Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Aby dostac rozwod z orzeczeniem winy, wina musi byc udowodniona
w 100 % nie moze byc nawet 1 % po drugiej stronie.
Czy ktos sie z tym spotkal na rozprawach ?
Piszcie bo to ciekawy temat zona zarzuca mi ze zamalo
opiekowalem sie dziecmi jak mialem byc jednoczesnie w pracy
16 godzin i byc z dziecmi za ktorymi tesknilem, zarzuca mi ze krzyczalem
na dzieci a bylo to sporadyczne chyba ona czesciej.
Byla 3 lata na nieplatnym wychowawczym a ja tyralem za nia.
Teraz u mnie zaczyna się prawdziwa wojna na całego, ona tylko liczy na kalkulatorze na czym może jeszcze zarobić. Ja tylko mówię
sąd roztrzygnie. Niedługo oddaje pozew z orzeczeniem jej winy.
Byla 3 lata na nieplatnym wychowawczym a ja tyralem za nia."....to zdanie nie spodoba się w sądzie. Zdecydowaliście razem o dzieciach a taka decyzja wiąże się z urlopem macierzyńskim i wychowawczym, płatnym czy nie płatnym jest ważnym etapem dla dziecka i również PRACĄ i to 24h, gdybyś miał nająć za ten okres nianię na wyłączność jak żonę za 10zł na godzinę to za miesiąc wychodzi ok 7000zł. Również w tym okresie żona zajmowała się domem czyli ktoś opierał, gotował, sprzątał, robił za pielęgniarkę i psychologa. Gdyby Ci przyszło za te usługi zapłacić to byś się nie wypłącił. Argumenty które przedstawia żona to nie argumenty, robi największe świństwo swojej rodzinie i daje straszny przykład córką. Moim zdaniem masz duże szanse na 100%winy i walcz o to.
Dla mnie rodzic, który zaczyna przeliczać opiekę nad dzieckiem i wspólnym domem na kasę > to żaden rodzic. Na tym polega małżeństwo. Raczej udowodnij, że jak ty tyrałeś na dom i rodzinę > ona zamiast opiekować sie dziećmi zwyczajnie się szlajała, zaniedbywała dom a dzieci zwyczajnie komuś w tym czasie podrzucała. Każdy ma prawo być zmęczony po całym dniu > ale małżeństwo trwa 24h / dobę, bez świąt i wolnego ustawowego przez 365 dni w roku. Mozesz spać spokojnie jeśli przez cały czas kiedy miałeś wolne pomagałeś żonie w obowiązkach. Każdy ma też prawo do chwili dla siebie. Jeśli było jak napisałem > jej nawet 10% czy i więcej % może sobie w pupę wsadzić. Ale jeśli ona udowodni, ze po powrocie z pracy było tylko piwo i pilot od TV > to masz problem.
Piotr, nie ma tak ze : "ona 3 lata na wychowawaczym a ja tyrałem na nią", tak samo nie może byc tak że : "ja zajmowałam sie dziecmi a Ty w tym czasie miałeś swoją pracę" .
W małżeństwie jest podział obowiązków który partnerzy ustalają wzajemnie. Przecież Ty te z mogłeś wziąć wychowawczy a żona do pracy.
To czy ktoś za malo zjmuje się dziećmi uznanie subiektywne i nie może byc powodem do rozpadu małżeństwa.
Jeżeli tak uważa jedna strona to zaczyna rozmowę i próbuje zmienić stan rzeczy.
Skup się raczej na gromadzeniu dowodów jej zdrady.
Jeżeli nie masz na sumieniu przemocy ( fizycznej , psychicznej), skrajnej nieodpowiedzialności wobec rodziny to spokojnie. Natomiast argumenty typu " ja tyrałem na tą babę" to najpierw przemyśl w aspekcie Twojego nastepnego związku a już na pewno nie uzywaj ich w sądzie.
