Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Kakua00:33:57
Crusoe01:08:17
A-dam01:12:55
simonetta02:13:23
# poczciwy02:27:14

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czy to ma sens....Drukuj

Zdradzony przez żonęOd jakiegoś czasu moja żona bardzo się zmieniła. Zaczęła być dla mnie opryskliwa, przestała zajmować się mieszkaniem i dziećmi spędzała cały wolny czas przed komputerem. Robiła sobie fotki, postanowiła się odchudzać i po prostu się stroiła. Chodziła spać do młodszego syna. Zacząłem coś podejrzewać i miesiąc temu złapałem ją na zdradzie. Było to tak, że po pracy weszła do mieszkania powiedziała "cześć" i poszła do drugiego pokoju i włączyła komputer. Na jednym z portali napisała do niego, że jak się uda to będzie wieczorem i napisała do niego rkocham cięr1;. On też napisał rkocham Cięr1;. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem bo strasznie jej ufałem. Strasznie się zdenerwowałem i postanowiłem się spakować. Próbowała mnie zatrzymać i się tłumaczyć. Zapytałem jej że jak ona sobie dalej to wyobraża skoro się kochają i wyszedłem. Już mnie nie zatrzymywała i nie zaprzeczyła miłości do niego. Jeszcze tego samego wieczoru będąc u matki tknięty przeczuciem wszedłem w Internecie na jej połączenia telefoniczne i wtedy dostałem drugi cios w plecy r30;. Okazało się że od grudnia 2012 roku codziennie przez wiele minut ze sobą rozmawiali r11; on dzwonił do niej a ona wysyłała mu sms-y. On dzwonił do niej rano gdy ja wychodziłem do pracy i w ciągu dnia, dzwonił do niej przed jej powrotem do domu. Nie spałem całą noc i liczyłem że napisze sms-a że mnie kocha i abym wrócił. Niestetyr30;. Rano ledwo żywy poszedłem do pracy i liczyłem że zadzwoni, ale gdy do 11 nie odezwała się napisałem sms-a, aby przelała mi na moje konto część naszych pieniędzy, na życie. Bez odpowiedzir30;. Około 14 napisała abym wrócił, że ona i dzieci czekają. Napisałem do niej kilka sms-ów że skoro jest w nim zakochana to po co ja mam wracać, nic już nie odpisała. Napisałem do starszego syna, że chcę aby poszedł ze mną do banku, aby zamknąć jego konto. Przyjechałem do mieszkania i chciałem pożegnać się z młodszym synem. Ona poprosiła mnie abym został, tak bez emocji jak by jej średnio na tym zależało. Mimo wszystko zostałem ze względu na dzieci, no i łudziłem się że to był przelotny flirt. Następnego dnia rano znowu doznałem szoku bo okazało się że gdy pisała do mnie sms-a abym wrócił to wcześniej rozmawiała z nim trzy razy łącznie przez 1,5 godziny. Świat mi się ponownie zawalił, ale zostałem. Gdy zapytałem dlaczego mi to zrobiła to odpowiedziała, że on był zawsze dla nie miły, że miał zawsze dla niej czas, ładnie do niej mówił. Gdy zapytałem kim on jest to poprosiła, aby na ten temat nie rozmawiać. Mimo wszystko zostałem z nią i zacząłem się o nią staraćr30; wziąłem całą winę na siebie, że po prostu za miało poświęcałem jej czasu i za mało okazywałem uczuć. Zaznaczam że wcześniej gdy ona spędzała czas przed komputerem to ja zajmowałem się dziećmi i mieszkaniem. Dziś nadal z nią jestem. Własnymi drogami dowiedziałem się że gość jest od niej 13 lat starszy, że mieszka 150 km od naszej miejscowości, że jest kawalerem i ma konkubinę i że pisali do siebie od września 2012 roku. Pisali do siebie na dwóch portalach internetowych których moja żona początkowo nie chciała zamknąć jak sądzę dlatego aby mieć z nim kontakt. Wysyłała mu swoje zdjęcia a on jej. Pisali do siebie że są zakochani i on pisał że chce aby z nim była. Żona myślała że ja nie wiem o tych portalach. Obecnie mówi że mnie kocha