Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:10:14
Crusoe01:14:18
Obito01:18:31
# poczciwy02:12:54
Kalinka9302:41:16

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Moje małżeństwo to farsa????Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Jestem tu nowym gościem i w zasadzie nigdy nie spodziewałem się, że trafie na taki portal. Może to z potrzeby wygadania się! Mam na imię K..... i mam 31 lat. Od ponad 5 lat żonaty i ponad 12 lat z tą samą kobietą. Mamy 4 letniego syna. Zacznę może od tego że .... hmm... też nie byłem święty i jeszcze przed ślubem zdradziłem żonę, było to krótkotrwałe i jak się okazało największym błędem mojego życia. Klapki na czach chyba miałem. Ostatnio jednak wyszło na jaw, że moja żona nie pozostaje mi dłużna i w zasadzie od początku mojego małżeństwa zdradzała mnie czyli 5 lat. Mało tego okazuje się, że robiła to w momencie gdy była ze mną w ciąży. Teraz jak nad tym wszystkim myślę to zaczyna się to jakoś układać w jedno. Najgorsze lub najlepsze już teraz nie wiem jest to że nie przestałem Jej Kochać i to takim prawdziwym uczuciem, ale jakoś nie potrafię teraz jej tego okazać. Niby podjęliśmy próbę walki o związek, ale... Mi jakoś ciężko. Nie potrafię zapomnieć. Wybaczyć? Wybaczyć chyba można wszystko ale najgorzej zapomnieć. Moja żona jakoś nigdy nie przejawiała chęci zbliżenia się jakichś uniesień w łóżku, ale teraz patrząc z perspektywy 5 lat, zakłamanych 5 lat chyba znam powód. Teraz niby powinno być ok w sprawach łóżkowych, ale.... ja jakoś nie mam pociągu do żony, po prostu widzę ciągle obce łapska na jej ciele. Nie mam ochoty nawet na przytulenie. Żona z resztą również nie wnosi żadnej poprawy w tej kwestii nawet się nie stara. Zachowujemy się oboje jak obcy ludzie. A jesteśmy przecież młodzi. Często mam ochotę po prostu wyjść i iść na dziwki. Ale jakaś blokada mi nie pozwala, bo mimo że kiedyś popełniłem błąd teraz nie byłbym w stanie tego zrobić. Po prostu może jestem staroświecki. Rodzina itd. Zastanawiam się czy nie jestem z Nią teraz na siłę chociażby ze względu na syna. Tylko czy to dobre wyjście z sytuacji. Boje się chyba sparzyć drugi raz. Straciłem do niej zaufanie, jestem podejrzliwy. W taki sposób raczej się niczego nie zbuduje. Zresztą jak tu budować skoro właśnie się dowiedziałem że to co próbowałem budować legło w gruzach. Właściwie nigdy nie było tak naprawdę budowane.Tak myślę czy nie jest to kara za to co ja zrobiłem przed ślubem, ale z drugiej strony trochę nie adekwatna i wyrafinowanie z jakim to zrobiła nie współmierne. 5lat kłamstwa, 5 lat posiadania kogoś na boku nawet w momencie gdy była w ciąży ze mną. Hmm... jakoś ciężko mi się z tym oswoić i w ogóle to przyswoić. Ktoś powie że może to nie ma sensu i najlepiej się rozwieźć. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja. Chociażby ze względu na dziecko. Sam pochodzę z rozbitej rodziny i wiem jak to jest wychowywać się bez jednego z rodziców i zawsze obiecywałem sobie że będę robił wszystko aby moje dziecko nie zasmakowało tego co ja. Teraz jednak myśląc o tym zastanawiam się czy nie wyrządzam Mu tym większej krzywdy. I nasuwa się pytanie jak tu k...a żyć?!
10131
<
#1 | Eda69 dnia 19.11.2013 13:57
Guteek, rozbita rodzina może dać dziecku więcej szczęścia niż cała rodzina, ale nieszczęśliwa, bo czy dziecko będzie szczęśliwe jak rodzice nie będą.

