Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

makasiala00:17:28
gunio1100:20:37
Koralina00:40:51
Julianaempat...01:32:06
Mari199905:35:03

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

ZDRADZIŁAM SWEGO MĘŻCZYZNĘDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansKu przestrodze dla wszystkich którzy mają problemy w związkach, są znudzeni, niezadowoleni... Kazdy z poczuciem winy szuka jakiegos ukojenia, słow otuchy, ponieważ swiadomość złego które sie uczyniło, olbrzymie poczucie winy...zabija i zrzera od srodka... Przykre to jest ale prawdziwe, ten kto zdradził, a kochał, szczerze załuje i cierpi ma trudniej niż zdradzony. Patrząc na to obiektywnie wolałabym być zdradzzona... Niestety to ja zranilam, skrzywdziam tego który mnie kochał, i chyba jeszcze kocha...choc nienawidzi. Prawda jest taka ze nie ma dla mnie ani dla wszystkich zdradzających zadnego usprawiedliwienia...ja osobiscie go nie szukam. nie cofne czasu. Bylam z mym facetem ponad 6 lat, to stalo sie niedawno...raptem kilka dni temu, zaskoczyl mnie gdy wrocilam nad ranem do domu ze schadzki z innym facetem. nie wazne sa tu szczegóły, poprostu zdradzilam...nie wiem do konca dlaczego...chyba monotonnia która trwala...nigdy nie zapomne tego cierpienia w jego oczach, obrzydzenia, nienawisci, zawodu...zmarnowalam wszystko co dobre bylo miedzy nami...zawsze bylam przykladem oddanej i wyjątkowej kobiey dla niego...i tak bylo naprawde...teraz jestem nikim...poprostu szmatą...i tak sie czuje... dwa dni po tym zdarzeniu nafaszerowalam sie lekami i alkoholem mając nadzieje ze sie nie obudze....plakalam od rana, do nocy wysłu****ąc jakim "brudasem" jestem dla niego....przyjechal gdy nie odbieralam telefonow, przed wczesniejszymi moimi esemesami do niego ktore siadczyly ze moge sobie cos zrobic...wylądowalam w szpitalu, lekarz stwierdzil ze sie poprostu nacpalam do nieprzytomności....nie umialam sobie poradzic z poczuciem winy i nie umiem do dzis...obiecalam mu ze juz nigdy nie zaryzykuje zyciem...slowa dotrzymam...nie bede juz wiecej ranic jego, mojej mamy, jego mamy...to bylo glupie i samolubne...gdy trzezwialam w lozku i trzeslam sie przez przedawkowanie on byl i glaskal mnie po twarzy...potem gdy sie pozbieralam fizycznie zawiozl mnie do rodziców ale nie obylo sie bez wrednych komentarzy...myslalam sobie zasluguje na to, na to ze dostalam kilka razy po mordzie przy olbrzymiej klotni tez... zaluje z calego serca...byl dla mnie dobry, nie docenialam, zniszcylam wszystko co bylo dobre przez jedną krotką chwile...przez swą glupote...odwalilo mi... nie wyobrazam sobie zycia bez tego czlowieka i bede walczyc o niego poki sil mi starczy...tak trzeba...tak chce i potrzebuje. przed nami rozmowa, boje sie ze zabierze mi ona ostatnie nadzieje...blagam go caly czas o wybaczenie i szanse...o lepsze zycie...sytuacja ta nauczy mnie na cale zycie. nigdy nikogo juz tak nie skrzywdze. mam nadzieje ze doswiadczy to moj partner ktorego niedawno tak zranilam. nie chce mi sie zyc... zrobilaby wszystko by go odzyskć. bede walczyc dalej. nie zdradzajmy, to est perfidne, wredne, okrutne dla osób ktore chca byc z nami i nas kochają...podjrzewam ze to wroci do mnie jak bumerang...ze kiedys ja zostane tak skrzywdzona...jak zyc zatem z tym wszystkim...z tkim wstydem i pocuciem winy...nie wyobrazam sobie...chcialabym zniknąć...
9352
<
#1 | camilla_777 dnia 01.05.2013 13:32
czy ktos mial taka sytuacje, przezył...?
Gość: pytanie
<
#2 | Gość: pytanie dnia 01.05.2013 14:10
Moja droga . Na wiele pytań sama sobie udzieliłaś odpowiedzi. Zdradziłaś , zraniłaś człowieka który Cię kochał i czego oczekujesz ? Może ci przebaczy ale nigdy nie zapomni nigdy. Zostaw go w spokoju jeśli kochasz bo nie jesteś go warta .Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść. Popełniłaś błąd i nie rań już więcej kogoś komu już zniszczyłaś jego świat. Było myśleć wcześniej a nie teraz . teraz to po ptokach.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 01.05.2013 14:18
Ciężko coś napisać, przeżyłaś prawdziwą rewolucję uczuć do upokorzenia włącznie.
Myślę, że podobnie mogło być w przypadku mojego męża. Akurat ja dałam szansę na udowodnienie że popełnił koszmarną wtopę i zasługuje na jedyną próbę.
Niestety faceci potrafią dość radykalnie podejść do tematu i czytając ich historie, można dojść do wniosku że jeszcze długo po tym jak decydują się nadal trwać w związku, nie mogą zapomnieć i zastanawiają się nad zerwaniem tej męczącej relacji, nawet po kilku latach po fakcie.
Nie życzę Ci źle. Oby się udało, jednak ciężka przeprawa przed Tobą, tym bardziej, że raczej nie jesteście małżeństwem i może być mu łatwiej podjąć decyzję o odejściu.
Wydajesz się być szczera w tym co piszesz i przeżywasz.
Jesteśmy tylko ludźmi. Popełniamy błędy ... niestety.
Nauczka jest bolesna.
2862
<
#4 | niezapominajka dnia 01.05.2013 14:29
Nie czas na to by kopać leżącego.

Kamila nawet zrobienie wszystkiego może nie pomóc, bo tak naprawdę nie ma rzeczy do zrobienia, która by ukoiła ból, po tym jak człowiek zostaje zdradzony. Jesteś kolejną (nieliczną) osobą, która do mnie w jakiś tam sposób "trafia", piszesz to o czym ja myślałam patrząc na Mojego Męża. Miałam wrażenie, że cierpiał za dwoje, widocznie nie myliłam się - tak można cierpieć. Ciężka droga przed Wami, może być koniec wszystkiego, a może być i początkiem czegoś nowego. Ból tak łatwo nie odejdzie. Będą wspomnienia. Tego nie da się zapomnieć, ale da się z tym żyć, tak by życie dawało radość. Czas pokaże co z Wami będzie. Jeżeli dostaniesz szansę - nie zmarnuj jej, bo następnej może nie być.
9352
<
#5 | camilla_777 dnia 01.05.2013 14:30
Forever dziekuje Ci za kilka slow otuchy. wiem ludzie są rozni, zdrady pewnie nie zapomni ale marze o tym by wybaczyl i dał szanse.
Jestem tak zdruzgotana ze zycie mi nie mile...
On kiedys zdradzil swą kobietę, kobiete ktora kochał...po miesiacch prob nie dala mu szansy...boje sie ze on tez tak postąpi....

Ty wybaczylas...warto bylo?

Komentarz doklejony:
Niezapominajka- dziekuje. nie jestem zlą kobieta z natury. poprostu popelnilam błąd, ktory skrzywdzil mego meezczyzna i mnie sama tym bardziej...co zrobic aby zyc z poczuciem takiej winy do siebie samej....kiedy zyc sie nie chce....tyle bym oddala bym to ja byla zdradzona....

Komentarz doklejony:
to prawda ze takie sytuacje zmieniają na reszte zycia...on juz potem nigdy nie zdradził....jak twierdzil, choc w naszym związku pojawialy sie inne kobiety i dziwne sytuacje...i moglabym podejrzewac ze mnie kiedys tam zdradzil, choc dowodów nigdy nie znalazlam....aczkolwiek przy tej sytuacji gdy wpadlam ja...wykrzyczal ze nie byl swietym facetem ale nie dotknął by zadnej innej....wnioski moje? wiem ze bede lepszą kobietą i nigdy juz w zyciu nie skrzywdze w taki sposób...dostaje lekcje w tym momencie na cały swoj zywot.
Gość: gosia zet
<
#6 | Gość: gosia zet dnia 01.05.2013 14:38
Zdrada jest niszczaca dla obu stron, tylko nie zawsze obie strony sa w stanie zdac sobie z tego sprawe- w Waszej sytuacji moze wiecie oboje, z czym sie mierzycie. Pierwsze reakcje na zdrade sa zwykle impulsywne i tak bylo zarowno z Twojej jak i partnera strony.

Ile jest w Tobie szczerego zalu, ile innych emocji czy uwarunkowan - czas pokaze i Ty sama wiesz najlepiej.
W koncu to On Cie zaskoczyl i nakryl na zdradzie- nic nam nie wiadomo jak zachowalabys sie, gdybys miala mozliwosc trzymac go w niewiedzy- gdyby nie wrocil tak wczesnie i nieoczekiwanie.