i chce ze mną być, ale mówiąc szczerze nie wierzę w jej miłość, nie po tym wszystkim co zobaczyłem. Jestem z nią bo liczę że jakoś to się ułoży, ale ciągle o tym myślę, zastanawiam się nad odejściem. Uważam że gdyby mnie kochała to po moim odejściu zadzwoniła by lub napisała sms-a, abym wrócił, że mnie kocha ale nic takiego się nie stało. Ona następnego dnia wolała 1,5 h przegadać z tym facetem. Myślę sobie, że gdyby mnie kochała to miała by go gdzieś i walczyła by o mnie a tak napisała tego sms-a chyba od niechcenia, być może miało to jakiś inny cel który podpowiedział jej kochaś. Gdyby mnie kochała to sama usunęła by te portale a nie dopiero po moich naleganiachr30;. Wiem że raz spotkała się z nim, czy spali tego nie wiem, podejrzewam że nie, ale moja żona to planowała, gdyż zamierzała kupić tabletki antykoncepcyjne no i kupiła sobie nową seksowną koszulkę nocną. Wiem że oczerniła mnie też do niego. Nie ufam mojej żonie bo wiem że naprawdę się w nim zakochała, a teraz mówi mi że mnie kocha i chce być ze mnąr30;. Myślę że moja żona ukrywa swoje prawdziwe uczucia i ciągle o nim myśli r30;.. Strasznie ją kocham i jesteśmy 18 lat po ślubie. Nigdy nie myślałem ze to mnie spotkar30;. Co o tym wszystkim sądzicie? Co robić i jak dalej postępować?
4746
<
#1 | yaro76 dnia 19.05.2013 09:59
Neo żyjesz w matrix-ie,obudź się!Odkryłeś swoją słabość nie jesteś konsekwentny.Po pierwsze po odkryciu jej zdrady nie powinieneś się wyprowadzać,to ona powinna.Ewentualnie jeśli warunki mieszkaniowe pozwalają odizolować się od zdradzacza.Czego "skomlisz" o jej miłość i encyklopedycznie doświadczysz co inni zdradzeni chwilową poprawę i puste słowa że im przykro,że się zapomnieli,aż w końcu że Ty jesteś częściowo winny jej zagubienia.
Zbieraj dowody zdrady,bo z "porożami" naprawdę jest trudno żyć, a wiem to z własnej autopsji.Pozdrawiam
7614
<
#2 | wiktoria4891 dnia 19.05.2013 10:24
Po pierwsze i najważniejsze gdy się kogoś kocha to się go nie zdradza!!! Nigdy prze nigdy. Jeżeli żona czuła, że poświęcasz jej za mało czasu po prostu powinna z Tobą o tym porozmawiać bo to zwyczajnie jej wymówka. Tańczysz tak jak ona Ci zagra. Jesteś niekonsekwentny, wyprowadzasz się wprowadzasz... Ale to normalne bo na początku nie myślimy i nie działamy racjonalnie. Wiem, że to trudne, ale odwróć się od niej. Nie proś się o miłość i na miłość boską nie wyprowadzaj się bo to Wasz a nie jej mieszkanie. Tam są Wasze dzieci. Dlaczego chcesz dać jej udogodnienie w postaci wolnej chaty?? Nad tym co dalej robić musisz zastanowić się sam, my możemy Cię wesprzeć, ale to Twoje życie i Twój wybór. Prawda jest taka, że to nie bardzo jest co ratować bo żona faktycznie Cię nie kocha. Ja wiem to przykre i bardzo boli ale z czasem zobaczysz jakich przemian doznasz. Na razie jesteś na początku tej drogi, ale z czasem przejdziesz na kolejny etap i będziesz potrafił ruszyć do przodu. Ja masz jakieś konkretne pytania to wal śmiało my już przebyliśmy tą drogę i wiemy, że nie jest łatwa lae wiemy też że nie jest niemożliwa...
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 19.05.2013 13:32
Moja zone podmienili w listopadzie 2012 to juz to koniec wszystko co pisza na tym portalu to prawda.Teraz bedzie sie zywic twoim cierpieniem. Poczytaj na google
termin psychopata-przeczytaj calosc tego terminu. Zrobila ze mnie zombi i tak bedzie
z Toba.Ale zaczynam wychodzic z tego choc to poczatek biore antydepresanty
od psychiatry pomagaja chociaz zaczynaja dzialac dopiero 2-4 tygodnie od rozpoczecia
brania tlumia czesciowo uczucia i to jest w nich dobre.

