Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

NieOddycham00:09:14
Crusoe00:45:56
MoonWolf06:14:41
simonetta06:39:10
Baja7810:16:15

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradzila, brak wyrzutow sumieniaDrukuj

Zdradzony przez żonęMieszkamy w UK, 6 lat po śłubie, dwojka dzieci 3 i 5 lat. Pracowalismy na przeciwnych nocnych zmianach, powodem były dzieci opiekowalismy sie na zmiane. Bardzo mało czasu dla nas, seks tylko gdy mielismy urlop, dzieci non stop zawracały glowe. Zaczęło sie psuć miedzy nami. Zona poznala koleżanke i jakichs innych znajomych w pracy, zaczęłą sie zmieniać, bardzo dbałą o siebie. Dla mnie byla coraz bardziej szorstka tak jakby odżyła. Wyjechała z dzieciakami na swieta bozego narodzenia, gdy wróciła było jeszcze gorzej (teraz wiem ze sylwestra spedzila z kochankiem). NIe chciala powiedziec o co chodzi, w koncu jak ją przycisnąłem - stwierdziła ze chce rozwodu, jestem dla niej obcą osobą, jest nieszczęśliwa nie cieszy juz jej dom który mamy, zycie nie sprawia jej radości. Powiedziałem ze mamy piękne zdrowe dzieci, dom prace inni mogą o tym pomażyc, ale te argumenty jej nie ruszały. Ja zawsze sobie tłumaczyłem że jest ciezko ale wszystko robimy dla dzieci, nie można było pracy zmienic, ona nie chcila isc na dzienne zmiany abysmy mogli wieczory razem spędzac. Mnie informacja o rozwodzie oczywiscie dobiła, schudlem 10 kg zacząlem palic i nieustannie myśląc co zrobic. W koncu udalo mi sie zmienic zmiane na dniowki, ale jej to nie ucieszylo, narzekala ze caly dzien bedzie siedziec sama w domu. Ale w koncu zaczela dostrzegac plusy bo mogla wieczorami wychodzic do kolezanki (potem sie okazalo ze ta kolezanka jest kolega). Gdy probowalem z nia rozmawiac to uciekala, płakała, masakra. No i sie dowiedzialem o co chodzi,jej zachowanie i dziwne decyzje, pomysly z rozwodem, zebym sie wyprowadzil to rezultat romansu. Kolega mi powiedział ze ktos jest (dowiedzial sie od swojej zony). Ja nie chcialem w to wierzyc, w koncu uwierzylem, gdy wkradlem sie na jej facebooka, (codziennie rano po pracy siedziala na czacie). Czułe słówka, chęć wspolnych wakacji, kochanie, troskliwy misiu chyba ci na mnie zalezy i inne ****erele. Powiedzialem jej ze wiem o romansie, ze mam dowody, smiala sie z tego. Zona mnie olewała więc, nie mogłem do niej dotrzec (miłosny amok) powiadomilem o tym jej matka (ktora ma wielki wplyw na moja żonę), zonusia jej powiedziala ze to nic takiego przelotna znajomosc, koles sie jej uczepił. Powiedzialem teściowej ze to kłamstwa, prawda jest inna i corka ma powazny romans. Pewnego razu wyszla na grila, ja z czatu na skypie dowiedzialem sie ze umowila sie ze swoim kochankiem, wrocila nad ranem, nie wpuscilem do domu zwyzywalem od szmat i ze robi patologie w domu. W koncu otworzylem drzwi uciekla do sypialni, ja w nerwach kopniakiem wywalilem drzwi z zawiasow, cos jej tam jeszcze powiedzialem. Poszla spac. Napisalem tesciowej smsa ze corka sie puszcza po nocach i szkoda dzieciaków. Wziąłem dzieci na spacer nagle zadzwonila do mnie abym wracal, bo chce porozmawiac. Spytala sie czy chce rozwodu, powiedzialem ze nie, czy jej wybacze ja na to ze chcialbym. Obiecala ze zmieni zmiany tak abysmy mogli razem spedzac wiecej czasu. Ja dniowka, ona nocka rownolegle, a potem cztery dni wolnego (pracujemy po 12 godz, 4 dni), dzieki temu zerwala by z kolesiem kontakt (pracuja razem w jednym depertamencie). Przyznala mi ze i tak duzo wytrzymalem, ze chcialaby aby bylo tak jak dawniej. Na drugi dzien oznajmila mi placzac ze go kocha, nie bedzie jej latwo zerwac z nim, moze to potrwac kilka miesięcy, nie moze sie do mnie przytulic ani spac ze mna w lozku, robi to wszystko tylko dla dziec i aby rodzina jej byla zadowolona. Po trzech tygodniach od zlozenia podania o zmiane, zaczela mnie meczyc ze nie da rady pracowac, rano odprowadzac dzieciaki do szkoly i przedszkola, spac 5 godz, przywiezc dzieci, nakarmic i znow do pracy. Wiem ze byloby jej ciezko, ja jestem w stanie tak pracowac, ale teraz nie mam mozliwosci zmienic zmian. Powiedzialem ze jak nie jest w stanie to niech tego nie robi. Przypuszczam iz kochanek i jej znajomi bardzo sie ucieszyli, ze bedzie z nimi nadal pracowac. Teraz zyjemy razem ale osobno, jestem pewien ze utrzymuje z nim kontakt pracy i przez czat, no i ma teraz czas dla siebie bo synek zaczal chodzic do przedszkola, ja jestem caly dzien w pracy i mozliwe ze sie znow spotykaja. Gdy sie jej pytam jak naprawimy nasz zwiazek, to mowi ze nie wie, ze za malo mamy czasu dla siebie. Jakby chciala to by sie starala i moze cos by z tego wyszlo. Oczywiscie jest dla mnie mila, rozmawia ze mna, ale to nie ma nic wspolnego z odbudowa związku. WIem ze nie ma zadnych wyrzutow sumienia i nie przeprosi mnie za to co zrobiła (madrzy ludzie mówia ze to normalne, bo nie zdaje sobie na razie sprawy z zainstnialej sytuacji). Ja mam teraz burdel w głowie, ona czuje ze mi zalezy i to wykorzystuje. Mysli ze nie odważe sie na rozwod bo bardzo zalezy mi na dzieciach i na tym do czego wspolnie doszlismy. Wygląda na to ze mi robi łaskę. W sumie jezeli chciala lub chce sie rozwiesc to dlaczego mi jeszcze nie wyslala pozwu do sądu. Źle jej było i zamiast naprawiac małżenstwo to poszła na skróty. Przyznala mi ze widziala jak sie starałem jeszcze przed romansem aby było lepiej pomiedzy nami. Nie mam sobie nic do zarzucenia, zajmowalismy sie dziecmi rowno, ja tez prałem, , gotowałem, sprzątalem dodatkowo, robiłem remonty, zajmowalem sie finansami. Kiedys mi dogryzła ze wydaje jej się że mieszka chyba z babą, strasznie mnie to wkrurwiło. NIe mogłem zmienic pracy na lepsza to starałem sie zeby nie narzekała ze jest kurą domową. NIgdzie nie wychodziłem bo każdy wieczor sprzedzalem sam z dzieciakami. Ale ja byłem głupi. Jej bracia i znajomi mowią że jestem, byłem dla niej za dobry. Wszyscy trzymają moją stronę nawet jej rodzina. Odbiło jej kompletnie. Coraz czesciej mysle o rozwodzie, tylko jak to zrobic, nie chce sie wyprowadzic, no chyba ze mi odda kase za polowe domu. Jezeli sie rozwiodę i wyprowadzę do jakiejs kawalerki to ona nawet jak dostanie alimenty to dzieci i siebie nie utrzyma. No chyba ze ten jej kochas z nią zamieszka i bedzie kładl na dzieci. Osobiscie nie wierze aby wytrzymał z dzieciakami dłuzej niz miesiac (zona ma 35 lat on kawaler 32 i chyba wynajmuje dom z ludzmi) i sie im motyle w brzuchu szybko skonczą. Jak zamieszkam sam to bede musial brac nadgodziny zeby sie utrzymac i placic alimenty, wtedy ona bedzie musiala siedziec wiecej z czasu z dziecmi i chyba do głowy dostanie. Moja żonka jest niezle porąbana, chce rozwodu ale wie dobrze ze bezemnie nie da sobie rady. Dzieci sa bardzo wrazliwe i przywiyazane do mnie, poswieclem im kazda wolną chwile od kiedy sie urodziły. Chyba szybko wylądowalyby u psychologa, zwlaszcza corka. Zona nie musi sie martwic gdy zostaję z nimi, nawet nie dzwoni z pracy aby spytac co u nas. Może macie jakies pomysl co robic. Ja mam zamiar pójsc do adwokata przedstawic sytuacje, a jej wyslac pozew rozwodowy z orzeczeniem o jej winie. Obawiam sie ze sad moglby nie dac rozwodu (dla dobra maloletnich dzieci) jezeli wezmie pod uwage nasza sytuacje ekonomiczna. Jak tę durną babę obudzic i przemówic jej do rozsądku i jej sumienia. Aha moze by mi coś psycholog poradził. Zalezy mi na dzieciach, pełnej rodzinie no i żonę chyba jeszcze kocham i jestem wciąz za naprawieniem naszego związku. Tylko ciezko mi tak zyc obok niej, widziec jak sie do pracy stroi. Tylko rostanie pomoglo by mi ja z głowy wybic.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 12.10.2013 00:15
Normalny scenariusz.
Żaden psycholog jej nie wybudzi z tego zaczadzenia umysłu.
Daj sobie czas, pozbieraj dowody, zajmij się sobą i dziećmi.
Czas pokaże. Życzę dużo siły.

