Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

NieOddycham00:08:38
Crusoe00:45:20
MoonWolf06:14:05
simonetta06:38:34
Baja7810:15:39

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

romans ponad dwa lataDrukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie Pisząc to pewnie potrzebuję rady lub wsparcia. Nie jest mi łatwo. Mieszkamy za granicą i mamy dwójkę dzieci w wieku 11 i 16 lat. Żona dojechała z dziećmi 6 lat temu i mieszkamy w domu, który podnajmowałem trzem lokatorom ze względów finansowych. Niestety jeden z nich okazał się wyjątkowo perfidny. Typ czytacza pudelka i innych plotkarskich badziewi. Faktem jest, że zaniedbałem trochę swoje małżeństwo przez pośpiech, pracę, rachunki, płatności. Mea culpa. Zaczęło się od niewinnych rozmów, gdzie on był bardzo wiernym słuchaczem a żona znalazła powiernika, któremu mówiła o swoich kompleksach i frustracjach. Pewnego dnia to się stało. Niestety. wszystko potwierdziło się 8 marca (fajna data) choć coś mi nie grało od około 8 miesięcy. Okazało się, że trwało to około 1,5 roku. Pod moim dachem, za moimi plecami!!! Widziałem po Niej nie raz duże zakłopotanie, natomiast uwodziciel codziennie podawał mi rękę i nie raz zapraszał na wódkę. To boli najbardziej. Jego brat oraz jeszcze jeden lokator, notabene człowiek któremu dawałem pracę wiedzieli o wszystkim od ponad roku. Pary z gęby. Nie mieszkają juz w moim domu od dwóch miesięcy a żona spotkała się z nim dwa miesiące temu. Niestety widzę, że ją w sobie rozkochał. Zaraz po tym jak wszystko się wydało powiedziała mi dokładnie wszystko. Chciałem wiedzieć o wszystkim. Byłem wściekły, zdruzgotany, w szoku. Kazałem Jej się pakować ale zapewniała mnie że chce z tym skończyć i wie jaki ból mi zadała. Zachowałem zimną krew i kazałem żonie do niego zadzwonić. Gdyby się pojawił i obydwoje powiedzieli, że chcą ze sobą być, dostaliby błogosławieństwo. Niestety nie pojawił się a podczas drugiego telefonu powiedział jej "zesrałaś się i pierdzisz i tyle" Żenada. Na drugi dzień zadzwonił i zapewniał ją o swojej miłości oraz że będzie czekał do końca życia. Najgorsze jest to, że próbowała go bronić. Cholera, zdałem sobie po tym wszystkim, że faktycznie Ją zaniedbywałem i że kocham ją nad życie. Niestety boli jak cholera ale postanowiłem walczyć. Macie jakiś złoty środek albo coś na zapomnienie
Gość: takizly
<
#1 | Gość: takizly dnia 26.03.2013 08:08
Witaj dziwny niestety nie ma czegoś takiego jak złoty środek . Chcesz walczyć ,chcesz ratować , ona go broni , 1,5 roku ... może warto ale to droga przez piekło .
6755
<
#2 | Yorik dnia 26.03.2013 09:14
Walka z samym sobą będzie trudna, ale najpierw spróbuj zamknąć sprawę technicznie. Wydaje mi się, że koleś może robić podjazdy, bo wyczuł, że kobieta jest miękka.
Oceń na co on może liczyć i na co go stać ? Spróbuj doprowadzić do sytuacji, że się na sobie zawiodą, co nie będzie łatwe, inaczej mogą do siebie długo wzdychać.
Sytuacja jest niepewna, więc pomyśl o jakimś monitoringu ich kontaktów.
Skoro kobieta mówi, że chce z nim być, to znaczy, że szok z tego , że się wydało nie był dla niej zbyt silny. On jej uświadomił, że to tylko strach, a ich miłość i tak przetrwa przeciwności losu.
Chyba najgorsze co możesz zrobić, to przejść do porządku dziennego, bo może to się źle skończyć dla Ciebie.
Jest w zauroczeniu, więc nie wierz jej w to co mówi, zwłaszcza jeśli to jest to co chcesz usłyszeć. W tej chwili możesz liczyć tylko na siebie.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 26.03.2013 09:57
dziwny
To co piszę to oczywiście tylko moje zdanie.
Niewłaściwie oceniasz powód zdrady.Nie był nią ten ****ek.Będę brutalny,ale chyba nie zmusił jej do tego siłą.
Gdyby powiedziała ci od razu o dziwnym zachowaniu śmiecia to po kilku minutach już by nie mieszkał w Twoim domu.I dalej.
Nie można być w ciąży na 50%.Proste.Zostawiając w swoim życiu przyczynę życiowej sepsy czyli żonę,masz zapewnioną dożywotnio posadę śledczego.
Nie wiem jak inni tu piszący.Mam dużo lat,ale żonę będę do końca życia oglądał przez to wydarzenie.
Mając Twoje lata i swoje doświadczenie za żadną cenę nie powtórzył bym swojej decyzji zostania razem.Mamy jedno życie,a w nim cholerną wolną wolę.
Ale decyzja czy kontynuować życie z oszustką należy do Ciebie.Fajne
Gość: milord
<
#4 | Gość: milord dnia 26.03.2013 10:40
No za wesoło bracie to Ty nie masz. Duże te Twoje dzieci. Nic wcześniej nie zauważyły i nic Ci nie powiedziały? Dziwne... Cóż jeśli chcesz to ratować (choć ja osobiście wielkiego sensu nie widzę skoro ona go broni) > może postaraj się sprawić by skoczyli sobie do gardeł? Nienawiść i miłość to siostry z jednego miotu. Jak go wyeliminujesz będzie łatwiej. A żona koniecznie musi zmienić numer telefonu a tamtą sim wrzuć przy niej do kominka. Jeśli w dalszym ciągu kontakt przetrwa > będziesz miał pewność, ze to Twoja żona go wznowiła. To będzie wskazówka > "co dalej".
7914
<
#5 | rogacz76 dnia 26.03.2013 10:42
" Zaraz po tym jak wszystko się
wydało powiedziała mi dokładnie
wszystko."
Jesteś pewien że,tak jest?.Nie sądzę.
Postaraj się na chłodno przeanalizować fakty których sam się dowiedziałeś a potem skonfrontuj to z tym co wiesz od małżonki.

