Po 10 latach zdradziła...
Dodane przez Whyyes dnia 18.04.2022 02:31
Cześć
Pisze bo też mnie to dotknęło... Zdrada żony po 10 latach małżeństwa (11 latach bycia razem)
Po kolei...
Ogólnie jesteśmy (jeszcze, albo byliśmy) normalnym małżeństwem, z domem (połówka, bo to bliźniak), córka 8 lat i z małym pieskiem...
Pierwsze 4 lat było wszystko ok, żyliśmy, wszystko grało, nie było żadnych grubych akcji, w tym czasie jako rodzina spędzaliśmy czas, ja to organizowałem, spacery, wakacje po Polsce i zagranica, wyjazdy nad jezioro, różne atrakcje, naprawdę wszystko grało...
5 rok to moja choroba nowotwór... Chemia, walczyłem i wygrałem bitwę...
6 rok to przeprowadzka do bliźniaka i miało już być tylko lepiej... Po roku mieszkania w bliźniaku, żona oświadczyła ze idzie na terapię indywidualna, bo przeżyła ta moja chorobę, że wczuwa się praca, nie wie co z czasem robić, jak odreagować na to... Terapia trwała rok... Pani psycholog zaleciła jej czytanie książek oraz powiedziała że jak chce jeszcze przetrawić kolejne tamaty to zaleca wspólną terapię z mężem (wtedy żona raz mi o tym mówi, między czynnościami domowymi, ja stwierdziłem, że nie potrzebne nam to bo się dogadujemy i jest między nami dobrze, później już nie podejmowała że mną tego tematu). .. Do tego czasu żona nie przeczytała żadnej książki... Ale dostała radę więc zaczęła czytac.. Wybrała tematykę książek erotyczne-porno tj te blanki, 50 twarzy, itd... I tak czytała na potęgę, 4 książki po 400 stron na tydzień, w międzyczasie pozostawiaj mnie z córką samych w aktywności po sxkoke pracy, i tak przez te 3 lata końcowe, to głównie ja zajmowałem się córka po pracy i weekendy, tj wyszukiwałem jej najróżniejsze aktywności, byleby z dala od telefonu, było tego naprawdę dużo. Do tego za żelem ogarniać ogród, chatę, sprzątanie, niedzielne obiady i czasami coś w tygodniu, spacery z psem... Żona tylko te obiady (i to nie zawsze) i czasami zakupy...
Mamy 10 rok małżeństwa... Jest listopad i wyczajam że zona nawija na GG z 5 Kowalskimi... Po 2 tygodniach to wyczaiłem, tam pisała jak to małżeństwo było źle i w ogóle że przeżyła masakrę, coś strasznego, dużo o sexie z nimi gadała, zdjęcia wysyłała... Jak wykryłem to, następnego dnia jej wszystko powiedziałem, że co to jest, co odwala... Popłakała się, do tego jej matce tez o tym powiedziałem... Jak przyjechała od niej (od swojej matki) to płakała i przepraszała, że skasuje to i że kończy z tym (ja głupi uwierzyłem jej...).... Nastąpiło ocieplenie naszych stosunków, wrócił sex, było lepiej na 2 tygodnie...
Mamy grudzień, a ona znów zaczęła być inna, nieswoja... Nagle koniec grudnia mówi że chce seperacji... Ostatecznie decydujemy się na terapię malzenska (ja jesze nie podejrzewam jej wtedy że znowu pisze i dzwoni z Kowalskimi)
Na terapii nie jest szczera, widzę że wciąż nie swoja, twierdzi że posulo się przez mnie, że byłem nie uczuciowy, że nie okazywałem jej uczucz, że też ciężki charakter mam... W między czasie jedziemy na ferie w 3ke z córką i tam wychodzą jej kłamstwa, że piszę na whatappie z Kowalskimi, wymienia się fotkami... Znów jej mówię że kłamie, osxukuhe, ona do niczego się nie przyznaje... Mimo iż pokazuje screeny, Z ferii wróciliśmy dzień wcześniej przez to, po feriach mówi że jedzie z córką do swojej mamy, może wróci po paru dniach...
W między czasie odkrywam w jej starym telefonie (kupiłem jej nowy przed feriami) że rezerwowała hotel na Booking dla kowalskiego... Odkrywam zdjęcia kowalskich... Mówię żniw jej o tym, mówię jej starym, ona znów się nie przyznaje, troluje, ucieka z chaty, bo starzy już źli na nią... Wraca do naszego blizniaka...
Ja juz dostaje wtedy na głowę, chudnę, nie spue, bo widze jak karmi mię kłamstwami mimo odbywanej wspólnej terapii... Ostatecznie w połowie lutego wyprowadza się na stałe z córką... Po paru dniach od wyprowadzki oświadcza mi se składa pozew, że już nie chce ze mną być, ja nakłaniam żeby zmieniła zdanie, nie chce... Mówi że koniec...
Później jeszcze się poniżam, znów proszę, daje jej list... Ma to gdzieś...
Obecnie niby niema Kowalskiego... Ale wiem że po wyprowadzce w lutym mocno pisala na GG, znów szukając relacji...
Dodam tylko ze jest katechetką, lol, serio...
Tak mnie porobiła.... Tera czekam na pozew, corke juz przerobila, bo córka nie chce czasu spędzać ze mną, mimo iż ja się nią zajmowałem cały czas po szkole i w weekendy...
Rzecz jasna chce alimenty na corke 1k...