Komentarz doklejony:
P.S. Tacy ludzie nie mają sumienia, odczucia empatii.
Jesteś teraz dla niej obcą osoba, to musi dopiero do Ciebie dotrzeć
Ja nie jestem zwolennikiem wybaczania, ale to będzie Twój wybór.
10131
<
#2 | Eda69 dnia 12.10.2013 00:34
Wiesz co, jest taka złota zasada, żeby coś ratować, to musi być zaangażowanie dwóch stron. Sam nic tu nie zdziałasz. A z tego co piszesz, to Twoja zona nie bardzo może się uwolnić od tego kochanka. Nie może, bo nie chce tego zrobić. Masz rację Twoja żona jest nieźle porąbana...Czy się obudzi jak dostanie pozew o rozwód z orzekaniem o jej winie? Trudno powiedzieć, ale z pewnością się obudzi jak ja kochanek kopnie w d...pę i zostanie sama. W tym wszystkim szkoda tylko waszych dzieci no i ... Ciebie. A Ty zastanów sie czy jakbyście do siebie wrócili, będziesz potrafił zyc z tym co Wam zrobiła. A uwierz mi, że to nie jest łatwe...
10128
<
#3 | 10128 dnia 12.10.2013 01:20
mi dogryzła ze wydaje jej się że mieszka chyba z babą, strasznie mnie to wkrurwiło

Dlaczego Cie to ****o. Przeciez ona miała rację, zachowujesz sie jak baba. Normalny facet ma jaja i nie pozwolił by sobie na takie traktowanie.
Ja na Twoim miejscu zrobiłbym tak,

Pakuje walizki żonki, dostarczam je do kochasia oczywiście jeszcze lampa żeby Cie na zawsze zapaietał i pozamiatane.
I jeśli to zrobisz będziesz mógł spokojnie popatrzeć w lustro bez odruchów wymiotnych.
Inna sprawa że wtedy kochaś może szybko starać się dostarczyć walizki z powrotem ale to juz nie Twój problem tylko latawicy.
7375
<
#4 | B40 dnia 12.10.2013 01:21
Peter na początek wytknę jeden błąd - przebaczenie bez konsekwencji chłopie miałeś wszystko w garści, co zrobiłeś odsłoniłeś karty.
Kochasz rodzinę dzieci OK dla niej ważny jest Kmiotek nikt więcej. Chcesz ratować rodzinę nie szukaj gotowego rozwiązania bo go nie ma każda sytuacja jest inna.
Pani stroi się itp. Możesz być pewny na 100% romans trwa nadal zeszli do podziemia. Jak ją obudzić proste jeżeli nie chcesz pisać na ogólnym pisz na PW. Na początek zbierz dowody nie rozwodzi się z Tobą bo tak jest fajnie Romeo i Julia.
Z drobną różnicą Romeo szybko się zwinie a Julia zobaczy co znaczy zostać samemu.
Robi co się jej podoba bo wie że nie zostawisz jej to moja opinia. Co masz zrobić zbierz dowody zatrudnij przyjaciół takich których nie zna wydrukuj korespondencje z FB. Na koniec strzel pozwem. Ona nie wierzy że to zrobisz - moja też nie wierzyła.
Uwierz mi że przeprosi więcej będzie błagać dlaczego jest teraz taka krnąbrna - proste wie że ty facet w spódnicy nic nie zrobisz (sorry za zwrot).
Ogarnij się i zacznij działać chyba że podoba się tobie ten trójkąt.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 12.10.2013 02:33
Peter, ja sie tylko wtrace merytorycznie. W UK nie ma orzeczenia o winie. Niby jest, bo rozwod mozna dostac z winy malzonka ale nie ma tego nigdzie w dokumentach. W przypadku zdrady zawsze rozwod dostaniesz. I pamietaj, tu nie Polska, ojciec ma takie samo prawo do opieki jak matka, sad bierze dobro dzieci pod uwage a nie sentymenty. Bez prawnika rozwodu nie zrobisz, wiec najlepiej idz i porozmawiaj. Taki rozwod kosztuje jakies £800, w zaleznosci od tego co maja do ustalenia strony.
Nie wiem dokladnie jak jest w Anglii, ale w Szkocji mozesz dostac rozwod tylko w trzech przypadkach - dlugotrwalej separacji, nieodpowiedzialnego zachowania malzonka i niezgodnosci plci. Zdrada to nieodpowiedzialne zachowanie.
Nie wiem, moze da sie babie przetlumaczyc do rozsadku zeby chociaz sprobowala, ale jak sie zaprze to nic nie zrobisz. O finanse sie nie martw, bedzie ciezko, ale finansowo na pewno sobie poradzicie, jakis system zasilkow tu wciaz jest. Rozejrzyj sie tylko dookola jak zyja samotni rodzice :-)
Glowa do gory i mysl logicznie, masz male dzieci.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 12.10.2013 02:54

Cytat

Nie wiem, moze da sie babie przetlumaczyc do rozsadku zeby chociaz sprobowala


Wykasować z życia. Szeroki uśmiech
albo czekaj jak suka wróci i załatwi cię na litość a Ty całe dalsze życie będziesz się zastanawiać, kiedy znowu dostanie chcicy.
Jak chcesz się faktycznie dowiedzieć z kim masz do czynienia składaj o rozwód, to jedyne wyjście.
Żadne z nich nie wie dlaczego to zrobiło, to zagadka ale dla ludzi
naiwnych. Zacznij żyć chłopie. Życie jest piękne.
10193
<
#7 | Peter75 dnia 12.10.2013 08:49
Chcialem ja wyrzucic ale to bezsensu bo jest wspolwlascicelem domu i zaraz wrocilaby z policja, uderzyc tez nie moglem bo bylyby jeszcze wieksze problemy. Przyznala mi ze ten ****ek proponowal aby zamieszkali razem z dziecmi, ale co 32 letni kawaler moze wiedziec o dzieciach, ochota na barabara przeszlaby bardzo szybko. Liczyla chyba na to ze gdy sie wyprowadze, i bedzie miala problemy to zadzwoni i jej we wszystkim pomogę. Coreczka 5 lat, zaczela pierwsza klase, plakala mi wczoraj ze sobie nie daje rady z cyframi i literkami i nie chce isc do szkoly. Zanim zona zrobila mi sieczke z mozgu, bardziej sie przykladalem do pilnowania nauki. Aha dzieci juz wiedza ze cos jest nie tak bo pytaja czy wyprowadze sie z domu. Corka przychodzi na kolana i mowi chce abysmy byli wszyscy razem rodzinka. Takie zachowania łamią mnie i dlatego nie potrafie byc konsekwetny (i dlatego mam spodnice zamiast spodni). Niestety układ w którym zyję jest nie do wytrzymania i sklania mnie do zrobienia nastepnego kroku czyli adwokat i pozew. Powiem zonie ze mam wizyte u adwokata i za kilka tygodni dostanie pozew. Gdy swirowala z sie chce rozwiesc i ze ma dosc takiego zycia to mowila ze wszystko co robie w domu ja denerwuje, decyzje ktore podejmuje sa zle, potem po kilku miesiacach ze ja niby zadnych decyzji nie potrafie podjac, ze ona wszystko sama musi robic, kupy sie to nie trzymało. Gadala zeby gadac i mi dopiec. Ale to jego wplyw, on zadbany bez obowiazkow, mogla sie przy nim wyluzowac. Mowila ze nic nas nie łączy tylko dom i dzieci i gadanie o dzieciach. Mam kolezanki z dziecmi w podobnym wieku ale one tak nie narzekaja, zyja tym, a jej to zbrzydlo. Chciala abym zabral dzieci na wakacje do rodziny, proponowala tez swieta, a ona by sobie tutaj chyba baraszkowala.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 12.10.2013 09:00
Piotrze Ty chcesz ją uświadamiać, pouczać czy jak Ty to napisałeś przemawiać do jej rozsądku? a dlaczego chcesz to robić? Czy jesteś jej ojcem albo starszym bratem, żebyś czuł się w obowiązku pokazywać jej właściwe ścieżki, po których ona powinna chodzić w życiu? co to ciebie obchodzi, jak ona wyląduje? A choćby nawet miała skończyć ze zrujnowaną reputacją, sama i pod mostem, to co to ciebie obchodzi? Ona puszcza się z innym, więc niech tamten martwi się o nią. Co to jaimś kaznodzieją jesteś? Jakimś dobroczyńcą dla pogubionej części ludzkości? Olej tę babę- nie jest Twoja, a Ty nie walcz i nie zabiegaj o ochłapy. Wyobraź sobie, jak ona szeroko, jak tylko potrafi najszerzej rozkłada nogi przed tamtym, jak robi mu loda, jak dotyka go i przemawia do niego czule, a potem wraca smierdząc innym samcem- co Ty człowieku wyprawiasz? Ja rozumiem, ze cierpisz, że chciałbyś zachować dalej pełną rodzinę, że kochasz dzieci i że dla wszystkich tych wartości, ty nawet szaty rozerwałbyś na sobie, żeby uchronić małżeństwo i Wasz dorobek. Jednak człowieku- jakie to ma znaczenie, jeśli tego wszystkiego chcesz tylko Ty? Czy widziałeś kiedyś udany związek, który ciągnie na siłę i za uszy jedna tylko strona? W Twoim zaprzęgu tylko Ty idziesz prosto i rozwaznie w wyznaczonym kierunku, obok siebie masz jednak kobyłę, narowistą, ogłupialą, która rzuca się jak wściekła suka i puszcza na boku. Jak daleko zajedziesz takim zaprzęgiem? oddaj ją bez żalu temu bocznemu, spakuj manele jego oblubienicy, wykop ją tak, by nie miała żadnych złudzeń, a potem usiądź spokojnie i zobaczysz, jak szybko ona przyleci z płaczem do Ciebie, jak to wielce zrozumie, iż kocha tylko Ciebie(jednak- uff, co za ulga), jak będzie śmierdziało id niej innym chłopem. A Ty weź ją sobie wtedy i pocałuj ją z szacunkiem w rękę, która miętoliła innego wacka i powiedz " oh, jak to dobrze, bo ja tak bardzo najadłem się strachu i myslałem, że straciłem cię moja piękna i jedyna na wieki". Piotrze nie bądź naiwny i nie ośmieszaj się w jej oczach, bo potem najbardziej będziesz zły na siebie właśnie za to, ze tak długo certoliłeś się z czymś takim we własnym domu. To, że kochanek zabierze ją do siebie, dalej będzie wielce kochał i szanował( w jego szacunek to już w ogóle nie wierz, gdyby tak było to nie bzykałby się z dzieciatą mężatką), to od razu odłóż sobie takie myślenie między bajki z tysiąca i jednej nocy. Zacznij działać jak rasowy, urażony do żywego mężczyzna, a nie jak ciepłe kluchy. A co Ty jesteś? Jakaś przechowalnia z Ciebie dla doopy jakiegoś bocznego? Ogarnij się chłopie i nie śnij na jawie.już ja to widzę, jak boczny czeka tylko na nią i na jej dzieci- pewnie przywita ich kwiatami i będzie całował ziemię, po której stąpa jego gwiazda od bzykania. Takie głupoty to możesz obejrzeć sobie tylko w brazylijskich serialach- życie pisz dla lafirynd inne scenariusze. Ty myśl tylko o sobie, o dzieciach i nie poniżaj się przed kimś, kto zadał Ci taki cios prosto w serce. Powodzenia.