Może w emocjach opisałem to za brutalnie. To nie jest tak że
dom mnie nieinteresował bo robiłem zakupy i też zajmowałem się dziećmi,chodziłem na zebrania do szkoły starszej córki, bawiłem
sie z dziecmi ( w zimie jazda na sankach, łyżwach, zabawa w piaskownicy, na placu zabaw, (sąsiedzi, rodzina mogą być swiadkami) wczasy nad morzem -nawet załatwiłem jej 1,5 miesieczny pobyt nad morzem z dziećmi (ja jezdziłem w weekeny do nich 600 km) ale czasem padałem na pysk. Mój szef często
przenosi swoje flustracje na pracownika, utyłem, zaczołem chorować na nadciśnienie, byłem wiecznie zmęczony ale dla rodziny zrobiłbym wszystko. W maju 2012 zwolniłem sie z 4 firmy tak
aby być w domu o normalnej porze. Cały mój staz małżeński to pomoc i opieka nad rodziną oraz zaopatrzenie materialne.
Komentarz doklejony:
Nigdy nie używałem przemocy !!!
hmm, nie przesadzaj, koszt niani na warszawskim Ursynowie, gdzie są chyba jedne z najdroższych w Polsce to 2500-3000 złotych, zatem jakby żona zamiast siedzieć wygodnie na wychowawczym, wzięła się do roboty, on nie musiałby tyrać po 16 godzin i mógłby się zajmować dziećmi po powrocie z pracy i wszyscy byliby zadowoleni, do tego dochodzą żłobki, przedszkola, także można pogodzić wychowanie z pracą i podziałem obowiązków. Tylko trzeba chcieć.
wolfi nie ładnie
Powiem Ci tak ja teraz pracuję na 1/2 etatu sprzątam , wg mnie nawet (pomimo że jest to ciężka praca fizyczna ) napracuję się mniej jak w domu
Pracuję 4 godz dziennie , zarabia 600 zl , w obecnej sytuacji swoją prace w domu , pomoc męzowi w firmie opieka nad dziecmi nad męża chorą babcią wyceniam co najmniej na 5000 zł , i nic nie przesadzam , bo skoro etat za 4 godz (wraz z ubezpieczeniem więc i emeryturą itd ) jest wart 600 zł to nie ma o czym gadać
Praca w domu jest tak samo cięzka , wychowanie dzieci również jest ciężką harówką więc nie zaniżaj wartości pracy Piotra żony
jej winą jest że zdradziła i o to należy walczyć w Sądzie , Piotr napisał że przytył itd ( ja miałam to samo stres działa różnie )
żona może mu zarzucic że nie dbał o siebie , ale on może to spokojnie obalić
Nie rozpatrujmy małżeństwa jak instytucji , ale skoro są dzieci ktoś musi się nimi zająć , najlepiej jak jest to matka czy ojciec
wina zdrady jest bezsporna więc niech to będzie linią obrony Piotra , a nie że żona z dziećmi siedziała na wychowawczym
Piotrze wyciągnij dowody ile masz , jeżeli będziesz w stanie udowodnić że żona kosztem dzieci spotykała się z kochankiem wywlecz to też , ale nie dyskryminuj jej tylko dlatego że dostawałeś kasę za swoją prace a ona nie
Wolfie pisząc w ten sposób uraziłes mnie głęboko , ponieważ ja właśnie byłam taką żoną co "tylko" w domu pracowała od 12 lat
Ile etatów robiłam strach pomyśleć i nie było zmiłuj się
Z pracy odeszłam dla męża babci teraz nie mam za co żyć , wykonuję prace poniżej swoich kwalifikacji , tylko dlatego że dla rodziny poświęciłam siebie ( nie lubię słowa poświęciłam ale niestety inne nie pasuje)
Każda decyzja była wspólna , teraz tylko ja i dzieci ponosimy konsekwencje że zaufałam człowiekowi który mnie oszukał i zdradził
Sorki nie w temacie , ale może zanim ktoś kolejnym razem podważy wartośc żony męża tylko dlatego że jego praca nie przynosi korzyści finansowych zastanowi się , że te słowa moga boleć
Fenix ale ja też mam dziecko i wiem jak wygląda wychowanie dziecka w pierwszych latach jego życia. Nie gotujesz codziennie, chyba że masz taką fantazję, nie sprzątasz codziennie, od prania i zmywania są maszyny itd. Nie umniejszam pracy w domu, ale też nie nazywajmy tego jakąś straszną harówką. Co innego jeśli masz etat, a do tego w domu Ci nikt nie pomaga, a co innego jak jedynym twoim obowiązkiem jest dom. Jakby ona poszła do roboty, on nie musiałby tak dużo pracować i odciążył by ją w domu. Na pewno wolałby zrobić coś w domu, zająć się dzieckiem, niż robić dwie zmiany w robocie i tylko o to mi chodziło.
