Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Crusoe
zona Potifara00:07:03
# poczciwy00:44:20
bardzo smutny00:45:59
A-dam01:18:13

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak mam mu wybaczyć ??? Czy on tego chce?Drukuj

Zdradzona przez mężaMuszę się wygadać i podjąć jakąś decyzję, bo sama już nie wiem co mam robić. Po 15 latach małżeństwa mąż mnie zdradził. Pocieszył się nie cały miesiąc po moim wyjeździe za granicę. Dowiedziałam się o tym ponad 2 m-ce po fakcie. Najgorsze jest to, że nie tylko tą zdradą mnie zranił. Zacznę jednak od początku. Mój mąż "zakochał się" we mnie na nowo w momencie jak dowiedział się o moim wyjeździe za granicę. Zaczął się zachowywać jak zakochany uczniak: wyznania, komplementy, kolacyjki, spacery. Jednak na wszelki wypadek przy użyciu programu dekodującego przeszukał mój komputer. Znalazł różne rozmowy, nie koniecznie grzeczne. Wpadł w szał i pobiegł do moich rodziców, żeby to czytali. Zawiodłam jego zaufanie... Wyjaśniłam mu, że była to tylko zabawa, zabicie nudy. Nie wiem czy zrozumiał, uwierzył, ale ja robiłam wszystko, żeby nie poczuł się zagrożony. I było cudownie, przynajmniej ja tak myślałam. Potem wyjechałam na 3 m-ce do pracy. Jednak przez ten czas oprócz rozmów o miłości i tęsknocie, były też takie w których zarzucał mi niewierność, kłamstwo, nielojalność. Kilka razy kończył nasze małżeństwo, bo on nie może dłużej tego znosić. Wydzwaniał i żądał mojej obecności na skypie o każdej porze, jak nie mogłam - "odchodził". Znosiłam to, bo czułam się winna, po tym jak zawiodłam jego zaufanie. Do tego się posunął, że pozakładał: fikcyjne konto na gg, adres, e-mail i kupił kartę z nowym numerem telefonu i jako inne mężczyzna próbował mi wmówić, że się we mnie zakochał i bardzo chce się ze mną spotykać. Ciągną to kilka tygodni pomimo, że jasno mu przedstawiłąm swoje stanowisko, że mnie to nie interesuje (przyznał się, że to on, gdy umówiłam sie z nim na kawę) O zdradzie poinformował mnie dzień po moim powrocie (jego nie było już w domu, pojechał do pracy- za granicę). Oczywiście zrobił to uprzednio oskarżając mnie kolejny raz o "puszczanie się". Jednak na początku okłamał mnie, co do osoby z którą to zrobił. Przyparty do muru wyznał, że tą osobę kiedyś spotkałam. Twierdził, że to nieplanowany "jednorazowy wyskok", ale wiele faktów temu zaprzecza. Boli mnie, że pomimo, iż on był winny, przez ten czas robił ze mnie szmatę, alkoholiczkę, wyrodną matkę. Boli wyrachowanie, bezczelność i przebiegłość. Boli, że w międzyczasie przyjechał do mnie i wpakował mi się do łóżka, jak gdyby nigdy nic. Nie wierzę już w jego miłość, bo osoby kochane chroni się przed bólem i cierpieniem. On mnie tym obarczył kilkukrotnie. I wciąż zdarza mu się atakować. Gdyby mnie kochał, nie wlazłby do łóżka pierwszej, która na niego spojrzała, nie poniżał, nie oskarżał, nie okłamywał. Przed oczami mam obrazy z tą dwójką i robi mi się nie dobrze. Na początku jeszcze czułam się winna temu, ale teraz czuję bunt... wolałąbym, żeby zabawiał się przez internat z dziesięcioma niż z jedną spał w realu. Jednak mamy rodzinę i nie wiem co robić. Nie mogę zrozumieć: dlaczego mnie tak atakował i oskarżał, skoro sam był winny??? Oskarżał mnie o wszystko co sam robił i się wściekał o to... gdzie tu sens? Najpierw przeprasza, potem atakuje - więc czuje się winny, czy skrzywdzony? Zgłupiałam już od tego.... Jak dalej żyć? Czy dać mu szansę, nam szansę???
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:22
,,Znalazł różne rozmowy, nie koniecznie grzeczne."
Co znalazł? Tutaj chyba pies pogrzebany....
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:30
kika, wlasnie, do zobaczyl? Poza tym, czy jestes pewna ze cie zdradzil?
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:39
Tylko zabawa, zabicie nudy - precyzuj jak sie zabawiłaś i zabijałaś nudę. Tak chroniłaś go przed bólem i cierpieniem? Trzeba wleźć do do łóżka, aby zdradzić? Na moje oko - facet desperat. Szukał odwetu. Nie pochwalam. Kto nakręcił tę spręzynę zdrady? Czy czasami nie ty?
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:47
wolałąbym, żeby zabawiał się przez internat z dziesięcioma niż z jedną spał w realu.
o tu chyba jet pies pogrzebany- kika76 co ty tam nawywijałaś w internecie? Mam wrażenie że chcesz nas przekonać że internetowe zdrady są czymś łagodniejszym i łatwiej przyswajalnym niz zdrada w realu.
Lepiej sprecyzuj co takiego wyczytał Twój mąż i dlaczego Ty to bagatelizujesz (zabawa, zabicie nudy)?
3108
<
#5 | B52 dnia 20.11.2013 08:25
Ha- nawarzyłaś piwa? Pij!Facet po tym co poczytał, wie, że go zdradzałaś(nie jest wazne jak naprawdę było) i szaleje.Potem wyjazd pogłębił jego ogląd sytuacji.Konta, portale-odreagowanie.Czy naprawdęzdradził ? 50/50.Ale zrobi to, bo widać, że nieźle mu to co poczytał dopiekło.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 20.11.2013 09:21