Komentarz doklejony:
Chciala abym zabral dzieci na wakacje do rodziny, proponowala tez swieta, a ona by sobie tutaj chyba baraszkowala. - alez trafiła Ci się lafirynda. Gdzie Ty miałeś oczy i rozum, gdy żeniłes się z taką? Oczywiście, że ona chce Cię spławić, po co jej dzieci albo tamtemu, potrzebny jej dodatkowy balast w swobodnym dostępie do wyrka bocznego? Nie możesz wywalić jej z domu? Bo boisz się policji? wolne żarty- Ty nie chcesz wywalać jej z domu, gdyby było inaczej , to już dawno rozgoniłbyś to dziadostwo, a nie chodził i patrzył maślanymi oczami na to, co się wokół Ciebie dzieje. Ta kobieta mówi, ze boczny chce z nią zamieszkać- to ciekawe dlaczego jeszcze tego nie zrobił? a on nie boi się, że jego boginka bzyka się także z tobą? Az tak bardzo pewny jest swojej pozycji w ich układzie? więc na co Ty jeszcze czekasz? Chcesz, żeby ona wykopała Cię z hukiem z Twojego domu i przyprowadziła gacha na Twoje miejsce? No to czekaj na to- masz jak w banku, że tak właśnie będzie. Zatrzyj ręce i do roboty chłopie, bo inaczej ta para złoi ci tyłek jeszcze bardziej- do kogo pójdziesz wtedy na skargę? Jak sam nie potrafisz zadbać o własne sprawy, to nikt inny nie zrobi tego za Ciebie- ja zapewniam cię o tym solennie.
10131
<
#9 | Eda69 dnia 12.10.2013 09:16
Czlowieku cokolwiek bys teraz nie zrobil to bedzie zle,wiec nie zwracaj uwagi na to co ona o Tobie mowi. Atakujac Ciebie stara sie odwrocic uwage od tego co sama zrobila. Robi wszystko zeby obwinic Ciebie za to co sie teraz miedzy Wami dzieje. Jeszcze troche a zrobi z siebie ofiare tej calej sytuacji. Niestety musisz teraz wykazac sie konsekwencja, byc moze,ze ona przejrzy na oczy jak dostanie pozew,bo dobro dzieci nie bardzo ja interesuje.
9767
<
#10 | milord dnia 12.10.2013 09:40
A mi się wydaje, że ona ma teraz jeden cel. Pozbyć się i Ciebie i dzieci a następnie bez kompletnego balastu wyprowadzić do kochasia i zrobić to Twoimi rękami. ale meritum. Jakie masz obywatelstwo? Możesz wyciąć numer i za pomocą Polskiego adwokata złożyć pozew. Nie zapominaj, że Ciebie powinno obowiązywać również Polskie prawo. Rozwodowe również.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 12.10.2013 09:54
"Baraszkowała"- Piotrze mylisz pojęcia. Baraszkować to mozna z własnym kotkiem albo pieskiem, który przyszedł do Ciebie nad ranem usłyszawszy, że Ty już nie spisz, pogłaskac zwierzątko za uszkiem, poprzemawiać do niego czule albo pokosić się z wlasnym dzieciaczkiem na dzień dobry, baraszkują małe małpki w ZOO, a nie napalona na chłopa baba. Już ja Cię zapewniam, że to co oni robią razem w np.w samochodzie, gdzieś za winklem, obojętne gdzie, to nazwanie tego niewinnie baraszkowaniem graniczy z wielką naiwnoscią- moim zdaniem Ty ciągle jesteś na etapie wypierania faktów. Dlatego tak się cackasz z tym zaprzaństwem.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 12.10.2013 10:45
milord

dnia październik 12 2013 08:40:35

Cytat

A mi się wydaje, że ona ma teraz jeden cel. Pozbyć się i Ciebie i dzieci a następnie bez kompletnego balastu wyprowadzić do kochasia i zrobić to Twoimi rękami. ale meritum. Jakie masz obywatelstwo? Możesz wyciąć numer i za pomocą Polskiego adwokata złożyć pozew. Nie zapominaj, że Ciebie powinno obowiązywać również Polskie prawo. Rozwodowe również.


Ona nie pozbędzie się dzieci- to ostatnia rzecz jaką zrobi w UK.
Nie wiem gdzie mieszkasz czy to Szkocja ,Walia czy Anglia.
Ja w Anglii.I teraz nie wiem na czym bardziej Ci zależy.Czy na dzieciach czy na rozwodzie z jej winy .
Jeżeli chcesz , aby opiekę nad dziećmi przyznano Tobie to wniosek o rozwód w UK- nawet nie myśl o radzie milorda i pozwie złożonym w Polskim sądzie bo to nonsens.W Polsce masz niewielkie praktyczne szanse na przyznanie Tobie opieki nad dziećmi.W UK , jeżeli dobrze to rozegrasz to w Twojej obecnej sytuacji masz je większe niż żona.

Miej tylko świadomość , że żona będzie starała się o opiekę nad dziećmi nawet jeżeli nie będzie chciała się nimi opiekować.Prawnik żony umie liczyć.Strona zostająca z dziećmi jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż strona płacąca alimenty.Jeżeli dzieci zostaną przy Tobie to z alimentami żony poradzisz sobie bez problemu.

Powinieneś pierwsze kroki skierować tu :

[url]http://www.citizensadvice.org.uk/
[/url]

Na powyższej stronie znajdź najbliższe biuro wpisując swój postcode
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 12.10.2013 11:01
Tak jej z Tobą źle, tak niedobrze? Inne to mają lepiej, a tylko ona tak się musi męczyć? To niech idzie do tego drugiego- czy Ty rzucisz się jej pod nogi, gdy z klamotami będzie już stała pod drzwiami Twojego domu, by rzucić się w ramiona czekającego nad nią cudownego wybranka- milości jej życia i cudownego, idealnego faceta, marzenia każdej kobiety, pociągającego złodzieja- amatora dzieciatych i zamężnych kobiet- też mi wybranek. A może powinieneś popracować nad sobą, nad wadami nie do zniesienia, które tak ją denerwują w Tobie, że aż chłopa biedaczka musiała sobie znaleźć. Co Ty człowieku jeszcze widzisz w babie, która uwłaczyła Twojej wartości i nastawiła się innemu. Myślisz, że taki boczny nie widzi z kim ma do czynienia? Tylko naiwni i głupi boczni wiążą się na poważne z jakąś puszczającą się mężatką- no ale kto wie, może ten Twój jest właśnie taki głupi i naiwny i weźmie sobie taką- Ty życz mu szczęścia na nowej drodze życia, a nie zagryzasz palce z bezsilności- nie masz o kogo walczyć i to wbij sobie do głowy.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 12.10.2013 11:06
Za względu na znaczne różnice w prawie między Polską i UK nie udzielajcie porad , które opierają się na typowych polskich rozwiązaniach prawnych.
Peter ignoruj prawne aspekty porad.Jeżeli Cię stać idź do prawnika.Jeżeli nie masz powyżej link do Citizens Advice Bureau.
barbaraF masz oczywiście rację , ale on powinien skonsultować się z prawnikiem.Zrób to Peter.
9767
<
#15 | milord dnia 12.10.2013 12:30
Ja podałem tylko jedną z możliwych opcji 123. Pewnie lepiej się orientujesz na prawie po tamtej stronie kanału. Żona Petera moze walczyć sobie o dzieci > ale chyba kochanek to już nie bardzo. W takich sytuacjach trzeba zazwyczaj szybko działać nim strona przeciwna się zorientuje w naszych działaniach i kochaś ją kopnie w zad np. Jak się zorientuje co jest grane i że mozliwe, ze będzie miał na głowie kochankę i w pakiecie dwójkę dzieci to jak nic zwinie ogon. Tu nie ma co czekać i oddawać komuś wyborów, które należą do nas. Przeczekanie sytuacji to chyba najgorsza z możliwych opcji.
10193
<
#16 | Peter75 dnia 12.10.2013 13:35
Zona nie wyprowadzi sie z dziecmi do kochanka, kiedys mi to powiedziala. Ma wielka presje od rodziny (ale kto ja tam wie). Powiedzialem jej rano ze mam wizyte u adwokata (sklamalem), wytlumaczylem ze jak dostaniemy opieke naprzemienna to nie ma mowy o alimentach. Jesli dzieci zostana przy niej, bede musial duzo wiecej czasu spedzac w pracy aby zarobic na alimenty i utrzymanie siebie, ona by wtedy z dzieciakami nie wytrzymala. Jezeli ona nie wie jak zwiazek naprawic to ja jej wskazowek dawac nie bede, to sie samo wie jak sie chce. Powiedziala mi ze przeciez ona juz nigdzie nie wychodzi. Oznajmilem ze ma dosc takiego zycia i dla dzieci nie bede tkwil w tym zwiazku. A ona nic nie powiedziala, milczala, to normalne u niej, zadnej madrej odpowiedzi, zmieniala temat. Wspomnialem cos o psychologu, stwierdzila ze nie potrzebuje porady. Dodalem ze chyba juz wybrala rodzine (kochanek i jej znajomi). Mieszkam w anglii, jesli sie rozwiedziemy i sad przyznalby mi dzieci to ona chyba wyladuje w psychiatryku. Jedyne dowody o jej winie to kilka czatow z facebooka, korzysta caly czas z iphona i musialbym zrobic jailbreaka aby zainstalowac program szpiegowski. Kiedys wyswietlila sie jego wiadomosc na telefonie ze skypa, odpisalem mu zeby sie ****l od mojej rodziny, dzieci i zony. Wtedy zablokowala telefon, bo myslala ze caly czas przegladam. Powiedzialem jej teraz ze blokada telefonu i spanie z nim pod poduszka to nie jest dobry wstep do budowania zaufania. Ale tu juz nie ma sensu budowac czegos.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno pytanie czy po takiej zdradzie, komus udalo sie odbudowac na nowo zwiazek?
9767
<
#17 | milord dnia 12.10.2013 14:12
To po co zadajesz pytania, na które znasz odpowiedzi? Jasne, ze boisz się totalnej reorganizacji życia. Dla każdego sądu istnieje coś podobnego do momentu "postrzyżyn". Twoje dzieci są zbyt małe by mogły wychowywać się wyłącznie z Tobą
>>>>Powiedziala mi ze przeciez ona juz nigdzie nie wychodzi<<<<
No to się chyba stało lub zaraz stanie to co napisałem. I na koniec zła informacja. Kontaktują się w pracy i przez tel. i on nie zrezygnuje z darmowego bzykania, póki ona mu daje i on ma pewność, że tak będzie jeszcze dłuuugo. Sorry memory. Ja widzę tylko jedno wyjście. Totalna inwigilacja w poszukiwaniu dodatkowych dowodów, wycieczka do adwokata i przestać dawać robić z siebie idiotę.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 12.10.2013 14:48
Peter i co z tego, że ona kiedyś Ci powiedziała, że nie wyprowadzi się z dziećmi do kochanka? Zawsze robisz to, co ona Ci każe? To ona ma czelność dyktować Ci warunki? Ona doskonale wie o tym, że u bocznego nie ma dla niej miejsca ani tym bardziej dla jej dzieci. A Ty wziąłbyś sobie na kark jakąś puszczającą się z Tobą mężatkę, jej dzieci i karmiłbyś oraz poił całe to towarzystwo? To logiczne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zwiąże się z tego typu babą, chyba że chciałby za jakiś czas też mieć wielkie poroże. Tak więc ona doskonale wie na czym stoi. "Powiedziala mi ze przeciez ona juz nigdzie nie wychodzi. "- może postaw jej za to pomnik, bo wyczyn to iscie nie lada i wielki krok w Twoją stronę, Ty powiedz jej, że masz teraz to Ty masz gdzies czy ona gdzies wychodzi, czy siedzi w domu i krząta się po kuchni w fartuszku i w papilotach. Może powinieneś rozpłakać się ze wzruszenia i ze szczęścia. "Jeszcze jedno pytanie czy po takiej zdradzie, komus udalo sie odbudowac na nowo zwiazek? "- rozważasz taką opcję żeby zostać z tą kobietą? ale jako kto dokładnie? Czy jako bankomat, czy też jako przykrywka jej łajdackiego stylu życia? Musisz to dokładnie sprecyzować, to wtedy będzie można poradzić Ci coś bardziej sensownego. "przestać dawać robić z siebie idiotę."- podpisuję się pod tą radą.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 12.10.2013 15:04
Piotrek jeszcze weź taki scenariusz jak u mnie że może być z nim w ciąży. to dopiero będzie hardcore.
Ona nie chce się wyprowadzić, bo utraci stabilizację a tak ma parobka i kochanka w "fajnym" trójkącie.:cacy

