Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jak ponownie zaufac,zakochac sie w następnym związku?
Tak jak brzmi tytuł...Jak to zrobic?
Ja nie wybaczyłem zdrady,po prostu dla mnie jest to niemozliwe.Brak zaufania,lojalnosci po daniu szansy,to nie dla mnie.Przegoniłem zdradzaczke na cztery diabły mimo jej błagań,nawet na kolanach.
Ale...
Teraz jest jakos inaczej...Albo sie spotykam z kobietami raz albo w ogóle,mimo ich nalegan,chodzby na głupia kawe,jakos sie boje.Boje sie zaangazowac?Nie wiem.Stałem sie inny.
Jak sie otworzyc na nową kobiete,na nowy związek?
Nie wiem,nie potrafie.Jest jakas blokada wewnątrz mnie która to uniemozliwia.
Co ja mam zrobic?
Jedno wiem.Zdrada nas zmienia.To niezaprzeczalny fakt.
Czuje strach przed czyms nowym...
ja się w ogóle zastanawiam, czy będąc w takim związku w jakim byłam i z osobą taką jaką był mój ex-mąż będę potrafiła stworzyć coś normalnego. Czy nie wykształciły się we mnie jakieś nawyki , które nieświadomie przeniosę na następny związek i osobę? Czy nie zacznę podświadomie wszędzie popatrywać się zdrady i nielojalności?
Albo związek z osobą po zdradzie- czy taka relacja to zrozumienie drugiej osoby po podobnych doświadczeniach czy jednak kumulacja podwójnych lęków. No niefajne takie myśli..
Po zdradzie przerabiamy na sobie najbardziej skrajne emocje,od strachu,bólu,niemocy poprzez tesknoty,chęc zemsty,po drodze jeszcze mijamy niedowierzanie---ciagle kochając.Powili grzebiemy te swoje miłości,patrzymy jak umierają.
Potem,kiedy już czas na nowe życie,na wszystko patrzymy przez pryzmat tych właśnie emocji.Nie miłości sie boicie,tylko jej konsekwencji.
Tego sie nie da uniknąc.Lokowanie uczucia to jak rosyjska ruletkaale nie ryzykuje ten nic nie ma.
Wydaje mi się,że strach jest tylko przed powrotem do przeszłości.Jednak trzeba wyciągać wnioski z błędów.
Nie wolno wiecznie tkwić w żałobie.
Ludziom dać kredyt zaufania.
To recepta na pozbycie sie strachu.I choć może,że nie najlepsza ze mnie specjalistka od związków,to jestem szczęśliwa.
Kobieta mi ciągle powtarza ,że jestem zajefajną laską,ja jej gadam to samo,wierzę w to święcie.
A wiecie dlaczego???
Bo żaden gad czy larwa nie spaprają mi życia na zawsze.
A jutro się posmarka ze śmiechu... Lisbet, każdy ma prawo popłakać, zwłaszcza dziecko. Zresztą Ty dobrze wiesz , o czym ja mówię.
Co do Ciebie zatracony, rzuciłeś się na kobiety po zdradzie żony , jakbyś JUŻ< TERAZ<NATYCHMIAST musiał sobie coś odbić, udowodnić, albo nie wiem co jeszcze. No i masz efekty. Ty się poprostu człowieku zdeprawowałeś i to na własne życzenie. Popracuj nad czystością wewnętrzną, wróć do siebie sprzed lat, pobądź sam ze sobą i przestań gonić , skoro jeszcze nie wiesz za czym .
Zatracony,
Miałeś tak dużo trafnych postów pod swoimi poprzednimi tematami,
Ty ich poprostu nie zrozumiałeś i nie przerobiłeś. Kręcisz się w kółko.
Ja wiem, ze Ty nie wiesz czego się boisz, dlatego zapytałem.
Może najpierw od tego zacznij, żeby się dowiedzieć.
Ja Ci nie będę podpowiadał, bo znów wszystko zapomnisz.
Sam musisz dojść do swoich wniosków.
Rozwiodłeś się z żoną, czy dalej Ci to do niczego nie potrzebne ?
Akurat przy Twojej konstrukcji psychiki, to jak łańcuch z przeszłością.
Komentarz doklejony:
MOA,
Cytat
Kobieta mi ciągle powtarza ,że jestem zajefajną laską, ja jej gadam to samo, wierzę w to święcie.
Zatracony, może to jest jakieś rozwiązanie, zmiana orientacji.
Musisz spróbować
Zatracony, a jak odczekasz i będzie dobrze, to życzę Tobie i sobie takiego szczęścia jak w tej Pieśni o szczęściu(KKBaczyński):
Dziś rano cały świat kupiłem,
gwiazdy i słońce, morze, las,
i serca, lądy i rzek żyły,
Ciebie i siebie, przestrzeń, czas.