Komentarz doklejony:
Możesz opisać zachowanie małżonki od czasu gdy dołączyła z dziećmi do Ciebie oraz ten 1.5 okres zdradzania.Tzn.czy pracowała,czym się zajmowała na co dzień,jej codzienny rytuał,obowiązki,itd.Opisz też czy od czasu wydania się wszystkiego życie i zachowanie żony zmieniło się jakoś czy raczej jest takie same?

Komentarz doklejony:
Nie chcę Cię dołować ale 1.5 roczne bzykanie ze współlokatorem pod Waszym dachem nie wróży optymistycznie na przyszłość.A już tym bardziej to że.nie za bardzo widać Jej skruchy w trakcie i po wszystkim.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 26.03.2013 11:19
hej dziwny -tlumacz sobie jak chcesz ze to twoja wina ze zaniedbales itp itd gdyby nie chciala **** by nie dala - mial cos czego tobie (i mi) brakowalo UMIAL SLUCHAC . coz zycie toczy sie dalej .pokaz jej ze ty jestes kims i mozesz bez niej zyc nie jest pepkiem swiata .pozdrawiam mechanik
Gość: dziwny
<
#7 | Gość: dziwny dnia 26.03.2013 11:33
Dzieci w tej chwili mają 11 i 16 lat. 11 latek przeżył to strasznie. Nie zapomnę draniowi jego płaczu i słów, że jak się rozstaniemy "to się zabije". To ją tąpnęło. Starszy dusi to w sobie. Adoptowałem Go zaraz po tym jak wzieliśmy ślub. Powiedział żonie zaraz na drugi dzień, że nawet gdyby była z Adamkiem czy Gołotą to i tak woli tatę. Bardzo mnie to podbudowało.
Kiedy przyjechała do mnie 6 lat temu było normalnie. Ja utrzymywałem rodzinę, Ona nie musiała pracować. W 2011 roku dostała fajną pracę z której do dziś jest bardzo zadowolona. Wiem, że będzie bardzo trudno nawet po tym jak przeanalizowałem billingi z Jej telefonu z kilku ostatnich miesięcy. Telefon przed pracą, w trakcie przerwy i po pracy, dziesiątki sms-ów. Do mnie sporadycznie.
Czy powiedziała mi wszystko? Raczej tak. Pytałem nawet o pewne szczegóły. Po prostu chciałem wiedzieć aby zrozumieć.
Dzięki temu poznałem genezę i początek.
Jak już wcześniej pisałem czuła się zaniedbywana i dzięki temu padalcowi mogła się zwierzyć. Któregoś dnia powiedziała mu, że ma kompleks na punkcie swoich piersi. Poprosił Ją czy może zobaczyć. Oczywiście stwierdził, że są przepiękne i och i ach po czym pocałował. Od tego czasu przez kilka miesięcy prawił jej czułe słówka, dotykał czule, skradał niewinne buziaki. Zaiskrzyło.
Powiedziałem jej, że jakiekolwiek cycki by zobaczył to powiedziałby to samo. 33 latek oglądający pingwiny z madagaskaru, nie mający obowiązków, praca podana na tacy. Żyć nie umierać. Zero życia towarzyskiego gdzie mógłby poznać jakąś dziewczynę i układać sobie życie. Wiek już odpowiedni ale rozumek nie rozwinięty.
Po rypnięciu się sprawy nie miał odwagi przyjechać a kiedy kazałem Jej do niego zadzwonić odkręcał kota ogonem. To wszystko jej wyłuskałem, że zachował się jak zwykły palant bez odrobiny honoru.
Na drugi dzień jeszcze ze sobą rozmawiali (wiem o tym) i znowu zaczął czułe słówka jak to mu na Niej zależy i że będzie czekał do końca życia. Żenada.