Czy próbowałeś ze swoją żoną porozmawiać o tym co się dzieje? A może Twoja żona nie należy do "wylewnych" kobiet i za dużo od niej wymagasz?

Życie bez zaufania, to nie jest życie, to wegetacja. Bardzo ciężko jest tak żyć i nie wszyscy potrafią. To iluzja, której trzeba się nauczyć. Zdrady się nie wybacza, zdrady się nie zapomina... ze zdradą trzeba nauczyć się żyć i tylko od Ciebie zależy czy będziesz to umiał zrobić. Czy warto to robić?5 lat małżeństwa, 5 lat oszukiwania....nawet jak była w ciąży. Nie ma żadnej świętości dla tej kobiety?

Decyzja o rozstaniu dla nikogo nie jest łatwa, są tacy co dojrzewają do niej parę lat. Ale zastanów się jak będzie wyglądało Twoje życie jak zostaniesz z tą kobietą....Czy dasz rade tak żyć?
10421
<
#2 | Guteek dnia 19.11.2013 15:33
Eda69 właśnie nie wiem na daną chwile czy dam rade tak żyć. Żyć ze świadomością, że.... !!! Ale nie wiem też czy dam rade żyć ze świadomością, że może jednak dałoby się to naprawić a ja po prostu odpuściłem. Hmm.... nasuwa się tysiące myśli i refleksji. Niby człowiek jest dorosły i potrafi racjonalnie podejmować decyzje, a jednak tak nie jest... jakiej decyzji bym nie podjął to niesie ona za sobą konsekwencje jej podjęcia i to zarówno w obu przypadkach są tego plusy i minusy.

Komentarz doklejony:
Może jednak warto podjąć próbę budowania na nową związku. Może potrzebuję czasu aby odzyskać zaufanie i wiarę.???? Tylko jaka jest recepta na to by nie myśleć, nie wracać .... do tego co było! ???
10131
<
#3 | Eda69 dnia 19.11.2013 16:00
Guteek, powiem Ci tak (wiem, że zaraz spotkam się z falą krytyki). Rób tak żebyś w życiu nie musiał niczego żałować. Ty chcesz dać jej szansę... to daj, jeżeli się uda, to super, ale jeżeli się nie uda to wtedy po pierwsze masz 100% pewności, ze z ta kobietą niczego nie zbudujesz i ta kobieta nie nadaje się do dalszego życia, po drugie, nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia, bo Ty zrobiłeś wszystko żeby ratować to małżeństwo, po trzecie .... licz się z tym, ze znowu będzie bolało i znowu będziesz wszystko od nowa przeżywał, że stracisz być może kolejne lata swojego życia.
Łatwo jest powiedzieć rozwód, ale ... nie zawsze jest to łatwo zrobić.
Nie ma recepty na to by nie myśleć o zdradzie. Jeżeli decydujesz się na ratowanie małżeństwa musisz nauczyć sie z tym żyć
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 19.11.2013 16:07
Guteek, owszem czasu potrzebujesz, ale szczerej rozmowy z żoną chyba przede wszystkim. Wybaczyć można, odzyskać zaufanie i wiarę - raczej trudno, ale z tym też da się żyć. Ale recepty jak nie myśleć, jak nie wracać, czegoś takiego po prostu nie ma. Pomimo że każdy w twojej sytuacji przeżywa to samo mniej więcej, każdy to inaczej... "przeżywa". Z tego co widzę, prawdopodobnie jesteś w tej chwili z żoną z przyzwyczajenia. Nie piszesz tu jak się dowiedziałeś o zdradzie, co z tego wynika, czy żona nadal się z nim spotyka, ja myślę że tak skoro jest tak piszesz z wami. Budowanie związku od początku, hm... owszem, możliwe, ale trzeba mieć z kim budować.
6755
<
#5 | Yorik dnia 19.11.2013 16:08
A ja się zastanawiam Guteek, czemu ona za Ciebie wychodziła ?
Z powodu ciąży ?
Kurcze, to tak wygląda jakby wraz z decyzją o byciu z Tobą podjęła jeszcze inną. Coś mi tu nie gra !
Chyba nie wiesz wszystkiego, albo nie mówisz;

To, że ją zraniłeś przed ślubem miało wpływ na zmianę jej postrzegania świata, tylko czemu za Ciebie wychodziła ?

