Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

żona zdradziła a końca tej historii próżno póki co szukaćDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, postanowiłem opisać krótko moją historię, gdzyż cięzko mi i niestety nikt nie jest w stanie mi pomóc w tej sytuacji. Trochę poczytałem ten portal i naprawde uważam, ż jest to dobre miejsce na krótkie zwierzenie. Może znajdzie się ktoś kto ułatwi przejście mi przez te cierpienie. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat i mamy wspaniałą córeczkę, swieżo wyremontowane mieszkanie i do tej pory nasze życie było cudowne, wręcz uważałem sie za szcześćiarza. Moja żona jest młodą, bardzo atrakcyjną kobietą i byłem dumny i szczęśliwy. Niestety w krótkim czasie z najbardziej szczęśliwego faceta na świecie stałem się jednym z najbardziej nieszczęśliwych... Po długim remoncie mieszkania wprowadziliśmy się w marcu i do wakacji było wspaniale. Ja mam prace, żona od wakacji też zaczeła pracować i nic tylko się cieszyć i budować nasze wspólne ciepło. Konsekwencją jej pracy było wracanie zmęczona późno do domu, między nami dziecko, więc siłą rzeczy zabrakło od wakacji między nami troszke bliskości (tu upatruje swoją winę w tej historii, gdzyż za mało się starałem, adorowałem itd.) Gdzieś to wyczuwałem, lecz w podświadomości mówiłem sobie - spokojnie, mamy czas, wszystko nadrobimy. Żona żeby móc robić karierę w pracy od wrześcnia poszła do szkoły na mgr. i tu zaczoł sie problem. Jak sie później okazało poznała na uczelni faceta. O tym, że psuje sie w naszym związku powiedziała mi w połowie października i nagle otworzyły mi się szeroko oczy i zacząłem sie o nasz zwiażek starać do granic swoich możliwości, lecz natrafiałem na zimny głaz i nie rozumiałem dlaczego. Były kwiaty, adoracja, namowy na częstszy sex. Czułem jednak, że ona sie odemnie oddala coraz bardziej. Trwało to do połowy grudnia i w końcu powiedziałem sobie, że musi być jakiś tego powód. Sprawdziłem bilingi i okazałosie,że jeden numer przewija się nonstop od końca września. SMS rano jak wychodziłem do pracy, rozmowy jak wychodziłem z domu na zakupy, rozmowy w czasie pracy i tak prawie codziennie. Przeprowadziłęm z nią rozmowę i powiedziała mi, że to kolega ze szkoły, który ma podobne problemy co ona i tak sobie z nim utzrymuje kontakt ale przestanie, bo jej na nim nie zależy. Niestety to nie jest sytuacja, gdzie wystarczy skasować nr i powiedzić nie dzwon do mnie i nie pisz, bo widują sie praktycznie w każdy weekend, piątek i sobota w szkole. On sie w niej zakochał, zaproponował żeby sie z dzieckiem do niego wyprowadziła a w niej rownież pojawiło sie do niego jakieś uczucie. Zaczęła na poważnie zastanawiać sie nad wyprowadzko a dla mnie to był szok jak uświadomiłem sobie, że mogę stracić ją i córkę. Przestałem sypiać, jeść, popadałem ze skrajności w skrajność. Albo starałem sie jak głupi albo reagowałem nerwowo mówiąc żeby sie wyprowadziła jak tak bardzo chce, pomimo że tego nie chciałem i nie chce nadal. Ona powiedziała, że nie wie czego chce i potrzbuje czasu. Do mnie coś czuje a do niego również i nie wie co ma zrobić i jak by mogła cofnąć czas to by sie nie zaangażowała ale to zabrneło za daleko. Powiedziała , że straciła do mnie pocią seksualny i traktuje mnie jak brata, że może to sie zmieni ale na chwile obecną nie umie nic z tym zrobić. Ponoć nic więcej między nimi nie zaszło, tylko kawa i spacery, że nadaja na tych samych falach tak jak by znali sie od zawsze. Cięzko mi wierzyć, choć bardzo bym chciał, żę do niczego nie doszło. Ona zawsze była osobą, która brzydziła sie zdradą swoich znajomych i powiedziała, że póki jest ze mną nie mogła by mi tego zrobić. Wariuje na samą myśl, że mógłby ją mieć kto inny. Aktualnie widzę drobną poprawe w jej zachowaniu w stosunku do mnie ale czuje i widzę, że w jej głowie jest również on. Zyje jak na huśtawce. Spędzamy ze sobą czas w tygodniu i w niedziele, natomiast w weekend jak jedzie do szkoły bedzie on a jak powiedziała nie jest w stanie mu powiedzieć żeby sie odczepił. Musi sama zdecydować a nie potrafi. Pozostajemy w normalnych relacjach, rozmawiamy, potrafimy żartować, jest jakieś tam przytulanie, pocałunki na powitanie ale nie jest to narmalna sytuacja i nie jest już jak dawniej. Co do sexu zaproponowałem, że skoro nie może sie odblokować to zróbmy to dla zabawy, dobrego samopoczucia itd. Powiedziała ze ok ale jak sama bedzie chciała. Serce mi pęka, bo czuje że ją starciłem w dużym stopniu. Co robić?, jak sie zachowywać wobec niej i tej całej sytuacji? Poradzcie, bo nie wiem gdzie szukać pomocy. Cięzko mi cholernie i nie umiem sie odnaleść w tej sytuacji. Własnie się dowiedziałem, że dzwonił do niej rano ale nie odebrała, bo się kąpała i nie słyszała, czyli nie jest w stanie sama tego zakończyć.
5786
<
#1 | Dar dnia 11.01.2013 15:33
Ehhh... chłopie...

jak żal czytać kolejną tak osobistą, choć całkiem schematyczną w takich przypadkach, historię...
Nie miej do mnie żalu, że tak piszę... (przechodziłem przez to samo jakieś 2 lata temu po 11 latach małżeństwa i 18 znajomości, i też mam córkę...).
Wiem jakie to trudne, ale dziś pomyśl o sobie: zabezpiecz siebie, zabezpiecz te dowody, które masz i nie zamykaj oczu na te, które mogą się znaleźć - niezależnie od tego, jakie będą dalsze losy Twojego małżeństwa (bo wcale nie wieszczę Wam rozwodu).
Ale to, co dziś myślisz, że będąc w ten sposób lepszym mężem możesz przeciwdziałać zdradzie/odejściu żony - jest niestety złudne... Znów wybacz staremu... Twoja żona zapewne zdecyduje sama, co zrobi (niestety, jest możliwe, że już zdecydowała...). Możesz jej tylko tego nie ułatwiać, jasno stawiając sprawę...

Trzymaj się - i przetrwaj - bez względu na wszystko!
Dar
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 11.01.2013 15:59

Cytat

tu upatruje swoją winę w tej historii, gdzyż za mało się starałem, adorowałem itd.

A rola Twojej żony w tym zaniedbaniu?
Dobrze, gdy zauważa się własne potknięcia i błędy. Źle, jeśli ten widok jest mocno ograniczony do jednej strony.

marti, niezależnie od szali, po której stronie było więcej/mniej zaniedbań, Twoja żona przekroczyła pewną granicę i za to ponosi wyłączną winę. Powinieneś to dobrze zrozumieć, bo mam wrażenie, że zamierzasz być podnóżkiem proszącym o akt łaski, byle tylko ona zechciała choć pogłaskać...W ten sposób nic nie zdziałasz, za to stajesz się w jej oczach jeszcze mniejszy, jeszcze bardziej pospolity i wraz z tym Twoim pomniejszeniem wprost proporcjonalnie rośnie wizus kochanka.
Lubię określenie, że o miłość się nie błaga...
IMO powinieneś szanować siebie, co w dużym skrócie miałoby znaczyć, że nie ma między Wami miejsca dla "kolegi" albo...albo dla Ciebie. Nie można mieć i zjeść. Nie można trzymać dwóch srok za przysłowiowy ogon.
Żądaj dla siebie wyłączności. Inaczej mieć jej zwyczajnie nigdy nie będziesz.
7914
<
#3 | rogacz76 dnia 11.01.2013 16:04
Własnie się
dowiedziałem, że dzwonił do niej
rano ale nie odebrała, bo się kąpała
i nie słyszała, czyli nie jest w stanie
sama tego zakończyć.
To zakończ to Ty.I to zdecydowanym ostrym cięciem.Daj żonie do wyboru albo albo.Rozumiesz?
8613
<
#4 | marti dnia 11.01.2013 16:05
Być może, gość podobno remontuje mieszkanie i ona poprostu nie ma wyjścia, więc gra na przeczekanie, bo póki co nie ma gdzie się wyprowadzić. Ja kocham ją i naszą córkę najbardziej na swecie. Zapytałem co on ma czego ja nie mam. Powiedziała, ma wiele cech takich jak ja i poza tym jest takim dżentelmenem w każdym calu i traktuje ją tak jak ona zawsze tego chciała. Ja jej ponoć tak nie traktowałem nawet na początku naszej znajomości. Jestem w stanie jej wybaczyć, choć jeśli doszło między nimi do czegoś więcej to było by mi ciężko. Ona o tym wie, więc mi nigdy się do tego nie przyzna. Satram się być normalny wobec niej,nie szaleć, nie skamleć ale nawet przez telefon czuje od niej chłód. Kiedyś dzwoniła, była wesoła, o wszystkim mi mówiła a teraz jest zimna ale jak ma nie być skoro on do niej dzwoni i cały czas to trwa i trwa
6755
<
#5 | Yorik dnia 11.01.2013 16:15
Musi sama zdecydować a nie potrafi
Faktycznie schemat. Niestety Ty musisz zdecydować !
Nie zrobiłeś tego wcześniej, zrób to teraz.
Ty już nie masz żony, żyjesz z obcą kobietą i skamlesz o względy.
Długo tak poziągniesz, bo jej tak jest dobrze.

Tylko Twoje parcie w kierunku rozwodu i rozstania może przebić jej emocje do gościa.
Zgromadź dowody i rozwód z jej winy. Życz im wszystkiego najlepszego. Ona już wybrała, zaakceptuj to. Nie łudź się, że zdrada nie nastąpiła, niezależnie od tego czy baraszkuje z nim.
Jak ktoś zupełnie traci ochotę na seks, to raczej je już z innej miseczki.

A znają się niezbyt długo, więc jej odwrót powineneś mieć. Wystarczyły 2-3 tygodnie wolności w nowym miejscu i już sobie gościa znalazła. Żadnej kontroli nad sobą nie posiada. Czy to kobieta dla Ciebie ? Myślisz, ze żadna w tych lepszych rzeczach jej nie dorówna ? Zastanów się...
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 11.01.2013 16:18
marti, będąc tak (nie obraź się) miałkim, nie odzyskasz jej, chyba, że gość sam z niej zrezygnuje, znudziwszy się z czasem.
Siłą nikogo nie zatrzymasz, ale...to Ty masz stawiać warunki.
Inaczej się nie da, zrozum.
7236
<
#7 | Nick dnia 11.01.2013 16:18

Cytat

na zawsze była osobą, która brzydziła sie zdradą swoich znajomych i powiedziała, że póki jest ze mną nie mogła by mi tego zrobić.
- przecież już to zrobiła !
Zdradziła Ciebie emocjonalnie, przynajmniej.