Komentarz doklejony:
Nie wierz w zadne jej slowo !!!!! To juz nie twoja zona, tylko ktos inny.
Gość: Heavy
<
#4 | Gość: Heavy dnia 19.05.2013 14:27
Nie daj sobą manipulować. Nie wiem, co się robi z częścią kobiet kilkanaście lat po ślubie, ale odbija niektórym palma. U mnie wszystko rozsypało się po 17-tu latach. Teraz jestem w trakcie rozwodu, i uwierz mi,zero skruchy ze strony żony. Ja nie widzę raczej szans na Wasze dalsze małżeństwo. I uważaj w sądzie, teraz "modne"jest obwinianie mężów w sądzie o gwałt. Przez puszczalskie żony. Bronią się k...y bez honoru, i do tego zrzucają winę na mężów. A całe zachowanie Twojej żony,to standard zdradzaczy, też byłem obgadywany i robiono ze mnie tyrana. daruj sobię tą kobietę,bo Cię zniszczy. I skończyło sie u mnie ciężką depresją i leczeniem.Tak te k...y marnują nam życie swoim łajdactwem.
2495
<
#5 | Tulia dnia 19.05.2013 15:38
Nie wiem, co się robi z częścią kobiet kilkanaście lat po ślubie, ale odbija niektórym palma. U mnie wszystko rozsypało się po 17-tu latach.

zapewne robi sie im to samo, co znakomitej czesci panom. byc moze nawet robia to z soba nawzajem. te na "k" i ci na "s" marnuja zycie swoim lajdactwem tylko tym, ktorzy im na to pozwola.
9314
<
#6 | zatracony dnia 19.05.2013 15:51
Chłopie,uciekaj od niej jak najszybciej.Jesli nie...juz do konca zycia bedzie sie zmagał z jej zdradami i miłostkami.Nad czym Ty sie zastanawiasz?
Miej jaja!!!
Gość: skoobi
<
#7 | Gość: skoobi dnia 19.05.2013 19:16

Cytat

te na "k" i ci na "s" marnuja zycie swoim lajdactwem tylko tym, ktorzy im na to pozwola


ja jestem na s :rozpacz

Dobra wiadomość - trafiłeś na dobry portal.
Zła wiadomość - trafiłeś na ten portal.

Kolejna zła wiadomość - Twoje problemy dopiero się zaczynają.
W przeważającej większości wypadków sama zdrada ,zachowania zdradzającego i zdradzonych toczą się według tego samego scenariusza.
Poczytaj forum to zrozumiesz lepiej z czym przyjdzie Ci się zmierzyć.

http://zdradzeni.info/news.php?readmo...dmore=3419

http://zdradzeni.info/news.php?readmo...dmore=3491

Winę ponosi tylko strona zdradzająca.Twojej winy nie ma w tym w żadnym wypadku.Zdrada dokonała się za Twoimi plecami .Skoro nie wiedziałeś o niej i nie miałeś na nią żadnego wpływu , więc i nie możesz być winny.

