Zdrada - portal zdradzonych - News: zdrada sprzed lat. Co z tym zrobic

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdrada sprzed lat. Co z tym zrobicDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, sprawa dotyczy odleglego juz czasu, minelo kilkanascie lat...ale od poczatku. Chodzilem z dziewczyna, ktora pozniej zostala moja zona. Niestety, po naszym slubie, tuz przed urodzeniem dziecka, przyznala sie, ze w czasie gdy ze mna chodzila, spotykala sie ze swoim kolega z pracy, a moim znajomym. Byly wspolne pieszczoty, raz zdarzyl sie im sex w hotelu. Znajomosc trwala okolo roku, W tym czasie jej kochanek sie ozenil, ale nadal sie spotykali- podobno po jego slubie do niczego juz nie doszlo. Obiecali sobie we dwoje, ze nikt sie o tym nie dowie, ani ja, ani jego zona. Ja tak bylem zalepiony/zakochany ze niczego nie widzialem. Mniej wiecej rok po zdradzie mojej dziewczyny - ozenilem sie z nia Gdy sie o wszystkim dowiedzialem - szok, rozpacz itd. Do dzis probuje z tym zyc, ale koszmar powraca. Kocham zone, ona mnie tez, ale czuje ze musze cos z tym wszystkim zrobic. Kilka lat temu, bylem biedny jak mysz koscielna, teraz sytuacja mi sie zmienila i mam bardzo duze mozliwosci, w tym finansowe. Za lata udreki chcialbym sie troszke zemscic na tamtym czlowieku. Myslalem o tym, zeby pod byle pretekstem, zadzwonic do jego zony i jej o sprawie opowiedziec. Nie wiem jednak czy to dobry pomysl na mala zemste... co o tym sadzicie????
8617
<
#1 | martusia1607 dnia 10.07.2013 11:53
zemsta hmm niewiem czy po tym zaznasz ulgi,skoro kochasz swoja zonę i jestescie szczesliwi to niech to poprostu idzie w zapomnienie, pieniadze oki sa potrzebne fajnie ze mozesz na wiele sobie pozwolic i masz ogromne mozliwosci ale po co sie mscic co to zmieni rozwalisz swoja rodzine i tego faceta wcale ci nie bedzie lepiej wierz mi:cacy Glowa do gory i ciesz sie tym co masz nie rozmyslaj o tym co bylo tylko idz na przod nic juz niezmienisz a mozesz tylko pogorszyc Z przymrużeniem oka powodzenia
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 10.07.2013 13:58
Nic dziwnego, ze bol powraca bo zamiotles problem pod dywan.
Mam prosbe opisz wszystko z podaniem dat,tak zeby bylo jasne kiedy do czego doszlo np. romans rozpoczal sie rok przed slubem a zakonczyl miesiac przed slubem.
Dziecko urodzilo sie 7 miesiecy po slubie itd.....
Kiedy sie o tymm dowiedziales i w jaki sposob.Niewykluczone zr znasz tylko wersje soft ale podswiadomosc wie cos wiecej i czesc objawow wynika z dysonansu miedzy tym co wiesz a tym co czujesz.

Komentarz doklejony:
Na pierwszy rzut oka wyglada to nieciekawie
9732
<
#3 | dawna_sprawa dnia 10.07.2013 15:02
scoobi - wiem ze zamiotlem problem pod dywan, ale cos musze zrobic bo nie dam rady, cokolwiek. zeby uporzadkowac:

-poznalismy sie jesienia 2000r, w styczniu 2001 mielismy pierwszy sex (ona po raz pierwszy), po czym nasze kontakty intymne wyraznie oslably
-mniej wiecej w tym czasie ona zblizyla sie do tego typa, jak twierdzi, pojechala z nim do hotelu w kwietniu, na 2 godziny - bylo to tylko raz, bo sex byl totalna klapa, wczesniej byly pocalunki i pieszczoty w roznych miejscach i dosyc czesto
- w czerwcu bylismy na slubie tego typa i jego zony (nie wiem dlaczego moja zona mnie wtedy tam zaciagnela)
-jak ostatnio stwierdzila, po slubie czestotliwosc ich kontaktow zmalala, a spotkania ustaly w pazdzierniku
- w grudniu 2001 zaszla ze mna w ciaze, pobralismy sie w 2002 w kwietniu, powiedziala mi o zdradzie miesiac po slubie
-nie powiedziala od razu o wszystkim, ostatnich szczegolow dowiedzialem sie niedawno. zawsze gdy wracam do tematu - histeryzuje, lub zaslania sie niepamiecia. Twierdzi ze typa nie kochala, ze chodzilo tylko o sex.
teraz jest naprawde wspaniala zona...
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 10.07.2013 15:15
Na pierwszy rzut oka wyglada to nieciekawie
1088
<
#5 | torf dnia 10.07.2013 15:20
Powiem ci tak wnioskuje z tego ze to on był madzrzejszy i to zakończył zostaw go i jego rodzine nie wiem czym sie kierowala twoja zona mówiać ci o tym ale to przeciez wspaniała zona
7914
<
#6 | rogacz76 dnia 10.07.2013 15:53
Pytałeś tą"wspaniałą żonę"dlaczego akurat teraz zebrało się jej na te wyznania skoro obiecała tamtemu że,nigdy się nie dowiesz?
Może jest w waszym obecnym życiu jakiś"impuls"do tych wyznań?
Dziecko nie ma jakiś kłopotów zdrowotnych a do których np.potrzebny jest biologiczny ojciec?
Nic ci nie insynuujÄ™ lecz pytam.
A może w życiu tamtego gościa zaszły jakieś"zmiany"?
6529
<
#7 | wolfie dnia 10.07.2013 16:05
A czy to dziecko to nie wcześniak przypadkiem?
9732
<
#8 | dawna_sprawa dnia 10.07.2013 16:07
Gdy ze soba chodzilismy - to byl zwiazek na odleglosc, moglismy sie spotykac tylko w weekendy, i to nie wszystkie. Ja bylem tak bardzo zakochany, ze ignorowalem jej zaczepki, ignorowalem ze informowala mnie ze np. dobrze jej sie rozmawia z typem na kazdy temat, ze typ wpada czasem na kawe, ale jego zla i nietolerancyja zona nie pozwala mu na to...
Pytalem sie, dlaczego nie zakonczyla zwiazku po nieudanym sexie, a ona mi powiedziala, ze kontynuowala znajomosc zeby ich romans sie nie wydal....jak dla mnie to bardzo dziwne i nielogiczne. Dodatkowo przyznala sie, ze w tamtym czasie mnie nie kochala, jego zreszta tez nie.......
teraz po latach nie chodzi mi jedynie o zdrade fizyczna....chodzi mi o to, ze ona przez rok, bedac ze mna, byla zaangazowana emocjonalnie. nie moge tego zniesc, musze zrobic jakis krok. Po latach, byc moze nie warto rozdrapywac ran, ale one u mnie sie zagoily. pragne jakiejs satysfakcji, nie wiem jakiej i nie wiem dlaczego. Nie moge zniesc faktu, ze ten typ nie poniosl zadnej odpowiedzialnosci za to, jaka krzywde wyrzadzil mnie. Gdybym znal calosc faktow po slubie, pewnie rozwiazalbym sprawe w zupelnie inny sposob, odchodzac od zony i dajac typowi po pysku. Minelo jednak pare lat, mamy z zona 2 dzieci, jest mi z nia dobrze, ale koszmary wracaja prawie codziennie z rozna sila....
9631
<
#9 | Natalka dnia 10.07.2013 16:12
Ja bym na twoim miejscu powiedziała wszystko jego żonie niech wie że on ją zdradził, choć wtedy jest ryzyko że jak żona go wyrzuci w co jednak wątpię to będzie twoją nachodził miesiącami.
No chyba że wtedy go utemperujesz.
9732
<
#10 | dawna_sprawa dnia 10.07.2013 16:13
z dzieckiem wszystko ok, bez problemow. Powiedziala mi, bo kiedys wprost o to ja zapytalem (sadzac ze to tak niedorzeczne ze oczywistym jest fakt ze zaprzeczy) i stwierdzila ze nie moze mnie oklamywac bo mnie kocha. Od tego czasu nie dala mi najmniejszego powodu do podejrzen, nigdy nie mialajakichs dziwnych spotkan, moge w kazdej chwili zobaczyc jej komorke, czy wejsc na jej skrzynke mailowa. Chce zebym jej wybaczyl i zapomnial....
9631
<
#11 | Natalka dnia 10.07.2013 16:13
@wolfie mnie by to nie obchodziło, lepiej żeby ten typ nie rościł sobie prawa do niego.

Komentarz doklejony:
@dawna_sprawa wybacz jej to jest ten wyjÄ…tek.
W grunt że się przyznała, co innego jak byś się o tym dowiedział z drugiej ręki.
Życzę wam powodzenia:tak_trzymajSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
9732
<
#12 | dawna_sprawa dnia 10.07.2013 16:18
Nie chce sie zachowywac jak jakis histeryczny osobnik, jesli opowiem o tym jego zonie, to czy mi uwierzy, czy moze wezmie mnie za niespelna rozumu - nie ma wiekszego znaczenia. chodzi mi o jakakolwiek satysfakcje, ale nie w stylu "nic nie zrobilem i przez to udowadniam jaki jestem zajefajny" i dla mojej zony, i dla tego typa....
6529
<
#13 | wolfie dnia 10.07.2013 16:26
dawna_sprawa po pierwsze skrzywdziła Cię Twoja obecna żona, on tylko skorzystał z okazji.

Po drugie jeśli tak koniecznie chcesz rozgrzebywać rany, to zacznij od testu na ojcostwo swojego pierwszego dziecka, albo po prostu daj spokój.

Nie zemsta Ci jest potrzebna, a specjalista i terapia, wybacz, ale jeśli przez kilkanaście lat nie możesz sobie dać z tym rady, to zrobienie krzywdy jego dzieciakom też Ci nie pomoże.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 10.07.2013 17:12
Taka analiza retrospektywna bedzie sie opierac na poszlakach glownie
Niestety najgorszy mozliwy scenariusz ktoremu nie przecza fakty ma czarna barwe.
To co mowi zona -to nie fakty.Klamala tyle lat dozujac prawde i nie wiadomo kiedy skoncza sie kolejne ostateczne wersje Test na ojcostwo chyba Cie nie minie
to dlatego pytalem o daty.Zemste zostaw na potem.Na razie musisz stanac na nogi
U
9659
<
#15 | Sheridan dnia 10.07.2013 17:48
W Twoich wywodach brakuje mi jednego elementu, a mianowicie zrozumienia tego że to nie tylko ten gość jest winny. On skorzystał z okazji. Nie bronie go tu, tylko chce Ci uzmysłowić to, że Twoja żona też ma grubo na sumieniu. Przecież jej nie zgwałcił. Tylko dała mu dobrowolnie. Okłamywała Cię przy tym przez długie lata. Ja bym się zastanowił raczej teraz nad tym, czy Twoje małżeństwo nie jest iluzją i na ile tak naprawde znasz żonę bo może się okazać że to wszystko co znasz to jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.
Nie życzę Ci źle ale jak chcesz znać całą prawde to zasugeruj żonie że zamierzasz zrobić test na ojcostwo i obserwuj reakcje żony. Jej reakcja może Ci wiele powiedzieć.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 10.07.2013 18:58
rogacz76 dnia lipiec 10 2013 14:53:00

Cytat

Pytałeś tą"wspaniałą żonę"dlaczego akurat teraz zebrało się jej na te wyznania skoro obiecała tamtemu że,nigdy się nie dowiesz?
Może jest w waszym obecnym życiu jakiś"impuls"do tych wyznań?
Dziecko nie ma jakiś kłopotów zdrowotnych a do których np.potrzebny jest biologiczny ojciec?
Nic ci nie insynuujÄ™ lecz pytam.
A może w życiu tamtego gościa zaszły jakieś"zmiany"?