Cytat

jak powiedziała nie jest w stanie mu powiedzieć żeby sie odczepił.

hm, zaproponuj że T%y możesz ją w tym wyręczyć i poinformować żonę kolesie który ma "problemy".
Czy jego żona aby wie o tym że mają kryzys małżeński ? Uśmiech

Komentarz doklejony:
"gentleman" który bierze się za mężatki ?
to jakaś nowa odmiana....
"Gentleman agreement" z takim facetem to musi być niezła jazda..
8613
<
#8 | marti dnia 11.01.2013 16:46
a co z dzieckiem?, nie wyobrażam sobie żeby jakiś inny facet moją córke wychowywał. Tu też chodzi o dziecko.
5409
<
#9 | maro dnia 11.01.2013 17:12
marti, pokrótce dostałeś już parę cennych rad co robić...powinieneś się do nich stosować bo są to rady od "starych wyjadaczy" którzy już coś w tym temacie przeszli i znają pewne schematy które tyczą się zdrady...jak będziesz coś robił po swojemu to popełnisz masę błędów których będziesz potem żałował a czas ucieka i działa na Twoją niekorzyść...więc nie czekaj, aż szanowna małżonka łaskawie zdecyduje się zakończyć znajomość z panem studentem tylko wyraź to w formie żądania, dodatkowo zobliguj ją do zmiany szkoły żeby mieć pewność że się tam nie będą spotykać...podejrzewam jaka będzie jej reakcja więc od razu podpowiedz następnego kroku który powinieneś zrobić...jedziesz pod szkołę i obserwujesz kim jest ten gość a następnie przeprowadzasz z nim męską rozmowę...to ma być na razie rozmowa, aczkolwiek ma być przy tym dużo zamieszania i dużo świadków żeby koleżanki i koledzy studenci żony i gacha poznali jaka jest sytuacja, jest szansa że po czymś takim żona sama zrezygnuje ze szkoły...jeżeli to nie przyniesie zamierzonych skutków, pakuj żonę i niech się wyprowadzi do gościa, sam pisałeś że on jej to zaproponował a ona się nad tym zastanawia więc nie czekaj co oni postanowią tylko postaw ich przed faktem dokonanym...to Ty masz rozdawać karty a nie czekać na ich ruch...to Twoja żona i Twoje małżeństwo (jeszcze), i każdy kto próbuje Ci w nie wejść w buciorach lub rozwala je od środka jest Twoim wrogiem i tak masz go traktować...

Komentarz doklejony:
marti, a ile dziecko ma lat?...i nie myśl w tej chwili kto będzie wychowywał Twoje dziecko, to zawsze będziesz Ty i to Ty na zawsze pozostaniesz prawdziwym ojcem...a jak dobrze to rozegrasz to jest szansa że dziecko zostanie z Tobą...
8613
<
#10 | marti dnia 11.01.2013 17:30
Musze przyznać, że w tych "drastycznych" poradach coś jest. Juz raz na samym początku postawiłem tak sprawe, lecz później rura zmiękła i przyjąłem strategie na przeczekanie licząć, że wróci, zrozumie, pokocha jak wcześniej. Jestem bliżej ponownego takiego załatwienia sprawy, niż ostatnio, bo widze że macie rację. Już ręka mi drży, żeby napisać jej coś ciekawego, co ją lekko zszokuje. Jest właśnie na uczelni na wykładzach (ponoć go dzis ma nie być - kłamstwo?) .

Komentarz doklejony:
Bedę stał przy tym, że ma się wyprowadzić do niego, ale bez dziecka. Dziecko jest zameldowane u mnie i póki sąd nie wyznaczy widzeń w czasie rozwodu lub separacji nie może tak poprostu jej zabrać pod inny adres.

Komentarz doklejony:
córka ma 3,5roku i mamy świetny kontakt
5409
<
#11 | maro dnia 11.01.2013 17:50
Oczywiście że kłamstwo, boi się żebyś nie zrobił tego o czym Ci pisałem, czyli żebyś nie przyjechał pod uczelnię...jak masz możliwość to jedz i sprawdź to, dowiesz się wówczas czy stara się go chronić...dowiesz się dzięki temu na kim jej tak naprawdę zależy, kto jest dla niej ważny...marti, czy Ty teraz jesteś z dzieckiem, kiedy ona jest na uczelni?...nie odpowiedziałeś ile dziecko ma lat...i czytaj, czytaj opisane tu historie zdrad, znajdziesz dzięki temu odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, poznasz mechanizmy i zachowania po zdradzie, pozwoli Ci to być zawsze o jeden krok przed Twoją niewierną, niezależnie co będzie mówiła, będziesz w stanie wychwycić czy to szczere czy tylko zwykłe frazesy, banały którymi posługują się wszyscy zdradzacze...
957
<
#12 | mikolaj29 dnia 11.01.2013 17:51
żona widuje się z nim co weekend i on chce aby się do niego wprowadziła, więc pewne jest jedno że swój romans skonsumowali, nie wierz w bajki że tego nie zrobili.
nie potrzebnie dajesz jej czas i do tego zezwalasz poniekąd na kontakt z tamtym, ona musi wybrać on albo Ty i nie ma że ona musi nad tym się zastanawiać, dajesz termin i po tym terminie ma być reakcja i albo wylatuje z domu albo w nim zostaje, nie baw się w żadne oczekiwanie bo Ty będziesz czekał, a ona wróci z podkulonym ogonem gdy tamten ją oleje, a później znowu zdradzi tyle że z innym.
musisz pokazać że dasz sobie radę bez niej, ona musi poczuć że nie jesteś zabawką a jesteś facetem!
zadzwoń do niej i daj czas do przyjazdu, na wszelki wypadek przygotuj jej walizki i jak wybierze jego to wiesz co wtedy masz zrobić, nie czekaj bo to nie ma sensu, szkoda życia na kogoś kto zdradził i jeszcze sam nie wie czego chce.
6755
<
#13 | Yorik dnia 11.01.2013 18:00
Marti, kończ już tą sielankę, zaakcentuj, że Ty też istniejesz i trzeba się z Tobą liczyć, niezależnie co będzie dalej.
I tak już nie masz nic do stracenia, tylko do zyskania.
Jak Ci się małażonka nie wybudzi, to skrócisz przynajmniej swoje cierpienie. Jak się wybudzi, to zobaczysz co dalej.

Musisz pokazać, że to ty jesteś samcem alfa, a nie jęczącą ciotą, niezależnie czy ją kochasz czy nie. Nad tym to będziesz się zastanawiał potem. Będziesz miał dużo czasu.

To musi być jasne jak słońce, że gość rozwalił Ci rodzinę, a małżonka na to przystała. To już się stało !
Pamiętaj o dowodach zdrady, to ona rozwaliła rodzinę i musisz to wykazać.

Zadyma na uczelni jest bardzpo dobra, możesz wparować na wykłady, nie zwracając uwagi na prowadzącego i szukać gościa, który rozbił Ci rodzinę. Wszyscy się muszą o tym dowiedzieć !
To już nie będzie wtedy wielka miłość, tylko skur(wy)suństwo !, które do nich pomalutku dotrze. Uczucie ujrzy świat, który je oceni.

Musisz być strasznie konsekwentny i stanowczy. Nie będą mieli czasu na swoje czułości i klapki z oczu im spadną, tak myślę.
To już będzie szczęście budowane na czyimś nieszczęściu, a to już bardzo źle rokuje.
5409
<
#14 | maro dnia 11.01.2013 18:01
ok marti, i tego się trzymaj...dziecko ma swój dom, swój pokój i zostaje z Tobą a szanowna małżonka może frunąć do gacha...po jej wyprowadzce zmień zamki i poproś żeby się wymeldowała...przyda Ci się to...czy ktoś z Twojej rodziny już wie o całej sytuacji?...rodzice, rodzeństwo?...bo jak małżonka zdecydowałaby się opuścić dom potrzebowałbyś kogoś do pomocy i jednocześnie kogoś kto poświadczyłby w sądzie że to Ty zostałeś z dzieckiem...
8613
<
#15 | marti dnia 11.01.2013 18:04
zamierzam to właśnie robić. Sprawdzać, czy mówi prawde, czy kłamie. Trudno mi jest już uwierzyć w jakiekolwiek jej słowo. Nie bede przytaczał jakie mam plany z oczywistych względów ale wierzcie mi nie jestem zaslepiony bezgranicznie miłością i wiem ze długo nie wytrzymam w tym tójkącie emocjonalnym. Tak, aktualnie jestem z dzieckiem.
6755
<
#16 | Yorik dnia 11.01.2013 18:14

Cytat

wierzcie mi nie jestem zaslepiony bezgranicznie miłością i wiem ze długo nie wytrzymam w tym tójkącie emocjonalnym.

Jeśli nie masz jaj, to będziesz w tym tkwił, aż małżonka zadecyduje, tak jak jej pasuje.....a Ty będziesz jęczał pół życia, jakie to nieszczęście Cię spotkało.
Załóż sobie, że to nie tylko trójkąt emocjonalny, bo kto uwierzy i kto się przyzna, jak nie został złapany na gorącym uczynku.
Pomyśl, może warto pozbierać jakieś mocniejsze dowody ? tylko wtedy wydłużasz sobie mękę.

Zrób porządek ze swoim życiem w takim zakresie w jakim możesz, na daną chwilę i sytuację, myśląc egoistycznie tylko o sobie, a reszta Ci się ułoży i duże prawdopodobieństwo, że i inni się dostosują.

Kończ TO Waść i wstydu oszczędź, sobie i dziecku, bo im to jak najbardziej NIE!

