Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
żona od lat udziela się na portalach z kamerkami, kiedy po raz pierwszy się o tym dowiedziałem bolało tak, że ledwo to przeżyłem obiecywała poprawę i spróbowaliśmy od nowa. Mamy 9 letniego syna i kredyt jeszcze przez 3 lata do spłaty oraz przedsięwzięcie, które nas wiąże. po około pół roku kolejna bomba i później kolejna i kolejna, jak raz okazałem dobroć i chęć ponownego rozpoczęcia od nowa tak po każdym kolejnym razie odrzucałem siebie samego aż do momentu gdzie pojawił się temat rozwodu. Cholernie ją kocham, mieszkamy razem a teraz ona wyjeżdża wieczorami i w weekendy bo się zakochała w młodym "Adonisie" zapoznana z jego rodzicami snuje poważne plany na przyszłość ale dopiero za 3 lata jak kredyt spłacę.
Ludzie skąd się bierze tyle syfu ?
Jak można żyć z drugim człowiekiem nie znając go i ulegając takiej destrukcyjnej iluzji? Moja osobowość znika przestaję czuć cokolwiek żadnej zazdrości, złości, żadnych emocji tylko zupełna rezygnacja. Żyłbym ciągle w tym kłamstwie gdyby nie przypadek kiedy to syn włączył nagrywanie w telefonie i nagrała się ponad 2 godzinna rozmowa żony z jej przyjaciółką. W szczegóły nie będę wchodził napiszę tylko, że mój świat obraz domu, rodziny, życia zawalił się całkowicie.
Teraz dla dobra dziecka jestem w tym domu i pracuję nadal a ona wiedzie podwójne życie. Dlaczego nie weźmie odpowiedzialności za swoje czyny i nie odejdzie do niego? Cholerny tchórz. Uważam, że większość kobiet ma jednakowe wzorce zachowawcze ten sam program w umyśle, smutne to ale prawdziwe.
Witaj OLO wśród nas.
"Syf" o którym piszesz, pojawia się - jak to mawiał mój dobry przyjaciel - "nawet w najlepszych rodzinach z fortepianem"... Czasem naprawdę bez żadnych poważnych powodów, czasem dlatego, że po prostu ktoś ma wolność i może... A powody, jakieś zawsze sobie znajdzie (jeden z "najlepszych" jakie sam usłyszałem to: "bo okap był tyle czasu niepowieszony!" ). I na to nic nie poradzimy... Poradzić możemy tylko na to, co sami z tym zrobimy...
Na razie po prostu złap oddech - pisz tutaj. Wiele rzeczy tak często się powtarza... na wiele dzięki temu możesz się przygotować...
Przy okazji - nie uogólniaj zanadto, jest tu także wiele mądrych, przyzwoitych i bystrych kobiet... One też mogą Ci bardzo pomóc...
Pogody ducha,
Dar
@julio123 "nie wierzę że jej nie zdradzałeś/1 chodzby raz(...)" na jakiej podstawie tak twierdzisz? Uważasz, że nie ma niezdradzających facetów???
Teraz dla dobra dziecka jestem w tym domu i pracuję nadal a ona wiedzie podwójne życie
Ogarnij się (chciałem napisać spróbuj się ogarnąć ale Ty już nie masz czasu na żadne próby) a potem,zacznij organizować życie bez żony.Następny krok to pozew o rozwód z jej winy + przyznanie prawa do opieki nad synem.Z dobrym prawnikiem masz spore szanse na takie rozstrzygnięcie.Ale na początek musisz zawalczyć z tym:"Moja osobowość znika"Zacznij od sprawdzonych na tym portalu drobnostek,zadbaj o swój wygląd,fryzjer,,biegi,siłownia,wypad z synem za miasto.I najważniejsze,ograniczasz do niezbędnego minimum kontakty z kobietą która do tej pory uważałeś za żonę.
Wspólny kredyt nie przeszkadza w uzyskaniu rozwodu,spłacacie go bez względu na status waszego związku
Na koniec sugestia,o sytuacji poinformuj rodzinę swoja rodzinę i np proboszcza parafii kochasia.Ten wydaje się karkołomny pomysł może "umilić"mu życie lepiej od Ciebie.