Dziś rano cały świat kupiłem,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłem,
nad czas i morskie głębie lat...
Gorące morza sercem płyną -
- pozłocie nieprzebytych sław,
gdzieś rzeki nocy mnie wyminą
w głębokich morzach złotych traw.
Chcę czerwień zerwać z kwiatów polnych,
czerwienią nocy spalić krew,
jak piersi nieba chcę być wolny,
w chmury się wbić w koronach drzew.
Yorik,nie przeginaj,za mna ni za kobietą nie trafisz.Ona mówi,że byłybysmy idealna parą ,gdyby nie moje cycki,bo preferuje raczej płaski torsMNie przeszkadza u niej raczej to,czego Ona nie maJak więc widzisz ,nasz związek jest bardziej porąbany niż komukolwiek by mogło się wydawać i najbardziej otwarty na świecie,ponieważ dopuszczamy mozliwość o poszerzenie go o dwóch facetówPostanowiłyśmy żyć długo i szczęśliwie na .....Teneryfie,nad czym aktualnie pracuje kobieta
Eeeeeeeeeeee tam Zakochasz się Zatracony > to wszystkie dylematy pójdą się "*******" Nie ma się czego dygać. Miłość jest dla ludzi i jest wręcz wskazana Zrozumiesz jak się faktycznie zakochasz.
Milord to nie postep to autocenzura.Dalszy postep jak zadenuncjujesz sie sam.
Zeby kochac innych trzeba najpierw nauczyc sie kochac siebie.I to najlepiejj z wzajemnoscia
Widze ze i fajne rady i humor sie pojawił :-)
Fajnie :-)
Tak sobie mysle...Moze to o to chodzi abym był sobą,abym zaufał,bym nie podejrzewał o zdrade.Moze tego sie boje.Moze bólu gdyby nie daj Boze sytuacja sie powtórzyła...
Jedno jest pewne,bynajmniej dla mnie.
Zdrada pustoszy emocje.I to te dobre.
Mam prosbe...
Czy jest moze tutaj ktos z Was,kto po zdradzie stworzył udany związek z nowym partnerem?Taki oparty na lojalnosci,wiernosci,zaufaniu?
Jesli tak,to czy mógłby opisac tutaj swoją historie?
>>>>autocenzura<<<, >>>>zadenuncjujesz<<<<
Nie używaj przy mnie trudnych słów Skoobi. Możesz dostać nieoczekiwaną odpowiedź
>>>Czy jest moze tutaj ktos z Was,kto po zdradzie stworzył udany związek z nowym partnerem?Taki oparty na lojalnosci,wiernosci,zaufaniu?<<<
Ja, a bo co? Tarcia muszą być. Wszak jesteśmy ludźmi i czasami oczekiwania się rozmijają. Tego nie unikniesz. A zaufania w każdym związku jest tyle, że starcza do pierwszego wyskoku. A to wcale niemało. Jeśli ta kobieta Cię kocha > to zwyczajnie odwzajemnij na początku jej uczucie. Trudne? Wcale nie. Pozwól jej się przytulić. Jeśli poczujesz w środku ciepło..................
Masz umoczone
Zatracony,
zatracisz się od nowa, ale pozytywnie, zobaczysz. Tylko nie naciskaj na siebie zbytnio... Życie szykuje cały szereg niespodzianek...również tych przyjemnych ...każdy z nas o tym wie. Byłoby wręcz dziwne, gdybyś był od razu gotów na coś nowego, gdybyś był otwarty i ufny jak kiedyś..., przed tym wszystkim. Bo to by oznaczało, że te wszystkie lata z tamtą kobietą nic dla Ciebie nie znaczyły. A tak przecież nie jest.
Nic więcej mądrego nie dodam, ja akurat nie jestem tym, kogo na tym portalu szukasz. Zostałam z nim, próbuję wybaczyć, obserwuję, bo wierzę w ludzi, również w niego. I jakoś nam się na razie udaje.
Milordowi i wielu innym udało się na nowo. I wielu innym się uda.
Nie zaufasz już żadnej kobiecie - czeka cię zrzędliwa samotność.
Pogoniłeś kobietę i bądź z siebie dumny. Nie pozwoliłeś sobą pomiatać , pokazałeś prawdziwą skalę testosteronu 10/10. A teraz przestań się mazić - nie umiałeś wybaczyć wprost- czyżby zakpił los ????
Widzisz ja nie mam takich dylematów chociaż nie minął nawet jeszcze rok. Jestem z kobiętą która bardzo żałuje tego co zrobiła i potwierdza mi to każdego dnia. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy spróbowali dać szansę. Mimo wszystko powodzenia Zatracony. Oj będzie się teraz działo ???