Na razie masz klasykę.Wypieranie się faktów i przerzucanie winy na zdradzonego.To schemat powtarzający się regularnie.Nie daj się sprowadzić do narożnika.Jak czytam , któryś raz z kolei tłumaczenie :
"Nic złego nie zrobiłem/am , ale obiecuję ,że to się już więcej nie powtórzy" to nie wiem czy się smiać czy płakać.
Nie wierz w jej zapewnienia o miłości.Usypia Twą czujność ,żeby móc dalej romansować.Jeżeli wprowadzisz jakieś zakazy zacznie lepiej się maskować.Telefon na kartę , o którym nie będziesz wiedział.Nowe konto na portalach.Nowa skrzynka.Pisanie z kafejek.I cały czas będzie się starała zrobić z Ciebie zazdrosnego paranoika.
Powie ,że nie rozumie co się z nią stało , ale już wszystko zrozumiała i zakończyła ten romans.Oczywiście kolejne kłamstwo.Potem będzie tekst ,że musi sobie wszystko przemyśleć i najlepiej jak od siebie trochę odpocznienie bo ona musi to przemyśleć w spokoju.Oczywiście spokój masz zapewnić Ty wyprowadzając się.Potem oświadczy ,że nie wie czy Cię jeszcze kocha i -jak nie wyprowadziłeś się po poprzednich sugestiach-to zaproponuje rozłąkę mającą magiczną moc uzdrawiania wypalonych związków.Potem będzie tekst ,że ten facet jest jej bliski , ale oczywiście nadal kocha tylko Ciebie-bo sobie to przemyślała.
I tak to się bedzie toczyć a końcowym przystankiem będzie tekst ,że dopiero teraz wie co to miłość i dopiero teraz zrozumiała ,że zmarnowałeś jej życie.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 19.05.2013 20:01
Ja zamienilem zone na psa Uśmiech Jest kochany,wierny zawsze przy nodze Golden Retriver
kupilem go dziecią zeby mialy kogos kto je faktycznie pokocha, bo ta szmata kocha
tylko siebie. Daj ogloszenie zamienie zone na psa z niewielka doplata oczywiscie
dla Ciebie.

Komentarz doklejony:
Szukaj DOBREGO adwokata ! Stopniowo przyzwyczajaj sie ze to koniec,
nie mowie ze to jest latwe ale w koncu dojdzie to do ciebie !!!
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 19.05.2013 21:58
Jest takie powiedzenie,,umiesz liczyć,LICZ NA SIEBIE".Czyli ustal priorytety i do dzieła.Szansę na nowy związek mają ci zdradzacze,którzy sponiewierali się pierwszy raz,sami się przyznali i usilnie udowadniają każdego dnia o swojej największej pomyłce życiowej.U Ciebie zostało całe to g....o zamiecione pod dywan i może się jakoś ułoży.Nic się nie ułoży!!!!Kochać naraz dwóch osób się nie da.Ona wybrała,nie z miłości lecz z wyrachowania.Chce zjeść ciastko i mieć ciastko.I może nadejść odpowiedni moment,który ona sama wybierze i pójdzie w długą.A czemu to nie Ty miałbyś podejmować decyzje,wszak to ona się sku....ła.A teraz to póki co jest dla niej wygoda,opinia rodziny i innych itd.Ale na pewno nie została dla Ciebie.Poza tym myślę,że zeszła do podziemia.Te 1,5h,to było ustalanie planu awaryjnego.Licz się z tym,że nawet na jakiś czas mogą przestać się komunikować i spotykać.A póżniej to już pozamiatane.Myślę,że pozabezpieczałeś ,,dowody" i dalej ją obserwujesz.Pora zacząć myśleć o sobie i dzieciach,żeby nie obudzić się z ręką w nocniku.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 20.05.2013 00:14
Bardzo trafnie opisana przez skoobiego możliwa manipulacja. Przeczytaj, Neo, dokładnie.
Warto podkreślić, że od dziś powinieneś wierzyć TYLKO w to, co widzisz. Słowa kłamcy nic nie znaczą.
Gość: gosia zet
<
#11 | Gość: gosia zet dnia 20.05.2013 00:43
Jakichwiele "od dziś powinieneś wierzyć TYLKO w to, co widzisz"

