zostaw ją żebyś ty i twoje dziecko nie cierpieli. Ja jak bym wiedział to co teraz wiem to dawno bym to zakończył.
Komentarz doklejony:
Wiem również że łatwo się pisze ale trudniej to wykonać bo ją kochasz. Pieprzona miłość!. Zaślepia cię. **** **** zostanie ja już to wiem. Ty się dowiesz tylko troszkę później. Obyś nie napisał za jakiś czas "powrót horroru" bo to mój temat i go opatentuję!.
Komentarz doklejony:
Masz jednego farta że już wszystko wiesz. Ja do dzisiaj nic nie wiem. Masz taki komfort WIEM PRAWDĘ ! Wiem Wiem wszystko. Obyś zrozumiał co do ciebie piszemy. Obyś miał siłę. A jak jesteś mięczak (ja byłem ) to się obudzisz kiedyś w gnoju po uszy. Obyś wtedy miał taki komfort jak teraz -WIEDZE. Ale uważam że go później już nie będziesz miał. I się zaczniesz staczać, miotać i Bóg wie co z tobą będzie. Przepraszam za to co ci napisałem życzę ci jak najlepiej.
Jej się wydaje, że jest ok jakoś to będzie ale ja się męcze nie ufam Jej - może i wybaczyłem ale nie potrafię zapomnieć i nie tyle boli fizyczna zdrada co psychiczna, te kłamstwa.
Coraz częściej myślę o rozwodzie - miałem teraz trochę czasu ponieważ wyjechała z dzieckiem i rodzicami na urlop.
Nie żałuję tego, że próbowałem choć 8 miesiącu w próżni (raz było lepiej raz gorzej - z przewaga na gorzej). Z dnia na dzień staje się dla mnie coraz bardziej obojętna...
Cytat
Przynajmniej jak uznasz, że chcesz iść inną drogą, nie zrobisz tego na wariata, bo weźmiesz na chłodno pod uwagę za i przeciw.
Nie ma powrotu do tego co było, zrozum, że wszystko jest zmienne.
Jak dla mnie dochodzisz do punktu zwrotnego, gdzie musisz w końcu coś postanowić. To co się wypaliło można zdefiniować.
To nie jest złe. Teraz dopiero dochodzisz do momentu, gdzie musisz się mocno ogarnąć. To decydujący okres i nie pozwól, aby trwał w nieskończoność.
Wiesz, aby wrócić, trzeba najpierw odejść (głównie mentalnie) i uporać się z tym co się stało. Wtedy wszystko się wyklaruje.
Twoja żona jest najnormalniejsza kobietą, nie jest puszczalską.
Czy zmadrzała? pewnie tak, moze już wie czego musi unikać, bo nie panuje nad sobą;
Podobno jak facet raz zdobędzie kobietę, przełamie jej opory i jej do siebie nie zrazi, to łatwo mu potem sięgać jak po swoje. Wie jak wejść i który guzik nacinąć, a kobieta pamięta jak było, brak niepewności, lęku, wstydu, po czasie wyidealizowane wspomnienia, dużo mniejsze opory; Bliskość już jest, wystarczy ją przypomnieć;
Często wystarczy zaangazowanie gościa.
Dlatego Ci wszyscy ex są tak niebezpieczni; Mogą być żulami spod budki z piwem, ale już wiedzą jakie emocje dać konkretnej kobiecie, wystarczy powspominać fajne chwile i wzbudzić tęsknotę. Często chcą się tak dowartościować.
Mądre kobiety o tym wiedzą i w takich kontaktach są bardzo ostrożne, zapala im się czerwona lampka, nie pozwalają na poufałość, a nawet kontakty, jesli cokolwiek poczują.
Mam nadzieję, że ta Twoja to już wie, bo na własnej skórze to przerobiła i będzie się pilnowała jak nigdy dotąd.
Jesli tak, to problem co dalej, jest już tylko po Twojej stronie.
Musisz być tego pewny, inaczej nic z tego nie będzie. Brak poczucia bezpieczeństwa wszystko rujnuje.
8 miesięcy to mało.