Parafrazując Dar: co chatka to zagadka.
Te zaplanowane przez nią 3 lata do spłaty kredytu to szczyt bezczelności, tak jak wyżej: jeśli nie zagrasz ostro to się pogrążysz, Mój też weekendowo szukał odskoczni, tez wiązały nas różne biznesy, zabawa trwala na całego aż do momentu gdy pewnego razu wrócił "z konferencji" i zastał walizki na progu. Wóz albo przewóz. Zbierz dowody, pogoń latawicę albo usadź ją na tyłku. Cierpienie straszne, bo co jeśli wybierze tamto życie??? Przecież kochasz mimo wszystko. Ale właśnie dlatego że kochasz, warto jednoznacznie się określić. Niech decyduje TERAZ: Ty albo on, w obu przypadkach ze wszystkimi konsekwencjami. Poczytaj sobie tutaj o amoku, zimnym prysznicu, warunkach szansy, dowodach, zespołach odstawienia itp. - to dla ciebie teraz wiedza bezcenna!!!
Ja przebaczyłam, czy może raczej wciąż próbuję, daleka jestem jestem od samozadowolenia, wiadomo każdy wybór niesie pewne koszty. Z perspektywy czasu wiem, że skrajne emocje to nie najlepszy doradca, Teraz wydaje ci się, że to koniec twojego życia, bzdura! Musisz przewietrzyć glowę, zyskać dystans, dla siebie i syna, ktoś tu musi odzyskac rozum.
Trzymam kciuki!!!
Co za kalejdoskop !
Wczoraj zerwała z adonisem ;-) czyżby czegoś się uczyła ?
A może to tylko strach przed utratą wygodnego życia.
Zwariuję zaraz od nadmiaru opcji i mózg mi się przegrzeje zanim rozpatrzę je kolejno.
Dzisiaj rano opowiedziała, że widok syna żegnającego ją oraz mój nieszczęśliwy wyraz twarzy zmusiły ją do takiego kroku (może to prawda?)
Wczoraj zerwała z adonisem ;-) czyżby czegoś się uczyła
Dzisiaj rano opowiedziała, że widok syna żegnającego ją oraz mój nieszczęśliwy wyraz twarzy zmusiły ją do takiego kroku (może to prawda?)
OLO powiem tak,kto chce niech wierzy w to zerwanie i resztę stworzonej dla Ciebie bajki.Tobie nie radzę.
Alternatywna prawda jest taka,albo się posypało z gachem,albo potrzebują czasu na kolejne swoje machlojki.
Powiem po żołniersku albo składasz pozew o rozwód albo pozostajesz nadal męska płaczką pokornie znosząca plucie w twarz.
Decyzja należy do Ciebie.
Z tego co moja żona opowiedzała starszej córce to w jej wypadku
to bardzo często zrywała a później uczucie było mocniejsze, nawet
lovelas zrezygnował bo go jego mama opier..ła ale miłość była jednak mocniejsza, więc masz zagadkę i niepewność.
OLO to co sie z Tobą dzieje każdy z nas rozumie, ale wybrac musisz sam ale Twoje pierwsze zdanie w pierwszym poście daje do myślenia. Ile trwał romans z adonisem ???? Wiesz czy nie wiesz ?
Fenix OLO chyba jeszcze nie wie co zrobić i chyba nie zna prawdy do końca. Księżniczka wróciła na zamek, tylko nie wiadomo na jakim ogierze chciała by pojeździć
Olo- loner ma jednak trochę racji. Ile razy można znosić zdradę- do trzech razy sztuka, a potem nauka. A Ty w kółko powielasz te same błędy. Naprawdę nie chcesz być już nigdy szczęśliwy i beztroski ??? Tak do końca życia? Utarty schemat, to jak cokolwiek ma się zmienić?
Olo nie składaj pozwu za porozumieniem, bo będziesz jej płacil alimenty ? Chyba że dodatkowo z własnej woli będziesz płacil kochankowi Niech pinda idzie do pracy, bo chyba miała za dobrze.
Trzymaj się.