Cytat

Powiedzialem jej teraz ze blokada telefonu i spanie z nim pod poduszka to nie jest dobry wstep do budowania zaufania. Ale tu juz nie ma sensu budowac czegos.


Witaj w realnym świecie zdrady. Bardzo podobnie jak u mnie.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 12.10.2013 15:12
Tak, one czasem w desperacji, jak już widzą, że z mężem sobie nie pogra wtedy w desperacji zachodzą z gachem w ciążę, potem jest rosyjska ruletka, bo albo boczny weźmie taką z przychówkiem, albo ona urobi męża i ten wychowuje jej dziecko, czasem taki maż jest święcie przekonany, że to jego dziecko. Jak już wejdzie się w takie bagno, to człowiek nigdy nei wyjdzie z tego czysty, dlatego trzeba zadziałać odpowiednio juz na samym początku, potem jest coraz gorzej. Każdy niech wybiera dla siebie to, co wydaje się najlepsze.
7375
<
#21 | B40 dnia 12.10.2013 15:41
Peter opowiem Tobie w szybkim skrócie czy się może udać. Później wskażę gdzie popełniasz błędy w postępowaniu z żoną.
My super rodzina na zewnątrz koleżanki żony zazdrościły jej że tak ułożyło jej się życie (tym bardziej że była już po poważnym zwiąku - bez dzieci). Poznaliśmy się jak była już sama po rozwodzie (piszę w celu uniknięcia głupich komentarzy).
Zdrada trwała ok 4 m-ce, emocjonalna prawie pół roku. Znikanie na noc pod pozorem szkoleń, nocowań u koleżanki (łącznie z telefonami od "przyjaciółek" czy może przyjechać na parapetówkę itp). Wiedza przeogromna ucho w aucie w domu w telefonie - 4 m-ce.
W ogłupieniu kombinowali nawet że wyprowadzę się z mojego domu a ona ściągnie tam kochasia. Nie zajmowała się w ogóle dziećmi. Wiedzę jaką miałem - przeogromna, nie zostawiająca cienia wątpliwości. Dowody zdrady w każdym poziomie zdrady. Łącznie z ekspertyzami bielizny itp. Czy się udało - co dzień powracają pytania po co (dla czego nie ma już dla mnie znaczenia, mam na to swoją opinie).
Czy się udało na początku było cholernie ciężko huśtawki nastroju nawet kilka razy dziennie, prochy, psychiatra. Nie wiem czy warto się tak poświęcać. I najważniejsze ona musi chcieć nie Ty. To co robisz na razie to nadal zachowywanie się jak ciepła klucha. Mówisz że masz wizytę u adwokata. Po co? Moja żona też nigdy nie znajdowała odpowiedzi na moje pytania. Bo co ma powiedzieć przecież taka sytuacja jest dla niej wygodna.
Wszyscy Tobie mówią co masz zrobić a ty nadal swoje. Nie znam prawa w UK więc się nie wypowiadam. Ale myślę że tam masz większe szansę do opieki nad dziećmi. W Polsce szansa na rozwód z orzeczeniem winy OK, na opiekę nad dziećmi prawie zerowa.
Najważniejsze przestań jej wreszcie mówić co zrobisz co zamierzasz gdzie idziesz. Pójdź do tego cholernego adwokata - po cichu. Zdobądź dowody namacalne. Nie wiem jak pisałem jeżeli nie stać ciebie na detektywa poproś o pomoc przyjaciół załóż jej GPS w aucie, podrzuć dyktafon. Możliwości jest wiele. Spyphone był by super ale musiał byś mieć dostęp do telefonu.
Tak jak piszą koledzy nie ważne czy UK czy PL skontaktuj się z prawnikiem.
I podejdź powaznie do tematu popełniasz te same błędy co każdy z nas liczysz ze się opamięta - nie na tym etapie.

piotr73 podobieństwo widzę niewielkie w Twojej historii nie miałeś nawet możliwości spróbowania. Pani poszła na całość i nie miała ochoty niczego ukrywać. Osobiście uważam że Twoje opinie noszą niestety to piętno, tego że nie miałeś okazji spróbować dlatego każdą historię porównujesz, oceniasz pod kątem swojej.
Zostałeś postawiony przed faktem dokonanym. Gdyby pani Peter'a miała ochotę kopnąć go w d.... juz by to zrobiła. Dla niej to teraz bohema i fly. A szumne deklaracje w stylu: będzie czekał ile trzeba, będzie jej pomagał jak ją zostawisz. Wiesz co zrobi jak strzelisz pozwem (nie straszakiem pozwem), kmiot moment się zawinie - jedno to posuwać mężatkę i chwalić się kolegom ze stancji , dwa to zająć się jej rodziną i nią. Nie wierzę że koleś bedzie sobie chciał brać to na łeb.

Peter na koniec powiem czy się udało jestem jednym z tych którzy zbudowali coś od nowa. Warunek ona musi tego chcieć jeżeli nie bedzie chciała nie bedziesz na to miał żadnego wpływu.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 12.10.2013 15:56
Peter,

Przeczytaj to co napisał betrayed. Sam nie dasz rady tego odbudować.
Bez jej zaangażowania nie ma szans.Tylko uwaga z inwigilacją bez prawnika.W UK w odróżnieniu od Polski owoce zatrutego drzewa są zatrute.
Nie będzie dopuszczony żaden dowód uzyskany z naruszeniem prawa.
Ale na początek prawnik.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 12.10.2013 16:17
betrayed40 Ja pamiętam historię Piotra( zrobiła na mnie wrażenie i dlatego niektóre jej fragmenty zapamiętałam bardzo dobrze) i nie zgadzam się z tym, że Piotr ocenia sytuację innych tendencyjnie i tylko przez pryzmat własnych doświadczeń i wcale też nie bylo tak, ze on nie miał żadnego wyboru, bo został postawiony przed faktem dokonanym. Moim zdaniem to Piotr dyktował warunki i gdyby aż tak bardzo chciał zostać z tą kobietą, to by został. On po prostu nalezy do mężczyzn, którzy nie wybaczają zdrady i tyle. Ty zrobiłeś inaczej, Twoja sprawa (może nigdy nie będziesz tego żałował, a może będzie wprost przeciwnie), ale oceniaj tego, jak ktos wypowiada się w jakiejś sprawie. Ja np. też nie widzę sensu ratowania takiego związku, w jakim tkwi Peter i w pewnym sensie też lekko zirytowałam się czytając Twój komentarz.
10193
<
#24 | Peter75 dnia 12.10.2013 16:29
W ciaze nie zajdzie bo ma spiralę (gwarancja uplywa za 2 lata). Dzieci wiecej nie chce miec, jestem pewien 99.99procent.
Z tym rozwodem to mam finansowy problem, bo przez jej durne zachowanie, zle decyzje jestesmy w dziurze finansowe, auto sie rozlecialo kilka miesiecy temu musialem kupic nowe. Pozew rozwodowy kosztuje (oplata administracyjna) 400 funtow plus adwokat jedna wizyta minimum 80 funtow.
Musialbym sprzedac auto, ktore jest w wiekszosci splacone, kupic jakiegos gruchota (trzeba dzieci do szkoly wozic).No i by starczylo na rozwod. Niestety widze ze to jedyny sposob aby cos sie ruszylo.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 12.10.2013 16:54

