Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

MoonWolf04:51:18
Crusoe05:03:20
simonetta05:15:47
Baja7808:52:52
# poczciwy13:58:02

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdrada emocjonalnaDrukuj

Zdradzony przez żonęZaczelo się klasycznie wieczory na faceboku .telefon ciagle przy sobie nawet idiota by się domyslil,wyjscie z koleżankami itp.Po zapoznaniu się z korespondencja okazało się ze to facet z przed naszego malzenstwa ,jesteśmy malzenstwem 13 lat mamy corke i nagle milosc powraca.z korespondencji wynika ze bardzo się kochają i planowali seks w weekend.Z wpisow wynikało ze to ich pierwszy seks.Zareagowelem dość burzliwie .,zona przycisnieta przyznala ze utrzymywali kontakt od miesiąca ,spotkali się 2 razy ale bez seksu,pocalunki .przytulanie....Natomiast podczas szczerej rozmowy po kilku dniach przyznala ze bardzo pragnela tego seksu.Dotychczas miedzy nami ukladalo się dobrze ,mowila ze kocha ,seks był udany.szlak mnie trafia ze po seksie ze mna pisala erotyczne treści do tamtego.Czuje się zzgnebony psychicznie,naruszono moja intymność.czuje sie oszukany...... Po wspomnianych chwilach szczerości wyprowadziłem się z domu na kilka dni ...ale wrocilem dzieciak zle znosil rozstanie.Sytuacja jest beznadziejna ,nie ufam jej już ,mimo wszystko czuje się zdradzony,zginela nasza bliskość a jaka proba nawiązania kontaktu intymnego,seksu konczy się odmowa zony.Nic nie rozumiem dalem jej szanse ,wrocilem do domu i co tu chodzi.Prosze jak zawsze o cenne rady.
Gość: kamyk
<
#1 | Gość: kamyk dnia 12.04.2013 09:18
Popełniłeś błąd wyprowadzając się, a jeszcze większy wracając jak frajer. Teraz to dopiero Twoja żona ma Cię za mięczaka skończonego. Dlaczego to nie jej spakowałeś torbę i nie wystawiłeś za drzwi? Dzieciak źle znosił rozstanie? Chyba Ty jesteś tym dzieciakiem, który źle znosił rozstanie. Dałeś jej szansę? A czy ona chciała tej szansy? Nie zagroziłeś jej niczym, sam jak debil najpierw uciekłeś a potem wróciłeś z podkulonym ogonem. Nie ma się co dziwić, że kobieta się tak zachowuje, za co ma Cię darzyć szacunkiem?
Gość: lagos
<
#2 | Gość: lagos dnia 12.04.2013 10:22
mateo
Miałem identyczny scenariusz, z tym ze dowiedziałem sie juz po ptokach Z przymrużeniem oka. Żeby dać sobie z tym rade, musisz to zrozumieć. To co przeżywa teraz Twoja zona, mozna przyrównac tylko do zakochanej nastolatki...mega emocje i zero logiki. Nie licz na to, że tak sama z siebie zapomni o nim i bedzie z Tobą, jesli nie dostanie potęznego kopa, życie nie bedzie jej sie walić, to dalej bedzie zyła ta swoja urojona miłością i będzie szukała z nim kontaktu, a **** jesli go juz nie było bedzie prędzej czy później. Ona pewnie teraz mysli, ze on jest jej miłościa zycia, że odnaleźli sie po latach, że tamto rozstanie było najwiekszym błędem jej zycia i tego typu pierdoły jak z tanich romansów. Nie myśl, ze jak bedziesz sie starał to ona to doceni, bedzie najwyzej robiła z siebie cierpiętnice miłośc, bo nie moze być z nim zostając z Toba dla dobra rodziny. Dopiero jak dotrze do niej ze rozwla rodzine, ze wszystko nagle moze sie zawlić, wtedy dopiero moze zacznie myśleć, jesli jej na tym zależy. Więc krótka piłka pozew o rozwód i niech wyp... do niego, chamskiego, ale skuteczne... uwierz mi.
9237
<
#3 | mateo dnia 12.04.2013 11:22
Uff ...ostro,ale działa jak orzezwiajaca bryza.

Gość: lagos
<
#4 | Gość: lagos dnia 12.04.2013 11:41
mateo
I nie chodzi o to żeby nie dać jej szansy, ale nie teraz, nie od razu. Ona musi jej chcieć, musi sie o nia starac, ale zeby tak było musi zrozumieć co tak na prawde zrobiła, ile jest warte jej i jego "uczucie", i jakie wartosci sa w zyciu ważne. Ale musisz byc tez gotowy na rozstanie, bo czasami mimo najlepszych checi nie da sie posklejać zwiazku, a nie mozna nic robić na siłe. U mnie zajeło to rok, fakt ze ja na prawde chciałem sie od niej uwolnić i kiedy ona juz nie wierzyła że bedziemy razem (byłem juz z inna kobietą) wróciliśmy do siebie i zaczeliśmy razem to naprawiać, bo zeby była szansa to dwie strony muszą tego chcieć.
9237
<
#5 | mateo dnia 12.04.2013 12:04
Dzieki Lagos,Twoje rady sa cenne.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 12.04.2013 15:49

Cytat

Nic nie rozumiem dalem jej szanse ,wrocilem do domu i co tu chodzi.


Mateo,
a prosiła o tę szansę? Popełniłeś błąd, lecz któż ich nie popełnia, zwłaszcza w takich traumatycznych sytuacjach.
lagos radzi dobrze, musisz jej uświadomić, co zrobiła, czego jest winna, i co straci bezpowrotnie jeśli twoje warunki nie będą przestrzegane.
To już nie twoja miła żonka, ale naćpane endorfinami komando jak to ktoś już wcześniej określił, zreszt b. trafnie, zdolne do zachowań o których ci się nawet nie śniło.
Twoim zadaniem jest przejąć kontrolę, wszak ty jesteś o zdrowych zmysłach, podczas gdy ona jest "naćpana" i tu masz przewagę.
Jaki będzie finał nie wiadomo...ale wiadomo, że będąc przymilającym się i serwującym szansę i wybaczenie bez proszenia mężem, niczego nie osiągniesz - to jest pewnik.
Zatem barwy ochronne na twarz i do roboty.....tu widzę jakąś szansę.Uśmiech


Tak więc,
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 12.04.2013 16:18
mateo, wszystko wskazuje na to, jak już wyżej zauważyli moi poprzednicy, że stanowisz przeszkodę na drodze do szczęścia swojej żony. Albo więc uświadomisz jej, że właśnie wszystko traci na rzecz mrzonki z białym koniem w tle, albo musisz się pogodzić, że w Waszym małżeńskim łożu jesteście od dziś zawsze we troje Z przymrużeniem oka
Gość: kamyk
<
#8 | Gość: kamyk dnia 12.04.2013 16:24
Ale dlaczego wciąż wmawiacie, że to mrzonka z białym koniem w tle? To dość normalne życzyć jej nieszczęścia jak samemu jest się nieszczęśliwym, ale nie zakładacie możliwości, że to może być coś sensownego, lub przynajmniej coś przełomowego, dzięki czemu ta kobieta zrozumiała, że twki w układzie, który jej nie pasuje i chce zrobić w swoim życiu porządek? Cóż w tym takiego złego i zdrożnego. Nic nie trwa na zawsze, Wy użytkownicy tego portalu powinniście to wiedzieć chyba najlepiej...
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 12.04.2013 16:35
Ona wie, że biały koń i atrakcyjny jeździec sprzed lat to mrzonka, inaczej prawdopodobnie już by jej nie było, a przynajmniej mateo byłby oficjalnie poinformowany, że to finisz. A tak...jakże to asekuracyjnie mieć i zjeść przysłowiowe ciastko. Nic nie trwa wiecznie, jasne, tyle, że pewna ogólnie rzecz ujmując chronologia zdarzeń i decyzji powinna być zachowana. Wszystko oczywiście tylko IMVHO.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 12.04.2013 17:23
mateo
Moja rada jest inna.Chcesz do konca zycia robic za policjanta tej niby zony?
Co zawiniles ze ona ma ochote zdradzic.
Chec na **** z innymi to albo zawod albo charakter.
Zawod mozna zmienic charakter ma sie jeden do smierci.
Poki czas ewakuj sie z tego chorego zwiazku.
Ps soory za brak polskich znakow .Fajne
Gość: kamyk
<
#11 | Gość: kamyk dnia 12.04.2013 17:26
A skąd taka wielka pewność, że ona wie, że to mrzonka? Przecież gdyby wiedziała, to by zakończyła romans całkowicie, a tak nie zrobiła, to znaczy, że jednak coś w tym musi być głębszego...
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 12.04.2013 18:21

Cytat

gdyby wiedziała, to by zakończyła romans całkowicie

Przepraszam, ale uśmiechnęłam się, czytając ten fragment Z przymrużeniem oka
Właśnie to jest "fajne" w romansach: MIEĆ (wiernego, dającego oparcie finansowe i inne męża) i ZJEŚĆ (mraUUU Z przymrużeniem oka jak to mówi moja koleżanka, ekscytujące ciacho na boku, łechcące to i owo)...Mielibyśmy tutaj wszyscy znacznie mniej zgryzot, gdyby było tak, jak mówisz, kamyk.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 12.04.2013 20:03
Z

Cytat

Zawod mozna zmienic charakter ma sie jeden do smierci.

Też tak uważam sale, ale tu jeszcze nie można tego stwierdzić z całą pewnością, czy to kwestia charakteru.
Zresztą w przypadku nie pozostawiającym żadnych złudzeń co do charakteru, nie byłeś tak radykalny jak terazUśmiech
Poza tym, co najistotniejsze nie ma tutaj mowy o recydywie...a to ważne wskazanie.Uśmiech
pozdr.

Komentarz doklejony:
kamyk napisał:

Cytat

Przecież gdyby wiedziała, to by zakończyła romans całkowicie, a tak nie zrobiła, to znaczy, że jednak coś w tym musi być głębszego.


Ile ty masz lat kamyk?
Rozbawiłeś mnie kamyk tą konkluzją...."musi w tym być coś głębszego"! Może penetracja głębsza???Z przymrużeniem oka
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 12.04.2013 20:56
Ha, ha Margaret dobreSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
9024
<
#15 | kamyk dnia 12.04.2013 21:23

Witam- sorry, tak wszedłem na Wasz wątek i ma pytanie czy dwie osoby na tym forum mogą mieć taki sam nick? Bo ja też loguję się jako kamyk a w tym wątku nie pisałem? Adminie- czy to możliwe? Czy ktoś może się pode mnie podszywać? Założyłem kiedyś inny temat...
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 12.04.2013 21:43
kamyk, nie ma żadnego podszywania. Zauważ, że to gość: kamyk, który dodał post bez logowania, wpisując dowolny nick. Skąd ta zbieżność? Tego niestety nie wiem.
Gość: milord
<
#17 | Gość: milord dnia 13.04.2013 08:10
A ja bym się włamał na konto Twojej żony Mateo na tego całego fb i wysłał pajacowi kilka gróźb karalnych by zyskać na czasie. Może się tak zdarzyc, że gnojek zapakuje fiuta w futerał i się zwinie. No i koniecznie usunąłbym go z grona znajomych Twojej żony. Jak pokażesz, że jesteś stanowczy i nie tolerujesz wpieprzania się w wasze życie i za to są konkretne konsekwencje to będziesz miał czas zastanowić się co dalej.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 13.04.2013 10:41
milord
-A ja bym się włamał na konto Twojej żony i wyslal pajacowi kilka grozb karalnych-

Skoncz z publicznym namawianianiem do przestepstwa bo ty i wlasciciele portalu beda mieli klopoty.