Twoj maz zachowuje sie histerycznie i irracjonalnie bo bardzo go zranilas,te zachowania sa typowe.Kocha Cie i nienawidzi,wiec szaleje.Nie rob z siebie skrzywdzonego niewiniatka bo Ty namotalas caly ten bajzel.Wlazl komus do lozka dlatego ze kocha i myslal ze mu to pomoze.Gdybys mu byla obojetna po prostu olalby cala sprawe.Napisalas-to co robilas to zabicie nudy,co oznacza ze w Waszym zwiazku nie jest najlepiej.Musicie porozmawiac szczerze i uczciwie,i oboje bardzo starac sie to poukladac,latwo nie bedzie.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 20.11.2013 09:59
1. nie nakręcajcie się. Oprócz rozmów o wszystkim (również czasem o seksie) nic tam nie zobaczył
2.jestem pewna, że zdradził, bo mi o tym powiedział, potwierdziła to jego kochanka
3.nie bagatelizuję sprawy internetu, gdyby tak było, to słowem bym o tym nie wspomniała, poza tym pisałam, że znosiłam z pokorą jego ciągłe ataki, bo wiedziałam, że zawiodłam
4.widzę, że łatwo znalazłyście dla niego wytłumaczenie, a mnie osądziłyście......czyli mój mąż ma rację, że żona co nie zrobi to ****, mężowi jednak można wszystko
5.Dzięki Alfama, za rzeczowe i mądre podejście do tematu
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 20.11.2013 12:24
Do tego się posunął, że pozakładał: fikcyjne konto na gg, adres, e-mail i kupił kartę z nowym numerem telefonu i jako inne mężczyzna próbował mi wmówić, że się we mnie zakochał i bardzo chce się ze mną spotykać. Ciągną to kilka tygodni pomimo, że jasno mu przedstawiłąm swoje stanowisko, że mnie to nie interesuje
Widzisz? ON ciagnal to kilka tygodni, a CIEBIE to nie interesowalo... Chyba jednak cie to interesowalo, skoro go nie zablokowalas a utrzymywalas kontakt z "nieznajomym".
Jego zdrada to wedlug mnie wynik twojej dzialalnosci. W waszym malzenstwie nie dzialo sie dobrze, jestem takiego samego zdania jak Alfama. Najlepiej byloby jakbyscie sie rozstali. I wiem co mowie, w tej chwili oboje musicie dojsc ze soba do ladu. On cie jednak zdradzil i za to musi zostac ukarany. Ja nie mowie ze od razu rozwod ale separacja, nawet na tydzien, czasami dziala cuda. Poza tym rozmowy, rozmowy, rozmowy. Musicie to przemielic tysiac razy, i on i ty, gdyby cie rzeczywiscie nie kochal, juz by z toba nie rozmawial.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 20.11.2013 14:53
Dziękuję Barbaro za opinię i pragnę wyjaśnić, że w kontakcie z "nieznajomym" nie padło ani jedno słowo, że jestem nim zainteresowana. Przeciwnie, mówiłam mu że mam dzieci i męża, że go kocham. Gdy zaczął być natarczywy, wyłączałam komunikatory. Poza tym mówiłam mężowi, że przyczepił się taki "gość", bo pytał, dlaczego wciąz mam wyłączone GG.
A co do separacji, to ją poniekąd mamy, bo jak wróciłam do domu to jego już nie było (wyjechał za granicę), a o zajściu poinformował mnie telefonicznie. Nawet porozmawiać nie mam jak, bo on nie ma zasięgu. Jestem więc sama ze swoim domysłami, wątpliwościami i uczuciami. Nawet nie mam z kim pogadać, bo jedyna osoba, którą wtajemniczył zaraz po zajściu jest do niego bardzo agresywnie nastawiona, a ja chciałabym do tego podejść mądrze, a nie pod wpływem emocji. Muszę przy tym udawać przed całym otoczeniem, że jestem happy. Nie chcę poza tym "prać brudów" publicznie, a czym więcej osób wie, tym większe ryzyko plotek. I tak już gadają, bo ontak rozdmuchał sprawę internetu, że jak wyjechałam do pracy to połowa sąsiadów gadała, że się rozwodzimy.....
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 20.11.2013 18:25
kika źle się stalo, że dałaś mu się tak podpuścić z tą internetową znajomościa (sprawa fikcyjnego konta założonego przez niego), bo teraz nie udowodnisz mu, że nie jestes wielbłądem. Fakty są takie, że obojętne, co pisałaś temy natrętowi, to jednak odpowiadałas na jego zaczepki- normalne zachowanie powinno być takie, że ignorujesz jakies maile, które dostajesz. Ja gdybym nagle zaczęła dostawać jakies wiadomości, to najprawdopodobniej zapytałabym rzeczowo o co chodzi, potem mając wyraźny sygnał, że chodzi o podryw, to zwczajnie nie reagowałabym, ani by mi w głoiwe nie postalo, żeby tłumaczyc się komus z czegokolwiek, dla mnie takie maile byłyby jak te ulotki reklamowe, które ciągle wybieram ze swojej skrzynki pocztowej i nawet ich nie czytam, tylko od razu wyrzucam. Potem wchodzę do domu i nawet sekundy nie rozmyślam o tym, że znowu dosałam jakąś ulotkę, ponieważ wiszą mi one i powiewają. Ty reagowałaś i to przez kilka tygodni, wcześniej tez zaliczyłaś jakaś internetową znajomość. Twój mąż ma więc wyrobione zdanie na Twój temat i raczej nie ma szans, żeby Ci zaufał. inna sprawą jest jego zdrada- to nieważne czy zrobił Ci na złość albo czy chciał coś sobie udowodnić. On wlazł na inna i wybzykał ją i tego faktu ani Ty, ani on już nie zmienicie. Nieważne jest więc tak naprawdę kto zaczął tę idiotyczną sytuację, ważne sa konsekwencje, aone nie wróżą niestety zbyt dobrze na przyszłosć. Prawdopodobnie rozejdziecie się prędzej czy później albo zostaniecie razem i będziecie patrzeć sobie na ręce. w Waszym związku zaufanie poszło się bujać. chyba powinnaś nastawić się na najgorsze, a z całej tej historii wyciągnąć wniosek, że nie warto igrac z ogniem, można bowiem porządnie się poparzyć albo doprowadzić do wielkiego pożaru. Małżeństwo to powazna sprawa, a nie jakaś zabawa w kotka i w myszkę. Oboje nie dorośliście do podjęcia tak powaznego zobowiązania wobec drugiej osoby- raczej nic juz z Was nie będzie, ale może się myle.