No cóż wolfie widocznie miałeś inny model rodziny , ja nawet każdemu ze swoich domowników świeże ziemniaki gotowałam na godzinę
Dom a dom też różnica , żona Piotra zdradziła to jest powód do rozwodu , a Sąd to też ludzie i wyrok może być rózny pomimo to uważam że nalezy walczyć , nawet jak Sąd rodzieli winę po połowie czy inaczej powinno się walczyć dla siebie , dla swojego ja...
Nie każdy ma chęć na taka walke i zawsze istnieje ryzyko że wynik końcowy nie będzie dla nas zadowalający , ale chyba ważne aby nie poddać się walkowerem
tzn ja tak uważam ....
wolfie ty się tak optymistycznie wypowiadasz, bo nie wiesz co to jest praca 24h. Ty przedstawiasz stawki niani w najdroższym wydaniu ale w okreslonych dniach i godzinach. Niania na 24h to zupełnie co innego a taką funkcję pełni żona na wychowawczym i do tego robi wiele innych rzeczy. Można pogodzić wszystko, wiem coś na ten temat bo z pierwszym dzieckiem nie miałam wychowawczego, i niestety to był ciężki okres dla mojej córki, pierwsza w żłobku i ostatnia odbierana i to często przez babcie. Ja sprzątam codziennie, bo mój syn 2 letni jest wszedzie, gotuje codziennie i to najlepiej dla każdego coś innego(wymagania), prania mam 2 dziennie ale pralka nie rozwiesi prania, nie wyprasuje i nie poskłada, no ale mam zmywarkę, która też nie może myć wszystkich naczyń....pewnie wiedziałbyś o tym wszystkim co napisałam gdybyś używał tych sprzętów. Córka chodzi na dodatkowe języki i basen, no i trzeba zaprowadzać i odbierać i nie jestem mobilna, a jak była teraz komunia to ciągle do kościoła...no i kto to wszytko robi, bo ja głownie widzę matki, i lekcje z dziećmi i do lekarza i szczepienia i stomatolog i do weterynarza jak jest zwierzak i leki pilnować i jeszcze najlepiej spraw papierowych męża firmy i spraw dzieci i jeszcze prowadzę sprzedaż internetową(tu sobie czas układam jak chcę). Ale wiesz co, ja nie mam za złe mężowi, że on w tym mało kiedy uczestniczy, bo jak to określasz - on ma swoją harówę, spotykamy sie wieczorem. To jest własnie podział obowiązków małżeńskich. Więc kiedy Wolfie żona miała wspierać męża. Bo powiem Ci, że do 2 lat mój syn budził mnie 2-4 razy w nocy, więc może nocna zmiana. Piotr73 za dnia w pracy a zona w nocy. Oczywiście jesli nie ma wyjścia to trzeba ale jesli tak się umówili, to jej harówa nie jest w niczym mniejsza niż jego, bo z reguły panowie wracają do domu po pracy i w ich odczuciu praca się skończyła a żona ciągle na nogach. Kiedy ja wracam do pracy po taki wychowawczym to w końcu odpoczywam - w pracy, ale nie to, że nie mam co robić, tylko to, że przez ileś godzin skupiam się tylko na jednym a nie na wszystkim.
Piotrze,
czy masz wyraźne dowody zdrady żony? Jeśli tak, to skup się na tym.
To co napisałeś wyżej nie jest żadnym argumentem dla żony, by mimo zdrady oskarżać Cię o rozpad rodziny - czy to częściowo czy wyłącznie (to nie wyjątek - znam to z autopsji (!)).
Trzymaj się!
Dar
Mam dowody na zdrade. Ale nie wiem co ona moze wymyslic,
moze zaczac probowac mnie wyprowadzic z rownowagi, ale mam zawsze przy sobie relanium Nie wiem co jeszcze wymysli , jest strasznie uparta, egoistyczna
i zaczyna byc niezrownowazona umyslowo -troche sie jej boje oraz o mlodsza
corke. Jakie to zycie jest po****.
Komentarz doklejony:
Czy dobrze zrobie informujac jego sasiadow z kim mieszkaja
po jednym dachem ? Chodzi o kochanka i jego sasiadow
Kochanek i jego sąsiedzi nie powinni cie w tej chwili interesować. Twoim problemem jest "żona", i nią się zajmij.