Rogacz76

Obyś nie miał racji.Zadałeś celne pytania.


Czujesz ,że bezkarnie Cię skrzywdzono.Dlatego pałasz żądzą zemsty.Facet jest współwinny , ale prawie cała wina jest po stronie Twojej żony.To ona powinna być wierna -on Ci nic nie obiecywał.
Nie znasz jeszcze prawdy.I nie oczekuj,że dowiesz się jej od żony.
To pytanie muszę zadać .Czy żona jest od Ciebie zależna materialnie?
Dziwnie wygląda to , że sama się przyznała.Jeżeli już to zrobiła to dlaczego nie usłyszałeś wtedy całej prawdy?Pomijanie faktów ,zatajanie istotnych informacji , prawdopodobnie kłamstwa.

Fatalne jest ,że przyznała się po ślubie a nie przed nie dając Ci możliwości wyboru.Co ją skłoniło do wyznania "prawdy" ?

Jej reakcja na próby wracania do tego tematu to standard.
Jeżeli widzi jak cierpisz i Cię kocha powinna zrobić wszystko , żeby Ci pomóc.A ona chce ,żebyście poradzili sobie z traumą po zdradzie bezboleśnie tzn. dla niej bezboleśnie i najlepiej bez żadnych konsekwencji , a to że widzi jak się wykańczasz to przecież nie problem bo Cię kocha.Nie ma zamiaru poświęcić własnego komfortu ,żeby Ci pomóc.

Daty rozpoczęcia i zakończenia romansu ,które znasz od niej są niewiarygodne.
Oczywiście spała z nim tylko raz bo seks był beznadziejny.
A ciekawe dlaczego unikała współżycia z Tobą w tamtym okresie?

Wydaje i się ,że nie znasz tej kobiety.Jesteś zaślepiony uczuciem.
Stoisz na brzegu ogrodu niewiedzy.Jeżeli wszystkiego się nie dowiesz nie dasz rady się pozbierać.Nie wiesz czy ona była zaangażowana emocjonalnie i prawdę mówiąc nigdy nie uzyskasz zapewnienia ,że nie była.Tego nie da się udowodnić.

Twoja dziewczyna poznaje Ciebie.Po kilku miesiącach tamtego faceta-.Gdy angażuje się w romans emocjonalnie , seks z Tobą staje się coraz rzadszy.Z facetem sypia regularnie.Gość jednak nie wiąże z nią żadnych planów bo ma legalną narzeczoną, ale ma na boku seks za darmo więc korzysta dopóki nie robi się za gorąco.
Jego ślub niczego nie zmienia.Twoja dziewczyna już wie ,że nie będzie numerem 1.Ale pechowo zachodzi z gościem w ciążę.
On obiecuje jej ,że jak jego żona się nie dowie to bedą dalej się spotykać.W tym momencie Wasze życie intymne się odradza.
Po kilku miesiącach dowiadujesz się ,że jest w ciąży.Nie wiesz nic o drugim facecie , więc wniosek może być jeden jest w ciąży z Tobą.
Bierzecie ślub.Po miesiącu dowiadujesz się ,że byłeś zdradzany.
Skoro przyznając się zataiła tyle faktów to zrobiła to pod przymusem.Coś jej musiało grozić gorszego , dlatego zaryzykowała
"przyznanie się" , do wersji light mając nadzieję ,że jej wybaczysz.
Zauważ ,że jakby była pewna że jest w ciąży z Tobą to mogła przyznać się przed ślubem.Badanie DNA potwierdziłoby Twoje ojcostwo i wtedy nawet nie musiałaby przyznawać się do konsumpcji romansu.Wystarczyłoby coś lżejszego kalibru,że tylko się całowali.
To tak ogólnie czarny scenariusz .

Komentarz doklejony:
Znacznie gorsza od brutalnej nawet prawdy jest niepewność.
Dopóki nie dowiesz się wszystkiego co możliwe , będziesz trawiony od środka przez niepewność właśnie.

Ponieważ wierząc w to co za wszelką cenę chciałeś uwierzyć osiągnąłeś tylko cierpienie - to pora zacząć od drugiej strony skali, od najgorszego wariantu.
Nie wiem już czy jesteś gotowy dążyć do poznania całej prawdy.
Ten czarny scenariusz to tylko hipoteza robocza.Szukaj faktów mogących mu przeczyć.
7914
<
#17 | rogacz76 dnia 10.07.2013 20:25
Skoobi
Nie znoszę jak muszę pisać takie wnioski zdradzonemu/ej po przeczytaniu wątku ale z doświadczenia wiem że,te pierwsze myśli zazwyczaj się sprawdzają.
Zwyczajnie nie lubię krakać ale ta moja intuicja na 99% jeszcze mnie zmyliła.
Odnośnie wątku autora
Zadziwiająca zbieżność wypadków w zbliżonym czasie aż bije po oczach.
Trochę matematyki i można wysnuć hipoteze której potwierdzeniem vel zaprzeczeniem musi być badanie DNA

Komentarz doklejony:
miało być
moja intuicja na 99% jeszcze mnie nie
zmyliła.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 10.07.2013 21:19
dawna_sprawa
Żebyś wiedział na kim masz się mścić i od kogo zażądać ew zaległych za 10 lat wstecz alimentów musisz zrobić test na ojcostwo.
Coś mi się zdaje że jesteś koncertowo oszukiwany wspólnie przez żonę i ojca dziecka które wychowujesz.R76 ma dobrego nosa w tej sprawie.
9732
<
#19 | dawna_sprawa dnia 10.07.2013 22:41
dzieki za info. nie patrzylem w ten sposob na sprawe...
7914
<
#20 | rogacz76 dnia 11.07.2013 06:33
Jeśli kocha to test na ojcostwo nie będzie dla niej problemem.Wytłumacz żonie że,twoje zaufanie legło w gruzach i to ona teraz ma je odzyskać.
Czy "niszczyć"życie żonie tego faceta?
Ale jakie to jest życie?
Takie samo jak twoje.
Zakłamane od początku.
Ty i jego żona wiecie tylko tyle ile oni zechcą wam powiedzieć.
Z drugiej strony to czy tamta kobieta nie ma prawa do poznania całej prawdy o swoim mężu?
Może żona w ramach "solidarności kobiecej"sama ją poinformuje a dla ciebie będzie to test na jej uczciwość wobec ciebie?

Komentarz doklejony:
Ps.Czy żona przez te lata nadal utrzymywała z nim kontakt?
Powiedziała ci kim on jest,gdzie mieszka itd?
Czy może nie chce ci tego powiedzieć?.
9659
<
#21 | Sheridan dnia 11.07.2013 07:48
Z drugiej strony to czy tamta kobieta nie ma prawa do poznania całej prawdy o swoim mężu?
Może żona w ramach "solidarności kobiecej"sama ją poinformuje a dla ciebie będzie to test na jej uczciwość wobec ciebie?


Niezły pomysł. A swoją drogą nie martw się , że zniszczysz im małżenstwo. Nie da się zniszczyć czegoś co jest fikcją budowaną na kłamstwach.
Jak się obecnie zachowuje żona?
Widać po niej skruche/ Jest chętna do odpowiadania na Twoje pytania czy Cię zbywa i udaje że problemu nie ma?
Zacznij od testu na ojcostwo i obserwuj reakcje żony.
9732
<
#22 | dawna_sprawa dnia 11.07.2013 09:01
Zona nie utrzymuje i nie utrzymywala juz po slubie z nim kontaktu. Nie wie gdzie on obecnie mieszka. Zmienila prace. Wiem ze sie juz nie kontaktuja. Test na ojcostwo - dzisiaj ja zapytam i zobaczymy jaka bedzie reakcja. Ogolnie dzieki za odpowiedzi na moje posty, to bardzo wazna sprawa dla mnie, a nie mialem komu o tym powiedziec, zapytac.
Nurtuje mnie jeszcze jedna sprawa - gdybym sie zdecydowal zadzwonic do jego zony....wiem ze wychodzac za niego, kochala go, z duzym prawdopodobienstwem moge powiedziec ze nic o sprawie nie wie. Zastanawiam sie nad jej reakcja, czy mi uwierzy czy nie, jak wogole zaczac taka rozmowe, zeby przy okazji wydobyc jakies fakty...macie jakies pomysly?
2120
<
#23 | binka dnia 11.07.2013 09:35
dawna_ sprawa a co chcesz jego żonie opowiadać historie przedślubne? Nie interesuje mnie ile panienek przeleciał mój mąż przed ślubem.
9659
<
#24 | Sheridan dnia 11.07.2013 09:46
Do binka
Nie wiem czy zauważyłaś, ale wtedy kochaś i jego przyszła żona byli zaręczeni.
Czyli uważasz, że w okresie narzeczeństwa wolno wszystko? Nawet bezkarnie zdradzać, bo ślubu jeszcze nie było?
Zdrada to zdrada... niezależnie od tego czy partnera zdradza się przed czy po ślubie.
Idąc Twoim rozumowanie to osoby które żyją bez ślubu mogą się puszczać na lewo i prawo bo w końcu to nie zdrada jak nie ma ślubu?
Żona kochanka została zdradzona... Jej mąż jest oszustem i ona ma prawo o tym wiedzieć.!!
2120
<
#25 | binka dnia 11.07.2013 10:05
Doczytałam, no fakt. On się wyprze, po ślubie się naprawił, dała to wziął. A w ogóle powie że seks był przed zaręczynami. Na nim się nie zemści,on ma to w dalekim poszanowaniu już, może w międzyczasie obrócił już kilka innych naiwnych babek. Co nas to obchodzi? Jeżeli już to cierpieć będzie jego żona i nie wiem czy jest sens rozdrapywać, na niej nie chcemy się mścić.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 11.07.2013 10:08
gdybym sie zdecydowal zadzwonic do jego zony.
Do czasu uzyskania wyników DNA,zdecydowanie odradzam taki ruch.
Zresztą,już dzisiaj po reakcji żony,będziesz wiedział więcej.Bez względu na to co od niej usłyszysz,musisz zrobić ten test.Zdrada to jedno a zdrada efektem której jest dziecko to zupełnie coś innego.Wiem co piszę do dzisiaj z tym żyję.
2120
<
#27 | binka dnia 11.07.2013 10:22
A badania to inna sprawa. Tutaj też jest ryzyko. Pomijając fakt zdrady. Musisz to dobrze rozegrać. Skoro badania to masz wątpliwości, nie ufasz, Podstawy niby masz, chcesz mieć pewność. Nie wiem jak po takich newsach zachowa się Twoja żona.
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 11.07.2013 10:29
dawna__ sprawa domyslam się, że przeżywasz teraz istne katusze, ale chyba troszeczkę przesadzasz i sam siebie nakręcasz, za chwilę wyjdziesz z siebie i staniesz obok. Chyba żyło Wam się do tej pory za nudno, coś tam usłyszałeś, wyobraźnia podpowiada Ci różne rzeczy i szalejesz, działasz pod wpływem emocji- rozumiem jednak, że na ten moment już tak naładowałeś akumulatory, że na pewno nie odpuścisz tej sprawy..Ja radzę Ci, żebyś się troszeczkę uspokoił, dobrze zastanowił się co mógłbyś zrobić w celu wyjasnienia tej sprawy, ale nie przeginaj, bo Twoja żona też ma granice swojej cierpliwośći żebyś jakimiś pochopnymi działaniami pod wpływem emocji jeszcze bardziej nie zepsuł swojego, jak piszesz, dobrego mąłżeństwa. Skoro robienie testu na ojcostwo w jakiś sposób Cię urządzi, to zrób to, chociaż może Twoje dziecko jest tak do Ciebie podobne, że wcale nie musisz tego robić, a ponadto, co Ci to da? Nawet, jeśli wyjdzie na światło dzienne brutalna prawda, to co dalej z tym zrobisz? Przestaniesz kochać dziecko? Nie otwieraj puszki Pandory, tylko ciesz się, że masz fajną żonę, a to, co ona zrobiłam kiedyś tan w dalekiej przeszłości, zostaw w spokoju. Zamęczysz się, a i tak wszystkiego się nie dowiesz- takim wielkim bojownikiem prawdy chcesz być? Zrób teraz tylko to, co konieczne, żebyś się uspokoił i nie myśl o żadnych zemstach, chyba że chcesz "uatrakcyjnić" swoje małżeństwo.Zazdrosć czasem może człowieka zaprowadzić do takiego finału, że naprawdę narobisz sobie kłopotów. Wyhamuj.
9659
<
#29 | Sheridan dnia 11.07.2013 10:42
Odnowa
Wiesz nie każdy potrafi "udawać " że nic się nie stało i przejść od tak do porządku dziennego.
Można nie drążyć tematu i udawać że sprawy nie było, tylko czy ta niewiedza nie wyniszczy człowieka bardziej niż nawet gorzka prawda?
7914
<
#30 | rogacz76 dnia 11.07.2013 10:46
Odnowa
Przeczytaj ponownie to co napisał autor
To nie jego chora wyobraźnia bo coś tam usłyszał tylko żona sama mu się do tego przyznała.
Dlaczego?
Może wyrzuty sumienia.Ale jak sama twierdzi źe,wtedy go nie kochała to skąd te wyrzuty?.
Teraz go kocha i chce by jej wybaczył.
Ok.Ale na jakiej podstawie ma to zrobić skoro podstawy związku były kłamstwem?.
Teraz go kocha czy raczej boi się o swój tyłek bo...
może kochaś skojarzył fakty i domaga się uznania go jako ojca jej dziecka.
Nie ma pewności że,nie mają przecieź kontaktu od tamtego czasu.
Powsciągliwość w wierze na słowo tej kobiety jest wskazana.
Jak dla mnie taka szczerość bo teraz kocha jest mocno podejrzana.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 11.07.2013 10:46
NapisaÅ‚eÅ›, że Twoja żona reaguje histerycznie, gdy tylko wracasz do tematu i stara siÄ™, jak może, żeby pokazać, iż ciÄ™ kocha i zebyÅ› zapomniaÅ‚ o tamtej HISTORII, pewnie dobrze CiÄ™ zna i wie, że jesteÅ› uparty i że jak już weźmiesz coÅ› sobie na muszkÄ™, to nie odpuÅ›cisz, stað pewnie ta histeria, a ty doszukujesz siÄ™ nie wiadomo czego. WyjaÅ›niaj sobie tÄ… sprawÄ™, jak już taak bardzo siÄ™ uparÅ‚eÅ›, ale rób wszystko z gÅ‚owÄ…, na spokojnie, anie tak,jakby obsiadÅ‚y CiÄ™ mrówki, a zemstÄ™, to już naprawdÄ™ sobie odpuść, bo wyskoczysz, jak Filip z konopii. SkoÅ„czyÅ‚am z Twoim tematem.
7914
<
#32 | rogacz76 dnia 11.07.2013 10:49
Jeśli prawdą jest źe,teraz kocha męża i zależy jej na nim to podstawą jest "spowiedź"która da jemu możliwość zwerifikowania jej słów z faktami.
Wszyscy"doświadczeni"zdradą wiemy ile warte są same słowa bez pokrycia w rzeczywistych faktach.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 11.07.2013 10:53
Rogacz i tu się z Tobą zgadzam, jednak dalej stoję na stanowisku, żeby wszystko robić spokojnie i metodycznie- ja czytając wypowiedzi dawna_sprawa wyczułam, że on tak się nakręcił, że na chwilę pęknie. po prostu spokój i opanowanie- nic więcej
9659
<
#34 | Sheridan dnia 11.07.2013 11:04
Tylko że trudno o ten spokój gdy człowiekowi cały świat na łeb się wali.

