

| [173] |
RebornAngel | ![]() |
NieOddycham | 00:41:18 |
JelonekV | 00:57:14 |
Aga104 | 01:07:54 |
mrdear | 01:08:21 |
W 3 miesiącu ciąży zobaczyłam że narzeczony ma konta na portalach randkowych i tym podobnych. Nie pisal z nikim (przynajmniej takiego potwierdzenia nie mam) wysłał kilku dziewczynom buziaczki (takie zaczepki). Ja wtedy pojechałam pomóc tacie w pracy na kilka dni, on został niby żeby zająć się naszą firmą która jednak nie wymagała w tym czasie żadnej uwagi. Powiedziałam mu od razu że wiem. Przeprosił dopiero gdy wymusiłąm to z niego, on uważa że to nic bo "w końcu mnie nie zdradził". Ślubu nie odwołałam ale ciągle o tym myślę i bardzo mnie to boli bo szukał zdrady nie oszukujmy się, miał w profilach że poszukuje seksu bez zobowiązań, potajemnych randek. A twierdzi że pisał głupoty bo chciał tylko oglądać dziewczyny jakie są że był tylko ciekawy. Wpisywał też adres agencji towarzystkich w okolicy. Zalogowalam się na kilka portali, dałam zdjęcia dziewczyn z zagranicy żeby nie podejrzewał że to ja ale nie odpisał, z tym że już wiedział że ja wiem. Mam się przejmować czy jestem głupia? Mi jest jakoś ciężko i tak, za niecałe dwa tygodnie mamy ślub i jestem teraz w 5tym miesiącu ciąży...