Jej agresja jest objawem bezsilności (chyba,że wcześniej też była agresywna). Kończy się jej fajne życie, miała męża który dbał o nią i dom i kochanka do którego wychodziła kiedy chciała. Teraz musi się wyprowadzić, a finanse za bardzo na to nie pozwalają i ona zdaje sobie z tego sprawę. Czeka ja wielka niewiadoma. A winnym (według niej) całej tej sytuacji jesteś Ty. Gdybyś zgodził się niej ej wyjścia do kochanka to nie byłoby tego problemu.
Żona robi to na co jej pozwalasz. Ty nie musisz godzić się na jej ataki agresji. Jeżeli zdecydowanie nie zareagujesz, to może nie skończyć się na atakach słownych, h*** i s****ach. Według mnie kobiety są bardziej agresywne niż mężczyźni. Co prawda rzadziej biją, ale tylko dlatego że są słabsze fizycznie. Nadrabiają to agresja słowną i psychiczną (to jest moje zdanie wynikające z obserwacji).
Jeżeli nie zareagujesz, ona będzie się nakręcała i rozwijała. Na tym forum czytałem fajny kawał - czym różni się kobieta od wuwuzeli. Pasuje do twojej sytuacji. Wytłumacz żonie że nie życzysz sobie takich ataków i już nie musisz ich znosić bo przecież już prawie nie jesteście małżeństwem. Radze kupić dyktafon, lub jakiś inny mały sprzęt do nagrywania i nagrać jej atak. Następnie wezwać policje i poprosić o założenie niebieskiej karty dla żony - dowód nagranie. Masz załatwione dwie sprawy, spokój z żoną i dowód dla sądu.
Piotr, skup się na zasadniczej sprawie - relacje z żoną.
Nie staraj się żeby wszyscy dookoła współczuli Tobie a nienawidzili młokosa i jego ladacznicę.
Może niektórzy z nich są w takim układzie lub chcieliby być bądź z innych powodów akceptują taki układ. Ich sprawa. Dla innych może to być zupełnie obojetne. Dlatego daj sobie spokój z informowaniem innych, szukaniem popleczników wszędzie.
Tak jak pisał gość andrzej - jeżeli żona zaczęła być agresywna - to znaczy że zaczęła się bronić przed tym co ją czeka.
Kończy się sielanka - kochanek czeka z ustami pełnymi komplementów w ciepłym łóżeczku a mąż ze zapłakanymi oczyma patrzy jak do niego wychodzi a na dodatek zapenia pieniądze, opiekę nad dziećmi, mieszkanie, stabilność miejsce gdzie może odpocząć, ma na kim odreagować stresy w pracy, itd, słowem SIELANKA.
Teraz wie że koniec SIELANKI nastąpi niebawem.
Nastąpi weryfikacja jej związku z młokosem, potyczki z problemami przyziemnymi, codziennymi a urocze, pełne tajemniczości spotkania zostaną zastąpione codziennym przebywaniem ze sobą.
Bez miejsce "zapasowego" w którym zostają wszystkie problemy.
Teraz te problemy zostaną przeniesione do jej nowego związku.
W dodatku z facetem młodszym o 10 lat - świadomość że to pewnie nie jest związek w którym się zestarzeje, bedzie się musiała mocna starać żeby go zastrzymać o i to pewnie nie wystarczy. Facet bez pracy, bez pieniędzy, bez mieszkania a ona z małą córką...
Taka biedna
A Ty jeszcze nie chcesz jej sponsorować i śmiesz dochodzić swoich praw
No cóż sama taki los sobie wybrała, to była jej decyzja.
Ty możesz zadabać o siebie i o dzieci.
Ale nie poprzez pomaganie żonie w tworzeniu jej nowego związku.
Może jeszcze będzie wymagała od Ciebie znalezienia nowego kochanka kiedy obecny się nią znudzi ?
Oczywiście nie myślę tu o Twojej osobie.
Stanowczości konsekwencja .
Nas już nie ma , Ty to rozwaliłaś.
To była Twoja decyzja, to co się teraz dzieje wynika z tej Twojej decyzji
Dlatego swoje opinie, żale, fochy zachowaj dla swojego nowego, "lepszego" modela. Tam, do niego zanoś swoje problemy, nie do mnie. Mnie to już nie musi obchodzić, ale jego tak.