Niby 12 lat razem, 5 lat w zaklepanym związku, ale nie takim jak byś chciał. Miałeś Ty z niej jakąś pociechę, czy tak naprawdę się męczyłeś ? Czy ona czasami z Tobą się nie męczyła ?

Kochasz ją prawdziwym uczuciem ? A co to znaczy ?
Nawet jakbyś pokonał siebie, bo widać, że masz klasyczne problemy dla niektórych nie do przejścia. Ale nawet gdybyś Ty dał radę, to co z nią ? Czego ona chce, jak widzi świat ? Czy jest w nim miejsce dla Ciebie ?

Nie możesz bazować na waszych aktualnych emocjach, bo chęci mogą wam szybko minąć, a te jej mogą być tylko ratowaniem sytuacji. Zastanów się raczej, co widzisz za rok, za dwa, za pięć...? Warto ?
8885
<
#6 | meg5 dnia 19.11.2013 16:28
Guteek,
no to masz jedno tylko wyjście - spróbować. Bez gwarancji powodzenia oczywiście. Nie myśl, że jak już podejmiesz decyzję w tę stronę, to będzie ok. Niejeden taki tu był, co próbował, dokładał wszelkich starań, robił wszystko, co było w jego mocy...i nie wyszło.
Bo jest was dwoje.
I będzie bardzo ciężko, nawet jak obydwoje podejdziecie do tego na poważnie i z maximum dobrej woli.
Tych pięć lat to szmat czasu, Będzie Cię to ciągle dopadać, pewnie każdego dnia. Choć można zapytać - a jaka różnica 5 lat czy 5 dni? Podobno żadna, ale po sobie wiem, że ogromna.
Jak nie spróbujesz, będziesz to sobie wyrzucał być może do końca życia. To banał, ale rozwieść się zawsze zdążysz.
Czy żona zdradziła w odwecie? Niezależnie od tego, co wyżej oceń, czy w ogóle są jakiekolwiek szanse na wspólną próbę odbudowy małżeństwa, bo z tego co piszesz to słabo to jednak wygląda. Jak się dowiedziałeś? Jak wyglądały wasze próby walki? Co nie wypaliło?