Druga opcja, to ta którą masz teraz, ale na zdowie to Ci nie wyjdzie.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 11.01.2013 18:21
marti
Teraz już wiesz - miękkie serce,twarda doopa.I proste pytanie z jakiej racji to Ty cierpisz.Zaręczam że wszystkie gadki Twojej "żony"o powodach zdrady i jej zachowaniu to jak mówią warszawiacy,pic na wodę fotomontaż.Ona ma jedno na celu ochronić kochanka a potem siebie.Tak w takiej właśnie kolejności.Ty aktualnie jesteś dla niej mniej niż zero.A teraz do meritum,czyli co bym zrobił na będąc Twoim miejscu.Kobieta wraca z uczelni,czyli po kolejnej randce z kochankiem,zastaje swoje walizeczki za progiem i ślusarza w trakcie zmiany zamków.Od Ciebie dostaje zwięzłą informacje że już tu nie mieszka,córka do rozwodu zostaje z Tobą a papiery rozwodowe z jej wyłącznej winy składasz za kilka dni w sądzie.Zawiadamiasz o tym kogo trzeba z bliskich i zero kontaktów do rozwodu.:tak_trzymaj
5409
<
#18 | maro dnia 11.01.2013 18:49
sale dnia styczeń 11 2013 17:21:32
.A teraz do meritum,czyli co bym zrobił na będąc Twoim miejscu.Kobieta wraca z uczelni,czyli po kolejnej randce z kochankiem,zastaje swoje walizeczki za progiem i ślusarza w trakcie zmiany zamków.Od Ciebie dostaje zwięzłą informacje że już tu nie mieszka,córka do rozwodu zostaje z Tobą a papiery rozwodowe z jej wyłącznej winy składasz za kilka dni w sądzie.Zawiadamiasz o tym kogo trzeba z bliskich i zero kontaktów do rozwodu.

marti, podpisuję się pod tym obiema rękami...tak naprawdę takim posunięciem dajesz jej szansę...szansę na przejrzenie na oczy i wyjście z amoku w którym teraz jest...i albo z niej skorzysta i zrozumie swój błąd i to co Ci (Wam) zrobiła albo i nie a wówczas masz jasną i klarowną sytuacje...to będzie dla niej egzamin, egzamin na dalsze życie, Wasze wspólne lub osobno...jakąkolwiek nie podejmie decyzję, Ty nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia, będziesz miał czyste sumienie że próbowałeś i dawałeś szanse...i albo ona z niej skorzysta albo nie, to będzie jej wybór...
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 11.01.2013 18:59
marti,,
jesteś ojcem 3,5 letniego dziecka, które bezwzględnie potrzebuje pełnej rodziny a nie ciągania go przez matkę żyjącą w amoku do jakiegoś niewiadomego gacha ze studiów.
Weź się zbierz do kupy chłopie, bo widzę że nie bardzo wiesz w którą stronę się udać.
Kobieta ci mafistra robi, na legalnych randkach, za twoim przyzwoleniem i przy twojej bierności, a ty siedzisz w domu i czekasz na co?
Nie wiem co się z tymi kobietami dzieje teraz, że instynkt macierzyński idzie na bok na korzyść byle jakiego chłysta a i z mężczyznami też, jakby spodni zapominali ubrać sobie, kiedy im się rodziny sypią na ich własnych oczach.
Nie będę sugerować, że adorator powinien w mordę dostać, a ją z uczelni za włosy wyciągnąć należałoby i przy lepszym sprawowaniu nowy rok akademicki mogłaby rozpocząć gdzieś indziej...bo ty i tak zrobisz po swojemu. Ale to co ona robi na taki scenariusz się nadaje wg mnie.
Twoja bierność mnie zastanawia.
7914
<
#20 | rogacz76 dnia 11.01.2013 19:07
Nie wiem co się z tymi kobietami
dzieje teraz, że instynkt
macierzyński idzie na bok na
korzyść byle jakiego chłysta a i z
mężczyznami też, jakby spodni
zapominali ubrać sobie, kiedy im
się rodziny sypią na ich własnych
oczach.
Też się nad tym zastanawiam.
Czasem myślę że,Jestem ginącym gatunkiem człowieka z zasadami.

Komentarz doklejony:
A podobno wszyscy Jesteśmy homo sapiens.Tylko u wielu z tym myśleniem coś nie trybi.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 11.01.2013 19:11
R76, zatem jest szansa, że uzdrowisz gatunek..rób cośUśmiech
7914
<
#22 | rogacz76 dnia 11.01.2013 19:17
Margaret
Staram się,staram.Tylko trochę Mam pod górkę ale nie poddaję się.Uparty to Ja jestem od urodzenia.No i zodiakalny typowy skorpion.
5915
<
#23 | adam988 dnia 11.01.2013 19:17
Witam : Tak znowu zdrada kolejna ...... Więc tak nie będę się rozpisywał ani udzielał rad co do tego bo sam stanąłem w bagnie gdyż spaliłem mieszkanie żony miałem 2 sprawy karne za groźby i zostałem prawie sam z tym ..... I tak nic mi to nie dało i tak rozwód dałem jej i jestem wolny .... A ona już kolejnego ma faceta i co ???
Nic ja się cieszę że Bóg dał mi jeszcze siłę się podnieść bo zacząłem pić ćpać ale w miarę wcześnie się podniosłem ... z pomocą BOŻĄ ... I wiem dziś że kobieta która zdradza faceta Męża nie jest nic warta !!!! Chłopie ja po rozwodzie miałem więcej bab niz przez całe swoje życie a uwierz mi taka żona to nie zona !!! CIAŁO PUSZCZONE RAZ PUSZCZA SIĘ CAŁY CZAS !!!!!
Zbieraj dowody i walcz tylko o dziecko a na nią **** wypnij tak jak ona na ciebie .... Powodzenia i trzymaj się nie daj się babie ...:wykrzyknik Powierz resztę swojego życia Bogu
7914
<
#24 | rogacz76 dnia 11.01.2013 19:21
Adam
Coś Ty taki pesymista?.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 11.01.2013 19:25
Witaj Adam, pamiętam twój wątek.
Dobrze, że się pozbierałeśUśmiech
6755
<
#26 | Yorik dnia 11.01.2013 21:14
Ciało puszczone raz puszcza się cały czas.
Adam niestety pewnie trafił na takie perpetum mobile.
No są też takie przypadki.
Ale to nie reguła.

Ciało puszczone tylko raz, nie musi się puszczać cały czas.
To jest moment krytyczny. Wszystko zależy jaką pozycję zajmie po przemieszczeniu się. To może być szkoła życia, zdobycie doświadczeń, skojarzeń, motywacja do przemyśleń, zadania sobie wielu pytań.
Jesli tego nie ma, to z czasem o to coraz trudniej, a często to już nie możliwe.

Gdy ciało puści się kilka razy, bądź pewnien, że znów się przydarzy.
Jak stanie się to sposobem na życie, już tego nie odwrócicie Z przymrużeniem oka
7914
<
#27 | rogacz76 dnia 11.01.2013 23:46
Zrymowało Ci się trochę Yorik
8613
<
#28 | marti dnia 12.01.2013 00:29
No i stało sie!!!
Pojechałem po nią na uczelnie i w drodze powrotnej pojechałem z nią krótko. Powiedziałem, że już nie chce żyć w takim związku, gdzie jesteśmy my i koleś z uczelni i jeśli ona nie potrafi podjąć decyzji to ja to za nią zrobie. Ma zrobić wypad do kolesia jak najszybciej, z tym że dziecko zostaje ze mną ( tu jest jedyny i najważniejszy problem do rozwiązania ). Beszczelna nawet podziękowała mi, że to ja podjąłem tę decyzję za nią, bo ona nie umiała. Poźniej w domu była długa rozmowa, gdyż nie jest w stanie zgodzić się by córka nie spędzała z nią nocy, a ja na to że nie wyobrażam sobie, żeby nasze dziecko oglądało jak sie obściskuje z innym panem. Póki co sytuacja jest patowa, bo ona bez dziecka się nie wyprowadzi. Zaproponowała, że bedziemy spędzać noce z córką na zmianę, raz ona ją będzie odbierała z przedszkola i zawoziła ją rano a ja następnego dnia odbierał, spędzał z nią noc i tak na zmianę. Wyobrażacie sobie co będzie się działo w dziecka głowie w takiej sytuacji? Totalna dezorientacja. Ona nie chce wnieśc sprawy rozwodowej z orzeczeniem swojej winy, więc chyba ja będe musiał to zrobić i wtedy sąd ustali pobyt i opiekę na dziecko.

Komentarz doklejony:
Najlepsze że ona tak naprawde dalej mnie wini za tę sytuacje. Ze to ja ją popchnołem do tego kroku, bo sexu mało, bo kiepski (o swioch wielokrokrotnych orgazmach juz zapomniała ), znudziłe jej się i tyle. Jest ktoś inny kto obiecuje złote góry. nadal w rozmowie stara sie trzymać mnie w szachu (robiliście to? - wszystko sie dowiesz w swoim czasie mówi), wszystko co mówi to kłamstawa i jeszcze z uśmiechem na twarzy, takim szyderczym - wyobrażacie sobie to? Ona sie nie wyprowadzi ze względu na dziecko a ja nadal będę sie męczył oglądając tę zplamioną twarz....
7914
<
#29 | rogacz76 dnia 12.01.2013 00:42
Coś Mi się wydaje że,źle to rozegrałeś.Postawiłeś Ją pod ścianą ale nie dałeś wyboru.Albo albo.Pamiętasz?.A Ty co?.
cyt.
Powiedziałem, że już nie
chce żyć w takim związku, gdzie
jesteśmy my i koleś z uczelni i jeśli
ona nie potrafi podjąć decyzji to ja
to za nią zrobie. Ma zrobić wypad
do kolesia jak najszybciej,
8613
<
#30 | marti dnia 12.01.2013 00:44
nie zrobiła nic żeby ratować nasz związek, ani w wakacje, ani później, ani teraz. Jakiś kosmos żeby z pięknęj, mądrej uczuciowej osoby zamienić się w jakąś poczware. Momentami nie ogarniam.....
7914
<
#31 | rogacz76 dnia 12.01.2013 00:44
Zaproponowała, że
bedziemy spędzać noce z córką na
zmianę, raz ona ją będzie odbierała
z przedszkola i zawoziła ją rano a ja
następnego dnia odbierał, spędzał z
nią noc i tak na zmianę.
Na to nie zgadzaj się w żadnym razie.Jak Jej nie pasuje to Sąd to ustali.
8613
<
#32 | marti dnia 12.01.2013 00:47
nieee, dałem jej czas do namysłu do niedzieli wieczorem, zresztą decyzję podjęła jeszcze w aucie przed powrotem do domu. Dodatkowo usłyszałem, że sie starała ale poprostu nie umie i że NIE KOCHA JUŻ
7914
<
#33 | rogacz76 dnia 12.01.2013 00:47
Ona
nie chce wnieśc sprawy
rozwodowej z orzeczeniem swojej
winy,
To zrób to bez pytania Ją o zgodę.Zbierz tylko twarde dowody.Dowiedz się kim jest tamten koleś i powołaj Go na głównego świadka i powód rozpadu pożycia małżeńskiego.

Komentarz doklejony:
Dodatkowo usłyszałem, że sie
starała ale poprostu nie umie i że
NIE KOCHA JUŻ
Trele,morele.Nie słuchaj tego co mówi tylko obserwuj zachowanie.
Jeśli dotąd byłeś dobry,miły itp.to zmień to.Itd.itp
5409
<
#34 | maro dnia 12.01.2013 00:50
marti, nie dziw się że ona nie chce składać papierów bo co by tam miała napisać w uzasadnieniu?...że poznała kogoś na uczelni, zaczęły jej latać motyle w brzuchu i zdecydowała się rozbić rodzinę, opuścić męża i dziecko?...bierz się za to Ty, opisz wszystko jak było i składaj papiery z orzeczeniem o jej winie...nie czekaj aż ona to zrobi bo wówczas jeszcze okaże się że to Ty ją zdradzałeś, jesteś pijakiem i tyranem...i będzie na to wielu świadków w sądzie w osobach np.jej przyjaciółek...poszukaj też od razu dobrego adwokata,ale naprawdę dobrego,nie żałuj na niego bo nie chce Cię martwić ale w polskim sądzie są marne szanse aby ojcu przyznano opiekę nad dzieckiem i to tak małym...jedynie dobry adwokat, który podpowie Ci jak to najlepiej rozegrać i umiejętne podejście żony,np. gdyby udało Ci się ją przekonać do wyprowadzki bez dziecka rokuje zwycięstwo...
7914
<
#35 | rogacz76 dnia 12.01.2013 01:01
Ona sie nie
wyprowadzi ze względu na dziecko
Nie pytaj Jej o zdanie,nie proś o wyprowadzkę.
Spakój Jej manele i wystaw za drzwi.Ona już podjeła decyzję a wyprowadzka jest tylko konsekwencją tejże decyzji.Oświadcz Jej to nie zważając na Jej zdanie
8613
<
#36 | marti dnia 12.01.2013 01:02
Raczej nie uda się, ona córkę ceni ponad wszystko i nie wyprowadzi się bez niej, to wiem napewno. Zapytała nawet, czy nie wyjde na spacer, bo już chciała zadzwonić do niego oznajmiając mu radosną dla nich nowinę. On jest wstanie zapisać na nią mieszkanie, żeby sąd miał podstawy, żeby przyznać jej opiekę. Dowiedziałem sie nawet, że kolo nie miał żony i jest wolny, więć nonstop kłąmie. od września do dnia dzisiejszego. Robi to z uśmiechem na twarzy.