A podziałem tego co zostało po naszej rodzinie, zajmie się sąd.
Dzieki dobrzy ludzie !!!
Macie wieksze doswiadczenie.
Komentarz doklejony:
Juz nie patrze jak wychodzi zaczynam to olewac
Komentarz doklejony:
Agresywna nigdy nie byla, od dluzszego czasu przy rozmowach odpowiadala nie wiem
Dzien po przyznaniu sie do zdrady zapytala co dalej z nami odpowiedzalem
rozwod i podzial majatku rzekla:"tak szybko przekresliles 20 lat naszego
zwiazku?" Odpowiedzalem to ty przekreslilas nie ja, zapytalem skonczysz
romans ?. Powiedzala ze musi miec czas ja powiedzalem ze ja nie mam czasu.
Moja ostatnia mowa byla krotka rozwod z twojej winy, ona na to
myslalam ze na porozumienie i nie bedziemy prac brudow, to bedziesz sie
ze mna rozwodzic dwa lata. Ja na to mam czas może byc nawe dwadziescia.
Wysłałem e-mailem szkic (notatkę) do pozwu do adwokatki.
W piatek załatwiłem odpisy z aktów urodzenia dzieci i małzenstwa.
Jeszcze notatki do adwokatki muszę uzupełnic o niektore fakty żeby coś nie wyszło
w czasie sprawy na korzysc lafiryndy np: ze lecze sie na depresje u psychiatry
(sprawdzalem pisze w dokumentacji ze depresja spowodowana jest zdrada żony)
Moja ostatnia mowa byla krotka rozwod z twojej winy, ona na to
myslalam ze na porozumienie i nie bedziemy prac brudow, to bedziesz sie
ze mna rozwodzic dwa lata.
Za dwa lata, to będzie już po romansie. Tyle hormonki nie działają.
Ale poważniej; zawsze jest jeszcze separacja. Oczywiście pani zaczyna nowe życie; na własny rachunek i nowy partner mo okazję sprawdzić się w roli właśnie partnera, a nie tylko Cassanowy.
A jej wypowiedź na temat tych dwóch lat wybitnie świadczy o nastawieniu do Ciebie. Brak szacunku i empatii.
piotr73
Nie zapomnij o jednym.Kiedy pozew będzie już w sądzie,dodatkowo powołaj na świadka dopychacza zony.Po to aby ich zaskoczyć zrób to dlatego w ostatniej chwili.I jeszcze we wcześniejszym poście pisałeś że kochaś jest gorliwym katolikiem.Ze dwa tygodnie przed sprawą powiedz proboszczowi kochasia co wyrabia jego parafianin.Najlepiej zrób w obecności większej ilości osób,np rady parafialnej czy innych kościelnych"działaczy".
Piotr, z doświadczeniem które zdobyłeś, możesz żonie śmiało zadeklarować wskazanie dobrego terapeuty kiedy będzie musiała patrzeć jak jej nowy "lepszy" model zacznie się stroić i wychodzić na **** randki z młodymi laskami a ona, starsza pani z tego powodu wpadnie w depresje.
Komentarz doklejony:
zamiast gwiazdek miało być "s.e.x. randki".
To jakieś zakazane słowo ?
Komentarz doklejony:
Tylko dlaczego chce skazywać młodszą córkę na przeżywanie tego razem z nią ?
Rodzeństwo powinno być razem i to jest ważniejsze od jej fanaberii, jak chce mieć kogoś do przytulenia kup jej pluszowego misia albo może nawet pieska.
Dlaczego młodsza córka ma być jej pieskiem?
sąd roztrzygnie. Niedługo oddaje pozew z orzeczeniem jej winy.
W małżeństwie jest podział obowiązków który partnerzy ustalają wzajemnie. Przecież Ty te z mogłeś wziąć wychowawczy a żona do pracy.
To czy ktoś za malo zjmuje się dziećmi uznanie subiektywne i nie może byc powodem do rozpadu małżeństwa.
Jeżeli tak uważa jedna strona to zaczyna rozmowę i próbuje zmienić stan rzeczy.
Skup się raczej na gromadzeniu dowodów jej zdrady.
Jeżeli nie masz na sumieniu przemocy ( fizycznej , psychicznej), skrajnej nieodpowiedzialności wobec rodziny to spokojnie. Natomiast argumenty typu " ja tyrałem na tą babę" to najpierw przemyśl w aspekcie Twojego nastepnego związku a już na pewno nie uzywaj ich w sądzie.
