Zdrada czy flirt?
Dodane przez Gim dnia 16.05.2016 14:28
Witam
Jestem z moją żoną od 2 lat w związku małżeńskim a znamy się od 5. Ja jestem (raczej byłem bo już ostatnie 2 tygodnie jezdze) kierowca ciężarówki, który zjeżdża tylko na weekendy do domu. Na początku naszej znajomości moja wtedy jeszcze dziewyżyna całowała się z innym chłopakiem a ja to nakrylem. Wybaczylem. Zapewniła mi, że nigdy więcej. Później w czasie naszego pożycia małżeńskiego żona płakała jak wyjeżdżam w trasę i często mówiła mi że mało rozmawiamy, że ona potrzebuje bliskości że mną. Półtora miesiąca temu była na imprezie firmowej i tam poznała chłopaka z którym bawiła się pół imprezy i zaczęła smsowac. Co prawda powiedziała mi na początku że poznała kolegę ale mówiła o nim tylko ogolnikowo tak, że ja nic nie podejrzewalem że to tylko koega, ktory ma narzeczona i którego tata jest też kierowcą. Mnie w połowie miesiąca coś tchnelo nie wiem dokładnie co to było ale postanowiłem zwolnić się z mojej dotychczasowej pracy. W piątek moja żona pojechała na ognisko firmowe po jej powrocie do domu wziąłem jej telefon i zacząłem sprawdzać połączenia. Odkryłem, że ma w ulubionych tego kolegę ale pomalowane są wszelkie połączenia i smsy. Obudziłem ja a ona powiedziała że nie chciała żebym był zazdrosny, że z kimś pisze. Potem jak poszła spać zalogowałem się na jej internetowe konto telefoniczne i zobaczyłem że w przeciągu półtora miesiąca wysłała mu ok 1000 smsow i wykonała ponad 3h rozmów. Ściągnąłem z internetu program do odzyskiwania skasowany smsow i odzyskała że 20 z nich. W treści były mniej więcej takie: tęsknię skarbie, dałbym dałabym ci buziaczka, spotkajmy się po pracy, mój niedobrzuchu, moja kochana, kochany. Obudziłem ja ponownie pokazałem jej to i spytałem co to jest. Czy mnie zdradziła? Nie. Czy się z nim całowałas? Tak ale tylko buziaczki i przytulaski takie koleżenskie. Powiedziała że traktowała go jak przyjaciela z którym od razu zaczęła się idealnie dogadywac, bez słów te same myśli itd. Jak jej kanałem wypiepszac z domu to zaczęła mnie błagać o wybaczenie. Zadzwoniłem do tego chłopaka i zażądałem spotkania we 4 czyli ja żona on i jego narzeczona. Jego narzeczonej pokazałem wszystkie te smsy spytałem się co mają zamiar dalej robić. On powiedział że kończymy to wszystko i walczymy o to co było. Za kilka godzin pytam żony co by było gdyby on powiedział inaczej a ona na to, że nie wie. Nie wie czy spaliła most czuje się źle czuje ze on nie powiedział to co myśli. Mówię ok dzwoń do niego jedziemy i wyjaśniamy. Napisała do niego a on odpisał że tak jak wcześniej podtrzymuje to co powiedział i tak myśli. Ja widzę że żonie nadal nie dawało to spokoju więc kazałem żeby do niego napisała i żeby się spotkali. Pojechaliśmy razem na to spotkanie ja najpierw porozmawialem z nim w 4 oczy i on mówi mi że nie wie co ona chce usłyszeć i że na pewno nie usłyszy tego czego nie może jej powiedzieć. Zostawiłem ich samych i po tym spotkaniu ona powiedziała mi że on mówił nie zgodnie z tym co myślał ale jest jej już lżej bo. Mówię do niej: czego ty oczekujesz? Z kim chcesz być? Odpowiada mi że że mną że będziemy walczyć o to co było i że będzie się starać z całego serca żeby było tak jak dawniej. Tylko że nie daje jej to spokoju bo fajnie jej się z nim rozmawiał bo rozumieli się bez słów. Powiedziała że żałuję tych całusków i przytulanka ale nie żałuję rozmów. Wie że mnie krzywdzi ale nie potrafiła przestać. Drodzy koledzy i koleżanki co ja mam myśleć? Jak się zachować? Powiedziałem jej ze spróbujemy ale co dalej? Czy to ma jakiś jeszcze sens? Chciałbym ale czy warto? Nie mamy dzieci żona mieszka u mnie.