Admini czy ktos tego pilnuje?
9237
<
#19 | mateo dnia 13.04.2013 21:44
Prosila o szanse, mowila ze kocha,ale zaluje ze ja dostala bo atmosfera w naszym związku jest do ****.Gdyby nie dzeciak to bym to zakonczyl.Ja nie mogę otym co się stało zapomnieć,czuje ze mnieto wypala ,mysle o tym opsesyjnie,brak twórczej myśli....na konstruktywne działanie.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 13.04.2013 21:54

Cytat

Prosila o szanse, mowila ze kocha

Jak to się ma do tego, co niżej?

Cytat

zginela nasza bliskość a jaka proba nawiązania kontaktu intymnego,seksu konczy się odmowa zony.Nic nie rozumiem dalem jej szanse ,wrocilem do domu i co tu chodzi.


Czas najwyższy zrozumieć, że słowa nijak się najczęściej mają u zdradzaczy do czynów. Patrz, analizuj...Co widzisz?
Gość: milord
<
#21 | Gość: milord dnia 13.04.2013 21:58
Cóż Sale. Mateo sam wybierze. A podając takie czy inne rozwiazania polegam na inteligencji zainteresowanego. Z tego co napisał wnoskuję, że musi zyskać na czasie by wogóle zorientować się w sytuacji. A kochanek były czy obecny, czy też niedoszły zawsze taką ocenę utrudnia. Tyle. Zdrajcy zawsze grają znaczonymi kartami. Nim się zorientujesz > przgrywasz miesiąc, pół roku, trzy lata lub i więcej. A karty do gry znaczą wspólnie kochanek z kochanką.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 13.04.2013 23:05
milord
Dla porzadku.Nie o tym pisalem.
Ogolnie wiadomo ze dobre rady zawsze w cenie.Twojepewno tez.
Tyle ze za niektore z nich mozemy poniesc odpowiedzialnosc.Fajne
Gość: milord
<
#23 | Gość: milord dnia 14.04.2013 00:38
No a jakbyś to odczytał SaleZ przymrużeniem oka?
milord
>>>>Skoncz z publicznym namawianianiem do przestepstwa bo ty i wlasciciele portalu beda mieli klopoty.
Admini czy ktos tego pilnuje?<<<<
Zapewniam, że załoga jest bardzo dobra. Nic im nie dolega poza faktem, że doświadczyli zdrady. No a moje wpisy? Czasami nadzwyczajne sytuacje wymagają nadzwyczajnych działań. Unieść się honorem można w każdym momencie. Problemem jest zawsze wyłapanie momentu gdy nic już się nie da uratować. Chyba nie powiesz, ze Mateo powinien poczekać do momentu gdy rogami zarysuje sufit i wtedy. Już i tak prawie rysuje. Właściwie brakuje milimetrów. Dlatego uważam, że powinien wyeliminować buca by on (Mateo) miał czas zorientować się czy jakakolwiek walka o ten trzynastoletni związek ma sens.
A do Ciebie Sale nic nie mam. Uważam jedynie, ze ze złodziejem we własnym domu nie ma się co cackać. Nawet jeśli go wpuścił jeden z domowników.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 14.04.2013 01:20
milord
Mow komus swiete slowa..... .
Ostatni raz jak tej co na rowie.
Zadne okolicznosci nie zwalniaja nas z psiego obowiazku przestrzegania prawa.Tyle i az tyle.Fajne
Gość: milord
<
#25 | Gość: milord dnia 14.04.2013 02:51
>>>>Zadne okolicznosci nie zwalniaja nas z psiego obowiazku przestrzegania prawa.Tyle i az tyle<<<<
Prawo stanowią ludzie i tylko ludzie. Więc non stop są jakieś precedensy.
Może niech głos zabierze MateoZ przymrużeniem oka
Gość: lagos
<
#26 | Gość: lagos dnia 14.04.2013 08:55
Mateo
Po pierwsze przydałoby się posledzic poczynania żony, żebyś wiedział na czym tak na prawde stoisz. Przedstawiles tu pewne założenia, które wcale nie muszą być prawdziwe. Warto mieć argumenty do walki, którą niechybnie Cię czeka. Jeśli rzeczywiście do niczego nie doszło, to paradoksalnie cięższy orzech do zgryzienia dla Ciebie, łatwiej walczyć z realnym przeciwnikiem, niz tym wyimaginowanym. U Twojej zony powstalo cisnienie, ktore nie znalazlo ujscia...Ty pewnie sobie myslisz"coz zauroczyla sie kobita, ale na szczescie nie wlozyl swojego precika, wiec w sumie odpuszcze, co tam". Otoz wlozyl, tysiace razy i robi to wciaz kazdego dnia...w jej glowie. Dlatego nie mozesz sie do niej zblizyc, bo pragnie jego, nie Ciebie. A prosby o wybaczenie i slowa o milosci, sa po to by zachowac stan rzeczy. Nie chce rezygnowac z rodziny i Ciebie jako jej nierozerwalnej czesci, ale nie chce tez rezygnowac z niego (przynajmniej w swojej glowie, ale pewnie tez i w realu). Jedno co tak na prawde mozesz zrobic, to przebic te emocje w niej, innymi emocjami. I tu wracamy do tego co pisalem wczesniej, music sprawic by poczula, ze wszystko sie wali, by musiala okreslic sie cala soba, czy zajmuje sie glupotami, czy trwaloscia rodziny. Jesli teraz odpuscisz, za jakis czas mozesz gorzko plakac.
9237
<
#27 | mateo dnia 14.04.2013 23:18
Milord może i jest to metoda ze cel uswieca srodki,ale nie o to chodzi ,gdyby ona tego nie chciała to by się to nie staloi w tym jest sedno.
LAGOS wszystko co mówisz to racja ,tak zamierzam dzialac ,tylko mam jeden dylemat jak to zrobić żeby dzieciak jak najmniej oberwal rykoszetem w tej sytuacji .
Gość: lagos
<
#28 | Gość: lagos dnia 15.04.2013 09:40
Mateo
Jeśli chodzi o dzieci, to nie będe dobrym doradcą. Moje dzieci cierpiały, ja cierpiałem widząc jak oddalaja sie ode mnie, moja zona cierpiała, bo choć oskarzała mnie, ze porzucam dzieci i rodzine, to wiem doskonale, że w srodku rosła w niej świadomość, ze to jej egoizm do tego doprowadził, że swoim uniesieniem zburzyła stabilnośc rodziny. To co robiłem nie było zaplanowane, targały mna emocje, to była wielka improwizacja, dlatego tez w wielu sytuacjach postapiłbym inaczej, własnie w stosunku do dzieci. Ale z drugiej strony widze i wiem to, ze sa teraz szczęśliwe widząc rodziców grajacych w jednej druzynie, wspólnie dbajacych o rodzine, którzy maja dobre relacje i okazuja sobie uczucia...pozytywne. Tak więc nie zrobisz tego w białych rekawiczkach, masz wieksze szanse oszczędzic dziecku cierpień robiąc to swiadomie i pod kontrolą, ale musisz być tez stanowczy i konsekwentny, a ona bedzie grała dzieckiem i dobrem rodziny, masz to jak w banku. Pamietaj jednak wtedy o tym, ze szczęście dzieci, rodziny opiera sie na szczęściu rodziców, ich wzajemnych relacjach. Jesli odpucisz nie bedziesz szczęśliwy, nie bedzie szczęśliwa Twoja żona, żyjąc mrzonkami o wielkim romantycznym uniesieniu i nie bedzie szczęsliwe wasze dziecko...widząc was takimi.
Gość: milord
<
#29 | Gość: milord dnia 15.04.2013 10:37
Dzieciaka nie ochronisz. Sporo też zależy od tego jak bardzo żonie odbiło bo jak kobieta jest zakochana i przykujesz ją do kaloryfera > to ci z tym kaloryferem i połową ściany z domu ucieknie. Jedyny sposób to już gdzieś opisałem. Całkowita eliminacja gacha. Najlepiej jak sie przestraszy i ucieknie. Wtedy taka kobieta czuje się oszukana. I to dopiero jest dobry moment by pogadać jak z człowiekiem.
Gość: lagos
<
#30 | Gość: lagos dnia 15.04.2013 10:52
Milord w sumie masz racje elimnacja gacha to podstawa, tylko zamiast odganiać go jak kundla od suki w cieczce, lepiej sprawić by suka już tego kundla nie chciała. Mateo poszperaj, moze znajdziesz coś na tego gościa, co zburzy jego wyidealizowany obraz w głowie Twojej żony, moze lubi takie przygody i Toja zona nie jest pierwsza, moze loguje sie gdzies w necie, np. zeby poszukać bzykanka ( w necie na prawde wiele mozna znaleźć). Zrób z niego buraka, wyrachowanego skur..., albo płaczącego lalusia, cokolwiek, a zobaczysz, ze nie bedziesz musiał przykuwać zony do kaloryfera Z przymrużeniem oka
Gość: milord
<
#31 | Gość: milord dnia 15.04.2013 11:34
No widzisz Lagos. trochę mi sie dostało bo użyłem skrótów myślowych . Zrobiłem to bo czas Mateo ma już mocno ograniczony co do interwencji. Pedał gazu w podłogę trzeba dać. Jak zacznie szperać w necie to dopiero go straci > a jak wejdzie na fejsa z konta żony to dostanie pajaca jak na patelni. Wszystko. Znajomych, co lubi, czy ma wpisane "w związku" lub czy uprawiał miłosć z misiem Koala > a jak nie to to właśnie jest jego marzeniem. + możliwości. Luuu do wszystkich znajomych!. Od wysyłania kilku wiadomości lub ich odczytania do gacha po całkowitą kasację kontaZ przymrużeniem oka Może prawie wszystko. Zaczną się między nimi sprzeczki, wzajemne oskarżenia, zacznie się burzyć ich idealny świat. Mateo zyska czas na napisanie porządnego pozwu jeśli na taką opcję się zdecyduje. Oni kompletnie przestaną być ostrożni bo ich będą zżerały emocje to i o dowody będzie łatwiej. A Mateo odpocznie sobie później.
Gość: lagos
<
#32 | Gość: lagos dnia 15.04.2013 12:07
Milord
Wchodząc na fejsa z konta zony, nie dowie sie o nim wiecej niż jego zona wcześniej, ale moze znaleźć trop w którym kierunku pójść, to fakt. Usuwanie konta, czy rozsyłanie jakis wiadomości... szczerze moim zdaniem to słabe, szybko sie zorientuja kto to zrobił, moze i zaszkodzi gościowi, ale straci w oczach zony. Wyjdzie na słabego, rozbitego zazdrośnika, który ima sie sposobób rodem z podstawówki. Nie neguje pomysłu tylko sposób realizacji. Mateo powinien działać subtelniej, jeżeli chce odzyskać żone, a nie jedynie pogrążyć gościa.
9237
<
#33 | mateo dnia 15.04.2013 12:50
Mazna jakos wstecznie przejrzeć sms i blog z fasa,np miesiąc do tylu,
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 15.04.2013 13:09
J

Cytat

> a jak wejdzie na fejsa z konta żony to dostanie pajaca jak na patelni. Wszystko. Znajomych, co lubi, czy ma wpisane "w związku" lub czy uprawiał miłosć z misiem Koala


Słyszałam o fejsie tylko, ale założonie, że wsio czym etykietuje sie osoba na fejsie jest prawdą, jest naiwnością. Wręcz może to służyć podtrzymywaniu złudzeń.
Czy ma wpisane w związku, czy nie - nie czyni automatycznie tego wpisu prawdą- to dla mnie oczywiste, zatem błędnym jest przyjmowanie fejsowych informacji za prawdę oczywistą, w moim mniemaniu naturalnie.
Mateo,
informacje o kochanku twojej żony powinny raczej służyć tylko temu, by ewentualnie powiadomić nieświadomą nieszczęśniczkę mającą ten wątpliwy honor być jego żoną czy partnerką- nic więcej.
Jak słusznie zauważyłeś gdyby żona nie chciała, on szans nie miałby żadnych, wsio na ten temat.
Zatem problem jest w niej. Uzasadniony jest wstrząs dla żony, wywołanie skrajnych emocji, by przejrzała przez zamglone oczy i dostrzegła spustoszenie serwowane przez nią rodzinie...ale też nic na siłę.
Jeśli ona po wstrząsie tego wciąż nie rozumie, wszelkie działania typu "zasdzki" na kochanka, tudzież ośmieszanie go za pomocą fejsa, będą tylko uderzały w twoją godność , obnażą twoją słabość i ostatecznie ukażą twoją bezradność.