Niestety OLO jest jeszcze zagubiony jak my na początku
OLO napisz co i jak
Po rozmowie z Tobą odniosłam wrażenie , że chcesz dobrze dla synka
Kochasz Go
Więc dlaczego nie kochasz siebie???
Pamiętasz jak gadalismy o wzorcu ?
Czy chcesz takiego życia dla synka?
A wtedy przecież podczas rozmowy nie wiedziałam tego co się jeszcze tutaj pojawiło
OLO mądre ratowanie jest dobre , dac szansę po wielu latach jest dobre
ale dawać wiele szans w ciągu roku , dwu czy trzech ...to chyba o wiele szans za dużo
Kolejna zmiana - dom wariatów
była prośba "dajmy sobie jeszcze jedną szansę" a nawet terapia wspólna. Tylko co z tego jest prawdą a co grą , można zupełnie zidiocieć gdy nie ma zaufania a są deklaracje.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że akurat teraz tego dnia mam perspektywę rozwoju przedsiębiorstwa nowe możliwości za granicą a jeśli tego nie dokonam wspólnie z żoną skażę ją na bardzo dla niej traumatyczne zjawiska - w sensie materialnym. Wiem, że sobie nie poradzi i nie potrafię krzywdzić nikogo a tym bardziej jej. Może oddzielić sferę materialną od życia osobistego ? Rozstać się układać sobie życie od nowa ale pracować wspólnie dla domu i syna?
Współczuję jej szczerze można się pokusić o kolejną szansę ale odbudowa zaufania ?
Powiem tak zniszczyć strukturę budowaną przez jest lata jest bardzo łatwo, wystarczy chwila.
Olo stop. No tylko popatrz. Lata to trwało a może i dłużej. Dawałeś szansę za szansą. Znasz może chociaż przybliżoną liczbę facetów, z którymi Twoja żona spała? Gwarantuję Ci, że jeśli choć jeden wyskok uda jej się zataić > zrobi to. Nie tędy droga. Nawet nie wiem czy groźba rozwodu coś da. Zrób sobie badania. Oficjalnie i za wiedzą żony. Zrób test na ojcostwo. Oficjalnie i za wiedzą żony.
Musisz nią trząchnąć. Bo takiego faceta jak Ty > to ze świecą szukać. Ja bym ją posadził na krawężniku i tak zostawił > ale Ty ją kochasz bez względu na wszystko i to o Ciebie się boję. Twoja żona mi zwisa.
witam wszystkich forumnowiczów. OLO teraz do Ciebie:
Tak naprawdę nie ma nad czym się zastanawiać, rozmyślać i analizować....
Jedyne zdroworozsądkowe rozwiązanie, to zebranie dowodów, pozew o rozwód z orzeczeniem jej winy i natychmiastowy kop w d**ę.
Ile jesteś jeszcze w stanie wytrzymać z tym czymś co nie zasługuje na miano kobiety, a tym bardziej żony i matki..
Jaki to przykład dla Twojego(?) syna, jaki wzorzec matki.
Przeczytaj poniższe bardzo uważnie: Walka o związek
Mit, związek ma przyszłość albo jej nie ma. Nie można walczyć o coś co nie ma przyszłości, o coś co ma przyszłość walczyć nie trzeba
Będę o nią walczył!!!
Pierwsza i podstawowa reakcja niedojrzałych emocjonalnie facetów, boją się zobaczyć jak bardzo mają ich gdzieś kobiety które ich zostawiły dlatego wymyślili sobie że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać.
Nie wiem czy jej wybaczyć
Wybaczę.
Wiem że ona zrobiła źle ale tak bardzo go kocham
Jestem niesamodzielny i oparłem swoje życie na kobiecie
Będę na nią czekał choćby całe życie i zawsze jej wybaczę!
Mam emocjonalną strukturę nastolatka i zbudowałem swoje życie wokół kobiety której nie znałem ani nie mogłem być pewny.
Nie oceniajcie jej tak surowo, zdradziła ale żałuje
Ja też zdradziłem.
Nie wiem co robić
Wiem co robić ale nie chcę.
Czy to ma szanse?
Jeśli musisz pytać to znaczy że nie ma.