- dopiero po czasie od zdrady dochodzi się właśnie do tego, ze słowa zdradzających są zdewaluowane, zmienne, mijające się z prawdą, nic nie warte,czasem rzucane na odczepnego- jak ochlap, który ty przyjmujesz e dobrej wierze jak największy skarb i obracasz w myślach tysiące razy. Ja zaczęłam nawet w którymś momencie zapisywać, co słyszałam w rozmowach telefonicznych- gdyż nigdy nie wiedziałam na czym stoję, a rozmowa sprzed 2 godzin czy dni okazywała się nieaktualna, albo podobno źle zrozumiana w sprawach podstawowych. Tak wiec odwolywanie się do wcześniejszych ustaleń nie ma na tym etapie sensu, gdyż wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.
Tak wiec przygotuj się na kalejdoskop wrażeń, niestety.
I uwaga- jeśli widzisz, ze Twojej zonie nie zależy na związku 100razy bardziej niż normalnie, tzn ze wszystko wskazuje, iż jej w ogóle nie zależy, niestety.
Gość: kret
<
#12 | Gość: kret dnia 20.05.2013 02:05
U mnie podobnie, zapewnia że już nie i łamie obietnice, nie uśmiecha mi się być policjantem we własnym domu, kończę ten cyrk i Tobie to samo radzę.
Gość: milord
<
#13 | Gość: milord dnia 20.05.2013 06:31
Zakochanej kobiecie do rozumu nie trafisz. Predzej temu kawalerowi. Nie wiem w którym miejscu masz Neo umiejscowioną granicę zdrady bo to zawsze sprawa indywidualna > ale jeśli uda Ci się sprawić by to on ją rzucił > to seksowna koszulka pójdzie na szmaty, kasa przeznaczona na pigułki na piwo, konta usunięte a ona rozgoryczona włączy myślenie. A później już wedle własnego uznania. Osobiście nie widzę powodu byś miał ją chronić przed nią samą więc po całej akcji spokojnie możesz też ją rzucić.
Gość: lagos
<
#14 | Gość: lagos dnia 20.05.2013 10:57
Neo
Wiesz, ze strasznie ja kochasz, i ze ona na prawde zakochała sie w tamtym. A ja Ci powiem, że moze być tak, ze za jakiś czas Ty juz nie bedziesz tak strasznie kochał swojej zony, a ona niedość ze przekona się,że z tamtym to nie była żadna miłość, to jeszcze uświadomi sobie że kocha tylko Ciebie. Zycie jest przewrotne, więc zdarza sie i tak i to dosyć często. To co was dotyka teraz to ogłupiające emocje. Ona jest zauroczona tamtym kolesiem ( miłość to jest wspólne przezwyciężanie problemów, a nie patrzenie sobie w oczka, pisanie czułych sms-ów i bzykanie się po katach), Ty masz poczucie straty, więc powoduje to turbo doladowanie w uczuciach do żony. W obu przypadkach to nie jest stan naturalny. Dlatego powinienes dąrzyć do racjonalizcji swojego myslenia i postępowania, a jesli udałoby Ci sie to też spowodować u Twojej zony, byłoby super(pomysl nad tym co pisze milord). Nie daj sie ponieść emocjom, nie biegaj za nia, nie proś, stwórz sobie plan i postępuj według niego.
Gość: milord
<
#15 | Gość: milord dnia 20.05.2013 12:34
Sęk w tym Lagosie, ze cholera wie co ten kawaler jej naobiecywał by ją przelecieć. Bo żonie Neo myślenie całkiem wysiadło. KawalerZ przymrużeniem oka (Proszę mnie nie rozśmieszaćSzeroki uśmiech) Żyje z kobietą w konkubinacie > czyli nie ma podpisanego cyrografu > czyli obiektywnie rzecz biorąc jest wolny. Tylko ciekawe co ta jego kobieta na to. Tabletki w dzisiejszych czasach to żadne zabezpieczenie. Chyba, że w stałych i ugruntowanych związkach > więc pomimo tej odległości 150 km sugerowałbym jednak badania i z ulgą przy kolacji stwierdził, ze jednak jestem zdrowy (oby tak było). No i na koniec fakt, że żaden facet tego pokroju nie będzie brał sobie na głowę kobiety mającej dwójkę dzieci. Wymieniłem już wszystko? A już na prawie 100% nie przyjmie jej pod swój dach. Moze na jakiś czas i jako konkubinę, zastępczynię innej konkubiny. To na razie tyle.
Pozostało pytanie dodatkowe punktowane.
Neo to tylko nick?Z przymrużeniem oka
7194
<
#16 | Suchy64 dnia 21.05.2013 13:07
No więc historia jak moja. Nawet czas po ślubie pi razy drzwi się zgadza.