Komentarz doklejony:
Dawna sprawa
Zacznij dziś od szczerej rozmowy z żoną.
Powiedz jej że Twoje zaufanie do niej spadło do zera i że chcesz poznać całą prawdę.
Następnie powiedz że zamierzasz zrobić testy dna na ojcostwo oraz poinformować o wszystkim żone kochanka.
Potem CI tylko zostaje czekać na reakcję żony i wszystko dokładnie obserwować. Zachowaj zimną krew. Wiem że to trudno, ale jak poniosą Cię emocje to nie dojrzysz tego na co powinieneś zwrócić uwagę.
Zwłaszcza obserwuj reakcje żony na wieść o tym, że zamierzasz poinformować żonę kochanka. Po tym możesz poznać czy to rzeczywiście skończony w jej życiu rozdział. Zwróć uwagę czy żona przypadkiem nie stanie w jego obronie prosząc byś tego nie robił... wtedy będzie już wszystko jasne.
Daj znać jak przebiegła rozmowa.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 11.07.2013 11:46
Sheridan podpisuję się pod Twoimi radami- inne rady on i tak odrzuci, bo za bardzo się uparł i nakręcił, niech wyjaśnia sobie wszystko, ale nerwy w konserwy i na eksport.i
8908
<
#36 | kaktus dnia 11.07.2013 11:50
dawna_sprawa

całą tą historię powinieneś wyjaśnić, tym bardziej, że nie czujesz się z tym wszystkim komfortowo. Im dłużej będziesz trwał w tym stanie tym gorzej. Właśnie ja jestem w takiej sytuacji i mam wrażenie, że wpadam w jakąś czarną dziurę. Jak coś się zamiecie pod dywan to po pewnym czasie zacznie się psuć.

Test na ojcostwo powinieneś zrobić ale zastanów się co będzie gdy okaże się, że to nie Twoje dziecko. Czy (jak pyta Odnowa) przestaniesz je kochać, odsuniesz się od niego? Ono nie jest niczemu winne. Może za to stracić ojca, którego pewnie bardzo kocha i świat mu się zawali. Musisz mieć jakiś plan rozsądnego działania.

Zastanawiasz się czy powiedzieć jego żonie. Piszesz, że po jego ślubie jeszcze się spotykali. Czyli jego żona była zdradzana. Ja uważam, że zdradzana osoba powinna wiedzieć z kim żyje. Bo jeśli ktoś zdradza, to nie dba o uczucia partnera i o niego samego tak ogólnie. Zanim porozmawiasz z nią musisz mieć testy na ojcostwo. Jak z nią porozmawiać? Pamiętaj, że ona nie jest niczemu winna. Rozmowa z nią to uświadomienie problemu a nie zemsta na niej. Na pewno nie przez telefon. Tylko osobiście w jakimś spokojnym miejscu. Dla niej będzie to szok tak jak dla Ciebie był. Wykaż się empatią w tej sytuacji.
6529
<
#37 | wolfie dnia 11.07.2013 14:21
Ludzie, zastanówcie się trochę, mówię do tych, którzy go tak namawiają na rozmowę z żoną tamtego.

Co da taka rozmowa?
Oczywiście usłyszę zapewne, żona powinna wiedzieć. Może i tak, ale czy bierzecie pod uwagę że sprawa dotyczy sytuacji która wydarzyła się kilkanaście lat temu?
Nawet wyrok za zabójstwo zaciera się po 10 latach.

Postawcie sobie kreskę na kartce, tu mowa również do Ciebie dawna_sprawa i po jednej stronie wpiszcie za, po drugiej przecie, i zobaczcie co Wam wyjdzie. Tylko róbcie to z dystansu, nie z pozycji osoby zdradzonej, pomyślcie o konsekwencjach.

Kaktus pisze "wykaż się empatią" jednocześnie namawiając do wyjawienia wszystkiego. O jakiej empatii piszesz, namawiając do ujawnienia? Bierzesz pod uwagę jakie to może mieć konsekwencje i ile osób może ucierpieć na tym?
Co zawiniły dzieciaki tamtego kolesia, że ojciec w przypływie młodzieńczej głupoty skorzystał, jak mu jakaś równie inteligentna kobita nogi rozłożyła?

Rozumiałbym sprawę, jakby dawna_sprawa miał nowe informację na temat tego kolesia, że nadal zdradza żonę i przy tej okazji poinformował ją o wszystkim, ale ten koleś może być teraz przykładnym ojcem i wiernym mężem i co?
Chcecie zniszczyć rodzinę w imię tego, że dawna_sprawa nie potrafi sobie przez kilkanaście lat poradzić sam ze sobą?

Tu nie zemsta jest potrzebna, ani narażanie rodziny na rozpad w imię "lepszej sprawy", tylko specjalista, który pomoże dawnej_sprawie zwalczyć jego demony.

Dawna_sprawa osobiście dobrze Ci radzę, nie baw się w archeologa, masz kasę, to znajdź dobrego psychoterapeutę i idź na terapię. Nie piszę tego przez złośliwość, bo stoję po tej samej stronie barykady co i Ty, ale z tego co piszesz, jawi się obraz człowieka dość słabego psychicznie nie potrafiącego sobie poradzić z życiową porażką. A skoro nie potrafisz sobie poradzić z tym że żona przyprawiła ci naście lat temu rogi, to czy będziesz sobie w stanie poradzić z tym, że Twoja nastoletnia córka tak naprawdę nie jest Twoja?
Tak jesteś pochłonięty rządzą zemsty, że fakt, że rozbijesz jakimś dzieciakom rodzinę zupełnie Cię nie obejdzie?
Dodam że wyjawienie tych informacji żonie tamtego na 99% zupełnie Ci nie pomoże.

Zastanów się, bo od Twojej decyzji zależy jakość dotychczasowego życia wielu osób, straty mogą być duże, a zysków jakoś nie widzę.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 11.07.2013 14:32
wolfie, to samo i ja mu napisałam biorąc pod uwagę przede wszystkim dobro dzieci w obu rodzinach, ale ja mam wrażenie, że dawna_sprawa ma za mało problemów i dlatego wywleka jakieś zaszłości i sądzę, że on sobie nie odpuści, będzie drążył temat, aż wszystko po drodze zniszczy, a potem, jak już będzie za późno, to wtedy puknie się w głowę i będzie żałował. Zazdrowsc nim kieruje i tyle. I tak zrobi, co zechce- dlatego zaleciłam mu chociaż tyle, że schował swoje nerwy do kieszeni. Rozumiem, że gdyby teraz działo się coś nie halo, wtedy pierwsza bym mu doradzała, żeby zrobił porządek, ale teraz? Czemu ma to służyć? Dawna_sprawa pomyśl o swoich dzieciach, a szczególnie o starszym dziecku, namieszasz i co zrobisz później. Rób zresztą, co serce Ci dyktuje, ale bądź przynajmniej rozważny.
2120
<
#39 | binka dnia 11.07.2013 14:48
Kaktus a jak byś to powiedziała- bo wie pani dowiedziałem się, że ponad dziesięć lat temu to mąż panią zdradził z moją żoną- no bez sensu. Gdy już na ten przykład, nie daj Boże wiedziałby ,ze to dziecko jej męża ,to miałby jakieś sensowne wytłumaczenie wyznania tajemnicy.
9659
<
#40 | Sheridan dnia 11.07.2013 14:58
osobiście dobrze Ci radzę, nie baw się w archeologa, masz kasę, to znajdź dobrego psychoterapeutę i idź na terapię. Nie piszę tego przez złośliwość, bo stoję po tej samej stronie barykady co i Ty, ale z tego co piszesz, jawi się obraz człowieka dość słabego psychicznie nie potrafiącego sobie poradzić z życiową porażką. A skoro nie potrafisz sobie poradzić z tym że żona przyprawiła ci naście lat temu rogi, to czy będziesz sobie w stanie poradzić z tym, że Twoja nastoletnia córka tak naprawdę nie jest Twoja?