Czy jest moze tutaj ktos z Was,kto po zdradzie stworzył udany związek z nowym partnerem?Taki oparty na lojalnosci,wiernosci,zaufaniu?
Ja bylem w związku z nową partnerką.Niestety zaufanie mam ograniczone to pamiątka na dosyć długo.Nie udało nam się.
Ale powodem nie był brak zaufania ,lojalności , wierności.
Nie byłem gotowy -nie zakończyłem poprzedniego mentalnie.
Obecnie budujemy od nowa z żoną.
jestem z kobiętą która bardzo żałuje tego co zrobiła i potwierdza mi to każdego dnia- Rocco1971- i tu masz wyjaśnienie sytuacji- ona żałowała i budujecie razem. Ale są sytuacje w życiu gdy zdradząjacy nie żałuje i działa destrukcyjnie na osobę zdradzaną. Uwierz mi nie żałuję że jak to określiłeś że ie pozwoliłam sobą pomiatać, bić mnie i zdradzać. To kolejny raz potwierdza wiele razy powtarzaną rzecz, że warto dać szansę ale tym którzy tego chcą. I to chcenie nie zawsze od nas zależy. Więc może nie kpij z zatraconego tylko ciesz się tym, że miałeś się o co zaczepić przy odbudowaniu związku i dawaniu szansy. Życzę powodzenia.
Pytanie do skoobi, ile czasu upłynęło za nim spróbowałeś budować z żoną związek od nowa, ile nie byliście razem, czy żona dopiero teraz zaczęła żałować? Przepraszam że tyle pytań ale nie wiem co robić?
Dziekuje za rady...
Zdradzaczka tez bardzo żałuje ale...ja nie potrafie wybaczyc podeptania honoru i zbrukania wszelkich ideałow małżenskich.
Jeszcze dodam ze przyłapałem ją z kochankiem w naszym domu!!!!!!!!!,a to wraca jak bumerang,słysze to jak startującego odrzutowca F-14...Nie umiem tego zapomniec...A jej romans trwał rok.
Nie dam jej po prostu następnej szansy na skrzywdzenie mnie...
skoobi
Rozwin swoja myśl o braku przygotowania mentalnego jesli to nie problem?
Do doopy z tym życiem.
Zdradzaczka tez bardzo żałuje zatracony
Ciekawe czego?Chyba tego że sprawa się rypła.
Podziwiam Ciebie za niezłomną postawę wobec zdrady i zdradzaczki.
Zdrada w 2004, w tym roku sie dowiedziałem - do kiedy trwała, nie wiem.Mieszkaliśmy oddzielnie 6 lat.W sylwka 2010/2011 ona zainicjowała powrót.Pamiętam zdanie , które ułyszałem , "to ty powinieneś zabiegać o moje względy".I tak jej się wydawało do maja 2012, czyli przez 1,5 roku.Doszedłem do wniosku ,że pora zalatwić to do końca i wybrałem się do adwokata, żeby napisał pozew.Dopiero to ją trochę ruszyło.Przez jakiś czas zaczęło do niej powoli docierać , że nie miała prawa do zdrady.Wcześniej uważała, że małżeństwo było zakończone i to czy ma kogoś, czy nie, to nie mój problem.Faktycznie zanim do zdrady doszło nasze relacje można określić wojna totalna.
Teraz mówi, że rozumie .A jak jest faktycznie, to się nigdy nie dowiem.
I to jest to, czego nikt się nie dowie.Widzę, że się zmieniła ,ale to może być spowodowane innymi przyczynami.
Zatracony
Stoisz w rozkroku i tak na prawde nie masz zamiaru zmienić pozycji. Pisałeś, ze nie jest Ci do niczego potrzebny rozwód, jak najbardziej jest, odblokuje Cię mentalnie. Cały czas jesteś mocno emocjonalnie związany z zoną, z jednej strony roczny romans i nakrycie w waszym domu sa tak negatywnymi emocjami, ze nie potrafisz spróbować dać jej szanse, z drugiej boisz sie ostatecznie rozwiać jej nadzieje na twój powrót. Gdzieś w głebi dopuszczasz mozliwośc powrotu za jakiś czas, jesli emocje opadną, chyba że wcześniej doswiadczysz uczucia, które tak Cie pochłonie, że zapomnisz o zonie, o bólu jaki Ci zadała i po prostu bedziesz szczęśliwy. Problem w tym, ze szczęsciu trzeba wyjść na przeciw, a Ty uparcie stoisz w miejscu. Po rozwodzie Twoja żona byc moze szybko kogoś sobie znajdzie, wtedy już naprawde każdy z was poszedłby swoja drogą, ale Ty wolisz patrzeć na jej niepewność, Jak długo? Z drugiej strony jaka kobieta bedzie Cie traktować poważnie, jesli wciąz jesteś zonaty i nie masz zamiaru tego zmieniać. Do bzykania wystarczy, zapodasz jakiś bajer jaki to jesteś skrzywdzony i biedny, a ona to zła kobieta była...i większośc juz ma miekko w kolanach, ale zadna sie nie zaangazuje w pełni, przez co nie pokaże Ci tego co chciałbyś zobaczyć i poczuć i koło sie zamyka. Przestań być zatracony , a zacznij być konsekwentny. A gdybyś przypadkiem zmienił zdanie co do zony, to olej podziw Twojej niezłomnej postawy i zacznij żyć swoim zyciem, lepiej być szczęśliwym, niz podziwianym.