Cytat
Może w emocjach opisałem to za brutalnie. To nie jest tak że
dom mnie nieinteresował bo robiłem zakupy i też zajmowałem się dziećmi,chodziłem na zebrania do szkoły starszej córki, bawiłem
sie z dziecmi ( w zimie jazda na sankach, łyżwach, zabawa w piaskownicy, na placu zabaw, (sąsiedzi, rodzina mogą być swiadkami) wczasy nad morzem -nawet załatwiłem jej 1,5 miesieczny pobyt nad morzem z dziećmi (ja jezdziłem w weekeny do nich 600 km) ale czasem padałem na pysk. Mój szef często
przenosi swoje flustracje na pracownika, utyłem, zaczołem chorować na nadciśnienie, byłem wiecznie zmęczony ale dla rodziny zrobiłbym wszystko. W maju 2012 zwolniłem sie z 4 firmy tak
aby być w domu o normalnej porze. Cały mój staz małżeński to pomoc i opieka nad rodziną oraz zaopatrzenie materialne.
Komentarz doklejony:
Nigdy nie używałem przemocy !!!
Powiem Ci tak ja teraz pracuję na 1/2 etatu sprzątam , wg mnie nawet (pomimo że jest to ciężka praca fizyczna ) napracuję się mniej jak w domu
Pracuję 4 godz dziennie , zarabia 600 zl , w obecnej sytuacji swoją prace w domu , pomoc męzowi w firmie opieka nad dziecmi nad męża chorą babcią wyceniam co najmniej na 5000 zł , i nic nie przesadzam , bo skoro etat za 4 godz (wraz z ubezpieczeniem więc i emeryturą itd ) jest wart 600 zł to nie ma o czym gadać
Praca w domu jest tak samo cięzka , wychowanie dzieci również jest ciężką harówką więc nie zaniżaj wartości pracy Piotra żony
jej winą jest że zdradziła i o to należy walczyć w Sądzie , Piotr napisał że przytył itd ( ja miałam to samo stres działa różnie )
żona może mu zarzucic że nie dbał o siebie , ale on może to spokojnie obalić
Nie rozpatrujmy małżeństwa jak instytucji , ale skoro są dzieci ktoś musi się nimi zająć , najlepiej jak jest to matka czy ojciec
wina zdrady jest bezsporna więc niech to będzie linią obrony Piotra , a nie że żona z dziećmi siedziała na wychowawczym
Piotrze wyciągnij dowody ile masz , jeżeli będziesz w stanie udowodnić że żona kosztem dzieci spotykała się z kochankiem wywlecz to też , ale nie dyskryminuj jej tylko dlatego że dostawałeś kasę za swoją prace a ona nie
Wolfie pisząc w ten sposób uraziłes mnie głęboko , ponieważ ja właśnie byłam taką żoną co "tylko" w domu pracowała od 12 lat
Ile etatów robiłam strach pomyśleć i nie było zmiłuj się
Z pracy odeszłam dla męża babci teraz nie mam za co żyć , wykonuję prace poniżej swoich kwalifikacji , tylko dlatego że dla rodziny poświęciłam siebie ( nie lubię słowa poświęciłam ale niestety inne nie pasuje)
Każda decyzja była wspólna , teraz tylko ja i dzieci ponosimy konsekwencje że zaufałam człowiekowi który mnie oszukał i zdradził
Sorki nie w temacie , ale może zanim ktoś kolejnym razem podważy wartośc żony męża tylko dlatego że jego praca nie przynosi korzyści finansowych zastanowi się , że te słowa moga boleć
na walute bo to byl mój zasrany obowiazek.
Dom a dom też różnica , żona Piotra zdradziła to jest powód do rozwodu , a Sąd to też ludzie i wyrok może być rózny pomimo to uważam że nalezy walczyć , nawet jak Sąd rodzieli winę po połowie czy inaczej powinno się walczyć dla siebie , dla swojego ja...
Nie każdy ma chęć na taka walke i zawsze istnieje ryzyko że wynik końcowy nie będzie dla nas zadowalający , ale chyba ważne aby nie poddać się walkowerem
tzn ja tak uważam ....
na walute bo to byl mój zasrany obowiazek.
