Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam serdecznie wszystkich.
Moja historia podobna do wielu innych.
Żona zdradziła mnie półtora roku po ślubie. O cudzołóstwie dowiedziałem się po niespełna czterech latach współżycia małżeńskiego, całkiem przypadkiem. Nie zwlekając zapytałem żony w domu co ma mi do powiedzenia na ten temat. Rozmowa była ciężka, choć spokojna. Wyraziła wielką skruchę, zapewniała mnie o swej miłości do mnie i że to był największy błąd jej życia, że żałuje. Nie wiem czy mogę dać wiarę jej słowom, ponieważ nie był to jednorazowy "skok w bok" tylko kilku miesięczny romans. W pewnym stopniu Jej wybaczyłem. Mając na uwadze dobro naszego ukochanego syna - zostałem. Starałem sobie jakoś poradzić z hańbą, wstydem. Próbowałem w jakiś tam sposób blokować myśli o tym jak ONI - RAZEM. Po nie długim czasie uprawialiśmy razem sex. Starałem się o wyskoku żony zapomnieć. Próba powrotu do "normalności" trwała kilka miesięcy. Ostatnio myśli powróciły ze zdwojoną siłą. Pewnego rodzaju zdjęcia, filmy jak moja ślubna uprawia sex z nim. Nastąpiła u mnie pewnego rodzaju blokada przed sex-em. Odczuwam obrzydzenie do samego siebie. Czasem, mimo wielkiej miłości do mojej żony, odczuwam również wstręt do Niej. Ciągle pojawiają się wyobrażenia jak ONI "to" robili.
Powiedzcie jak to było u Was. Czy w pewnym stopniu zmuszaliście się do współżycia ze swą lubą ?
Mogę sobie zadać pytanie co ja tu robię Piszę coś od siebie Panowie Panie zdrada nie jest warta rozmyślań Natychmiast poszukajcie sobie kogoś nowego do miłości Zobaczycie zmieni się na lepsze Zdradzający jakoś tak z czasem przemieni się w k,,, lub frajera
Jestem po 16 latach małzeństwa mamy dwoje dzieci. Przez miesiadz żona moja zdradzała mnie z kolega z pracy z którym notabene siedzi do tej pory,jeżdziła z nim w teren po chotelach w czasie pracy, wieczorami. Co prawda powiedziała mi przy moim nacisku wszystko, nawet potrafiłem podszyć sie pod nią i umówiłem spotkanie na którym nie potrafiła powiedzieć kogo kocha i odszedłem teraz stara sie to naprawić dzwoni stara się rozmawiac, ale dalej jeździ z nim na kontrole i siedzi w tym samym pokoju. obiecała,że znajdzie inna pracę. a jeżeli mówie na ten temat to zaczyna się denerwować i twierdzi że finansowo sobie nie poradzimy ,byc moze i co robić widziałem biling smsów 1500 rozmów 500 w ciągu miesiaca. Kazdy sms zakończony kocham cię .Teraz jestesmy w seperacji jest mi dosyc dobrze może dlatego ze jestem z dziećmi.Nie dłygo chce z nia porozmawiać konkretnie i co jej powiedzieć
Ponieważ przed ślubem kochała mnie, po półtora roku małżeństwa pokochała innego, a teraz ponownie kocha mnie. Przecież to jest brak stałości w uczuciach. Nachodzi pytanie: czy za jakiś czas nie zakocha się w innym??
No cóż, to jest pytanie, które zadaje facet, któremu pierwszy raz przytrafiła się zdrada... Powiem Ci, że jedną z charakterystycznych cech dla kobiet jest właśnie ta zmienność (la donna'e mobile - nikt tego nie wymyślił przypadkiem)...
Niestety albo i stety, ale z Twoją żoną wszystko jak najbardziej w porządku. Facet kohca raz w życiu, kobieta co najmniej tyle razy ilu ma kochanków/partnerów/"przyjaciół"...
Z kolei facet musi w takiej sytuacji pokazać czy jest facetem. Teraz piłeczka po Twojej stronie, ja jestem jak najbardziej za wybaczeniem zdrady, ale wybaczenie nie jest jednoznaczne z pozostaniem w związku... Sam widzisz, że lepiej wystawić walizki za drzwi. I nie zasłaniaj się dziećmi, domem, tym czy tamtym czy sramtym...