Cytat

Dzieci wiecej nie chce miec, jestem pewien 99.99procen


Tak samo mówiła moja żona. :cacy

Ja Ciebie nie namawiam, to będzie Twój wybór.
Chce ci jedna przekazać że jak będziesz próbował wersję z wybaczaniem i się nie uda. Masz podwójną mękę psychiczną a wierz mi okres rekonwalescencji po zdradzie jest długi.
Ja jeszcze nie śpię dobrze, pamięć do ****. jestem bałaganiarzem do kwadratu, piszę niepoprawnie itd. Do tego wariatka utrudnia mi kontakty z młodszą córką i jest w swoim amoku przekonana że dziecko tego nie chce.
Waka dziękuję, masz dziewczyno dobrą pamięć Z przymrużeniem oka
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 12.10.2013 17:07
Pamiętam doskonale, jak nadszedł moment, gdy zdecydowanie zacząłeś porządki przy pomocy porządnej miotły i nagle zobaczyleś, że ta kobieta zaczyna brać Cię na litosć, jak to ona biedna schudła 10kg. jak wygląda na kilka lat starszą niż w rzeczywistości, jak snuje się po domu wielce zagubiona i nieszczęśliwa -daj spokój, przeciez wiadomo o co chodzi w czymś takim. Tu wielki argument, że żona Petera już dawno by odeszła, gdyby rzeczywiście chciała. no bardzo ciekawa teoria- tylko ciekawa jestem gdzież to ona miałaby odejść? Na stancję do bocznego? Kobiety są często bardziej praktyczne od mężczyzn. Peter musisz więc zdecydować- brak kasy jest wielkim utrudnieniem, nie ma nawet o czym dyskutować, ale czy rzeczywiście nie znajdziesz jakiegoś wyjścia? - "widze ze to jedyny sposob aby cos sie ruszylo."- no slów brakuje na to wszystko.
9864
<
#27 | kaz dnia 12.10.2013 21:47
Peter75 więcej szacunku dla siebie. Odpowiedz sobie co dla ciebie ważniejsze, samochód czy honor męża.Jak myślisz kim jesteś w oczach znajomych, kolegów i koleżanek żony z pracy. Obawiam się, że frajerem który nie potrafi zrobić porządku z puszczalską żoną dla której jesteś współlokatorem z przymusu.
10194
<
#28 | fellowes dnia 12.10.2013 22:59
Peter mamy bardzo podobny problem, doradzał Ci nie będę bo jestem tylko pół kroku przed Tobą, jednak powiem Ci tyle że na razie jesteś w szoku, ból dopiero nadejdzie

jeżeli chodzi o dzieci to zastanów się czy Ona byłaby lepszą matką dla dzieci czy Ty ojcem, kochasz swoje dzieci pewnie nie chcesz ich zostawić jak i nie chcesz zabierać ich od matki, trudne decyzje przed Tobą ale konsekwencja na razie jest najwazniejsza
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 12.10.2013 22:59
Peter75 przed Tobą trudne zadanie. Twoja żona ma teraz umysł otumanionej szesnastolatki i nie jest partnerem do jakiejkolwiek dyskusji; o tym co będzie na obiad, a o małżeństwie to już wcale.
Generalnie podpisuję się pod tym co napisał betryaed40, ja też poszedłem podobnym scenariuszem.
Dowiedziałem się - i poszedłem na miekko... Niestety ona (i oczywiście on) to wykorzystali....
Myślę że jęśli zależy Ci na żonie i rodzinie to musisz spróbować ją obudzić.
Tzn. przygotować potężny ładunek złożony z niepodważalnych i jednoznacznych dowodów który w odpowiednim momencie wywróci jej życie do góry nogami.
Mam tu na myśli wszystkie możliwe dowody jakie Ci się uda zebrać, równolegle kontakt z prawnikiem i pozew do sądu.
Warunek - w czasie trwania gry nie możesz się w żaden sposób zdradzić że coś kombinujesz. Zacznie popełnić błędy co da Ci jeszcze większą przewagę.
Warunek II - bombę odpalasz tylko raz i to wtedy gdy jesteś gotowy na każde rozwiązanie...
Myślę że dopiero wtedy będziesz mógł obejrzeć prawdziwe oblicze swojej żony i podjąć decyzję która będzie dla Ciebie najlepsza...
7375
<
#30 | B40 dnia 13.10.2013 05:55
Waka co Co Ciebie zirytowało. Przeczytałem właśnie historię Piotra73 od deski do deski każdy wpis. I podobieństwa widzę 2 - zdrada, młodszy facet.
Tam była sytuacja że wszystko było robione jawnie nie widzę tam żadnych wątpliwośći ze strony zony jedynie propozycja białego małżeństwa i dalsze wyskoki gwiazdy w świetle reflektorów. Pozostałe symptomy - odsunięcie, niby miłość nie może przestać,, nie wie - standardowe odpowiedzi z repertuaru zdradzacza.
Wyjaśniam dlaczego cały czas nie wiem muszę się zastanowić, milczenie działało, więc dlaczego nie miało by działać dalej (autopsja). Moja zona nawet była u adwokata bo niby chciała się rozwieźć (przygotowane dokumenty woziła 2 m-ce w aucie) sorry ale kobieta w amoku, nabuzowana hormonami mam umysł 16 latki. Jak ma facet nie wiem bo nie odwaliłem takiego numeru (na ale podobno życie zaczyna się po 40 tak ze wszystko przedemną :tak_trzymaj).
Waka argument jak argument gdzie odeszła żona Piotra na salony przeprowadziła się do willi z basenem? Gdzie odchodzą faceci porzucający rodziny. Do kobiet u których codziennie czeka śniadanko jak w ***** hotelu?
Sorry jak ktoś chce to odchodzi jak zostaje ma nadzieję że uda się trwać w takim związku nie dając nic a biorąc dużo.
Jeżeli partner zdradzacza nie zrobi nic będzie to trwało do us...ej smierci. Nie wiem czy zauważyliście Peter chciał by ratować małżeństwo ale jest pewien problem jak sprawdzić cyz zona tego chce. Zwróćcie uwagę na pewne kwestie, czy widzieliście gdzieś żeby jego gwiazda robiła to ostentacyjnie, nadal jest woal tajemnicy Peter jest pewny ale nie mamy tutaj sytuacji ze pani wychodzi do lovelasa i ma to gdzieś. Telefon pod poduszką. Różnice zobaczył by nawet niewidomy. Nie chodzi o to że by zostać w związku na siłę, ale by było to oparte na normalnych zasadach. Kazdy może żyć w trójkącie, tylko czy każdy się na to zgodzi.
Waka jeżeli nadal nie widzisz różnicy ja ci nie pomogę.
Peter coś musisz z tym zrobić przeczytaj komentarza powyżej jeżeli nie zrobisz nic, będzie jej po prostu wygodnie. I jeszcze jedno twoje straszenie ze idziesz do adwokata że chcesz odejść - bawią ją nie wierzy że zrobisz cokolwiek. Teraz jest w stanie uwierzyć jedynie w to co zobaczy na własne oczy. Pozew "z pieczęciami urzędowymi". Odpalasz z grubej rury. Problemy finansowe więc inwigilacja odpada. Ewentualnie poproś o pomoc kogoś z przyjaciół przydało by się więcej dowodów. Jakie były by wystarczające w UK najlepiej dowiedzieć się u adwokata, lub może ktoś z zamorskich forumowiczów podpowie. Dopiero ostry szok pozwoli Tobie zobaczyć czy jest co ratować.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 13.10.2013 08:40
betrayed40 podejrzewam, że i Ty masz rację, i ja, tyle tylko, ze doszło do małego nieporozumienia polegającego na tym, że Ty odniosłes się do problemy petera bardziej przyszłościowo (stąd rozważałeś szansę dla jego małżeństwa, ja natomiast skoncentrowałam się na tym, co jest tu i teraz (na ten moment nie ma dla nich szansy). Mężczyźni potrafia spojrzeć na problem, jakby z góry i całościowo, a kobiety bardziej skłonne sa do babrania się w szczegółach- pewnie stąd całe to nieporozumienie- jest ok., tak? Co do Piotra, to nie do końca tak jest, że on nie mógł nic zrobić poza wywaleniem tej kobiety ze swojego życia, czytając troszkę między wierszami mozna wyraźnie ddostrzec, że wydarzenia potoczyły się u niego całkiem inaczej, tyle tylko, że jego żona to był naprawdę bardzo osobliwy przypadek( totalne bezmóżdże), więc tu nie było miejsca na jakąś dyskusję. dobrze, że Piotr pozbył się tej baby, bo daleko nie zaszedłby z taką na zasadzie, że czasem jest lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Co do Petera- jego zona też najmądrzejsza nie jest( staram się być w miarę delikatna) i w tym momencie on zmuszony jest potrzepać nią solidnie, inaczej na pewno się nie da. To wina Petera, ponieważ z tego, co on napisał jasno wynika, że wcześniej dał się tej kobiecie poznać, jako ciepłe kluchy i zwyczajnie rozwydrzył tę babę, a ponieważ jej kręgosłup moralny i łajdacki charakter są takie a nie inne, to ona zamiast docenić dobrego męża, ona wlazła mu na łeb i nasrała- nie che być inaczej- samo zycie. On musi jej teraz pokazać, że bardzo się myliła oceniając go, jako takiego poczciwego misia. Jeśli dalej będzie cackał się z nią, to skończy, jak niejaki Depresja, który po 20 latach mąłżeństwa dowiedział się, że jego żona zaczęła puszczać się z róznymi chłopami trzy lata po ślubie i robiła to regularnie przez kolejne 17 lat. W takich sprawach nie ma miejsca na złudzenia i pieszczoty- przynajmniej ja tak uważam. jak ożenisz się z porządną kobietą, to wiadomo, że raczej możesz czuć się bezpieczny, ale jak z taką, która lubi chłopów, to niestety- potem bywa różnie.
9864
<
#32 | kaz dnia 13.10.2013 12:53
"ona wlazła mu na łeb i nasrała"Szok, czas przestać udawać,że dostało się kapelusz.
10128
<
#33 | 10128 dnia 13.10.2013 14:19
No to z tą spiralą mnie uspokoiłeś.
Mogą się bzykać cały czas aż będą wióra lecieć !!!!!
10193
<
#34 | Peter75 dnia 14.10.2013 00:52
Zapytalem żonę dlaczego sie ze mną nie rozwiodla, tylko o tym mowila. Powiedziala ze nie mamy na to pieniedzy. Jak wyobraza sobie zycie po rozwodzie, co zrobic z domem, oznajmilem ze tez mam prawo do dzieci i opieka bedzie może mi być przyznana. Powiedziala ze nie bedzie mi robic problemow i bede widzial dzieci kiedy chce.
Doszlismy niby do porozumienia ze wyprowadzi sie z domu, znajdzie mieszkanie, blisko szkoły, opieka bedzie naprzemienna. Ja wynajmę komuś pokój. Zlozymy wniosek o separację. Na chwilę obecną tak to wygląda. Oznajmiła ze z kochankiem nie zamieszka. Ja jeżeli będę mógł to bedę spłacał jej częsc domu która się jej należy. Kiedyś już mi mówiła o takim planie. Tak więc widac że jest zdecydowana na rozstanie. Wiem, powiecie iż to takie czcze gadanie i pokaże mi jeszcze rogi, wydaje mi sie że nie chce walczyć o dzieci, bo je w ten sposób skrzywdz (wszystko może się zmienić)i. Nie wiem jak to dzieciaki zaakceptują. Teraz trzeba odlozyc kase na depozyt aby wynając mieszkanie. Finansowo to ja tego nie widzę, nie chciala pojsc pracowac na pół etatu, bo twierdziłą ze pięniędzy nie starczy, a tu nagle chce się wyprowadzic i z jednej wypłaty mieszkanie i dzieci utrzymać.