Komentarz doklejony:
Trudno, mleko rozlane i już nie ma odwrotu, pozostała jedynie walka o dziecko. W poniedziałek idę do prawnika, żeby tym mądrze pokierować.
5409
<
#37 | maro dnia 12.01.2013 01:25
marti, idź do prawnika i zobacz co da się w tym wypadku zrobić ale nie podchodź do tego jako walkę o dziecko...dziecko nie ma być kartą przetargową żadnej ze stron, to jest sprawa między Wami a dziecko ma na tym jak najmniej ucierpieć...niezależnie w jakich kwestiach nie będziecie się zgadzali, w kwestii dziecka starajcie się wypracować kompromis i być zgodni bo to dla jego dobra...nawet po ewentualnym rozwodzie, niezależnie z kim córka zostanie i gdzie zamieszka do końca życia Ty pozostaniesz jej ojcem a niewierna jej matką...i nic tego nie zmieni, po drodze mogą być jedynie jacyś wujkowie lub jakieś ciocie...a córka będzie potrzebowała Was, rodziców, obojętnie czy będziecie razem czy osobno...
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 12.01.2013 01:27
marti
Alfabet nie kończy się na pierwszej literze.Dobrze że ją wypowiedziałeś ale czas na kolejne.Wszystkie rozmowy z s..ą która udawała Twoją najwierniejszą,staraj się odbywać z poker face.Przypominam to co napisałem wcześniej.Miękkie serce to twarda d...a.Ty grasz o swoje życie ona o motyle w brzuchu.Mam nadzieję że świadomie wybrałeś drogę z której nie ma powrotu do małżeńskiego piekła "zafundowanego przez,(nazwijmy ja tak chociaż wg mnie na to nie zasługuje) Twoja zonę.:tak_trzymaj
Gość: Bartek
<
#39 | Gość: Bartek dnia 12.01.2013 02:23
Drodzy Państwo.
Ja uważam że sprawa jeszcze nie jest zakończona. Gdzieś w głębi duszy mam nadal nadzieję podobnie jak mój przyjaciel Marti (tak, przyjaciel od jakichś 20 lat).
- mam nadzieję że dziewczyna dopiero teraz zrozumie swój błąd,
- mam nadzieję że wszystko co mówiła "w tym samochodzie" to był zwykły mechanizm obronny
- mam nadzieję że dopiero teraz pozna czym śmierdzi jej nowy wybranek...

Oczywiście zawsze znajdą się wątpliwości typu "a jeśli nagle zrozumie to jakie mamy podstawy by jej ufać że nie zrobi tego znów ?"
Ale można też napisać że inteligentny człowiek jak raz dostanie nauczke to nauczy się na swoim błedzie.
Wszystko co dotyka sfery uczuciowej można interpretować zawsze na minimum dwa sposoby - stety i niestety gdyż to pielęgnuje w nas tę złudną nadzieję na lepsze jutro.
Sam nie wiem co o tym mysleć, od początku doradzałem Marti aby działał umiarkowanie, aby nie okazywał zachwytu w chwilach przeblysku jakiegoś polepszenia ani też nie popadał w paranoję. Po prostu żeby nie popadał w skrajność (obojętne w która stronę). Miał być rozważny, ważyć każde słowo, każde zdanie miało być tak skonstruowane aby budzilo w niej jakieś poczucie winy czy chęci naprawy sytuacji i powrotu do rodziny.
Z drugiej strony uważałem też że dziewczyna raz podjęła życiową decyzję od której nie ma odwrotu i ma ponieść konsekwencje więc trzeba jej to uświadomić że krzywdzi dziecko - tylko co z takiego małżeństwa później będzie ? Czy czasem dziecko bardziej nie ucierpi gdy w domu będą oboje rodzice ale za to obcy wobec siebie ? czy dziecko będzie potrafiło zdefiniować uczucie miłości skoro nie będzie miało okazji go zobaczyć ?
Znowu z kolejnej perspektywy - doradzacie by postawił sprawę na ostrzu noża dbając jedynie o siebie. Nie ważne w tym wypadku jakie będa losy dziecka i co sąd orzecze ?
A co jeżeli sąd orzecze córkę przy matce i Marti bedzie ją mógł widywać dwa razy w tygodniu ?
Moim zdaniem zagalopowaliście się a kolega postąpił w/g waszych rad bo był akurat w dołku.
Moim też zdaniem gdy decydujemy się na dziecko to nasze życie poświęcamy jemu, trudno czasami jest łatwiej, ale niestety czasami jest trudniej.
Nie wiem czy to dobre miejsce na takie pytanie i na podejmowanie decyzji w oparciu o wasze rady, wydaje mi się że tutaj powinien się ktos zagłębić w profil rodziny a szczególnie w samo dziecko i to co dla niego jest istotne. Skoro oboje rodzice darzą córkę tak samo mocnym uczuciem to jest jednoznaczne z faktem że powinni być dla tego dziecka zdolni do paradoksalnych wyrzeczeń.

Nikogo nie obwiniam - staram się tylko wyjaśnić mój pogląd na sytuację gdzie rodzice (zdrowym uczuciem) życie poświęcają dziecku, za to zapominają o sobie.
Skoro tak kochamy to dziecko i chcemy dla niego jak najepiej to dla czego przedkładać własne dobro ponad to ?
6755
<
#40 | Yorik dnia 12.01.2013 04:12
Przynajmniej sporo się dowiedziałeś.
Ty dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, mimo, że wszystko jest jasne.

Moim zdaniem za długo czekałeś. Większość wariantów już przerobiła z kochasiem. Zdążyła się już przyzwyczaić do opcji alternatywnej, bo kochaś jej podsuwał i namawiał.
Prędzej czy później i tak byś nie wytrzymał. Zresztą ona wciąż zbierała argumenty do odejścia i mógłbyś stawać na rzęsach, nic by to nie zmieniło. To było jak czekanie na Twoje potkniecia.
On był jej wyrocznią, Ty już tylko przeszkodą.

Faktycznie nie dałeś jej wyboru, ale wciąż możesz do tego nawiązywać, bo to oczywiste. Albo kończy z gosciem i na serio ratuje rodzinę, albo dba tylko o siebie o rodzinie nie myśląc. Tyle, ze ona już dawno wybrała, tylko nie wiedziała jak to rozegrać.
To ona rozbija rodzinę, niszczy życie dziecka dla swojej chuci i jeszcze stawia warunki. Musi to do niej dotrzeć.
Pamiętaj, ze jesteś przeszkodą, a może i wrogiem, bo teraz cały czas ma z Tobą problem.
Powiadom rodzinę, jeśli jeszcze nie wie o sytuacji, lepiej żeby ona nie była pierwsza.

Ciężkie dni przed Tobą, sytuacja może Cię jeszcze zaskoczyć w różne strony, więc myśl o sobie i o dziecku. Pamiętaj, że to nie koniec świata, choć teraz się tak wydaje....
7914
<
#41 | rogacz76 dnia 12.01.2013 10:42
Powiadom rodzinę, jeśli jeszcze nie
wie o sytuacji, lepiej żeby ona nie
była pierwsza.
TAJEMNICA to coś co jest sprzymierzeńcem kochanków.
Nic ich chyba bardziej nie **** jak pozbawienie Ich tego smaczku.

Komentarz doklejony:
wygwiazdkowało wk...wi
5409
<
#42 | maro dnia 12.01.2013 11:47
Gość: Bartek dnia styczeń 12 2013 01:23:51
Moim też zdaniem gdy decydujemy się na dziecko to nasze życie poświęcamy jemu, trudno czasami jest łatwiej, ale niestety czasami jest trudniej.
Skoro oboje rodzice darzą córkę tak samo mocnym uczuciem to jest jednoznaczne z faktem że powinni być dla tego dziecka zdolni do paradoksalnych wyrzeczeń.
Nikogo nie obwiniam - staram się tylko wyjaśnić mój pogląd na sytuację gdzie rodzice (zdrowym uczuciem) życie poświęcają dziecku, za to zapominają o sobie.
Skoro tak kochamy to dziecko i chcemy dla niego jak najepiej to dla czego przedkładać własne dobro ponad to ?

Bartek, przyjacielu martiego, wyprowadz mnie z błędu bo chyba coś źle zrozumiałem...namawiasz martiego i jednocześnie próbujesz nas przekonać do tego, że to marti powinien w tej sytuacji poświęcić się dla dobra dziecka i przedłożyć własne dobro ponad to co niewierna mu i dziecku zafundowała...przecież te wszystkie przytoczone przez Ciebie zdania w pierwsze kolejnośći powinny tyczyć się żony martiego i to ona powinna mieć je głęboko w serci i się do nich zastosować...ale może się mylę...
3991
<
#43 | kobieta33 dnia 12.01.2013 12:35
Gościu - Bartku czy ty czasem nie jesteś żoną Martiego ? a cytując ciebie - Skoro oboje rodzice darzą córkę tak samo mocnym uczuciem to jest jednoznaczne z faktem że powinni być dla tego dziecka zdolni do paradoksalnych wyrzeczeń.

to gdzie ty widzisz u żony Martiego wyrzeczenie ? poszła w tango z pierwszym lepszym mając w dalekim poważaniu swoją Córeczkę, jej poczucie bezpieczeństwa i szczęścia, sama jestem matką i nie mieści mi się w głowie takie zachowanie,
a Marti stara się ratować rodzinę mimo tego że żonka Go zdradziła - czytaj squrwiła się, był w stanie przełknąć to właśnie dla dobra dziecka i z miłości do niewiernej,
według Ciebie ma czekać potulnie i patrzeć z założonymi rękami jak mu się żona łajdaczy rozwalając rodzinę ?