Wolfi nie wszystko da się zamieść pod dywan. Ziarenko niepewności zostało już zasiane. Teraz dawne sprawy będą dręczyły najróżniejsze domysły, podejrzenia o to co tak naprawde się wydarzyło. O to czy dziecko jest jego. Psycholog może pomóc się z tą traumą uporać, ale nie sprawi że te podejrzenia i problemy znikną.
Dawne_Sprawy myslę, że tak naprawde jesteś najbardziej zły o to, że byłeś przez tyle lat okłamywany i ze wciąż nie znasz prawdy. myślę, że stad to pragnienie zemsty. Chcesz się odegrać za to co Ci zrobiono.
Ja uważam że pewnych problemów nie da się po prostu ukryć.Jak jest problem to nie można udawać że go nie ma , że nic się nie stało. Jak zamieciesz to pod dywan i będziesz udawał że nic się nie stało to to i tak kiedyś do Ciebie powróci w najmniej oczekiwanym momencie. Ja bym dążył do poznania prawdy i nie po to by rozdrabywać stare rany ale po to by uzyskać spokój duszy. Bo póki nie poznasz co tak naprawde się wydarzyło to wciąż nie będziesz potrafił wybaczyć i zacząć znów żyć. Aż nie poznasz prawdy rana nie zacznie się goić.
Co do kochanka to nikt z was nie wie czy gość stał się pożądnym facetem i szkoda rozwalać mu rodzine (jak twierdzą niektórzy) czy też nadal puszcza się na boki. Ja jestem jednak zdania że jego żona ma prawo wiedzieć z kim dzieli życie!
Wolfi to uważasz że zdrada również ulega zatarciu? Bo moim zdaniem nie. Dawne _Sprawy dowiedział się o zdradzie niedawno i dla niego nie ma napewno znaczenia to czy ta zdrada była naście lat temu czy byłaby wczoraj. Boli w końcu tak samo . Sam slyszałem o przypadku pary 90 latków. Żona zdradzilą tam męża w latach 40 a mąż dowiedział się teraz. Był rozwód z tego powodu. Nie pisze tego by namawiać autora do rozwodu, ale pokazać, że jak ktoś dowie się o zdradzie choćby była dawno, to i tak to boli tak jakby to było wczoraj. Nie każdy też ma w sobie tyle sił by udżwignąć to brzemię i wybaczyć. Ale naprawdę zasługuje każdy.
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 11.07.2013 15:05
wolfie Odnowa
"Dawna_sprawa" jest na dobrej drodze do wyjaśnienia prześladujących go koszmarów i ostatecznego rozrachunku z prześladującą Go przeszłością.Wolfie i Odnowa usiłują na siłę do tego nie dopuścić.Pytanie dlaczego to robicie?Czy wydaje się wam że modna obecnie religia św spokoju,uleczy chorobę bez poznania jej przyczyn.Od kiedy to wolfie poznanie prawdy jest dążeniem do zemsty a chęć jej poznania należy leczyć u psychiatry.Było takie Państwo które takich jak Dawna sprawa kierowało do psychuszek.
Nie pojmuje jak można pisać że cyjanek potasu uzdrawia.
6529
<
#42 | wolfie dnia 11.07.2013 15:11
Sheridan, oczywiście że nie wszystko da się zamieść pod dywan, ale on się o wszystkim dowiedział kilkanaście lat temu. Miał swoją szansę na zrobienie ze sprawą porządku, miał szansę na rozwód i ułożenie sobie życia, miał szansę wtedy na rozmówienie się z tamtym kolesiem.

Tymczasem postanowił wybaczyć żonie i żyć z tym i nią dalej. Na chwilę obecną jedyny problem to on sam i jego egoistyczne podłoże całej sytuacji. Jest zły na żonę, nie potrafi sobie z tym poradzić i stara się swoją złość ukierunkować w stronę rzekomego winowajcy, a winna jest jego kochająca wspaniała żona.

Problemy same nie znikną, zemsta też tego nie spowoduje, czas na specjalistę i tyle
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 11.07.2013 15:14
Dawna_sprawa wyjaśni sobie wszystko albo nie i odzyska spokój, albo będzie jeszcze gorzej- dla mnie to bardzo egoistyczne podejście. Ja zostawiłabym tą sprawę dla dobra dzieci i patrzyła na to, co mam, to doceniała, a nie szarpała nerwy sobie i innym. Dzieci są najważniejsze w tym wszystkim, a nie dobra_sprawa. Dawno dawno temu, za siedmioma morzami, za siedmioma górami... Było, minęło, trzeba żyć dalej, a nie robić burzę w szklance wody.
6529
<
#44 | wolfie dnia 11.07.2013 15:17
loner przeczytałeś ze zrozumieniem co napisałem?

Od kiedy to poinformowanie po kilkunastu latach żony tamtego jest "poznaniem prawdy"?

Chce poznać prawdę? Nic prostszego i idzie z żoną do terapeuty i ma na to spore szanse, jeśli naprawdę jest taka kochana i wspaniała.

Twierdzisz że poznanie prawdy go uzdrowi?
A co jeśli okaże się że jego córka tak naprawdę nie jest jego?
Jesteś pewny że sobie z tym poradzi?
Ja sądzę że sobie z tym nie poradzi i skrzywdzi własną rodzinę, własną córkę którą podobno kocha?

Problemów jest więcej, wystarczy tylko przemyśleć wszelkie możliwe konsekwencje różnych działań
9659
<
#45 | Sheridan dnia 11.07.2013 15:56
Wolfi jak Dawne _ Sprawy nie zrobi testu dna to i tak będzie się dręczył pytaniem czy to dziecko jest jego. Niepokój już jest zasiany i od teraz zawsze będzie się zastanawiał nad tym. Myślisz że ta niewiadoma nie wpłynie na jego relacje z dzieckiem?
Myśle że obojętnie czy badanie zrobi czy nie to i tak nie będzie tak jak było i te relacje będą inne. Na pewno psycholog będzie potrzebny by przez to przejść. Nie weim jak dawne sprawy do tego podejdzie i czy zrobi testy dna. Musi sam rozważyć za i przeciw. Ja na pewno zasugerowałbym je żonie by zobaczyć jej reakcje.
Wiem , ze ja chciałbym znać prawde a nie zadręczać się pytaniami do końca swego życia.,, choćby po to by wiedzieć czy moje życie nie jest zwykłą iluzją, a niby uczciwa partnera takim ideałem nigdy nie była i nie jest.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 11.07.2013 16:08
wolfie dnia lipiec 11 2013 14:17:33
loner przeczytałeś ze zrozumieniem co napisałem?
Jeśli łaska to bez takich jak wyżej.
Od wielu lat dzięki temu że posłuchałem takich "doradców"jak ty i Odnowa,żyje w takiej samej sytuacji jak Dawna sprawa.
Skręca mnie jak czytam wasze pokrętne argumenty którymi odmawiacie człowiekowi prawa do najważniejszej w Jego życiu prawdy.Macie go za idiotę który skrzywdzi niewinne dzieci kiedy dowie się prawdy.
Jak dla mnie to sorry ale wasze posty to obłuda do nieba śmierdząca.
Ps.Jak macie ochotę popisać o prawie do prawdy nawet tej nagjorszej to zapraszam na pryw.
6529
<
#47 | wolfie dnia 11.07.2013 16:30
loner pretensje miej do doradców.

Brutalna prawda jest taka takie sprawy załatwia się od razu. Jeśli ktoś znając fakty godzi się z nimi, wybacza i żyje dalej, to nie wywleka potem wszystkiego po kilkunastu latach, bo jednak sobie nie radzi. Albo jesteśmy dorośli i ponosimy konsekwencje swoich błędów, albo zachowujemy się jak dzieci.

Zrozum, że w całej tej sprawie to już nie dawna_sprawa jest najważniejszy, są dzieci które nie powinny ponosić winy za głupotę swoich rodziców.
Kolejna sprawa to to, że największym winowajcą jest tutaj jego żona, nie ten pacan co skorzystał tylko ona, która po pierwsze doprawiała mu rogi, po drugie nie powiedziała wszystkiego od razu.

I najważniejsza sprawa. Nikt dawnej_sprawie nie broni dostępu do prawdy. Chce się taplać w gnoju jego sprawa. Ale powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji i tego kto na tym taplaniu może ucierpieć, a fakty są takie, że ucierpi kilka niewinnych osób, a on z konsekwencjami może sobie nie poradzić.
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 11.07.2013 16:32
Ioner to nie jest obłuda, ja rozumiem złożoność tej sytuacji, mnie tylko chodzi o to, żeby dawna _sprawa działał rozważnie, jeśli już tak bardzo chce wyjaśniać sprawy z odległej przeszłości. Niepokoi mnie tylko co będzie z tym dzieckiem, nim przejmuję się znacznie mniej- co stanie się, gdy lawina ruszy spełni się czarny charakter- niech dawna_sprawa pomyśli nad tym właśnie, bo może skrzywdzić nie tylko siebie, ale przede wszystkim niewinne dziecko. On jest dorosły i gdy się żenił też był dorosły, kiedyś mógł zastanawiać się nad tym czy dobrze robi wiażąc się z tą kobietą. Teraz mu się przypomniało? Jest ojcem, głową rodziny- dlaczego za jego lekkomyślność z przeszłości odpowiadać ma teraz niewinne dziecko. Daj Boże, żeby to była jego córka i na pewno tak jest- to dorosły facet, niech radzi sobie ze swoją zazdrością. Co w razie czego powie temu dziecku, przestanie je kochać, tej dziewczynce też rozkaże, żeby go nie kochała? Jak już on powie "a", to musi też powiedzieć"b". mnie tylko o to chodzi, a całą sferę rozważań na temat prawdy i walki o nią pozostawiłam na boku, bo nie to jest teraz najwazniejsze.

Komentarz doklejony:
Nie czarny charakter tylko, rzecz jasna, czarny scenariusz- sorry

Komentarz doklejony:
a zresztą poczekajmy na wypowiedź zainteresowanego,wtedy będzie można powiedzieć coś więceji
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 11.07.2013 17:24
Odnowa,zdrada Żony to wg Ciebie "jego lekkomyślność z przeszłości".Posłuchaj dobrej rady,nie pal więcej tego świństwa co teraz.Droższe blanty tak nie szkodzą.
Piszesz dalej:"co stanie się, gdy lawina ruszy spełni się czarny scenariusz"Nic się nie stanie.Czarny scenariusz wg którego żyje teraz,zamieni się w Biały.Dlaczego zakładasz że dawna prawda skrzywdzi niewinne dziecko,dziecko które ma większe prawo do prawdy o sobie niż nasz bohater.
9732
<
#50 | dawna_sprawa dnia 11.07.2013 17:24
Dzisiaj zapytalem zone o testy. Powiedziala ze sie zgadza i ze dzieci sa moje
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 11.07.2013 17:33
Ioner nie złość się na mnie- dla Twojej informacji- nie palę. Dawna_sprawa skoro tak wygląda sprawa z dziećmi, to jestem pewna, że bardzo się teraz uspokoiłeś- to dobrze. W takim razie resztę dyskusji na temat prawdy, dalszych wyjaśnień pozostawiam otwartą- ja od tego umywam ręce, bo, jak pisałam, chodziło mi tylko o dziecko.
2120
<
#52 | binka dnia 11.07.2013 19:40
loner no i po co te uszczypliwości?
dawna_sprawa skoro tak powiedziała to jest pewna i jeżeli tak zareagowała to ze skruchy ,co jeszcze ma zrobić aby otrzymać szansę?
7914
<
#53 | rogacz76 dnia 11.07.2013 19:46
Po tych kilku postach widać jak bardzo damski punkt widzenia róźni się od męskiego.
Drogie Panie postarajcie się zrozumieć że,my mężczyźni zdradę traktujemy trochę w odmienny sposób.