Nieraz lepiej odpuścić i pozwolić sprawom żyć własnym życiem, jednocześnie podejmując stosowne działania by siebie nie dać skrzywdzić, niż w desperackich działaniach stracić godność i szacunek do siebie samego w pogoni za kimś, kto finalnie jawi się jako niewiele znacząca, bez wszelkich zasad postać.
Gość: lagos
<
#35 | Gość: lagos dnia 15.04.2013 14:03
Margaret
Nie do konca sie z Toba zgodze, pozostawienie obrazka tego goscia w glowie zony, bedzie skutkowac tym, ze Mateo nie bedzie mial zony w domu, tylko matke swojego dziecka co najwyzej, a w przyszlosci jakies przypadkowe spotkanie z kochankiem moze wszystko odnowic. Dlatego warto skonfrontowac wyidealizowany obraz goscia z faktyczny, oczywiscie nie ponizajac sie przy tym, ale pokazujac dla kogo zaryzykowala dobro rodziny. Sam wstrzac spowduje ze moze zaczac starac sie ratowac rodzine, ale kochanek w jej glowie moze jej w tym przeszkadzac nawet lata. Chcesz zeby czekal az sie sama otrzasnie?Tylko moze byc tak, ze jak to nastapi, to nie bedzie juz co zbierac.
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 15.04.2013 15:27
Mateo napisał:

Cytat

Prosila o szanse, mowila ze kocha,ale zaluje ze ja dostala bo atmosfera w naszym związku jest do ****.


Prosiła o szansę ale żałuje, że ją dostała....WIELE MÓWi o niej i o całej sytuacji.
Chciała szansy...dlaczego? Proste, by przeczekać, dostroić się do okoliczności, poczekać aż kochaś być może logistycznie ogarnie "wyrwanie" jej z uwięzi męża.
Gdyby żona Mateo miała jakiekolwiek poczucie winy, gdyby doceniła daną jej szansę, jej zachowanie byłoby zgoła inne.
Wymiatanie z niewiernej głowy żony myśli związanych z kochankiem jest bezcelowe wobec braku jej zrozumienia co zrobiła.
Ośmieszanie kochanka może paradoksalnie wzmocnić ich pakt. Przecież nic tak łączy jak wspólne trudności w imię miłościZ przymrużeniem oka
Pranie mózgu, wciskanie w głowę niewiernej innych programów tudzież gotowych matryc pt. co masz myśleć o kochanku, to działania na jedną chwileczkę jeśli w ogóle ma sens, absolutnie nie mające nic wspólnego z prawdziwą zmianą niewiernej. Ona albo jest gotowa do tej zmiany albo nie...i nikt nie ma takiej mocy by to zrobić.
Jedyne o co możnaby było się pokusić to jeszcze jeden i ostatni wstrząs: wysłanie niewiernej do kochanka, niech sobie ją bierze.
99% kochanków powie sorry, ale miałem inne plany. Chciałem sobie tylko pobzykać na boczku, nothing more.
To zetknięcie z rzeczywistością może ostatecznie uświadomić niewiernej czym były rozmowy o miłości z kochankiem i dopiero ta wiedza w rezultacie może zmienić jej myślenie o kochanku.
Póki co Mateo nie określa w jakim miejscu jest, czy wstrząs był, czy nie, wygląda na to, że chyba gdzieś zawieszony na jakimś drzewie....no i co, jeśli kochaś należy do tego 1% kochankówZ przymrużeniem oka
9237
<
#37 | mateo dnia 15.04.2013 22:21
Pozew poszedł...szalone zdumienie u małżonki ze z tak banalnego powodu chce rozwodu.Oczywiscie gra na sentymentalnej nucie rodzina,minione lata etc.Mecenas doradzil żeby pozbierać trochę brudow bo już teraz niewiadomo czym to pieklo się zakończy stad pytanie o odzyskanie blogow i sms.
Lagos jak długo trwala Twoja sprawa,ile było spraw,czy dzieciak w tym uczestniczyl.
MARGARET to ja zaluje ze jej dalem szanse bo czyba nieumiem jej wybaczyć...mimo wszystko.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 15.04.2013 22:39
mateo

W tej sytuacji przypominam mądre przysłowie.
Miękkie serce,twarda doopa.Ona nadstawia tyłka dla przyjemności a Ty do bicia.Nie doczekanie madame.Zmądrzałeś i Ty od tej pory rozdajesz karty.I tak trzymaj i nie puszczaj.
Zakład że dzisiejszego wieczora zostaniesz zanęcony do wyra.
I niech Cię ręka boska broni żebyś uległ.:tak_trzymaj
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 15.04.2013 22:51
Męskie rady zawsze w cenie :tak_trzymaj
Gość: lagos
<
#40 | Gość: lagos dnia 16.04.2013 10:54
Mateo
U mnie do rozprawy nie doszło. W skrócie wygladało to tak: Po zdradzie mojej zony, bylo przepraszanie, blaganie o szanse, zapewnienia o miłości, ale z drugiej strony cały czas była w amoku, widziałem ze ten gosciu siedzi w jej głowie. Nie mogłem znieść mysli ze tak miałoby wyglądać nasze życie, chciałem sie od niej uwolnić. Zaczołem spotykac się z innymi kobietami, licząc że uczucie do innej kobiety zdusi to do mijej żony. W końcu zwiazałem się z kobietą, wyprowadziłem z domu, troche później złozyłem pozew, ale uczucie do zony nie słabło, z moja partnerka nie dogadywaliśmy sie co do moich kontaktów z dziećmi, po pół roku sie z nia rozstałem. Po mojej wyprowadzce, zona zwróciła sie ku kochankowi, choć niepewnie (wczesniej przedstawiłem jej pewne dowody które wskazywały, ze jest zwykłym bzykaczem), on okazał sie jednym z tych 99% o których pisała Margaret. Została sama, ze swiadomością do czego doprowadziła. Po rozstaniu z tamta kobietą wróciłem do domu, głownie ze wzgledów finasowych, ale chciałem też być bliżej dzieci. Czekaliśmy do rozprawy, starajac sie zeby nasze relacje były poprawne, ustalaliśmy jak to bedzie wygladać dalej, z czasem zaczęło sie robić nawet miło, w którymś momencie po prostu zrezygnowalismy z tego rozwodu. To nie był wybuch uczuć, a raczej świadomość, że mozemy to wszystko naprawić. Co do poczucia winy, moja zona ma wieksze teraz, choc jest na prawde w porządku, niz wtedy po odkryciu zdrady, masz racje Margaret musiało to do niej dotrzeć. Czasem po prostu rozszlocha sie jak dziecko, mówiąc że chyba nigdy nie da sobie z tym rady. Czy zona Mateo jest już skreslona, to się okarze, po ty jak zareaguje na jego drastyczne środki, czy coś jej to uswiadomi czy nie. Mateo bądz przygotowany na każda ewentualność, na początku pisałeś dlaczego żona nie docenia danej szansy, teraz żałujesz, ze w ogóle dałeś. Uwierz mi, bedziesz miał wątpliwości jescze nie raz, wszystko zależy od tego jak sie zachowa żona i czego Ty na prawde chcesz, by sie otrząsnęła, czy zeby znikneła z Twojego zycia. W kazdym razie daj sobie czas, ona sie wystraszy, bedzie robić wszystko byś nie odszedł, jesli nawet bedziesz chciał dac jej szanse, nie rób tego od razu, daj jej to wszystko zrozumieć i zawalczyć o was.
9237
<
#41 | mateo dnia 17.04.2013 17:51
Zaskakujace jak drastyczne srodki przemowily do rozsądku kobiety,konto na face skasowane ,zmiana nr telefonu, a gach ponoc wybyl daleko zagranice,rzeczywiscie cos o tym pisal do niej wcześniej.Wiec mam toche czasu żeby to ogarnąć i zrozumieć,tylko nie wiem czy jestem w stanie wybaczyć.Gdy emocje już trochę opadly to przyznaje ze miotałem się strasznie i teraz widze jak moje działanie była niekonsekwentne i bez sensu.Ale targaly mna emocje i nie cwiczy się tego wariantu codziennie.Coz postanowiłem poczekać do pierwszej rozprawy i na zimno spojrzeć na nasz związek bo pewnie gach kiedyś wroci wiec musze wiedzec co dalej.Dzieki wszystkim za wsparcie i cenne rady a Tobie Lagos szczególnie.
p.s SALE miałeś racje ....ale wytrwalem.

Komentarz doklejony:
Mimo ze już zrozumialem zasady tej gry,to emocje jakie mna targają sa bardzo skrajne od milosci do nienawiści i szalonej zlosci,staram się tego nie okazywać,ale czy to kiedyś mija i po jakim czasie?Bardzo pomaga mi to forum ,ponieważ można poznac odczucia ludzi którzy to już przezyli i jak z tym sobie radzili. Nadal nie mogę pojac dlaczego do tego doszło,jak można być cynicznymi i klamac bezczelnie a jednocześnie mowic kocham cie.Bylismy udana para, nie mielismy zadnych problemów,okazywalismy sobie szacunek i uczucia.Pytalem zone -Dlaczego? nuda,monotonia,cos nie tak po mojej stronie ,chec przygody.Mowi ze nie ,ale nie umie tego wyjasnic lub może nie chce.Moza jest na forum kobieta która umie mi to wyjasnic ,rozumiem ze w każdym przypadku jest inny motyw ale może jest jakiś wspólny mianownik tego postepowania.Mysle ze jak to zrozumiem moglbym w przyszłości zapobiec takim sytuacjom.....a może to jednak niemożliwe.

Komentarz doklejony:
Wlasnie odkryłem ,ze moja zona nadal pisze z gościem na face tylko pod fałszywym profilem jestem załamany kompletnie rozbity..... to już koniec.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 20.04.2013 11:45
Mateo,
no cóż, to nie mija jak ręką odjął...zatem triumfów nie święci się zbyt wcześnie.
Ma zestaw odstawienia - stąd poszukiwnia nowych znajomości.
To tak jakbyś alkoholikowi, narkomanowi uwierzył, że w jednej chwili przestali posiłkować się tym co ich napędza.
Zeszła do podziemia, to wszystko.