Matko jedyna ja to jakaś dziwna jestem ale ni cholery nie rozumiem mentalności zdradzaczy, którzy przekładają motylki w brzuchu czy gdzie tam ich czują nad szacunek do samego siebie nie wspomnę już o rodzinie :niemoc

Marti rogacz76 ma rację powiadom rodzinę żony o jej poczynaniach - i bądź konsekwentny - spakuj i wystaw jej walizki za drzwi - tylko tak możesz ratować to co jeszcze zostało z Waszego małżeństwa, jeśli będzie wtedy walczyć to dasz jej szansę a jeśli odejdzie to i tak by to zrobiła,

Trzymaj się Marti i nie daj się babie

anka

Komentarz doklejony:
przeszło 2 lata temu mój mąz miał romans gdy się dowiedziałam, nie szalałam nie złościłam się tylko go poprosiłam Fajne żeby dał nam spokój - mi i Synowi i żeby poszedł do niej, chciałam rozwodu. Został i tak 'walczymy' o rodzinę do dziś - razem.
Gość: Bartek
<
#44 | Gość: Bartek dnia 12.01.2013 12:51
Troszkę źle mnie zrozumieliście, chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że takie załatwienie sprawy typu "za włosy i won!" popchnie tylko zrozpaczoną "niewiastę" Z przymrużeniem oka w ramiona gacha, dla którego jest to idealna okazja żeby przypieczętować swoje zwycięstwo.
Oczywiście że oboje rodzice powinni tak samo podchodzić, nigdzie nie piszę że to Marti ma jako ten jedyny ratować małzeństwo i skompleć przed nią - wręcz przeciwnie.
Ale może po prostu silna ręka ? Skoro ona ( tak twierdzi ) że nie potrafi podjąć decyzji to - owszem podjąć ją za nią - ale może zdecydować że od niego odchodzi zamiast pójść do niego ? Jakoś się pewnie da Uśmiech
Jeszcze raz zaznaczam - gdyby nie było dziecka to bym nie miał najmniejszej wątpliwości.
7914
<
#45 | rogacz76 dnia 12.01.2013 13:26
Bartek
A może Ty nam opiszesz konkretnie sytuację martiego i Jego żony?.Jesteś,jak sądzę,dość blisko ich obojga więc wiesz więcej niż My tutaj.

Komentarz doklejony:
Troszkę źle mnie zrozumieliście,
chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że
takie załatwienie sprawy typu "za
włosy i won!" popchnie tylko
zrozpaczoną "niewiastę" w ramiona
gacha, dla którego jest to idealna
okazja żeby przypieczętować swoje
zwycięstwo
Niekoniecznie.Może tak być jak piszesz ale z drugiej strony może w ten sposób dotrze do Nie co może stracić bezpowrotnie.Ryzyko jest duże ale warto spróbować.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 12.01.2013 14:02
Bartek
Kojarzysz angielskie słowo hustler, w zakamarkach mojej podejrzliwej duszy kołacze się pytanie czy przypadkiem to nie ty pełniesz w tej sprawie role tego hustlera.Złość
7236
<
#47 | Nick dnia 12.01.2013 14:05
marti, nie jesteś winny zdrady żony nie daj sobie tego wmówic.
Za kryzys odpowiedzilane są obie strony, za decyzję o zdradze zamiast naprawy - ten kto zdradził, osdzukał, i w efekcie rozwalił rodzinę w Twoim przypadku - to wina zony
3991
<
#48 | kobieta33 dnia 12.01.2013 14:11
Marti nie jest tak jak piszesz - ona córkę ceni ponad wszystko
Twoja żona ceni Waszą Córeczkę ponad co ? ponad Ciebie ? pewnie tak, ale nie ponad siebie :niemoc bo gdyby tak było to nie było by całej akcji pt. kochanek
7914
<
#49 | rogacz76 dnia 12.01.2013 14:32
sale
O co chodzi z tym hustlerem.
Chyba nie Jestem wystarczająco wyedukowany bo nie wiem o co Ci biega.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 12.01.2013 14:55
rogacz 76
Jest to tytuł pisma dla dorosłych facetów.
Gość: Nock
<
#51 | Gość: Nock dnia 12.01.2013 15:00
Je?eli taki z niego gentlman, to zapewni kochance dach nad glowa w pol godziny.

Che przepisac na nia swoje mieszkanie- niech to udowodni i poniedzialek notarialnie przepisze ale na corke ! Nie na zone.
7914
<
#52 | rogacz76 dnia 12.01.2013 15:02
To akurat wiem ale co ma piernik do wiatraka?
7236
<
#53 | Nick dnia 12.01.2013 16:58
Je?eli wierzy ?e jego kochanka nie zdradzi jego tak zradzila meza, zamelduje si? u swojej nowej tesciowej jako nowy ziec...przynajmniej zabezpieczysz corke. To chyba jedyne co mozesz ugrac. Niestety zona to ju? nie ta koboeta ktora Tobie slubowala po co Ci .. Za 10 lat znajdzie nowego kochanla a Ty stracisz 10 swojego zycia.

Komentarz doklejony:
Telefon do kochanka ?e klucz do ich szczescia jest w jego reku... Je?eli tak kocha i iwerzy ?e nie zostanie kolejnym rogaczem to niech ryzykuje, przepisz mieszkanie na corke i tylko im zyczyc powodzenia. Zona odplynela, sad na 99 procent przyzna opieke zonie.. Je?eli gach wycofa si? z gentelmenskiej propozycji .. Bedzie to znak dla zony ?e cos wyparowalo.
8613
<
#54 | marti dnia 12.01.2013 18:59
jestem po rozmowie wczorajszej z nią i sprawa wyglada tak, że ona za nic nie wyprowadzi sie bez córki, w związku z tym bedzie nadal z nami mieszkała jak lokator w stosunku do mnie a nie moge tak poprostu jej wystawić walizek, bo jest tutaj zameldowana i jest równoprawnym najemncą lokalu, więc zadzwoni na policję i jeszcze będzie miała dowody przeciwko mnie przy sprawie rozwodowej, która ja jednak będę musiał założyć, żeby to było z orzeczeniem jej winy. Jeśli ona to zrobi będzie w lepszej sytuacji. Dziecka póki co jej nie oddam. Nie znam kolesia, więc ani doby tam nie spędzi.

Komentarz doklejony:
Ciężko mi jak cholera, bo myśle dziś ze może powinienem jeszcze poczekać z tak ostrym postawieniem sprawy, tylko na co miałem czekać, skoro ona kontaktu z nim nie miała zamiaru zrywać,miałem czekać na jakiś cud?, olśnienie w jej głowie. Powiedziała, że sie starała ale nie umiała i że mnie nie kocha, wiec na co czekać. Teraz pewnie się z nim spotkała, bo zajęcia już dawno skończyła i obmyślają wspólnie plan działania i swoją wspólną przyszłość.

7914
<
#55 | rogacz76 dnia 12.01.2013 19:29
Cóż.To już wiesz na czym stoisz.Olej Ją totalnie.Nie rób nic poza opieką nad dzieckiem.To Twój priorytet.Ją ignoruj jak tylko możesz.Podziel wydatki na mieszkanie,życie.Jeśli Ona ma płatne studia to nie daj nawet grosza na to.Niech sama teraz martwi się o finanse.Albo niech tamtem Ją sponsoruje.Życie to nie bajka.

Komentarz doklejony:
Jak nie da się prośbą i groźbą to trzeba finansami otrzeźwić.Możliwe że,jak sobie koleś policzy ile będzie musiał wydawać teraz kasy to mu się odwidzi romansik.
Sądzę że,Twoja żona nie chce się wyprowadzić bo chodzi Jej o Twoje pieniądze.Odetnij Ją od kaski to inaczej zaśpiewa.
Gość: Bartek
<
#56 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 00:26
Jesli chodzi o kasę to niestety nie tędy droga.
Marti ja Cię namawiam w poniedziałek rano jedz do prawnika i dowiedz się jakie kroki możesz podejmowac żeby nadal działac zgodnie z prawem. Co możesz jako poszkodowany.
Kolejność powinna być jednak taka, że najpierw wiesz co możesz prawnie i jakich kroków sie wystrzegać by nie pogorszyć sytuacji a dopiero później mówić jej tego typu rzeczy i podejmować decyzje.
Klamka zapadła bo co się stało to się nie odstanie, moim zdaniem prawnik to pierwszy krok dla ciebie bo w przeciwnym wypadku "cokolwiek powiesz lub zrobisz może zostac użyte przeciwko tobie w sądzie".
Tak jak pisałem - jeśli chcesz pojadę dla towarzystwa.
7236
<
#57 | Nick dnia 13.01.2013 12:57

Cytat

Jesli chodzi o kasę to niestety nie tędy droga.
- czyżby miała tyle kasy że nie ruszy ją odciącie od gotówki ?
Może gach jest tak dziany ?
Ale mimo wszystko dlaczego marti ma dalej finansować jej przygody miłosne.
Twarde granice - albo jesteśmy razem albo urządzasz sobie życie - ale wtedy sama na swój koszt, albo koszt gacha.
Najlepiej wnięśc szybko o rozdzielność majątkową i określenie kosztu udziału obojga rodziców w opiece nad dzieckiem
Zadbaj o SIEBIE.
Kondycję fizyczną, basen, siłownia, narty.
Zadbaj o dziecko. Opiekuj się dzieckiem, bądź dobrym,100% ojcem.

Ją traktuj obojętnie. Pokaż że potrafisz żyć bez niej.
Nie błaga się o miłość.
7914
<
#58 | rogacz76 dnia 13.01.2013 13:26
Bartek
Powiedz szczerze Kim tak naprawdę Jesteś i jaką rolę pełnisz w tej historii?
Coś Mi się wydaje że,kręcisz?

Komentarz doklejony:
Jesli chodzi o kasę to niestety nie
tędy droga.
Tak dobrze znasz sytucję finansową małżonki autora i jej gacha?.Niby skąd?.Masz dostęp do ich kont i wyciągów bankowych?.
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 13.01.2013 13:44

Cytat

Powiedz szczerze Kim tak naprawdę Jesteś i jaką rolę pełnisz w tej historii?

Zaiste, dziwne.
Mam nadzieję, że kochanek-student nie jest postacią fikcyjną, wymyśląną przez niewierną na potrzebę chwili by chronić realnego kochanka, podczas gdy ta prawdziwa postać kochanka jest kimś kogo autor zna od dawna.....byłoby jak w jakimś miernym filmie Szok....nie życzę, ale ŻYCIE pisze takie podłe scenariusze czasami.
7914
<
#60 | rogacz76 dnia 13.01.2013 14:34
Margaret
Czytasz Mi w myślach.

Komentarz doklejony:
Jeśli to okazałoby się prawdą to oznaczałoby źe,małźonka i jej goguś mają kontrolę nad poczynaniami martiego.Może mają też dostęp do kont email itp.Źle by to wróżyło na przyszłość.
Marti
Taka dobra rada.Zainstaluj dobry program antywirósowy na kompa który pozwala też wykryć programy szpiegujące.Po tym wyczyść też swoją komórkę poprzez wgranie czystego softa.Jeśli nie znasz się na tym to idź do dobrego fachowca.Nie chce tworzyć tu teorii spiskowej ale lepiej dmuchać na zimne.