Komentarz doklejony:
Mówi się, że zapałki w rękach dziecka, to pożar- dzisiaj powinno przyjąc się też powiedzenie INTERNET W RĘKACH NIEDOJRZAŁYCH LUDZI, TO.....(brakuje mi pomysłu)niech każdy sam to sobie dokończy.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 21.11.2013 00:56
Masz rację, Waka. Najlepiej będzie jak zabiorę dzieci i wrócę tam skąd przyjechałam. A on niech idzie do niej i jej dzieci. Nie mają sensu żadne rozmowy, bo on mi nie ufa i o wszystko oskarża, a ja jestem pewna, że będzie łgał, żeby siebie wybielić... Wyjazd będzie lepszy zarówno ze względów psychicznych, jak i fizycznych.... Może jak tak postąpię, to za jakiś czas, gdy emocje opadną, będziemy mogli współdziałać dla dobra dzieci. Dzięki.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 21.11.2013 14:28
kika jesli tylko masz taką mozliwość (szkoła albo przedszkole dzieci, Twoja praca, jesli pracujesz), to jak najbardziej zrób tak, jak napisałaś, bo cos mi sie wydaje, że ten facet generalnie nie jest za ciekawy, jako człowiek do wspólnego zycia. Faktem jest, że Ty tez mądrze nie postapiłaś, ale to w niczym nie tłumaczy tego, że on polazł do innej, więc właściwie odpłacił ci mocno z nawiązką, a nie miał do tego prawa, nawet gdybyś Ty faktycznie go zdradziła. Skoro facet wściekł się nawet na Ciebie, to cóż to za reakcja? Czyżby on szukał teraz pretekstu do tego, by pojść w długa i tak to sobie wykalkulował, żeby za swój czyn Ciebie obarczyć winą? A poza tym nie chodzi tu tylko o jego zdradę, ja bardziej bałabym się tego, jak on Ciebie traktuje - wyzywa Cię, poniża, oskarża o najgorsze, a na ukoronowanie tego wszystkiego zeszmacił Cię i poszedł do łóżka z inną, o czym z wielką przyjemnością cię poinformował. Mnie pachnie to przemocowcem i to pierwszej wody, za rok za dwa chodzić będziesz pobijana i opluta, juz nie tylko w przenośni. Nie czekaj więc na to, by on rozwinął się w tym kierunku, juz zdrada sama w sobie jest jawnym gwałtem i przemocą zadana drugiej osobie. Z przemocowych związków nalezy uciekać- zrób tak i nie posypuj głowy popiołem, nie rzucaj się mu do nóg, niczego juz z nim nie wyjaśniaj, o nic go nie proś- po prostu unieś się honorem. Ważne jest tylko to, co ty sama o sobie myślisz i skoro Ty wiesz, że generalnie jestes ok. w stosunku do niego, to niby dlaczego miałabys brać na siebie wszystkie grzechy świata i na dodatek jego. Nie daj mu się zdeptać i jeszcze bardziej pognębić. Gdyby on Ciebie kochał, to nie zachowywałby się w taki sposób, gdyby on kochał tę drugą, to nie zrobiłby sobie z niej przedmiotu do wykorzystania, by Ciebie zniszczyć. Choćbyś miała nawet skisnąć z tęsknoty, Ty teraz zostaw go i niech on zazna tej swojej zakochanej wolności, pierwsza nie wyciągaj do niego ręki, niczego mu nie ułatwiaj, nawet gdyby on rzeczywiście miał pojść sobie w cholerę, nie trzymaj nikogo przy sobie na siłe- nie warto. Przeanalizuj też sobie czy on jest przemocowcem i jesli jest nim, to całą tę sytuację wykorzystaj, jako pretekst by uwolnić się od niego- Wy i tak się nie dogadacie. trzymaj się.