pozdrawiam
p.s. Syn i tak zauważy, że coś jest nie tak. Dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami
10056
<
#7 | pozdradzie dnia 19.11.2013 16:32
Guteek. Mnie zastanawia to jak wy funkcjonowaliscie jako małżeństwo przez te 5 lat ! znałeś swoją znane już dużo wcześniej znałeś jej zachowania no tak podejrzewam ... i dałeś się oszukiwać 5 lat !? a czy to dziecko jest twoje ??
twierdzę że to co wiesz to znikomy procent całości ...
skup się raczej nad wyjaśnieniem prawdy , chyba że chcesz sobie tego oszczędzić więc więc wystaw ****ne za drzwi i zrob test DNA
ŻYCZĘ CI DUŻO SIŁ !
5559
<
#8 | Merlin dnia 19.11.2013 16:37
Mam podobne zdanie jak Eda69. Należałoby jedynie dodać, że sam Guteek nic nie zdziałasz. Nic z tego nie będzie, jeżeli Twoja żona nie będzie chciała Ci pomóc to wszystko pozbierać. Ale nie z takich dołków ludzie wychodzili. Porozmawiaj z żoną ile trzeba zanim podejmiesz/podejmiecie ostateczną decyzję. Warto poszukać przyczyn postępowania Twojej żony. Być może łatwiej Ci będzie pewne rzeczy zrozumieć. Jeżeli taka jej natura to sprawa będzie prosta.
10421
<
#9 | Guteek dnia 19.11.2013 16:51
To może napisze tak, że... nie pobieraliśmy się z powodu ciąży chociaż ktoś może tak pomyśleć bo gdy okazało się po ślubie ze zona jest w ciąży z prostych wyliczeń wyszło ze zaszła tuz przed ślubem. Ale mniejsza z tym. Co do tego ze to moje dziecko nie mam żadnych złudzeń. Na pewno moje. Od około 5ciu miesięcy zacząłem obserwować zmiany i podejrzewać ze żona mnie zdradza. Otóż ja jestem kierowcą zawodowym, jednak zawsze miałem taka prace aby być codziennie w domu. Niestety firma w której pracowałem upadła i musiałem szukać roboty gdzie indziej. Zdecydowaliśmy się na to abym na jakiś czas podjął się pracy w transporcie miedzynarodowym co wiąże się z długimi wyjazdami i nieobecnością w domu ale lepszymi finansami, a w planach własne "M". Jednak pomimo mojej nieobecności zona wcale nie tęskniła a w momencie gdy wracałem zauważyłem ze zaczęła przykładać większą uwagę do swojego wyglądu i rozmowy typu ze jest mną zmęczona. Jak można być kimś zmęczonym kogo nie ma, raczej powinno się za nim tęsknic. tak przynajmniej myślałem. I cóż, zrezygnowałem z pracy aby podjąć taka gdzie będę częściej w domu. tez było źle. Moje podejrzenia się pokryły w momencie gdy zaczołem śledzić zony komunikator pocztę telefon itd. Wyszło wszystko na jaw, a przy okazji inne kłamstwa, w które nie chciałem wierzyć, ale dowody były twarde. Przedstawiłem zonie fakty dowody w postaci zdjęć jakie miała na komputerze i cóż... przyznała się. Były kolega z pracy. Jednak informacja że trwa to od niedługiego czasu po naszym ślubie było jak pier....cie łopatą w kark. Może inaczej bym do tego podszedł gdybym usłyszał ze od jakiegoś czasu np pół roku, ale to cale małżeństwo.... To mnie najbardziej zabolało. Czuję się po prostu jak szmata. Nie mogę się pogodzić z tym że przez tyle czasu byłem oszukiwany. Że trwałem w takiej nieświadomości i byłem ślepy. Najnormalniej w świecie dałbym się powiesić za żonę a okazuje się że przez tyle lat była osobą którą prowadziła podwójne życie. Czy teraz podejrzewam żonę? Nie wiem właściwie jak się do tego ustosunkować, ale myślę, że Jej znajomość nie zakończyła się... Obiecałem sobie jednak że nie będę już śledził, kontrolował itd. bo bardzo źle się czułem w momencie szpiegowania najbliższej mi wtedy osoby... Nie jest to przynajmniej dla mnie łatwe i przyjemne.
4498
<
#10 | rekonstrukcja dnia 19.11.2013 18:30

Cytat

nie pobieraliśmy się z powodu ciąży chociaż ktoś może tak pomyśleć bo gdy okazało się po ślubie ze zona jest w ciąży z prostych wyliczeń wyszło ze zaszła tuz przed ślubem. Ale mniejsza z tym. Co do tego ze to moje dziecko nie mam żadnych złudzeń.

Guteek , litości. Ty od lat żyjesz właściwie samymi złudzeniami. Mało kłopotów sobie narobiłeś ? Zwłaszcza po Twoim ostatnim poście niemal dreszcze człowieka ogarniają. To, że zamkniesz oczy i zakryjesz uszy i wogóle... schowasz głowę w piasek, to rzeczywistość brutalnie Cię nie dopadnie ? Masz jeszcze jakiekolwiek pole manewru, zaraz i tego mieć nie będziesz i spełni się czarny najgorszy scenariusz . Zostaniesz bez dachu nad głową, bez kasy i bez dziecka, o widzenia z którym nawet powalczyć móc nie będziesz bez tego pierwszego i drugiego .