Komentarz doklejony:
Mam nadzieję, że kochanek-student
nie jest postacią fikcyjną,
wymyśląną przez niewierną na
potrzebę chwili by chronić realnego
kochanka, podczas gdy ta
prawdziwa postać kochanka jest
kimś kogo autor zna od
dawna.....
Margaret
Po mimo 36l chyba już nic Mnie nie zdziwi w tym życiu.
Oby.
Gość: Bartek
<
#61 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 16:30
rogacz: Proszę czytaj posty w całości, napisałem wyraźnie w pierwszym że jestem przyjacielem Marti od lat. Znam go (Marti ile to będzie 15lat ?) jeszcze z czasów szkoły średniej a nie jesteśmy już tacy młodzi.
Nie chodzi o kasę bo Marti nie wspomniał że to studia dla pracujących Uśmiech
I oczywiście nie pisałem że ma ją sponsorować, chodzi tylko że rozdzielanie funduszy specjalnie jej nie dotknie.
Troszkę zbyt mieszacie sprawę, z tematu w którym autor prosi o pomoc zaczyna się robić zabawa w detektywa.
8613
<
#62 | marti dnia 13.01.2013 16:55
Ludzie! zwolnijcie troche z tymi spiskowymi teoriami Uśmiech to moj przyjaciel, który zna bardzo dobrze moja sytuację i włączył się w dyskusję. U mnie aktualnie jest tak, że z szanowną małzonką nie odzywamy się wogóle do siebie, tylko do dziecka i jesli dot. to dziecka. W tym tygodniu prawnik i rozdzielenie kont a dalej planuje rozdzielność majątkową, na którą się zresztą zgodziła.
8613
<
#63 | marti dnia 13.01.2013 17:09
cenie Wasze rady i zrozumiałem, że tylko radykalne postawienie sprawy może zmienić cokolwiek ale troszke zagalopowaliście się. Aktualnie nie moge patrzeć nawet na nią i nawet gdyby chciała to ratować (a nic na to nie wskazuje), to i tak nie byłbym wstanie wybaczyć. Póki co moge jeszcze sprawdzac jej biling i ona do niego pisze a on coś dziwnie milczy.... czyżby coś do niego dotarło, małżonka też jakaś przygnębiona (znów teoria). Coraz większy dystans do tego mam, i dobrze.
7914
<
#64 | rogacz76 dnia 13.01.2013 17:18
rogacz: Proszę czytaj posty w
całości,
Bartek
Polecam to samo z Moimi.Zauważ że,to co napisałem to tylko przypuszczenia.Ale ok.Skoro marti potwierdza Twoją wiarygodność to nie mam podstaw by twierdzić inaczej.
Gość: Bartek
<
#65 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 17:25
Rogacz: OK, tylko po co w ogóle szukacie kim jest kochanek ? Jest - to pewne, a kim jest to mało ważne w obliczu faktu że jej tak pasuje.
7914
<
#66 | rogacz76 dnia 13.01.2013 17:40
Bartku
Poczytaj sobie inne historie forumowiczów to przekonasz się że,nie zawsze jest tak to oczywiste.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 13.01.2013 17:46

Cytat

OK, tylko po co w ogóle szukacie kim jest kochanek ? Jest - to pewne, a kim jest to mało ważne w obliczu faktu że jej tak pasuje.

A właśnie jest bardzo istotne KIM JEST KOCHANEK!
Sam fakt, że jest, wystarczająco JUŻ pogrążył twojego kolegę.
Jego obecność zmieniła całe jego życie i jest w stanie zmienić także życie ich dziecka.
Otóż, kochanek może (istnie REALNA obawa) będzie w przyszłości czytał bajki do snu dziecku kolegi (nie daj Boże!)
Nie jest to wystarczający powód by zlokalizować, poznać, zerknąć w oczy człowiekowi, który za nic ma czyjąś rodzinę, choć oczywiście żona ponosi główną odpowiedzialność?
Bartek, skoro jesteś takim dobrym kolegą, to zrób przysługę koledze w potrzebie i namierz tego co mu niszczy życie.
Nie szkoda czasu na branie udziału w dyskusji tutaj, skoro możesz z nim porozmawiać face to face a i konkretnie pomóc w namierzeniu kochanka.
Marti.....nie lekceważ wroga, to nie jakiś pionek, to realne zagrożenie......i może twoje dziecko wychowywać (straszne!)
7914
<
#68 | rogacz76 dnia 13.01.2013 17:52
Swoją drogą to dziwne(Moim zdaniem) jest Twoje Bartku zachowanie.Gdybym był przyjacielem martiego to raczej starałbym się pomóc Mu odnaleźć kochasia a to z tego właśnie względu co Sam napisałeś.Ze względu na dziecko.Marti ma prawo wiedzieć kto przypuszczalnie będzie miał kontakt z Jego dzieckiem.Prawda?
To tylko jeden z powodów.Resztę wymieniliśmy we wcześniejszych komentarzach więc nie będę ich powtarzał.
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 13.01.2013 17:58
Zgadzam się R76 z tobą.
Bartek, czy ty będąc na miejscu mężczyzny, który nazwał cię przyjacielem tak samo jak ty go nazywasz.....nie chciałbyś wiedzieć kim jest kochanek?
Zastanawia mnie twoje odwodzenie przyjaciela od tego pomysłu, zważywszy jakie będą konsekwencje, jeśli kochanek stanie się "częścią rodziny".
7914
<
#70 | rogacz76 dnia 13.01.2013 18:20
Przyjaciel miał trudności
Postawiłem go na nogi
On teraz mi z wdzięczności
Przyprawić pragnie rogi
Bo z przyjaciółmi często
Podobne są układy
Przyjaciel cię roluje
Nic na to nie poradzisz
Zjawisko dziś powszechne
Nie warto się tym smucić
Najlepiej się uśmiechnąć
I tak sobie zanucić
Kardynała Richelieu sekret wam
dziś zdradzę
Od przyjaciół Boże strzeż z
wrogami sobie poradzę
Powyższe słowa często gęsto stały się mottem życiowym zdradzonych.
7236
<
#71 | Nick dnia 13.01.2013 18:24
Bartek, jeżeli jesteś takim dobrym kolegą mariego, to namierz kochanka, i zeznawaj w sądzie na korzyśc martiego.
Daj mu argumenty które pozowlą mu zatrzymać dziecko..
Zrobisz to ?
no chyba że : " Boże uchowaj mnie przed przyjaciółmi, z wrogami poradzę sobie sam".

Komentarz doklejony:
rogacz76... sorry przytoczyłem te słowa niezaleznie od Ciebie. Widac mamy podobne skojarzenia..

Komentarz doklejony:
podstawowa zasada to rozpoznać przeciwnika. Poznac jego silne i słabe strony. Dopiero pózniej można rozpocząć walkę o rodzinę, dziecko, siebie.

Komentarz doklejony:
Poza tym.. to dołujące widziec w każdym facecie tego który przyprawia może rogi..
7914
<
#72 | rogacz76 dnia 13.01.2013 18:36
rogacz76... sorry przytoczyłem te
słowa niezaleznie od Ciebie. Widac
mamy podobne skojarzenia..
Nick
Nic nie szkodzi.
Te słowa w Moim przypadku odnajdują potwierdzenie.A podobno przyjaciół poznaje się w biedzie.Taak ale tylko tych prawdziwych i nielicznych.Z własnego doświadczenia wiem że,nie są nimi co głośno o tym przekonują lecz ci których na codzień prawie nie zauważamy.Niestety stety.
8613
<
#73 | marti dnia 13.01.2013 18:55
To nie ma na chwile obecna znaczenia kim jest koles, przeciez procz stluczenia mu mordy (choc uwazam to dosyc za prymitywne rozwiazanie), nic nie uzyskam. jedynie ponize sie tak jakby proszac go zeby odpuscil. To ona mu daje przyzwolenie i to w jej glowie musialo by sie cos zmienic. Zanim ktokolwiek bedzie wychowywal moje dziecko daleka droga a moze zbyt daleka zeby byla realna. W skrocie: lepiej dla mnie nie wiedzic kim on jest a potem czy chce czy nie i tak go poznam (tj zdanie Bartka, siedzi obok)
7236
<
#74 | Nick dnia 13.01.2013 19:16

Cytat

W skrocie: lepiej dla mnie nie wiedzic kim on jest a potem czy chce czy nie i tak go poznam
- rób jak uważasz, Jeżeli nie chcesz dowódów dal sądu, masz ochotę płacić alimenty na żonę (czytaj: "finansować gacha"Z przymrużeniem oka, znaleźć haki na gościa w konfrontacji a RODK, itd.
To Twoja sprawa, siedź i czekaj co Ci los przyniesie :niemoc .

żona pisze, gach dziwnie jakoś nie odpowiada, a Bartek siedzi obok Uśmiech
i doradza bezczynność i czekanie na to co się zdarzy :rozpacz
7914
<
#75 | rogacz76 dnia 13.01.2013 19:35
Mam pytanie do Bartka.
W co Ty grasz facet?.Twoja rada co do prawnika jest ok ale reszta rad jest zastanawiająca.

Komentarz doklejony:
Bartek
Ja też byłem w podobnej sytuacji jak Ty ale innaczej doradzałem.Może napisz o co Ci tak naprawdę chodzi?
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 13.01.2013 19:37

Cytat

Mam pytanie do Bartka.
W co Ty grasz facet?.Twoja rada co do prawnika jest ok ale reszta rad jest zastanawiająca.


...nawet bardzo Fajne
6755
<
#77 | Yorik dnia 13.01.2013 20:06
To już wiem, kto martiemu wode z mózgu zrobił, był spowalniaczem i pozbawił go elementu zaskoczenia i zdecydowanych ruchów, dzięki komu żona dostała fory na starcie od momentu wydania się, że się łajdaczy.
Ta roztropność i delikatność to przyzwolenie, utwierdzenie jej w tej miłości. Dzięki temu nie dotarło do niej do tej pory, co zrobiła i ze to ona jest tą złą osobą, która tyle niszczy.

Bartek, niby wszystko widzisz, ale wnioski i wskazówki masz odwrotne niż Ci którzy przez to przechodzili, często popełnili parę błędów, takich jak doradzasz. Ty nie znasz zjawiska, albo je znasz i robisz to celowo.

Jest tylko jedna jedyna osoba oprócz zdradzającej, która nie chciała by aby marti wiedział, kim jest kochanek. Sam kochanek !!!
Zwłaszcza, że ten kochanek może być kopalnią wiedzy dla martiego i otworzyć mu nowe możliwości działania.

Bartek, jeśli nim nie jesteś, to teraz musisz go jak najszybciej znaleźć i zebrać o nim jak najwięcej danych ! To nie będzie trudne, Ty nie chodzisz po ścianach tak jak marti. Bo to wygląda tak, że od początku prowadzisz go za rączkę, tak aby Ci oddał bezkolizyjnie żonę........

Komentarz doklejony:
Marti, trzymaj się, bo to bardzo źle wygląda....;.....Może jestem przeczulony na cwaniactwo, ale żebys nożem z dwóch stron nie dostał....;

Jest jeszcze jedna opcja......ociężałość w myśleniu i mam nadzieję, że tak jest.
7063
<
#78 | ed65 dnia 13.01.2013 20:13
Dobry Wieczór wszystkim Uśmiech
Bartek pisze:

Cytat

Gdzieś w głębi duszy mam nadal nadzieję podobnie jak mój przyjaciel Marti (tak, przyjaciel od jakichś 20 lat).

parę postów niżej:

Cytat

Znam go (Marti ile to będzie 15lat ?) jeszcze z czasów szkoły średniej a nie jesteśmy już tacy młodzi.