Żona zawsze miała trochę skomplikowany charakter. Nie zawsze potrafiła się otworzyć. Mówiła, że wielokrotnie patrząc na mnie wiedziała jaką krzywdę robi ale nie wiedziała jak z tym skończyć.
Z pewnością długo nie będę mógł jejzaufać.
Mam 39 lat, żona w tym roku 40.
Gość: lagos
<
#8 | Gość: lagos dnia 26.03.2013 11:46
Dziwny
Nie walcz. Jesli ktoś powinien walczyć to ona. A tak na prawde, zeby coś naprawic musza sie starac obie strony, tylko, ze musza tego chcieć i podchodzić do tego świadomie, a u was niestety tego nie ma. U Ciebie daje o sobie znać uzależnienie od niej, boisz sie straty i wkręcasz sobie jak bardzo ja kochasz i nie potrafisz żyć bez niej, ona jest w amoku, kochasia postrzega pewnie jako swoja wielka miłość, ale rodzina, dzieci...więc poswięcenie, a skrycie tęsnota i cierpienie. To nie jest podstawa do tego zeby cokolwiek odbudować i docelowo być razem szcżęsliwym. Ty musisz zrozumieć, ze mozesz zyć bez niej, ze jesli kiedykolwiek będziesz z nia coś budował, to dlatego że chcesz, a nie dalatego,że szarpia Tobą emocje, a jej brak sprawia Ci ból. Ona musi sie wyrwać z tego amoku, a najlepsze na to jest zdezenie z rzeczywistością, wtedy klapki z oczu spadają, z reguły jest juz za późno, ale nie zawsze. Dlatego powinieneś dopuśćic do siebie możliwość rozstania i ona musi to widzieć, świadomość tego że doprowadziła do rozpadu rodziny moze zadziałać jak kubeł zimnej wody, jesli nie, to będzie sygnał, ze nie warto niczego naprawiać. Zamieszkajcie osobno i niech liczy tylko na siebie...ewentualnie na kochasia, ale ten jak znam zycie, jak poczuje problemy to sie zawinie. Wtedy do niej dotrze co zrobiła i uwierz, ze bardzo ja to zaboli. A gdyby jednak mieli być razem, to zaakceptuj to, bo na siłe nic nie zrobisz, wtedy zajmij sie swoim życiem, na jednej kobiecie swiat sie nie kończy.Wykorzystaj czas kiedy nie będziecie razem na zastanowienie się czy na prawde jesteś w stanie zaakceptować to co zrobiła i być z nia dalej, bo od tej świadomości już nigdy nie uciekniesz, może z czasem nie bedzie Ci to tak bardzo przeszkadzać, a może już zawsze bedzie to stało na przeszkodzie by być z nia szczęśliwym. W tym wszystkim są jeszcze dzieci i to zawsze jest największy problem, bo one choc niczemu nie winne, najbardziej ponosza konsekwencje głupoty rodziców. Tak na koniec, choć emocje teraz w Tobie są wielkie, to właśnie straj sie im nie ulegać. Dąż do prawdy, nie oszukuj samego siebie, czytaj forum, zadawaj pytania, swiadomośc tego czym jest zdrada, pozwoli Ci podjąć lepsza decyzje. Kazda ból kiedyś mija, a kazda sytuacja czegos nas uczy, wyciągnij lekcje z tego wszystkiego, to bedzie plus na przyszłość.
6755
<
#9 | Yorik dnia 26.03.2013 11:51
Masz klasykę.
Jak zwykle na chłodno, dziecinne to, że aż boli.
Nie potrafiła się otworzyć, a tego jej brakowało.
Znalazł się taki, który był cierpliwy i ją otworzył.
Dzięki temu stał się bliski.
Wydaje mi się, że jej przejdzie.
Teraz jeszcze nie widzi, że jej luby to nic ciekawego, bo z nikim go nie porównywała. Ważne, że był.