Zrób badania DNA, bo pewne póki co jest tylko to, że ona jest matką biologiczną i tyle w temacie. Poza tym pozbieraj dowody, bo chyba jakieś mieć mimo wszystko powinieneś , chociażby na to, że jej się niezbyt chciało małżeństwo po zdradzie naprawiać . To że idzie , jak krew z nosa , to może dlatego , że ona ma tampon w postaci tego kolesia. Podłub trochę, od tego się nie umiera, natomiast od takiego życia jakie wiedziecie , to i owszem.
5808
<
#11 | Nox dnia 19.11.2013 19:00
...Obiecałem sobie jednak że nie będę już śledził, kontrolował itd. bo bardzo źle się czułem w momencie szpiegowania najbliższej mi wtedy osoby... Nie jest to przynajmniej dla mnie łatwe i przyjemne...."życie nie składa się z samych przyjemności.Skoro jak twierdzisz syn biologicznie jest twój zrób testy.Zrób je by się utwierdzić i na wszelki wypadek gdyby żona chcąc ograniczyć ci kontakty/w przyszłości/twierdziła inaczej.Robisz dziecku krzywdę jeżeli jesteś z jego matką wyłącznie dla niego.Możesz być najlepszym ojcem na świecie nie sypiając pod jednym dachem z jego matką.Jeżeli sprawia ci ból kontrola małżonki zleć to fachowcom.Jeżeli przekracza to twoje zdolności finansowe poproś kogoś z kolegów by zrobił kilka fotek.Masz dopiero 31 lat wyobrażasz sobie kolejne 30 w takim szambie?
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 19.11.2013 19:10
Gutek a w jakim Ty kraju i na jakiej planecie Ty żyjesz? Ciekawi mnie to niezmiernie, bo Twoja historia jest tak chora, że aż w głowie się nie miesci. Ożeniłes się z jakąś babą i wiąłeś ją sobie z całym jej inwentarzem , czyli z obcym chłopem na przystawkę. Zrób testy, bo coś mi się wydaje, że Ty dopiero zacząłeś rozgrzebywać zaschnięte goowno, gdy rozciaplasz je do reszty, to smród Cię powali na ziemię. Jaki Ty masz problem z soba, że tak nisko upadłeś i dalej niczego nie widzisz. Trzymasz w domu jakąś lafiryndę, utrzymujesz ją i robisz to od początku Twojego małżeństwa- to niewiarygodne, jak jedna osoba może kogos upodlic, jak bardzo otumanić, że offiara zamiast uciekac w popłochu jeszcze zastyga w biernym odruchu i czeka, aż oprawca zmiażdży ją do końca. Jak może człowieku dotykać tę kobitę, nie zbiera Ci się na wymioty? możesz w niej dochodzićc wiedząc, że ona puszcza się z innym i to bagatela od początku tego chorego małżeństwa? Dlaczego ta kobita wyszła w ogóle za Ciebie? co kierowało nią tak naprawdę, bo jeśli powiesz mi, że zrobiła to z miłości do Ciebie, to sorry, ale ja na pewno poddam się i więcej nie będę Ci doradzała. Czy przed ślubem z tobą miała innego ? Czy może to znim wpadła, a tobie sprzedała bajer, żebys ożenił się z nią. Czy tego, z którym spotyka się od pięciu lat spotkała po Waszym ślubie? Czy to jest jedyny chłop, z którym ona się bzyka? Coś mi tu nie pasuje, dlatego tak dopytuję. nie rozumiem dlaczego ten jej kochanek nie zabrał jej do tej pory do siebie? O co chodzi tym ludziom? Czego oni oboje chcą od Ciebie właściwie? Czy masz tyle kasy, że żywisz całe to towarzystwo i dlatego oni tak uparcie się Ciebie trzymają? Może tamten ma wielkiego wacka, ale nie ma pracy i może ona okrada Wasz budżet domowy i nosi mu wałówkę w podzięce za nieziemskie odloty? Ja tego nie pojmuję- musi być jakiś logiczny i racjonalny powód tego, że przez tyle lat tych dwoje nie zrobiło nic w tym kierunku, by być razem. Czy ten chłop jest żonaty? Czy łączy go z zoną jakaś kasa i dlatego siedzi z kimś i marnuje komuś życie? gutek zlituj się nad sobą i odejdź z tego syfu. Na co Ty jeszcze liczysz?
957
<
#13 | mikolaj29 dnia 19.11.2013 19:20
robiłeś testy na ojcostwo? skoro zdradzała podczas ciąży to istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo że to zaczęło się wcześniej, a więc możliwe że nie jesteś ojcem, sprawdź to!