Komentarz doklejony:
Odnowa,binka
Samo to że,ta kobieta zgadza się teraz na testy nie oznacza że,tak dalej będzie i że,jest pewna swego.A już tym bardziej nie świadczy w 100% o jej skrusze i żalu.
To jak narazie tylko obietnica a do czynu jest jeszcze daleko.
Już wcześniej pisałem by wstrzęmieźliwie traktować jej słowa do czasu aż znajdzie się ich potwierdzenie w rzeczywistych faktach.
Waszym zdaniem autor ma wierzyć po tym wszystkim jej na słowo?

Komentarz doklejony:
Odnowa,binka
Samo to że,ta kobieta zgadza się teraz na testy nie oznacza że,tak dalej będzie i że,jest pewna swego.A już tym bardziej nie świadczy w 100% o jej skrusze i żalu.
To jak narazie tylko obietnica a do czynu jest jeszcze daleko.
Już wcześniej pisałem by wstrzęmieźliwie traktować jej słowa do czasu aż znajdzie się ich potwierdzenie w rzeczywistych faktach.
Waszym zdaniem autor ma wierzyć po tym wszystkim jej na słowo?
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 11.07.2013 20:07
Do potwierdzenia ojcostwa wystarczy materiał genetyczny (np. slina) ojca i dziecka. Materiał genetyczny matki nie jest potrzebny tak jak i jej zgoda. Jeżeli ten pan dysponuje gotówką to może przeprowadzić takie testy prywatnie. I bedzie miał czarno na białym czy jest ojcem dziecka. A co z ta wiedzą zrobi i jak będzie traktowa córkę jeżeli sie dowie , że nie jest jej ojcem- to okaże sie później
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 11.07.2013 20:25
Rogacz damski punkt spojrzenia na zdradę niczym nie różni się od męskiego, może tylko kobiety są bardziej wrażliwe, gdy chodzi o dzieci- ja wyobraziłam sobie po prostu czarny scenariusz pod tym względem i dlatego napisałam do dawna_sprawa. Jego porachunki z żoną dla mnie stały się drugorzędne.
7914
<
#56 | rogacz76 dnia 11.07.2013 20:28
Lisbet
Tu nie chodzi o sam test DNa ale o uczciwość i intencje jego małżonki.
Skoro go kocha to nie ma nic do ukrycia.
Jeśli chcą nadal tworzyć rodzinę to wyjaśniają grzechy z przeszłości co do joty a potem gruba krecha i żadne z nich nie wraca do tego co było oraz zaczynają życie od nowa.
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 11.07.2013 20:34
rogacz76 - skoncentrowałam się na technicznej stronie testu DNA na ojcostwo i tyle.
Jeżeli te testy maja potwierdzić jego ojcostwo to niech je robi.
Rozumiem chęć poznania prawdy.
Robiąc taki test musi sobie jednak zdawać sprawę , że wynik może nie potwierdzić ojcostwa i co wtedy? Gruba krecha da radę oddzielić- jak gruba musi ona być?
7914
<
#58 | rogacz76 dnia 11.07.2013 22:37
Dostatecznie gruba by żyć bez oglądania się za siebie i na to co było.
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 11.07.2013 22:45
Tylko czy ktoś kto tyle lat pielęgnował w sobie urazę i hodował pragnienie zemsty jest zdolny do oddzielania czegokolwiek grubą krechą.
Nie wiem ale życzę jak najlepiej
7914
<
#60 | rogacz76 dnia 11.07.2013 22:54
Pielęgnował bo żona mu na to pozwoliła zamiatając problem zdrady pod dywan.
Miał wątpliwości powodowane ograniczoną wiedzą na temat tego co zrobiła żona a ona zamiast starać się wyjaśnić sprawę do końca z jakiś bliżej nieokreślonych powodów unikała tego.Tak więc chodował w sobie tego bakcyla aż do teraz z widocznym skutkiem.
3739
<
#61 | Deleted_User dnia 11.07.2013 22:58
Dokładnie jest tak jak piszesz. Dlatego też jego reakcja na wynik testu (negatywny) może być różna- zarówno w stosunku do córki jak i do żony.
2120
<
#62 | binka dnia 11.07.2013 23:01
E tam , damski czy męski punkt widzenia. Jest 50/50 a wróżkami czy wróżami nie jesteśmy. Stawiam siebie w jej sytuacji, jestem spokojna bo wiem na sto procent,że kochanek nie może być ojcem(zabezpieczyła się), zgadzam się z pokorą bo liczę na to, że po tym się wszystko uspokoi. No ale to ja. Nie ma co się przegadywać bo na dwoje babka wróżyła. Szeroki uśmiech
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 11.07.2013 23:07
Ale w sumie jak test będzie pozytywny, to czy ten pan się uspokoi?
A może bedzie dalej drążył temat zdrady, spokojniejszy tylko o udowodnione ojcostwo.
W sumie pierwszy jego post dotyczył samej zdrady z którą sobie nie radzi. test na ojcostwo i tak nie rozwiąże jego wszystkich problemów i nie przegoni wszystkich demonów.
4498
<
#64 | rekonstrukcja dnia 11.07.2013 23:48

Cytat

na dwoje babka wróżyła
Oj, żeby ona tylko wróżyła, to teraz nie byłoby tych testów.
Jedno jest pewne. Dawna_sprawa powinien skierować swoje kroki do psychologa. Pielęgnowanie w sobie przez kilkanaście lat złych myśli, to nie jest coś , co się da spacyfikować za pomocą testu DNA. Zdrada i to taka do kwadratu , wywołała uraz , którym niewątpliwie trzeba się było zająć naście lat temu. To , co teraz chcesz autorze zrobić, jest jak operacja prostowania kości,która kilkanaście lat temu została złamana i źle nastawiona, ale o dziwo dobrze się sprawowała, tyle że bolała. A może weź pod uwagę, że być może to wcale nie kość Cię boli.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 12.07.2013 00:16
Dziwny i ciekawy jednocześnie jest fakt że to własnie userki,dla św spokoju (ja powiadam dla zgniłego spokoju) namawiają do zamiecenia niewygodnej prawdy pod dywan i życia w kłamstwie.
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 12.07.2013 00:45
Dlaczego większość milcząco zakłada ,że dawna_sprawa nic z tym kiedyś nie zrobił.Prawdopodobnie zrobił.Tylko ,że nie to co powinien.
Może być tak ,że w najlepszej wierze postanowił wszystko zamknąć w krypcie i udawać ,że problemu nie ma.Dla niego to mogło być najlepsze rozwiązanie i co nietrudno sobie wyobrazić prawdopodobnie był do tego usilnie zachęcany przez żonę. Ten portal istnieje dlatego ,że prawie nikt ze zdradzonych nie reaguje na zdradę tak jak powinien.Czy ktokolwiek z osób piszących zareagował na zdradę bezbłędnie?Dlaczego stawiacie mu zarzut ,,że on tego nie zrobił?
I dalej.Nie ma żadnych gwarancji ,że nawet przy optymalnym postepowaniu dawna_sprawa jest w stanie wybaczyć zdradę.
Część osób i to wcale nie taka mała nie potrafi.Więc zakładanie a priori ,że jego problemem była błędna procedura jest nieuprawnione.On teraz ma świadomość ,że zamiótł sprawę pod dywan.Ale nie sądzę by miał tą świadomość wtedy.

Test DNA.Rada typu - nie rób testu bo jak się okaże ,że nie jesteś biologicznym ojcem to skrzywdzisz dziecko wynika z nie rozważenia sytuacji obecnej.Obecnie prawie w każdym spojrzeniu na dziecko pojawia się myśl czy jest moje.Czy uważacie ,że to dziecko tego nie czuje ?Więc bez testu jest krzywdzone bo widzi ,że jest coś nie tak , ale nie rozumie co się dzieje.Test DNA jest konieczny.
Żaden psycholog nie pomoże jak ta sprawa nie będzie załatwiona.
Jeżeli okaże się ,że jest biologicznym ojcem to jeden cierń zostanie usunięty.Z korzyścią dla wszystkich.Jeżeli okaże się ,że nim nie jest to nie implikuje automatycznego skrzywdzenia dziecka.
Nie sądzę ,żeby nagle zaczął obwiniać o wszystko córkę.Kochał ją tyle lat i najprawdopodobniej to się nie zmieni.
6755
<
#67 | Yorik dnia 12.07.2013 04:01
Nie zdążyłem zaangażować się w ten wątek, więc na chłodno.

Rekonstrukcja fajnie podsumowała. Nie będę wymieniał wszystkich, więc powiem, że nurt Wolfiego jest oczywisty w którym padło wiele mądrych zdań.

Zastosowanie klasyki w uleczeniu autora wątku, pokazywanie kolejnych cierni, które ma wyciągać mija się z jakimkolwiek celem.
Podsuwajcie mu kolejne, jak wyciągnie wszystkie, to zobaczy, ze nic mu nie zostało.

Cierpi na utrwalony zespół szoku pourazowego. Porządne leczenie jest konieczne. Mogła już nastąpić jakaś trwała zmiana osobowości.

To co się na ogół sprawdza, oczyszcza, czyli dochodzenie do prawdy kawałek po kawałku po takim czasie już mu nie pomoże, a tylko jeszcze bardziej rozwali życie, nie tylko jemu, bo on się nie zatrzyma.

Widać, że dąży do destrukcji nie tylko swojej. Teraz cierpi tylko on. Będzie szczęśliwszy, jak po tylu latach przerzuci cierpienie na innych, również tych, którym się nie należy, bo nie ma z tym jakoś problemu ? Co im byście powiedzieli ?
Że doradzaliście ich krzywdę, bo to nie on jest jej winny ? W imię wątpliwej poprawy jego samopoczucia ? Bo każdy ma prawo do prawdy, nawet takiej która go zabije ? To chore.

Prawda nie zawsze ma cudowną moc uzdrawiającą, nie zawsze jest szlachetna i w tym przypadku raczej nie będzie.

Cytat

Staraj się żyć tak, żeby inni przez Ciebie nie płakali.
Ofiary i zniszczenie innych czasami są konieczne dla uzyskania wyższego celu. Jaki wyższy cel występuje w tym przypadku ?
Był czas na klasykę, były by wymierne korzyści, a teraz ?
7914
<
#68 | rogacz76 dnia 12.07.2013 06:55
Tak,tak Yorik
Życie na tykającej bombie w imię dobra dzieci i kochanków jest najlepszym wyjściem z tej zagmatwanej sytuacji.
To tak jak z powiedzeniem
Ciszej będziesz to dalej zajdziesz.
Prawda?
Tylko drogi adminie Yoriku że,to droga ku katastrofie nie tyle samego związku autora lub tamtego kochasia lecz psychiki autora która już i tak została poważnie nadszarpnięta.
Żadne psychoterapie tu nie pomogą bo zadra wciąż tkwi wciele.
Zadziwiające jest że,prawie nikt nie zauważył tego że,autor przez cały czas napotyka na opór w kwestji dowiedzenia się prawdy od żony mimo że,pytał,pytał...i pytał a żona unikała odpowiedzi.