Odbudowuje związek, żona wiele zrozumiała i jest cudownie
Ona lepiej ukrywa zdrady a ja uczę się chować głowę w piasek.
Idę do psychologa
Chce się wygadać, nic nie zrobić i poczuć dobrze.
Nie wiem co o tym myśleć
Nie chcę o tym myśleć.
Wybaczyłem zdradę, zdradziła znowu
Teraz wie że może.
"dajmy sobie jeszcze jedną szansę"
Czytaj....Nie jestem pewna kochanka, na razie masz mnie utrzymywać....(nie kocham Cię ale traktuj jak sex za pieniądze)
Co zrobić żeby żona się zmieniła?
Nie mam poczucia godności, nie szanuje się, jestem niesamodzielny, nieasertywny więc proszę nie zmuszajcie mnie do samodzielnego życia bez żony.
Żona:Zrozumiałam jak bardzo Cię skrzywdziłam
Mąż pokazał jej, że jest w stanie mnie zostawić
OLO.... czytaj i czy któreś zdanie nie pasuje do twojej sytuacji?
Ale It's your life...
I Twoje decyzje. Nikt z nas tutaj piszących za Ciebie ich nie podejmie
Ponieważ nie mam pewności co do intencji autorki, przeniosłem zakładając nowy wątek- ,,Nie takiej pomocy oczekiwałam..."
Post w tym miejscu usuwam. Yorik
Pamiętasz? Co dalej będzie zalęzy do Ciebie
Za dużo szans ostre cięcie będzie dobre
Do zo ... na czacie :cacy:cacy:cacy
odpocznij i zainstaluj babie/gadowi spyphona oraz keyloggera na kompie. w sadzie sie przyda.
jezeli nie chcesz... a chcesz walczyc ... to moim zdaniem mega mocna terapia szokowa. pokazujesz kto jest panem w domu i kto ma pale!
pamietaj zdrada to nie koniec swiata... po niej bedzie inaczej... ale z czasem nawet lepiej. mysl o sobie i synku! trzymajcie sie razem.:topic
Komentarz doklejony:
jezeli jestes z warszawy moge ci pomoc w ogarnieciu tematu... pzd
"Syf" o którym piszesz, pojawia się - jak to mawiał mój dobry przyjaciel - "nawet w najlepszych rodzinach z fortepianem"... Czasem naprawdę bez żadnych poważnych powodów, czasem dlatego, że po prostu ktoś ma wolność i może... A powody, jakieś zawsze sobie znajdzie (jeden z "najlepszych" jakie sam usłyszałem to: "bo okap był tyle czasu niepowieszony!" ). I na to nic nie poradzimy... Poradzić możemy tylko na to, co sami z tym zrobimy...
Na razie po prostu złap oddech - pisz tutaj. Wiele rzeczy tak często się powtarza... na wiele dzięki temu możesz się przygotować...
Przy okazji - nie uogólniaj zanadto, jest tu także wiele mądrych, przyzwoitych i bystrych kobiet... One też mogą Ci bardzo pomóc...
Pogody ducha,
Dar
@julio123 "nie wierzę że jej nie zdradzałeś/1 chodzby raz(...)" na jakiej podstawie tak twierdzisz? Uważasz, że nie ma niezdradzających facetów???
Trzymaj się !!!
Jak chcesz przeczytaj mój wątek.
Ogarnij się (chciałem napisać spróbuj się ogarnąć ale Ty już nie masz czasu na żadne próby) a potem,zacznij organizować życie bez żony.Następny krok to pozew o rozwód z jej winy + przyznanie prawa do opieki nad synem.Z dobrym prawnikiem masz spore szanse na takie rozstrzygnięcie.Ale na początek musisz zawalczyć z tym:"Moja osobowość znika"Zacznij od sprawdzonych na tym portalu drobnostek,zadbaj o swój wygląd,fryzjer,,biegi,siłownia,wypad z synem za miasto.I najważniejsze,ograniczasz do niezbędnego minimum kontakty z kobietą która do tej pory uważałeś za żonę.