skoobi, dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź na moje pytanie..... widzę że w porównaniu z Twoją historią moja jest bardzo "świeża".... o zdradzie dowiedziałam sie w październiku 2012 jak romans trwał miesiąc, później mój mąż wyjechał służbowo z granicę i wrócił 22 marca 2013 r., kontakt ze swoją Larwą miał tylko internetowy.... teraz prawdopodbnie z nią mieszka, wynajmuje kawalerkę 20 m2.... złożył pozew i podał w nim powody typu że zupa była "zbyt słona, że żona była zbyt dobra", aż wstyd o tym pisać, a jak spytałam co on wyprawia i nie dość ze mnie skrzywdził zdradą to jeszcze rani pisząc takie głupoty, usłyszałam ze to nie on tylko prawnik i ze on nie chciał, ze jest idiotą ze skrzywdził mnie i że nie docenił takiej zony jak ja i tyle..... i bidulek płakał na prawde dobra telenowela.... na pozew ja oczywiscie mu odpisałam, prostując te miejsca w ktorych nagiął prawdę i od momentu jak odpowiedz otrzymał od prawie 3 tygodni nie odzywa się...... pewnie się obraził albo Lalka mu zabroniła chore.....
Niestety jeszcze duzo wody musi uplynac aby on zrozumiał co traci bo jeszcze nie stracił, wie ze ja czekam.... ze ma bezpieczną przystań dalej.... MASAKRA.....tylko jak długo ja wytrzymam....
Aniu , nie bierz tego pozwu do siebie. Widzę, że to normalne, że ci co sami nie potrafią myśleć, cedują tę czynność ( myślenie ) na prawników. No i z myślenia robi się konkurencja "sportowa" pt. KOMBINACJE ALPEJSKIE, która wbrew nazwie do wysokich lotów absolutnie nie predysponuje.
Kolejna bida , co się zes(r)ała i płacze. Refleksja na temat Twojego Aniu męża.
Olej Ania81, z głupotą się nie dyskutuje, tylko się od niej odcina.
Słuchajcie ja żyję, przynajmniej próbuje.... nigdy nie wyglądałam tak dobrze i nie byłam w tak dobrej kondycji zdrowotnej jak teraz..... wychodzę do ludzi, bywam w towarzystwie, przesadnie dbam o siebie.... tym wszystkim próbuje zagluszyć żal i smutek w sercu... ale z psychiką duzo gorzej...
co do dowodów mam.... teraz odpisując na pozew wnioskowałam o pogodzenie, nazwałam to wszystko "kryzysem w małżeństwie", w pierwszej chwili zdecydowalam ze jesli dojdzie do rozwody to sie na niego nie zgodze na pierwszej sprawie..... bede przeciagac..... ale teraz zaczynam sie zastanawiac czy nie zmienic moich zamiarow i napisac jeszcze jeden wniosek w ktorym zmienie żadanie.... na rozwód z orzeczeniem jego winy...
jeśli chodzi o głupotę to coś w tym jest..... u niego zatacza ona kręgi i lata nad jego głową jak gołębica.....
na razie czekam terminu sprawy jeszcze nie ma i udało mi sie dowiedzieć że biorąc pod uwage duzą ilość takich wniosków, sezon urlopowy i że jest to Warszawa, prawdopodobny termin to koniec tego roku lub początek przyszłego...
@zatracony - bierz życie jakie jest i nie zastanawiaj się nad tym czy będzie czy nie będzie.Wiem jak się czujesz.Emocji w kontaktach z nowo poznanymi kobietami jest tyle co na grzybobraniu. Człowiek chce pokochać ale wewnętrznie nie może i nie wie jaka jest tego przyczyna.Nikt nie da ci "złotej" porady tylko teorię ponieważ wątpię aby jakiś facet po zdradzie się tak bezgranicznie zakochał i "popłynął"-)) Na razie niestety status "zimna suka" dotyczy również mnie ale liczę na to że się zmieni..pozdrawiam
Po pierwsze nie rozwiedlismy sie.Argument z obu stron identyczne-koronny ,ze to nic nie znaczacy swistek papierru.Ja wyprowadzilem sie z domu , ale to ja bylem rzucony.