Widzę, że chcesz ratować rodzinę i nie jesteś, przynajmniej na razie zainteresowany poradami typu "pokaż jej gdzie raki zimują". Twoich zadań domowych nikt za Ciebie nie odrobi, ale mam nadzieję, że mogę Tobie pomóc nie popełnić paru błędów.

Cytat

Następnego dnia rano znowu doznałem szoku bo okazało się że gdy pisała do mnie sms-a abym wrócił to wcześniej rozmawiała z nim trzy razy łącznie przez 1,5 godziny.

To akurat jest zupełnie normalne. Znaczy się, w sensie psychologicznym, a nie wartości moralnych. Ona jest dokładnie tak samo zagubiona jak Ty. Moja też tak miała.
Zawalił jej się jej światek z "mężem", który może nie najlepiej, ale jednak dbał o to by było papu i jakaś stabilność, z dziećmi i z kochasiem który dbał o odrobinkę pieprzyku, o przeciwieństwo stabilności, o zawroty głowy.

Moja by to skończyć potrzebowała dwa miesiące. Cholernie trudny czas. Dokładnie to o czym piszesz. Raz gadalem z nią przez telefon i rozmowa nam się dziwnie nie kleiła. Rozwiązaniem zagadki był biling z którego wynikało, że zanim do mnie zadzwoniła 1,5h gadała z kochasiem. I nie było to bynajmniej jedyne z tego typu zdarzeń.
Prosiła, "powiedz mi co ma zrobić?", rprzestań się z nim kontaktowaćr0;, rja już nie jetem mała <<niunia>>, i będę rozmawiać z kim będę uważała za stosowner0; r30; .


Cytat

Gdyby mnie kochała to sama usunęła by te portale r30;

Tzn. jakie portale? Bo portale społecznościowe stały się częścią naszego życia i trudno z tego życia zniknąć. Można jedynie oczekiwać zerwania kontaktów. No chyba, że były to portale z założenia dla "singli".

Cytat

Myślę sobie, że gdyby mnie kochała to miała by go gdzieś i walczyła by o mnie r30;

Jak na razie, to ona jest jak dziecko we mgle i sama nie wie czego chce. To, że kochaś chce zachować status quo jest zupełnie logiczne. Zresztą konkuruje z Tobą guzik ryzykując, więc mu łatwiej.
Patrząc na tego typu romanse, to po prostu pani hormonki się na rozum rzuciły. Słyszałem pogląd, że w tym wieku kobiety mają kryzys postrzegania własnej osoby. Dopóki dzieci były małe identyfikowały się z wychowaniem dzieci. To był ich cel. Czym bliżej celu tym bardziej pojawia się pytanie "kim JA po tej matczynej roli w ogóle jestem?". Jeżli dana osoba nie ma stablinej osobowości i poczucia własnej wartości, to zaczyna się szukanie potwierdzenia własnej atrakcyjności i "wyjątkowości". Pani jest w stanie się zabujać gorzej niż nastolatka. Hormonki, jak narkotyki, tłumią lub nawet skutecznie wyłączają zdrowy rozsądek i wszelkie uczucia wyższe.