Komentarz doklejony:
zakichanej a nie zakochanej
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 21.11.2013 22:45
Dzieki, Waka. Trochę,masz rację, bo jest on zdolny do przemocy, ale raczej psychicznej, a nie fizycznej (wiem to, bo byłam z nim 15 lat!). a co do tej drugiej - to twierdzi, że to był jednorazowy wyskok, a kocha mnie... Wiem, każdy tak gada. Zagadką jednak dla mnie jest ciągle, dlaczego skoro sam się miał mnóstwo "za pazurami", dręczył mnie przez ten czas i obwiniał. Zawsze wydawało mi się, że człowiek winny powinien być pokorny, a nie agresywny. Jednak, co ja wiem??? Zawsze dawałam sobie ręce, nogi i głowę za jego wierność odciąć (więc teoretycznie został mi tylko korpus).
Satysfakcją dla mnie jest, że ją też upokorzył, bo po upojnej nocy, zadzwonił do niej i kazał zrobić badania na HIV, kiłę i rzerzączkę, czy coś w tym stylu (hihihi - ciekawe jaką miała minę). Próbowałam z nią rozmawiać, ale ona mnie ciągle zbywa lub milczy (mam do niej tylko E-mail). Dzięki za opinię, pozdrawiam
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 21.11.2013 22:48

Cytat

Zagadką jednak dla mnie jest ciągle, dlaczego skoro sam się miał mnóstwo "za pazurami", dręczył mnie przez ten czas i obwiniał. Zawsze wydawało mi się, że człowiek winny powinien być pokorny, a nie agresywny.


Nie dziwię się, że nie rozumiesz, kika76. Zwyczajnie zapomniałaś o związku przyczynowo-skutkowym...
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 22.11.2013 19:24
Ależ wciąż pamiętałam o tym, dlatego zamiast kopnąć go w zad, gdy mnie gnębił, pokornie to znosiłam. I na każdym kroku mówiłam i robiłam wszystko, żeby poczół się pewnie.... Chyba się poczuł.... za pewnie...
Tak, czy inaczej "JakichWiele" mam wrażenie, że doskonale zrozumielibyście się z moim wspaniałym mężem... oboje wyznajecie zasadę "ukradł - obciąć rękę, a może lepiej dwie...". Mogę Ci podać na niego namiary - niedługo będzie wolny... Jednak dziękuję za opinię, jaka by nie była.

Komentarz doklejony:
poczuł, sorry za błąd
10374
<
#16 | jan100 dnia 23.11.2013 19:27
powiem ci tak jak on chce to mu wybacz bo naprawde warto i nierozdapujcie ran bo to tylko pogorszy sprawe wiem cos na ten temat
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 24.11.2013 02:10
janie100, jesteś pierwszym mężczyzną, który zechciał dodać opinię. Mogłabym Cię jednak prosić o argumenty? Może zechcesz mi też wyjaśnić jego zachowanie z męskiego punktu widzenia, bo jak już wspominałam - nie jestem pewna, czy on tego chce, czy tak mu wygodnie. Boję się, że jeśli spróbuję z nim być, ten koszmar się nie skończy (nadal będę "szmatą", a on będzie skakał na każdą babę w krótkiej spódniczce i wymalowanymi pażnokciami). Rozwiń proszę swoje refleksje na temat tej historii. Jeżeli masz jakieś pytania, chętnie odpowiem, żeby Ci ułatwić zadanie....
5241
<
#18 | yabby dnia 24.11.2013 02:54

Cytat

Znosiłam to, bo czułam się winna, po tym jak zawiodłam jego zaufanie. Do tego się posunął, że pozakładał: fikcyjne konto na gg, adres, e-mail i kupił kartę z nowym numerem telefonu i jako inne mężczyzna próbował mi wmówić, że się we mnie zakochał i bardzo chce się ze mną spotykać. Ciągną to kilka tygodni pomimo, że jasno mu przedstawiłąm swoje stanowisko, że mnie to nie interesuje (przyznał się, że to on, gdy umówiłam sie z nim na kawę)


A więc jednak umówiłaś się na kawę z nieznajomym z internetu, z tym którego tak uparcie odrzucałaś ? Nie jesteś taka święta, za jaką chcesz się tu przedstawić...Niestety..
Ciekawe, jak KONKRETNIE brzmiały te twoje "niewinne" rozmowy z innymi..ciekawe...!!! Piszesz tu tylko to chcesz powiedzieć...a to niekoniecznie musi być prawdą obiektywną..Może mąż nam coś opowie ? Dowiedzielibyśmy się pewnie jeszcze 20 innych faktów i niedopowiedzeń..
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 24.11.2013 09:57
Mogę Ci dać na niego namiary? Pójdziecie na piwko, wyjaśnicie sobie wszystko, może nawet jakieś "atrakcyjne wam się trafią". Myśle, że we dwóch dobrze byście się zrozumieli.....:tak_trzymaj
10374
<
#20 | jan100 dnia 24.11.2013 11:29
z tym umowieniem sie na kawe dalas troche ciala
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 24.11.2013 13:14
Naprawdę? skoro ja dałam ciała, to co dał mój mąż??? A może on tylko brał.... Czasem myślę, ze gdybym się puściła, to byłoby mi lżej. Niestety w naszym wspaniałym społeczeństwie nie ważne co zrobię.... jestem kobietą, więc jestem winna... a facet.... no cóż oni poprostu tacy są: robią co chcą, ale to nic złego
9561
<
#22 | Woland dnia 24.11.2013 18:02
skoro ja dałam ciała, to co dał mój mąż???