Nie zamknalem poprawnie wszystkich etapow po zdradzie.W efekcie w nowym zwiazku nie bedac tego swiadomym bylem w kapciach ze starego.Stworzylem bariere za ktora nie miala dostepu.Nie bylem gotowy zanutzyc sie w to uczucie.Dryfowalem na plyciznie reagujac wycofaniem gdy brzeg znikal mi z oczu.Rok minal zanim zrozumialem,ze mam powazny problem i ze musze to skonczyc bo ja krzywdze.Siebie zreszta tez.
Zatracony
Punkt wyjścia- zaakceptuj i pokochaj siebie, takim jakim jesteś.
Ze swoimi wadami włącznie. ......
Na to co się stało nie miałeś najmniejszego wpływu. Bo coś mi się wydaje, że jednak w głowie siedzi poczucie winy za jej
Znasz powiedzenie: chcieć to znaczy móc?
Chcesz żyć, cieszyć się zyciem- wszystko w Twoich rękach i w Twojej głowie!
Im szybciej to zrozumiesz tym szybciej się ogarniesz i zaczniesz żyć.
I nie dla kogoś tylko dla siebie.
3maj się
Dziekuje serdecznie wszystkim,bede dokładnie analizował Wasze posty...
Najpierw rozwód.O.k Klamka zapadła...
Wiem ze teraz bedziecie sie smiac,ale jak to sie robi?Skad druki,ile to kosztuje i czy wnosic z orzeczeniem jej winy czy po prostu bez prania brudów sie rozejsc za porozumieniem.
Jestem kurde jakis bierny...Boli mnie to wszystko.Ale jedna rzecz juz zrobiłem-rozdzielność majątkowa.
Hej Zatracony,
Zastanów sie 10 razy nad tym rowodem za porozumieniem stron. Właśnie wygooglałam że jeśli masz rozwód z orzeczeniem o winie to żona nie może dostać alimentów. Jeśli bedzie to rozwód za porozumieniem stron, to prawdopodobnie przez 5 lat! ma możliwość złożenia pozwu o alimenty od Ciebie, z tytułu np. pogorszenia sie warunków życia.
Dopytaj sie prawnika, myśle że warto sie zabezpieczyć na przyszłość, szczególnie że to jej wina!
Dobry wieczór. Zatracony
Czytaj uważnie co piszemy!
Gdyby Twojej lafiryndzie po rodowodzie pogorszyła sie sytuacja materialna to ma prawo zażądać alimentów od Ciebie (w przypadku pokojowego rozwodu). Rozdzielczość majątkowa nie ma tutaj nic do rzeczy.
Tylko rozwód z orzeczeniem jej winy uwolni Ciebie od jej roszczeń. ...
To pytanie zadajesz za wcześnie. Zamknij stare życiowe sprawy.
Odetchnij, zajmij sie najpierw sobą. Z czasem napewno kogoś znajdziesz. I pamietaj: nie zrób krzywdy kobiecie którą poznasz, bo niektórzy tak odreagowują. Kobietę którą spotkasz darz szacunkiem i miłością jakby była pierwsza kobieta w twoim życiu inaczej to nie ma sensu.
Dajce spokój z rozwodem z orzeczeniem o jej winie, przeciez autor od ponad roku bzyka inne panienki, a to ona sie "stara by uratować rodzine", wiec szkoda czasu na niepotrzebne szarpanie i narastanie wrogości. W takiej sytuacji lepiej sie po prostu rozejść w zgodzie, a alimenty na siebie tez musza byc uzasadnione, nie dostaje sie ich od tak z sufitu.
Albo związek z osobą po zdradzie- czy taka relacja to zrozumienie drugiej osoby po podobnych doświadczeniach czy jednak kumulacja podwójnych lęków. No niefajne takie myśli..
Moze z tym jakos walczyc?Ale jak?:kapitulacja
Cytat
Wierzyć w siebie , swoje możliwości i nie bać się sięgnąć do dziecka w sobie.
Własnie chodzi o to ze nie wiem czego sie boje...Kurcze,dziwne to wszystko...
Potem,kiedy już czas na nowe życie,na wszystko patrzymy przez pryzmat tych właśnie emocji.Nie miłości sie boicie,tylko jej konsekwencji.
Tego sie nie da uniknąc.Lokowanie uczucia to jak rosyjska ruletkaale nie ryzykuje ten nic nie ma.
Wydaje mi się,że strach jest tylko przed powrotem do przeszłości.Jednak trzeba wyciągać wnioski z błędów.