Cytat

Wiem że raz spotkała się z nim, czy spali tego nie wiem, podejrzewam że nie, ale moja żona to planowała, gdyż zamierzała kupić tabletki antykoncepcyjne no i kupiła sobie nową seksowną koszulkę nocną. r30;

U nas się przez czas tego romansu zupełnie nie układało. Pani narzekała, że tabletki jej nie służą, że obniżają libido i w ogóle mają inne poważne skutki uboczne. Zaproponowałem jej więc, że skoro praktycznie nie sypiamy ze sobą, to niech je odstawi. Jakby co, zawsze można sięgnąć po coś innego. Ale nie, tabletek nie odstawiła.
Jakby to powiedzieć? Chyba najlepiej byłoby wyjść z założenia (bo statystyka jest nieubłagana), że skonsumowali ten związek i dalej nie wnikać. Inaczej kochaś stanie się na stale obecny w Twoich myślach i Twojej psychice. Jeżli pani się opamięta i zdecyduje się zostać z Tobą, to znaczy to, że pod kreską Ty jesteś ten wartościowszy i tego się trzymaj.

Cytat

Wiem że oczerniła mnie też r30; .

To chyba najgorszy problem. Wiem, że aniołem nie jestem i obiektywnie patrząc średnio pasujemy do siebie. Ale z tego robienia ze mnie życiowego niedorajdy nie otrząsnąłem się do dzisiaj; cztery lata; mimo, iż obiektywnie wiem, że większość to gaworzenie narkomanki na cugu .
Mogę jedynie przypuszczać, że deprecjonowanie mojej osoby dawało kochasiowi okazję (tworzyła mu "pole do popisu"Z przymrużeniem oka do podkreślenia jaki to on jest wspaniały, "ON by tego nigdy nie powiedział, ON by tego nigdy nie zrobił"; a ona chciała go przecież wspaniałym widzieć. Innym aspektem jest zapewne kurczowe poszukiwanie usprawiedliwienia dla własnego skundlenia, porzucenia własnych wartości i ideałów.
Moim brzemieniem jest to, że przeczytałem sporo takiej "radosnej twórczości". Więc w przypadku interesu w ratowaniu związku nie polecam zaczynania naprawy od wchodzenia w szczegóły.
Jeśli Ciebie stać, to proponowałbym zasygnalizowanie Twoich uczuć i danie jej odrobiny czasu. Ona jest w tej chwili jak ćpun na odwyku. Jednocześnie proponowałbym zasygnalizowanie jej, że oczekujesz od niej, że to ona musi zainicjować i ciągnąć proces odbudowy utraconego zaufania.

Cytat

Nie ufam mojej żonie bo wiem że naprawdę się w nim zakochała, a teraz mówi mi że mnie kocha i chce być ze mną r30;

Wiesz co? Ona zapewne zawsze była w Tobie w jakiś sposób zakochana, a w tym cieciu jedynie zadurzona. O miłości i poważniejszych uczuciach możemy imho mówić dopiero wtedy gdy te pierwsze emocje opadną i do głosu dojdą uczucia wyższego rzędu. Tylko problem w tym, że gdy te hormonalne narkotyki ją otumaniły, to przestała sobie zdawać sprawę z innych uczuć. W okresie tego hormonalnego "zakochania" normalnie buduje się podstawy wyższych uczuć; tylko w przypadku tego typu związków, gdy motylki w brzuchu przestaną być siłą napędową okazuje się, że to nie związek, a wydmuszka. Pani stwierdza wtedy, że ten domniemany książę nawet temu domowemu misiowi nie dorównuje.

Ale w chwili obecnej pani jest zapewne jeszcze w amoku. Martwi ją, że sprawa ujrzała światło dzienne, a nie Twoje odczucia. Skończyła się bajka i nagle trzeba podjąć jakąś decyzję z dalekosiężnymi konsekwencjami; a na tę decyzję nie jest w ogóle gotowa (bo żyła chwilą, "planowaniem" całkowicie oderwanym od rzeczywistości). Amok, panika, szok powoduje, że nie jesteśmy w stanie racjonalnie działać. Czyli pani musi w pierwszym rzędzie wrócić na ziemię.