Komentarz doklejony:
Najlepszy sposób wg.kilku tu piszących osób jest chowanie głowy w piasek i nadstawianie 4 liter na kolejne kopniaki w imię dobra...Ale czego lub kogo?.Autora?
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 12.07.2013 07:40
Ja twierdzę, że test jest konieczny- ma prawo wiedzieć czy jest ojcem.
Natomiast uważam, że sam test nie wystarczy do naprawienia tego co sie stało między nimi i do tego co się stało z psychiką tego pana.
Nie namawiam do życia w kłamstwie. test tak. I po teście, jakikolwiek będzie wynik musi zająć się własną poharataną duszą - dla swojego dobra i dla dobra bliskich. Sam wynik testu nie wystarczy, trzeba czegoś więcej jeszcze po teście.
I o to mi chodziło, nie namawiam na życie w kłamstwie, czy też zamiatanie sprawy pod dywan. A sam test jest prosty w przeprowadzeniu a koszt ok 800 zl. Byc może wczoraj niejasno sie wyraziłam ale miałam naprawde gorszy dzień.
9732
<
#70 | dawna_sprawa dnia 12.07.2013 09:25
Wszystkie posty cos do mojej sprawy wnosza. Pojawil sie tutaj problem dzieci. Jesli o mnie chodzi, to niezaleznie od testu DNA, bylem, jestem i bede ich ojcem, kocham je i nic tego nie zmieni. Oczywiscie ze nie chcialbym sie dowiedziec, ze nie jestem biologicznym, ale dla mnie to sprawa drugorzedna. Nie chce aby ktokolwiek spoza "naszej czworki" sie o sprawie dowiedzial, z tym ze jak narazie wiedza tylko trzy osoby. Dzieci nie maja nic do tego koniec kropka. Jest to takze bardzo wazny powod dla ktorego nadal jestem z zona. Dzieci potrzebuja miec rodzicow, oczywiscie nie za wszelka cene, ale ja dla nich jestem w stanie nawet udawac ze nic sie nie stalo do konca zycia. Bys moze mojego przypadku nie da sie rozwiazac.Osobiscie brzydze sie klamstwem i boli mnie nic nie robienie. Ktos napisal ze jestem psychicznie slaby. Nie mnie to oceniac, ale za takiego sie nie uwazam. Nie wiem co by mi dala takze terapia, lub psycholog. Co, zahipnotyzuje mnie, czy wmowi mi ze kura to osiol? Opisalem ta sprawe na tym forum, bo chcialbym poznac rozne punkty widzenia. Moj niestety jest zbyt subiektywny.
Kocham zone. Gdybym znal prawde na samym poczatku, pewnie nie bylibysmy razem. Ona jednak dawkowala mi fakty "na raty", nic od siebie nie mowila, o wszystko musialem pytac. Na samym poczatku przyznala sie jedynie do wspolnych pieszczot. Uznalem ze nie jest to wystarczajacy powod do zerwania malzenstwa z miesiecznym stazem. Po roku dowiedzialem sie ze sie jednak z nim przespala. po nastepnych kilku latach wyszlo na jaw ze spotykali sie prawie codziennie. Gdy sie dopytywalem, czesto zaslaniala sie niepamiecia, lub po prostu plakala. Co mialem w takiej sytuacji zrobic? Zawsze probowalem rozmawiac rzeczowo, ale zawsze gdzies pojawiala sie blokada z jej strony. Musialem wymyslac jakies absurdalne czasami scenariusze ktore ona potwierdzala lub zaprzeczala, ale nigdy nic od siebie. Moze jestem egoista. Chcialbym odzyskac spokoj. Nie jestem tez tak bardzo zabiegany jak jeszcze pare lat temu, kiedy rzucilem sie w wir pracy zeby tylko nie myslec o tym. Bardzo zalezy mi na jakosci mojego zycia wewnetrznego. Szukam jakiegos zlotego srodka ktorego oczywiscie nie ma, ale z wasza pomoca patrze na sprawe troche inaczej, a to bardzo mi pomaga
6529
<
#71 | wolfie dnia 12.07.2013 09:37
rogacz76 nie odkręcaj kota ogonem.

Dobrze wiesz że nikt nie odradzałby mu pewnych działań, gdyby sytuacja była świeża, dostałby wiele rad jakby zadał pytanie jak rozwiązać problem z żoną, jak od niej uzyskać prawdę.

Tymczasem z jego postów jasno wynika że jego działania podszyte są egoistyczną chęcią zemsty, bez jakiegokolwiek zastanowienia się na kim tak naprawdę się zemści. On nie szuka prawdy, on chce się mścić.

Problem tak naprawdę tkwi w nim, a przyczyną problemu jest żona i tutaj należy szukać rozwiązania, ona musi się otworzyć i wszystko mu powiedzieć, a on musi w to uwierzyć i zaakceptować i zostać z nią, albo się rozejść.

On jak twierdzi kocha żonę i szuka ujścia emocji na zewnątrz, dlatego kilka osób w tym ja odradza mu zemstę, bo skrzywdzi przy okazji kilka niewinnych osób, a niczego to nie rozwiąże i na pewno mu nie pomoże, bo to nadal nie rozwiąże problemu z żoną.

Jest też możliwe że już wszystko wie, ale nadal w to nie wierzy i nigdy w to nie uwierzy i nadal będzie się nad sobą użalał pielęgnując piętno zdrady.

Dlatego powinni udać się oboje do specjalisty, aby rozwiązać ten węzeł gordyjski inaczej spali się do reszty, a przy tym spalaniu może skrzywdzić kilka postronnych osób.
4498
<
#72 | rekonstrukcja dnia 12.07.2013 09:45
Ja również nie neguję zasadności zrobienia testu.

Ale z całą pewnością, to nie załatwia sprawy, bo nie z tym problemem Autor tutaj się zgłosił.

Cytat

Cierpi na utrwalony zespół szoku pourazowego. Porządne leczenie jest konieczne. Mogła już nastąpić jakaś trwała zmiana osobowości.


Jeśli się z czymś żyje przez tyle długich lat, to staje się to częścią składową, mimo że uwiera. Ale niewątpliwie w jakiś sposób przyzwyczaiłeś się autorze, a być może nawet uzależniłeś od poczucia krzywdy. Chodzi mi o to, że doszło do pączkowania złych emocji, którymi pokrywałeś się jak drzewo korą.

Ciebie autorze nie zdrada z zamierzchłych czasów boli, tylko to, że nic z nią wtedy nie zrobiłeś , bo prawdopodobnie w Twoim ówczesnym odczuciu nie mogłeś, ponieważ na świat miało przyjść Wasze dziecko. Silne poczucie odpowiedzialności zadecydowało kiedyś o zepchnięciu poczucia krzywdy do podziemia. To coś gniło tam sobie latami wytwarzając przy tym procesie trujące gazy.

Jest sprawą oczywistą , że trzeba to wszystko w końcu wybebeszyć, ale z uwzględnieniem obecnych interesów, uczuć, oraz niewątpliwego wpływu na losy wszystkich członków rodziny. I właśnie w trosce o bezpieczeństwo Was wszystkich, najlepiej byłoby , aby operacja odbyła się pod kontrolą specjalisty.

Komentarz doklejony:
O widzę, że Wolfie mnie ubiegł Z przymrużeniem oka.

Komentarz doklejony:
O widzę, że Wolfie mnie ubiegł Z przymrużeniem oka.
7914
<
#73 | rogacz76 dnia 12.07.2013 10:29
wolfie
Noż kurna gdzie ja odwracam tego kota.Czytasz to co chcesz czy to co jest napisane.
Autor tylko na wstępie zastanawiał się nad zemstą ale głównym myślę jego problemem jest jak dojść do całej prawdy która wniesie spokój w jego i rodziny życie.
Przeczytaj wolfie co autor napisał o tym jak dotychczas miał dawkowaną prawdę to zrozumiesz jego stan.
Żona z premedytacją doprowadziła go do tego i to ona w pierwszym rzędzie powinna trafić na kozetkę specjalisty.To w niej tkwi główny problem a nie w autorze.
Gdyby wtedy zaraz po zdradzie powiedziała wszystko to sprawy potoczyłyby się inaczej.
Nie było spowiedzi i grubej krechy więc problem zdrady jest nadal aktualny.
Ona mężowi nawet nie chciała pomóc z uporaniem się z tym a wręcz odwrotnie dręczyła go stopniując na przestrzeni lat wiadomości.Nie widać w tej kobiecie raczej żalu i skruchy a raczej wyrachowanie.
Założę się że,powodem ślubu nie było jej uczucie do autora a fakt że,kochanek dał jej kosza biorąc ślub z inną.
Szczerze zastanowiłbym się czy to co jest teraz z jej strony to miłość czy dokonanie wyboru mniejszego zła.Przyzwyczajenie lub stagnacja z braku laku bo kochanek z przeszłości okazał się kimś innym niż uważała.
4498
<
#74 | rekonstrukcja dnia 12.07.2013 10:37
Dopiszę jeszcze parę słów, bo właśnie przeczytałam wypowiedź autora .

Cytat

Ktos napisal ze jestem psychicznie slaby.

Nie , nie jesteś słaby. Gdybyś był słaby, to nie miałbyś siły przez tyle lat tego samotnie dźwigać i na dodatek stworzyć domu dla dwójki dzieci.

Żona zawiniła, bo motała się we własnych słabościach , błędach i nie potrafiła wziąć na siebie odpowiedzialności za własne czyny, więc scedowała to na Twoje barki . I z całą pewnością przez wzgląd na szacunek i miłość do Ciebie, na te wszystkie wspólne lata , ona ma obowiązek rozliczyć się z tego, czego nie zrobiła dawno temu, czyli musi powiedzieć wszystko , wytłumaczyć , a także pomóc Ci przez to przejść. Tylko, że aby to miało faktycznie pomóc , to trzeba i Ciebie i ją odpowiednio ukierunkować i monitować ten proces.

Komentarz doklejony:
Rogacz, nawet jeśli kiedyś wyszła za autora kierowana nie tylko miłością, to weź pod uwagę, że przez tyle lat stworzyli dobre małżeństwo i rodzinę dla dwójki dzieci i teraz warto tak postąpić, aby nie rozwalać czegoś budowanego latami.

Gdyby ślub był tylko kaprysem i wyrachowaniem, to małżeństwo padłoby już dawno. A skoro są ze sobą do dziś i kochają się , to widocznie mają ku temu powody. Także chyba lepiej uleczyć, zamiast wykastrować.
6529
<
#75 | wolfie dnia 12.07.2013 10:59
rogacz76 ja nie mówię że żona jest niewinna. Twierdzę jedynie że problem jest pomiędzy nim i żoną i w nim.

Ale czytaj między wierszami, ile lat temu to było, ile razy można odgrzewać tego samego kotleta?
Dobrze mu z niÄ… czy nie, kocha jÄ… czy nie, kocha dzieci czy nie?

Od kilkunastu lat Ciągle wraca do tematu, ciągle go w sobie pielęgnuje i tu nie chodzi o poznanie prawdy, bo jakby chciał ją poznać, to doprowadziłby sprawę do końca po dowiedzeniu się o zdradzie. Jednak z jakiegoś powodu temat zakończył, po czym za jakiś czas do niego wrócił znowu, i znowu i znowu i będzie tak wracał do śmierci, bo nawet jeśli ona powie mu już wszystko to i tak nie uwierzy, nadal nie będzie w stanie poradzić sobie sam ze sobą.