W momencie, w którym nawiązałaś internetowy romans dałaś mężowi prawo do takiej reakcji, jaką uzna za stosowną. Do siebie miej pretensje...
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 25.11.2013 00:12
Kika76 niestety ale zdrada emocjonalna boli tak samo jak zdrada fizyczna. Bagatelizujesz tą pierwszą bo się jej dopuścilaś.

O ile dobrze zrozumialam to najpierw Twój mąż przylapal Cię na zdradzie emocjonalnej przez internet, potem oczywiście zarzucal Ci "niewierność, kłamstwo, nielojalność". Chyba normalka, co?
Potem postanowil Cię sprawdzić i niestety ale oblalaś egzamin, umówilaś się jedak na kawkę. On przecież teraz myśli że go zdradzalaś na prawo i lewo.
No i na koniec on Cię zdradzil. Hmm chyba po Twoich wyczynach to nie masz zbytniego prawa go oceniać? On zwyczajnie cierpi, inaczej nigdy by Ci o tym nie powiedział.

Poza tym twierdzisz że on się nad Tobą znęca psychicznie. Czy samo to nie jest podstawą do rozstania. Czy może to ładna wymówka? Czy znęcał się nad Tobą przed tymi wydarzeniami? Jakim cudem wytrzymałaś z nim 15 lat skoro to taki tyran?
Zaczełaś pikantne rozmowy przez internet z nudów!!! Skoro nuda to chyba tworzyliście normalną nudną rodzinę.

I ostatnie pytanie jeśli pozwolisz: Czy jest szansa że Twój mąż będzie Cię chcial po tym wszystkim?
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 25.11.2013 00:41

Cytat

Tak, czy inaczej "JakichWiele" mam wrażenie, że doskonale zrozumielibyście się z moim wspaniałym mężem... oboje wyznajecie zasadę "ukradł - obciąć rękę, a może lepiej dwie...". Mogę Ci podać na niego namiary - niedługo będzie wolny... Jednak dziękuję za opinię, jaka by nie była.


Nawet nie wiesz, jak bardzo rozumiem Twojego męża. Nie mniej jednak dziękuję, nie skorzystam, mam już swojego, też "wolnego" Z przymrużeniem oka

A tak już zupełnie poważnie, zawsze warto spojrzeć na siebie krytycznie i zastanowić się, co spiep***łam, co mogłam inaczej, a na co nie miałam wpływu etc i dopiero potem wyciągać wnioski.
To ważne, niezależnie od sytuacji...
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 25.11.2013 02:11
O JAKIM ROMANSIE MÓWISZ WOLAND???
CZY ROZMOWY Z RÓŻNYMI LUDŹMI SĄ ROMANSEM? JEŚLI TAK, TO Z KIM? POWINNAM SIĘ MOŻE OD RAZU PUSZCZAĆ... NA JEDNO BY TWOIM ZDANIEM WYSZŁO...

Komentarz doklejony:
DOROTKO123, NIE INTERESUJE MNIE JUŻ TO.... BO JA KUŻ GO NIE CHCĘ. POZA TYM NIGDY GO NIE ZDRADZIŁAM EMOCJONALNIE, ANI FIZYCZNIE,
9561
<
#26 | Woland dnia 25.11.2013 02:16
Znalazł różne rozmowy, nie koniecznie grzeczne

twoje własne słowa...
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 25.11.2013 02:22
JESTEM BARDZO KRYTYCZNA W STOSUNKU DO SIEBIE, ALE NIE BĘDĘ OFIARĄ DO KOŃCA ŻYCIA, BO MAM WYRZUTY SUMIENIA, ŻE ZAWIODŁAM JEGO ZAUFANIE. POZA TYM MOIM ZDANIEM "KARA" JEST NIE WSPÓŁMIERNA DO WINY
9561
<
#28 | Woland dnia 25.11.2013 02:23
Nie mnie oceniać czy współmierna, w każdym razie ty to rozpętałaś.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 25.11.2013 02:24
TAK, ALE NIE NAPOSAŁAM ANI SŁOWA O ROMANSIE INTERNETOWYM, BO Z NIKIM NIE UTRZYMYWAŁAM DŁUŻSZYCH KONTAKTÓW

Komentarz doklejony:
TAK, ALE NIE NAPISAŁAM ANI SŁOWA O ROMANSIE INTERNETOWYM, BO Z NIKIM NIE UTRZYMYWAŁAM DŁUŻSZYCH KONTAKTÓW
9561
<
#30 | Woland dnia 25.11.2013 02:27
U niego też to był jednorazowy seks, czyli wg twej terminologii zdrady nie ma, bo to nic dłuższego. Plątasz się w zeznaniach, byle się wybielić...
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 25.11.2013 02:27
ROZUMIEM, W TAKIM RAZIE UBIĆ MNIE
9561
<
#32 | Woland dnia 25.11.2013 02:28
Uuuu, histeryczka...
7375
<
#33 | B40 dnia 25.11.2013 02:33
kika niestety ale pomijasz istotny wpływ Twojej bytności w internecie na wyczyn męża. Wydaje mi się że on po prostu chciał się zemścić za to co przeczytał. Do tego doszło umówienie się na kawę z gościem z internetu. Jakie mam mieć zdanie na Twój temat umawiasz się z innym gościem przez internet za jego plecami (nie wiedziałąś że on to on). I niestety ale kara jest bardzo współmierna. Brylowałaś w sieci, umówiłaś się z obcym gościem na kawę. Jakie miał mieć zdanie że ma kochającą żonę?
Kika bagatelizujesz swoje wyczyny demonizując męża niestety ale wygląda mi to na zdradę za zdradę (w jego opinii). I niestety ale Woland ma racje. Kto sieje wiatr zbiera burze. Nie zdradzałaś go ale on tego nie wie wie natomiast że umawiasz się przez net z kmiotami - taki obraz mu pokazałaś.

