Zdradzil?
Dodane przez yjzpxd dnia 05.02.2017 04:11
Poznalam meza 5 lat temu...od 3 lat jestesmy malzenstwem...nie mamy dzieci ale i tak nie jest mi latwo....do tej pory wydawalo mi sie ze wszystko jest ok...no wlasnie...wydawalo mi sie...poczatek roku 2017 nie byl dla mnie dobry....ale zaczne od poczatku...maz od kiedy go poznalam byl raczej typem zdobywcy...uwielbial flirtowac...ale nigdy nie posunal sie dalej...przynajmniej ja tak myslalam...w listopadze 2016r rozpoczal prace w nowej firmie...po powrocie z pracy opowiadal co sie wydarzylo,o nowych wspolpracownikach,z kim mu sue lepiej pracuje,z kim sie nie moze dogadac...czesto wspominal o jednej kolezance...na poczatku nie zwrocilam na to uwagi...ale od nowego roku zauwazylam zmianne w jego zachowaniu...w dni wolne od pracy znikal z domu na kilka godz...czesto wyl tel...w pracy juz tak czesto nie dzwonil do mnie,nie pisal...po powrocie do domu raczej unikal kontaktu...wieczory wolal raczej spedzac w osobnych pomieszczeniach...zaczal pilnowac swojego tel..caly czas z kims pisal...a ja czulam sie coraz gorzej...bylam mu totalnie obojetna...o seksie moglam zapomniec(a z racji tego ze staramy sie o dziecko byl dla mnie bardzo wazny),nie przytulal sie do mnie...najwazniejszy byl dla niego jego tel ktorego bardzo pilnowal...i wtedy z pomoca przyszedl mi przyjaciel meza...moj maz typ zdobywcy chetnie dzielil sie z przyjacielem swoimi podbojami...to od niego dowiedzialam sie ze meza i kolezanke z pracy laczy cos wiecej...to z nia caly czas pisze,to do niej znikal na kilka godz...najbardziej zabolalo mnie to ze maz o nia walczyl...sam stwierdzil ze na poczatku nie byla nim zainteresowana,ze pierwszego calusa musial od niej wymusic...ale teraz dziewczyna jest nim zauroczona...i nie przeszkadza jej to ze sama ma meza...kiedy zrobilam o to awanture w domu maz wszystkiego sie wyparl...ostatnio przyjaciel meza nagral ich rozmowe...na wlasne uszy slyszalam jak maz powiedzial ze sobie ja odpuscil bo to sliski temat z uwagi na to ze ma meza...znam nazwisko tej kobiety...chcialam napisac do jej meza i go o tum poinformowac...to miala byc zemsta za to ze ona przyczynila sie do tego ze tak cierpie...chcialam jej odebrac to co kocha tak jak ona odebrala mi najwazniejsza osobe w moim zyciu...kiedy odkrylam prawde spakowalam kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyjechalam...za kilka dni musze wrocic ze wzgledu na prace...boje sie tego...obiecalam przyjacielowi meza ze nigdy nie zdradze skad o tym wszystkim wiem...ale boje sie ze nie wytrzymam i w zlosci wszystko mu powiem...nie chce stracic meza...kocham go ponad zycie...ale zabija mnie swiadokosc,ze dotykal tamta kobiete,ze staral sie ja zdobyc,ze walczyl o jej zainteresowanie,jej wzgledy a w tym samym czasie mnie zaniedbywal...a ja caly czas czekalam w domu na niego...zebralam o zainteresowanie...kazdy dotyk..pocalunek...jedyne moje pocieszenie jest takie ze juz razem nie pracuja...stracilam sens i chec do dalszego zycia...mysle o najgorszym...