Komentarz doklejony:
oh, umknęło mi, więc to ten sam gość.....
Widzisz Mateo, twojej pani mózg potrzebuje stymulacji.
Proponuję symulację, prawdziwy wstrząs, za pirze i na powietrze świżeUśmiech
9237
<
#43 | mateo dnia 29.04.2013 10:09
Tak się nie da bo mieszkanie wspólne ,trochę to przebywanie razem flustrujace ,bo rozmowy ograniczone do kwestii formalnych.Jak sobie z tym radzilisci?CZy na sprawie rozwodowej z orzekaniem o winie jest straszne ,,pranie brudow,,,czy może dac spokoj i bez orzekania o winie?
Gość: milord
<
#44 | Gość: milord dnia 29.04.2013 11:36
Monitoruj tego fb. Daleko wyjechał? I czy odwiedza kraj? Z doświadczenia wiem, ze związki na odległość nie mają racji bytu. On tam zaraz jakąś pozna i będzie chciał znajomosć z Twoja żoną wygasić tak by tamta się o niej nie dowiedziała. To jest scenariusz prawdopodobny. Zdrowo się na nim Twoja ślubna przejedzie. A jak się zawiedzie > zwróci sie znów ku Tobie. Ale póki co to musisz tego fejsa monitorować bo mogą się umówić np. na spotkanie, gdy on przyjedzie do kraju a oficjalna wersja (czyt. dla Ciebie) będzie taka, że on jest setki kilometrów stąd i sobie coś roisz. Moze uda Ci się wtedy zebrać jakieś mocniejsze dowody niż pewnie masz > bo oni zawsze sie tłumaczą, ze to tylko znajomość internetowa i to trudno podważyć.
5786
<
#45 | Dar dnia 29.04.2013 11:38
mateo, moja historia jest łudząco podobna do Twojej... Wkrótce przede mną pierwsza rozprawa - z tym, że nie zamierzam brać rozwodu bez orzeczenia o jej winie... I z serca Tobie również nie polecam...
7914
<
#46 | rogacz76 dnia 29.04.2013 16:37
mateo
Jakie masz realne dowody że,tamten jest za granicą?.
Może to też jest podpucha dla ciebie tak jak skasowanie profilu na fb.
9172
<
#47 | Dawidson001 dnia 29.04.2013 21:57
<Mateo>

Powiem Ci tak całkiem nie dawno pewna kobieta oficjalnie będącą jeszcze moją [ukochaną] żoną zapierała się i przysięgała że już nie spotka się ze swoim kochankiem.Tylko mnie w domu już nie było a i ona miała postawione warunki! Zainwestowałem sobie w podsłuch i parę innych pierdół.I co ???? A to że już kiedyś ktoś to powiedział "Nie wież nigdy Kobiecie" Przysięgała na wswzystkie świętości a i tak ten gnój u niej siedział i to w obecności mojego dziecka.Zrobiłem kocioł ale taki solidny co zaaowocowało tym że zacząłem patrzeć na to realnie.Mogę śmiało powiedzieć że ciśnienie tak mi zeszło że patrzę na to całkiem inaczej,REALNIE.Nie skreślam żony bo nadal kocham tą wariatkę i kochał jeszcze długo będę! Skreślam to co było między nami i nie ja tylko ona swoim postępowaniem do tego doprowadziła że tamto co nas łączyło,dla mnie zaczyna blaknąć tracić kolor.
Reasumując pamiętaj Facet zdradza impulsywnie wiadomo za czym idzie i po co.Kobieta to inna para gumiaczków,nie wrzucam wszystkich kobiet do jednego worka broń Boże! Ale w większości to jest tzw.miłość i ten nasz rywal jest zawsze tym czego nam brakowało z tym nie wygrasz!
O miłość nie walcz ja już przestałem i nie żałuję,za jakiś czas sam o nią będzie walczyła ale to czy my jej będziemy jeszcze chcieli zależy od tego jak to będzie wyglądało teraz.
Rozumiem Cie i wiem co czujesz! Pamiętaj że takich jak Ty czy Ja jest setki i nie jesteśmy gorsi że nas to spotkało.
Im prędzej się z tym pogodzisz tym lepiejUśmiech)

Zdrówka i powodzeniaZ przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
A żonie nie mów co znalazłeś daj sobie trochę argumentów,co pozwoli Ci mieć do tego pewien dystans.Lepiej mieć coś i nie wykorzystać jak nie mieć nicUśmiech W odpowiedniej chwili będziesz miał czym się podeprzeć.
A jeśli teraz się wystrzelasz to później będzie jeszcze ostrożniejsza.{Całkowite zejście do podziemi}
9237
<
#48 | mateo dnia 30.04.2013 10:31
Troche chyba wystrzelałem amunicje bo powidzialem o tym lewym koncie na face,wiec teraz pewnie zejdzie do podziemia.Gosc wybyl do Stanow ,wiem z tego co pisali na facie.CZy sa programy do dokładniejszego inwigilowania na kompie i telefonie?
Niestety nadal kocham ta kobiete ,ale i jednczesnie momentami nienawidzę,kiedy do rozchwianie emocjonalne się skończy i cz jest na to rada?
7914
<
#49 | rogacz76 dnia 30.04.2013 14:20
Jeśli chodzi o te programy szpiegujące to poszukaj tu wątku o tym temacie.
Jest tam parę osob obeznanych w tym temacie.
7236
<
#50 | Nick dnia 30.04.2013 16:05
na komórkę program nagrywający SMS - wysyła na pocztę na gmail :
- SMS backup, program nagrywający rozmowy
- Total Recall Call Recorder - oba na Adroida. Keyloggery na komputer są dostępne aż w nadmiarze. Google search pokaze drogę.
7375
<
#51 | B40 dnia 30.04.2013 20:04
mateo Keylogger to najmniejszy problem, co do "inwigilacji" poczytaj wątek Spyphone. I amunicję zachowaj na później jakoś w te zdrady emocjonalne nie wierzę. Po prostu wmawiamy sobie że do niczego nie doszło. Gdy słuchałem rozmowy żony jak leżała z kmiotem "po bzykanku" też miałem nadzieje że może tak "świetnie się dogadują". Dopiero jak zrobiłem test bielizny na wierność wiedziałem na 100% że nie mam mowy o żadnym zauroczeniu po prostu nazwijmy po imieniu k...two.
Mateo jest wybierz się do dobrego psychiatry. W trym tempie szybko się wykończysz.
9237
<
#52 | mateo dnia 01.05.2013 16:39
Tylko kobiety tak potrafią ,moja zona stwierdzila ze nie ma zamiaru i nie miała zamiaru mnie opuszczać i mnie kochala zawsze.To stwierdzenie wkur.......mnie dosadnie ,bo niby czemu miała by rezygnować z wygodnego zycia i niszczyc harmonie spokojnego zycia dziecka.Zaskakujace do czego kobiety sa zdolne,a my faceci naiwni jak dzieci kierjujac się pewnymi zasadami nie knując.
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 01.05.2013 16:59

Cytat

Tylko kobiety tak potrafią


Bądź obiektywny mateo !
W końcu jesteś na portalu z opisami zdradzonych kobiet i mężczyzn.
Mężczyźni także chcą mieć wygodne zaplecze, oddaną żonkę i cudne dzieciaczki czekajace w lóżeczkach na tatusia a oprócz tego "swoje życie" na boku i robią wiele by zachować pozory.
Perfidia nie ma związku z płcią, ma związek z rodzajem osobowości człowieka, nic poza tym.
9172
<
#54 | Dawidson001 dnia 01.05.2013 19:10
Oj a jak ja byłem naiwny Mi żona do tej pory nie powiedziała że sie z nim bzykała,i przysięgała mi na wszystkie świętościUśmiech A tak w prawdzie ja nawet nie jestem Ciekaw tak czy siak prawdy nie powie wiec powiedziałem jej "To jeśli się nie piepszy... liście to straciłaś mnie i dziecko dla czegoś tak idiotycznego że szkoda gadać" zamilkła i to było dla mnie odpowiedzią.Co prawda ten jej kochaś też utrzymywał tą wersję,ale wiem swoje i nigdy nie uwierzę Tej kobiecie w ani jedno słowo!
Też nadal ją Kocham i powiem Ci że był moment że kochałem ją jak kiedyś za czasów szczeniackiego zauroczenia.To jest tzw.Reakcja obronna organizmu[zdrowego organizmu].
Mi po dobrej zadymie emocje opadły i przejrzałem na oczy.jej chyba też tylko że trochę za późno i za słabo.
Bądź stanowczy i konsekwentny zacznij myśleć jak ona Egoistycznie to pozwoli Ci na trochę ochłonąć i zaczniesz troszkę głębiej oddychać.

Rozumiem Cie i wspieram!!!
9237
<
#55 | mateo dnia 13.05.2013 23:15
Zrobilem sobie dluzszy urlop ,wyjechałem ,poznałem fajnych ludzi i przyznaje wreszcie mogę spojrzeć na cala sytuacje realnie i bez emocji.Zdrada to zdrada w takiej czy innej formie,moze i chciałbym wybaczyć ale nie mogę .Jak zyc w związku bez zaufania ,kluczowej i tak ważnej do istnienia związku,podstawa związku.Jak wyjechałem w pierwszym momencie myslaem pewnie odnowią soje kontakty,ale po jakims czasie zauwazylem ,ze powoli przestaje mnie to interesować,przestalem o tym myslec.To nie ja mam walczyc o malzenstwo, i tak jak Lagos wspominal trzeba być przygotowanym na wszystko ,również na rozstanie,opuscila mnie presja ,ze cos nie zrobie stanie się cos strasznego.Teraz rozumiem ze zrobiłem dzięki waszej pomocy wszystko .Mysle teraz ze pomimo milosci do mojej zony nie potrawie zyc związku bez zaufania.Pomimo jej staran bardzo usilnych,momentami wręcz przekonujących,ze zrobila wielki blad ,którego mocno zaluje i wielokrotnych zapewnen o milosci nie potrafie jej ponownie zaufac.Moze powinismy isc na terapie?
Rozwod mam za miesiąc i podjalem decyzje o rozstaniu .Wiem bedze mi trudno bo nadal ja kocham ale nie chce zyc z kobieta i myslec do końca zycia z ona robi kiedy nie jest obok mnie. Coz czasami w zyciu trzeba wybrać mniejsze zlo,zburzyc cos by budowac od nowa ,a nie zatruwać sobie zycia natrętnymi myślami.Najgorsze w tym jest to jak można zniszczyć zycie moje,swoje i naszeg dziecka jednym idiotycznym zachowaniem.Na pytanie dlaczego tak się stało, ciagle slysze ta sama odpowiedz ,,Nie umiem tego wyjasnic,,może jestem facetem i racjonalizuje ,ale jak można nie umiec tego wyjasnic czy to milosc ,popęd ,czy chec przygody i podobania innemu facetowi.Moze potrzeba wiecej czasu by odbudowac zaufanie?Czy to wogole możliwe?
Gość: lagos
<
#56 | Gość: lagos dnia 14.05.2013 00:23
Mateo
A czymze jest zaufanie? Przeswiadczeniem, ze druga osoba nas nie zrani, czy ze nie bedzie celowo dazyla do sytuacji, ktore moga nas zranic. Stawiam na druga wersje, bo kto po zdradzie moglby sie pokusic o 100% pewnosc co do swojego partnera? Wiec zakladamy jego dobra wole, no ale robilismy to juz wczesniej, ktoz z nas nie zadawal sobie pytania "moze za bardzo ufalem"? Wiec mimo, ze tesknimy do takiego pelnego zaufania, ktore daje nam spokoj, przeswiadczenie o bezpieczenstwie zwiazku, a przy tym tez troche rozleniwia, no bo jak jestesmy pewni, to nie musimy sie tak staracZ przymrużeniem oka, to jedak osiagniecie takiego stopnia zaufania w stosunku do kogokolwiek, jak przed zdrada chyba nie jest juz mozliwe. Chyba ze sie myle, jest ktos kto tak zaufal swojemu nowemu partnerowi?
9237
<
#57 | mateo dnia 14.05.2013 22:39
Lagos
Co do definicji zaufania w pełni się z Toba zgadzam ,ale po co zyc w w związku bez zaufania,fundowac sobie udreke na własne zyczenie a poza tym to jakby pogodzić się ze zdrada i uznac ,ze nic się nie stało.
Zyc i myslec ,kiedy się to powtorzy,bo przecież również ona przez ten okres cwiczyla sztuke kamoflazu i gre pozorów.
Po moim powrocie zrobilo się milutenko, ale to chyba uczucia ze pewne sprawy sa nieuniknione,wreszcie to niej dotarlo,stara się ,ale to za mało.
Poza tym jak ktoś pisal w swoim poscie jej namietnoscia był tamten facet,a ja będę facetem z rozsądku,tzw.bamboszowy/spodobalo mi się to określenie/,aby dalej zapewniać ciepełko domowe i bezpieczeństwo bytowe.
Sorry nie zgadzam się na to,
7194
<
#58 | Suchy64 dnia 14.05.2013 23:54

Cytat

... Moze potrzeba wiecej czasu by odbudowac zaufanie?Czy to wogole możliwe?


