Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
# poczciwy | 00:42:58 |
BabaYaga | 00:50:08 |
bardzo smutny | 01:11:17 |
Roszpunka1988 | 02:49:29 |
zona Potifara | 10:09:18 |
Wiele zależy od Ciebie, od niego i jego postępowania teraz, od okoliczności samej zdrady, od sytuacji rodzinnej...Wiele zmiennych, żebyś mogła uzyskać od nas jakiekolwiek zapewnienie czy nawet domniemywanie.
Swoją drogą...oszczędna jesteś w słowach, a to na pewno nie ułatwia. Pisz, jest tu tylu życzliwych ludzi po tych samych przejściach...
Komentarz doklejony:
co mam robić, jak mam postępować?
Dlaczego chcesz wziąć winę na siebie:
Cytat
"siedzę i ryczę i różne myśli mi przychodzą"
Coś mi mówi że zdrada męża to nie przyczyna a skutek.
A Twoje Å‚zy to nie tylko z Jego winy.
Szymonek, żyj mądrze, miej oczy szeroko otwarte, bo niewielu sie udaje wytrwać w "poturbowanym" związku.
Pozdrawiam
jak sie poznaliśmy to jak wszyscy nie mogliśmy się sobą nacieszyć,nasze spotkania trwały godzinami i to wszędzie w parku,samochodzie itp.Wiedziałam że mąż ma "bzika "na punkcie seksu oczywiście bez przesady i było nam cudownie.Urodziłam dziecko, z czasem nasze zblizenia nie były już takie częste jak wcześniej z różnych przyczyn np.zmęczenie oczywiście moje jakieś nerwy itp.Kilka razy rozmawialiśmy na ten temat (seksu) były łzy przeprosiny obiecywanie że sie zmieni ale niestety z czasem znowu to samo, najbardziej mnie drazniło jak mąż pokazywał swoje fochy i tak dzień po dniu to wszystko sie nasilało, ale muszę powiedzieć że w ciągu dnia nie zawsze można było to odczuć ale to wszystko sie nasilało w nim(tak mi teraz to powiedział). Przyłapałam go jak z kimś pisał na necie przepraszał że juz więcej nie będzie że ta właśnie cała sytuacja zmusiła go do tego żeby sie z kimś podzielić swoimi problemami wygadać się, i przyłapałam go tez jak ogląda strony pornograficzne.Powiedziałam mu że jak mnie zdradzi to go wyrzucę z domu.Znowu wróciliśmy do codzienności.Kochalismy sie ale znowu nie tak często jak powinno być i własnie któregos dnia znowu zauważyłam że z kims pisze i wtedy sie zaczęło - zaczęłam go wypytywać okazuje sie że cały czas pisze z tą osobą że bardzo dużo mu pomaga,radzi.Zapytałam czy mnie zdradził odpowiedział żebym nie pytała i juz wtedy wiedziałam że TAK.Był bardzo zły tak jak i ja polały się łzy moje i jego.Wtedy własnie powiedział że od jakiegoś czasu uprawianie seksu ze mną nie sprawia mu juz takiej radości a wszystko przez te nerwy które w sobie dusił.Faktycznie jak sam powiedział kiedyś jak kochaliśmy się nawet w samochodzie to takie były emocje,chemia a teraz to takie jest jakby wyżebrane że ja to robię z przymusu. Pytam się dlaczego tego nie powiedział - bo nie chciał mnie urażić. Z kim mnie zdradził i kiedy to nie wiem, ale zrobił to dlatego żeby rozładowć emocje które się w nim nasilały. I dlatego wiem że sie do tego przyczyniłam bo kilka razy o tym rozmawialiśmy i sobie obiecywaliśmy ale bez skutku.Pytam sie dlaczego nie dawał jakis znaków a on że dawał i przykłady - i faktycznie ja to inaczej odbierałam. Duzo rozmawialismy.Powiedzieliśmy sobie że potrzezbujemy dużo czasu żeby przez to jakoś przejść, że chcemy być razem.Oczywiście zapytałam jeszcze o ta osobę z neta powiedział że nic dla niego nie znaczy tylko dobrze się mu rozmawia z nią i nie wiem czy to prawda.Powiedział mi że ja tez moge z kims pogadać w necie że może potrzebujemy własniej takiej pomocy od kogoś komuś się wyzlić jakies nowe pomysły (????). Właśnie dlatego próbuję. Na razie jest dobrze w takim stopniu że się kochamy, przytulamy dobrze się do siebie odnosimy. Mam juz nowe pomysły żeby to zmienić bo tak rozmawialiśmy żeby to znowu nie było tylko chwilowe, żebyśmy sie cieszyli ze swojej bliskości, jak któregoś dnia siedzielismy i gadalismy były tez smiechy to powiedział że umiemy sie smiac.Powiedziałam mu że wybacza sie ale sie nie zapomina i właśnie tego sie boi ale zobaczymy jak to będzie.Wie że musimy sobie teraz pomagać. Może ktoś pomysli że jestem naiwna ale po prostu zjadła nas ta wstrętna rutyna a jeszcze jak rozmawialiśmy to mu powiedziałam że kiedyś tak myślałam o nas i nie przeszło mi przez głowę że nas to może spotkać nie zauważałam tego.
Komentarz doklejony:
hej czy ktoÅ› mi coÅ› doradzi?