Sama manifestacja uczuc, proba samobojcza wcale nie musi (ale moze) swiadczyc, ze przezywasz glebiej niz inni. To, ze poszukujesz winy w sobie i nie przerzucasz -jak to dzieje sie zwyczajowo-na parteraa i "swiat" jest na plus.

Byc moze zaslugujesz na 1 szanse, ale nawet taka szansa nie jest gwarancja, ze wasz zwiazek przetrwa- po prostu zycie po zdradzie jest bardzo trudne i chyba dla tych o mocnych nerwach albo dla tych, ktorzy sa wyjatkowo przekonani, ze dla siebie stworzeni i wyciagaja wlasciwe wnioski ze zdrady.

Zastanow sie przede wszystkim dlaczego zdradzilas, jakie masz zyciowe priorytety, zasady itp i wyciagnij wnioski.

Tak czy owak powodzenia.

I nie ran wiecej najblizszych probami samobojczymi- jesli to wolanie o pomoc, to sa inne strategie bardziej sensowne.
9352
<
#7 | camilla_777 dnia 01.05.2013 14:44
gosia zet. dziekuje...sama wybaczylas kiedys? zdradzilas?
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 01.05.2013 16:40

Cytat

poprostu zdradzilam...nie wiem do konca dlaczego...chyba monotonnia która trwala..


I nad tym należy się zastanowić dogłębnie.
Nie wierzę, że nie wiesz, owszem może trudno ubrać ci to w słowa, ale masz taką wiedzę jak każdy zdradzającyZ przymrużeniem oka
Zdrada to przecież wymierne profity emocjonalne, czyż nie?

Wydajesz się być szczera, wierzę że żałujesz.
Zastanawiam się jednak, tak jak moja przedmówczyni, co by było gdybyś nie została nakryta???
Myślałaś o takim scenariuszu?

Próby targnięcia się na życie...daj spokój, to manipulacja, sama z siebie jest niemoralna.
Facet nie dość, że zdradzony i jest z rogami to jeszcze miałby się bić z poczuciem winy odnośnie utraty twojego zdrowia czy życia...nie robi się takich szopek nikomu!
Pozwól mu odejść ale czekaj na niego, jeśli jednak chcesz żyć z nim...może on zechce wrócić by zobaczyć twoją przemianę.
Jest szansa na szczęśliwe zakończenie...tak myślę.
9352
<
#9 | camilla_777 dnia 01.05.2013 17:02
gdybym nie zostala nakryta...? nie wiem...chyb aborykalabym sie z problemem czy powiedziec czy nie.... to wszystko jest trudne...szacowanie co by bylo gdyby jest niewazne w moim przypadku, bo zostalam nakryta...bede zyc lepiej i mam nadzieje ze moj byly w tym momencie partner dostrzeze mą przemiane jak wspomnialas Margaret

Komentarz doklejony:
tylko ta nadzieja trzyma mnie przy funkcjonowaniu...jakims...dzis pierwszy raz od kilku dni umylam zeby, twarz i wlosy...w sercu duzy smutek....w jego chyba wiekszy.
9172
<
#10 | Dawidson001 dnia 01.05.2013 18:56
Nie staraj się zrozumieć co czuje Twój mąż bo nie masz pewnie o tym pojęcia.Dla Ciebie to coś strasznego obrzydliwego ale mimo to zrobiłaś to osobie która Cię Kochała [Kocha] Każdy człowiek przeżywa to inaczej dla każdego to coś w formie utraty części siebie.W moim przypadku po nakryciu żony z kochankiem jakaś część mnie umarła,odeszła na zawsze.Jeśli nawet za jakiś czas postanowicie dać sobie szansę On wybaczy ale nie zapomni! Daj mu trochę czasu sam jestem facetem w takiej sytuacji,na początku jest ból i nienawiść.Po pewnym czasie pozostaje tylko ból a nienawiść gdzieś znika.Mi jest na prawdę Ciężko przestać kochać i Twój mąż nadal Cię Kocha tylko jak już kiedyś pisałem "To inna miłość"
Daj facetowi czasu jeśli to wystarczy to szanuj go! Bo dla mnie sam czas nie wystarczy.W moim przypadku żona jeszcze się nie opamiętała choć zaczynają się tego przebłyskiSmutek(
Gość: kaz
<
#11 | Gość: kaz dnia 01.05.2013 19:33
Czytałem wersję twojego byłego, ty pewnie też, więc nie wiem ile w tym co piszesz jest wyrachowania a ile szczerości. Co do wybaczenia zaproponuj mu, że zasponsorujesz mu prostytutkę. Jeżeli " rachunki " zostaną wyrównane może będzie mu łatwiej.
2862
<
#12 | niezapominajka dnia 01.05.2013 21:02
Kamila jak długo to wszystko trwało?

Nie dziękuje, ja być może przejawiam jakiś ułamek wiary, ale to nie ja mam Ci uwierzyć w Twoją przemianę, w to, że żałujesz. Sama wiem jak trudno w cokolwiek uwierzyć chwilę po wykryciu zdrady. Ale jeżeli da Ci szansę, wszystko leży w Twoich rękach. Nie jest łatwo.
9352
<
#13 | camilla_777 dnia 01.05.2013 22:18
Dawidson...co to znaczy ze zona jeszcze sie nie pamietala...w Twoim przypadku....
To co piszesz o tym aby dac mu czas...to jest ciezkie...ale chyba bedize trzeba. Choc napewno codziennie bede mu przypominac o swym istnieniu, smutku, milosci i starac sie zblizac do niego...Kocham go ponad wszystko i jestem pewna jak niczego innego na swiecie ze nigdy juz takiego bledu nie popelnie.

Komentarz doklejony:
gość kaz- wersje mojego bylego...? nie sądze aby byla na tym portalu...

Komentarz doklejony:
niezapominajka. jak dlugo? samo zdarzenie krótko, jednorazowa sytuacja...wydarzylo sie kilka dni temu...swierze rany, i bardzo bolące...
Gość: kaz
<
#14 | Gość: kaz dnia 01.05.2013 22:56
Historia łudząco podobna, z tego co pamiętam pisał, że gdyby spóźnił się pół godziny było by po tobie. Jak ją odnajdę dam znać
9352
<
#15 | camilla_777 dnia 01.05.2013 23:01
kaz moja historia jest sprzed kilku dni... wątpie by byl to on ale jak znajdziesz mozesz puscic, bede wdzieczna...Tak przy temacie...zdradzony? czy zdradzający?
Gość: kaz
<
#16 | Gość: kaz dnia 02.05.2013 00:54
czytałem wczoraj.
Gość: kaz
<
#17 | Gość: kaz dnia 02.05.2013 01:05
Chociaż to o niczym nie świadczy, to mógł być starszy wpis. Może to faktycznie zbieg okoliczności.
9352
<
#18 | camilla_777 dnia 02.05.2013 12:20
jak to jest u mężczyzn...ile czasu potrzebowaliscie by dojsc do tego ze wasza partnerka zasluguje na szanse? co mysleliscie, musiala sie wyprowadzić? czy spaliscie w innych pokojach? rozmawialiscie ze sobą gdy ona walczyla a zarazem byla przed spakowaniem swoich rzeczy? ludzie ktorzy kochaja, szczerze zalują i cierpią z powodu sprawienia takiej przykrosci drugiej osobie...sa zmienieni na cale zycie...nie mam na mysli lajdakow ktorzy robia to regularnie od lat w związkach...

Komentarz doklejony:
mężczyzni prosze o jakies wypowiedzi...wiem ze on cierpi ale zastanawiam sie co moze miec w glowie po kilku dnaich od zdarzenia...ja walcze i blagam o szanse...ale co on na to....?
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 02.05.2013 17:34
Co może mieś w głowie?
Ból,niedowierzanie,nienawiść i miłość....

Nigdy Tobie nie wybaczy i nigdy tego nie zapomni bo się niestety nie da...będzie sobie wyobrażał co robiłaś z kochankiem, będzie analizował kiedy go okłamywałaś. Będzie zadawał sobie pytania ile jest prawdy w tym co mówisz.Z biegiem czasu staniesz się dla niego tylko tłem ....

Swoją drogą nikt Ciebie pod przymusem nie pchał do łóżka z innym facetem..to była Twoja świadoma decyzja.W momencie w którym zdecydowałaś się na "bzykanko", mentalnie zakończyłaś związek ze swoim mężem.