Jakby to napisać; zaufanie jak miłość nie jedną ma twarz. Jedna sprawa to rozum, a drugą uczucie. Wcześniej rozum w ogóle nie miał powodów się włączać, a wewnętrzne przeświadczenie mówiło, że każda, ale nie ona.
Teraz, rozum by zaufał, ale to wewnętrzne przeświadczenie stale to neguje.
Na tym polega dylemat w takich sytuacjach; jak byś nie zrobił będzie z innego punktu widzenia źle.
Podjąłeś decyzję, więc najlepiej się jej trzymać i wątpliwości pozostawić za sobą.



A co do fascynacji kochasiem i rogaczem; moim zdaniem odarcie kochasia z nimbu nieziemskości i tajemniczości sprawia, że one rzeczywiście przenoszą uczucia na "męża", krórego poznają w tym momencie z nieznanej wcześniej strony.

Przecież ci kochasie też często gęsto mają żony które ich "nie rozumieją". Aż tu nagle, o przewrotna złośliwości, mają takiego biedaka do pocieszania w domu.
Gość: lagos
<
#59 | Gość: lagos dnia 15.05.2013 10:26
Mateo
Nie namawiam Cie do tego byś z nią został, bo i tak ciężko bedzie Ci komukolwiek zaufać. Chodzi tylko o to,byś znalazł w sobie cos wiecej, niz tylko poszukiwanie idealnego zwiazku, jako powód odejścia, bo jesli bedziesz mieć z tym trudności, do głosu moga dojść te kwestie, które w sobie tłumisz (jak uczucie do niej) i bedziesz sie miotał z tym czy właściwa decyzje podjęłes. Postaraj sie odrzucić emocje i rozważ swoja decyzje racjonalnie, tak by jakiś zawód nie zbił Cie z tropu. Jest wiele powodów by odejść, nielojalność, brak perspektyw, brak starań lub po prostu twoje obrzydzenie i wstręt do niej (jeśli jest), a potrzeba pełnego zaufania jest idealizowana, tym bardziej ze takiego mieć nie można i zdrada najlepiej to pokazuje. Podejmij decyzje tak, by była ostateczna i zamykała rozdziała w twoim zyciu, bez ogladania sie za siebie, a zeby tak było musi być oparta na realnych przesłankach, a nie naszych pragnieniach. Moze jestem zbyt duzym realistą, ale zycie przekonuje mnie, ze tak jest po prostu lepiej.
9237
<
#60 | mateo dnia 15.05.2013 19:47
Lagos
Nie chodzi mi o idealizowanie i poszukiwanie idealnego związku bo realnie rozumiem takie nie istnieja.Natomiast zaufanie w związku uważam za element kluczowy.Czy będę w stanie zaufac innej kobiecie ? Mysle ,ze chyba bardziej niż obecnej.
Poza tym odnoszę wrazenie ,ze radykalna zmiana postawy mojej zony wynika z presji spowodowanej zblizajaca się sprawa,ale również racjonalnym podejściem do zycia i uświadomieniem sobie jak zasadniczo zmieni się jej poziom zycia.Szkoda ze wcześniej nie była tak rozadna.Ma swiadomosc ze na żadne alimenty na siebie nie ma co liczyc i rozwod będzie niemily ,bo wystapilem o rozwod z jej winy.Obawiam się tylko czy to co zrobila ,może tak ..... na co mam dowody wystarczy żeby uzyskac rozwodz orzeczeniem jej winy.Nie mam dowodow ze uprawiali seks,a z wpisow z fb wynika ,ze planowali spotkanie do którego nie doszło ,a potem gach wyjechal.
Suchy64
Nie zamierzam być tym biedakiem od pocieszania,robilem tak na początku i nie przyniosło to zadnego rezultatu.Bylem ignorowany,czulem jej litości brak szacunku az mi dzisiaj wstyd.

Komentarz doklejony:
Lagos Ty zawsze dobrze radzisz ,powiedz jak odbudowac zaufanie w związku czy jest na to metoda ,potrzeba czasu,czy z góry mam zle nastawienie ,dume i uprzedzenia.Atmosfera po moim powrocie zrobila się mila ,relacje cieplejsze i serdedeczne.Ale jak zaufac kobiecie która mowi ,ze kocha i zdradza,a moze to tylko wyrachowanie i czysta kalkulacja.Nie wiem co myslec
Gość:
<
#61 | Gość: dnia 22.05.2013 17:11
Miałem podobną historię jak twoja i uważam,że dobrze postępujesz.U mnie zaczęło się podobnie wirtualnie a niestety zakończyło realnie.Moja małzonka mówila,że to nic nie znaczy,że kobiety lubią podpuscic gościa i się podobać innym po paru latach życia w małżeństwie.Ja głupi uwierzyłem nawet mnie to kręciło ,ze tak podpuszcza gościa,a ona po takim pisaniu była rozochocona maksymalnie i seks był bardzo namiętny.Teraz mam za swoje ,ze nie dzałałem zdecydowanie i radykalnie ona odeszła do niego.
Gość: lagos
<
#62 | Gość: lagos dnia 23.05.2013 11:02
Mateo
Z ostatniego Twojego wpisu wynika, ze jednak myslisz o tym zeby dać szanse małżeństwu, lub jesli dojdzie do rozwodu waszemu zwiazkowi. Chciałbyś poczuć zaufanie takie jak przedtem. Tak się nie da, a moim zdaniem to nie jest nawet wskazane. Czujesz nieufnośc wobec zony, ale bardziej niz ona meczy Cie strach i z nim powinienes sobie poradzić. Boisz sie czy to rzeczywiście była tylko zdrada emocjonalna, czy nie ma z nim dalej kontaktu, a moze bedzie chciała poszukac sobie kogoś innego, bo jednak coś jej nie pasuje w waszym zwiazku i przede wszystkim czy jej deklaracje uczuc wobec Ciebie sa szczere. Myśle, ze ze wszystkim, poza ostatnim mozna sobie poradzić. Wyjaśnij do końca to historie, tak abys nie miał wątpliwości, nie kontroluj nachalnie, ale miej oczy otwrte, nie chodzi byś sie na tym skupiał, ale zwracaj uwage symptomy na które wczesniej pewnie bys nie zwrócił uwagi. Nie nastwiaj sie, ze gdyby jednak chciała znowu zrobić coś głupiego, to bedzie wielką tragedia, po prostu bedzie to znaczyć tyle, ze ten zwiazek nie ma sensu i powiniście sie rozstać. Nie uzależniaj swojego życia od tego czy jesteś z nią. Czerp od niej tą energie, radość, którą Ci daje, bądz troche egoistą, ale nie myśl, ze to na zawsze, staraj sie tu i teraz, dbaj o relacje. W tym wszystkim pomoże Ci nieufnośc, ona motywuje do działania, zaufanie rozleniwia. A co do szczerości uczuć, nie wiem czy kiedykolwiek bedziesz miał pewność w tym temacie, sam jej nie mam. Z czasem to chyba przestaje mieć aż takie znaczenie, bo jeśli wspołne życie sprawia radość, to jest to na tyle pozytywnym aspektem, ze uprawdopodobnia szczerość uczuć partnera, inaczej musiałby cały czas grac, wykazywac fałszywą inicjatywe w odbudowywaniu związku. Na dłuższą metę jest to chyba zbyt meczące zeby w tym trwać, więc albo taka osoba odchodzi, albo szuka romansu. Tak czy inaczej czas pokaże, wystarczy być przygotowanym na oba scenariusze. Dawanie szansy zwiazkowi po zdradzie nie jest więc dla idelistów, którzy pragna pełnego zaufania, wspólnoty, jedno ciało jedna dusza i takie tamZ przymrużeniem oka, tacy sie zamęcza. Wtedy lepiej poszukać szczęścia gdzie indziej.
9237
<
#63 | mateo dnia 23.05.2013 22:58
Lagos
Dzieki twoje rady jak zawsze sa cenne,zastanawiam się skad u Ciebie taka przenikliwość zycia oraz trafność w odczuwaniu emocji ,ale jeszcze raz dzięki dużo mi pomogles.....napisz gdzie to wysle dobre whisky.
Rzeczywiscie moja stanowczość w kwestii rozwodu ,mocno ...zmiekla.Atmosfera w naszym zwiaku zrobila się mila i ciepla,chyba czuje ze dziewczyna się w pewnej chwili pogubila i teraz zaluje.CZy to jest szczere,czy gra jeszcze nie wiem,ale oczy i uszy mam szeroko otwarte.
Chyba masz racje trochę idealizuje z tym zaufaniem,to przez dume i uprzedzenia oraz lek żeby nie zostać ponownie zranionym i poniżonym.
Może wina jest w nas bo czytałem kiedyś ze kobiety sa jak kamienie jak je ustawisz tak będą trwaly,marza o romantycznych ,czułych facetach,a i tak podświadomie wybierają największego chama który je zle traktuje.Co o tym sadzisz, może tak wlasnie jest i trzeba skrajnym egoistom ,żeby było dobrze?
Gość: lagos
<
#64 | Gość: lagos dnia 24.05.2013 10:18
mateo
Nie ma nic odkrywczego w tym co napisłem, ale ciesze sie w mogłem pomóc. Kobiety lubia silnych i pewnych siebie facetów, a ze Ci często okazuja sie chamami i skrajnymi :niemoc. Bądźmy silni i stanowczy, chamstwo zostawmy dla chamów. Zdrowy egoizm nie jest zły, nie mozna zapominać o sobie i zatracać sie w kimś innym, trzeba mieć siłe w sobie, nie okreslac siebie oczami innych i ich stosunkiem do nas, no ale nie mozna przesadzić tez w druga stronę. Mateo pozostań sobą, nie stawaj się kimś kim nie jesteś, zeby kogoś zadowolić. Zawsze warto pracować nad soba...dla siebie samego. A zeby w pełni zadowolić kobietę musiałbyś być pudelkiem i bulterier w jednym, i jeszcze wiedzieć kiedy warknąć, a kiedy zamachać ogonkiem, słowem rozdwojenie jaźni Z przymrużeniem oka
7525
<
#65 | urszula801 dnia 24.05.2013 11:28
witam.to prawda co piszecie niestety:-( żona znalazła się jeszcze w gorszej sytuacji uwierz mi.seks będzie prędzej czy później ona jest jak zauroczona nastolatka... przerabiałam to rok temu i doskonale wiem co piszę, tylko nie skreślaj jej tak szybko jak ci radzą inni bo to co się stało to nie do końca jej wina tzn na pewno nie tylko jej.my kobiety jesteśmy próżne ciągle potrzebujemy adoracji mężczyzn ale w małżeństwie to wy jakby zapominacie o nas, przytłaczają nas obowiązki itd. i w pewnym momencie trafia się jakiś koleś który ma dużo czasu dla nas pisze, dzwoni spotyka się adoruje komplementuje itd TAK JAK WY PRZED ŚLUBEM!!!!!!!!!!!! a my głupie się dajemy na to nabrać. ja zdradziłam męża i bardzo bardzo żałuję czasu nie cofnę ale postaram się to jakoś naprawić. U mnie zaczeło się od głupich pogawędek pomocy potem smsów i rozmów i trwało to jakiś czas aż uświadomiłam że się zakochałam, tęskniłam, czekałam na smsa, myślałam o nim...i w końcu był seks a miało być koleżeństwo taka przyjaźń **** faceci to świnie...oni robia wszystko żeby nas omotac a my głupie czasami nie potrafimy w porę tego zatrzymać.... NIE PRZEKREŚLAJ JEJ ONA PADŁA OFIARĄ SWOJEGO BYŁEGO FACETA ON JĄ WYKORZYSTUJE A ONA GŁUPIA MARZY....uwierz mi ja się czuję potwornie ile razy próbowałam przestać pisać czy się spotykać i nie dało się ciągle miałam wyrzuty sumienia a jednak nie umiałam przestać. to jest jak narkotyk podany przez nieodpowiednią osobę i ciągle musisz go brać.
7619
<
#66 | Marta74 dnia 24.05.2013 11:37
Dobrze się czyta, jak niegłupio piszecie, Panowie... Uśmiech
Ale może o to, kogo lubią kobiety, zapytajcie same zainteresowane...?
Chamów lubią moim zdaniem nieliczne, być może te, które wchłonęły takie wzorce w domu rodzinnym, w dzieciństwie.
Ja miałam mądrego, dobrego ojca (wydawało mi się, że męża znalazłam podobnego...) i bardzo teraz żałuję, że ojciec już nie żyje i nie mogę Go spytać o radę, jak mi wracają kryzysy po tej całej traumie... Smutek
Powodzenia, Mateo! Uśmiech
Są przykłady związków, które pozostały razem pomimo oficjalnego rozwodu, więc to też jest jakaś możliwa opcja i daje Ci szansę na bycie stanowczym, konsekwentnym i zarazem wyrozumiałym...
7236
<
#67 | Nick dnia 24.05.2013 11:45