Nie wolno wiecznie tkwić w żałobie.
Ludziom dać kredyt zaufania.
To recepta na pozbycie sie strachu.I choć może,że nie najlepsza ze mnie specjalistka od związków,to jestem szczęśliwa.
Kobieta mi ciągle powtarza ,że jestem zajefajną laską,ja jej gadam to samo,wierzę w to święcie.
A wiecie dlaczego???
Bo żaden gad czy larwa nie spaprają mi życia na zawsze.
Może to jest sposób??/
Cytat
A jutro się posmarka ze śmiechu... Lisbet, każdy ma prawo popłakać, zwłaszcza dziecko. Zresztą Ty dobrze wiesz , o czym ja mówię.
Co do Ciebie zatracony, rzuciłeś się na kobiety po zdradzie żony , jakbyś JUŻ< TERAZ<NATYCHMIAST musiał sobie coś odbić, udowodnić, albo nie wiem co jeszcze. No i masz efekty. Ty się poprostu człowieku zdeprawowałeś i to na własne życzenie. Popracuj nad czystością wewnętrzną, wróć do siebie sprzed lat, pobądź sam ze sobą i przestań gonić , skoro jeszcze nie wiesz za czym .
Miałeś tak dużo trafnych postów pod swoimi poprzednimi tematami,
Ty ich poprostu nie zrozumiałeś i nie przerobiłeś. Kręcisz się w kółko.
Ja wiem, ze Ty nie wiesz czego się boisz, dlatego zapytałem.
Może najpierw od tego zacznij, żeby się dowiedzieć.
Ja Ci nie będę podpowiadał, bo znów wszystko zapomnisz.
Sam musisz dojść do swoich wniosków.
Rozwiodłeś się z żoną, czy dalej Ci to do niczego nie potrzebne ?
Akurat przy Twojej konstrukcji psychiki, to jak łańcuch z przeszłością.
Komentarz doklejony:
MOA,
Cytat
Zatracony, może to jest jakieś rozwiązanie, zmiana orientacji.
Musisz spróbować
Ps. Czego Ty oczekujesz, musisz odczekać.
Dziś rano cały świat kupiłem,
gwiazdy i słońce, morze, las,
i serca, lądy i rzek żyły,
Ciebie i siebie, przestrzeń, czas.
Dziś rano cały świat kupiłem,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłem,
nad czas i morskie głębie lat...
Gorące morza sercem płyną -
- pozłocie nieprzebytych sław,
gdzieś rzeki nocy mnie wyminą
w głębokich morzach złotych traw.
Chcę czerwień zerwać z kwiatów polnych,
czerwienią nocy spalić krew,
jak piersi nieba chcę być wolny,
w chmury się wbić w koronach drzew.
Takie życie
Sorry zatraconygłupawka mnie dopadła
Komentarz doklejony:
Sam się wygwiazdkowałem Robię postępy
Zeby kochac innych trzeba najpierw nauczyc sie kochac siebie.I to najlepiejj z wzajemnoscia
Fajnie :-)
Tak sobie mysle...Moze to o to chodzi abym był sobą,abym zaufał,bym nie podejrzewał o zdrade.Moze tego sie boje.Moze bólu gdyby nie daj Boze sytuacja sie powtórzyła...
Jedno jest pewne,bynajmniej dla mnie.
Zdrada pustoszy emocje.I to te dobre.
Mam prosbe...
Czy jest moze tutaj ktos z Was,kto po zdradzie stworzył udany związek z nowym partnerem?Taki oparty na lojalnosci,wiernosci,zaufaniu?
Jesli tak,to czy mógłby opisac tutaj swoją historie?
Nie używaj przy mnie trudnych słów Skoobi. Możesz dostać nieoczekiwaną odpowiedź
>>>Czy jest moze tutaj ktos z Was,kto po zdradzie stworzył udany związek z nowym partnerem?Taki oparty na lojalnosci,wiernosci,zaufaniu?<<<
Ja, a bo co? Tarcia muszą być. Wszak jesteśmy ludźmi i czasami oczekiwania się rozmijają. Tego nie unikniesz. A zaufania w każdym związku jest tyle, że starcza do pierwszego wyskoku. A to wcale niemało. Jeśli ta kobieta Cię kocha > to zwyczajnie odwzajemnij na początku jej uczucie. Trudne? Wcale nie. Pozwól jej się przytulić. Jeśli poczujesz w środku ciepło..................
Masz umoczone
zatracisz się od nowa, ale pozytywnie, zobaczysz. Tylko nie naciskaj na siebie zbytnio... Życie szykuje cały szereg niespodzianek...również tych przyjemnych ...każdy z nas o tym wie. Byłoby wręcz dziwne, gdybyś był od razu gotów na coś nowego, gdybyś był otwarty i ufny jak kiedyś..., przed tym wszystkim. Bo to by oznaczało, że te wszystkie lata z tamtą kobietą nic dla Ciebie nie znaczyły. A tak przecież nie jest.