Problem w tym, że sąd w Polsce nigdy nie da dzieci mężowi po rozwodzie, a i tak to Ty będziesz bulił alimenty jakbyś to Ty rozwalił wszystko...
Jakie by nie było Twoje działanie - musi być zdecydowane. Ty się ciągle miotasz... Przykro mi, że życie Ci wcześniej nie dało tej lekcji o kobietach tylko wtedy kiedy trzeźwe myślenie przytłumiają dzieci, kredyty, wizerunek czy co tam jeszcze sie wymysli...
Masz słuszną rację. Miotam się, a raczej miotałem.
Zdecydowałem się zostać. Wewnętrznie wybaczyłem żonie i sobie.
Nie odczuwam już wstrętu. Wspomnienia/wizje są są coraz rzadsze i o wiele mniej bolesne.
Wcześniej pisałem:
Cytat
Ktoś kiedyś powiedział "czas leczy rany". Być może. Co w przypadku jak w tą że ranę wda się gangrena?
Teraz po upływie czasu, mogę powiedzieć że i taką ranę da się wyleczyć.
Ostatnimi czasy, gdy emocje opadły, gdy już dojrzałem do wybaczenia, do głowy "wpadła" pewna myśl.
Mianowicie HIV.
Moje obawy są uzasadnione. Kochanek żony miał/ma wiele partnerek z którymi uprawiał/uprawia ****.
Czy jest zdrowy? Czy kiedykolwiek się przebadał?
Rozmawiałem z lekarzem. Przyznał mi rację co do moich obaw, że kochanek żony może być nosicielem/zarażonym. Ryzyko bardzo duże.
Poddałem się badaniu. Na tą chwilę jestem zdrowy. Wszelkie wątpliwości rozwieje badanie żony. Już z Nią rozmawiałem i jest gotowa poddać się badaniu. Oby wynik był ujemny.
Witam,mam problem w trakcie seksu,kiedy uprawiamy go patrze na niego i czuje jak przechodza mnie ciarki,dociera do mnie ze musze sie skupić nie na przyjemności tylko na tym żeby skończyć..czasem kocze obolała i przez co nie moge uprawiać seksu na dzień następny..pytanie dlaczego wogole chce go uprawiać może ze strachu,może to on jest motorem w moim związku może strach ze znowu mnie zdradzi,bo ja nie chce mu go dać,kocham go on kocha mnie ,chociaż czasem mam wrażenie że on bardziej patrzy na przyjemność Dla mnie miłość to bezwarunkowe poczucie bezpieczeństwa a nie tylko wtedy kiedy jest mi dobrze to ja tez dobrze robie partnerowi(namieszałam troche) Czasem zastanawiam się czy nie teskni za nią za jej wielkimi cycami i d...a,u mnie niestety lipa jestem raczej chuda z małym biustem który jeszcze po odkryciu zdrady jakby zmalał-szybko zgubiłam wage...czasem jak patrze na siebie w lustrze mam ochote je zbić,chce mi sie wyć ...pytanie -czy ja jestem aby na pewno szcześliwa? kiedy skończe stosunek w pełni bez wyskakiwania bez loda tylko on we mnie .kiedy tak będzie???
W świetle tego , co napisałaś, Twoje pytanie brzmi wręcz absurdalnie.
Chyba, że to jakiś wysublimowany , SMUTNY rodzaj szczęścia, które rozumiesz jedynie Ty...
pytanie które zadałam jest zaprzeczeniem tego co widać na wierzchu,jest ironia do mojego życia,czyli usmiechnieta ,wyluzowana ,łatwo nawiązująca znajomość dziewczyna,która przytula się do swojego męża,którego kocha (ze wzajemnościa) to jest "pierzynka" a to co jest pod nią to już inna bajka-smutna,zamknieta w swoim obolałym świecie,gdzie jest tylko ból,i tesknota za czyms utraconym....
a jakie powinnam zadac pytanie?wszak z czego mam byc szczesliwa ze moj maz piep,,,,,,inna sucz ,ze kiedy uprawiamy seks widze ich razem moze ty mi powiesz
Pytanie, zdradzony gościu, ile czasu od ground zero minęło...Mam swoją teorię, patrząc na inne historie tutaj opisywane, jak i swoją własną. Czas ma tu ogromne znaczenie.