Komentarz doklejony:
Ale ja mam pecha, wiele małżeństw chce swoje zwiazki naprawic, jakieś terapie, psycholodzy, a u mnie nic, dwójka małych dzieci które potrzebują pełnej rodziny, a jej odbiło. Moja siostra miala sie rok temu rozwiesc, facet od niej odszedl, (nie było zdrady, roznica charakterów), pomieszkał sam i po roku wrócił. Bajki nie ma, ale są nadal razem, a ich córka ma pełną rodzinę. No i to nie jest tak ze się męczą. Siostra chodziła do psychologa, który ją nastawił, za dobra była dla męża (obiadki, wszystko wyprasowane i wiecej od niego zarabiałą), i mu się w głowie poprzewracało. Teraz już wie jak z nim postępowac i są chyba w miarę szczęśliwi.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 14.10.2013 05:41
betrayed40
Po pierwsze ja nie będę naszych forumowiczów dzielił na frakcje, każdy
z nas jest tu potrzebny. My mamy tutaj podpowiedzieć jak ma się zachować Peter75 żeby wyszedł z tego szamba a tu najważniejsza jest
terapia szokowa jego żony.
Ja tu widzę więcej podobieństw do mojej sytuacji i nie pisałem że idealnie pasuje. Kolejny wpis ona się wyprowadza do mieszkania, deklaruje że nie zamieszka z kochankiem, bierze dzieci. Opieka naprzemienna też była u mnie Szeroki uśmiech Zakończona utrudnianiem kontaktów. Wolę taka damę wywalić z mojego życia niż żeby żyła ze mną z litości bądź z wyrachowania. Na razie u Peter-a75 nie ma światełka w tunelu, aby jego kobieta coś żałowała i chciała wrócić i prosić o wybaczenie albo przynajmniej przeprosić.
10193
<
#36 | Peter75 dnia 14.10.2013 08:02
Jestem pewien ze kochas zamieszka z nią i dzieciakami, w niedlugim czasie od wyprowadzki, inaczej tak łatwo nie mówilaby ze się wyprowadzi. Teraz jak jej zrobilem awantura ze corka ma problemy w szkole to codziennie zdaje mi sprawozdanie czego się uczyła. Nie mogę powiedziec ze dziecmi sie nie zajmuje wszystko jest ok. Tylko musi nie posiadac juz kręgoslupa moralnego bo gdy jeszcze wychodzila "do kolezanki" dzieciom kłamała ze idzie do pracy. Teraz juz nie wychodzi nigdzie wieczorem i nie bedzie tego robila aby udawac ze jest super matka i zoną i abym nie miał na nią haka. Jak dzieci są w szkole i przedszkolu a ja w pracy to moze sobie poszalec gdzies w hotelu lub lesie a moze u mnie w domu. Muszę załozyć podsluch.
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 14.10.2013 12:15
Peter74 bardzo dobrze, działaj chłopie.
Znajdź dowody, poznaj prawdę.
Zajmij się też sobą, bo wiem w jakim jesteś stanie psychicznym.
Nie martw się będzie dobrze, będziesz coraz silniejszy, nie poddawaj się.

Komentarz doklejony:
Bądź przy dzieciakach, pokaż że je kochasz i jesteś przy nich.
7375
<
#38 | B40 dnia 14.10.2013 16:07
Waka gdybym odnosił się do wiadomości z 23:53 napisał bym coś zupełnie innego.
Wcześniej nigdzie nie wyczytałem że pani ma zamiar się wyprowadzić (lub robi to na tzw żywca) wcześniej gdy spotykała się z gamoniem raczej robiła to po cichu (grill u koleżanki i takie tam).
Gdy przeczytałem no fakt podobieństwo dostrzegam ale dopiero teraz.
Waka czy totalne a który zdradzacz zachowuje się w tym momencie jak noblista. Odnośnie deklaracji o nie zamieszkaniu z kochankiem przecież to standard. Peter dowiedz się jak to będzie wyglądało w UK jeżeli ty będziesz spłacał jej część domu.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 14.10.2013 20:23
betrayed40 zgadza się- wczesniej Peter napisał wprawdzie o tym, że ona tak gładko przyjmuje opcję wyprowadzki i można było teoretyzować na temat odbudowy malżeństwa, tudzież inne tego typu historie. Ja jestem po prostu taką osobą, dla której coś takiego, jak zdrada jest szczytem bezczelności i dowodem na totalny brak uczuć do ofiary ze strony kogoś, kto zdradza, dlatego nie ma żadnych złudzeń i od razu doradzam ostre cięcia, a to jak potoczy się dalej cała historia, to już inne czynniki o tym zadecydują. Mądra kobieta przemyśli sprawę, opanuje się, opamięta i może zaistnieją jakieś szanse, a napalona na bocznego, jakaś stuknięta baba pójdzie w zaparte, aż zmusi męża do kroków radykalnych- właśnie dlatego ja nie zalecam żadnych pieszczot, tylko kop na rozpęd. Peter w to, ze ona podobno nie zamieszka z gachem nie wierz nawet na centymetr, ona chce zmylić Cię, ogłupić i uśpić Twoją czujność, głównie ze względu na reputację i z obawy o własny tyłek. potem po wszystkim, gdy jej będzie górą nagle objawi Ci się gach w pełnej krasie i nagle okaże się, że znim zamieszka a nawet zaciąży. Musisz mieć dobrego prawnika, żebyś nie nadpłacił za to wszystko i żeby jakiś gach nie przyszedł na gotowe. W to, ze ona spotyka się z nim w innych godzinach niz wieczorne nie wątp nawet przez chwilę. Ta kobieta, z tego co piszesz jasno wynika, zdecydowała się na to, by Cię zostawić i zacząć nowe życie z innym- ja czarno widzę dalszy rozwój wypadków.Musisz bardzo teraz uważać, bo gach na pewno dobrze ją instruuje na swoją korzyść, a Ciebie żeby okraść jeszcze bardziej, nie licz na jego honor, że weźmie babę w przysłowiowej koszuli z tej wielkiej miłości.

Komentarz doklejony:
wczesniej Peter napisał wprawdzie o tym, że ona tak gładko przyjmuje opcję wyprowadzki- miało być nie napisał ( forma przecząca)
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 14.10.2013 21:35
betrayed40 dnia październik 14 2013 15:07:09

Cytat

Peter dowiedz się jak to będzie wyglądało w UK jeżeli ty będziesz spłacał jej część domu.