Komentarz doklejony:
I nie ubić po prostu za błędy trzeba płacić
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 25.11.2013 08:21
...a może po prostu zaproś tutaj męża? Niech opisze swoją wersję zdarzeń...
Kto wie, całkiem możliwe, że masz rację i mąż to ostatnia kanalia, co to uknuł sobie plan i teraz pod przykrywką Twoich nic nieznaczących rozmów wieczorową porą, realizuje to, na co zawsze miał ochotę Z przymrużeniem oka
7375
<
#35 | B40 dnia 25.11.2013 09:16
Kika jesteś pewna zdrady męża czy to tylko jego słowa. Niestety ale możliwy jest jeszcze jeden scenariusz (znam taki) Do niczego mogło nie dość a chodziło tylko o wzbudzenie Twojej zazdrości a koleżanka gra w team'e męża. Cóż niektórzy mają pokrętny sposób myślenia że to coś da. Na początek myślę że powinniście poważnie porozmawiać i nie ma być to monolog lub wywalanie błędów ale wyjaśnienie sobie nawzajem co poszło nie tak. W Waszym przypadku na to mi wygląda.
9850
<
#36 | lagos dnia 25.11.2013 10:27
Kika
Zgadzam się z betrayed40, jest wielce prawdopodobne, ze zadnej zdrady ze strony męża nie było. Po pierwsze sam Cie poinformował, więc zależało mu zebyś wiedziała, po drugie powiedział że to jednorazowy numer, czyli nie wiąże sie z żadnym zaangażowaniem, dalej koleżanka ochoczo potwierdza to wydarzenie, jeszcze bym zrozumiał, gdyby to był romans i chciała go zdobyć dla siebie, ale jednorazowy numerek, raczej nie jest powodem do dumy dla kobiety. Taki przypadek był tu jakiś czas temu, zdradzony mąż opisywał, że powiedział żonie o o swoim rewanzu z kolezanką, a ta w rozmowie telefonicznej też ochoczo to potwierdziła, tylko ze to był blef obliczony na wzbudzenie zazdrości. Chciał sie przekonac czy cos jescze znaczy dla żony i czy warto starać sie o zachowanie związku. Kika chyba jesteście po prostu zapętleni i zamiast sie szarpać, zróbcie cos w kierunku żeby to rozwiązać. Nie byłaś fair wobec niego, on przesadził Twoim zdaniem, mozecie to eskalować az doprowadzicie wasz związek do ruiny, albo pogadacie tak jak pisze betrayed.
7063
<
#37 | ed65 dnia 25.11.2013 14:01
Witaj Kika76
Omijałem do tej pory Twój wątek, bo z daleka było widać, że sprawa ma drugie dno.
I nie jest do końca tak jak Ty to przedstawiasz lub usiłujesz nam przedstawić.
A nerwowa reakcja na próbę krytykowania Ciebie to typowe zachowanie osoby, która nie ma czystego sumienia.
I ma za pazurami, które tutaj pokazuje sporo brudu

Cytat

........ bo osoby kochane chroni się przed bólem i cierpieniem .....

No właśnie Kika76, osoby, które kochamy, chroni się przed bólem i cierpieniem .
A jak TY postąpiłaś?
Mąż się ogarnął, wykminił, że coś jest nie halo.
Że coś się dzieje takiego, co dało podstawy do kontroli.
Zauważył coś niepokojącego w Twoim zachowaniu. Uwierz, da się pewne rzeczy ukryć ale nie da się tego robić w nieskończoność.

Cytat

Mój mąż "zakochał się" we mnie na nowo w momencie jak dowiedział się o moim wyjeździe za granicę. Zaczął się zachowywać jak zakochany uczniak: wyznania, komplementy, kolacyjki, spacery.[quote]
Coś podejrzewał, poczuł zagrożenie, w dodatku Ty wyjeżdżasz na trzy miesiące do pracyr30;r30; . W jego głowie jednak pojawiła się obawa, że może tylko jedziesz spotkać się z kochankiem.
Ma podejrzenia, poczuwa się do winy, stąd taka zmiana jego zachowania.
Wystraszył się, że Twoim życiu ktoś się pojawił, że masz już kogoś. Chce Ciebie odzyskać, wyrwać z rąk domniemanego czy też tak jak piszesz, ubzduranego przez niego kochanka.
To pierwsza naturalna reakcja a równocześnie podstawowy błąd , jaki się popełnia w przypadku zdrady.
Podjął walkę o Ciebie
[quote]Jednak na wszelki wypadek przy użyciu programu dekodującego przeszukał mój komputer

Twój mąż wykazał się przytomnością umysłu i postanowił sprawdzić co się dzieje.
I ....