Trzeba było myśleć przed i jak coś było nie hallo w związku trzeba było zacząć od rozmowy.....teraz mleko już się rozlało....
Gość: zdołowany
<
#20 | Gość: zdołowany dnia 02.05.2013 17:57
HOUSE ma racje. Moja piękna walneła mnie po rogach po 20 latach. Wiem od 2 miesięcy.Tego bulu nie da śię niczym określić. Co dnia powraca z zdwojoną siłą i zamienia życie w piekło,tym bardziej że muszę z nią mieszkać, ponieważ mamy jeszcze 2 dzieći które bardzo kocham i które też mnie kochają. Nie pozwolę aby jakiś ****ek był dla nich ojcem.Wolę już cierpieć.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 02.05.2013 18:09
Zdołowany - i z tego samego powodu ja też dałem szanse.
Choć chyba ani na moment nie przestałem jej kochać. Mimo nienawiści do niej gdy wiedziałem o sprawie a ona nie potrafiła się opamiętać, i obojętności wobec niej w momencie gdy rozwaliłem jej "związek" i rzuciłem papiery rozwodowe na stół.
Nie wiem czy to przez pryzmat odpowiedzialności - chyba tak bo gdyby nie dzieci to bym nie walczył. Mimo iż od krytycznych dni upłynęło zaledwie kilka tygodni ja widzę że dopiero teraz zaczyna do niej docierać w jakie g.... nas wpakowała.
A ja no cóż... pewnie wybaczę, choć zawsze będę miał w głowie pytanie dlaczego?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 02.05.2013 18:36
Czytając twoją historie zastanawiam się co tak naprawdę chcesz usłyszeć że szanse się daje mimo wszystko ....tak jest tu parę osób które to zrobiły i nie żałują
ciężko jednak używać tu schematów i karmić Ciebie happy endem bo nikt nie jest schematyczny i każdy na swój sposób przezywa ból jaki zadała mu kochana osoba.
Nie mogę zgodzić się z Twoim stwierdzeniem że:
"ten kto zdradził, a kochał, szczerze żałuje i cierpi ma trudniej niż zdradzony."
no takiej bzdury to już dawno nie czytałam....z mojej perspektywy sprawa jest jasna jak naprawdę szczerze kocham to nie zdradzam a jak jest kryzys , rutyna to najpierw się rozmawia a nie idzie na skróty.
Co ty wiesz o tym kto coś czuję dla ciebie była to "chwila głupoty" , " chwila zapomnienia" czy faktycznie szczerze żałujesz ? czy żałujesz że się wydało?
dla osoby zdradzonej runął cały świat runęła wiara , zaufanie w najbliższą osobę
Jak żyć po zdradzie jak się z tym uporać dla mnie jako kobiety mimo że jestem po rozwodzie
dalej trwa trauma bo zaufać komuś nowemu przez pryzmat koszmarnych doświadczeń jest naprawdę
bardzo trudno . co z tego że ktoś mówi że kocha , żałuje czy tak jest faktycznie .?
Sza****e się słowem "kocham" jakby to było powiedzenie "idę do sklepu"
nie zdajemy sobie sprawy jaką moc mają słowa a co dopiero czyny .
Jak sadzisz co może myśleć Twój facet " gdybym ją nie nakrył ciągnęła by to jeszcze?"
założę się że to na pewno go dręczy, "czy ona w ogóle mnie kiedykolwiek kochała skoro zdradziła tak łatwo?"
pytań w głowie jest wtedy dużo dodatkowo targają emocje ból niewyobrażalny , poczucie krzywdy .
Nie wiem czy uda ci się odbudować to co zniszczyłaś może będziesz w gronie "szczęśliwców" którzy taka szansę sobie dali
ale jak chcesz tego naprawdę to po pierwsze daj swojemu facetowi czas a po drugie nie mów słów których nie czujesz ,
skup się na czynach i nie rób z siebie ofiary chwilowego kaprysu .
9352
<
#23 | camilla_777 dnia 02.05.2013 19:46
marze o tym aby znalezc sie w gronie tych szczesliwcow ktorzy dostali szanse od swych połowek.
Nie szukam zadnego usprawiedliwienia, nie licze na pocieszenie, czy nawet rady. tak jak zostalo napisane, nie ma schematow, kazdy inaczej to przezywa, inne mysli w glowie, rozne emocje. nie wiem jak bedzie ze mną. wiem jedno, zrozumialam swoj blad od razu i na zawsze, wiem jak nigdy wczesniej ze bede lepszym czlowiekiem, wiara mnie ostatnio opuscila, wiec zaczelam sie modlic i odwiedzac kosciol, ma zamiar zrobic cos jeszcze. ale przedewszystkim walczyc o tego ktorego tak mocno zranilam i kocham. nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Kiedys myslalam ze nam sie nic takiego nie przytrafi...uległam w chwili proby ktorą nasłal na mnie bog...nie przeszlam jej, teraz za to place wlasnym cierpieniem i cierpieniem czlowieka ktorego kocham. jesli bedą mi dane dzieci to wychowam je jaknajlepiej potrafie... moralnosc i uczciwosc to bedzie rzecz wpajana im w pierwszej kolejności, przez perspektywe mego bledu....bo ten mezczyzna to dar którego ja zawiodlam....

Komentarz doklejony:
dzieki modlitwie po kilku dniach zaczelam jesc...
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 02.05.2013 20:18
Bóg z Tobą..
Gość: rekonstrukcja
<
#25 | Gość: rekonstrukcja dnia 02.05.2013 20:52
Dziewczyno, co Ty opowiadasz? Co ma Bóg do tego wszystkiego? Co ma Bóg do Twojego jedzenia?
Kurczę, świetnie, że się nawróciłaś, ale Boga do wstydu po dmuchaniu nie mieszaj.
Szczerze mówiąc Twoja egzaltacja nie wróży dobrze na przyszłość. Robisz straszny cyrk ze wszystkiego, najpierw dymanko, potem targasz się na życie, za chwilę leżysz kościele. Wygląda na to, że musisz być non-stop w centrum uwagi, więc jak burza przejdzie i zrobi się nudnawo w związku, znowu coś wykombinujesz. Stanowczo powinnaś pójść do terapeuty, wypoziomować się.
9352
<
#26 | camilla_777 dnia 02.05.2013 21:03
Zaden cyrk, tylko zal za grzech i poprawa...nie wszyscy tu sa wierzacy zapewne
9172
<
#27 | Dawidson001 dnia 02.05.2013 21:31
camilla_777
Rekonstrukcja jak zawsze trafnieUśmiech przeczytaj jej słowa ze zrozumieniem i pomyśl!

Teraz do rzeczy,moja żona pomimo tego że odszedłem z domu zabrałem dziecko,mimo wszystko nie zakończyła znajomości.Chociaż prosiłem aby nie robiła pewnych rzeczy ona i tak zaryzykowała,co zakończyło się nie tak jak chciałem.W tej chwili nie jestem pewien czy nadal się spotykają ale na 99% powiem że takSmutek
I tu jest problem bo mojej miłości nie starczyło na to aby załatać dziurę którą zrobiła w naszym życiu.Co gorsza po tym wszystkim nadal ją kochamSmutek(
Jesteście w komfortowej sytuacji bo nie ma dzieci i każda decyzja jaką podejmujecie dotyczy tylko was.Pomyśl jak musi być trudno gdy wiesz że przez coś tak idiotycznego jak zdrada drugiej połówki niszczy życie wspólnemu dziecku.Dziecku które nie ma 2 lat i nigdy nie zazna prawdziwego dzieciństwa.
Mój syn prawdopodobnie już nigdy nie obudzi się z Mamą i Tatą w jednym łóżku,nigdy nie zje z nami wspólnego śniadania jak miało to miejsce do niedawna.To jest prawdziwa tragedia i z tym ludzie też muszą sobie radzić.A uwierz mi nie ma nic gorszego,jak tego typu myśli.
Ale nie pozwolę sobie też na to aby moje dziecko żyło w kłamstwie które zafundowali mu rodzice.
Zacznij zwracać uwagę na męża o odwracać uwagę od siebie,bo moja żona mimo tego co zrobiła też próbowała zrobić z siebie ofiarę.I uwierz mi to jeszcze bardziej szkodzi jak pomaga.Daj facetowi czas jak będziesz go naciskała na siłę i próbował zrobić z siebie męczennicę możesz tylko pogorszyć.
Pamiętaj że robiąc to co robiłaś byłaś świadoma i on o tym wie.I z tym mamy najtrudniej się pogodzić.Ja nadal zastanawiam się czego brakowało mojej żonie? I wszyscy z otoczenia twierdzą jednogłośnie "Miała za dobrze"
Co do tego ile w głowie faceta trwa burza po takim zdarzeniu,no cóż ilu ludzi tyle przypadków.Nie ma definicji ja na pewno nie pomogę bo walczę z tym zaledwie od miesiąca a czuję się o kilka lat starszySmutek(
Wiem że moja zona to bardzo osobliwy przypadek bo już się o tym przekonałem ale widząc po forum takie przypadki też się zdarzająSmutek((

Komentarz doklejony:
A i przepraszam za [męża] już się zakręciłemUśmiech)
9352
<
#28 | camilla_777 dnia 02.05.2013 22:12
Dawidson. Dziekuje, masz racje. Co do Twej sytuacji jest oczywiscie bardziej tragiczna... Ja nie po to walcze o mego faceta by go ranic kolejny raz. Znajomosc z tamtym zakonczylam i tak jak wczesniej pisalam chce byc lepsza dla Nas. Czuje ogromna wine, to nie podearzalne, dlaczego mialabym klamac... Nie doceniamy tego co mamy... Przykro mi ze ludzie potrafia tak slrzywdzic...
7194
<
#29 | Suchy64 dnia 02.05.2013 22:19
Do tej pory nie zebrałem się, by opisać moją historię, lecz parę razy obszerniej się wypowiedziałem. Akurat ja to z tej "ferainy" Twojego męża. Możesz poszukać.
Osobiście nie pochwalam dawania sobie po buzi ani kłótni. Może taka burza potrafi rozładować emocje, ale raczej nie świadczy o szacunku dla drugiego człowieka. A bez tego to dalej tak trochę trudno.