Wspólny kredyt nie przeszkadza w uzyskaniu rozwodu,spłacacie go bez względu na status waszego związku
Na koniec sugestia,o sytuacji poinformuj rodzinę swoja rodzinę i np proboszcza parafii kochasia.Ten wydaje się karkołomny pomysł może "umilić"mu życie lepiej od Ciebie.
Te zaplanowane przez nią 3 lata do spłaty kredytu to szczyt bezczelności, tak jak wyżej: jeśli nie zagrasz ostro to się pogrążysz, Mój też weekendowo szukał odskoczni, tez wiązały nas różne biznesy, zabawa trwala na całego aż do momentu gdy pewnego razu wrócił "z konferencji" i zastał walizki na progu. Wóz albo przewóz. Zbierz dowody, pogoń latawicę albo usadź ją na tyłku. Cierpienie straszne, bo co jeśli wybierze tamto życie??? Przecież kochasz mimo wszystko. Ale właśnie dlatego że kochasz, warto jednoznacznie się określić. Niech decyduje TERAZ: Ty albo on, w obu przypadkach ze wszystkimi konsekwencjami. Poczytaj sobie tutaj o amoku, zimnym prysznicu, warunkach szansy, dowodach, zespołach odstawienia itp. - to dla ciebie teraz wiedza bezcenna!!!
Ja przebaczyłam, czy może raczej wciąż próbuję, daleka jestem jestem od samozadowolenia, wiadomo każdy wybór niesie pewne koszty. Z perspektywy czasu wiem, że skrajne emocje to nie najlepszy doradca, Teraz wydaje ci się, że to koniec twojego życia, bzdura! Musisz przewietrzyć glowę, zyskać dystans, dla siebie i syna, ktoś tu musi odzyskac rozum.
Trzymam kciuki!!!
Wczoraj zerwała z adonisem ;-) czyżby czegoś się uczyła ?
A może to tylko strach przed utratą wygodnego życia.
Zwariuję zaraz od nadmiaru opcji i mózg mi się przegrzeje zanim rozpatrzę je kolejno.
Dzisiaj rano opowiedziała, że widok syna żegnającego ją oraz mój nieszczęśliwy wyraz twarzy zmusiły ją do takiego kroku (może to prawda?)
Dzisiaj rano opowiedziała, że widok syna żegnającego ją oraz mój nieszczęśliwy wyraz twarzy zmusiły ją do takiego kroku (może to prawda?)
OLO powiem tak,kto chce niech wierzy w to zerwanie i resztę stworzonej dla Ciebie bajki.Tobie nie radzę.
Alternatywna prawda jest taka,albo się posypało z gachem,albo potrzebują czasu na kolejne swoje machlojki.
Powiem po żołniersku albo składasz pozew o rozwód albo pozostajesz nadal męska płaczką pokornie znosząca plucie w twarz.
Decyzja należy do Ciebie.
Cytat
Z tego co moja żona opowiedzała starszej córce to w jej wypadku
to bardzo często zrywała a później uczucie było mocniejsze, nawet
lovelas zrezygnował bo go jego mama opier..ła ale miłość była jednak mocniejsza, więc masz zagadkę i niepewność.
OLO to co sie z Tobą dzieje każdy z nas rozumie, ale wybrac musisz sam ale Twoje pierwsze zdanie w pierwszym poście daje do myślenia. Ile trwał romans z adonisem ???? Wiesz czy nie wiesz ?
Fenix OLO chyba jeszcze nie wie co zrobić i chyba nie zna prawdy do końca. Księżniczka wróciła na zamek, tylko nie wiadomo na jakim ogierze chciała by pojeździć
Trzymaj się.
OLO napisz co i jak
Po rozmowie z Tobą odniosłam wrażenie , że chcesz dobrze dla synka
Kochasz Go
Więc dlaczego nie kochasz siebie???
Pamiętasz jak gadalismy o wzorcu ?
Czy chcesz takiego życia dla synka?
