Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | 00:57:29 |
Koralina | 02:25:15 |
Julianaempat... | 04:03:26 |
@ hurricane | 05:03:52 |
# poczciwy | 05:04:15 |
Myślę, że dobrze będzie, żebyś się zgłosiła do Fundacji Centrum Praw Kobiet.
PodajÄ™ link http://www.cpk.org.pl/, na stronie sÄ… numery telefonu zaufania i interwencyjnego.
Trzymaj się Anetko i nie pozwól niszczyć siebie i dziecka. Obelgi nagrywaj po kryjomu , to taka sama przemoc jak fizyczna. Nie, nie taka sama....gorsza. I równie bezprawna.
Anetko, czy mąż chciał tego dziecka?
Cytat
Anetko, bardzo Ci współczuję. To dla mnie wprost niepojęte by mężczyzna mógł tak podle obchodzić się z ciężarną kobietą, matką swojego dziecka.
Jego zachowanie wyklucza miłość, jeśli takowa istnieje to jest tylko miłością własną, egoistyczną do granic możliwości. Wyklucza także szacunek a nawet zwykłą ludzką przyzwoitość. Nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania.
Obawiam się, że przeczekanie jakie planujesz niewiele da. Udając przed najbliższymi, że wszystko jest ok. kreujesz siebie jako ofiarę a jego utwierdzasz, że jego zachowania pozostaną bez echa, że będzie bezkarny. Taką postawą w pewien sposób dajesz mu przyzwolenie. Bezwzględnie powinnaś poinformować rodzinę swoją i jego z jakim traktowaniem masz do czynienia. Może głosy starszych, jeśli ma jakieś autorytety, wpłyną na niego i choć trochę go ustawią do pionu....chodzi o wyznaczenie granic.
Zresztą gdzie miałabyś się wyprowadzić? Ktoś kto wychodzi z taką propozycją i to w takich okolicznościach chyba musi nie być przy zdrowych zmysłach, chyba że ......jego psychopatyczne skłonności się "objawiły" lub nasiliły na tyle, że dopiero teraz, kiedy jesteś od niego zależna, stały się całkowicie czytelne dla ciebie. Aż trudno sobie wyobrazić, że ktoś prawy i kochający wcześniej mógłby przejść nagle aż taką "metamorfozę" - z człowieka w monstrum.
Możesz także spróbować zażądać zwrotu części twoich pieniędzy włożonych w romont jego mieszkania..jeśli ostatecznie bycie razem nie będzie możliwe.
Trzymaj siÄ™ Anetko.
Kniecznie skorzystaj z poradni jakie Ci tu zaproponowano by przetrwac ten czas. Pisz tu na forum. Jest tu gro madrych ludzi których rady są bezcenne.
I wazaj byś nie uzaleznił Cię psychicznie od siebie.
Straszne to co piszesz:cacy
Nie wiem natomiast, czy Anetka jest na taki krok gotowa, choć to wydaje się być najkorzystniejszym rozwiązaniem dla niej i dziecka.
Anetko - nie trzymaj w tajemnicy tego co przeżywasz. Tajemnice sprzyjają patologiom, które niszczą ludzi od środka, choć pozory normalności są zachowane...tylko jakim kosztem.
jakiś czas temu jak twierdziłam, że połowa pensji męża jest żony to się oburzał i kazał się brać żonie do roboty, tu cud B52 zmienił zdanie
podziwiam, podziwiam, tylko krowa nie zmienia poglądów
Może wrócicie do tematu Anety i jej problemu a nie dlaczego rodzice są osobno, są bo są, ich problem, są dorośli i zrobili jak uważają.
Tak samo Aneta, jest dorosła, wybrała, ma problem, chce to zmienić, ale do cholery rodzice za nią tego problemu nie rozwiążą.
Czy matka ma wrócić z zagranicy i zająć się wnukiem? A dlaczego? Co to ona go sobie zrobiła? Jakie obowiązku teraz mają rodzice Anety? prawnych? żadnych, i dobrze, moralne, może, ale to ich wybór.
Każdy ma swoje życie, każdy za nie odpowiada i NIE WOLNO ŻĄDAĆ OD RODZICÓW dorosłych już dzieci, że będą im pomagać swoim kosztem. Mogą ale nie muszą i nikt nie ma prawa mieć do nich o to pretensji.
"Matka się pewnie będzie wzbraniać, ale pomocy nie powinna odmówić" a dlaczego nie? Milord , dlaczego nie powinna odmówić?