A teraz do meritum. Widzisz, Twoimi żalami go nie podbudujesz. Nawet gorzej; tym w gruncie rzeczy szantażem emocjonalnym dokładasz mu Twoje brzemię do nielekkiego jego. Co mu po Twoich żalach i rozdzieraniu szat? Co mu po Twoim poczuciu winy? Co mu po Twoim wstydzie? Co z tego, że będziesz się sama nazywała szmatą? Przecież kto by chciał dalej z taką się zadawać?
Nie uważasz, że raczej powinnaś wziąć się w garść i jesteś coś temu Twojemu facetowi winna? To jemu prędzej pomoże, a i Ciebie uspokoi.

Pamiętasz cierpienie w jego oczach? To postaraj się go podbudować. Tylko jak przy każdej odbudowie można popełnić błędy nie do naprawienia. Na pewno błędem jest podchodzenie bez przygotowania do kontaktów ze zdradzoną osobą i mazgajenie się. Kobiety z natury rzeczy funkcjonują inaczej niż mężczyźni. Czyli musisz uświadomić sobie, dowiedzieć się, co dla niego jest ważne. Niekoniecznie to, co dla Ciebie.

Osobiście uważam, że w pierwszym rzędzie to Ty powinnaś pójść do psychologa, by się przygotować do odbudowywania związku. Tego żadne rwybaczenier1; a la pukanie w konfesjonał nie zastąpi. Musisz się dowiedzieć jak rozmawiać ze zranionym człowiekiem, co (można) mu powiedzieć, a o czym może jedynie co najwyżej delikatnie napomknąć i w jaki sposób. Nie są to rozmowy pozbawione emocji. Trzeba się też nauczyć takie rozmowy wygasić, przerwać, zanim wybuch rzuci z powrotem do punktu wyjścia.

Bo wiesz "Dobrymi chęciami, to piekło jest wybrukowane".

Powodzenia.
9352
<
#30 | camilla_777 dnia 02.05.2013 22:21
Tak bylam swiadoma, nie nacpana... Przykro mi ze Twoja byla nie chciala walczyc o Wasze nowe zycie. Ja bede musiala spakowac swe rzeczy, ale bede robic wszystko by go odzyskac... Ja naprawde zaluje. Ps. Wasz synek...przykro mi...napisales ze nie starczylo Twojej milosci...chyba nie Twojej w tej calej sytuacji ale jej...

Komentarz doklejony:
Suchy... Duzo madrego w tym co piszesz i prawdziwego. Masz racje powinnam sie opamietac. Wiem co jest dla niego wazne, tylko czy nie jest na to za pozno...ciezko znalesc scenariusz na taka rozmowe... Czego nie powinnam zatem mowic do niego...nie ma regul w takich sytuacjach.
7194
<
#31 | Suchy64 dnia 02.05.2013 23:03
Ja to przeżyłem, a może lepiej przeżywam. Jak poczytasz to zrozumiesz. Pod nickiem w moim przypadku nie pokazuje komentarzy. Ale Google, Hasło such64, zdradzeni daje parę trafień.
Sama wiedza i deklaracje nie wystarczą. Naprawdę polecałbym konsultacje z osobą z doświadczeniem w poradnictwie w tych sprawach. Czy psycholog, czy duszpasterz gra mniejszą rolę.

Słyszałaś o tej historii z amatorską naprawą fresku postaci Jezusa w Hiszpanii? Chęci były, ale warsztatu brakło.

A czy nie jest za późno? Nie wiem. Ale za swoje czyny trzeba ponosić konsekwencje. A po pierwsze trzeba pokazać gotowość do poniesienia konsekwencji. Przerzucanie konsekwencji na drugą osobę, czy to naprawdę rozwiązanie?

Komentarz doklejony:
Małe uzupełnienie; tylko silna możesz być podporą.
Gość: gosia zet
<
#32 | Gość: gosia zet dnia 02.05.2013 23:10
No właśnie "Suchy" dotknął ważnej kwestii- wyraźniej staje się widoczne wraz z kolejnymi porcjami korespondencji, ze jesteś egocentrycznie? skoncentrowana na sobie- coraz bardziej słyszymy to Twoje Ja Ja Ja (cierpię, kocham, miałam próbę samobójcze, jem albo nie) - odnosi się pomału wrażenie, ze pławisz się w tym cierpieniu. Bo o Twoim partnerze, jego bólu, reakcjach, z pozycji empatycznej partnerki - jakoś proporcjonalnie tak niewiele niestety...Stawiasz się w pozycji ofiary, podczas gdy to On ma w tej kwestii więcej do powiedzenia.
Zimny kubeł od Rekonstrukcji rzeczywiście zimny-ale zasłużony moim zdaniem, gdyż popadasz w jakieś egzaltacje-potraktuj go jako życzliwą poradę/obserwację....
9352
<
#33 | camilla_777 dnia 02.05.2013 23:43
Suchy nie moge znalezc Twej histori. Moze najlepiej jak puscisz link. Nie ukrywam zeciekawi mnie Twa sytuacja...
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 02.05.2013 23:54
@ rekonstrukcja :brawo

To pytanie padło ,ale odpowiedź niestety nie.
Jak dzisiaj wyglądała by sytuacje , jakbyś nie została przyłąpana?

Cytat

to stalo sie niedawno...raptem kilka dni temu, zaskoczyl mnie gdy wrocilam nad ranem do domu ze schadzki z innym facetem. nie wazne sa tu szczegóły, poprostu zdradzilam...nie wiem do konca dlaczego.


To nie był przypadkowy seks na imprezie.
Schadzka -poza domem.Coś co musiało być zaplanowane.
Zrobiłaś to w pełni świadomie , zanim doszło do logistyki musiałaś podjąć decyzję : prześpię się z innym facetem -zdradzę męża.
Twoim zdaniem nieważne są szczegóły.Niestety są ważne.
Po tym co piszesz mam wątpliwości czy Twój mąż ma pełną wiedzę.
Wróciłaś ze schadzki.Jak doszło do przyznania się?Sama mu przecież nie powiedziałaś.Czy to była pierwsza schadzka czy zostałaś przyłapana na którejś kolejnej?
7194
<
#35 | Suchy64 dnia 03.05.2013 00:15
Nigdzie nie opisałem mojej historii. Parę razy napisałem komenty czerpiąc z mojego doświadczenia, przemyśleń i oczekiwań.

http://mistrzowie.orgwww.zdradzeni.info/news.php?readmore=2982&rowstart=20
http://mistrzowie.orgwww.zdradzeni.info/news.php?readmore=2982&rowstart=30
http://nwww.zdradzeni.info/news.php?readmore=2929&rowstart=10

Ogólnie Google, hasło

zdradzeni.info suchy64
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 03.05.2013 00:48
.

Cytat

uległam w chwili proby ktorą nasłal na mnie bog..


Nie wierzę w to co czytam!!!!
No coż, pomyliłam się.....zatem cofam mój pierwszy kometarz.
Bóg ma z pewnością dużo ważniejsze sprawy na głowie niż zajmowanie się zsyłaniem prób na chętnych i chęciary tobie podobne.
Jeszcze trochę a stygamaty ci się otworzą.
Twojemu mężczyźnie, po tych egzaltowanych słowach z Bogiem w roli głównej , powiedziałabym - facet wiejjjjjjjjjjjjjjjjjjj co sił w nogach.
Moja babcia mawiała...opisując podobne przypadki hipokryzji :
"krzyżem leży, doopą rusza"..wsio w temacie.
7375
<
#37 | B40 dnia 03.05.2013 01:10
Gosia powiem tak Bóg dawno już zniknął z ich życia, moja Pani tez teraz co niedziela pędzi do kościoła ale czy Bóg coś zmieni cofnie czas?
Kamila na początku myślałem że może fakt pomyłka ale co jest później: JA, JA, JA. Nie masz pojęcia co czuje twój facet i obyś się nie dowiedziała. Teraz rozczulasz się nad sobą. Powiem moje zdanie nie macie dzieci nie jesteście jeszcze rodziną może to okrutne ale powinien wiać jak najdalej może. Dalsze życie razem to koszmar o którym nie masz pojęcia. Ja dałem żonie szansę i co dzień widzę ją z nim słyszę ich rozmowy widzę ją z nim w łózku to taka moja karma. Ale mam 2 wspaniałe córeczki i wybór był prosty albo ja albo ich szczęście. Ktoś musiał się poświęcić. Co czuje Twój facet nie wiemy i nikt Tobie na to nie odpowie: na pewno żal, smutek. Pustkę której nie da się opisać. Jako ciekawostkę powiem że pomimo tego że w mojej rodzinie nikt nie był łysy straciłem 1/2 włosów zaczałem siwiec w wieku 40l tak to niestety wyglada.
W pierwszych Twoich postach było widać żal teraz jest :JA. Pomyśl co czuje on (chociaz klepania po twarzy nie popieram).
Czy to minie nie wiem u mnie minął rok i nie minęło...
Gość: Dw
<
#38 | Gość: Dw dnia 03.05.2013 01:12
Margaret