Nic więcej mądrego nie dodam, ja akurat nie jestem tym, kogo na tym portalu szukasz. Zostałam z nim, próbuję wybaczyć, obserwuję, bo wierzę w ludzi, również w niego. I jakoś nam się na razie udaje.
Milordowi i wielu innym udało się na nowo. I wielu innym się uda.
pozdrawiam
Pogoniłeś kobietę i bądź z siebie dumny. Nie pozwoliłeś sobą pomiatać , pokazałeś prawdziwą skalę testosteronu 10/10. A teraz przestań się mazić - nie umiałeś wybaczyć wprost- czyżby zakpił los ????
Widzisz ja nie mam takich dylematów chociaż nie minął nawet jeszcze rok. Jestem z kobiętą która bardzo żałuje tego co zrobiła i potwierdza mi to każdego dnia. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy spróbowali dać szansę. Mimo wszystko powodzenia Zatracony. Oj będzie się teraz działo ???
Cytat
Ja bylem w związku z nową partnerką.Niestety zaufanie mam ograniczone to pamiątka na dosyć długo.Nie udało nam się.
Ale powodem nie był brak zaufania ,lojalności , wierności.
Nie byłem gotowy -nie zakończyłem poprzedniego mentalnie.
Obecnie budujemy od nowa z żoną.
Cytat
Przy takiej skali testosteronu to facetom tylko włosy z głowy emigrują na plecy.
Bardziej adrealina, kortyzole.
Zdradzaczka tez bardzo żałuje ale...ja nie potrafie wybaczyc podeptania honoru i zbrukania wszelkich ideałow małżenskich.
Jeszcze dodam ze przyłapałem ją z kochankiem w naszym domu!!!!!!!!!,a to wraca jak bumerang,słysze to jak startującego odrzutowca F-14...Nie umiem tego zapomniec...A jej romans trwał rok.
Nie dam jej po prostu następnej szansy na skrzywdzenie mnie...
skoobi
Rozwin swoja myśl o braku przygotowania mentalnego jesli to nie problem?
Do doopy z tym życiem.
Ciekawe czego?Chyba tego że sprawa się rypła.
Podziwiam Ciebie za niezłomną postawę wobec zdrady i zdradzaczki.
Teraz mówi, że rozumie .A jak jest faktycznie, to się nigdy nie dowiem.
I to jest to, czego nikt się nie dowie.Widzę, że się zmieniła ,ale to może być spowodowane innymi przyczynami.
Stoisz w rozkroku i tak na prawde nie masz zamiaru zmienić pozycji. Pisałeś, ze nie jest Ci do niczego potrzebny rozwód, jak najbardziej jest, odblokuje Cię mentalnie. Cały czas jesteś mocno emocjonalnie związany z zoną, z jednej strony roczny romans i nakrycie w waszym domu sa tak negatywnymi emocjami, ze nie potrafisz spróbować dać jej szanse, z drugiej boisz sie ostatecznie rozwiać jej nadzieje na twój powrót. Gdzieś w głebi dopuszczasz mozliwośc powrotu za jakiś czas, jesli emocje opadną, chyba że wcześniej doswiadczysz uczucia, które tak Cie pochłonie, że zapomnisz o zonie, o bólu jaki Ci zadała i po prostu bedziesz szczęśliwy. Problem w tym, ze szczęsciu trzeba wyjść na przeciw, a Ty uparcie stoisz w miejscu. Po rozwodzie Twoja żona byc moze szybko kogoś sobie znajdzie, wtedy już naprawde każdy z was poszedłby swoja drogą, ale Ty wolisz patrzeć na jej niepewność, Jak długo? Z drugiej strony jaka kobieta bedzie Cie traktować poważnie, jesli wciąz jesteś zonaty i nie masz zamiaru tego zmieniać. Do bzykania wystarczy, zapodasz jakiś bajer jaki to jesteś skrzywdzony i biedny, a ona to zła kobieta była...i większośc juz ma miekko w kolanach, ale zadna sie nie zaangazuje w pełni, przez co nie pokaże Ci tego co chciałbyś zobaczyć i poczuć i koło sie zamyka. Przestań być zatracony , a zacznij być konsekwentny. A gdybyś przypadkiem zmienił zdanie co do zony, to olej podziw Twojej niezłomnej postawy i zacznij żyć swoim zyciem, lepiej być szczęśliwym, niz podziwianym.