A wtedy przecież podczas rozmowy nie wiedziałam tego co się jeszcze tutaj pojawiło
OLO mądre ratowanie jest dobre , dac szansę po wielu latach jest dobre
ale dawać wiele szans w ciągu roku , dwu czy trzech ...to chyba o wiele szans za dużo
była prośba "dajmy sobie jeszcze jedną szansę" a nawet terapia wspólna. Tylko co z tego jest prawdą a co grą , można zupełnie zidiocieć gdy nie ma zaufania a są deklaracje.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że akurat teraz tego dnia mam perspektywę rozwoju przedsiębiorstwa nowe możliwości za granicą a jeśli tego nie dokonam wspólnie z żoną skażę ją na bardzo dla niej traumatyczne zjawiska - w sensie materialnym. Wiem, że sobie nie poradzi i nie potrafię krzywdzić nikogo a tym bardziej jej. Może oddzielić sferę materialną od życia osobistego ? Rozstać się układać sobie życie od nowa ale pracować wspólnie dla domu i syna?
Współczuję jej szczerze można się pokusić o kolejną szansę ale odbudowa zaufania ?
Powiem tak zniszczyć strukturę budowaną przez jest lata jest bardzo łatwo, wystarczy chwila.
Musisz nią trząchnąć. Bo takiego faceta jak Ty > to ze świecą szukać. Ja bym ją posadził na krawężniku i tak zostawił > ale Ty ją kochasz bez względu na wszystko i to o Ciebie się boję. Twoja żona mi zwisa.
OLO teraz do Ciebie:
Tak naprawdę nie ma nad czym się zastanawiać, rozmyślać i analizować....
Jedyne zdroworozsądkowe rozwiązanie, to zebranie dowodów, pozew o rozwód z orzeczeniem jej winy i natychmiastowy kop w d**ę.
Ile jesteś jeszcze w stanie wytrzymać z tym czymś co nie zasługuje na miano kobiety, a tym bardziej żony i matki..
Jaki to przykład dla Twojego(?) syna, jaki wzorzec matki.
Przeczytaj poniższe bardzo uważnie:
Walka o związek
Mit, związek ma przyszłość albo jej nie ma. Nie można walczyć o coś co nie ma przyszłości, o coś co ma przyszłość walczyć nie trzeba
Będę o nią walczył!!!
Pierwsza i podstawowa reakcja niedojrzałych emocjonalnie facetów, boją się zobaczyć jak bardzo mają ich gdzieś kobiety które ich zostawiły dlatego wymyślili sobie że związek można wystać, wychodzić, wyjęczeć i wyżebrać.
Nie wiem czy jej wybaczyć
Wybaczę.
Wiem że ona zrobiła źle ale tak bardzo go kocham
Jestem niesamodzielny i oparłem swoje życie na kobiecie
Będę na nią czekał choćby całe życie i zawsze jej wybaczę!
Mam emocjonalną strukturę nastolatka i zbudowałem swoje życie wokół kobiety której nie znałem ani nie mogłem być pewny.
Nie oceniajcie jej tak surowo, zdradziła ale żałuje
Ja też zdradziłem.
Nie wiem co robić
Wiem co robić ale nie chcę.
Czy to ma szanse?
Jeśli musisz pytać to znaczy że nie ma.
Odbudowuje związek, żona wiele zrozumiała i jest cudownie
Ona lepiej ukrywa zdrady a ja uczę się chować głowę w piasek.
Idę do psychologa
Chce się wygadać, nic nie zrobić i poczuć dobrze.
Nie wiem co o tym myśleć
Nie chcę o tym myśleć.
Wybaczyłem zdradę, zdradziła znowu
Teraz wie że może.
"dajmy sobie jeszcze jedną szansę"
Czytaj....Nie jestem pewna kochanka, na razie masz mnie utrzymywać....(nie kocham Cię ale traktuj jak sex za pieniądze)
Co zrobić żeby żona się zmieniła?
Nie mam poczucia godności, nie szanuje się, jestem niesamodzielny, nieasertywny więc proszę nie zmuszajcie mnie do samodzielnego życia bez żony.
Żona:Zrozumiałam jak bardzo Cię skrzywdziłam
Mąż pokazał jej, że jest w stanie mnie zostawić
OLO.... czytaj i czy któreś zdanie nie pasuje do twojej sytuacji?
Ale It's your life...
I Twoje decyzje. Nikt z nas tutaj piszących za Ciebie ich nie podejmie
Post w tym miejscu usuwam. Yorik