Czemu napisałeś, że romans ponad 2 lata, a potem, że trwało to ok. 1,5 roku ?

Lagos, świadomość tego że doprowadziła do rozpadu rodziny moze zadziałać jak kubeł zimnej wody, jesli nie, to będzie sygnał, ze nie warto niczego naprawiać.
Dziwny, potraktuj to jako sprawdzian dla was.
Gość: dziwny
<
#10 | Gość: dziwny dnia 26.03.2013 11:57
Pierwsze podjazdy zaczął robić dwa lata temu a do zdrady doszło po kilku miesiącach. Dwa lata temu zaczęliśmy się od siebie oddalać.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 26.03.2013 12:01
No dziwny, widzę że zaczynasz sobie układać w swojej głowie tak, aby ją uczynić strawnijeszą po zdradzie a kochasia obwinić za całe zło, które cię spotkało.
Oczywiście nie jest to zaskakujące, bynajmniej, robi tak znakomita większość zdradzonych..co nie znaczy, że to właściwa drogaZ przymrużeniem oka

Cytat

Któregoś dnia powiedziała mu, że ma kompleks na punkcie swoich piersi. Poprosił Ją czy może zobaczyć. Oczywiście stwierdził, że są przepiękne i och i ach po czym pocałował.

Zmiłuj się dziwny, nie wiem czy nad nią, czy nad wami obojgiem, albo bardziej nad sobą samym.
On ją poprosił, a ona mu pokazała, cóż za feralny zbieg okoliczności!
Gdyby ten padalec jej nie poprosił o pokazanie cycków, ona bidulka, z pewnością nie byłaby wodzona na pokuszenie przez jego ochy, achy i pocałunki....i nie dokonałoby się to całe zło.
Dziwny, weź ty się ogarnij chłopie, wdziej spodnie na doopę wreszcie bo póki co łykasz głodne kawałki i sam zaczynasz ją usprawiedliwiać.
Umniejszasz jej udział w tym procederze, skupiasz się na nim. Jakim by nie był palantem bez honoru, to on jest wolny i tobie nie przysięgał wierności, ona natomiast przysięgała.

Cytat

Żona zawsze miała trochę skomplikowany charakter.