Cytat

faceci to świnie...oni robia wszystko żeby nas omotac a my głupie czasami nie potrafimy w porę tego zatrzymać.
-
święta racja. Dlatego odejdź od tego innego świntucha - męża którego musiałaś zdradzić z inną świnią.
Niby dlaczego TY, świętobliwa istota, świńsko uwiedziona miałbyś teraz dzielić życie z mężem ?
Ależ Ty się poświęcasz:cacy

A nie pomyślałaś że świnią jest ten który będąc w związku pozwala sobie na czerpanie przyjemności z sms, czułych słówek, kaweczek i seksu z inną osobą ?
7619
<
#68 | Marta74 dnia 24.05.2013 11:50
urszula801
Różne są te historie...
Nie zawsze facet jest zdeterminowany i wykorzystujący - w przypadku mojego męża, to Jego była dziewczyna przez 15 lat co jakiś czas szukała kontaktu i możliwości spotkania (ostatecznie zarezerwowała i opłaciła hotel!), co nie znaczy, że mój mąż nie jest winny, że się zgodził i później romans podtrzymywał...
Ostatecznie obie strony mogą się chyba niestety uzależnić (przynajmniej w niektórych przypadkach) i potrzebują wstrząsu/kopniaka, żeby się obudzić.
Ale ja uważam, że w szczególnych okolicznosciach mogłby się to przydarzyć każdemu z nas i warto SPRÓBOWAĆ dać szansę, jeśli związek rokuje...
Tylko czemu to bywa takie trudne i kryzysy wracają...? Smutek
PS. A z tym okazywaniem zainteresowania, adoracją, komplementami - to chyba uniwersalna potrzeba kobiet - o tym warto pamiętać, Panowie!
To się może opłacać... Z przymrużeniem oka
9237
<
#69 | mateo dnia 24.05.2013 22:35
Szczerze bardzo się ciesze ze do tej dyskusji wlaczaja się kobiety ,to może być ciekawe.Bardzo zapraszam Was drogie Panie do dyskusji bo chętnie poznam Wasz punkt widzenia i popolemizuje w tej kwestii.
martta74,urszula801 zgadzam się i rozumiem ,każdy może się zadracic,ale jak można być taka egoistkom by tak okrutnie ranic bliskie osoby w imie chwili przyjemności bo moja zona nie ma i nie miała ochoty mnie opuszcac.Powiedzala cytuje,,gdzie ja znajde tak czulego ,kochającego mezai dlaczego miałabym rezygnować z wygodnego i ciekawego zycia z toba i tylko ciebie kocham naprawdę., Dodam ze moja zona nie ma nadmierej ilości obowiazkow chyba ze fryzjer i kosmetyczka to ten nadmiar .Komplementowalem często,wiec to chyba z nudow i braku obowiazkow,Zycie wiedliśmy ciekawe znajomi ,wyjazdy etc. ....wiec co to było i po co?
urszula cos jest na rzeczy z tym porównaniem do narkotyku bo jak pytam co to było ,co za namietnosc,milosc to mowi ze żadna z tych ale nie umie wyjasnic oraz tłumaczy ze się zatracila i nie mogla przestać pisać ,sms-owac,dzwonic.I co drogie Panie sadza?
3739
<
#70 | Deleted_User dnia 25.05.2013 00:34
A z tym okazywaniem zainteresowania, adoracją, komplementami - to chyba uniwersalna potrzeba kobiet - o tym warto pamiętać, Panowie!
To się może opłacać... smiley

Co wy kobiety sobie myślicie że małżeństwo to wieczysta adoracja waszego babskiego sakramentu,nieustający konkurs próżności czy wreszcie technik ****ualnych rodem z burdelu.
Trochę pokory nie zaszkodzi.Tydzień temu sympatyczny młody flamand policzył koszta takiej adoracji i wyszło mu że numerki z panienkami z agencji są wielokrotnie tańsze i co ważniejsze bardziej profesjonalne.
Jakie wnioski z powyższej "ewangelii"płyną dla mateo.Zależnie od okoliczności pakujesz albo siebie albo wiarołomną doopę udająca
Twoja żonę i kończysz wspólne życie.Taka czy inna zdrada to morderstwo związku.Śmierć kończy życie.Koniec,kropka.Fajne
Gość: skoobi
<
#71 | Gość: skoobi dnia 25.05.2013 01:32
:topic

Czy mógłby ktoś podać wytłumaczenie dlaczego słowo s.e.k.s.i/lub s.e.x. jest na indeksie ?
9237
<
#72 | mateo dnia 25.05.2013 21:35
Dokonalem wczoraj prowokacji ,powidzialem jej ze tez ja zdadzilem z bliska przyjacolkom ,wcześniej uzgadniając to z kolezanka na wypadek telefonu.Musze się przekonać czy ona mnie naprawdę kocha jak mowi czy tylko jest bo nie chce zmian w swoim zyciu.
Niestety rozczarowałem się bardzo ,prawie zadnej reakcji, chwila namysłu ,później telefon do mojej przyjaciolki ,która potwierdza niesmialo moje relacje.Chcialem ,żeby poczula fizycznie jak być zdradzanymi przekonać się co do jej uczuc....... zadnej awantury,w pysk nie dostałem, nawet o szczegoly nie zapytala.To mowi wszystko to nie sa uczucia ,tylko ona nie chce rezygnować z dotychczasowego zycia i zrobi wszystko żeby tak pozostalo.Wiem ,ze to co zrobiłem było cyniczne i wredne ,ale musialem się przekonać, a cel uswieca srodki.
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 25.05.2013 22:17
mateo
Dokonalem wczoraj prowokacji
Sorry to nie była żadna prowokacja a kolejna Twoja głupota.

Musze się przekonać czy ona mnie naprawdę kocha jak mowi
To jeszcze się nie przekonałeś?????.Widzę że kochasz nadstawiać tyłek do bicia.Szkoda że swój.
9237
<
#74 | mateo dnia 26.05.2013 00:33
Teraz juz wiem ze tak naprawde to ona ma wszystko i mnie w ****,wiec mam pewnosc ,ze robie slusznie rozwodzac sie ,bo przez chwile nabralem watpliwosci.
Gość: gosia zet
<
#75 | Gość: gosia zet dnia 26.05.2013 00:44
Mateo, Twoja prowokacja nie świadczy o niczym, reakcje na zdradę są bardzo różne, mogą obejmować cale spektrum-od eksplozji do zablokowania. Myślę, ze wyciągnąłeś wnioski niekoniecznie uprawnione. Ale nie to jest ważne- istota tkwi w tym dlaczego to zrobiłeś. Łakniesz potwierdzenia, ze zona Cię kocha- ale takiego potwierdzenia w realnym świecie zainfekowanym zdradą nie znajdziesz w niczym. Dopiero czas to może wykazać i jedyne pytanie brzmi czy chcesz, czy warto ten czas dać.. Najpiękniejsze słowa czy dowody będą w tej chwili niczym, zdewaluowane wobec zdrady. Istotne jest, czy chcesz dać Jej kredyt zaufania, gdyż widzisz nadal cos cennego w Waszym związku, jakieś rokowania na przyszłość.

"jak można być taka egoistkom by tak okrutnie ranic bliskie osoby w imie chwili przyjemności bo moja zona nie ma i nie miała ochoty mnie opuszcac. Powiedzala cytuje,,gdzie ja znajde tak czulego ,kochającego mezai dlaczego miałabym rezygnować z wygodnego i ciekawego zycia z toba i tylko ciebie kocham naprawdę."

Myślę, ze powyższe Twoje zdanie wiele wyjaśnia- zobaczyłeś w Twojej zonie OBCEGO, takiej jej nie znałeś- i jesteś zdezorientowany plus nie wiesz, czy masz ochotę TAKIEJ osobie dać szanse.

Wszystko wskazuje, ze miotasz się, a Twoja ambiwalencja rośnie- może w obliczu nadchodzącej wielkimi krokami sprawy rozwodowej. I to jest zrozumiale. Ale przecież nic nie musisz, a zarówno przed i po rozwodzie życie toczy się nadal i podobno nie ma rzeczy niemożliwych pomiędzy ...
7194
<
#76 | Suchy64 dnia 26.05.2013 10:01
Mateo;
strasznie się miotasz. No cóż, tak to w takiej sytuacji jest.
Za to zupełnie nie rozumiem Twojej prowokacji. Jeśli chcecie coś odbudowywać, to nie jest to miejsce na gierki. Do nieszczerości dorzucać nieszczerość.
Jeśli chcesz rozwodu, to też pogarsza to Twoją pozycję.
A co jest, moim zdaniem, wskaźnikiem miłości, czy przynajmniej przyzwoitości w podobnej sytuacji?
Czasem zdarza się, że można kogoś kochać i mimo to wiedzieć, że nie da się żyć razem. Osobiście oczekiwałbym, że pani w takiej sytuacji, w której Ty nie jesteś w stanie z powodu jej zdrady kontynuować związku zgodzi się ponieść konsekwencjie swojejgo romansu w postaci rozwodu z orzeczeniem o jej winie.
Przecież to tylko prawda.
Jak widzisz, Twoja prowokacja nawet w tym kontekście osłabia Twoją pozycję.
Gość: rekonstrukcja
<
#77 | Gość: rekonstrukcja dnia 26.05.2013 12:31
To nie była prowokacja, tylko akt desperacji. Mateo, co ma być to będzie, więc nie grab śmieci do swojego ogródka, bo to nie jest sprzątanie. Chciałeś rozwiać swoje wątpliwości, ja to rozumiem. Tylko sposób znalazłeś najgorszy z możliwych. I jesteś teraz bardziej ogłupiały niż przedtem. Wiesz kiedy człowiekowi otwierają się oczy i naga prawda o partnerze wychodzi na jaw? Przy rozwodzie. Chcesz poznać prawdziwe oblicze swojej żony, to przetestuj ją właśnie na sali sądowej.
9237
<
#78 | mateo dnia 26.05.2013 21:52
Absolutnie uważam ,ze ta prowakacja wyjawila prawde o relacjach w naszym związku,a zwłaszcza szczerości uczuc i zapewnien ze strony mojej zony.Reasumujac obleciało ja czy ja zdadzam ,czy nie ,z kim sypiam oby nie tracic status quo.
Co do mojej sytuacji przed rozwodowej to mysle ,ze nie ma to zadnego wpływu .Ponieważ ustalilsmy chwile po zaistniałej zdradzie ,kiedy już emocje opadly a ja postanowiłem się rozwieść ,ze tymczasowo pozostajemy z sobą do czasu rozwodu.Decyzja była umotywowana względami rodzinnymi-mamy corke.Natomiast ustalenia miedzy nami były takie ,ze kazde z nas zyje własnym życiem ,spotyka się z kim chce robi co uważa za stosowne.Przypuszczam ,ze ona również utrzymuje kontakt z swoim gachem,ale już mnie to zbytnio nie interesuje i zmeczyla mnie rola policjanta.Zreszta odnosiłem wrazenie -czym bardziej starałem się widzec tym bardziej ta sytuacja ja krecila i grala ze mna w swoje gierki/Zakazany owoc najlepiej smakuje/,nie wiem może mnie testowala ,moja granice tolerancji .
Inny aspekt tej sytuacji jest prymitywny ,,slodka zemsta,nigdy jej dotychczas nie zdradziłem wiec nie miała okazji poznac jak się z tym czuje.
Po moim powrocie zaczelo robic milo i chyba zaczynałem tracic konsekwencje w stanowczo wybranej drodze-zdrada to zdrada i nie ma co udawac ,ze nic się nie stało.