Jestem zdania, że reguły powinna ustalać strona zdradzona. Ale wypytywanie do koloru prezerwatywy włącznie bardziej szkodzi niż pomaga. Z tego obie strony muszą sobie zdawać sprawę. Ważnym aspektem jest rozsądna komunikacja. Obie strony muszą się do tego mentalnie i rzeczowo przygotować. To są ciężkie rozmowy. W tym stanie emocjonalnym trafia się szybko na granice własnej percepcji czy wytrzymałości psychicznej. Trzeba być przygotowanym, że nie wszystko da się załatwić jedną rozmową, bo ktoś już nie będzie w stanie kontynuować, a wymuszanie to prosta droga do emocjonalnego konfliktu, a nie odbudowy związku. Równie ważne od tego co się mówi jest ważne jak się mówi. Tutaj osoba zdradzająca musi sobie zdawać sprawę, że mogą paść pytania o intymne detale i musi być przygotowana by na nie odpowiedzieć tak by osoby zdradzonej dodatkowo nie ranić. Podstawa to oczywiście szczerość. Ale dla pytającego rada, nie pytaj o więcej niż jesteś w danej chwili znieść. A dla pytanej, nie mów więcej niż w pytaniu (jak będzie chciał wiedzieć więcej to będzie pytał dalej).
Jak widać zagadnienie jest skomplikowane i po co robić błędy które już inni popełnili. Osobiście polecałbym pomoc z zewnątrz w postaci terapi par. Tam kontakt jest bezpośredni i terapeuta ma dla pacjenta zarówno więcej czasu, lepszą komunikację (mówi się szybciej niż pisze), ma szansę ocenić komunikację niewerbalną(!) i ogólnie lepiej rnastawić się na pacjentar0; niż towarzysze niedoli z forum.
Co również bardzo polecam; by zasugerować pani, by to właśnie ona zaczęła od wizyty u psychologa lub innego terapeuty. By wpierw odnalazła siebie, pojęła co zrobiła Tobie i dała sobie powiedzieć, jak Ciebie dodatkowo nie ranić (nawet jakby zdecydowała się odejść).

Cytat

Ona następnego dnia wolała 1,5 h przegadać z tym facetem.

Niestety, ale chyba też normalne. Niezależnie od ich relacji ma w tej chwili kryzys lojalnościowy. Wobec kogoś będzie musiała być nielojalna i jej to do własnego wyobrażenia o sobie nie pasuje. Stara się wytłumaczyć, uzyskać dyspenzę. Poza tym, on biedny, ona biedna; nadają na tej samej fali. To o wiele łatwiejsze niż rozmowy z własnym partnerem wobec którego ma się zupełnie inne poczucie winy.


A co do spraw przyziemnych; to ona zdradzając wypowiedziała wasz układ. Dlaczego więc Ty wyprowadziłeś się z domu? Jeśli nie jest zdecydowana, Ty czy kochaś, to może niech się do niego wyprowadzi. Dlaczego Ty masz być dalej polisą ubezpieczeniową jak z kolesiem nie wyjdzie?

"Si vis pacem para bellum" Chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Nic nie stoi na przeszkodzie by zbierać dowody, zabezpieczyć swiją pozycję. "Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz"; więc są dwie niewiadome.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 24.05.2013 15:32
Moja na ziemie nie chce schodzic to je problem i sprawa.
Milosc do niej juz zanika zaczynam myslec o sobie i dziecach.
Skladam pozew rozwodowy bo to jak oszukuje i postepuje jest nie do wybaczenia
z reszta nie ma wniej kawalka wyrzutow sumienia jest tylko On. On jest najleprzy
najukochanszy itd.

Wczoraj powiedzala mi ze ten 26 latek jest bardziej dojrzaly niz ja Uśmiech

Odpowiedzalem ze dojrzaly w rozpierdalaniu cudzych malzenstw.

Komentarz doklejony:
Chlopie bierz sie do roboty bo ubiora ci kaftan i do bialej sali.
Mysl o sobie, to jest beznadzieja.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?