Cytat

Znalazł różne rozmowy, nie koniecznie grzeczne

Bingo, miałem rację coś podejrzewając.
Ty próbujesz mu dowieść, że to nic znaczącego. Że go kochasz. Ale jego zaufanie do Ciebie spadło do zera.
Postanowił sprawdzić, czy Twoje słowa i czyny mają pokrycie w rzeczywistości.
Zagrał vabank: Powiedział sprawdzam, i co się okazało.
Zastawił pułapkę, a Ty w nią wpadłaś niczym mucha w pajęczynęr30;

Przekonał się naocznie, ile znaczą Twoje słowa, że są puste i nie przedstawiają żadnej wartości.
Że za nimi nie idą w parze żadne czyny, bo:
Czy powiedziałaś mężowi, że nowy adonis próbuje się z Tobą umówić na randkę?
Czy jednoznacznie zerwałaś kontakt, zablokowałaś go?
Skąd.
No bo po co, skoro kontakt stał się tak intrygujący.
Dla pozoru, by nie wyjść na taką łatwą stawiałaś nikły opór jednocześnie zamiast odciąć się, podjęłaś jednak grę , cały czas utrzymywałaś kontakt z tajemniczym, intrygującym Ciebie i budzącym w Tobie dreszczyk emocji nieznajomym.
Chyba nie wmówisz nam , że wiedziałaś iż jest to Twój mąż, prawda.
Bo o tym, że to on dowiedziałaś się dopiero w momencie jak zgodziłaś się na spotkanie.

I zgodzę się z przedmówcami, Lagosem i Batrayed- żadnej zdrady ze strony męża nie było.
On Ciebie kocha, chciał wzbudzić poczucie zazdrości i r30;r30;
Końcowy efekt osiągnął nie jest taki, jakiego oczekiwał.
Pozdrawiam..
7375
<
#38 | B40 dnia 25.11.2013 19:49
Ed dokładnie jak piszesz. Kika niestety (dla Ciebie) mąż wykazał się czujnością.
Z autopsji wiem że u mnie też zaczęło się od netu FB i inne głupoty. Jak zrobiłem dym odpowiedź - przecież was kocham. W odróżnieniu do męża zignorowałem temat. Kika a gdyby ten facet z którym się umówiłaś nie okazał by się mężem?? Podejrzewam że skończyło by się konsumpcją. Niestety ale tak to działa coś nowego innego, dochodzi dreszczyk emocji - adrenalinka, bo tak mnie rozumie. A kończy się zawsze tak samo - płaczem.
Powiem Tobie jak działa psychika faceta (tak działała moja). Najpierw ogromne poniżenie później moment pojawia się ktoś nowy i wcale się nam nie podoba nic do niego nie czujemy. Więcej nie mamy ochoty na spotkania ale w pewien sposób dodaje to wiary w siebie w końcu też możemy. U mnie prawie skończyło się w łóżku na imprezie u znajomych "koleżanki". Na szczęście wycofałem się i nie żałuję. Naprawdę uważam że b prawdopodobne jest wymyślenie skoku w bok przyznał się i wyjechał - to już w ogóle zastanawiające - chciał być uczciwy? Raczej chciał pokazać że też może. Kika najbardziej co mnie zaskakuje to to że w ogóle nie widzisz że sama wywołałaś kryzys. Po co nie mam pojęcia. Zresztą czytam kolejne historie i zastanawiam się po co ludzie odwalają debilne numery.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to nuda, rutyna. Rozrywka pojęta w chory sposób.
Porozmawiaj z nim ale nie przez telefon ale normalnie patrząc sobie w oczy. Zadał bym pytanie czy naprawdę ciebie zdradził. Po 15 latach już można poznać czy ktoś mówi prawdę.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 26.11.2013 00:02

Cytat

Czy powiedziałaś mężowi, że nowy adonis próbuje się z Tobą umówić na randkę?

Tak, powiedziałam o wszystkim i stwierdził, że skoro jestem szczera to ok. Pytał mnie jeszcze, dlaczego się ukrywam na GG, też mu powiedziałam, że nie chcę, żeby "Marcin" wiedział, że jestem, bo nie mam zamiaru z nim gadać.
Zdradził na 100%, potwierdziła to jego kochanka, która na dodatek oskarża go teraz o to, że ją nagabywał i "zmusił do tego (mój mąż ma więc dodatkowy problem - choć twierdzi, że to bzdura, boi się, że ona coś kombinuje, co może mu zaszkodzić jeszcze bardziej).
10031
<
#40 | naiwnakochanka dnia 26.11.2013 20:21
A dlaczego usprawiedliwiacie jego zemstę a jak jakaś kobieta chce zemsty czy dokonała zemsty to mówicie że szaleje, robi źle wpada w bagno skąd ta dyskryminacja?
Nie wybaczaj mu zostaw go wmawianie komuś winy to rodzaj wampiryzmu emocjonalnego, a bycie cnotką to w obecnych czasach frajerstwo.
Cnota jest szkodliwa i prowadzi do zguby, trzeba mieć zasady.
Teraz ty się z nim prześpij jak będzie się stawiał zobaczysz że mężczyźni najbardziej nienawidzą zdrady fizycznej.
Mają non stop przed oczami sceny seksu choćby w wyobraźni.
Twój ruch Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
Poza tym ja uważam że ten natarczywy koleś został wynajęty przez męża by usprawiedliwić zdradę to taki rodzaj pretekstu..

Komentarz doklejony:
Cześć wysłałam ci zaproszenie do rozmowy na gg
10452
<
#41 | solek dnia 26.11.2013 21:27
naiwnakochanka

Koledzy chcieli tylko wytłumaczyć dziewczynie, że pozornie niewinne zachowania mogą być odbierane przynajmiej jako nielojalność a anwet wstęp do zdrady. Nikt nie usprawiedliwia zemsty w takiej formie jak zdrada.
A swoją drogą:
Nie wybaczaj mu zostaw go wmawianie komuś winy to rodzaj wampiryzmu emocjonalnego, a bycie cnotką to w obecnych czasach frajerstwo.
Cnota jest szkodliwa i prowadzi do zguby, trzeba mieć zasady

Ciekawe podejście, szczególnie to o cnocie.:niemoc
9561
<
#42 | Woland dnia 26.11.2013 22:00
jak jakaś kobieta chce zemsty czy dokonała zemsty to mówicie że szaleje, robi źle wpada w bagno skąd ta dyskryminacja?