do pewnego momentu tak bedziesz miała-zdradzona,ja tez tak mialam potrafilismy kochac sie po 3-4 razy dziennie codziennie.Tez sie zastanawiałam jaka siła mnie do tego ciagnie i taka sielanka trwała prawie 4 m-ce od wydania jego zdrady,az któregos dnia cos pekłą i zaczełam miec trudnosc aby osiagnać orgazm ,kiedy patrze na miego widze jak ja obejmuje jak uprawia z nia seks.Zastanawiałam sie co mna wczesniej kierowalo ze tak chetnie uprawiałam seks i doszłam do wniosku ze kierowała mną chyba chęć pokazania mu jak wiele mogł stracić że seks ze mną jest na pewno lepszy niż z nią.W moim przypadku tak było okazała sie beznadziejną sucza która sie rozkładała przed każdym frajerem:niemoc:rozpacz
Zastanawiałam sie co mna wczesniej kierowalo ze tak chetnie uprawiałam seks i doszłam do wniosku ze kierowała mną chyba chęć pokazania mu jak wiele mogł stracić że seks ze mną jest na pewno lepszy niż z nią
Myślę, że to jest tylko jeden z czynników, tzn. ta chęć udowodnienia całemu światu, a szczególnie zdradzaczowi i pośrednio sobie, że jesteśmy lepsi pod każdym względem (zwłaszcza seksualnym), od kochanki/a ( ach to zachwiane poczucie wartości ). Podstawowym czynnikiem nakręcającym jest bomba, która wybucha w różnym dla każdego w momencie po ground zero ( taka z opóźnionym zapłonem) , którą roboczo możnaby nazwać : STRATA. Wypychamy ją z podświadomości (jak długo zależy od osobistych parametrów psychiki), aż dochodzi do nieuniknionego kresu czyt. włączenia się normalnych funkcji mózgu , następuje BUM i znowu wszystko jest do góry nogami, choć tak naprawdę teraz dopiero zaczyna się tzw. trzeźwość umysłu, czyli powolny proces układania szeregu sprzecznych informacji i impulsów, powypadkowych z którymi nasza poobijana głowa radziła sobie jak było jej (być może)najwygodniej. Można by powiedzieć, że taka była doraźna pomoc ze strony naszej psyche. Dodatkowy czynnik owej eksplozji seksualnej, to : odreagowywanie fizyczne potężnego stresu , jedni się w sobie zapadają inni muszą się jakoś wyżyć fizycznie , a jedną z najzdrowszych form wysiłku fizycznego jest przecież aktywność łóżkowa.
Oczywiście to mój osobisty pogląd na tę kwestię, oparty na własnych przemyśleniach i obserwacjach . Ciekawy dość temat, choć wyjątkowo intymny , więc i wstydliwy, pewnie dlatego mało kogo stać na to, żeby szczerze mówić o tym ,czy grzebać w tym, co się działo w owej sferze po ground zero.
MOŻE TO WSZYSTKO CZASAMI JEST NIE NORMALNE,ALE PO ZDRADZIE WYDAJĘ MI SIE ZE ZDRADZAJĄCY DAŁ- DAJĘ OFICIALNE PRZYZWOLENIE OSOBIE NIE ZDRADZONEJ ŻE MOŻE CHODZIĆ NA DZIWKI BEZ ZADNYCH KONSEKWENCJI ,MOJA ŻONA PO UDOWODNIENIU JEJ ZDRADY ,JEDZIE NA LEKACH USPOKAJAJĄCYCH, ZROBIŁA SIE BARDZO O MNIE ZAZDROSNA,**** UPRAWIALISMY JEST BARDZO FAJNIE LEPIEJ, INACZEJ.ALE WSZYSTKO PAMIETAM I TO SIE NIE ZMIENI,KOCHAS JUŻ JEJ NIE CHE,WRÓCIŁ DO SWOJEJ ŻONY I DZIECI, I NADAL , SKURW**L KRZYWDZI...
To może Ja jako kobieta zabiorę głos w dyskusji....