Komentarz doklejony:
Zamiast meza albo malzonki lepiej zalozyc firme uslugi dla domu
czy masz wyraźne dowody zdrady żony? Jeśli tak, to skup się na tym.
To co napisałeś wyżej nie jest żadnym argumentem dla żony, by mimo zdrady oskarżać Cię o rozpad rodziny - czy to częściowo czy wyłącznie (to nie wyjątek - znam to z autopsji (!)).
Trzymaj się!
Dar
moze zaczac probowac mnie wyprowadzic z rownowagi, ale mam zawsze przy sobie relanium Nie wiem co jeszcze wymysli , jest strasznie uparta, egoistyczna
i zaczyna byc niezrownowazona umyslowo -troche sie jej boje oraz o mlodsza
corke. Jakie to zycie jest po****.
Komentarz doklejony:
Czy dobrze zrobie informujac jego sasiadow z kim mieszkaja
po jednym dachem ? Chodzi o kochanka i jego sasiadow
Jej agresja jest objawem bezsilności (chyba,że wcześniej też była agresywna). Kończy się jej fajne życie, miała męża który dbał o nią i dom i kochanka do którego wychodziła kiedy chciała. Teraz musi się wyprowadzić, a finanse za bardzo na to nie pozwalają i ona zdaje sobie z tego sprawę. Czeka ja wielka niewiadoma. A winnym (według niej) całej tej sytuacji jesteś Ty. Gdybyś zgodził się niej ej wyjścia do kochanka to nie byłoby tego problemu.
Żona robi to na co jej pozwalasz. Ty nie musisz godzić się na jej ataki agresji. Jeżeli zdecydowanie nie zareagujesz, to może nie skończyć się na atakach słownych, h*** i s****ach. Według mnie kobiety są bardziej agresywne niż mężczyźni. Co prawda rzadziej biją, ale tylko dlatego że są słabsze fizycznie. Nadrabiają to agresja słowną i psychiczną (to jest moje zdanie wynikające z obserwacji).
Jeżeli nie zareagujesz, ona będzie się nakręcała i rozwijała. Na tym forum czytałem fajny kawał - czym różni się kobieta od wuwuzeli. Pasuje do twojej sytuacji. Wytłumacz żonie że nie życzysz sobie takich ataków i już nie musisz ich znosić bo przecież już prawie nie jesteście małżeństwem. Radze kupić dyktafon, lub jakiś inny mały sprzęt do nagrywania i nagrać jej atak. Następnie wezwać policje i poprosić o założenie niebieskiej karty dla żony - dowód nagranie. Masz załatwione dwie sprawy, spokój z żoną i dowód dla sądu.
Nie staraj się żeby wszyscy dookoła współczuli Tobie a nienawidzili młokosa i jego ladacznicę.
Może niektórzy z nich są w takim układzie lub chcieliby być bądź z innych powodów akceptują taki układ. Ich sprawa. Dla innych może to być zupełnie obojetne. Dlatego daj sobie spokój z informowaniem innych, szukaniem popleczników wszędzie.
Tak jak pisał gość andrzej - jeżeli żona zaczęła być agresywna - to znaczy że zaczęła się bronić przed tym co ją czeka.
Kończy się sielanka - kochanek czeka z ustami pełnymi komplementów w ciepłym łóżeczku a mąż ze zapłakanymi oczyma patrzy jak do niego wychodzi a na dodatek zapenia pieniądze, opiekę nad dziećmi, mieszkanie, stabilność miejsce gdzie może odpocząć, ma na kim odreagować stresy w pracy, itd, słowem SIELANKA.
Teraz wie że koniec SIELANKI nastąpi niebawem.
Nastąpi weryfikacja jej związku z młokosem, potyczki z problemami przyziemnymi, codziennymi a urocze, pełne tajemniczości spotkania zostaną zastąpione codziennym przebywaniem ze sobą.
Bez miejsce "zapasowego" w którym zostają wszystkie problemy.
Teraz te problemy zostaną przeniesione do jej nowego związku.
W dodatku z facetem młodszym o 10 lat - świadomość że to pewnie nie jest związek w którym się zestarzeje, bedzie się musiała mocna starać żeby go zastrzymać o i to pewnie nie wystarczy. Facet bez pracy, bez pieniędzy, bez mieszkania a ona z małą córką...
Taka biedna
A Ty jeszcze nie chcesz jej sponsorować i śmiesz dochodzić swoich praw
No cóż sama taki los sobie wybrała, to była jej decyzja.