Jak dla mnie to albo przyjmuje się sprawy takie jakie są, kocha się żonę i wybacza, tudzież zapomina o tym co było kilkanaście lat temu, albo jednak nie jest taka kochana, nie można znieść jej porażki i dozowania informacji i się rozstaje. Po co się tak męczyć?

dawna_sprawa psycholog pomoże Ci uporać się z Twoimi problemami, właściwie z Waszymi problemami, dlatego powinniście pójść na terapię razem. Sam sobie z tym nie poradzisz, bo nie poradziłeś sobie od kilkunastu lat.
4498
<
#76 | rekonstrukcja dnia 12.07.2013 11:04
Dla rozluźnienia stary kawał, który mi się kojarzy z tą historią:

Starsi małżonkowie siedzą przy stole i jedzą pyszny obiad. Nagle leciwy mąż wyciąga chochlę z wazy z pomidorową i zaczyna okładać siwiuteńką żonę po głowie. Ona przerażona pyta :
- Mężu , za co to ?!
Mąż ze wściekłością:
- A bo jak sobie przypomnę, że ty cnoty nie miałaś...!
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 12.07.2013 11:10
Związek Radziecki wiecznie żywy
Kiedy "dawna sprawa" usiłuje dociec najważniejszej dla Siebie prawdy cześć z nas radzi mu terapię psycholigiczną.Na tym przykładzie widać że wynaleziona przez radzieckich psychiatrów schizofrenia bezobjawowa w każdym ustroju ma się dobrze.
Jeżeli już komuś jest potrzebna taka terapia to na pewno nie "dawnej sprawie".
9732
<
#78 | dawna_sprawa dnia 12.07.2013 11:20
I tutaj pojawia sie moj nawiekszy problem. Niby zona prawie o wszystkim mi juz powiedziala, na raty, ale jednak. Ja natomiast mimo wszystko jej nie wierze. Boje sie, ze za kilka dni lub miesiecy uslysze cos nowego, lub inna wersje wydarzen. Jest to nie do zniesienia. Rogacz76 masz racje. Przyznala sie ze w tamtym czasie mnie nie kochala. Chodzilo jej wtedy tylko o sex, ktorego nie miala dosc ze mna. Tamtego typa tez nie kochala podobno. Zapytalem wiec, dlaczego po ich nieudanym sexie, jeszcze przez pol roku sie z nim spotykala (odwozil ja z pracy, zaproszenie na slub, zaproszenia na imprezy), a ona mi odparla ze po to, zeby nikt sie nie zorientowal ze cokolwiek miedzy innymi bylo. Wybaczcie, ale nie rozumiem kobiecej logiki. Gdybym jej nie kochal, to byloby prosto, ale ja zakochalem sie w niej beznadziejnie. Kocham ja tak samo mocno jak kilkanascie lat temu. Nie potrafie tego zmienic.
Uchodzimy od zawsze za bardzo zgrana i kochajaca sie pare. Zero klotni, jakichs scysji, znajomi stawiaja nas za wzor. Lubimy wspolne zycie, podroze, codzienne zycie. To jednak wyzwala we mnie niesamowity kontrast miedzy tym co bylo i czego nie znam, a tym co teraz. To po prostu boli. Nie uzalam sie nad soba. Nawet ta dawna zdrada, ta fizyczna juz tak bardzo nie boli, jak ta nieznosna swiadomosc niedopowiedzianych faktow, moze ich nigdy nie bylo, ale ta niepewnosc mnie dobija. Mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi. Nie wiem jak dotrzec do prawdy qasi-absolutnej, chcialbym jakos dotrzec do tej drugiej strony, zweryfikowac, ale to oczywiscie niewykonalne. Stad tem pomysl z telefonem do zony tamtego typa. Byla by to i jakas zemsta i prowokacja tamtych do rozmowy, z ktorej moze daloby sie cos wyciagnac, jakas weryfikacje faktow ktore znam tylko od jednej osoby.
6529
<
#79 | wolfie dnia 12.07.2013 11:24
loner zamiast gadać bez sensu i pielęgnować swój uraz do ruskich, może napisz coś konstruktywnego.

1. Jak według Ciebie dawna_sprawa ma dociec tej Świętej Prawdy, skoro nie udało mu się to przez kilkanaście lat?

2. Skąd będzie wiedział że to już Cała Prawda, Tylko Prawda i Święta Prawda?

Komentarz doklejony:
dawna_sprawa

Cytat

Stad tem pomysl z telefonem do zony tamtego typa. Byla by to i jakas zemsta i prowokacja tamtych do rozmowy, z ktorej moze daloby sie cos wyciagnac, jakas weryfikacje faktow ktore znam tylko od jednej osoby.


A skąd założenie, że byłbyś dopuszczony do jakiejkolwiek rozmowy i do jakichkolwiek faktów? Wybacz, ale czy ty prałbyś swoje "brudy" w obecności żony byłego kochanka Twojej żony?
Skąd pomysł że ona po kilkunastu latach, załóżmy szczęśliwego małżeństwa, chce się dowiedzieć czegoś co było dawno temu?
Naprawdę nie każdy chce dążyć po trupach do poznania prawdy, szczególnie takiej, która tak naprawdę nie ma na chwilę obecną żadnego znaczenia.
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 12.07.2013 11:30
Wolfie
On miesiac po slubie dowiedzial sie o zdradzie.
W wersji soft stworzonej na jego potrzeby.Kochal ja chcial wybaczyc irobil co mogl.
Jednak podswiadomie musial czuc ze cos jest nie tak.
Podczas kolejnej rozmowy z zona ona zmienia wersje a wlasciwie ta wersja jest jej wydzierana z gardla.W tym mencie to juz jest nie do zatrzymania.Nawet w prawde nie uwierzy.I to nie jego wina.Poczucie obowiazku x jednej strony nie pozwolilo mu na rozwpd.Kocha zone i dzieci.Poniewaz rozstanie bylo wykluczone wiec dzwigal ten krzyz sam.I jego celem nie jest zemsta.To tylko narzedzie do ukojenia bolu i pcalenia rodziny.
9732
<
#81 | dawna_sprawa dnia 12.07.2013 11:35
Wiem ze cala ta historia opowiedziana przeze mnie wyglada troche tragi-groteskowo, byc moze odniesiecie wrazenie ze sfiksowalem namaksa, ale to co przeczytalem tutaj w ciagu ostatnich dni niesamowicie mi rozjasnilo sytuacje. Wbrew pozorom ja tez potrafie sie zdystansowac do samego siebie. Nikt nie jest idealny. Ja tez nie jestem. Czasem jak na siebie spojrze z dystansu, to az wlos sie jezy na glowie. Dzieki za wszystkie opinie
6529
<
#82 | wolfie dnia 12.07.2013 11:49
Skoobi

Cytat

Nawet w prawde nie uwierzy.


Ale przecież ja od kilku stron właśnie o tym piszę. Dlatego sugeruję jedyne słuszne rozwiązanie, wspólna wizyta u psychoterapeuty, który pozwoli im wspólnie przez to przejść i zakończyć temat raz na zawsze.

Inaczej on sam niczego nie uratuje, tylko zniszczy.

dawna_sprawa super że potrafisz się zdystansować i że to forum jednak trochę Ci pomaga. Teraz jednak powinieneś zacząć szperać w książce telefonicznej w poszukiwaniu kogoś, kto pomoże Wam te problemy pokonać.
9732
<
#83 | dawna_sprawa dnia 12.07.2013 11:51
zgadzam sie ze z tym telefonem, to niezbyt elegancka sprawa, ale czy ktos z was, bedac na miejscu zony tamtego nie chcialby sie dowiedziec? Pytam calkiem teoretycznie
Nie ide w zaparte - nie upieram sie, nie podjalem decyzji, moze nigdzie dzwonil nie bede mam jednak pytanie do przeciwnikow tego typu rozwiazania. Czy potraficie podac jeden, przekonywujacy argument za tym zebym tego nie robil? I nie piszcie prosze ze rozbijam malzenstwo, bo czyz zycie w klamstwie jest jakas wartoscia? Poza tym, mysle ze taki romans sprzed lat chyba nie moze doprowadzic do totalnej destrukcji rodziny. A jesli nie telefon to co?
6529
<
#84 | wolfie dnia 12.07.2013 11:59
dawna_sprawa nie wiesz jak zareaguje jego żona, może zwyczajnie Cię wyśmiać, może Cię zaskoczyć informacją że o wszystkim od dawna wie, może jednak zareagować bardzo emocjonalnie, może tak jak Ty nie być w stanie znieść że o czymś tyle czasu nie wiedziała i posypie się wtedy ich małżeństwo. I co?
Weźmiesz na klatę fakt, że tak na dobrą sprawę skrzywdziłeś kobietę która Ci nic nie zrobiła i dzieci które są zupełnie niewinne i nie będą nic z tego rozumiały?
9659
<
#85 | Sheridan dnia 12.07.2013 12:27
wolfie dnia lipiec 12 2013 10:59:32
dawna_sprawa nie wiesz jak zareaguje jego żona, może zwyczajnie Cię wyśmiać, może Cię zaskoczyć informacją że o wszystkim od dawna wie, może jednak zareagować bardzo emocjonalnie, może tak jak Ty nie być w stanie znieść że o czymś tyle czasu nie wiedziała i posypie się wtedy ich małżeństwo. I co?
Weźmiesz na klatę fakt, że tak na dobrą sprawę skrzywdziłeś kobietę która Ci nic nie zrobiła i dzieci które są zupełnie niewinne i nie będą nic z tego rozumiały?


Nie mylcie pojęć. Dawne sprawy ma prawdą skrzywdzić tą kobietę? Przecież ta kobieta jest już skrzywdzona i to przez swojego męża tylko nie ma tego świadomości.
Piszecie żeby nie rozbijać im rodziny. A ja was się zapytam co to za rodzina któa została zbudowana na iluzjach? Iluzjach wierności, szczerości i wzajemnego oddania.
Nie chodzi o to by się mścić ale ratowąć inne rodziny przed takim kasanową jak kochanek. Bo co jeśli gość pos..wa kolejne rozwalając kolejne rodziny?
Dawne_Sprawy wiem, że Ciebie głównie boli to że byłeś oszukiwany przez tyle lat. Boli Cię to że żona nie potrafiła być wobec Ciebie szczera i powiedzieć Ci prawdy. Najgorzej że tak zniszczone zaufanie bradzo trudno odbudować. Na pewno by starać się to zrobić żona powinna być z Tobą w pełni szczera. Kiepsko to wygląda skoro ona uznaje, że tej prawdy nie musisz znać. Może to oznaczać brak szacunku do Ciebie oraz wyższych uczuć (czyli jak ktoś pisał wcześniej takie małżeństwo z rozsądku bo kochanek się zmył) albo też ma jeszcze grubo na sumieniu i boi się byś nie poznał całej sprawy.
6529
<
#86 | wolfie dnia 12.07.2013 12:37
Sheridan tak, skrzywdzić ją i jej dzieci. Co jej po tej prawdzie jeśli teraz jest to kochający mąż i ojciec?
Co jej po tej informacji skoro teraz może im się układać jeszcze lepiej niż dawnej_sprawie?
Czy naprawdę uważasz że taka prawda jest akurat tym co każdy chce i musi koniecznie usłyszeć?