To jak nazwać faceta który regularnie uprawia **** z żoną i jednocześnie z kochanką ? .....Bo u mnie nie było cichych dni ....unikania zbliżeń ....fakt że po wszystkim do tej pory czuje niesmak ze z mojego łóżka leciał do drugiego...
Nie wnikam Panowie z jakich przyczyn zdradziły was żony ...ale wrzucanie kobiet do jednego wora bo słodkie słówka i prezenty to równa się dawanie d....y mnie obraża....
Przeglądając ten portal zwróciła moją uwagę jedna rzecz. Większość postów jest pisana przez facetów.
Cytat
I dobrze. "Babskich" portali jest jak piasku na plaży.
Do tego super dialog. Panowie tak się zagalopowali w swojej dyskusji, że nie zauważyli kobiet na portalu. Rozumiem rozgoryczenie ale nie brak szacunku. Jest zasadnicza różnica między zdradzającą a zdradzaną.
Suchy - a już polubiłam Twoje wypowiedźi :niemoc
Nawet Jakich Wiele została wzięta za faceta
" Nie wnikam Panowie z jakich
przyczyn zdradziły was żony ...ale
wrzucanie kobiet do jednego wora
bo słodkie słówka i prezenty to
równa się dawanie d....y mnie
obraża...."
agnieszka34
Płeć zdradzacza nie ma znaczenia.
Schematy zachowań są podobne.
No, ale z tą kasą to niestety spora dawka prawdy jest. Facet jak zdradza, to rzadko który łakomi się na kochankę z powodu jej walorów pieniężnych. Wręcz odwrotnie, sam zanęca swoimi możliwościami finansowymi. Natomiast ogromnie często jest tak,że jak w tango idzie babka to patrzy na potencjał nie tylko penisa, ale i portfela. A nie interesuje ją portfel kochanka właściwie jedynie wtedy, kiedy mąż/partner zabezpiecza ją od strony finansowej. Wtedy oddaje się kochankowi z "czystej" (bezinteresownej) mniłości.
I wogóle, to taka refleksja mnie najszła : Cholera, gdzie te fascynujące romanse z dawnych lat ? Współcześnie wszędzie ino komercja i komercja. Jak już się te łachmany/ki puszczają, to niech to robią przynajmniej z porywu serca, a nie bo muszą zabłysnąć mamoną, albo bo lgną do błysku mamony. Porażka.
a jak według ciebie wyglada dawny romans ,bo chyba tak samo jedynie wiekszy nacisk jest na kase,bo każdy kto puszcza sznowna d...e ma powód i rzadko to jest miłość prawdziwa.Mojemu mezowi tez sie wydawało ze puszcza sie z miłosci i zrozumienia przez suke a okazało sie ze ona go wykorzystała..frajer....o prawdziwa miłosc sie walczy a nie odpuszcza bo zaczynaja sie problemy...żenada...jesli kochaja sie dwoje ludzi szczerze prawdziwie to nie wpuszcza trzeciej przybłędy w swój związek....
Panowie tak się zagalopowali w swojej dyskusji, że nie zauważyli kobiet na portalu.
Forever hola hola. Zauważyli !! Chodziło tu o to, że niemalże wszędzie mówi się o zdradzonych kobietach. Mówi się o facetach jacy to z nich kur...rze. Ale o tym że kobiet robią identycznie to już nie.
Nie mam zamiaru tu roztrząsać która płeć jest "gorsza" czy bardziej wredna od drugiej. Zdrada jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zrobić drugiej osobie. Koniec kropka.
Komentarz doklejony:
Cytat
a jak według ciebie wygląda dawny romans ,bo chyba tak samo jedynie większy nacisk jest na kasę,bo każdy kto puszcza sznowną d...e ma powód i rzadko to jest miłość prawdziwa.
Nie zawsze chodzi o ilość zer na koncie czy walory fizyczne. Według mojej "żony", ON okazywał jej więcej zainteresowania. Nota bene po czasie okazał się ****kiem.
,,**** z żoną po zdradzie'' a WY tu jedziecie czy kobieta jest gorszym zdradzaczem od mężczyzny. Zdradzacz jest ,,bezpłciowy'' jest zerem to jest moje zdanie.