Komentarz doklejony:
a poza tym skoro masz podejrzenia że ona dalej bawi się na boku to po cholerę dalej z nią jesteś? 5 lat ma romans, możliwe że trwa dalej a Ty co? a Ty ma to pozwalasz, zamiast wystawić walizki za drzwi.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 19.11.2013 20:58
Okres ciąży jest tak wyjątkowy i niesamowity, że absurdem wydaje się myślenie o jakimś frędzlu (ostatnio zasłyszany epitet zdradzacza płci męskiej - bardzo mi się podoba Uśmiech ), że już nie wspomnę o regularnym romansie. Właśnie wtedy myśli się wyłącznie o noszonym pod sercem dziecku i jego ojcu, a wszystko inne schodzi na plan dalszy. Zaryzykuję, ale właśnie w tym okresie między dwojgiem ludzi jest jedna z największych potrzeb bliskości, zaufania, bezpieczeństwa i miłość.
Guteek...ta kobieta nigdy Cię nie kochała...Nie mam pojęcia, po cóż za Ciebie wyszła, ale na pewno nie z miłości.
Cokolwiek postanowisz, zrób testy na ojcostwo, ponieważ wątpliwości, podejrzenia, domniemywania zatrują Ci życie. Na decyzje będzie czas potem, kiedy zestawisz je z postawą i decyzjami żony.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 19.11.2013 21:03
Guteek zgadzam się z Tobą, Twoja żona nadal spotyka się z boczniakiem. Swoją drogą to facet ma życie, przez 5 lat spija śmietankę podczas gdy Ty musisz babrać się w gnoju. Twoja żonka tak bardzo jest pewna stabilnej sytuacji, że nawet się o Ciebie nie stara. Ale to Ty nie pozwalasz jej stanąć twardo na ziemi. Twoje starania są najlepszym dowodem że wszystko jest ok, a ona jest tak super kobietą że może mieć dwóch facetów jednocześnie.