Jasne, chodzi o to, aby "ratować" najlepiej po trupach. A skąd wiesz że on nadal robi to samo, że nie jest wiernym mężem od kilkunastu lat, że to co było, to był jednorazowy wybryk?
9659
<
#87 | Sheridan dnia 12.07.2013 12:49
Wolfi
Nie wiem tego czy jest on złym człowiekiem. Tak samo jak Ty nie wiesz, czy jest tym przyklądnym mężem i ojcem.
Równie dobrze nadal może puszczać się na lewo i prawo rozwalając kolejne rodziny. Nie robiąc nic jest ryzyko, że daje się mu na to przyzwolenie. Ale cóż widze że żyjemy w czasach w których zdadzacze mają się całkiem dobrze skoro ludzie stają w ich obronie. Nic tylko założyć rodzine is się puscić. Potem i tak tego nikt nie będzie mógł wyjawić bo przecież zniszczy się rodzine.

Komentarz doklejony:
I fajnie że jak się zdradzi i minie troche czasu to wtedy mamy do czynienia tylko z "wybrykiem". Czyli wnioskuje że na taki wybrk można sobie co naście lat pozwolić skoro to tylko wybryk nie mający znaczenia Fajne
6529
<
#88 | wolfie dnia 12.07.2013 12:57
Sheridan słyszałeś o zatarciu skazania?
Jak nie to poczytaj, człowiek popełnia błędy, ale to nie oznacza, że za jeden błąd i to nie najwyższej wagi, ma pokutować całe życie, więcej rozsądku i dystansu do sprawy.

I nikt nie staje w obronie zdradzacza, tylko jego rodziny, to dość duża różnica.

Ja nie wiem czy jest przykładnym mężem, ale też nie chcę na siłę uświadamiać jego żony, Ty za to bez udowodnienia "obecnej" winy, chcesz.

Skoro dawna_sprawa, ma kasę i chce coś z nią zrobić, niech wynajmie detektywa który zacznie go śledzić, jeśli tamten ma coś na sumieniu, będę pierwszy, który podpisze się pod tym, aby wszystko ujawnić jego żonie.
9659
<
#89 | Sheridan dnia 12.07.2013 13:25
wolfie dnia lipiec 12 2013 11:57:39
Sheridan słyszałeś o zatarciu skazania?
Jak nie to poczytaj, człowiek popełnia błędy, ale to nie oznacza, że za jeden błąd i to nie najwyższej wagi, ma pokutować całe życie, więcej rozsądku i dystansu do sprawy.


Nie no spoko. Zaczyna mi się podobać ta koncepcja. Czyli teoretycznie jakbym puścił się z Twoją partnerką a Ty dowiedziałbyś się o tym za kilkanaście lat to nie możesz już nic mi zrobić ani też poinformować mojej rodziny. Bo byłby to błąd nie najwyższej wagi a do tego zatarty. (cytuje tylko Twoje słowa) . Podoba mi się Twój pogląd. Musze się nad tym zastanowić i chyba trzeba zacząć korzystać z życia. W końcu jest tyle mężatek. :brawo Na a potem to i tak wiadomo, ze nastąpi zatarcie, więc spoko.

Sorki za sarkazm ale tak odbieram Twoje poglÄ…dy Fajne
8908
<
#90 | kaktus dnia 12.07.2013 13:30
Ja myślę, że najbardziej boli autora właśnie to, że małżonka nie powiedziała całej prawdy na raz, tylko dawkuje na raty. To burzy poczucie bezpieczeństwa, nie pozwala na spokój. Prawda i tylko prawda może pomóc uporać się z tą sytuacją. Dawna_sprawa może w tej sytuacji obawiać się jakiegoś ciosu, którego się nie spodziewa. Naprawę związku wyobrażam sobie tak: zdradzacz wyśpiewuje wszystko, następnie jego zachowanie musi być transparentne - żadnych tajemnic-w ten sposób rodzi się zaufanie i poczucie bezpieczeństwa w związku.
Właśnie jestem w takiej sytuacji, że odkrywam nowe rzeczy w sprawie romansu mojego małżonka. Sama odkrywam, z reguły przypadkiem. On sam nic mi nie powiedział z własnej woli (wiesz, było tak i tak, kłamałem wtedy i wtedy). Wiem to, co nagrałam dyktafonem. Ale przecież nie nagrywałam 24h na dobę. I boję się, co jeszcze znajdę. Nie wiem kiedy był ze mną szczery a kiedy kłamał. Dlatego teraz też boję się, że jestem okłamywana. Po czym mam poznać, że jest wobec mnie uczciwy? Brakuje mi jego szczerości i dobrej woli. Nie pozwala mi to na odbudowanie zaufania do niego i odzyskania poczucia bezpieczeństwa. Myślę, że tego też brakuje Dawnej_sprawie.
6529
<
#91 | wolfie dnia 12.07.2013 13:35
Sheridan może jakbyś wyłączył sarkazam, a włączył myślenie, dostrzegłbyś fakt, że po latach, sprawa nie dotyczy już tylko Ciebie, partnerki i zdradzacza, że osób które mogą potencjalnie ucierpieć na Twoich decyzjach jest więcej.

I co mamy po jednej stronie wagi sprawiedliwości?
Święta Prawdę i urażone ego.
A po drugiej szczęśliwe życie całej rodziny. Jednym pociągnięciem możesz zniszczyć życie dzieciaków i nieświadomej żony.

Naprawdę czujesz się upoważniony do bycia sędzią w ich życiu?
9659
<
#92 | Sheridan dnia 12.07.2013 13:36
Kaktus
Zgadzam siÄ™ z TobÄ… w 100 %.
Problemem jest tutaj ten brak szczerości i zastanowić się by należało (podobnie jak w Twoim przypadku) dlaczego partner/a tej prawdy nie chce wyjawić.

Mi przychodzi do głowy tylko jedna myśl, że to co wiecie to tylko wierzchołek góry lodowej. Obym się mylił.

Komentarz doklejony:
Wolfi może to Ci zdziwić ale czasem to myślenie mi się włącza. Czasem jest tak wielkie że nawet komputer potrafie uruchomić i coś napisac ;p
Odpowiem tak jak pisałem wczęśniej.
Nie wiesz, czy ta rodzina jest szczęśliwa. Nie wiadomo też czy kochanek nie buja na boki. Nikt tego nie wie. Nie zakłądaj więc z góry że tam jest sielanka. Bo nikt tego nie wie.
Jedyną kwestią jaką należy tu rozważać to to czy rodzina zbudowana na kłąmstwie powinna mieć tego świadomość. Ty uważasz że nie, ja zaś że to tylko iluzja i obstawiam za wiedzą. Dla mnie jak ktoś zdradza będąc w związku to znaczy że tej osoby zdradzanej nie kocha i ma ją w głębokim poważaniu i ta osoba zdradzona ma prawo o tym wiedzieć.
Ponadto jestem zdania, że gdy ktoś zdradza już w fazie narzeczeństwa gdy teoretycznie jest to okres rozkwitu uczucia i fascynacji partnerem, to znaczy że ten związek to fikcja.
4498
<
#93 | rekonstrukcja dnia 12.07.2013 13:53

Cytat

ale czy ktos z was, bedac na miejscu zony tamtego nie chcialby sie dowiedziec?


Wszystko w zależności od tego , jak im się ułożyło pożycie przez te kilkanaście lat.

Masz gruntowną wiedzę na temat tamtego małżeństwa ?

Przecież tam może być najprzeróżniej. Może wogóle już małżeństwem nie są.

Dawna_sprawa, to z żoną masz supeł do rozwiązania i na tym się skup. Nie szukaj sobie tematów zastępczych, bo w żaden sposób nie przybliżą cię do sedna.


W swoich decyzjach nie powinieneś się kierować , czy ktoś z nas chciałby czy też nie, po kilkunastu latach usłyszeć, źe mąż/żona zdradzali naście lat temu. Zresztą już chyba widzisz, że zdania i na ten temat będą podzielone. Jeżeli masz wewnętrzne przeświadczenie, że w czymś Ci to pomoże , to uderz do żony dawnego kochanka Twojej żony.
8908
<
#94 | kaktus dnia 12.07.2013 13:57
Sheridan, z tym wierzchołkiem góry lodowej masz trochę racji. Tylko jak w takiej sytuacji zaufać i próbować żyć. Dla mnie to jest zamiatanie pod dywan. Po pewnym czasie zaczyna się psuć i człowiek wykańcza się psychicznie. Tak jest u Dawnej_sprawy i u mnie (choć moja sprawa jest z przed kilku miesiecy)
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 12.07.2013 14:01
Zona zdradzila mnie w 2004.A mowiac precyzyjnie wierze w ta wersje.Patrzac z pewnej perspektywy moj problem jest podobny.Musze oprzec sie na poszlakach.Z powodu uplywu czasu proba dowiedzenia sie czegos od kochNaanka zony prawdopodobnie nic nie da -zakladajac ze bedzie w ogole chcial rozmawiac.Musisz tez brac pod uwage ze zona gdy dowie sie o Twoich zamiarach skontaktuje sie z nim w celu uzgodnienia wspolnej wersji.Napisalem w jednym z pierwszych postow,ze moze stworz sobie najgorszy scenariusz,ktoremu nie przecza fakty.Jezeli jestes w stanie zbudowac na tym to sobie dasz rade bo kazdy kolejny bedzie lepszy.Zacznij od zalozenia ze nie jestes ojcem biologicznym i zrob testy.Jezeli okaze sie ze dzieci sa Twoje to masz przyczolek ktory mozesz poszerzac.
9659
<
#96 | Sheridan dnia 12.07.2013 14:13
Do kaktus
Wiesz cieżko coś ratować gdy druga strona na to nie pozwala. Ja zawsze uważałem że podstawą do ratowania związku po zdradzie jest szczerość i prawda. Jak inaczej odbudować utracona zaufanie.? Nie da się bo wciąż będą nachodzić myśli że ta druga osoba coś przed nami ukrywa. Jak nie nastąpi oczyszczenie to nie da się przejść do porządku dziennego. Nie da się wszystkiego zamiatać pod dywan. Kaktus zagroź może mężowi że jak nie wyzna Ci wszystkiego to nie macie już o czym rozmawiać. Bo dla Ciebie to jedyna droga do ratowania waszego związku. Tylko tu musisz być konsekwentna. Jak znów Cię oleje to musisz podjąć drastyczniejsze działąnia.
6529
<
#97 | wolfie dnia 12.07.2013 14:19
Sheridan ja ma taką zasadę, jak poczynam jakieś plany, to zawsze zakładam najgorszy scenariusz, wtedy przynajmniej wiem czego się spodziewać, dlatego skoro nie mamy innych informacji, zakładam że swoim działaniem dawna_sprawa może poczynić duże szkody.

Dałem już propozycję, niech wynajmie detektywa i nie detektyw oceni co tam się dzieje, może jak napisała rekonstrukcja nie są już małżeństwem, może zdradza, a może nie, a może to żona jego zdradza, wtedy można podjąć decyzję co dalej. Natomiast wtrynianie się po tylu latach z buciorami w cudze życie, bez przemyślenia konsekwencji tego uważam za czysty egoizm i zwykła zemstę, a nie żadne górnolotne doszukiwanie się prawdy.
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 12.07.2013 14:40
wolfie
loner zamiast gadać bez sensu i pielęgnować swój uraz do ruskich,
2. Skąd będzie wiedział że to już Cała Prawda, Tylko Prawda i Święta Prawda?
wolfie,masz może jakieś rzeczowe argumenty czy tylko powyższą demagogię?
Ps.Ty nie jesteÅ› przypadkiem kolejnÄ… mutacjÄ… goszczÄ…cego nie dtak dawno na portalu Mtf?
6529
<
#99 | wolfie dnia 12.07.2013 14:51
loner chłopaku, jesteś tu raptem 3 miechy, a już się mutacji doszukujesz.

Potrafisz, odpowiedzieć na te dwa proste pytania które Ci zadałem czy dalej będzie Ci się coś wydawać?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?