Przestań robić analizę rodzinie Anety, Aneta dorosła, ma problem, pomóc jej można, ale nikogo do tego nie należy zmuszać. Prawdziwa matka jak będzie wiedzieć co się dzieje to sama pomoże, jak nie to nic jej do tego nie zmusi, nawet gadanie Milorda
Umiesz liczyć, licz na siebie, Aneta im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie
Aneta, musisz dziecko się przemóc i pomyśleć o tym wszystkim z innej perspektywy. Masz typowe objawy i skłonności ofiary przemocy. Na psychicznej się nie skończy, a zresztą tak jak pisałam : która z nich gorsza? Możemy Ci tu klepać jedno przez drugie, a Ty i tak olejesz, bo wydaje Ci się , że jesteś w sytuacji bez wyjścia, a poza tym : tak go kochasz, że dasz radę wszystko wytrzymać i on się dzięki temu zmieni, bo Cię doceni , etc.
Wstyd schowaj sobie w buty, zgłoś się do matki , do ojca, do brata, niech Ci pomogą odzyskać pieniądze ( a tak swoją drogą, tak mąż dążył do ślubu , a finansowanie wesela scedował na teścia? ).O alimenty z zabezpieczeniem wystąp już teraz, na siebie i na dziecko ( zanim rozpatrzą wniosek już będzie na świecie).
Wogóle tak , jak B-52 radzi, zrób porządek od ręki, bo jak tego nie zrobisz, to będzie się mściło i psuło najpiękniejsze lata Twojego i dziecka życia.
Rozumiem Cię, ze w tej sytuacji pewnie nie jesteś w stanie działać radykalnie. Rady poprzedników o rozwodzie są cenne i bardzo sensowne, ale może nie optymalne na ten czas. Masz chyba inne priorytety będąc w 6mcu ciąży i po poronieniu. Natomiast możesz pewnie wdrożyć te rady o rozmowie z najbliższymi o Twoim przemocowym mężu. Powtórzę, jego przemocy nie powinnaś ukrywać, ani się wstydzić- to on ma problem. Spróbuj przeczekać w możliwie komfortowych warunkach, wychodź do przyjaciół, rodziny, Ty wiesz najlepiej co najmniej Cię stresuje. Jeśli nie masz sil na wyprowadzkę - spróbuj "emigrowac wewnętrznie" dla dobra dziecka, z myślą, ze nic Cię z tym agresywnym draniem nie łączy, a Twoim celem jest doczekać szczęśliwego rozwiązania. Wychodź, nie izoluj się. Rozmawiaj z ludźmi, to daje siłę.
Jak reagował przy poprzedniej ciąży? A może wystarczy ustalić z nim warunki rozstania, by w zamian zyskać spokój do czasu rozwiązania? Bo wygląda na to, ze on dąży do rozpadu waszego związku .Zapytaj go wprost w odpowiedniej chwili, czego oczekuje (na spokojnie, dyplomatycznie). Przyszło mi też do głowy, czy on nie jest uzależniony od jakichś substancji ??? Pomyślności.
Mogę się mylić oczywiście, ale czytam w Twoich postach miedzy wierszami, ze sama raczej teraz nie będziesz w stanie przeprowadzić radykalnych rozwiązań- ale być może już ze wsparciem bliskich by się to udało. Dlatego KONIECZNIE wprowadź bliskich w temat- izolacja zwielokrotnia traumy i stres. I wiadomo, co dwie głowy to nie jedna.
Z uwagi na Twoja ciążę i to, co piszesz moja propozycja uwzględnia raczej półśrodki i jest bardziej skierowana "na przeczekanie" w możliwie komfortowych warunkach- rozważ co najbardziej by Tobie teraz odpowiadało.
Cytat
a co on z kosmusu spadł?do szkoły nie chodził? nie wie co to ciąża?
Mąz/zona powinni być zawsze wsparciem bez wzg na to w jakiej sytuacji życiowej człowiek się znajduje.
Zobaczysz , wszystko będzie dobrze, ale musisz dać sobie pomóc. Póki co przesyłam Ci w myślach dobre fluidy. Napisz jeszcze, wszyscy razem coś wymyślimy. I pamiętaj Anetko: w życiu nie ma sytuacji bez wyjścia. Podeprę się swoim ulubionym cytatem ( nie jest mojego autorstwa , więc proszę mi tej sentencji nie przypisywać JW ) :
Cytat
Jeśli dawniej był jak do rany przyłóż, a teraz zmienił się totalnie- to albo chodzi o zdrady, albo o jakieś poważne zaburzenia psychiczne, które mogą się obecnie rozwijać albo były w uśpieniu/ukrywane.
Te (nieciekawe zapewne) epizody, o których wspomniałaś, mogą rzucić jakieś światło na sprawę. Może po prostu wcześniej się kamuflował w dużej mierze.
Nie daj się sprowokować, bądź spokojna i uważna i KONIECZNIE miej bliskich w odwodzie.
Trzymaj się ciepło, i dbaj o siebie jak możesz najlepiej.