Kto mówicie - personalnie proszę.
Swoją drogą infantylizm twoich wypowiedzi, nie tylko w tym wątku, jest porażający...
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 26.11.2013 22:33
Naiwnakochanko czy Ty komukolwiek doradzilaś inne rowiązanie niż rozstanie? 15 letnie małżeństwo a romansik z żonatym facetem to dwa różne światy.
7375
<
#44 | B40 dnia 27.11.2013 03:07
Dorotka niestety też to zauważam. Naiwnakochanko nie wiem skąd ale masz ogromne pokłady negatywnych emocji. Miałaś romans z żonatym - Twoja sprawa.
Ale nie narzucaj swoich teorii innym. W sumie coraz bardziej mnie zaskakujesz (nie pozytywnie). Cnota, zasady przyzwoitość to to co nas różni od zwierząt. Nie wiesz o czym piszesz bez urazy. Coraz częściej odnoszę wrażenie że masz żal do faceta że miałaś z nim romans - i .... nie wybrał Ciebie (tak to wygląda). Zresztą pobudki w informowaniu żony były "letko" naciągane.
Bycie wiernym to nie frajerstwo - to uczciwość trudne pojęcie ale jak by co jest jeszcze wujek google.
10031
<
#45 | naiwnakochanka dnia 27.11.2013 18:05
Przez cnotę mam na myśli wybaczanie zdrad męża taką definicję cnoty miał Adam Mickiewicz.
Tu macie przedsmak prawdziwego Mickiewicza
http://mickiewicz.klp.pl/a-5837.html
To temat pracy magisterskiej Uśmiech

Komentarz doklejony:
Cnota to także według Mickiewicza wieczne poczucie własnej winy oraz wieczna uległość.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 27.11.2013 18:26
Są także cztery cnoty kardynalne według Platona - mądrość, męstwo, wstrzemięźliwość, sprawiedliwość. W chrześcijaństwie - cnoty teologiczne, wiara, nadzieja, miłość. W etyce współczesnej - cnoty obywatelskie.
Mickiewicz filozofem nie był, a człowiekiem cnotliwym też nie za bardzo.
naiwnakochanka - wybaczanie nie jest cnotą w sensie filozoficznym, wybaczanie jest aktem jaki zachodzi w naszym umyśle
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 27.11.2013 18:47
Prawdziwa Kobieta jest jak Bóg-siedzi cicho,wszystko widzi,wszystko wie,nic nie mówi,bo....czeka na sąd ostateczny i w dodatku perfekcyjnie mówi,w co najmniej dwóch językach obcych,w przypadku Polek to francuski(bez skojarzeń poproszę) i włoski,bo zemsta najlepiej smakuje podana na zimno(stara zasada mafii sycylijskiej).

Mężczyzni chyba troszeczkę jednak zapominają,że dzisiejsze kobiety,tak samo pracują,tak samo zarabiają,tak samo sie kształcą i podobnie traktują seks---niekoniecznie wiążą go z uczuciem i emocjami .

Cnota,mnie się kojarzy jednoznacznie---z fizjologią bardziej,ale to chyba zboczenie zawodowe.
Każdy ma własny kręgosłup moralny,jeden mówi,że to dekalog inny,że wytyczne w życiowym postępowaniu.

Naiwnakochanko,nie zawsze po zdradzie,łatwo jest wywalić kogoś za drzwi,wystawić walizki,bo wyobraz sobie,że czasem to kawał życia,Rodziny,firmy czy hipoteki...
Bo widzisz,życie to nie tylko chwilowe zauroczenie żonatym facetem,życie to również przebaczenie i życie z tym facetem dalej...
Miłego wieczoru
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 27.11.2013 18:57
Kika, przestań histeryzować, bo narobiłaś sobie sama bagna i niestety ale musisz spojrzeć prawdzie w oczy. To czy mąż cię zdradził czy nie to już inna historia.
Ja miałam kiedyś takie samo zdanie jak ty, że przez internet to nie zdrada. Może z technicznego punktu widzenia to faktycznie nie, ale moralnie, psychicznie to niestety jest zdrada. A od niewinnego flirtu wszystko się zaczyna. Jak już pisałam, mogłaś to uciąć od razu, a nie ciągnąć i jeszcze umawiać się na kawę. A jako usprawiedliwienia podajesz, że przeciez umówiłaś się z własnym mężem. Fajne mi usprawiedliwienie.
Wiem, wiem, zaraz się to rozlegnie krzyk jakim prawem się wypowiadam, że tacy jak ja nawróceni to największy krzyk podnoszą. A ja niestety piszę w oparciu o własne doświadczenia, w celu przestrogi i uświadomienia kice, że należy spojrzeć na siebie z zupełnie innej strony, najlepiej zupełnie z boku, dopiero wtedy zrozumiesz co zrobiłaś i inaczej odniesiesz się do tego co zrobił mąż. Ja doskonale rozumiem że cię boli, że zawiodłaś się na mężu, ale niestety dziewczyno, nie bagatelizuj tego co ty sama zrobiłaś, bo w taki sposób nic nie osiągniesz. Będziecie się tylko przekrzykiwać i odbijać piłeczkę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?