Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 07:10:42 |
bardzo smutny | 07:34:54 |
Pogubiony | 07:55:10 |
justynaaa | 08:22:02 |
Crusoe | 08:40:42 |
Cytat
...i słusznie.
Z tego, co piszesz nie Å‚Ä…czy Was nic dobrego.
Tkwiąc w tym związku narażacie wszystkich na cierpienie z dziećmi na czele (!!!), spróbuj się zebrać w sobie i coś zmienić, bo życie macie jedno!
Co powstrzymuje Cię przed zakończeniem tego związku?!!!
To jest trudna decyzja, ale czy może być gorzej niż jest teraz...?
Czego siÄ™ boisz?
Komentarz doklejony:
Poniżej przepisałam dla Ciebie, Margerita, ale i dla innych, list pokazujący taką sytuację (choć mniej ekstremalną, bo przynajmniej ojciec okazywał uczucie dzieciom) oczami dorastającego dziecka:
"Mama z młodej kobiety stała się babcią. Tata na morzu, zaniedbywał ją, a mama starzała się za szybko w za dużych ubraniach, własnoręcznie obcinanych włosach. Kiedy wracał, rywalizowała z nami o jego względy. Tata nie był idealny, ale nas bardzo kochał i mama pozwoliła, by być niekochaną. Jak mawiała, my (mam siostrę) byłyśmy najważniejsze, robi to dla nas. Tata odszedł do dawnej miości, ja wyprowadziłam się z domu. Nie mogłam znieść jej zawiści o fajną relację z ojcem, awantur i miłości przelewanej na psa. Aż spotkała przyjaciela sprzed lat i się pobrali. Jest szczęśliwa, pięknie wygląda. szukają domu za miastem, snują plany. A ja wspomnieniami zostałam z goryczą lat dziecięcych, w których mama jest nieszczęśliwa. A przecież nie musiała. Skończyłam studia, nie mam faceta. Nie wierzę w związki, boję się zaangażowania. Tata propoował mamie rozwód, gdy miałam kilka lat. Dlaczego się nie zgodziła? Co zyskała? Posiadanie dwóch domów uważam za fantastyczne, tylko że one nie są mi już potrzebne, bo mam własny. A posiadnianie dwóch wzorców kochających się par dałoby mi lepsze wyobrażenie o małżeństwie, niż mam teraz. Mamy, rozwódźcie się! Nie róbcie tego swoim dzieciom."
Mi ten list dał do myślenia i pomimo że jestem zwolenniczką dawania szansy, to nie za wszelką cenę...
Zapytam jeszcze raz: Czego siÄ™ boisz, Margerita?
Jak można Ci pomóc w podjęciu decyzji o zmianach?
Sciskam serdecznie!!!!
Marta
pier..ol gnoja co cię poniewiera.Zacznij żyć od nowa
Komentarz doklejony:
twoj mąż źle cię traktuje ale to Ty zgotowałaś swoim dzieciom piekło.Piszesz od 2 lat to samo,zadajesz te same pytania,co robisz oprócz tego?Szukasz terapii ,pomocy psychologa co robisz tolerujesz jego zachowanie.Napisz co dzieci mówią na to co się dzieje w waszej rodzinie.Jaki mają stosunek do ojca a jaki do ciebie.Co jakiś czas piszesz parę słów i nie bierzesz udziału w dyskusji pod listem.Odpowiedz co robisz oprócz tolerowania zachowania męża.