Napisz coś nie tak.Ile Cię można chwalić.... .Fajne
8724
<
#39 | rado dnia 03.05.2013 01:37
Camilla_777
Sprawa identyczna jak z moją Edysią. Jak ją przyłapałem to zaserwowała mi egoizm na full podobnie jak Ty (leki, spazmy, użalania i nazywanie siebie szmatą itd).
Jestem pewien, że z Twoim kochasiem nie był to ,,ten'' pierwszy raz i akurat się wydało, mnie nie nabierzesz a i nie wciskaj kitu ludziom z tego forum.
Szukasz wsparcia w rogaczach, żeby Ci podpowiedzieli co masz zrobić.
Ja odpowiem Ci ze swojego choojowego doświadczenia, że jeżeli Twoje cierpienie jest prawdziwe i masz świadomość, że możesz stracić to co kochasz to może jest jakaś szansa ale zapomnij, że on zapomni.
Dla mnie Edysia jest matką mojego syna, kocham ją pewnie ona mnie też ale moją żoną już nie jest-umowę zerwała tak jak TY.
Musisz trochę pocierpieć jeśli chcesz być ze swoim rogaczem.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
6755
<
#40 | Yorik dnia 03.05.2013 02:30
Camilla, fajnie, że się zabawiłaś, samo w sobie to nie jest złe.
Złe staje się, gdy przez coś takiego, ktoś naprawdę ważny traci część siebie. Podjęłaś się wcześniej zobowiązań, utwierdzałaś kogoś w jakimś przekonaniu, a jednocześnie za plecami zrobiłaś odwrotnie i żyła byś tak dalej, niestety. I dobrze o tym wiesz. Nie Twoje bzykanie się jest problemem samo w sobie, a stan umysłu, hierarchia życiowych wartości, szacunku do innych i do samej siebie. Ciężko uwierzyć, że za jakiś czas znów się nie pojawi egoizm. Może nie masz na to wpływu?

Teraz żałujesz, bo się wydało i na tym straciłaś, a przecież miałaś tylko zyskać. Wiedziałaś, że fundując sobie pozytywne emocje, komuś zafundujesz bardzo negatywne jak się dowie, a tego nigdy nie wiadomo. Mimo to zaryzykowałaś, czyli to co miałaś nie było aż tak cenne, aby tego nie stracić.

Zamiast poprawiać relacje ze swoim facetem, zaczęłaś za jego plecami budować sobie nowe z kimś innym, jak by były obiecujące nie jęczała byś teraz, a zawód Twojego faceta pewnie niewiele by Cię obchodził;...

Jako narzeczona i przyszła żona jesteś spalona.
Teraz i jeszcze bardzo długo każda inna w całokształcie będzie dla niego bardziej wiarygodna niż Ty. Opory przed zdradą Ciebie i zostawieniem będzie miał małe. Reguła wzajemności jest bardzo silna i jest podświadoma.

Wszystko zależy, jakimi jesteście ludźmi, ale większość w związkach szuka jednak wyjątkowości, wzajemnych ofiar, wyrzeczeń świadczących o wartości związku. Jeśli on sporo wyrzeczeń zainwestował, angażował się, miał z Tobą jakieś plany, to czuje się strasznie wyrolowany.

Jeśli to nie małżeństwo z dziećmi, to szkoda czasu na życie w nawracającej obustronnej niepewności, braku zaufania.

To co możesz zrobić, to uszanować jego decyzje, jakie by nie były.
Jedyna nadzieja, że odbierze to z pokorą, jako powracającą do niego karmę, i nie uzna Cię za niepoczytalną od której ja bym uciekał.

Kuriozalne jest Twoje trucie się. Z mojego punktu widzenia, nie dość, że pokazałaś mu dobitnie, ile dla Ciebie znaczy jako człowiek i mężczyzna, to jeszcze potwierdziłaś, że nie panujesz nad swoim życiem, że nie rozum, a emocje panują całkowicie nad Tobą i nic na to nie możesz poradzić. Czy na kimś takim można polegać?
Takie dziewczyny dobre są do luźnych znajomości, ale nie jako partnerki na najlepsze lata życia, na założenie rodziny.

Bardzo dobrze wiem, co chciałaś usłyszeć, ale chciałaś też spojrzenia faceta w Twojej sytuacji. Nie jest to różowe, ale przybliży co się stało. Mając życie przed sobą, nie bawiłem się w męczennika, a cierpienie niewiernej odebrałem jako świetne aktorstwo lub zupełnie niezrozumiałe pomieszanie zmysłów, takie samozniszczenie na które nie miałem żadnego wpływu.
8113
<
#41 | Rocco1971 dnia 03.05.2013 09:09
6 lat związku za Tobą. Młodość nie wybacza !!!
Prawdziwe problemy pojawiają się wraz z założeniem rodziny - jak wtedy zareagujesz ???, poprawisz sobie samopoczucie w sprawdzony sposób ??? Yorik ma rację ,,Takie dziewczyny dobre są do luźnych znajomości, ale nie jako partnerki na najlepsze lata życia, na założenie rodziny" - zapewne potwierdzi to też Twój jednorazowy Lovelas. ,,Love-las" do lasu drzewa nigdy nie zabiera.
Zacznij od nowa na wolnym torze, jak dojrzejesz przełącz zwroticę i nie rań w przyszłości nikogo więcej. Zostaw go w spokoju - On teraz zasługuje na spokój.
9172
<
#42 | Dawidson001 dnia 03.05.2013 12:13
No i masz kilka opinii facetów teraz wprowadź to w swoje życie.Nie ubrał bym tego lepiej w słowa moi przedmówcy opisali to nazbyt dobitnie.Wiesz co powiedziała mi moja 26letnia po 8 letniej znajomości po 4 latach małżeństwa,po 2 latach spędzonych w obecności naszego maleństwa???

Cytat

"Jesteś dla mnie za dorosły"

Za dorosły na to aby mogła być wierną i oddaną żoną oraz matką. W smutku i w chorobie w chwilach dobrych i złych.Nigdy nie dałem jej powodu do tego aby mogła zrobić co zrobiła,a mimo tego wyszło jak wyszło.
Nikt nie zasługuje na takie traktowanie,zadaj sobie pytanie czy Twój facet nie jest dla Ciebie za dorosły i czy warto komuś niszczyć życie dla wygody.W moim przypadku było chyba właśnie takSmutek(

Komentarz doklejony:
Proszę o korektę i skasowanie komentarza doklejonego
Bardzo proszę. Yorik :-)
9352
<
#43 | camilla_777 dnia 03.05.2013 14:07
Jako ze sledzicie to co przezywam... W ten wekend majowy mam kontakt tylko telefoniczny z mym bylym. Nie minol tydzien od tej tragedi. Nasza najswizsza rozmowa polega na pokazaniu mi jaka jestem naprawde... Czyli brudna, szmata, ta co teraz bedzie mogla rozkladac nogi bez stresu, tania, spuszczona z lancucha...itd. Jaka wielka nienawisc w jego sercu. Juz nic nie jest wazne dla niego co dotyczy mnie. Powiedzial mi na koniec ze jesli go kocham to powinnam go zostawic, ja na to ze nie ze bede wciaz walczyc i blagac o wybaczenie, a on ze juz nie ma o co, bo zadna **** nie bedzie mu niszczyla zycia wiec mam spierd... Najwiekszy blad zycia zawazy na moim i jego dalszym zyciu. Powiedzialam niech zrobi mi to samo! Nie, bo szmat sie nie krzywdzi... Jak zyc? Nie umiem bez niego! Co mam zrobic jak walczyc o naprawienie wszystkiego... Jestem w stanie wszystko zrobic dla niego ale on juz nawet nie odbiera moich telefonow...nie,nie dziwie sie...
7194
<
#44 | Suchy64 dnia 03.05.2013 17:55

Cytat

Nasza najswizsza rozmowa polega na pokazaniu mi jaka jestem naprawde... Czyli brudna, szmata, ta co teraz bedzie mogla rozkladac nogi bez stresu,...

Jakby to powiedzieć; on potrzebuje czasu. A Ty chyba chcesz go łomem do Twojej skruchy przekonać. Chcesz mieć wybaczenie i gwarancje już natychmiast. To się nie da. To dla niego dodatkowe brzemię.

Przy okazji możesz się zastanowić co znaczy niepewność. Myślisz, że on ma łatwiej?

Tego typu werbalna agresja może mieć właśnie przyczynę w tym, że chcesz wymusić coś, do czego on jeszcze nie dojrzał. Inną przyczyną może być to, że ignorujesz jego potrzeby dominując (nawet nieświadomie, albo on tak to odbiera) przebieg rozmowy. Przynajmniej tak było u mnie. Choć się tak dosadnie nie wyrażałem, to zawsze znalazła się fraza zabijająca każdą kontynuację dyskusji w zarodku.
A każda tak skończona rozmowa to powrót do początku; albo nawet gorzej.