betrayed

W UK największy nacisk położony jest na uzyskanie porozumienia się małżonków poza salą sądową.
Najczęściej strony spotykają się razem ze swoimi prawnikami i próbują osiągnąć kompromis.Ten proces kończy podpisanie umowy dotyczącej podziału majątku tzw. financial settlement.Ta umowa może być zawarta zarówno przy rozwodzie jak i separacji.Uzgodniona przez strony umowa zostaje następnie przekazana sądowi.Sąd musi ją zatwierdzić czyli wydać postanowienie(order) potwierdzające warunki zawartej umowy - wydanie tego postanowienia chroni przed dodatkowymi ewentualnymi roszczeniami w przyszłości.
Dopiero gdy nie uda się osiągnąć kompromisu sprawa podziału majątku trafia na wokandę sądową.Separacja pozwala na uniknięcie wysokich kosztów sądowych.
Ale bez względu jaką drogę Peter wybierze bez prawnika to niebezpieczna zabawa.
7375
<
#41 | B40 dnia 14.10.2013 23:47
12345... dokładnie o to mi chodzi aby Peter nie wplątał się w jakieś g... . Wiesz jak by było w PL spłacasz kredyt sam a po 5-10 latach małżonka powie że należy jej się połowa. Fakt mozna udowodnić ze spłacało się samemu ale szarpanie i szarpanie. Dlatego zaproponowałem żeby dowiedział się w UK.
Waka ja zawsze doradzam ostre postawienie sprawy ale tez mam takie wrażenie ona już zrezygnowała z Piotra. Osobiście uważam że szybko sobie przypomni jeden temat to obsługa pani mężatki na voku a inna dbanie o jej rodzinę. Po ostatnim poście Peter'a też mam takie wrażenie. Jeżeli kobieta chce ratować, naprawiać to co zrobiła naprawia od razu nie że musi poczekać nie wie itp. Teraz masz wroga koło siebie. Jak napisał 123.... - prawnik.
10193
<
#42 | Peter75 dnia 15.10.2013 00:10
Zapytalem żonę czy zdaje sobie sprawe jaką krzywdę wyrządza dzieciom, ich rany bedą się goiły latami, życie w dwóch miejscach, raz tu, raz tam. A ona powiedziala trudno stało się, to jest problem pomiędzy nami a nie dzieci. Nie taką przyszłość im planowałem, powinna sie zastanowić zanim to zrobiła, dzieci to nie przedmioty, nie urodziły sie z wpadki. Mowię jej ze jak jest kryzys to sie go naprawia w inny sposob, można gdzies szukać pomocy lub samemu naprawiac (ja sam nie mogłem jeszcze przed romansem bo mnie olewała, wolała sie bawic z przyjaciółmi). Co za zimna suka nie chce przyznać się do błędu, idzie w zaparte tak jak by sie nic nie stało.Bąble zdrowe jak ryby, a ta pinda musiała je "uszczęślić w inny sposóFajne. Pyta sie mnie czy chcę aby została dla dzieci, powiedziałem że nie takie sobie szczęście dla nich i dla nas wyobrażałem wyobrażałem (rodzice patrzący na siebie wilkiem).
3189
<
#43 | bazyl61 dnia 15.10.2013 00:37
Piotr, teraz najważniejsza jest konsekwencja. Myślisz o dzieciach. Więc rób to dla nich. Żona musi poczuć skutki swojego postępowania.
Ustal plan działania i się go trzymaj. Propozycja żony dotycząca pozostania dla dzieci jest objawem jej niepewności. Z kochankiem było fajnie gdy się spotykali. Ale wtedy ty zajmowałeś się dziećmi. Ale co będzie dalej. Czy on stanie na wysokości zadania? To jest mało prawdopodobne.
10193
<
#44 | Peter75 dnia 15.10.2013 01:02
Gdy mowi ze sie wyprowadzi a ja zostane w domu to zawsze patrzy mi w oczy i chyba sie spodziewa, ze zmieknę i dla dobra dzieci powiem ze ja sie wyprowadze (liczy na to na 100 procent). A jak mówię że moje mysli sa skierowane na los dzieci i ich dobro a ona mysli tylko a tym swoim to ona twierdzi ze sobie coś ubzdurałem, twierdzi ze jestem w błędzie i ze ona postara sie zapewnic dzieciom najepsze atmosfere jaka sie da ( w jedno pokojowym mieszkaniu, ma takie zamiar wynając). Bardzo dziwne podejscie bo zawsze twierdzila ze dwojke dzieci trudno wychowac w mieszkaniu, mamy dom z ogrodem. Juz sie nie mogę doczekac jak sie naprawde wprowadzi do takiego lokum. Dzieci chyba zdębieją, i będą tydzien plakać ze chcą mieszkac tylko u taty. Załózmy że coś knuje, wszyscy tu na forum mnie ostrzegają - bierz adwokata. Niech mi ktos powie co ona może zrobic, zdradziła mam dowody, sama się zresztą przyznała w koncu. Z domu nie możę mnie wykurzyć. Nic zlego nie robie, pracuje, ziajmuję się dziećmi, nic na mnie nie ma. Więż emocjonalna i fizyczna ustąpiła z jej winy.
10128
<
#45 | 10128 dnia 15.10.2013 01:03
Pisza Ci tu ludzie co masz rozbić ale Ty nie, dalej swoje. Płaszczenie sie przed nią i takie gadki jeszcze bardziej ją przekonują że to ona jest panią sytuacji. Zrozum chłopie wreszcie że w taki sposób nic nie osiągniesz, upewniasz ją tylko w przekonaniu że ona może wszystko. Wystarczy że kiwnie paluszkiem a Ty jak piesek z podkulonym ogonkiem bedziesz przed nią skamlał.
Ty masz jakiś problem ze sobą, jeden temat, kasa i dzieci. Dzieci i kasa.
Ja wiem że dzieci są najważniejsze ale miej szacunek dla siebie jeśli chcesz aby one Cie kiedyś szanowały.
Nawet jeśli twoja pani zdecyduje się zostać to jakie życie gotujesz swoim dzieciom, rodzine "patologiczną', myslisz że dzieci są ślepe. Po tym wszystkim będziecie udawać szczęsliwą rodzinke, przestań.
Jeszcze raz napisze, nie skamlaj jak pies i nie proś bo w jej oczach jeszcze bardziej będziesz nikim. I założe się że wszystko co się dzieje u Ciebie w domu, twoje zachowanie ona wraz z kochasiem obśmiewa i mają z tego dobry ubaw.
ŻYCIE
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 15.10.2013 01:27
Peter, w UK nikt nie pozwoli matce wziac dzieci do jednopokojowego mieszkania, a jak wezmie to zaraz social services sie pojawia i moga nawet zabrac dzieci, bo nie zapewnia sie im odpowiednich warunkow. poza tym, nawet jak dojdzie do court order, to ty masz przewage bo to ona zdradzila, a wiec sad moze jej nakazac wyprowadzke. jak to ze szczegolami jest nie wiem, musisz popytac prawnika, ale wiem na pewno ze na jedno dziecko ma przypadac jeden pokoj i tyle. Co prawda jak sa male takie jak twoje, to jedna sypialnia im wystarczy, ale to by oznaczalo ze ona musialaby wynajac dwa bedroom, a to juz koszt.
Przepraszam ze tak glupio pisze, ale tak wyglada rozmowa Polakow za granica Szeroki uśmiech
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 15.10.2013 10:17
Sąd w UK ( nie jestem pewien Szkocji) kieruje się przede wszystkim dobrem dzieci.Nie ma szans ,żeby we trójkę , a jak z gachem to w czwórkę wynajęli flat , a tym bardziej pokój.
Z tego co piszesz wydaje się ,że separacja będzie lepszym rozwiązaniem niż rozwód przynajmniej w tym momencie.
Jeżeli ona nie będzie w stanie zapewnić dzieciom odpowiednich warunków to Ty będziesz miał większe szanse na korzystne postanowienie odnośnie residence.
Prawo odnośnie dzieci rozwiedzionych rodziców jest określone w Children Act z 1989 r.
Zgodnie z tym prawem ustalenia między rodzicami mają większą szansę na realizację niż decyzje sądu- tylko w wyjątkowych wypadkach zdarza się ,że sąd zmienia to co ustaliły strony.
W wypadku rozwodu sprowadza się to do tego ,że sąd nie powinien ingerować w ustalenia między rodzicami tak długo jak nie jest to konieczne.

Jeżeli zdecydujesz się na rozwód-moim zdaniem ze względu na koszty w Twojej sytuacji lepsza jest separacja , ale Ty znasz Waszą sytuację lepiej , więc wybierz lepsze rozwiązanie- musisz razem z żoną ustalić warunki dotyczące dzieci Statement of Arrangements for Children.Taki formularz dostaniecie do wypełnienia.Dopiero gdy nie uda się Wam porozumieć decyzję podejmie sąd , ale zanim to nastąpi będziecie nakłaniani do samodzielnego uzgodnienia warunków.
Ale to Ty musisz podjąć decyzję.
Zanim dojdzie dojdzie do court order to długa droga przed nimi.
Peter masz przewagę nad nią.Jeżeli ona nie ma pracy i nie ma szans na wynajęcie minimum 2 bedroom ze względów finansowych i w dodatku masz dowody na zdradę to masz w ręku wszystkie atuty.

Tylko przestań prosić i skamleć bo osiągniesz w ten sposób skutek dokładnie odwrotny o d zamierzonego.
A i jedna rzecz jeszcze.Uważaj ,żeby dowody zdrady się nie przedawniły.Jeżeli będziesz z żoną mieszkać przez 6 miesięcy od ostatniego odkrycia adultery lub 6 miesięcy od daty ostatniego unreasonable behaviour to dowody zdrady nie będą zaakceptowane przez sąd i podobnie nie zostanie zaakceptowany okres separacji.
10193
<
#48 | Peter75 dnia 17.10.2013 11:27
Po rozmowie o przyszłości dzieci, ich krzywdzie, o zniszczeniu rodziny chyba zaczyna sobie coś uzmysławiać i jej motyle w brzuchu troche się uspokajają.
Żonie rura mięknie, jak powiedzialem że sprzedaję auto, kupuje jakiegoś starego grata i będzie miała pieniądze na wyprowadzkę, i może sobie iść z nim na sylwestra. Najpierw powiedziala że do końca roku sie nie wyprowadzi bo musi jeszcze uzbierac na łożka i jakies graty do nowego mieszkania, i jak sie wyprowadzi to będzie się starałą o dodatki socjalne na dzieci. A ja jej na to że jeżeli opieka naprzemienna to ja też powinienem dostać jakąś zapomogę. W końcu zmiękła i powiedziala że musimy razem mieszkać bo nie damy rady osobno. Dowalilem jej że kochanek przecież z nią zamieszka i jej pomoże. A ona - przecież nie moglabym tego zrobić dzieciom (zamieszkać z gachem) i niby z nim już dawno zerwała znajomość a on juz pracuje w innym departamencie. Stwierdzila ze mam obsesje na punkcie tego fiuta i abym sobie dał spokój bo juz znim nie jest. Juz nic nie wspomina nawet o separacji. Nawet jak sie rozwiedziemy to sie nie wyprowadzi (powiedziałem ze sie z domu nie ruszę), bo nie da sobie rady sama bez mojej pomocy. Ja pozostaję czujny jeżeli coś się pomiędzy nimi jeszcze dzieje to znajdę dowody i uderzę z grubej rury. Teraz chyba zrozumiała że nie żartuję i jak zacznę działać to dostanie po ****.
7063
<
#49 | ed65 dnia 17.10.2013 11:59
Peter, przepraszam, ale co ona ma w tej sytuacji do gadania?
Pozwalasz jej aby ona tobie dyktowała, co masz robić?
Masz zamiar mieszkać ze swoim wrogiem i jeszcze w dodatku go utrzymywać?
On ma w tej sytuacji najmniej do powiedzenia. Musisz jej to jednoznacznie uświadomić.
To Ty a nie ona masz rozdawać karty.

Komentarz doklejony:
Separacja nie jest dla Ciebie korzystnym rozwiązaniem, bo w świetle prawa w Szkocji(ale musiałbyś to sprawdzić- info z netu):

Cytat

Małżonkowie wciąż pozostaną w związku małżeńskim i muszą kontynuować wzajemną alimentację r11; czyli wciąż muszą zapewniać sobie wsparcie finansowe na zasadach takich, jak w przypadku każdej pary małżeńskiej.