Komentarz doklejony:
Gosiu Zet
Serdecznie Ci dziekuje ,ze wyrazilas opinie w mojej sytuacji,jak zawsze cenie Twoje opinie i prawie zawsze się z nimi zgadzam.
Tak przyznaje ze był moment ,ze bardzo się miotałem a moja ambiwalencja siegala zenitu, ale chyba wiem co dalej robic .Co do prowokacji to wszysko jasne a reszte czas pokaze.

Komentarz doklejony:
Rekonstrukcja
Najgorszy z możliwych....A jak miałem się przekonać ze szczerosci jej intencjii, prosze zaproponuj inny wariant.Ten rozwodowy to już ,,sad ostateczny,, naszego związku.
Suchy 64
Nie pogarsza sytuacji przed rozwodowej bo nasze ustalenia były takie ze każdy ma swobode i robi co chce, a czy z tej wolności skorzysta to inna sprawa, a sama formalność rozwodu niczego tu nie jest w stanie zmienić.
Odkad przestal to być zakazny owoc a jednocześnie moja zona zrozumiala ,ze ja teraz mogę się spotykać z innymi kobietami to jej romans przestal być dla niej tak pasjonujący i intrygujący/pzestala być pewna jutra które zawsze zabezpieczal cieplutki mężulek.
Gość: kazik
<
#79 | Gość: kazik dnia 26.05.2013 22:58
od dwóch lat zdradzała mnie żona ma28 l aja35 woziła okna do belgii na handel ostatnio okazało się że tam normalnie żyje z kierowca który ją wozi busem nie rozumiem tego bo on ma 49 l i jest siwy i gruby twierdz że naszej 7 l córce krzywdy nie robi i ją kocha .Jak można kochać i rozwalać rodzinę. wyprowadziła się i mieszka u siostry . Mówi że mnie nigdy nie kochała to poco brała ze mną ślub niebyła w ciąży były dobre dni i złe tak jak w życiu mimo to dalej ja kocham
7194
<
#80 | Suchy64 dnia 27.05.2013 12:08

Cytat

... jej romans przestal być dla niej tak pasjonujący i intrygujący/pzestala być pewna jutra które zawsze zabezpieczal cieplutki mężulek.

Złote słowa. Tak to najlepiej można scharakteryzować. Pani szukała poza związkiem emocji z których dla związku nie była w stanie zrezygnować. Teraz ma emocje, ale nie ma związku.
Na tym świecie nic nie jest za darmo.

Ale to nie było tematem mojej uwagi. W przypadku orzekania winy w kwestii rozkładu pożycia małżeńskiego postawiłeś się w nie najlepszej sytuacji. Twoim interesem jest by postępek żony przedstawić tak, że psychicznie nie jesteś w stanie kontynuować związku, mimo uczuć do jeszcze żony. Danie sobie wolnej ręki, a na dokładkę chyba (jak rozumiem) z Twojej propozycji, może być poczytane przez sąd jako obustronne wygaśnięcie uczuć i niemożność ustalenia osoby winnej rozkładu pożycia.

I tak cieplutki (ex.) mężulek zawsze będzie zabezpieczał jutro przy pomocy wiszącego nad nim bata alimentów.
Gość: lagos
<
#81 | Gość: lagos dnia 27.05.2013 16:18
mateo
O niczym sie tak na prawde nie przekonałeś, a przynajmniej nie o tym o czym myślisz. Po pierwsze ona mogła Ci nie uwierzyć. Tak nagle ja zdradzasz, a poza tym przychodzisz i mówisz z kim, a do tego ta osoba bez oporów to potwierdza. Dosyć to grubymi nićmi szyte. Druga opcja jest taka, że poczucie winy każe jej zezwolić Ci na rewanż, jesli ma wyrzuty, moze to traktowć jak pewnego rodzaju zadośćuczynienie. W grę wchodzić może jeszcze duma, która nie pozwala jej okazywać emocji, mimo że we wnątrz aż się gotuje. Sam widzisz, ze mozliwości jest kilka, więc wcale nie musi chodzić o obojetność, choć oczywiśćie i tego nie mozna wykluczyć. Z drugiej strony jej postawa świadczy o tym, że nie jest wyrachowana, inaczej usłyszałbyś wszystko co byś chciał.... i że nie była to z jej strony tylko zdrada emocjonalna, bo wtedy mogłaby poczuć sie skrzywdzona tym że Twoja reakcja była nieadekwatna i dałaby Ci to odczuć, nawet gdyby nie uwierzyła, bałaby sie, że możesz to w końcu zrobić.
Mateo, czy ona Cie prosi, byscie się nie rozwodzili, czy to zaakceptowała? Jeśli to drugie, to moze daruj sobie testy, nie ma co dawać szansy, jesli ktoś jej nie chce. No i warto mieć ten rozwód z orzeczeniem o winie, i tak jak pisze rekonstrukcja rozwód powie Ci więcej, niż najbardziej wymyślne testy. Odkręć sprawe z Twoja lipna zdradą, powiedz ze widzisz, ze juz jej na Tobie nie zależy i dajesz jej wolność i chcesz zebyście rozeszli sie w zgodzie ( to nie oznacza żebyś rezygnował z orzeczenia o wienie). Odizoluj sie od niej i przygotuj na rozwód. Jesli coś w niej jescze jest to Twoja obojetność najbardziej ja zaboli, jesli rzeczywiscie już nie, to bedzie to dla Ciebie pierwszy etap pójścia własną droga.
9237
<
#82 | mateo dnia 27.05.2013 23:13
Lagos
Ona prosi ,zebysmy się nie rozwodzili każdego dnia przynajmniej raz,zrobila się serdeczna i kochajaca ale skad wiadomo co w jej glowie siedzi ,jakie sa motywy jej działania,bo żadne jej slowo i zapewnienia nie ufam.Moze to zwykle wyrachowanie i zwykly interes ,kobiety potrafią być wyrachowane,a wtedy znaczyłoby ze to jest układ a nie związek emocjonalny.
Co do prowokacji , sama mnie zapytala czy moje relacje z przyjaciolkom nie przekroczyly granic przyjazni i nie staly się nadmiar intymne.Przyznaje ze nasze relacje po zdradzie bardzo się zblizyly /z przyjaciolkom/ ,bo była jedyna osoba która była blisko i mnie rozumiała,,,,, i chyba mnie kocha. Mimo to nasze relacje pozostawaly przyjacielskie,postanowilem zasiać ziarno niepewności w glowie mojej zony.Ale masz racje wiem ,ze nic nie wiem i w tym caly problem.
Ale pisales ,ze u Ciebie w zyciu po rozstaniu tez pojawila się kobieta i jak Twoja zona na to zareagowala?
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 27.05.2013 23:44
mateo
Ja napisałem wcześniej,głupio zrobiłeś z tą podpuchą.Na jej miejscu słysząc Twoje ****erele o wymyślonej zdradzie,śmiałbym się w kułak.Jak znam życie i kobiety to na pewno sprawdzi Twoje opowieści.Zgrabnie podejdzie kloeżankę i dowie się wszystkiego.No ale skoro dobrowolnie dajesz jej argumenty do ręki.... .Rób tak dalej to do śmierci nie wypłacisz się z alimentów.
Gość: lagos
<
#84 | Gość: lagos dnia 28.05.2013 00:53
Mateo
Wiesz ja to poszedlem po bandzie, nie udawalem niczego, kompletnie nie myslalem racjonalnie, dzialalem emocjonalnie. Moje zona tez nie chciala rozwodu, ale jesli chodzi o inne kobiety zachowywala sie tak jak gdyby jej to nie ruszalo. Teraz wiem ze tak nie bylo, nie miala poczucia wartosci, szacunku dla samej siebie, ale jedno co jej zostalo to duma. Walczyla o malzenstwo, o rodzine, o dzieci, ale nie walczyla o mnie jako faceta. Na poczatku byla tak zauroczona, i zapatrzona w siebie, ze myslala, ze to ja powinienem walczyc o nia, potem poczula odrzucenie, ale byla za dumna by o mnie zabiegac, zlamala sie kiedy sie wyprowadzalem do innej, ale dla mnie to juz nie mialo znaczenia.stracila wiare ze bedziemy razem, a wtedy ja wrocilem, bez emocji, tak na chlodno. I choc na poczatku odrzucila moja propozycje by sprobowac jeszcze raz, dosc szybko zaryzykowala i tak staramy sie to jakos posklejac. Rok od jej zdrady do momentu kiedy dalismy sobie szanse, to byla mieszanina tylu emocji, gry, pozorow i wszystko wygladalo na inne niz w rzeczywistosci bylo. Wiele osob ktore to widzialo pewnie dziwi sie dlaczego jestesmy razem, i dlatego wydaje mi sie, ze przy ocenie czyjejs postawy w Pokazuje języktakiej sytuacji nalezy byc ostroznym. Nie bylem obojetny mojej zonie, choc tak to odbieralem, ja bardzo za nia tesknilem, choc ona myslala ze swietnie sie bawie zinnymi kobietami. Teraz rozmawiamy czasami, o tym jak to wygladalo z naszych perspektyw. I choc wiele juz wiem o jej postawie wtedy, o jej emocjach to nadal nie mam pewnosci co do szczerosci jej uczuc w stosunku do mnie. Bo niektórym wystarczy słowo by na nowo uwierzyć w kogoś (pewnie trochę naiwnie), a niektórym i milion słów nie zagluszy niepewnosci.
Gość: zdradzony
<
#85 | Gość: zdradzony dnia 28.05.2013 22:22
Z góry wiadomo jak się to zakończy ,wszyscy razem wylądują w łóżku i wszyscy będą kochani i szczęśliwi Ty ,Twoja przyjacółka i żona również.Napięcie między wami rośnie i musi znależść ujście.Zona woli żeby zdrada była kontrolowana, przyciółce bez różnicy go chce być z Tobą tak czy inaczej ,a Ty coś mi się wydaje kochasz obie tylko czekasz na przyzwolenie żony więc sprawa jest oczywista.
7194
<
#86 | Suchy64 dnia 28.05.2013 23:02

Cytat

Lagos
Teraz wiem ze tak nie bylo, nie miala poczucia wartosci, szacunku dla samej siebie, ale jedno co jej zostalo to duma. Walczyla o malzenstwo, o rodzine, o dzieci, ale nie walczyla o mnie jako faceta. Na poczatku byla tak zauroczona, i zapatrzona w siebie, ze myslala, ze to ja powinienem walczyc o nia, ...