Przyjaciel, który nie wie ile lat się znają z Martim?:szoook
Mocno zastanawiające!
Rogacz- celny strzał:brawo

Who are you Bartek?


Komentarz doklejony:
Marti
Jesteś na wojnie- musisz to przyjąć do wiadomości- czy tego chcesz czy nie- ale to jest wojna.
Rozumiesz- wojna!
A na wojnie podstawową rzeczą jest poznanie przeciwnika.

To dlatego wszyscy Tobie dobrze radzą- ustal z kim zadaje się twoja jż!

Nie słuchaj podszeptów "przyjaciela", - słuchaj tych, którzy piekło zdrady odczuli na własnej skórze.

Korzystaj z ich doświadczenia i rad, których Tobie udzielają.

Najważniejszą i podstawową rzeczą jest abyś Ty z tej bitewnej zawieruchy wyszedł cało lub jak najmniej pokiereszowany.

Mądry człowiek uczy się na cudzych błędach, a nie na swoich.
To jest najtańsza forma edukacji!

Jak tu wielokrotnie pisano-Pamiętaj:
Kto miękkie serce ten ma twardą doopę!
Przemyśl i przeanalizuj wszystkie posty adresowane do Ciebie.

Zrobisz co chcesz i jak chcesz, ale proszę abyś się głęboko zastanowił nad tym co tutaj napisano.
Bartka radziłbym potraktować z dużą rezerwą- sprawia wrażenie wyraźnie zainteresowanego.
Zastanów się dobrze- w co on gra:wykrzyknik

3maj się
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 13.01.2013 20:44

Cytat

[i]W skrocie: lepiej dla mnie nie wiedzic kim on jest a potem czy chce czy nie i tak go poznam (tj zdanie Bartka, siedzi obok)[/i]

Marti,
chyba jesteś już po praniu mózgu.
Zdanie Bartka....daj spokój!
Ile czasu ten Bartek poświęcił by śledzić tą dyskusję i w jakim celu? Wszystkiego mógł się dowiedzieć od ciebie. Jednak z jakichś powodów istotnym stało się dla niego wiedzieć co ludzie z portalu ci doradzają.....dlaczego, jak myślisz?
Co on nie ma co robić tylko uczestniczyć przy twoim boku w tej rozmowie, o wszystkim wiedzieć i mocno wpływać od samego początku by odwieźć cię od sugestii tych, którzy problematykę znają od podszewki? Właściwie szkoda coś mówić bo jeśli to on to już wie o wszystkich możliwych ruchach....dzięki tobie.
Robisz skuchę Marti.....nie takie historie tu się działy.
Nawet przyjaźnie z dzieciństwa też miały coś do powiedzenia w kwestii zdrady, niestety.
Gość: Bartek
<
#80 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 20:57
Śmieszni jesteście Uśmiech Ale okej spieszę wyjaśniać gdyż to Martiego wątek i nie chcę sprowadzać na niego takiej burzy (choć awanturujecie się jak byście szukali dziury w całym).
1. Na pytanie "kim jestem" lub jak kto woli "who am i": powtarzał się nie będę.
2. nie macie ZIELONEGO pojęcia jakie były pierwsze moje rady dla Martiego w chwili gdy problem się zaczął a stawiacie tezy wyssane palca szufladkując ludzi
3. Prosty scenariusz:
- dowiemy się kim jest koleś
- Marti wpadnie do mnie jak zwykle na piwko
- wypijemy ich na tyle dużo że wracając do domu jednak postanowi kolesiowi obić twarz lub wyśle mu niestosownego sms-a
- i kto waszym zdaniem zyska dowody w sądzie ? Marti ?
Dla tego na razie LEPIEJ NIE ZNAĆ i to lepiej dla Marti nie dla kolesia. Marti jest w stanie rozpadu od pierwszego dnia gdy to się zaczęło a wy go namawiacie by poznał kim jest kochanek ? Widzę życzycie mu dobrze. tak dobrze go znacie że macie pewność ze się powstrzyma po alkoholu od nasrania sobie na przyszłość ?
Błagam....
Kwestii dziecka nie ruszajcie - podobnie jak ja nie ruszam. Każdy rodzic sam decyduje o losie i wychowaniu dzieci, a na pewno "szanowne tutejsze grono pedagogów" w tej kwestii powinno się trzymać z daleka.
Interpretacja typu "trzeba gościa znać bo z nim dziecko będzie miało kontakt" jest nie na miejscu bo na razie nikt dziecka tam nie wyciąga i nikt nie wyciągnie z prostego powodu - Marti już to dawno profilaktycznie zaznaczył żonie (właśnie to - nie zna gościa).
ed65: wybacz, jestem typem człowieka który po prostu nie ma pamięci do dat. Muszę mieć zapisane nawet kiedy moja córka się urodziła. A może po prostu z braku czasu ?
W każdym razie takich ludzi są setki i jakoś nikt nie widzi w tym problemu (na dodatek wszyscy się tego wstydzą). Rozumiem że tobie to tak strasznie przeszkadza że akurat nie pamiętam roku w którym poznałem Marti ? No sorry ale robisz z naszej przyjaźni związek gejowski ?

Bez urazy (i napiszę tutaj teraz co ja odczuwam gdy czytam wasze posty, bo jak dotąd to Wy ciąąąągle i w kółko przenosicie na mnie swoje jakieś śmieszne żale do kogoś) - nie macie nic lepszego do roboty jak mieszanie ludziom w głowach ?
Powiem więcej - Marti jeśli tak ma wyglądać twoja osobowość jak ich (zdradzonych) to nie słuchaj tych rad.
Pomijam że jedyna wasza rada to było "za włosy i wyrzuć z domu, spakuj walizki i won" i tym podobne. Czy ktokolwiek pomyślał że to w ogóle jest nierealne ? Że wróci z policją i nasracie Marti tak że w sądzie później będzie mógł ugrać co najwyżej widzenia z córką ? Szczęście że posłuchał was tylko częściowo bo byśmy żonie Marti dali niezły dowód na patologię, tym bardziej że nikt jej na gorącym uczynku nie złapał.
Tyle w temacie, domyślam się że nadal psy będą wieszane ale uprzedzam - ja tego już nie czytam bo aż włosy dęba stają.... No sherlock'i się znalazły....
Gość: Bartek
<
#81 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 20:59
Margaret: ty na prawdę sądzisz że ja ten wątek ślędzę z tego powodu ?
A jakie niby TY masz prawo uczestniczyć w jego decyzjach ? Jakiś konkretny powód ????
7236
<
#82 | Nick dnia 13.01.2013 21:52
Barterk, z Twojej przydługiej przemowy wynika jeden wniosek - jesteś kumplem głownie od piwa. I tego sie trzymaj.
Tłumaczenie że niby lepiej nie znać gościa bo jak się popije to odruchowo można by mu mordę obić.... GENIALNE w swoim prymitywizmie.
Niby radzisz kumplowi żeby poszedł czym prędzej do prawnika, żeby rozpoznał co może mówić, zrobić żeby sobie nie pogorszyć sytuacji a z drugiej strony podstawowa zasada - daleko od alkoholu w jego sytuacji jest zupełnie ignorowana.
Przecież po alkoholu, obicie mordy kochankowi to mały pikuś (policjanci mogą nawet wykazać zrozumienie Uśmiech ) ale co zrobi jego żona !!!
SPity marti jest jak bezbronne dziecko - piekny dowód dla sądu na rozkład pożycia z jego powodu. Mozna nagrać, sprowadzić policję, nawet lekko podpuścić - i teatr gotowy.
Bartek... pozostań przy piwie, to Ci najlepiej wychodzi, ale bez martiego dopóki jego sytuacja się nie unormuje.
Możesz wyjasnić dlaczego tak zaangazowales się w przekonuwanie nas że nie mamy racji, dlaczego interesowało Cię co doradzamy martiemu ?
7914
<
#83 | rogacz76 dnia 13.01.2013 21:56
Bartek
Właśnie takiej wypowiedzi spodziewałem się po Tobie.
Cóż można dodać?.To życie Martiego i niech On sam decyduje co jest dla Niego lepsze.
PS.Twoje argumenty z policją.Hm.Może i masz rację ale uwierz że,inaczej też można.
Może przeczytaj sam swoje wpisy i odpowiedz na pytanie.Z kim trzymasz?.Z Martim czy Jego żoną.
Gość: Bartek
<
#84 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 22:09
Moje zaangażowanie to bardziej niezły ubaw z waszego zaangażowania ( bo niby przejmujecie się jego losem - och/ach) i bezmyślnych rad dla zdesperowanego faceta. Żaden/Żadna z was nie wysłał(a) go do prawnika na przykład i uważacie się za doradców ? A kim Wy niby jesteście żeby decydować o losie czyjejś rodziny ? Zapędziliście się i podobnie zapędził się Marti w słuchaniu waszych porad. Ot typowe kolejne internetowe pośmiewisko. A co jeśli ta cała dyskusja to prowokacja ? ( niezłe zaangażowanie okazali niektórzy i to większe od mojego heh ).
Czy interesuje? - tak - bo ktoś musi tutaj zachować zdrowy rozsądek.
Dla czego obserwuję ? - ot tak sobie, pracuję 24/h przy komputerze więc odświerzenie strony waszych "pedagogicznych", nic nie wnoszących porad nie jest niczym obciążającym.

To może wy mi odpowiedzcie na jedno podstawowe pytanie - KIM WY W OGÓLE JESTEŚCIE ŻEBY MIEĆ AUTORYTET W TAKICH SPRAWACH ?
Bo co ? - bo sami raz przeżyliście podobną sytuację ? I co ? I to czyni z was ekspertów ?
A może to że naczytaliście się o kilku przypadkach ?
Rozumiem że jako pracodawcy też zatrudniacie ludzi bo mieli raz lub dwa do czynienia z podobnym przypadkiem ?
No błagam - ludzie - odrobina rozsądku bo drążycie temat "nie na temat" a ja po prostu się bronię. Piszecie nia na temat, robicie z tego jakiś show.
Sorry za bezpośredni ton ale pomału ze śmiesznego przeglądanie tego wątku staje się wręcz perfidnie obrzydliwe. Jedziecie po czyichś przyjaciołach jak po kozie nie mając zielonego pojęcia o nich, na dodatek macie tylko wstępny obraz całej sytuacji.
Oczywiście Wam się zdaje, że człowiek typu Marti wpadnie na forum i rozpisze się ze wszystkiego co mu leży na sercu, że będziecie znali jego sytuację lepiej od niego samego i jego przyjaciół ? I to pewnie ze szczegółami ?
Nikt z was nie dopytał Marti o wiele rzeczy, które także tutaj są bardzo istotne. Oczywiście nadal o nich nie macie pojęcia.
Ja nie jestem od tego by was budzić z tego zabawnego letargu i samouwielbienia ( a bo ktoś kogoś wsparł duchowo via internet ) - no bez jaj.
3739
<
#85 | Deleted_User dnia 13.01.2013 22:12
Trudno się nie zgodzić z postem Bartka, chyba niestety.
Gość: kami
<
#86 | Gość: kami dnia 13.01.2013 22:17
marti -
obawiam się,
teraz - to już musisz z bartkiem pogadać konkretnie -
coś mi się zdaje - patrząc w oczy
7914
<
#87 | rogacz76 dnia 13.01.2013 22:20
Bartek
Wróć do jednego z Moich komentarzy w którym prosiłem Cię o opisanie tego co Ty wiesz na ten temat.Tak że,nie pisz że nikt nie pytał.Ok?.