Tak jak się wielokrotnie wypowiadałem. Do takich rozmów trzeba być przygotowanym. Zastanowić się nad sobą i mieć świadomość, że z tej pozycji trzeba wszystko brać z pocałowaniem w rączkę, a nie wymagać, czy tylko oczekiwać.
9352
<
#45 | camilla_777 dnia 03.05.2013 20:44
wiec czego ja mam nie mowic do Niego...blagam o wybaczenie i szanse...jakie slowa mogą dotrzec do niego skoro te wszystkie nie docierają....mam poprostu sie z nim nie kontaktowac...?
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 03.05.2013 21:33

Cytat

Jestem w stanie wszystko zrobic dla niego ale on juz nawet nie odbiera moich telefonow...nie,nie dziwie sie...


Cytat

mam poprostu sie z nim nie kontaktowac...?


Nie sądziłem ,że na to wpadniesz......:tak_trzymaj
9172
<
#47 | Dawidson001 dnia 03.05.2013 23:03
czas i jeszcze raz czas. Odpuść sobie na tydzień dwa miesiąc.Jeśli po pewnym czasie sam się odezwie znaczy że masz szansę,jeśli po tym czasie nie będzie odzewu uszanuj i odejdź!
Gość: milord
<
#48 | Gość: milord dnia 04.05.2013 01:01
Zawaliłaś na całej linii Camilla. Co byś nie robiła to daję ci 0,001% na powrót. Z jednego jedynego powodu. Bo poza tymi sześcioma latami to już nie zostało kompletnie nic. Nawet nie jesteście małżeństwem. (to akurat dobrze się dla faceta złożyło) > nawet w takiej sytuacji jak ta nie stać cię na szczerość co tobą powodowało. Zresztą akurat na to pytanie nigdy tu nigdzie jasnej i szczerej odpowiedzi nie znalazłem ani nie uzyskałem. Było tu kiedyś jedno małzeństwo. Janeczek i Janeczka czy Janeczkowa > przeczytaj sobie ich historię. A byli małżeństwem! Może ta lektura cię czegoś nauczy.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 04.05.2013 03:07

Cytat

Jako ze sledzicie to co przezywam... W ten wekend majowy mam kontakt tylko telefoniczny z mym bylym. Nie minol tydzien od tej tragedi. Nasza najswizsza rozmowa polega na pokazaniu mi jaka jestem naprawde... Czyli brudna, szmata, ta co teraz bedzie mogla rozkladac nogi bez stresu, tania, spuszczona z lancucha...itd. Jaka wielka nienawisc w jego sercu. Juz nic nie jest wazne dla niego co dotyczy mnie. Powiedzial mi na koniec ze jesli go kocham to powinnam go zostawic, ja na to ze nie ze bede wciaz walczyc i blagac o wybaczenie, a on ze juz nie ma o co, bo zadna **** nie bedzie mu niszczyla zycia wiec mam spierd... Najwiekszy blad zycia zawazy na moim i jego dalszym zyciu.



Dobra analiza. W sumie jak na to spojrzeć każdy z was się czegoś nauczył. Wierz mi, że wiele osób oddało by wszystko za lekcje na właśnie takim etapie życia. Nie nazywaj się szmatą to akurat niczego dobrego nie zawiera w nośniku, który ma Ci towarzyszyć na przyszłość. Poznałaś swoją gorszą stronę i konsekwencję fristailu. Warto wyciągnąć wnioski.
Gość: gosia zet
<
#50 | Gość: gosia zet dnia 04.05.2013 08:04
Mam teraz taka hipotezę, ze te wszystkie Twoje lamenty na temat towarzyszących Tobie emocji są po to, żeby nie zagłębić się w szczegóły sprawy, odwrócić uwagę i nie zanalizować całej sytuacji=czyli de facto nie wyciągnąć sensownych wniosków . Byłaś tu kilkakrotnie zapytana o szczegóły, np jak długo znałaś kochanka, ile czasu zajęło Ci ustalanie spotkania, na jakim etapie znajomości byliście. Ale o tym wszystkim umiejętnie milczysz, unikasz odpowiedzi jak ognia- bo to nie będzie już rozmowa o Bogu....Poruszasz się po powierzchni, ślizgasz po emocjach, ale to może być za mało, żeby starczyło do następnego razu...Powierzchowna analiza może dać taki sam efekt-powierzchowny... Spróbuj się skupić się na rozumieniu a mniej na odczuwaniu.. Co da jakieś gwarancje, ze nie zdradzisz następny raz, jeśli nie dojdziesz do tego, dlaczego to zrobiłaś???
Gość: rekonstrukcja
<
#51 | Gość: rekonstrukcja dnia 04.05.2013 09:05

Cytat

Jaka wielka nienawisc w jego sercu

Prawdopodobnie, to wielki ból, a nie nienawiść. I ten ból istotnie może się w końcu w nienawiść przerodzić, zwłaszcza, że ma podkład w obrzydzeniu fizycznym , które niewątpliwie ten chłopak obecnie czuje . Dlaczego nie dasz mu dojść do siebie? Jeśli go naprawdę kochasz, to daj mu odejść i nie pogłębiaj w nim tych wszystkich pejoratywnych uczuć, z którymi musi sobie obecnie radzić. Więcej dobrego dla niego zrobiłabyś obecnie milczeniem, niż jęczeniem.
7194
<
#52 | Suchy64 dnia 04.05.2013 09:48
@ camilla_777; odp. na priv.

To jest tak samo jak z zakochaniem się;

"i w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz".

Na to naprawdę nie ma reguł. I na podstawie paru zdań na forum nikt Ci idealnej porady nie udzieli. Jeśli masz taką możliwość to skorzystaj z porady psychologa lub innej osoby z doświadczeniem w terapii par. I może nie proś, tylko daj mu do zrozumienia, że jest dla ciebie ważny i że pojmujesz jaki błąd zrobiłaś.
Podejrzewam, że błaganie tylko pogarsza sytuację.
Nie mów, że gdybyś mogła to byś odwróciła czas. Zrobiłaś to i musisz zmierzyć się z konsekwencjami. Ale nie za bardzo mamy prawo by inni żyli z konsekwencjami naszych błędów. To dla nich bardzo poważna decyzja o dalekosiężnych i na dłuższą metę nie do przewidzenia skutkach.

Komentarz doklejony:
@Gosia zet
Bardzo ciekawie to napisałaś. Myślę, że to kwintesencja tej sytuacji. Ja też miałem, mam, takie odczucia (w moim przypadku).
Tak się składa, że jakoś wewnętrznie mamy instynktywną terndencję do unikania nieprzyjemnych rzeczy.
Tutaj trzeba ten instynkt przełamać i się z tym zmierzyć. Pogrzebać w tej (bolącej) ranie by ją wyczyścić i by mogła się goić. Plaster na niewyczyszczoną ranę może ładnie wygląda, ale to prosta droga do gangreny.
5427
<
#53 | takizly dnia 04.05.2013 10:02

Cytat

Przykre to jest ale prawdziwe, ten kto zdradził, a kochał, szczerze załuje i cierpi ma trudniej niż zdradzony. Patrząc na to obiektywnie wolałabym być zdradzzona..
Widziałaś kiedyś skutki zderzenia motocyklisty z tirem ? Mimo wszystko wolał bym być kierowcą tira i niech mi codziennie w snach powraca koszmar wypadku niż być motocyklistą który cudem przeżył ale zamienił środek lokomocji na wózek inwalidzki .
Gość: rekonstrukcja
<
#54 | Gość: rekonstrukcja dnia 04.05.2013 10:06
Kiedyś,dawno dawno temu, w zamierzchłych czasach względnej normalności, funkcjonowało w teorii i praktyce coś , co się nazywało : "Uszanowanie czyjejś woli".

Jak można zmuszać kogoś , aby barał się w czymś, czego nie chce, co odbiera tlen, szacunek do siebie, zabija jak trucizna? Czy Ty dziewczyno zdajesz sobie sprawę , jakie są konsekwecje (chociażby zdrowotne) dla osoby zdradzonej związane z tzw."naprawą związku", jaką cenę płaci się za kontakty z wiaroułomnym? Jak to wypala, wyniszcza?
Ten chłopak tego nie chce. Powiedział to otwartym tekstem i basta, to w zupełności powinno wystarczyć.
4498
<
#55 | rekonstrukcja dnia 04.05.2013 10:11

Cytat

Jak można zmuszać kogoś , aby babrał się w czymś, czego nie chce

Literówka mi się wkradła, jakby jakiś dobry Admin mógł poprawić, będę wdzięcznaUśmiech.
Hmm....ja też nie chcę się w tym babrać.. Zresztą ja nie jestem dobry, tylko ten zły :-) Yorik
957
<
#56 | mikolaj29 dnia 06.05.2013 17:38
mam do Ciebie takie proste pytanie, czy gdyby on się nie dowiedział o tym sam, to przestałabyś się spotykać z kochankiem?
jestem pewien że nie i tu właśnie leży pies pogrzebany, naćpałaś się bo czułaś że odejdzie i będziesz sama, a Ty wolałaś mieć dwie sroki i bawić się z dwoma.
Gość: kaz
<
#57 | Gość: kaz dnia 06.05.2013 17:50
zawsze możesz spróbować z tym drugim, pewnie go kochasz( często kobiety tłumaczą się tym, że kochają obu). Pewnie nie był to jednorazowy wyskok skoro twój facet zaczął coś podejrzewać i powiedział sprawdzam.
7194
<
#58 | Suchy64 dnia 07.05.2013 20:28