Skoro tak, to jej charakter i zachowanie poddaj analizie.
957
<
#12 | mikolaj29 dnia 26.03.2013 12:19
dwa lata Ciebie zdradzała, przez dwa lata nie interesowała się Tobą i zdradzałaby dalej gdybyś się nie dowiedział o tym i jeszcze od tak dajesz jej szansę?
przykro mi ale moim zdaniem to błąd.
zbyt łatwo to przyszło, a tak łatwego dawania drugiej szansy się nie szanuje i prędzej czy później dalej wraca do starych nawyków, tym bardziej tak jak w Twoim przypadku, gdy wszystko działo się pod waszym dachem, przy waszych dzieciach.
pewnie nie raz gdy spałeś żonka zmieniała sypialnie, pewnie nie raz gdy wychodziłeś do pracy, zmieniała sypialnie i od tak jej wybaczasz i dajesz drugą szansę?
Gość:
<
#13 | Gość: dnia 26.03.2013 12:22
No cóż. Jej charakter może mieć podłoże rodzinne. W domu była delikatna patologia. Ojciec pil. Zdana na siebie.
Od początku miała trudność ze spontanicznością, spontanicznym okazywaniem uczuć. Mnie tego też brakowało.
Dla niej zawsze byłem zasadniczy i z zasadami. Tak mnie odbiera.
Padalec był luzakiem. Jak stwierdziła, z nim zaczęła się uśmiechać.
Życie jak Wszyscy wiemy nie polega tylko na śmiechu i zabawie.
957
<
#14 | mikolaj29 dnia 26.03.2013 12:50
no to skoro teraz bronisz ją jej charakterem, to tym bardziej powinieneś zakończyć związek, charakteru ona już nie naprawi więc takich wyskoków może być więcej, wiec czy warto niszczyć życie sobie i życie dzieciom na związek z kimś kto nie potrafi zachować się porządnie?
on był luzakiem i to ją kręciło, kręciło ją bieganie z jednej sypialni do drugiej, kręciło ją to gdy robiła to gdy w pokoju obok były dzieci, takie życie oparte na zabawie jej się podobało przez lata i wierzysz w to że nagle przejdzie cudowną przemianę i stanie się kobietą która będzie wierna i nie będzie szukała seksu na boku?
7914
<
#15 | rogacz76 dnia 26.03.2013 13:03
"Pierwsze podjazdy zaczął robić dwa
lata temu a do zdrady doszło po
kilku miesiącach. Dwa lata temu
zaczęliśmy się od siebie oddalać."
Pozwolę sobie trochę skorygować powyższe słowa.
To nie Wy oddalaliście się od siebie tylko Ona pod wpływem kochanka.
Zauważ to zasadniczą zbieżność faktów.To oddalenie żony zapewne są Jej tłumaczeniem i obroną siebie.
Zwala część winy na Ciebie żeby nie było że,tylko Ona jest winna.
Dziwnym trafem w tym samym czasie gdy oddalała się od Ciebie zbliżała się do Niego.Typowy schemat niestety.
Gość: ZED
<
#16 | Gość: ZED dnia 26.03.2013 13:07
Przepraszam ale sam jesteś sobie winny.
Zostawiałeś niepracującą kobietę czasem z 3 obcymi facetami w "rodzinnym domu".
Samo w sobie to jeszcze nie oznacza nic (choć to obcy ludzie więc to dziwne) ale wywołuje zjawisko mikrospołeczności w której "najbardziej przebojowy" z 3 staje się z automatu liderem. Ty byłeś w pracy a lider w domu.
Cóż, wystarczyło że jej nie obrażał i czasem pomógł w typowych czynnościach domowych i już.
W tej relacji TY byłeś od lat gościem w tym domu.
A teraz przykre.
Wynająłeś pokój czy pokój z kobietą ?
Bo jeśli to łykasz to jesteś alfonsem, wiozłeś pieniądze za seks z własną zoną.:brawo
7914
<
#17 | rogacz76 dnia 26.03.2013 13:24
Wybacz że,zapytam wprost ale czy Ty aby nie jesteś "przyczyną"rozpadu Jej poprzedniego związku?.
Gość:
<
#18 | Gość: dnia 26.03.2013 13:30
Nie rozbiłem żadnego związku. Została sama z dzieckiem po przygodnej miłości. Poznałem Ją kiedy syn którego adoptowałem miał roczek. Podjąłem decyzję o adopcji zaraz kiedy zaszła ze mną w ciąże bez zastanowienia. Tego, że wcześniej nie miała skoków jestem pewien a młodszy syn jest moim dzieckiem na 100%. Wcześniej było naprawdę normalnie.
7914
<
#19 | rogacz76 dnia 26.03.2013 13:33
Ok.Skoro tak to nie było pytania.
PS.Czy mógłbyś odpowiedzieć na resztę pytań które zadałem?.

Komentarz doklejony:
" Wcześniej było
naprawdę normalnie."
Co wg.Ciebie oznacza normalnie w odniesieniu do Twoich wcześniejszych słów że,Ją zaniedbywałeś?.
No i co wiesz o tym co robiła gdy byłeś za granicą?
Nic nie sugeruję ale...sam już wiesz na ile możesz ufać w zapewnienia małżonki.Prawda?.
6959
<
#20 | zgryzolowaty dnia 26.03.2013 13:42
Panie kolego
jestem starszy i tez lubię pingwiny z madagaskaru...nie lubie pudelka i plotek...
a teraz do rzeczy, bo do tanga trzeba dwojga...czy pan rozumie o czym mówię, bo z kontekstu wynika, że jest winny tylko amator pingwinów i pudelka... panie kolego, ktos wcześniej zasugerował, że ma wyrzucic kartę, zmienić nr telefonu...jeżeli znowu pan zobaczy znajome numery to wypędzić z domu, niech idzie do koleesia i niech ona daje mu cycorki do podziwiania...a tak serio komplks cycorków to stary numer damski, niezaleźnie czy ma ten kompleks czy nie... każda kobieta, powtarzam, każda nie jest zadowolona ze swojego biustu...facio musiał mieć gadaną błyszczącą jak psie jajco...no i słuchać też umiał...proste jak konstrukcja cepa...
za dobrze miała...nudziła się... człowieku zdejmij różowe okulary kiedy na nia patrzysz... niech idzie do niego to może dalej się pośmieją... krótko mówiąc, nie zbierze w d... to może zmadrzeje...
7914
<
#21 | rogacz76 dnia 26.03.2013 13:49
Chcę Ci zwrócić uwagę na to że,romans Twojej żony jest dość nietypowy bo zazwyczaj zdradzacze nie posuwają się do "skalania własnego gniazda" i robią to gdzie indziej.
Małżonka musiała mieć swiadomość tego że,robiąc to we własnym domu i pod Twoją nieobecność(lub nie) zwiększa ryzyko wpadki więc dziwnym wydaje się że,trwało to aż tak długo.Byłeś aż tak bardzo "ślepy"że,tak długo tego nie zauważałeś albo Ona na tyle pewna lub doświadczona w boju że,nie połapiesz się o co chodzi.Ja optował bym za drugą opcją.Musiała być pewna Ciebie,tego że,nic się nie domyślisz albo szalona by zdradzać w ten sposób.