Ty możesz zadabać o siebie i o dzieci.
Ale nie poprzez pomaganie żonie w tworzeniu jej nowego związku.
Może jeszcze będzie wymagała od Ciebie znalezienia nowego kochanka kiedy obecny się nią znudzi ?
Oczywiście nie myślę tu o Twojej osobie.
Stanowczości konsekwencja .
Nas już nie ma , Ty to rozwaliłaś.
To była Twoja decyzja, to co się teraz dzieje wynika z tej Twojej decyzji
Dlatego swoje opinie, żale, fochy zachowaj dla swojego nowego, "lepszego" modela. Tam, do niego zanoś swoje problemy, nie do mnie. Mnie to już nie musi obchodzić, ale jego tak.
A podziałem tego co zostało po naszej rodzinie, zajmie się sąd.
Macie wieksze doswiadczenie.
Komentarz doklejony:
Juz nie patrze jak wychodzi zaczynam to olewac
Komentarz doklejony:
Agresywna nigdy nie byla, od dluzszego czasu przy rozmowach odpowiadala nie wiem
Dzien po przyznaniu sie do zdrady zapytala co dalej z nami odpowiedzalem
rozwod i podzial majatku rzekla:"tak szybko przekresliles 20 lat naszego
zwiazku?" Odpowiedzalem to ty przekreslilas nie ja, zapytalem skonczysz
romans ?. Powiedzala ze musi miec czas ja powiedzalem ze ja nie mam czasu.
Moja ostatnia mowa byla krotka rozwod z twojej winy, ona na to
myslalam ze na porozumienie i nie bedziemy prac brudow, to bedziesz sie
ze mna rozwodzic dwa lata. Ja na to mam czas może byc nawe dwadziescia.
Masz napisany wniosek rozwodowy?
W piatek załatwiłem odpisy z aktów urodzenia dzieci i małzenstwa.
Jeszcze notatki do adwokatki muszę uzupełnic o niektore fakty żeby coś nie wyszło
w czasie sprawy na korzysc lafiryndy np: ze lecze sie na depresje u psychiatry
(sprawdzalem pisze w dokumentacji ze depresja spowodowana jest zdrada żony)
Cytat
myslalam ze na porozumienie i nie bedziemy prac brudow, to bedziesz sie
ze mna rozwodzic dwa lata.
Za dwa lata, to będzie już po romansie. Tyle hormonki nie działają.
Ale poważniej; zawsze jest jeszcze separacja. Oczywiście pani zaczyna nowe życie; na własny rachunek i nowy partner mo okazję sprawdzić się w roli właśnie partnera, a nie tylko Cassanowy.
A jej wypowiedź na temat tych dwóch lat wybitnie świadczy o nastawieniu do Ciebie. Brak szacunku i empatii.
Nie zapomnij o jednym.Kiedy pozew będzie już w sądzie,dodatkowo powołaj na świadka dopychacza zony.Po to aby ich zaskoczyć zrób to dlatego w ostatniej chwili.I jeszcze we wcześniejszym poście pisałeś że kochaś jest gorliwym katolikiem.Ze dwa tygodnie przed sprawą powiedz proboszczowi kochasia co wyrabia jego parafianin.Najlepiej zrób w obecności większej ilości osób,np rady parafialnej czy innych kościelnych"działaczy".
http://wwww.psychologia.net.pl/artykul.php?level=311
Komentarz doklejony:
Cytat
Po co to ? Lepszy THE END
Komentarz doklejony:
A to już jest na naszym forum:
http://wwww.psychologia.net.pl/artykul.php?level=221
To pasuje do mojej żony -niewinna
Komentarz doklejony:
zamiast gwiazdek miało być "s.e.x. randki".
To jakieś zakazane słowo ?
Komentarz doklejony:
Tylko dlaczego chce skazywać młodszą córkę na przeżywanie tego razem z nią ?
Rodzeństwo powinno być razem i to jest ważniejsze od jej fanaberii, jak chce mieć kogoś do przytulenia kup jej pluszowego misia albo może nawet pieska.
Dlaczego młodsza córka ma być jej pieskiem?
Cytat
Mam nadzieję że lafirynda zgodzi się na opiekę naprzemienną,
albo sąd mi w tym pomoże - poprzez negocjatora.