Cytat

( często kobiety tłumaczą się tym, że kochają obu)


No bo tak jest. Ci obaj zaspakajają różne potrzeby. Tylko jak kochaś pozbawiony zostanie nimbu tajemniczego kochanka, to staje się zwykłym śmiertelnikiem jak każdy inny :niemoc
Gość: kaz
<
#59 | Gość: kaz dnia 07.05.2013 21:34
No cóż camilla zamilkła, czyżby samokrytyka ją przerosła?
9352
<
#60 | camilla_777 dnia 08.05.2013 15:03
Witajcie. Dziwne zeczy sie dzieja w mej obecnej sytuacji...ale najpierw sprostuje. Jako ze jestem czlowiekiem zalujacym swego czynu i walczacym o zwiazek tamten zniknal juz z mego zycia.
otoz w niedziele widzielismy sie pierwszy raz po tygodniu od zdarzenia, w mieszkaniu w ktorym wciaz jestem. Pokornosc z rad Waszych pomogla. Pokornie zapytalam czy chce ze mna porozmawiac, odp grzecznie ze nie,przedwczoraj podjelam kolejna probe,efekt taki sam, powiedzial z lekkim zrezygnowaniem ze mu sie nie chce...nic nie wspominal o mej wyprowadzce, byl spokojny. Wieczorem nie moglismy zasnac, napisalam mu esemesem, ze rowniez trudno mi zasnac i bardzo chcialabym moc go przytulic...on na to- mozesz mi zrobic conajwyzej loda i spadac...moja noc zakonczyla sie placzem...wczoraj przelom nastapil. Kolejny raz zapytalam jak z pocalowaniem reki czy zechce ze mna porozmawiac- o czym?-o wszystkim...odpowiedzialam...nie byl chetny,ale wyaluchal mych dobrych,szczerych i pelnych wiary i nadziei slow...dotarlo, choc stwierdzil ze nie...ale widzialam tego jak sluchal...rozmawial ze mna o tym co robil hobbystycznie przez wekend majowy...tak jak dawniej...to bylo wspaniale...chcialam byc w nocy obok ale mi nie pozwolil...dzis esemes...potrzebuje mocnego impulsu by sie sresetowac i moc ci zaufac na nowo...zapytalam jakiego...ze go znam dalam dwie propozycje...mocno erotyczna i mocno duchowa...wybral ta pierwsza...teraz chce bym mu opowiedziala jeszcse raz co z nim robilam...bo go to podnieca. I ja mam to robic bez gadania! I mam go zaspokajac erotycznie...zaproponowalam kobiete...on chce, potem napisal ze w trojke tego chce...chce bym robila wszystko dla niego...tak jakby byla jego...panowie wiedza o co chodzi... To tak bardzo ogolnie...ale troche nie ogarniam tego co sie dzieje. Ostatecznie stwierdzil ze jesli chce go odzyskac to najpierw w ten sposob, bo wewnetrznie to dlugo potrwa...panowie co sadzicie...
Gość: Wanderer
<
#61 | Gość: Wanderer dnia 08.05.2013 15:38
Szczerze? Naprawde trudno okreslic co za tym stoi. Moze to do reszty zniszczyc obraz w jego oczach, moze byc to proba "wyrownania rachunkow" - mozliwosci jest wiele. Jedno jest pewne, wiekszosc facetow uwielbia gdy kobieta jest kucharka w kuchni, dama na salonach i...dziw** w lozku..

Co nim targa naprawde, pewnie niedlugo sie dowiesz..
7194
<
#62 | Suchy64 dnia 08.05.2013 15:50

Cytat

teraz chce bym mu opowiedziala jeszcse raz co z nim robilam

Błąd. Takie szczegóły jedynie szkodzą i nie jest to tylko moja opinia.
Powinnaś mu to delikatnie wyperswadować, albo delikatnie zakończyć rozmowę. Psycholog też by mu nie zaszkodził.

Cytat

I mam go zaspokajac erotycznie...zaproponowalam kobiete...on chce, potem napisal ze w trojke tego chce...chce bym robila wszystko dla niego...tak jakby byla jego...panowie wiedza o co chodzi...

Prawdę mówiąc nie za bardzo rozumiem "zaproponowalam kobiete".
A gdzie tu choćby resztka szacunku do Ciebie? Raczej to wygląda jakby chciał się na Tobie odegrać. Ciebie, jak to powiedzieć, może to za mocne słowo, upodlić.
Nie tędy droga.
6755
<
#63 | Yorik dnia 08.05.2013 16:55
Kolejność.
Zachcianki seksualne tak, rozładują emocje, utrzymają kontakt.
Kobiety mu razem z sobą nie dawaj. To wszystko popsuje, jeśli jest jeszcze co popsuć. Jak musi, niech sam sobie odreaguje.
Szczegóły go będą podniecać, a za moment będzie Cię za to nienawidził i dopiero poczuje jaki zawód mu zrobiłaś. Obrazy mu zostaną na długo i będziesz już kobietą tylko do jednego.
Część facetów weźmie to na klatę, a część tego nie zniesie.
7194
<
#64 | Suchy64 dnia 08.05.2013 18:14
@Yorik
Złote słowa.

Paradkoksalnie świadomość, że nie ma się kobiety na wyłączność stymuluje. Można to próbować tłumaczyć biologią ewolucyjną; jeśli ma się świadomość, że samiczka utrzymywała kontakty intymne z innymi samcami, to w wyścigu do jajeczka trzeba sobie zapewnić możliwie dużą przewagę. A solidnej ejakulacji służy solidny orgazm. Szeroki uśmiech

Tylko, że my, z naszym społecznymi konwenansami, nie jesteśmy na etapie jedynie biologi ewolucyjnej.
Można tym też tłumaczyć uniesienia kochasi którym dalsze sypianie wybranki z rogaczem najwyraźniej nie przeszkadza, tak samo zresztą jak klientom pań nie najlepszej reputacji. Tylko, że związek ma zapewniać zaspokojenie nie tylko tych potrzeb.

Mamy tu do czynienia z dwoma aspektami; tym jednym stymulującym (hormonalnie) i tym drugim, odrazą.
Przy czym ten pierwszy dosyć szybko się wypala*. Ten drugi, zostawiony sam sobie, ewoluuje i ma bardzo destrukcyjne działanie.
Zresztą, też można go tłumaczyć biologią ewolucyjną. W końcu każdy chce przekazywać dalej swoje DNA, a nie zapierniczać na sukces reprodukcyjny obcego.

*Bynajmniej nie żart. Takiego seksu to nie za bardzo przed czy po ślubie pamiętam.
9352
<
#65 | camilla_777 dnia 08.05.2013 18:51
Kobiety z soba nie...hmm,a jesli to wczesniej byly nasze fantazje...a jesli powiem ze przed tym zdarzeniem moj partner zaproponowal mi abym sie przespala z facetem...abym sie jego slowem...puscila, ze moge...tylko mial wiedziec gdzie...o ktorej...a potem mialabym przyjsc do niego i bapalic go mowieniem jak bylo by potem mogl zabawic sie ze mna...
7194
<
#66 | Suchy64 dnia 08.05.2013 19:14
camilla_777; po ile Wy macie lat?
Oczywiście można się tak bawić. Nie mi to oceniać. Ale to imho nie jest podstawa do budowania trwałej relacji.
Może to dla Ciebie szansa zwiać z tego związku? Twoje ostatnie wpisy wyglądają dla mnie jakby facet się za dużo pornosów naoglądał; co samo w sobie złe być nie musi, ale trzeba mieć świadomość, że to fikcja. A on jakby chciał to wprowadzać w życie.

Takie trendy są raczej charakterystyczne dla małżeństw które już swoje przeżyły i szukają pieprzyku.
No, ale ja z moim rocznikiem mogę tu uchodzić za konserwatystę. Miałem znajomego; dzielili sobie jedną partnerkę. Czwórka dzieci. Po dwa każdego partnera. Nie wyglądał na nieszczęśliwego.
Tak, że życie różne zna przypadki. Tylko, że nie każdy jest do tego stworzony i dojrzał.