Komentarz doklejony:
Tezeuszu
No proszę Cię.I Ty Brutusie....?
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 13.01.2013 22:22
rogacz76
Mam niejasne przeczucie że Bartek jest tym poszukiwanym przez Martiego tajemniczym kolesiem z uczelni.Nie wiem czym Marti ma zarośnięte oczy,ale ja widzę w tekstach Bartka zawoalowane kpiny z Martiego.Dlatego właśnie nazwałem,tego kolesia hustlerem czyli dopychaczem.
Gość: Bartek
<
#89 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 22:25
Rogacz: I zapewne ten komentarz był zanim jeszcze Marti podjął różne decyzje na podstawie porad jakie tutaj wyczytał ?
Oczywiście to co napisałem nie musi do końca dotyczyć Ciebie konkretnie. Komentuję przebieg całego wątku.

Kami: kolejna osoba, która kompletnie nic nie wie. Nie masz pojęcia czy cokolwiek doradzałem Marti, czy kiedykolwiek zastosował się do którejś z tych porad, i ile ich bylo.

Coraz lepiej - może zmienimy temat na "Jak pozbawić zdradzonego przez żonę gościa jedynego przyjaciela dzięki któremu on nadal pozostaje przy życiu" ?
A bo na przykład załóżmy że to ja go od samobójstwa odciągnąłem ?
Głupio komuś by było ? Nieeee, przecież to typowy przypadek jakich są setki i kumpel powinien pozostać przy piwie.
Gratuluję !
Aż otworzę piwko i sam wypiję bo ubaw po pachy.
7914
<
#90 | rogacz76 dnia 13.01.2013 22:25
Jeszcze jedna złośliwość Bartku.
Dla żony Martiego takźe Jesteś przyjacielem?
Gość: Bartek
<
#91 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 22:29
rogacz: przykro mi - pudło.

Ktoś jeszcze odkrył moją psychikę tak dobrze jak rogacz ? A może nasz związek z żoną Marti ?
7914
<
#92 | rogacz76 dnia 13.01.2013 22:36
Sale
Też mam takie wrażenie.
Ale co Ja mogę tam wiedzieć.Nic nie przeżyłem,Nie mam fakultetu z psychologii.Prawda.
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 13.01.2013 22:46

Cytat

Coraz lepiej - może zmienimy temat na "Jak pozbawić zdradzonego przez żonę gościa jedynego przyjaciela dzięki któremu on nadal pozostaje przy życiu" ?
A bo na przykład załóżmy że to ja go od samobójstwa odciągnąłem ?


Bartku,

Jezeli Wasza przyjazn jest prawdziwa to nie zniszcza jej komentarze jakie sa napisane przez

Cytat

typowe kolejne internetowe pośmiewisko



Ubodlo Cie to ,ze zostales posadzony o bycie kochankiem i zarzucono Tobie dyletanctwo.

Cytat

To może wy mi odpowiedzcie na jedno podstawowe pytanie - KIM WY W OGÓLE JESTEŚCIE ŻEBY MIEĆ AUTORYTET W TAKICH SPRAWACH ?
Bo co ? - bo sami raz przeżyliście podobną sytuację ? I co ? I to czyni z was ekspertów ?
A może to że naczytaliście się o kilku przypadkach ?


Widzisz ,problem jest , ze prawie wszystkie przypadki to wlasciwie ten sam schemat.Bez wzgledu na rozniace je szczegoly.To po pierwsze.Po drugie rzadko kiedy opinie wszystkich sa jednobrzmiace.Tylko w oczywistych , jednoznacznych wypadkach.
Po przeczytaniu wielu roznych opinii mozna spojrzej na problem z roznej perspektywy i wieloplaszczyznowo.
Nastepna sprawa.Juz samo opisanie swojej historii pomaga.Tak samo jak poczucie , ze gdzies jest wiele osob czujacych to samo , ktore bezinteresownie staraja sie pomoc , poswiecajac swoj czas.
Ze jest po drugiej stronie kabla ktos kto potrafii zrozumiec i pocieszyc.Ze nie jest sie samemu , gdy zycie wali sie na glowe.

Ani my ani Ty nie mamy monopolu na prawde.Jestesmy w tej gorszej , a moze i czasami lepszej sytuacji , ze nie znamy wszystkich szczegolow.Czasami koncentrowanie sie na detalach utrudnia znalezienie problemu.Spojrzenie z pewnej perspektywy , dystansu , gdy nie jest sie bezposrednio zaangazowanym emocjonalnie i uczucia nie zaburzaja trzezwosci osadu pozwala lepiej zrozumiec sytuacje.

Masz prawo do wlasnego zdania i tym lepiej , ze widzisz wszystko inaczej.Pozwala to na ponowne przemyslenie problemu
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 13.01.2013 22:53
Bartek
To że masz u nas status "Gościa"może świadczyć również o tym że piszesz swoje teksty z kompa martiego w czasie kiedy osładzasz Jego hm,żonie trudne chwile jakie obecnie przeżywa.
Gość: Bartek
<
#95 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 22:56
sale: oczywiście - i Marti przytaczał moje słowa jakie mu dyktowałem podczas gdy wiozłem go samochodem ?
Dodasz jeszcze coś ciekawego ?
Gość: Bartek
<
#96 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 23:00
Skoobi: jakoś dotąd czułem się tutaj tylko intruzem/wrogiem wprowadzającym zamieszanie. Choć nadal odczuwam że fakt że traktują mnie jak intruza wiąże się z tym że nagle sprawa przestaje aż tak pasować do schematów.
Kompletnie nie rozumiem jak możecie jechać po przyjacielu. Pracuję w internecie od dnia (a w sumie jeszcze zanim on powstał) więc zdążyłem nabrać do niego odpowiedniego dystansu itp tak że mnie to bezpośrednio nie boli. Bardziej mnie boli to podejście do sytuacji. Zgłasza się ktoś z prośbą o poradę to trzeba go pozbawić jedynego przyjaciela. To mądre ? A moze warto się obudzić ? Zastanowić zanim się stwierdzi fakty kompletnie wyssane z palca ?
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 13.01.2013 23:21
Z pierwszego postu autora :

Cytat

Sprawdziłem bilingi i okazałosie,że jeden numer przewija się nonstop od końca września. SMS rano jak wychodziłem do pracy, rozmowy jak wychodziłem z domu na zakupy, rozmowy w czasie pracy i tak prawie codziennie.


Jezeli to bylby Bartek to zakladajac , ze przyjazni sie z martim moglo to byc mozliwe tylko gdy Bartek mialby druga karte , w innym wypadku marti powinien znac numer przyjaciela.Wiec wydaloby sie od razu.

Poza tym mozna sprawdzic billingi.Jezeli jest to ktos z kim razem studiuje , czyli spotykaja sie na studiach to w czasie gdy sa razem na studiach ilosc rozmow i sms do tego numeru i z tego numeru powinna praktycznie spadac do zera.Rzadko kiedy , jezeli jest mozliwosc bezposredniego kontaktu twarzaw twarz wysyla sie sms , lub dzwoni.Wiec dystrybucja kontaktow powinna powiedziec w jakich porach sie spotykaja, i stad ustalic z grubsza gdzie szukac.
Gość: Bartek
<
#98 | Gość: Bartek dnia 13.01.2013 23:36
Nikt z Was się nie zastanowił jak przeciętny człowiek musi byc zdesperowany żeby zacząć szukac porady w internecie ? Jak bardzo musiały mu nie pasować porady jakie otrzymał od znajomych/przyjaciół w tej kwestii ? (a byly podobne do waszych).
Przecież to forum jest "zdradzeni" a nie "zdradzani". To forum ma pomóc ludziom, których już zdradzono i już prawnie się z tym uporali. Założeniem forum (na którym nie wypowiadają się prawnicy) jest wsparcie dla ludzi potrzebujących pomocy PO FAKCIE.
Jak możecie w ogóle wpływać na czyjeś decyzje nie pytając ich czy mają świadomość jak to prawnie wygląda ? Już pomijam sugestie że ma spakować jej walizki bo to sugestie typu z forum dresiarze.pl gdzie nikt nie ma pojęcia jakie to prawne skutki może wywołać ? Ale że wy nie macie pojęcia ????
I na prawdę nie czaicie że tak zdesperowany człowiek traktuje was (no bo przeciez przeszliście przez to samo skoro tutaj jestescie - choć personalnie was nie zna i KAŻDY Z WAS MOŻE BYĆ KOCHANKIEM JEGO ŻONY) traktuje jak wyrocznię ?
Ważcie słowa, bo gdyby nie miał przyjaciół to kto wie jak by się to skończyło.
Typowa internetowa społeczność - nie radzić a kazać postępować. Co z tego że jemu się nie uda - mnie się udało. Co z tego że jemu będzie gorzej ? Przecież polska natura każe mi sie z tego cieszyć. A może pomóc ? - nieee to by wymagało zbyt wielkiego zaangażowania w jego sprawę.

Skoobi: Mogę mieć 5 numerów z czego wszyscy wiedzą tylko o jednym. Czasy są takie że jeden numer to koszt 5PLN Uśmiech Oczywiście nikt nie pytał czy ja studiuję i czy czasem nie spędzałem czasu z Marti kiedy ona odbywała rozmowy z "przyjacielem". Może sam to powinienem napisać ale może z samej przekory tego nie zrobiłem ? Może po prostu upajałem się tym kompletnie bezstronnym osądem ? Może stąd się teraz biorą moje pretensje ? Może to zdrowe ? Moim zdaniem tak Uśmiech
Z drugiej strony - wierz mi że cała ta zabawna dyskusja to po prostu chyba brak argumentów ze strony forumowiczów bo wszyscy kierują Marti przeciwko jego przyjacielowi (całe szczęście że reszta jego znajomych się nie wciągnęła w temat bo byście go pozbawili życia towarzyskiego) ;-)
Wierzcie mi, ja jestem osobą patrzącą z boku (zachowuję trzeźwość umysłu - bo przeciez jestem takim samym ignorantem jak wy a cala sytuacja nie dotyczy mojej rodziny) i na szczęście udało mi się powstrzymać Marti przed "spakowaniem jej walizek" bo inaczej miał bym pewnie ciężkie argumenty przeciw waszym poradom. Na razie staram się tylko ostudzić wasz zapał.

P.S. do moderatorów - pisze jako gość i przy 5 (bodajże) poście widać ze zabezpieczenie jest dosyć kiepskie, może captcha ? Lu chociażby więszy zasób słów ?
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 14.01.2013 00:22
Bartek
Pisz co chcesz ale kiedy znalazłbym się sytuacji martiego,Ty byłbyś pierwszym znajomym usuniętym a właściwie wyrzuconym z mojego życia.Zapytasz o powód,tak profilaktycznie na wszelki wypadek.Ponadto,przyjrzał bym się Tobie uważniej niż innym znajomym.Stary,życie jest brutalne,lepiej powiesić stu niewinnych niż jeden winny uniknął by słusznej kary.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?