Komentarz doklejony:
Jedno jest pewne co do Niej.
Po odkryciu zdrady już wiesz że,wcześniej tylko wydawało Ci się że,Ją dobrze znasz i wiesz że,Ona to by Nigdy tego nie zrobiła bo Kocha Ciebie i dzieci.
Zweryfikuj swoje poglądy na Jej temat i z założeniem "wiem że,nic nie wiem"oceń to co Ona twierdzi i to co Sam wiesz o Niej i tej sytuacji.
Potem na spokojnie wyciągnij wnioski.Właściwe wnioski.
Gość:
<
#22 | Gość: dnia 26.03.2013 14:37
Do rogacz76
Myślę, że wiem wszystko, ale zawsze pozostaje ten 1%. Na drugi dzień po tym jak wszystko się wydało była jeszcze bardzo pewna tego macho-padalca. Że nagle się zjawi rycerski facet i zostanie osiągnięta pełnia szczęśliwości.
Zauroczona była i pewnie dalej jest skoro słysząc od niego wcześniej, że to jest "jej problem" aby wszystko zakończyć a młodszy syn byłby tylko przeszkodą. To Ona miała zakończyć związek aby czasem nikt nie gadał, że macho rozbił związek. On chciał być kryształowym wybawcą z rąk tyrana.
Jeszcze jedno. Nie robiłem karczemnej awantury, nie uderzyłem. Chciałem aby się spakowała ale po płaczu dziecka odpuściłem.
Sam się zastanawiam dlaczego jej nie znienawidziłem tylko dalej cholernie kocham. Zastanawiam się czy jestem normalny. Mam wewnętrzne zasady których staram się trzymać. 15 wspólnych lat (tak sądzę) minus zdecydowanie te dwa miały swoje dobre chwile.
7914
<
#23 | rogacz76 dnia 26.03.2013 15:49
"Myślę, że wiem wszystko, ale
zawsze pozostaje ten 1%. "
Właśnie ten cholerny 1%niepewności.Odpowiedz sobie czy potrafiłbyś z tym żyć dalej.Jeśli tak to daj szansę(ostatnią)a jeśli nie to nię męcz się już.
" Chciałem aby się
spakowała ale po płaczu dziecka
odpuściłem."
To jest niestety pięta Achilesowa każdego z Nas-dzieci.A zdradzacze wykorzystują ją bezlitośnie dla uzyskania własnych celów.
" Zastanawiam się
czy jestem normalny"
Jesteś normalny bo...
" Mam
wewnętrzne zasady których staram
się trzymać."
Uwierz w to.
" 15 wspólnych lat (tak
sądzę) minus zdecydowanie te dwa
miały swoje dobre chwile."
Powtórzę się
Wiesz że,nic nie wiesz.
A właściwie wiesz tylko tyle ile małżonka Ci powiedziała.
Ile w tym było prawdy,a ile Ci nie powiedziała tego nie wiesz.
Ile z tego co Ona powiedziała mogłeś/możesz zweryfikować na podstawie faktów,dowodów itp?.
Jakie masz dowody że,to co wiesz od żony to cała prawda i wszystko co było?.
I jeszcze jedno.
Czy tak naprawdę chcesz poznać całą prawdę jakakolwiek by ona nie była i do czego jest Ci ona potrzebna!
Gość: dziwny
<
#24 | Gość: dziwny dnia 27.03.2013 14:56
To jest cały czas ten 1%. Wiem wystarczająco i więcej wiedzieć nie chcę.
Mam tylko nadzieję, że czas leczy rany ale jednak blizna pozostanie do końca życia. Jeśli będzie tak jak mi przyrzekała to odzyskanie zaufania potrwa bardzo długo. Niestety jeśli zobaczę jakąkolwiek próbę kontaktu z jej strony z tym lovelasem to ktoś dostanie kubeł zimnej wody na głowę. I to nie będę z pewnością ja.
Gość: rekonstrukcja
<
#25 | Gość: rekonstrukcja dnia 27.03.2013 15:15
"zesrałaś się i pierdzisz i tyle", a ona na drugi dzień go dalej kocha...
Jesteś pewien, że Twoja żona jest kobietą?
957
<
#26 | mikolaj29 dnia 27.03.2013 16:06
jednak tym kimś kto dostanie ten kubeł zimnej wody na głowę to będziesz właśnie Ty.
przez dwa lata nie widziałeś jak żona zabawia się z kochankiem pod waszym dachem, przez dwa lata nie widziałeś jak zapewne nie jednokrotnie tuż po seksie z nim przychodziła do waszego łóżka lub odwrotnie, nie zauważyłeś że gdy Ty byłeś w pracy to zapewne nie raz robili to w waszym łóżku, Ty niczego nie widziałeś i teraz też nie zauważysz!
wierzysz w to że żałuje? bzdura ona nie żałuje romansu, ona żałuje tego że się wydało, czas zabaw z tamtym pod waszym dachem minął i tego ona żałuje, a nie tego że wiesz o wszystkim.