Cytat
Proste: Uf,Uf
Niestety jeszcze duzo wody musi uplynac aby on zrozumiał co traci bo jeszcze nie stracił, wie ze ja czekam.... ze ma bezpieczną przystań dalej.... MASAKRA.....tylko jak długo ja wytrzymam....
Cytat
Wbrew pozorom, całkiem do rzeczy .
Nabrać tlenu w płuca, zrobić jedno wielkie UFFFFFFF i zacząć żyć.
Trzymaj sie :cacy
Kolejna bida , co się zes(r)ała i płacze. Refleksja na temat Twojego Aniu męża.
Olej Ania81, z głupotą się nie dyskutuje, tylko się od niej odcina.
co do dowodów mam.... teraz odpisując na pozew wnioskowałam o pogodzenie, nazwałam to wszystko "kryzysem w małżeństwie", w pierwszej chwili zdecydowalam ze jesli dojdzie do rozwody to sie na niego nie zgodze na pierwszej sprawie..... bede przeciagac..... ale teraz zaczynam sie zastanawiac czy nie zmienic moich zamiarow i napisac jeszcze jeden wniosek w ktorym zmienie żadanie.... na rozwód z orzeczeniem jego winy...
jeśli chodzi o głupotę to coś w tym jest..... u niego zatacza ona kręgi i lata nad jego głową jak gołębica.....
na razie czekam terminu sprawy jeszcze nie ma i udało mi sie dowiedzieć że biorąc pod uwage duzą ilość takich wniosków, sezon urlopowy i że jest to Warszawa, prawdopodobny termin to koniec tego roku lub początek przyszłego...
Nie zamknalem poprawnie wszystkich etapow po zdradzie.W efekcie w nowym zwiazku nie bedac tego swiadomym bylem w kapciach ze starego.Stworzylem bariere za ktora nie miala dostepu.Nie bylem gotowy zanutzyc sie w to uczucie.Dryfowalem na plyciznie reagujac wycofaniem gdy brzeg znikal mi z oczu.Rok minal zanim zrozumialem,ze mam powazny problem i ze musze to skonczyc bo ja krzywdze.Siebie zreszta tez.
Zatracony
Punkt wyjścia- zaakceptuj i pokochaj siebie, takim jakim jesteś.
Ze swoimi wadami włącznie. ......
Na to co się stało nie miałeś najmniejszego wpływu. Bo coś mi się wydaje, że jednak w głowie siedzi poczucie winy za jej
Znasz powiedzenie: chcieć to znaczy móc?
Chcesz żyć, cieszyć się zyciem- wszystko w Twoich rękach i w Twojej głowie!
Im szybciej to zrozumiesz tym szybciej się ogarniesz i zaczniesz żyć.
I nie dla kogoś tylko dla siebie.
3maj się
Najpierw rozwód.O.k Klamka zapadła...
Wiem ze teraz bedziecie sie smiac,ale jak to sie robi?Skad druki,ile to kosztuje i czy wnosic z orzeczeniem jej winy czy po prostu bez prania brudów sie rozejsc za porozumieniem.
Jestem kurde jakis bierny...Boli mnie to wszystko.Ale jedna rzecz juz zrobiłem-rozdzielność majątkowa.
Cytat
Lubisz chodzic brudny ? :cacy
http://www.zdradzeni.info/readarticle.php?article_id=126
Zastanów sie 10 razy nad tym rowodem za porozumieniem stron. Właśnie wygooglałam że jeśli masz rozwód z orzeczeniem o winie to żona nie może dostać alimentów. Jeśli bedzie to rozwód za porozumieniem stron, to prawdopodobnie przez 5 lat! ma możliwość złożenia pozwu o alimenty od Ciebie, z tytułu np. pogorszenia sie warunków życia.
Dopytaj sie prawnika, myśle że warto sie zabezpieczyć na przyszłość, szczególnie że to jej wina!
Alimenty dla niej?A z jakiej racji?
Przepraszam Dorotko.
Zatracony
Czytaj uważnie co piszemy!
Gdyby Twojej lafiryndzie po rodowodzie pogorszyła sie sytuacja materialna to ma prawo zażądać alimentów od Ciebie (w przypadku pokojowego rozwodu). Rozdzielczość majątkowa nie ma tutaj nic do rzeczy.
Tylko rozwód z orzeczeniem jej winy uwolni Ciebie od jej roszczeń. ...
Cytat
To pytanie zadajesz za wcześnie. Zamknij stare życiowe sprawy.
Odetchnij, zajmij sie najpierw sobą. Z czasem napewno kogoś znajdziesz. I pamietaj: nie zrób krzywdy kobiecie którą poznasz, bo niektórzy tak odreagowują. Kobietę którą spotkasz darz szacunkiem i miłością jakby była pierwsza kobieta w twoim życiu inaczej to nie ma sensu.