Ciekawe, czy mi kiedyś jakaś laska zaproponuje taką "kontrolowaną zdradę":cacy
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 08.05.2013 19:34

Cytat

[i]potrzebuje mocnego impulsu by sie sresetowac i moc ci zaufac na nowo...zapytalam jakiego...ze go znam dalam dwie propozycje...mocno erotyczna i mocno duchowa[/i]


Ta propozycja z twojej strony była zapewne z tych, które w formie prób Bóg na ciebie zsyłaSzeroki uśmiech
Ciekawa jestem, co mogłabyś mu zaproponować gdyby ON , na twoją dwojaką do wyboru propozycję, wybrał jednak tą MOCNO DUCHOWĄ. Jaki wymiar miałaby ta duchowość w twoim wykonaniu?Fajne

Ale skoro nie wybrał duchowości a TYLKO mocny erotyzm, to jest całkowicie pewne, że będziesz pełnić w jego życiu rolę dzi(w)ki w łóżku, pewnie z powodzeniem z uwagi na dużą otwartość.
Rolę kucharki, damy na salonach, tudzież matki jego dzieci z całą pewnością przejmie w przyszłości inna kobieta, taka która będzie w stanie połączyć te wszystkie role.
Tak więc, zastanów się, czy bycie TYLKO dzi(w)ką zadowoli cię.
6755
<
#68 | Yorik dnia 08.05.2013 22:32
Tak więc Camilla, albo Ci naprawdę na nim zależy, albo na koniec chcesz się z nim fajnie zabawić żeby było co wspominać Szeroki uśmiech

On nie wie tego co napisał Ci Suchy i Margaret, ale tak to raczej będzie. Potwierdzisz to co o Tobie myśli.
Euforia mu opadnie i dopiero się zacznie. Nic już nie zrobisz. Inne staną się bardziej atrakcyjne, a Ty właśnie masz odzyskać swoją wartość.

Nawet silne związki, które dużo łączy nie dają sobie z tym rady, a wy jesteście na bardzo ostrym zakręcie.

Dlaczego więc nie uległaś zachciankom swojego faceta tylko zrobiłaś coś znacznie gorszego ? Zastanów się dobrze. Czy czasami Twoja zdrada to nie tylko s(e)ks?

Teraz chcesz to nadrobić ? Nie da się. On już Ci nie ufa, wie, że nie jest najważniejszy, a takie trójkąty czy coś tam, to chyba na tym polegają lub na zupełnym braku więzi.
On chyba teraz biedny myśli, że Twoja zdrada to sam seks i masz to odkupić, ale podświadomość mu uświadomi, że raczej nie.

Wiem, że ciężko to zrozumieć, bo sam tego nie łapię, ale Ty spróbuj Szeroki uśmiech
Gość: kaz
<
#69 | Gość: kaz dnia 09.05.2013 00:18
Dając mu nieograniczony dostęp nie zyskasz nic więcej od tygodniowego bólu tyłka. Najpierw zyskaj wybaczenie w dużej główce potem małej
3739
<
#70 | Deleted_User dnia 09.05.2013 00:33
Zdrada kontrolowana jest możliwa w związkach, w których jest uczciwość i zaufanie.Gdy jest bliskość duchowa.Wtedy niektórym udaje się oddzielić ciało i duszę.U was z zaufania i uczciwośći są tylko zgliszcza.W drugą strone to nie działa.Nie da się na gruzach za pomocą zdrady kontrolowanej odbudować zaufania chociażby.
To będzie czysto mechaniczna czynnośc i do takiej płaszczyzny zostanie sprowadzony związek po tym akcie.Będziesz przez niego obsadzona w roli kur(w)y domowej Uśmiech .
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 09.05.2013 00:39
Widzę, że potrzebna jest edycja forumowego słownika słów zabronionych.
Nawiasy powinny pójść na pierwszy ogień Z przymrużeniem oka

:topic
8233
<
#72 | be_mine dnia 09.05.2013 10:31
Nie uważam się za eksperta w tych sprawach, ale mam pewne spostrzeżenia, otóż: raz, że nie odczuwam do Ciebie negatywnych emocji, ale sympatią też bym tego nie nazwała. Nie współczuję Ci, gdyż Twoja postawa epatuje udawanymi emocjami pokory i skruchy. Nie kupuje tego. Dwa, Twój mężczyzna sprawia wrażenie zawiedzionego faktem, iż zrobiłaś to za jego plecami niż samą zdradą. Wasza relacja wydaje się być bardzo niedojrzała. Zdradziłaś, ale masz nadal pewne prawa, a Twój mężczyzna bazuje na Twoim poczuciu winy i próbuje ugrać "coś" dla siebie. Zaczyna tworzyć się patologia, która powinna zostać zerwana poprzez rozstanie się i zaczęcia wszystkiego na nowo z nowymi partnerami. Szacunek nie jest rzeczą nabytą, a w tym związku już nigdy go nie doświadczysz.
Gość: milord
<
#73 | Gość: milord dnia 09.05.2013 11:04
Jakich WieleZ przymrużeniem oka To się nazywa mordowanie kreatywności Użytkowników i gości. Ostatecznie wszyscy jesteśmy dorośli a hamowanie emocji bardziej chyba przeszkadza niż regulaminZ przymrużeniem oka
Wiesz co Camilla? Przestaje mi się podobać postępowanie twojego faceta. Pominę w tym wpisie ciebie bo chodzi mi o coś zupełnie innego. Napisałem wcześniej, ze daję wam 0,001% szansy. To podtrzymuję > zgadnij "dlaczego"? Chciał odejśc? Mógł to zrobić bez mrugnięcia. Chciał zostać i zobaczyć "jak będzie"? Z tym jest podobnie. Pominę też twoją nachalność i resztę głupot, które narobiłaś > ale nie podoba mi się to, ze on się nad tobą zwyczajnie znęca. Dostałaś w twarz? Tak. Były wyzwiska? Tak. Jesteś poniżana co pięć minut? Tak. > No to jak sobie wyobrażasz odzyskiwanie zaufania takiego kogoś? Nic na siłę Camilla. A ten jego tekst o "lodzie" to już mnie rozwalił totalnie. . Qrva. Co ja robię... Ja cię przecież tłumaczę > ale to chyba nie jest ten facet. Zero klasy. Tak > zrobiłaś co zrobiłaś. Ale jeśli chcesz być totalną niewolnicą w tym związku > to jesteś właśnie na najlepszej do tego drodze.
Gość: ZED
<
#74 | Gość: ZED dnia 09.05.2013 12:21
Camilla - jesteś kobietą czy facetem ?
Bo mam dziwne wrażenie.
Gość: rekonstrukcja
<
#75 | Gość: rekonstrukcja dnia 09.05.2013 12:45
Ja również uważam, że zostały przekroczone granice i głupotą z Twojej strony jest akceptacja dla człowieka, który chce Cię wykorzystać i upodlić w jeden z najgorszych z możliwych sposobów.

Zdradzony ma prawo do pewnych wymagań i zachowań wobec zdrajcy, który prosi o szansę. Ma prawo usłyszeć prawdę, ma prawo do uzewnętrzniania negatywnych emocji, ma prawo do cierpliwości,troski i opieki, zadośćuczynienia ze strony zdradzacza, etc, tyle że wszystko w granicach ludzkiej przyzwoitości. Żaden człowiek nie ma prawa traktować drugiego człowieka jak zwierzęcia, czy rzeczy, bo w takim przypadku poniża nie tylko partnera, ale w szczególności sam siebie.
Wydaje się, że zdradą dałaś temu facetowi impuls do sięgnięcia po coś, na co już wcześniej miał ochotę.
7079
<
#76 | daria27 dnia 09.05.2013 13:58
ZASTANAWIAM SIE CZY GDYBY MAZ CIE NIE NAKRYŁ CZY UTRZYMYQWAŁA BYS JAKIS KONTAKT Z TAMTYM DRUGIM BO TO WAZNA KWESTIA ! NIE MNIE CIEBIE OCENIAC BO NIE JESTEM LEPSZA MAM NADZIEJE ZE WSZYSTKO SIE WYJASNI I DOJDZIECIE DO POROZUMIENIA POWODZENIA:tak_trzymaj
7063
<
#77 | ed65 dnia 26.07.2013 17:39
Ups.... Poszło nie tam gdzie powinno. Smutek
Adminki- można usunąć posta?

Ed65; dzieki za życzenia.
Zdyscyplinowanych, przyjmujących z pokorą Wasze interwencje i uwagi użytkowników.-
Bo my pse państwa jako pisze moja przedmówczyni gzecni jesteśmy


Hmm....o roztrzepanych czy roztargnionych nic nie było ..i O ! :-)
Yorik.

Komentarz doklejony:
No tak.... hihihi.. Pokazuje język
O roztrzepańcach i roztargnionych no nie było ....
Szybko kajam się bo podpaść u admina to jak wydać na siebie wyrok Z przymrużeniem oka:
A nóż zbanuje bez chińskiego ostrzeżenia Szeroki uśmiech
Cierpliwości i wyrozumiałości dla roztrzepanych i roztargnionych ....
Ed
7456
<
#78 | prosiaczek dnia 28.07.2013 23:38
Nawet nie czytałem tego wątku w całości. Ale jak widzę w pierwszej wypowiedzi coś takiego: "zaskoczyl mnie gdy wrocilam nad ranem do domu ze schadzki z innym facetem"
to ręce opadają.....

Kobieto! przcież ty nikogo nie potrafisz kochać!

Komentarz doklejony:
"Przykre to jest ale prawdziwe, ten kto zdradził, a kochał, szczerze załuje i cierpi ma trudniej niż zdradzony"

Jaja se robisz???
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 29.07.2013 11:04

Cytat

ten kto zdradził, a kochał, szczerze załuje

KOCHAŁ - czas przeszły Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?