**** po zdradzie:
-na początku to rozładowanie emocji
-później próba udowodnienia, że jest się lepszym od kochasia/nki
-trzeci etap bez emocji dopiero zaczyna smakować i jest najlepszy.
Zdrada nigdy nie jest dla pieniędzy, **** za pieniadze to przecież najstarszy zawód świata
Komentarz doklejony:
Admin co jest przecież napisałem 3 razy s...e...x?
jak radzicie sobie po zdradzie,w jaki sposób osiagacie zadowolenie seksualne ze swoim (czas przeszły)zdradzającym partnerem,jak pozbyć sie myśli ze te pozycję tez z nią uprawiał,że też tak ją przytulał itd,ja mam z tym problem jesteśmy razem kochamy się ale seks jest całkiem inny ,mimo że na początku po zdradzie był czesty i namiętny a najlepsze jest w tym że z mojej inicjatywy.....aż pewnego dnia pekła jakaś bańka,która tą euforie jakby zniszczyła i wszystko sie zmieniło,czasem potrzebuje mocnego samozaparcia zeby jakoś poszło,rzadko kończe seks orgazmem czasem po prostu udaje zeby mieć już to z głowy....a najlepsze w tym wszystkim jest to że złapałam sie kilka razy na mysli że mogę długo tak nie pociągnąc i poszukać tego czego już nie mam
Cytat
No cóż, to jest pytanie, które zadaje facet, któremu pierwszy raz przytrafiła się zdrada... Powiem Ci, że jedną z charakterystycznych cech dla kobiet jest właśnie ta zmienność (la donna'e mobile - nikt tego nie wymyślił przypadkiem)...
Niestety albo i stety, ale z Twoją żoną wszystko jak najbardziej w porządku. Facet kohca raz w życiu, kobieta co najmniej tyle razy ilu ma kochanków/partnerów/"przyjaciół"...
Z kolei facet musi w takiej sytuacji pokazać czy jest facetem. Teraz piłeczka po Twojej stronie, ja jestem jak najbardziej za wybaczeniem zdrady, ale wybaczenie nie jest jednoznaczne z pozostaniem w związku... Sam widzisz, że lepiej wystawić walizki za drzwi. I nie zasłaniaj się dziećmi, domem, tym czy tamtym czy sramtym...
Problem w tym, że sąd w Polsce nigdy nie da dzieci mężowi po rozwodzie, a i tak to Ty będziesz bulił alimenty jakbyś to Ty rozwalił wszystko...
Jakie by nie było Twoje działanie - musi być zdecydowane. Ty się ciągle miotasz... Przykro mi, że życie Ci wcześniej nie dało tej lekcji o kobietach tylko wtedy kiedy trzeźwe myślenie przytłumiają dzieci, kredyty, wizerunek czy co tam jeszcze sie wymysli...
Cytat
Masz słuszną rację. Miotam się, a raczej miotałem.
Zdecydowałem się zostać. Wewnętrznie wybaczyłem żonie i sobie.
Nie odczuwam już wstrętu. Wspomnienia/wizje są są coraz rzadsze i o wiele mniej bolesne.
Wcześniej pisałem:
Cytat
Teraz po upływie czasu, mogę powiedzieć że i taką ranę da się wyleczyć.
Ostatnimi czasy, gdy emocje opadły, gdy już dojrzałem do wybaczenia, do głowy "wpadła" pewna myśl.
Mianowicie HIV.
Moje obawy są uzasadnione. Kochanek żony miał/ma wiele partnerek z którymi uprawiał/uprawia ****.
Czy jest zdrowy? Czy kiedykolwiek się przebadał?
Rozmawiałem z lekarzem. Przyznał mi rację co do moich obaw, że kochanek żony może być nosicielem/zarażonym. Ryzyko bardzo duże.
Poddałem się badaniu. Na tą chwilę jestem zdrowy. Wszelkie wątpliwości rozwieje badanie żony. Już z Nią rozmawiałem i jest gotowa poddać się badaniu. Oby wynik był ujemny.
Czy ktoś z Was też miał takie wątpliwości?
Cytat
W świetle tego , co napisałaś, Twoje pytanie brzmi wręcz absurdalnie.