musisz się obudzić i zrobić w końcu coś dla siebie, czyli odejść.
ona przez dwa lata nie liczyła się z Tobą, dziećmi, dwa lata robiła z Ciebie barana, to nie było jakieś tam bieganie do kochanka na drugi koniec miasta, to był romans pod jednym dachem, pewnie dzieci jakieś oznaki tego widziały jak "wujek" mamusię obściskuje itd przez dwa lata miała was gdzieś i teraz tak cudownie ona zrozumiała błąd, a Ty jej z automatu dajesz szansę?
Gość: jm
<
#27 | Gość: jm dnia 28.03.2013 00:13
witam. miałem bardzo podobną sytuacje z tym że ja niestawałem na drodze im do szcześcia. każdy związek polega na tym że dwoje ludzi chce być ze sobą z własnej woli. na siłe nikogo niezatrzymasz przy sobie bo wtedy to niejest związek tylko ukłat albo litość. w moim przypatku ich miłość potrwała 3 miesiące a szkoda bo miałbym spokuj a tak to mnie teraz nachodzi. i jęczy jak to mnie bardzo kocha. a ja poprostu niemoge nanią patrzeć. I niemoge zrozumieć facetów którzy zostali zdradzeni a potem kochaja sie z żoną. Ja niedam rady
Gość: dziwny
<
#28 | Gość: dziwny dnia 28.03.2013 04:53
No i wykrakaliście. Po prostu szlak mnie trafił. Ale po kolei.
Zeszły weekend zabrałem niewierną na trzy dni do pięknego miejsca. Było zwiedzanie, baseny, spa. Próba powrotu do lepszego życia. Chciałem od nowa zacząć wszystko. Chciałem zmienić nasze życie, wybaczyć i starać się żyć pełnią życia. Były rozmowy, pocałunki, ****. Dwa dni temu usłyszałem nawet "chyba jednak cię kocham"
Było całkiem normalnie aż do wczoraj wieczorem. Jak już Wam pisałem lokatorów wyprowadziłem pod koniec stycznia. Lowelasa, jego brata oraz mojego byłego pracownika. Dziś kontrolnie sprawdziłem online połączenia z małżonki telefonu i krew mnie zalała. Było połączenie do mojego byłego pracownika. Aby było śmieszniej wszyscy trzej pracują teraz razem. Nawet jeśli nie rozmawiała z lowelasem to dzwonienie do gościa, który niejednokrotnie wraz z bratem słyszeli jęki z góry podczas mojej nieobecności przepełniła się czara goryczy. To mi się w pale nie mieści.
Teraz tylko zazdroszczę Wam Wszystkim, którzy macie to za sobą i potraficie się uśmiechnąć czytając to.
7914
<
#29 | rogacz76 dnia 28.03.2013 07:50
Hm.Ciekawe.A co małźonka na to?.

Komentarz doklejony:
A tak z drugiej strony.
Bo widzisz to tak jak w życiu.
Jak coś spieprzysz i nie otrzymasz za to kary to nie nauczysz się że,tak nie wolno.
Odnieś to powyższe do sytuacji w Twoim związku.