W takich sytuacjach pierwsza rzecz jaką powinno się zrobić to zebrać mnóstwo dowodów, potem pozew o rozwód, walizki do kochanka, olać ją, okazać obojętność i czekamy na reakcję wielce szanownej hrabianki.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:32
Gutek pozostając z nią i wybaczając musisz liczyć się z jeszcze jedną bardzo ważną konsekwencja takiego kroku- mianowicie wybaczenie spowoduje to że w razie gdy jednak dojdzie do rozwodu to że jej wybaczyłeś będzie brane pod uwagę przed sąd- rozumiesz jej wina i zdrada zostanie zmazana przez to wybaczenie. Jeżeli się mylę to proszę niech mnie ktoś poprawi.
Zbieraj i zabezpieczaj dowody zdrady oraz wystąp o test na ojcostwo. Rozwód z jej winy.
Co tu ratować- kończynę zarażona gangreną amputuje się.
4498
<
#17 | rekonstrukcja dnia 20.11.2013 01:39
Jest tak , jako rzekłaś Lisbet Z przymrużeniem oka.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 20.11.2013 01:50
Dzięki , wolałam się upewnić
10421
<
#19 | Guteek dnia 20.11.2013 11:17
Z tym testem na ojcostwo to.... kurcze nie wiem czy chciałbym się dowiedzieć ze to nie moje dziecko. Jeśli nawet tak jest to jak tu przestać Kochać taką małą istotę, gdzie przez 4 lata patrzyło się jak się rozwija. Nie wiem. wiem że to chodzi o same kwestie raczej finansowe, alimenty itd. Ale ... Kur...a! Co do wystawiania walizek, to raczej Ona mnie może wystawić, bo mieszkamy aktualnie u teściów. Więc to raczej ja będę się pakował.
10131
<
#20 | Eda69 dnia 20.11.2013 11:40
Guteek masz rację, co da Ci taki test na ojcostwo? Załóżmy, ze dowiesz się, ze to nie jest Twoje dziecko i co... przestajesz je kochać? A co to dziecko jest winne, że ma taka matkę? Kochasz to dziecko i to jest najważniejsze. A zrobienie testu nic tu nie zmieni.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 20.11.2013 11:57
Zrobienie testu na ojcostwo, Guteek, prawdopodobnie u kochającego rodzica nic nie zmieni i dalej kochał je będziesz tak samo. Dla mnie jednak sama prawda jest o tyle ważna, że pozbawia mnie niepewności i domniemywań, które potrafią wyrządzić więcej szkód niż najgorsza prawda. Nie zaprzątają mnie już w/w niepewności, więc idę dalej, nie tracąc czasu na kolejne wyobrażenia, co było, jak było etc.
Ale oczywiście każdy z nas jest inny, więc to tylko Twoja decyzja, czy masz siłę i odwagę z czymś się zmierzyć, czy wolisz nie wiedzieć.
To bardzo podobna sytuacja do tej, kiedy część z nas za wszelką cenę chciała wiedzieć o wszystkich szczegółach zdrady (w tym ja), podczas gdy inni, kierując się zasadą "mniej wiem, mniej boli", nie drążyli tematu. Trudno tutaj dociekać, kto ma rację.
Dziewczyny wyżej mają rację, co do samego wybaczenia w sądzie i jego wpływu na orzeczenie o winie.
5559
<
#22 | Merlin dnia 20.11.2013 12:30
Guteek powtórzę to co wcześniej napisałem. Porozmawiaj z żoną o tym co się stało. Ustalenie przyczyn jest dla Ciebie/dla Was bardzo istotne. Wcześniej sam narozrabiałeś będąc w nieoficjalnym, ale jednak związku. Rodzaj i wielkość kary to rzecz względna. Nie bronię Twojej żony, ale zamiast się domyślać lub prosić innych o analizę Waszego (nie Twojego) problemu, po prostu rozmawiajcie.
I nie pytaj się jak żyć. Potraktuj zdradę żony jako naukę, z której warto wyciągnąć wnioski. Unikniesz w ten sposób kolejnych błędów w tym czy innym związku.
W sprawie dziecka masz bardzo dojrzałe podejście. Test na ojcostwo nic nie zmieni w relacji Ty - dziecko. Jeżeli dojdzie do rozwodu z orzeczeniem winy Twojej żony, wówczas możesz zrobić test.
Zanim zastosujesz się do większości rad na tym forum zapytaj się siebie czego chcesz. Potrzebujesz czasu, wyjaśnień i dopiero na końcu rozsądnych decyzji.
4498
<
#23 | rekonstrukcja dnia 20.11.2013 12:32

Cytat

Jeśli nawet tak jest to jak tu przestać Kochać taką małą istotę, gdzie przez 4 lata patrzyło się jak się rozwija.


Ale, ale. Dlaczego miłość do maluszka ma być uzależniona od wyniku testu ?! To są naprawdę dwie różne rzeczy i można je sobie w głowie poukładać bez krzywdy dla dziecka. Ono i uczucie, którym je obdarzasz Guteek są wartością same w sobie.
A prawdę znać powinieneś właśnie z tej przyczyny , żeby w razie czego mieć plan, jak te wartości ochronić i ubezpieczyć.

Z roszczeniem alimentacyjnym , gdyby ewentualnie ( bo ja będę trzymać kciuki, że To Twoje biologicznie dziecko ) okazało się, że syn jest owocem zdrady , nie ma się co wyrywać w tej akurat sytuacji "obyczajowej" między Tobą a żoną. Bo choć potencjalnie może dojść parę groszy do budżetu, to z drugiej i potencjalnie możesz stracić to , czego żadne pieniądze nie będą w stanie wynagrodzić.

Guteek, jeśli chcesz dalej układać ten domek z kart od nowa, to niestety musisz zdawać sobie sprawę, że na wiele, wiele kolejnych lat pozbawisz się poczucia bezpieczeństwa. Także albo niech się rozsypie, albo porób wzmocnienia, co wymagać będzie pewnej ręki oraz odwagi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?