Chyba sobie to w ramki oprawię. Szeroki uśmiech
Bardzo ładnie ujęte. Paniom zdaje się, że jak jej kochaś słodził ponad wszelką miarę, to mąż zobowiązany jest w tej dyscyplinie konkruować, tylko zapominają, że w paru innych dyscyplinach kochaś w ogóle do tej pory nie startował Z przymrużeniem oka
9237
<
#87 | mateo dnia 29.05.2013 13:13
Zdradzony
TO calkiem mila perspektywa.
Suchy 64
Swiete słowa podpisuje się pod tym ,bez chwili namysłu.
Lagos
U mnie na początku tez nie walczyla o mne wcale ,a wręcz czym bardzej starałem się slodzic tym gorzej było.Jak olalem sprawę i byłem zdeterminowany by odejść to się dziewczyna zreflektowala i walczy jak lew.Odnosze wrazenie ,ze jest w stanie zgodzić się na wszystko bylbysmy się nie roztawali i nie rozwodzili.Co do slow oczywiście nic w obecnej sytacji nie znacza ,tylko czyny.
6881
<
#88 | Fenix dnia 29.05.2013 15:01
mateo poczytałam całość
Wg mnie powiedzenie żonie o rzekomym romansie , uważam że odbije Ci sie to czkawka na rozwodzie
O ile rozwód będzie
Tzn będzie w Sądzie pewnie sprawa , lecz zawsze tam można wycofać się tego co się napisało w pozwie
Szybko to u Ciebie poszło i obawiam się że po jakims czasie jak już emocje opadną zaczniesz żałować swoich decyzji
Oczywiście nie życzę CI tego , ale weź to pod uwagę
I więcej głupot pod tytułem podpuszczanie dla sprawdzenia czy jej zależy nie rób , bo zemści sie to szybciej niż myślisz
9237
<
#89 | mateo dnia 01.06.2013 22:18
Moja sprawa rozwodowa już niedługo,zdecydowałem ze jednak się odbędzie.Mam nadzieję że to wyjaśni wiele,mam nadzieję ze wpłynie na postepowanie mojej żony.Trochę mnie ta sytuacja stresuje,bo nie mam pojęcia jak to się zakończy ale chyba jestem przygotowany na każdy wariant na bycie razem,jeśli poznam prawdziwe intencje mojej żony ale i na rozstanie,bo po co żyć w obłudzie.Czy ktoś przerabial wariant życia razem po rozwodzie bo tego sobie nie umiem wyobrazić?
4498
<
#90 | rekonstrukcja dnia 02.06.2013 00:26

Cytat

Czy ktoś przerabial wariant życia razem po rozwodzie bo tego sobie nie umiem wyobrazić?


Zdaje się, że parę osób by się znalazło, z naszą Super Adminką na czele.

Z tego ostatniego pytania wynika, że jesteś zdeterminowany na bycie razem i jedyne , co zaprząta Twoją głowę, to czy sobie w tym nie namieszasz tym rozwodem. Chcesz znać więcej prawdy, to ją poznasz właśnie przy rozwodzie, tylko uważaj bo goła będzie i trudno później racjonalizować , to co czarno na białym.
3739
<
#91 | Deleted_User dnia 02.06.2013 19:03

Cytat

Czy ktoś przerabial wariant życia razem po rozwodzie bo tego sobie nie umiem wyobrazić?


Podałam o rozwód przed decyzją o szansie. Kiedy postanowiłam, że jednak spróbuję, z pełną świadomością, że to próba, nie chciałam zatrzymywać biegu zdarzeń, co do rozwodu. W końcu to tylko papier i jeśli coś zmienia to tylko kwestie formalne.
Myślę, że w tamtym czasie, po wielu latach niekonsekwencji (różnych, niezwiązanych ze zdradą), w końcu chciałam pokazać, że to już nie przelewki i jestem zdeterminowana, by zacząć żyć w końcu na innych zasadach.

Pytaj, mateo, choć w sumie od razu zaznaczę, że rozwód jakkolwiek nic nie zmienia, jeśli dwoje ludzi chce jednak być razem, to jednak jest dużym wiadrem lodowatej wody Z przymrużeniem oka
9237
<
#92 | mateo dnia 26.06.2013 23:35
Jestem po pierwszej sprawie rozwodowej,ktora kompletnie nic nie wyjasnila,czy była kublem zimnej wody?Moze.W każdym razie zona niebronila się na sprawie kompletnie,przyszla bez mecenasa,byla w stanie zgodzić się na wszystko,mowila ,ze mnie kocha ale szanuje moja decyzje bo wie ze postapila zle.Tak wiec to takie trochę pyrrusowe zwycięstwo,pokazalem sile i upokorzyłem dziewczyne,nie powiem zebym czul się z tym dobrze.Dostalismy trzy miesiące na podjecie ostatecznej decyzji.
Może cel uswieca srodki, zona romans zakonczyla,ja pokazałem sile i stanowczość ,co być może wpłynie na większy szacunek do mnie i respekt,sklonny jestem pozostać w tym związku ale co z zaufaniem? Cala ta historia nie wplynela na poprawe zaufania i pewnie Lagos napisze ze znowu idealizuje,ale jest dla mnie ważne a może potrzeba czasu aby się przekonać czy warto było.Jak widzicie dylematow mam mnóstwo i sprawa mi nic nie pomogla.Liczylem na twarda rozprawe jak w filmie Sprawa Kramerow co by ulatwilo decyzje.a tu zaskoczenie jak tu kopac lezacego,takiej postawy szczerze się nie spodziewałem i wytracila mi oreze z rak.
Dzieki za dotychczasewe wsparcie jak zawsze cenne rady ,napiszcie cos jeszcze.
Gość: gosia zet
<
#93 | Gość: gosia zet dnia 27.06.2013 00:38
Trudna sprawa z analizą motywów zachowania Twojej zony.
W końcu Ona zna Ciebie najlepiej, wie w jakie struny uderzyć.
Myślę, ze została (w pewien sposóFajne porzucona przez was obu- Ciebie i kochanka in spe.
Ty żądasz rozwodu, on wyjechał zagranicę i to do Stanów (marne szanse na wspólny weekend chociażby). Kiepski początek romansu. Właściwie antyromans.
Myślę ze może być rozczarowana nim, ale czy dlatego zwraca się ku Tobie?
Czy ma wybór miedzy byciem samą a z Tobą?? Przed chwilą jeszcze miała Was dwóch, na pewno nie spodziewała się rozwoju wydarzeń.
Wiemy, ze kontaktowała się z nim po tym, jak Tobie obiecała zerwanie kontaktu.
Jakie są motywy jej postepowania-nie dowiesz się tak, jak byś chciał, raczej nie poznasz intencji, tzn poznasz może, ale pewności nie będzie.
Możesz zobiektywizować jedynie (np. inwigilacja), czy obecnie przestała Cię oszukiwać.
Niepokojące jest zdanie Twojej zony, które przytaczasz wcześniej-to "dlaczego miałaby rezygnować z wygodnego i ciekawego życia, czułego męża itd.." - tu nie ma nic o jej uczuciach, czysty pragmatyzm...No ale może padły też inne zapewnienia.

Tę najważniejszą decyzję podejmowałabym kierując się uczuciem plus wynikami racjonalnych obserwacji. W końcu na szansę niektórzy zasługują
8308
<
#94 | PanKracy dnia 27.06.2013 01:10

Cytat

mateo dnia czerwiec 26 2013 22:35:04
Jestem po pierwszej sprawie rozwodowe


To jest Polska. Mateo czekał na pierwszą sprawę rozwodową nieco ponad dwa miesiące a ja prawie osiem.
Apropo poznania prawdy, to tylko wolna chata,alkohol, jej najlepsza przyjaciółka i Twój mikrofon.
Gość: lagos
<
#95 | Gość: lagos dnia 28.06.2013 19:16
Mateo
Gosia zet ma racje, nie znasz jej intencji, więc wstrzymaj sie z poczuciem winy i okazywaniem litości. Inwigilacja sie przyda, jest teraz rozbita, samotna, mysle ze to skłoni ja do kontaktu z kochankiem (jesli cały czas go nie ma). To wiele Ci powie o jej intencjach i uczuciach, moze bedzie załowała, ze to wszystko sie wydarzyło, a może będzie widziała w tym szanse, by być z nim. Ma sz 3 miesiace, niczego nie przyspieszaj, obserwuj, pewnie jeszcze wiele sie dowiesz, co pozwoli Ci podjąc ostateczna decyzje, choć jak piszesz skłaniasz sie juz ku temu by dać jej szanse, ok, ale zaczekaj jeszcze. ( wiem,że cała sytuacja Cię meczy, ale to chodzi być moze o reszte Twojego zycia). Co do zaufania, zdrada obdziera ze złudzeń, nie jesteśmy dla naszych partnerów wyjatkowi, przynajmniej w takim stopniu by pozostać wiernym, ale to nie znaczy ze nie mozemy być wyjatkowi dla siebie. Bądz soba, jeśli cała ta sytuacja sprawiła, że dostrzegłes rzeczy, które warto zmienić, zmień je, badz dobrym ojcem, bądz dobry dla niej (choć to moze nie być najłatwiejsze), satraj sie by Twoje zycie było ciekawe. Spójrz wtedy w lustro, jakim jesteś fajnym gosciem, jesli ona bedzie wolała wzdychać do innego, to tylko jej strata, jest wiele kobiet, ktore by to docenilo. Jesli bedziesz tak myslał, zaufanie nie bedzie dla Ciebie tak istotne. Wiara w siebie daje siłe i pozbawia leku, a brak zaufania to własnie strach, ze nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, by nasz partner nie szukał kogoś innego.
Gość: madan
<
#96 | Gość: madan dnia 28.06.2013 23:28
Wiara w siebie daje siłe i pozbawia leku, a brak zaufania to własnie strach, ze nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, by nasz partner nie szukał kogoś innego.

Lagos trafiłeś w sedno.Ciekawie się czyta Twoje uwagi,prawie ze wszystkimi się zgadzam.Myślę że po takich traumatycznych przeżyciach warto sobie wybaczać na rozwód zawsze jest czas.I zmieniać siebie ,nie innych
9237
<
#97 | mateo dnia 31.07.2013 23:19
Cala ta sytuacja pomogla mi zrozumiec ze mam inwestowac w siebie ,po chwili kompleksow pomogla mi zrozumiec ze jestem wartosciowym czlowiekiiem choc byly momenty ze szorowalem po dnie .Dziekuje Lagos i g GosiuZet wasze rady mi duzo pomogly ,dziekuje ze sa tacy ludzie ktorzy bezinteresownie pomagaja innym.Dzieki Tobie Lagos potrafie zrozumiec ze jestem fajnym gosciem ,zmienilem moje zycie aby stalo sie ciekawsze ,poznalem mnostwo nowych ludzi ,pozbylem sie leku ,dam rade .Postanowilismy ze zostajemy razem nasze relacje sie bardzo zmienily jestesmy otwarci na siebie,seks stal sie wspanialy, intuicyjnie czuje ze moze byc dobrze choc traktuje to jak spolka z .o.o ,wszystko moze sie jeszcze zdarzyc nie mam oczekiwan, na razie jest ok..i sympatycznie,ale bez niej tez juz potrafie zyc pelnia zycia. Dziekuje wszystkim za wsparcie ,dzieki ze ze mna byliscie,kocham Was i mysle ze to juz moj ostatni wpis wiec zegnam ,obiecuje udzielac sie na portalu i pomagac innym ,jestescie wspaniali ,pozdrawiam.
9850
<
#98 | lagos dnia 01.08.2013 14:19
Powodzenia mateo Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?