Komentarz doklejony:
Coś mi się wydaje że,jednak nic nie wiesz o swojej małżonce.
Mam też takie przeczucie graniczące z pewnością że,ten romans o którym wiesz to nie pierwszy raz.
Pytanie.
Czy wykluczyłeś z grona potencjalnych kochanków żony tych dwóch pozostałych lokatorów?.
Czy sprawdziłeś dokładnie co robiła Twoja żona gdy była jeszcze w kraju i potem zanim zaczeła pukać się z tym gostkiem?
Pewnie nie bo po co?.
Teraz już wiesz jak dobrze znasz swoją żonę i ile może być prawdy w tym co Ona ci mówi.
Gość: milord
<
#30 | Gość: milord dnia 28.03.2013 09:14
Nikt tu się z Ciebie śmiał nie będzie. Widzisz Dziwny > my mamy w większości z własnych doświadczeń i doświadczeń innych spore pojęcie gdzie mniej więcej przebiega granica dania szansy i w jaki sposób ewentualnie ją dać i w jakich okolicznościach. Po dwóch latach romansu to już nie jest romans tylko regularne podwójne życie. a Ty zabrałeś ją w nagrodę za obiecanki cacnki do spa. Żal patrzeć jak robi z Ciebie matoła i pelikana w jednym. Rozwal jej telefon i chyba jednak wywal z domu. Bo żarty powinny skończyć się w momencie jak się dowiedziałeś. Postąpiłeś dokładnie odwrotnie no to teraz musisz nadrobić stanowczością. Bo zginiesz.
7914
<
#31 | rogacz76 dnia 28.03.2013 09:49
Milord
Popieram w całej rozciągłości.
Ta kobieta zamiast dostać porządnie w doopę dostała nagrodę za 2 letnie(o ile nie dłuższe)bzykanie się z kochankiem pod własnym dachem.
Mam wrażenie że,w Jej przypadku to dłuższa recydywa mająca początek na długo,długo wcześniej przed przyjazdem do męża.
Na miejscu dziwnego sprawdziłbym to jak też to co łączy Ją z tym do którego dzwoniła a także z tym trzecim.
Coś mi się wydaje że,ci dwaj też są głęboko zamieszani w tą całą sprawę.
Gość: milord
<
#32 | Gość: milord dnia 28.03.2013 10:05
Rogacz. Obiecała nie kontaktować się z kochankiem prawda? Ale nie obiecywała przecież, że nie będzie się kontaktować z pozostałymi dwoma? Postąpiła "uczciwie". A że słuchawka została przekazana lovelasovi to przecież nie jej wina. Aaaa. I te słowa... "Ja cię chyba kocham". "Chyba" to zima potrwa do maja.
Gość: dziwny
<
#33 | Gość: dziwny dnia 28.03.2013 11:28
Ochłonąłem, bo teraz nie mam już nic do stracenia. Kłamstwo i tak zawsze wychodzi na jaw. Trzeci raz nie wchodziłby w rachubę. Dam sobie radę bo jak mówią "co Cię nie zabije to Cię wzmocni" Nie chcę już roztrząsać tego co było bo psychiatryk to nie dla mnie. Nie chcę aby dzieci żyły ze świadomością, że mają ojca wariata.
One mają żyć uczciwie i bez zakłamania. Taki mam zamiar zgodnie ze swoimi zasadami. Jeśli jednak życie spłata im jakiegoś figla to będę stał za Nimi i wpajał im jak mantrę co jest dobre a co złe. To potrafię odróżnić.
Dziękuje za wsparcie i pomoc w zrozumieniu mojego problemu i jej psychiki.
Za rok lub dwa odezwę się i może wtedy i ja będę mógł coś pożytecznego napisać.
Dzięki.
7914
<
#34 | rogacz76 dnia 28.03.2013 11:35
Milord
Wiesz co miałem na myśli międz wierszami.Prawda?
Dziwny
Czyli co?
Zamiatasz pod dywan z nadzieją że,już nigdy to Cię nie trafi?.
Czy robisz porządek tu i teraz?.

Komentarz doklejony:
Dziwny
Mam nadzieję że,masz świadomość tego że,nie można mieć ciastko i zjeść ciastko.
Właśnie dla dobra swojego i dzieci a może i małżonki musisz podjąć racjonalną decyzję.Co dalej z tym fantem?.
Najgorsze co możesz teraz zrobić to
Nic nie robienie.
W życiu musimy czasem podejmować bardzo bolesne decyzje sami bo nikt za Nas tego nie zrobi.
Gość: Nick
<
#35 | Gość: Nick dnia 28.03.2013 12:59

Cytat

Trzeci raz nie wchodziłby w rachubę
- dlaczego akurat trzeci ?
przecież moze byc piąty, dziesiąty...
Skoro 1 raz to jest OK,
2 raz jest OK,
to dlaczego już 3 raz nie jest OK ? Smutek
957
<
#36 | mikolaj29 dnia 28.03.2013 20:23
Dziwny, tylko nie pisz że zamiatasz sprawę pod dywan i udajesz że nic się nie stało, bo dzieci nie chcesz skrzywdzić?
dla dzieci powinieneś odejść bo ona nie przejmowała się dziećmi gdy zabawiała się w pokoju obok z kochankiem, a nawet bym się nie zdziwił gdyby tam do zabaw w większym gronie dochodziło, bo w końcu po takiej żonie co to zabawia się we własnym domu, przy ludziach z innym wszystkiego się można spodziewać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?