Wyszukaj w google - tam jest na temat rozwodu w UK dużo materiałów
10128
<
#50 | 10128 dnia 17.10.2013 18:08
Oj OJ a pisałem że jak tylko kiwnie paluszkiem to będziesz przy niej jak piesek warował.
Cienki bolek jesteś gościu.
7375
<
#51 | B40 dnia 17.10.2013 19:02
Peter nie zaczyna sobie coś uzmysławiać po prostu. Kmiot dowiedział się że wiesz i nie jest zbyt chętny "zaopiekować" się mężatką z 2 małych dzieci. Jedna rzecz to bzykać panią inna to (czyli mieć miód) a inna to przejąć obowiązki. Pani mu po prostu powiedziała i cóż nie widzi już entuzjazmu i szumnych deklaracji. Do tego dochodzi kwestia że gościu musiał by zacząć partycypować w kosztach utrzymania domu (jak widać nie ma na to ochoty).
Nie macie mieszkać z sobą bo nie dacie rady. Macie po prostu być rodziną małżeństwo to nie umowa handlowa.
Peter idź z ciosem zmiękniesz zobaczy że może. Pomyśl o tym co napisał 12340.... Może separacja. Ona musi ponieść konsekwencje inaczej nic z tego nie będzie. Haski ona już go nie obśmiewa zaczyna czuć niepewność nadal konsultuje decyzje z kmiotem ale pojawia się strach o przyszłość. Teraz powinieneś docisnąć śrubę sprawdź jak wygląda w Szkocji temat separacji zacytuję 1234... tak wygląda w UK..

Cytat

Przed podjęciem decyzji o rozwodzie warto zastanowić się nad alternatywnym rozwiązaniem, jakim jest separacja. Może ona być alternatywą w sytuacji, gdy żaden z małżonków nie planuje ponownego ślubu w najbliższej przyszłości. Może też być korzystniejsza ze względów finansowych, takich jak emerytura czy podatki. Sprawy dotyczące dzieci i pieniędzy mogą być, tak czy owak, rozwiązane bez wnoszenia sprawy o rozwód i para może żyć niezależnie.

Umowa dotycząca separacji może zostać podpisana przez małżonków, jeśli nie mieszkają razem, ale nie zależy im jeszcze na natychmiastowym przeprowadzeniu rozwodu. Jest to powszechna praktyka. Celem tej umowy jest ustalenie warunków dotyczących spraw materialnych, ewentualnego przyszłego rozwodu i dzieci. Dopóki nie nastąpi rozwód, umowa ta jest wiążąca dla obu stron i dopiero w czasie sprawy rozwodowej sąd może zmienić jej warunki.

Możliwe jest również, choć rzadziej stosowane, ubieganie się w sądzie o wydanie decyzji dotyczącej separacji. Decyzja taka nie kończy małżeństwa, ale w przeciwieństwie do umowy o separacji należy udowodnić przyczyny jej podjęcia. Muszą one być takie same, jak te, z powodu których mamy prawo wnieść o rozwód (niewierność, niewłaściwe zachowanie, porzucenie, separacja). Nie mamy jednak obowiązku udowodnienia, że małżeństwo rozpadło się nieodwracalnie, co z kolei jest bezwzględnym warunkiem uzyskania rozwodu. Różnica między umową o separacji, a uzyskaniem decyzji o separacji jest taka, że w sytuacji, gdy małżonkowie nie są w stanie dojść do porozumienia r11; sąd decyduje za nich.

Jak myślisz dlaczego zona zmieniła linię obrony. Widzi że nie jesteś głupim łosiem. Żadnych warunków stawianych przez nią koniec kropka. Albo się dopasuje albo niech spada. Nie jest już partnerem do negocjacji. Miała na to czas. Chce z wami mieszkać na początek niech partycypuje w kosztach 50/50 nie jesteś jej sponsorem.
Haski dobrze piszesz (w większości się zgadzam) z pozostaniem decyzja Petera.
W sumie chętnie przeczytał bym jaki z ciebie był "gruby" bolek :cacy
10193
<
#52 | Peter75 dnia 21.11.2013 15:12
Dlugo juz nie pisalem, oto co sie wydarzylo. Zonka pewnego dnia wyslala mi wiadomosc do pracy ze chce wyjsć wieczorem, napisalem jej żeby sobie znalazla opiekę bo dziecimi nie zostanę. Po powrocie z pracy powiedziala wychodze, a ja jej na to że ja też. Zaczeliśmy się kłócić, wybiegła krzyknąłem aby spier..... i nie wracała. Po chwili wróciła zaczeła krzyczec abym wyszedl, okładać mnie pięściami i kopać, dzieci na to patrzyły, córeczka płakała. Żona pobiegła na góre, płakała, wyła że nie jest więzniem w domu. Zbiegła do ogrodu dostała jakiegoś szoku, twierdzila że nie może oddychac, w koncu pobiegła do sypialni, dałem jej coś na uspokojenie. Potem musiałem zająć się dziecmi i je uspokoić. Następnego dnia gdy wrociłem z pracy odkryłem ze kupiła bilety do polski na swieta dla siebie i dzieci, dzieki czemu wyplukala nas z kasy kompletnie. Kazałem jej skasowac te bilety, nie zgodziła się. Mowiłem że ja tez chce być z dziećmi na swieta, powiedziala ze ja to nic nie obchodzi i moge sobie kupic bilety z debetu. Zaproponowałem abysmy razem pojechali na swieta autem. Aha jeszcze zrobilem jej awanturę ze pakuje nas w finansowe tarapaty, ze niszczy życie dzieciom. Ta znow dostala histerii i żuciła mnie pilotami.
Matce nagadała ze ja nie chce jechać, teściowa stwierdziła zę to ja jestem ten zly, bo dzieci chą jechac a ja nie (dowiedzialem się o tym od szwagra). Tylko tesciowa nie rozumie naszej sytuacji finansowej.
Poszedlem dzsiaj do adwokata aby mi poradził co zrobić, opowiedziałem naszą historię, poradzila mi ze gdy żona znow zacznie szalec to powinienem wyjsć z domu i ich powiadomić.
Rozwiesc się mogę nawet bez pomocy adwokata, wszystkie dokumenty wypełnić sam, dogadując się z żoną jak bedziemy się opiekować dziecmi. Adwokat zapoznał sie z nasza sytuacją finansową i stwierdził że niestać nas na życie osobno i utrzymac dwa mieszkania i dzieci. Separacja nic nie zmieni.
Jestem w czarnej dooopie, nie mogę jej trzymac na sile w domu i zakazać wychodzic, bo będą awantury, a tego nie chcę ze względu na dzieci. Muszę żyć tak dalej, mam teraz małą szanse na awans w pracy i trochę lepszą kasę, jezeli się uda to powiem qurewnie że wszystkie rachunki dzielimy po połowie i zacząłbym sobie oszczędzać coś na przyszłość. To sytuacja mnie dobija, muszę z nią żyć, ona ma wszystko w ****, żadnych chamulców moralnych. Niby co mam sobie znaleźć jakąś przyjaciółkę, tak jak ona przyjaciela. To będzie totalna patologia, nie chcę, aby dzieci w takim domu żyły. Jak się wyprowadzę to ona nie da mi żadnej kasy bo nie ma. W tej chwili nie potrafię znaleźć wyjscia z tej sytuacji. Co z tego ze kazalem jej się wynosic i nie wracać, zrobiła sie totalna zadyma z płaczem dzieci. Możecie mi pisać że nie mam jaj, ale tutaj ani dobrocią ani krzykiem nic nie zdzialam, mam związane ręce. Jedyne co mogę zrobić to uzbierać kase na rozwód, rozwieść sie i żyć tak dalej, aż szczęści się do mnie uśmiechnie.
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 21.11.2013 15:45
Peter, sytuację masz rzeczywiście nieciekawą, ale nie jesteś jedyny. W UK wiele par tak żyje, nawet po rozwodzie mieszkają czasami razem żeby obniżyć koszty. O budowaniu małżeństwa na razie zapomnij. Musisz w sobie samym znaleźć siłę na zaakceptowanie sytuacji że twoja żona nie jest już twoją żoną tak naprawdę. Kupiła teraz bilety do Polski na święta?? O matko, przecież ceny są teraz z kosmosu! Obawiam się że może chcieć od ciebie uciec i nie wrócić, może się mylę, ale jak ona postępuje tak nieracjonalnie, to je nie wiem co jej może po łbie chodzić. Może idź jeszcze raz do prawnika i spytaj czy możesz się nie zgodzić na wywóz dzieci za granicę i jak to wyegzekwować.
Na razie jedyne co możesz zrobić to odseparować się od niej, osobny pokój, osobne gospodarstwo domowe, opieka nad dziećmi podzielona, wspólne finanse dokładnie określone, ściśle według grafiku. Jeżeli nie będzie się chciała opiekować dziećmi, złóż pozew o rozwód. I tak masz sprawę wygraną bo to ona cię zdradziła, tylko musisz mieć jednak jakieś dowody, chyba że sama na piśmie się przyzna. Jak powtórzy się sytuacja z tamtego wieczora, zrób to co powiedziała pani prawnik. Nie prowokuj awantur i nie daj się sprowokować. Niech ona szaleje, nie ty. Na razie - trzymaj się i sprawdz co z tym wyjazdem.
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 21.11.2013 19:03
Zgłoś na policję fakt użycia przemocy.I sam jej nie używaj.
10193
<
#55 | Peter75 dnia 22.11.2013 00:40
Jak ją przycisnąłem i powiedziałem że mam dość takiego życia i niem a innego wyjscia tylko sprzedaz domu to spytala czy pozwole jej wrocic z dziecimi na stale do polski. Ja sie troche naczytalem i powiedzialem ze nigdy w zyciu i z prawnego punktu widzenia jest to raczej niemozliwe bez mojej zgody. Zapytalem pania adwokat i ona to potwierdzila. Bardzo mozliwe ze pojade z nia na swieta jak sie uda wytrzymac to posiedzę do Wigili zeby z dziecmi spedzic ten czas. A potem pojade sam do mojej rodziny. Dziecmi opiekuje sie bardzo dobrze, nie moge narzekac, mi juz przeszla ochota na walkę o małżeństwo, nie pomagam juz w babskich obowiązkach, teraz sie przekonuje powoli w ilu rzeczach ja wyręczałem i pomagałem, zapisalem sie na siłownie. Adwokat mi powiedziala ze moge zlozyc pozem o rozwod a przyczyna nioodpowiednie zachowanie. Mam teraz blokade i nie potrafię z nią zbytnio rozmawiać, wymieniamy tylko informacje dotyczące dzieci. Strasznie to wszystko chore, no ale co robic. Jej starszy brat powiedzial mi ze sam by jej chętnie w pysk dał za to co robi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?