Chyba, że to jakiś wysublimowany , SMUTNY rodzaj szczęścia, które rozumiesz jedynie Ty...
Cytat
Myślę, że to jest tylko jeden z czynników, tzn. ta chęć udowodnienia całemu światu, a szczególnie zdradzaczowi i pośrednio sobie, że jesteśmy lepsi pod każdym względem (zwłaszcza seksualnym), od kochanki/a ( ach to zachwiane poczucie wartości ). Podstawowym czynnikiem nakręcającym jest bomba, która wybucha w różnym dla każdego w momencie po ground zero ( taka z opóźnionym zapłonem) , którą roboczo możnaby nazwać : STRATA. Wypychamy ją z podświadomości (jak długo zależy od osobistych parametrów psychiki), aż dochodzi do nieuniknionego kresu czyt. włączenia się normalnych funkcji mózgu , następuje BUM i znowu wszystko jest do góry nogami, choć tak naprawdę teraz dopiero zaczyna się tzw. trzeźwość umysłu, czyli powolny proces układania szeregu sprzecznych informacji i impulsów, powypadkowych z którymi nasza poobijana głowa radziła sobie jak było jej (być może)najwygodniej. Można by powiedzieć, że taka była doraźna pomoc ze strony naszej psyche. Dodatkowy czynnik owej eksplozji seksualnej, to : odreagowywanie fizyczne potężnego stresu , jedni się w sobie zapadają inni muszą się jakoś wyżyć fizycznie , a jedną z najzdrowszych form wysiłku fizycznego jest przecież aktywność łóżkowa.
Oczywiście to mój osobisty pogląd na tę kwestię, oparty na własnych przemyśleniach i obserwacjach . Ciekawy dość temat, choć wyjątkowo intymny , więc i wstydliwy, pewnie dlatego mało kogo stać na to, żeby szczerze mówić o tym ,czy grzebać w tym, co się działo w owej sferze po ground zero.
Edit: Proszę - poprawiłem na Twoją prośbę.
-Dar
To jak nazwać faceta który regularnie uprawia **** z żoną i jednocześnie z kochanką ? .....Bo u mnie nie było cichych dni ....unikania zbliżeń ....fakt że po wszystkim do tej pory czuje niesmak ze z mojego łóżka leciał do drugiego...
Nie wnikam Panowie z jakich przyczyn zdradziły was żony ...ale wrzucanie kobiet do jednego wora bo słodkie słówka i prezenty to równa się dawanie d....y mnie obraża....
Cytat
Cytat
Do tego super dialog. Panowie tak się zagalopowali w swojej dyskusji, że nie zauważyli kobiet na portalu. Rozumiem rozgoryczenie ale nie brak szacunku. Jest zasadnicza różnica między zdradzającą a zdradzaną.
Suchy - a już polubiłam Twoje wypowiedźi :niemoc
Nawet Jakich Wiele została wzięta za faceta
przyczyn zdradziły was żony ...ale
wrzucanie kobiet do jednego wora
bo słodkie słówka i prezenty to
równa się dawanie d....y mnie
obraża...."
agnieszka34
Płeć zdradzacza nie ma znaczenia.
Schematy zachowań są podobne.
Cytat
Forever hola hola. Zauważyli !! Chodziło tu o to, że niemalże wszędzie mówi się o zdradzonych kobietach. Mówi się o facetach jacy to z nich kur...rze. Ale o tym że kobiet robią identycznie to już nie.
Nie mam zamiaru tu roztrząsać która płeć jest "gorsza" czy bardziej wredna od drugiej. Zdrada jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zrobić drugiej osobie. Koniec kropka.
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie zawsze chodzi o ilość zer na koncie czy walory fizyczne. Według mojej "żony", ON okazywał jej więcej zainteresowania. Nota bene po czasie okazał się ****kiem.
**** po zdradzie:
-na początku to rozładowanie emocji
-później próba udowodnienia, że jest się lepszym od kochasia/nki
-trzeci etap bez emocji dopiero zaczyna smakować i jest najlepszy.
Zdrada nigdy nie jest dla pieniędzy, **** za pieniadze to przecież najstarszy zawód świata
Komentarz doklejony:
Admin co jest przecież napisałem 3 razy s...e...x?